Wystarczył miesiąc intensywnej pracy, mało snu, byle jaka dieta i sporo stresu bym poczuła się jak stara, zaniedbana baba. Patrząc w lusterko miałam wrażenie jakbym oglądała siebie w wersji postarzonej o co najmniej 10 lat. Na szczęście od kilku dni w powietrzu czuć wiosnę, a ja nabrałam ochoty by coś zmienić. Nawet nie coś, ale praktycznie wszystko! W mojej głowie powoli skrystalizował się plan wiosennej odnowy, więc postanowiłam się z Wami nim podzielić.
Włosy
Jak przystało na włosomaniaczkę zaczynam od włosów. O ile w kwestii pielęgnacji nie jest najgorzej (może poza olejowaniem, które nieco sobie odpuściłam przez ostatni miesiąc) tak już moja fryzura woła o pomstę do nieba. Włosy, a zwłaszcza końce wypłowiały i zrudziały. Kolor niby brązowy, ale smutny, nierówny i nijaki sprawia, że nawet w GHD wyglądają średnio. Zamówiłam już na allegro nową farbę – Inebrya Bionic bez PPD. Ze standardowej wersji byłam zadowolona, ale nigdy nie kładłam jej na włosy u nasady, teraz mam zamiar pofarbować nią całość. Odcień 7.1 powinien nieco ochłodzić mój kolor. Jak wyjdzie? Pochwalę się Wam na blogu.
Druga sprawa to cięcie. Ostatni raz u fryzjera byłam jeszcze na wakacjach, więc wszystko od tamtej już sporo odrosło i kompletnie przestało się układać. Włosy przy twarzy czyli moja niby grzywka mają najgorszą możliwą długość i nawet jeśli spędzę sporo czasu na ich stylizacji to efekt jest mizerny. Planowałam pojechać do Michała, ale w tej chwili po pierwsze jest to fizycznie niemożliwe 🙁 a po drugie postanowiłam dać szansę komuś nowemu.
Trzeci punkt programu to sprawa przyspieszania porostu. Po ostatniej wcierce chcę dać włosom nieco odpocząć, a potem biorę się za testowanie Orientany i maści końskiej (prawdopodobnie właśnie w takiej kolejności). Wiem, że może to brzmi trochę nielogicznie, że z jednej strony narzekam na długość, a z drugiej chcę przyspieszać porost, ale cały czas próbuję się pozbyć zniszczonych końców i gdy już wydaje mi się, że wszystkie obcięłam to po kilku miesiącach zauważam kolejne rozdwojenia. Teraz też nie łudzę się, że to już ostatnie ‘większe cięcie’, ale mam przynajmniej nadzieję, że do mojego celu jest bliżej niż dalej 😉
Cera
Przez większą część mojego życia ten obszar był mocno zaniedbywany. Nigdy nie miałam większych problemów z cerą, więc poza niezbędnym minimum (demakijaż, oczyszczanie i olejowanie) właściwie niewiele z nią robiłam. Ostatnio jednak wszystko się jakby rozregulowało i cera zaczęła szaleć. Pierwszym krokiem, o którym już Wam pisałam była zmiana zwykłego, płynnego podkładu na taki mineralny i już samo to bardzo pomogło. Chciałabym jednak pójść o krok dalej i w końcu wprowadzić jakiś element przeciwstarzeniowy do swojej pielęgnacji. Domyślam się, że trochę późno się za to zabieram (mając prawie 33 lata na karku pewne oznaki starzenia są już widoczne, a inne mimo, że nie widoczne gołym okiem to tym bardziej obecne), ale powtarzam sobie, że lepiej późno niż wcale. Od kilu dni czytam (głównie u Ani i Italiany) o tych wszystkich kwasach, retinoidach, witaminach C, filtrach, peptydach i innych cudach i powoli układam plan pielęgnacji idealnej. Jeśli mi się to uda i uznam, że efekty są wystarczająco dobre to napiszę Wam i o nim.
Na razie za radą Pauliny zamówiłam olej z marakui i już się nie mogę doczekać by go przetestować. Ma on podobno dwukrotnie silniejsze właściwości antyoksydacyjne od oleju arganowego i idealnie nadaje się do skóry starzejącej się czyli mojej 😉
Wróciłam też do starej-dobrej metody OCM, bo pamiętam jak kilka lat temu genialnie się u mnie sprawdzała. Potem trochę z lenistwa, a trochę z braku czasu z niego zrezygnowałam. Od pewnego czasu i tak wspomagałam się olejami przy demakijażu, bo mój tusz do rzęs jest wyjątkowo trudny do usunięcia, więc pomyślałam, że równie dobrze mogę całą twarz oczyszczać olejami.
Dieta
Pisząc o diecie tym razem nie mam na myśli tej odchudzającej. W tej kwestii wolę postawić na ruch (o którym za chwilę), a zdrowe nawyki żywieniowe mam nadzieję wystarczą by osiągnąć wymarzony efekt. Życie w biegu, a ostatnio moje właśnie tak wygląda niestety zupełnie nie sprzyja zdrowemu odżywianiu i często zdarzało mi się jeść byle co, byle szybko, nie mówiąc już o dniach, gdy zupełnie zapominałam o jedzeniu. Na szczęście wiosna już co raz bliżej, a wraz z nią więcej okazji by jeść świeże warzywa i owoce. Z takich kulinarnych hitów jest u mnie ostatnio sałatka z pieczonym burakiem, serem owczym lub takim typu feta i dressingiem miodowym. Podpatrzyłam ją u Ewy na Instagramie. Mam w planach stworzenie spisu wszystkich swoich ulubionych, zdrowych, szybkich i łatwych w wykonaniu posiłków tak by w razie braku czasu móc po niego sięgnąć i coś wybrać. Nie wiem jak u Was, ale dla mnie najtrudniejsze jest nie samo gotowanie, ale właśnie wymyślanie tego co mam jeść. Mam nadzieję, że taki spis rozwiąże mój problem 😉
Ruch
Po prawie dwumiesięcznej przymusowej, przerwie od siłowni czuję się dosłownie jak flak. Mam wrażenie, że wszystkie moje tak ciężko wypracowane mięśnie po prostu wyparowały, a ja obrosłam tłuszczem. Co gorsza wiem, że jeszcze minimum miesiąc muszę poczekać na nowy karnet na nowej już siłowni (w marcu czeka mnie przeprowadzka), ale potem wracam do formy! Czeka mnie niestety zmiana programu treningowego, ze względu na problemy z sercem, więc pewnie nie obejdzie się bez konsultacji z kimś, kto naprawdę się na tym zna, bo nie chciałabym zrobić sobie krzywdy przez źle dobrane ćwiczenia. Tak jak poprzednio mam zamiar postawić na trening siłowy, z naciskiem na kształtowanie mięśni brzucha, nóg i pupy 😉 Po cichu liczę też, że być może w nowym miejscu uda nam się znaleźć basen i wrócić do regularnego pływania.
Styl
Ostatnim już krokiem w moim wiosennym planie jest praca nad garderobą. Mam zamiar na wiosnę postawić na typową Capsule Wardrobe i wybrać tylko kilka-kilkanaście sztuk ubrań, z których będę tworzyć wszystkie swoje zestawy. Chcę postawić na kobiecość i nieco więcej, żywych kolorów. Jak mi to wyjdzie? Zobaczymy 🙂 Jak już będę miała odpowiednie warunki to może zrobię posta na ten temat. Niedawno udało mi się znaleźć świetne, wzorzyste spodnie w kwiaty i genialną spódnicę (dzięki za polecenie Aniu!) i już się nie mogę doczekać okazji by je nosić.
Plan ułożony, ja pełna chęci i zapału, więc nie ma wyjścia – to musi się skończyć sukcesem 😀
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
PS Mam też dobrą wiadomość dla tych z Was, które chciały kupić moje maseczki stacjonarnie 🙂 Powoli zaczynami wprowadzać je do sklepów. Aktualną listę miejsc, gdzie są dostępne znajdziecie tutaj: http://sklepanwen.pl/strona/sklepy-stacjonarne
Komentarze
To jest esencja krótkiej przerwy od siłowni: człowiek chodzi miesiącami jak w zegarku, już-już zaczyna się zbliżać do wymarzonego celu, a potem okoliczności (na przykład choróbsko) zatrzymują go na dwa tygodnie w domu i bum! nie ma nawet śladu po niedawno wyrobionych mięśniach ;D Po prostu miodzio.
Dzięki za wzmiankę o mnie, to zaszczyt 🙂 A skoro już przy tym jesteśmy, to pozwolę sobie raz jeszcze wkleić link do mojej ankiety. Do wszystkich czytelniczek: jeśli kiedykolwiek byłyście u dermatologa, zajrzyjcie w link i poświęćcie mi parę minut. Będę Wam bardzo, bardzo wdzięczna!!!
Zapraszam: https://goo.gl/forms/RyzKkMyCY1UZqOni2
Anwen! Eksperymentując odkryłam maskę cud 😀 wymieszałam pare łyżeczek maski kallos blueberry, żółtko jajka, 2 łyżeczki nafty, 2 łyżeczki miodu, łyżeczkę oleju kokosowego i łyżeczkę świeżo wyciśniętej cytryny. Na moich średnio porowatych i sredniozadbanych włosach dało to efekt nieziemski, blask, tafla i z każdych ust 'wow' 😀
to mi przypomina moją ukochaną maseczkę sprzed lat 😉 http://www.anwen.pl/2010/10/moja-ukochana-maseczka.html spróbuj dodać jeszcze odrobinę mąki ziemniaczanej
Dzieki za pomysl,skoro polecasz to tez dzisiaj zrobie taka maseczke!
Dziękuje za odpowiedz <3 Nie wiem czemu jak wchodzę to pokazuje ze strona nie istnieje 🙁
A ja ponawiam pytanie:-) czy w najbliższym czasie będzie możliwy zakup Twoich maseczek we Wrocławiu?:-)
Plany na wiosnę tez juz mam zrobione, tylko gorzej z realizacją. .:-)
we Wrocławiu na razie nic nie planujemy, jakby się to miało zmienić na pewno dam znać na blogu/facebooku
Aniu, a w Lublinie? Może coś? 🙂
Również dopisuję się do postu, Wrocław prosi i czeka! 🙂
Białystok może masz w planach jeśli chodzi o wprowadzenie masek? 🙂
Zainspirowałas mnie aby przemyśleć co ja powinnnam tej wiosny poczynić 😉 podobnie jak u Ciebie wizyty u fryzjera odbędzie się obowiązkowo 😉
A czy będzie się można spodziewać Twoich masek w Rzeszowie? 🙂
Dołączam się do prośby. Polecam drogerie Wispro.
MIMIKIA, a nie Wispol? 🙂
Anwen, a zdradzisz, gdzie się przeprowadzasz? 😀 Czy to na razie tajemnica?
Jeśli chodzi o starzenie się skóry, to ja tego u Ciebie kompletnie nie widzę – wyglądasz bardzo młodo, zresztą wszyscy Ci to mówią :). Ale wiadomo, profilaktyka obowiązuje :)).
Powodzenia w realizacji wiosennych planów :*.
może wraca do Korzeni ?! Zamość ? <3 <3
Gdybać to sobie możemy ;). Ja bym była za Gdańskiem, haha :D.
niestety – ani do Zamościa ani do Gdańska 😉 Napiszę na blogu jak już będę w nowym domu :))
Ja bym poleciła masowanie buzi , ja mam 35,5 lat dokłądnie dzisiaj a mówią że wyglądam na 24 , stosuję od 24 roku życia maść ochronną z witamina A , a masaż od azjatyckiego cukru od roku 😉
Moja babcia też kiedy mi wspominala o tej maści. Polecasz jakiejś konkretnej firmy? czy nie ma to większego znaczenia?
Arielka był czas, że masowałam regularnie, właśnie za sprawą Azjatyckiego Cukru – muszę do tego wrócić!
to jest dokładnie maść ochronna z witaminą A 25g hasco-lek , ja dowiedziałam sie o niej 11 lat temu z książki bioenergoterapeuty , ona też niby na wypadanie włosów była , a pamiętam że jej "skutkiem ubocznym" było zapobieganie zmarszczkom
Dzięki za odpowiedź. Z chęcią ją przetestuję 🙂
a ja polecam ćwiczenia mięśni twarzy.Są rewelacyjne
A macie może jakieś pomysły jak znaleźć dobrego fryzjera? Boje się, że pójdę, podetnę sporo włosów i okaże się, że po tygodniu znowu będę miała zniszczone końce, bo fryzjer podciął albo za mało, albo miał tępe nożyczki… :<
Popytać znajomych, wysłać kogoś komu nie zależy na włosach i kazać dać sprawozdanie albo w ogóle pójść z nią "dla towarzystwa" i obserwować prace fryzjera. No i liczyć się ze dobry = trochę droższy (mam tu na myśli ponad 50 zł za zwykle cięcie)
Najbezpieczniej jest kupić nożyczki fryzjerskie i samodzielnie podcinać 😉 Zawsze będziesz mieć pewność, że nie zetniesz za dużo. Ja tak zrobiłam, jestem mega zadowolona, podcinam również włosy moim koleżankom i znajomym, wykonując przedtem zabieg regenerujący i póki co nie mam reklamacji 😀
A ja sama podcięłam sobie włosy i żałuję, bo za krótko. Wcale nie były aż tak zniszczone jak uważałam. Może jakbym poszła do fryzjera, powiedziała dokladnie o ci mu chodzi, to nie było by tak drastycznie 🙂 taki los 😀
Mam to samo z potrawami! Planuję w końcu samodzielnie podciąć końcówki Twoim, Aniu, sposobem(po ostatniej wizycie u fryzjerki mam uraz), pofarbować na "mój" idealny blond(bo ostatnie kombinacje z farbami źle wyszły..) i częściej nosić sukienki, spódniczki. Powodzenia Aniu i w planie i w przeprowadzce! I jeszcze więcej zdrówka życzę!
A w swietokrzyskim bedzie mozliwosc m stacjonarnego kupienia masek?
Super post, zmiany są zawsze dobre! Ja już od miesiąca jestem w trakcie zmian w kuchni i przekopuję cały internet. Do tego rehabilitacja = trening siłowy i człowiek od razu lepiej się czuje 🙂 Super pomysł ze stacjonarnymi maseczkami, czekam na Rzeszów 😉
A jaką to genialną spódnicę dorwałaś? 😉 Ja szukam czegoś i szukam i średnio mi idzie- a może tak mi się chce przy tym deszczu za oknem 😛
jest podlinkowana we wpisie 🙂 zerknij na bloga Ani
Oj Aniu wyprowadzasz się z Częstochowy czy to tylko zmiana osiedla ? 🙁
hej ja od 12 rż jestem wlosomaniaczką a skóromaniaczką od 17. Tyle ile ja kosmetykow uzywam to nie zlicze. jesli chodzi o dbanie o skórę to efekty nie przychodzą tak szybko i łatwo sie zniechęcic
Trzymam mocno kciuki za Twoje postanowienia! :)))
Ja to mam problem z doborem masek od ciebie….:( chciałabym kupić, ale no za chiny nie wiem którą:( wydaje mi się, że mam włosy albo niskoporowate albo średnioporowate ku niskoporowatym. Są miłe w dotyku nie plączą sie, nawet bez stylizacji są ladne proste błyszczące, gładkie czesto mam problem, że są oklapniete i wygladaja na przetłuszczone… dlatego spodobała mi się opcja z glinką dla niskoporów, noooo i tu własnie alee…. ale nie lubią się z olejem kokosowym. Każde moje podejscie powoduje u nich puch i siano. bardzo lubią za to lniany. Co byś mi poradziła bo sama już nie wiem. Pozdrawiam Serdecznie
Jestem ciekawa fryzury 😀
Kiedy będzie mwh? Proooooszę…'
Gdzie się przeprowadzasz?
Ja polecam olej perilla
Odkrylam go na blogu srokao
Olej arganowy przy nim sie chowa?
W moim wypadku Orientana spisała się super, ale raczej przy produkcji baby hair, niż przy stymulacji porostu. Mam wrażenie, że inne specyfiki bardziej wpływały na przyspieszenie wzrostu kosmyków 🙂
O rany, maseczki stacjonarnie w Kosmyku u mnie w Niepołomicach! :):):)
A ja bym bardzo prosiła, aby w Twoim sklepie online była płatność Paypal:)
Anwen! Dziękuję, że przypomniałaś mi o fryzjerze o którym myślę już od… stycznia.. tak czas szybko leci, że nim się obejrzymy a będzie wiosna 🙂 Natomiast jeżeli chodzi o cerę to póki nie ma jeszcze okresu nasłonecznienia to polecam zrobić eksfoliację kwasami 🙂 Pozdrawiam <3
ANWEN ratuj! Jestem posiadaczką dość długich włosów, około 60cm, przetłuszczających się (myje co 2 dni, ale drugi dzień po myciu muszę je potraktować suchym szamponem), lecz trapi mnie problem odstających rosnących włosów, nie umiem nawet nazwać tego problemu (nie są to puszące się włosy). Włosy które rosną, sterczą na każdą stronę, gdy je rozczeszę wygląda to w miarę okej, ale 20 minut i znowu jest to samo. Może masz jakieś rady? 🙂
po pierwsze zazdroszczę nowych włosów. ja straciłam co najmniej 1/3 swoich i mogę tylko marzyć o baby hair a probowałam wszystkiego. wszystkich wcierek i suplementów. od placenty po krople żołądkowe. od wit d po niacynamid czy pantotenian wapnia inne szity. także nie narzekaj ;p
a po drugie – podobno należy spryskać szczoteczkę do zębów lakierem do włosów i przeczesać lekko stereczące włoski (przygładzić). powodzenia 🙂
Przecież to powód do dumy a nie troski:-)
Jasne 😀 jestem dumna że rosną, zapuszczam je do pasa 🙂 tylko czasami te włoski wyglądają nieestetycznie, ale muszę wypróbować ze szczoteczka i lakierem. Dzięki za odpowiedź dziewczyny :*
Popieram przedmówczynię! 🙂
A maski pojawia się w Gnieznie? 🙂
Anwen, w Tobie ostatnia nadzieja bo pytałam już inne blogerki. Czy znasz odżywkę SHIKIORIORI TSUBAKI z rossmana ? Chciałam kupić ale droga jest i nie wiem czy warto. Justyna
Anwen, w sprawie pielęgnacji cery bardzo polecam Ci bloga Mademoiselleeve. Szczególnie poczytaj o olejech w pielęgnacji cery-nie zawsze działają na korzyść!
Pozdrawiam,
Klaudia
Podziel się spisem zdrowych przepisów, gdy takowy ułożysz 🙂
Dziękuję za linka! ♥
Do projektu wiosna spróbuję się przyłączyć, bo u mnie podobnie, jak patrzę w lustro, to widzę jakąś szarą, smutną kobietę starszą o 10 lat ode mnie. Mój plan jest taki: przede wszystkim wracam do biegania, to raz. Włosy – regularne wcierki na większy przyrost i mam ochotę machnąć sobie… grzywkę! zobaczymy, co wyjdzie z tego pomysłu.
Moja spódnica też już przyszła i jestem zaskoczona jakością szycia.
Czekam z niecierpliwością na recenzję tego koloru z serii Inebrya Bionic, gdyż sama myślę nad ochłodzeniem swoich rudych refleksów 🙂
Może wspólne zagęszczanie włosów na wiosnę ? 🙂 ja jestem chętna. 🙂
no muszę się doprowadzić do ładu na lato
Anwen, czy testowałaś ampułki do włosów Seskavel od Sesdermy? Pani a aptece poleciła mi je jako najlepsze ampułki na łysienie po ciąży. Warto zainwestować? Znalazłem je też w internecie http://www.goldderma.pl/pl/p/Sesderma-SESKAVEL-Ampulki-przeciw-wypadaniu-wlosow-12-x-8-ml/183