Próbowałam dziś policzyć od ilu już lat farbuję włosy. Mój pierwszy raz zaliczyłam jeszcze w podstawówce, gdy za pozwoleniem mamy na wakacjach nałożyłam na nie rudą szamponetkę. Efekt nie był powalający, ale ja poczułam się taaaka dorosła 😉 W liceum dokładnie nie pamiętam, ale na pewno też miałam jakieś epizodyczne przygody z farbowaniem, a na studiach zaczęłam już farbować włosy regularnie. Najpierw na brązy, co raz to ciemniejsze, aż do momentu, gdy stały się praktycznie czarne, a potem już klasyczną czernią. Patrzę czasem na dziewczyny zapuszczające swoje naturalki (w tym moją młodszą siostrę) z lekką zazdrością, bo nie dość, że oszczędzają czas to jeszcze o niefarbowane włosy po prostu łatwiej zadbać. Kilka lat temu pisałam na blogu o tym jak powinna wyglądać pielęgnacja farbowanych włosów (KLIK) – na co warto zwrócić uwagę, a czego unikać by zachować kolor na dłużej. Dziś dla odmiany chciałabym Wam opowiedzieć o tym jakich produktów konkretnie używam z myślą o swoim kolorze.
Farby
Zanim jednak opowiem o tym czego używam do pielęgnacji włosów pod kątem ich koloru wypadałoby napisać o nim samym. Od dłuższego już czasu jestem wierna tym dwóm farbom Goldwell Topchic (KLIK), które mieszam ze sobą w proporcjach 1:1 lub z przewagą tej z siódemką. Długo szukałam farby, która będzie brązem, niezbyt ciemnym, ale i nie zbyt jasnym, przede wszystkim jednak chłodnym, ale w ładnym odcieniu. Wiem, że to wszystko brzmi dość mętnie, ale zależało mi na tym by kolor był podobny do mojego naturalnego. W tej chwili odrostów nie byłoby widać u mnie praktycznie wcale, gdyby nie siwe włosy, których niestety jest co raz więcej. Kolor oczywiście tuż po farbowaniu wychodzi nieco ciemniejszy, ale już po 1-2 myciach wygląda tak jak powinien, a później wypłukuje się już tylko nieznacznie. Włosy po farbowaniu (obecnie używam wody 6%) są wciąż w takiej samej kondycji, a skóra głowy nie jest podrażniona i włosy nie wypadają. Farbuję je teraz dość rzadko, mniej więcej raz na 6 tygodni same odrosty, a te na długości co kilka miesięcy. Dlatego też staram się pomiędzy farbowaniami dbać o włosy tak by kolor był jak najbardziej trwały i jak najdłużej wyglądał dobrze.
Szampony do włosów farbowanych
Fanola No-orange, szampon redukujący pomarańczowe odcienie (KLIK) – to niebieski szampon przeznaczony właśnie do ochładzania ciemnych odcieni włosów. Nie nadaje się do blondów, bo mógłby sprawić, że włosy będą zielonkawe (żółty+niebieski= zielony). Użyty samodzielnie daje, przynajmniej u mnie bardzo subtelny efekt. Jest on lepszy jeśli odwrócę pielęgnację i maskę dam przed myciem, a po spłukaniu szamponu nie nakładam już na włosy nic poza zabezpieczeniem (olej + silikonowe serum). Trochę barwi dłonie, więc warto albo używać go w rękawiczkach albo przygotować się na konkretne szorowanie ich po myciu 😉
Inebrya No Yellow, szampon do włosów siwych i rozjaśnianych (KLIK) – ten znów ma kolor bardziej fioletowy, więc na moich włosach sprawdza się niestety gorzej, ale za to u mojej mamy (ma rozjaśniane na blond włosy) działa świetnie. Likwiduje żółty odcień, ale nie wysusza aż tak mocno włosów jak niektóre szampony tego typu.
InSight Colored Hair, szampon do włosów farbowanych (KLIK) – ostatni szampon nie ma wpływu na odcień, ale wg producenta sprawia, że kolor jest bardziej trwały. Niestety nie jest to jedyny produkt o takim działaniu jaki używam, więc ciężko by mi było ocenić na ile jest skuteczny, ale jest to niewątpliwie bardzo przyjemny produkt, który doskonale oczyszcza włosy nie wysuszając ich przy tym. Ładnie pachnie, dobrze się pieni, więc jest wydajny i ma przyjemny (choć na pewno nie delikatny!) skład.
Maski do włosów farbowanych
Fanola No Orange, maska redukująca pomarańczowe odcienie (KLIK) – podobnie jak szampon ma wyraźnie niebieski kolor i nieco barwi dłonie. Najlepiej działa w duecie właśnie z szamponem, bo wtedy ochłodzenie włosów rzeczywiście jest widoczne. Sama maska jest bardziej jak odżywka, przynajmniej ja ją tak traktuję, bo od głębokiego odżywiania mam inne produkty.
Inebrya Kromask, maska odświeżająca kolor (KLIK) – to bardzo ciekawy produkt, który łączy w sobie pielęgnację razem z nietrwałą koloryzacją. Maska występuje w kilku odcieniach, a ja aktualnie mam tę czekoladową. Kusi mnie jeszcze srebrna, więc pewnie wrzucę ją do koszyka przy kolejnych zakupach. Maskę możemy trzymać od 5 do 15 minut w zależności od tego jak intensywny efekt chciałybyśmy osiągnąć. Po jednym użyciu jest on subtelny, ale kolor jest na pewno pogłębiony. Myślę, że to ciekawa alternatywa dla dziewczyn, które mają naturalny kolor włosów i nie chcą ich farbować, ale marzy im się ich delikatne pogłębienie. Moje włosy bardzo się z tą maską polubiły, bo poza kolorem sprawia, że są one dobrze odżywione – gładkie i błyszczące.
InSight Colored Hair, maska do włosów farbowanych (KLIK) – maska o bardzo przyjemnym, mocno emolientowym składzie (zawiera oleje makadamia, winogronowy i mango), dodatkowo wzbogacona o hennę, która ma przedłużać trwałość koloru. Moje włosy bardzo ją polubiły, są po niej gładkie, bardzo ładnie błyszczą i mniej się puszą.
Biolage ColorLast, maska do włosów farbowanych (KLIK) – szukałam maski z filtrami UV i właśnie ta ostatnio wpadła mi w oko. Działa trochę gorzej od InSight, ale efekt jest wciąż dobry. Latem sama maska to będzie zdecydowanie za mało, jeśli chodzi o ochronę włosów (i ich koloru) przed słońcem, wtedy sięgnę po prostu po własną mgiełkę (KLIK), ale teraz zimą i na początku wiosny jest ona wystarczająca.
Coś extra
Loreal Hair Touch Up, spray do retuszu odrostu i siwych włosów (KLIK) – agent do zadań specjalnych, moje ostatnie odkrycie i zarazem największy ulubieniec, bo uratował mnie już kilka razy 🙂 Tak jak wspominałam włosy farbuję teraz raczej rzadko, często przeciągając moment farbowania o kolejny tydzień lub i dwa z braku czasu, więc gdy nagle wypadnie mi jakieś ważniejsze wyjście, a ja nie chcę straszyć siwymi odrostami sięgam właśnie po ten spray. Efekt (o ile użyjecie go prawidłowo, a nie jak ja za pierwszym razem gdy prysnęłam nim tuż przy włosach i zrobiłam wielką, ciemną plamę :D) jest bardzo naturalny. Mnie najbardziej zachwycił tym, że włosy wydają się gęstsze, bo po prostu przedziałek nie rzuca się aż tak w oczy. Żałuję, że go nie znałam, gdy brałam ślub, bo wtedy uniknęłabym TEGO efektu na swoim ulubionym ślubnym zdjęciu 🙂
Na koniec tradycyjnie już mam dla Was kod promocyjny do sklepu hairstore.pl który jest partnerem wpisu:
10% rabatu na zakupy w Hairstore.pl
Kod rabatowy: 10ANWEN
Promocja ważna tylko w dniach tylko 12-19.03.2018 r.
Kod do wpisania i zatwierdzenia w koszyku zakupów. Rabat obowiązuje także na produkty już przecenione. Nie dotyczy produktów wielkogabarytowych (meble, duży sprzęt do salonów).
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Bardzo się wstrzeliłaś z tym wpisem, bo zbierałam się z zapytaniem właśnie o tę maskę Inebrya Kromask i w sumie już odpowiedziałaś na moje pytanie. Chciałam dopytać jak długo ja trzymasz, bo na opakowaniu jest napisane 3-5 minut. I choć tradycyjne maski zawsze trzymam ok pół godziny to tu się trochę wahałam, tym bardziej, że zalecane jest nakładanie jej w rękawiczkach.
No i teraz widzę, że jednak można nieco wydłużyć ten czas.
Ciekawi mnie też wybór wody utlenionej 6%, myślałam , że im ciemniejsze włosy tym mniejszy procent. Jak się w ogóle to dobiera?
ręcę rzeczywiście się brudzą, więc lepiej założyć rękawiczki 😉 a co do wody to przy 3% kolor słabo łapał na siwych i szybciej się wypłukiwał 🙁
Aniu, który odcień jest ciemniejszy 7 SB czy 6 SB ?
Tu chodzi o zlapanie odpowiedniego poziomu koloru. Ale jesli chodzi o siwe to zawsze sie wybiera 6 zeby przykryla siwe.
Ja również farbuję włosy, jednak na blond i stwierdzam, że chyba to jest najcięższy kolor do utrzymania… jeszcze jak chce się mieć srebrne refleksy to już całkiem xD
Ja niestety mam ogromny problem odkąd zaczęłam farbować. Mam połamane i nawet “rozpięciorzone” końcówki z włosów wyrastających na skroniach, które zawsze były cieńsze niż cała reszta. Nie wiem, jak im pomóc, jak je uzdrowić 🙁 Może ktoś mógłby mi coś doradzić?
Ja nie mam cierpliwości do farbowania chemicznego, od 1.5 roku robię henne, ale mam nieco ciemniejsze włosy i pasuje mi to, kolor jeszcze się pogłębia. Ostatnio nie miałam czasu i sięgnęłam po LOREA’L Casting i nawet jest ok, ale nie ma tego efektu wow. Niestety mam w grzywce spory siwy pukiel i wygląda to bardzo źle – będę hennowac po wsze czasy
Jesli wpis jest efektem wspolpracy, czy tam firma jest partnerem wpisu, to sama nie wiem, czy polecasz te produkty bo sa dobre, czy po prostu to wpis “na potrzeby”. Nigdy nie wiem jak podchodzic do produktow z takich wpisow…
Ja mam niestety dość nietypowy problem związany z farbowaniem włosów. Otóż – włosy tak szybko mi rosną, że muszę nakładać farbę na odrosty co 10 dni:/ Farbuję na rudo, tylko same odrosty a co kilka miesięcy odświeżam kolor nakładając farbę na całą długość (mam długie włosy do połowy łopatek). Na szczęście farbowanie nie niszczy ich w jakimś dużym stopniu, są średnioporowate, końcówki też się nie rozdwajają. Jedyne na co mogę narzekać (oprócz szybkiego wzrostu) to to, że 1. niektóre włosy łamią się na długości i potem widać takie latające pojedyncze włoski 2. nie mogę utrzymać intensywnego koloru na końcówkach, ale to już chyba taka specyfika rudości, że się szybko wypłukuje.
A nie myślałaś o przerzuceniu się na hennę? Ruda sophieczerymoja zawsze mówi że rudA henna jej się praktycznie nie wypłukuje 🙂
Prezentu dla żony szukam i jeszcze do tego kod rabatowy znajduję. Poszukiwania udane! 🙂
Mam pytanie z innej beczki, nie wiedziałam gdzie zadać- czy da się coś zrobić z włosami, które kręcą się pod spodem, z tylu głowy? Po umyciu moje włosy są kręcone, po wysuszeniu połowa się prostuje, a wlansie ten „spód” jest mocno pofalowany. Zastanawiałam ske nad próbą wydobycia skrętu ale nie wiem czy jest sens! Z góry dziękuję za pomoc 🙂
Bardzo przydatny wpis, 🙂
Mam pytanie o serię No orange. Mam naturalnie ciemnobrązowe włosy i teraz trochę rozjaśnionych refleksów. W słońcu są rude, niestety. Czy te kosmetyki nadają się do ochłodzenia koloru na takich włosach? Na stronie jest napisane, że nie nadają się do rozjaśnionych włosów. Pozdrawiam.
o ile refleksy nie są w kolorze blondu to znaczy, że to seria dla Ciebie 🙂 chodzi tylko by nie używać ich na jasnych włosach (żółtawych), bo to w połączeniu z niebieskim barwnikiem da zieleń 🙂
Kochana, chcialabym podciac włosy tak, aby dobrze się układały po zawinięciu w koczka ślimaka. Jak to wytłumaczyć fryzjerce i na jakie cięcie się zdecydować? Mam falo-loki i niektore pasma wygladają najlepiej po koczku-wyglądają jak po lokówce, ale część włosów jest pogięta i odkształcona :/ Mam włosy mniej więcej do łopatek.
falowana a masz je wycieniowane? moim zdaniem bez tego nie ma szans by dobrze się układały fale
Aniu, czy mogłabyś mi polecić jakąś dobrą golarkę do ubrań, w przystępnej cenie?
Pozdrawiam
ja mam najtańszą możliwą, chyba z Lidla 😉
Czy to jest prawidłowy kod? Niestety, żaden rabat mi się nie nalicza 🙁
dałam znać już w Hairstore 🙂
dla mnie chyba najlepiej Ci pasował czarny, to byl taki twoj znak rozpoznawczy
szkoda, że nie ma awaratów – cięzko Cię rozpoznać w komentarzach Anwen:) czy pokażesz jak obecnie wygląda Twój makijaż dzienny, jakich produktów używasz? było o stylu, o ulubieńcach pielęgnacyjnych to może teraz czas na kolorówkę? 🙂
spróbuję coś podziałać z tymi awatarami, bo rzeczywiście tego nie widać 🙂
a co do makijażu to chyba nie miałabym czego pokazywać 🙂 Od ostatniego wpisu na ten temat niewiele się u mnie zmieniło, ja ogólnie rzecz biorąc maluję się teraz mało 😉
Aniu w tamtym roku kupiłaś w rossmannie na promocji odżywkę petal fresh, powiedz proszę co o niej sądzisz?
baaardzo ją lubię i może uda mi się zrobić o niej wpis w najbliższym czasie, dziękuję, że mi o niej przypomniałaś 🙂
Dziwne cięcie włosów, jakbyś sama sobie je podcięła i niebardzo ci to wyszło.
akurat tym razem sama nie cięłam 😉 ale na żadnym ze zdjęć dobrze nie widać w jaki sposób są obcięte włosy – pokręcone, częściowo i niesymetrycznie przerzucone do przodu, na tej podstawie raczej ciężko to ocenić
Muszę skorzystać z Twoich wskazówek. Moje farbowane włosy szybko stają się rude i postrzępione 🙁 Bardzo mnie zainteresował produkt Fanola No-orange, bo to z pewnością pomogłoby na mój największy problem…
Ja przystopowałam z tym farbowaniem, bo się bałam, że w końcu wyłysieję 😀 Ale powoli włosy zdrowieją i zaczęłam doceniać swój naturalny kolor 😉
Droga Anwen!
Trochę nie na temat, jednak mam pewien problem.
Chciałam rozjaśniać włosy. Kiedyś pokusiłam się o hennę, jednakże nie dała mi żadnego efektu, więc nie martwiły mnie zielone tony. Niestety, jak się okazało, henna jednak złapała, a ja skończyłam z zielonymi prześwitami na długości prawie całych włosów. Próbowałam to zakryć farbą z sayossa, jednakże po dwóch-czterech myciach zieleń na powrót stała się widoczna. Z tego, co pamiętam, preferujesz farby apteczne, jednakże na moje sięgające za pępęk dość gęste włosy musiałabym wydać na nie ponad stówę. Czy byłabyś mi w stanie polecić jakąś “standardową” farbę, która byłaby na tyle trwała, by ta paskudna zieleń przestała wychodzić na wierzch, a jednocześnie na tyle delikatną, jak to tylko możliwe?
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!
Czy możesz podać skład chemiczny farby do włosów Godwell Topchice?
Ja tez tak robie ) i jest ok ale wczesnije masakra tanimi odzywkami