Wszystko zaczęło się od wiadomości jednej z moich klientek, która skarżyła się, że maska ‘anwenówka‘ wystarczyła jej tylko na 5 użyć. Byłam w szoku, bo nawet biorąc pod uwagę to, że ktoś może mieć dłuższe i o wiele gęstsze ode mnie włosy to 40 g produktu (który wg mnie jest bardzo wydajny) nakładanego przy jednym myciu wydawało mi się ogromną przesadą. Postanowiłam więc przeprowadzić włosowy eksperyment, a dziś opowiedzieć Wam o nim i o wnioskach jakie z niego wyciągnęłam.
Przez kilka tygodni ważyłam każdy z włosowych produktów przed i po użyciu. Najpierw starałam się nakładać takie ilości jak zawsze, a w miarę trwania eksperymentu sprawdzałam też czy uda mi się je zmniejszyć osiągając jednocześnie równie zadowalające rezultaty. Testowałam różne rodzaje masek, szamponów czy odżywek by zobaczyć jakie też są różnice pomiędzy nimi. Byłam ciekawa czy moje odczucia odnośnie ich wydajności będą miały przełożenie na wadze. Okazało się, że rzeczywiście tak jest i rozbieżność pomiędzy poszczególnymi kosmetykami jest naprawdę spora.
Wyniki dla poszczególnych grup produktów ostatecznie wyglądają tak:
Szampon: 9-10 g
Odżywka/balsam: 7-15 g (w zależności od konsystencji)
Maska: 6-12 g
Olej (na całe włosy): 3-5 g
Olej na końce/Serum silikonowe: poniżej 1 g
Wcierka: 7 g
Mimo, że wypróbowałam w tym czasie kilka różnych szamponów to zużycie za każdym razem było podobne – około 10 g. Mogłabym tę liczbę jeszcze nieznacznie obniżyć, ale to jest ilość dla mnie optymalna, by mieć poczucie dokładnie oczyszczonej skóry głowy.
W kwestii odżywek i balsamów rozbieżność była największa i tylko raz udało mi się zejść poniżej 10 g. Gdy nakładałam taką ilość jak zwykle to wyniki były bliższe 15 gramom. Optymalne okazało się właśnie nałożenie mniej więcej 10 g na włosy od ucha w dół.
W przypadku masek to najbardziej wydajne były: maska Alterny z TEGO wpisu i moja własna maska do niskiej porowatości ‘Kokos i Glinka‘. W ich przypadku jeśli specjalnie się starałam to byłam w stanie zużyć tylko 6 g produktu by osiągnąć takie same efekty jak zawsze. Inne maski potrzebowały min. 10 g i jest to wg mnie ilość optymalna.
Olei celowo nie odmierzałam łyżką, tak jak zwykle to robię, tylko nakładałam na dłonie, a następnie na włosy bezpośrednio z butelki. Przy specjalnych staraniach zużycia jak najmniejszej ilości zeszłam do tylko 3 g! Sama byłam w szoku, że tak niewiele mi wystarczyło. Optymalna okazała się porcja wielkości 5g. Włosy były pokryte olejem tak jak lubię – minimalnie, bym czuła, że były olejowane, ale by nie były bardzo tłuste. Wiem, że są wśród Was zwolenniczki ‘kąpania’ włosów w oleju, ale ja tego po prostu nie lubię, a moje włosy na szczęście nie potrzebują. Próbowałam też zważyć olej nakładany po myciu jedynie na końce, ale waga, której używałam okazała się za mało dokładna, bo nie wykazywała żadnej różnicy. Założyłam więc, że musiała być to ilość mniejsza niż 1g.
Ostatni kosmetyk to wcierka, ale przetestowałam tylko jeden produkt z tej grupy (KLIK). Podejrzewam jednak, że akurat w ich przypadku różnice będą bardzo nieznaczne, bo konsystencja (zwykle wodnista) jest taka sama. Ewentualne różnice mogą wystąpić przez wzgląd na sposób aplikacji. Ja używałam atomizatora, a ten sprzyja zużywaniu większych ilości. Nie miałam niestety pod ręką butelki z dziubkiem (ulubionej do wcierek), a podejrzewam, że ona może być nieco bardziej oszczędna.
Pewnie zastanawiacie się po co Wam o tym wszystkim piszę 😉 W końcu włosy są różne: pod względem długości, gęstości, ale też wymagań i te liczby będą mocno indywidualne. Chciałam jednak skłonić Was do refleksji na ten temat, a może i do poeksperymentowania z ilościami. Być może okaże się, że uda Wam się zmniejszyć ilość zużywanych produktów bez straty na jakości efektów, które dają. Jako producent kosmetyków trochę strzelam sobie tym wpisem w kolano 😉 ale jestem zdania, że oszczędzanie, nawet tak błahych wydawałoby się kwot to klucz do sukcesu*.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
*akurat nie o kosmetykach, ale o takim niby drobnym oszczędzaniu, które po zsumowaniu daje niezłe kwoty pisał w swojej książce Michał Szafrański, którą wszystkim baaardzo polecam!
Komentarze
Tylko odżywki myjącej "powinno się" używać dużo 😉 Obecnie większość kosmetyków to koncentraty.
Jako posiadaczka niskoporowatych włosów zawsze staram się zużywać jak najmniejsze ilości, tu bardzo łatwo przesadzić i przetłuszcz, przychlast, łupież i swędzenie gotowe ;]
Typowej odżywki myjącej akurat nie testowałam, bo żadnej przy sobie nie miałam, ale co racja to racja 🙂 Mam za to od kilku dni tę nowość z Ziai – choć patrząc na skład (CB) to z odżywką niewiele ma ona wspólnego, ale trzeba jej naprawdę duuuużo by umyć włosy. Aż zważę przy najbliższym myciu z ciekawości
Wiedźmo, co właściwie rozumiesz przez "Obecnie większość kosmetyków to koncentraty"? To jest czymś podparte czy to Twoje odczucie? Bardzo mnie zaintrygowałaś!
Ciekawy eksperyment, ja mam tendencję do używania zbyt dużej ilości maski czy też odżywki. Przetestuję czy podane przez Ciebie ilości będą optymalne również dla mnie 🙂
jeśli masz włosy podobnej gęstości i długości jak moje to jest szansa, że się sprawdzą 🙂 ale myślę, że warto szukać swojego optimum
Gdybym miała Twoją maskę, to by mi wystarczyła spokojnie na jakieś 3 miesiące gdybym tylko jej używała. Moje włosy wszystkiego potrzebują w niedużej ilości
szkoda, że nie zrobiłaś zdjęc obrazującyh te ilości np na dłoni, niestety nie mogę sobię wyobrazic ile to jest 10 g maseczki 😛 A ważyc wszystkie kosmetyki przed uzyciem jest uciązliwe.
nie aż tak jak robienie zdjęć 😉
a tak serio to ja nakładam zwykle produkty po kilka razy, dokładając dotąd aż poczuję, że już włosom wystarczy, więc nawet mi ciężko sobie wyobrazić ile to jest te 10 g
W sklepach z kosmetykami można niedrogo kupić zestawy miarek i problem z głowy 😉
Ale miarką przecież tego nie sprawdzisz. Takie miarki stosuje się do płynu i mierzy w ml. objętość może taka sama ale waga może być inna.
Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się ten wpis i przesłanie do nas, czytelników. Ja również używam małych ilości kosmetyków zarówno ze względów finansowych, ale również swiatopogladowych 🙂 Dbajmy o środowisko! Starajmy się zmniejszyć ilość chemii która trafia przez nas do wód i gleb
zdecydowanie – ochrona środowiska to jeszcze jeden, ważny aspekt tego tematu 🙂
Zaraz po premierze twoich masek kupiłam 2 opakowania: do średnio- i wysoko porowatych. Skończyły się wczoraj, używane były przez 2 długowłose ale cienkowłose łebki co 2 dzień, jako odżywka, nie maska, od ucha w dół po pas. Nie mogłam znaleźć daty premiery, ale gdzieś chyba w lutym. Przesyłkę dostałam i zaczęłam używać 2 dni po premierze
Abrakadabra
Zazwyczaj stosuję kosmetyki oszczędnie. Wyjątkiem jest jednak moment, kiedy przetnę opakowanie, z którego nie da się już nic wycisnąć i zużywam te (duże) resztki. Wtedy coś mnie trafia i ilości idą podwójne 😀 Nie lubię mieć świadomości, że kosmetyk w przeciętej butelce ma ciągły kontakt z powietrzem i muszę go wygrzebywać i się z tym gimnastykować 😀 Dlatego kocham słoiki!
Aga Sz
Aga mam to samo i też z tego powodu kocham słoiki 🙂 a na takie końcówki trzymam sobie właśnie zawsze zapasowe do przełożenia, bo raz, że nie mają styczności z powietrzem, a dwa takie przecięte opakowania zawsze mnie denerwują przy wyciąganiu i samym swoim wyglądem 😉
omg jak dobrze, że nie jestem sama ;D może też zacznę przekładać do słoiczków, to super rozwiązanie, dzięki!
Aga Sz
Mam tak samo. Gdy już przetnę opakowanie staram się najlepiej zużyć wszystko na jeden raz 🙂
Ja też :))
Dołączam do klubu przecinających i potem błyskawicznie zużywających 😉 Ale chyba faktycznie pomyślę o przekładaniu – aż dziw, że nigdy nie przyszło mi to do głowy!
Trzeba po prostu sprawdzać na własnych włosach, ile potrzebują konkretnego kosmetyku 🙂 Ja mam długie ale cienkie włosy, więc nie zużywam szybko produktów 🙂 Bardzo ciekawy wpis, pozdrawiam 🙂
Z jednej strony przyklaskuję i zgadzam się z ogólną wymową posta, ale wysokopory rządzą się innymi prawami ilościowymi. U mnie to nie przechodzi, niestety, chociaż optymistyczne jest to, że włosy aż tak nie spijają odżywek jak ze dwa lata temu. Silikonowych masek używam ok 1,5 łyżki stołowej, ale np. humektantowej ze trzy razy tyle i to w sumie minimum. To samo olej, po łyżce stołowej mogłabym wyjść z domu i włosy nawet nie wyglądają na tłuste 😉 Szampon owszem – łyżeczka starczy, serum 1 pompka, wcierka 2 ml.
Dobrze napisane 🙂 Chciałabym nakładać na włosy jak najmniej, bo wychodzi wtedy taniej, ale z całymi wysokporowatymi, suchymi od nasady do końców, nie da się tak. Nie sprawdzałam dokładnie, ale u mnie maski/odzywki wychodzi gdzieś zazwyczaj z 25ml,a w wypadku zbyt mało odżywczej (nie ma za ciężkiej odzywki dla mnie :)) z 30-43 ml.
Ja z kolei nie jestem w stanie pokryć skóry głowy 2ml wcierki, używam strzykawki i na całą głowę schodzi mi nieco ponad 10 ml, mam bardzo gęste włosy i dużo produktu zatrzymuje się właśnie na nich a nie na skórze głowy (oczywiście robię przedziałki i wmasowuję tę wcierkę)
Moja mama ma to samo – ale i tak wiele bym dała za tak gęste włosy… 🙂
Pociesze cie, że patrząc na moje włosy "tak o" wcale nie wyglądają na tak geste :D.
Pewnie dlatego, że są raczej cienkie (stanowią mieszanke włosow cienkich i średniej grubości, czasem znajduje też na głowie bardzo grube włosy,ale tych pierwszych jest najwiecej) i bardzo wygładzone.
Kucyki i warkocze są niezbyt grube… Ta spora gestość ujawnia sie dopiero przy m.in. wydzielaniu pasm do stylizacji, poprawianiu odrostow, keratynowym prostowaniu itd.
Czas ucieka, a ja sie wkurzam że te włosy sie nie kończą xD
Ja zauważyłam, że więcej masek/odżywek nakładam, gdy nie mam dokładnie odciśniętych ręcznikiem włosów.
Jakiej mniej więcej ilości oleju zwykle używasz do olejowania? Nie chodzi o ilość wyrażoną w gramach, tylko np. ile łyżek, kropel czy pompek 🙂
Te 5g to pewnie wychodzi ok. łyżeczki oleju, wiadomo takiego rycynowego to się nie tyczy 😉
Kiedyś sprawdzałam recenzje jednej z wcierek- niektórym starczała jedynie na tydzień, innym na miesiąc! Bardzo łatwo można przedobrzyć nie tylko przez sposób aplikacji, ale też własne podejście typu "a tu nałożę więcej, bo w sumie, to już się wchłonęło…".
Chce się dowiedzieć jak pielęgnować wlosy po k eratynowym prostowaniu wlosow proszę powiedz mi czego dokładnie mam używać jakich olejków szamponow i masek?
Jest taki post na blogu, wystarczy poszukać. Jest takich postów w internecie na tony
Możesz używać szamponów takich jak dotychczas (sles nie wypłukuje keratyny, to bzdura!), a odzywek i masek najlepiej z keratyną w skladzie
Ta jasne wszystmo co oblepia nasze wlost wyplukuje sie przez szampony oczyszczajace takze keratyne tez zwlaszcza jesli mamy nia oblepione wlosy wlasnie przy keratynowym
http://www.martusiowykuferek.pl/2017/03/jaki-szampon-po-keratynowym-prostowaniu.html
Anwen czemu tak rzadko nagrywasz instasnapy? wiele osób pewnie chętnie by Cię oglądało i słuchało, niż tylko czytało 🙂
Nawet nie umiem sobie wyobrazić, w jaki sposób da się zużyć Twoją maskę na 5 razy 😮 Jestem w bardzo głębokim szoku. Sama mam włosy długie, wysokoporowate i nadal nie widzę dna w swojej anwenówce- mimo iż kupiłam ją zaraz po premierze i stosuje przy każdym myciu. Bez sensu nakładać tyle produktu, przecież to idzie do ścieku :/
Zdecydowanie muszę spróbować zmniekszyc ilość nakladanych produktów!
A ja wiem jak ta osoba mogła zużyć maskę tak szybko – nakładając ją przed myciem na suche włosy – wtedy produktu schodzi najwięcej. Na lekko zwilżone schodzi mniej, ale ogólnie długie włosy (lub gęste) + odżywianie przed myciem = większe zuzycie maski/odżywki. Sama zdziwliłam się ostatnio używając maski w saszetkach, że optymalnie byłoby dla mnie 30ml na suche włosy (wcześniej 20ml to był max). Mi lepiej odżywiać włosy przed myciem, niż potem zmywać maskę i zalać łazienkę 😉
Będę próbować zmniejszać ilość kosmetyków, może nieco przyoszczędzę 🙂
Mam pytanie nieco z innej beczki – jak myślicie czy mogę stosować wodę z owsa jako wcierkę do włosów? Skład wygląda tak:
water, glycerin, propanediol, tetrasodium glutamate diacetate, avena sativa kernel extract, citric acid, sodium benzoate, potassium sorbate, benzyl alcohol, ethylhexyglycerin
To niby tonik do twarzy, ale nie stosuję takich rzeczy więc o włosach pomyślałam D: Myślicie że bedzie ok?
Ten tonik nie ma w sumie w sobie nic co mogłoby zadziałać na skorze głowy, także trochę beza sensu, a może mółby nawet zaszkodzić. Nie warto:)
Dzięki za szybką odpowiedź 🙂
Jestem posiadaczką maski do włosów wysokoporowatych, muszę przyznać, że jestem z niej bardzo zadowolona super wygładza włosy:) odnosnie tego eksperymentu moje włosy bardzo mocno chłoną wszystkie maski odżywki, także maski objetościowo takie jak twoja z reguły starczają mi na kilka użyć tak około na 10 użyć. Wydaje mi się, że to zależy od tego jakie kto ma włosy, niektóre potrzebują niewiele kosmetków, a niektóre ciągle są nienasycone jak moje:)
Pozdrawiam:)
Proszę odpowiedz mi jakich dokladnie drogeryjnych z rosmana produktow mam używać po keratynowym prostowaniu włosów? proszę podaj mi konkretne produkty
kupiłam jak na razie odżywkę garnier awokado i masło karite i johnson's baby oil gel oliwka w żelu taka w pomaranczowym opakowaniu, i czy mogę stosować wcierke jantar? proszę o odpowiedź
Możesz wcierać Jantar. Kup sobie dowolny szampon lub ewentualnie Babydream dla dzieci. Oliwka Johnsons niestety nie nadaje się do włosów, więc kup sobie jeden z olejków do ciała Alterra, z odżywek i masek polecam Nivea Targered care oraz Loreal Total repair extreme
polecam http://www.rossmann.pl/Produkt/Delia-Cameleo-BB-maska-keratynowa-wlosy-zniszczone-200-ml,343092,7139
Werka, myślę, że jak podrzucisz składy tych produktów to prędzej doczekasz się odpowiedzi 🙂
Dokładna jak zawsze 🙂 Aniu, podziwiam Cię za tę staranność i konsewkencję w podejmowanych działaniach i mam wrażenie, że te cechy dominują u Ciebie nie tylko przy włosowych sprawach 🙂
Cóż… Mi też na przykład jedna maska Biovaxu, ta z kartonika, starczyła na jakieś 4 razy. Ta bez kartonika – na 2,5. Kupiłam maskę Selective z linii z kawiorem, użyłam trzy razy i już połowy nie ma, a pojemność jest 250ml bodajże. Nie umiem kłaść mniej – mam gęste włosy, choć bardzo cienkie, i gdy położę mniej maski, to zazwyczaj dokładam, bo ta ilość nie pokrywa nawet połowy… Ale ostatnio odkryłam sposób na wyciąganie wszystkiego, co najlepsze z masek, to może pozwoli mi to trochę ograniczyć ich zużycie 🙂 Bo tylko w taki sposób jakkolwiek działają na moje włosy – zakładam czepek, czapkę i podgrzewam całość suszarką przez 10 – 12 minut, na największym "stopniu ciepła". Może ktoś tak robi, albo już o tym ktoś pisał, ja po prostu doszłam do tego eksperymentalnie 🙂 I działa.
To stary jak świat sposób włosomaniaczek, Ameryki nie odkryłaś. 😛
Miałam ten sam problem, moje włosy wręcz wypijały maski i tak samo jak u Ciebie – "mały" Biovax na 2,5 użycia 😀 Teraz są w lepszej kondycji i chłoną 3x mniej.
Anwen poprawiłaś mi humor na caly tydzień;)Twoje maski sa bardzo wydajne a mam dwie do wysoko i srednioprowatych włosów, używam ich regularnie od dnia otwarcia sklepu a nadal ok 3/4. Włosy mam wysokoporowate:) Pozdrawiam serdecznie Justyna16235
Edit: Kupione w dniu otwarcia;) Dlugo na dostawe nie czekalam;)
Mi kosmetyki starczają na dłuuuuugo – z wyjątkiem Kallosów – ale to dlatego że ich używam do mycia
To tak jak u mnie. To trochę zabawne, że takie duże słoiki zużywam szybciej niż małe opakowania ale cóż… mycie odżywką ma swoje prawa 🙂
A ja mam pytanie o pielęgnację, czy po nałożeniu maski powinnam użyć jeszcze odżywki?
A na logike. Po co?
Po to, żeby domknąć łuski, bo nie każda maska to robi, a zimna woda łusek wcale nie domyka :)). Można, ale nie jest to konieczne.
Ta? A odzywka to zrobi? Jesli ma ph kwasowe a nie jest to wcale regula tak samo w maskach. Jak juz sie ktos uprze ze woda zimna nie domyka to niech stosuje plukanki octowe a nie odzywke po masce.
Ja tam bardzo często używam odżywki po masce i nie widzę w tym nic niewłaściwego. 🙂
Myślę, że to bardzo potrzebny post. Nie zwracałam nigdy uwagi na to ile kosmetyków nakładam, dopóki nie ścięłam włosów. Wtedy uświadomiłam sobie, że na włosy do ramion, nakładam tyle samo produktów co na włosy do połowy pleców i wcale mi to nie przeszkadzało.Teraz nakłam zdecydowanie mniej, włosy na tym nie ucierpiały, zyskało środowisko i moja kieszeń.
Ja mam długie i gęste włosy więc przygotowując sobie maskę zawsze zakładam, że zużyje więcej niż jedna łyżka stołowa, co okazuje się dużym błędem bo w miseczce zostaje jeszcze taka ilość która starcza na włosy mojej mamy 😉 Niektórzy wyznają zasadę, że im więcej tym lepiej ale to nie prawda i często wystarczy naprawdę mała porcja aby włosy były dobrze odżywione 😉
Kochana Anwen 🙂 mnie Twoja maska starczyła na dużo więcej użyć i jest jedną z moich ulubionych (wersja dla niskoporowatych), dziękuję Ci za jej stworzenie 😉 mam pytanie – dzięki Twojemu wpisów z serii 30 dni kupiłam tą kurację na gorąco i fajny efekt, dziękuję! 🙂 pojawi się jeszcze wpis z tej serii przed zakończeniem? Chętnie poogladam efekty Twoje i innych dziewczyn 🙂
Pozdrawiam!
Jestem tu by po stokroc Ci podziekowac. Rok temu trafilam na Twojego bloga i z mojego spalonego siana dzieki Twoim radom i mojej systematycznosci , wychodowalam sobie mnostwo bejbikow i nie ma na mojej glowie juz gumy,ani "bialych kulek" . Moje loki sa miekkie,po 3dn od umycia nadal nawilzone… 🙂 Kupilam ostatnio Twoja maske do wysokopor. I jestem mega zadowolona. Zapach ideolo,konsystencja i wydajnosc rowniez. Drogeryjne maski albo obciazaly mi wlosy albo puszyly , ta daje mi wszystko 😉 Dzieki,ze jestes. Bede sprawdzac kazdy Twoj kosmetyk- takze dzialajcie szybko bo sie niecierpliwie!! 😉 pozdrowienia z warszawy 😀 Agata
cześć
co pomoże mi w zagęszczeniu włosów oprócz zbilansowanej diety? 😉
Wcierki i masaż głowy, polecam u mnie bardzo zageściły sie od tego włosy. Najwieksze zageszczenie zaobserwowałam po Jantarze, ale każda wcierka oraz masaż solo też powinny pomoc
Zawsze czytając recenzje na wizażu dziwiłam się, że niektórym dziewczynom maska może wystarczać na 3 tygodnie – ja zużywam kosmetyki miesiącami 🙂 Mam cienkie, niskoporowate włosy, które łatwo obciążyć, więc od zawsze oszczędnie dawkowałam maski i odżywki, a ulubiony szampon Fitomed to demon wydajności. Wyjątkiem są chyba Kallosy – te ich wiadra mnie przerażają, więc zwykle nakładam nieco więcej niż powinnam :p
Świetny pomysł na eksperyment! Sama ostatnio staram się ograniczyć ilość nakładanych produktów – wbrew wcześniejszemu myśleniu wcale nie wychodzi mi to na złe 😉
Mam wysokoporowate, bardzo liczne choć cienkie włosy do pół pleców. Odżywki, balsamy, maski są przez nie zżerane. W zależności od rodzaju preparatu na włosy zużywam od pełnej łyżeczki odżywki (np. Garniera), przez łyżkę stołową (odżywka drożdżowa Agafii) aż do dwóch pełnych "biuściastych" łyżek aloesowego czy keratynowego Kallosa, a i tak później muszę się wspomagać ułatwiaczami rozczesywania.
Jeszcze nigdy nie miałam takiego problemu. Zazwyczaj kosmetyki do włosów wystarczają na bardzo długo, dając przy tym niezłe efekty. Nie muszę ich dużo używać. Chyba moje włosy są magiczne 😀
U mnie jest tak, że po umyciu włosów i nałożeniu na nie odżywki/maski czeszę włosy i muszę to zrobić dokładnie, bo po płukaniu już tego nie robię. Więc nakładam kosmetyki dosyć hojnie, ale też i bez przesady… inna sprawa, że włosy o wyższej porowatości potrafią po prostu pić oleje i kosmetyki, a ja użyciu większych ilości (w granicach zdrowego rozsądku!) widzę lepsze efekty niż po mniejszej.
Łagodne szampony i Kallosy do mycia idą mi jak woda, bo się nie pienią, a ja nienawidzę obudzić się rano z niedomytymi włosami (myję wje wieczorem).
Aha, i jeszcze kwestia nakładania masek metodą wcierania, którą to bardzo lubię. Wtedy maski idzie mi chyba ze dwa-trzy razy więcej niż normalnie :O Ale efekty są niesamowite.
A, no i moja anwenówka do wysokoporowatych ma zupełnie spoko wydajność, podobną do klasycznych Biovaxów 🙂
Ja chyba w największej ilości zuzywam odżywki bo przeważnie nie dają efektu poślizgu i nakładam tak dużo aż mam pewność że włosy sa dokładnie pokryte. Co do masek to również kwestia konsystencji, bo czasem zdarzają się te "tępe" Ale na Twoją maskę do srednioporowców nie narzekam 😉
Najbardziej to widzę po moich współlokatorkach – mam wspólne produkty pod prysznicem z moją siostrą, one mają swoje własne. żel pod prysznic o pojemności 500ml wystarcza nam na dwie osoby na 3-4 miesiące (jak nie dłużej, a przecież dzielimy na dwie osoby), a współlokatorki zmieniają żel co około 2miesiace, mimo podobnej pojemności, a przecież jest on przeznaczony dla jednej osoby 😮 podobnie ma się sprawa z żelem do higieny intymnej, szamponami i całą resztą. Nie wiem, czy my takie oszczędne, czy po prostu one rozrzutne, ale niekiedy już mnie niekróte kosmetyki męczą – chcę kupić nowy, a tu stary się kończy przez pół miesiąca i dalej mu się to nie udaje 😉
Żel 750ml z Isany starcza mi (samej) na mniej więcej 2 tygodnie (ale ja mam problem z myciem, za dużo i za często, lekka obsesja) więc z tymi współlokatorkami nie jest tak źle. W dodatku ten żel jest słabej jakości i zwyczajnie trzeba go dokładać na gąbkę żeby się pieniło.
Super wpis, byłam zachwycona jak zobaczyłam tytuł ale… nie chodzę z wagą kuchenną do łazienki. Lepiej gdybyś np. pokazała nam tą ilość w porównaniu do monety. Może kiedyś zaktualizujesz wpis ze swoimi produktami w roli głównej 🙂