źródło |
Temat minimalizmu, świadomych zakupów, a co za tym idzie i oszczędzania jest wciąż na topie. Są takie kosmetyki, na które jestem w stanie wydać więcej (w przypadku kolorówki jest to na przykład podkład), bo wiem, że dzięki temu efekt będzie wyraźnie lepszy, ale też takie na których mogę zaoszczędzić, bo nawet te najtańsze (np. mój ulubiony tusz do rzęs Lovely) sprawdzają się bardzo dobrze. Podobnie jest w przypadku włosów. Nie musimy wydawać fortuny by osiągnąć wymarzony rezultat.
Po pierwsze szampony
Moim zdaniem, o czym od początku prowadzenia bloga pisałam jakieś 1203476 razy 😉 szampon ma za zadanie przede wszystkim włosy umyć. Nie musi ich odżywiać, nawilżać, ani robić nam rano kawy do łóżka. Grunt by nie podrażniał skóry i nie przesuszał włosów. Dobrze jeśli dzięki niemu mają większą objętość, ale najważniejsze by były po prostu czyste. Dlatego też nie uznaję wydawania dużych kwot na szampony. Oczywiście parę razy mi się zdarzyło kupić droższy, ale naprawdę nie widziałam różnicy. Zwykle na szampony przeznaczam plus/minus 10zł i nawet mój ulubiony – Yves Rocher Volume kupuję w promocji po 9,90zł 😉 Wyjątkiem w tej dziedzinie jest Czarne mydło (ah jak mnie kusi by je zamówić! ale zgodnie z obietnicą nie kupuję nic póki nie zużyję tego, co mam), ale ono nadrabia mega wydajnością, więc w przeliczeniu i tak wychodzi stosunkowo tanio.
Po drugie oleje
Na nie też nie lubię przeznaczać zbyt dużych kwot. Zwłaszcza, że często te tańsze, które znajdziemy w zwykłych spożywczych sklepach (np. oliwa z oliwek, olej lniany, olej z pestek winogron) sprawdzają się lepiej od olei specjalnie przeznaczonych do włosów. Owszem nie pachną tak ładnie, ale jeśli zależy nam na tym to możemy dodać do nich kilka kropel ulubionego olejku eterycznego, a nawet stworzyć swoje własne olejowe perfumy mieszając kilka zapachów. Jeśli nasze włosy wolą mieszanki olei od takich nakładanych solo to spokojnie możemy w domu przygotować najlepszy dla siebie miks i będzie on często tańszy od takiego gotowego. Nawet oleje do zadań specjalnych, takie jak chociażby przyspieszający wzrost włosów Khadi możemy spróbować zastąpić ich domową wersją.
Po trzecie wcierki
Owszem sama zachwycałam się działaniem ampułek Vichy i nawet skusiłam się na zakup jeszcze jednego opakowania, ale często równie dobre efekty otrzymujemy stosując tańsze produkty (jak chociażby wszystkim dobrze znany Jantar czy Joanna Rzepa) a nawet własnoręcznie przygotowane wcierki (np. z kozieradki). Oczywiście w przypadku tych drugich będzie to zdecydowanie bardziej upierdliwe niż zakup drogich ampułek, bo mieszankę trzeba robić co 2-3 dzień i nie każdy wytrzyma z jej zapachem, ale jeśli liczy się dla nas tylko efekt i to by jak najwięcej pieniędzy zostało w naszej kieszeni to warto zacząć od tańszej opcji zanim kupimy naprawdę drogi produkt.
Po czwarte odżywki i maski
Na nich akurat szczególnie nie oszczędzam, bo to one są w głównej mierze odpowiedzialne za wygląd i kondycję naszych włosów. Oczywiście jak wiecie nie jestem fanką tych ‘profesjonalnych’, w przypadku których płacimy przede wszystkim za markę, ale jeśli widzę naprawdę ciekawy skład to wypuszczam węża z kieszeni 😉 i kupuję. Po tylu latach wiem już z doświadczenia, że można trafić na świetną odżywkę czy maskę za przysłowiowe 5zł, jak i na straszny bubel za 50zł. Kluczem jest dopasowanie ich do naszego typu włosów i tego czego akurat potrzebują. Zastanawiałam się właśnie czy jest jakaś górna granica, której zazwyczaj nie przekraczam przy zakupie tych produktów i wychodzi mi, że w przypadku odżywek to 30zł, a masek 60zł. Jeśli coś jest droższe to muszę mieć naprawdę prawie 100% pewność, że się u mnie sprawdzi bym zdecydowała się na zakup.
Po piąte produkty do stylizacji
W ich przypadku również nie oszczędzam, bo nauczona doświadczeniem wiem już, że nie warto. Dobrej jakości lakier (mój ulubiony to Elnett, nie najdroższy, ale też nie z najtańszej półki), pianka czy np. mój ulubiony fluid Kemon potrafią zdziałać więcej niż niejeden fryzjer. Takie produkty są przede wszystkim bardziej skuteczne od tańszych odpowiedników i fryzura jest rzeczywiście bardziej trwała, a nie przypomina przy tym sklejonego kasku. Być może gdybym stylizowała włosy codziennie to wolałabym poszukać tańszego odpowiednika, ale przy takiej częstotliwości jak u mnie jest to inwestycja na wiele miesięcy 🙂
Po szóste silikonowe sera
W ich przypadku sprawa jest dyskusyjna, bo choć zdaję sobie sprawę, że te tańsze działają równie dobrze to od dawna używam produktów, które można zaliczyć do ‘wyższej’ półki. Najpierw namiętnie używałam Mythic Oil, a teraz numerem jeden jest u mnie serum Artego Rain Dance. Tłumaczę to sobie tym, że je również kupuję tak rzadko, że zamiast stawiać na cenę wybieram taki produkt, który po prostu lubię. Zarówno Mythic Oil jak i Artego trafiły do mnie w ramach współpracy, ale ten pierwszy tak mi się spodobał, że później sama kupiłam następną buteleczkę, a ten drugi dopiero planuję kupić, bo póki co jeszcze zużywam opakowanie, które dostałam. Jestem jednak pewna, że można znaleźć świetne sera silikonowe w dużo niższych cenach, tylko mi nie chce się po prostu ich szukać 😉
Jestem bardzo ciekawa na czym Wy oszczędzacie, a w które produkty jesteście w stanie zainwestować większe kwoty 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
PS Tylko dziś możecie kupić moją książkę w promocyjnej cenie 🙂 Na stronie: KLIK znajdziecie ją o 40% tańszą.
Komentarze
A po siódme wychodzi na to, że na wszystkim 😉
Co do szamponów się nie zgadzam. Marta z Martusiowego Kuferka ostatnio bardzo ciekawie napisała o tym, dlaczego szampony są bardzo istotne w pielęgnacji i całkowicie ją w tym popieram!
Poza tym – nie warto oszczędzać na czymś co na prawdę działa, a na reszcie, można przyciąć koszta – jeśli nasze włosy uwielbiają oleje a reagują tak sobie na wcierki to mechanizm jest prosty 🙂
a ja uważam że szampony są wszystkie takie same. Myją i nie szkodzą? to wystarczy. Miałam droższe i tańsza szampony i żadnej różnicy nie zauważyłam,
Zgadzam sie! Moim ulubionym szamponem jest seboradin, ktory kosztuje 29zl i mimo, ze szampon to tylko szampon to działa wspaniałe. Większość szamponów koło 10zl to albo drogeryjne oblepiacze albo same detergenty. Co do wcierek rownież sie nie zgadzam bo dużo skutecznych składników aktywnych jest kosztowna. A by wcierka była skuteczna, musi zawierać rownież odpowiednie stężenie, wiec nie moze byc tania. Watro wiec zainwestować w droższy produkt, szczególnie gdy ktos sie boryka z wzmozonym wypadaniem wlosow.
może być tania, jantar kosztuje grosze a jest rewelacyjny 🙂
W tej cenie znajdzie się też niezłe naturalne kosmetyki z bardzo bezpiecznymi składami, już dawno minęły czasy wyłącznie typowych drogeryjniaków;)
Z wcierek najlepiej mi się sprawdza kozieradka za 2 zł 😛 Ale ogólnie wszystkie Farmony na alkoholu były super 🙂 Jantar jako jedyny mi się nie sprawdził.
testowałam droższe i tańsze… i widoczna zmiana tylko seboradin czarna rzepa.
Ja probowalam duzo tanich szamponow, troche drozszych. Po rozczarowaniu sie Babcią Agafią(ile tego bylo…), Naturiami, Baby dreamami, hippami, facellami, alfaparfami, alterrami, mydlem Alleppo, lorealami, elsevami, dermenami, sylveco i wieloma innymi…..postanowilam zaryzykowac i wydacnwiecej na szamoon organiczny. i wreszcie! Zuwazylam wreszcie różnicę. Ten szampon pozostawia niesamowite uczuie ochlodzenia sory glowy, swiezosci, mrowienia, jest przewydajny i pozostawia wlosy gladkie. Naprawde dlugo szukalam takiego szamponu i jestem, zdania, ze szampon ma ogromne znaczenie w pielegnacji wlosow, u mnie szampon potrafil zniszczyc/oslabic dzialanie ulubionej maski.
Uwazam ze te wszyskie babydream infacelle niestety sie do wlosow mojego tyou nie nadaja… mam wlosy srednio/wysokoporowate, raczej nie zniszczone (choc ponizej ucha pamietaja farbowania, same slsy i gorace codzienne nawiewy). Ten szampon jako jedyny nie wplynal zle na dlugodc wlosow. Acha i mowilam o wersji do wlosow przetluszczajacych. Pzdr
Ja tez niestety wydaje dużo na szampony bo ratują mi włosy przed wypadaniem
Hej hej, a czy mogłabyś dokłądnie napisać jaki szampon organiczny? Pozdrawiam 🙂
Bardzo fajny post, aż się zaczęłam zastanawiać, jak to jest u mnie 🙂
Jeśli mam na coś wydać więcej, to faktycznie jest to u mnie maska albo odżywka do włosów – zwłaszcza jeśli widzę po składzie, że raczej na pewno się polubimy 😉
Staram się szukać tanich i dobrych żeli do włosów – tych zużywam sporo i chyba bym zbankrutowała na jakiś droższych, np. po 50zł 😉 Na szczęście od kilku tygodni używam wspaniałego, taniutkiego i bezalkoholowego żelu syoss men z rossmanna 🙂
robić rano kawę do łóżka hahaha 😀 padłam
aha ; )
ja tak na prawdę oszczędzam na pielęgnacji skóry + włosach, bo po prostu lubię tanie produkty typu ziaja, nie znoszę natomiast wszystkich ty naturalnych kosmetyków bo tylko mi wysuszają skore a zero pozytywów. Na szczęście ominął mnie trend pt'' parafina i gliceryna to samo zło '' ;p Z włosami to samo, najtańszy familijny szampon, kallos i raz na tydzień olej 😉 najwięcej pewnie wydaje na kolorówkę 😉
Akurat jeśli chodzi o parafine w pielęgnacji twarzy to bym "uważała" dlatego, że może przyspieszyć proces starzenia.
nie ma to jak krem na parafinie, od razu czuć nawilżenie a i nie trzeba się obawiać podrażnienia jak np, po naturalnych olejach 🙂 na włosy też działa cuda, często właśnie nakładam taki krem przed myciem na włosy, które potem są niesamowicie gładkie i błyszczące 🙂
to masz szczęście, że masz tak niewymagające włosy 😉
a ja zupełnie odwrotnie, uważam że lepiej wartościowo pielęgnować niż wszystko tuszowac kolorówką. Ale rozumiem sama miałam takie podejście w gimnazjum 🙂
parafina przyspiesza starzenie, dobre ;D pewnie dlatego, że dzięki niej mam nawilżoną i miękką skórę, rzeczywiście to szkodliwe. Anonim 19:42 – a czy wartościowa pielęgnacja to tylko drogie kosmetyki koniecznie naturalne?. Mi wystarczają zwykłe kremy, więc po co mam wydawać kasę na jakiś organiczny badziew, który mi nie służy? super logika. ps. mam 25 lat i jako dorosła osoba używam tego co dobre dla mojej skóry, a nie podążam za blogową ''eko'' modą jak jakiś dzieciak.
Anonimowy.Chyba nigdy nie miałaś dobrego kremu do twarzy że uważasz że parafina to cud.Przypominam że to produkt uboczny destylacji ropy naftowej.I ma właściwości komadogene i zapycha skórę.Najgorszy bardziew jaki producent może dać do kremu
wartościowa pielęgnacja to taka, która działa i tyle w temacie, niezależnie od ceny i producenta. Myślałam że osoby po gimnazjum już to wiedzą.
Jestem w trakcie leczenia Izotekiem i sama wcześniej uważałam parafinę za zło. Ale teraz po niczym nie mam rano takiej ładnej buzi jak wtedy, gdy umyję ją na noc olejkiem na bazie parafiny 🙂
a co oznacza ''dobry krem''? bo ja myślałam ze taki, który nasza skóra lubi i dobrze po nim wygląda. Mnie parafina nie zapycha ani nie robi nic złego, wręcz przeciwnie na mnie działa super. Dla mnie badziewem są te wszystkie eko kosmetyki, masła i oleje.
A czy ja twierdzę, że pielęgnacja musi być droga i 100% eko? I dlaczego od razu nazywasz to czego nie używasz badziewiem… Nikt Ci nie każe zmieniać pielęgnacji, jeśli dobrze się czujesz z taką jaką masz. Stwierdzam tylko fakt o działaniu parafiny i tyle. I to nie żadna moda na produkty naturalne, tylko zwracanie uwagi na to, co się na twarz kładzie.
I to, że parafina wpływa na starzenie skrory to nie mój wymysł. Radzę poczytać.
prawdą jest, że eko kosmetyki, same naturalne oleje ekstrakty itd mogą wyrządzić szkodę na twarzy czy włosach, za to kremy na parafinie są bezpieczne i mogą dawać większe nawilżenie. Trzeba wybierać co jest dla nas lepsze, a jeśli do tego to jest tanie to nic tylko się cieszyć :))
z tym starzeniem się skóry przez parafinę to niezła bzdura ;)tak samo jeśli chodzi o zapychanie, to nie jest żadna reguła.
Bo parafina to nie jest samo zło. Ma też dobre działanie przy skórze np zniszczonej, atomowej. Tworzy barierę, która ją chroni ale do skóry normalnej juz zalecana nie jest dlatego trzeba znaleźć złoty środek. I jak komuś pasuje to super. Jak komuś pasuje naturalna pielęgnacja – super. Badziewiem są produkty za grube pieniądze mające gorszy skład od kosmetyku za 5zł.
A dobry krem to dla mnie taki z dobrym składem i dobrym działaniem za rozsądną cenę.
Widzę, że koleżanka ma większą wiedzę na temat parafiny niż ludzie którzy badali jej wpływ na skórę:D nie, nie ma reguły, tak jak z eko produktami. Jednych uczulają inni chwalą, jednych parafina zapycha innych nie.
ja tam fanką naturalnej pielęgnacji nigdy nie byłam. U mnie najlepiej sprawdza się silikonowy szampon z sls i krem z drogerii. Pewnie, czasami coś tam wypróbuję z linii bardziej ''eko'', ale z czystej ciekawości. A już w ogóle nie ufam robieniu czegokolwiek z półproduktów czy walenia czystego oleju na twarz. O ile z włosami można kombinować, to skórze bym tego nie zafundowała 🙂
Aż się muszę wtrącić – bardzo długo siedziałam w tym temacie i czytałam wiele, wiele artukułów i wypowiedzi. Otóż komedogenny potencjał parafiny wynosi..0. Tak jak i silikonów. Dla porównania – takim i podobnie niskim potencjałem może się pochwalić niewiele olejów – np. słonecznikowy i inne z grupy niezapychających – z przewagą kwasów omega 3. Tylko, że te oleje nie zatrzymują zbyt dobrze wilgoci w naskórku a wręcz stosowane solo przyspieszają TEWL i stąd paradokasalnie wysuszają skórę. W kremach nie stosuje się emolientów solo, najważniejsze są substancje aktywne. Oczywiście, pod względem naturalnego zawierania substancji aktywnych oleje biją parafinę na łeb, ale oleju w kremie będzie średnio około 20%, substancji aktywnych ma max.5%, więc substancji aktywnej w całym kosmetyku będzie 1%, czyli tyle, żeby znaleźć się w okolicach Parfum. Podsumowując – dla mnie parafina i silikony w kremach wygrywają jako główny emolient – zatrzymują wodę w naskórku jak oleje z omega 6 i 9, ale nie działa ją komedogennie. Są też świetnym, bo neutralnym nośnikiem dla substancji aktywnych np.niewielkich ilości naturalnych olejów, ekstraktów czy też syntetycznych substancji aktywnych. No i nie uczulaja – czego chcieć więcej?
Pozdrawiam,
M.
heh też tak myślę. Moim zdaniem najlepszy jest po prostu krem, który już gotowy kupujemy, jakiej firmy i o jakim składzie to już jak kto woli. Natomiast w życiu nie przeszłabym na jakieś smarowanie twarzy olejem, kwasem hialuronowym, czy jakimiś specyfikami które samemu się robi. No niestety, ale nad gotowym produktem ktoś pracuje, zna się i wie lepiej. Z włosami w sumie myślę podobnie jest, wolę coś kupić gotowego bo wiem że tam ma odpowiednio dobranie składniki i stężenia w jakich one są 😉 pozdrawiam 😉
Nad produktami własnej produkcji, które kupuje się w zestawach tez ktoś pracuje i dobiera stężenia ale ok 😉 tylko nie wiem co jest strasznego, czy dziwnego w nakładaniu oleju ma twarz? Na stronach z półproduktami są podane stężenia %. Oleje same w sobie może i nie nawilżają ale tworzą warstwę zapobiegająca utracie wody.
Parafina chyba jest aknegenna, nie komedogenna. Ale ręki sobie za to uciąć nie dam ;3 wydaje mi się gdzieś coś tak czytałam.
Ale rozmowa. Tez macie problemy. Prawda jest jedna: co kto lubi, co komu sluzy to powinnien uzywac. NIc nie jest lepsze, nic nie jest gorsze, jestesmy inne, mamy inne potrzeby i jak mi sluzy olejek na noc tak mojej mamie krem nivea.
Aaaaaa parafine otrzymujemy z ropy naftowej, ktora daje nam ziemia.
dlatego wam wygladza skóre bo zapycha pory, tak parafina zapycha pory, nie gadajcie glupot. parafina działa troche jak bazy silikonowe na twarz, wypełniają pory aby wygładzić skóre, problem w tym ze baza działa na chwile dopoki jej nie zmyjemy a parafina na stałe zapycha skóre i nie powinno sie jej stosowac w produktach ktorych sie nie zmywa, a chyba kremow nie zmywacie? Nafte kosmetyczna ktora ma duzo parafiny tez uzywamy na włosy bo wygadza ale ja zmywamy bo inaczej byłoby trochę nie fajnie, do tego przesuszyłaby trochę włosy.
chyba sama gadasz głupoty. Mi nie zapycha porów, jak i wielu osobom. Parafina nawilża skórę, bo zatrzymuje wodę, tak samo jak każdy emolient czyli np olej. Emolienty nawilzają skórę, a nawilżenia chyba nie da się ''zmyć''
Radze sie rroche zaglebic w ten tenat bo moze jeszcze zlych skutkow nie widzisz a glupoty gafasz.
Jak zatrzymuje wode to nie nawilza tylko zaptrzymuje wode. Nawilzaja to humektanty a nie emolienty
Zatrzymywanie wody to tez nawilzanie.
Przez lata używałam kremów z drogerii i byłam przekonana że mam cere tłusta i trądzikowej, od pół roku używam kremów sylveco brzozowa nagietkowy i lekki nagietkowy, i nie mam ani jednego pryszcze, cera mi się nie przetłuszcza więc chyba te eko kremy nie są takie złe,ja już innego kremu na pewno nie kupię
Ja szamponem w ogólnie nie myję włosów, więc dla mnie też górną granicą za szampon jest 10 zł. Wgl jestem dość skąpa jeżeli chodzi o kosmetyki do włosów 😀 wolę kupić Kallosa i podrasować go półproduktami niż wydać kilkadziesiąt zł. Teraz zastanawiam się nad rosyjskimi kosmetykami, one są nieco droższe niż drogeryjne, mam nadzieję, że warte swojej ceny
Skoro nie myjesz szamponem to może nawet 10zł nie warto wydawać:p
U mnie rosyjskie kosmetyki nie sprawdziły sie zarówno do ciała jak i do włosow moja skóra źle reagowała na nie. Także to zależy.
Szamponem myję tylko skórę głowy, nieprecyzyjne napisałam. Samych włosów na długości nie myje nim wcale 😀 aż taki hardcore ze mnie nie jest by wgl nie myć głowy
Dla mnie rosyjskie porażka
Nie wiem, czy wiecie moi drodzy, ale rosyjskie kosmetyki (a przynajmniej te babuszki Agafii są dostępne stacjonarnie. W drogeriach Jaśmin na pewno i w niektórych sklepach zielarskich. Już się zaopatrzyłam w mydło cedrowe i maskę jajeczną i jestem nimi póki co zachwycona. Dostałam też próbkę balsamu sylveco, trochę to za mało, żeby oceniać, ale mam wrażenie, że się nie polubimy.
Co do oszczędzania – głównie na olejach oszczędzam, przede wszystkim dlatego, że rzadko olejuję 😛
A włączając się do dyskusji – ot moja pielęgnacja to też głównie Ziaja, zwyczajnie uwielbiam ich kremy, masła do ciała i maseczki. Generalnie każdy używa tego, co się po prostu sprawdza, czyż nie? Boicie się parafiny to jej nie używacie, ktoś inny się nie boi, widzi efekty więc jej używa. Nie ma co na siłę kogoś nawracać 🙂
Maseczki do twarzy Babuszki Agafii były świetne (tonizujące z glinką), kremy do twarzy niezbyt. Nie testowałam do włosów
Z ziaji jestem zakochana w kremie z białą herbatą – mało co działa sensownie na moją przetłuszczającą się skórę twarzy, a ten jeden kremik jest tym czego mi brakowało. Matuje, skóra jest nawilżona i do tego nadaje się pod podkład do twarzy.
Na noc kupiłam sobie teraz ten z liści manuka – ciemnozielone opakowanie, lekko złuszczający. Mogę potwierdzić, że robi lekki peeling enzymatyczny, ale nie mogę go stosować częściej niż raz na 2-3 dni na noc, bo inaczej skóra jest za sucha (nowość u mnie). Nie kupiłam jeszcze tego kremu na dzień do kompletu – może wtedy zapanowałaby równowaga.
Ja jako że jestem biedną studentką to staram się po prostu szukać kosmetyków, które są jednocześnie dobre i tanie. Czasem trzeba trochę poszukać, także w osiedlowych i niekoniecznie kosmetycznych sklepikach, ale zawsze da się znaleźć coś co kosztuje mniej niż 10 zł, a ma całkiem dobry skład.
No i jak wspomniałaś – oleje spożywcze zamiast tych kosmetycznych. Ja kocham wszelkie olejki szczególnie do smarowania ciała i oleje spożywcze często sprawują się dużo lepiej od gotowych oliwek, które często w składzie mają np. parafinę, a przy tym są dużo tańsze.
Kuuuurczę czemu tej książki nie było w promocji wczoraj kiedy kupowałam prezent dla koleżanki 🙁 Zastanawiałam się nad nią, koniec końców wzięłam inną.
Co do notki, zawsze wyszukuję tanie i dobre rzeczy bo nie wyobrażam sobie wydawać fortuny na kosmetyki. Ewentualnie sama je robię, głównie na bazie ziół 🙂
A na czym nie oszczędasz?;)
Ja się zgadzam z szamponem; wcierki zazwyczaj działają, ale nie mam problemu by wydać więcej na maskę/serum/olej. Choć moją ulubioną jest Kallos Color:)
No w poście jest napisane na czym Anwen nie oszczędza :p
Jesli chodzi o szampony to kupuję te bardzo tanie czyli za ok 5 zł ale też czasem trochę droższe -ok 10 zł, odżywki i maski to różne od 5-20 zł, a wcierkę to poniżej 10 zł jest woda brzozowa, Joannę Rzepę też mam zamiar wypróbować.
A ja czytałam wiele bardzo dobrych opinii o sprayu Goldwell Double Boost czy jakos tak, podnoszący włosy. I jest tańszy niż ten cały Kemon. Wiec i tu mozna oszczędzić.
Hej czytam bloga i czytam i dochodze do wniosku ze dla anwen i was dziewczyny nie ma tajemnic odnosnie wlosow i ich pielegnacji. Odnosnie kasy na ten rodzaj kosmetykow to podzielam poglad ze kosmetyk ma spelniac swoje zadanie. Jesli tanszy robi to dobrze to po co przeplacac i wywalac kase?
u mnie byle jaki szampon, byle duzy i tani. Do tego maska, tez byle duza i tania xd plus olejowanie a włosy błyszczą że hej! Czasami nie warto kombinować za dużo 😉
No tak, czasami nie warto wydawać dużych kwot na coś nie koniecznie dobrze zadziała. Ja też raczej staram się nie wydawać dużo na włosy, a przed każdym zakupem szukam opinii o produkcie =)
Świętnie napisane 🙂 uwielbiam Twój styl pisania 😀 a ta kawa do łóżka najlepsza 😀
Myślę, że to zależy od działania- jak coś nam pasuje i nas na to stać, to nie ma co się spinać, żeby koniecznie znaleźć zamiennik. Mnie nie przeszkadza, że ktoś wydaje dużo $ na kosmetyki- wydaje swoje pieniądze, a nie moje;)
A ja jestem ciekawa jak sprawdza sie szampon naturalny taki w kostce. Szampon u mnie ma duze znaczenie bo jak ma skład okropny to pojawiają mi sie krosty na skórze głowy i za uszami.
Ja na kosmetyki do włosów nie lubię dużo wydawać. Babydream i Kallosy są mnie wystarczające – tak jak pisała moja poprzedniczka, wolę dodać coś extra do maski, aby była skuteczniejsza niż wydawać (jak dla mnie) kosmiczne kwoty. A co do olejowania to oliwa z oliwek jest moim must have. Męczę buteleczkę już bardzo długi czas, a stosuję i w kuchni i na głowę 😉
Anwen, czy Twoją książkę można gdzieś dostać stacjonarnie?
Z tego co mi widomo w empiku jest.Byc moze tez jakis Matras,swiat ksiazki(do.tych 2 nie mam pewnosci).:)
Do codziennego mycia – tolpa green nawilzanie (obecnie jest sporo tanszy na stronie producenta), do zmywania olejow szampon 3 ziola w bialej butelce. Włosy mam suche z tendencja do puszenia sie.
Dziękuję 😉
Co do szamponów, to z reguły też nie widziałam różnicy, więc zazwyczaj używam prostych, z krótkim składem, takiej Barwy pokrzywowej, etc. Czasem zaszaleję, ale szybko mi przechodzi. Jednak jeden szampon za 40 zł butelka robi moim włosom naprawdę dobrze – Wardi Shan z Mydlarni u Franciszka. Nie wiem, co jest tego zasługą, ale od czasu do czasu kupuję, bo mam po nim wyjątkowo przyjemne włosy 🙂
Ja też jestem przykładem tego, że szampon szamponowi nie równy 🙂 Przetestowałam wiele szamponów i zawsze włosy wyglądały "nijako". Od kiedy trafiłam na szampon EcoLab do włosów osłabionych i łamliwych moje włosy zwariowały! Nigdy nie były tak gładkie i lśniące! Od tamtej pory nie zdradzam tego ulubieńca, no, może z pojedynczymi wyjątkami, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że EcoLab to mój "must have". Kupuję grzecznie jedną butelkę po drugiej i cieszę się taką fryzurą jak nigdy 🙂 Szampon tak spasował moim włosom, że nawet po zabiegu olaplex nie miałam tak gładkich! Nie wiem, czy szampon sprawdziłby się u Ciebie, bo z tego co czytam masz całkiem inny typ włosa, nie mniej jednak postanowiłam podzielić się swoim doświadczeniem 🙂
Po wielu latach robienia zakupów pod wpływem opinii w internecie powróciłam jednak do samodzielnego myślenia i bazowania na moich doswiadczeniach. I tak, inaczej niż u ciebie dobry szampon do u mnie podstawa. Właściwie to mogę napisać, że od kiedy myję włosy dobrymi szamponami (jeden kosztuje do 20 zł, drugi około 5 zł) mogę nie używać już niczego innego. Definitywnie skończyłam też z olejami, za które płacę więcej, bo mają logo. Po prostu widzę, że olej sezamowy z biedronki jest lepszy niż drogie produkty (olejuję włosy już 6 lat, przetestowałam sporo). Maski – stawiam na skład i zapach (większość mnie "dusi"), używam ich głównie do zmywania olejów. I na koniec najważniejsze na czym nie oszczedzam – fryzjer i typ fryzury. Podsumowując – lata pielęgnacji, zabawy z różnymi szamponami, wcierkami, olejami itp. mało pomagały póki nie znalazłam swojego szamponu i swojego cięcia. 😉 Włosy przestały się puszyć dzięki obecnym szamponom, a ścięte równo mniej się niszczą.
A jakie to szampony? I jakie masz włosy? 🙂 Podziel się swoimi pewniakami :
Też tak mam, za wyjątkiem jednego: nie kupuję w biedronie. NIGDY! Odkąd prawie wytruli mi rodzinę marchewką naszpikowaną ołowiem. Z resztą się zgadzam: szampon to podstawa! I dieta
Jakie to szampony?
Zacytuję samą siebie, bo moja odpowiedź dodała się w złym miejscu: "Do codziennego mycia – tolpa green nawilzanie (obecnie jest sporo tanszy na stronie producenta), do zmywania olejow szampon 3 ziola w bialej butelce. Włosy mam suche z tendencja do puszenia sie." Suche są końce, skóra głowy szybko mi się przetluszcza, niestety z tym problemem jeszcze sobie nie poradzilam.
jeśli chodzi o włosy to nie oszczędzam na niczym , po prostu kupuje to co działa nie ważne ile kosztuje czy 17 zł czy 180 zł 😉
To zazdroszczę. Nie każdy ma takie możliwości, a co najśmieszniejsze, nie sądzę, by KAŻDY droższy produkt był lepszy od tańszego. Nie zamierzam wydawać fortuny na włosy. Dlaczego? Bo wolę np. przeznaczyć więcej pieniędzy na skórę. Tej nie zregeneruję i nie zapuszczę nowej. A włosy tak. 180 zł to dla ciebie na prawdę nic? Gdybym dysponowała taką gotówką nie bawiła bym się w pielęgnację jako taką, po prostu regularnie wykonywałabym zabiegi regenerujące u fryzjera i czytanie tego typu porad średnio byłoby mi potrzebne, hahaha
Dokladnie 😀 lepiej strzelic sobie keraTynowe prostowanie raz na jakis czas albo olaplex za te pieniądze a nie bawic sie w olejowanie czy maskowanie :p Mi takie recepturki domowej roboty sprawiaja przyjemnosc dlatego taką pielegnacje ''pod górke'' stosuję 😉
Myślę, że Arielce nie o to chodziło 🙂
Bardziej o to, że jesienią tani kosmetyk na nią nie działa, a droższy daje jakieś efekty to wtedy nie oszczędza 🙂 przynajmniej tak to zrozumiałam 🙂
W końcu nie u każdego sprawdzi się drogeryjny szampon, ale też nie każdy będzie zachwycony drogimi produktami 🙂
Jezu, a może dziewczyna jest dziana i ją po prostu stać? Też tak bym chciała, ale niestety jestem biedakiem i muszę kombinować 😛
nie wiem anonimku co cie tak smieszy chyba wlasna glupota, jak ktos lubi dbanie po kolei wolne a nie pojscie na latwizne to po co ma isc do fryzjera zrobic sobie zabieg i nie cieszyc sie z tego ze sama doszla do tego? jak tak wolisz to idz ale nie decyduj za kogos i nie smiej sie z tego bo wychodzisz sam na idiote
dokładnie. chyba tu kogoś zazdrość wzięła, że kogoś stać na drogie produkty, a ciebie nie. pilnuj swojego portfela. jej sprawa czy będzie kupowała maskę za 300 zł, pójdzie na keratynke czy kupi swoje zwykłego kallosa.
ps. drożdże produkty są zwykle lepsze od tańszych z jednego powodu, a mianowicie nie tylko liczą się składniki w danym produkcie, ale ich stężenie jest najistotniejsze. np. w kallosie wszystkie dobroci są za kwasem cytrynowym, którego maksymalne stężenie w produkcie wynosi 1%. A np. taka macadamia natural oil za 90 zł, ma wszystko w dużych stężeniach na samym początku składu.
Wow, myślałam, że ja z maską za 35zł (bodajże Planeta Organica) zaszalałam, a tu proszę 😉 Za 60 zł nie kupiłabym żadnej odżywki czy maski, niezależnie od efektu. Szampony wolę tańsze, do 15zł, ale kilkakrotnie kupiłam Seboradin za prawie 30zł i się sprawdzał, raz lepiej, raz gorzej.
Teraz też staram się zminimalizować kolekcję szamponów, odżywek, masek i olejów, powoli zużywam wszystko i nie kupuję absolutnie NIC do włosów. 2 miesiące za mną, myślę, że mój zapas starczy na kolejne 4 😉 Niech za przeproszeniem szlag trafi litrowe czy 600 ml odżywki, nakładam porcje od serca a ani myślą się kończyć…
Ja staram się nie wydawać więcej niż 20zł na pojedynczy produkt. Wyjątkiem jest olej łopianowy z Nami i duże opakowanie maści końskiej 😀
W ogóle moja pielęgnacja w dużej mierze opiera się na kallosach, czasami kupuję inne maski- najczęściej biovaxy lub isana, a od wielkiego święta natur vital (ale teraz mam kallosa aloe :D). Używam głównie oleju kokosowego, lnianego, oliwek dla dzieci (BD, Bubchen). Szampon taki do częstego mycia kupuję za 5zł i tak go jeszcze rozcieńczam, więc starczy na dłużej xD.
Z początku myślałam, że przez włosomaniactwo pójdę z torbami, ale z czasem się przekonałam, że to może być tanie 😉
kallos aloe jest chyba najlepszym kallosem!:
Polećcie proszę jakieś dobre silikonowe sera w niskiej cenie 🙂
Ja polecam Jedwab w plynie Green Pharmacy:) okolo 6 zl
Isana Hair Professional, Oil Care Haarol (Olejek do włosów) 🙂
Ja używam "jedwabiu" do włosów z Chi za ok 5 zł i jestem z niego zadowolona.co ważne, nie ma w składzie alkoholu.
Jedwab z green pharmacy, genialny!
Weź pod uwagę to, że jedwab z Green Pharmacy jest bardzo lekki. Ja go używam, bo go lubię, ale nie wiem za co, bo wcale nie ochrania moich cienkich włosów. Są suche i porozdwajane mimo używania.
Wiec to, czy się sprawdzi zależy od Twoich włosów.
Jedwab z chi jest fajny, potwierdzam, ale opłaca się kupować na allegro, bo w sklepach fryzjerskich i u fryzjerów jest kilka razy droższy (a przynajmniej w mojej okolicy 🙂 ).
Ten w plastikowej, złotej buteleczce z Marionu też się sprawdzał mi dość dobrze i cena nie jest wysoka 🙂
Ja uwielbiam różowe serum z Marion! Cudo, przyjemnie pachnie i wygładza. Warto dodać, że wszystkie jedwabie były dla mnie tragedią…
Odkad jestem osoba świadomie dbającą o włosy kupuję tylko na promocjach. Apropo polecam ci (pytalas o serum) olejek Isana Proffesionel w plastikowym opakowaniu z pompką,kolor żółty na promocji 12zł ale jest straasznke wydajny 😉
Pamiętam jak moja koleżanka weszła do mojej łazienki i zobaczyła szampon familijny brzozowy obok stał słój kallosa i maska isana (złota) i maska z ziajii. I jej zdziwienie xd "to twoje włosy po takich najgorszych produktach tak ładnie wyglądają"
Powtórzę się o czym wspominały już dziewczyny ale ja uważam że podrasowane maski działają świetnie.Kallosy są mistrzami ale mrs.Potters też się fajnie ulepsza.
Ale Mythic Oil nie kupię nigdy. Za drogi 😉
Pozdrawiam wszystkie "świadomie dbające"
Ja wydaje dużo na włosy ale to dlatego, że nie mogę znaleźć kosmetyków, które by się sprawdziły na ekstremalnie zniszczonych blondziakach. Zwłaszcza w przypadku masek.
Ania S.
Ania S.
Cześć Aniu – apropos droższych wcierek – wspominałaś swego czasu, że po zakończeniu kuracji ampułkami Vichy, będziesz testować polecany przez panią Edytę z Krakowa, Alopecia Mineral Treatment. Czy jest szansa, że w najbliższym czasie napiszesz kilka słów na temat tej wcierki? A jak idzie Ci twoja walka o przywrócenie dawnej gęstości włosów? Sama walczę o dawną gęstość po włosów (częściowo utraconą po kuracji Izotekiem), i zastanawiam się na ile warto inwestować w tak drogie wcierki… Chętnie skorzystam z Twojej opinii, jeśli już testowałaś. Pozdrawiam serdecznie!
Ciekawe komentarze. Pierwszy raz spotykam się z taką wymianą informacji:D
Wniosek? Nie wiem nic na temat pielęgnacji włosów.
Co prawda pomyślałam od razu o tym, że przecież od lat myję włosy szamponem i stosuję odżywkę do włosów, ale po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy pod postem stwierdziłam, że ja nie mam nawet podstawowej wiedzy na temat dbania o włosy:D
Szampon to właściwie już tylko babydream z rosmanna (czasem cos mocniejszego do oczyszczania z yves rocher) więc jak najbardziej można stwierdzić że na szamponach oszczędzam, wcierka oczywiście jantar i czarna rzepa też do najdroższych nie należą 🙂 ale co do masek to w tym temacie najbardziej lubię eksperymentować i zdarza mi się zwyczajnie pieniądze zmarnować kupując coś co nie przynosi żadnych szczególnych rezultatów :)może wynika to z faktu że jestem włosomaniaczką dopiero od sierpnia i jeszcze nie do końca dopasowałam swoim włosom ulubione składniki. Natomiast jeśli chodzi o oleje swego czasu wydałam masę pieniędzy na przeróżne. Żaden z nich solo nie sprawiał na głowie wielkiego wow więc postanowiłam zrobić miks w buteleczce z atomizerem i przyznaje że olejowanie taka mieszaniną jest dla moich cieniutkich włosków duuuużo korzystniejsze :)Wreszcie zaczęły chłonąć te wszystkie doborodziejstwa :).
Martyna W.
więc na czym nie oszczędzasz Anwen ? bo wychodzi na to, że na wszystkim jednak oszczędzasz.
Tak to jest jak się czyta same nagłówki zamiast calego posta 🙂
Przecież jest w poście, że na odzywkach i stylizacji.
Co za bzdury.
W każdym prawie punkcie – prócz odżywek i masek – jest wzmianka o oszczędnościach. Chyba wy czytacie w takim razie posta bardzo pobieżnie skoro tak piszecie.
1. Szampony :
Dlatego też nie uznaję wydawania dużych kwot na szampony
2. Oleje:
Na nie też nie lubię przeznaczać zbyt dużych kwot.
3. Wcierki :
często równie dobre efekty otrzymujemy stosując tańsze produkty
4 i 5 – ok
6. Silikonowe sera:
te tańsze działają równie dobrze
Więc, serio ?
Eeeee…pytasz na czym Ania NIE oszczędza. Wiec odpowiedz masz w tekście: na odzywkach i stylizacji.
Rownie dobrze dzialaja ale lubi te drozsze wiec co za problem? I napisala na czym nie a na cxym oszczedza czego sie czepiasz? Ze za duzo oszczedza? Co ci do tego? Nie byko napisane na poczatku ze na wiekszosc wydake miliony wiec skad nerwy?
Więc na serio na 4 i 5 punkcie nie oszczędza 🙂 Sama sobie napisałaś odpowiedz
Dlaczego jesteście dziewczyny takie agresywne w swoich wypowiedziach? Dlaczego ktoś od razu musi się czepiać ? Jestem najbardziej spokojną osobą jaką możecie sobie wyobrazić.
Nie czepiam się, jestem fanką Anwen i stałą czytelniczką zresztą, po prostu wkurza mnie jak ktoś mi zarzuca, że czytam tylko nagłówki. Nie pytaj mnie Anonimie co mi do tego, bo po coś funkcja komentarzy na tym blogu istnieje prawda? Wszędzie widzicie hejt.
Po za tym, nie rozumiem dlaczego wszystkie od razu tak naskakujecie na każdą osobę, która ma inne zdanie. Mam do tego prawo.
Skoro napisalas to w stylu hejtu to sie nie dziw ze hejty dostalas. Bo czuc bylo wredote w twoixh komentarzach wiec tak samo ci odpowiedzialysmy
Ale w czym inne zdanie 😀 zadalas pytanie, dostałaś odwiedź, poczym sama z nerwami odpowiedziałaś. Nie rozumiem Twoich komentarzy w ogóle :p
Nie wyraziłaś swojego zdania, tylko zarzuciłaś Anwen, że na wszystkim oszczędza, co nie jest zgodne z prawdą 🙂
Zawsze w zwykłym pytaniu widzicie pretensjonalność ? Gratuluję. Co to w ogóle znaczy
" w stylu hejtu"? w którym momencie tam był hejt ?Jestem fanką Anwen, powtarzam. Nie hejtuję jej ani nikogo innego.
P.S. Rozumiem że w waszych komentarzach nie czuć wredoty ? 😉
jak ktos nie milo odpisuje to i niech nie liczy ze bedzie calowany za to i szanowamy, odpowiedzialas jakbys zarzucala cos Ani i anonimowym ktorzy ci odpisali na to co napisalas, nie miło więc nie licz ze inni beda za to dla Ciebie mili. pamietaj, jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. wiec nasze niemiłe odpowiedzi są uzasadnione, za to Twoje nie mialy zadnego sensu, wystarczy czytac ze zrozumieniem i deerwowac sie jak juz na sieie za glupote lub brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem. pozdrawiam
Dobra, ale o co Ci tak naprawdę chodzi 😀 bo ja się zastanawiam cały czas :p
Nie używaj słów, których nie rozumiesz ("pretensjonalny" nie oznacza pełnego pretensji ;)). Powtarzam- nie wyraziłaś swojego zdania, nie wiem o co Ci teraz chodzi.
pretensjonalny
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»
Nie używajmy słów, których nie znamy 🙂
szampon familijny + aloesowa maska naturvital + mieszanka 7 olejków nacomi + kremowanie skóry głowy Cetaphilem 🙂
od wielkiego dzownu – peeling cerkogelem30. i tyle 😀
A na jakiej zasadzie dziala ten peeling cerkogel? Tzn jak go używać i jakiej jest konsystencji?
to żel bezbarwny, który wciera się w skórę głowy 🙂 na blogu ŁojotokowGłowa jest o nim całkiem fajna notka 🙂
Świetny wpis! 🙂
U mnie podobnie, to na co wydaję większe kwoty, to tylko i wyłącznie odżywki/maski, natomiast szampon to zazwyczaj jakiś dziecinny, z promocji. ;D
Z postem się zgadzam w 100%, ale widzę sens w stosowaniu też droższych produktów – jeśli widzę, że po szamponie za 50zł moje włosy lepiej się układają, to nie będę z tego rezygnować tylko po to, żeby oszczędzić parę groszy i męczyć się, używając "rypacza" za piątkę. Czasem warto zainwestować jest w jeden dobry produkt, zamiast kupować 50 tanich bubli – cenowo wyjdzie na to samo, ale czy uzyskamy ten sam efekt? Z Twojego posta wynika, że oszczędzać można na wszystkim. 😉
Ps. Aniu, oducz się pisać "upierdliwy". To takie pospolite, nacechowane pejoratywnie słowo, że aż przykro się je czyta na blogu autorki książki (!)… Wiem, że to potocznie używany wyraz, ale jakoś niezbyt on pasuje do języka pisanego. Mamy tyle ładnych zamienników: uciążliwy, męczący… Polecam słownik synonimów online, posty na pewno na tym zyskają. 🙂
Niech pisze jak chce. To jej blog i jej posty. Pilnuj lepiej, czy sama dobrze się wysławiasz i daj żyć innym.
do Anonimowego z 10:59: a ja się zgadzam z pierwszym anonimkiem 😀 wyraziła opinię grzecznie i kulturalnie uzasadniając swoje zdanie, a ty ją atakujesz, jakby co najmniej obraziła Anwen. jasne że Awen powinna pisać jak chce ale przecież ludzie mają prawo do wyrażenia opinii na temat postów, nie musisz od razu naskakiwać na kogoś tylko dlatego, że uznał jakieś słowo za nieadekwatne ^^
gdyby każdy w taki sposób zwracał uwagę na błędy i krytykował, to internet byłby lepszym miejscem xD drugi anonim to z kolei krytyka agresywna: "masz inne zdanie? wal się i nie narzucaj go innym (ale ja narzucę ci swoje)" jak rasowa wojująca feministka :DDD
Pozdrawiam Aniu! ciekawe kwiatki można znaleźć w komentarzach u Ciebie :)))
Ej, ale feministek proszę w internetowe spory o błędy stylistyczne nie mieszać! 😛
Co do meritum komentarza – zgadzam się w zupełności, nie ma niczego złego w zwracaniu uwagi na czyjeś błędy.
Zartuje z ta feministka, po prostu tak sie utarlo – pogladow w zadnym wypadku nie pietnuje ;)))
Pozdrawiam!
Przyznam szczerze, że nie wydaję dużych kwot na produkty do pielęgnacji włosów – mój ulubiony szampon to Babydream, olej to olejek łopianowy ze skrzypem z Green Pharmacy, a odżywki nie przekraczają nawet 20 zł 😉 Akurat w kwestii włosów jestem ekonomiczna 😀
Hej. Mam starszny problem a mianowicie smierdzi mi skora glowy. Przy kazdym ruchu, schyleniu czuc okropny zapach… Mylam wlosy zawsze szamponami z SLS. Poszperalam w internecie i przeczytalam, ze to moze byc grzyb. Wedlug polecen zakupilam nizoral. Mylam nim wlosy jakies 7 razy a problem sie nasilil. Myje wlosy co 3 dni i naprawde dbam o higiene ale problem nie ustepuje. Prosze Was dziewczyny o pomoc…
idź do lekarza – dermatologa-trychologa, najlepiej. a nie na blogach odpowiedzi szukasz.
Moim zdaniem oszczędzanie na kosmetykach jest kwestią, którą nie bardzo da się ujednolicić i nie u wszystkich ten typ myślenia się sprawdzi. W końcu często zdarza się tak, że osobą które mogłyby wydać na dany produkt więcej służą te tańsze, a te, którym nie bardzo uśmiecha się wydawanie zbyt dużych kwot, za nic nie mogą odnaleźć kosmetyku odpowiedniego dla siebie w niższych cenach. Nie zaprzeczam, że jeśli chodzi o pielęgnację włosów jest mnóstwo firm oferujących swoje szampony, maski, odżywki itp., za które nie trzeba płacić dużych pieniędzy i wśród naprawdę kosztownych produktów zdarzają się niewypały, ale jeśli kosmetyk z wyższej półki daje lepsze efekty niż każdy inny to zapewne zdecydowałabym się na niego. Czasami lepiej na tym wyjdziemy jeśli poświęcimy trochę więcej dla jednej lepszej maski, niż kilku zajmujących miejsce na półce opakowań.
Co do szamponów mam kompletnie odmienną opinię. Z tym, że ma dokładnie oczyszczać nie mam nawet zamiaru polemizować bo do tego służy, ale moim zdaniem można z niego wycisnąć więcej. Weźmy dla przykładu Babydream. Na początku swojej walki o piękne włosy stosowałam tylko jego i sporadycznie oczyszczałam skalp Barwą. Wtedy wydawało mi się, że to wystarczy skoro używam masek, olejów i odżywek, a z czasem również wcierek. Nic bardziej mylnego. Moja opinia uległa zmianie o 180 stopni kiedy skusiłam się na szampon na propolisie babuszki agafii a następnie na balsam myjący Sylveco i szampon pszeniczno-owsiany. Nie trzeba może na nie wydać kolosalnych kwot, ale udowodniły mi one, że włosy mogą ładnie wyglądać nawet wtedy gdy użyjemy w danym dniu tylko szamponu. Skusiłam się ostatnio także na produkty fryzjerskie i jak na razie jestem zachwycona, ale moim zdaniem to zbyt wcześnie, żeby pisać na ten temat coś więcej.
Co odżywek to faktycznie na tym polu niekoniecznie warto przepłacać. Jeśli mają w składzie to co trzeba i ładnie domykają łuskę włosa to czego więcej oczekiwać? :)W takim układzie już lepiej więcej przeznaczyć na maskę. Do Kallosów się zniechęciłam bo na mojej głowie nie dzieje się po nich nic. Fajnie zemulgować nim olej, ale solo nie ma co się spodziewać jakiegoś efektu wow(oczywiście w moim wypadku). Za to Biovaxy czy Natur Vital mają dość korzystne ceny, szczególnie na promocjach i potrafią udobruchać moje włosy nawet w najgorszą pogodę.
Co do olejów widzę mamy podobne zdanie. Te dedykowane pielęgnacji włosów to jakieś nieporozumienie. Wyjątkiem jest łopianowy ze skrzypem polnym z Green Pharmacy, który nieco ograniczył przetłuszczanie się moich włosów. Za to jestem rozkochana w oleju z wiesiołka, oleju lnianym i oliwie z oliwek. Wiesiołek to mój ulubieniec i używam go w każdy możliwy sposób: piję, wcieram w dłonie i włosy…
Wcierki… Tu przekonałam się, że nie zawsze taniej znaczy lepiej. Ostatnio bardzo zadziwiłam się kiedy po Jantarze zaczęły wyskakiwać mi krostki na głowie. Jestem pewna jego winy ponieważ dolegliwość ustała po jego odstawieniu. Warto zwracać uwagę na pojemności. Za jantar zdarzyło mi się zapłacić ponad 15 zł a ostatnio za Seboradin około 30, z tym, że tego drugiego jest dwa razy więcej.
Troszkę się rozpisałam 🙂 Podoba mi się, że poruszyłaś temat, na który można troszkę podyskutować. Lubię konfrontować swoje poglądy z poglądami innych. Ah no i ta ulga, że nie tylko ja mam dylematy przed wydaniem większej kwoty.
Widzę, ze nie tylko ja się tak rozpisuję ? ja mam podobne zdanie odnośnie szamponów, poniewaz na moich zdrowych, raczej srednioporowatych wlosach nie sprawdził się żaden włosomaniaczy hit, żaden delikatny szampon polecsny na wieku blogach, a naprawdę zużylam ich wiele. Wyjatkiem był Sylveco pszeniczno owsiany (balsamu nie probowalam), ale nie był idealny, bo włosy podczas mycia były tępe, jak dla mnie za bardzo. Obecnie używam szamponu Organicum i jestem zachwycona. Nareszcie szampon spełnia moje oczekiwania w 100%. Cieszę się bo zaryzykowalam prawie 40 zlotych.
Mówiąc bardzo ogólnie, podchodzę bardzo ostrożnie do tanich kosmetyków typu Joanna (barwa jest ok) i mam wrażenie, że bardziej żałuję wydanych paru złotych na beznadziejny szampon, bo wtedy muszę szukać lepszego, a tamtym myję podłogę. Mając jednak coś z minimalisty nie znoszę poniewierania się tych tanich kosmetyków, które wypierają środki czystosci… patrząc się przez rok na szampoon Joanny można zwariować! I ten niesmak, że "się nie sprawdził", "trzeba zużyć do czegoś innego"brrrr…..
Kinga
Tylko czemu parę dni temu napisałaś co innego o Nivei? Liczyłaś, że zreperuje Ci pasma :/
a co takiego napisałam? 🙂
Najdroższa rzecz,która kupiłam do pielegnacji włosów to chyba Czarne Mydlo Banii Agafii. Ale slyzylo mi 2 lata. Zamówiłam wczoraj Twoja książkę 🙂 Ela
to mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂
Na pewno :)zawsze czekam na nowy wpis na blogu 🙂 Ela
Chyba mam podobnie 😉 raczej oszczedzam na kosmetykach do włosów 😉 moje szampony tez nie przekraczają 10zl, odzywki podobnie. Na maski jestem w stanie zainwestowac więcej ale tez bez rzucania stowek ;-). Kiedyś w oleje inwestowalam wiecej ale doszlam do podobnego wniosku jak Ty ze rzeczywiście tak samo (jak nie lepiej) działają zwykle oleje dostępne w marketach 😉
Dziewczyny, poradźcie mi coś na swędzącą skórę głowy. Używam różnych szamponów, różnych masek, odżywek i nic, ciągle to samo. Nazajutrz po myciu włosów drapię się, jakbym miała tam milion lokatorów!
może masz przesuszoną. też tak miałam, aż zaczęłam smarować skórę głowy Cetaphilem na 2-3h lub na całą noc przed myciem. po kilku razach przestało swędzieć i się łuszczyć. jeśli mimo tego będzie cię swędziało, zajrzyj do trychologa, bo może to łupież albo jakies inne coś. a i jeśli nakładasz maski i oleje na skórę głowy, to może spróbuj omijać włosy u nasady.
poszukałabym innego szamponu, bardzo możliwe, że to jego wina
Ja Ci polecam Cerkogel 20. JEst swietny
Cerkogel 10 tam miało być, chyba że chcesz złuszczać naskórek to wtedy 30
Tylko zielony szampon Vichy do wlosow z lupiezem na swedzaca glowe. Jest genialny chociaz troche brzydko pachnie. Ale cos za cos.
Sprobuj szamponu bez cocamidopropylu betainowego (np. eubiona, organicum, mydlo agafii) poza tym u mnie przy takim problemie swietnie spisala się mgielka z olejkiem eterycznym eukaliptusowym (naturalnym oczywiscie) i nawilzaczami. Robiłam ją z przegotowanej wody/destylowanej, panthenolu, olejku eukaliptusowego. Psikalam zawsze po umyciu glowy. Kroplę olejku eukaliptusowego mozna tez dodac do szamponu.
Bardzo polecam tez Squamax do kupienia w aptece, mi trycholog zalecil smarowanie skalpu raz w tygodniu na jakies 5 godzin przed myciem. Squamax jest niezastąpiony, spróbuj jeśli mgiełka nie pomoże.
A bylas z tym u lekarza?
Chciałabym oszczędzić na szamponie. Niestety uczulenie na CB zmusza mi do kupowania Biodermy
;/ Wciąż szukam jakiś zamienników bez CB. Na swoim blogu opisałam recenzję Babydream, który do niedawna był moim ulubionym szamponem… Lecz niestety alergia… http://www.ochmyhair.blogspot.com
Johnson's baby, syoss, himalaya herbs są bez CB
Ja przewertowalam wszystkie sklady szamponow na helfy bo mam podobny problem i znalazlam kilka 🙂 chyba, se ten skladnikmukryl się pod nazwa, ktorej nie znam, ale znam 5 innych nazwnna CB, wiecnraczej jest spoko. Szampony bez CB (chyba z helfy):
1. Sante – pomarańcza&kokos do włosów zniszczonych
2. Lassmnaturals IHT9
3. Organicum (kocham, ale jest drogi)
4. Eubiona (na pewno wersja przeciwłupieżowa, innych nie sprawdzałam)
5. Szampon na bazie serwatki lecznej: wersja z łopianem i ookrzywą na pewno
6. Tulsi z henną i aloesem
Jest więcnwnczym wybierać!
Kinga
Dokładnie zgadzam się z Kasia – można oszczędzać ale trzeba robić to z głową na zdrowiu nie warto
Ostatnio czytałam, że olejek kamforowy dobrze wpływa na porost włosów, wiesz może coś wiecej na ten temat?
Podobno można uzywac go wyłacznie z maską , bo sam powoduje oparzenia na skórze- moze znasz jakies przepisy na uzytek tego produktu?:))
Pozdrawiam,
Włosomaniaczka Dżela
Hej. Ja sama posiadam taką wersję z apteki i mieszam razem z innymi olejami i nakladam na skalp. Nic złego nie zaobserwowałam. Kantora ma działanie rozgrzewajace, lecz ogólnie stosowanie w obrębie twarzy i głowy jest niewskazane :
Ja bardziej szaleję… Na szampony wydaję do 12 zł 😉 Czyli tyle, ile kosztuje w promocji Equilibra. Nie przypominam sobie, żebym na jakikolwiek kosmetyk włosowy przeznaczyła więcej niż 20 zł, bo na szczęście moje kłaki są niskoporowate, łatwe w pielęgnacji i niezbyt wybredne. To nie znaczy, że podchodzę do tego lekceważąco – źle dobrany kosmetyk (w moim przypadku z SLS lub dużym stężeniem SLES) może spowodować spore szkody 🙁
Czyli na wszystkim 😀
Ja staram się kupować w miarę tanie produkty. Wiem, co służy moim włosom, więc jest łątwiej 🙂 Jeśli już to najwięcej jestem w stanie wydać na odżywkę/maskę 🙂
dziewczyny mam blond włosy potrzebuje czegoś dobrego do nawilzenia ich.. Uzywalam long hair i teraz mam ta nową odzywke Nicei aleee potrzebuje jakąś maskę lub cos z ZSK, prooosze poleccie mi cos 😉
Biovax dla suchych i zniszczonych 🙂
Polecam szampon z Biedronki Natei Naturals – Szampon do włosów suchych i zniszczonych. Kosztuje coś około 4zł. U mnie się sprawdza dobrze.
U mnie, osobiście, dużo wydaje na serum na końcówki. Każdy obciąża, nie potrafię znaleźć ideału, a przecież zabezpieczać końcówki trzeba, zwłaszcza, że obecnie ściełam włosy i nie chce aby znowu zrobiły się suche od zniszczeń.
A green pharmacy próbowałaś? jeśli nie, to mysle że każda kropla olejku by wystarczyla np kokosowy, arganowy czy z pestek malin
Polecam mythic oil, mam je juz 1,5 roku, i jest lekkie, idealne na moje wlosy podatne na obciazenia 🙂
Ja polecam serum Kerastase w pomaranczowym opakowaniu, jest bardzo rzadki, w ogole nie obciaza wlosow i swietnie nablyszcza. ja kupuję tylko w promocji, glownie na hairstore. Starcza na baaaaardzo dlugo, bo na okolo rok. Cena jest odstraszajaca, ale opakowanie miesci duzomkosmetyku.
Kinga
Nie rozumiem tego trendu – aby jak najtaniej i komentarzy pełnych wyższości w stosunku do osób używających drogich kosmetyków (vide jedna z ostatnich MWH). Fajnie, że wydajecie niewiele na kosmetyki, ale zauważyłam, że jednocześnie widać wypowiedzi o ogromnych ilościach kosmetyków (bo przecież jak tanie to nie szkoda kupić) i o tym, jak fajnie się je tuninguje półproduktami (kolejne koszty). Żeby nie było – sama kiedyś prezentowałam podobną postawę. Ale – policzyłam, ile tego mam i ile łącznie to jest warte i byłam naprawdę w szoku tym bardziej, że moje włosy po latach włosomaniactwa wcale nie wyglądały na takie zadbane, jak można by było przypuszczać po kwocie wydanej na nie i czasie poświęconym na dodawanie trochę tego i tamtego i tworzenie własnych mikstur.
Moja aktualna pielęgnacja oparta jest głównie o droższe kosmetyki profesjonalne. Zawsze staram się na początek przeczytać jak najwięcej opinii i kupić albo tester, albo próbkę albo odlewkę albo chociaż jak najmniejsze opakowanie. Jestem zadowolona na maksa i włosy przy minimum wysiłku wyglądają naprawdę dobrze.
Jeśli ktoś jest zainteresowany: jestem posiadaczką przetłuszczającej się skóry głowy, włosy mieszane, kiedyś permanentnie spuszone.
Używam:
szampon lush montalbano w kostce (okolo 40zł) (aczkolwiek mocno zainteresowała mnie tańsza alternatywa od bomb cosmetics)
odżywka momo daviness (małe opakowanie okolo 45zł)
maska minu daviness (saszetka, próbka dodana do zamówienia gratis)
nektar termiczny kerastase (małe opakowanie – około 50 zł).
Wszystko to brzmi drogo, ale są to kosmetyki bardzo wydajne. Sądząc po tym, ile ich schodzi wystarczą mi na pół roku spokojnie. Używając ich wiem, że włosy będą ładne i zdrowe. Nie mam potrzeby używania niczego więcej. Czyli wychodzi około 150zł/pół roku.
Nie rozumiem więc, czemu miałabym obcinać koszty tylko po to, żeby móc podkreślać, jak to tanie kosmetyki są super. Owszem, jest wiele dobrych niedrogich kosmetyków, ale po co mam ich używać, skoro mogę mieć droższe świetnie działające i super wydajne?
M.
Odpowiedź do M.
Mam identyczną postawę jak Twoja.
Również mam za sobą tańsza ,ale obszerniejszą pielęgnację.
Szafka z kosmetykami wypełniona po brzegi .
Prawego dnia złapałam się za głowę.
Tak więc na dzień dzisiejszy używam:
Szampon equilibra aloes lub na wypadanie.
Maska davines nounou.(Trzymam ok 10 minut)
Maska equilibra aloes (raz w tygodniu pod czepek na 30 minut)
Sporadycznie loreal mythic oil
Olejek loreal mythic oil .
I na tym koniec.
Myje włosy maseczka na kilka minut i gotowe.
Wcześniej traciłam zbyt dużo czasu na odżywianie włosów,a efekt w porównaniu do obecnego był marny.
Włosy mam od ucha rozjaśniane . Po zmianie pielęgnacji włosy są o wiele ładniejsze,błyszczące.
Pozdrawiam ciepło !
Ha! To jest nas już dwie! A jaką masz skórę głowy? Czy equilibra nie przyspiesza przetłuszczania? A mythic oil? Jesteś zadowolona?
Też pozdrawiam!
M.
Moja skóra głowy jest sucha.
Jednak i tak nakładam ją tylko od ucha w dół.
Bardzo podobna jest też do niej natur vital aloes ,chodź ja wolę equilibre
Naprawdę dobrze nawilża,ale puszy włosy. (Jedna i druga)
Dlatego po zmyciu jej nakładam na kilka minut davines albo loreal. Wtedy efekt jest idealny:)
.
Mythic oil jest bardzo dobry,mała sam go na wilgotne włosy i dopiero wtedy stylizacja. W miarę ładnie nablyszcza i ładnie wygładza końcówki.
Gdy go wykończe chce kupić olejek davines ,już długo za mną chodzi 🙂
Moje włosowe doświadczenie pozwala mi wysnuć wniosek, że nie warto oszczędzać na produktach do koloryzacji 🙂 chociaż wysoka cena również nie zawsze gwarantuje otrzymanie spektakularnych efektów. Ponadto w przypadku kosmetyków kolorowych do makijażu przeważnie wraz ze wzrostem ceny możemy zaobserwować lepszą pigmentację i trwałość.
Ja dopiero włosomaniactwo zaczynam i oszczędzam na wszystkim. Między innymi dlatego, że jeszcze się nie znam tak dobrze jak Ty na produktach i ich składzie. Na szczęście jestem w trakcie czytania Twojej książki, więc na pewno wszystko stanie się dla mnie jaśniejsze : ) Pozdrawiam!
To ja chyba oszczędzam na całych włosach… Żel pod prysznic do mycia (ostatnio ziaja) i jakikolwiek olej wymieszany z jakimkolwiek balsamem do ciała. A włosy są i mają się coraz lepiej ;).
A ja mam takie pytanie zupełnie nie na temat. Mianowicie, Anwen, często piszesz o koczku ślimaczku. Od niedawna moje włosy są odpowiedniej długości do testowania wysokich upięć (przez kilka lat były ponad metrowej długości) i po kilku godzinach w koczku boli mnie skóra głowy. Czy są jakieś sposoby, aby "przyzwyczaić" skórę głowy do tego typu uczesania?
Pozdrawiam!
Ostatnio mam wrażenie że ostro przesadziłam z wydatkami na włosy. Przeszłam drastycznie z mojego nigdy-nie-farbowanego brązu na zimny blond. Wszystko pięknie, u fryzjera, żeby nie było gafy, a na koniec Olaplex. A teraz szok. Moje dawniej niskoporowe włosy teraz sklejają się pod prysznicem w jeden blond kołtun. Narazie radzę sobie maseczką nawilżającą, boję się zastosować (już kupionej za niebotyczną sumę) odżywki Olaplex no3 do stosowania w domu.
Macie jakieś doświadczenia z Olaplexem? Albo macie jakiś pomysł czego moje nowe włoski by potrzebowały w takim kryzysie?
Całuję
Nova
mam olaplex no3 i szału nie ma. za tę cenę 130-140 zł to już lepiej zainwestować w porządną maskę fryzjerską.
Myje włosy codziennie bo już się tak nauczyłam więc takie wpisy są naprawde pożyteczne 🙂
Zapraszam do siebie! ;*
Większość produktów, ktore używam do włosów nie jest droga. I nie chodzi o to, że zależało mi na oszczędzaniu, ale po prostu wiele tych dobrych kosmetyków, hitów jest dość tania, np. Kallosy 🙂
U mnie jest tak , że teraz redukuje ilość czyli dokańczań wszystko co mam bo popadłem w manię i rujnowało to mój portfel:) Obecnie planuję zakupić maskę ok 30 zł ale jak dokończę obecną . Na pewno nie oszczędzam na serach i termoochronie! Szampony nawet najtańsze działają. I nie oszczędzam na szczotkach 🙂
Ciekawa sprawa z tymi szamponami. Swojego czasu używałam szamponu z Timotei, który bardzo mi służył. Wybrałam sie wtedy do fryzjera, który wypytał mnie czego używam do pielęgnacji włosów, powiedziałam o tym szamponie na co on zapytal czy użyłabym też płynu do podłóg, bo tanie szampony dają taki sam efekt… Nie kupilam do tej pory droższego niż 15zl bo szkoda pieniędzy a nie mam pewności czy będzie mi służył:)
Pewnie chciał naciągnąć Cię na zakup szamponu, które sprzedaje w swoim zakładzie. Gdzie płacimy tylko za markę a on ma dużą prowizję z takiej sprzedaży. Ja używam szamponu timotei tego z olejkami i bardzo go sobie chwale 🙂
A jaki szampon Ci proponował? Zawsze możesz spróbować kupić taniej przez neta:) ale jeśli ten Ci służy i nie masz żadnych zastrzeżeń, to nie zmieniaj:)
Bardzo się cieszę, że zamiast niedziel dla włosów powstaje tyle ciekawych i różnych postów.
Ja też z nich zrezygnowałam i skupiam się na właściwym celu założenia bloga a nie cotygodniowym (jak to brzmi) rytuale :p
Czytałyście? Pojawiła się lista 185 kosmetyków ze szkodliwymi substancjami, nawet w kosmetykach rzekomo naturalnych organic, również w tych dla niemowląt, kobiet w ciąży. My to wiemy od dawna, czytamy składy, analizujemy, wybieramy lepsze czy mniejsze zło, a czasami świadomie te szkodliwe bo coś tam choćby dla miłego zapachu, a tu się okazuje, że nawet inhalując się zapachem można sobie zaszkodzić, bo wnika do płuc i osiada w organizmie, powoduje alergie itd. a to wiadomo że toksyna, którą nie tak łatwo wydalić te śmieci się nam kumulują (a my chorujemy na tarczyce, nowotwory, PCOS) trzeba by mieć super sprawny układ limfatyczny niczym niezablokowany… co w dzisiejszym uprzemysłowionym świecie jest nie lada wyzwaniem. Wymienia się fenoksyetanol, cyclopentasiloxane, PPD (nawet w blondach!?), jakiś filtr UV agresywny chemiczny i inne śmieci. Pod linkiem są wszystkie nazwy toksycznych kosmetyków:
http://test-comparatif.quechoisir.org/ingredients-indesirables-167993/
UFC Que Choisir zaznacza, że zawarte w nich substancje można stosować legalnie, tak więc producenci kosmetyków nie łamią prawa. Jednak zdaniem organizacji ich użytkownik musi liczyć się z możliwością wystąpienia niepożądanych efektów takich jak na przykład alergie, podrażnienia czy zaburzenia endokrynologiczne.
– W świetle braku odpowiednich przepisów europejskich, chcemy wywierać presję na producentów, poprzez kształtowanie zachowań zakupowych konsumentów – wyjaśnia Olivier Andrault, który prowadził badania dla UFC-Que Choisir.
Na liście kosmetyki znane z półek w polskich sklepach
Na czarnej liście UFC-Que Choisir znalazły się m.in. antyperspiranty Adidas i Axe, pasty do zębów i płyny do płukania jamy ustnej Carrefour, pasty do zębów Colgate, kremy i antyperspiranty Dove, pasty do zębów Elmex, kremy Garnier, szampony Head&Shoulders, kremy i żele L'Oréal, kremy Nivea, płyny do płukania Oral-B, dezodoranty Playboy czy pasty do zębów Signal.
Dla przykładu, w badaniu wskazano osiem rodzajów nawilżanych chusteczek dla niemowląt i dzieci wytwarzanych przez m.in. L'Oreal, Beiersdorf Nivea czy Procter & Gamble. Zawierają fenoksyetanol, składnik konserwujący, który może być toksyczny i szkodliwy dla zdrowia.
http://pieniadze.gazeta.pl/pieniadz/1,136156,19675807,podano-liste-185-znanych-toksycznych-kosmetykow-wiekszosc-z.html#BoxBizCz
No tak – parabeny złe, fenoxyetanol zły, i.urea – zły, alkohol – zły. To czym Ci producenci mają konserwować?
Anwen, a co myślisz o używaniu oleju rzepakowego do olejowania? Kiedyś gdy skończyły mi się wszystkie inne oleje użyłam go i moje włosy bardzo dobrze na niego zareagowały.
myślę, że to bardzo dobry pomysł 🙂 jeśli tylko Ci się sprawdza to nie ma sensu kupować droższych :))
Ja też lubię szampony Yves Rocher, ale tego volume jeszcze nie miałam. Najdroższy, jakiego używałam (za 100 zł/500 ml) był marki O'right, ale dostałam go w ramach współpracy. Był super, ale jednak znam inne dobre, i o wiele tańsze 🙂 a z Ellnet'em jakoś na razie się czubię, poszedł w odstawkę, używam genialnego moim zdaniem got2be 🙂
Hej. Mam pytanie: czy Olejek Ylang Ylang Kneipp mogłabym zastosować do olejowania włosów? Widziałam skład, średni chyba, ale nie znam się dobrze. Stosowałam na włosy olejek do masażu Alterra i był w miarę ok. Proszę o pomoc. Isa
Nie jest taki zły ten skład 😉 możesz śmiało.
Dziękuję za odpowiedź :)A stosowałaś? Na jakich włosach by się sprawdził? Isa
Uwazam ze nie należy oszczedzac na szamponie szczegolnie gdy sie ma wrazliwa skore glowy. Czesto skora glowy reaguje swedzeniem i podraznieniem po zwyklym tanim szamponie ktory jest naszpikowany roznymi silnymi detergentami. Rowniez wspanialy yves rocher volume wywolal u mnie swedzenie skory jak zaden inny
Ja oszczędzam na płukankach,używając rumianku lub pokrzywy 🙂
Ja używam szamponu jaki wpadnie mi w ręce.. wcierka Jantar też w zupełności mi wystarcza i nie kosztuje wiele. Większą uwagę przykuwam do odżywek i masek 🙂 Bardzo przydatny wpis! 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://toekspressoneself.blogspot.com/
Kogo jak kogo, ale Ciebie to bym nie podejrzewała o takie oszczędności 🙂 a tak na poważnie to jak miałam mnóstwo kosmetyków, które nie były wcale tanie, to i tak jakoś super nie wyglądałam. Teraz o dziwo mam znacznie tańsze rzeczy, dosłownie kilka i nie dość, że nie muszę dużo wydawać to jeszcze te produkty są doskonale dopasowane. Też nie daje się skusić na nic profesjonalnego i bardzo drogiego
zgadzam się z Tobą w 100%. Czytasz mi w myślach 🙂
Ja się zgadzam z tym, że szampon ma przede wszystkim za zadanie umyć włosy, resztą powinna się zająć odżywka. Rzecz w tym, że jak sie ma bardzo delikatną skórę głowy, to trzeba go wybrać dość ostrożnie, inaczej zacznie się koszmarne swędzenie, a nawet mogą się pojawić krwiawiące rany ;/ z Dove tak miałam, że katastrofa mi się stała na głowie, aż musiałam do dermatologa iść ratować sytuację. Teraz używam Seboradinu Sensitive i jest dobrze, drugi raz w Dove bym się nie wpakowała.
Dobrym, wypróbowanym przeze mnie sposobem na poprawienie kondycji nie tylko włosów, ale też skóry, jest zastosowanie filtru prysznicowego z KDF. Jest to na pewno ekonomiczne i skuteczne 🙂