Tak, to właśnie od niej należy zacząć 🙂 Jeśli naprawdę chcemy schudnąć to musimy mieć konkretny powód. I nie wystarczy ogólnikowe “bo chcę” czy “bo jestem za gruba”. Moją motywacją był blog, na którym co raz częściej pojawiały się moje zdjęcia. Wierzcie mi czytanie pod każdym takim postem, że jestem ‘grubą świnią’ nie jest miłe 😉 Miałam dwa wyjścia: albo przestać zamieszczać zdjęcia na blogu albo po prostu schudnąć 😀 bo dobrze wiedziałam, że ani ja się nie przestanę tym przejmować (taki już mam charakter) ani moi hejterzy nie znikną (taki już mają charakter :P). Któregoś dnia na facebooku zobaczyłam zdjęcia Katosu, na którym pokazała jak schudła jej twarz przez rok diety. I to było to! bo moim największym problemem nie była wcale figura, tylko właśnie okrągła buzia. Do tego momentu zawsze myślałam, że to niemożliwe, żeby odchudzić się na twarzy, ale skoro Katosu się udało to i ja stwierdziłam, że przynajmniej spróbuję 🙂
Bez niego ani rusz 😉 Na internecie możemy znaleźć milion różnych, cudownych diet, ale ja nie jestem zwolenniczką gotowych rozwiązań! Każdy z nas jest inny, każdy lubi inne rzeczy i ma inne możliwości przygotowywania posiłków, więc dieta powinna być dopasowana do nas, a nie, żebyśmy my musieli się do niej dopasowywać. Wiadomo, że jak ktoś żyje w biegu i je głownie fast foody to nie zacznie nagle przygotowywać sobie 5 zdrowych posiłków dziennie, bo nie będzie miał kiedy 😉 Dlatego od razu ustaliłam, że dietę wymyślę sobie sama! Od czego zaczęłam?
Pisząc zdrowe miałam na myśli nie te niskokaloryczne, ale raczej te o niskim indeksie glikemicznym i wartościowe pod względem witamin i minerałów. Podzieliłam je na cztery grupy: białkowe, tłuszcze, węglowodany oraz warzywa i owoce. Stanowiły one dla mnie taką bazę w momentach, które na pewno dobrze znacie, gdy w głowie pojawia nam się myśl “nie wiem co bym zjadła” 😉 Zwykle wtedy właśnie sięgałam po różne niezdrowe/tuczące rzeczy, bo tak było szybciej i łatwiej. Dzięki tej liście nie miałam też problemu z zaplanowaniem zakupów i nie wkładałam do koszyka zbędnych rzeczy. Dodatkowy plus – mniej wyrzucanego jedzenia i oszczędność dla portfela 😉
Białkowe – to podstawa naszej diety i powinny znajdywać się w każdym posiłku. Najlepiej wybierać produkty nieprzetworzone – czyli zamiast kupować gotową wędlinę kupujemy mięso i sami je przygotowujemy. Moje typy: pierś z kurczaka, pierś z indyka, polędwica wieprzowa, jajka, ryby (tu akurat różne), serek wiejski, twaróg.
Tłuszcze – wbrew pozorom nawet na diecie odchudzającej trzeba jeść tłuszcze 🙂 Musimy tylko wybierać te zdrowe. Ja zrezygnowałam prawie całkowicie ze smażenia w tłuszczu i jak już to wybieram albo patelnię grillową albo piekarnik. Staram się nie jeść też tłustych rzeczy (jak ser żółty czy majonez), wybieram: oliwę z oliwek (w sałatkach) orzechy, nasiona, avocado czy tłuste ryby. Do tego standardowo jak zawsze codziennie łykam olej z wiesiołka w kapsułkach.
Węglowodany – to najgorszy wróg naszej diety, bo to właśnie dzięki nim zwykle przybieramy na wadze. Tak właśnie było i ze mną bo pochłaniałam ogromne ilości białego pieczywa. Bywały dni, w których jadłam tylko i wyłącznie kanapki… Co w takim razie zostawiłam z tej grupy: świeże owoce, kasze (u mnie głównie jęczmienna), płatki owsiane (górskie), pieczywo pełnoziarniste (ale to akurat bardzo rzadko).
Tak naprawdę każdy z nas podświadomie wie/czuje co go tuczy, ale nie zawsze potrafi z tego zrezygnować. Czasami z wygody, czasami z przyzwyczajenia, a czasami po prostu dlatego, że coś straaasznie lubimy. W tych dwóch pierwszych przypadkach powinnyśmy znaleźć sobie tzw ‘zastępniki’ 🙂 czyli zdrowsze odpowiedniki, którymi możemy spokojnie zastąpić zakazane produkty. Oczywiście nie wszystko zastąpić się da, a jeśli coś po prostu kochamy to zamiast z tego zupełnie zrezygnować i cierpieć przeczytajcie co napisałam w akapicie “Po trzecie…”.
Ja takich grzeszków też mam sporo. Są nimi przede wszystkim: słone przekąski (chipsy, paluszki, krakersy czy sunbitsy), fast-foody (pizza, frytki), białe pieczywo, ser żółty, majonez, słodzone napoje i najgorszy z nich czyli podjadanie między posiłkami.
Mój sukces wynika chyba właśnie z tego, że ja nigdy nie byłam głodna i mogłam jeść ile tylko chciałam i prawie to co chciałam 😉
Ziemniaki – gotowanym kalafiorem, fasolką szparagową lub brokułem.
Przepisy wyszukiwałam na kulinarnych, ale dietetycznych blogach. Chciałam wybrać przede wszystkim te jak najprostsze w przygotowaniu. Ze śniadaniem nie mam problemu, bo bardzo lubię i najczęściej jem właśnie owsiankę. Dodaję do niej rozgniecionego banana lub inne owoce. Na kolację wybieram zwykle gotowane jajka z warzywami (pomidorem, ogórkiem, sałatą, papryką itd) lub zamiast nich jakieś mięso/twaróg/serek wiejski/łososia. Największy problem miałam właśnie z obiadami. Rzadko kiedy mam czas by przygotowywać sobie coś specjalnego i najczęściej kończyło się warzywach na patelnie z mięsem (najczęściej filet z kurczaka) usmażonym na grillowej patelni. Czasami jadłam pieczone mięso lub ryby, też z warzywami (ale bez ziemniaków), czasami omlety lub jajka sadzone (smażone na minimalnej ilości tłuszczu).
Na początek rozpisałam sobie jadłospis na cały tydzień, ale od razu Wam powiem, że później już z tego nie korzystałam 😉 Najważniejsze było dla mnie ustalenie sobie ile i jakich posiłków będę jadła w ciągu dnia i o których godzinach. Dla naszego organizmu najlepiej jest jeść regularnie, mniej więcej co trzy godziny. U mnie było to dokładnie 5 posiłków: śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja. Nigdy nie liczyłam kalorii i jadłam naprawdę dużo (nie żałowałam sobie owoców czy warzyw), tak, że nigdy nie byłam głodna.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Bardzo fajnie, że o tym napisałaś 🙂 Pokaż jeszcze zdjęcia przed i po 🙂 Tak dla motywacji 🙂
Swoją drogą, jak trzeba mieć nas…ane we łbie, żeby komuś pisać, że jest "grubą świnią". Ale cóż, jak ktoś ma kompleksy, to się wyżywa na innych! Z jednej strony szkoda, że uległaś presji, ale wyszło Ci na dobre, więc luz.
Pozdrawiam!
A.
Dolaczam sie do prosb o zdjecia. Zastanawiam sie jeszcze ile czasu zajelo Ci zgubienie tych 9 kg?
właśnie, w jakim czasie?
Tym bardziej, że wcale nie byłaś gruba. Jacy ludzie są często durni i chamscy to się w głowie nie mieści.
Systematyczność to pierwszy krok do sukcesu 🙂 Czy chodzi o dietę, czy o ćwiczenia. Też wzięłam się ostatnio za siebie, jednak postawiłam na ćwiczenia, traktując osiągnięcie świetnej kondycji jako cel sam w sobie, a ewentualne zmiany w moim ciele jako skutek uboczny… 😀 I takie nastawienie chyba działa.
Byłam wrogiem zabraniania sobie swoich ulubionych przysmaków, ale jeden dzień dla siebie to fantastyczny pomysł!
Dzięki za wszechobecną na tym blogu inspirację!
Pozdrawiam!
Therr.
Gratuluję 🙂
Ja co prawda się nie odchudzam, ale próbuję wyrobić sobie nawyk ćwiczeń. Bo kiedyś ćwiczyłam regularnie, a potem przestalam a chciałabym trochę do formy wrócić, więc walczę o ponowne nabycie nawyku 😉
Jak widać hejterzy w internecie potrafią nie tylko zdołować, ale także zmotywować 😀 Różnicę widać – fajnie, że znalazłaś sposób żywienia idealny dla siebie 🙂
Gratuluję ;*
Mogłaś pokazać efekty na zdjęciach 🙂
Ja stwierdziłam, że do końca studiów jem to co chcę, a później przez pół roku (max rok) zdecyduję się na catering dietetyczny, żeby wejść w rytm zdrowego odżywiania, stałych pór posiłków i nie musieć chodzić do spożywczego, skąd słodycze krzyczą do mnie:D Przy czym nie mam nadwagi, ani nic, tylko chcę zadbać o swoje ciało i zdrowie:) Oczywiście cały czas ćwiczę i będę ćwiczyć z E.C.
takie suche fakty, jakies zdjęcia by sie przydały 😉
Taak, bo Anwen mało swoich zdjęć wstawia… Wystarczy zerknąć na wcześniejsze posty, nic trudnego 😉
właśnie ! właśnie !właśnie !
Myślę że to bardzo racjonalny plan, nie tylko na schudnięcie, ale przede wszystkim na zdrowe odżywianie, które posłuży też naszym włosom i skórze .
Gratulacje! W stroju kąpielowym wyglądałaś rewelacyjnie, ale przyznam, że wcześniej też było bardzo dobrze. Osoby, które nazywały Cię "grubą świnią" chyba nie widziały na żywo ani prosiaka, ani grubej kobiety.
Dobrze, że pokazałaś jak układasz swoją dietę. Dało to mi dużo do myślenia. 🙂
Anwen, dziewczyny, piłyście kiedyś yerba mate? Jest bardzo dobra, w moim wypadku zdrowsza niż kawa. Podobno też dobrze działa na odchudzanie, skoro już o tym mowa. Może macie jakieś swoje spostrzeżenia? 🙂
Znajomy miał po dłuższym czasie picia yerby małe rewelacje żołądkowe, ale może to tylko u niego taka nadwrażliwość?
To zależy. Ja osobiście czułam się świetnie 😀
Zastępowała mi kawę oraz od czasu do czasu zieloną herbatę + wzmocniła włosy i paznokcie 😀
Tak, rewelacje mogą sie zdarzać, ale jak ktoś za dużo na raz wypije. Ja tak nie miałam, ale mój kumpel miał. Umiar jest wskazany we wszystkim. Jeżeli faktycznie wypił trochę a potem zaniemógł, to rzeczywiście, może mieć wrażliwy żołądek.
Ostatnio słyszałam o yerba mate z suszonymi owocami i dodatkowymi ostrymi przyprawami. Pił ktoś takie rewelacje?
A ja po yerba mate chodziłam cały czas głodna…
Przecież Yerba to nie jedzenie. Nic dziwnego, że byłaś głodna 😉
Ja piję od jakiegoś czasu i nie zauważyłam problemow żołądkowych, moi znajomi którzy piją też się nie skarżyli nigdy 🙂 mi po Yerbie się humor zawsze poprawia, energii mam więcej, łatwiej też mi się skupić, a miewalam problemy z koncentracją. Wlosy mniej nieco wypadają. Także w rozsądnych ilościach polecam 🙂
ja pije prawie codziennie yerbę (kilka zalań na dzień) i nie zauważyłam u siebie takich rewelacji. Kawa na mnie zawsze działała bardzo krótko, więc wolę yerbe, tym bardziej, ze przyzwyczaiłam się do jej goryczki. Daje mi powera na długi czas i poprawia humor 🙂 pomaga mi też w skupieniu bardziej niż różne tabletki typu sesja. Jakiś czas po tym, jak zaczęłam ją pić, zmniejszyła mi się ilość wypadających włosów wypadających włosów. No i ubylo mi ok. 2 kilo 😉 Yerby z suszonymi owocami (dodanymi przez siebie) nie piłam ale lubie yerby smakowe np z pomarańczą i jabłkiem pycha! http://yerbomania.pl/shop/yerba-mate-ziolowa/cbse-silhouet-500g-detail.html?lang=pl
świetne wskazówki, gratuluję zrzucenia 9kg:)
Jakbym schudła 9 kg to bym miała poważną niedowagę ;>
gratuluję osiagnięcia celu!
ja też 😀
ważyłabym wtedy 33kg ;o
Czyli wazycie ledwo ponad 40kg???? O rany to ja ciagle sie uwazam za anorektyczke i ciagle mi ktos mowi zebym przytyla a waze50 przy 163wzrostu… To moze przesadzam i wcale chuda nie jestem
Też tak mam. 🙂 Ludzie mi mówią, że chudzina ze mnie i żebym sobie nie żałowała jedzenia, a ważę koło 50kg przy 159cm wzrostu i czuję się z tym dobrze. To jest waga dla mnie odpowiednia i nie czułabym się dobrze ważąc więcej, ani sporo mniej pewnie też nie.
Także słuchajmy naszego ciała, ono powie, czego mu potrzeba. 🙂
Kurde jak to czytam to czuje się jak anorektyczka…Mam ok.169cm i ważę niecałe 50kg…
Sama waga i wzrost nic nie mówi. Każda z nas ma inną budowę ciała, inny procent tkanki tłuszczowej – to tak naprawdę daje pojęcie o stanie naszego ciałka. 🙂
Anwen – gratulacje!
Anwen gratulacje!
Ps: ja mam 168 I waze 48 I teraz tez przeszlam na diete:))
Zapiszę sobie ten post w ulubionych i chyba wprowadzę w końcu w życie coś podobnego… Przygotowane góry diety mnie nie przekonują, bo często zawierają składniki, których nie lubię, albo ciężko je dostać w normalnych sklepach… Na szczęście nie mam problemów ze słodyczami – jedynie fast foody są moją zmorą… Ale warto spróbować Twojego sposobu, bo wydaje się czymś, co mogłoby u mnie podziałać :).
Dzięki i buziaki!
Gratuluję!!
Ja celu jeszcze nie osiągnęłam.
Tak z ciekawości, masz gdzieś linka do tego zdjęcia porównawczego Katosu? Czy zdecydujesz się zrobić swoje porównanie?
też jestem ciekawa zdjęcia porównawczego Katosu 🙂
poszukajcie u niej na facebooku – chyba jakoś w styczniu je wrzucała
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=475885049124885&set=pb.193356810711045.-2207520000.1376254822.&type=3&src=https%3A%2F%2Ffbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net%2Fhphotos-ak-ash3%2F542251_475885049124885_558191021_n.jpg&size=612%2C612 😉
matko! jakbym siebie słyszała 🙂 chyba się zmotywuję i znowu wrócę do regularności selskcji produktów 🙂
gratuluję, ja też mam kilka kg nadwyżki ale bardzo trudno jest się tego pozbyć
A co z aktywnością fizyczną? Dieta dietą, ale dla ładnego, jędrnego ciała trzeba jednak trochę poćwiczyć.
Po 1. w TwZ widać, że Anwen spędza swój wolny czas aktywnie a to w zupełności wystarczy:) Nawet ot taki zwykły spacer. Po 2. dobra dieta może poprawić metabolizm. Po 3. bez wyższego wykształcenia np. z biologii ciężko jest dobrać dobre ćwiczenia, trener kosztuje a w internecie różnie piszą;)
Gratuluję Anwen, pokażę Twój post mamie, które już od dawna chce z schudnąć;)
Po biologii to mozesz podyskutować o roślinach dwuliściennych, a nie ludziom treningi ukadać.
PS. Pozdrawiam wszystkie moje nauczycielki biologii, otyłe, miłe panie:)
Ale biologia to także mięśnie, budowa ciała. Nie tylko rośliny.:)
Nie ograniczaj się tylko do jęczmiennej 🙂 (na mojej diecie zdrowo tuczącej/dla przytycia jest świetna) ja wiem, ona jest pyszna tak pęczak z dużą ilością blonnika, jak lamana i w formie platków, ale spróbuj też jaglanej (np. z owocami, ale i jako wytrawną z warzywami) jako jedyna jest zasadotwórcza, neutralizuje kwasy, których cale mnóstwo dostarczamy w ciągu dnia i tak przez cale życie zakwaszamy sobie organizm. Idealną na oczyszczanie ze zlogów i dbanie o naczynka krwionośne też jest gryczana – na nowo polubilam jej ostrzejszy smak z warzywami, a przyrządzam na jednej patelni podczas jednego duszenia. Wlaściwie jak ktoś bardzo chce może zupelnie zrezygnować z pieczywa zwyklego, ale i razowego na rzecz kasz wszelkiego rodzaju: śniadanie, obiad, kolacja tak jak ja to zrobilam i czuję się po takim posilku bardziej nasycona. Niestety pieczywo w formie kanapek to tylko niepelnowartościowa przekąska.
Slodycze udalo mi się zastapić suszonymi owocami, robię sobie takie wlasne slodycze: ciasteczka z platków i suszonych owoców z piekarnika (2-3 skladniki i zaraz gotowe) albo kulki morelowe bez pieczenia morele+kokos (migdaly lub sezam mielony) i inne tego typu, jak gotowane platki z suszonymi.
Adriana
Z czasem zdrowe nawyki wchodzą nam w krew i stają się codziennością, a na pewno warto na początku się trochę poświęcić 😀 Przy okazji odkryjemy nowe smaki 😀
Od dłuższego czasu mam podobny plan na dietę znaczy na uważania, a może nawet bardziej rygorystyczny (nic na sile, samo wyszło) i nic. Nie rozumiem dlaczego to nie działa skoro jest też połączone z ćwiczeniami. Chyba jednak coś jest nie tak z moim organizmem. 🙁
jeśli jest połączony z ćwiczeniami to może waga stoi bo przybywa Ci mięśni? 🙂
Oprócz wagi, której możemy używać przy odchudzaniu pomocniczo (szczególnie, jeśli zrzucamy w szybkim tempie dużo tkanki tłuszczowej), ale nic nie zastąpi centymetra i oględzin w lustrze 🙂
Aż takich ćwiczeń nie robię, tylko lekkie dla dobrego samopoczucia i bardzo nieregularnie. 🙁 Głównie dietą próbuje zredukować swoją wagę bo się teraz źle czuje z nią, zwłaszcza patrząc do szafy.
Legenda głosi, że mięsnie ważą więcej niż tkanka tłuszczowa ; > Nie waż się, zacznij się mierzyć 🙂
Therr.
Ano i zapomnialam dodać kasza jaglana to niekwestionowana królowa wśród kasz w kategorii ilości krzemionki – dobroczynnie dziala na wlosy, skórę, paznokcie.
Zawsze instynktownie sięgalam po produkty z dużą ilością krzemu i mam efekty 🙂
Adriana
muszę się do niej w końcu przekonać 😉 na razie nie znalazłam jeszcze takiego przepisu, który by mi naprawdę posmakował :((
np. w salatkach 🙂 komponujesz jak i z czym chcesz.
Jestem pełna podziwu, nigdy nie stosowałam żadnych diet, nie potrafiłabym się chyba zmusić czy odmówić czegoś. Jednak jest coś co mnie odchudziło ponad 7kg w ciągu kilku miesięcy, to była choroba i jej leczenie. Wtedy kompletnie zapominałam o jedzeniu. Ta waga jednak mi została mimo że już dawno po leczeniu. 🙂
Mialam podobnie, po chorobie spadlam z 50 na 42, ale nie przypisywalam sobie sukcesu, dla mnie to już byla niedowaga i czas na dietę na przytycie.
Wyznając dokładnie te same zasady i dołączając do tego ruch schudłam moje 16kg 🙂 Teraz po małej przerwie wróciłam do tego trybu, jeszcze bardziej dbając o to, co ląduje na talerzu i planuję schudnąć ostatnie 5kg 🙂
gratulacje 🙂
Tak samo uważam jak Ty 🙂 Fajnie, że ktoś ma takie samo podejście jak ja:) Ja mam problem z przytyciem i wyczytałam, że droga do przybrania kilogramów jest taka sama jak do schudnięcia, więc do mojej diety wtrąciłam sałatę, pomidory ogórki do kanapek, ograniczyłam smażonego jedzenia i jak się okazało samopoczucie jest o wiele lepsze, przytyłam 2,5 kg 🙂 Ważne jest po prostu zeby jeść regularnie 🙂
Na koniec mam takie pytanie odbiegające od tego tematu, chciałam spytać czy jeśli dbam o włosy, moje końcówki są w bardzo dobrym stanie, przez poprawienie kondycji włosów dzięki olejom itp, to czy powinno się podcinać włosy? nie zauważyłam nigdzie rozdwojonych włosów, teraz naprawdę wyglądają na zdrowe i odżywione włosy:)
jeśli nie ma potrzeby to nie podcinaj 🙂
Twój post, jest na miarę złota, mało kto wie, że odchudzanie, nie powinno być głodówką, tylko właśnie zastąpieniem złych nawyków żywieniowych. :)) wp, onet i reszta portali powinni kupić od Ciebie te mądrości, a nie publikować takie bzdury.
Brawo, gratuluję 🙂
Mi się coś nie udaje, albo nie potrafię się sobie podobać. Kilogramy nie lecą, centymetry też nie.
Odkąd pamiętam zdrowo się odżywiam. Czasem wpadał jakiś kebab, lód, alkohol, ale dbałam o siebie i o to, co jem, nawet wprowadziłam ćwiczenia CODZIENNIE. Od 28 lipca nie jadłam nic niezdrowego, ani nieodpowiedniego na "zdrowej ""diecie""".
Nie jadłam ani lodów, ani kebabów, słodyczy, alkoholu. Nic. A waga jak stała – tak stoi.
I wygląd też się raczej nie zmienia.
Lubię czytać takie notatki u innych. Nawet bardzo, bo podoba mi się to, że ludzie zaczynają o siebie dbać. Wchodzi moda na bycie "fit". I to jest dobre. Ale czasem dołuje mnie fakt, że przestrzegam większości tych rzeczy, co te osoby, którym się udało. Udało się zrzucić zbędny balast, pokochać siebie.
No ale cóż. Może i niebawem moja kolej przyjdzie.
Teraz gratuluję Tobie i walcz dalej, bo dobrze jest czuć się dobrze, hah 😀
Cleo spróbuj przez tydzień prowadzić dokładny dziennik tego co jesz i pijesz, zobaczysz potem wyraźnie czy na pewno Twoja dieta jest taka zdrowa i czy być może można w niej coś jeszcze poprawić. Ja kiedyś też myślałam, że odżywiam się w miarę ok, bo mam świadomość co powinno się jeść, niestety jak sobie wszystko spisałam to okazało się, że wcale tak dobrze nie jest i przede wszystkim jadłam za mało (parodoks, ale tak jest) i tym spowalniałam sobie tylko metabolizm
to tez zależy ile pijesz. Mnie waga stała bo za mało piłam wody (w ogóle za mało piłam nawet jak policzyłam herbaty, kawy, soki i zupy…). teraz się staram pić więcej, ale to nie takie oczywiste. Anwen i w tym miała racje: jak mam wode pod ręką to częściej po nią sięgam 🙂
Mam jeszcze małą sugestię – mnie to dużo daje – chodź prosto, wciągnij brzuch (ile razy sobie przypomnisz, na poczatku trudno sie do tego przyzwyczaic, ale warto!) i uśmiechaj się do siebie w lustrze. Odpowiednia postawa daje czasem lepsze efekty niz ćwiczenia 🙂
Dziennik prowadzę od…ponad roku i obserwuję, co i jak wpływa na mój organizm.
Nic to nie daje.
Nic nie napisalaś o ćwieczeniach, jakie przez ten czas wykonywalaś, np. trenując z Ewą, o basenie, saunie i innych… one nie mialy wplywu?
nie trenowałam z Ewą, a na basen regularnie niestety nie chodziłam 🙁 zwłaszcza przez ostatnie miesiące, więc ćwiczenia w tym wypadku sporadyczne mały minimalny wpływ jeśli w ogóle.
Ja trenuję z Ewą od 2 msc. i -5 z bioder xD Bardzo polecam, przyjemne ćwiczenia, dają wycisk, ale efekty widać. Ale najbardziej motywujące i chyba najlepsze w przygodzie z Ewą jest wsparcie innych kobiet na fanpage na facebooku :). Gdyby nie one nie dałabym rady. Zmieniłam swoje odżywianie na zdrowe i wiem, że nigdy nie wrócę do tego co było 🙂
Z okazji wakacji w końcu mnie też udało się zmobilizować, najbardziej dumna jestem z tego, że w końcu włączyłam do mojego odchudzania wysiłek fizyczny, którego, szczerze mówiąc, nienawidzę. U mnie strzałem w dziesiątkę jest basen 🙂
A co do samego sposobu odżywiania, zauważyłam, że większość dziewczyn ma problem z utrzymaniem "diety", bo stawiają sobie zbyt duże wymagania i za każdym razem jak ulegną jakiejś słabości, zjedzą czekoladę czy czipsy, to od razu się załamują i rzucają w cholerę całą dietę, zamiast po prostu cieszyć się chwilą przyjemności i następnego dnia dalej kontynuować swój plan. Dlatego też pomysł z tym jednym dniem w tygodniu na przyjemności jest świetny. Ja mogłabym nie jeść w ogóle żadnych fast foodów, słonych przekąsek, jakichś ciężkich, mącznych rzeczy, ale mam dwie słabości: słodycze (zwłaszcza zwykła, mleczna czekolada i wszelkiego rodzaju ciasta i ciastka własnej produkcji – o tyle dobrze, że wiem, co jem) i piwo. Słodycze jeszcze jako tako potrafię ograniczać, ale takie zimne, dobre, prawdziwe piwo… Eh!
No tak, tlumaczyć ludziom, że dieta to po prostu sposób odżywiania, to tak jak z objaśnianiem, że ryby to też mięso 😉 czasami wręcz należy dobitnie to określić, żeby nie bylo nieporozumień.
Ja z moją dietą zrobiłam tak samo: wyznaczenie sobie celu, jaki chcę osiągnąć, motywowanie się na różne sposoby, wypisanie wszystkich zdrowych produktów które lubię i podzielenie na trzy kategorie (białka, węgle, tłuszcze), ułożenie z nich potraw, ustalenie godzin 5 posiłków dziennie… ale poległam w momencie, w którym miałam na każdy dzień i posiłek przeznaczyć określoną ilość kalorii, a w każdym posiłku zawrzeć zarówno węglowodany, jak i białka i tłuszcze. Niby problemów z matematyką nie mam, ale… to okazało się nieco skomplikowane i tyle jak na razie z tego wyszło 🙁
Pomysł z zastąpieniem grzeszków zdrowszymi odpowiednikami – super! Niestety, orzeszki nie zaspokajają mojego chipsowego głodu :((((
zapomnij o liczeniu kalorii, zamiast tego (co Anwen z reszta napisała) zwróć uwagę na indeks glikemiczny
A ja przy zdrowszym odżywianiu i ćwiczeniach przybrałam 1,5 kg. I niesamowicie się cieszę. Dlaczego? Bo spaliłam tłuszcz i wyrobiłam sobie mięśnie! 😀
9 kg to rzeczywiście bardzo dużo, a i tak uważam, że wcześniej wyglądałaś szczupło 🙂 więc gratulacje, teraz to w ogóle musi być za..biście 🙂
niestety, jak widzę, Twoje "grzeszki" popełniane wcześniej, obawiam się, że mi nie byłoby tak łatwo schudnąć. Takich rzeczy, jak białe pieczywo, ziemniaki, słodzone napoje, majonez itp. nie jadam właściwie w ogóle od lat… jakichś 15 lat. do mojej diety trudno już wprowadzić zmiany, które ją uzdrowią, bo i tak jest bardzo zdrowa. ale też podejrzewam, że moje BMI jest jednak niższe od Twojego sprzed schudnięcia.
cieszę się w każdym razie z Twojego sukcesu – zmiany, o których piszesz, wpływają na pewno nie tylko na wagę, ale i na samopoczucie, zdrowie, urodę. chyba wcześniej nie odzywiałaś się zbyt zdrowo ;d
chciałam dodać, że słodycze warto zastępować też suszonymi owocami. zwykły owoc dla mnie jest często jakby zbyt odległy w smaku, konsystencji od słodyczy, które lubię, więc nie zgasi mojego słodyczowego głodu. suszone owoce – o wiele łatwiej. odkąd zaczęłam myśleć o linii, suszone owoce to mój niezbędnik, mam zawsze przy sobie. są co prawda dość kaloryczne, więc też trzeba uważać z ilością, ale nieporównywalnie zdrowsze.
Gratuluję 🙂
Super! Gratuluję! Wydaje mi się, że Twoja twarz wyglądałaby szczuplej gdybyś miała grzywkę na bok. We wcześniejszych zdjęciach masz grzywkę i wyglądałaś naprawdę dobrze.
Gratulacje Aniu, że udało Ci się tak schudnąć. 🙂
Sama ostatnio przestawiłam się na zdrowsze jedzenie. Tylko zastanawia mnie pewien fakt. Co zrobić, jeżeli w niedziele mama upiecze jakieś dobre ciasto, lub idzie się na imieniny do kogoś, jakąś rodzinną imprezę? Też sobie odmawiać? Przecież tak się zwyczajnie nie da, aż szkoda jedzenia. ;p
Ja byłam na Bierzmowaniu i zjadlam tylko Strogonowa, bo był z piersią kurczaka. Zero ciasta, sałatek, da się! Ja mam sposób swój – jak mama cos upiecze to tylko gryza biorę, zaspokoje ciekawość smaku i tyle 😉
jeden dzień w tygodniu własnie można sobie pozwolić (przecież nie idziesz na imieniny codziennie) byle z umiarem! haha to jest właśnie piękne, że nie trzeba kategorycznie zapomnieć o wszystkich dobrociach. Anwen, ten dzień "jokera" to kolejny świetny pomysł. Jeśli na to wszystko co napisałaś, wpadłas sama, to moze minełaś się z powołaniem i powinnaś zostać dietetykiem? xD
Mogłabyś polecić blogi, którymi się inspirowałaś?
Anwen jakiś pajac ci pisał że masz buzie "jak świnia" bo pewnie sam miał kompleksy. Sliczna dziewczyna jesteś i nie warto chamami się przejmować:D
Anwen, polecam poczytać o diecie DASH. mi zalecił ją lekarz z powodu problemów z cholesterolem i stałam się jej wielką zwolenniczką 🙂 i nie różni się tak bardzo od Twojego nowego sposobu żywienia 😉
z przyjemnością poczytam 🙂
proszę o info, gdzie ta fotka w stroju? 🙂 Jak dla mnie i tak jesteś szczupła ale odkąd tu zaglądam marzy mi się, by zobaczyć jak wyglądasz cała 🙂
Gratuluję zdrowego stylu życia 🙂
Ania
na Instagramie 😉
Brawo! Gratulacje 🙂
Gratuluje, też chcę foto :), przecież większość z nas jest wzrokowcami.
Naprawdę ładnie wyglądasz, ta sukienka ślubna, chociaż pokazany kawałek, leżała na tobie, jakby była szyta na miarę :).
Dlaczego spożywanie produktów o niskim indeksie glikemicznym jest lepsze od spożywania tych niskokalorycznych?
Poza tym myślę, że to dobra dieta… ograniczenie jednego z tych składników(białka, węglowodanów….) może prowadzić do chorób, więc dobrze zrobiłaś z żadnej z grup nie rezygnując. A przyjmując te zdrowe nawyki uniknęłaś efektu jojo.
Podziwiam :3.
Produkty o niskim indeksie glikemicznym (na opakowaniach oznaczone często jako GI) nie podnoszą mocno poziomu glukozy we krwi, dlatego jesteśmy syci na dłużej (mamy rzadsze napady głodu), poza tym są zdrowsze, bo nie powodują dużych wyrzutów insuliny (ważne szczególnie dla cukrzyków). Produkty o niskim GI niekoniecznie są niskokaloryczne, bywa wręcz przeciwnie – np. brązowy ryż ma sporo kcal, ale węglowodany są bardzo ważne w diecie (również odchudzającej) – dlatego uważałabym z takimi stwierdzeniami, jak to od Anwen, że "węglowodany to najgorszy wróg diety";) – a pełnoziarniste (prawdziwe pełnoziarniste, nie farbowane karmelem etc.) pieczywo, kasze, brązowy ryz etc. sycą małą ilościa na długo dzięki zawartości błonnika, niezbednego w zdrowej diecie, składnika którego spożycie jest bardzo ważne w profilaktyce nowotworu jelita grubego.
Nic dodać, nic ująć 🙂
Gratuluję!
Myślę, że w życiu każdej z nas przychodzi moment, w którym decydujemy się zrobić coś dobrego dla naszego ciała. Gratuluję Ci, że poza decyzją podjęłaś działania w tym kierunku! 🙂
Ja się ostatnio odżywiam bardzo podobnie, metodą Montignaka, czyli niski indeks glikemiczny i dobre tłuszcze. I najbardziej uwielbiam w tej diecie to, że mogę jeść majonez! Co prawda tylko Kielecki (jako jedyny nie zawiera cukru), ale i tak lubię go najbardziej. W końcu to tylko olej, żółtka, ocet i przyprawy, nic niezdrowego 🙂
Olga utrzyj sobie domowy majonez, a będzie jeszcze zdrowszy, na bazie octu winnego, bez octu spirytusowego – w gotowcach to norma, a wyplukuje przecież wit. B.
albo jeszcze lepiej octu jabłkowego. A do tego możesz dać przypraw jakie lubisz (zioła, paprykę etc), albo czosnek i taki sos na bazie majonezu gotowy! i bez żadnych ulepszaczy, barwników i innych konserwantów
serio ktoś pisał, że jesteś "grubą świnią" ? ja piernicze, ludzie są delikatnie mówiąc popierdzieleni… gratulacje wytrwałości i efektu 🙂
Hahaha, co prawda to prawda. 😀
gratulacje! to ile teraz ważysz?? ;))
Właśnie Anwen 🙂 Ile teraz ważysz? Ślicznie wyglądasz i ciekawa jestem ile ważyłaś 'przed' i 'po' ?
63 –> 54 🙂
O 🙂 Ja trzy miesiące temu osiągnęłam wagę 53 z 63,5 kg 🙂 Czyli bardzo podobnie 😉 Tylko, że jestem pewnie od Ciebie niższa, bo mam 163.
Mój sukces osiągnęłam dzięki diecie Dukana 🙂
Anwen gratuluje!! Twoj post spadl mi z nieba. Dwa dni temu zastanwialam sie nad jakas dieta zeby zrzucic 9 kg, wchodze na twoj blog a tu inspiracja 😀 Mam nadzieje ze schudne do 55 kg 🙂
Anwen czy wiesz może jaki kolor jakiej marki masz na ślubnej hybrydzie? Strasznie mi się podoba:)
Poza tym wszystkiego dobrego na nowej drodze życia 🙂
nazywał się jesienny poranek, ale marki niestety nie pamiętam 🙁
Świetny post! Gratuluję udanej przemiany. Fajny pomysł z tym "dniem dla siebie".
Jestem pod wrażeniem – gdyby tylko wszyscy mieli tyle rozsądku! Miałam wczoraj starcie z moją mamą, która zamiast zrobić coś takiego jak Ty, postanowiła przejść na dietę "jajeczną", której bazę stanowi jedzenie sześciu jajek dziennie… Zgroza!
Gratuluje! Niezła ta dieta 😀
Genialny post! 🙂
Gratulacje 🙂
Bardzo rozsądna dieta swoją drogą.
BTW jak się spotkałyśmy – zastanawiałam się, po co się odchudzasz bo w realu jesteś szczuplutka! A to już był efekt "po" 🙂
Jak zwykle dorzucę od siebie: w razie problemu z chudnięciem czy ogólnie skoków wagi warto wybrać się do lekarza i zbadać np tarczycę!
Gratuluję i czekam na motywujące porównania zdjęciowe 🙂
wszystko fajnie, ale muszę zareagować na punkt 1 😉 węglowodany nie są naszym wrogiem, a podstawą zdrowej diety. wystarczy spojrzeć na piramidę zdrowego żywienia 🙂 oczywiście ważne jest to, żeby sięgać po te złożone, z niskim IG, a nie słodycze i biały chleb. węglowodany to paliwo dla mózgu, bez którego trudniej mu funkcjonować.
nie mogę się również zgodzić z tym, że białko jest podstawą naszej diety! jego nadmiar jest dla nas szkodliwy i trzeba z tym uważać. oczywiście, na wstępie do diety odchudzającej jego udział jest większy, ale z czasem powinien się zmniejszyć i znormalizować. napisałam kiedyś post na ten temat, może kogoś to zainteresuje: http://hair-and-food.blogspot.com/2012/08/skutki-nadmiernego-spozycia-biaka.html
tak, mnie też te dwie rzeczy odnośnie weglowodanów i bialka w opisie zaskoczyly i nie zgodzę się z tym.
dla większej motywacji mogłaś wrzucić kilka fotek. ale nareszcie czuję, że wiem, co zmienić, żeby schudnąć i nie głodować! dzięki Anwen!
Kiedys czytalam o oleju z wiesiolka. Mozesz mi powiedziec jakie te teblatki kupujesz, gdzie, i po ile one sa?;) bylabym wdzieczna. Pozdrawiam, Adrianna.
kupuję na doz.pl Ostatnio wzięłam z Oeparol bo akurat były na promocji, wcześniej kupowałam te z GAL i też działały 🙂
A czy orgaznim przyzwyczajony do niektórych potraw, czy produktów może się zbuntować i efektem będzie osłabienie włosów, skóry, itd? Oczywiste jest to, że drastyczna dieta i znaczne organiczenie jedzenia spowoduje wypadanie włosów, ale czy wymiana pewnych produktów na inne również może skutkować czymś podobnym zanim organizm się przyzwyczai do nowych nawyków żywieniowych? 🙂
jeśli tak jak u mnie zamieniasz złe nawyki żywieniowe na dobre to jedyny efekt na włosach czy skórze jaki zobaczysz będzie na pewno pozytywny 😉
Pierwszy akapit tego wpisu jest jednym z najbardziej przygnębiających fragmentów wpisów jaki kiedykolwiek czytałam. Oglądam z przyjemnością twojego bloga od dawna – nigdy nawet przez moment nie przyszło mi do głowy że masz za grubą twarz. Zresztą jeśli szukać inspiracji do odchudzania to tylko w sobie – zawsze znajdą się hejterzy ludzie którym coś się nie podoba, pomysł by odchudzać się dla hejterów jest niesłychanie przygnębiające. Zwłaszcza, że próba odchudzenia twarzy to przychylanie się do jakichś wydumanych standardów gdzie nawet posiadanie okrągłych policzków jest już oznaką jakiejś strasznej rozpusty. Nie krytykuję diety ani chęci stracenia wagi ale nigdy nie można tracić wagi dlatego, że jakiś idiota w Internecie napisze nam że mamy grubą twarz! Fajnie że schudłaś ale chudnij dla siebie i nigdy ale to nigdy nie uznawaj, że ktokolwiek anonimowy w necie ma prawo mówić ci że masz twarz jak świnia i mieć przy okazji rację. Bo wtedy nawet jak schudniesz dwadzieścia kilo i tak niewiele to pomoże na samoocenę.
cara oczywiście masz rację 🙂 ale w moim przypadku było trochę inaczej – ja całe życie byłam szczupła, nigdy nie miałam problemów z wagą, a potem jak przytyłam strasznie mi to przeszkadzało, ale nie umiałam się sama zmotywować do schudnięcia. Wmawiałam sobie, że w moim wieku metobolizm jest już słabszy i że przecież jem mało więc nie schudnę. Oczywiste jest, że nie zrobiłam tego dla hejterów tylko dla siebie, oni byli jedynie takim motywacyjnym kopem, który najwidoczniej był mi potrzebny 🙂
Takiej motywacji absolutnie się nie sprzeciwiam ale nie oddawajmy nawet odrobiny miejsca hejterom – kop który wychodzi od złej strony jest może być przez część dziewczyn (czyta cię jednak całe mnóstwo czytelniczek) sugestią że takie osoby mogą mieć rację. Szczerze wierzę że należy promować pozytywną motywację. I jak wspominam – doskonale rozumiem twoje powody dla szukania niższej wagi. No i już nie przesadzajmy z tym " w moim wieku" 😉
Ostatnio w jakichś wiadomościach był news o hejterstwie internetowym i pomyślałam właśnie o Anwen (głównie dlatego, że jest to jedyny blog, w którym regularnie przeglądam komentarze i kilka takich hejterskich widziałam). Jako remedium na hejterstwo podawano pomysł, żeby zablokować wpisy anonimowe. Tak zrobił podobno np. serwis weszło.pl
Widzę, że Anwen komentuje mnóstwo Anonimowych i wiele takich wpisów jest miłych… więc nie jestem pewna, czy taka decyzja nie wpłynęłaby negatywnie na zaangażowanie zupełnie normalnych czytelniczek we współtworzenie bloga. Jednak na pewno pozwoliłaby uniknąć Anwen takich negatywnych emocji, o których pisze w poście powyżej – pod własnym imieniem i nazwiskiem nikt pewnie by nie napisał nic o grubej świni.
Osobiście gdybym prowadziła bloga, chyba zdecydowałabym się na taki ban dla anonimowych. Nie warto się narażać na taką.. "internetową masakrę emocjonalną"… Tak chciałam się podzielić, bo również ten pierwszy akapit mnie poruszył 🙂
Pozdrawiam i gratuluję!
zuza, "Ludzie są różni, a świat nie jest czarno-bialy". Emocje te negatywne również są zupelnie naturalne, nie trzeba się przed nimi bronić, unikać, lecz ustosunkowac się do nich i UWOLNIĆ OD OPINII INNYCH O SOBIE – nie poradzi sobie ten, kto ma chwiejne poczucie wlasnej wartości. Nigdy nie będzie tak, że usuwając z przestrzeni anonimowych userów unikniemy przykrych emocji. Jestem za tym, aby nie stwarzać przepaści pomiędzy obiema grupami (do czego wlaśnie się przylączylaś), ale lączyć i stwarzać pole do konstruktywnej dyskusji. Anwen, jeżeli chcesz unikać kontrowersyjnych potyczek slownych, ataków ad personam, to jednak niepotrzebnie przytoczylaś te inwektywy… hmmm po co robić z tego aż takie halo, robić z siebie ofiarę, bo jakaś osoba, która musiala się na kimś wyżyć rzucila obelgą – nie ty pierwsza i nie ostatnia dostalaś obelgą w twarz, taki jest świat… cóż – nie publikować, usuwać i po sprawie. (ewent. blokada na IP dla osoby, która atakuje, ale nie wiem czy to leży w możliwościach blogerów). Paulina
Paulina 🙂 to nie był jeden pojedynczy komentarz… a ofiary z siebie nie robię, chyba źle to odebrałaś 😉
a jak pewnie zauważyłaś od dłuższego czasu mam już moderację komentarzy, więc i problem z głowy. Na bloggerze nie ma niestety możliwości blokowania IP, a anonimowych blokować nie chciałam, bo u mnie na blogu akurat większość takich komentarzy jest bardzo pozytywna i przydatna 🙂
Może i źle – to tym lepiej dla ciebie 🙂
BTW: zaglądam na fp, zaskakujący i lakoniczny wpis o hejtowaniu, a pod spodem kilka osób źle odebralo twoje slowa o (nieopublikowanym) hejcie na blogu, próbując cię pocieszyć musialy przy okazji z siebie wyrzucić negatywne emocje, jak to czytają "glupie komentarze na blogu, jak to niewiarygodnie dziewczyny komentujące są glupie" – one nie przyznają się, że im teraz glupio, że źle odebraly tamten lakoniczny wpis… ;] sądząc że ten rzekomy hejt jest w komentarzach, odegraly się slownie na niczemu nie winnych komentujących… może dlatego, że to w większości byly (pogardzane) osoby anonimowe… ech blogowe życie 😉 Paulina
Podpisuję się obiema łapkami, ja mam podobną dietę i od kwietnia schudłam 13 kg. Piję. do tego czerwoną i zieloną herbatę, bardzo pomagają i słodyczy nie jem, bo mi zbrzydły. Mam tylko mała uwagę,owoce powinno się jeść przed obiadem, bo popołudniu tucza, kilka wypowiedzi dietetyków slyszałam co do tego. Można schudnąć i jeść, ale z umiarem 😉
Świetny post 🙂 Przy okazji zapytam, z jakiej firmy są Twoje szkła kontaktowe?
moje szkła??? przecież nie noszę 🙂
Masz całkowitą rację z układaniem diety dla siebie 🙂 Każdy jest inny nie ma co stosować ściśle wyznaczonych diet. Tak jak napisałaś najważniejszy dla mnie był indeks glikemiczny produktów. Ostawiłam białe pieczywo, ziemniaki, makarony, ryże i kilogramy powoli spadają 🙂 Nauczyłam się pić wodę zamiast słodkich napoi 🙂 Ale nadal problemem jest u mnie podjadanie i regularne jedzenie. Poprostu rano mimo, że jestem głodna nie mogę się zmusić do śniadania, jem je dopiero koło 10-11 a czasami nawet po 12 🙁 Mam nadzieję, że wpoje sobie ten nawyk 🙂
Noi ważne są też ćwiczenia, myślę, że bez nich nie spadłaby mi waga tak jak wtedy 🙂 Nawet 30 min dziennie, ale naprawdę warto ruszyć dupsko 🙂
Anwen masz może jakiegoś linka do tego wpisu Katosu jak jej twarz schudła? Sama jestem strasznym puckiem i mnie to zaciekawiło, a nie moge na jej blogu znaleźć 🙁
to było u niej na facebooku 🙂 poszukaj tam
Hej Anwen! Masz może przykładowe blogi albo przepisy, z których korzystałaś? Byłabym super wdzięczna za podesłanie, bo akurat te zdrowe produkty które wymieniłaś całkowicie pokrywają się z moimi 🙂
Myślę, że jest ważna rzecz do dodania, a mianowicie odchudzanie następuje w etapach, że chudniemy i potem waga staje, bo organizm przyzwyczaja się do nowego metabolizmu i nie należy się wtedy poddawać, to normalne! Potem waga znowu spada i znowu zatrzymuje, czasem nawet na kilka tygodni, ja tak miałam, ale wyczytalam, że to właśnie jest jak napisałam wyżej 😉
Co do ziemniaków, to one same w sobie nie tucza pod warunkiem, że nie są polane sosem lub tłuszczem. To samo makaron, ale zawsze można zastąpić go razowym. Jeżeli chodzi o pieczywo, to też jadłam to z Biedronki, ale mi zbrzydlo i podobno kalorii ma więcej na 100gr niż razowiec, wiec jem razowy i zytni, który polecany jest na diecie, póki co, nie tyje 😛
Prawie każdy pisze o tym jak schudnąć a ja chcę przytyć! 🙂
postaw na węglowodany w dużej ilości :))
Domyślam się, że schudnąć nie jest łatwo, bo wiem jak trudno jest też przytyć. Sama ważę 40kg (!), mam 22 lata, 165cm wzrostu i jestem w pełni zdrowa. 😀 Objadanie się, ciągłe podjadanie, słodycze, makarony, mięso, sery, spaghetti, pizza, pieczywo, chipsy, piwo – nic na mnie nie działa. Taka wyrocznia, chyba już zawsze będę chudzielcem. 😛 No… Chyba, że będzie mnie kiedyś stać na porządnego dietetyka. 😉 Zawsze jak ktoś mnie pyta co robię, że jestem taka chuda, odpowiadam: "Wpierdzielam ile wlezie". 😀
Anwen, wyglądasz przepięknie i mimo Twojego charakteru powiadam – kompletnie się nie przejmuj uwagami innych! Wiesz, że choćby człowiek wyglądał idealnie, zawsze znajdzie się ktoś komu coś nie będzie się w tej osobie podobało i będzie krytykować, zwłaszcza anonimowo w sieci. No i szczere gratulacje, podziwiam! 🙂
nie, nie zgadzam się na węglowodany w dużej ilości, to zbyt ogólne i nieprecyzyjne, to ma byc zdrowe przytycie od zdrowych kalorii, a nie nadwaga. Czyli nie slodycze i fast foody, a np. banany, winogrona, suszone owoce, awokado, orzechy, oleje/oliwa i inne – trzeba sobie z tego skomponować posilki i przekąski, posilki musza być wysokoenergetyczne.
Poszperajcie w sieci wpisując "dieta na przytycie" jak zdrowo przybrać na wadze, jak pokonać wychudzenie -> diety.wieszjak.pl linka nie dodaję przez filtr przeciwspamowy 🙁
Adriana
Też chciałabym przytyć. Przez rok miotałam się między różnymi dietami na przytycie bo chciałam (nie było łatwo bo choruję na WZJG) jako tako wyglądać w dniu swojego ślubu. Troszkę przytyłam, co z tego kiedy tydzień przed dzięki nawałowi spraw, oobowiązków i stresu i tak wróciłam do dawnej wag (46 kg, 167 cm).
Mija drugi tydzień po ślubie, stres opadł a ja ważę już 50 kg…
Wnioskuję z tego, że stres i psychika mają ogromny wpływ na naszą wagę 😉
jak zdrowo 'przytyć"? odpowiedź prosta: dorobić się mięśni. idź na siłownię i pracuj nad sobą 🙂
Ja jestem okropna:( wytrzymałam tydzień w swojej diecie…
spróbuj jeszcze raz tylko mniej restrykcyjnie :)) i rób sobie tak jak ja – jeden dzień dla siebie – będzie Ci łatwiej
Kochana Anwen 🙂 kiedyś na blogu była "lista wszystkich wpisów" teraz tego nie ma a bardzo bym chciała przeczytać twoje wszystkie posty od początku, zaczynając od pierwszego. 🙂 możesz mi podać link czy w ogóle jest jeszcze gdzieś ta lista. bo nie mogę znaleźć 🙂
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Masz piękne włosy :* bardzo się staram żeby mieć równie piękne 🙂
listy już chyba nigdzie nie ma, ale masz rozwijalne archiwum bloga – możesz z niego skorzystać 🙂
Dziękuje :*
o nie! lista była super.. sama z niej kiedyś korzystałam i miałam nadzieję do niej powracać. rozwijane archiwum jednak nie jest tak wygodne. szkoda, że jej już nie ma 🙁 i dlaczego właściwie?
Rady b. się przydadzą. Mam lekką niedowagę, ale twarz mam okropnie okrągłą;/
jak masz niedowagę to się nie przydadzą 🙁 bo tylko niepotrzebnie schudniesz jeszcze bardziej
Po prostu geny. Jem co chcę, może dlatego mam taką grubą twarz.
Na pewno mi ten eksperyment nie zaszkodzi.
Dziękuję;)
Gratuluję! :> wspaniale, że udało ci się schudnąć poprzez narobienie sobie dobrych nawyków. Najwspanialsze jest to że w drodze do wymarzonej formy nie musiałaś się do niczego zmuszać i katować dragońskimi dietami. Anwen jestem bardzo ciekawa czy po rozpoczęciu diety zaczęłaś dodatkowo regularnie ćwiczyć albo wdrążyłaś jakąś aktywność fizyczną??? :)))
regularnie niestety nie, a szkoda, bo pewnie szybciej bym schudła 😉 chodziłam na basen i siłownię, ale za rzadko by to im przypisać efekty
hejters gonna hejt, miałabym w poważaniu osoby "Anonimowę" jednak ogromnie gratuluję wytrwałości – na ślubie wyglądałaś prześlicznie 🙂
sona, wrzucilaś do jednego wora wszystkich anonimowych userów… 🙁 tylko anonimy hejtują? Czy uważasz, że na blogerki z twarzą skaczące sobie do oczu, rzucające wyzwiskami, hejtujące ile wlezie na blogach, na fejsie i innych publicznych forach można już przymknąć oko, potraktowac ulgowo bo mają tożsamość…? no i gdzie kończy się wolność slowa, a gdzie zaczyna mowa nienawiści… Może różne osoby różnie to pojmują. Paulina
serdecznie gratuluję Anwen…tak jak napisałaś najważniejsza jest odpowiednia motywacja…to od głowy zaczynamy chudnąć i tam zaczyna się nasza walka; jeśli odpowiedni się do tego nastawimy to sukces murowany:)
ja również całkiem niedawno opisywałam na swoim blogu taką historię…historię mojej walki z niechcianymi kg; od stycznia do tej pory ubyło mnie 11 kg i naprawdę świetnie się teraz czuję, choć pojawiły się opinie, że już nie powinnam chudnąć:) wiem jednak, że dopóki nie osiągnę upragnionego celu, na pewno nie zrezygnuję z walki…niestety teraz jest pod górkę i mam wrażene, że ta cholerna waga stanęła w miejscu, popsuła się, zacięła…nie drgnie nawt:)
nie poddaję sie jednak:)
pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję:)
Twoja dieta jest bardzo zbliżona do diety paleo, którą sama stosuję od ponad pół roku.
Anwen bardzo się cieszę, że ci się udało, różnica jest ogromna, wyglądasz przepięknie! <3
Gratuluję!! Super notka, na pewno wiele wskazówek przyda się niektórym z nas 🙂 A czy mogłabyś jeszcze napisać, w jakim czasie udało Ci się zrzucić te 9kg? I jeśli to nie tajemnica, ile masz wzrostu?
Super wpis. Bardzo mądry, super podejście!, bardzo motywujący i bardzo przydatny. Ja jestem na początku drogi, schudłam może ze 4 kilo do tej pory, ale przynajmniej wiem, że to poszedł tłuszcz, a nie woda i mięśnie, no i chudnąc powoli nie muszę bać się efektu jojo. Zainspiruję się Twoimi wskazówkami, może uda mi się ograniczyć słodycze w tygodniu na rzecz "soboty dla siebie"… albo innego dnia. 😉 Dzięki, Anwen, no i gratulacje, bo naprawdę wyglądasz pięknie. 🙂
Gratulacje 😉
Ja zaczynam od jutra na 100% 🙂
A powiedz proszę Anwen, jak długo trwała u Ciebie ta metamorfoza 🙂 ?
Kiedy zaczęłaś myślećo tym aby odżywiać się w. obecnych zasad?
Pozdrawiam i gratuluję!
Świetny wpis – i bardzo zdrowe podejście. Ja też nie wierzę w diety, na których trzeba się strasznie ograniczać i odstawić wszystko, co się lubi – bo w końcu wróci się do tego i szybko nadrobi stracone kg.
serio ktos ci pisał ze jestes gruba swinia ? ; O matko… gdzie ludzie maja oczy?
Swient post, najwazniejsze podejsc solidnie i wytrwac, no i jesc zdrowo, bez ryzyka doprowadzenia do totalnego wyniszczenia orgnaizmu.
Btw napradwe mials takie komentarze w tak wulgarnym stylu?
Przecież nie byłaś gruba! Ja też mam taki chillout day a raczej chocolate day i wtedy jem to, czego w tygodni unikam:) chciałabym jednak dodać, że owoce nie należą do zalecanych w dużych ilościach.
Bedąc na diecie o obniżonej zawartości wegli, nie trzeba rezygnowac ze słodyczy, szczególnie czekolady. Tylko lepiej wybrac gorzką, szczególnie, ze gorzka czekolada i kakao to rewelacyjne źródło witamin i składników mineralnych oraz błonnika. Owoce, czyli gł. woda i fruktoza, sie nie umywają. Poza tym w sieci jest dużo przepisów na ciasta low carb, z mielonymi orzechami zamiast mąki i słodzikami zamiast cukru.
Wartość ciemnej czekolady jest niezaprzeczalna – bardzo dobrze że to tu padło! Tym bardziej że trzy kostki czekolady 65% kakao potrafią u mnie zaspokoić głód słodyczy na cały dzień, czego nie dokona żaden banan, brzoskwinia ani jabłko. 🙂 Często też chce nam się czegoś słodkiego gdy po prostu brak nam magnezu.
Nie mogę się tylko zgodzić z tymi słodzikami zamiast cukru. Słodziki to najgorszy syf. Lepiej z czystym sumieniem w "dniu szaleństw" zjeść domowy biszkopt na normalnym cukrze albo fantastyczne lody, niż faszerować się aspartamem. Każda poradnia cukrzycowa potwierdzi moje słowa.
Wypadałoby też unikać w kupowanych produktach takich substancji jak syrop glukozowo-fruktozowy i maltodekstryny. One udają że cukru jest mało, a tak naprawdę są cukrem podwójnie tuczącym, bo już do połowy strawionym…
czekolada daje zatwardzenie a nie błonnik
Anwen pomóż !! 🙁
zapuszczam już włosy rok.. nie chcą rosnąć tak jakby stoją w miejscu 🙁 ! myję włosy różnymi szamponami maski, oleje różne w tym też rycyna ale nic .. po prostu nic załamuje się 🙁
tylko teraz mogę polegać na Tobie ;(
może trzeba je podciąć? nie wykruszają Ci się zniszczone końcówki?
nie mam wgl rozdwojonych końcówek dbam właśnie o nie .. 🙁 nie wiem co mam robić
Anwen pomożesz? myślalam że mi odpiszesz,,
na podstawie tego co napisałaś, to raczej ciężko cokolwiek pomóc 🙁 odezwij się na maila 🙂
Ja podobną dietę stosuję od kwietnia, też schudłam jakoś w okolicach 10kg. Zaczęłam się odchudzać, bo nie mogłam patrzeć na siebie, ale nawet teraz, mimo, że jeste lepiej, nie potrafię widzieć siebie w kategorii innej niż "hipa*" czy "tłusta świnia". Chciałabym być dumna z tego, co do tej pory osiągnęłam, ale nie umiem.
* miałam kiedyś dwóch wujków, których ulubioną zabawą było zatruwanie życia małej dziewczynce, a "hipa" czyli samica hipopotama to było ich ulubione przezwisko – denerwowałam się tym, a nerwy zajadałam słodyczami i tak zostało. Dopiero w liceum wzięłam się za siebie, gdy zauważyłam, że gorszego spaślaka na korytarzu ze świecą szukać (ważyłam 75kg przy wzroście 168cm, czyli strasznie dużo).
Jeden dzień na pyszności to naprawdę super pomysł 🙂 W ogóle podziwiam Cię za profesjonalne podejście do tematu diety. Wszystko rozpisane i przeanalizowane 🙂 Ja tak nie umiem niestety
Hej, mogłabyś zrobić wpis na temat laserowej depilacji philipsa po kilku miesiącach używania? Jestem ciekawa( tak jak pewnie wiele Twoich czytelniczek) efektów po takim czasie.
Pozdrawiam
Ja podobną dietę stosuję jakoś od kwietnia, też schudłam ok. 10kg. Nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze. Ale i tak, mimo tego postępu chyba już zawsze będę o sobie myślała w kategoriach "gruba świnia" czy "hipopotam", bo tak na siebie patrzyłam od małego (miałam dwóch wrednych wujków, którzy uwielbiali dokuczać/znęcać się psychicznie nad kilkulatką – ja zajadałam nerwy i tak jakoś zostało) i chyba już mi tak zostanie. Dopiero jak poszłam do liceum to uświadomiłam sobie, że takiego spaślaka jak ja na korytarzu trzeba ze świecą szukać (ważyłam 75kg przy wzroście 168cm, może kilka sztuk grubszych widziałam, na 600 uczniów w szkole). W te wakacje zaczęłam chodzić trzy-cztery razy w tygodniu na odkryty basen, w celu poprawy sylwetki właśnie, ale jak widzę dzieciate babki w średnim wieku, które są szczuplejsze ode mnie, to aż mi się odechciewa, bo wiem, że zawsze będę się wyróżniać na niekorzyść. Ze względu na problemy ze stawami nie mogę za bardzo ćwiczyć =.=
Strasznie Ci zazdroszczę, Anwen, jesteś piękną kobietą – nie mam pojęcia, gdzie ci hejterzy mają oczy.
Idę robić listę:D Kiedyś miałam ochotę na wafelka i chciałam zastąpić jabłkiem. Skończyło się na tym, że zjadłam dwa jabłka i wafelka;) Silna wolo przybądź!
Mam takie pytanie z ciekawości. Co jesz zamiast białego pieczywa bo sie pogubiłam?:D najpierw jadłaś to z biedronki, a teraz ciemne, ale rzadko, czyli tak zupełnie nic? 😀
Ją tez nie przepadałam za kaszą jaglaną,ale gdzieś w internecie trafiłam na przepis,ktory bardzo mi pomalował. Taka "dietetyczna panna cotta". Z podanego przepisu wychodzą 2 porcje. Wziąć pół szklanki kaszy,koniecznie oplukac ciepłą wodą,bo inaczej zostanie gorzki posmak,zagotowac szklankę mleka,dodać kaszę,gotować na małym ogniu jakieś 10-15 minut aż kasza wchłonie wodę,dodać 3 lub 4 lyzeczki cukru. Odstudzić,wrzucić do robota dodać trochę mleka,żeby się dało zmiksować na gęstą papkę. Rozlać do miseczek,przykryć,jeść na zimno 🙂
że niby z mleko polepszy smak…? przeciez jaglanka ma dobry smak, nie śmierdzi (w przeciwieństwie do mleka krowiego, którego nie cierpię od dziecka) gotuję na wodzie, dodając podczas gotowania przyprawy: kurkumę, imbir, cynamon, kardamon (zamiennie) i od razu też rodzynki lub morele (więc dosladzać już nie trzeba, zresztą na jakiejkolwiek diecie cukier jest wrogiem, w końcu oduczamy org. pożywki dla candidy, która z kolei sprzyja patologicznemu tyciu), wszystkie smaki ladnie się przenikają i zajadam nawet solo bez dodatkowych owoców..
Adriana
Gratuluje!!:) Ja od dzisiaj zaczynam ścisłą diete a dopiero od ppołowy tygodnia zaczynam znów biegać, bo miałam miesięczną przerwe w bieganiu;) Pozdrawiaam!:)
Uwaga uwaga
czy gdzieś w Krakowie stacjonarnie można kupić szampony Natura Siberica?
Eh, wszyscy się odchudzają a moje BMI spadło do 17,5 i muszę koniecznie przytyć. Robienie wszystkiego na przekór innym jest czasem męczące =)
Polecam zajrzeć do drogerii Jaśmin na ulicy Długiej, ale jak byłam tydzień temu to nie mięli "Objętość i nawilżenie" :(. A w tym tygodniu miała być dostawa nowości (:
A ja sama nie wiem… Mam 167 cm wzrostu i ważę 52 kilo. Czasem chciałabym przytyć równomiernie, ale gdy już udaje mi się trochę to wszystko idzie w brzuch (który i tak czasem odstaje za bardzo, co wprawia mnie w kompleksy). Chciałabym żeby rozłożyło się równomiernie, ale musiałabym ćwiczyć, a jestem zbyt dużym leniuchem :D. Gratuluję Anwen 🙂
Rób dziennie 60 brzuszków pomaga a zajmuje jakies 5min.
Mój problem nie jest wagowy – mając 39 lat ważę 49 kg – tyle, co gdy miałam 15 bez i to raczej większych wyrzeczeń. Kilka lat temu zaczęłąm lekko puchnąć (palce, brzuch itd.). W tym roku zdecydowałam się odstawić gluten i… zadziałało. Czuję się lepiej i jestem "wklęsła". Okazuje się, że duża grupa osób niemających celiakii jest na gluten, zwłaszcza pszeniczny, uczulona. Nie zachęcam do wyrzucania z diety wszystkiego, co z pszenicy (choć jest ona wszęzie, np. w jogurcie pitnym), ale warto poeksperymentować. Mnie na przykład nie szkodzi w ogóle prymitywna pszenica orkisz.
Na zdrowie! A nienawistnikom i zazdrośnikom mówimy NIE.
Kadewu
Gratulacje! 😉
Nie napiszę nic nowego – gratuluję sukcesu, dieta jest zdrowa i rozsądna, ale motywacja zupełnie mi się nie podoba. Może wynika to z mojego przekornego charakteru – ja na złość hejterom przytyłabym jeszcze bardziej 😉 A tak serio, to po prostu uważam że negatywna motywacja robi nam krzywdę, niezależnie od tego czy osiągniemy sukces czy nie. Zupełnie inaczej robi się coś z podejście "gruba świnia, muszę schudnąć", a inaczej "jestem świetna, zrobię coś dla siebie". Dlatego nigdy się nie odchudzałam, ponieważ z reguły odchudzanie, o ile faktycznie ktoś nie jest mega otyły, wynika z niezadowolenia z siebie (przy dużej otyłości trzeba schudnąć dla zdrowia, więc to inna kwestia). Ja po rzuceniu palenia zmieniłam dietę na zdrowszą (ale nadal mam swój dzień w tygodniu na piwo i chipsy 😛 ) i zaczęłam ćwiczyć, ale właśnie z pozytywną motywacją. Zupełnie inaczej traktuje się porażki i sukcesy 🙂 Przede wszystkim w ogóle nie patrzę na wagę, a na budowę ciała. Zamienienie tłuszczu na mięśnie to z punktu widzenia wagi żaden osiąg, a wygląd zmienia się nie do poznania.
Trochę się kochana z Tobą nie zgodzę.
Z tego co mi wiadomo, to właśnie węglowodany są podstawą zdrowej diety. Za duża ilość białka zakwasza organizm, a to jest nie zdrowe. Z natury organizm człowieka ma pH lekko zasadowe. Tylko trzeba pamiętać o tym, że węglowodany dzielą się na dobre i złe. Te złe faktycznie będą wrogiem diety, ale te dobre będą sprzymierzeńcem. Węglowodany to paliwo dla naszego organizmu. Podstawą zdrowej diety jest równowaga.
Pozdrawiam,
L.o.l.e.k
I gratuluje sukcesu 🙂
jasne 🙂 ale, żeby schudnąć trzeba ograniczyć (nie odstawić), nawet te dobre.
Anwen, serdeczne gratulacje z osiągniętego efektu! Co nie zmienia faktu, że trzeba być niezłym chamem, żeby kogoś nazwać "tłustą świnią". Pocieszy Cię to, że wynika to z kompleksów autorki takich słów? Bo to, że to była baba, jestem pewna na 100 proc.
Mam takie pytanie: czy odżywki L'Biotiki, które są dostępne w Super Pharm mają pojemność 250 czy 500 ml? Znalazłam gdzieś w sieci 500 ml za ok. 20 zł i zastanawiam się, czy jest to cena konkurencyjna dla SP. Mógłby mi ktoś rzucić odpowiedź? Dzięki z góry:)
Aga
Te 500 ml to była chyba jakaś edycja limitowana którą "rzucili" tylko raz, a normalnie są dostępne 250 ml właśnie.
Anwen, gratuluje!!! wow, na ślub jak znalazł:) A możesz podać Twoje parametry dla zobrazowania? Ile masz wzrostu/ wagi obecnie? Albo choć podaj BMI, plizzz… jak motywacja to motywacja :D:*
167cm i 54kg 🙂 BMI policzysz sobie sama 😉
O wow. Ja mam 17 lat, 157cm i też ważę 54kg….
Bosz, jaka Ty szczuplutka 🙂 ja mam 170 cm i 67 kg, ale to już 4 mniej 🙂 dzięki Anwen, jesteś dla mnie motywacją nie tylko włosową 🙂
Trochę nie na temat…
Co myślicie o szamponach Timotei z różą z jerycha? Stosuję je od dłuższego czasu, ale nie jestem pewna, czy nadają się i czy nie zmienić ich na jakiś inny produkt:)
Ja używam tego do włosów blond (bodajże Złociste Refleksy czy coś) i według mnie skład ma ok (nie ma SLS, ma za to SLES), jest wydajny, niezła cena, jak Ci służą, to używaj! 😉
Wrzuć proszę linki do jakiś swoich ulubionych i łatwych przepisów wygrzebanych w sieci 🙂
Podpisuje sie pod prosba!!:)
ja też byłabym bardzo wdzięczna bo już nie mam pomysłów co gotować 🙁
Jeden taki dzień specjalnie dla siebie jest bardzo ważny – wtedy można sobie pozwolić na jakieś małe grzeszki 😉
Bardzo dobre podejście moim zdaniem. Dokładnie tak samo do tego podchodzę i bardzo fajnie, że to napisałaś bo kilka takich uwag w jednym miejscu to przydatna sprawa 🙂
Ja właśnie kupiłam ksiązkę Chodakowskiej i mam zamiar zabrać się za ten plan zywieniowy. Ćwiczę z nią od dawna, ale czas na zmianę diety ! Polska typowa kuchnia mi nie służy. U mnie kluczową kwestią było 5 posiłków dziennie – przestałam podjadać jak ręką odjął.
I dlatego teraz sama stałaś się hejterką oceniającą "męską" urodę innych kobiet.
nie przesadzajmy – napisanie własnego zdania, nawet jeśli nie jest pochlebne to jeszcze nie hejt… polecam tekst Pawła na ten temat: http://pl.paweltkaczyk.com/hejt-w-internecie/
Polecam Twoja własną wypowiedź z drugiego akapitu.
to może zacytuj bo nie wiem co masz na myśli… i polecam raz jeszcze tekst Pawła, bo chyba dalej nie pojmujesz czym jest hejt…
Jeśli inni piszą o Tobie, że "jesteś grubą świnią" to jest hejt, a jeśli Ty piszesz o innych "że Ci się nie podobają i mają męską urodę" to jest ok. Pojmuję tekst Pawła bardzo dobrze, w przeciwieństwie do Ciebie.
no właśnie nie pojmujesz… Jakbym napisała to na jej blogu/facebooku czy gdziekolwiek gdzie ona mogłaby to przeczytać to byłby hejt.
Jeśli istniałaby chociaż najmniejsza szansa na to, że ona przeczyta moją notkę to wierz mi, że nigdy bym tego na blogu nie napisała.
I tym się różni właśnie hejtowanie od wyrażania swojego zdania do którego każdy ma przecież prawo.
Czyli jak typowy hejter- odważny tylko w swoim skrawku cyberprzestrzeni. Mieć swojego zdanie to nie wstydzić się go.
nie, to nie ma nic wspólnego z odwagą :/ anonimowo też bym jej tego nie napisała.
Chodzi o to by nie ranić innych, ale widzę, że Ty tego i tak nie zrozumiesz, więc i ja dłużej już Ci tłumaczyć nie będę. Szkoda mi czasu na takie dyskusje.
Czyli mówisz, że to działa tak, że zdrowo się odżywiasz a waga sama się reguluje? : d
pod warunkiem, że wcześniej odżywiałaś się niezdrowo 😉
Bardzo dobre podejście!
Gratuluję efektu i sama biorę się za siebie 😉
Anwen, podoba mi się Twoje podejście do diety i zaprezentowany sposób jak widać skuteczny! Dziękuję za inspirację, motywację i ogólnie za Twój blog poświęcony włosom:), pozdrawiam!
Witaj Anwen, przepraszam że nie na temat ale czy uważasz że można zadbać o włosy codziennie używając szamponu z SLES? Dzięki Tobie jestem początkującą włosomaniaczką 😀 i od dwóch miesięcy używałam Babydream. Ale ostatnio strasznie zaczęły wypadać mi włosy i myślę że to od tego szamponu (ew. jakiegoś oleju) a nie mogę znaleźć innego łagodnego szamponu, a przy codziennym myciu nie stać mnie na kupowanie jakiegoś drogiego. Pozdrawiam.
A ja lubię smażenie na tłuszczu, przede wszystkim na maśle ghee 😉 W ogóle, dla mnie to jedno z ulubionych odkryć. Ale, tak swoją drogą, ja nie jestem na żadnej diecie, wolę dużo ćwiczyć, żeby móc sobie pozwolić na to, co lubię. Ograniczam jedynie śmieciowe jedzenie. Sama odchudzam się od początku kwietnia i zauważyłam, że bez sensu jest jakiekolwiek ważenie się czy obliczanie BMI. Zdarza mi się ważyć z czystej ciekawości- nie straciłam ani jednego kilograma ;)Aniu, życzę Ci wytrwałości i dalszych sukcesów 🙂
Gratulacje;))))A mogłabyś powiedzieć, czym zastąpiłaś kanapki? mnie właśnie ich najbardziej brakuje , gdy się odchudzam…
na kanapki chyba można sobie pozwolić, jeśli na ciemnym chlebie z pełnego ziarna… albo można też zrobić chleb z fasoli albo bułeczki dukanowskie z otrębów. i kanapki będą dietetyczne 🙂
na kanapki chyba można sobie pozwolić, jeśli na ciemnym chlebie z pełnego ziarna… albo można też zrobić chleb z fasoli albo bułeczki dukanowskie z otrębów. i kanapki będą dietetyczne 🙂
O czyms takim wlasnie pisze Mirelle Guiliano w ksiazce "Francuzki nie tyja" i "Francuzki na cztery pory roku" – o tym jak kluczem do schudniecia jest zastapienie zlych nawykow dobrymi a bylejakich przekasek – pysznym jedzeniem 🙂
Jesli jeszcze nie polecalam to teraz to robie – chocby ze wzgledu na przepisy. Kurczak w szampanie albo ryba w papilotach brzmia swietnie, a moga stanowic mile urozmaicenie 🙂
Hanna
Świetny wpis! Zawarłaś w nim bardzo dużo ważnych rzeczy, o których powstały mity jedynie przeszkadzające w zdrowym odżywianiu i odchudzaniu. Np żeby nie chodzić glodnym. To podstawowy błąd, który nieraz rujnuje cały wysiłek włożony w dietę. Przecież jedząc mniej nasz organizm przestawia się na tryb "oszczędnościowy" i metabolizm gwałtownie zwalnia! To samo się tyczy kaloryczności, spożywania tłuszczów i śniadań, no i katowania się jedzeniem, którego nie lubimy.
Chciałabym dodać od siebie (jako studentki dietetyki ;P), żeby uważać na potrawy "light". Badania dowiodły, że jedząc takie produkty, często zamiast schudnąć, można przytyć! Chodzi głównie o nabiał, z którego "zabrano" tłuszcz, ale wsadzono np. skrobie modyfikowaną (która jest węglowodanem przecież) i zamiast białkowego posiłku mamy węglowodanowy… Poza tym tłuszcz zawarty w nabiale jest korzystny dla naszego zdrowia (byle nie przesadzać z serem żółtym, którego zawartość tłuszczu wynosi ok 50%), dlatego apeluję -darujmy sobie mleko 0% (jak dla mnie to bardziej zabielana woda), odtłuszczone jogurty czy biały ser.
Uwielbiam Cię za to jaka dokładna jesteś we wszystkim co robisz i za podejście, które pozwala Ci dotrzeć do celu pozostając sobą 😀
Ciekawy komentasz .
:
Kochana Anwen, mam do Ciebie jedna małe pytanie. Od grudnia 2012 roku farbuję włosy na czarno, powód mojego farbowania jest dokładnie taki sam jak Twój, po prostu nie lubię siebie w naturalnym kolorze 🙂 . Włosy farbuję co trzy miesiące, zwykłymi drogeryjnymi farbami. Nie chce ich niszczyć comiesięcznym farbowanie, ponieważ i tak są suche i zniszczone, a nie mam siwych włosów i tego nie potrzebuję. Potrafię wytrzymać 3 miesiące z dużymi odrostami. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad wypróbowaniem henny, która z tego co wyczytałam nie niszczy włosów. I tu jest moje pytanie, czy to prawda, że jeśli teraz pofarbuję włosy henna to już nigdy nie będę mogła pofarbować normalną farbą do włosów, bo może mi wyjść jakiś dziwi kolor? Taką informacje podsunęła mi dzisiaj mama. Próbowałam szukać jakąkolwiek informację na ten temat na Twoim blogu, ale niestety nie znalazłam. Mogłabyś mi pomóc, albo jakaś inna dobra włosomaniaczka? 🙂 Pozdrawiam
Moim zdaniem nasze podejście to klucz do sukcesu! ;D Sama przekonałam się o tym na własnej skórze, że dieta nie musi być dla mnie szybką katorżniczą 30dniówką, a zdrowym, regularnym sposobem odżywiania się (a raczej rozkoszowania ;)) Poradnik Pani Makarowskiej (o nim tutaj http://sznyda.blogspot.com/2013/04/jedz-pysznie-chudnij-cudnie-czyli-pani.html) towarzyszy mi od marca tego roku i sądzę, że się już nie rozstaniemy;)Zabawne- jak nasz sposób odżywiania może zmienić nasze podejście do otoczenia, a co najważniejsze- do nas samych!;) Nie tylko redukcja wagi, ale zdrowsza skóra, włosy, paznokcie, odkrywanie i łączenie ze sobą smaków, zastrzyk pozytywnej energii i plecak uśmiechu, to tylko niektóre zalety racjonalnego, zdrowego odżywiania 😉 Super Anwen, że podeszłaś do tej diety z głową i wszystko tutaj nam objaśniłaś! 😉 Pozdrawiam! ;o)
tak się cieszę, że coraz więcej osób przestawia się na zdrowe żywienie! 🙂
mam zamiar dzisiaj zamawiać w YR i te produkty chyba trafią do mojego koszyka
Fajnie, że opisałaś swoją diete, uważam że jest bardzo dobra, dużo lepiej zrobić tak niż korzystać z jakichś gotowych diet których później i tak ma się dość 🙂 Gratuluję utraty wagi :))
Gratuluję Aniu,mi też udało się zrzucić 10 kg ;)też planuję o tym wpis ;)pozdrawiam
Masz niezwykle rozsądne podejście do diety. Po sobie wiem jak zamiana byle jakiego jedzenia na zdrowe nawyki jest trudna i ile wymaga samozaparcia… Nawet gdybyś nie schudła wcale lub schudła bardzo mało, to i tak zmiana diety na zdrową zasługiwałaby na oklaski. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Kochana, a czy mogłabym Cie prosić o podrzucenie kilku stron skąd brałaś dietetyczne/zdrowe przepisy? niby tego pełni,ale ciężko trafić na coś fajnego i faktycznie zdrowego. będę wdzięczna;)
S.K.
Witam:) chcialabym wiedziec czy do swojej diety dodalas cwiczenia. Ja wlasnie zaczynam diete i troche Twoich 'trikow' wykorzystam:)
Pożyczam sobie Twoje porady do mojej diety niskoalergizującej 🙂
Baza dozwolonych pyszności to najważniejszy punkt 😀
Niesamowicie pozytywny i motywujący wpis! Gratuluję sukcesu 🙂
jestem dietetykiem. i muszę pochwalić Twoją dietę. sama to wszystko ułożyłaś, czy bylaś u lekarza?
Węglowodany – to najgorszy wróg naszej diety? A białko to podstawa naszej diety?
gratuluję oczywiście nowej wagi, ale to nieprawda z tymi białkami i węglami. Węglowodany są podstawą wyżywienia, dostarczają nam energię, to jest nasze paliwo. Białko nie jest używany w celach energetycznych, ma inne funkcje w naszym organizmie, jak f.budulcowa . Ciemne pieczywo, gruboziarniste kasze, makarony, ryż- od tego rozpoczynamy planowanie jadłospisu, potem dodajemy białko (najlepiej pełnowartościowe, czyli pochodzenia zwierzęcego- np drób), następnie tłuszcz ( nie masło a oliwa z oliwek) + warzywa surowe. Przykład obiadu ? No problemo : Zupa (jakakolwiek, może być ostatecznie zaprawiana śmietaną 12%, bo w warzywach jest pełno witamin rozpuszczalnych w tłuszczach) . Ryż brązowy z filetem z kurczaka + surówka ( marchew, jabłko, oliwa z oliwek, cytryna) .
Ale radzę przejść się do dietetyka, czytanie bzdur na necie nie popłaca. Oh, za rok będę dietetykiem, ale ogarniam te klimaty bardzo dobrze. Nie żebym hejtowała, tylko myślałam, że to co ty piszesz to szczera prawda (jak w encyklopedii) . Ufam Ci 😉
Moim zdaniem zawsze wyglądałaś super i w sumie zawsze zazdrościłam Ci ślicznej buzi, włosów i figury. Wydaje mi się, że wszystkie hejterki to przebrzydłe zazdrośnice i poniżały Cię, żeby sobie samym poprawić humor, co jest dziecinne i żałosne, ale w naszym kraju to niestety wciąż norma.
masz strasznie dużo komentarz, ja mam największy problem z motywacją, dietę trzymam ale czasem tak mi się nie chce ćwiczyć że potrafię znaleźć 100 wymówek żeby w danym dniu nie ćwiczyć;/
Niektórzy są okropnymi świniami, nie rozumiem jak można tak jeździć po drugim człowieku… aż mi się nóż w kieszeni otwiera!
Ile ci to zajęło?
Odchudzam się w ten sam sposób. Chodzi mi o jeden dzień w tygodni dla przyjemności. Ja mam piątek (niby post, ale mnie nie dotyczy, bo jestem nie wierząca) Takie piąteczkow swięto 😀 Ja schudłam 3 kg!! Oł jeeee aha jeeeeeeeaaa
Chciałabym pogratulować Ci osiągnięcia pięknego efektu, ale również sposobu, jak do tego doszło. Z racji że jestem dietetykiem muszę przyznać że przywróciłaś mi wiarę w ludzi jeżeli chodzi o odchudzanie. Nie sądziłam, że osoba, która teoretycznie nie ma podstaw takich np jak osoby w mojej branży, tak doskonale poradzi sobie, rozpisze taki plan.Czytając ten wpis byłam pod ogromnym wrażeniem. Pomimo, że moje oko w tej zmianie widzi jeszcze kilka drobnych błędów, uważam, że bardzo rzetelnie podeszłaś do tematu. Jesteś idealnym przykładem na to, że dieta to styl życia i jeśli chcemy być zdrowi, szczupli to należy zmienić swój styl życia a nie zastosować dietę na chwilę 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na mojego bloga 🙂
Dzięki wielkie za ten wpis, mam nadzieję, że moja motywacja, którą zdobyłam po jego przeczytaniu, utrzyma się i będę w stanie schudnąć nie 9, a 15 kg, bo tyle mi do szczęścia brakuje.