Balsam jak dobrze wiecie
otrzymałam do przetestowania od firmy Green Pharmacy jeszcze w lipcu. Trochę
musiał poczekać na swoją kolej, ale w końcu udało mi się go zużyć, więc
przychodzą do Was dzisiaj z recenzją.
otrzymałam do przetestowania od firmy Green Pharmacy jeszcze w lipcu. Trochę
musiał poczekać na swoją kolej, ale w końcu udało mi się go zużyć, więc
przychodzą do Was dzisiaj z recenzją.
Opakowanie (+)
Jak najbardziej na plus. Kojarzy
mi się z naturalnymi kosmetykami (szkoda, że producent poprzestał tylko na tym,
a nie zadbał również o taki skład). Butelka jest poręczna, ma wygodny korek i otwór, przez który
wydobywa się odpowiednia ilość balsamu.
mi się z naturalnymi kosmetykami (szkoda, że producent poprzestał tylko na tym,
a nie zadbał również o taki skład). Butelka jest poręczna, ma wygodny korek i otwór, przez który
wydobywa się odpowiednia ilość balsamu.
Zapach (-)
Pachnie ziołowo, ale i chemicznie
zarazem. Zapach zdecydowanie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zniechęcał
mnie do używania balsamu. Na włosach po wysuszeniu jest praktycznie
niewyczuwalny.
zarazem. Zapach zdecydowanie nie przypadł mi do gustu, ale też nie zniechęcał
mnie do używania balsamu. Na włosach po wysuszeniu jest praktycznie
niewyczuwalny.
Działanie (+/-)
Nie jest to produkt, który jest w
stanie trwale poprawić kondycję naszych włosów, ale u mnie w codziennej
pielęgnacji sprawdza się bardzo dobrze. Ułatwia rozczesywanie włosów, sprawia,
że są one miękkie i błyszczące, ale niestety nie wygładza ich zupełnie (dlatego
nie ma co konkurować z Isaną z olejem babassu). To za co go polubiłam to
wizualny efekt dużo gęstszych włosów niż mam w rzeczywistości (widziałyście to
chociażby na TYM zdjęciu). Włosy po nim są bardzo puszyste, sypkie i o wiele
mniej niż zwykle mi się strączkują, dzięki czemu nie muszę ich rozczesywać co chwilę.
Nie obciąża też włosów ani trochę za co ma u mnie kolejny plus. Poniżej możecie
zobaczyć jeszcze zdjęcia moich włosów po jego użyciu:
stanie trwale poprawić kondycję naszych włosów, ale u mnie w codziennej
pielęgnacji sprawdza się bardzo dobrze. Ułatwia rozczesywanie włosów, sprawia,
że są one miękkie i błyszczące, ale niestety nie wygładza ich zupełnie (dlatego
nie ma co konkurować z Isaną z olejem babassu). To za co go polubiłam to
wizualny efekt dużo gęstszych włosów niż mam w rzeczywistości (widziałyście to
chociażby na TYM zdjęciu). Włosy po nim są bardzo puszyste, sypkie i o wiele
mniej niż zwykle mi się strączkują, dzięki czemu nie muszę ich rozczesywać co chwilę.
Nie obciąża też włosów ani trochę za co ma u mnie kolejny plus. Poniżej możecie
zobaczyć jeszcze zdjęcia moich włosów po jego użyciu:
Konsystencja/wydajność (+)
Balsam wystarczył mi na dokładnie
17 użyć. Moim zdaniem to taki przeciętny wynik przy mojej długości włosów.
Konsystencja typowa dla odżywek – dosyć gęsta, zupełnie nie wodnista. Balsam dobrze się
rozprowadza i z włosów nie spływa. Nie trzeba nakładać dużo by czuć go było na
włosach.
17 użyć. Moim zdaniem to taki przeciętny wynik przy mojej długości włosów.
Konsystencja typowa dla odżywek – dosyć gęsta, zupełnie nie wodnista. Balsam dobrze się
rozprowadza i z włosów nie spływa. Nie trzeba nakładać dużo by czuć go było na
włosach.
Skład (-)
INCI: Water, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Behentrimonium
Chloride, Cyclomethicone, Dimehiconol, Parfum, Citric Acid,
Methylisothiazolinone, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparabe, Aloes Barbadensis Extract, Panax Ginseng Root Extract,
Vaccinium Vitis Idea (Blueberry) Fruit Extract, Helianthus annus Extract, Inula
elenium Extract.
Chloride, Cyclomethicone, Dimehiconol, Parfum, Citric Acid,
Methylisothiazolinone, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparabe, Aloes Barbadensis Extract, Panax Ginseng Root Extract,
Vaccinium Vitis Idea (Blueberry) Fruit Extract, Helianthus annus Extract, Inula
elenium Extract.
Niestety na składzie nieco się zawiodłam.
Wszystkie ekstrakty (z aloesu,
żeń-szenia, borówki, słonecznika i
omanu) znajdują się na samym końcu po zapachu i konserwantach, więc tak
naprawdę w ilościach minimalnych. To co przed zapachem czyli silikony, emolienty
i antystatyki powinno wygładzić włosy,
ułatwić ich rozczesywanie i je zmiękczyć, ale nie mamy co liczyć na jakieś
regenerujące czy wzmacniające działanie balsamu. Producent podobno składy już poprawił –
nowych wersji jeszcze nie widziałam, ale mam nadzieję, że teraz rzeczywiście są
lepsze. Z tego co się orientuję to wszystkie balsamy z tej serii (stare wersje)
mają bardzo podobne składy, więc ich działanie będzie praktycznie
identyczne.
Wszystkie ekstrakty (z aloesu,
żeń-szenia, borówki, słonecznika i
omanu) znajdują się na samym końcu po zapachu i konserwantach, więc tak
naprawdę w ilościach minimalnych. To co przed zapachem czyli silikony, emolienty
i antystatyki powinno wygładzić włosy,
ułatwić ich rozczesywanie i je zmiękczyć, ale nie mamy co liczyć na jakieś
regenerujące czy wzmacniające działanie balsamu. Producent podobno składy już poprawił –
nowych wersji jeszcze nie widziałam, ale mam nadzieję, że teraz rzeczywiście są
lepsze. Z tego co się orientuję to wszystkie balsamy z tej serii (stare wersje)
mają bardzo podobne składy, więc ich działanie będzie praktycznie
identyczne.
Cena/dostępność (+)
Balsam możemy kupić w niewielkich
drogeriach, ale też i Rossmannie za około 7zł za 300ml butelkę.
drogeriach, ale też i Rossmannie za około 7zł za 300ml butelkę.
Podsumowanie
Gdyby nie kiepski skład uznałabym
ten balsam za naprawdę świetny kosmetyk. Jak tylko dorwę te nowe wersje to na
pewno też je kupię i na blogu opiszę 🙂 Ta wersja, którą ja testowałam w sumie
też na tyle mi się spodobała, że pewnie sięgnęłabym po nią jeszcze nie raz
(zwłaszcza teraz po wycofaniu Isany). Efekty wizualne na moich włosach są
naprawdę fajne, a odżywienie uzyskuję przy pomocy masek, więc po balsamie czy
codziennej odżywce zwykle nie spodziewam się cudów i bardziej zależy mi na tym
by nie obciążała włosów niż na tym by miała bogaty skład. U kogo ta odżywka się
nie sprawdzi? Oczywiście to tylko takie moje gdybanie, ale wydaje mi się, że
przy włosach zniszczonych, przesuszonych czy mocno porowatych może być ona za
słaba. Przy włosach zdrowych, niskoporowatych i bezproblemowych, a także tych
ze skłonnością do przetłuszczania powinna być dobra na co dzień.
ten balsam za naprawdę świetny kosmetyk. Jak tylko dorwę te nowe wersje to na
pewno też je kupię i na blogu opiszę 🙂 Ta wersja, którą ja testowałam w sumie
też na tyle mi się spodobała, że pewnie sięgnęłabym po nią jeszcze nie raz
(zwłaszcza teraz po wycofaniu Isany). Efekty wizualne na moich włosach są
naprawdę fajne, a odżywienie uzyskuję przy pomocy masek, więc po balsamie czy
codziennej odżywce zwykle nie spodziewam się cudów i bardziej zależy mi na tym
by nie obciążała włosów niż na tym by miała bogaty skład. U kogo ta odżywka się
nie sprawdzi? Oczywiście to tylko takie moje gdybanie, ale wydaje mi się, że
przy włosach zniszczonych, przesuszonych czy mocno porowatych może być ona za
słaba. Przy włosach zdrowych, niskoporowatych i bezproblemowych, a także tych
ze skłonnością do przetłuszczania powinna być dobra na co dzień.
Znacie ten kosmetyk? Używałyście? A może widziałyście już te nowe
wersje?
wersje?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Kochana, będziesz na tej dzisiejszej imprezie dla blogerów? 🙂
ależ trafiłaś :)) Przed sekundą patrzyłam na tych co kliknęli, że wezmą udział na FB i się zastanawiałam. Ta pogoda nastraja mnie tak dokująco, ze nie wiem czy mi się zechce… a Ty się wybierasz?
Ja też przed momentem przeglądałam i wyczaiłam Twoje zdjęcie w okularach 😀 I właśnie też się waham… ze mną to jest zwykle tak, że iść mi się niesamowicie nie chce, ale potem żałuję, że mnie gdzieś nie było 😉
jakbym czytała o sobie 😀 Ochotę miałam wielką aż do dzisiejszego ranka jak zmokłam na przystanku :((
Ano, jak sobie pomyślę, że miałabym wyjść wieczorem na ten deszcz i zimno a potem jeszcze w tym zimnie i deszczu wracać, to mi się nie chce… ale męczy mnie świadomość, że będę żałować jeśli nie pójdę. Może to czas zebrać się do kupy i zacząć walczyć ze swoim wewnętrznym leniem? Powtarzam to sobie od roku ;/
to daj znać jakbyś się zdecydowała powalczyć 🙂 to może i ja spróbuję…
Chyba jednak nie idę, leń ze mnie śmierdzący, że aż wstyd ;(
Świetnie napisana recenzja!
dziękuję :))
mam go, ale czeka na swoją kolej 😉
nie stosowałam jeszcze nigdy 🙂 wygląda ciekawie
Jeszcze nie miałam nic z tej firmy, ale słyszałam że wiekszość produktów daje rade
Dziewczyny, a nakładacie balsam równiez na skóre głowy? Boję się nadmiernego przetłuszczenia…
A recenzja zachęciała mnie do kupna 🙂
ja nie nakładam. W przypadku tego balsamu byłoby to nieco bez sensu 😉
ja mam balsam z olejkiem łopianowym jestem zachwycona!!
czekalam na jego recenzje 😉 po twojej recenzji wnioskuje ze jest sredni, ale za taka cene mozna wyprobowac 😉
znam i na pewno wypróbuję bo leży w moim zapasach 😉
Dobrze dedukowałaś 🙂
Dla moich wysokoporowatych włosów balsamy GP są za słabe. Muszę je dokarmiań odżywkami BS. Mi z kolei takie ziołowe zapachy bardzo odpowiadają 🙂
Chciałam go kliknąć na allegro, bo w rossmannach nie widziałam. Ale powstrzymuję się. 🙂
Kojarzę, lecz nigdy nie zachęcił mnie tak, bym zechciała go kupić…
hej, mam pytanie. co sadzisz o szamponach i odzywkach REVLON? mozna je teraz kupic w biedronce w bardzo atrakcyjnej cenie ok 10 zl i sie zastanawiam czy warto 🙂 uzywalas kiedys tych prodyktow?
chodzi mi dokladnie o revlon flex keratin 🙂
Nie wiecie czy w rossmannach jest też ten jedwab z Grenn Pharmarcy?? Ale chyba nie ma , żeby nie robić konkurencji biosilkowi
Nie ma, też szukałam:/
nie znam tego produktu;)
czekalam na te recenzje, myslalam ze beda po nim lepsze efekty 🙂
Właśnie jestem ciekawa tych nowych formuł. Mam nadzieję, że będzie je za co chwalić.
http://2.bp.blogspot.com/-19uVXmcDN3w/TyBmj2M-qdI/AAAAAAAAAwQ/J-TMmStFpgA/s1600/ross_szam_2w1.jpg testowalas kiedys ten szampon? dzis przy wizycie w rossmanie przykuł moj wzrok, kosztuje niecale 3zl i zastanawiam sie nad kupnem bo tuż po sls ma wyciag z melona,aloesu i avokado, nie umiem analizowac jednak skladow wiec szukalam tylko wyciagow 😉
+ male info, w rosmanie pojawily się olejki do kąpieli wellnes&beauty, waniliowy i bambus z trawą cytrynową, za 7,19 w promocji, kupię oba warianty,z wykorzystaniem ich na wlosy spotkalam sie jak na razie na jednym blogu ale tak mam zamiar je stosowac, tutaj sklad zdj. z googli http://1.bp.blogspot.com/-BhEylH7g25o/UF3JAS-7DXI/AAAAAAAAJ94/hWqSAHALjn8/s1600/DSC04147.JPG
widziałm ale nie używałam 😉
tez jestem ciekawa nowych formuł 🙂 cudowne masz wlosy 🙂
Mnie bardzo ciekawi jakie jest Twoje zdanie, czy można używać olejku do masażu z Green Pharmacy na włosy? 🙂
INCI:Paraffimun Liquidum, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Essential Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Essential Oil, Juniperus Communis (Juniper) Essential Oil, Cupressus Sempervirens Cypress) Essential Oil.
A co do Balsamu – tak jak eliksir nie spodobały mi się za bardzo. O ile balsam zniosłam, to eliksir mnie odpychał smrodem 🙂
z GP póki co miałam eliksir i olejki, ale myślę, ze przetestuję też ten balsam 😉
Myślę, że na moich włosach lepiej się sprawdzi. Na pewno kupię. 😉
Masz nierówno ścięte włosy?
Używam go jako maski i wtedy efekt bardzo mi się podoba. Jako odżywka już średnio.
Miałam inne balsamy i nie powaliły mnie na kolana, ale właśnie moje włosy są zniszczone, więc może po prostu były za słabe…
bardzo cenię sobie te balsamy, ale używam ich tylko tak raz na tydzień:) podobnie z szamponem- mam taki z pokrzywą i jest super ( jako oczyszczacz raz w tyg)
Bardzo prosiłabym o post na temat puszenia się włosów i sposobów walki z tym problemem.
Bo ja już nie wiem co mam robić z włosami 🙁
http://anwena.blogspot.com/2012/07/punkt-rosyw-pielegnacji-wosow.html
och też muszę zacząć pisać recenzję kosmetyków Green Pharmacy ,ale jakoś ciężko mi idzie … cały czas przekładam to na inny dzień … a to chyba dlatego ,że nie jestem ani oczarowana szczególnie ,ani tez nie zawiedziona na całej linii działaniem szamponu i balsamu …Jednak z olejku łopianowego jestem zadowolona – to od niego chyba zacznę , bo jest mi najłatwiej 😉
Pozdrawiam
Ja mam balsam z Green Pharmacy przeciw wypadaniu włosów. Użyłam dwa razy, jak na razie czeka on w kolejce, bo nakupowałam miliard innych odżywek i nie wiem za co mam sie zabrać 😀
Mam wersję z pokrzywą i nie narzekam, prócz silikonów wszystko jest ok, nadaje się do mycia, dobrze się rozczesują, ciekawy zapach, włosy miękkie w dotyku… Mrs. Potter's też ma silikon, zresztą tez nie ma co przesadzać, z tego co kojarzę są to silikony łatwo zmywalne 😉
Silikony mi nie przeszkadzają, ale za parafiną moje włosy nie przepadają. Jestem ciekawa, czy usunięto ją z tych zmodyfikowanych produktów.
Anwenko, zrób proszę jakiś post o tym która gwiazda wg Ciebie ma najpiękniejsze włosy, którą się inspirujesz itp.? Ja np. zawsze uważałam, że IDEALNE włosy ma Amanda Seyfried. Dorzuć jeszcze jakieś zdjęcia i jakieś informacje o tym jakią pielęgnację stosuje dana gwiazda. Wbrew pozorom nie zawsze są to mega drogie kosmetyki…
Hanka
A ja mam pytanie nie związane z tematem 🙂
Mierzyłaś sobie długość włosów? Bo jestem bardzo ciekawa ile mają cm.
Ja jestem w trakcie zapuszczania na długość 80 cm, a mam 60. Trochę daleka droga…
PS. Włosy masz piękne 🙂
nigdy nie miałam.. jakos do mnie nie przemawiaja.
Jestem bardzo ciekawa tego balsamu ale nigdzie w warszawie go nie moge dostać 🙁
u mnie nie ma go w rossie.
Anwen proszę cię powiedz mi jak robisz kolor tła tekstu na całą szerokość posta (tak jak pod napisem "opakowania (+)").
Już sobie poradziłam ^^
Aloesowego nie miałam okazji dostać w swoje ręce a nwet gdyby to i tak bym go nie kupiła – nie jest skierowany do mojego typu włosów, Natomiast miałam przyjemność z balsamem z łopianu i z balsamem z pokrzywy (oba z GP) i jestem nimi zachwycona! żadna odzywka mi takich cudów na głowie nie zrobiła! Wlosy mam lekko falowane, kilka miesiecy po hennie, średnioporowate ze skłonnością do wyższej porowatości, zmagam się z nadmiernym wypadaniem (które na szczescie, m.in. dzieki GP, udało mi sie przystopować). Czupryna jest błyszcząca, zdrowa, sypka i mięciutka. Polecam szczególnie łopianowy. Wysarcza mi na wiecej niz 17 myc a włosy mam do wysokości zapięcia stanika i to nie takie rzadkie. nakładam sporego kleksa od ucha w dół a jak juz rozprowadze to to co zostaje mi na dłoniach wcieram w skóre głowy i we włosy przy głowie. Wystarczy dobrze spłukać i nie ma problemu. Plus u mnie jest taki że nigdy nie miałam przetłuszczajacych się, wiec nie obciąża, tylko ładnie dociąża. A jeszcze po płukaniu zimną woda to juz w ogole szał 😀