Posiadaczki włosów długich, zwłaszcza tych cienkich czy rzadkich bardzo często narzekają na brak objętości u nasady. Jak wiecie sama mam takie właśnie włosy i wypróbowałam wieeele metod by poradzić sobie z tym problemem. Każda z tych opisanych w licznych na moim blogu postach pod hasłem “objętość” jest skuteczna, ale często efekt jest krótkotrwały lub niewystarczający na specjalne okazje. Oczywiście część z Was powie, że przecież wystarczy włosy natapirować i nie potrzeba do tego żadnych specjalnych przyrządów, ale niestety przynajmniej ja, czołowa przedstawicielka ‘klanu dwóch lewych rąk’, przez 30 lat nie opanowałam tej sztuki 😉 Włosy po każdej próbie albo wyglądały jak kołtun albo efekt był praktycznie niewidoczny.
Ostatnio miałam przyjemność testować pewne zaskakujące urządzenie, które miało być receptą na moją ‘objętościową bolączkę‘. Czy rzeczywiście tak się stało? Przekonacie się poniżej…
Volum’24 od Rowenty zaskoczył mnie już od pierwszego wejrzenia. Wygląda nieco dziwnie – trochę jak złamana prostownica, a trochę jak lokówka – zdecydowanie jak coś, czego użycie może przekraczać moje zdolności manualne. Dlatego od razu po wyjęciu z pudełka pobiegłam wypróbować urządzenie na swoich włosach. Pierwsza próba nie była prosta ani specjalnie udana, ale już wtedy efekt był widoczny:
Włosy uniosły się nieco u nasady i nabrały objętości na wiele godzin. Właściwie jeszcze następnego dnia nie były oklapnięte tak jak zwykle. Mimo wszystko uznałam, że to jeszcze nie jest to. Owszem na co dzień taki efekt by mnie zadowolił, ale ja przecież szukałam czegoś na specjalne okazje, czegoś co da mi efekt ‘wow’, który z taką zazdrością obserwuję w filmach czy reklamach.
Włączyłam więc Internet i obejrzałam chyba wszystkie dostępne filmiki
pokazujące jak układać włosy przy pomocy Volum’24. Możecie je obejrzeć np.
tutaj: www.respectissim.rowenta.pl w końcu odkryłam, że choć sprawa na początku
wyglądała na nieco skomplikowaną to tak naprawdę okazało się, że liczy się
jeden, specyficzny ruch nadgarstka, który udało mi się w końcu skopiować.
pokazujące jak układać włosy przy pomocy Volum’24. Możecie je obejrzeć np.
tutaj: www.respectissim.rowenta.pl w końcu odkryłam, że choć sprawa na początku
wyglądała na nieco skomplikowaną to tak naprawdę okazało się, że liczy się
jeden, specyficzny ruch nadgarstka, który udało mi się w końcu skopiować.
Po dosłownie kilku minutach moje włosy zyskały prawdziwą objętość u nasady! Być może zdjęcie nie oddaje tego efektu w pełni (wiecie już, że mistrzynią zdjęć nie jestem, więc musicie mi to niestety wybaczyć), ale na żywo wyglądało to w końcu tak jak powinno :))
![]() |
na zdjęciu przed – moje naturalnie oklapnięte włosy bez stylizowania na szczotce czy zawijania w wysoki koczek |
Zauważcie jak od razu poprawiły mi się proporcje twarzy 😉 Na pierwszym zdjęciu istna gruszka i wielkie ‘pućki’, a po ułożeniu przynajmniej moim zdaniem owal twarzy wygląda zdecydowanie lepiej. Nie patrzcie tylko na włosy na długości, bo ich niestety nie miałam już czasu ułożyć, a wręcz zapomniałam je nawet przeczesać przed zdjęciem.
Jeśli chodzi o samo używanie Volum’24 Rowenty to u mnie wygląda to tak:
1. Oddzielam jedną, cienką warstwę włosów, której nie będę unosić i
przekładam ją na drugą stronę (podobnie się robi przy tapirowaniu). Dzięki temu
efekt jest bardziej naturalny.
przekładam ją na drugą stronę (podobnie się robi przy tapirowaniu). Dzięki temu
efekt jest bardziej naturalny.
2. Wybieram cienkie pasemko, umieszczam w urządzeniu, trzymam je trzy
sekundy, po czym roluję do nasady i następnie przekładam pasmo na drugą stronę
głowy.
sekundy, po czym roluję do nasady i następnie przekładam pasmo na drugą stronę
głowy.
3. Wybieram następne pasemko obok, mniej więcej tej samej grubości i tak po
kolei aż ułożę całą warstwę równoległą do przedziałka.
kolei aż ułożę całą warstwę równoległą do przedziałka.
4. Każde pasemko przypinam po drugiej stronie przy pomocy dołączonych do
urządzenia spinek.
urządzenia spinek.
5. Postępuję tak ze wszystkimi warstwami mniej więcej aż do ucha.
6. Następnie czekam aż włosy ostygną, przekładam je z powrotem na właściwą stronę i przystępuję do układania drugiego boku.
7. Na końcu przeczesuję włosy.
Nie wiem czy moje wyjaśnienie jest wystarczająco jasne, ale na pewno będzie łatwiej je zrozumieć jeśli obejrzycie sobie kilka filmików instruktażowych 🙂
Warto zwrócić uwagę na trwałość efektu odbicia. Tak jak wspominałam na
początku jestem w stanie unieść moje włosy u nasady na jakiś czas innymi
metodami, ale zwykle efekt ten szybko mija. Długie włosy są po prostu ciężkie i
grawitacja robi swoje. Przy Volum’24 włosy są uniesione zdecydowanie dłużej.
Producent obiecuje nam objętość przez pełne 24 godziny, a w moim przypadku
włosy były ładnie odbite od nasady przez kilka dni, aż do następnego mycia! I
to bez użycia jakiegokolwiek utrwalacza w postaci lakieru czy pianki. Dla mnie
to coś naprawdę niesamowitego i chociażby z tego względu uważam, że to świetne
rozwiązanie.
początku jestem w stanie unieść moje włosy u nasady na jakiś czas innymi
metodami, ale zwykle efekt ten szybko mija. Długie włosy są po prostu ciężkie i
grawitacja robi swoje. Przy Volum’24 włosy są uniesione zdecydowanie dłużej.
Producent obiecuje nam objętość przez pełne 24 godziny, a w moim przypadku
włosy były ładnie odbite od nasady przez kilka dni, aż do następnego mycia! I
to bez użycia jakiegokolwiek utrwalacza w postaci lakieru czy pianki. Dla mnie
to coś naprawdę niesamowitego i chociażby z tego względu uważam, że to świetne
rozwiązanie.
A teraz to co lubicie najbardziej czyli konkurs, a w nim do wygrania urządzenie Rowenta Volum’24. Aby wziąć w nim udział wystarczy w komentarzu poniżej odpowiedzieć na pytanie:
Jak wygląda Twoja codzienna stylizacja włosów?
Pamiętajcie by w komentarzu zamieścić również swój adres mailowy, tak bym mogła powiadomić Was o ewentualnej wygranej 🙂 Na zgłoszenia macie czas do 13-10-2014 do północy, a wyniki pojawią się na blogu w ciągu dwóch tygodni od zakończenia konkursu.
POWODZENIA!
Pozdrawiam Was serdecznie,
Edit:
Wyniki konkursu!
Przede wszystkim chciałabym Wam serdecznie podziękować za udział w konkursie! Jak zwykle wykazałyście się niezwykłą kreatywnością i maksymalnie utrudniłyście mi wybór. Po przeczytaniu wszystkich Waszych odpowiedzi, a było ich ponad 400! i długim zastanowieniu ostatecznie uznałam, że nagroda powędruje do
a.huczko@wp.pl
Zwyciężczyni serdecznie gratuluję (za chwilę odezwę do Ciebie na maila), a
wszystkim pozostałym uczestniczkom życzę powodzenia w następnych
konkursach! :))
wszystkim pozostałym uczestniczkom życzę powodzenia w następnych
konkursach! :))
Komentarze
Ciekawe urządzenie 🙂
Też testowałam Rowentę i wczoraj o niej pisałam 🙂 ja akurat dodałam też film instruktażowy, aby łatwiej było zrozumieć zasadę działania 🙂 jestem zadowolona z tego urządzenia i faktycznie efekt utrzymuje się dłużej niż tylko kilka chwil 🙂 a co do konkursu zauważyłam spore zainteresowanie, dziewczyny bardzo chętnie się u mnie zgłaszają. U Ciebie to pewnie będzie lawina zgłoszeń 😀
Rzeczywiście widać różnicę 🙂
Moja stylizacja włosów nie należy do szczególnie skomplikowanej. Myję włosy codziennie. Po umyciu następuje suszenie ciepłym, lecz nie gorącym nawiewem. Dzięki takiemu zabiegowi, moje włosy pozostają proste, lecz niestety- przyklapnięte. Nie używam urządzeń i komsetyków do stylizacji tj. pianka, lakier, lokówka czy prostownica. Przydałoby im się trochę objętości, ale nie chcę ich tapirować. Moje długie włosy są ciężkie i być może to powoduje u nich wieczny przyklap.
email: blondiii2121@wp.pl
od kiedy obciełam włosy na pazia (które niestety bardzo mi się przerzedziły przez choroby hormonalne) moja codzienna stylizacja wygląda inaczej niż przy długich włosach(na które fenomenalnie działał znany wszem i wobec 'ślimaczek':)-teraz codzienie muszę swoje włosy myć z rana iukładać lokówką, ponieważ po samym wysuszeniu suszarką zostaje marny przyklap i każdy włos jest wywinięty w sobie znanym kierunku 😉 próbowałam przeprowadzać całą operację z lokówką przed sne aby z rana oszczędzić sobie jakże cennego czasu :), ale w efekcie tejże operacji budziłam się z przyklapem jakbym mnie krówka polizała 😉 także krótkie włosy spowodowały u mnie metamorfozę w rannego ptaszka którym nigdy nie byłam-ale czego to kobieta nie zrobi żeby być piękna 😀 Pozdrawiam!
redreams@wp.pl
Ahhh to o to chodziło ci z tą gruszką… nie tyle kształt twarzy co policzki pełne od dołu – miałam takie kiedy byłam zaśluzowana, czyli tak jak ty teraz po ciąży, ale te pucki nadmiarowe maskują prawdziwy kształt twarzy, który mierzy się kształtem/szerokością kości twarzy: broda, linia żuchwy, kości policzkowe i szerokość czoła oraz stosunek wysokości twarzy od brody-lini włosów nad czołem do szerokości od jednej do drugiej kości policzkowej. Także po schudnięciu można się zdziwić jak się zmienia nagle obraz twarzy, u mnie tak było, niby okrągła jak mi zawsze wmawiano nagle ukazała owal.
Z włosami gładko przykrywającymi górną część twarzy to rzeczywiście optycznie taki kształt gruszki się uwydatnia. Przed schudnięciem, jak i teraz jeszcze po ciąży pucki są widoczne. A jak znów powrócisz do wagi jak po paleo, buzia też się wymodeluje i znów pucki znikną, ukazując bardziej owalne serce, co najlepiej widać kiedy masz odsłonięte czoło i sercowe V na linii włosów, skronie, jak w koczku lub właśnie fryz na zdjęciu po uniesieniu 🙂
A objętość rzeczywiście jest 🙂 cud nie urządzenie. Czy na każdy typ włosów będzie wpływać tak samo dobrze? Bo jeśli ktoś jak ja ma grube, ciężkie włosy…? Lili
Moja codzienna stylizacja włosów to przede wszystkim codzienne mycie. Mam tak rzadkie włosy, całkowicie pozbawione objętości, że na drugi dzień nie ma możliwości wyjścia w takiej fryzurze do ludzi (kilka kosmyków smętnie zwisających przy linii twarzy i to wszystko). Codzienne mycie ratuje trochę sytuację.Od pól roku walczę z wypadaniem po chorobowym i polekowym, także włosy nie prezentują się wcale 🙁
Wracając do tematu : po myciu (czyli oleje, maski, itd) suszę zimnym strumieniem suszarki – to znacznie podnosi ich objętość. Czasami wysychają w sposób naturalny, ale wtedy objętości nie ma wcale. W zasadzie suszarka pomaga też zachować jakiś ład mojej marnej fryzury.
Następnie wgniatam we włosy serum silikonowe A+E Biovaxu, rozczesuję, końcówki dodatkowo zabezpieczam serum olejowym Argan Oil firmy Bioelixire. To z Biovaxu wydaje mi się za słabe na końcówki – za to doskonale dyscyplinuje baby hair, których po wypadaniu jest sporo i odstają na każdą możliwą stronę. Sporadycznie zdarzy mi się popełnić grzech, czyli przejechać 2-3 pasma grzywki przy linii twarzy prostownicą – gdy wyjątkowo się nie układają, a ja muszę wyjść do ludzi 😛 Moje włosy są z natury falowane, więc te najkrótsze partie (jak grzywka) nie są dociążone odpowiednio i falują ze zdwojoną siłą 🙂
To w zasadzie koniec mojej stylizacji 🙂
Nie używam żadnych pianek, lakierów, gum itd. Mam zbyt delikatne resztki kosmyków, by fundować im coś takiego.
Pozdrawiam serdecznie!
wlosymuszabycdlugie@gmail.com
To gratuluję znalezienia rozwiązania :)!
Moja stylizacja polega na nałożeniu serum po uprzednio umytych i juz suchych włosach. A następnie suchego szamponu Volume od Batiste. Nie znalazłam nic innego, a to niestety też nie jest ideał, ponieważ mimo, ze nie spryskuję włosów, a samą skórę głowy .. to niestety tak są splatane po całym dniu nie ważne czy mam rozpuszczone, spięte w koka lub warkocza. 🙂
Email: anumillia@gmail.com
Mam duzo cienkich włosów i są one przyklapnięte :(Próbując dodać im objętości-często je rozczesuje a co z tym idzie-szybciej sie przetłuszczają.Co nie wygląda estetycznie.Moja stylizacja wygląda tak:Codziennie rano myję włosy szamponem wella,który dodaje mi trochę objętości.Następnie na mokre włosy nakładam olejek orientalny z Marionu Kokos i Tamau(na marginesie-fantastycznie pachnie,również tak samo działa! i nie przetłuszcza włosów).Następnie przeczesuje włosy grzebieniem bambusowym z TBS:)Później suszę włosy zimnym nawiewem mojej turbo suszarki :)Na koniec przeczesuje je moim TT.Przez pierwsze 3 godziny wyglądają bardzo ładnie,niestety później robią się ciężkie(choć mam je do łopatek) i są "ulizane" do skóry głowy,dlatego chcę wygrać te urządzenie.Pozdrawiam 🙂
email: wpatrycja5068@gmail.com
Myję włosy co 3 dni, zawsze pod wieczór a ich stylizację zaczynam już po ich umyciu. Z wilgotnych, ale nie mokrych, włosów robię na czubku głowy tzw. koczka-ślimaczka i w takim uczesaniu kładę się spać. Rano zastaje piękne i równe fale które aby nabrały gładkości i sprężystości psikam własnej roboty psikanką z siemienia lnianego+aloes. Koczka robię również w dni kiedy włosów nie myje, ale nie ściskam go tak bardzo jak na wilgotnych włosach. Z powodu conocnego związywania włosów niestety w te kolejne dni moje włosy tracą dużo na objętości i choć nie mam brudnych włosów muszę je umyć aby choć trochę odbiły się od nasady dlatego myślę, że to urządzenie spisałoby się u mnie świetnie 🙂
kajuuux@gmail.com
Warkoczyk 🙂
Pozdr, Asia
yanna1@op.pl
widać różnicę 😉
Czy ma to być najciekawsza odpowiedź? Jakie są kryteria? czy też będzie przez Ciebie wybrana losowo?
Pozdrawiam, Czytelniczka
Cześć Anwen 🙂 wiem, że lubisz kosmetyki z aloesem, dlatego podsyłam ci link do moim zdaniem ciekawej odżywki Garniera, może będziesz chciała ją przetestować :). Pozdrawiam, Kamila.
Link do KWC : http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36957&recenzja=948281#r948281
Ja napewno przetestuje!
Hej 🙂 dziewczyny "głupie" pytanie. Czy obwód kucyka mierzymy na umytych,wyschniętych wlosach czy moze jak juz sa wczorajsze (nie chodzi o przetłuszczone, po prostu np. dzien po myciu)? Moich włosów zazwyczaj po myciu jest optycznie więcej, pewnie nie tylko ja tak mam :), więc druga opcja chyba jest bardziej wiarygodna co do rzeczywistej gęstości? Z góry dziękuję
:). Kamila
Moja codzienna pielęgnacja jest chyba najprostsza 🙂 włosy mam cienkie, niestety łatwo się plączą, objętość to dla mnie marzenie, zwłaszcza że moja siostra ma grube włosy. Cienkie włosy fryzjerzy oczywiście chcą ciąć, bo wtedy będą lekkie i się lepiej ułożą. Pech chciał że mam okrągłą buźkę, więc żeby nie była jeszcze bardziej okrągła włosy powinnam mieć długie 😉 taki paradoks. Pianki używam bardzo sporadycznie. Włosy olejuje dwa razy w miesiącu, czasem częściej olejem kokosowym. Codziennie czeszę włosy i układam grzywkę. niestety poza tym że włosy mam cienkie sa proste, nic ich nie kręci, nie podkręci na stałe itp. zazdrość to straszna rzecz ale zazdroszczę falowania chociaż samej grzywki 😉 Ale przede wszystkim kocham długie włosy, uwielbiam je i dbam o nie jak mogę najlepiej. Nie lubię chemii, rzadko stosuję lakier czy piankę. Myję co dwa trzy dni lekkim szamponem, zawsze używam odżywki, czeszę lekko wysuszone. Najczęściej po myciu układam na okrągłej szczotce, suszę chłodnym powietrzem, mam suszarkę z jonizacja, czasem zostawiam je żeby same wyschły ale wtedy objętość równa się zeru. Na suche końcówki nakładam jeszcze olejek arganowy, i potem tak słodko pachną 🙂 na szczęście włosy mi nie wypadają, mimo że mam małą córcię, wydaje mi się że po prostu ciągła pielęgnacja, raz dwa razy w miesiącu nakładam też maskę i przede wszystkim rezygnacja z farbowania które jeszcze nie jest u mnie konieczne oszczędza moje włosy i były w super stanie po ciąży. Ale brak objętości to moja zmora.
Pozdrawiam wszystkie cienkowłose, może to urządzenie to nasza upragniona objętość 😉
theredgirl@wp.pl
od kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży pielęgnacja i stylizacja zeszły na dalszy plan. Stylizacja ograniczyła się do wtarcia odżywki Joanna w umyte włosy i suszenie suszarką z letnim nawiewem.
a to niby dlaczego? stylizacja i maski ci zaszkodza czy jak?
88macola@gmail.com
Tyle sie napisalam a sie skasowalo 🙂 Widze ze moze wkoncu jakies urzadzenie dla mnie jestem mama 9 miesiecznej coreczki i jedyne czego mi brakuje to czasu na ukladanie wlosow i powili juz checi bo efekt i tak jest krotkotrwaly 🙂 mam bardzo niepodatne wlosy i moge je modelowac szczotka godzine a one i tak zaraz klapna. Staram sie codziennie myc glowe uzywac odzywek do spolukiwania , czasami olejek arganowy. Czesze wlosy TYLKO na sucho szczotka TT zauwazylam ze sa zdrowsze ale objetosci jak nie bylo tak nie ma. Czekam na jakis cud ktory sprawi ze bede mogla cieszyc sie dlugoscia moich wlosow a dzisiaj mialam isc do fryzjera je sciac a tu taka iskierka 🙂
agata-lew28@wp.pl
To urządzenie mnie kusi! Niestety moja stylizacja na codzień wygląda mizernie przez co i fryzura jest mizerna. Czeszę je TT i używam co jakiś czas suchego szamponu, kiedy chcę je trochę ujarzmić – używam lakieru. Wydaje mi się, że to urządzenie jest właśnie do takich włosów jak mam ja. 🙂
Adres e-mail: monikakowalska92@gmail.com
Codziennie kręcę włosy na opaskę. Według mnie to świetna fryzura na noc (włosy nie ocierają się tak bardzo o poduszkę, a przy tym jest wygodnie). Loki wychodzą delikatne. Włosy tracą objętość przy nasadzie, ale mi to nie przeszkadza. Wywijam tylko grzywkę na lokówce tak, aby była odbita od skóry głowy i na tym kończy się moja stylizacja. Czasem, jeśli jakimś cudem loki wyjdą spuszone, nakładam na włosy kropelkę olejku.
koryszewskasandra@gmail.com
Moja stylizacja to rozczesanie włosów głową w dół lub suchy szampon batiste, zabezpieczenie Marionem kuracja arganowa końcówek, ale najczęściej przeczesuję włosy tylko od skóry głowy do połowy, a końcówek nie ruszam i wtedy się ładnie unoszą u nasady bo nie ciągnę je na długości. Często też gości "koczek ślimaczek" 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Ewelka192@op.pl
Posiadam niestety bardzo cienkie włosy, wiec dość wyraźnie widać na nich efekt oklapnięcia 🙁 włosy muszę myć codziennie gdyż dosyć szybko się przetłuszczają 🙁 ze względu na brak czasu mogę to robic jedynie wieczorem ;/ pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia a następnie spinam je w koczek, rano rozczesuje włosy z glowa pochylona do domu aby jakos "odbić je od nasady : to profesjonalne arcydzieło :p spryskuje mgiełką do włosów marki Joanna 🙂 może nie jestem ekspertem a juz szczególnie w zakresie moich włosów :p ale takie urządzenie na pewno rozwiązałoby problem ich stylizacji 😉 email: ppatyk3@gmail.com
moja stylizacja włosów wygląda tak że rano czesze włosy tangle lub "dzikiem" , upinam wysokiego kucyka i wychodzę 😉 podczas duzego wiatru z kucyka robię koka bez gumek i spinek, a po wejściu do pomieszczenia rozpuszczam 😉
email: niewyspanajola@gmail.com
Zaczne od tego, ze mieszkam we Wloszech I wszelkie proby dorownania wygladem wlosow rodowitym mieszkankom tego panstwa najczesciej konczy sie fiaskiem. Moje wlosieta sa srednij dlugosci, cienkie jest ich dosyc duzo ,jak za pewne sie domyslasz brak objetosci jest moja zmora. Staram sie jak moge rozczesujac wlosy TT glowa w dol, spryskujac je suchym szamponem, sposoby, ktore mnie ratuja przez pierwszy dzien po myciu.Na drugi dzien bez gumki sie nie obejdzie : warkocz, kucyk, kok sa dla mnie zbawienne, serum na koncoweczki I to na tyle. Dodam .,ze jestem mama dwoch urwisow I czas ,ktory przeznaczam na stylizacje i pielegnacje wlosow jest niewielki. ,ale potrafi zmienic samopoczucie i zrelaksowac.
maddipi@wp.pl
Moja stylizacja włosów ogranicza się do przeczesania włosów Tangle Teezer i nałożenia czegoś do zabezpieczenia końcówek. Moje włosy są cienkie, długość mają podobną do Twojej, brak im odbicia przy skórze głowy. Nigdy ich nie farbowałam. Nie potrafię sobie poradzić z pianką, lakierem. Nie posiadam nawet suszarki. Moją fryzurą (a właściwie jej brakiem) jestem już nudzona. Oczywiście uwielbiam długie włosy i nic tego nie zmieni, ale czuję taką rutynę, zostawiając włosy puszczone luźno, zdając się na ich łaskę i niełaskę. Objętość z pewnością dałaby ogromną różnicę i może na nowo zakochałabym się w swoich włosach.
teofilka@autograf.pl
moja pielęgnacja włosów jest chaotyczna 🙂 jestem osobą zapominalską i ciekawską więc albo zapominam przez jakiś czas olejować włosy, albo co mycie próbuję nowych sposobów na dbanie o nie. Ale tak mniej więcej : Zazwyczaj olejuje włosy na mokro, po pewnym czasie nakładam maskę i (znowu 😉 ) po pewnym czasie myję , odżywka na pół godzinki na końce i koniec 🙂 zawsze zostawiam je do naturalnego wyschnięcia, jak już są leciutko wilgotne to nakładam serum silikonowe na końce i przeczesuje włosy TT. Czasami coś mi odbija i robię miks wszystkiego co mi wpadnie w ręce i nakładam na włosy. Jajko, skrobia, śmietana i miód daje genialny efekt. Niezastąpione jest również siemię lniane, w każdej postaci. Wciąż eksperymentuję i szukam złotego środka dla moich miejscami w 100% naturalnymi a miejscami pięciukrotnie rozjaśnianymi włosami, ale jestem na dobrej drodze do pięknych włosów. 😉
nselega98@gmail.com
moja codzienna stylizacja wyglada tak: rano psikam wlosy mgielka aloesowa (czasami myje samą grzywke) czesze tangle teezerem i wychodze na uczelnie, zrezygnowalam calkowicie z prostowania suszenia itp za co wlosy sa mi ogromnie wdzieczne! wlosy myje raczej codziennie czasami jak wroce do domu wczesniej mieszam sobie olej+odzywka+sok aloesowy i psikam tym wlosy lub olejuje w misce. gdy mam mniej czasu to myje wlosy szamponem nakladam jakas maske + odzywka lub sama odzywka jesli myje juz wlosy totalnie na szybkosci' . wlosy schna mi jakos 3 godz wiec po tym czasie klade sie spac teraz w rozpuszczonych wlosach przerzuconych za lozko ale wczesniej zwiazanych invisi bobble jednak zrezygnowalam z tego bo rano nie ukladaly sie fajnie:)
kult78@o2.pl
Moja pielęgnacja jest dość bogata ze względu na bardzo suche włosy z natury oraz zniszczenia spowodowane farbowaniem/prostowaniem/nadmierną stylizacją itp. itd. w przeszłości. Zatem, włosy myję co dwa dni szamponem Babydream (co dwa-trzy tygodnie oczyszczanie szamponem z SLS), czasem przed myciem na ok. 2 godziny nakładam odżywczą maskę zrobioną z dodatkiem produktów "kuchennych" 🙂 a czasem sam olej (aktualnie z awokado). Następnie (zawsze) nakładam na włosy odżywkę, bądź maskę na 15-20 minut pod czepek, by ulepszyć jej działanie. Po tym czasie spłukuję włosy. Ostatnie płukanie wykonuję zimną wodą lub płukanką octową (aktualnie ocet z mali). Po wszystkim zawijam włosy w ręcznikowy turban i tak zostawiam na jakieś 10, max. 15 minut. Następnie w końcówki wcieram serum silikonowe (w tej chwili posiadam CHI), bądź serum z kroplą olejku arganowego. Czasem wcześniej wmasowuję we włosy niewielką ilość odżywki b/s z Joanny. Na koniec spinam (jeszcze mokre) włosy, wykonuję makijaż, jem śniadanie itp.:) Gdy widzę że jużsporo podeschły, zwykle "dosuszam" je suszarką (ze względu na brak czasu, chyba że mam wolny dzień, wtedy zostawiam je, by wyschły same), zawsze głową w dół (próbuję w ten sposób jakoś dodać im objętości. Jednak zawsze po niedługim czasie "klapią"..:( ). Na sam koniec gdy mam jeszcze chwilę do wyjścia z domu, zawijam je w koczek na czubku głowy. Przed samym wyjściem rozpuszczam je i "rozczapierzam". 🙂
Jak wygląda moja stylizacja włosów? Hmm więc przede wszystkim niestety nie znalazłam złotego środka na to, żeby moje włosy nie ogarniał wieczny przeklap. Jeśli jakaś metoda poskutkuje tym, że moje włosy będą choć trochę uniesione u nasady to zawsze zanajdzie się jakiś "efekt uboczny".
Przykład: jeśli użyję suchego szamponu to włosy mam całe w białym pyłku – jakby łupież i nie mogę się tego pozbyć, niestety mam ciemne włosy i jest to bardzo widoczne…
Drugim sposobem jest czesanie włosów Tangle Teezerem, który nadaje objętości moim włosom, ale i je elektryzuje. Nie musiałabym myć włosów codziennie ale oklapnięte włosy mi na to nie pozwalają.
Chyba każda dziewczyna z włosami takimi jak my patrząc na bujne grzywy innych dziewczyn trochę im zazdrości 😀
Dodam, że pojutrze mam urodziny i taki prezent dla włosomaniaczki to chyba siódme niebo 🙂
Pozdrawiam serdecznie młodą mamę i Zuzię 😀
sanderek999@o2.pl
Spróbuj przy suchym szamponie użyć suszarki – powinna zniwelować biały nalot – U mnie działa 😉
Gabi.
Też mam pojutrze urodziny 😀
Oo spróbuję 🙂
Hahaahaaha to najlepszego 🙂
Aha, mój mail to: madzzz91@wp.pl
A to urządzenie nie niszczy włosów? Bo z tego co zrozumiałam, to działa podobnie jak prostownica
O to samo chciałam się zapytać…
Efekt Wow !:) urządzenie jak marzenie !:)
Moja codzienna pielęgnacja włosów zaczyna się od porannego mycia włosów – o ile mam ochotę na proste włosy , lub wieczorem , na noc – kiedy chce mieć moje naturalne loczki.
Przy porannym i wieczornym myciu używam tego samego szamponu Joanna Professional regenerujący – czarny 1000ml z pompką ( tani jak barszcz a jakie z niego cudeńko! ), rano stosuje odżywkę nivea Long repair ewentualnie nakładam maskę gliss kur Total repair- później już tylko suszenie zimnym powietrzem z głową zwrócona w dół , wtedy jestem w stanie uzyskać przyzwoitą objętość: ). Kiedy włosy myje wieczorem zmieniam odżywkę na bingospa fast hair therapy z jedwabiem i kolagenem (również tania jak barszcz, a działa cuda – wyciąga skręt maksymalnie i bardzo nablyszcza moje loczki), ewentualnie na zmianę maska ziaja intensywna odbudowa ceramidy i wit.b5- owijam włosy w bawełniany ręcznik żebyś wyciągnąć nadmiar wody , lekko przeczesuje palcami – w takim stanie idę spać i włosy rano otrzymują piękny skręt 🙂 w obydwu oczekiwanych efektach po splukaniu odżywki /maski , na końce nakładam jedwab z avonu:) do tego wszystkiego dobra jakościowo prostownica i farba z olejkami i v'oila:)
Pozdrawiam, życzę zdrówka I Tobie i maleństwu ;)!
Sweetcougar@o2.pl
Moja pielegnacja wyglada tak: myje wlosy i susze z glowa w dol aby byly troche bardziej uniesione u nasady ( jak pewnie wiele osob) do tego modeluje grzywke na szczotce by byla bardziej uniesiona, calych wlosow nie modeluje bo chyba musialabym je potem obciac przez to ze tak by mi sie poplataly ( tez mam 2 lewe rece do modelowania). Lub nie robie nic i czekam az same wyschna a wygladaja potem tragicznie i konczy sie to kucykiem :/ Przepraszam za brak polskich znakow ale nie mam ich na laptopie, z ktorego pisze.
Serdecznie pozdrawiam mloda Mame, moja Mysza pojutrze konczy pol roku, Boze jak to szybko leci, ciesz sie kazdza chwila 😉 i duzo zdrowka zycze 🙂
nataliaprzybylek@gmail.com
Oto odpowiedź na pytanie:
Jaka stylizacja? Co to? ;D
Niedługo po umyciu włosów staram się je jakoś ułożyć i odbić od nasady. Efekt ten utrzymuje się… aż parę minut! Stety czy niestety mam długie i ciężkie włosy, a one pomimo moich szczerych chęci za Chiny(może nawet za lakier…) nie chcą ładnie się ułożyć na dłużej. Po tych paru minutach szczęścia one decydują się zakończyć współpracę, zresztą niezbyt owocną 😉 Ja sobie wtedy myślę: "Dobra! Nie będziemy tak rozmawiać!" i bezlitośnie traktuję je Batiste. Niestety do włosów moje argumenty nie docierają i robią jeszcze większe KLAP… W takim momencie poddaję się, odkładam "insygnia władzy nad włosami" i załamuję ręce. Na tym "stylizacja" się kończy.
Proszę, pomóż mi wygrać wojnę z włosami…
Mój e-mail:
arletta382@gmail.com
;-D
Świetny efekt uzyskałaś, ja też chcę taki sprzęt:)))
moja codzienna pielęgnacja: myję włosy (niestety muszę to robić codziennie ponieważ na drugi dzień nie nadają się nawet do związania), nakładam odżywkę, po osuszeniu ręcznikiem nakładam serum silikonowe i suszę suszarką – chłodnym nawiewem, głową do dołu, żeby nabrały choć trochę objętości. Ze względu na brak zdolności manualnych przeważnie noszę włosy rozpuszczone albo w kucyku.
agnessa_26@wp.pl
właśnie rozpoczynam pracę po ostatnich 3 miesiącach wakacji a więc obecnie wygląda tak, że ledwo się zwlekam z łózka o 6 i nie robię nic… ale się ogarnę,poszukam jakiś sposobów… może termoloki albo to cudo..
jabobinka@o2.pl
to urządzenie chyba spadło mi z nieba 😉 wiecznie walczę z przyklapniętymi niestety włosami chociaz w sumie już sie troche do tego przyzwyczaiłam i nie męcze ich zbytnio 🙂 myję włosy co ok 3 dni przed myciem zawsze nakładam maskę z pólproduktami lub oleje zależnie od ilości wolnego czasu, ktorego ostatnio coraz mniej 😉 po umyciu odiskam włosy ponieważ jestem posiadaczką falowanych włosów rozczesuję je na mokro ugniatam balsamem do loków i zależnie od ilości czasu albo podsuszam chłodnym nawiewem lub pozostawiam je same sobie do wyschnięcia na noc zawijam w koczek ślimaczek i od wszystko 🙂 rano nie poswięcam im już specjalnie wielkiej uwagi i żyją swoim życiem 🙂 pozdrawiam 🙂 marta.banmo@gmail.com
Posiadam średniej długości włosy – do ramion. Są dosyć rzadkie, ale w ich stylizację wkładam całe swoje serce. Włosy myję średnio 2 lub 3 razy w tygodniu, następnie nakładam odżywkę. Nidy ich nie suszę – po ich umyciu idę spać. Jeżeli chodzi o stylizację… cóż, często to krótkie włosy wymagają od nas większego poświęcenia i zaangażowania, bo przy krótkich włosach ewentualne niedociągnięcia wyraźniej widać. Na co dzień nie układam specjalnie włosów, czeszę je, nakładam odżywkę , czasami je podprostuje. Zapuszczam je i robię wszystko by urosły dlatego czekam z niecierpliwością na efekty.
email: gosia7100@vp.pl
Moja codzienna pielęgnacja:
Niestety z racji tego że moje włosy są cienkie i rzadkie (już od małego a potem pogorszyła jeszcze to anemia z której tak ciężko się wyleczyć :() musze je myć codziennie, stosuje metode OMO, pierwszym O zazwyczaj jest olej na całą noc lub jakaś maska z dobrym składem na 40 minut pod sauną, myję delikatnym szamponem i nakładam na jakieś 5 minut maskę lub bogatsza w składniki odżywcze odżywkę 🙂 potem suszę chlodnym nawiewem i nakładam odrobinę oleju wraz z serum na końcówki 🙂 niestety nie mige zbytnio eksperymentowac z pielęgnacja ponieważ wszystko obciąża moje włosy, jest to naprawdę moja zmorą i nie wiem czy jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja na większą objętość, przez to że urodziłam się już z naprawdę mała ilościa włosów na glowie 🙁 ale nie poddaje się i walcze z anemia i genami! 😀
pozdrawiam serdecznie Anwen i małą Zuzie :* dużo zdrówka 🙂
E-mail: sylwiapiekarska28@o2.pl
Moje włosy są totalnie bez objętości i szybko się przetłuszczają wiec muszę je myć codziennie. Zazwyczaj po myciu spryskuje je odżywką z Joanny taką na objętość i rozczesuję, potem troszkę susze i nakładam piankę wella również na objętość, suszę do końca i daje na nie puder got2b i ten puder troszkę je podnosi nie tak jakbym chciała, ale do tej pory jest najlepszą rzeczą, która faktycznie sprawia że włosy mają większą objętość .Na koniec układam i gotowe jednak nie na długo bo po może 2 godzinach wszystko na głowie mi klapie nawet lakier do włosów nic nie daje. Tapirować też próbowałam, ale również nawet po tapirowaniu się nie utrzymały więc chyba coś ze mną jest nie tak 😀
Już myślałam, aby podnieść je u fryzjera bo są takie zabiegi, ale jakoś boje się takich eksperymentów. Moje włosy nigdy nie miały objętości i to mój największy problem bo próbowałam już wiele rzeczy, które mogły by temu zapobiec, ale na marne. Dlatego chciałabym wygrać to urządzenie.
Fajny wpis i pozdrawiam :*
email:emowiczak@o2.pl
Oo urządzenie w sam raz i do moich włosków.
Moja stylizacja jest wybitne minimalistyczna. Po umyciu włosów wcieram w końcówki olej z kiełków pszenicy, który zapobiega częściowo puszeniu się włosów podczas schnięcia. Trudno je dociążyć, ale łatwo obciążyć u nasady – są cienkie i dość rzadkie. Kładę się spać z mocno podeschniętymi włosami (przerzucam je za poduszkę – średnio udane próby odbicia ich u nasady). Rano wieńczę dzieło dodatkowa porcją olejku na końce, aby je ostatecznie ujarzmić. Niestety tym sposobem zdarza mi się je przeciążyć – coś za coś, nie można mieć wszystkiego, prawda? 🙂
Pozdrawiam!
forpleasure9@gmail.com
Moja stylizacja włosów:
– myję co drugi dzień rano (OMO),
– po osuszeniu włosów ręcznikiem zabezpieczam końcówki silikonowym serum, nie używam żadnych kosmetyków do stylizacji, włosy rozdzielam delikatnie palcami, nie czeszę ich na mokro
– następnie robię przedziałek i biorę niezbyt grube pasmo włosów (zaczynam od włosów przy twarzy) i skręcam je wzdłuż w rulonik od nasady aż po same końce (powstaje taki wiszący strączek, grubości ok 0,4 cm), powtarzam to z następnymi partiami włosów (nie wszystkie włosy, tylko jakieś 50 %, głównie te które są najbardziej na wierzchu)
– w rulonikach chodzę jeszcze jakieś 5 minut, a następnie suszę włosy suszarką z dyfuzorem (chłodny i najwolniejszy nawiew, najpierw pozwalam włosom wpaść do miski dyfuzora, a następnie włączam suszarkę – inaczej powietrze rozwiewa włosy i nie wpadają one w pożądanej ilości do dyfuzora)
– po wysuszeniu rozczesuję włosy szczotką TT i ponownie zabezpieczam końcówki silikonowym serum, włosy są uniesione u nasady i lekko falowane.
Czasem zdarza mi się myć włosy wieczorem wówczas wszystkie opisane wyżej czynności wykonuję wieczorem, śpię w spiętych włosach (miękka gruba gumka), ale nie koczek-ślimaczek, tylko jakby niedokończony kitek na 2 razy (za drugim razem nie przekładam włosów do końca), a rano przed wyjściem robię jeszcze raz ruloniki, które rozczesuję dopiero w pracy.
Mam cieknie włosy (zarówno pojedynczy włos jest cieniutki i słaby, jak i ich ilość jest niewielka), długość: do łopatek.
Magda, graphit@wp.pl
Jako posiadaczka cienkich z natury włosów bez ani grama objętości 😉 mam zawsze z nimi problem. Jako że niestety obecnie nie mam czasu rano dla włosów to tylko je myję, odżywiam krótko i suszę (bo same wyschnąć nie zdążą). na szczotkę nie mam cierpliwości a prostownicy używam raz na ruski rok (czyt. od święta). Jedyne szczęście że kiedy są coraz dłuższe to po prostu są proste tylko że wtedy i objętość (choćby liczona w milimetrach ;)) staje się niewidoczna. Do pracy albo zostawiam je rozpuszczone (wietrze zawiej mi włosy na twarz cobym nic nie widziała ;)) albo splatam warkocz lub robię koński ogon. ostatnio myję jednak włosy co drugi dzień więc następnego dnia (mam mocno przetłuszczające się włosy) używam często suchego szamponu Batiste który wtedy dodaje moim włosom objętości (hurra!). Moja stylizacja jest znikoma, jedynie na jakieś większe wyjścia o ile mam więcej czasu a jak nie to muszą takie oklapnięte zostać.
Ach i mój e-mail: lylleill.lys@gmail.com
Ciężko powiedzieć, żebym miała jakąkolwiek stylizację. Moje włosy zawsze są związane – w końcu mam dużo do czynienia z dziećmi, a one lubią je szarpać i wyrywać. Ostatnio podejmuje coraz częstsze próby noszenia włosów rozpuszczonych na wielkie wyjścia.
Mój e-mail: fenikseox@op.pl
Moje włosy są niezwykle przesuszone i każda noc powoduje odgniecenia, dlatego rano nie jestem w stanie wyjsc z domu bez pielegnacji. Aby je wygladzic nakladam krople olejowego serum a nastepnie mocze szczotke z dzika i czesze wlosy. Woda wygladza wszystkie odgniecenia a wlosy po wyschnieciu wygladaja bardzo schludnie ale niestety brakuje im wtedy objetosci u nasady. Chetnie przygarnelabym takie urzadzenie do siebie. Pozdrawiam, maciejkaa0@gmail.com
Moja codzienna pielęgnacja zaczyna się od mycia włosów 🙂 szamponem z minerałami z morza martwego następnie idzie na kilka minut maska zamiast odżywki bo maska na dłuższą chwile obciąża mi włosy. Jak już wszystko spłucze to chodzę trochę w reczniku na głowie następnie jantar na skalp bo jestem w trakcie zapuszczania włosów i serum zabezpieczające końcówki 🙂 To już prawie koniec, jeszcze tylko delikatnie rozczesać, wysuszyć i gotowe! włosy przeważnie zostawiam rozpuszczone, jedynie spięte wsuwką aby nie szły do oczy bądź urocza opaska z kokardką dla odmiany.
justka1234@onet.pl
Kurcze, fajne to urządzenie. Wygląda na łatwe do użycia.. : )
Ja po myciu nakładam odżywkę, jak myję włosy w klubie sportowym, to niestety je suszę.. A na co dzień je tylko czeszę i upinam grzywkę wsuwką. Objętość by nie zaszkodziła. : )
taja_leg@tlen.pl
Pielęgnuję pilnie, ale nie stylizuję, bo to i tak nic nie daje. W pracy chodzę w chustce. Moje cienkie włosy błyszczą, jak ….., są zdrowe, nie rozdwajają się. W kucyku 6 cm.
Nie chcę startować, bo wiem że inne dziewczyny bardziej potrzebują. Ja sobie kupię sama, jak dostanę wypłatę. Życzę wszystkim powodzenia dziewczynki!:)
bardzo szlachetnie z Twojej strony 😉 pozdrawiam!
Moja codzienna stylizacja nie należy do skomplikowanych, ale też nie mogę powiedzieć, że nic dla moich włosów nie robię. Na początek wcieram olejek łopianowy w skalp i trzymam minimum dwie godziny, po czym myję głowę szamponem aptecznym Stieprox – choruję na ŁZS i jest to jak dotąd jedyny szampon, który potrafi okiełznać mój problem na głowie. Po około 5 minutach zmywam szampon i wykonuję drugie mycie. Tym razem sięgam po szampon Yves Rocher wygładzający – moje włosy są mocno falowane, z tendencją do puszenia. Po myciu od czasu do czasu nakładam maskę Kallos z proteinami, za to zawsze stosuję odżywkę w sprayu, tym razem jest to Schwarzkopf Moisture Kick. Następnie wcieram eliksir Pantene Pro-V, a końcówki zabezpieczam jedwabiem Green Pharmacy. Rzadko używam suszarki. Niestety po jej użyciu moje włosy są jeszcze bardziej sianowate i puchate, więc czekam aż wyschną same. Następnie spryskuję je termoochronnym sprayem Tressemme i prostuję. To wszystko 🙂
apetytnastyl.blog@gmail.com
spróbuj zoxiderm, nie jest drogi, a dobrze działa (mój mąż ma ŁZS i też używał Stieproxu)
Ja myję włosy jakimkolwiek szamponem, nakładam na nie maskę z serii SLEEK LINE mask hair repair (pięknie pachnie), którą trzymam zawiniętą pod folią na głowie, robie tzw. "turban" z ręcznika na głowie i podgrzewam suszarką, pozostawiam na 30 minut, czasami dłużej. Po dokładnym spłukaniu maski z włosów, rozczesuje je i wpsikuję we włosy mgiełkę termoochronną a w końcówki wcieram olejek arganowy. Po około 20 minutach włosy suszę suszarką głową w dół, aby zwiększyć objętość moich włosków, następnie wcieram we włosy, ALE nie od nasady 2 kropelki olejku MATRIX TOTAL REPAIR SMOOTHING OIL. AAA i co 3 tygodnie na 25 minut wpsikuję w moje włosy Saryna KEY BOHA Shea, po tym produkcie włosy są błyszczące iii takie piękne, że po prostu szok:-)*** także polecam WAM Kochane, iwona1836@wp.pl
Z racji, że obecnie uczęszczam do dwóch szkół + praca, nie mam zbyt wiele czasu na stylizowanie moich włosów, przez co nie czuję się ze sobą najlepiej. Mam włosy długie, gęste, ale cienkie i brak im objętości. Uzyskuję ją po wysuszeniu włosów suszarką, ale efekt nie utrzymuje się długo. Wysoki koczek na noc nie pomaga, ponieważ włosy się odkształcają a przyklap dalej jaki był taki jest. Takie urządzenie bardzo by mi się przydało. Jestem pewna, że dzięki Rowencie volum'24 pokochałabym swoje włosy na nowo 😉
mail: xm4rtynkax20@onet.eu
Minimalizm!
Mokre włosy suszę głową do dołu, by więcej objętości miały,
Jonizacja włączona, aby się nie elektryzowały
Drewnianym grzebieniem je rozczesuję
I olejem końcówki dokładnie smaruję.
Parę ruchów ręką, ogarnięta głowa
Na wyjście z domu jestem już gotowa! 🙂
aha94j@gmail.com
Moja codzienna stylizacja to niestety nic szczególnego. Myje włosy codziennie i podsuszam tylko grzywkę chlodnym nawiewem, przez jakis czas jest ona uniesiona jednak nie na długo.. Następnie zaplatam w warkocz i w takiej fryzurze idę spać. Następnego dnia czeszę włosy i wiążę w kucyk lub utrwalam grzywkę odrobiną lakieru i chodzę w rozpuszczonych 😀
email: chelsea15913@interia.pl
Kochana Anwen! Ten post jakby spadł mi z nieba! W marcu 2 lata temu odkryłam "wspaniały" sposób na stylizację moich (wtedy jeszcze średniogęstych [*]) biednych włosów… Mianowicie : codziennie wieczorem myłam włosy, po czym tarłam je chamsko sztywnym ręcznikiem. Następnie takie (oczywiście nieuczesane) spinałam w kucyk a grzywkę przypinałam wsuwkami… Efekt co by nie mówić był świetny i utrzymywał się cały dzień. Niestety, jak nietrudno się domyślić po niedługim czasie okazało się, że połowa włosów wypadła a te, które zostały były połamane w zasadzie na całej długości. Po roku intensywnej pielęgnacji pozbyłam się około połowy tamtych włosów. Czasem (w ważne dni) łamię się i znowu to robię. Jest jak słodycze na diecie – wiesz, że nie powinnaś ale czujesz się świetnie. Od razu super wyglądam w ubraniach i ogólnie czuje się bardzo dobrze. Na codzień, od czasu, w którym zaprzestałam tej taktyki moja stylizacja wygląda tak :
1. wstań
2. szlochnij cicho
3. zrób kucyk
Mam cichą nadzieję, że problem ze stylizacją opadnie mi szybciej niż włosy po myciu 😀
haha ja też do niedawna tarłam włosy ręcznikiem po czym robil się ogromny kołtun + tarcie podczas mycia xD i tak oto chodziłam lekko rozczesujący tylko końce 😀 Włosów wydawało się oczywiście więcej jednak czasami mój kołtunek lubiał wyjść na wierzch i nie wyglądało to najefektowniej.,, Dopiero po pewnym czasie się otrząsłam i zaprzestałam robić takich szalonych stylizacji 😀
Moja codzienna pielęgnacja:
Niestety z racji tego że moje włosy są cienkie i rzadkie (już od małego a potem pogorszyła jeszcze to anemia z której tak ciężko się wyleczyć :() musze je myć codziennie, stosuje metode OMO, pierwszym O zazwyczaj jest olej na całą noc lub jakaś maska z dobrym składem na 40 minut pod sauną, myję delikatnym szamponem i nakładam na jakieś 5 minut maskę lub bogatsza w składniki odżywcze odżywkę 🙂 potem suszę chlodnym nawiewem i nakładam odrobinę oleju wraz z serum na końcówki 🙂 niestety nie moge zbytnio eksperymentowac z pielęgnacja ponieważ wszystko obciąża moje włosy, jest to naprawdę moja zmorą i nie wiem czy jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja na większą objętość, przez to że urodziłam się już z naprawdę mała ilościa włosów na glowie 🙁 ale staram niee poddawać się i walczyć z anemia i genami! 😀
pozdrawiam serdecznie Anwen i małą Zuzie :* dużo zdrówka 🙂
E-mail: sylwiapiekarska28@o2.pl
moja codzienna pielęgnacja wlosow nie jest bardzo skomplikowana ani tez wyróżniającą sie jakos szczególnie. myje włosy szamponem babydream, po myciu zawijam na nich turban z ręcznika, po takim odsaczeniu wody nakładam albo odzywke garnier olejek awokado i masło karitè d/s badz odzwke ziaja intensywna świeżość b/s. ostatnia czynnością jest zabezpieczenie końcówek olejkiem loreal mythic oil 🙂
pozdrawiam serdecznie, Synthia.
synia13@o2.pl
Moja stylizacja? SZCZOTKA! Tangle Teezer do rozczesania rano i wieczorem oraz szczotka z włosia dzika w ciągu dnia. Przeczesuję włosy przy KAŻDEJ możliwej okazji, to nadaje im ładny wygląd i blask, usuwa brzydkie "strączki", do których moje włosy mają tendencję oraz eksponuje długość i proste cięcie. Staram się przy tym omijać skalp, by nie wzmagać przetłuszczania i przyklapu. Na końcówki stosuję serum Marion dla ochrony oraz odżywkę Loreal z argininą – super sposób wyszukany na Twoim blogu nadający dociążenie lekkim i cienkim włosom. Gdy czuję, że włosy są suche używam odżywki bs Joanny. Na przetłuszczanie skalpu oczywiście suche szampony Batiste. Nie zmam (jeszcze!) niezawodnej metody na nadanie im objętości, jednak myję/czeszę (po myciu)/ suszę – letnim nawiewem głową w dół co nieco pomaga i stosuję niezawodne peelingi: cukrowy i siemieniowy. Pozdrawiam. E-mail: plamacja77@wp.pl
Witaj Anwen 🙂 Moja codzienna pielęgnacja nie jest zbyt skomplikowana, na codzień nie mam okazji się wykazać ponieważ w mojej pracy wskazane jest noszenie spiętych włosów, ale odkąd nauczyłam się świadomie dbać o włosy, poznałam co lubią a co im szkodzi, staram się dbać o nie i je rozpieszczać. Moje włosy wymagają mycia co drugi dzień, czasem zdarzy się że nawet trzeciego dnia wyglądają dobrze ale zależy to od wielu czynników. Zawsze używam odżywki lub maski ale to w zależności od tego ile mam czasu.Po każdym myciu (mój ulubiony szampon to Yves Rocher Volume) używam mgiełki (to moje ostatnie włosowe odkrycie) unoszącej włosy u nasady marki Chantal i odżywki w sprayu Gliss Kur Oil Nutritive, suszę włosy chłodnym, czasem średnim nawiewem a następnie robię koczka – ślimaczka 🙂 Po mgiełce i koczku ślimaczku włosy mają fajną objętość, potem zabezpieczam końcówki serum lub kropelką olejku.
email: aneczkaa736@o2.pl
ja robię tak od lat zwykłą prostownicą 🙂 inaczej nie wyjdę z domu bo mam włosy mega proste i wyglądam jak bym była ulizana 😛
Dokładnie 🙂 Też tak robiłam prostownicą, więc jak dla mnie to jest niepotrzebny gadzet. Odkąd odstawiłam prostownicę staram się podnieść włosy na szczotce i suszarką z chłodnym nawiewem,
Moja stylizacja to na ogół odżywka bez spłukiwania, L'Oreal Magic Oil wgnieciony w końcówki i… powietrze. Staram się zawsze pozwalać włosom wysychać wedle własnego rytmu, nie katować ich gorącym powietrzem, czy wymyślnymi spięciami. Raz na jakiś czas, gdy mam ochotę na loki, sięgam po Babyliss Curlsecret, który okazał się dla mnie prawdziwym objawieniem. Z przyjemnością zapoznalabym się rownież z urządzeniem Rowenty, ponieważ: a) nie jest ono dostępne w USA (a po Twojej recenzji byłabym gotowa je kupić), b) suprajs-suprajs! Mam cienkie, oklapłe włosy 😉
email: urban.warrior.nyc@gmail.com
Moja pielęgnacja: przed myciem używam oleju lub maski. Myję włosy szamponem seboradin, potem odżywka najczęściej garnier ultra doux żółta, spłukuję chłodną wodą Następnie zwijam włosy w ręcznik, po 10 min od 3/4 długości wcieram kropelkę olejku arganowego i spryskuję włosy odżywką. Schną same, sporadycznie suszę, a potem prostuję grzywkę.
email:kasia28081993@gmail.com
Moje włosy sa cienkie, ale długie, co za tym idzie oklapnięte niestety, objętośc brak. Myje głowę co 2 dni, w dzien mycia jest jeszcze całkiem nieźle. Spryskuje je odżywką bez spłukiwania zwiększającą objętość i suszę z głową do dołu i na koniec układam na grubą szczotkę pród włosów. Jeżeli mam troszkę więcej czasu, wyciągam na szczotke całe włosy. Od czasu do czasu na nos spinam ciasnego koczka i rano rozpuszczam, dzięki czemu uzyskuje efekt loków, fal. Tak dla odmiany 🙂
mój email: cysia2300@o2.pl
Moja codzienna pielęgnacja włosów rozpoczyna się od spojrzenia w lustro i słów ,, gorzej być nie może ''. Patrząc na smętnie zwisające proste jak druty przetłuszczone u nasady strąki włosów stwierdzam że przypominają trochę liany , tylko brakuje na nich Tarzana … Zwykle każda próba doprowadzenia ich do w miarę reprezantacyjnego wyglądu kończy się chwyceniem za rączke od prysznica i puszczenia letniego strumienia wody , który jest niczym wodospad Niagara dla moich włosów. Do ich codziennego oczyszczenia sięgam po delikatny szampon Balea – mango+aloe vera, którego zapach przenosi mnie w krainę tropików . Dla ułatwienia rozczesywania używam odżywek nie wymagających długiego trzymania na włosach ze względu na zwyczajny brak czasu. Zazwyczaj jest to Nivea Long Repair. Na sam koniec spłukuje włosy chłodną wodą , która nie tylko powoduje domknięcie łusek ,ale też jest dobrym sposobem na dobudzenie największego śpiocha. Po zakończonym myciu delikatnie je odsączam i zawijamy w turban. I tak w tym turbanie niczym arabka rozpoczynam poszukiwania mojego drewnianego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami co trwa mniej więcej 5 min . Dzięki odżywce mój grzebień z łatwością sunie rozczesujac kolejno każde z pasm . Na koniec aplikuje jedwab w płynie z Green Farmacy . Suszarka z chłodnym powietrzem pozwala mi poczuć wiatr we włosach ,a co najważniejsze susząc głową w dół mogę uzyskać efekt push up, który jest niestety krótkotrwały. Wychodząc z domu by podtrzymać bujną czuprynę potrzepuje włosami niczym rasowy rockman i przeczesuje delikatnie Tangle Teezerem. Może się wydawać , że zajmuje to bardzo dużo czasu , ale trwa zaledwie 15 min . Opisałam moją typową codzienną pielęgnację, która uzależniona jest od ilości czasu jaki na nią posiadam. Mogę zapewnić że w weekendy funduje im małe włosowe spa.
olga.mar@onet.pl
Nie biorę udziału w konkursie z dwóch powodów: po pierwsze moje włosy (zależnie od humoru) potrafią prezentować wszystkie możliwe wady POZA przyklapem 😀 Więc zdecydowanie wolę, żeby urządzenie wygrała osoba, której ono przyda się bardziej 🙂 A drugim powodem jest to, że właśnie z powodu fochów urządzanych przez moją czuprynę doszłam do wniosku, że pewnie po prostu nieumiejętnie ją stylizuję i choć wciąż szukam na to sposobu, to póki co – zdecydowanie nie mam się czym chwalić 😛 A skomentować chciałam właściwie tylko po to, by podziękować za zorganizowanie kolejnego konkursu w tak krótkim czasie – ale oczywiście rozpisałam się zgoła nie na temat, wybaczcie 😉
Każdego dnia myje włosy delikatnym szamponem, później nakładam odżywke. Susze ciepłym-nie gorącym nawiewem, na koniec przełączam na nawiew zimny, stylizuje palcami 🙂
ann.pacholska@wp.pl
Moje włosy stylizują się nocą. Po umyciu włosów i ich samodzielnym wyschnięciu, związuję włosy w kucyk tuż nad samym karkiem. Włosy na długości kucyka związuję jeszcze dwoma gumkami w odległości około 5 cm od siebie. Dzięki temu rano włosy nie są proste a lekko pofalowane (ślimaka nie umiem zrobić dobrze – albo zepnę za ciasno, albo za luźno, a przy warkoczu nie podobają mi się zgięcia na końcówkach). Rano zbierając się do wyjścia, zostawiam włosy albo rozposzczone z przedziałkiem na środku (w ciągu dnia przeczesuję palcami przedziałek co jakiś czas na lewą, to prawą stronę, żeby nie były oklapnięte), albo zaczesuję palcami długą grzywę na prawą stronę (przysłaniając częściowo czoło), spinam za uchem a włosy związuję w koński ogon. Nie używam pianki, lakieru (jeszcze, bo myslę o zakupie elnette :)) i innych stylizatorów. Pozdrawiam 🙂 maotaania@yahoo.com
Czytam post i przy wiekszości zdan przytakiwałam, mam wlosy do pada, cienkie i oklapnięte, bardzo czesto dla wygody i nie tylko związuję wlosy w koński ogon, nie powiem,zebym wyglądała atrakcyjnie w takiej fryzurze, mam okragla i pucowata buzie 🙂
Moja pielęgnacja to szampon i jakas maska do włosów, jak mi czas pozwala a jestem mama trojki dzieci w tym 3 letnich bliźniaków to uzywam olejków, moje wlosy bardzo lubią się plątać i niestety czesto powstaja kołtuny, wlosy zawsze rozczesuje szczotka TT 🙂
zych81@tlen.pl
Moja codzienna stylizacja włosów jest zupełnie taka jak ja – absolutnie szalona, niekonsekwentna, leniwa i nieprzewidywalna 😉 Budzik dzwoni o piątej, a ja zamiast truchtać do łazienki przekręcam się na drugi boczek myśląc 'jeszcze trzy minutki'. Tę czynność powtarzam jeszcze kilkanaście razy, aż jednym okiem zauważam godzinę 5:30 i wyskakuję z łóżka jak oparzona! Potem jest już z górki: szybko myję włosy, obiecując sobie solennie, że jutro potrzymam na nich odżywkę trochę dłużej 😉 Zawijam włoski w turban, co by nie kapały mi na ubranie, i wykonuję te milion czynności, bez których rano nie sposób się obejść. Następnie rezygnuję ze śniadania, żeby kłaczki chociaż odrobinę podsuszyć i wkurzam się sama na siebie, że za długo trzymałam turban, przez co za nic w świecie nie chcą się 'odgnieść' w dobrą stronę. Po podsuszeniu próbuję je uczesać i lekko podnieść u nasady suchym szamponem lub delikatnym tapirem (jeżeli efekt jest bardzo zły to zrozpaczona sięgam po piankę mojego TŻeta i zaczesuję sobie wysokiego kucyka, chlipiąc po cichutku). W ciągu dnia wyznaję zasadę: nie dotykać, urządzenie elektryczne! bo każda poprawka pogarsza tylko sprawę. I oto właśnie moja 'syzyfowa stylizacja', powtarzana codziennie od nowa 🙂
Domi,
kazubszczanka@gmail.com
Hej Anwen 🙂
Moja codzienna pielęgnacja również nie należy do skomplikowanych. Jeszcze się uczę, więc nie mam dużo czasu rano żeby w jakiś super sposób pielęgnować włosy. Rano wstaję, rozczesuje swoje włosy grzebieniem o szerokich oczkach, a następnie czeszę włosy szczotką TT.
Ponieważ moje włosy są cienkie, rzadkie i szybko się przetłuszczają najczęsciej związuje je w kitke, bądź robie warkocza. Myję włosy wieczorem szamponem z Ziajii, następnie nakładam odżywke również tej samej firmy bądź maskę Kolossal obecnie tę z Algami. Włosy płuczę w zimnej wodzie. Staram się unikać suszarki i prostownicy. Czekam, aż włosy same wyschnął i wtedy wkładę sie spać 🙂
Dwa razy w tyg używam oleju kokosowego.
a_agunia92@o2.pl
Pozdrawiam
Aga 🙂
myję głowę co 2-3 dni. Dobrze wyglądają wylko dnia pierwszego ale i tak mam je na co dzień w koczek – ślimaczka związane. Myję szamponem L;oreal intensive repair (albo innym z tej serii), potem nakładam odżywkę z serii na 3-4 minuty. Spłukuję, zakładam ręcznik na głowę na kilka – kilkanaście minut, następnie dwie krople olejku na końcówki też L'oreala. Nie używam suszarki, lokówki, pianek, lakierów. Włosy rozczesuję, roztrzepuję i same schną. Suszę suszarką kilka razy w roku. Dążę do przeszłości, w której miałam włosy tak śliskie, że żadna gumka ani spinka się na nich nie trzymałą. Jazda na motocyklu z włosami swobodnie fruwającymi z kasku nie kończyła się rozczesywaniem kołtuna – wystarczyło przeczesać palcami. A u nasady też mam permanentnie przyklapnięte i puszą się na końcach. luka2@buziaczek.pl
Jak wygląda Twoja codzienna stylizacja włosów?
Moja codzienna stylizacja włosów zaczyna sie już poprzedniego dnia, kiedy kładąc się, zaczesuję włosy do snu. Zazwyczaj jest to koczek-ślimaczek, albo dwa warkoczyki. Rano rozpuszczam włosy, spinam spineczką i oto ja 🙂 Niestety nie jestem mistrzem "samoczesania" i nawet francuza sobie nie zrobię. Prostownicy nie używam a lokówka skręca włosy tylko na kilka godzin (oporne włosy). Dlatego najchetniej po prostu noszę naturalnie rozpuszczone włosy 🙂
herrbata@tlen.pl
Myję włosy co drugi dzień, staram się olejować je jak najczęściej (obecnie olejek Babydream fur mama), do mycia używam Facielle. Jeśli chodzi o porę mycia, to raczej w godzinach popołudniowych/wieczornych. Rano nie miałabym siły 😉 rano używam olejku arganowego do zabezpieczania końcówek, czasami jedwabiu, a jeśli włosy są wyjątkowo niesforne to odżywki bez spłukiwania Joanny 😉
Śpię zawsze w kucyku lub koczku.
email: martyna1308@gmail.com
Jeżeli o mnie chodzi, to na co dzień nie stylizuję swoich włosów. Ogólnie na nie nie narzekam – są proste, wystarczy im mycie + odżywka/maska + po prostu coś do czesania. Natomiast lubię się nimi pobawić, kiedy jest jakaś większa impreza, czy po prostu chcę ładniej wyglądać. Wtedy zazwyczaj sięgam po lokówkę i po kilkunastu minutach mam głowę pełną fal, w których bardzo dobrze się czuję. W szafce mam też starą karbownicę sprzed wieeeelu lat i zastanawiam się, czy jej niedługo do czegoś nie użyć, bo niby karbowane włosy wracają, a mnie się ten efekt całkiem podobał, zwłaszcza do stylizacji w stylu lat 80 🙂 Nigdy nie używałam prostownicy, bo jak mówię – mam proste włosy i jakoś niby nie miałam ''schizy'' żeby były jeszcze prostsze. Raz nawet dostałam na urodziny od kolegów prostownicę i był to jeden z najmniej udanych prezentów w moim życiu. Potem pożyłam ją koleżance i nigdy więcej na oczy nie widziałam… może to i dobrze 😛 Takiej zwiększarki objętości chętnie użyłabym na studniówkę mojego chłopaka (jest ode mnie młodszy o 4 lata i w styczniu zaliczę swoją pierwszą 100-dniówkę, bo na swojej nie byłam :P) w połączeniu z lokówką… byłabym takim lwem 😀 Grrrr! 🙂
agu747@interia.pl
Włosy naszą są ozdobą,
Chyba wszyscy się z tym zgodzą!
Długie, krótkie, rozjaśniane,
Zawsze muszą być zadbane.
Dzisiaj Anwen zapytała:
"Jak je wystylizowalam?"
Najpierw mgiełka je spsikalam
Potem szczotka rozczesalam
Juz są sypkie i pachnące,
Ale placza mi się końce!
Tutaj serum niech zadziała
Juz poprawa jest niemała!
Żeby całość się trzymała
I na wietrze nie fruwala
przyda mi się lakier w spreju
Jakie piękne są ojeju!
Tylko tyle Im potrzeba
By uroda sięgnąć nieba
Tak się włosy odwdzieczaja
Tym co o nie codzień dbają 🙂
Sabinka88@wp.pl
Witam 🙂 Moja pielęgnacja włosów jest szczególna w dniu ich mycia, a myję włosy co drugi dzień mimo, że tego nie wymagają 🙂 Godzinę przed umyciem nakładam na końce olejki, następnie zmywam delikatnym szamponem, nakładam maskę firmy Biovax, zakładam czepek i owijam głowę ręcznikiem aby cenne składniki pod wpływem ciepła jak najlepiej wchłonęły 🙂 Po upływie godziny spłukuje i jak podeschną na końce włosów nakładam jedwab firmy CHI – bez względu czy włosy potraktuje prostownicą czy nie 😉 Jeśli chodzi o ochronę włosów przed czynnikami zewnętrznymi to staram się mieć włosy upięte w lekki koczek, natomiast przed pójściem spać koczek likwiduje, rozczesuje włosy głową spuszczoną w dół grzebieniem z rzadko rozstawionymi ząbkami-skórę głowy również aby polepszyć krążenie i dotlenić skórę głowy 🙂 Następnie uplatam lekki warkocz aby uchronić włosy przed uszkodzeniem, które spowodowane jest tarciem o poduszkę – i idę spać 😉 email: moniareal@op.pl
Aaaaa!! No w końcu coś dla mnie! 😀 Jestem totalnie atechniczna, jeśli chodzi o unoszenie włosów przy nasadzie. Więc na ogół moje cienkie kosmyki smętnie zwisają tuż przy twarzy… Zwłaszcza, odkąd odkryłam keratynowe prostowanie włosów- w końcu mam włosy takie, jakie zawsze chciałam mieć. Niestety kosztem przyklapniętych włosów przez pewien czas. Z tych względów takie urządzenie byłoby dla mnie wybawieniem!
Jeśli chodzi o moją codziennie pielęgnację, najczęsciej wygląda to następująco: praktycznie przed każdym myciem włosów olejuję je. Stosuję na zmianę: olejek Khadi (mój ulubiony!:), migdałowy, łopianowy z czerwoną papryką, rycynowy lub almę i obowiązkowo arganowy na końcówki. Zawijam koczek, czekam około 1,5h i zmywam wszystko szamponem bez slsów. Obecnie uzywam szmaponu z firmy "Alfaparf". Następnie nakładam maskę, najczęściej" Biosilka" bądź "Mythic Oil" L'oreala. Po pewnym czasie maskę zmywam, a włoski suszę koniecznie chłodnym nawiewem. Na koniec zabezpieczam końcówki olejkiem "CHI". Niestety na przyklap moje nie do końca zwinne rączki póki co nie są w stanie nic poradzić… 😛
Pozdrawiam,
e-mail: martaz15@o2.pl
Moje włosy są z reguły przyklapnięte i żebym nie wiem co robiła tracą swoją objętość w 3 sekundy…. Codziennie myję włosy, czekam aż same wyschną lub suszę chłodnym nawiewem, zabezpieczam końcówki serum i czeszę szczotką z włosia dzika. Po tych wszystkich zabiegach układam fantazyjne koczki i spryskuję lakierem Elnett LOREAL.
Mam nadzieję że dzięki temu urządzeniu będe mogła w końcu nosić rozpuszczone włosy….
dorotaadamska@onet.eu
Kiedyś bardzo długie, piękne proste włosy. Zaczęły się niepowtarzalne lata technikum i zaczęło się prostowanie. Doprowadziłam do strasznej kondycji włosów. Musiałam je obciąć z pasa do ramion 🙁 Od 1,5 roku jestem włosomaniaczką! Moja codzienna pielęgnacja polega na wypiciu przepysznej herbaty z pokrzywy, spryskaniu odżywką bez spłukiwania, zabrania tabletki z witaminami, zjedzenie owoców i warzyw, wcieraniu wcierki Jantar oraz zabezpieczeniu końcówek olejem do włosów lub serum Green Pharmacy. smolarek-patrycja@wp.pl
Witaj Anwen.
Moja codzienna stylizacja to przede wszystkim walka z oklapnięciem włosów na drugi dzień. O ile w dniu po umyciu efekt jest nawet zadowalający (bez szału, ale ujdzie w tłumie), to drugiego dnia (nie potrzebuje myć włosów codziennie) wygląda to trochę jak uszy spaniela 😉
Moje włosy są falowane, z tendencją do kręcenia, co skutkuje „przyklapem” u ich nasady, a „napuszeniem” pozostałej części włosów.
Gdy umyję włosy, stosuje spray do podkreślenia loków oraz jedwab na końcówki. Suszę wierzchnie partie włosów oraz grzywkę zimnym nawiewem i przez chwilę ciepłym, po czym skręcam w rulonik i podpinam do tyłu głowy – coś na kształt irokeza. Dzięki temu zapewniam sobie w miarę fajnie wyglądającą fryzurę na jeden dzień. Resztę włosów lekko ugniatam i skręcam, aby wydobyć loki, wszystko pozostawiam do naturalnego wysuszenia.
Drugiego dnia sprawa jest już bardziej skomplikowana, bo i skręt pozostawia wiele do życzenia, i pojawia się ten okropny „ulizaniec” na głowie 😉
Staram się wtedy „reanimować” loki ponownie używając sprayu oraz podkreślając niektóre pasma odrobiną odżywki do spłukiwania, którą stosuję jako bez spłukiwania.
Co do tej bardziej problematycznej części stylizacji, czyli wydobycia objętości – na drugi dzień czasami stosuję suchy szampon, który odrobinę pomaga przywrócić objętość albo lekko tapiruje włosy u nasady i związuję w luźny warkocz, ewentualnie wymyślam jakieś upięcie, które zniweluje optycznie różnicę między poziomami włosów. Właśnie tak wygląda moja codzienna stylizacja włosów.
Serdecznie pozdrawiam,
w.agn@op.pl
Ja tak nie na temat.
Dziewczyny mam nadzieję, że mi doradzicie. Swoją pielęgnację włosów dopiero zaczynam , w tym roku już 3 razy podcinałam końcówki. Włosy sięgają mi tak mniej więcej do pach, mimo że je 3 razy podcięłam to końcówki ciągle są przerzedzone i suche. Myślicie, że ściąć włosy tak o 10 cm, mniej więcej do ramion ?
Dodam, że idę w listopadzie na 18-stkę i nie wiem czy ściąć sobie włosy po niej czy iść na nią już w krótkich włosach ?
Jak mi doradzacie ? 😀
Do ramion to nie takie krótkie 😉 ja bym ścieła, zwłaszcza, że po takim podcieciu włosy wyglądają duzo lepiej 🙂
Niestety codziennie muszę układać włosy gdyż uwielbiam efekt push up ale nie przepadam za tym jakie sa po całym dniu i ilości kosmetyków których używam. Myję włosy szamponem za nawilżającym a raz w tygodniu oczyszczającym, odżywka mleczna. Włosy albo modeluje ma szczotce albo pozwalam im samym wyschnąć , ale niestety efekt uniesienia jest dużo mniejszy.Modeluję włosy na spray podnoszący od nasady artego lub na mus z loreala . Rano dopracowuję fryzurę, nakładam albo puder do włosów który daje fantastyczny efekt uniesienia, a czasami końce akcentuje guma.I oczywiście lakier 🙂
klejnocik@poczta.onet.eu
cześć 🙂 moja codzienna stylizacja włosów polega na myciu włosów średnio co drugi dzień metodą OMO (w dni, kiedy ich nie myje czasami wspomagam pudrem dla dzieci 😉 ), pozwalam im samym wyschnąć. No i oczywiście na końcówki najczęściej olej arganowy i jedwab z marionu 😉 Mimo, że w przeciagu ostatnich lat, odkad kolezanka polecila mi Twojego bloga, kondycja moich wlosow znacznie sie poprawila, to baardzo rzadko wychodzę z domu z rozpuszczonymi włosami. Niestety taka fryzura nie wyglada u mnie korzystnie – włosy są często przyklapnięte, część włosow bliżej końców jest sucha po dekoloryzacji i rozjaśnianiu. Włosy z przodu bardzo często kręcą się w spiralki, a z tyłu pozostają proste. Dlatego najczęściej je upinam lub związuję. Moją ulubioną i zarazem chyba najbardziej efektowną z fryzur typu "na szybko" jest tak zwany "francuz" zaczynajacy sie nad lewym uchem i konczacy na dole z prawej strony jako warkocz. Czasami chowam ów warkocz pod spód "francuza" co dosc mocno zmienia efekt 🙂 Kiedy mam troche wiecej czasu robię "francuzy" zaczynajace sie symetrycznie z dwoch stron i lacze je nisko na srodku w małym koczku 🙂
pozdrawiam,
paulina001@gmail.com
P.S. super blog 😉
Witaj Anwen,
widzę, że to urządzenie jest bardzo fajne i jeśli mam być szczera bardzo przydatne dla moich włosów 🙂
Najpierw może co nieco o mnie i włosach, co jest dość ważne w kwestii ich pielęgnacji.
Twoją stronę śledzę już od roku i staram wprowadzać w czyn wiele Twoich rad. Niestety choruję na ciężką i nieuleczalną chorobę Colitis Ulcerosa, która wykańcza jelita, nieprzyswajają one żelaza, często też występują krwawienia i ciągle mam anemię, a co za tym idzie – włosy non stop wypadają i się kruszą 🙁 marzę o pięknych długich włosach, które się ładnie układają… niestety co uda mi się o nie zadbać, to wraca choróbsko i… 🙁 jednak dbam o nie ile się da i wkładam w to całe serce i siły. I co najważniejsze: robię to regularnie! 🙂 Często nakładam olej (lubię z pestek winogron), zawsze myję metodą OMO, raz w tygodniu odżywka (nakładam czepek, podsuszam suszarką) i obowiązkowo po każdym myciu (muszę myć codziennie, bo są cienkie i oklapnięte, więc szybko się przetłuszczają) nakładam serum na końce. Włosy czeszę dopiero jak są suche, a mokre przeczesuje palcami. Używam do tego szczotki Tangle Teezer i najczęściej spinam je tą specjalną gumką, aby ich dodatkowo nie uszkadzać i nie łamać.
Jeśli chodzi o podsumowanie codziennej pielęgnacji, to tak:
– myję je zazwyczaj rano metodą OMO (chyba, że zmywam akurat olej po nocy)
– po zdjęciu ręcznika pryskam je odżywką bez spłukiwania Gliss kur
– rozczesuje palcami i mam na nich serum na końce
– gdy wyschną, czeszę je szczotką TT i związuje je tą gumką.
– w ciągu dnia raczej często ich nie czeszę, dopiero wieczorem.
To tyle jeśli chodzi o codzienną pielęgnację. Nawet jeśli nie uda mi się wygrać konkursu, to cieszę się, że mogłam się chociaż trochę podzielić z Tobą moją historią i jestem wdzięczna Tobie z całego serca, że utworzyłaś taki blog. Nawet nie wiesz jak mi pomogłaś! Teraz, gdy znam Twoje rady, zdradzam je też moim szpitalnym koleżanką, które mają taki sam problem jak ja i też mi mówią, że jest lepiej. 🙂
Mimo, że włosy jeszcze nie są w rewelacyjnej kondycji i to i tak jest niesamowita przemiana ich!
DZIĘKUJE ANWEN! <3
e-mail: k.siwek1993@gmail.com
Mam długie, cienkie i gęste włosy, ale niestety u nasady są oklapnięte i o objętości mogę sobie tylko pomarzyć, dlatego to urządzenie byłoby dla mnie strzałem w 10! 🙂 moja codzienna stylizacja włosów nie jest skomplikowana, myję włosy delikatnym szamponem, nakładam odżywkę i spłukuję. Kiedy wyschną nakładam lekki olejek na końcówki, lub zabezpieczam je serum, następnie spryskuję czymś ułatwiającym rozczesywanie, bo moje włosy mają tendencję do plątania się na potęgę! Ostatnim krokiem jest ich rozczesanie tangle teezerem 🙂 czasem zaplatam warkocz, kucyk, lub koczka, ale kiedy są świeżo umyte najbardziej lubię pozostawiać je rozpuszczone 🙂 całuski dla Ciebie i bobaska ;*
Moja stylizacja a la Volume jest ekspresowa i baaardzo skuteczna: Myję włosy, suszę je z głową opuszczoną do dołu, tylko grzywkę odbijam od nasady na okrągłej szczotce. Gdy włosy są suche, szybkim ruchem podnoszę głowę, zbieram wierzchnią warstwę włosów i podpinam je spinką grzebykiem z ząbkamiwygląda to trochę jak fryzura psa shih tzu;)) Przed samym wyjściem z domu spryskuję górę włosów lakierem lub suchym szamponem i zdejmuję spinkę. Objętość jest rewelacyjna i od razu czuję się jak gwiazda Hollywood;P Efekt może nie wystarcza na długo (do 2 – 3 godzin), ale jest prosty i skuteczny. e-mail: elimberger@wp.pl Pozdrawiam:)
Mam długie, cienkie i gęste włosy, ale niestety u nasady są oklapnięte i o objętości mogę sobie tylko pomarzyć, dlatego to urządzenie byłoby dla mnie strzałem w 10! 🙂 moja codzienna stylizacja włosów nie jest skomplikowana, myję włosy delikatnym szamponem, nakładam odżywkę i spłukuję. Kiedy wyschną nakładam lekki olejek na końcówki, lub zabezpieczam je serum, następnie spryskuję czymś ułatwiającym rozczesywanie, bo moje włosy mają tendencję do plątania się na potęgę! Ostatnim krokiem jest ich rozczesanie tangle teezerem 🙂 czasem zaplatam warkocz, kucyk, lub koczka, ale kiedy są świeżo umyte najbardziej lubię pozostawiać je rozpuszczone 🙂 całuski dla Ciebie i bobaska ;*
mój mail: martyna_m92@o2.pl
Moja codzienna stylizacja włosów to istne szaleństwo ;p Oczywiście dzięki Tobie moja Kochana Anwen, udało mi się w końcu dojść do ładu z moimi włosami za ramiona i urosły mi bardzo dużo i niestety to skusiło mnie znów do używania prostownicy itp. Z natury mam bardzo cienkie włosy, które zawsze są oklapnięte , na dodatek codzienne używanie prostownicy to tylko eksponuje. Nie pomagały mi szerokie wałki na czubku głowy,które niekiedy trzymałam nawet całą noc :(( ani żadne produkty do objętości typu: matrix, loreal itp. Zawsze był to efakt na max godzinę temu jak przeczytałam i zobaczyłam zdjęcia opisujące urządzenie Rowenty Wolum'24 mówię,muszę to mieć a ,że nie mam pracy niestety nie mogę sobie pozwolic na takie urządzenie… Wiem,ze może to się okazać bardzo kompromitujące ale bardzo proszę abyś to mnie wybrała, jest to dla mnie bardzo ważne :* Ale jak nie postąpisz i tak będzie dobrze, chociaż liczę na jedno :* Trzymaj się Kochana Ty i Twoje dziecko :* życzę Wam dużo szczęścia 🙂
Mój email: isabellxx3@wp.pl
Moja stylizacja nie jest zbyt wyszukana, ale bez niej moje włosy wyglądają jak miotła albo mokry mop, zależnie od ich humoru 😉
Rozpoczynam od rozczesania fal po warkoczu. Następny krok zależy od ich wyglądu. Jeśli jest to sucha miotła, to staram się ją ujarzmić odrobiną wody i mgiełki aloesowej, by przestały się puszyć i lekko się pofalowały. Jeśli jednak smętnie wiszą nakładam u nasady i na końce piankę do włosów, suszę u nasady suszarką, by lekko się odbiły od nasady, a końce ugniatam w fale. Grzywkę zaczesuję na bok, jeśli się nie wywija na wszystkie strony. Czasami ją prostuję. Ostatnio zaczęłam spinać do góry, ponieważ ją zapuszczam i nie chcę męczyć częstym prostowaniem. Nie jest to skomplikowane, ale różnica w wyglądzie jest znacząca xD
mgawlas97gmail.com
Ja niestety męczę rano włosy tapirowaniem… Mam dosyć gęste włosy ale bardzo cienkie. Modelowanie na szczotke daje efekt na 30 min, lakier może to utrwalić na 1-2h. Więc póki co wynagradzam poranne tortury tapirowania różnymi maseczkami i zabiegami. Ale może to urządzenie to jakieś rozwiązanie. Ciekawe tylko czy nie niszczy włosów jak prostownica?
sylwia.debala@gmail.com
Na pierwszy rzut oka widać, ze to świetne urządzenie ! 😉
Ehh… z takim "cackiem" moja pielęgnacja wyglądałaby o niebo lepiej 🙂 Jak na razie moje codzienne zmagania z włosami to: rano szybkie mycie włosów, żeby zdążyć na wykłady! Oczywiście nie zapominam o nawilżającej i ochronnej odżywce. Gdy trochę podeschną wcieram w nie olejek arganowy, używam suszarki i szczotką staram się nadać im objętość. Niestety efekt starcza na maksymalnie godzinę 😛 W ciągu dnia czeszę je co pare godzin. Kilka razy w tygodniu robię maskę, na noc nakładam olej rycynowy, stosuję wcierkę Jantar. Na większe okazje do nadania objętości/zrobienia loków używam prostownicy, jednak nie daje ona wymarzonych efektów. Co więcej każdego dnia staram się zdrowo odżywiać- moim zdaniem to też wchodzi w codzienną pielęgnację, ponieważ jest to odżywianie "od środka", często dające lepsze rezultaty niż tylko zewnętrzna ochrona 🙂
E-mail: elzbieta.poredo@gmail.com
Moja stylizacja jest nudna, ale i tak napiszę:) zaczyna się już wieczorem, gdyż nakładam olej na moje wysokoporowate włosy. Rano myję je szamponem lub odżywką, następnie nakładam odżywkę z dodatkiem oleju i trzymam jakieś 20 min. Co ciekawe, moich włosów to nie przetłuszcza. Potem je podsuszam, nakładam serum i zwijam w dwa ślimaczki obok uszu. To mocno definiuje moje fale i po zjedzeniu śniadania, ubraniu się i makijażu, gdy rozpuszczam włosy, wyglądają naprawę zdrowo i pięknie 🙂
pozdrawiam:)
lashaana@o2.pl
A to urządzenie nie niszczy włosów tak jak prostownica?
Ile czasu średnio zajmuje układanie?
też mnie to zastanawia..?
Witaj Anwen! Moja aktualna pielęgnacja włosów jest dość minimalna. Myję włosy co dwa dni, delikatnym szamponem a następnie zawsze używam maski/odżywki, w zależności od tego ile mam czasu do poświęcenia na pielęgnację włosów. Mam dość gęste i ciężkie włosy, niestety bez objętości. Próbuję ją ratować robiąc kitkę "palemkę" na czubku głowy, gdy kładę się spać. Wyglądam wtedy śmiesznie, ale przynajmniej efekt jest po japońsku – jako tako 😉 Niestety ta objętość utrzymuje się jeden dzień po umyciu. Gruszka to również kształt mojej twarzy, więc wyglądałabym o wiele korzystniej w uniesionych włosach non stop… Wygrałam z uzależnieniem od prostownicy a suszarkę staram się używać okazjonalnie. Włosy rozczesuje kilka razy w ciągu dnia, bo zazwyczaj noszę rozpuszczone. Pozdrawiam serdecznie 😉
mój email: jusssstyna@op.pl
Witam;)
moja pielęgnacja od niedawna wygląda następująco : myję głowę co drugi dzień,szamponem firmy Jantar po umyciu u nasady wcieram odżywkę tej samej firmy i na całość nakładam jedwab lub kuracje olejkiem arganowym.Oczywiście włosy spłukuję chłodną wodą i suszę zimnym powietrzem podkręcając je u nasady na okrągłą szczotkę.Aby nadac im właśnie efekt uniesienia ,ale po jakimś czasie i tak leżą oklapnięte.Takie cudo bardzo by mi się przydało ponieważ mam długie włosy i dalej ccę je zapuszczać co wiąże się z ciągłym klapnięciem po ułożeniu ich na szczotkę;)
pozdrawiam Emilia
emilia.g90@wp.pl
Witaj,
Moja codzienna stylizacja w ogóle nie wygląda… bo jej nie ma 🙁 Szkoda mi pryskać włosów lakierem, wiec praktycznie nic z nimi nie robię pod kątem stylizacji. CZASEM na noc zawijam włosy w małe koczki, co daje takie niby-loki o poranku (jak się poszczęści, bo czasem i to się nie udaje na moich włosach), ale, że to pracochłonne i średnio wygodne, najczęściej po prostu je czeszę, pryskam mgiełką z Gliss Kura, przedziałek na bok i…tyle. Zdaję sobie sprawę, że to nie brzmi zbyt ciekawie, tym bardziej przydałoby mi się takie urządzonko. Mam włosy bardzo cienkie i chyba rzadkie (?) Nie wiem do końca, ale na pewno są strasznie "lejące" i mizerne, pewnie z racji tego, ze jestem b. jasna blondynką.
Pozdrawiam
funk2funky@wp.pl
po umyciu, odżywieniu etc., nakładam odżywkę bez spłukiwania, przednie pasma włosów wydzielam, tylnie skręcam w koczek, pod przednie pasma pryskam sprayem z chantala nadającym objętości i suszę zimnym powietrzem z jonizatorem, włosy z przodu i u góry są uniesione i odbite od nasady a te tylnie spokojnie dosychają w koczku, tak idę spać; rano, trochę olejku i gotowe!
emial: agaszaw@spoko.pl
Moja codzienna-ekspresowa pielęgnacja w trybie studenckim opiera się na walce o objętość w oka mgnieniu i niewielkim kosztem! Włosy zwykle olejuję lub nakładam maski, po zmyciu specyfików rozczesuję włosy i nakładam wałki u nasady włosów-czasem robię to na piankę lub lotion. W międzyczasie robię wszystkie inne czynności,aby być gotową do wyjścia-i niebawem przed prędką gonitwą celem realizacji obowiązków zdejmuję wałki i układam włosy na koniec spryskując lakierem uosząc lekko włosy. W razie braku czasu ratuje mnie suchy szampon Batiste dodający objętość.
marti_x1@o2.pl
Moja codzienna stylizacja polega na prawie jej braku 🙂 Moje włosy są ciężkie na kręcenie, potrzebują dobrej lokówki i tony lakieru by utrzymać skręt dłużej niż 2 h. Włosy mam proste, suszę je głową w dół, grzywke modeluje na okrągłej szczotce, psikam lakierem i kocówki zabezpieczam silikonami. Ot cała moja stylizacja. Od czasu do czasu spryskuje mgiełką nabłyszczającą by były niczym tafla wody 🙂
zukowska.olga@gmail.com
Zadziwiające czego to już nie wymyślą
Jak wygląda moja codzienna stylizacja włosów… hmm. To może zacznę od początku i przy okazji podzielę się pierwszy raz swoim włosowym maniactwem 🙂
Moja mama się śmieję, ze odprawiam czary (nie całkiem ma to pozytywny wydźwięk ;p)
a więc zaczynając od początku to staram się zawsze na noc nakładać olej: aktualnie jest to Alterra, olejek migdał&papaja wymieszany z odrobiną olejku rycynowego. Rano zaczynam dzień od mycia włosów szamponem Yves Rocher z białym łubinem bio lub Szampon do włosów kręconych z wyciągiem z Baobabu (który uwielbiam!). Po umyciu nakładam emulsje Gloria na 15 min (czami dodaje do niej kilka kropelek nafty kosmetycznej, jak dziś).
Po umyciu włosów zawijam je w turban, żeby same wyschły (nie używam suszarki). Kiedy już lekko podeschną czas na czary.
Spryskuje je mgiełka ze skrzypi polnego Herbal Care a na końcówki nakładam Yves Rocher balsam odbudowujący na zniszczone końcówki. W skal wcieram wodę brzozową Glori, która daje przyjemny efekt uniesienia włosów u nasady ( wcierkę używam zwłaszcza na zakola, z którymi mam utrapienie). Całość włosów tak po 2 min rozczesują szczotką TT. kiedy już są prawie suche biorę odrobinę olejku rycynowego i oleju kokosowego, rozcieram je na całych dłoniach tak żeby była na ich nawierzchni nie wielka ilość, i ugniatam włosy podnosząc od dołu w kierunku nasady. Dzięki temu końcówki leciutko się sklejają a na całej długości osiągam leciutki skręt i sypkość. To cała moja codzienna stylizacja 🙂 wygląda, ze jest tego sporo, ale tak na prawdę zajmuję chwilkę i jest bardzo przyjemna 🙂 Moje włosy są zdrowe ( a przynajmniej coraz zdrowsze ;)) i naturalnie, nie obciążając i niszcząco wystylizowane 😉 Polecam dziewczyny 🙂
email: angelika.lyczko@wp.pl
Moja stylizacja jest banalnie prosta. Podsuszam włosy szuszarką. Gdy są już praktycznie suche, dosuszam je na płaskiej szczotce. Suszarką i szczotką ruszam synchronicznie, od nasady po końce włosów. Dzięki takiemu zabiegowi moje naturlanie proste włosy są jeszcze bardziej wygładzone, domykam łuski. Przy odrobinie czasu wywijam wlosy na okrągłej szczotce i delikatnie podsuszam, po to żeby włosy nie były proste jak druty i żeby nabrały trochę życia i "ruchu". 😉 Zabieg kończę chłodnym nawiewem dla ostatecznego domknięcia łusek 🙂 Ogólnie nie stylizuję włosów, stawiam na naturlaność. Jednak szukam sposobów na odbcie włosów od nasady, mam naturalnie proste, lejące włosy do pasa i ciężko o zabójczą objętość… Nie potrafię ich w prosty sposób odbić od nasady, są zbyt długie, żebym sama poradziła sobie np. z okrągłą szczotką. Marzy mi się mega objętośc u nasady 🙂
gochakokochagg@interia.pl
Witaj 🙂
Ze względu na ograniczenia czasowe moja codzienna stylizacja kończy się zazwyczaj na przeczesaniu włosów TT i zabezpieczeniu końcówek olejkiem arganowym. Jak mam więcej czasu to przed myciem olejuje włoski na zmiane różnymi olejkami. Czasami jakiś pilling z kawy a po myciu odżywka bądź maska. Zdaża mi się testować opisywane na Twoim blogu metody i produkty, także Volum'24 z ogromną przyjemnością bym wypróbowała aby nadać miom włosom objętości u nasady, ktorej u mnie brak.
Pozdrawiam serdecznie
Gosia
gosiamrozinska@o2.pl
Od jakiegoś czasu wypróbowuję szampony Babuszki Agafii, obecnie z kwiatowym propolisem – polecam osobom borykającym się z szybkim przetłuszczaniem. Jeśli mam czas, zostawiam włosy by same wyschły, uprzednio wcierając w końcówki olejek, zależnie na jaki akurat natrafi ręka – mam ich kilka 🙂 Jeśli muszę, to suszę je zaczynając z głową w dół, potem przerzucając włosy na boki i tak podsuszając z każdej strony, aż do wyschnięcia. To je nieco unosi u nasady. Jeśli zależy mi, by były podniesione mocniej, wtedy podczas suszenia 'na boki', spryskuję ich nasadę lakierem (jakimś volume, najczęściej Nivea). Fajną metodę unoszenia pokazała mi jakiś czas temu moja fryzjerka, mianowicie 'tapirowanie' prostownicą- naprawdę daje fajne efekty. Ale na co dzień staram się nie katować moich, tak od czasu śledzenia bloga Anwen zadbanych włosów:) Więc głównie dobry szampon, olejki, czasem jakiś jedwab lub odżywka z silikonami, dla dodania blasku. Raz – dwa razy w tygodniu olej na całą noc, arganowy lub makadamia.
Witaj 🙂
Ze względu na ograniczenia czasowe moja codzienna stylizacja kończy się zazwyczaj na przeczesaniu włosów TT i zabezpieczeniu końcówek olejkiem arganowym. Jak mam więcej czasu to przed myciem olejuje włoski na zmiane różnymi olejkami. Czasami jakiś pilling z kawy a po myciu odżywka bądź maska. Zdaża mi się testować opisywane na Twoim blogu metody i produkty, także Volum'24 z ogromną przyjemnością bym wypróbowała aby nadać miom włosom objętości u nasady, ktorej u mnie brak.
Pozdrawiam serdecznie
Gosia
gosiamrozinska@o2.pl
Łooo, jakie fajne! Dziwne i kosmiczne i na pewno nie będę umiała, ale fajne!
Jako, że CHCE TO MIEĆ, muszę wymyślić jak odpowiedzieć Ci na pytanie.
Bardzo nie umiem. W sumie mogłabym wymyślić, że biorę siemię lniane i wgniatam w moje myte raz w tygodniu puszyste, długie, rude loki, następnie wystawiam głowę przez okno i pozwalam im się ułożyć przez wiatr, po czym są cudowne i fantastyczne i wszyscy mi zazdroszczą, a Timotei i rosyjskie kosmetyki opatrują moim zdjęciem ich produkty, flesze błyskają i nikt nie zna mojej twarzy ale moje włosy… Ale to nieprawda.
Moje włosy są zaprzeczeniem mojej wyobraźni: są tłuste, cienkie, proste, blond, a na fejsbuku usunęły wiatr ze znajomych i wycięły ze wszystkich wspólnych zdjęć.
Moja stylizacja poranna polega na myciu włosów i ich kompleksowym odżywianiu (w zależności od czasu pozostanego), po czym przeczesaniu na sucho i próby ujarzmienia przedziałka. On twierdzi, że jest na środku, ale reszta twarzy uważa że nie jest to dobre rozwiązanie. Następnie włosy czeszę przez cały kolejny dzień. Jeśli akurat się zdarzy taka sytuacja, że ktoś chce żeby się gdzieś pokazała (brrrr). To niestety. Niestety. W grę musi wejść lakier. Włosy muszą być wylakierowane, żeby chociaż przez godzinę wyglądały znośnie, zazwyczaj używam Taftu (tego najmocniejszego, ale nie żeby to robiło na moich włosach jakiekolwiek wrażenie). Jeśli już naprawdę mi zależy, żeby wyglądać jakoś to robię sobie maseczkę z siemienia lnianego i miodu, lekko mieszam z maseczką toskańską, myje włosy, odżywiam końcówki, a potem średnio ciepłym powietrzem podwijam je na szczotce, następnie psikam taftem (i nie, nadal to na włosach nie robi żadnego wrażenia – i nie, zarówno lokówki, prostownice, wałki, warkoczyki, koczki… nic nie robi na nich ŻADNEGO wrażenia).
Tak patrzę i myślę, że chyba nie wygram, bo jest bardzo nudna (choć to nie moja wina). Ale wysyłam, bo mi się fajnie pisało.
Luubię Cię Anwen. Zdrówka dla córuchny!
Jestem pod wrażeniem! Jest efekt 😉
Należę do szczęsliwych posiadaczek dość zdrowych i dobrze wyglądających włosów. Pomimo ich częstego farbowania, suszenia, kręcenia i prostowania (zbędnego, gdyż sa naturalnie proste) one wciąż lśnią w słońcu i są miłe w dotyku 🙂 Aczkolwiek spokojnie – też miewam problemy z ich rozczesywaniem 😉
to nie jedyny mankament – ze względu na ich długość – okolice poniżej połowy pleców – są dość ciężkawe i nie ma mowy o jakimkolwiek ich podniesieniu. Lakier nie działa, tapirowanie też (są zdrowe, a więc śliskie – za chwile się rozplątują. Nawet specjalistka miała problem z ich tapirowaniem).
Jak je pielęgnuję? Po pierwsze nie pozwalam sobie na ich codzienne mycie, a co za tym – wysuszanie. Myję je co 2/3 dni. W mojej łazience znajdziesz kilka…naście szamponów i odżywek 😀 stosuję je naprzemiennie, tzn.co pare myć zmieniam szampon [gdy tego nie robię skóra głowy strajkuje (jeżeli wiesz co mam na mysli ;)] Odzywki stosuję raz na kilka myć. Widzę po włosach kiedy potrzebują ekstra wsparcia. Czasem włosy suszę, a czasem pozwalam im wyschnąc przez noc (gdy chcę mieć choć tymczasowy efekt push-up – suszę). Dodatkowo stosuję prawie codziennie dwa preparaty: ekstra lekka mgiełkę z jedwabiem np. Gliss Kur [ bezapelacyjnie po umyciu włosów!] oraz moje najnowsze odkrycie (znalazłam je ok. pół roku temu) – olejek arganowy, stosowany od połowy włosa po końcówki. Używam szczotki z rzadkimi ząbkami.
Jeżeli zechcesz odnieść sie jakoś do mojego komentarza – zapraszam – klaja.magda@gmail.com
Co do mojej stylizacji – pozwalam sie im ulozyc tak jak chca. Susze je glowa w dol. Przez kilka chwil jest efekt 🙂 Nie tapiruje, nie lakieruje. One i tak zyja swoim zyciem! Raz na jakis czas pobawie sie nimi i je pokrece lub upne w klosa lub kok. Dlugie wlosy, proste wlosy nie wymagaja wielkiej stylizacji, czesanie jest czesto caloscia. Za to pielegnacja trwa juz o wiele dluzej ? Pozdrawiam!
Myję włosy co dwa dni. Po wszystkich olejach, maskach, odżywkach i szamponach podsuszam włosy głową w dół, następnie używam okrągłej szczotki. W przeszłości zdarzało mi się używać dużo pianek, jednak uznałam, że mają negatywny wpływ na moje niskoporowate i przetłuszczające się włosy. Choć nieco przedłużały ich świeżość to nie lubiłam tego uczucia jakie pozostawiały na włosach, dodatkowo miałam wrażenie że wypada mi więcej włosów. Suszenie na okrągłej szczotce daje tylko krótkotrwały i właściwie znikomy efekt na moich śliskich włosach. Muszę wtedy pomagać sobie tapirowaniem i lakierem do włosów, czasem Got2Be. Niestety, mimo wykonywanych zabiegów efekt jest właściwie żaden. To moja bolączka od wielu lat. Drugiego dnia włosy nie są na tyle przetłuszczone żeby je umyć, niestety ich wygląd pozostawia na tyle wiele do życzenia, że zawsze muszę zrobić kucyk, warkocz, koczek czy inny zaplataniec maskujący odgniecenia po nocy i brak jakiejkolwiek objętości. Spryskuję też nasadę suchym szamponem, ale wtedy włosy odwdzięczają się super błyskiem na długości i tępym matem u nasady.
Ostatnio w akcie desperacji zdarza mi się tworzyć delikatne fale i odbijać od nasady grzywkę prostownicą, jednak na co dzień i na dłuższą metę to się nie sprawdzi.
paola1712@wp.pl
Stylizacja włosów to problem kłopotliwy,
kiedy jesteś człowiekiem dość leniwym.
Wstajesz na ostatni dzwonek,
teraz się tu trochę pomęcz,
no bo jak wyglądać znośnie,
kiedy myślisz tylko o śnie?
Wprawdzie nie ma tego złego,
to jest nic skomplikowanego:
przeczesz włosy, chwyć narzędzie,
wszystko przecież robisz w pędzie,
jeszcze kucyk, może kok,
do autobusu jeden krok!
Jeszcze tylko troszkę serum,
tylko mi tu nie choleruj,
bo prawda jest dość bolesna:
z moimi włosami to walka bezkresna!
Zawsze mają swoje humory
i nie działają na nie żadne amory.
Wieczorem czasu jest troszkę więcej,
nie trzeba wszystkiego robić czym prędzej,
można użyć odżywki i maski,
niepotrzebne są do tego zachęcające oklaski,
można użyć wcierki, pobawić się w stylistę,
choć pojęcie o tym mam ciągle dość mgliste,
rozczesuję włosy niemal milion razy,
nikt mojego czasu zabrać się nie odważy,
bo rano ponownie trzeba będzie wstać,
kiedy tylko kogut w budziku znowu zacznie piać!
Mam nadzieję, że moja 'radosna twórczość' ci się spodoba 🙂 Jestem śpiochem i rano nie mam za bardzo czasu, żeby zająć się włosami (wstaję na ostatnią chwilę). Przeczesuję je, używam serum, ewentualnie zrobię kucyk lub niedbały kok i śmigam na uczelnię. Wieczorami jest lepiej, bo testuję coraz to nowsze szampony, odżywki, maski, wcierki, mgiełki i co tam tylko wpadnie mi do głowy 🙂 W sumie to prawda jest też taka, że sama mam dwie lewe ręce, jeśli chodzi o przeróżne fryzury, ale też moje włosy mają tendencję do 'swobodnego życia' (kiedy je np. wyprostuję, to po chwili się kręcą, a kiedy je kręcę, to po chwili się prostują), więc najczęściej po prostu im odpuszczam, bo to jak walka z wiatrakami 🙂
Mój mail: cath.91@wp.pl
Moja codzienna stylizacja: rano odwijam włosy z koczka ślimaczka i mam już super efekt na włosach – artystyczny nieład 😀 Jeśli jednak włosy nie wyglądają tak jak bym chciała, na czubku głowy robię dużego koka lub dobierany warkocz na bok i to wszystko 😉 nie mam rano czasu na większe improwizacje :p
email: asia483@onet.pl
Dziewczyny nie wiem jak ma to się do większości, ale będąc na wakacjach nie wzięłam szczotki duo włosów, jechałam do koleżanki która pożyczyła mi TT i owszem włosy mi się nie plątały ale dawno nie były tak oklapniete… Koleżanka też ma cienkie włosy i szczerze sama chciałam kupić, ale ma drugi dzień używałam zwykłej szczotki jej współlokatorki.
Bardzo ciekawy post, Anwen 🙂 także i ja uśmiechnę się do losu, aby mieć szansę wypróbować te urządzenie. Co do mojej stylizacji, to nie jest ona zbyt skomplikowana, ponieważ staram się doprowadzić moje włosy do porządku, dlatego też stawiam na pielęgnację, a nie stylizację. Co prawda, od pewnego czasu przeżywam kryzys patrząc w lustro i chcę choć odrobinę podnieść moje cienkie, od zawsze ulizane włosy. Dlatego też suszę włosy z głową skierowaną w dół, końcówki podwijam na okrągłej szczoce. Na wielkie wyjście użyję prostownicy do zrobienia loków (inne metody nie sprawdzają się na moich włosach). Cienkie włosy nie są łatwe w stylizacji. Nawet zwykły kucyk, czy koczek nie wygląda dobrze. No ale trzeba sobie jakoś radzić i całe szczęście, że marketing nie zapomina o cienkowłosych i stwarza dla nich takie urządzenia, jak ten opublikowany przez Ciebie,
Pozdrawiam 🙂
e-mail: piatek.to.nie.czwartek@gmail.com
Cuuudowny efekt <3
Moja codzienna pielęgnacja?
Włosy myję co 2 dni (czasami 3) zawsze wieczorem, tak by zdążyły prawie całkowicie wyschnąć. Zawsze używam odżywki lub maski. Osuszam je delikatnie i spryskuje odżywką w sprayu. Następnie przeczesuje je grzebieniem. Mam włosy kręcone, więc następnym krokiem jest ugniatanie ich ręczniczkiem (przy okazji zbieram też nadmiar wody i odżywki, aby nie kapały po plecach. Daję włosom chwilkę odpocząć i nakładam serum na końcówki przy okazji znowu je ugniatając. Prawie nigdy nie chodzę spać z mokrymi włosami, muszą być przynajmniej w połowie suche. Rano i na następny dzień, przeczesuję delikatnie włosy palcami, spryskuję mgiełką lub odżywką w sprayu i znowu ugniatam włoski, dzięki czemu odzyskują skręt po nocy. Moim problemem niestety jest objętość. Nawet jeśli wieczorem co stylizacji dobrze wyglądają, rano niestety są strasznie oklapnięte i o ile udaje mi się odzyskać skręt, to z objętością nic nie wychodzi.
email: orenji996@gmail.com
Moja codzienna pielęgnacja włosów jest dość oszczędna, ze względu na brak czasu ale także, a może przede wszystkim na ich problematykę – są cienkie i jest ich bardzo mało. Dlatego też staram się ich nie obciążać kosmetykami do stylizacji. Nie myję ich codziennie, bo tego nie potrzebują – częstotliwość co drugi dzień jest w zupełności zadowalająca 🙂 Oczywiście używam delikatnych szamponów bez slsów i parabenów,jednak raz na jakiś czas używam "mocniejszego" szamponu by je oczyścić. Do tego odżywka – różne w zalezności od kondycji włosów i upodobań jednak tylko te do spłukiwania, bo inne niestety za bardzo obciążają włosy… Raz w tygodniu stosuję olejek khadi przyśpieszający porost, a raz na dwa tygodnie chodzę na saunę ozonową 🙂 Jednak wracajac troszkę bardziej do sedna codziennie wykonuję masaż głowy szczotką tangle, do tego 3 razy je szczotkuję i nakładam odrobinkę silikonu na końcówki 🙂 W słoneczne dni i mroźne staram się je chronić poprzez nakrycia głowy 🙂 A zapobiegawczo od środka stosuję siemię i skrzyp, a w okresach wzmożonego wypadania merz special.
Pozdrawiam
(stokrotka1703@o2.pl)
Myję włosy co 2-3 dni. Po umyciu już prawie suche włosy stylizuję suszarką na grubej okrągłej szczotce. Są wtedy proste i puszyste. Drugiego dnia najczęściej związuję włosy w wysokiego kucyka lub koczek na środku głowy. Gdy mam czas i nastrój lubię zapleść dobieranego warkocza:) agata_semeniuk@o2.pl
Moja stylizacja? Co wieczór, czyli po każdym myciu włosów szamponem Babydream i nałożeniem odżywki Long Repair z Nivei, nakładam odrobinkę oleju kokosowego na końcówki, troszkę kwasu hialuronowego i (akurat od niedawna) Mythic Oil na długość – a mam problem z tym, że trudno mi tę część odpowiednio dociążyć, za to włosy przy skalpie… Zdecydowanie zbyt łatwo je przeciążyć, co za tym idzie – nawet bez nakładania na nie odżywki czy olejków ciężko o jakąkolwiek objętość:( Dlatego muszę codziennie wieczorem suszyć włosy (chłodnym nawiewem, średni już mnie… parzy:D), najlepiej głową w dół, co odrobinę przy tym problemie pomaga.
Ostatnio porzuciłam olejowanie z racji braku czasu… Muszę się zmotywować, żeby znowu zacząć je praktykować 😛 A po nim z objętością przy skalpie oczywiście jest kolejne 100 razy trudniej, dlatego zdecydowanie chętnie przetestowałabym to cudo od Rowenty – być może ułatwiłoby mi to trochę zmagania z fryzurą?;)
march_ewkaa@op.pl
Moja codzienna pielęgnacja włosów obejmuje niestety prostowanie 🙁 zazwyczaj prostuję keratynowo włosy co kilka miesięcy, ale są tak bardzo kręcone, że po zabiegu i tak wierzchnią, cieniutką warstwę włosów muszę po myciu zawsze traktowac temperaturą (szczęście ze wystarczy najniższa i jedno "przejechanie pasma" ;)). Włosy myję co kilka dni, zazwyczaj co 2-3 wiec nie muszę prostować ich codziennie. Końcówki zabezpieczam serum, jedwabiem, a czasem olejem. Odkąd czytam Twojego bloga moje włosy zaczęły wreszcie rosnąc! :))) Piję skrzypokrzywę i tak weszło mi to w nawyk ze bardzo ciężko robi mi się przerwy 🙁 Do mycia używam szamponu Babydream, po myciu zazwyczaj nakładam odżywkę z Garniera AiK.Często mieszam maskę Kallosa z miodem i jajkiem i nakładam godzinę przed myciem. To chyba najszybszy i najskuteczniejszy sposob na doraźną i szybką poprawę stanu moich wlosów! Przed snem dokładnie rozczesuję włosy szczotką TT, zawijam delikatnego koczka ślimaczka (sposob również podpatrzony u Ciebie :D) i słodko zasypiam 😉
moj mail : olijee@vp.pl 😉
moja stylizacja jest dwojaka, raz suszę włosy suszarką do dołu i zostawiam rozpuszczone z grzywką (którą zapuszczam) przeczesana na bok i gotowe spryskuje lakierem. Natomiast druga stylizacja to natapirowanie włosów, przypięcie grzywki do tyłu lekko uniesioną, a włosy związane na czubku głowy w koczek, a luźne kosmyki spięte żabkami i na koniec lakier na całość włosów.:) pozdrawiam
wesele082010@o2.pl
Moja stylizacja włosów jest bardzo prosta i skuteczna. Myję włosy 2-3 razy w tygodniu, po umyciu rozczesuje włosy – najlepiej grzebieniem z szeroko roztawionymi zębami, a czasami tym co jest pod ręką i zawijam takie mokre włosy (ale nie ociekające wodą) w koczek-ślimak i idę spać. Rano mimo iż włosy na długości często są mokro-wilgotne to rozpuszczam koczka, przeczesuje włosy palcami, zabezpieczam jedwabiem, i zostawiam do naturalnego wyschnięcia. Czasem coś nie wychodzi (np. użyłam złego kosmetyku typu odżywka) więc ratuję się odrobiną wody lub odżywką w spreyu Gliss Kur i gotowe. Dzięki temu mam śliczne loczki, falo-loki lub fale i uniesione włosy – mam objętość 🙂
Mogę iść podbijać świat 😀
baskazarowna15@gmail.com
Moja codzienna stylizacja w ostatnich dniach jest żadna. Staram się związywać włosy na co dzień, gdyż moja 7-miesięczna córka przeżywa fascynacje ciągnięciem za włosy. Aby wszystkich nie stracić, dla bezpieczeństwa je spinam. A jak już są rozpuszczone to moim stylizatorem jest ręka, przerzucając włosy raz na lewo raz na prawo, aby choć przez chwile były uniesione.
Jedynie na weekendzie, czy jakieś wyjście jest szaleństwo. Wysuszone, i najważniejsze ciepłe jeszcze włosy nawijam na średniej grubości wałki na rzepy i czekam. Po minimum 30 minutach każdy wałek rozwijam osobno, lakieruje u nasady, prostuje, wychodzę z domu i się modle aby mi włosy za chwile nie przyklapały.
Najgorsze jest to, że mam proste włosy jak druty i po takich wałkach katuje je prostownicą, bo nie lubię efektu takich po wywijanych włosach na długości. Same wałki tez nie wydają mi się dobre dla włosów bo je ciągną.
Zaopatrzyłam się ostatnio tez we fluid Kemon. Na razie użyty raz, więc na pewno jeszcze nie umiejętnie, i efekt był słaby, ale był! 🙂
tusia.ot@wp.pl
Przepraszam, jeżeli komentarz trochę nie na miejscu, ale – na zdjęciach wyglądasz niesamowicie młodo – 20 lat max 😉 (no i prześlicznie, ale ja nie o tym). Naprawdę 30 lat, czy to takie zaokrąglenie w tekście…?
Mam włosy długie i codzienna pielęgnacja zajmuje mi dużo czasu.
Olejuję włosy na noc, rano zmywam olej łagodnym szamponem, nakładam odżywkę. Czekam ok pół godz, a następnie spłukuję odżywkę. Włosy czeszę. Jak mam czas, to czekam aż wyschną same, gdy go nie mam zabezpieczam włosy termoochronnym sprejem i je suszę. Następnie nakładam serum lub olejek na włosy. Gdy mam ochotę, to je wyprostuję.
Pozdrawiam!!
monika_85-22@o2.pl
Wow! Efekt mega.
Moja codzienna pielęgnacja? Mniej to więcej! i to dosłownie! jestem posiadaczką prostych, niepodatnych na układanie włosów i w ich przypadku im mniej wszystkiego tym lepiej! Po myciu, szampon i odżywka – od ucha w dół (co by nie obciążać), pozostawiam włosy do naturalnego przeschnięcia. Kiedy są suche, wcieram w końcówki serum na bazie olejku arganowego. Najważniejszym punktem jest szczotkowanie – głową w dół , co powoduje zwiększoną objętość – a o to przecież walczę. Kiedy wieje spinam włosy w ślimaka,a wchodząc do pomieszczenia rozpuszczam – zawsze można liczyć na objętość. Tyle! Mam absolutnie 2 lewe ręce do tapirowania! – może Rowenta by pomogła?
j.kozlowska_91@o2.pl
Moja stylizacja… zazwyczaj moje włosy żyją swoim własnym życiem, zwłaszcza kiedy nie muszę ruszać się za bardzo z domu.Myte co dwa, trzy dni, czasami suszone chłodnym powietrzem, częściej schną same. Kiedy jednak zostaję zmuszona do opuszczenia swojego mieszkanka (wyjście na uczelnię, czy zakupy) staram się spinać włosy w koczek, ewentualnie mój ukochany koński ogon/kucyk, jak zwał, tak zwał (objętość moich włosów pozwala na uzyskanie niezłego efektu przy minimalnym staraniu). Jestem osobą, która wszystko robi na ostatnią chwilę, dlatego wybieram takie fryzurki, zajmują mi dosłownie 3 minuty, ale jednak jeśli już wyrobię się wcześniej, robię koka z wypełniaczem, czy prostego warkocza – wtedy jest efekt wow 😉 Do tego wszystkiego zostawiam rozpuszczoną grzywkę, która sięga mi już do brody. Wszystko to nie jest wykańczane lakierem, czy innymi produktami, staram się na co dzień od tego stronić. Jedyne co, to dodaję im blasku używając serum czy jedwabiu, a przy okazji zabezpieczam końcówki 🙂
e-mail: olcia.12@onet.eu
Moja codzienna stylizacja to jedynie rozczesanie włosów TT.
Nie prostuję ich, bo z natury są proste. Nie kręcę, bo po niecałej godzinie nic już z loków nie ma.
Marzę o większej objętości, ale nie mam na nią sposobu. Kiedyś wiązałam włosy na pół godziny w wysoki kucyk lub suszyłam trzymając głowę w dół, ale teraz to już nie działa. Wszelkie inne próby (jak np. tapirowanie) kończą się tragicznie (zazwyczaj kołtunem na czubku głowy z którym nie wiadomo co zrobić). Pozostaje mi albo przyzwyczaić się do mojego oklapniętego wyglądu, albo wziąć udział w konkursie i liczyć, że choć raz w życiu uda mi się coś wygrać 🙂
email: j.gi@o2.pl
dagusinek1@gmail.com
Głównie spinam moje włosy w kok na noc lub robię dobierany warkocz, wtedy włosy są lekko pofalowane i wyglądają całkiem ciekawie. Lecz odkąd ścięłam włosy do ramion lubię mieć je wyprostowane, a że natura śpiocha nie pozwala mi prostować ich rano przed pracą wiec gdy mam czas robie to poprzedniego dnia. Poza prostowaniem (lub nie – zależy od czasu) codziennie rano wcieram w końcówki olejek z Got 2 be i rozczesuje je tangle teezerem, wrzucam go do torebki i rozczesuje w ciągu dnia. Na noc znów je związuję i spryskuje domową odżywka w sprayu bez spłukiwania 😉
Zwykle na wieczór wcieram we włosy kroplę serum silikonowego, zaplatam dwa ślimaki po bokach głowy i idę spać, rano je rozpuszczam i przeczesuję delikatnie tangle teezerem, włosy są wtedy ładnie pofalowane ale nie spuszone, niestety zbyt dlugo się takie nie utrzymują;/ ot i cała moja stylizacja 😛 majekla@o2.pl
Widać różnicę! Rzeczywiście, zmienia kształt twarzy. Bardzo ładnie tak wyglądasz 🙂
Codziennie włosy wygładzam i układam serum lub mgiełką. Po myciu co dwa dni, z racji bycia kręconowłosą robię trochę więcej rzeczy 😉 Po odciśnięciu nadmiaru wody zabezpieczam końcówki, następnie rozczesuję TT. Na koniec z żelem na dłoniach ugniatam włosy i cierpię z powodu mokrej bluzki 😉 Niestety loki muszą być baardzo mokre do stylizacji i przez kilkanaście minut z nich kapie.
juliat.97@vp.pl
Od długiego czasu mam świra na punkcie włosów, jednakże od zawsze moje końce były skłonne do przesuszania. Szukałam różnych opcji, metod, aż w końcu nadszedł ten dzień, gdy odkryłam Twojego bloga. Wiele pomogły mi Twoje porady. Moja codzienna pielęgnacja zaczyna się od nałożenia odżywki sleek line na włosy, następnie myję skórę głowy szamponem dla dzieci, faza trzecia to maska kallos keratin na 10 min. Zawijam ręcznik na kilka minut by nadmiar wody wsiąkł. Na koniec kuracja z olejkiem arganowym na końce. Wilgotne włosy delikatnie zaplatam w warkocza lub koka, gdyż stwierdziłyśmy z suszarką, że czas zrobić sobie od siebie przerwę. Niestety przez wszelakie olejki, maski i brak układania na szczotkę nie unoszą się już u nasady, ale przynajmniej odżyły.
Pozdrawiam, Claudia
(kontakt: klaudia-93@wp.pl)
Moja codzienna stylizacja… niestety ogranicza się do wysuszenia włosów suszarką z zimnym nawiewem, z głową w dół. Nie ma lepszego urządzenia, a z nawijaniem włosów na okrągłą szczotkę sobie nie radzę, bo są bardzo długie, a ja mam dwie lewe ręcę. Mam nadzieję, że to się zmieni… na pewno, jeśli uda mi się wygrać.
lillyth@gazeta.pl
postawiłam na jakość, przestałam prostować, zaczełam o nie dbać, po każdym myciu maska, argan, raz w tygodniu nafta kosmetyczna i tak sobie naprawiam to co zniszczyłam 🙂 CZAS REGENERACJI 🙂
Witam 🙂
Moja codzienna stylizacja włosów wygląda tak, że najpierw na pierwszym planie jest dokładne rozczesywanie, następnie maska mocno nawilżająca, potem dwa razy mycie szamponem dodającym objętości oraz przeciw wypadaniu włosów. Potem po osuszeniu olejki nawilżające na końcówki, następnie suszarka, prostownica i spray dodający objętości lub gumka do włosów i wysoko kok 🙂
Pozdrawiam,
Żaneta
e-mail: zaneta247@wp.pl
Niski budżet i zabieganie niejako zmusza mnie do minimalistycznej pielęgnacji/stylizacji, ale myślę, że nie jest aż tak źle. Mam włosy farbowane, cienkie, bez objętości i zniszczone na końcach wielokrotnym rozjaśnianiem. Kiedyś myłam je codziennie, teraz staram się co dwa dni – na zmianę delikatny szampon (metoda kubeczkowa) z oczyszczającą Barwą, czasem dodają do niego glinkę białą, staram się też niekiedy robić peelingi, a co tydzień zakwaszającą płukankę z octu jabłkowego. Zauważyłam po tym sporą poprawę, nie są już tak suche, zyskały na objętości (wcześniej nieestetyczny przyklap już wieczorem tego samego dnia), najładniej zresztą układają się na drugi dzień. Oczywiście obowiązkowo treściwa odżywka z półproduktami, co mycie inna, gdyż staram się zachować równowagę – emolienty, proteiny, humekanty. Po tym czuję, że moje włosy są naprawdę odżywione. Czeszę je na mokro TT schylając głowę w dół i tylko raz każdego dnia, ponieważ zbyt częsty kontakt z palcami/szczotką wzmaga przetłuszczanie. Całość spinam w luźny koczek na noc/proszę mamę o zrobienie warkocza, następnego dnia go rozplątuję i utrwalam grzywkę lakierem Wellaflex bądź L'oreal Elnett. Jeśli potrzebuję odświeżenia bądź ekstra objętości sięgam po suchy szampon Batiste XXL, bo w tej roli spisuje się najlepiej. Czasem suszę włosy chłodnym nawiewem z jonizacją. Po tym wszystkim mam lśniące, odbite od nasady włosy i fale, dzięki którym moje włosy już nie wydają się być takie cieniutkie. Pozdrawiam 🙂 sasame@onet.eu
Hmm.. myję włosy co dwa dni, zatem: zaraz po myciu daję im naturalnie wyschnąć, co jakiś czas podczas schnięcia je przeczesuję, dzięki temu są idealnie proste (jestem po keratynowym prostowaniu). Jeśli potrzebuję objętości ratuję się suchym szamponem, ale wiadomo – efekt nie jest zbyt trwały. Na noc związuję włosy w wysokiego koka i drugi dzień spędzam w falach, objętość, znowu, dorabiam sobie suchym szamponem albo chodzę w przylizanych włosach :p
email: angelika@mastela.pl
Witam Anwen:)
Nigdy nie brałam udziału w konkursach na Twoim blogu, ponieważ to nie wiedziałam jak odpowiedzieć na Twoje pytanie, to czułam się niezbyt 'doświadczona' w temacie konkursowym, aż do dzisiaj, kiedy poruszyłaś dla mnie temat rzeka, na który wypowiadać mogę się godzinami 😀 a mianowicie z powodu moich cienkich i prostych włosów, z którymi od zawsze mogłam zdziałać wszystko,kręcić, falować, wygładzać itd., tylko nie nadać im objętości u nasady. Od zawsze przyglądałam się dziewczynom na ulicy z bujnymi włosami wokół głowy i zastanawiałam 'jak one to robią?', ponieważ moje spędzały mi sen z powiek, od brody w dół było ich zawsze 'więcej' niż na górze 😀 dlatego stylizacje na objętość przez lata opanowałam do perfekcji, choć jest to tylko jedyna z kilkudziesięciu wypróbowanych, która dała choć minimalne efekty :/ włosy myję co dwa dni, często przed myciem na skórę głowy stosując Jantar, który zdarza się, że lekko unosi moje włosy. Do mycia stosuję szampon marki Carrefour na objętość, z wszystkich drogeryjnych i fryzjerskich szamponów na objętość to właśnie ten niepozorny szampon dał trochę świeżości moim włosom. Odżywkę nakładam na mokre włosy, od brody w dół, by ich nie obciążyć. Lekko osuszone ręcznikiem włosy spryskuje u nasady sprayem na objętość z Joanny. Przed suszeniem nie rozczesuję włosów, robię to pod koniec suszenia, zauważyłam że daje to lekką objętość. Cały 'proces' (tak, u mnie suszenie można nazwać długotrwałym procesem, rodzina i chłopak śmieją się, że jest to juz rytuał :D) odbywa się z głową do dołu, przy lekkim 'przeczesywaniu' włosów palcami. Gdy mam trochę więcej czasu, suszę włosy na okrągłej szczotce, choć nawet to nie daje takich efektów, jak często niby widać na fryzjerkich filmikach. Jak już uporam się z suszeniem, włosy u nasady lekko tapiruje i związuje w dobierany warkocz wykonywany od samego czubka głowy. I to jest cała perełka, żadna metoda nie dała mi choć w połowie takiego efektu, jak robi to niepozorny dobierany. Niestety efekt jest niezbyt długotrwały, więc gdy już warkocz chwilowo pobędzie, rozplatam go, spryskuje włosy u nasady lakierem i zaczynam mozolne tapirowanie pasmo po pasmie i znów całość spryskuje lakierem. Dopiero tak mogę wyjść z domu, aby nie oślepiać ludzi przyklejonymi do głowy włosami, tylko stwarzać pozory, że nie jest z nimi jeszcze aż tak źle 😀
jojo613@o2.pl
Pozdrawiam 🙂
Moja codzienna pielęgnacja polega na zastosowaniu odżywek takich jak crema all latte serical oraz vital derm argan no i oczywiście jedwab, myje włosy szamponem z Ziaji "masło kakaowe" potem nakładam crema all latte serical na około 10 minut pod ręcznikiem, spłukuje po czym stosuje vital derm argan na 3 minuty po spłukaniu nakladam troszke jedwabiu na konce po czym suszę włosy, gdy są już suche, znów nakładam minimalna ilość jedwabiu na koncowki, potem uzywam sprayu z firmy babyliss do prostowania wlosow, nooi prostuje 😉 moje włosy są gładkie, świetnie się układają i nie widać rozdwojonych końcówek, aczkolwiek chciałabym żeby zwiększyły swoją objętość u nasady.
sambina14@op.pl
Ale efekt! Moje włosy: grube, gęste, długie. Jestem dwuletnią włosomaniaczką, włosy są w dobrej kondycji więc na temat ich pielęgnacji dużo nie będę się rozpisywać bo nie o tym tu mowa: szampon na zmianę z i bez SLS, maski, odżywki (bez nakładania na włosy u nasady), nożyczki fryzjerskie, oleje, brak suszarki i prostownicy, jedwab-olejek na koncówki. Moja stylizaja: ZERO. Dlaczego? Bo po prostu nie potrafię stylizować włosów. Pianka odpada, strasznie skleja włosy. Szampony objętościowe – efekt krótkotrwały. O tapirowaniu nie wspomnę, nigdy nie miałam do tego ręki. Zawsze mama mi tapirowała, bo ja umiałam zrobić sobie tylko kołtuny na głowie 😀 Tak więc włosy puszyste na całej długości u góry to klapa, dosłownie klapa… Jako, że nie lubię cieniować włosów a tapirować nie lubię (w sumie może i lepiej, po co je niszczyć) nie wiem już co mam z nimi począć. A po Twoich zdjęciach widać, że to urządzenie to niezłe cudo 🙂
patrycja466@onet.eu
U mnie na objętość włosów działa tylko metoda OM. Nałożenie odżywki po umyciu głowy niestety gwarantuje mi ulizane włosy. Codziennie myję włosy głowę szamponem – wymiennie Alterra i ISANA Med Urea. Przed myciem moczę włosy i nakładam odżywkę na całe włosy lub tylko na długość. Jeśli mam czas, to zawijam włosy w ręcznik i odczekuję 5min, jeśli nie mam czasu, to czekam ok. pół minuty i przystępuję do mycia. Spłukuję wstępnie odżywkę, potem myję skalp szamponem i spłukuję całą "mieszankę". Zazwyczaj nie nakładam już odżywki, chyba, że włosy są bardzo splątane. Mokre włosy zawijam w ręcznik, potem w koszulkę i przed rozczesaniem nakładam odrobinę serum silikonowego. Dopiero wtedy rozczesuję włosy i suszę suszarką. Włosy z przodu głowy suszę na grubej okrągłej szczotce. Efekt trzyma się i jest zauważalny – "push up" na głowie zauważył nawet mój mąż sam z siebie:)
Hej! Ja mam dlugie cienkie wlosy ale niestety przyklapniete. Mam z tego powodu straszne kompleksy nie cierpie pozowac do zdjec bo mam okragla buzie a przez ulizane wlosy jest jeszcze gorzej. Sporo czasu poswiecam na szukanie metody uniesienia ich u nasady. Poniewaz moje wlosy sa kruche slabe zrobilam zabieg nanokeratin aby nie katowac ich czesto wysoka temp. Ale wlosy sie przetluszczaja sosc szybko wiec musze myc je dwoma szamponami – jednym ktorego moge uzyc u nasady wlosa i drugiego nawilzajacego nanokeratin. Myje wlosy co 2 dni potem delikatnie przejade gdzieniegdzie prostownica i rano z glowa pochylona ku dolowi rozczesuje wlosy Tangle jednoczesnie masujac skore glowy. Wieczorem czynnosc powtarzam. Na codzien nie uzywam lakierow pianek itp zeby nie obciazac wlosa natomiast codziennie do sniadania lykam Vitapil na wzmocnienie wlosow. Nosze je rozpuszczone bo co moge zrobic z tak cienkich wlosow:( pozdrawiam serdecznie! Ewelina:)
P.s. Moj mail: ne-fretete@hotmail.com
Bardzo ciekawe urządzenie i rzeczywiście idealne na wielkie wyjścia:) Moja codzienna stylizacja zaczyna się od mycia. Niestety moje włosy na drugi dzień do niczego się nie nadają, nawet jak umyję je wieczorem, więc codziennie rano myję włoski wg włosomaniaczego rytuału i rozczesuję na mokro. Następnie dzielę włosy na dwie części, biorę do przodu, zwijam w dwa rulony po obu stronach twarzy i spinam spinką razem końcówki. Zostawiam do naturalnego wyschnięcia i rozplatam. Dzięki temu mam delikatne naturalne fale. Kiedy muszę się spieszyć podsuszam włosy i zwijam takie lekko wilgotne. Pozdrawiam:) dzils@wp.pl
Moja codzienna stylizacja nie jest szczególnie skomplikowana, ale czasem zdarza się że mam ochotę na lekko pofalowane włosy a że znalazłam na to bardzo prosty sposób to własnie jego opiszę:) Mam opisać stylizację a nie pielęgnację dlatego załóżmy że włosy mam już umyte i naodżywkowane:) Odcisnęłam je w bawełnianą koszulkę i teraz czekaja by zrobic je na bóstwo:) Wszelkie czynności pielęgnacyjne i poprawiające urodę wykonuje zawsze przy mojej toaletce, tam mam wszelkie niezbędne akcesoria a mój kot może spokojnie usiąść na parapecie i poogladać co ja znowu wymyśliłam (a w odpowiedniej chwili ukraść jakiś pędzelek do makijażu:). Ale żeby już nie przynudzać: Zanim wykonam makijaż zawsze najpierw zajmuję się włosami. Zaczynam od rozczesania. Wiem, że dla prostych włosów poleca się czesanie gdy wyschną ale ja wtedy mam wielkie siano na głowie a każdy włos żyje własnym życiem nie przejmując się wcale, że utrudnia mi moje. Po uczesaniu włosów (zawsze Tangle Teezerem) przechodzę do suszenia. Używam chłodnego ewentualnie średniego nawiewu suszarki. Gdy włosy są już całkowicie suche robię opaskę z ramiączka od stanika, nakładam ją na głowę i zaplatam na nia włosy pasmo po paśmie (skręcam najpierw takie pasmo wokół własnej osi, potem zawijam wokół opaski). Gdy juz wszystkie włosy sa nawinięte jeszcze raz je dla pewności podsuszam średnim nawiewem. Zabieram sie teraz za robienie makijażu z pomoca mojego kociego asystenta. Gdy makijaż jest zrobiony a ja całkowicie ubrana rozplątuję włosy z opaski. Efektem są ładne delikatne loki . Jeśli Wasze włosy nie są bardzo podatne na układanie polecam użyć pianki do włosów. Bardzo lubię ta fryzurę szczególnie w chłodniejsze i wietrzne dni kiedy po 15 minutach na podwórku moje proste włosy są bardzo potargane i często zbijaja się w kolonie. Loczki kiedy sa potargane dają taki fajny efekt lekkiego nieładu i nie musze pamiętać
o szczotce:)
mail: vashti.blog@gmail.com
Hej. Moja stylizacja wyglada następująco. Włosy muszę myć codziennie gdyż mam prosta grzywke i szybko sie przetluszczaja, wiec nie wyobrażam sobie dnia kolejnego bez umycia włosów 😉 myję osuszam ręcznikiem, wcieram odżywkę Jantar, końce spryskuje odżywką przeczesuje lekko palcami i zostawiam do przeschniecia. Zdążę się pomalować, zjeść śniadanie i wgl. Na koniec lekko podsuszam suszarka z głową w dół bo inaczej to sa strasznie oklapniete. Potem boki przeciągam lekko prostownica a jak mam czas to czesze na szczotkę. 😉
Mail Klaudia19.08@wp.pl
Moją codzienną stylizację zaczynam od naolejowania włosów wieczorem na całą noc. Rano myję włosy facelle, nakładam maskę (często z jakimiś dodatkami), suszę, zabezpieczam końcówki serum. Gdy nie myję włosów są one oklapnięte i powyginane przez koczka w nocy, więc grzywkę spryskuję batiste, nakładam serum na końcówki i czeszę jakąś fryzurę, są to przeróżne warkocze, koki itd.
e-mail: melmaj@op.pl
Na co dzień myję włosy co drugi dzień. Przed myciem maksymalnie często nakładam olejek Yves Rocher, lub olejek z odżywką aloesową, chociaż nie za każdym razem się udaje.
Mycie delikatnym szamponem i odżywka lub maska – zależy ile mam czasu i jak bardzo mi zależy na gładkości (używając lub nie silikonów – również ulubiona Nivea Long Repair).
Ile się da, tyle schną same, a na koniec dosuszam ze szczególnym uwzględnieniem podniesienia włosów u nasady – mam ciężkie włosy mimo, że nie są bardzo długie, ale grawitacja na nie działa już przy długości do ramienia i bez suszenia z podnoszeniem są bardzo przyklapnięte, zwłaszcza drugiego dnia.
A obecnie na urlopie w miejscu, gdzie nie działa moja suszara, ale za to dużo czasu, więc włosy pięknie sobie schnął same, czasem w warkocze zaplatam luźne i tyle 🙂
A efekt urządzenia jest super i zdecydowanie zauważalny.
stepka@poczta.onet.pl
Proste są od kiedym mała,
Takie włosy Bozia dała.
Czasem plotę warkocze i inne cuda,
Bo wolę fale od prostego druta.
Chodzę spać z mokrymi włosami
A rano układam je prawie ze łzami.
Czesto tak wyglądam z rana, jak by krowa mnie ulizała 🙂
Więc męczę się godzinami,
Z moimi uklapniętymi włosami.
Czasami na noc oleje nakładam,
Lecz rano z myciem bardzo uważam,
Bo ostatnio w pracy się zczaiłam,
Że ja włosów nie domyłam!
Dobrze, że wtedy miałam chustę,
To ukryłam włosy tłuste.
Chcę mieć włosy piękne, zdrowe,
Wiec wymyślam rzeczy nowe.
Nie używam już lokowki,
Żeby ładne mieć końcówki.
Włosów też nie tapiruję,
Więc objętości nie znają wogóle.
Próbuje prostownicą odbić je od głowy,
lecz efekt nie jest aż tak odlotowy 🙂
vardesaaa@gmail.com
Włosów właściwie nie stylizuję, gdyż nie widzę takiej potrzeby. Mam ich niestety z natury bardzo mało, staram się ich nie obciążać, bo są wtedy brzydkie i przyklapnięte. Na całą noc nakładam olejek (aktualnie sesa), nawet mój chłopak już przyzwyczaił się do jego specyficznego zapachu, natomiast moja mama wciąż ucieka ode mnie wieczorami. 😀 Rano myję je delikatnym szamponem i nakładam odżywkę lub, gdy mam chwilę czasu przed zajęciami, nakładam maskę. Zazwyczaj niestety jednak tego czasu brakuje (nie chce się wstać, oj nie chce 😛 ) i z powodu porannej toalety najzwyczajniej w świecie nie dojadam haha na końcówki tradycyjnie jedwab CHI, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, no i cena jest przystępna dla studenta, dzięki niej nie jestem zmuszona "żreć gruzu" do końca miesiąca 😀 wilgotne kosmyki (niebywałą zaletą cienkich włosów jest to, że szybko schną ^^) dosuszam chłodnym powietrzem suszarki, często głową w dół, tylko dzięki temu nie wyglądają jak ulizane przez krowę… Niestety, jesień sprzyja nakryciom głowy, a kapelusze, chociaż zwracają uwagę starszych pań jadącymi z siatkami tramwajem, zdecydowanie nie są sprzymierzeńcami ładnie odbitych od nasady włosów. Może dzięki temu urządzeniu udałoby mi się mieć ładną fryzurę na co dzień i nadal być "fashion" 😀 Pozdrawiam, dojadająca wieczorami Magda 🙂
madzia.flor@gmail.com
Mój e-mail to zingakuk@gmail.com
Jak byłam mała mama ścinała mnie na tzw. "grzyba" lub jak kto woli "garnek". Dzięki temu mam uraz do krótkich włosów, ale też mam te włosy grube, a że krótkich nie cierpię mam je bardzo długie. Jak wiadomo, długim włosom trzeba poświęcać trochę więcej czasu. Myje je codziennie, ponieważ mają lekką tendencję do przetłuszczania się, ostatnimi czasy staram się jednak myć je co dwa dni, żeby dać im trochę odpocząć. Używam szamponów Syossa, Pantene lub naturalnych z ziół lub czarnej rzepy, i staram się co jakiś czas zmieniać je ze sobą, żeby włosy się nie przyzwyczaiły. Dwa lub trzy razy w tygodniu używam maski do włosów, aby je odżywić. Również za każdym razem po ich umyciu gdy lekko je przesuszę ręcznikiem wmasowuje trochę olejku arganowego w skórę głowy, aby wzmocnić cebulki włosów, a także niewielką ilość przeczesując palcami nakładam na resztę włosów. Zawsze po tym zabiegu je rozczesuje i zabieram się za suszenie. Staram się suszyć chłodniejszym powietrzem, żeby się nie wysuszały. Jesli je suszę są w miarę proste, wiec nie potrzebuje prostownicy, a nie lubię jak same wysychają ponieważ mają lekką tendencję do kręcenia się. Jednak w związku z tym, że są długie to zawsze przy głowie są po prostu oklapnięte, gdyż są dość ciężkie. Tak samo jak Ty, nie jestem mistrzem tapirowania, a inne metody zwiększenia objętości są krótkotrwałe. Patrząc na efekty na Twojej głowie jakich dokonała Rowenta Volum'24 jestem zachwycona i chciałabym mieć metodę na to aby w końcu efekt zwiększonej objętości utrzymał się na dłużej. Dzięki temu sprzętowi efekt musi być świetny, a do tego kształt mojej twarzy prezentowałby się lepiej. Fajnie by było, móc mieć takie urządzenie. Z pewnością zajęłoby specjalne miejsce wśród moich przyborów do pielęgnacji i układaniu włosów.
Hej! 😉
Od kiedy z własnej głupoty zniszczyłam włosy rozjaśnianiem, codziennym prostowaniem zostałam straszną włosomaniaczką. Z długich, gęstych włosów sięgających do połowy pleców, pokruszyły mi się tak, że miałam je nieco niżej do ucha. Dzięki kosmetykom bez parabenów, SLS-ów, znów mam je takie jak dawniej! 😉 to mój sukces. Mam fioła na punkcie składów szamponów, odżywek, masek czy też olejków. Raz w tygodniu używam olejkuz arganem lub na szybszy wzrost z czerwoną papryczką. Po kążdym myciu chodzę do fryzjera na zabieg pielęgnicy (Urządzenie na podczerwień). Siostra jest fryzjerką, więc mam to na miejscu.Końcówki obcinam raz na 2/3 miesiące. Dzięki pielęgnacji włosy nie rozdwajajã mi się, więc nie mam konieczności robienia tego częściej. Mam blond włosy, farbuję tylko odrost, by nie niszczyć reszty włosów i to również farbami Chenice z jak najmniejszą ilością chemii. Nie suszę, prostuję tylko okazjonalnie. Jedynym problemem dla moich włosów jest właśnie objętość. Są ciężkie dlatego też zastanawia mnie czy Roventa o której piszesz jest faktycznie taka świetna i dałaby rade moim włosom. Na Twój post trafiłam zupełnie przypadkiem. Jest godzina 4.40 a ja piszę do Ciebie tę wiadomość 😉
Pozdrawiam 😉
hannaperka@gmail.com
Moja stylizacja zależy od mojego widzimisię 😀 Z racji tego, że mam włosy kręcone – to raz stylizuję je na właśnie takie – po myciu i odczekaniu trochę w turbanie, wcierka by odbić od skalpu, zabezpieczenie, odżywka b/s i ugniatanie włosów. Duuużo ugniatania, również ze żelem, cały czas próbuję dojść do kuchni i zrobić żel lniany, ale jeszcze tam nie zaszłam i musi mi starczyć żel mrożący z Joanny póki co 😉 Czasami zdarrza mi się też robić plunking. A moje drugie widzimisię to włosy wystylizowane na szczotce obrotowej z Rowenty. Zabezpieczam włosy jak mogę, gdy są suche na 80%, dokładnie rozczesuję i biorę się za 'dzieło'. Efektu prostych włosów nigdy nie osiągnę, końcówki zakręcą się po 15 minutach ale lubię ten efekt. Cały czas próbuję osiągnąć efekt ładnych fal z tego, ale jakoś niespecjalnie mi to idzie. Może włosy za krótki? (do obojczyków), Cóż, cierpliwie czekam, może mi się uda 😀 Uważam to za ogromną zmianę, ponieważ wcześniej przez baaaardzo długi czas nosiłam włosy wiecznie spięte (urok niepoprawnej pielęgnacji włosów kręconych :<) i nie lubiłam siebie w rozpuszczonych, a teraz czuję się w nich dużo pewniej 😉 + Nadal włosy ze ślimaczka wyglądają na pogniecione i układają się dość śmiesznie :< Może jak będą dłuższe…. Anyway, pozdrawiam ciebie gorąco, Aniu, xoxo i inne takie <3333 Inez, awesome.inez@gmail.com
moja codzienna stylizacja w sumie jest bardzo ograniczona- a szkoda bo chciałabym to zmienić, myje je, pielęgnuje ale nie używam niczego do stylizacji a mam problem z objętością, włosy są przyklapnięte nie umiem ich niczym 'podnieść' właśnie u nasady. ostatnimi czasy związuję włosy w koczek ślimaczek w sumie praktycznie ciągle. chciałabym umieć je jakoś ładnie wystylizować aby się pięknie prezentowały 🙂
kocialke@o2.pl
nie jestem pewna czy ten efekt jest super a nie pali wlosow?
I nagle wszystkie dziewczyny mają przyklap na głowie! 😀
Moja codzienna stylizacja wyglada tak, że śpię z włosami upiętymi u góry, żeby włosy były odbite od nasady, lecz taki efekt utrzymuje się z godzinę od ułożenia i koniec końców spinam je wychodząc z domu 🙂
basienka2612@wp.pl
Moja codzienna stylizacja włosów.. no cóż staram się jak najmniej je stylizować, żeby się zbyt mocno nie zniszczyły, gdyż i tak mam je farbowane na blond. Myję włosy co drugi dzień, więc moja stylizacja nie codziennie jest taka sama. Kiedy umyję włos, daję im wyschnąć naturalnie ( nie są zbyt długie, więc w czasie kiedy schną szykuję się do pracy), kiedy wyschnął "ugniatam" je jeszcze olejkiem arganowym i gotowe;), drugiego dnia nie jest to takie proste, rzeważnie moje włosy nie nadają się już do ponownego noszenia ich luzem, więc musze się wiązać w najróżniejsze koczki, ostatnio dostałam od koleżanki ciekawą gumkę do włosów, która ułatwia i usprawnia mi to zadanie : https://www.google.pl/search?q=gumka+do+w%C5%82os%C3%B3w+spr%C4%99%C5%BCynka&biw=1366&bih=667&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=NNI0VM7oLNCS7Aa_n4CIDw&ved=0CB8QsAQ#facrc=_&imgdii=_&imgrc=xq-ZOAQEYcg7WM%253A%3BTwddUu4HFxXqRM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.bestprezenty.pl%252Fimages_cache%252Fw600h600%252F4%252FA%252F2%252Fd095cda8326f2dbf7a8f6d46ff86bc21.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.bestprezenty.pl%252Fgumka-do-wlosow-sprezynka-4-szt-p-6316.html%3B600%3B600 (zdj z internetu) na koniec ewentualnie trochę lakieruję i gotowe;)
magdziaxd6@wp.pl
Moja codzienna stylizacja jest banalnie prosta, ponieważ im bardziej kombinuję tym gorzej to wygląda.
Zawsze wieczorem nakładam olej, zmywam go pod prysznicem. nakładam maskę lub odżywkę. spłukuję.
Jeszcze wilgotne włosy u nasady spryskuję woda brzozową, która nadaje im odrobine objetości. W końcowki wcieram olej arganowy i suszę włosy chłodnym nawiewem przy pomocy okragłej szczotki. Niestety rano nie ma efektu wow jeśli chodzi o objętość, ale włosy są świeże i lekkie. od czasu do czasu zawijam kosmyki na papiloty i mam loczki, które niestety szybko się prostują. Ale dla delikatnego skrętu warto 🙂 Buziaki dla Ciebie i Malutkiej 🙂
e-mail: magdalenaa18@wp.pl
Mój szybki sposób na stylizację DŁUGICH włosów, a konkretnie ich UNIESIENIE od nasady polega na tym, że myję włosy zawsze wieczorem i kiedy już samodzielnie wyschną rozczesuję je i kładę się spać, a włosy układam na poduszce tak, aby nie plątały się w trakcie nocy, czyli kosmykami do góry. Kiedy rano wstaję są fajnie uniesione i (może nie napuszone ) nie sklejone tylko bardzo puszyste. KOLOSALNĄ widzę różnicę, kiedy czasem zdarzy mi się umyć włosy o innej porze i nie położę się spać z włosami prosto po umyciu.
POLECAM mój sposób na zwiększoną objętość:)
em.magryta@gmail.com
Kiedyś moja koleżanka powiedziała mi, że codzienna stylizacja włosów bardzo je niszczy. Wg mnie nic bardziej mylnego. To właśnie włosy pozostawione "same sobie" wyglądają po prostu źle. Przez to, iż kiedyś przyzwyczaiłam do tego moje włosy myję je codziennie.Używam szamponu Collistar nakładam odżywkę multiwitaminową tej samej firmy, odczekuję 8 min i spłukuję. Suszę włosy lub gdy mam więcej czasu pozwalam im wyschnąć. Przed prostowaniem spryskuję je termoochronnym kosmetykiem. Wybrałam ten z firmy Artego. Gdy stosuje prostownicę, muszę silnie natłuszczać i nawilżać włosy. Podczas prostowania osłonka włosów narażona jest na uszkodzenia, dlatego muszę o nią szczególnie dbać Przestrzegam zawsze zasady, iż przed prostowaniem moje włosy muszą być całkowicie suche. Poprzez prostowanie mokrych lub wilgotnych włosów można mocno uszkodzić włosy lub samą prostownicę tym bardziej, że nie mam prostownicy przeznaczonej do prostowania wilgotnych włosów. Po każdym użyciu prostownicy staram sie wytrzeć płytki prostownicy, by usunąć resztki osadzonych kosmetyków. Osobiście nie przepadam za włosami wyprostowanymi na "kołek" 😉 Wolę gdy są ujarzmione, wygładzone. Piękny efekt uzyskamy gdy włosy są nawilżone. Po wyprostowaniu związuję włosy w wysoki kucyk gumką zostawiając jeden kosmyk którym obwiązuję naokoło gumkę tak iż staję się ona zupełnie nie widoczna. Końcówkę kosmyka spinam spinką. Spryskuję włosy lakierem. Posiadam włosy długie i cienkie, dlatego muszę pamiętać o tym, żeby podnosić je u nasady. Używać dobrych kosmetyków pielęgnacyjnych. email:nataliaszuster@wp.pl
Moja stylizacja zaczyna się od codziennego mycia włosów, co daje najlepsze z możliwych dla mnie rezultatów 😉 Pierwszy idzie szampon ostatnio jest to testowany przeze mnie Dove Oxygen&Moisture, następnie odżywka Fructis mega objętość lub maska Seboradin z naftą kosmetyczną, lub maski z olejem arganowym, kolejny krok to pianka do włosów unosząca włosy u nasady lub spray o tej samej właściwości, co niestety nie zawsze daje oczekiwane rezultaty, obowiązkowe suszenie włosów głową w dół i ciekawa, nieudolna stylizacja na grubej szczotce, efekt jest cudowny, wspaniały, zadowalający przez … godzinę!! Lub 3 jeżeli nie ruszam się z domu 😉
email: bu.monika@tlen.pl
Włosy myję co drugi dzień, jak tylko mogę robię to z rana, bo wtedy wyglądają najlepiej 🙂 Myję szamponem odpowiednim do moich długich włosów i używam maski, którą spłukuję po dwóch minutach. Osuszam je ręcznikiem i nakładam olejek arganowy, a następnie po okołu 15-20 minutach suszę je "głową w dół" w ten sposób zyskują na objętości i nie są klapnięte 😉 Na koniec przeczesuję szczotką i ewentualnie używam lakieru by delikatnie je spryskać jeśli zaczynają "szaleć". Pozdrawiam Aga.
agus_nosek@o2.pl
moja codzienna stylizacja właściwie nie jest codzienna bo robię to co dwa dni:) po umyciu włosów suszę je suszarką z zimnym lub letnim powietrzem, następnie korzystam z obrotowej lokówko-suszarki, którą kiedyś testowałaś i polecałaś na swoim blogu:) końcówki zabezpieczam serum arganowym, przed stylizacją lokówką nakładam niewielką ilość pianki nivea , po ułożeniu włosów całość spryskuję niewielką ilością lakieru. generalnie jestem zadowolona ale niestety po kilku godzinach włosy zaczynają być oklapnięte dlatego też zaciekawił mnie ten volum24. pozdrawiam serdecznie
mój email: i.michalska@o2.pl
Ponieważ mam cienkie włosy i jestem zmuszona codziennie je myć (mój hit to szapom z mydlnicy lekarskiej. polecam). Gdy są jeszcze mokre wcieram w końcówki olejek arganowy i spryskuje je Pantene Pro-V, Żel w sprayu zwiększający objętość do włosów i lekko podsuszam przy czole a reszta schnie swobodnie. Gdy są już suche to zwijam je w ślimaczka aby nabrały objętości na długości i spryskuje lakierem Taft Volume. Po czasie zdejmuje frotkę i "roztrzepuje włosy" i voila
ewerika@gmail.com
Cześć:)
Moja codzienna pielęgnacja:
-Myję włosy codziennie lub
-gdy mam chwilę olejuję oliwą z oliwek
-maskę nakładam zaraz po olejowaniu (żółtko, oliwa z oliwek, mąka ziemniaczana, kwas hialuronowy, glutek z siemienia lnianego)
-myję włosy mydłem cedrowym babuszki agaffi, facelle
-nakładam na końcuwki serum z biovax'a z witaminami a+e
Zapuszczam naturalki i bardzo mi się one podobają,niestety mam włosy cienkie i przyklapniętę u nasady inie wiem jak odbić je u nasady dlatego muszę chodzić w spiętych. Z chęcią wypróbowałabym jak to cudo sprawdzi się u mnie. Pozdrawiam 🙂
email: asiek.life@gmail.com
– pozostawiam włosy do naturalnego wyschnięcia
Witaj. Nie jestem zwolenniczką prostownic (strasznie mi niszczą włosy mimo stosowania odzywek dwufazowych). Natomiast zaintrygował mnie ten Volum'24 Rowenty.
Co się tyczy mojej pielęgnacji. Myję włosy max 2x w tygodniu (mam od spodu włosy w La Riche Midnight), a jak wiadomo tonery bardzo szybko się spłukują. Zawsze pamiętam o odżywce. Na koniec mycia polewam włosy letnią wodą i wtedy rozczesuję je grzebieniem (usuwam splątania i włosy które wypadły podczas mycia). Staram się ich nie suszyć. Jeżeli już to z dyfuzorem. Im większy strumień powietrza i cieplejszy tym włosy mi się bardziej prostują. Jak są już lekko wilgotne nakładam balsam Matrix do włosów kręconych. Bardzo ładnie poprawia skręt i nie obciąża włosów.
Co się tyczy pielęgnacji w dni kiedy nie myję głowy. Chodzę spać w 'dobierańcu', żeby się nazbyt nie wyprostowały. 2razy w tygodniu nakładam na końcówki olejek kokosowy (na noc). Gdy są naprawdę suche dorzucam innego dnia jeszcze arganowy.
Rano rozpuszczam, zwilżam wodą i ugniatam. Zawsze na sucho przeczesuję palcami. Ot i cała filozofia.
Moja codzienna pielęgnacja /stylizacja włosów nie jest zbyt skomplikowana , włosy myje na wieczór , po umyciu nakładam maskę evenline'a 8 w 1 , na prosty odcinek włosów żeby nie obniżyła za bardzo , dzięki temu jako tako sąw mmiarę długie ale nasade opuszczamy chodź przydalaby im się ale wtedy całkiembbyłby przyklapniete, mam długie cienkie włosy i zawsze jak susze włosy to z głowąsspuszcza w dół żeby chodź na chwilę złapał objętości jeśli chce normalnie wysuszyć to nie da się ich ułożyć i musze związać w kucyk:-( Nie spryskać żadnym innymi specyfika mi. Marzę o objętości. Mój e-mail.: littledreaminmyheart@wp.pl
Oczywiście zapomniałam o mailu: ola.murach@gmail.com
Jak wygląda Twoja codzienna stylizacja włosów?
Mały wstęp:
MYCIE
Codziennie rano, czasami co dwa dni. Szampon, który obecnie stosuje to dermena (przy zauważalnym wypadaniu włosów zwykle sięgam po te z apteki).
ODŻYWIANIE
Tutaj stosuje przeważnie odżywki silikonowe, a raz w środku tygodnia nakładam dwie maski: maskę drożdżową babci Agafii – na sam skalp głowy, a na same włosy maskę – biovax. (obecnie), bo oczywiście sobota/niedziela – to dni przeznaczone kiedy maskę mogę potrzymać nieco dłużej)
STYLIZACJA:
Po umyciu włosów i spłukaniu z nich odżywki/maski nakładam od połowy długości włosów kosmetyk termoochornny (od niedawna stałam się posiadaczką nektaru termicznego z firmy kerastase). Po kilku minutach zaczynam suszenie włosów-głową skierowaną w dół. Temperaturę suszarki nastawiam zazwyczaj na najniższy poziom. Po wysuszeniu nakładam na same końce odżywkę, która je zabezpieczy – na tą chwilę jest nią bardzo lekka dwufazowa odżywka NASHI, która nie obciąża moich cienkich i delikatnych włosów.
A teraz pora na: lakier do włosów oraz szczotkę do tapirowania tzw. „kokówka” i zaczynam swoją przygodę z „ujarzmianiem włosów”;). I tak, pasmo po paśmie zaczynam lekko tapirować włosy i pryskać je lakierem. Po tym, jak dla mnie, czasochłonnym zabiegu, staje przed lustrem i: jeśli jestem zadowolona z efektu, mogę spokojnie wychodzić do pracy (jednak po kilku godzinach, moje włosy z powrotem stają się oklapnięte – ale na tą chwilę tylko ten sposób jakkolwiek daje efekt chociażby nie bardzo długotrwały, ale jednak). Gorzej jeśli a czasami bywają takie dni, moje starania o push-up na głowie pełzną na niczym – wtedy zostaje opcja: lekkie fale albo zwykła kitka. – TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA MÓJ CODZIENNY ZWYKŁY DZIEŃ STYLIZACJI WŁOSÓW.
Pozdrawiam.
e-mail: kowalikowa1@op.pl
Witam 🙂 Staram się jak najrzadziej stylizować włosy, gdyż widzę, że bardzo szybko się niszczą, chyba bardziej niż u innych osób. Od kilku miesięcy pilnie śledzę tego bloga ;> i wypróbowałam już wiele polecanych tu kosmetyków, rad i rożnych sposób na piękne włosy. Rezultat? Mój mąż niedługo mnie wyrzuci z domu, gdyż w szafce w łazience została dla niego tylko jedna mała półka, 5/6 w niej to moje kosmetyki głównie do włosów ;> Szampony i odżywki często zmieniam, ale na razie nic mnie nie powaliło na kolana, myje włosy najczęściej co drugi dzień. Czasami gdy są oklapnięte używam suchego szamponu Batiste o którym też się tu dowiedziałam. Staram się jak najmniej stylizować włosy suszarką, prostownicą i lokówka, które posiadam. Zainwestowałam w urządzenia dobrej jakości, część z nich przeznaczona jest dla salonów fryzjerskich, ale wiem, że i tak źle wpływają na stan włosów, gdy z nimi przesadzę, dlatego staram się inaczej wpłynąć na ich wygląd. Po każdym myciu płuczę włosy zimną wodą lub wodą z odrobiną octu jabłkowego, zauważyłam że ładniej wyglądają i się błyszczą. Raczej nie suszę włosów suszarką, staram się aby wyschły naturalnie. Zawsze zabezpieczam końcówki. Jeżeli używam już jakiegoś urządzenia np. suszarki to, zawsze używam czegoś, aby je ochronić przed temperaturą. Od jakiegoś czasu sprawdza się u mnie spray firmy Marion, który nie tylko chroni włosy, ale też je unosi u nasady i ładniej się układają, ale uniesienie nie trwa bardzo długo. Kupiłam też walki na rzepy, ale efekt jest podobny. Kocham loki i aby je zrobić także korzystam z rad na blogu. Planuje niedługo zakup termoloków lub lokówki, która ostatnio także była prezentowana na blogu (szkoda tylko, że jest tak droga ). Najczęściej jednak próbuję je robić na opaskę, czasami zawijam na noc na wałki z pianki. Rzadko używam lakieru czy pianki do włosów, najczęściej podkreślam fryzurę odrobiną olejku z Loreala. Ostatnim moim hitem o którym także przeczytałam na blogu jest olej Khadi. Mam bardzo gęste, puszące się włosy, które bardzo mocno mi ostatnio wypadały. Olejek bardzo mi pomaga, jestem w szoku, jak szybko i dodatkowo gdy kładę olej na całą długość włosów, widzę, że bardzo ładnie się układają, odżyły i się nie puszą. To tyle z mojej pielęgnacji i stylizacji 🙂 Gdyby nie ten blog, moje wlosy byłyby naprawdę w kiepskim stanie, jak dobrze, że tu trafiłam 🙂 Pozdrawiam. magdalena.szumal@gmail.com
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów muszę zacząć od tego, że już ponad rok powstrzymuję się od farbowania włosów z czego jestem niezmiernie dumna!
Ponieważ mam mocno falowane włosy, moja grzywka bez prostownicy się nie obejdzie.
By uniknąć jej spalania, używam odrobinę jedwabiu. Dzięki czemu pięknie błyszczy.
Oczywiście rozczesuję włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach.
Przeważnie chodzę w rozpuszczonych włosach, by ich nie torturować gumką.
Mija dzień..
Nie mam potrzeby mycia włosów codziennie, ale jednak gdy jest ten dzień uwielbiam odżywkę domowej roboty z żółtek, olejku rycynowego, odżywka Latte i parę kropel cytrynki do tego czepek, gorący ręcznik i kilka godzin porządnego odżywiania 🙂
Po takim, dla włosów, rarytasie przychodzi czas mycia. Po spłukaniu odżywki delikatny szampon Mrs Potters i na dokładkę odżywka Joanny bez spłukiwania. Delikatne rozczesanie palcami i pozostawiam same sobie do wyschnięcia 🙂
(Jeszcze raz, tym raz z adresem 😉 )
Od jakiegoś czasu wypróbowuję szampony Babuszki Agafii, obecnie z kwiatowym propolisem – polecam osobom borykającym się z szybkim przetłuszczaniem. Jeśli mam czas, zostawiam włosy by same wyschły, uprzednio wcierając w końcówki olejek, zależnie na jaki akurat natrafi ręka – mam ich kilka 🙂 Jeśli muszę, to suszę je zaczynając z głową w dół, potem przerzucając włosy na boki i tak podsuszając z każdej strony, aż do wyschnięcia. To je nieco unosi u nasady. Jeśli zależy mi, by były podniesione mocniej, wtedy podczas suszenia 'na boki', spryskuję ich nasadę lakierem (jakimś volume, najczęściej Nivea). Fajną metodę unoszenia pokazała mi jakiś czas temu moja fryzjerka, mianowicie 'tapirowanie' prostownicą- naprawdę daje fajne efekty. Ale na co dzień staram się nie katować moich, tak od czasu śledzenia bloga Anwen zadbanych włosów:) Więc głównie dobry szampon, olejki, czasem jakiś jedwab lub odżywka z silikonami, dla dodania blasku. Raz – dwa razy w tygodniu olej na całą noc, arganowy lub makadamia.
magda-lena75@wp.pl
Ja codziennie myję wlosy, stosujac metodę OOM, potem w wilgotne konce wcieram sylikonowo-olejowe serum i suszę wlosy chlodnym nawiewem suszarki z glowa opuszczona w dół. Suche wlosy rozczesuje szczotka z wlosia dzika khaja helena po czym wygladzam TT lub drewnianym grzebieniem.
Pozdrawiam, email: tosia8803@gmail.com
Ania zróbmy akcje oddawanie kosmetyków nieużywanych dla domów dziecka cos dla innych a nie tylko dla naszych włosów 🙂 Zobacz ile każda włosomaniaczka ma niuzywanych nie trafionych kosmetyków:)
Moja codzienna stylizacja:
-stylizuję włosy zwykle po myciu, wtedy gdy są już na 90% suche,
-rozczesuje je i nakładam na 1/3 długości serum Marion (z olejkiem macadamia i ylang-ylang)
-następnie zwijam je wokół własnej osi, tak, że formują się w walec 🙂
– następnie lekko ugniatam od spodu, w ten sposób włosy po całkowitym wyschnięciu są podkręcone na końcach 🙂
-jeżeli chodzi i stylizację po przebudzeniu, jak mam oklapnięte włosy to je spinam wysoko na czas innych czynności, po czym rozpuszczam i masuje skórę głowy palcami, to daje im troszkę objętości
– jeżeli na długości wyglądają smętnie, to zwykle biorę z 4 papiloty i zaplatam je na włosach, w tym czasie wykonuje np. makijaż, już kilkanaście minut wystarczy aby moje włosy się podkręciły, jeżeli warunki pogodowe są straszne wtedy muszę spryskać je lekko lakierem
-przed każdym wyjściem stosuję filtry uv w sprayu, oraz nakładam olejki na końcówki, zwykle olej macadamia bądź arganowy
– mój sprawdzony trik na dni kiedy włosy są na prawdę oklapnięte, a koniecznie chcę mieć włosy rozpuszczone, to spięcie grzywki z przodu dość luźno tak aby uniosła się u nasady, nie muszę więc męczyć włosów tapiorwaniem, a i na to czasami nie mam czasu rano 🙂
Pozdrawiam 🙂
gbartniczuk@hotmail.com
Od 3 dni moja stylizacja opiera się na tym, że staram się porostu na wlosy nie patrzeć…właśnie świętuje urodziny w chyba najgorszy możliwy sposób… Leżę w łóżku obłożona specyfikami z domowej apteczki, pomijam herbatę z imbirem i cynamonem marząc ze usne w przerwie między atakami kaszlu… Wystarczy jednak chwila zamknięcia oczu a już słyszę jak żółw skrobie w ścianki terrarium a syn jakby w odpowiedzi kopie w mamusiny brzuch… W szczycie złośliwosci lis sprawił że akurat dziś mąż jest 16h w pracy wiec nawet nie ma na kim odreagować… i tak lerze i marze by w końcu nałożyć olej (w sprayu z wersji dla leniwych wzbogacone o aloes) i umyciu ich baby dream (przy okazji myśląc że już od stycznia to będzie nie tylko mój szampon)… Olejek z arganem ba końcówki, spray termo na cala długość u nieporadne suszenie.suszarka na szczotkę dające efekt powstań, na godzinę nim włosy zgodnie z swoją złośliwoscia przejda jak na mustrze do pozycji padnij…a tu zbliża się sezon na czapki i strach będzie taka zdjąć
Pozdrawiam i zdrówka życzę
sewilka@tlen.pl
Moja stylizacja skupia się przede wszystkim na grzywce, która żyje własnym życiem i do walki z nią muszę użyć lakieru do włosów 😛 Włosy myję co drugi dzień, na pierwszy dzień po myciu zostawiam je rozpuszczone, a na drugi zaplatam w warkocz albo robię fajnego koka. Na większe wyjścia spryskuje włosy głową do dołu suchym szamponem batiste xxl żeby nadać im objętości (mam długie włosy, ale niestety cienkie i rzadkie), ale to krótkotrwały efekt, dlatego strasznie chciałabym wypróbować tę nową rowentę.
Pozdrawiam 😉
ania280891@wp.pl
Efekt jest rewelacyjny ! Pierwszy raz widzę tego typu urządzenie.
Ja akurat mam włosy dość grube i długie, i ciągle oklapnięte. Ratuje się podpinając wilgotne włosy u nasady lub robiąc koczka, ale efekt jest krótkotrwały i niezadawalający. Po pewnym czasie włosy znowu są przylizane. Z kolei nie za bardzo mogę używać preparatów do stylizacji, bo oblepiają mi włosy i efekt jest odwrotny od zamierzonego.
Podczas rutynowej pielęgnacji, czyli po umyciu włosów szamponem używam odżywki i suszę włosy na grubej szczotce starając się je jak najbardziej odbić od skory. Oba produkty są bez silikonów, bo one też powodują u mnie mega oklap i wiadomo jak wyglądam 🙁
E:mal rufelek@gazet.pl
Moja stylizacja włosów to wręcz udręka… 🙁 aby mieć choć lekko uniesione włosy u nasady, muszę je myć codziennie i układać na okrągłej szczotce przy pomocy suszarki… Nie mam potrzeby myć włosów codziennie, ale niestety muszę, bo są tak okropnie przyklapnięte, że boje się spojrzeć w lustro 😮 Czasami pomagam sobie suchym szamponem, bo dodaje trochę objętości, ale nie lubię uczucia tak jakby talku na włosach, więc używam go rzadko 🙁 Zdarza mi się również spać w warkoczu (francuzie) i na drugi dzień mam ładne fale, które też optycznie dodają objętości. Prostownicy nie używam nigdy (chyba że do zakręcenia loczków), bo nie na efekt ulizania liczę.
Pozdrawiam 🙂 maja190@vp.pl
witam,
mam proste długie cienkie włosy – na szczęście jest ich bardzo dużo więc po umyciu delikatnym szamponem olejowaniu i odżywce nie wyglądają najgorzej, natomiast na co dzień (włosy myje co 3 dzień) włosy cienkie nie lubią obciążania dlatego im mniej tym lepiej, wystarczy szczotka TT(a najlepiej tylko raz dziennie) i fryzura gotowa, czasami nawet wolę jak włosy są trochę nie rozczesane to zawsze wyglądają na bardziej odbite od buzi
natomiast czynność która mi pomogła a przed czytaniem Twojego bloga nie miałam pojęcia to olejowanie, które w końcu sprawiło, że moje włosy nie są już suche tylko miękkie, przyjemne w dotyku
pozdrawiam
elabrzo@poczta.fm
Włosy myję codziennie. obowiązkowo odżywka i serum z wit A+E. suszone tylko i wyłącznie zimnym strumieniem powietrza. od dwóch tygodni nie używam prostownicy co jest dla mnie dużym sukcesem 🙂 niestety moja czuprynka od razu po wyjściu z domu zmienia kształt, więc zmuszona jestem spryskiwać ją lakierem. obecnie pracuję nad mega suchymi końcami, z którymi ciężko mi się uporać. Włosy do ramion, nie cieniowane niestety na długo nie są uniesione… ale walczę 😀 pozdrawiam ina877@op.pl
Każdego dnia myję włosy delikatnymi szamponami, zawsze nakładam odżywki z silikonami. Inaczej ich nie rozczesze. Moje włosy to istny horror. Nie dość, ze jest ich mało, bardzo się kruszą to na dodatek są chyba najbardziej ulizane na świecie. Od kilku lat codziennie je tapiruje i utrwalam lakierem. Wiem, że to zabójstwo dla moich włosów ale nie znalazłam niczego lepszego, co odbije moje włosy od nasady chociaż na 4-5 h. Cały czas szukam alternatywy, słabo mi to wychodzi. Za kilka dni czeka mnie wizyta u fryzjera, z bólem serca muszę ściąć jakieś 15 cm, bo ten wystrzepiony ogonek przez wykruszajace się włosy nie wyglada atrakcyjnie. Myślę, że to urządzenie mogłoby mi pomóc i tapirowanie pójdzie w odstawkę:-).
Pozdrawiam gorąco
s-wioletta@o2.pl
Włosy myję codziennie wieczorem i przed położeniem się spać czekam aż wyschną same. Ponieważ bardziej lubię spać niż się stylizować 😉 z rana nie mam za wiele czasu. Na szczęście moje włosy są dosyć podatne na układanie i dosyć mocno falujące więc nie ma z nimi wielkiego problemu. Moja stylizacja ogranicza się najczęściej do balsamu przeciw puszeniu z got2be, który ładnie ujarzmia i delikatnie wygładza włosy, a przy tym przepięknie pachnie. Gdy mam ochotę bardziej podkreślić loki pryskam włosy preparatem z solą morską i przez chwilę je ugniatam w rękach, dzięki czemu uzyskuję tzw. "beach look" 🙂 I to moja cała codzienna stylizacja. Pozdrawiam dominika.beres@gmail.com
Super! Ja ostatnio bardzo dużo czasu poświęcam na olejowanie włosów a także nawilżanie maską aloesowa Natur Vital 🙂 jest boska a włosy są widocznie nawilżone takie nawet "mięsiste" 🙂 Do tego po suszeniu zawsze zabezpieczam końcówki olejkiem na rozdwajające się końcówki 🙂 I oczywiście codziennie jest ze mną szczotka Tangle Teezer która jest niezastąpiona 🙂 Nie wyrywa włosów, nie szarpie… Po prostu must have 😉 Polecam wszystkim 🙂 Pozdrawiam 🙂 (mój mail : asix124@wp.pl)
spray do prostowania + prostownica,
lub sam kucyk:)
edyta.mit@interia.pl
Droga Anwen
Moja codzienna stylizacja to juz rutyna a chciałabym przeżyć wreszcie takie Wow To jest To !!!!:)
Mam włosy cienkie rzadkie (choć kiedyś były normalne przeciętne ,średnio grube)
Wypadały po ciąży pasmami ,bałam sie ze zostanę wkrótce łysa
Po 2 latach cześć odrosła ale na objętości to marnie jest ,ponieważ mam włosy długie a nowe sięgają zaledwie do ucha
Wiec mój kucyk to cieniutka bardzo cieniutka kiteczka 🙂
Muszę jakoś żyć a ścięcia sobie nie wyobrażam ,bo nie mogę wyobrazic siebie w krótkich włosach np do ramion .
Wiec staram sie jak mogę zrobic co tylko sie da ,by moje włoski po stylizacji były naprawde na takim poziomie bym czuła sie komfortowo 🙂
Oczywiscie z głowa by nie pogorszyć jescze gorzej mojego stanu włosów lub doprowadzić by wypadały znowu.
Przy stylizacji muszę sie troszkę pomęczyć gdy np chce uczesać sie w kitkę by nie mieć prześwitów -oczywiście tapir wchodzi w grę.
Natomiast rozpuszczone włosy to rożnie bywa ,raz mam proste raz wyczaruje sobie falo-loki:)
Proste -po odsączeniu włosów w ręcznik ,wcieram jantar ,zostawiam do naturalnego wyschnięcia ,zabezpieczam olejkiem arganowym.pózniej tapiruje od nasady i kropka gotowe 🙂
Loki natomiast po lekkim odsączeniu włosów ,nadkładam krem alter ego Italy do loków ,zawijam w koczek chodzę ze 30min podsuszam suszarka ,rozplątuje ,tapiruje u nasady i do połowy długości ,nakładam olejek arganowy na końce utrwalam delikatne lakierem .
Tak wyglada moja stylizacja
Nie stosuje zbyt wielu produktów do stylizacji ,gdyż boje sie obciążenia lub po prostu przesuszenia włosów
Moim celem jest odzyskanie włosów sprzed ciąży by czuć sie pewnie a stylizacja pomaga mi czuć sie dobrze ze sobą samą,nie wyobrażam sobie by z nimi nic nie zrobic i tak po prostu wyjsć
Moje włosy tego wymagają a jesli tylko wiem lub domyślam o co im chodzi zrobię dla nich wszystko 🙂
Pozdrawiania dla ciebie Anwen
Ewelina
evi235@o2.pl
Moja pielegnacja jest czasochlonna ze wzgledu na moje ciezkie wlosy. Myje je co 2-3 dni nastepnie osuszam recznikami papierowymi. Pozniej nakladam olejek ktory je zabezpiecza i dociaza i zabieram sie za rozczesywanie co swoja droga nie jest proste bo wlosy mi sie strasznie placza. Nastepnie je ugniatam glowa skierowana w dol i powtarzam to mniej wiecej co godzine(wlosy schna mi okolo 5 godzin).Chcialabym moc uzywac czasem suszarki ale po niej na glowie mam wielki puch a wlosy u nasady sa jeszcze bardziej przyklapniete…Tak wiec po tych 5 godzinach jak wlosy sa prawie suche zawijam je w koczka slimaczka i ide spac. Rano wystarczy je rozpuscic. Jesli ide do pracy to rozpuszczamje na miejscu…niestety ale po 5 minutach na dworze moje wlosy wygladaja tragicznie gora przyklapnieta a koncowki napuszone…
I to by bylo tyle 😉
PS. przepraszam za brak polskich znakow ale moj komputer ich nie posiada…
Pozdrawiam
urszuladomagaladrawno@gmail.com
Droga Anwen
Moja codzienna stylizacja to juz rutyna a chciałabym przeżyć wreszcie takie Wow To jest To !!!!:)
Mam włosy cienkie rzadkie (choć kiedyś były normalne przeciętne ,średnio grube)
Wypadały po ciąży pasmami ,bałam sie ze zostanę wkrótce łysa
Po 2 latach cześć odrosła ale na objętości to marnie jest ,ponieważ mam włosy długie a nowe sięgają zaledwie do ucha
Wiec mój kucyk to cieniutka bardzo cieniutka kiteczka 🙂
Muszę jakoś żyć a ścięcia sobie nie wyobrażam ,bo nie mogę wyobrazic siebie w krótkich włosach np do ramion .
Wiec staram sie jak mogę zrobic co tylko sie da ,by moje włoski po stylizacji były naprawde na takim poziomie bym czuła sie komfortowo 🙂
Oczywiscie z głowa by nie pogorszyć jescze gorzej mojego stanu włosów lub doprowadzić by wypadały znowu.
Przy stylizacji muszę sie troszkę pomęczyć gdy np chce uczesać sie w kitkę by nie mieć prześwitów -oczywiście tapir wchodzi w grę.
Natomiast rozpuszczone włosy to rożnie bywa ,raz mam proste raz wyczaruje sobie falo-loki:)
Proste -po odsączeniu włosów w ręcznik ,wcieram jantar ,zostawiam do naturalnego wyschnięcia ,zabezpieczam olejkiem arganowym.pózniej tapiruje od nasady i kropka gotowe 🙂
Loki natomiast po lekkim odsączeniu włosów ,nadkładam krem alter ego Italy do loków ,zawijam w koczek chodzę ze 30min podsuszam suszarka ,rozplątuje ,tapiruje u nasady i do połowy długości ,nakładam olejek arganowy na końce utrwalam delikatne lakierem .
Tak wyglada moja stylizacja
Nie stosuje zbyt wielu produktów do stylizacji ,gdyż boje sie obciążenia lub po prostu przesuszenia włosów
Moim celem jest odzyskanie włosów sprzed ciąży by czuć sie pewnie a stylizacja pomaga mi czuć sie dobrze ze sobą samą,nie wyobrażam sobie by z nimi nic nie zrobic i tak po prostu wyjsć
Moje włosy tego wymagają a jesli tylko wiem lub domyślam o co im chodzi zrobię dla nich wszystko 🙂
Pozdrawiania dla ciebie Anwen
Ewelina
evi235@o2.pl
Szampon, grzebień no i woda
tak się zaczyna włosowa przygoda.
Przed myciem włosy rozczesane,
a na koniec piękne, falowane.
Za nim jednak tak się stanie
jest dla maski też zadanie.
Jest nim pełne odżywienie,
zdrowe włosy to me marzenie.
Po umyciu, wysuszeniu,
ja poddaję je kręceniu.
Oczywiście nie lokówką,
bo pielęgnacji myślę z główką.
Czasem w warkocz włosy zaplatam
albo namiętnie je ugniatam.
A na koniec psik Gliss Kurem,
ja fryzurę chcę z pazurem 😉
harrri@wp.pl
Witaj Anwen!
Jestem posiadaczką włosów bardzo cienkich, prostych, sięgających talii. Moim marzeniem właściwie od zawsze było posiadanie gęstych włosów czy też nadanie moim własnym objętości. Najprostszym sposobem na to jak dotąd było wieczorne mycie włosów, odżywka nadająca objętość, suszenie zimnym strumieniem powietrza, a następnie rozczesywanie i układanie włosów w koczka ślimaka na czubku głowy. Uzyskany w ten sposób efekt większej objętości włosów na całej ich długości utrzymywał się niestety krótko, i tak, po dwóch godzinach znów stawały się proste i cienkie, dlatego zrezygnowana wiązałam je w kucyk, bądź upinałam w kok. Dodatkowo od trzech miesięcy zmagam się z problemem nadmiernego wypadania włosów (prawdopodobnie spowodowanego stresem), toteż moje włosy z każdym dniem stają się jeszcze rzadsze. Zamówiłam BiovaxMed, który ma zatrzymać wypadanie włosów oraz przyspieszyć ich odrost i zniecierpliwiona czekam właśnie na przesyłkę. Aktualnie moja codzienna stylizacja polega na myciu włosów szamponem Babydream, bądź szamponem Biovax z proteinami mlecznymi, nałożeniu odżywki nadającej objetość, albo w przypadku, gdy mam więcej czasu, nałożeniu maski Biovax z tej samej linii (z proteinami mlecznymi), spłukanie włosów płukanką z kawy, wysuszenie zimnym strumieniem powietrza głową w dół, by odbić nieco włosy u nasady, nakręcenie na papiloty na co najmniej trzy godziny, roztrzepanie loków i związanie w wyższą kitkę. Przestałam rozpuszczać włosy, gdyż są naprawdę przerzedzone, szczególnie w okolicach skalpu. Wielką radość sprawia mi za to zapach wanilii i kawy, który utrzymuje się na włosach przez cały dzień 😉
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich odwiedzających Twój blog!
agn.mad_hatter@wp.pl
Hejka. Moja codzienna pielęgnacja polega na ciągłym tapirowaniu bądź układaniu szczotką by miały objętość i psikaniu odżywką na suche włosy taka zmiękczającą i wspomagającą rozczesywaniu. Nie stosuje pianek ani lakierów, bo bardzo niszczą włosy. Głowę myję co 1 dzień, przed myciem zawsze nakładam jakąś maseczkę domowej roboty z dodatkiem nafty kosmetycznej lub olejki np Dabur i myje włosy szamponem z pokrzywy, który świetnie działa na moje włosy i nie tylko moje. Wzmacnia je bardzo przyspiesza wzrost i dobrze wpływa skórę głowy. Poza tym raz w miesiącu chodzę na ampułkę do fryzjera. Naprawdę działają cuda, ale trzeba chodzić przez miesiąc co tydzień i potem raz w miesiącu około pół roku. Oprócz tego pije na biotynę i witaminy. To by było tyle 🙂
Email: jula89@interia.pl
Droga Anwen
Moja codzienna stylizacja to juz rutyna a chciałabym przeżyć wreszcie takie Wow To jest To !!!!:)
Mam włosy cienkie rzadkie (choć kiedyś były normalne przeciętne ,średnio grube)
Wypadały po ciąży pasmami ,bałam sie ze zostanę wkrótce łysa
Po 2 latach cześć odrosła ale na objętości to marnie jest ,ponieważ mam włosy długie a nowe sięgają zaledwie do ucha
Wiec mój kucyk to cieniutka bardzo cieniutka kiteczka 🙂
Muszę jakoś żyć a ścięcia sobie nie wyobrażam ,bo nie mogę wyobrazic siebie w krótkich włosach np do ramion .
Wiec staram sie jak mogę zrobic co tylko sie da ,by moje włoski po stylizacji były naprawde na takim poziomie bym czuła sie komfortowo 🙂
Oczywiscie z głowa by nie pogorszyć jescze gorzej mojego stanu włosów lub doprowadzić by wypadały znowu.
Przy stylizacji muszę sie troszkę pomęczyć gdy np chce uczesać sie w kitkę by nie mieć prześwitów -oczywiście tapir wchodzi w grę.
Natomiast rozpuszczone włosy to rożnie bywa ,raz mam proste raz wyczaruje sobie falo-loki:)
Proste -po odsączeniu włosów w ręcznik ,wcieram jantar ,zostawiam do naturalnego wyschnięcia ,zabezpieczam olejkiem arganowym.pózniej tapiruje od nasady i kropka gotowe 🙂
Loki natomiast po lekkim odsączeniu włosów ,nadkładam krem alter ego Italy do loków ,zawijam w koczek chodzę ze 30min podsuszam suszarka ,rozplątuje ,tapiruje u nasady i do połowy długości ,nakładam olejek arganowy na końce utrwalam delikatne lakierem .
Tak wyglada moja stylizacja
Nie stosuje zbyt wielu produktów do stylizacji ,gdyż boje sie obciążenia lub po prostu przesuszenia włosów
Moim celem jest odzyskanie włosów sprzed ciąży by czuć sie pewnie a stylizacja pomaga mi czuć sie dobrze ze sobą samą,nie wyobrażam sobie by z nimi nic nie zrobic i tak po prostu wyjsć
Moje włosy tego wymagają a jesli tylko wiem lub domyślam o co im chodzi zrobię dla nich wszystko 🙂
Pozdrawiania dla ciebie Anwen
Ewelina
evi235@o2.pl
Moje włosy są bardzo cienkie, wrażliwe, delikatne. Są długie (prawie do talii) i mają tylko 6,5 cm w obwodzie kucyka. Przed włosomaniactwem było to 6 cm, jednak przy odpowiedniej pielęgnacji udało mi się zyskać 0,5 cm. Dla kogoś być może jest to niewiele jednak na cienkich włosach to ogromna różnica.
Przy cienkich włosach, stylizacja jest podstawą ich pięknego wyglądu. Nawet jeśli są zadbane, zdrowe i błyszczące, to najczęściej gładko przylegają do skalpu, tworząc smutny wyraz całej fryzury. W przypadku moich włosów, ciągle walczę o objętość, która zaczyna się właśnie przy nasadzie. Jeśli włosy u nasady są uniesione, to cała fryzura staje się bardziej bujna.
Moim NAJLEPSZYM SPOSOBEM na codzienną stylizację włosów jest wykonywanie koczka – ślimaczka na noc. Jest to bardzo prosta czynność, dzięki której moje włosy rano po rozpuszczeniu są uniesione, a dodatkowo chronione podczas snu.
Drugim patentem dla cienko/rzadkowłosych jest STOSOWANIE PAPILOTÓW. Aby uniknąć wyglądu owieczki, a tylko lekko podkręcić włosy i unieść je od nasady, trzeba zastosować grube papiloty. Przy moich cienkich włosach są to 2 papiloty, może być również 1. Kluczową sprawą jest nakładanie papilotów z głową skierowaną w dół (tak samo wykonuję koczka ślimaczka). Unikniemy wtedy przylizanych włosów u nasady, a podkręconych na końcach, zyskamy objętość i bardzo subtelne przejście od prostych włosów do lekko podkręconych. Papiloty zakładam na noc, a rano objętość moich włosów jest dwukrotnie większa. Fryzura wygląda naturalnie, kobieco, po prostu pięknie.
Suszenie włosów suszarką z głową skierowaną w dół jest dobre, lecz stosowane sporadycznie, bo na tak cienkich włosach jak moje, już po kilku użyciach, sprawia, że końce są bardzo suche i łatwo się niszczą.
To są moje najlepsze sposoby na codzienną stylizację włosów. Cienkowłose powinny być w szczególności z nich zadowolone 🙂
Mój mail: martusiowykuferek@gmail.com
Moja codzienna pielęgnacja rozpoczyna się od umycia włosów szamponem przeciw ich wypadaniu (niestety zmagam się z tym problemem) nałożeniu odżywki na kilka minut 🙂 Po umyciu używam wcierki jantar i mgiełki do lepszego rozczesywania, później suszę chłodnym nawiewem, głową w dół co pomaga je podnieść u nasady.
W ciągu dnia wzmacniam włosy herbatką skrzyp-pokrzywa. Pozdrawiam!
Email: pb12@o2.pl
Codzienna stylizacja włosów….. Zacznijmy może od tego,iż mam dość rzadkie, puszące się włosy, ani to kręcone ani proste. Po prostu nijakie. Po całej nocy spania w czepku z organicznym olejkiem kokosowym(namówiłaś mnie swoim postem!), myje włoski 2 razy szamponem do zniszczonych włosów(na szczęście moje włosy w ogóle się nie przetłuszczają od olejowania!), w przypadku spania bez olejku myje je raz 🙂 Następnie siedzę w zależności od wolnego czasu z odżywką prostującą i wygładzającą włosy firmy Bed Head lub w luźniejsze dni z maską Biovaxa 🙂 Po osuszeniu ręcznikiem, używam szczotki Tangle Teezer i wciąz staram się do niej przekonać! I wtedy się zaczyna… Czekanie,aż włosy same lekko mi wyschną, krem termoochronny, a następnie suszarka z letnim powietrzeniem przyczynia się,że wyglądam jak mały pudel :))) Na szczęscie, a może i na nie szczęście, w końcu wiadomo jak niszczy nam włosy prostownica, ale wygładza mi je maksymalnie …. :))) I jestem gotowa do wyjścia, a w sytuacjach lekkiego konfliktu z włosami, dogładzam je olejkami !:)
monika.wojnar@poczta.onet.pl
Kiedy ranne wstają zorza, to nasza Pani wstaje godzinę szybciej, dla nas to robi. Najpierw zmywa z nas nocny olej dzięki którym możemy w nocy świetnie zregenerować się, po to przecież śpimy nie:-) potem myje skórę głowy byśmy się obudziły całe i od nasady odbiły. Potem śniadanko, odżywka jedna, druga, mniam, my lubimy proteinki i laba – schniemy ……….(bo długo)……….. naturalnie. Abyśmy były gładkie na całej długości to ona wciera serum olejowe na końce, bo te z reguły lubią mieć focha i wtedy się strzępią. I od razu chce się nam żyć. A potem wciera w skórę głowy żel aloesowy i suszy nas suszarką, głowę trzymając w dół, taka nasza poranna joga. Potem dzieli nas na kilka części i ściska nas w koczki ślimaczki żebyśmy się poskręcały i jeszcze bardziej odbiły od nasady. A potem wszystko psika utrwalaczem, żeby tak zostało. Z tym, że po godzince my znowu kładziemy się na głowie, bo lubimy spać hehe….
I co ja mam z nimi zrobić!
kagie28@wp.pl
Szczerze mówiąc( a właściwie to pisząc) moja codzienna pielęgnacja nie jest fascynująca 🙂 Praktycznie dzień w dzień myję włosy szamponem Baby Dream, zawijam w bawełniany męski podkoszulek, który kupiłam na lumpku 😀 swoją drogą są tam jakościowo rewelacyjne podkoszulki dla włosomaniaczek 🙂 Następnie serum Biovax eliksir wygładzająco-nawilżający, suszenie chłodnym nawiewem razem ze szczotką TT. Już na suche włosy aplikuję serum wzmacniające A+E równiez Biovax i gotowe ! Włosy proste jak druty 😀
Witaj Anwen.
Mam włosy wysoko porowate już od cebulki które bardzo się plączą. Dużo czasu poświęcam na pielęgnację i używam sprzętów i kosmetyków do których mam w 100% zaufanie.
Początkowo przed wyjściem myję włosy szamponami Alterra. Kolejnym krokiem jest nałożenie na głowę odżywki. W sezonie letnim była to Indola seria sun. Po użyciu tej odżywki miałam wrażenie, że włosy są wygładzone i nie plączą się w takim stopniu jak zawsze. Następnie staram się nakładać na włosy olejek CHI, L`Oreal, Elseve (eliksir) lub arganowy aby zabezpieczyć włosy przed gorącymi temperaturami.
Czasem pokuszę się o używanie kosmetyków seboradin – szczególnie z dwóch serii do ciemnych włosów oraz sezonowo na wypadanie. Seboradin posiada dla mnie bardzo ważny produkt służący do pielęgnacji skóry głowy. Jak dla mnie jest to również ważna czynność a wydaje mi się, że dość niedoceniana.
Najważniejszym krokiem w mojej stylizacji po umyciu i odpowiednim zabezpieczeniu włosów jest ich wysuszenie. Jest to kluczowa czynność ponieważ dzięki niej nadaję włosom kształt. Używam do tego celu suszarki Rowenta Silence CV7671. Jest to moja ulubiona suszarka ponieważ jest cicha i bardzo poręczna. Włosy suszę początkowo tak by nadać im kształt i wyodrębnić przedziałek w odpowiednim miejscu a następnie głową w dół – czasem końcówki w ostatniej fazie dosuszam na szczotce. Włosy po takiej stylizacji wyglądają jak po wizycie w profesjonalnym salonie fryzjerskim. Od kiedy używam tej suszarki mam wrażenie, że nie wysuszają się tak bardzo i są mniej łamliwe.
Włosów nie psikam żadnymi lakierami ponieważ są błyszczące i po takiej stylizacji trzymają się dobrze przez cały dzień.
W drodze wyjaśnienia: inne olejki i odżywki również używam, jednak te wymienione powyżej najlepiej sprawdzają się po myciu i z czystym sumieniem mogę je polecić innym użytkownikom strony (nie przeciążają, łatwiej się po nich rozczesuje splątane końce).
Pozdrawiam ciepło!
Anna
andri_el@tlen.pl
Jeśli faktycznie efekty są takie jak piszesz, to z pewnością poważnie rozważę zakup (o ile nie uda mi się u Ciebie wygrać :P). Moja pielęgnacja włosów jest mało skomplikowana. Mam długie, nieładnie falujące się włosy, które wygładzam jedwabiem i prostuję (jeśli chcę mieć je rozpuszczone) lub spinam w kok i utrwalam lakierem. Z odżywek stosuję od dawna kilka produktów Joanny + Gliss Kur. W sumie nie narzekam na kondycję włosów, mimo, że od lat farbuję je farbami drogeryjnymi.
Mój e-mail: yeshka@o2.pl
Witam droga Aniu:) Na wstępie chcę Ci serdecznie pogratulować i życzyć Tobie i maleństwu dużo zdrówka;) Sama jestem mamą dwójki dzieci więc jeśli chodzi o stylizację moich niestety cienkich włosów mam niewiele czasu. Kiedy mam czas i nigdzie nie wychodzę nakładam na włosy olej, później maskę i po umyciu pozwalam im żeby wyschły same. Jednak kiedy chcę gdzieś wyjść zazwyczaj układam włosy loko- suszarką z obrotową głowicą rowenta, efekt jest fajny, jednak tylko na chwilę, ponieważ po pewnym czasie włosy są "przylizane", wyglądają na tłuste, a przecież powinna dodać im objętości:( Suszenie włosów głową w dół niestety też się u mnie nie sprawdza, gdyż włosy zaraz strączkują, robi się przyklap i brzydko się układają, no i skręt na końcach jest nieciekawy. W ostatnim czasie stwierdziłam że, najlepszy efekt, chociaż nie taki "WOW" uzyskuję, kiedy włosy wyschną same. Objętość w miarę jest i skręt super. I tu pojawia się kolejne "ale" trwa to tylko jeden dzień, a na drugi włosy nadają się tylko do kucyka (temat ciężki z powodu kompleksu na punkcie uszu:() lub do umycia:((((
Pozdrawiam
justynaantonowicz@wp.pl
Cześć. Na co dzień włosy czeszę w dobieranego warkocza albo robię zwyczajną kitkę. Są cienkie i delikatne a ja jestem zbyt leniwa, aby wstawać przed 6 aby ułożyć włosy. 😉 Myję je co drugi dzień wieczorem po wcześniejszym naolejowaniu (na ok 2-3 h). Jeśli wychodzę z domu później lub mam wolny dzień, wtedy włosy myję rano (bo nocnym naolejowaniu), pozwalam im wyschnąć (sięgają do łopatek, trwa to ok godziny) i wtedy delikatnie palcami je układam, żeby wywijały się w tę samą stronę. 😛 Żeby nabrały trochę objętości, tapiruję je, a lekko natapirowaną grzywkę spinam na bok lub do tyłu. Czasem używam lakieru do włosów, aby "tapir" dłużej się utrzymał. 🙂 Na "wielkie wyjścia" układam włosy w jakąś fryzurkę- czasem jest to kok, czasem loki z papilotów, a czasem loki na lokówce (mogę wtedy uzyskać efekt fal). Żeby zapobiec wypadaniu włosów zażywam różne suplementy. Niedawno skończyłam kurację pokrzywą, teraz łykam tabletki ze skrzypem. Zimą chcę wrócić do picia drożdży. Po nich widziałam największe efekty. 🙂 Nie stosuję zawiłej pielęgnacji, wiem co najlepiej działa na moje włosy. Są zdrowe, nigdy nie farbowane, więc w ich przypadku im mniej tym lepiej. 🙂 Taki sprzęt na pewno pomógłby niejednej cienkowłosej dziewczynie. 🙂 Pozdrawiam serdecznie wszystkie włosomaniaczki!
Mój adres e-mail: romcia-kromcia@wp.pl
Jestem leniem. Leniem przeokropnym. Swą leniowatością w przedbiegach kasuję leniwce, misie pandy i stado rodzinki koala. Nawet ślimak nie ma ze mną szans, taki jestem lenia szlachetny gatunek. Włosię więc moje cienkie, rzadkie i długie ogarniać muszę w trybie iście kubicowym. Co ranka (po naciśnięciu trzech drzemek) wyskakuję ze swego łóżkowego bolida i poczynam czynić z piórami porządek godny lenia. Czuprynę pod kran pakuję, a łapę w pudle Kallosowej odżywki maczam i w pióropusz wmasowuję. Drugą górną kończyną Evę Naturę pokrzywową pienię na skalpie i szybko spłukuję. Gdy w turbanie z koszulki (z leniwcem oczywiście) włosięta odeschną, na gwałt je suszę czarnym Remingtonem co ma ponoć 2400 koni (a może VAT?). Na długość serum z Mariona leci, a czubek łebka nieudolnie grzebykiem tapiruję i w akcie desperacji lakierem psikam. Tak oto (spóźniony) leniuch, mimo wielkich starań, z przyklapem na głowie godnym naleśnika, gotowy jest do zaczęcia kolejnego dnia. 😉
a.huczko@wp.pl
Witaj Anwen,
Moja codzienna pielęgnacja włosów zaczyna się właściwie już od wypicia rano siemienia lnianego (chyba nie muszę wspominać, kto mnie przekonał do stosowania tej kuracji :)). Później myję moje kłaczki delikatnym szamponem i nakładam odżywkę, żeby móc rozczesać włosy. Kiedy przychodzi taki dzień, gdzie mam wrażenie, że moje włosy mnie nienawidzą wtedy staram się im zaserwować coś szczególnego…tak…własnoręcznie robione maseczki lub płukanki. Ostatnio moim hitem jest płukanka z herbatki rooibos.
Raczej staram się nie suszyć włosów suszarką a odbite u nasady mam przez pierwsze 2 godziny po umyciu. Myślę, że moje włosy coraz bardziej lubią taką pielęgnację, choć zauważalne efekty włosomaniactwa pojawiły się dopiero po 8 miesiącach.
Cześć! Mam dłuuugie do pasa blond włosy. Zawsze były piękne, zdrowe i błyszczące, a wszystko dlatego, że maltretowanie ich ograniczam do minimum. Na co dzień wychodzę z założenia, że im mniej chemii na moich włosach, tym lepiej. Codziennie myję włosy szamponem i zwykle zostawiam je rozpuszczone do wyschnięcia. Suszarki używam obowiązkowo na wyjścia, żeby odbić włosy od skóry głowy. Czasami w ruch pójdzie lokówka ale ciężko pokręcić tak długie włosy 🙂 Końcówki smaruję serum z olejem arganowym i całość spryskuję odżywką z jedwabiem. Lubię się czesać! 🙂 Serio, uwielbiam to, więc bez problemu zaplatam wymyślne warkocze lub upinam koczki. Czeszę też rodzinę i koleżanki, więc Rowenta Volum'24 na pewno nie kurzyłaby się na półce, a byłaby dla mnie niezastąpioną pomocą 🙂
mail: agata.kusmierz@gmail.com
Rano, gdy wstaje z łóżka głowa jakaś taka przylizana i tłusta.
Niby świecąca i błyszcząca, ale to chyba nie o to chodzi do końca.
Pochylam głowę nad wanną, myję powoli, starannie,
ze dwa razy tak muszę, by było idealnie.
Szampon w mym przypadku do włosów farbowanych,koniecznie!
Z tym szamponem zawsze czuje się bezpiecznie.
Moje włosy długie ze 100cm, gęste, ciemne, ciężkie – same mroczne strony.
Jednak mój chłopak z ich wyglądu jest zadowolony!
Wracając do szamponu butla duża musi stać w łazience,
na przykład Ziaja rodzinna w optymalnej wielkości butelce.
Gdy głowa oczyszczona czas przychodzi na odżywkę,
która stanowi dla mych włosów wspaniałą pożywkę.
Delikatnie rozprowadzam specyfik, który później spłuczę
i tak z nim sobie siedzę – czasem dłużej niż faktycznie muszę.
Gdy włosy już od wanny odciągnę – szeroki grzebień wyciągnę.
Trochę rozczesze, w turban zawinę i tak chodzę sobie, krócej niż godzinę.
Kiedy włosy już są w miarę z wody odsączone, w ruch idzie odżywka psikana,
aby moje włosy były możliwe do rozczesania.
Później trochę kremu ochronnego z Orfilamu, włosy po nim miękkie i delikatne, – jak z filmu.
Pod koniec suszarka – głowa pochylona, aby troszkę uniesienia u nasady zachować.
Nawiew ustawiony – raz ciepło raz zimno,hartuje włosy – ponoć tak się robić powinno!
I finito, skończone. Włosy świeże i proste. W sam raz ochronią mą głowę przed wiatrem i chłodem.
Email: aisor1989@o2.pl
Zakręceni są wśród nas. Włosomaniaczka od płukanki z Rooibos email: asziwm@gmail.com 🙂
Pozdrawiam
Moja stylizacja jest niezwykle prosta ale efektwna. Na noc związuję włosy w warkocz, a rano mam piękne fale, które lubię podkreślać kroplą olejku kokosowego. Moje włosy go kochają i odwdzięczają się sprężystymi i lśniącymi falami.
klaudiasujewicz@op.pl
Ja mam dość długie i niewycieniowane włosy, także niestety są przeważnie oklapnięte. Kiedyś spróbowałam wcieranie kozieradki i faktycznie odrobinę się uniosły. Ale kiedy mój chłopak zapytał mnie "Coś Ty dzisiaj gotowała!?", zrozumiałam że czuć ode mnie rosołem/kurczakiem i tak skończyła się historia uniesionych włosów 😀 Moja pielęgnacja: mycie włosów co 2 dzień, raz na jakiś czas olejowanie khadi + alterra. Po każdym myciu suszenie – niestety bez tego moje włosy sterczą każdy w inną stronę 😛 kolejno wcieranie w końce olejku arganowego.
Adres: paulinazawadzka@opoczta.pl
Moja codzienna stylizacja: Myję włosy codziennie dwie- trzy godziny przed wyjściem szamponem ziołowym i w zależność od dnia używam maski Gloria lub odzywek d/s i spłukuje po 15 minutach pozostawiam je do samowysuszenia, na mokre włosy nakładam odzywkę do prostowania włosów b/s i czekam aż wyschną. Gdy włosy prawie są suche podsuszam lekko zimnym nawiewem. Nie potrzebuje nic więcej robić ale nim doszłam do tego efektu bardzo długo się z nimi męczyłam suszyłam, prostowałam itp. Używam olei, masek, odzywek, płukanek itp i dzięki temu są boskie. Nie odnalazłam jeszcze metody na wypadanie włosów. Za miesiąc planuje wysłać moja przemianę włosową ponieważ pomogłaś moim włosom "odżyć" na nowo 😉
Mail: martaamagdalenaa@gmail.com
Dzień dobry 🙂
Moja codzienna pielęgnacja włosów przedstawia się następująco – włosy myję obecnie szamponem "Pantene Oil Therapy", który mogę serdecznie polecić, następnie po krótkim suszeniu ręcznikiem włoski rozczesuję, nakładam preparat chroniący przed wysoką temperaturą (również Pantene) oraz preparat mający za zadanie je odżywić (Gliss Kur). Po wyznaczeniu przedziałka włoski suszę, a następnie prostuję za pomocą prostownicy firmy Rowenta CF7710, która dobiera temperaturę do rodzaju włosów (zniszczone, zdrowe, delikatne), do stopnia ich skrętu (falowane, kręcone, afro) i jest bardzo delikatna. Śmiało również mogę ją polecić. 🙂
sandra_osieja@poczta.onet.pl
Moja codzienna stylizacja niestety nie jest idealna, bo… prawie jej nie ma :(. Z racji tego, że prawie codziennie uprawiam jakiś sport, muszę też prawie codziennie myć włosy. I o ile jestem w stanie wygospodarować czas na pielęgnację po siłowni (15-minut z maską na włosach w saunie – polecam!!!), to ze stylizacją jest już gorzej. Kręcone, przesuszone ostatnio włosy + basenowe dmuchawy = niezdyscyplinowany puch i przyklap. I nieważne, czy rozczesuję włosy, czy zostawiam je same sobie, kończy się tak samo – pudel od ucha w dół, a wyżej przyklap (bo puch trzeba dociążyć, a ja z tym czasem przeginam). Ratuje mnie tu koczek-ślimak, bo lekko podnosi włosy u nasady. Najchętniej kręciłabym codziennie włosy na opaskę, ale oprócz pięknych, zdyscyplinowanych loków otrzymuję też turbo-przyklap :(. Szczerze: dam się pokroić za nowy produkt Rowenty, bo marzę o pięknych lokach, ale nie okupionych objętością przy skórze głowy.
Pozdrawiam!
Maja
lady_rotten@o2.pl
Moja codzienna pielęgnacja włosów zależy od tego w jakim stanie są włosięta. Myję włosy co 2 dni. Jak mam czas to nakładam olej przed myciem, czasem z jakąś maską pod spód. Włosy myję szamponem przy nasadzie i odżywką na długości. Po dokładnym oczyszczeniu, nakładam odżywkę d/s lub maskę na kilkanaście minut. Po krótkim osuszeniu ręcznikiem z mikrofibry, włosy traktuję wcierką u nasady i serum lub olejkiem (albo jednym i drugim :-D) na długości i tak pozwalam im samodzielnie wyschnąć. Gdy były długie pomagałam im dodatkowo w falowaniu przez ugniatanie, ale jako, że jestem od niedawna posiadaczką krótkich włosów, albo je prostuję, albo nic już nie robię tylko spinam, bo ciężko je sensownie ułożyć bez użycia ciepła 🙁 W dzień, w którym włosów nie myję, zazwyczaj traktuję tylko końce i czasem użyję suchego szamponu dla odświeżenia. To tyle 😉
lanaaa89@gmail.com
Gdy budzę się rano świat przysłaniają mi włosy. Z misternie uplecionego warkocza pozostaje niewiele. Kiedy wreszcie jestem wstanie wygrzebać się spod kołdry kieruję się w stronę łazienki gdzie czekają na mnie włosowe must have: tangle teezer, którym do ładu doprowadzam grzywkę i górę włosów, suchy szampon Batiste u mnie w roli "odbijacza" od nasady i mgiełka do loków i fali tańsza Marion lub droższa z Yves Rocher. Minimalizm? być może ale codziennie nie męczę włosów produktami do stylizacji. Po tej włosowej pielęgnacji zwijam koczek ślimaczek i maszeruję zrobić sobie poranną kawę. Gdy już wreszcie odzyskam chęć do życia rozwijam koczek i pędzę w kierunku pokoju przygotować się do wyjścia z mojej pieczary bo przecież jak zwykle jestem już spóźniona 🙂
Witam serdecznie i przedstawiam swoją codzienną stylizację 🙂 z racji tego, że jestem szczęśliwą mamą od 10 mies. uroczego bobasa, nad którym opieka pochłania 90% mojego czasu, to przyznam szczerze, że po prostu nie mam kiedy się za to zabrać, oczywiście myję, nakładam maski, olejki, balsamy itd. ( nocą jak mała już zaśnie) ponieważ zaraziłam się włosomaniactwem, ale na taką typową stylizację, by wyglądać zabójczo nie mam zwyczajnie czasu, kiedyś tapirowałam włosy, ale po ciąży zaczęły mi wypadać, więc z tego zrezygnowałam, by ich mocniej nie osłabiać. Choć z tym tapirowaniem, to efekt krótkotrwały, bo mam podobnie, czyli dwie lewe ręce i zwyczajnie nie umiem tego dobrze robić, efekt : włosy oklapnięte, a przy skórze kołtuny:D Wracając do tematu, moja STYLIZACJA polega na wysuszeniu włosów suszarką i związaniu je w luźnego koczka na czubku głowy ( Honka uwielbia wyrywać mi włosy, więc to najbezpieczniejsza fryzura dla mnie). Tak więc total oklap towarzyszy mi praktycznie codziennie . Pozdrawiam 🙂 paulinka07041@wp.pl
Zacznę od tego, że dzięki Tobie i temu blogowi udało mi się z bardzo zniszczonych włosów doprowadzić je do prawie pożądanego stanu. Niestety w przeszłości udałam się do mizernego fryzjera , który niesamowicie przesuszył moje włosy + do tego częste używanie prostownicy.Z tego bloga nauczyłam się wiele odnośnie pielęgnacji. Tak więc teraz używam kosmetyków nie naszpikowanych szkodzącymi moim włosom substancjami- gdyby nie Ty nadal nie mogłabym patrzeć w lustro. Jednak przed wizyta u fryzjera i natarczywego używania prostownicy mogłam poszczycić się pięknymi, bardzo gęstymi włosami a co za tym idzie zauważalną objętością. Po wyżej wymienionych zdarzeniach włosy znacznie straciły na objętości i jakości. Ostatnio robiłam keratynowe wygładzanie włosów co dodatkowo sprawiło , że włosy są strasznie przyklapnięte, chociaż tak jak zalecałaś zabieg wykonywałam praktycznie od połowy włosów. Tym bardziej tęskno mi za objętością. Co do tego jak zazwyczaj radzę sobie z włosami. Wieczorem kładę na nie olej, bądź olej zmieszany z maską. Zawijam w czepek i śpię sobie z nim całą noc ( chyba, ze przypadkiem się zsunie ;))) Rankiem myje włosy, którymś z szamponów ( jeżeli nie nakładam oleju na noc to stosuje metodę OMO, bądź jakieś wcierki). Następnie jeśli goni mnie czas susze je chłodnym nawiewem, przeczesuje szczotką TT , wcieram kapkę oleju w końcówki i jestem gotowa. ( Z racji, że wykonywałam ecnanto nie musze tak często przeprostowywać włosów). Gdy potrzebne mi jest nieco żelu wykonuje go z siemienia lnianego. Dodatkowo obecnie pijam pokrzywe;P. I tylko objętości brak;) Pozdrawiam Cie serdecznie ! P.M.
Email: paulamalecka25@wp.pl
Zacznę może od tego, że włosy myję co dwa dni. Najczęściej zaczynam od nałożenia jakiegoś olejku, potem zmywam wszystko szamponem i sięgam po różne balsamy,maski,odżywki. Oczywiście nakładam je od ucha w dół, a następnie starannie spłukuję, aby nie przyśpieszać przetłuszczania i powstrzymywać przyklap (który w sumie i tak jest u mnie nieunikniony). Potem standardowo zabezpieczam końcowki i jeszcze używam wcierki. Jak mam więcej czasu to wszystko jest bardziej złożone, ale najczęściej wygląda to tak. Na koniec spinam włosy na samym czubku głowy i zostawiam do wyschnięcia lub jeśli się śpieszę to suszę chłodnym nawiewem z głową w dół. Suche włosy czeszę szczotką z dzika, również z pochyloną głową, tak aby uzyskać większą objętość. Chwilowo efekt jest cudowny, no ale niestety mija kilkanaście minut i przyklap ;x Jeśli chodzi o stylizacje ciepłem, lakierami itp. to zostawiam ją jedynie na większe wyjścia, z resztą nawet tapirowanie czy utrwalanie lakierem nie odbija moich włosów od nasady na dłużej niż godzinę. Ale co się dziwić, włosy mam ciężkie i długie.
Czasami również, gdy myję włosy wieczorem, przed snem zaplatam je w koczki/warkocze/ślimaczki, tak aby następnego dnia uzyskać ładne falo-loki.
Włosy myje codziennie, co sprawia mi wiele bólu. Są średniej długości, prawie już długie, grube i falowane. Nie umiem sobie z nimi poradzić, ciągle się plączą co bardzo boli, ciężko mi jest je rozczesać- co robię przed każdym myciem … Głowę myje wieczorem przed snem, staram się nie kłaść w mokrych włosach spać. Lekko opuszkami palców robię masaż u nasady, a końcówki tylko delikatnie przeczesuje pianą. Zaraz potem płuczę włosy w letniej wodzie, aż piany się pozbędę i nakładam odżywkę, której zaraz się pozbywam. Wycieram bawełnianym ręcznikiem, czeszę grzywkę- później problem mam z rozczesaniem i pozostawiam do wyschnięcia . Dwa razy w tygodniu stosuję olejek rycynowy, dopiero zaczynam przygodę z nim, wiec efektów póki co brak. Gdy rano są suche prostuje tylko grzywkę z racji tego, ze jest strasznie pofalowana. Troszkę muszę pod tapirować, ponieważ są takie ‘przyklapnięte’ u nasady. Nic specjalnego z nimi nie robię, staram w jakimś stopniu coś z nimi zrobić, ale nie zawsze się udaje.
Email : xxmartusiaa@o2.pl
A no i zapomniałam jeszcze o mailu: kiraidesu@o2.pl
Uh. Co to za nieznośny dźwięk wdarł się do mojego idealnego świata? Kojarzy mi się z wierceniem zęba u dentysty. Tragedia. Ach! Już wiem! To budzik. Tylko dlaczego to potworne narzędzie tortur musi dryndać w środku nocy i w dodatku z głośnością samolotu?
Unoszę leniwie powieki i przed oczami migotają mi jaskrawym czerwonym światłem trzy cyfry wyświetlone na ekranie budzika. Siedem. Pięć. Jeden. 7:51. Zaraz, co?!
Nie mogę się znowu spóźnić! Profesor K. bardzo tego nie lubi. Łapię w locie jedyne czyste spodnie i wczorajszą koszulkę (tak się kończą genialne pomysły jakim jest wysłanie do mamy całej paczki w brudnym praniem) i biegnę do łazienki. Opłukuję twarz i mimo że dalej wyglądam jak postrach z Krainy Kredek postanawiam darować sobie makijaż. Trudno. Nie każdy musi być piękny. Ostatni rzut oka na swoje odbicie w lustrze i już mam rozpoczynać maraton z mieszkania na uczelnię kiedy moją uwagę przykuwają fruwające na wszystkie strony długie rude włosy.
Ale ale. Okej, podkrążone oczy i rozmazane resztki tuszu do rzęs to jedno, ale włosy, które są moim oczkiem w głowie i wizytówką nie mogą wyglądać jak z kosza wyjęte.
Chwytam za Tangle Teezer plątający się pomiędzy kosmetykami i powoli, z nabożną czcią zaczynam rozczesywać włosy, pasmo po paśmie. Następnie szukam odżywki bez spłukiwania marki Joanna. Gdzie ta zielona buteleczka? O tu jest. Nie zastanawiając się długo co kosmetyk robił obok muszli klozetowej nakładam produkt na ręce i wcieram we włosy. Rozdzielam na pół i każdą połowę zaczynam nakręcać na palec. Na zewnątrz oczywiście, nigdy do wewnątrz. Przynajmniej w jednej dziedzinie życia jestem perfekcjonistką. W czasie gdy włosy schną spryskuję odrosty szamponem Batiste aby podnieść je u nasady.
Okej. Jest dobrze. Jest idealnie.
Na zajęcia oczywiście wpadam mocno spóźniona czym denerwuję profesora K. ale widok błyszczących loków spływających mi na ramiona z pewnością mi to rekompensuje.
niranise@gmail.com
Zapomniałaś umyć zębów! 🙂
Moja stylizacja włosów ogranicza się do minimum zwłaszcza, że mam włosy farbowane i nie chcę ich dodatkowo męczyć wysoką temperaturą. Zwykle po umyciu pozwalam włosom wyschnąć samodzielnie, jak mi zależy na czasie delikatnie je podsuszam suszarką na niskiej temperaturze nawiewu. Następnie albo wykonuję luźny warkocz, albo robię luźne upięcie w koczka tak by włosy miały szanse wyschnąć do końca. Efekt? naturalne loko-fale na eko sposób 🙂 Pozdrawiam 🙂 wieszaczkowo@gmail.com
Uh. Co to za nieznośny dźwięk wdarł się do mojego idealnego świata? Kojarzy mi się z wierceniem zęba u dentysty. Tragedia. Ach! Już wiem! To budzik. Tylko dlaczego to potworne narzędzie tortur musi dryndać w środku nocy i w dodatku z głośnością samolotu?
Unoszę leniwie powieki i przed oczami migotają mi jaskrawym czerwonym światłem trzy cyfry wyświetlone na ekranie budzika. Siedem. Pięć. Jeden. 7:51. Zaraz, co?!
Nie mogę się znowu spóźnić! Profesor K. bardzo tego nie lubi. Łapię w locie jedyne czyste spodnie i wczorajszą koszulkę (tak się kończą genialne pomysły jakim jest wysłanie do mamy całej paczki w brudnym praniem) i biegnę do łazienki. Opłukuję twarz i mimo że dalej wyglądam jak postrach z Krainy Kredek postanawiam darować sobie makijaż. Trudno. Nie każdy musi być piękny. Ostatni rzut oka na swoje odbicie w lustrze i już mam rozpoczynać maraton z mieszkania na uczelnię kiedy moją uwagę przykuwają fruwające na wszystkie strony długie rude włosy.
Ale ale. Okej, podkrążone oczy i rozmazane resztki tuszu do rzęs to jedno, ale włosy, które są moim oczkiem w głowie i wizytówką nie mogą wyglądać jak z kosza wyjęte.
Chwytam za Tangle Teezer plątający się pomiędzy kosmetykami i powoli, z nabożną czcią zaczynam rozczesywać włosy, pasmo po paśmie. Następnie szukam odżywki bez spłukiwania marki Joanna. Gdzie ta zielona buteleczka? O tu jest. Nie zastanawiając się długo co kosmetyk robił obok muszli klozetowej nakładam produkt na ręce i wcieram we włosy. Rozdzielam na pół i każdą połowę zaczynam nakręcać na palec. Na zewnątrz oczywiście, nigdy do wewnątrz. Przynajmniej w jednej dziedzinie życia jestem perfekcjonistką. W czasie gdy włosy schną spryskuję odrosty szamponem Batiste aby podnieść je u nasady.
Okej. Jest dobrze. Jest idealnie.
Na zajęcia oczywiście wpadam mocno spóźniona czym denerwuję profesora K. ale widok błyszczących loków spływających mi na ramiona z pewnością mi to rekompensuje.
niranise@gmail.com
"Moja codzienna stylizacja włosów"
U mnie to bardzo dosłowne pojęcie, ponieważ jestem zmuszona myć je codziennie, niestety strasznie się przetłuszczają i na drugi dzień w nieumytych włosach nie wyszłabym do ludzi, mogę śmiało powiedzieć, że jestem przewrażliwiona na tym punkcie 🙂 Po umyciu szamponem, co parę dni nakładam odżywkę, związuję włosy i czekam kilka min, następnie je spłukuję, odsączam wodę i od razu nakładam na końcówki jedwab z Green Pharmacy, by je zabezpieczyć. Ostatnio jestem na etapie testowania polecanej maseczki z drożdży na przetłuszczającą się skórę głowy, ponieważ w końcu postanowiłam z tym walczyć. Na razie nie napiszę o efektach, bo nakładałam ją tylko kilka razy, a to za mało, by cokolwiek stwierdzić 🙂 Po wyschnięciu włosów, związuję je w koczek i idę spać. Czasem w celu przyspieszenia schnięcia (to trwa przeszło 3 godziny!) suszę je chłodnym nawiewem suszarki. Rano prostuję grzywkę (niestety, zły nawyk…), ale by prostownica dodatkowo nie przetłuszczała mi włosów, pilnuję by regularnie ją czyścić. Moja codzienna pielęgnacja nie może być zbyt bogata, bo nie chcę obciążać moich włosów, do czego też mają zdolność. A jak wiadomo, obciążone=szybko przetłuszczone 🙂 Ale co kilka dni poświęcam im trochę czasu, nakładam maseczki, odżywiam, nawilżam… "Mam hopla na ich punkcie" jak to stwierdził mój chłopak 😉
Ale nawet nie wiesz, (co ja mówię, jasne, że wiesz ;), jakie to miłe, gdy zgłaszam się do fryzjera w celu podcięcia końcówek, a ten stwierdza, że tu nie ma co podcinać, bo są zadbane i zdrowe 🙂
Pozdrawiam,
monia348@interia.eu
Stylizacja-bardzo poważne słowo. Nie wiem czy to co robię można nazwać stylizacją, ja po prostu dbam o to, żeby moje włosy były mocne, zdrowe i lśniące. Chce mieć normalnie Hollywood na głowie 😀 Nie myję włosów codziennie, więc nie będę pisać, że zawsze wstaję o piątej by to zrobić. Daje im się po prostu ubrudzić. Nie nakładam hektolitrów odżywki. W zasadzie nie używam żadnej. Rozpieszczam swoje włosy olejkami-kokosowym lub awokado, różnymi maskami, ale to też nie codziennie. Wszystko robię raczej w racjonalnych proporcjach i używam kosmetyków wyłącznie naturalnych bez SLS i innych świństw.Codziennie za to czeszę je i rozprowadzam kilka kropel olejku odżywczego z Loreal, który pozostawia po sobie piękny blask i nie obciąża moich cienkich włosów. Wykonuje także( i to jest dla mnie szalenie ważne) masaż głowy. Bite 5 minut masuję skalp. Dzięki temu nie tylko poprawiam krążenie krwi, ale także wykonanie takiego masażu ze spuszczoną głową gwarantuje dodanie objętości i efektu uniesienia( co mi się podoba, bo moje włosy są niestety oklapnięte i codziennie z nimi walczę). Dalej przechodzę do okiełzania mojej niesfornej grzywki. Zaczesuję ją do tyłu i robię fryzurę w stylu pin-up. Nie używam przy tym żadnych żelów, pianek, lakierów – nie ufam im! I to naprawdę wszystko. Moje włosy dzięki tej metodzie są bajecznie miękkie ( a co pochwalę się :P), gładkie i błyszczące. Jedyne czego im brakuje to niestety objętości 🙁
email: turbo.szczotka@wp.pl
Moja codzienna stylizacja ogranicza się do niezbędnego minimum. Również posiadam dwie (czasami mam wrażenie, że nawet więcej) lewe ręce, tapirowanie czy układanie na szczotce nie dla mnie, zawsze kończę z powyrywanymi włosami lub jak mi się poszczęści z gniazdem na głowie. Dlatego po moim rytuale mycia włosów sucze je suszarką przyznaje się gorącym powietrzem (muszę wszak zjeść jeszcze śniadanie i zdążyć się ogarnąć przed pracą). Susze je głową w dół żeby chodź trochę odbiły od nasady.
Email: gutkacia@gmail.com
Moja stylizacja w głównej mierze oparta jest na pielęgnacji, mając włosy o średniej porowatości używam naturalnych „spuszaczy” typu aloes u nasady włosów. Dlatego uwielbiam szampony aloesowe do skalpu bo zawsze mam uniesione włosy od nasady, bardziej lub mniej ale mam. To samo dotyczy u mnie dodatek SLS do szamponu, nawet w małej dawce (obecnie czarne mydło) również powoduje u mnie ten efekt. Jeżeli chcę zwiększyć ten efekt, robię żel lniany lub używam gotowego żelu aloesowego który wgniatam we włosy u nasady po czym podnoszę je do góry susząc suszarką. Jeżeli zależy mi na efekcie wow, z tym że potrzebuję troszkę czasu na to, to zbieram włosy ze środka głowy i związuję, a resztę, ale tylko u nasady, traktuję prostownicą z wkładką „gofrownica”, pasmo po paśmie, mam wówczas „barana” przy skalpie ale włosy z czubka głowy zasłaniają to dając w efekcie efekt VOLUME o którym nam chodzi, ale i tak zawsze się boję że baran sie wyłoni zza prostych włosów. I pewnie ten sposób działania jest najbardziej zbliżony do wynalazku Rowenty. Inny super efekt daje zmiana przedziałka w ciągu dnia, albo kilka dni mam na środku a potem robię go z boku. Niektóre wcierki, aktualnie Seboradin Niger, również powodują u mnie takie małe odbicie od nasady włosów. Tyle u nasady. Na długości, piękno moich włosów to los zależny od punktu rosy i dopasowania kosmetyków do pielęgnacji danego dnia. Jeżeli się trafi na harmonię tych dwóch czynników wówczas niczego więcej im nie trzeba! Tylko silikonowego zabezpieczenia końcówek. Wszelkie pianki i lakiery tylko pogarszają u mnie sprawę. Może na moment są fajne, ale potem kończy się to efektem przeciążonych włosów. Często dopasowuję fryzurę do stanu włosów danego dnia. Jeżeli mam spuszone mocno włosy, fajnie wyglądają warkocze, jak mam „oklap/przyliz” ratuje mnie kok ślimak. I tak żyjemy sobie, Ja i moje włoski.
ka001@wp.pl
Byłabym wdzięczna gdybyś ty Anwen lub któraś z włosomaniaczek mogła mi odpowiedzieć czy drożdże z bratkiem w tabletkach (dawka 2 tabletki dziennie = 1000 mg drożdży) dadzą taki sam efekt na porost włosów jak wypijana przez Was rozrobiona z wodą 1/4 kostki drożdży?
Rewelacja:) Nie jest to fryzjerstwo profesjonalne ale na warunki domowe super pomysł.
Witaj Anwen! Czytam Twojego bloga niemalże codziennie i ciągle znajduję coś nowego, ale komentuję PIERWSZY RAZ 🙂
Na początek- Dziękuję za wiele dobrych wskazówek 🙂
a teraz… Moja codzienna pielęgnacja
– choć co jakiś czas się zmienia to ostatnio służy mi zestaw bez którego ciężko mi się obejść. Włosy mam do łopatek, o wysokiej porowatości, farbowane ostatnio na czarno. Wstaję wcześnie rano i na pół-śpiąco idę pod prysznic. Myję włosy szamponem Aussie do włosów suchych, zniszczonych i koloryzowanych. Spłukuję szampon i nakładam 3minutową odżywkę również z Aussie, która działa sobie podczas gdy ja biorę prysznic. Po dokładnym spłukaniu odżywki odciskam włosy w ręcznik i zawijam na kilka minut w turban 🙂 (nakładam krem na twarz i takie tam…) po zdjęciu turbanu rozczesuję włosy za pomocą Tangle Teezer zgięta w pół głową do dołu 😀 Następnie nasadę włosów spryskuję odżywką Jantar i wmasowuję przy pomocy TT, gdyż świetnie odbija mi włosy od głowy i dłużej wyglądają lekko i świeżo. Na długości wmasowuję krem definiujący loki Marc Anthony (niestety zapach jest tragiczny, ale nie znalazłam jeszcze nic lepszego), po czym przeczesuję delikatnie palcami i formuję "pojedyńcze loki" i ściskam w dłoni. Końcówki zabezpieczam olejem arganowym. Włosy Albo delikatnie podsuszam letnim powietrzem przy użyciu dyfuzora albo pozostawiam im wolną wolę (jak mam czas) i schną same. Kiedy są suche- roztrzepuję je palcami i ARTYSTYCZNY NIEŁAD gotowy 🙂 Czynności powtarzam co drugi, trzeci dzień. W międzyczasie odświeżam włosy suchym szamponem batiste tropical, a czasem zwijam w koka. Ot moja codzienna filozofia 🙂
A od czasu do czasu olejek łopianowy, rycynowy, codziennie do śniadania piję zioła- skrzyp+pokrzywa+nagietek(ale to już na skórę). 2 razy w tygodniu płukanka z własnoręcznie robionego octu jabłkowego.
e-mail: linka.anio@gmail.com
Pozdrawiam Serdecznie 🙂
jak stylizuję swoje włosy 🙂 ?
Myję swoje włosy co około 2 do 3 dni, zawsze czeszę włosy szczotką TT, od końcówek ku górze, z głową pochyloną do dołu. Lubię w tedy swoje włosy i ich objętość, aż do momentu wyjścia z domu, czyli do godziny czasu gdyż szybko tracą na objętości 😀 Gdy mam włosy po myciu nakładam serum zabezpieczające końcówki, w małej ilości i nie utrwalam fryzury za pomocą pianek, rzadko, od święta użyję lakieru 🙂 jeśli chodzi o tapirowanie.. chętnie bym tapirowała ale też mi to nie wychodzi, albo nic nie widać albo wygląda to nieestetycznie więc – poddałam się 🙂 a więc.. chyba za wiele nie robię, bo.. albo zostawiam rozpuszczone lub lekko podpięte po bokach wsuwkami albo wiążę włosy w kucyk, robię koka ślimaka którego lubię – a do którego wystarczają wsuwki, bez utrwalania lakierem, lub warkocz, rzadziej kłos. Jak chcę falowane – po myciu gdy są wilgotne i podatne na układanie, robię warkocz/warkocze lub koki ślimaki i po dłuższym czasie są ładnie falowane 🙂 i mają optycznie większą objętość. Dzięki regularnemu olejowaniu, suplementowaniu i odpowiedniemu odżywianiu włosów dobrze wyglądają bez użycia prostownicy, ale jakby były jeszcze efektownie uniesione u nasady, myślę że moje cienkie blond włosy wyglądałyby wprost szałowo ! 🙂 A kocham swoje włosy i dla nich piszę ten komentarz 🙂
baska.bochenska@gmail.com
moja stylizacja (o ile można to tak w ogóle nazwać) polega na umyciu włosów włosów łagodnym szamponem, nałożeniu odżywki i spłukaniu głową w dół 🙂 Po myciu nakładam na końcówki serum zabezpieczające i suszę włosy chłodnym nawiewem (tu również staram się robić to głową w dół, gdyż desperacko łapię się każdego sposobu na chociaż delikatne zwiększenie objętości. Gdy włosy są już suche zwijam je w koczka ślimaczka i przypinam dużą spinką. Chodzę tak po domu jak najdłużej mogę, aby po rozpuszczeniu przed wyjściem z domu uzyskać efekt jak najbardziej gęstych włosów 🙂 herbinka@op.pl
Pierwszy raz słyszę o takim cudzie 🙂
Moja codzienna stylizacja włosów, o ile mogę w ogóle mówić o jakiejś stylizacji, ogranicza się do absolutnego minimum. Mam naturalnie proste włosy których są oporne na kręcenie i inne "wydziwiania" dlatego zaakceptowałam to i już z tym nie walczę. Myję je wieczorem, kiedyś chodziłam spać z mokrymi, teraz staram się je wcześniej podsuszać. Rano przeczesuję je tylko TT z głową pochyloną w dół, aby nabrały objętości i przeciągam po długości jedwabiem lub odrobiną olejku. Jeśli chcę zaszaleć i mieć fale wilgotne włosy zaplatam w warkocz francuski i idę w nim spać.To dla mnie jedyny, trwały sposób zrobienia "czegoś" innego na głowie. Rano tylko rozplątuję warkocz i przeczesuję włosy palcami.
Pozdrawiam cię serdecznie :*
patrycja51@op.pl
Moja codzienna stylizacja:
1. Mycie – głową w dół, by włosy były bardziej uniesione.
2. Suszenie – przez ok. godziny schną same, po tym czasie nakładam strzykawką kozieradkę i modeluję włosy na okrągłej szczotce używając zimnego nawiewu i suszarki jonizującej – moje włosy są sztywne i uniesione od kozieradki oraz wygładzone na długości dzięki suszarce.
3. Spanie w koczku-ślimaczku lub warkoczu – zwiększa objętość również na długości i nadaje włosom ładnego skrętu.
To taka metoda, by przy stylizacji również pielęgnować, bo przecież kozieradka powoduje wysyp baby hair! 😀
adrianka1adrianka@gmail.com
Moja codzienna stylizacja włosów zaczyna się od mycia i poczekania az podeschną same a jesli nie mam na to czasu to podsuszam suszarką przy skórze. Jeżeli jest to dzień bez mycia i włosy tego wymagają to używam suchego szamponu. Zwykle zostawiam moje fale rozpuszczone i rozczesane TT. Często zaplatam przeróżne dobierane warkocze i podpinam końce. Ostatecznie i tak biegam codziennie potargana i roztrzepana, nieważne jak bardzo bym się starała te włosy ogarnąć.
pozdrawiam 🙂
email: uduawsie@o2.pl
Zacznę od tego,że jestem szczęśliwa,że ktoś wymyślił takie urządzenie,które w dodatku podobno działa 😀
Moja "stylizacja" polega na tym,że myje włosy codziennie wieczorem.Szampon z keratyną+odżywka na kilka minut.Nie trę włosów ręcznikiem tylko zawijam w kokon.Po paru minutach zdejmuję i czekam aż same wyschną.Mokrych włosów nie czeszę tylko delikatnie przeczesuję palcami .Zanim położę się spać czekam aż całkowicie wyschną(nie używam suszarki w ogóle).Następnie czeszę włosy,splatam w warkocz i tak kładę się spać.Rano związuję włosy w wysoki kucyk ewentualnie w kok,bo już brak mi pomysłów na to jak odbić włosy żeby nie były pospolitym oklapem.Myślałam nawet o trwałej unoszącej włosy,ale fryzjerka odwiodła mnie od tego pomysłu mówiąc,że poniszczę włosy….także to chyba na tyle :D.
mail: justine_hello@wp.pl
Jestem posiadaczką długich, całkowicie prostych, niskoporowatych włosów. Chociaż są zdrowe, to jednak zdecydowanie brak im objętości. Nie używam prostownicy (i tak mam włosy proste) ani lokówki. Suszarki sporadycznie, bo choć myję włosy codziennie (niestety szybko się przetłuszczają), to wolę, by wyschły same. Podczas samego mycia stosuję metodę omo. Na końcówki zawsze używam jakiegoś silikonowego serum, żeby w miarę możliwości zapobiec rozdwajaniu. Kiedy są już suche, po prostu je rozczesuję głową w dół, szczotką z naturalnego włosia i na tym kończę moją codzienną stylizację włosów.
O większą objętość włosów próbowałam walczyć na różne sposoby (koczki na noc, papiloty, pianka…), ale nic nie dało efektu, który zadowoliłby mnie na tyle, żeby pozostać przy danym sposobie. A ścinać włosów bardzo nie chcę, jestem przywiązana do ich długości (sięgają mniej więcej talii). Dlatego urządzenie które opisałaś wyżej wydało mi się ciekawą opcją 🙂
email: andzia0428@gmail.com
Moja codzienna stylizacja: Myje włosy codziennie rano przed wyjściem szamponem który nie zawiera silikonu ani parabenów do włosów słabych i bez objętości z Garniera później nakładam odżywke i spłukuje ją (używam odżywki do spłukiwania poniewaz odżywki bez spłukiwania obciązaja moje włosy przez co sa bardziej oklapniete i tłuste :/ ) potem przechodze do suszenia wcześniej nakładam u nasady spray dodający włosom objętości firmy Marion i susze włosy zimnym powietrzem z suszarki z głową pochyloną do przodu (to naprawde pomaga jeśli chce sie nieco podnieść włosy u nasady :)) reszte włosów jeśli mam czas to suszę dalej zimnym nawiewem potem prostuje grzywkę nakładam jeszcze specjalny olejek firmy Marion do włosów suchych i zniszczonych (nakładam tylko na końcówki unikając włosów u nasady bo mogłyby zrobić się tłuste) i juz jestem gotowa do wyjścia.
Dwa razay w tygodniu robię maske z siemienia lnianego jest naprawde skuteczna moje włosy sa bardziej miękkie i lśniące 🙂
Email: maalgosiaa020@wp.pl
Jestem posiadaczką cienkich, prostych i niezbyt gęstych (pracuję nad tym) kudłaczków do talii. Moja codzienna stylizacja zależy od tego czy w dany dzień myję włosy czy też mają syndrom "dnia poprzedniego" 😀
Zdecydowanie jednak wolę je drugiego dnia, gdyż wystarczy że zwiążę je w sock bun na noc, a cały następny dzień mogę cieszyć się zwiększoną objętością i puszystością na całej długości włosów :)))
W dni, w które je myję po całym porannym rytuale pielęgnacyjnym daję im wyschnąć naturalnie w 80%, a resztę dosuszam chłodnym nawiewem suszarki, głową w dół. Oczywiście nie obyłoby by się bez podpięcia lub zaplecenia niesfornych kosmyków opadających na twarz (nienawidzę tego :D). W kryzysowych sytuacjach, kiedy nie mam czasu na zabawę w dobierańce i inne bajery, odchylam włosy za pomocą okularów przeciwsłonecznych i chodzę tak większość dnia (budzi to już rozbawienie moich znajomych, zwłaszcza w niezbyt słoneczne dni :D)
email: linke.gabriela@gmail.com
efekt super :))
Moja stylizacja włosów na co dzień nie jest zbyt skomplikowana ani czasochłonna, z uwagi, że lubię się wyspać 🙂 Przede wszystkim co wieczór muszę umyć włosy (szampon migdały & jojoba), które strasznie szybko się przetłuszczają :c Po wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych, gdy trochę podeschną związuję je w luźny warkocz i tak właśnie kładę się spać. Wstaję rano, rozwiązuję włosy, czeszę i zazwyczaj nie mam im wiele do zarzucenia – z przodu przy twarzy proste, a z dołu delikatne fale 🙂 Nie jestem wymagająca jeśli chodzi o stylizację, bo najważniejsze jest dla mnie to, by był zdrowe i błyszczące :))
Moja codzienna stylizacja:
(celowo pomijam nakładanie olei, mycie itp bo pytanie tyczy się jedynie stylizacji)
Krok 1. Codziennie na noc robię średnio luźny kucyk na czubku głowy. Jest to krok dość istotny ponieważ w razie pominięcia go włosy dodatkowe 8 godzin dotykają skóry głowy przez co rano mogłyby nie prezentować pierwszorzędnej świeżości. Wybieram kucyk, a nie koczek ponieważ od piersi w dół ok. 15 cm moich włosów jest bardzo wysoko porowate i po koczku choćby luźnym nie mogę tych końców rozczesać bez straty pod postacią złamanych włosów.
Krok 2. Po rozpuszczeniu kucyka czasem po prostu przeczesuję włosy TT głową w dół, aczkolwiek jeśli minęły więcej niż 2 dni od mycia wspomagam się suchym szamponem by odświeżyć i podnieść górę włosów. Ciekawostką jest fakt, że mama psikała mi włosy wodą z cukrem i piwem jak byłam mała, aby na ważne okazje jak np. gala w zerówce podnieść moje cienkie włosy u nasady. Podobno efekt był bardzo dobry 😉 wierzę na słowo choć sama tego nie pamiętam, a zdjęć z tego okresu nie mam . Jednak jestem wdzięczna mamie, że zamiast iść na łatwiznę jak mamy koleżanek i ściąć mnie na boba lub co gorsze grzybka walczyła dzielnie o długość i prezencję moich cieniutkich i niekoniecznie gęstych dziecięcych pukli.
Krok 3. Kiedy góra jest już w miarę przyzwoicie odbita od nasady nakładam bardzo hojną ręką napakowane silikonami sera i spreje termoochronne jedynie na te wyżej wspomniane zniszczone i porowate 15 cm końcówek. Nastepnie zakręcam je dzień w dzień na lokówkę. Szczerze mówiąc nie jest mi ich szkoda bo i tak są już w stanie agonalnym. Można wierzyć lub nie, lecz po silikonach ułożone w staranne loczki prezentują się na tyle pięknie, że nikt nie wierzy w ich zły stan dopóki ich nie dotknie! 🙂 Skoro loki na pasmach i tak nie do odratowania dodają mi uroku to po co miałabym z nich rezygnować? Z resztą włosy są dla nas,a nie my dla nich – nieprawdaż? 🙂
Krok 4. Cieszenie się zachwycająco ułożonymi włosami 🙂 Jaki jest sens bycia włosomaniaczką, nakładania sumiennie olei, odżywek, masek, a potem chowanie efektów swojej pracy we wiecznym końskim kucyku chuchając i dmuchając, aby się nawet w minimalnym stopniu nie uszkodziły? Subiektywnie dodam, że najlepsza część włosomanii to wprawianie w podziw koleżanki i może nawet kolegów? ( choć są mniej czuli na walory naszych włosów 😀 ) . Kiedy oglądają się za Twoją ułożoną , gładką i błyszczącą czupryną wiesz, że jest dobrze! Gdy przestajesz liczyć pytania co robisz, że Twoje włosy są takie długie, zdrowe (choćby pseudo 😉 ) i ładnie wystylizowane jest najlepiej!
+ Zły nawyk hand made stylizacji to częste podnoszenie w ciągu dnia włosów palcami do góry. Głupio to wygląda, ale jak widzę swoje odbicie w lustrze, witrynie sklepowej, odbiciu w szybach! i lustrze samochodowym dostaję odruchu bezwarunkowego podnoszenia pasm do góry w celu poprawienia objętości, zupełnie jak w najnowszej reklamie Dove! Chłopak i mama już zakwalifikowali to u mnie jako nerwicę natręctw 🙂 Dodatkowo im częściej je magluje tym mocniej się przetłuszczają. No ale czego nie zrobimy dla wymarzonej objętości choćbyśmy wyglądały przy tym absurdalnie? I kto powiedział, że utrzymanie efektu volume jest proste, łatwe i przyjemnie? 🙂
paninatalia66@gmail.com
Jako że jestem jednym z wciąż uczących się szczęśliwców pielęgnacja moich włosów nie należy do skomplikowanych. Do szkoły mam na ósmą, więc logiczne jest, że budzik nastawiam na szóstą, aby po usłyszeniu trelu skowronka radośnie wyskoczyć z łóżka. Tak było i dziś:
O siódmej pięć obudził mnie łomot nie z tej ziemi i czyjś gromki głos:,,Znowu zaspałaś, tłumoku!". Czyj to głos, jaka barwa, intonacja, nie mam pojęcia, wiem jedno: jest na tyle głośny, aby wyrwać mnie z objęć Morfeusza. Zwlekam się z łózka, a gdy doczłapuję do łazienki i zapalę ostre światło żarówki, jestem nawet w stanie otworzyć jedno zapuchnięte oko i zobaczyć, że cztery gumki chroniące nocny warkocz przed rozwaleniem zaginęły. Warkocz też. Naolejowane włosy jakimś cudem stworzyły tapir. Nie jest dobrze. Do łazienki ktoś puka. Nie zwracam na to najmniejszej uwagi – włosy są ważniejsze. Z prysznica spływa albo wrzątek, którym mogłabym zaparzyć herbatę, albo z rury wystrzeliwują kryształki lodu. Co pół sekundy manewruję kurkiem, zmieniając temperaturę, ciśnienie wody. Butli z szamponem nie ma. Leży w drugim kącie łazienki za koszem z praniem. Ktoś puka coraz natarczywiej, ale ja, ślizgając się i podtrzymując kapiące włosy, biegnę po szampon. Szamponu w szamponie nie ma – to jest została tylko kropla naturalnego dominikańsko – franciszkańskiego eliksiru. Mam do wyboru szampon o zapachu coli młodszej siostry i pokrzywowy wypalacz babci. Po chwili zastanowienia mieszam oba ze sobą i mydlę. Spłukiwanie idzie gładko. Z równowagi wytrąca mnie walenie pięścią w drzwi i przez pomyłkę nakładam na włosy masło do ciała. Procedura mycia zostaje powtórzona. Rezygnuję i na ciągnący się kołtun włosów chlapię odżywką bez spłukiwania. Jest siódma trzydzieści. Gdy tata rozkręca zamek w drzwiach, obdarzam go czarującym uśmiechem i umykam z suszarką pod pachą. Każda włosomaniaczka wie, że prostowłose nie powinny czesać włosów przed suszeniem – ja też jestem uświadomiona w tej kwestii! Aby odrobinę rozwiązać jednak ten skomplikowany problem jaki powstał na czubku mojej głowy, postanawiam potraktować końcówki i co większe supły serum i olejem. Chlustam tu, chlustam tam, cholera, trochę się ulało. Co tam. Olej samo zdrowie. Czas na suszenie – ale w tym to jestem mistrzynią! Macham głową, macham ramionami, co jakiś czas suszę sobie zziębnięte stopy. Jedyny problem tkwi w tym, że moje włosy w lustrze nie wyglądają na coraz bardziej suche. Cholera, znowu je wytłuściłam. Trudno, nie ma czasu na pindrzenie się. Łapię ani odrobinę mniejszy kołtun gumką, w jedną rękę szczota ze szczeciny lamy czy innego łosia. Ewentualnie ryżowa. Pod pachę zeszyt ,,Mój włosowy pamiętnik". W drugą rękę specjalistyczne nożyce – krawieckie mojej babci, trochę zardzewiałe. Na pierwszej lekcji jest biologia, poobcinam sobie zniszczone końcówki, ha!
mmchcialowska@gmail.com
Ale ekstra sprzęt!
Niestety jestem właścicielką cienkich włosów, więc moja codzienna stylizacja zajmuje trochę czasu. Codziennie rano myję włosy delikatnym szamponem bez SLS (mam chyba z 7 różnych pod prysznicem i używam na zmianę), następnie na kilka minut nakładam odżywkę (obecnie często stosuję Alterrę z granatem i Kallosa) Jeśli zależy mi na lepszym efekcie do odżywki dodaję aktywator gęstości Elseve. Osuszone papierowym ręcznikiem włosy spryskuję mgiełką jantar i na końcówki nakładam jedwab z Green Pharmacy. Przeczesuję włosy palcami i zawijam grzywkę na duży wałek, włosy z tyłu również zawijam na dwa grube wałki (moje włosy sięgają z tyłu do połowy szyi a z przodu do ramion, dzięki temu podwijanie ich pod spód sprawia że wyglądają na dużo gęstsze niż w rzeczywistości są). Czekam aż chwilę podeschną jedząc w tym czasie śniadanie;) Następnie suszę włosy zimnym nawiewem i czeszę TT. Nie używam żadnych lakierów i pianek, sporadycznie, jeśli już nie potrafię sobie z nimi poradzić stosuję niewielką ilość pasty do włosów, a gdy nie naprawdę nie mam czasu na zakładanie wałków to po wysuszeniu spryskuję włosy suchym szamponem Batiste objętość na grzywce i z tyłu i podwijam na okrągłej szczotce. Jak pisałam na początku, jest to czasochłonne, ale czego się nie robi żeby wyglądać i czuć się dobrze
Pozdrawiam!!!
kasiakate-90@wp.pl
moja codzienna stylizacja włosów nie należy do skomplikowanych… na noc zwijam włosy w luźnego koczka. moje włosy są podatne na kręcenie, wiec uzyskuje fajny efekt grubych lokow, jednakże narzekam na brak objętości u nasady, dlatego chętnie przygarnęłabym takie urządzenie;)
agusia272@poczta.onet.pl
Kochana Aniu<
przepraszam że ja tak nie w temacie ale chcialabym zapytac czy mogłabyś mi polecić jakieś ciekawe blogi ciążowe i jakieś książki? sklepy ciążowe w Krakowie lub internetowe 🙂 bardzo będę wdzięczna za odpowiedź 🙂 jestem w w polowie czwartego miesiąca 🙂
Pozdrowiam Ciebie i Zuzię :*
Iza
Witaj Anwen,
Moja codzienna stylizacja polega na myciu włosów codziennie wieczorem. (plus jeszcze olejowanie, mycie odżywką, maski itd w zależności od ilości czasu i chęci = dbam o włosy).
Kładę się w wilgotnych włosach spać i przerzucam je przez poduszkę tak, aby były pokręcone i "puchowate". Dzięki temu włosy są odbite od nasady, ale niestety ten efekt nie jest długotrwały. Dodam że włosy mam długości za ramiona.
Stylizacja ich polega na zawinięciu górnej części włosów w bajgla czy luźnego koczka ślimaczka, ale takiego leżącego na głowie, spięciu go jedną większą spinką-klamerką, co wygląda jak ośmiorniczka czy motylek 🙂 z drugiej części włosów również kręcę bajgla owijając tego pierwszego i zapinając kolejną spinką. wygląda on na takiego porządnego, dużego, ale leżącego koka zapiętego dwoma klamerkami.
Tak można skręcić na szybko codzienną, ale i elegancką fryzurę 🙂
Do pracy na szybko bez lakieru, włosy delikatnie wychodzą, w szczególności długo wyczekiwane bejbiki 🙂 co nadaje naturalnego i dziewczęcego efektu.
Na wyjścia lakieruję i zaczesuję na gładko, bądź staram lekko grzywkę unieść do góry i również robię bajgla na głowie ozdabiając je dodatkowo spinką z materiałowym kwiatem pasującym do stroju.
Mam jedną stylizację, ale w zależności od wykończenia nadaje się na różne okazje 🙂
Nie mam cierpliwości, żeby chodzić w rozpuszczonych włosach, które szybko mi klapną. Marzy mi się MEGA objętość włosów, co można uzyskać uniesieniem ich od nasady.
Również zaplecenie dopieranego warkocza z puchowatych i odbitych od nasady po nocy włosów, kończy się ulizusem :/ chociaż efekt przez pierwsze pół godziny jest wow.
Marzy mi się urządzenie dla dwóch lewych rąk, aby cieszyć się odbitymi od nasady włosami 🙂 może wtedy częściej będę chodzić w rozpuszczonych włosach, które pięknie mi się kręcą i falują w zależności od użytego wcześniej olejku.
Pozdrawiam
Marta
garfild88@wp.pl
Myję włosy wieczorem, suszę chłodnym nawiewem, wcieram olejek/jedwab i robię koka ślimaka na czubku głowy. Rano rozwiązuje włosy i voila. Największym problem jest "oklap" włosów po około godzinie, wtedy związuje włosy w kite. Mam długie i gęste włosy. Chętnie wypróbuje to magiczne urządzenie, Mój adres: balbinka102@interia.pl
moja pielęgnacja to codzienne(niestety ) mycie włosów delikatnym szamponem ,czasem płynem facielle a czasem poprostu odżywką po której jednak widoczny jest brak objętości. po umyciu nakładam odżywkę b/s np naturia a końce zabezpieczam olejkiem np malinowym…nie używam lakierów pianek itp na noc zaplatam włosy w koczek a rano mam jako tako wyglądające fale .ot cała moja pielęgnacja.Pozdrawiam
damaris2@o2.pl
Mam dwie lewe ręce do stylizacji. Przez ostatnie miesiące spinam je tylko klamrą, ponieważ mocno wypadają. Przerzedziły się i na głowie mam smętny przyklap:/
anus85@gazeta.pl
moja pielegnacja to codzienne (niestety) mycie włosów delikatnym szamponem ,płynem facielle lub odżywką co skutkuje często przyklapem….zazwyczaj zabezpieczam włosy olejkiem malinowym zaplatam w koka i idę spać rano mam ladne fale i ot cała moja pielęgnacja…
damaris2@o2.pl
Czas na moją stylizację 🙂 Moje włosy są cienkie, delikatne i
przetłuszczające się. Jedyną ich zaletą jest fakt, że są podatne na stylizację. Od przeszło 7 lat obserwuję wizaż, później doszedł blog Pani Ani i szukam rozwiązań, które pomogłyby mi zagęścić czuprynę albo chociaż sprawiały wrażenie, że jest ich ciut więcej 🙂 Moimi sprzymierzeńcami w walce o bujną czuprynę są ziołowe szampony, oleje, henna do włosów, a przede wszystkim wcierki takie jak jantar, kozieradka, rzepa czy ampułki z wyciągiem z łożysk. Polecam również na wypadanie picie drożdży, siemienia lnianego(cud na żołądek!) i jedzenie owsianki 🙂 Dzięki temu możemy zrezygnować z przyjmowania suplementów, które niestety często obciążają naszą wątrobę. Przede wszystkim zdrowa dieta!
A teraz przepis na moją stylizację "burza włosów":
Włosy myję codziennie. Jeśli zależy mi na utrzymaniu ich w świeżości do
późnego wieczora, rano myję je dwukrotnie czarnym rosyjskim mydłem, a później
nakładam na nie maskę Make. Po 20 minutach spłukuję chłodną wodą i
jeśli mam czas, włosy same schną, bez użycia suszarki. Gdy już przeschną,
rozczesuję je szczotką Tangle Teezer trzymając głowę w dół. Od razu po
czesaniu, nadal będąc pochylona, łapię je w rękę i
robię z nich ślimaczka i na niego nakładam grubą frotową gumkę żeby włosy się
nie rozplątały. Jeśli mam ważne wyjście spryskuję je delikatnie lakierem (z umiarem, tak by ich nie obciążyć).Gdy wychodzę z domu, ściągam gumkę i mogę cieszyć się burzą falowanych włosów. Włosy są odbite od nasady, a fale dodatkowo dodają objętości fryzurze.
Jeśli mam wesele albo jakąkolwiek imprezę, która ma trwać do rana, korzystam z lokówki ( gdy włosy są wilgotne nakładam serum termoochronne Mariona).
Moje włosy nie cierpią pianek, dużej ilości lakieru, żelu- to je obciąża i od razu się wyprostowują.
Niestety, rzadko kiedy mam czas ułożyć fryzurę według tego przepisu, zazwyczaj kończy się to umyciem włosów czarnym mydłem, wysuszeniem ich i zrobieniem ekspresowego ślimaczka na 20 minut. Nie jest to wystarczający czas by uzyskać efekt WOW 🙂
Może Volum'24 Rowenty sprawi, że moja fryzura będzie wyglądała bajecznie każdego dnia, a nie tylko okazjonalnie? 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
kasia.bogunia@gmail.com
"Stylizacja" to w moim przypadku określenie nad wyrost… bo moje dwie lewe ręce potrafią tylko wszorować szampon w głowę, nałożyć maskę i wysuszyć… Chociaż dzięki mojej fryzjerce nadrabiam kolorem i cięciem… niestety jej dwie idealne ręce opadły już podczas próby nauczenia mnie podstaw modelowania… ach szkoda że nie mogę być u niej codziennie przed pracą…
E-mail: tuszemposkorze@gmail.com
Moja codzienna stylizacja włosów to minimum. Jedyne co robię rano to zaraz po rozpuszczeniu włosów z koczka zabezpieczam końcówki jedwabiem z dodatkiem olejku, rozczesuję TT głową w dół i upinam grzywkę pod gorę.
Pacia1207@wp.pl
Moja pielęgnacja włosów zależy od dnia. Jeśli mycie włosów przypada na poniedziałek (myję co 3 dni) to robię to rano, suszę suszarką a u nasady modeluję trochę na dużą okrągłą szczotkę, resztę włosów suszę z góry na dół aby były proste, nie muszę wtedy używać prostownicy. Inne dni zazwyczaj czeszę je w kucyk, warkocz lub dobierany który zaczyna się od góry lewego boku, schodząc w dół aż do prawego dolnego boku 😀 W inne dni jeśli przypada mycie włosów, robię to raczej pod wieczór, ale to już zostawiam je samym sobie do wyschnięcia 😀
daruniunias@wp.pl
ooooch, cudowny wynalazek, jakby wymyśłony dla mnie 🙂 Moja codzienna pielęgnacja to absolutne minimum i popełniam pewnie faux pas pisząc o tym na blogu Czołowej Polskiej Włosomaniaczki :). Otóż w dni bez mycia nie robię z nimi nic, czasem nawet nie czeszę 😛
Włosy myję dwa razy w tygodniu szamponem z SLS (moje włosy i skóra głowy dogadują się z nimi doskonale) później odżywka (aktualnie fructis pomarańczowa butla), później na mokre jeszcze kilka kropel serum (biovax), suszenie letnim nawiewem z głową w dół (ciągła walka o uniesienie u nasady!!!) inaczej wyglądam jakby mnie krowa polizała O.o I voala!
Mam włosy za ramiona, lubię je nosić rozpuszczone, niestety tylko pierwszego dnie wyglądają dobrze, następnego i w kolejne dni wiszą smętnie, więc wtedy grana jest wysoko zawiązana kitka.
Zaglądam tu co jakiś czas, przetestowałam kilka polecanych kosmetyków, część się sprawdziła, część zupełnie nie, ale to wymyślne narzędzie mnie zachwyciło. Etap olejowania mam za sobą, uważam, że moje włosy już ich nie potrzebują.
Przeczytałam tu o kilku fajnych patentach, ale wiadomo termicznie utrwalone uniesienie to brzmi bardzo obiecująco 🙂
Pozdrawiam
k_a_s_i_k@op.pl
Moja pielęgnacja włosów zależy od poszczególnych dni tygodnia 🙂
1) Mycie włosów.
Włosy myję co 2 – 3 dni łagodnym szamponem dla dzieci z Rossmanna Babydream. Zawsze w niedzielę oczyszczam moją skórę głowy szamponem z SLS firmy Barwa ze skrzypem polnym. Stosuję metodę mycia włosów OMO. Szampon zawsze rozrabiam z wodą. Włosy spłukuję chłodną wodą, wówczas się ładnie błyszczą.
2) Odżywki.
Po każdym myciu włosów nakładam odżywkę, najczęściej stosuję odżywkę Nivea Long Repair lub tą z Garniera z olejkiem z awokado i masłem karité.
3) Maski.
W środy stosuję maskę do włosów proteinową Z Biovaxu z jedwabiem i keratyną. Zaś w niedzielę stosuję maskę nawilżającą z Alterry z aloesem i granatem. Stosując maski nakładam na głowę foliowy czepek i ciepłą zimową czapkę. Całość trzymam na głowie 2 – 3 godziny.
4) Olejowanie włosów.
Olejuję moje włosy 1 raz w tygodniu zawsze w środy. Na skalp nakładam olejek Sesa, zaś na całą długość włosów nakładam oliwę z oliwek wymieszaną z olejem sezamowym. Oleje trzymam na głowie około 3 godziny i również jak w przypadku masek, nakładam na głowę foliowy czepek oraz ciepłą czapkę zimową, aby oleje mogły szybciej wchłonąć się we włosy.
5) Zabezpieczenie końcówek włosów.
Końcówki włosów zabezpieczam kropelką oleju arganowego i oleju kokosowego.
6) Płukanka.
1 raz w tygodniu – w niedzielę stosuję płukankę lnianą w celu nawilżenia włosów.
7) Wcierka.
Codziennie wcieram odżywkę Jantar w skórę głowy przez 3 tygodnie.
8) Czesanie włosów.
Włosy czeszę jak są już prawie wyschnięte grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. A na koniec, aby dodać włosom blasku czeszę je szczotką Tangle Teezer.
9) Sposób schnięcia włosów.
Pozwalam schnąć moim włosom naturalnie. Jeśli już suszę je suszarką, to tylko chłodnym nawiewem. Nie korzystam praktycznie wcale z lokówki i prostownicy.
10). Dieta
Staram się zdrowo odżywiać. Spożywam dużo warzyw i owoców. Kilka razy w tygodniu wypijam kubek pokrzywy i skrzypu polnego. Stosuję suplement diety Silica.
mój mail to: jak.dbam.o.moje.wlosy@gmail.com
Moje włosy były skatowane rozjaśniaczem do białości i prostowane po każdym myciu . Zamieniły się w siano które się łamało, potem przywitałam białe kulki na końcówkach. Włosy przetłuszczały i przetłuszczają się jeszcze do dzisiaj z szybkością światła.
Zgodnie z radą z Twojego bloga zrezygnowałam z tego co je niszczyło czyli rozjaśniacza (syoss…) i prostownicy. Nadal używam suszarki a dokładniej suszarko-szczotki Philipsa bo bez niej mam szopę.
Myję włosy co 2 dni i to tylko dlatego że nie mam czasu by robić to codziennie. Odkąd zapuściłam je z boba do długości za ramiona pożegnałam się z objętością na dobre. Pianki i inne bajery na objętość działają bardzo krótko i słabo :(. Jeśli chodzi o pielęgnację moim hitem poznanym dzięki Twojemu blogowi jest maseczka Alterra z granatem do włosów zniszczonych, mimo braku silikonow działa cuda, włosy wyglądają o niebo lepiej a nawet błyszczą :). Szampon używany najczęściej to Andrelon do włosów zniszczonych, czasem nowy niebieski Dove do włosów cienkich a raz w tygodniu Toni and Guy oczyszczający, na codzień wcierka Jantar.
Umyte mokre włosy spryskuję odżywką w sprayu Dove do zniszczonych, u nasady pianka Artego i jeszcze spray Tressemme termo ochrona, trochę tego jest ale dzięki temu ludzie dają się nabrać że mam zdrowe włosy :D. Z suplementów biorę silica na bazie skrzypu oraz kwas pantotenowy.
Przepraszam za chaotyczny opis, tak wyszło 😉
email: dotsterka@wp.pl
Moja codzienna stylizacja włosów? Wielkie słowa 😉 Włosy zwykle związuję w kucyk lub zakręcam w koczek, który robię tak: wiążę kucyk, po czym okręcam go dookoła gumki i spinam spinkami, a na koniec trochę "wyciągam" włosy, żeby kok nabrał na objętości. Lubię perfekcyjne fryzury (jak u baletnic :P), więc żaden kosmyk nie może wystawać, ale włosy jak to włosy – są dosyć niesforne i jakiemuś delikwentowi zawsze się uda 😉 Włosy myję rano, zazwyczaj czuję, że to ten moment, olejuję, moje włosy kochają maseczkę z imbirem i chłodną wodę do płukania, dzięki czemu są błyszczące, no i schną same, rozczesane jeszcze na mokro, bo to po prostu im pasuje (suche się kołtunią). Ty by było na tyle 🙂
Nie jest to jakaś spektakularna stylizacja, ale dla mnie i moich włosów idealna 😉
martix151@wp.pl
Moja codzienna stylizacja włosów tak naprawdę zaczyna się wieczorem poprzedniego dnia 😉 zawsze po umyciu włosów odżywką ( mam włosy kręcone), osuszeniu, rozczesaniu grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami oraz zabezpieczeniu końcówek odczekuje, aż włosy same troszkę wyschną i zaplatam je w warkocz. Dzięki temu rankiem następnego dnia moje niesforne loczki ładnie się układają, jedynym minusem jest brak objętości u nasady, w efekcie czego wygląda to troszkę komicznie – do góry przyklapnięte na dole puszyste 🙂 próbowałam wielu metod nadania im objętości m.in tapirowania ale kończyło się to zawsze nieprzyjemnym wyplątywaniem grzebienia z włosów – tak więc po pewnym czasie zrezygnowałam z tej metody. Jak na razie jedynym sposobem jest banalne (ale dla moich włosów jak na razie najlepsze) opuszczenie głowy do dołu i ich ugniatanie oraz "tapirowanie dłońmi". Jednak efekt jest nieporównywalny do tego, który zaprezentowałaś na zdjęciach. Fajnie byłoby mieć takie urządzonko, które zastąpiło by przynoszące słabe efekty miętolenie moich niesfornych loków ( choć muszę przyznać że to przyjemne i przy okazji można wykonać poranny, odstresowujący przed ciężkim dniem masaż głowy 🙂 ) W końcu moja twarz nabrałaby odpowiednich proporcji a ja z większym entuzjazmem przeglądałabym się rankiem w lustrze 🙂 A tak na marginesie chciałam tylko dodać, że Twojego bloga śledzę od niedawna. Dzięki niemu dowiedziałam się wielu rzeczy o których nie miałam pojęcia. Teraz już wiem jak prawidłowo dbać o włosy. Jak na razie nie widzę jakichś powalających efektów (w końcu to dopiero początek mojej przygody z włosomanią) ale jestem dobrej myśli 🙂 Wykorzystując okazję chciałam podziękować mojej współlokatorce Ani, bo to dzięki niej tutaj trafiłam 🙂
Przed chwilą napisałam komentarz i zapomniałam o mailu 🙁 komentarz ten kończy się pozdrowieniami dla współlokatorki Ani, myślę że będziesz wiedziała który to 🙂 mój mail : karolina.dee6@gmail.com
Więc tak, moja codzienna stylizacja włosów chyba nie różni się od wszystkich innych. Jestem posiadaczka długich aczkolwiek cienkich włosów i każdego dnia staram się walczyć z tym problemem. Nie będę się rozpisywać na temat pielęgnacji bo nie takie jest zadanie 🙂 W dni kiedy myje głowę (co drugi-trzeci dzień) nakładam na włosy piankę "Galaxy", która nawet nieźle działa i suszę włosy głowa w dół przeczesując je od czasu do czasu szczotką wtedy są proste i odbite od nasady (efekt utrzymuje się mniej więcej do wieczora). Oczywiście nie jest to efekt "wow" ale nie ma również "klapcia" . końcówki zabezpieczam olejkiem argonowym ewentualnie kremem Nivea . W dni które łepka nie myje, ograniczam się do spania z kucykiem na czubku głowy i rozczesaniu ich z samego rana, wtedy tez nie są aż tak oklapnięte. Od czasu do czasu używam lakieru do włosów, a kiedy moje włosy maja bardzo zły dzień i nie chcą współpracować wtedy wiąże je gumka i robię koka, ewentualnie zaplatam w warkocz. To jest taka kara dla nich za złą współprace 😉 Ograniczam się strasznie ze wszelkimi środkami stylizującymi, ponieważ moje włosy nie za bardzo je lubią i zamiast efektu szał mam efekt "idź do domu i nie wracaj" ! 🙂 I to chyba cała moja stylizacja włosowa. Pozdrawiam 🙂 Email: mucha_dagmara@wp.pl
Moja codzienna stylizacja wygląda tak, że prawie w ogóle jej nie ma. No…. prawie 😉
Po pierwsze nie chcę zabytnio niszczyć włosów, a po drugie (i chyba najważniejsze) nie mam na to wiele czasu :(.
Pośpiech, praca, więc szybki koczek – nie zdążyłabym jeszcze chodzić w wałkach, dlatego to urządzenie wydaje mi się być genialne!
Ogólnie, moje półdługie włosy uwielbiają wręcz być blisko głowy, "przyklapnięcie" to ich drugie imię, przez co niestety rzadko chodzę też w rozpuszczonych – no, chyba, że zaraz po umyciu lub wystylizowaniu na szczotkę 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie,
J.
ux20@wp.pl
Moja codzienna stylizacja wygląda tak, że prawie w ogóle jej nie ma. No…. prawie 😉
Po pierwsze nie chcę zabytnio niszczyć włosów, a po drugie (i chyba najważniejsze) nie mam na to wiele czasu :(.
Pośpiech, praca, więc szybki koczek – nie zdążyłabym jeszcze chodzić w wałkach, dlatego to urządzenie wydaje mi się być genialne!
Ogólnie, moje półdługie włosy uwielbiają wręcz być blisko głowy, "przyklapnięcie" to ich drugie imię, przez co niestety rzadko chodzę też w rozpuszczonych – no, chyba, że zaraz po umyciu lub wystylizowaniu na szczotkę 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie, buziaki!
J.
ux20@wp.pl
Zacznę od tego, że mam identyczny problem jak Ty – na długości puszystość i objętość ale u nasady oklap, co nieładnie podkreśla moją pyzatą twarz, w związku z tym marzę o tym urządzeniu Rowenty!!! 😀
Moja codzienna pielęgnacja to walka z przetłuszczającymi się i oklapniętymi u nasady włosami, przy czym jednocześnie ujarzmianie pojedynczych sterczących włosów (niestety, niekoniecznie są to babyhair a raczej połamane i zniszczone kłaczki). Przede wszystkim codziennie wieczorne mycie delikatnym szamponem i różne odżywki (wciąż szukam swojego odżywkowego ideału). Dawniej prostowałam włosy by były gładkie, teraz gdy skończyłam z tym szkodliwym nawykiem staram się obserwować jak włosy wyglądają rano i dopiero wtedy dopasowuję fryzurę która danego dnia ma szansę "wyjść". Jeśeli chcę rozpuścić to nakładam serum wzmacniające Biovax A+E na końcówki, które stają się pięknie dociążone i włosy prezentują się pięknie. Z kolei gdy po przebudzeniu okazuje się, że nadszedł bad hair day wiążę włosy w messy bun – niby rozkudłane i sterczące ale jednak jest to nieład artystyczny! 🙂
pozdrawiam, supkas@poczta.fm
Aniu, fajny efekt dało Ci to urządzenie 🙂 Według mnie jest idealnie dla długich, ciężkich włosów, które naturalnie lubią przyklapywać.
Pewno jest drogie, ale trzeba już zacząć nagadywać Mikołaja 😉 Może zaszaleje w tym roku? W każdym razie próbuję, może Gwiazdka trafi się szybciej ;P
kowalska85m@gmail.com
Mam długie i ciężkie włosy, które smutno opadają w dół… dlatego, żeby oszukać grawitację, stylizację zaczynam już wieczorem, dnia poprzedniego 🙂
Myje włosy ulubionym szamponem (każdego dnia wybieram inny, żeby nie przyzwyczajać skóry), nakładam pachnącą odżywkę i czekam aż prawie całkowicie wyschną. Następnie używam mojego środka do stylizacji – czyli frotki 😉 Każdego dnia nadaje mi inną fryzurę. Na przykład dziś – spałam w warkoczach. Obudziłam się z burzą fal 🙂 Z reguły śpię w koczku – ślimaczku, gdyż oprócz pięknych skrętów fajnie podnosi włosy u nasady, zwiększając ich objętość. Odpowiednia fryzura pozwala na wygodny sen i dodatkowo zabezpiecza włosy przed uszkodzeniami w nocy. Ponadto zaoszczędza rano czasu przy stylizacji. Wystarczy, że maluje się dobre pół godziny 🙂
Myślę, że dzięki temu, że nie stosuję środków do stylizacji, moje włosy ładnie i naturalnie wyglądają, do tego są bardzo zdrowe 🙂
Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia
myję włosy co 2-3 dni… używam bardzo dużo kosmetyków nawilżających gdyż przez długi czas rozjaśniałam je i tego potrzebują… mam zdolność do przesady wiec włosy są zawsze przyklapniete!! susze niestety suszarką ale srednim i zimnym nawiewem… inaczej moje wlosy mogly by schnąć 2 dni…! mam wlosy długie do pasa, a moja praca wymaga tego by zawsze fryzura była schludna nienaganna i przede wszystkim wlosy muszą być upięte… dlatego codziennie tapiruje je!! o zgrozo… takie urządzenie Rowenty bylo by dla mnie idealne… to coś co pozwoli mi zapomniej o codziennym robieniu z siebie czarownicy 😀 i kołtunów na głowie, przez co pozniej trace polowe włosów przy rozczesywaniu… 😀
pozdrawiam Cie włosomaniaczko :*
kaja1AB@interia.pl
Moja codzienna stylizacja to przeczesanie włosów szczotką TT, zabezpieczenie Marionem kuracja arganowa końcówek, trochę lakieru na górę, włosy związuję w koczek, wskakuję na rower i do pracy. Raz w tygodniu nakładam olej arganowy lub makadamia na całość włosów.
email: magones@poczta.onet.pl
Moja codzienna pielęgnacja: Nie myje włosów codziennie, ale co drugi dzień. Nie ukrywam, że po umyciu mam fajną objętość, ale włosy szybko klapią.By dodać objętości na dłużej zawsze dodaję trochę skrobii ziemniaczanej, a do spania spinam włosy gumką delikatnie na czubku i kucyk kładę do góry głowy. Codziennie zabezpieczam też końcówki olejkiem lub serum. Włosy zaliczam raczej do średniej porowatości, ponieważ długo schną, są śliskie i żadne fale, loki nie trzymają się na głowie dłużej niż godzinę 🙁 Dlatego moja codzienna stylizacja jest prosta – wstaję, czeszę włosy szczotką Tangle teezer, nakładam serum na końcóki i tyle 🙂
Na codzień dbam też włosy od środka pijąc pokrzywę, skrzyp i len oraz zjadając cynk i inne witaminki 😉 ( w odpowiednich odstępach i ilościach)
pozdrawiam
Justyna
mandarynkaam@gmail.com
Moje cienkie, delikatne, sztywne i ciężkie włosy trudno ułożyć i nadać im objętości. Nie myję ich codziennie, a co drugi lub trzeci dzień w zależności od potrzeby. Stosuje delikatne szampony. Odkąd czytam Twojego bloga także po każdym myciu stosuję odżywkę i/lub olejek i raz w tygodniu nakładam maskę. Niestety 🙁 żeby nie wyjść z domu przyklapem i wyglądać jak człowiek tapiruje je i lekko utrwalam lakierem. Stosowałam wszystkie polecane metody nadania im objętości ale wszystkie są bardzo krótkotrwałe. Jestem bardzo ciekawa czy po Volume24 objętość na moich włosach utrzymała by się cały dzień. Wtedy wyglądała bym jak sex bomba, a mąż może w końcu przestałby się oglądać za innymi długowłosymi kobietami.
Pozdrawiam
Justa P
mail: justa.p7@wp.pl
Mam cienkie, delikatne i niskoporowate włosy-te czynniki sprawiają, że objętość jest głównym celem mojej włosomaniczej drogi.Dodatkowo, odkąd utrzymuję długość za łopatki, włosy są jeszcze bardziej przyklapnięte, muszę stawać na głowie by uzyskać upragnioną objętość(przyznaję, dość niecodzienny sposób stylizacji ;))
Moje włosy łatwo jest przeciążyć, więc podstawą stylizacji jest u mnie odpowiednia pielęgnacja. Sprawdzają się delikatne szampony np Biovax lub Alverde, od czasu do czasu (z powodu SLES, którego raczej unikam) Balea Professional Volumen-uzyskuję po nim prawdziwy efekt ''WOW' Ważnym elementem jest również stosowanie odżywek bez silikonów. Regularnie robię z nich domową maskę: do łyżki odżywki dodaję pół łyżeczki kakao, tyle samo miodu i kilka kropel oleju(najczęściej z pestek malin).Po nałożeniu zwijam włosy w kok i tylko go zawijam w ręczniczek z mikrofibry-nie obciążam włosów przy skórze głowy a cała reszta jest dogłębnie odżywiona. W efekcie otrzymuję dociążone, lekko pogrubione włosy, i co najważniejsze- upragnioną objętość.
Jeśli chodzi o typową stylizację rozpoczynam ją od suszenia włosów z głową pochyloną w dół, używam tylko zimnego nawiewu z funkcją jonizacji. Zawszę czeszę tylko suche włosy, używam w tym celu Tangle Teezer, rozpoczynając od końcówek i kierując się ku górze. Gdy pozbędę się kołtunów ponownie czeszę włosy TT , tym razem z głową pochyloną w dół, rozpoczynam od nasady i przeczesuję do połowy długości, końcówki pozostawiam nietknięte.
Następnie spryskuję nasadę włosów szamponem Batiste lub (częstsza opcja) używam zamiast niego mąki ziemniaczanej- efekt ten sam a nie podrażnia skóry, jak ma to miejsce przy długotrwałym stosowaniu Batsite. Biały osad usuwam masując głowę TT.
Kolejnym sprzymierzeńcem w walce o objętość jest Jantar.Po użyciu wmasowuję go TT-objętość gwarantowana.
Gdy tylko mogę spinam włosy w koczek na czubku głowy, używam do tego spinek-żabek, dzięki temu po rozpuszczeniu włosów zachwycają one objętością a końcówki nie są pogniecione.
Na specjalne okazje używam pianki lub lakieru, mój ulubiony zestaw to lakier Elnette (jako jedyny daje objętość moim włosom, nie sklejając ich) oraz pianka Schwarzkopf Got2B Megalomania-efekt jej użycia to genialna objętość, dodatkowo zniewalająco pachnie malinami.
Pozdrowienia.
Mail: perhaps2207@gmail.com
to trudne doświadczenie, mam cienkie włosy , a codzienna stylizacja to metody prób i błędów. Cały czas kupuję nowe specyfiki do włosów i próbuje, próbuje i nic. Więc głowa do dołu , suszę, potem do góry- tapiruje lekkko potem układam – krece albo prostuje a na samym końcu ze łzami w oczach- związuje w kucyk.
Długa ta kolejka lecz stanę
email: kasiapyrzyk@gmail.com
Moja codzienna stylizacja zaczyna sie od olejowania włosów, mam cienkie długie włosy, zmywam szamponem wygładzącym włoski matrix i wmasowywuje maski inerya i pod infrazon na pół godzinki inaczej wogóle bym ich nie dałą rady rozczesac, żadko susze suszarka bo szybko sie przesuszaja i koncówki rozdwajaja szybko a jak chce je podniesc od nasady to szczotka olivia garden od góry troszkejak sa susze, zazwyczaj sa proste i luzno opadajace na ramiona lecz czasami je podkrecam urzadzeniem do robienia loków BaByliss Pro Perfect Curling naprawde super rzecz, lakierów wogóle nie uzywam, pozdrawiam
Email: los.ewelina@o2.pl
Jak wygląda Twoja codzienna stylizacja włosów?
Moja codzienna stylizacja włosów jest dość prosta, ale czasochłonna. Jestem posiadaczką długich i prostych włosów, które są całkowicie niepodatne na stylizację. Moim patentem na ułożenie i odbicie włosów od nasady, jest uzbrojenie się w piankę i dużą okrągłą szczotkę oraz suszenie włosów głową w dół. Codziennie rano po myciu włosów nakładam piankę i stylizuje je na szczotce. Ten poranny rytuał potrafi zająć mi, aż do 40 minut. Niestety ten sposób nie jest, ani zdrowy dla moich włosów, ani skuteczny na dłuższą metę. Pozdrawiam 🙂
email: jogobelaa@onet.pl
Moja codzienna stylizacja to mycie włosów szamponem pharmaceris do włosów wypadających (+ odżywka z tej samej serii), wcieram Jantar w skalp, a następnie delikatnie podsuszam letnim powietrzem j głową w dół, a następnie wgniatam we włosy krem Kevin Murphy dodający objętości. Na wielkie wyjścia wyciągam końcówki na szczotce obrotowej Rowenty, działa lepiej niż nie jedno modelowanie ale niestety o objętości przy skórze głowy mogę zapomnieć 😉
ania.walis@yahoo.pl
Suszę, modeluję i szczotkuję włosy, a mimo to moja fryzura wygląda inaczej, niż bym chciała. Chcąc podwyższyć fryzurę na czubku i z tylu głowy, używam dużych wałków. Niestety zajmuje mi to bardzo dużo czasu, a na końcu efekt jest tragiczny…. Wyglądam, jakbym miała z 10 lat więcej:(
monika.wardecka@gmail.com
Podziwiam Cię Anwen, że dasz radę przeczytać te wszystkie opisy 🙂
Dorzucę też swój.
Włosy myję codziennie rano ponieważ bardzo szybko się przetłuszczają. Po umyciu nakładam silikonowe serum na końcówki oraz fluid Hair Manya na włosy u nasady. Potem pozwalam włosom chwilę podeschnąć naturalnie w czasie, gdy robię makijaż i jem śniadanie. Następnie suszę włosy pochylając się głową do przodu. Niestety na moich niskoporowatych prostych włosach trudno utrzymać efekt objętości na dłużej więc już koło południa włosy są z powrotem przyklapnięte.
mail: marios87@tlen.pl
Moja pielęgnacja zaczyna się od nałożenia oleju, robię to przed każdym myciem, nawet jeśli miałabym trzymać go na włosach tylko 15 minut. Następnie myję włosy płynem Facelle lub delikatnym szamponem. Po każdym myciu nakładam maskę, staram się trzymać ją przynajmniej 20 minut. Po spłukaniu wcieram w końcówki serum lub olejek i podsuszam tylko górną część włosów. Następnie robię przedziałek, delikatnie przeczesuję szerokim grzebieniem i pozostawiam włosy do wyschnięcia.
Od środka wzmacniam je poprzez picie drożdży i skrzypokrzywy 🙂
e-mail: aga-ostr@wp.pl
Moja codzienna stylizacja włosów zaczyna się od ich mycia delikatnym szamponem i nałożeniem odżywki. Po jej spłukaniu włosy suszę chłodnym nawiewem lub pozostawiam aby same wyschły. Czasami aby unieść je u nasady psikam je lakierem lub suchym szamponem który sprawia że nie są zbyt oklapnięte. Mam włosy cienkie i przetłuszczające się dlatego musze je myć codziennie i większość czasu pozostają oklapnięte. Takie urządzenie pozwoliłoby mi wkońcu nie maltretować skóry głowy lakierem i suchymi szamponami a włosy wkońcu wizualnie wyglądałyby na gęstsze.
Pozdrawiam
Emial: ivasbonita21@gmail.com
wooow,ale czad 🙂 🙂 też tak chce! <3
Z uwagi,że mam włosy tej długości ,co Ty i są naturalnie proste jak druty,muszę je myś codziennie,bo niestety wszystkie niedoskonałości, czy dosłownie "delikatną" nieświeżość widać od razu,więc wiadomo,chcąc zachować estetyke,trzeba wisieć codziennie wieczorem nad wanną głową w dół i myć kłaczki ;p Nie posiadam równieź grzywki,co sprawia,że nie wyjdę z domu bez żadnego upięcia włosów,muszę mieć choćby jedną wsuwkę zamontowaną,żeby móc wyjść do ludzi i nie wyglądać jak "topielica". Nie stylizuje w żaden sposób włosów,po prostu czeszę je szczotką,nakładam tylko na końce jedwab i najczęściej zakładam albo opaskę,robię kucyka,koka albo po prostu kosmyk,który potencjalnie mógłby być grzywką spinam z boku głowy wsuwką i tyle. Nie robię zbyt dużo z włosami,bo nie chcę ich niszczyć,jak widzę,jak dziewczyny tapirują sobie włosy,to dosłownie mam gęsią skórkę 😀 Przyzwyczaiłam się już do swoich włosów,we wszystkim trzeba znaleźć plusy,ale nie powiem,marzy mi się taka objętość i odbicie u nasady,żebym nie miała pół twarzy zasłoniętej taflą włosów,tylko jedyne,do czego mogłabym się ograniczyć,to zarzucenie włosami do tyłu i poczucie się jak rodem z filmu hihi
margolcia262@wp.pl
Moje włosy są cienkie i delikatne, przyklapnięte (nie znalazłam skutecznego sposobu na dodanie im objętości), na długości suche i zniszczone od farbowania, odrost u nasady zdrowy.
Moja codzienna pielegnacja włosów wygląda następująco: rozczesuję włosy, nakładam olejek na długość, po czym związuję je w koka na czubku głowy, układam na szczotce grzywkę i to wszystko. Czasem używam suchego szamponu, aby włosy łatwiej było upiąć. Niestety jeśli nie myję włosów rano i nie suszę ich, na mojej głowie gości Przyklap Roku, a nie znalazłam jeszcze dobrej metody na dodanie im objętości, by spokojnie spędzić cały dzień poza domem w rozpuszczonych włosach. 🙁 Stosowałam już kok ślimak, loki na opaskę, wszelkiego rodzaju wałki czy papiloty (wałki byłyby wybawieniem ale niestety nie jestem w stanie w nich spać, jak również w innych skomplikowanych konstrukcjach na głowie)
natilekkk@wp.pl
Pozdrawiam młodą Mamę i sredecznie gratuluję. 🙂
email: agnieszka.kaleta92@gmail.com
Stylizacja moich włosów jest niezwykle problematyczną sprawą. Po pierwsze walczę z potwornym nałogiem wyrywania włosów , a po drugie z powodu ograniczonej ostatnio ilości czasu, staram się nauczyć, moje przyzwyczajone do codziennego mycia włosy, oczyszczania ich co drugi dzień. Nie mam wielkich problemów z przetłuszczaniem, aczkolwiek drugiego dnia zwykle włosy bardzo się puszą i elektryzują, przez co pozostawiając je same sobie, skazuję się na jeża na głowie.
Zazwyczaj wieczorem myję włosy ( czemu zawsze towarzyszą zabiegi odżywiające), spryskuję je odżywką z Gliss Kurra z olejkiem arganowym, rozczesuję, po czym pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia ( jeżeli nie mogę sobie na to pozwolić, suszę je chłodnym nawiewem suszarki). Przed pójściem spać zabezpieczam końcówki serum z olejkiem arganowym z serii Marion, a następnie tworzę luźny koczek na czubku głowy. Rano włosy są dzięki temu uniesione u nasady i puszyste. Wystarczy je tylko rozczesać i fryzura gotowa ;). Zaobserwowałam, że gdy moje włosy są świeżo umyte, łatwiej mi opanować odruch dotykania i męczenia ich, toteż pierwszego dnia mogę pozwolić sobie na pozostawienie ich rozpuszczonych. Drugiego dnia zwykle po rozczesaniu ich, nakładam odżywkę bez spłukiwania ( Joanna Natura z miodem i cytryną), co pomaga ujarzmić moje niesforne wysokoporowatki) i robię koka, wykorzystując do tego celu wypełniacz. Dzięki temu mam pewność, że zostawię swoje włosy w spokoju ( mam do nich ograniczony dostęp, nie mam jak ich ciągnąć), nie muszę specjalnie myć głowy z powodu kiepskiej fryzury ( włosy nie przetłuszczają się tak szybko, po prostu robią się trudne do poskromienia), a ponadto oszczędzam światu nieciekawych doznań wizualnych. `
POZDRAWIAM!!!
Moja pielęgnacja włosów? Myję je każdego dnia, wieczorem, nakładam odżywkę, żeby je łatwiej rozczesać, spłukuję ją, schną sobie same. Wysychają same, na drugi dzień są proste jak druty, ale oklapnięte… Mam tak mało włosów jak nikt inny. Dlatego codziennie noszę je związane w kucyka, albo w koka, wysoko na głowie. Rano zabezpieczam je jeszcze Jedwabiem z GP. 😉
pati982@op.pl
Moja codzienna stylizacja włosów jest bardzo monotonna 🙁 mycie, suszenie, prostowanie 🙁 włosy są długie, wiec niewiele można z nimi zrobić, czasami spinam w jakiś warkocz: kłos, dobierany, ale zwykle rozpuszczone, takie lubię najbardziej. I właśnie szukam oweg efektu "WOW" żeby nico włosy ponieść, żeby nie były "ulizane" pod ciężarem włosów nawet dobry tapir sprawia, że po 8 godzinach są klapnięte. Stosowałam wiele środków na dodanie objętości, do spłukania, w sprayu bez spłukania, pianki podnoszące włosy u nasady, regeneracje objętościowa u fryzjera, a nawet specjalne suszenie włosów lub prostowanie przy użyciu okrągłej szczotki….nic włosy jakie ulizane były takie są.Chętnie wypróbowałam bym nowa metodę jak daje efekt to nic tylko próbować i podziwiać EFEKT WOW !!! basia.frackowiak@gmai.com
Moja codzienna pielęgnacja włosów polega na… uczesaniu ich szczotką TT. Jeszcze jakiś rok temu to byłoby dla mnie niewyobrażalne. Nie umiałabym wyjść z domu bez wcześniejszego wyprostowania włosów, a że zwykle zależało mi na czasie musiałam je też wcześniej wysuszyć suszarką. I tak codziennie, bo włosy przetłuszczały mi się dość szybko. Jakiś czas temu zaczęłam o nie dbać, olejować, nakładać odżywkę na dłużej niż 2 minuty. O dziwo włosy przestały się przetłuszczać, fale nagle zaczęły się układać. Suszarka i prostownica leżą w szafce, a ja zyskałam dodatkową godzine snu każdego dnia. Wystarczy że raz na 3-4 dni zastosuję metodę OMO i mam moje włosy "z głowy".
email: dominikasokolinska@op.pl
Czas na moją stylizację 🙂 Moje włosy są cienkie, delikatne i przetłuszczające się. Jedyną ich zaletą jest fakt, że są podatne na stylizację. Od przeszło 7 lat obserwuję wizaż, później doszedł blog Pani Ani i szukam rozwiązań, które pomogłyby mi zagęścić czuprynę albo chociaż sprawiały wrażenie, że jest ich ciut więcej 🙂 Moimi sprzymierzeńcami w walce o bujną czuprynę są ziołowe szampony, oleje, henna do włosów, a przede wszystkim wcierki takie jak jantar, kozieradka, rzepa czy ampułki z wyciągiem z łożysk. Polecam również na wypadanie picie drożdży, siemienia lnianego(cud na żołądek!) i jedzenie owsianki 🙂 Dzięki temu możemy zrezygnować z przyjmowania suplementów, które niestety często obciążają naszą wątrobę. Przede wszystkim zdrowa dieta!
A teraz przepis na moją stylizację "burza włosów":
Włosy myję codziennie. Jeśli zależy mi na utrzymaniu ich w świeżości do późnego wieczora, rano myję je dwukrotnie czarnym rosyjskim mydłem, a później nakładam na nie maskę Make. Po 20 minutach spłukuję chłodną wodą i jeśli mam czas, włosy same schną, bez użycia suszarki. Gdy już przeschną, rozczesuję je szczotką Tangle Teezer trzymając głowę w dół. Od razu po czesaniu, nadal będąc pochylona, łapię je w rękę i robię z nich ślimaczka i na niego nakładam grubą frotową gumkę żeby włosy się nie rozplątały. Jeśli mam ważne wyjście spryskuję je delikatnie lakierem (z umiarem, tak by ich nie obciążyć).Gdy wychodzę z domu, ściągam gumkę i mogę cieszyć się burzą falowanych włosów. Włosy są odbite od nasady, a fale dodatkowo dodają objętości fryzurze.
Jeśli mam wesele albo jakąkolwiek imprezę, która ma trwać do rana, korzystam z lokówki ( gdy włosy są wilgotne nakładam serum termoochronne Mariona).
Moje włosy nie cierpią pianek, dużej ilości lakieru, żelu- to je obciąża i od razu się wyprostowują.
Niestety, rzadko kiedy mam czas ułożyć fryzurę według tego przepisu, zazwyczaj kończy się to umyciem włosów czarnym mydłem, wysuszeniem ich i zrobieniem ekspresowego ślimaczka na 20 minut. Nie jest to wystarczający czas by uzyskać efekt WOW 🙂
Może Volum'24 Rowenty sprawi, że moja fryzura będzie wyglądała bajecznie każdego dnia, a nie tylko okazjonalnie? 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
kasia.bogunia@gmail.com
Hej,
Jestem Twoją wierną fanką i stosuje (staram się) do Twoich rad, chociaż nie zawsze mi to wychodzi 😛
Włosy myję co 2 dni. Przed każdym myciem staram się olejować włosy ( olej arganowy albo olej z awokado na skalp i całą długość włosów. Olejek z Alterry, ze słodkich migdałów jedynie na włosy). Po olejowaniu myję włosy szamponem Babydream albo aloesowym z NaturVital. I po wszystkim nakładam balsam Babuszki Agafii albo maskę- raz na tydzień drożdzowa lub jajeczną tejże firmy. Po lekkim wysuszeniu włosów spryskuje je sprayem rokitnikowym i na końcówki nakładam dosłownie 2 krople oleju arganowego. Nie suszę i nie prostuje włosów ( no dobre zdarza mi się to okazyjnie ;p) następnie rozczesuje je szczotką z drewnianymi , okrągłymi na końcach kolcami 😀 Po wyschnięciu włosów, jak idę spać układam je w koczek na czubku głowy. Rano są lekko podkręcone ;). Raz na 2 tygodnie laminuje włosy i staram się komponować własne olejowe mieszanki 😉 Zmagam się z problemem oklapniętych włosów, wiec takie urządzenie przydałoby mi się z pewnością 😉
mygos122@wp.pl
Gdy to słonko wstaje z rana,
buzia ma być roześmiana.
Patrzę w lustro i nie wierzę!
Znów na głowie same pierze…
Fale? Warkocz? Może koczek?
Pomóż Boże w tym wyborze!
Jak do ładu z wami dojść,
gdy eksperymentów macie dość.
Biorę szczotkę Tangle Teezer,
czeszę z troską i romansem.
Ah ten Jantar cudotwórca!
Wtarty w skórę włoski wzrusza,
Błagam by choć trochę się ruszyły
i mą buzię opłaszczyły.
Objętości to wciąż mało,
więc po grzebień sięgam śmiało.
Kilka machnięć i wystarczy!
Może Anwen mi to wybaczy 😉
Długie, proste i brązowe
falują na wietrze w każdą stronę.
Gdy wiatr silny to decyduję,
że je w warkocz uwiązuję.
Jest i wieczór upragniony!
Czas na SPA dla każdej głowy.
Lubię koczek i spineczki,
by włosy odpoczęły od dnia wycieczki.
Teraz już was nikt nie będzie ocierał,
szarpał, miotał i wyginał.
Są bezpieczne i zadbane,
by jutro, znów na nowo,
zachwycały swą urodą! 🙂
iza.piano37@gmail.com
Moja codzienna stylizacja zaczyna się tradycyjnie już od wstania z łóżka "o minutę za późno" – czytaj: włosy czeszę wiatrem podczas wybiegania z mieszkania – i gotowe! 🙂
A mówiąc bardziej poważnie, ogranicza się ona do rozczesania włosów, ponieważ żadne zabiegi nie są w stanie odbić ich od nasady (więc po co się męczyć?). Dlatego urządzenie te będzie nie tylko przedmiotem służącym do okiełznania przyklapu, ale również mobilizacją do tego, aby troszkę więcej z włosami zrobić (bo teraz to będzie miało sens!). I od tej pory ja moje włosy będą żyć dłuuugo i szczęśliwie 🙂
falangaa@wp.pl
Stylizacja włosów
Droga Anwen Nie lubimy się z moimi włosami, ot to- one mnie wręcz nienawidzą. Ja swoje, one swoje. „Macie być proste- jesteśmy falowane, macie być gładkie- puszymy się” Istny koszmar, którego do tej pory nie wyeliminował żaden kosmetyk ani urządzenie. Moja codzienna stylizacja ogranicza się do wymaganego minimum. Po umyciu włosów (OMO), osuszeniu, spryskaniu, zabezpieczeniu końcówek, delikatnie rozczesuję je TT. Zazwyczaj czynności te wykonuję wieczorem, a więc naturalnie pojawia się pytanie „Co my poczniemy w trakcie nocy i jak będziemy wyglądać rano?”. Moje kudły są kasztanowe, półdługie (ekhh…skutek podcięcia rozdwojonych końcówek) cienkie, oklapnięte ze skłonnością do zbyt szybkiego przetłuszczania. Zazwyczaj plączą się i strączkują :c. Stylizacja polega na ich dokładnym przeczesaniu głową w dół- dodatkowo spryskuję je mgiełką aloesową- ułożeniu palcami, zaplecieniu grzywki. Uwielbiam, kiedy powstaje „letnia fryzurka”, czyli włosy są lekko falowane i wyglądają naturalnie oraz estetycznie. Kiedy mam więcej czasu zaplatam je w kłosa lub spinam w messy bun. Przed rozpoczęciem ich pielęgnacji, kurczowo trwałam w związku z lokówką, ponieważ uważałam, że jedynie ona jest w stanie mi pomóc, dlatego teraz staram się zregenerować straty. Moja stylizacja jest uboga i nieefektywna na moich włosach, których mimo wszystko nie zamieniłabym na żadne inne Pozdrawiam wszystkie Włosomaniaczki
E-mail: wiktala@gmail.com
Największy wpływ na wygląd moich włosów już od ponad 3 lat ma niezastąpiony dla mnie got2b POWDER'ful. Mimo, że kosmetyk ten często spotyka się z wieloma niepochlebnymi opiniami, dla mnie jest nieodzowny w codziennej stylizacji włosów. Robi z nimi wszystko to, czego pragnę – matuje je i utrzymuje w miejscu (nie lubię gdy włosy przy nasadzie są sypkie, ponieważ mam wtedy wrażenie, że przylegają do głowy i szybciej robią się przetłuszczone) oraz przede wszystkim dodaje niesamowitej objętości. Jego postać umożliwia zastosowanie go w każdym miejscu na głowie – gdzie tylko dusza zapragnie. Ja używam go na grzywce i w obrębie przedziałka. Włosy zachowują objętość przez dobrych kilka godzin. Przez cały ten czasu zużyłam całe mnóstwo pakowań owego pudru i jakby nie przeliczając, korzystniej jest mieć takie urządzenie jak Rowenta Volum 24 – wydać więcej, jednak jednorazowo i mieć je już zawsze pod ręką 🙂
alessia@opoczta.pl
Moja codzienna pielęgnacja to istna kampania antyprzyklapowa, ze względu na moje bardzo cienkie włosy. Mimo że WRESZCIE udało mi się je zapuścić, wcale mnie to nie cieszy bo bez odpowiedniej pielęgnacji i stylizacji prezentują się marnie… Zatem stosuję wszelakie dostępne mi zabiegi by było inaczej:
Krok 1. Peeling skóry głowy, najczęściej kawowy, by ją oczyścić, poza tym (mam wrażenie że) włosy są nieco bardziej uniesione u nasady.
Krok 2. Mycie szamponem, najczęściej oczyszczającym, bo moje włosy mają skłonność do szybkiego oblepiania się silikonami i wtedy naprawdę widać jakie są cienkie i jak ich jest mało. I jakie są oklapnięte.
Krok 3. Odżywka na same końce lub maska od połowy – często używam produktów z proteinami bo w pewnym stopniu usztywniają włosy i nie są one wtedy wiotkie i podatne na przyklap. Jednak z kolei zbyt częsty kontakt z proteinami prowadzi u mnie do przesuszu na końcach.
4. Płukanka octowa – nabłyszcza i usztywnia, znów włosy na dłużej odbite u nasady.
5. Suszenie suszarką z głową w dół – mimo że suszarka także przesusza mi włosy, dla mnie schnięcie naturalne = gwarantowany przyklap i udaremnione próby podjęte wcześniej.
6. Serum na końce, by włosy nie były aż tak podatne na zniszczenia i wizualnie prezentowały się lepiej. Nie używam stylizatorów, pudrów/suchych szamponów bo lubię gdy moje włosy są świeże a nie tępe w dotyku.
Jest to czasochłonne, często muszę wstawać rano dużo wcześniej by nie wyglądać jak zmokła kura 😉 a efekt i tak utrzymuje się góra pół dnia :/
Wszystkie sposoby odnalazłam na Twoim blogu Aniu, bez nich nie potrafiłabym się dzisiaj obyć na co dzień. 🙂
Zatem zgłaszam się także do konkursu, wiem że sama borykasz się z problemem cienkich włosów i doskonale rozumiesz takie osoby jak ja.
Marysia, taaakaaajednaaa@gmail.com
Codzienna stylizacja? Zero oryginalności w moim przypadku 😉 Włosy wysychają mi naturalnie w ok. 95%, wiążę je w warkocz i kładę się spać. W tym czasie wszystko 'stylizuje' mi się samo, wstaję i rozplątuję warkocza przed samym wyjściem, lekko roztrzepuję fale i delikatnie przeczesuję szczotką TT same końcówki na które daję kropelkę olejku arganowego i gotowe 😉 To daje fajny, naturalny efekt moim zdaniem.
email: wlosovelove@o2.pl
moja codzienna stylizacja zaczyna się od pielęgnacji. włosy myję zawsze wieczorem, przed snem. czasem olej, zawsze szampon i odżywka, która nałożona nie tyle ułatwia, co właściwie umożliwia rozczesanie moich kręconych włosów. przy okazji robię przedziałek, po czym spłukuję odżywkę – zawsze głową w górę, żeby loki już zaczęły się tworzyć. obsuszam włosy ręcznikiem.
przechodząc do stylizacji – na końcówki daję serum garnier goodbye damage, na włosy od ucha w dół krem do loków marc anthony curl envy. są to już kolejne opakowania tych produktów, które wyjątkowo mi pasują. wgniatam, rozsmarowuję. idę do łóżka, włosy zarzucam za poduszkę i tak zasypiam. do rana włosy wysychają, a jeśli znajdę jakieś siano lub niezbyt perfekcyjny lok – "dokręcam" go lokówką (ale to właściwie tylko gdy mam jakiś "ważniejszy" dzień. muszę w tym miejscu zaznaczyć, że nieprędko doszłam do wniosku że mi, kręconowłosej, przydałaby się lokówka). jeśli mi bardziej zależy na trwałości – używam pianki, ale raczej rzadko, gdyż nie lubię uczucia sztywności włosów. na drugi dzień po myciu zwykle związuję włosy.
pozdrawiam – ursogangsta@gmail.com
Hej, mam włosy do pasa, niestety suche, myje co 3 dni szamponem bez silikonów Akuna (polecam, bardzo dobrze zmywa oleje itp.). Po każdym myciu używam maski mlecznej z proteinami, jak mam czas to nakładam olej arganowy lub rycynowy przed myciem. Po umyciu na wilgotne włosy od połowy w dół nakładam olejek Mythic Oil z Loreala. Suszę włosy czasami, staram się ich nie niszczyć. Moje sposoby suszenia to: z włosem – są ładne, proste, w miarę wygładzone lecz niestety oklapnięte, pod włos – troszeczke uniesione na krótko i bardzo spuszone. Zazwyczaj rna wilgotnych włosach robie koczek albo warkoczyk, wtedy są ładnie pofalowanie lecz niestety też oklapnięte. Nie tapiruję bo nie chce ich niszczyć. Włosy są długie, obciążone pewnie przez maski i oleje, lecz bez tego w życiu bym ich nie rozczesała. Staram się dobrze odżywiać, zażywam wyciąg ze skrzypu polnego i pokrzywy BioGarden, zimą i latem staram się chronić włosy czapkami i chustami. Bardzo przydałoby mi się takie cacko, ponieważ długim i ciężkim włosom trudno jest dodać objętości domowymi sposobami. Pozdrawiam!:)
e-mail: madzia2230@onet.pl
Hej, mam włosy do pasa, niestety suche, myje co 3 dni szamponem bez silikonów Akuna (polecam, bardzo dobrze zmywa oleje itp.). Po każdym myciu używam maski mlecznej z proteinami, jak mam czas to nakładam olej arganowy lub rycynowy przed myciem. Po umyciu na wilgotne włosy od połowy w dół nakładam olejek Mythic Oil z Loreala. Suszę włosy czasami, staram się ich nie niszczyć. Moje sposoby suszenia to: z włosem – są ładne, proste, w miarę wygładzone lecz niestety oklapnięte, pod włos – troszeczke uniesione na krótko i bardzo spuszone. Zazwyczaj na wilgotnych włosach robię koczek albo warkoczyk, wtedy są ładnie pofalowane lecz niestety też oklapnięte. Nie tapiruję bo nie chce ich niszczyć. Włosy są długie, obciążone pewnie przez maski i oleje, lecz bez tego w życiu bym ich nie rozczesała. Staram się dobrze odżywiać, zażywam wyciąg ze skrzypu polnego i pokrzywy BioGarden, zimą i latem staram się chronić włosy czapkami i chustami. Bardzo przydałoby mi się takie cacko, ponieważ długim i ciężkim włosom trudno jest dodać objętości domowymi sposobami. Pozdrawiam!:)
e-mail: magdalena2230@onet.pl
Moja codzienna stylizacja włosów nie jest zbytnio skomplikowana czy czasochłonna (lubię sobie dłużej pospać ;)). Włosy myje co 3 dni, nakladam odzywkę i spłukuję. Następnie czekam aż trochę podeschną, suszę z głową w doł chłodnym nawiewem (ale nie do konca- moje włosy są strasznie gęste i grube i wysuszenie ich całkowicie trwało by wieki, a mi chodzi tylko o to by przy skórze nie były mokre-wtedy łatwo się przeziębiam) i zostawiam do wyschnięcia. Na końcówki daję olejek arganowy. Na noc związuje w luźnego koczka, a rano je tylko przeczesuje i w zależności od dnia-związuję lub zostawiam rozpuszczone 😉
email: aniolek000012@wp.pl
Moja codzienna pielęgnacja włosów opiera się już na sprawdzonych i stałych kosmetykach w mojej łazience, więc zaczynam od olejowania całej długości włosów , czasem z kilkuminutowym masażem skalpu olejem migdałowym , który był moim pierwszym kupionym do takich celów włosowych i jak na razie sprawdza się najlepiej 🙂 Robię to przed snem , więc rano podczas kąpieli myję włosy szamponem babydream , który jest na tyle delikatny, że nie obciąża moich włosów i sprawia, że nie zbijają się w strąki (niestety mam włosy bardzo cienkie ) po myciu nakładam moje ostatnie odkrycie jeśli chodzi o odżywki czyli maska nawilżająca z ziaji a ostatecznie zabiezpieczam koncówki włosów jedwabiem z green pharmacy po czym schną naturalnie 🙂 Patiii1654@wp.pl
Po umyciu włosów spryskuje je mgiełką,następnie rozczesuję grzebieniem o szerokich ząbkach. Czekam aż włosy same wyschną. Kiedy są jeszcze lekko wilgotne sięgam po suszarke i okrągłą szczotke i je modeluję na grube fale. Bywa,że zamiast suszenia robie z nich warkocz lub kok,ale najczęściej nawijam je na opaskę. Wtedy uzyskuję bardzo naturalne loki!
paulina94@o2.pl
Cóż, moja codzienna pielęgnacja nie jest zbyt skomplikowana i urozmaicona, ale to co robię to i tak krok milowy po wszystkich moich włosowych eksperymentach. A wygląda ona następująco:
Cały proces zaczyna się o 6:00, kiedy o to muszę na 8:00 przygotować się do szkoły.
1. Myję włosy szamponem "Green Pharmacy" rumiankowym, który aktualnie testuję na swoich włosach
2. Nakładam moją ukochaną maseczkę "Nivea Long Repair", do której ostatnio wróciłam; przez to, że intensywnie używałam jej w okresie świąt jej zapach reaktywuje u mnie pozytywne wspomnienia 🙂
3. Zmywam maseczkę i zabezpieczam włosy mgiełką "Gliss Kur", bo mają straszną tendencję do elektryzowania się
Jeżeli chodzi o ranek to by był na tyle 🙂 Nie jestem w stanie określić czy to dużo, czy mało, jednak dla moich włosów odpowiednio. Ostatnio miałam okazję dwa tygodnie nie używać maseczki do spłukiwania i to był błąd 😀
Od jakiegoś miesiąca wieczorkiem używam dodatkowo wcierki "Jantar" dla szybszego wzrostu włosa. Za miesiąc mam połowinki i muszę się odpicować ;D Dodatkowo pijam pokrzywę i rumianek, ale raczej dla przyjemności niż z musu.
W weekend obowiązkowo pierwszy dzień oczyszczenie włosów szamponem "Bambi", który przypomina mi moje dzieciństwo 🙂 i maseczka na pół godziny, oraz drugi dzień od pewnego czasu olejowanie na mokro mieszanką oliwki dla dzieci i oliwy z oliwek na półtorej godzinki. Ostatnio przekonałam się, że moje włosy niezbyt lubią dłuższe zabiegi, więc musiałam ograniczyć tak przyjemne dla mnie siedzenie w reklamówce i czapce ;p
Muszę się również pochwalić, że ostatnio przyjaciółka zauważyła, że od czasów gimnazjum (a aktualnie jestem w drugiej liceum) mój stan włosów bardzo się poprawił. I właśnie dzięki takim pochwałom jak ten wiem, że moje codzienne poświęcenie snu dla dobra włosów ma sens :>
Swoje włosy myje co 2 dni.
Są to włosy wysokoparowate, dość gęste (chociaż teraz zaczęło ich wypadać coraz więcej! ) jednak strasznie oklapnięte u nasady.
Od 2 latach zmagam się z problemem mocno cieniowanych włosów, które w dodatku nie zostały dobrze wycieniowane. (wtedy najdłóższa różnica włosów to około 15 cm przy włosach do ramion! ) Mimo że moje włosy nie są najcieńsze to jednak na włosach na długości ze względu na beznadziejną zmiane sprzed lat strasznie się wywijają i puszą.
Po myciu ( ominę pisanie o olejekach, maskach czy odżywkach etc) zawijam swoje włosy w ręcznik z microfibry tak na około 5-10 minut. Nigdy nie robię tego dłużej by nie przegrzać włosów bo szybciej by sie przetłuszczały. Potem moja styliizacja polega na spryskaniu włosów spreyem na objętość z Loreala a potem zawinięcie włosów na górze w koczek by dodać im trochę objętości. Zostawiam je tak tylko na pół godziny bo moim pragnieniem mieć proste włosy. Potem rozpuszczam włosy i pozostawiam by wyschnęły same.
Kiedy mam mniej czasu używam suczarki. Zawsze suszę włosy głową w dół ciepłym (ale nie gorącym) nawiewem. Zawsze to trochę pomaga w objętości, mimo że nie na długo.
Czasami odrazu po wyschnięciu włosów pryskam na nie suchy szampon z batiste. Nadaje trochę objętości ale znowu – nie na długo.
Przeczytałam naprawdę dużo postów o objętości włosów. Przyznam, że uzyskuję niewielką objętość ale na krótko. Volum'24 naprawdę by mi się przydał. Zaoszczędzenie nerwów i czasu 😉
Pozdrawiam ;3
awesome_dominika@wp.pl
Moja codzienna stylizacja to tak naprawdę wielka walka o objętość! Od rana wytaczam ciężkie działa w postaci odżywek, olejków i szczotek z naturalnym włosiem, aby chociaż trochę odbić od nasady moje cienkie włosy. Zawsze dzielnie się bronią i po 30 minutach od odniesienia przeze mnie sukcesu nagle robią PUF! …i znowu schodzi z nich powietrze. Przegrywam kolejną walkę. Może dzięki temu wynalazkowi i cudowi techniki uda mi się w końcu wygrać nie tylko bitwę, ale i całą wojnę. 🙂
kosiarska.i@gmail.com
Inwestując w włosy świadomą pielęgnacją oszczędzam na wszelkich produktach do stylizacji. Dowód – wystarczy spojrzeć na wszystkie włosowe historie u Anwen! Jedyną naszą wspólną bolączką jest to, że każda chciałaby mieć więcej włosów. Dlatego pijemy drożdże, wcieramy wcierki czy olej rycynowy. Ale i tak bez względu na to ile mamy włosów kanonem ich piękna jest ostateczna fryzura. Uniesienie włosów u nasady daje w efekcie wrażenie fryzury z większą ilością włosów czyli bujniejszej, takiej z pazurem, bardziej seksi, ale zarazem jest zadaniem najtrudniejszym do osiągnięcia.
ka001@wp.pl
Moja codzienna pielęgnacja zaczyna się od wieczornego mycia włosów, ostatnio szamponem aloesowym Equilibra i nałożeniem odżywki bananowej z The Body Shop. Później pozwalam włosom wyschnąć naturalnie, chyba że nie zdążą przed snem to podsuszam letnim nawiewem i zawijam w luźny koczek ślimak. Rano roztrzepuje i przeczesuje palcami lub szerokim grzebieniem. Niestety używam również codziennie suchego szamponu by rano nadać włosom objętość zazwyczaj jest to Batiste Volume, bo tylko to zapewnia mi objętość na chwilę dłużej.
email: mgdk89@gmail.com
Co niektórzy źle przeczytali pytanie konkursowe, pytanie brzmi jak stylizujesz a nie jak pielęgnujesz włosy, no chyba że jest to dla Ciebie to samo co należałoby zaznaczyć. Stylizacja to nadanie kształtu, charakteru, celowe działania zmierzające do ułożenia włosów w porządanym przez siebie kierunku. Pozdrawiam i życzę powodzenia, zwłaszcza sobie 🙂
Bardzo lubię wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, ale jeśli chodzi o samą stylizację, jest ona dość uboga i ogranicza się do przeczesania włosów szczotką lub w skrajnych przypadkach palcami :).
aleksandra1612@op.pl
Hej Anwen! 🙂
Może zacznę od tego, że mimo iż czytam Twojego bloga już długo, o włosy dbam od niecałych 2 miesięcy 😀
Więc teraz moja pielęgnacja wygląda tak.. 🙂 Po 1, myję włosy codziennie, niestety tego wymaga ich 'natura'. 2-3 razy w tygodniu nakładam przed myciem maskę, a raz w tygodniu olejek 🙂 Myję włosy dokładnie, 2 razy. Po umyciu nakładam odżywkę do spłukiwania, na włosy od ucha w doł, na około 3-5 minut, po czym spłukuję chłodną wodą i zawijam włosy w bawełnianą koszulkę. Po zdjęciu koszulki i lekkim podeschnięciu włosów, spryskuję je mgiełką w sprayu, rozczesuje Tangle Tezeerem i zaplatam warkocz. Następnie idę spać 😉 Gdy wstanę, rozplatam warkocza, ponownie spryskuję włosy mgiełką, nakładam serum na końcówki, rozczesuję i wychodzę z domu. Po powrocie wcieram wcierkę, aktualnie jest to Joanna Rzepa i piję skrzypokrzywę dla wzmocnienia. Wieczorem proces się powtarza 😉
Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam, zostawiam swój email: madzia69xxy@wp.pl i pozdrawiam!
Jest siódma, mój budzik niemiłosiernie dzwoni
Mój czas na przygotowanie i tak się roztrwoni
Patrzę w lustro i przeraźliwie krzyczę
Może od kogoś innego włosy wypożyczę?
Te wstrętne kosmyki spędzają mi sen z powiek
Jak to ma wszystko wytrzymać zabiegany człowiek?
Oleje, wieczorne mycie, maseczki
A nawet przepisy w babcinej apteczki!
A rano co? Zwisają wstrętne, niedobre bez życia
I znów powraca silna chęć ich zakrycia.
Suszarka, szczotka i kropla olejku
Lakier? No może to pomoże, ojejku.
Zbliża się coraz bardziej moje wyjście z domu
Z taką fryzurą… Nie życzę jej nikomu :p
cenote1993@gmail.com
Nie zamierzam tutaj fałszywie biadolić na swoje włosy i narzekać jakie to one okropne i beznadziejne, bo są cienkie i brak im objętości, byleby tylko zgarnąć tę Rowentę. Ja swoje włosy, mimo ich wad, bardzo lubię, bo zawsze mogłoby być gorzej, poza tym trzeba kochać i szanować to, co się ma, a nie nieustannie narzekać i hejtować. Jeśli udałoby mi się zdobyć ten sprzęt, byłoby miło, jeśli nie – no cóż, żyłam ponad 20 lat bez niego, może i teraz nie zmarnuje sobie życia, jeśli moje włosy nadal będą prezentować książkowy przyklap.
Co do stylizacji – jest dość uboga, bo od niedawna nawiedza mnie pewien zupełnie niechciany gość i moja zmora – łuszczyca połączona z ŁZSem, więc nie dość że „snow is falling all around me” and my hair”, to przy okazji na czaszce bardzo szybko robi się tłuściutko. Boli mnie serce (i nie tylko serce, bo skalp też) jako włosomaniaczkę, że mimo istnienia tylu świetnych metod nie mogę z nich w pełni korzystać, bo dermatolog nie pozwala albo organizm się buntuje. No ale nieważne, ja tutaj stylizacje opisywać chciałam a nie żale wylewać. No więc, by rano pokazać się ludziom myję sierść aptecznym domestosem, po którym włosy są czyste na błysk (a raczej na kołtun), więc musze nałożyć treściwą maskę, by rozczesać kłaczki. Jak już dam im jeść, to spłukuję i pozostawiam czuprynę do samodzielnego wyschnięcia (no chyba, że się spieszę, wtedy główka w dół i wietrzę włosy. Oczywiście zimnym nawiewem. Zabezpieczam końce olejkiem i voila). Jeśli mam czas to schną same, a potem prezentują marny, płaski widok, więc jak już pozbieram opadnięte ręce i cycki z podłogi (które opadają za każdym razem na widok mojej sierści) to zaplatam warkocz, by ukryć fakt, że moje włosy są do tyłka (dosłownie i w przenośni). Dzięki temu mogę poczuć się jak Maryna, a koledzy z uczelni jak mali chłopcy, bo mogą ciągnąć mnie za warkocz, jak to robiło się w podstawówce. 🙂
No to chyba tyle, niezbyt skomplikowane, niezbyt wyszukane, nic odkrywczego.
Mam nadzieję, że nie usnęłaś w połowie mojego długiego wywodu. 🙂
Przesyłam pozdrowienia i podziw dla Twoich pięknych włosów. :*
No i masz babo placek! O mailu zapomniałam.
Już spieszę z dopiskiem: aniqua2000@gmail.com
ps. zapomniałam emailu: jadwigaandegawenska01361@gmail.com 🙂
Stylizacja moich włosów jest niezwykle problematyczną sprawą. Po pierwsze walczę z potwornym nałogiem wyrywania włosów , a po drugie z powodu ograniczonej ostatnio ilości czasu, staram się nauczyć, moje przyzwyczajone do codziennego mycia włosy, oczyszczania ich co drugi dzień. Nie mam wielkich problemów z przetłuszczaniem, aczkolwiek drugiego dnia zwykle włosy bardzo się puszą i elektryzują, przez co pozostawiając je same sobie, skazuję się na jeża na głowie.
Zazwyczaj wieczorem myję włosy ( czemu zawsze towarzyszą zabiegi odżywiające), spryskuję je odżywką z Gliss Kurra z olejkiem arganowym, rozczesuję, po czym pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia ( jeżeli nie mogę sobie na to pozwolić, suszę je chłodnym nawiewem suszarki). Przed pójściem spać zabezpieczam końcówki serum z olejkiem arganowym z serii Marion, a następnie tworzę luźny koczek na czubku głowy. Rano włosy są dzięki temu uniesione u nasady i puszyste. Wystarczy je tylko rozczesać i fryzura gotowa ;). Zaobserwowałam, że gdy moje włosy są świeżo umyte, łatwiej mi opanować odruch dotykania i męczenia ich, toteż pierwszego dnia mogę pozwolić sobie na pozostawienie ich rozpuszczonych. Drugiego dnia zwykle po rozczesaniu ich, nakładam odżywkę bez spłukiwania ( Joanna Natura z miodem i cytryną), co pomaga ujarzmić moje niesforne wysokoporowatki) i robię koka, wykorzystując do tego celu wypełniacz. Dzięki temu mam pewność, że zostawię swoje włosy w spokoju ( mam do nich ograniczony dostęp, nie mam jak ich ciągnąć), nie muszę specjalnie myć głowy z powodu kiepskiej fryzury ( włosy nie przetłuszczają się tak szybko, po prostu robią się trudne do poskromienia), a ponadto oszczędzam światu nieciekawych doznań wizualnych. `
POZDRAWIAM!!!
Ja mam dość specyficzne włosy i nie potrafię dobrze dobrać do nich odpowiedniej stylizacji więc mam nadzieje że to urządzenie troszke mi w tym pomoże. Bardzo mnie ono zainteresowało i mam nadzieję że bedzie lekarstwem na mój problem otóż moje włosy są długie i oklapnięte nawet zaraz po umyciu myję włosy zwykłym szamponem z garniera niby dodającym objętości używam również olejku arganowego na końcówki i odżywki z dave do włosów farbowanych.zostawic moje włosy do wyschnięcia jest rzeczą niemożliwą ponieważ strasznie się spuszą i robi się z nich siano więc musze je suszyc suszarką i prostowac prostownicą aby dojśc z nimi do ładu lecz wtedy tracę objętość 🙁 i nad tym bojelę a zzostawić ich bez prostowania również nie mogę bo tworzą takie okropne spuszone szorstkie siano że wstydzę się gdziekolwiek jak pokazac 🙂 więc proszę o pomoc mój mail monika.szczotka@vp.pl
Moich włosów jest niewiele to tego są bardzo cieniutkie, szybko się przetłuszczają dlatego muszę je myć codziennie rano, bo po nocy są już bardzo przyklapnięte, probowałam już wszystkiego od dwóch lat intensywnie szukam rozwiązania. Dlatego na stylizację nie mam rano zbyt wiele czasu, pozwalam im wyschnąć naturalnie, jak już są suche rozczesuje szczotką z włosia dzika, następnie tak jakby tapiruję włosy szczotką TT (mocno masuję nią głowe) i spryskuje lakierem, zazwyczaj i tak nie jestem zadowolona z efektu i wiąże włosy w kucyka, ale to i tak jedyny sposób aby moje wlosy choć trochę się podniosły na dlużej niż 15 min. 🙂
email: milena.grabowskax@gmail.com
Zawsze marzyłam o tym, aby być tego typu dziewczyną, która budzi się dziesięć minut przed wyjściem, wiąże włosy w niedbałą kitkę i zakłada byle jaką bluzkę, a wygląda świetnie. Cóż, pewnie nie tylko ja o tym marzę. Niestety zaraz po obudzeniu moje włosy odstają we wszystkich możliwych kierunkach. Aby było jeszcze gorzej, od skalpu do połowy włosów są nieznośnie okapniętę, natomiast cała reszta puszy się i elektryzuje. Dlatego ja swoją stylizacje zaczynam od potężnego jęczenia nad tym jak bardzo muszę się postarać, aby cokolwiek wyglądało ludzko. Zaczynam od tego, że zazwyczaj rano nie mam czasu na to aby umyć głowę, więc zazwyczaj myję ją wieczorem, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Jak już wstanę z tym okropnym gniazdo-sianem. To natychmiast spryskuję włosy odżywką Glisskur. Następnie sięgam po olbrzymią szczotkę i wraz z suszarką próbuję nadać włosom odpowiedni kształt. Kiedy juz w końcu mi się udaje to rozcieram balsam mango balea w dłoniach i przeczesuję włosy palcami, aby nie elektryzowały się i nie puszyły. Natomiast końcówki zabezpieczam olejkiem arganowym. Czasami używam suchego szamponu, który pomaga mi 'podnieść' przykapnięte włosy od nasady szczególnie przy czole. A jeśli chodzi o samo mycie to zazwyczaj przed umyciem 2-3h kładę na włosy olejek, a następnie myje włosy metodą OMO, a potem na 30 min nakładam maskę Kallos. Niestety nie każdego wieczoru mam czas na takie pielęgnacje. Staram się jednak przynajmniej raz w tygodniu odżywić włosy i 2 razy w miesiącu laminować je żelatyną 🙂
aniutteblog@gmail.com
Po umyciu włosów czasem wcieram w nie odżywkę bez spłukiwania. Pozwalam im naturalnie wyschnąć, po czym rozsmarowuję kropelkę oleju, najczęściej arganowego. Zwijam włosy w koczka i idę spać, rano tylko czeszę. Zawsze są miękkie i puszyste 🙂
e-mail: adriannawencka@wp.pl
Zawsze rozprostowywałam włosy lokówką i uważałam że jest to dobry efekt, ale dostałam w prezencie to urządzenie Volum'24 Rowenty już kiedyś od klientki ale leżało w koncie. Po prostu pomyślałam że to jakieś pokrętne dziadostwo, taka dziwna lokówka. W każdym razie po przeczytaniu tego artykułu moje oczy się otworzyły i ku mojemu zdziwieniu po zastosowaniu na swoich włosach według Twojej kolejności 7 punktów, muszę przyznać Woow, nie miałam takiego efektu od dawna, ale musi to być odpowiednia kolejność wykonywania czynności. Serdecznie polecam do wypróbowania.
Dodałam jakiś czas temu komentarz, ale widzę, że niestety się nie dodał :/ poprzednio dodawałam go z konta anonimowego, więc może to było powodem nie zamieszczenia jego…no cóż na szczęście jest jeszcze czas 🙂
Oglądam Twoje zdjęcia i efekt jest naprawdę fajny 🙂
Moja codzienna stylizacja nie jest może zbyt oszałamiająca.
Niestety przez nieumiejętność mojej poprzedniej fryzjerki moje włosy, nie dość, że cienkie, są dodatkowo popalone, więc muszę dbać o nie dość intensywnie.
Przed myciem staram się zazwyczaj nałożyć na końcówki odżywkę lub naftę kosmetyczną. Następnie myje je szamponem dla dzieci/ niemowląt by jak najmniej je obciążać. Następnie odżywką nawilżająca ze spłukiwaniem. Na sam koniec mgiełka do rozczesania włosów i ochrony termicznej. Wtedy pozostaje już tylko suszenie, a po nim rozczesanie włosów i stylizacja 😀
Na szczęście kondycje włosów już mi się poprawiają, ale niestety są bardzo cienkie i "oklapnięte", a pianka która mogłaby odbić moje włosy nie wchodzi w grę, gdyż za bardzo je wysusza 🙂
Raz na jakiś czas faszeruję się od wewnątrz tabletkami na poprawę kondycji włosów 🙂
Pozdrawiam sedecznie 🙂
mój mail: jolantabielonko@o2.pl
Świetne urządzenie, naprawdę widać dużą różnicę, a i twarz całkiem się zmieniła!
Moja codzienna stylizacja włosów nie jest zbyt skomplikowana – mam włosy grube, ale niestety ostatnio wypadają w przerażających ilościach, a ponadto zawsze wyglądają na 'oklapłe'. Najczęściej je po prostu czeszę przez dość długi czas od karku do góry, to nadaje im odrobinę objętości i wyglądają całkiem nieźle, niestety – przez góra 10 minut. Potem z powrotem wyglądam jak mops. Czasami robię sobie luźnego koczka lub kucyka, lubię takie nieskomplikowane fryzury, ale zdecydowanie lepiej czuję się w rozpuszczonych włosach 😉 Nie używam prostownicy ani innych narzędzi do stylizacji, bo po prostu nie ma sensu, kiedy efekt jest krótkotrwały, a to nie wpływa najlepiej na moje włosy. Z ogromną przyjemnością wypróbowałabym owo urządzenie, może w końcu coś pomogłoby mi z uzyskaniem idealnej objętości 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
E-mail: patrycjapieciak@gmail.com
Każdego ranka to samo. Wstaję, uwalniam swoje włosy od koczka, w którym śpię od dawna, myję, nakładam odżywkę/ maseczkę, tylko po to, aby po wysuszeniu włosów zrozumieć, że nie da się ich wystylizować. Cokolwiek, jakkolwiek. Wszystkiego już próbowałam. Suszenie suszarką z głową na dół się nie sprawdza, a dodatkowo niszczy mi włosy. Koczek, który każdego wieczoru starannie upinam na czubku głowy także nie zdał testu, po rozpuszczeniu są one sianowate i napuszone. Jedynie olejowanie w misce na dłuższą metę coś tam dawało, włosy były troszkę uniesione u nasady, ale to jednak nie było to. Suszarko-lokówki, termoloki i inne cuda- działają na krótką metę, nawet przy użyciu produktów do stylizacji. Szampony, których głównym celem jest zwiększona objętość włosów? Już dawno przestałam w to wierzyć. Coś tam dają ale jednak nie jest to efekt jakiego oczekuję. Podsumowując zaczynam się poddawać. Męczy mnie to, że włosy po pół h- godziny są oklapnięte i pozbawione objętości.
Przydałoby mi się takie urządzenie. Choćby po to, żeby wreszcie czuć, że mam na głowie włosy. A nie cienkie, pozbawione objętości nic.
e-mail: justdream194@gmail.com
Moja codzienna stylizacja zaczyna się od…. Pielęgnacji! Jak wiecie włosy zadbane najlepiej ''współpracują''. Jestem posiadaczką cienkich (i prostych nad drut) aczkolwiek gęstych włosów. Zawsze marzyłam o pięknych falach. Kręciłam je dość często na prostownicy, później na lokówce. Niestety końce miałam w coraz gorszym stanie. Zgłębiając porady Anwen. Schowałam głęboko obie 'maszyny tortur' dla włosów i pogodziłam się z prostymi włoskami. Teraz moja codzienna stylizacja włosów nie jest skomplikowana: rano wcieram kozieradkę, która świetnie odbija włoski od nasady, jeśli suszę włosy to jedynie zimnym bądź letnim strumieniem powietrza i zabezpieczam końcówki olejem śliwkowym. Jak mam ochotę na 'kręciołki' wieczorem wilgotne włoski skręcam na chusteczki. Staram się żyć z nimi w zgodzie i stosować stylizację 'nieinwazyjną' 🙂
email: maliniasta@gmail.com
W przeciwieństwie do pielęgnacji moja stylizacja to kompletny minimalizm.
Włosy schnął zazwyczaj naturalnie, bo gdy zostaje postawiona przed dylematem: wybiegnę na autobus teraz – z mokrą głowa, lub użyję suszarki i spóźnię się do pracy, to wybór jest oczywisty.
Mimo, że wystarczy tylko przeczesać je palcami po myciu by były proste to czeszę je tylko na sucho, bo na mokro strasznie wypadają.
Ze względu na to, że w pracy ciągle mam na głowie słuchawki moja fryzura najczęściej ogranicza się do koczka lub kucyka na bok. Od czasu do czasu dostaję jednak weny, wstaję wcześniej wy upinam włosy na naprawdę fantazyjne fryzury. Takie, że koleżanki pytają czy sama je plotłam.
A na wielkie wyjścia używam dobrej maski do włosów, czeszę na mokro by były proste i zostawiam rozpuszczone, bo uważam, że takie są najładniejsze. No może przeciągam po nich jeszcze parę razy prostownicą 😉
Włosy me czarne sięgają za pas,
żeby je umyć muszę mieć czas.
O stylizacji już nie wspominam,
wtorek i piątek to moja dla włosów świątynia.
Wtedy po przebudzeniu robię specjalną miksturę,
oliwa z oliwek bierze tu górę.
Do tego cytrynka, maska sklepowa i jogurt naturalny – bomba proteinowa.
W czepku i turbanie dwie godzinki spaceruję,
gorącym nawiewem jeszcze działanie maski podbuduję.
Następną czynnością jest zbawiennej mieszanki spłukanie,
szampon, odżywka, płukanka octowa i mogę zakończyć kąpanie.
Kolej na jedwab niepozorny, a jakże pomocny
CHI się nazywa – na końcówki nie ma mocnych.
Odczekuję chwil kilka i do ręki biorę
urządzenie które wielu dziewczynom przypomina zmorę.
Suszarka się zowie – dla mnie ceniona nade wszystko,
gdyż włosy me do pasa schnąć nie chcą zbyt szybko.
Tangle Teezer z suszarką się zaprzyjaźniły,
przeczesując i susząc moje włoski proste się zrobiły.
Niestety sposób taki ma też swoje wady –
nie ma puchu i loków i niestety uniesienia u nasady.
Bardzo się Rowentą zainteresowałam
i będę bardzo szczęśliwa, że Volume24 wygrałam. 🙂
e – mail: izika@o2.pl
Moja codzienna pielęgnacja wygląda tak, iż z samego rana po spaniu rozpuszczam włosy z koczka ślimaczka 😉 Następnie przeczesuję je trochę palcami, nakładam olejek arganowy z mariona lub jedwab z green pharmacis i spryskuje włosy u nasady suchym szamponem batiste,żeby unieść je trochę u nasady.. Później rozczesuje całe włosy na długości TT albo po prostu masuję sobie nią skalp i związuję w jakiś kucyk lub koczka, żeby się nie plątały podczas drogi do szkoły. W szkole je rozpuszczam i tak nosze już zwykle cały dzień. Kolejnego dnia spryskuje moje włosy suchym szamponem batiste i zwykle nosze rozpuszczone lub splatam w warkocz lub kłosa. Myję włosy 2-3 razy w tygodniu, dlatego batiste to punkt stały mojej pielegnacji. No i zapomniałam jeszcze dodać, iż codziennie rano lub prawie codziennie spryskuje włosy różnymi mgiełkami gliss kurra. Olejuje włosy zazwyczaj 1 raz w tygodniu, wiem ,że to za mało, ale dopiero zaczynam i wciąż ciężko mi to wszystko ogarnąć 🙁 Popijam sobie również herbatkę z pokrzywy i pije dużo wody,żeby włosy były błyszczące ;p
kornelia8@onet.pl
Hej.
Moja codzienna stylizacja wygląda następująco :
Mam włosy dość długie 🙂 cienkie i szybko się przetłuszczające, więc głowę myję codziennie rano (wieczorne mycie mi nie służy, gdyż raną są kompletnie oklapnięte i każdy w inną stronę ). Myję je delikatnym szamponem (z pokrzywy, z dodatkiem ryżu itp.) oczywiście bez odżywki się nie obejdzie. Po czym zwijam w ręcznik na kilka minut, wcieram wcierkę jantar i zostawiam do wyschnięcia. W między czasie robię inne czynności. Na sam koniec podsuszam suszarką z głową w dół aby trochę podnieść je od nasady 🙂 Czasem też stylizuję je na szczotkę 😀 Potem kilka pociągnięć prostownicą trochę odżywki na końce i mogę iść 🙂
mail:malutka.xd@wp.pl
Moja stylizacja włosów zależy od tego czy wychodze z domu czy będę w nim siedziec z synkiem. W drugim przypadku sprawa jest prosta. Jako że zawsze przed myciem nakładam jakieś cuda na włosy(myje je co 2-3 dni) to kiedy jestem w domu to tylko zwiazuje je wysoko, ewentualnie opaska i gotowe 🙂 jeżeli gdzieś wychodze to zawsze nakładam na włosy jedwab CHI (ja tam lubię ten "męski" zapach, muszę mojemu znaleźć perfum o podobnym :p) i tak: 1) jeżeli uloza mi się ładne fale to tylko prostuje grzywke i tak zostawiam 2) jeżeli nie podoba mi się co natura zrobiła z moimi włosami to je prostuje (w ciągu półtora miesiaca zdarzyło się to raz) 3) jak nie mam czasu ani chęci na prostowanie, albo pogoda nie pozwala to zwiazuje włosy gumka lub spinam spinka pokazując światu moje pięknie wygolone boki głowy 😀 ot taka nowoczesna mama ze mnie 🙂
A dzień w którym wypada mycie włosów to nakładam na nie
maske lub odzywke wzbogacone np o olej, mąkę ziemniaczaną, oliwke, krem itp i trzymam co najmniej 30min, potem szapon i zostawiam ZAWSZE do naturalnego wyschniecia, rozpuszczone albo w koczku 🙂
ewelinagilewska@onet.eu
Jak wygląda Twoja codzienna stylizacja włosów?
Hmm … od czego tu zacząć ? Na początku podkreślę że włosy myję 2 razy w tygodniu 😀 Mam lekko kręcone włosy, dlatego szczególnie musze dbać o moje włosy. Mam gęste ale cienkie włosy i strasznie się puszą . Ale moja chyba 3 letnia pielęgnacja duuuużo dała 🙂 Wszystko zawdzięczam tobie. Dziennie zabezpieczam końcówki i lekko przeczesuję. Czasami jeste zmuszona trochę potapirować czego nie znoszą moje włosy. Nie lubie używać dużo produktów na włosy , bo szybko się przetłuszczają i stają się ciężkie . Jedynie jak widze rano że trzeba wieczorem umytć włosy to wtedy daje trochę pianki i lakieru.Mam tak na prawdę problem z podniesieniem włosów u nasady. Przed myciem nakładam maskę albo olej i czekam …. 🙂 Myje włosy lekkim szamponem Po myciu włosów nakładam na nie balsam i odżywkę . Lubię gdy moje włosy są lekkie i lśniące, a ty mi dużo pomagasz w tym .Dlatego bardzo Ci dziękuję . 😉
e-mail: nocon_marianna@o2.pl
Coś mi się w mózgu obija, że kiedyś gdzieś widziałam taką maleńką karbownice do włosów, która na takiej samej zasadzie nadawała objętość.
Co do mojej stylizacji włosów to różnie to wygląda. Myję włosy codziennie wieczorem, czekam aż same wyschną i albo robię sobie 'kikut' (trzy razy przeciągam włosy przez gumkę, a za czwartym nie przeciągam ich do końca) z włosów na czubku głowy jeżeli chcę delikatne fale albo kręcę włosy (koczek ślimak, opaska, kok skarpetowy). Jeżeli rano nie upinam włosów to stylizuje je dodając im objętości za pomocą tapirowania i odrobiny lakieru. Potem podpinam pasmo włosów, które do niedawna było grzywką i jestem gotowa do wyjścia.
pax1291@gmail.com
Włosy myję zazwyczaj co drugi dzień, delikatnym szamponem, po myciu nakładając odżywkę na około 10 minut. Dzięki temu włosy nie są splątane. Staram się, by schły bez użycia suszarki, są wtedy w o wiele lepszym stanie. Najczęściej włosy lekko tapiruję i wiążę w kucyk, koczek lub warkocz – to mój patent na wolniejsze przetłuszczanie. Rzadko noszę włosy rozpuszczone, dlatego że nawet po natapirowaniu, szybko stają się oklapnięte i bez życia. Dbam o nie, jak mogę, niestety natury nie oszukam 🙂
Pozdrawiam, annas.dachowska@gmail.com
Moja codzienna stylizacja włosów sprowadza się jedynie do nałożenia serum silikonowego z olejkiem i ugniecenia trochę włosów. Na co dzień nie używam ciepła, bo nie chcę ich niszczyć, a że mam włosy naturalnie kręcone, to zawsze jakoś się tam same ułożą ; ) Jeśli jednak mają zły dzień i zupełnie nie wyglądają to pomagam sobie pianką z Isany do włosów kręconych, żeby je trochę ogarnąć lub po prostu podkręcam (nie trzymając zbyt długo) lokówką, żeby skręt był lepszy ; ) Natomiast na specjalne okazje zazwyczaj je prostuję, bo bardzo lubię jak są wygładzone i takie bardziej ogarnięte po prostownicy ; )
minimlniee@gmail.com
Moja codzienna stylizacja włosów rozpoczyna się wieczorem poprzedniego dnia. Wtedy myję swoje włosy, następnie nakładam maskę lub odżywkę i od czasu do czasu używam płukanki. Oczywiście włosy zostawiam do samoczynnego wyschnięcia. Rano rozczesuję włosy (co nie zawsze jest łatwe). Następnie zabezpieczam końcówki jedwabiem z Green Pharmacy. To co dzieje się później zależy od zasobów czasu. Zdarza się, że zostawiam włosy w takim stanie i wychodzę w domu. Jednak największe ważenie na innych robią wtedy kiedy coś z nimi pokombinuję. Robię przeróżne koki, warkocze francuskie, holenderskie. Zdarza się też warkocz wodospad, czy ten z czterech części. Oczywiście to nie wszystko kiedy mam naprawdę dużo czasu sama coś wymyślam. Łączę warkocze z kokami, próbuję jakiś ciekawych plecionek. Mniej więcej raz w tygodniu mam ochotę na loki. Jednak wtedy wcale w ruch nie idzie lokówka. Poprzedniego wieczoru włosy zawijam na szmatki i tak kładę się spać. Rano zdejmuję szmatki, zabezpieczam końcówki, przeczesuję włosy palcami i po 10 minutach idealna fryzura jest gotowa.
E-mail: monikaaa96@interia.pl
Cześć Anwen!
Moja codzienna pielęgnacja zmieniła się dużo od 1,5 roku odkąd jestem wierna Twojemu blogowi. Kiedyś początek tej historii zaczynałby się od "wstaję rano i widzę totalne siano w każdą stronę". Co ciekawe, nigdy nie wpadłam wcześniej na to, by wiązać włosy do spania i nie wiedziałam, że je to niszczy. Banalne, ale jednak – ten mały przełom zadziałał na moich włosach najwięcej. Tak więc wstaję rano i odplątuję warkocz, włosy są (co dalej jest dla mnie super mega fascynujące) są miękkie, trochę falujące i wiele im już nie trzeba (aż widać w nich wdzięczność, że je związałam). Wpadłam w taki nawyk, że rano zawsze wcieram Jantar i smaruję końcówki olejkiem (to mi wystarcza). Przeczesuję Tangle Teezer (również jestem wdzięczna Tobie za odkrycie tego wynalazku) i idę do pracy. Coraz częściej po prostu wiążę włosy, żeby nie niszczyły się, polubiłam się w związanych, choć to była długa droga 😉 Po pracy co drugi dzień nakładam wybrany olej i trzymam go ok godzinki, potem myję włosy szamponem (najbardziej lubię ten z Yves Rocher lub jakiejś drogeryjnej oczyszczającej raz na jakiś czas) oraz używam odżywki Alterry – czyli same podstawy, o których też pisałaś. Staram się, żeby włosy wyschły same, niestety nie zawsze mi się to udaje (moim przestępstwem jest chodzenie spać w mokrych włosach niestety), natomiast nigdy już nie używam gorącego nawiewu. Co ciekawe, przed odkryciem Twojego bloga również nie wpadłam na to, że raczej nie powinno się trzeć ręcznikiem włosów 😀 Zaprzestanie tego również dużo pomogło. Włosy choc wiem że dostają ode mnie więcej niż kiedyś niestety nie odwdzięczają mi się na tyle, żeby się tym chwalić w MWH, natomiast sama wiem, że to już jest dobra droga. Niestety są rzadkie i brakuje mi objętości, więc to urządzenie na pewno by mi się przydało, szczególnie że je polecasz 🙂
pozdrawiam
sabina.w@onet.eu
nyankasia@o2.pl
Wieczór – przychodzi pora na mycie włosów. Zanim to jednak nastąpi zabezpieczam je odżywką o dosyć płynnej konsystencji (w tej chwili jest to jakaś holenderska). Następnie łapię za szampon o delikatnym składzie, nalewam odpowiednią ilość do korka od butelki i dodatkowo rozcieńczam wodą – jest to połączenie moich obu ulubionych metod: OMO i metody kubeczkowej. Dokładnie wmasowuję rozcieńczony szampon w skórę głowy, płuczę ciepłą wodą, a przy spłukiwaniu wytworzona piana myje resztę włosów. Następnie nakładam na włosy, na jakieś 10 minut, jedną z moich odżywek do spłukiwania (najczęściej seria Joanna Naturia). Spłukuję ją już chłodną wodą. Przychodzi czas na odżywkę bez spłukiwania – po jej nałożeniu delikatnie rozczesuję włosy palcami. Zabezpieczam końcówki olejowym serum. Włosy schną naturalnie. Gdy jest taka potrzeba – suszę chłodnym nawiewem.
Noc – kilka minut przed snem związuję włosy w luźnego koczka i podpinam grzywkę (zapobiegając jej przetłuszczaniu się).
Wczesny ranek – pierwsze co robię po wstaniu z łóżka (i ewentualnym załatwieniu potrzeby fizjologicznej) to zajmuję się fryzurą. Delikatne szczotkowanie, wklepywanie we włosy odrobiny odżywki zmieszanej z odrobiną wody i ugniatanie – moje włosy po tym zabiegu zaczynają się falować. Po użyciu sprayu do włosów kręconych z Mariona, włosy zaczynają się mocniej kręcić. Gdy jest deszczowa/wietrzna pogoda – upinam włosy. W drodze do szkoły również je podpinam.
W niedzielę, dodatkowo, 2 godziny przed myciem olejuję włosy, po myciu nakładam maskę domowej roboty – gdy mam czas, ewentualnie jedną z moich drogeryjnych masek. Same włosy oczyszczam szamponem z SLSem.
Mam dość cienkie, średniej długości farbowane na blond włosy. Aby ładnie wyglądały, cały czas dostarczam im składników odżywczych w odpowiedniej ilości. Mam tu na myśli dietę, która zawiera w sobie właściwe dla mojego wieku ilości tłuszczów, białka, cukrów i witamin. Włosy myje codziennie lub co dwa dni lekkim szamponem,a od połowy ucha nakładam odżywkę do spłukiwania. Nie suszę włosów, zostawiam je do wyschnięcia nierozczesane i jak już są suche, to dopiero je czeszę. W tym okresie zauważyłam nadwyżkę wypadających włosów, a więc 3-4 razy w tygodniu posiłkuje się olejkiem SESA, a także piję pokrzywę. W dniach wolnych od Sesy staram się przynajmniej raz nałożyć olejek HIPP dla dzieci. Na noc wiąże włosy w warkocz. Włosy po moich są błyszczące, uniesione i nie wymagają codziennej stylizacji, by wyglądać naprawdę ładnie i zdrowo.
Pozdrawiam, Monika
E-mail: monika.tuszynska6@wp.pl
Moja codzienna stylizacja to nie zwykłe układanie włosów, a walka z ich iście konserwatywna i cnotliwą naturą… Uwielbiam fryzury typu messy hair, fale, artystyczny nieład i objętość, ale żeby to osiągnąć łapię się już wszelakich forteli, które zaczynają się od położenia się spać. A to wszystko dlatego, że moje włosy są długie (za łopatki), ciężkie, grube i bezczelnie proste, a przy tym zachowują się jakby to one miały władzę nade mną – jak się same ułożą, tak już raczej zostaną… Z powodu farbowania są jeszcze suche, więc używam kosmetyków specjalnie przeznaczonych do tego problemu. Po umyciu, nałożeniu odżywki, spłukaniu, na osuszone ręcznikiem zawsze stosuję olejek arganowy, a na same końcówki – jedwab. Bez olejków (zgadnij skąd się o nich dowiedziałam;) moje życie nie wyglądałoby wcale, bo spod siana nic nie widać, a sianem moje włosy są jeśli zapomnę o olejach. Za każdym razem mówię do mojej czupryny łagodnie z nadzieją, że w końcu będzie po mojemu – staram się pójść na rękę, może jak same wyschną to będą chętniej współpracować, ale gdzie tam. Z okrągłą szczotką i suszarką nie radze sobie kompletnie (za mało rąk), a chciałabym, więc zazwyczaj kończy się na piance (rewelacyjny ratunek z Sebastian Professional) i machaniem głową w dół podczas suszenia, co później lekko wykańczam lakierem i faktycznie na kilka godzin jest nieźle, ale później i tak są klapnięte i bez ikry. Faktycznie nie powinnam narzekać, bo jest ich baaaardzo dużo, ale co z tego jak są leniwe, olewają moje starania i są paradoksalnymi rebeliantkami, bo zawsze wyglądam jak dziewczynka z niedzielnej szkółki dla dobrych panienek, a chcę mieć pazura! Hollywoodzki look! Zagiąć grawitację objętością! Będę walczyć dalej… Wspomnę jeszcze tylko, że moją pielęgnację o włosy zaczynam od środka – piję herbatkę z ziół himalajskich, która jest rewelacyjna przy wypadających włosach, poprawia ich kondycję, dodaję "ikry" i przy okazji działa zbawiennie na skórę i paznokcie. Przed wyjściem z domu spryskuję włosy specyfikiem domowej roboty (rumianek rzymski + sok z cytryny) dla lepszego utrzymania blondu. Często szczotkuję włosy, bo ponoć to kochają. A ja staram się im dogodzić na każdym kroku. Tak, trzymają mnie krótko i to pod pantoflem…
Pozdrawiam
Ewelina
ekolodziej91@gmail.com
Moja codzienna pielegnacja jest dosc prosta, wstaje rano czesze wlosy tangle teezer i robie sobie skrzyp i pokrzywe. Gdy wracam z pracy i szkoly, myje je, nakladam odzywke i potem wcieram olejek kokosowy.
Pozdrawiam
Email; sara137@wp.pl
Efekt jak dla mnie świetny.
Moja codzienna pielęgnacja to przede wszystkim ranne mycie, bez tego czuję się "brudna". 🙂 I obowiązkowo "odbijanie" moich płaskich i prostych włosów od skóry za pomocą szczotki szkieletowej i suszarki by uzyskać efekt objętości.
kraina-testow@wp.pl
Bardzo fajny sprzęt, o który z miłą chęcią powalczę dla włosów mojej Przyjaciółki 🙂 Od kiedy zaczęłam zapuszczać włosy moja stylizacja zeszła na drugi plan i zastąpiłam ją pielęgnacją. Wcześniej codziennie układałam włosy lokówko – suszarką, utrwalałam fryzurę lakierem do włosów oraz gumą z Joanny. Teraz myję włosy co dwa dni, olejuję je, stosuję maski i odżywki, a zwykłą szczotkę zamieniłam na TT. Staram się ograniczać ich suszenie za pomocą suszarki, jednak kiedy już jej używam robię to chłodnym powietrzem. Mam proste włosy, które nie są podatne na kręcenie dlatego też z lokówki korzystam sporadycznie. Do stylizacji mojej fryzury najczęściej stosuję lakier do włosów (głównie do grzywki) oraz suchego szamponu Batiste, który odświeża je w gorsze dni. Moje fryzury nie są zbyt wymyślne. Chodzę w rozpuszczonych włosach lub związanych w kucyk. Niekiedy z pomocą przychodzi mi moja mama, która zaplata je we francuza. Od czasu do czasu robię sobie koka za pomocą wypełniacza.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ania
anna.niemiec@op.pl
Moja codzienna pielęgnacja rozpoczyna się już dnia uprzedniego od umycia włosów szamponem dla dzieci oraz nałożenia a to jajka, a to drożdze, czasem glutek z siemienia;) Często stosuje też płukanki z cytryny lub hibiskusa. Po takim zabiegu pozwalam włosom samodzielnie wyschnąć, upinam je na czubku głowy i tak idę spać. Rano układam je palcami lub przeczesuje szczotką. Uwielbiam też podkręcać je na termoloki. Niestety moje włosy są cienkie, tłuste u nasady, a suche na końcach, dlatego też są dość kłopotliwe i jak to moja fryzjerka mawia "pracochłonne".Staram się wzmacniać je od środka pijąc drożdże, pokrzywę czy skrzyp. Układanie na szczotce by dodać im objętości sprawdza się aż na pół h 😉 potem wszystko siada, ale pogodziłam się z tym i akceptuje swoje włosy takie jakimi są 🙂
Zanim poznałam Twojego bloga Anwen moje rozdwojone końcówki sięgały od łopatek po uszy, obecnie są równie długie, ale o wiele wiele piękniejsze. dziekuje!
aleksandraa0313@gmail.com
Moja codzienna pielęgnacja włosów ostatnio się zmieniła gdyż jestem w 6 miesiącu ciąży i niestety muszę leżeć dla dobra Maleństwa. Teraz myję włosy co drugi dzień delikatnym szamponem, następnie stosuję oleje lub maski. Lubię mieszankę olejku Khadi z Maką. Nakładam ją na włosy, owijam folią i ręcznikiem, tak leżę dłuższy czas aby kosmetyk się wchłonął. Sporadycznie używam sucharki z zimnym powietrzem.
Wcześniej gdy chodziłam do pracy musiałam myć włosy codziennie gdyż niestety natura nie obdarowała mnie gęstą czupryną. Rano myłam włosy, następnie szybka odżywka i jedwab do włosów z CHI. Potem musiałam zastosować piankę i je ułożyć za pomocą suszarki, okrągłej szczotki i lakieru. Nie obyło się bez lekkiego tapiru. Efekt nawet niezły, ale niestety niedługotrwały bo już pod koniec pracy włosy były oklapnięte.
Rowenta Volum’24 bardzo ułatwiła by mi codzienną pielęgnację w szczególności gdy na świat przyjdzie Mój Synek. Pozwoli mi na zaoszczędzenie czasu, którego będzie mi zapewne brakowało
mój email: sylwia-czarna84@wp.pl
Moje włosy z natury cienkie i proste lubią mi robić na złość i smutnie przylegać do głowy, więc już od wieczora toczę z nimi zaciętą walkę o większą objętość. 😀
Na pierwszy ogień idzie odżywka, którą stosuję zawsze przed myciem (zazwyczaj są to odżywki Nivea). Nakładam ją od ucha w dół i zostawiam na 15 minut.Następnie do walki wkracza mój niezawodny i pachnący cukierkami "Nim2" szampon z Alterry, do którego od czasu do czasu dodaje odrobinkę cukru i wykonuje peeling. 🙂 (Czasami gdy nie mam czasu, nie stosuję odżywki tylko nakładam odrobinę szamponu na suchy skalp, spłukuje i normalnie myję głowę. To bardzo fajna sztuczka i przynajmniej u mnie bardzo dobrze się sprawdza i włosy są ładnie odbite, nawet bez stylizacji z suszarką). Na koniec mycia często używam płukanki (piwnej, z siemienia lnianego czy innej ziołowej).
Mokre włosy spinam na samym czubku głowy i czekam aż nieco wyschną ( tak by były w 80% suche, czyli w moim wypadku z 20 minut :D). Po upływie 20 minut używam tylko na skalp (!) mojego nierozłącznego kompana – suszarki , która wyczarowuje mi piękne odbicie od nasady.
Wilgotne końcówki psikam moją super domową mgiełką do fal, którą wszystkim polecam! Jej skład to przegotowana woda, łyżka soli morskiej, łyżka dowolnego olejku i łyżka żelu utrwalającego.
Na koniec skręcam lekko wilgotne włoski w 2 koczki ślimaczki na czubku głowy i idę spać.
Rano mam piękne fale w stylu "beach look" i utrwaloną objętość na cały dzień, więc walkę uważam za wygraną! 😀
Pozdrawiam bardzo serdecznie :*
wika162@op.pl
Moja codzienna pielęgnacja zaczyna się od rozczesania włosów,następnie wcieranie suchego szamponu,a na koniec psiknę solą morską pougniatam leciutko i ta dam 🙂
lui-sme@wp.pl
moja pielęgnacja rozpoczyna się od umycia włosów i nałożenia odzywki, potem wcieram jantar i nakładam wałki na rzep, pozostawiam je tak na czas zrobienia make-up potem podsuszam szczotka obrotowa rowenty, nakładam na konce serum z mariona i lekko podprostowuje wlosy:)
justynka2o@interia.pl
Moja codzienna stylizacja nie należy do skomplikowanych, zawsze wieczorem myje włosy nakładam odżywkę, spłukuję i pozwalam włosom wyschnąć. Końcówki zabezpieczam olejkiem arganowym lub jedwabiem w płynie na noc zakręcam włosy w dwa luźne ślimaczki, dzięki czemu rano mam delikatnie pokręcone włosy. Tak wygląda moja codzienne stylizacja.
pozdrawiam M
monika.o2@onet.eu
mycie- codziennie
maseczka z drożdży – co drugi dzień
płukanka naparem z liści mięty – co drugi dzień
olejek z czarnuszki na rozdwajające się końcówki – raz na tydzień
Prosta obsługa długich i ciężkich a co za tym idzie oklapnietych włosów które się szybko przetluszczaja. Wszystkie,, triki'' podpatrzone na anwen.pl – przynosza efekty:)
pozdrawiam
stylizacja moich włosów musi mieć jedną ważną cechę: musi być szybko! dlatego na co dzień chodzę falach/loczkach po koku ślimaczku zaplecionym na noc, niestety zdarza się że zaciągnę włosy zbyt mocno i od rana radośnie chodzę z przyklapem. moim sekretem jest gumka home made – bez metalowych elementów, a dodatkowo się nie zużywa 🙂
na większe wyjścia… robię to samo. tylko wcześniej lekko palcami unoszę wlosy u nasady. łatwo, szybko, przyjemnie i funkcjonalnie. tak rozpuszczone włosy łatwo jest na powrót spiąc bez większego wysiłku.
alveaenerlee@gmail.com
Moja codzienna stylizacja nie należy do skomplikowanych, zawsze wieczorem myje włosy nakładam odżywkę, spłukuję i pozwalam włosom wyschnąć. Końcówki zabezpieczam olejkiem arganowym lub jedwabiem w płynie na noc zakręcam włosy w dwa luźne ślimaczki, dzięki czemu rano mam delikatnie pokręcone włosy. Tak wygląda moja codzienne stylizacja.
Pozdrawiam M
monika.o2@onet.eu
Mam włosy gęste i długie, przez co ciężko odbić je od nasady, jeśli już się uda, jest to efekt krótkotrwały. Włosy niestety muszę myć codziennie, a suchych szamponów zwyczajnie nie lubię, gdyż mam wrażenie, że po nich nadal nie są świeże. Myję je zazwyczaj szamponem z Alterry, lekko je osuszam, nakładam na nie balsam na brzozowym propolisie na kilka minut, po czym spłukuję włosy chłodną wodą i zawijam w ręcznik. Chodzę tak ok. 5 minut, następnie zdejmuję ręcznik i włosy same podsychają. Gdy są już tylko lekko wilgotne suszę je chłodnym nawiewem, głową w dół (dzięki temu przez ok 3-4 godziny są lekko odbite od nasady). Od dawna szukam sposobu na dłuższy efekt odbicia od nasady, ale zawsze kończyło się to porażką.
marlena361@op.pl
Jestem posiadaczką cienkich i szybko przetłuszczających się włosów. Z tego też względu myje je codziennie uprzednio je rozczesując. Po myciu nakładam odżywkę (np. Garnier- olejek z awokado i masło karite) lub maskę (np. Babuszka Agafia- maska staroałtajska). Po spłukaniu odżywki/maski stosuję gotową płukankę na włosy (1 saszetka zawiera: rumianek, skrzyp, brzozę brodawkowatą i łopian). Płukanka jest jak do tej pory moim najlepszym sposobem na podniesienie włosów u nasady, dodaniem im blasku i objętości. Końce zabezpieczam serum termoochronnym z Marion. Włosy schną same lub za pomocą chłodnego nawiewu suszarki. Na noc zawijam je w koczek a w dzień są przeważnie rozpuszczone.
email: marzena91_1991@o2.pl
cześć Anwen , nigdy nic nie wygrałam więc postanowiłam spróbować, a co mi tam ;D
więc tak , wstaję rano spryskuję włosy mgiełką Gliss Kur Million Gloss, jest niezastąpiona podczas rozczesywania . 🙂 ! na końcówki nakładam odrobinę oleju kokosowego, aby zabezpieczyć końcówki włosów . Włosy czeszę szczotką Tangle Teezer, następnie związuję w delikatny warkocz lub dobierany miękką gumką bez jakichkolwiek elementów, typu metalowych . Po powrocie ze szkoły nakładam na włosy olej , na około 2 godziny, to zależy ile mam czasu , jest to olej Khadi na wzrost i wypadanie włosów, na przemian z olejem z pestek śliwek. 2 razy w tygodniu nakładam na 1 godzinę maseczkę z żółtka, miodu naturalnego maski Kallos Latte oraz oliwy z oliwek, zawijam w foliową reklamówkę i ciepły ręcznik . Włosy myję czarnym szamponem balea i osuszam wlosy ręcznikiem, nakladam tą samą odzywkę, po 5 minutach ją zmywam. Na przemian z szamponem i odżywką z firmy Green Pharmacy. Moje wlosy uwielbiaja takze produkty Nivea . Na koniec nakladam na wlosy odzywke bez splukiwania joanna z miodem i cytryną,. Przed snem spryskuję wlosy Mgielką Radical , czeszę TT rąbię delikatny warkocz lub koczek na czubku glowy i idę spokojnie spać 🙂
pozdrawiam 😉 dużo czerpię z bloga 😉
mail : witamywpiekle666@wp.pl
Gosia 😉
Ostatnio zrezygnowałam z mycia moich włosów szamponem. Czytałam na blogach, że dziewczyny myją włosy sodą oczyszczoną albo mąką. Do tego blogerki pisały, że ich włosy są w lepszej kondycji i myją je raz na tydzień! Pukałam się wtedy w głowę i myślałam: jak!? Ale niedawno postanowiłam spróbować. Użyłam rozpuszczonej w wodzie sody i nalożyłam na skórę głowy i ją masowałam. Zostawiłam na kilka minut i spłukałam. Przed ostatnie płukanie to był napar z nagietka a ostatnie woda z octem jabłkowym. Wszystko zrobiłam tak jak dziewczyny pisały. Dziwnie było tak myc bez piany. Najpierw myslalam ze wlosy sie w ogóle nie umyły. Jednak po wysuszeniu chłodnym powietrzem suszarki (zawsze susze z głową pochyloną w dół) włosy były miękkie jak nigdy! Super! Ja po wysuszeniu nakładam troszkę olejku arganowego lub jaki akurat mam pod ręką na końcówki. Wystarczyło tylko ładnie ułożyć włosy. Czasami używam pianki lub lakieru jednak szybko tracą nadaną objętość. Dobrze sprawdzają mi się suche szampony Batiste z lakierem, jednak nie lubię tego uczucia, że jeszcze nie wytrzepałam do końca białego osadu lub czasami jak nałożę go za dużo lakierowa skorupa. Tak właśnie wygląda moja pielęgnacja i stylizacja. Pozdrawiam! karolcia.t8@wp.pl
Witam moja stylizacja najczęściej polega na tym,że pozwalam włosom podeschnąć,a potem żeby jakoś wyglądać używam lokówko-suszarki.Są też takie dni ,że mam ochotę na loki wtedy idzie w ruch Babyliss curl secret.Na koniec troche serum z Alfaparf tzw kryształki(uwielbiam ich zapach) na końcówki