Akcja Testujemy Kallosy dobiegła już końca, a na blogu pojawiła się nawet ankieta dla uczestników (swoją drogą jeśli jeszcze JEJ nie wypełnialiście to koniecznie zróbcie to do końca tygodnia, bo w przyszłym chciałabym napisać podsumowanie). Pora więc napisać kilka słów o tym jak sprawdziła się u mnie maska Kallos Vanilla.
Konsystencja
Maska Vanilla podobnie jak i wszystkie Kallosy ma świetną, gęstą konsystencję, ale na tyle kremową i śliską, że idealnie rozprowadza się na włosach. Nawet korzystając z TEJ metody nakładania nic nam z włosów nie spływa, a jest przy tym na tyle lekka, że bardzo łatwo wypłukuje się z włosów. Dzięki takiej konsystencji Vanilla jak i inne Kallosy idealnie nadają się do tuningowania.
Zapach
Pod tym względem niestety ta maska wypada baaaardzo słabo. Mówiąc wprost ona pachnie (żeby nie powiedzieć śmierdzi) okropnie, chemicznie i na pewno nie wanilią. Jest to taki zapach do którego nie da się przyzwyczaić – od pierwszego do ostatniego użycia nie mogłam go znieść. Jedyny plus to to, że na szczęście nie jest ani trochę wyczuwalny na włosach. Gdyby tak było to pewnie nie byłabym w stanie używać jej przez cały miesiąc.
Skład
INCI: Aqua,
Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogenated
Polysorbutene, Parfum, Panthenol, Dimethicon, Hydrolized Milk Protein,
Cyclopentasiloxan, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogenated
Polysorbutene, Parfum, Panthenol, Dimethicon, Hydrolized Milk Protein,
Cyclopentasiloxan, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Baza czyli wszystko to co przed zapachem jest taka sama jak i w pozostałych Kallosach. Tutaj co prawda te ciekawe składniki są już po zapachu, czyli w minimalnych ilościach podobnie jak w Kallos Latte czy Chocolate ale nie można powiedzieć, że maska nic z włosami nie robi. Ja na swoich włosach zdecydowanie widziałam efekty 🙂 W składzie znalazły się też dwa silikony, ale w tej ilości nie obciążają mi włosów, a jedynie ładnie je wygładzają.
Działanie
Jeśli chodzi o działanie to na początku byłam bardzo zawiedziona. Maska użyta jako odżywka czyli na jakieś 5 minut nic właściwie z włosami nie robi. Podobnie jeśli nałożyłam ją przed myciem, a nawet i po myciu trzymana dłużej nie dawała jakichś spektakularnych efektów. Dopiero kiedy zaczęłam ją nakładać metodą podlinkowaną wyżej nagle zaczęła działać wspaniale 🙂 Bardzo ładnie nabłyszcza, wygładza i nawilża moje włosy. Nie są po niej ani trochę obciążone, ale też nie są zbyt lekkie. Dobrze się rozczesują, nie strączkują się ani nie puszą. W dotyku są miękkie i mają ładną objętość. Jakbym miała ją porównać z poprzednio ocenianymi maskami to uplasowałabym ją na drugim miejscu, zaraz po Kallos Keratin.
Podsumowanie
Na koniec jak zwykle zastanawiam się czy jeszcze ją kupię i muszę Wam szczerze przyznać, że nie wiem. Jej zapach mnie nieco zniechęca, tym bardziej, że jestem pewna, że wśród Kallosów znajdę inną maskę, która będzie u mnie działała podobnie, a będzie przyjemniej pachniała (oprócz keratynowej). Dodatkowym plusem, o którym wcześniej nie wspomniałam jest wydajność maski. Miałam nieco wątpliwości czy wystarczy mi ona na miesiąc testów, ale z 275ml opakowania została mi jeszcze 1/3. Biorąc pod uwagę to i jej niską cenę to na pewno warto ją na sobie sprawdzić. Pamiętajcie tylko by koniecznie powąchać ją przed zakupem 😉
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Ja mam z tej serii Latte i też ją tuninguję ;p Fajna maseczka, chociaż szału nie robi. A chciałam kupić nawet tą waniliową, ale pani w sklepie mi doradziła, że dla mnie będzie tamta lepsza. Chciałam kupić tę, oczywiście przez zapach, a nie rozsądek, bo kocham wanilię. 😉 Ale widzę, że i tak bardzo dobrze u Ciebie wypadła!
Jak na razie mam wrażenie że każda maska działa lepiej jak się ją wmasuje. Odżywki z resztą też:) Nie mam kosmetyku który by mi się nie sprawdzał całkowicie ale maska która nałożona sama nie robi za wiele, po wprasowaniu we włosy nagle okazuje się ok:)
U mnie ta maska w ogóle się nie sprawdziła, nie mogłam zużyć małego opakowania przez miesiąc przy codziennym myciu głowy 🙁
Ano właśnie. Powąchać przed zakupem. Ile to ja razy się nawkurzałam stojąc przy półkach sklepowych w rossmannie, naturze obok takich osób, które każdy, ale to każdy kosmetyk musiały otworzyć, psiknąć czy coś byle tylko niuchnąć. Sprzedające nie zawsze zwracają im uwagę, albo wręcz robią wielkie oczy, że ktoś alarmuje, jakieś takie nieobyte. Ale to się zaczyna zmieniać.
Ja wiem doskonale, zapach ważna rzecz i niektórym wręcz przeszkadza nie tyle estetycznie bo to naprawdę rzecz drugorzędna, ale działa istotnie alergicznie (każdy alergen to toksyna) wprawia w mdłości, zawroty głowy itd. sama miewam takie przykre objawy gdy czuję "pewne" perfumy dla mnie nachalne i "niestrawne", ale.
Miejmy na uwadze, że taki kosmetyk jest w sklepie otwierany miliony razy, a termin zdatności rozpoczyna się od OTWARCIA niektóre osoby ładują tam swoje paluszki, które nie wiadomo co wcześniej dotykały i to się przenosi na jakość kosmetyku niestety jest powodem szybszego psucia się. I to mimo obecności w skladzie (nie wiem czy we wszystkich kosmetykach) substancji anty-grzybiczych, anty-bakteryjnych, żeby się nie warzyły, nie kisły. Często widuję naderwane folie zabezpieczające. Takiego już nie kupię, kosmetyk niehigieniczny.
Wąchać czy nie wąchać.
Dobrze byłoby, gdyby była opcja poznania zapachu bez otwierania. Czy producenci poniosą z tego tytułu wielkie koszty przekładające się na podniesienie ceny kosmetyku?
Czyli plomba na linii zamknięcia i np. naklejka (albo dołączony pasek z aromatem) do potarcia palcem – tak jak na stronach katalogów kosmetycznych. Strony innych gazetek i czasopism też bywają nasączane jakimiś zapachami, co by umilić oglądanie i łatwiej coś wybrać, kupić.
Taka prosta funkcja, a i kultura zakupów przy okazji 🙂
Lili
Ja w drogeriach tych wiekszych znanych typu rossmann czy hebe boje sie cokolwiek powachac otworzyc sprawdzic bo zaraz by sie zlecialy pewnie baby i zaczely upominac. Nigdy mi sie to nie zdazylo ale mysle ze by tak bylo
Ja też bym się czuła strasznie niezręcznie otwierając cokolwiek, nie wiem jak ludzie mogą mieć taki tupet, żeby wszędzie nos wcisnąć. Nigdy niczego nie otwieram i nie używam. A i tak się często stresuję w tych drogeriach, bo ochroniarze lubią dyszeć w kark. Jak mam kupić coś, czego nigdy nie miałam to mi słabo 😀
Bardzo dobra uwaga! Niestety, w przypadku kosmetyków, które nie mają plomb/folii zabezpieczającej, "termin zdatności rozpoczynający się od otwarcia" jest fikcją, a ich producenci kpią z konsumentów z premedytacją (wątpię w ich niewinną naiwność). Gdzieś (Rossman, Hebe?), nie pamiętam gdzie, jednak miło się zdziwiłam, gdy zobaczyłam testery przy niektórych kosmetykach. Można było sobie powąchać próbkę kremu, a nawet wziąć na palec, by sprawdzić konsystencję. Mam nadzieję, że to zapowiedź nadchodzących zmian w tej kwestii i za jakiś czas takie testery będą powszechne. 🙂
Lili ma rację. Ja też nie lubię kiedy ktoś otwiera wszystkie, naprawdę wszystkie jak leci kosmetyki w drogerii, a obsługa nic na to nie mówi. Potem wiadomo, że co zostało otwarte, to się psuje, w ten sposób mamy do czynienia z całą plejadą popsutych kosmetyków. A któż by chciał je kupować! Ja np.nie.
W przypadku Kallosów wystarczy przystawić nos do brzegu gwinta 🙂
Moja rada to też unikać rossamów, natur w centrach miast. Ja mam w Gdańsku dwie Natury w centrum stosunkowo niedaleko od siebie – jedna przy dworcu, druga też mniejsza w centrum ale tak bardziej na uboczu i zawsze chodzę do tej mniejszej, klientów jest tam duuużo mniej to i kosmetyki mniej wymacane :). Niestety i zaopatrzenie jest w tej małej Naturze dużo mniejsze,więc pewnych zakupów nie da się unikn ąć. Radzę też zawsze wybierać produkt na półce nie z początku, tylko z tyłu-tam są raczej bezpieczne :).
W sumie w Naturze, Rossmannie , to duzo rzeczy ma tzw. Testera 🙂
Co tam klientki! Chciałam kupić tusz, podbijam do babeczki i pytam, które mają silikonową szczoteczkę. Nawina spodziewałam się, że będzie wiedzieć… Wyjęła jakieś pudło i zaczęła grzebać i po kolei otwierać każdą. KAŻDĄ. Nie znalazła żadnej z taką szczoteczką, ale nawet gdyby to bym nie kupiła. Zastanawiam się ile z nich mogły już leżeć takie otwarte…
ennka
Testery kremow olejkow do wlosow dezodorantow balsamow itd pojawiaja sie wtedy kiedy wchodzi nowosc. A "stare" kosmetyki testerow nie maja. Wiem bo pracowqlam w drogerii. Nie rosman ani nie hebe. I testety nowosci i tona probek przychodza
Lili zgadzam się z Tobą w 100% ale w przypadku Kallosów jest właśnie tak jak pisze Em Art – można zapach wyczuć bez ich otwierania :))) I mam nadzieję, ze doczekamy sie kiedyś czasów gdy na półach będą testery do wszystkich produktów
Powąchanie bez otwierania dobra rzecz, bo jak kupić coś na oko używanego, a został już tylko ten ostatni egzemplarz, co ma służyć do skóry, która chłonie wszystko co zawiera kosmetyk, a więc i cudzy pot, naskórek itd. fuj prawda? W Rossmannach zaczęli się przyglądać testujacym bardziej niż dotychczas i informują częściej.
Jak tylko widzę, że został ostatni kosmetyk, np. pomadka, cień a nosi ślady palców i ust to podchodzę do kasy albo do osoby na sklepie i głośno mówię, że chcę kupić i jeśli nie ma nowego w magazynie, to mówię, że idę do innej drogerii po nowy nieużywany, wręczam jej to i ostentacyjnie wychodzę. No przecież nie będą traktować klienta jak maszynę do kupowania, mam wybór.
Ja miałam w Rosmanie taka sytuację,że na miejscu testera stał otwarty flakon perfum.Chciałam powąchać więc chciałam spróbować,a za plecami Pani ekspedientka mnie zjechała,że co ja wyprawiam.Ktoś otworzył flakon,a mi się oberwało.I zastanawia mnie gdzie są testery.Powinny przecież być. 🙂
Masz racje, kosmetyki powinny byc zamkniete i powinny byc testery.
Przyznam sie, ze ja niucham kazdy, ktory chce kupic. Wybieram, patrze na sklad, cene i marke, bo sa tekie, ktorych nie kupuje i jak juz siedecyduje to niucham i jestli zapach mi sie podoba to biore. Tam gdzie testery to problem z glowy.
święta racja – ja przez to przestałam kupować w rossmanie gdzie prawie wszystko z kolorówki jest wymacane. Super pharm troche lepiej bo zabezpiecza swoimi naklejkami ale z tym rosmanem to juz masakra. a jak robią -40% na kolorówke to absolutnie wszystko jest zmacane. ludzie otwierają balsamy, odkecają dezodoranty w kulce, żeby powąchać. TAK SIE NIE ROBI !!! kupuję tylko zafoliowane kosmetyki ale nie zawsze się da – wtedy zamawiam ze sklepów internetowych – mniejsza szansa na macanko…
widzę, że ciekawa rozmowa się wywiązała tutaj na temat otwierania kosmetyków i aż muszę się wypowiedzieć, a jestem w temacie "od środka". Pracuję w jednej z drogerii i uwierzcie mi dziewczyny, my jako pracownice same dostajemy szału jak klientki podchodzą i otwierają po kolei każde perfumy, tusze, szminki itd. A problem jest taki, że.. nie wolno nam zwrócić uwagi takiej osobie, z tego powodu że później odchodzą obrażone. Nie potrafię zrozumieć jak KOBIETY mogą być tak.. zacofane? niekulturalne? nie wiem jak to określić. Przecież ten produkt później ktoś kupi i dostanie mu się np zeschnięty tusz do rzęs. Kij, jeśli tusz był za 10 zł, ale jak za 30 kilka to już jest niefajnie. Niestety z takiej sytuacji chyba nie ma jakiegoś wyjścia sensownego, bo testerów często po prostu drogerie nie dostają "odgórnie" więc poniekąd rozumiem klientki że chcą zobaczyć kolo danej szminki, szczoteczkę przy tuszu czy cokolwiek, ale ludzie, żyjemy w XXI wieku, WSZYSTKO można sobie obczaić najpierw na internecie. Ewentualnie po prostu spytać konsultantki jaki to tusz. Dokładnie to samo jest z perfumami, chodzi mi głownie o te atomizery. Podchodzą, otwierają, psikają sobie i idą, ewentualnie jak zapach się spodoba to biorą… Buteleczkę z tyłu, bo same nie chcą kupić tej, którą same przed chwilą otwarły. Ja rozumiem wszystko ale.. Trochę szacunku do innych ludzi. Nigdy w życiu bym się tak nie zachowała, bo zdaje sobie sprawę jak to denerwuje całą obsługę, plus to że nie mogą zwrócić uwagi ani się odezwać (uwierzcie, szału można dostać), i najważniejsze, KTOŚ później kupi te rzeczy. Także, przechodząc do sedna 😉 Macie racje wszystkie mówiąc o testerach, jednak zwykle brak testerów nie jest spowodowany widzi mi się firmy, i dwa, bardzo cieszę się, że są osoby które szanują innych ludzi 🙂 Pozdrawiam
Drogi Anonimie z 17:03,
Ja też się wkurzam na takie rzeczy. Ostatnio była w Naturze na większych kosmetycznych zakupach. Szukałam sobie pasującej mi czerwieni. Oczywiście, pani z obsługi (którą serdecznie pozdrawiam, bo wiem, że miała wtedy ciężki dzień z klientami) pomagała mi wybrać, ale i tak patrzyłam, jakie szminki podaje mi do testowania. Tylko połowa z nich była faktycznie oznaczona jako tester. W ogóle, w kolorówce mieli w tamtej chwili straszne pustki, ale myślę, że akurat to jest winą pory roku. Klasyczne przedwiośnie, kiedy stare jest na wykończeniu, a nowe jeszcze nie dotarło. Mniejsza z tym, wracając do rzeczy. Osobiście nieraz byłam świadkiem otwierania tuszy, szminek czy jakichkolwiek innych kosmetyków. Sama nie ruszam. Nie wącham, nie macam. O ile nie ma testera, to ne dotykam. Między innymi dlatego tak trudno było mi zdecydować się na czerwień. Bo połowy kolorów ie było w testerach. Moim zdaniem, jeśli dana firma chce sprzedać swój produkt, powinna po prostu zadbać o to, żeby w każdym(!) sklepie, w którym mają swoje produkty był tester. tak samo jak zaopatrzenie (zwłaszcza Rossmanów) w odcienie jest niesamowicie ubogie. Tu akurat mam na myśli wszelkie podkłady i fluidy. W większości nie są dostępne nawet połowy palet klorystycznych danych firm. I to mnie najbardziej wkurza. Że po jeden cholerny podkład muszę odwiedzić co najmniej 3 drogerie, bo każda będzie miała inne odcienie. A w niedużym mieście (takim jak moje) to zaopatrzenie kuleje jeszcze mocniej. Więc wkurza jeszcze bardziej.
Po tej tyradzie nie pozostaje i nic innego, jak tylko pogratulować znalezienia sposobu na Vanillę. Ja miałam straszny problem z aloesowym Biowaxem. I nawet wprasowanie nie pomogło. Mam tylko nadzieję, że koleżance, której go oddałam pomoże. Ale ona jest początkującą włosomaniaczką, więc możliwe, że będzie jak u mnie, każdy produkt nagle zacznie działać cuda 😉
Pozdrawiam,
Anarie
Pamietam jak zrobiłam awanturę jednej babie w ross bo malowała sobie paznokcie lakierami z półki, z sześć otworzyła. Pani z obsługi przyglądała się temu cała czerwona na twarzy, ale sięnie odezwała, wiec chyba cos w tym jest co pisze anonimowy z 17:03.
Wybieranie kosmetyków z tyłu półki zamiast z początku nic Ci nie gwarantuje. Zauważ że osoby pracujące przy towarowaniu najpierw przesuwają produkty już stojące na półce do tyłu, a następnie dokładają nowe z kartonu niemacane na sam przód bo tak jest dużo szybciej… Zdarzyło mi się nawet że farba stojąca "w tyle" była wręcz przeterminowana… dlatego trzeba uważać…
Tylko się upewniam, żadne kallosy nie mają folii zabezpieczających? Kupiłam keratin i blueberry, oba były niezafoliowane. Trochę dziwne w przypadku takich produktów, też nie chciałabym aby maska była wcześniej otwierana przez kogoś i wąchana, blee niehigieniczne.
Uważam, że każdy kosmetyk, w którym zapach odgrywa istotną rolę powinien mieć tester. Jakieś półtora miesiąca temu kupiłam mazidło do ciała. Sądząc po tym, co było napisane na opakowaniu zapach powinien był mi się bardzo spodobać. Gdy otworzyłam w domu, pozbyłam się tego aluminiowego wieczka i powąchałam dotarło do mnie, że ten zakup był wyjątkowo złym pomysłem. Mazidła użyłam 2 czy 3 razy, więcej nie mogę, bo ma tak przeokrutny zapach, że nie jestem w stanie go znieść. Teraz nie dość, że żal mi wydanych pieniędzy, to jeszcze nie wiem, co z tym kosmetykiem zrobić (nie mam w zwyczaju wyrzucać kosmetyków, jedzenia, itp).
Tak jeszcze mi do głowy przyszło, zauważyłam, że dziewczyny, które w jakimś większym stopniu interesują się tematyką włosową czy ogólnie tematem kosmetyków, są najlepszymi klientkami z jakimi przyszło mi pracować. ZAWSZE są miłe, kulturalne, sympatyczne i sama rozmowa z taką osobą jest na prawdę dla nas pracownic wręcz odstresowaniem. Nie są ani wulgarne, ani chamskie, co niestety zdarza się często w sklepach, nie muszą wszystkiego otwierać ani nic. Zdaje sobie sprawę, że to głównie zasługa tego, że po prostu większość kosmetyków znają choćby z blogów 😉 Ale nawet nie wiecie dziewczyny jak nam umilacie pracę 🙂 I jeszcze mały apel z mojej strony, szanujmy siebie nawzajem. Doskonale wiem, że ciężko jest trafić na taką obsługę, która pracuje z pasją, lubi to co robi (na szczęście w mojej pracy dziewczyny kochają to co robią), ale mimo wszystko postarajmy się szanować pracę innych osób i innych klientów. My nie chcemy dla was źle, w 99 % nigdy nie wciśniemy na siłę komuś produktu, w który nie wierzymy bądź którego same nie przetestowałyśmy na sobie. I tak jest z każdym klientem, dlatego też proszę, "dbajcie" również o siebie nawzajem, to nic nie kosztuje, a w końcu każda kobieta chce być piękna, więc fajnie by było jakby dostała nieużywany kosmetyk 🙂
I jeszcze jedno, Anwen chciałam Ci baaaardzo podziękować za to co "zrobiłaś" dla moich włosów. Gdyby nie Ty to po pierwsze pewnie teraz już nie miałabym połowy włosów, a po drugie nie były by w tak dobrym stanie. Jesteś cudowną osobą i większość Twoich rad się u mnie sprawdziła, także dziękuję za motywację do dbania o włosy 🙂 Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i dla Zuzi 🙂
pozdrawiam, Marta
Anonimowy14 marca 2015 22:46 można spróbować stuningować ją czymś przyjemniej pachnącym, a nie wpływającym negatywnie na jakość i właściwości tej maski. Oj może być trudno, no chyba że jest coś takiego uniwersalnego do zmiany/pozbycia się fabrycznej woni…? Kilka kropli ulubionego olejku eterycznego? Też nie zawsze, jeśli maska nie jest wybitnie emolientowa.
Lili
Jak dla mnie z Kallosa to tylko zapach Latte jest nie do zniesienia, wali dla mnie zepsutym masłem. Tej nie wąchałam, a miałam na nią ochotę 🙂
Dla mnie Latte wali takim jakby "skoncentrowanym Danio" 🙂
Dla mnie tez Latte to byl smierdziel nie do wytrzymania, moje wlosy smierdzialy po nim mokrym psem :- Musialam go wydac, bo nie bylam w stanie uzywac 😛
Opisy waszych wrażeń zapachowych są prześmieszne. Pamietam jak ktoś tu kiedyś opisywał, że jakiś produkt do włosów czuć męskim nasieniem.
A od siebie: kallos color śmierdzi mokrą tekturą.
Ja koncentruję się na zapachach mi znajomych, a że ktoś wącha męskie nasienie… 🙂 a Latte do dla mnie właśnie taki Danio, tylko znacznie mocniejszy, dlategio napisałam skoncentrowany 🙂 (coś jakby aromat śmietankowy), z resztą maska o zapachu mokrej tektury też brzmi przezabawnie 🙂
Nie trzeba wprost wachac meskiego nasienia zeby wiedziec jak pachnie…
Nie? To oświeć nas jak bo ja chyba innego asposobu sobie nie wyobrażam
Powąchac produkt o zapachu męskiego nasienia i będziesz wiedzieć :p a tak na poważnie to czy jak ktoś mówi, że coś smakuje jak np guma znaczy, że ja kiedyś jadł? :p
A wiesz co to jest seks? Taki normalny przy staraniu sie o dziecko?
A wiesz jak pachnie mocz? Wachasz go specjalnie?
Anonim z 19.45 normalni ludzie jak sie kochaja to nie zatykaja sobie nosa :)) nie wiem jakie jest twoje wyobrazenie o seksie ale widocznie kiedys dowiesz jaki jest zapach nasienia, bo przy staraniu sie o dziecko tego nie ominiesz
Yhm, wydaje mi się, ze nie ma udanego stosunku bez nasienia, a trudno uciekac z zatkanym nosem zeby sie szybko umyc. Nie mowie tu o seksie z mechanicznym zabezpieczeniem. Po to sie bierze m.in. pigułki, aby móc kochac sie z mezczyzna di konca i bez ograniczen, wiec od jak to nazywacie 'zapachu nasienia' nie da sie uciec 🙂
Ranyyyy… NIE TYLKO PRZY STARANIU SIE O DZIECKO …
Myslalby kto jakie grzeczne i nie wiedza co to sex oralny np. :)))
powiem ci, że jej nie miałam, ale kto wie może w przyszłości się skuszę.
A co z podsumowaniem akcji płukankowej? Pisałaś,że wciąż nie masz czasu go zrobić, a na podsumowanie Kallosowe masz już czas?
będzie na pewno i płukankowe, ale w pierwszej kolejności chcę podsumować Kallosy 🙂
Taka spina o to, co Anwen będzie pisała na swoim blogu, serio? Wyluzuj.
Tak spina bo akcja płukankowa leży i kwiczy już od wakacji, po co brać się za nowe nie kończąc starego?
No i co z tego że leży i kwiczy? Życie twoje zależy od tych wyników? Aż czasem sie dziwię jak tak można siedzieć od pół roku i nadal wypytywać kiedy podsumowanie, będzie to będzie, wyluzuj
No sory Anwen zarabia na blogu to i o podsumowania powinna dbać
jak cos to anwen ma strone internetowa a nie blog
Po pierwsze pisze sie sorry po drugie anwen poswieca na blog duzo swojego czasu , a przede wszystkim robi to dla nas a , wiec twoj zlosliwy komentarz jest nie na miejscu -.-
to Twoja sprawa czy zarabia? Tobie z portfela wyciąga czy jak? to jej blog i ma prawo pisac i robic podsumowania tego, na co ma ochote.
To zrób proszę lepszego bloga. Czekamy. I nie zaglądaj innym do portfela…
Pozdrawiam
Ale ja nie zazdroszczę, zauważam tylko, że nieprofesjonalne jest robienie następnej akcji bez podsumowania poprzedniej? Skąd tyle złośliwości??????
Kamila, prosta sprawa jak będziesz Anwen płaciła to możesz sobie wymagać postów na czas 😉
Sorry* – rzeczywiście przepraszam za literówkę :). A bloga nie zrobię, bo zważając na ilość włosowo-kosmetycznych blogów i tak by nikt już mojego nie czytał :). Dla nas? Kiedyś tak, teraz niestety już nie do końca. I nie piszcie odpowiedzi w stylu "to nie zaglądaj na tego bloga nikt ci nie każe" albo "to idź na te inne blogi włosowe skoro tyle ich jest". Wyrażiłam swoje zdanie i mam do tego prawo, a mój komentarz nie miał być złośliwy, raczej chciałam wyrazić swoje zdziwienie. I zwracałam się do Anwen, a nie do was, od niewj odpowiedź już otrzymałam, także dziękuję, wasze komentarze są zbędne. W przeciwieństwie do anonimowych ja się chociaż podpisałam (i chwała Klaudii za to,że nie pisze anonimowo 🙂 ).
Uważam, że mam prawo wymagać tego konkretnego postu, bo nie tylko ja bra łam udział w akcji, oraz jestem jedną z osób, dzięki którym Anwen jest popularna (bo to dzięki nam czytelnikom/czytelniczkom blog staje się popularny lub też nie, co przekłada się na propozycje współprac, eventy, w przypadku tego bloga także książka)
Kamila, z tą anonimowością w sieci, w rzeczywistości nikt nie jest anonimowy bo można namierzyć po IP, a i nie przeceniałabym tych "podpisów" 😉 co by przypadkiem nie razić anonimowością – nadal nie wiadomo kim jesteś, tak jak nie wiadomo kim jestem ja, podpisana imieniem. Jedną z wielu. Imię jak każde inne.
Ale istotnie w dobrym tonie byłoby podpisywać się imieniem, nickiem czymkolwiek, by wiadomo było do kogo się zwracamy.
I tak samo nie sprawdza się schemat anonim – cham i obelżywy prostak, a zalogowany – kulturalna, wyważona i miła osoba. Tu rola blogera autora bloga, jeśli będzie jej zależało na takich relacjach 🙂 to poprosi o przedstawianie się, podpisywanie komenta, nieobowiązkowo rzecz jasna, ale taka potrzeba zwykle pojawia się naturalnie.
Lili
Kamila to bardzo się mylisz, bo to że jakiś blog staje się popularny to nie zasługa czytelników tylko blogera – tego, że potrafi pisać w taki sposób, że wiele osób chce go czytać
a co do prawa wymagania ode mnie jakiegokolwiek posta to w tej chwili mają je jedynie firmy z którymi współpracuję i podpisuję umowę, w której jest jasno napisane, że zobowiązuje się jakiś post napisać. Ty nie masz podstaw wymagać ode mnie czegokolwiek, bo jak ktoś słusznie zauważył wyżej nie płacisz mi za pisanie bloga 🙂 w sumie to nikt mi za prowadzenie bloga nie płaci i dlatego mogę na nim pisać co chcę i kiedy chcę 😉 Tym się różni blogowanie od pracy w redakcji i ta wolność w wyborze terminów i tematów jest tym co większość blogujących przekonuje do wyboru takiej a nie innej formy komunikowania się
Anwen, jaką metodą obecnie podcinasz/cieniujesz włosy? Zmieniło się coś od ostatniego wpisu o metodzie 3-5 kucyków?
Obecnie Ania chyba już nie podcina włosów samodzielnie
ostatni raz akurat podcinała mnie fryzjerka, ale wcześniej obcinałam sama, tylko zamiast 3 robiłam jeden kucyk
Czy wy też macie wrażenie, że Kallosy zmieniają swój zapach po otwarciu? Nie wiem z czego to,coś reaguje pod wpływem powietrza? Tak miałam już z Latte,Vanilla,Keratin,Banana,Omega Chocolate – ich zapach po kilku otwarciach wydawał mi się inny (niestety gorszy) niż przy pierwszym otwarciu
Nie mialam tak z zadnym kallosem
Ja tez najpierw myslalam ze z moim nosem cos jest nie tak, ale kilka dziewczyn na wizażu w recenzjach też o tym wspomniało, więc chyba jednak coś jest na rzeczy
Mam Kallosa Color-straszny śmierdziuch i Banana-pachnie cudownie. Jednak obie maski są słabiutkie na moich wysokoporowatych i z natury bardzo suchych, niefarbowanych włosach, dopiero po dodaniu miodu i sporej ilosci oleju jestem z efektu zadowolona. Jednak używam tylko Banana, bo nie jestem w stanie znieść lnianego smrodku Color.
W Color właśnie nie ma nic lnianego smrodku, swoją drogą wtedy pachniałaby jednak lepiej 🙂 a tak to wali tekturą – nie wiem kto to pierwszy określił ale opis zapachu trafiony 🙂
Dokładnie – color ma zapach tektury 😉
A ja tam czułam konwalie 😀
Uściślijmy: mokrej tektury.
no fakt color strasznie śmierdzi ;p
Ja mialam narazie tylko dwa kallosy silk i keratin. Nie mam gdzie kupic niestety 🙁 keratin pachnie bardzo fajnie a silk masakra…
Rzecz gustu, dla mnie keratin wali 😛
Keratin ładnie pachnie ale za to blueberry ma ciężki zapach, perfumowy. Na początku spodobał mi się ale po 3h z maską na włosach już śmierdział. Jeszcze utrzymuje się po myciu, normalnie umyłam włosy, nałożyłam keratin na 5min a po spłukaniu i rozczesaniu było czuć blueberry.
3h z maska…
Ja również ja mam i polecam ją używać poprzez "wcieranie" we włosy (czyli o metodzie, o której pisała Anwen). Sama położona na włosy i pozostawiona nie robi cudów, ale wmasowana we włosy jest oki 🙂
Szkoda że w Olsztynie nie ma nigdzie Kallosów 🙁
Są, Kosmeteria na Gębika/Panasa, często w promocji za 8,99
o, dzięki 😀 Jaroty to akurrat moje rejony :*
Ach te Kallosy… wszyscy je zachwalają, a ja jakoś nie mogę się do nich przekonać. Mam wrażenie, że moje włosy ich nie lubią.
zawiódł mnie zapach, uwielbiam zapach waniliowy a tu taka niespodzianka !!
Już sama nie wiem czy ją kupić. 🙂
Ja na szczęście nie jestem szczególnie wrazliwa na zapachy i podobają mi sie wszystkie Kallosy:D
Moim zdaniem Vanilla pachnie bardzo ładnie, mam litrowe opakowanie, używałam od dawna, w kwietniu minie rok, została ilość 1/5 opakowania, więc muszę teraz zużyć. Ale bez problemu, bo maska działa na moje włosy bardzo dobrze:) Nie wiem dlaczego piszesz, że trzeba zacząć od sprawdzenia zapachu. I ktoś ma otworzyć pudło litrowe, powąchać i odłożyć, tak? No to witajcie w krainie starych kosmetyków, przecież taka maska po otwarciu się normalnie psuje.
Podobno kallosy można powąchać bez otwierania… nie wiem nie miałam i nie przyszło mi do głowy 😉 pewnie tak jak i innym testującym zapachy na miejscu, bo widzę często że zdejmują wieczko, tak się ludzie nauczyli i każdy tak robi, np. na Słowacji pilnuje się kupujących i nie pozwala im na to, bo sklepy chcą mieć zysk, a nie robić zwroty zepsutych i zużytych produktów (typu rozpaćkane szminki jako testery), polskie drogerie dopiero się tego uczą.
Litrowa Vanilla ma folię 🙂
Nie każda. Ja kupiłam Vanillę litrową, bez folii
Może juz wczesniej ktoś chciał ją powąchać? Ja kupilam rok temu w Hebe i wtedy folię miała, chyba że kupilas przez internet to nie wiem 🙁
W Hebe widziałam dwa rodzaje kartę, w takim mniejszym opakowaniu jak ta waniliowa powyżej i w dużym litrowym ale z inna naklejką. Są miedzy nimi jakies zasadnicze różnice?
przepraszam miało być latte zamiast 'kartę'
Pewnie chodzi Ci o litrowego Crema al latte. To są dwie różne firmy.
Oprócz firm różni je też zapach, Crema al latte jest też ciut gęstszy, działanie na moich włosach (zdrowe,niskoporowate) takie samo
A mnie akurat zapach bardzo się podoba 😉 Ale wiadomo, to kwestia gustu . Działanie też ma całkiem ok.
Anwen, skąd tak właściwie się wzięło to stwierdzenie, że to co po zapachu jest w minimalnych ilościach? Tak, wiem, ze wszędzie na blogach tak piszą, ale nigdy jakoś nikt tego nie podpiera jakimś konkretem a zaczęło mnie to zastanawiać.
Ostatnio na blogu kascysko w komentarzach czytałam dyskusję, z której wynika że jeśli jakieś produkty stanowią mniej niż 90% zawartości to niekoniecznie producent musi podawać skład INCI w kolejności ich występowania. Więc może w tym Kalllosie po zapachu jednak jest coś co działa?
Niby wiadomo – lepiej żeby parfum było gdzieś na końcu składu (często uczula), no i na ogół tych substancji zapachowych w kosmetykach jest mało, więc to stwierdzenie (po parfum występują śladowe ilosci innych składników) pewnie często jest prawdziwe. Ale myślę, że jednak nie zawsze.
Moze jakiś biochemik by się wypowiedział na ten temat? Bo strasznie nie lubię, jak ludzie powtarzają jakieś obiegowe mity bez zastanowienia – często się potem okazuje że wierzymy w bzdury:)
PS. Polecana przez Ciebie metoda nakładania maski jest świetna. Odkąd ją stosuję właściwie nie ma maski czy odżywki, która by mi nie pasowała. I jaka oszczędność czasu:)
generalnie jest taka zasada chyba we wszystkich produktach, na których podawany jest skład, że listę zaczyna się od tego czego jest najwięcej, a kończy na tym czego jest najmniej, przy czym zdarza się, że w niektórych przypadkach podaje się zawartość procentową danego składnika
No właśnie nie do końca ta zasada tak działa, co jest napisane wyżej. Chyba nie zrozumiałaś o co chodziło, bo powtarzasz właśnie dokładnie to co "wszyscy".
Poczytaj normy dotyczące opisu skladow inci.
Ani jedna ani druga infromacja nie jest niczym poparta wiec nie ma co gadać o słuszności jednej albo drugiej. No chyba ze jest ktoś kto rozwieje wątpliwości.
O 🙂 otóż to, wcale nie musi tak być jak się powszechnie uważa. W sumie nie wiadomo nic w szczegółach o ilości tych składników w gotowych produktach. I później w razie nieskuteczności czy szkodliwości danego kosmetyku same dedukujemy co mogło nam zaszkodzić np. wywołać złuszczanie, swędzenie skalpu.
A i dobrze by było mieć na tym blogu taką serię "obalamy mity" odnośnie kosmetyków i włosowych przypadłości.
To ja mam też taką myśl, a'propos składu kosmetyków i ich zapachów jak na przykładzie kallosów, których chyba jest ze 20 różnych wersji, niektórzy mówią, że działaja podobnie a różnią sie tylko zapachem.
Czy to nie jest tak, że kosmetyki mając w składzie bazowym dokładnie te same substancje myjące, nawilżające, filmotwórcze, a tylko inne te które są zareklamowane na opakowaniach, a nie wiemy w jakich one są ilościach i czy faktycznie działają na każde włosy tego samego typu tak samo, różnią się tylko zasadniczo zapachem… czy te kosmetyki wpływały by na włosy tak samo gdyby miały tylko te bazowe składniki?
Jest odnosnie tego polska i europejska norma wiec jakie mity?
Dokładnie, to jest ustalone przez normy UE – na początku listy składników umieszcza się to czego jest najwięcej. Producent nie układa sobie sam listy składników. Od tego są przepisy.
Z tego co mi wiadomo jest określona maksymalna możliwa zawartość zapachu, która wynosi ok. 1%. Składniki są ustawione w składzie od największej ilości a więc wszystko co po "parfum" ma niewielki udział w masce (poniżej 1%)
Sklad musi byc podany w sposob: czego jest najwiecej to laduje najpierw na liscie. Im dalej na liscie tego jest najmniej. To nie plotka a przepisy. takie sa normy.
Anonimowy z 12:37. Dokładnie. Są ścisłe regulacje dotyczące maksymalnych stężeń substancji w kosmetykach i tego w jakiej kolejności składniki mają być umieszczone.
No dobrze, ale ten 1% zawartości dotyczy tylko niektórych substancji zapachowych, tych szczególnie szkodliwych a nie wszystkich, więc wcale nie jest powiedziane, ze parfum jest tylko 1%. Poza tym mówicie o normie UE, ok, ale jakieś konkrety? Bo tyle, że są jakieś normy to każdy wie. Fajnie by było, żeby jakiś chemik się wypowiedział, bo tak to sorry, ale nic nowego nie mówicie:/
A to, że co jest na końcu listy tego jest najmniej – właśnie nie do końca tak jest. W pierwszym poscie jest to napisane zresztą.
Tak na logikę… gdyby kolejność składników była dowolna to wszystkie zachwalane przez producentadobroczynne składniki byłyby ustawiane na samym początku
Anwen pisze bloga DLA SIEBIE. Trylion razy juz to podkreslala. A to ze kamila pisze z kamili a nie anonima co ma do rzeczy? Kamili moze byc sto i co z tego. Dzis moze byc kamila jutro zoska pojutrze kunegunda…
Składniki w wykazie wymienia się w porządku malejącym,
według masy w momencie ich dodawania do produktu
kosmetycznego. Składniki o stężeniu mniejszym niż 1 %
mogą być wymienione w dowolnej kolejności po składnikach,
których stężenie jest wyższe niż 1 %.
O, i Iw w końcu napisała coś konkretniejszego. Podobnie pisała kascysko. Z tym, że z tego wcale tak jednoznacznie nie wynika, że po zapachu nic dobrego już w kosmetyku nie znajdziemy – tylko niektóre składniki zapachu nie mogą być dopuszczone w ilości większej niż 1%, ale nie dotyczy to wszystkich. To by tłumaczyło dlaczego niektóre maski ze słabym składem i zapachem wysoko w INCI tak dobrze działają:)
Z tej serii odżywka się fajnie sprawdziła u mnie. Nie wiem czy maska pachnie tak samo, ale w moim przypadku zapach odżywki zaliczyłabym zdecydowanie do plusów 🙂
Liczyłam na ładny zapach 🙂
ANWEEEN RAAATUJ!!
Przez przypadek znalazłam w necie ten o to magiczny eliksir http://sprzedajemy.pl/eliksir-na-porost-wlosow-oszalamiajace-rezultaty,10461812 cena jest nie mała, dlatego sie zastanawiam czy kupic, czy to kolejna jakas podpucha. Moze mial ktos stycznosc z tym specyfikiem?? Bylabym wdzieczna o jakakolwiek opinie. Pozdrawiam 🙂
Czy ktoś testował Kallosa Aloesowego? Podobno pobudza wzrost włosów
Widziałam go jako nowość na kwc i już mnie kusi 😉
U mnie to zrobil, przy wspolnej akcji zauwazylam spory wzrost. Wyslalam do amwen zdjecie przed i po, tylko w miedzyczasie poszlo 4 cm wlosow do sciecia
Aloes miałby stymulować wzrost? Czy inny kluczowy składnik?
Mysle ze moze spirulina? Ale pewna nie jestem bo jest tam z 5 roznych wyciagow roslinnych.
Serio? Mialam ochote na aloesowego ale jak pobudza naprawde wzrost to ja dziekuje… nie chce zeby mi osy szybciej rosly, to bez sensu. A tak chcialam ten aloesowy kallos ehh…
To nie używaj na skórę głowy.
Kurde wiekszosc wlosomaniaczek tu sie cieszy nawet jak sie uda o 0,1% przyspieszyc porost a ty nie chcesz 🙂
Może ma włosy do kostek i nie chce dłuższych bo sobie przydepnie.
Bo nie mam parcia na wlosy do ziemi? I nie mam ochoty co tydzien farbowac odrostow.
nie pomyslalas ze dla kogos kto farbuje wlosy szybki przyrost jest uciazliwy? …
Kallos Aloe ma w składzie tylko aloes. Koleżanka pisząc o 5 różnych wyciągów roślinnych musiała pomylić go z algowym kallosem 🙂
Ale ja tego nie napisałam złośliwie
Chciałam tylko tak z uśmiechem zauważyć 🙂 to nie miała być złośliwość, nie wiem dlaczego to tak odczytałaś?
Olka masz racje przepraszam 🙁 nawet nie wiedzialam ze jest aloesowy i przeczytalam algowy, przepraszam was dziewczyny za wprowadzenie w blad 🙁
Dziewczyny, tak się oburzacie o otwieranie, ale np.ja muszę otworzyć i powąchać kosmetyk – inaczej grozi mi to napadem astmy:( chętnie bym tego nie robiła, ale już nieraz się naciełam, ze po samym opisie zapachu w necie niewiele mogę wywynioskować. Część informacji się da – wiem, że nie uczulają mnie ciepłe, spożycze zapachy (wanillia, kokos, masło kakaowe) a większość typowo kwiatowych, którymi się nieraz inne osoby zachwycają, sprawi, że zacznę się dusić. Musiałam nawet chłopakowi zmienić antyperspirant, bo dusił mnie zapach 🙁
Mam tylko taką zasadę, że nie ma opcji, żebym otworzyła coś zafoliowanego, ale jeśli jest tylko klik czy nakrętka, to otwieram i wącham – jeśli ktoś ma jakiś sposób, jak inaczej zbadać zapach, to niech się podzieli, chętnie się douczę. Najczęście sprawdzam tak szampony, odżywki, jakieś spraye czy olejki no i dezodoranty. No i jasne, że nie ma mowy, żebym coś macała.
A, no i mam taki system, że otwieram tylko te z brzegu pierwsze kosmetyki, bo zazwyczaj one są i tak najbardziej zmacane. Na szczęście kremy biorę z apteki – tam zazwyczaj są testery albo próbki.
To naprawdę takie masakryczne, że to robię? Jak inaczej mam wiedzieć, czy mi coś zaszkodzi?
Ale Ty jesteś jedna na milion i każdy człowiek to zrozumie co opowiedziałaś. Natomiast nie zgodzę się na masowe otwieranie opakowań przez osoby, które nie mają problemów zdrowotnych, tylko ot tak chcą sobie powąchać preparat…
Hej, ja mam mdłości po niektórych zapachach, zataczam się od zawrotów głowy, słaniam na nogach, więc też mam dość wrażliwy nos, w samochodzie też nie wytrzymuję zatykam nos bo czuję wszystko od dyndającej choinki, z wentylatora i tapicerki, więc wiem o czym piszesz. Na szczęście nie kupuję wszystkiego co mi wpadnie w ręce, ostro selekcjonuję kupuję tylko te sprawdzone, które już testowałam u siebie czy znajomych. Zresztą mając jakąkolwiek alergię na kosmetyki raczej unika się tych drogeryjnych, zwykle kupuję bezzapachowe naturalne zielarskie, apteczne ewent.. Wiadomo, że drogeryjne są silnie perfumowane, bo mają przyciągać do kupna.
Ale są pewne zasady i doczekamy się kiedyś testerów do wszystkich produktów, tak żeby ich nie otwierać, pracowałam w drogeriach wiem ile sklepy na tym tracą i mają prawo wymagać obchodzenia się z kosmetykami jak z cudzą własnością – w końcu w sklepie żaden produkt nie jest mój, to własność sklepu. Lili
Lili, ja też nie mogę ścierpieć tych samochodowych choineczek, jakaś zmiana u mnie- kiedyś sądziłam, że to cudowne zapachy i jakie piękne. A dziś- mdłości..
nie miałam tej maski, a pierwsze testowanie produktów tej firmy dopiero przede mną, gdyż na półce oczekuje kallos milk 😉
Zapach to kwestia gustu mi się ten zapach bardzo podoba i utrzymuje się u mnie na włosach. Konsystencja też idealna. A zielona niby podobna a w ogóle mi nie pasuje
Mi nawet podoba się jej zapach. =)
Niestety miałam tę maskę. Po pierwsze obciążała włosy- zaczęłam nakładać ją przed szamponem. Po drugie, mimo, że zmywałam ją szamponem zapach utrzymywał się na włosach, z czasem szczerze go znienawidziłam. Po trzecie i najgorsze pojawił mi się łupież- pozostałe kosmetyki są sprawdzone, po odstawieniu samego kallosa nastąpiła poprawa. Maskę zużyję do golenia nóg. Wierzę, że są osoby, którym maska pasuje, u mnie się nie sprawdziła.
Dziewczyny jak wogle mozna nakladac maski na skore glowy? Wiadomo ze jest bardzo wrazliwa i stosujemy tam tylko delikatne rzeczy. Skoro cos piwoduje lupiez to stosuje sie tylko od ucha w dol.
U jednej osoby inne maski wcale nie muszą powodować łupieżu, nadmiernego złuszczania i nakładają je na skalp swobodnie, a akurat ta jedno może zadziałać negatywnie i co zrobić.
czesc, a jaka maske polecacie do wlosow falowanych/kreconych ktore lubia sie puszyc ale u nasady sa oklapniete??
Nakladac maske emolientowa od uch w dol a od nasady jakas lekka odzywke.
dziekuje za odp 🙂
a z tych masek Kallos to ktora by sie sprawdzila? 🙂
pozdrawiam!
Kallos algae od ucha w dol, a skalp np balsam propolisowy, lub cokolwirk bez oleju 🙂
Emolienty to głównie oleje. 😛
A ja jestem ciekawa tego zapachu.Chyba spróbuję 🙂
Anwen, co się stało z forum? Próbuję od kilku dni wejść i tak jakby w ogóle strona nie istniała.
Juz kilka razy było pisane, że forum nie działa i działać nie będzie.
a z jakiego powodu? dlaczego nie będzie? wiadomo coś?:(
Pewnie sprawiało Anwen za dużo problemów
Ja mam taką drobną sugestie, może nagrałabyś filmik z ta metoda wcierania maski? Wielu osobom przyda się na pewno. Ja mam pewne wątpliwości co do pocierania itp a jednak co zobaczyć to zobaczyć 😀
Podbijam! 🙂
Niby jakoś tam próbowałam to wcierać, ale efektu wow nie było i nie wiem już jak to robić xD
Jezu dziewczyny nie przesadzajcie… nakladacie maske glowa w dol i przejezezacie dlonmi po wlosach, zlozonymi jak do modlitwy lekko pocierajac o siebie. Serio potrzeba do tego filmiku?
ja przechylam głowę najpierw na jeden w bok i składam rączkę do rączki jak do modlitwy, a między nimi mam włosy i tak przejeżdżam z góry na dół pasmo po pasmie lekko pocierając ręka o rękę, gdy przechylę włosy na drugi bok robię to samo to chyba nie jest skomplikowane?? nawet przy myciu głową w dół delikatnie tak przejeżdżam spienione włosy 3-4razy, ale już nie pocierając ich, by usunąć nadmiar piany i poczuć śliskość włosów 🙂 wtedy wiem, że są domyte.
Dokładnie ja również zabieram się za to tak jak koleżanki wyżej, z tym że nie składam rąk jak do modlitwy 😉 włosy łapię między dłonie i jazda z koksem prasujemy, masujemy, byle delikatnie bez tarcia, choć co tak śliskim włosom zmaskowanym może zaszkodzić tarcia raczej nie będzie. Innego sposobu na wprasowanie maski nie ma 🙂
He He "ręce jak do modlitwy" podoba mi się. Nasze włosy to prawdziwa świetość.
te 5 minut wcierania tyczy sie calych wlosow, czy jednej czesci?
Całych włosów 🙂
A czy to jest możliwe, ze przy tej metodzie wypada mi wiecej włosów niż zwykle? Robię to naprawdę delikatnie.
Gdzie można kupićmaski Kallos ?
Hebe, jasmin, hurtownie, internet
Hej dziewczyny a co myślicie o masce firmy Joanna Naturia Miód i cytryna? ja jej obecne używam i wydaje mi się, że na prawdę włosy lepiej wyglądają. Moje włosy są długie i cienkie i proste, zawsze używam maski po umyciu celem obciążenia lekkiego włosów ponieważ wtedy są bardziej sforne 🙂
Aktualnie mam spory zapas masek, ale kiedyś się na nią skuszę 🙂
U mnie zalega 10 litrowych, to dopiero zapas ;D plus pierdyliard maseczek po 150-300 ml
Dlatego ja się zawsze powstrzymuję "ale przecież maaaam", bo zawsze mam syndrom miecia 😛 najchętniej wykupiłabym całe drogerie. I życia by mi nie starczyło, żeby wszystko wypróbować, ale chciałabym się tak przejść półkami i wybierać, na co mam dzisiaj ochotę 😀
Na szczęście jakoś mi się udaje, przynajmniej przeważnie zachować zdrowy rozsądek przy kupowaniu kosmetyków. Ale i tak czasem pokusa mnie przerasta…
Pozdrawiam,
Anarie
Ja akurat lubię ten zapach 🙂 Generalnie wszystkie ich maski dla mnie ładnie pachną (z tych co miałam) zwłaszcza Chocolate. Miałalm chocolate, blueberry, keratin i vanille. Najsłabsza jak dla mnie bluberry – zawsze po jej użyciu mam suche, aż skrzypiące czasem końcówki : (
U mnie zapach jest w stanie całkowicie skreślić kosmetyk.
Anwen, mam pytanie co do mydła cedrowego. Jest też takie z pompką 500 ml, z tym, że jest napisane do rąk i ciała no i różni się składem. Myślisz, że do włosów także mogę go używać? Bardzo proszę o odpowiedź 🙂
Nie mogę się doczekać podsumowania akcji! 🙂
A co się dzieje z forum? Będzie jeszcze działało?
Nie będzie 🙁
Nie.
Forum nie ma bo wtedy blog mial mniej komemtarzy. Bo pytalyscie tam a nie tutaj.
A ktoś wie dlaczego?
forum właśnie po to zostało założone, żeby dziewczyny mogły pytać i doradzać sobie nawzajem na nim, a nie u mnie w komentarzach 🙂 a teraz już go nie ma, bo nie znalazłam nikogo kto mógłby je administrować, a sama nie mam na to czasu
A po co administrowac? Wlosomaniaczki same by sobie daly rade. Nie trzeba "szefa"…
Anwen, moze warto byłoby napisac jakis post ogłoszeniowy i poszukac kogos chetnego do administrowania forum? w koncu była to kopalnia wiedzy dla wiekszosci, a szkoda by sie zmarnowała.
🙂
NouNou Devinese zielona maska polecam
ANWEN, MAM TAKI PROBLEM, ZA KAŻDYM RAZEM JAK ZROBIE KUCYKA TO PO OK.1-2H ZACZYNA MNIE BOLEĆ SKÓRA GŁOWY ;/ CIĘŻKO JEST MI GO NAWET ZROBIĆ, CO ZAWSZE MNIE GDZIEŚ CIAGNIE ALBO OPADA ;/ JAKIEŚ ROZWIĄŻANIE TEGO PROBLEMU? 😀
Jest takie jedno rozwiązanie, nie wiem czy u każdej będzie skuteczne, głównym celem jest objętość kucyka, a zminimalizowanie bolesności skalpu może z tego wyniknąć. Chodzi o zrobienie kucyka na żądanej wysokości, ale z mniejszej ilości włosów, tych bliżej czubka głowy. Resztę włosów drugą gumką łapie się na pierwszy kucyk, tak aby po pokryć. Koniec.
🙂
Jest to brak jakiejs witaminy, a do tego moze caly czas mialas rozpuszczone i cebulki sie tak ułożyły?
Tak, rozwiązanie z kucykiem jest doraźne, bo przyczyna zwykle leży wewnątrz, w jakimś niedoborze. Czy to będzie cynk czy coś innego, wit. D3, omega-3, stres też wpływa negatywnie wypłukują się zasoby organizmu itd.
BRAK JAKIEJ WITAMINY? ;D INNE DZIEWCZYNY NORMALNIE CHODZĄ W KUCYKACH, A JA NIE MOGĘ, BO PO GODZINIE NORMALNIE GŁOWĘ MI URYWA 😀 TRUDNE DO WYTŁUMACZENIA, TAKIE UCZUCIE JAKBY WŁOSY MI SIĘ WYRYWAŁY -.-
A może problem jest w gumce do wlosow i ich zbyt mocnym scisnieciem? U mnie problem zniknal, gdy kupilam gumki invisibooble.
Potwierdam zapach jest okropny sama kupiłam sobie ale jak tylko otworzyłam to nie byłam w stanie użyć tego ani raz …
Zapraszam do mnie 🙂 http://bond–lady.blogspot.com/
Taka podróż sentymentalna 🙂 :
https://web.archive.org/web/20111007051715/http://anwena.blogspot.com/
https://web.archive.org/web/20120305052149/http://www.anwena.blogspot.com/
https://web.archive.org/web/20120919102809/http://anwena.blogspot.com/
https://web.archive.org/web/20121015112211/http://anwena.blogspot.com/
https://web.archive.org/web/20121214030924/http://www.anwen.pl/
https://web.archive.org/web/20130327003807/http://www.anwen.pl/
https://web.archive.org/web/20130629153916/http://www.anwen.pl/
https://web.archive.org/web/20130806075958/http://www.anwen.pl/
O ja… to tak kiedyś wyglądał blog? To teraz zupełnie inaczej i oniebo lepiej, jednak zdjęcie swojej twarzy jako logo to nie jest dobry pomysł xD
No właśnie, a mnie się zaczyna wydawać, że kluczem do skuteczności jakiejkolwiek odżywki lum maski tkwi właśnie w sposobie jej nakładania. Odkąd zaczęłam odżywki wczesywać we włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami, nagle każda, dosłownie KAŻDA odżywka zaczęła mi włosy pięknie wygładzać i nawilżać. W końcu też udało mi się pozbyć problemu wiecznie poplątanych włosów, a to nie lada wyzwanie, bo kołtuny doprowadzały mnie do takiego stanu, że chciałam włosy obciąć. Obecnie używam tylko jednej odżywki, jednej maski i jednego oleju. To mi absolutnie wystarcza za całą pielęgnację, a do tego jaka oszczędność! 🙂
A ja tak z innej beczki-przepraszam,że tutaj offtopa robię. Anen potrzebuję pomocy,farbuję koleżankę rudą henną khadi już drugi raz,ona ma naturalnie rude włosy,chociaż po latach farbowania chemicznymi odrosty wiadomo,robią się mysie. I tu pojawia się problem-całe włosy są idealnie pokryte,henny dajemy dużo,a odrostów nie chwyta! chemiczne końce chwyta,rudość wychodzi idealna i zostają jej ciemne odrosty 🙁 pomóż robimy coś źle? dodam,że jest tak zachwycona hennowaniem włosów,że nie chce już wracać do chemicznych farb,bo ma piękne kręcone loki :/
Proszę,doradź coś! Jagoda
Henna nie rozjaśnia włosów. Farbowanie na rudo trochę rozjaśnia, dlatego henna chwyta.
Witaj Anwen. Wiem ze temat wypadania wlosow byl juz wielokrotnie przeraniany ale moze zainteresuje cie moze to co napisze
..Mam niedoczynnosc tarczycy i wypadanie towarxyszylo mi sezonowo wiosna i jesien przez wiekszosc zycia. Przy zmianie pory roku przez miesiac wypadanie bylo nasilone a potem byl ok. A od pol roku zaobserwowalam dramatyczna zmiane. Objetosc kucyka zmniejszyla sie o polowe a ja zamiast zapisac sie do lekarza przez pol roku probowalam swohe meyody. Olejowalam wcieralam kozieradke bralam suplementy. Dwa pierwsze spowodowaly jeszcze wieksze wypadanie. Natomiast suplementy biegunke. Obecnie zapisalam sie do dermatologa ale boje sie ze zignoruje moje obawy. Mam bardzo lafne wlosy. Z zewnatrz nikt by nie powiedzil zecos im dolega.a wystarczy ze dotkne glowy i w rece mam wlosy. Zauwazylam tez w pomiedzy czasie lupiez i ropne pryszcz na skorze glowy. Obecnie myje je tylko szamponem x ziaji i nakladam na doslownie same koncowki kallosa waniliowego zeby ich czasem nie obciaxyc bo boje sie ze wszystkie wypadna. Jak raz probowalam trzymac go 5 minut na polowie dlugosci wlosiw topo po paru godzinach byly tliste i obciazone jakbym ich niemyla. Zrobilam na razie tylko dwa wyniki z tarczycy ktorabyla podekrzana jako pierwsza ale wszystko jest w normie. I zelazo takze ok. I moja prosba czy masz moze jakis pomysl co powonnam zrobiv, gdzie szukac jakis rozwiazan? Pozdrawiam
Hej, masz odpowiednią dietę przy tarczycy? M. in. bezglutenową, paleo protokół autoimmuno czy inną? zapewnioną wit. D3? Środki do mycia i odżywiania z zewnątrz nie bedą skuteczne przy tarczycy, tylko wewnętrzne odżywianie i unikanie pewnych pokarmów np. surowych warzyw krzyżowych. Poczytaj na blogu pepsieliot, ostatnio opublikowała serię artykułów w temacie tarczycy i diety, leków, suplementów itp. wskazówek. Na fanpejdżu fundacji "wiemy co jemy" również była cała seria o hashimoto i jego wpływie na niedobory i włosy wypadające, opisy przypadków medycznych.
Pierwszy raz slysze o niektorych rzeczy. Jesli chodzi o diete to prowadzeraczej zwyczajna jak kazdy tylkp unikam nabialu bo mam dolegliwosci gastryczne po nim
Mam długie włosy i dlatego chętnie ją wypróbowałam stwierdzam że rzeczywiście jest godna polecenia włosy są na prawdę po niej piękne
Jak powinnam ostrzyc włosy by bardziej falowały? Mam włosy gęste o strukturze mieszanej. Obecnie są za ramiona ostrzyżone na prosto i to im nie służy. Falują delikatnie same końce a wcześniej gdy miałam je wystopniowane mocno bardzo ładnie falowały. Czy cieniowanie coś by pomogło?
Mnie też to interesuje. Zastanawiam się jak moje pocieniować, jaką metodą, bo też z natury falują, a to by je ożywiło, wzmocniło objętość.
Tak.
Jasne, ze by pomoglo! Ja od dwoch lat nie cieniowalam, wlosy urosly mi do polowy plecow, niektore sie krecily niektore w ogole nie. ostatnio zdecydowalam sie w koncu na wizyte u fryzjera, teraz sa za ramiona, dosc mocno wycieniowane i mam sprezynki jak pare lat temu 😀
Hej Włosomaniaczki.słyszałam dziś o nowym sposobie na zniszczone końcówki a mianowicie krem nivea.podobno nalezy nałożyć na końcówki troche zwykłego kremu nivea i zostawic na pół godziny i ma to zdziałać cuda.myślicie że to coś da?próbowała któraś?;)
A jakie cuda? Zlepi porozdwajane końcówki? 😀
Jeśli są rozdwojone to nic nie da. Trzeba podciąć. 🙂 a od zabezpieczania jest serum, więc ja bym sie w to nie bawiła:)
Kremowanie to nic nowego, niektóre dziewczyny stosują to jako alternatywę olejowania, bo nie lubią tlustych włosow. O jakich cudach mówisz? Skleić czy naprawić zniszczonych rozdwojonych końcówek to nie naprawi, ale nieco nawilży i natłuści. Ogólnie zrobi to samo co oleje
Ja nie, jeszcze nie, ale mam zamiar wypróbować
Stary i dosc znany sposob ponoc robila tak Alicja z BigBrothera taka starsza czarne dlugie wlosy…
Czy dziala trzeba sprobowac na jednego zadziala na innego nie. Ja nie probowalam bo nie znosze tego kremu jego konsystencji i zapachu.
Zaraz sie pewnie zacznie ze nivea to zlo bo denat w skladzie ;)))
To nie jest nowy sposob 🙂 napewno cos da bo zawiera parafine, czyli zabezpieczy wlos przed drobnymi zniszczeniami.
Nivea to głównie parafina, więc na włosach stworzy film, dzięki któremu będą wyglądały lepiej. Tyle tylko, że do pierwszego mycia mocniejszym szamponem 😛 A może nawet delikatny szybko by sobie z tym poradził. Na moje włosy parafina nie działa w ogóle, zero efektu 😉
Podzielam opinie na temat zapachu – wypróbowałam Vanillę po zakupie tylko raz i póki co leży nieużywana, nie wiem czy jeszcze po nią sięgnę.
Mi się ten zapach podoba 🙂
Anwen musisz kłaść Zuzie na rozne strony jak spi bo jej się głowka bardzo odkształciła! I nie mowie tego złośliwie tylko z troski o małą
Az dziwie sie ze taki komentarz sie pojawil. Co do glowy-chyba kazdy to zauwazyl. Ja tez. Ale jej dziecko jej sprawa co nas obchodzi glowa jakiegos dzieciaka.
nie mam pojęcia gdzie niby zobaczyłaś tą odkształconą główkę, bo na żywo na pewno jej nie ma 😉 ale rozbawił mnie Twój komentarz, bo nie wiem jak sobie wyobrazasz układanie półrocznego dziecka na różne strony do spania 😉 w tym wieku to dziecka już nie ułożysz tak jak ty chcesz – musiałabym ją chyba siłą przywiązać kilkoma pasami do łóżka 😉
Mam dwojke dzieci i zauwazylam ze jedno ma troche inny ksztalt glowy od drugiego, pierwsze dziecko lezalo caly czas na plecach a drugie kladlam w roxnych pozycjach i niestety jest roznica…
akurat moja Zuzia mało leżała na plecach 🙂 za to dużo na brzuchu, więc problemów z główką nie mam, a jak była na tyle mała, ze dało się ją ułożyć to też kładłam ją na różnych boczkach
Hej. Czy szampony aloesowe, które zawierają sok z aloesu na pierwszym miejscu w składzie, a później dopiero mocniejsze detergenty (ALS) nadaje się do codziennego stosowania?
Dodaj do niej oleju lnianego lub sezamowego, wtedy zmieni się Twój światopogląd.
Nie podoba mi się zapach tej maski 🙁
Dziewczyny czy to możliwe, ze przez metodę wcierania maski we włosy przy złożonych dłoniach, jak do modlitwy, wypada mi więcej włosów? Próbowałam to robić bardzo delikatnie, ale i tak wyjmuje porządna garść włosów. Nigdy przy myciu nie traciłam tylu włosów, a stosuje ciągle te same kosmetyki
Dziewczyny pomocy!
Mam problem z puszącymi się włosami, wygląda to okropnie!
Kiedyś każdego dnia musiałam je prostować/kręcić by jakoś wyglądały, ale zaczęłam je zapuszczać więc ograniczyłam stylizacje do minimum (tylko okazjonalnie coś z nimi robię). Wstyd wyjść z domu z takim buszem:(
Olejowanie zaczęłam już kilka miesięcy temu, zużyłam już kilka buteleczek różnych olei i nie widzę efektów 🙁 a nakładam olej przed każdym myciem, nawet 5 razy w tygodniu!
Wydałam już na kosmetyki kilka tysięcy złotych, używałam wielu masek, odżywek, ale niestety mam wrażenie, że to wszystko na marne bo włosy i tak są brzydkie:( w dodatku wypadają jak szalone, aż bałabym się zmierzyć ile cm mam w kucyku, pomocy!
Pozdrawiam!
Nie napisałaś, jakie masz włosy, jakich KONKRETNIE używasz produktów, Twoja wiadomość nie mówi nam NIC o włosach, więc jak możemy pomóc?
Kupiłem żonie i bardzo sobie chwali, także dzięki
Witam mnie ostatnio aż nosi, żeby spróbować jakiegoś Kallosa. Napiszcie mi jak możecie, które z nich można używać do włosów półtłustych, a których nie za bardzo. Z góry dziękuję za każdą podpowiedź.
Anwe, zrób ranking Kallosów 😛
podziel je na te proteinowe, emolientowe czy humektantowe 🙂
chetnie bym sie dowiedziala o nich wiecej!