Mój las ma już dwa tygodnie, paprotka wypuściła kolejne dwa liście i całość wygląda jeszcze lepiej. Kilku z Was obiecałam wpis o tym jak zrobiłam własny las w słoiku, więc dziś przyszła pora by o nim opowiedzieć.
Las w słoiku zamarzył mi się po tym jak zobaczyłam go u Aliny (KLIK). Najpierw zaczęłam szukać podobnych warsztatów w okolicy, ale gdy okazało się, że nic takiego tutaj nie ma uznałam, że równie dobrze mogę zrobić go samodzielnie.
Sprawa wyglądała bardzo prosto i jedyny problem jaki mi się jawił to znalezienie odpowiednich składników do mojego lasu. Wiedziałam, że nie chcę mieć w nim zbyt wielu roślin, bo znalezienie takich odpowiednich, miniaturowych ich wersji nie będzie łatwe.
Ostatecznie wszystko poza bluszczem i ziemią uniwersalną znalazłam w terenie 🙂 Na dnie słoika zamiast keramzytu ogrodniczego ułożyłam zwykłe kamienie zbierane z Zuzią podczas jednego ze spacerów. Mech “wykopałyśmy” z mini lasu znajomych, a szyszki i kora czyli dekoracje naszego lasu to też był pomysł Zu, który z ochotą podchwyciłam.
Co prawda podobno drewno w takim słoiku nie jest dobrym pomysłem, bo może pleśnieć, ale na razie nic się u nas nie dzieje, a w razie czego po prostu się go pozbędę i zastąpię nowym.
Największym problemem okazało się znalezienie odpowiedniego słoja. Szukałam go najpierw w przeróżnych sklepach ogrodniczych i wnętrzarskich, ale wszystko było albo za małe, albo za brzydkie, albo za drogie. Ostatecznie swój słój upolowałam na allegro za ok. 35zł z przesyłką 🙂
Po umieszczeniu wszystkich elementów w słoju należy spryskać całość wodą i szczelnie zamknąć. Las ustawiony w słonecznym miejscu nie wymaga żadnego naszego zainteresowania. Nie trzeba go otwierać ani podlewać, bo w środku tworzy się swoisty mikroklimat, który sam sobie poradzi. Jeśli lasu nie zamkniemy lub ustawimy w miejscu zacienionym to wtedy co jakiś czas należy zwilżać podłoże.
Nasz las stoi na południowym parapecie i jest mocno zaparowany. Przecudnie wygląda woda, która skropliła się na liściach paprotki tworząc miniaturowe perełki rosy. Obserwowanie takiego lasu, tego jak rośnie (muszę koniecznie pomyśleć o dołożeniu jeszcze jakichś miniaturowych roślin) jest świetną zabawą nie tylko dla naszej małej Zu, ale i dla mnie.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Podoba mi się 🙂 może w przyszłym roku już się wprowadzimy do naszego nowego mieszkania to byłby super pomysł 🙂 mam pytanie, czy zamknięcie musi być szczelne? Pomyślałam że może możnaby wykorzystać miniszklarnie w Ikei 🙂
Kasia
Kasia chyba nie musi 🙂 wtedy po prostu będziesz co jakiś czas spryskiwać wodą by las nie miał za sucho
Ja mam tak blisko do lasu, że nie muszę chować go w słoiku, ale przyznaję, że to świetny pomysł 🙂
Ekspertem nie jestem, ale z tego co czytałam – jeśli las jest zaparowany, to w słoiku krąży zbyt wiele wody. Możesz zdjąć przykrywkę, żeby trochę odparował 🙂
Znalazłam coś takiego: "Na ściankach powinna zbierać się wilgoć w postaci drobnych kropelek – takiej mgiełki. Jeśli jednak woda wyraźni ścieka po ściankach słoika, to jest jej za dużo – w takiej sytuacji słoik odkręcamy na 2 godziny. Jeśli mgiełka zupełnie się nie pojawia – dolewamy 2 ml wody." więc chyba jest ok, bo u mnie jest mgiełka 🙂
Jak najbardziej mi się podoba 🙂
Ale świetny pomysł!
Muszę pobawić się w ogrodnika na urlopie 🙂
Nie boisz się, że zagnieżdżą się tam jakieś karaluchy? Takie wilgotne, roślinne środowisko to idealne miejsce do mieszkania i rozmnażania się takich organizmów. Nawet jak jest zamknięte, niby ciasne, to coś tam może włazić i wyłazić, nie wiem jak one to robią, że wlazą dosłownie wszędzie. Ładne to, podoba mi się, fajnie wyglądałoby w moim salonie, ale wizja jakichś obślizgłych karaluchów, które mogą stamtąd wychodzić i łazić po mieszkaniu, szczególnie w nocy mnie odrzuca ;(
Dla mnie to jest nieładne ale przede wszystkim niehigieniczne.
Ryzyko by było wtedy, gdyby Ania przypadkiem jakieś jaja owadów tam umieściła. Wtedy owszem, mogłoby coś żywego i ruszającego się pojawić. Natomiast w biegające po mieszkaniu karaluchy i przeciskające się przez mikroszczelinki w słoiku nie uwierzę 😀 to tak samo śmieszne jak XIX-wieczny pogląd, że muchy powstają z brudu.
Chciałam kiedyś zrobić taki słój, ale jak poczytałam o tym w internecie, i pani na jakimś tam blogu wstawiała zdjęcia tego i zachwycała się, jakie to fantastyczne, że po jakimś dłuższym czasie w środku słoika chodzą sobie malutkie żyjątka, nawet rodzina pajączków i robi się jak w lesie… to zrezygnowałam 😉
rodzina pająków??? brrr… ale życie zawsze znajdzie sposób, te wszystkie żyjątka biorą się znikąd, wystarczy dac im czas
rodzina pająków?? :/ mam arachnofobię, więc tego akurat bym nie przeżyła 🙁
Anwen, obserwuj las dokładnie 😀
Wystarczy obserwować słoik. Ja mój mam od 3 miesięcy i nie ma żadnych żywych stworzeń. 🙂
W lesie w słoiku powinien być specjalny węgiel.
Anonimowy z 12:08, co ty mówisz, polecam trochę się dowiedzieć na temat biologii i organizmów i o tym jak szybko zasiedlają różne środowiska, gdzie sądzimy, że nie miały szans tam się znaleźć 😉 U Aliny w słoju z lasem znalazła się nawet dżdżownica po jakimś czasie, gdzie sama pisała, że nie wie skąd się tam wzięła.
wzięła się stąd, że wraz z ziemią lub rośliną, wzięła jajo tej dżdżownicy, innego wyjścia nie ma po prostu
takie jajka są niewidoczne, gdy są w ziemii
Anonim z 12:08
a jeśli chce się zmniejszyć prawdopodobieństwo, że cos nam sie wykluje ziemię należy przed użyciem wyprażyć w piekarniku, a wszystkie roślinki dokładnie umyć i przyjrzec się (niektóre owady przyklejają jajka do roślin), gorzej z korą, bo w szczelinkach też może coś być – nie wiem czy zaryzykowałabym piekarnik, bo moglaby się zapalić – ale może przelać wrzątkiem?
Wygląda niesamowicie 🙂 Świetny pomysł 🙂
http://www.aprilinstyle.blogspot.com
O jak śliczni wygląda ten słoiczek na pewno będę musiała zrobić taki u siebie w pokoju
Marzę o takim już od dawna 🙂
Świetnie to wygląda, może sama kiedyś coś takiego sobie zrobię jak znajdę więcej wolnego czasu 🙂 Bardzo podobają mi się u Ciebie Aniu teraz takie niewłosowe wpisy, choć włosowe oczywiście też lubię;)
Anwen co myślisz o tym tym odkurzaczo-mopie który pokazywałaś na insta, warty zakupu?
niestety nie, nawet zastanawiałam się czy o nim nie napisać, bo wszędzie ma tyle dobrych opinii w necie, a niestety jak dla mnie to zawód roku 🙁
ja bym chętnie przeczytała Twoją recenzję, bo to jednak sporo pieniędzy i jakaś tam inwestycja, a to 'cudo' jest teraz dość popularne 🙂 Taki wynalazek to coś za co byłabym skłonna wydać więcej kasy, gdyby naprawdę działało czyli odkurzało i myło jednocześnie, chociaż szczerze mówiąc jak dotąd nie zdecydowałam się właśnie dlatego że wydawało mi się to zbyt piękne żeby było prawdziwe…
świetne słoiki do takiego lasku widziałam wczoraj w IKEI.
bardzo fajnie pomyślane
super ! :))
Super 😉 efekt świetny. Chyba sama sobie taki las sprawie ;p
Uwielbiam takie ozdoby – są bardzo w moim klimacie! 🙂
:))
ciekawe to
Super. Efekt naprawdę dobry i chyba go odwzoruję 🙂
Widziałam równiez możliwość kupna takiego lasu w słoju. Nie jest to taka tania zabawa, tak wieć zastanawiam się poważnie czy samodzielnie tego nie stworzyć. Wydaje się trudne, ale uświadomiłaś mi,ze wcale takie nie jest. I nie musi być.
Anwen, gdzie kupilas mikro bluszcz? Szukam szukam i nie moge znalezc:(
bardzo fajnie to wygląda
A można kupić gotowe? najlepiej z opcja dostawy?
Cuuuuudne <3
Właśnie się przymierzam do warsztatów tworzenia takich lasów.