Jest to jeden z czterech balsamów z serii propolisowych receptur Babuszki Agafii. Do wyboru mamy produkty na cedrowym, brzozowym, łopianowym i właśnie kwiatowym propolisie. Ten mój wg producenta ma dawać „Puszystość i Lekkość w układaniu” Czy rzeczywiście tak jest? Przekonacie się poniżej 🙂
Balsam dostałam do przetestowania w ramach współpracy ze sklepem BIOARP, w którym znajdziecie też wiele innych rosyjskich kosmetyków nie tylko do włosów.
Skład
Tym razem znów zacznę od składu, bo tak jak i w przypadku szamponu, o którym pisałam TU to on jest właśnie najważniejszy. W balsamie tym nie znajdziemy żadnych silikonów ani innych „oblepiaczy” za to bardzo dużo naturalnych składników:
„Żywica sosny długoigielnej (Pinus Palustris Wood Tar) – silny antyoksydant, działa przeciwzapalnie, odżywia.
Wosk pszczeli (Beeswax) – nabłyszcza, chroni i odżywia.
Pyłek kwiatowy (Pollen Extract) – zawiera praktycznie wszystkie życiowo ważne składniki, witaminy, minerały, aminokwasy, zawiera niezbędne dla zdrowia włosów i skóry składniki.
Olej z rumianku rzymskiego (Anthemis Nobilis Flower Oil) – ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Jest często stosowany w szamponach i odżywkach do pielęgnacji delikatnych, jasnych włosów, a także jako środek łagodzący i odkażający.
Róża stulistna (Rosa Centifolia Flower) – odżywia, nawilża i uelastycznia włosy.
Smółka z szyszek chmielowych (Humulus Lupulus (Hops) Cone Tar) – zapobiega wypadaniu włosów, stymuluje ich wzrost, opóźnia siwienie, działa przeciwłupieżowo, ogranicza świąd skóry głowy i przetłuszczenie włosów.
Miód wielokwiatowy (Mel) – odżywia, wzmacnia, wygładza, przywraca połysk.
Organiczny wosk kwiatowy (Jasminum Officinale Flower Wax) – chroni przed nadmiernym przesuszeniem i wpływem środowiska zewnętrznego.
Wiązówka błotna (Spiraea Ulmaria Oil) – delikatnie oczyszcza i łagodzi podrażnienia, posiada właściwości przeciwzapalne i antybakteryjne, uelastycznia skórę.
Verbena (Verbena Officinalis Oil) – działa tonizująco i reguluje balans wodny we włosach i skórze głowy, odświeża.
Wyciąg z propolisu (Propolis Extract Milk) – działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie i gojąco na rany.”
Składniki (INCI): Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar, Beeswax, Pollen Extract, Anthemis Nobilis Flower Oil, Rosa Centifolia Flower, Pollen Extract, Humulus Lupulus (Hops) Cone Tar, Mel, Jasminum Officinale Flower Wax, Spiraea Ulmaria Oil, Verbena Officinalis Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Opakowanie
Duża, wręcz zbyt duża butla o pojemności aż 600ml. Opatrzona tym samym wygodnym korkiem jaki był i w szamponie, dzięki któremu bez trudu wydobędziemy odpowiednią ilość produktu. Estetyczna etykieta, która mi osobiście kojarzy się z naturalnym produktem, bardzo mi się spodobała 🙂
Zapach
Niezwykle przyjemny, delikatny, ziołowo – kwiatowy. Na tyle neutralny by nie męczyć nawet przy częstym używaniu. Na włosach prawie nie wyczuwalny – mi zdecydowanie przypadł do gustu!
Działanie
Na moich włosach ten balsam sprawdzał się wyśmienicie w codziennej pielęgnacji. Zostawiony na włosach przez ok. 1-2 minuty sprawiał, że splątane po szamponie włosy natychmiast robiły się idealnie gładkie i łatwo się rozczesywały. Po wyschnięciu były bardzo nawilżone, miękkie, błyszczące i wygładzone, a przy tym ani trochę nie obciążone. Balsam jest na tyle lekki, że spokojnie kładłam go praktycznie od samej skóry głowy i włosy nigdy nie były po tym przyklapnięte. Jeśli nie boicie się ziół w składzie możecie również nakładać balsam na skalp, ja po przygodzie z ziołowym, rosyjskim szamponem wolałam nie ryzykować, ale wiele osób pisało, że dobrze się u nich do tego sprawdzał. Podejrzewam, że również do mycia odżywką byłby doskonały, ale znów mój lęk przed podrażnieniem nie pozwolił mi tego spróbować. Co do tytułowej “puszystości i lekkości w układaniu” to na pewno nie można mu tego odmówić. Włosy po nim są puszyste, ale nie spuszone (nie mylić tych dwóch pojęć) 🙂 Są też bardzo lekkie i z łatwością dają się modelować.
Wydajność
Balsam ma lekką konsystencję, ale nie jest za bardzo wodnisty. Dobrze rozprowadza się na włosach i z nich nie spływa. Jak na moje długie włosy jest całkiem wydajny. Używam go już od ponad miesiąca praktycznie po każdym myciu i jeszcze nie doszłam nawet do połowy 600ml butli.
Cena/dostępność
Możemy go kupić np. w sklepie BIOARP za 26zł. Stacjonarnie jeszcze nigdy tych kosmetyków niestety nie widziałam, ale ja akurat nie mam nic przeciwko kupowaniu w sieci 😉
Podsumowanie
Pomimo wyższej niż w przypadku Isany wygładzającej ceny mam zamiar na razie przerzucić się właśnie na te rosyjskie balsamy propolisowe. Oprócz wizualnych świetnych efektów mam poczucie, że moje włosy są po nim świetnie “dokarmione” i że taka ziołowo-propolisowa dieta przysłuży im się w dłuższej perspektywie czasu. Nie wiem jeszcze czy następnym razem zdecyduję się na inny rodzaj balsamu z tej serii (mamy do wyboru cztery) czy pozostanę właśnie przy tym, ale niewątpliwie rosyjskie kosmetyki opanowały szturmem moją łazienkę 😉
Używałyście może innych balsamów z tej serii? Który mogłybyście mi polecić?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Już sam skład bardzo mnie przekonał, z pewnością go kupię:)
Mam podobne odczucia po balsamie na brzozowym propolisie, uwielbiam go!
raczej nie stosowalabym tego producktu – gdyz jego skladnik: https://en.wikipedia.org/wiki/Cocamide_DEA jest powiazany z rakiem.
słyszałam o nim wiele dobrego 🙂 może kiedyś się na niego zdecyduję,ale póki co muszę wypróbować inne,które mnie bardziej kuszą:)
Jaaa mnie też strasznie rosyjskie kosmetyki wkręciły ! Moje włosy je kochają:)
Zarówno skład, jak i działanie jest bardzo zachęcające. 🙂 Na razie mam zamiar złożyć zamówienie na ZSK, co trochę nadszarpie moją uczniowską kieszeń, ale z pewnością kiedyś nabędę ten balsam.
Kuszą mnie te rosyjskie kosmetyki, ale boję się że zioła bardziej mi zaszkodzą, niż pomogą. Mam podobne włosy do BlondHairCare a ona zdecydowała się w nie nie inwestować więc… poczekam na więcej pozytywnych recenzji 🙂
ja mam balsam na łopianowym propolisie, ale jeszcze nie zdążyłam go wypróbować. jako, że ma powstrzymać wypadanie włosów zastanawiam się nad używaniem go jak maski. 🙂
Ale kusisz, wygląda świetnie no i skład wydaje się być super 🙂
po co mnie kusiiszz… :p
Rosyjskie kosmetyki ostatnio opanowały blogosferę! Ja niestety z zamówieniem muszę się wstrzymać i powykańczać moje zapasy, ale rosyjskie produkty są pierwsze na mojej liście zakupów!
Pozdrawiam,
Blond and Wavy
Skład naprawdę świetny 🙂
Całkiem ciekawy produkt 🙂 Warto przyjrzeć mu się bliżej.
Ja mam na cedrowym
Nigdy nie używałam ale chętnie bym spróbowała. 26 zł to jeszcze nie majątek 🙂
Zastanowię się nad nim, bo 26 zł to jeszcze nie taka zła cena. Zwłaszcza, że jest w dużej butelce ^^
Przy okazji, chcę Cię zaprosić do mnie na bloga, bo powstał właściwie dzięki Tobie. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Aj, choruję mocno na te wszystkie włosowe kosmetyki, najpierw u BlondHairCare, teraz u Ciebie… nie mogę się doczekać, kiedy sama spróbuję 🙂
W Krakowie można kupić kosmetyki Bioarpu stacjonarnie.
Te balsamy też? Czy mogłabyś napisać jaki sklep?
Weronika
"Apteka prywatna"
Anna Sikora
ul.Kryniczna 15, 31-463 Kraków
Tel .12 411 42 33, biuro@kryniczna.pl
http://www.kryniczna.pl
oraz warto zerknąć do Starej Mydlarni 🙂
w drogerii jasmin maja całe mnóstwo rosyjskich kosmetyków, ja sie tam zaopatruje na ul.Długiej
W Galerii Krakowskiej jest Apteka Max (lub Drogeria Mix), na poziomie 0, tuż przy ostatnim wyjściu na ul. Pawią, tam mają bardzo dużo tych rosyjskich kosmetyków. W ogóle, tam jest dużo tych produktów polecanych na blogach, które ciężko kupić i się zazwyczaj zamawia.
a pomyśleć, że w Rosji są tak śmiesznie tanie ;( eh 🙁
Mam na brzozowym propolisie, jest swietny 🙂
Warto byłoby wypróbować 🙂
NA pewno warto spróbować 😀 Miód i propolis ma dużo właściwości dla zdrowia i urody 🙂
ciekawe 🙂
też go muszę w końcu kupić 🙂
Zaciekawiłaś mnie 😉
A ja mam takie pytanie:), czy ta odżwka b/s z serii CHI do zabezpieczania końcówek, której używasz ma silikony, które łatwo domyć? Czy nie sprawiają, że źle się układają?
Wybacz za takie pytania, ale dopiero uczę się analizować składy 🙁
proszę o odpowiedź i pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam kosmetyki z tej serii, także ze względu na to, że jestem filologiem-rusycystą z wykształcenia. Takie małe zboczenie zawodowe 🙂
O kurczę, muszę go kupić, bo wygląda na to, że jest skuteczny 🙂
hm… mogłabyś napisać jak sprawiasz, że ten balsam jest taki wydajny? ja mam włosy do zapięcia od stanika a wykończyłam ten produkt w miesiąc….może masz jakąś specjalną metodę nakładania?
Judyta
własnie się na nie zapatruję, ale to dopiero w przyszłym miesiącu, jak fundusze będą 😉
może się skuszę 🙂 tym bardziej, że ostatnio mam "fioła" na punkcie wszystkiego co rosyjskie!
Zaraziłyście mnie …ech zaczęłam dbać z rozwagą o włosy..mija miesiąc a włosy mi dziękują,że odstawiłam kosmetyczne śmieci z silikonami…ten blog to skarbnica wiedzy,a ten sklep Anwen,który w tym poście poleciłaś kusi,kusi…ale chyba muszę sobie jakiś plan dbania o włosy tygodniowy napisać…bo jestem na etapie zapuszczania włosów i trochę się gubię bo chcę i nawilżać i zapobiegać wypadaniu i wszystko na raz:)a tak się nie da,boję się przesadzić(oleje,wcierki,płukanki,maski,balsamy,laminowanie hehe)..Wiem,że każde włosy są inne,ale może Anwen pokusiłabyś się o taki plan dla początkujących włodomaniaczek bazując np.porowatości włosów…bo z tego co podszkoliłam się u Ciebie te o niskiej porowatości łatwo obciążyć…np. jak nałożę balsam bez spłukiwania to mam oklap,ale po oleju,szamponie,płukance z kawy czy ziołowej herbaty,wcierce są piękne…jak próbuje zabezpieczać końcówki to nawet jak mało produktu użyje to strączkują się i brzydko wyglądają…laminowanie też obciąża włosy…mam włosy niskoporowate,dość cienkie,ale jest ich dużo:)naturalnie się falują..poradźcie mi coś:)genialny jest ten blog i atmosfera na nim,brawo!pozdrawiam-Marta
Hej! Anwen opisz proszę metodę którą cieniowałaś włosy. Z góry dziekuję ;*
Czaję się już od jakiś 2 miesięcy na tę propolisową serię babuszki Agafii i ciągle nie mogę jakoś zdecydować. No, ale jak już "sama"Anwen chwali, to chyba wreszcie się zdobędę w przyszłym tygodniu na zakup 😉
Mam przy okazji pytanie, może ktoś używał kilku rodzajów i jest w stanie porównać ewentualną różnicę w działaniu między propolisem np. kwiatowym a brzozowym?
Matko, jak ja sie ciesze, ze znalazlam ten blog!!!! Jestes moim guru wlosowym! 🙂 Mam w zwiazku z tym pytania:
1. Czy gdy nakladam pierwsze O w metodzie OMO, to musze te odzywke zostawic na kilka minut na glowie? Z olejem chodze spac, albo trzymam kilka godzin na wlosych, mocze, myje i nakladam maske. Ale mam watpliwosci co do odzywki-wystarczy nalozyc na dlugosc i od razu umyc skalp?
2. Czy odzywka b/s Joanna Naturia z zielona herbata i pokrzywa nadaje sie na pierwsze O?
3. Czy w tej metodzie myje sie wlosy, nakladajac szampon tylko raz? Fryzjerka mi kiedys powiedziala, ze konieczne jest nalozenie szamponu 2 razy-to pierwsze dla oczyszczenia, a to drugie dla pielegnacji… To prawda?
Bede ogromnie wdzieczna za odpowiedzi. Dziekuje Ci za to, ze dzielisz sie z nami madrosciami, a nie trzymasz je w tajemnicy. 😀
Pozdrawiam,
Lady_L
hej nie jestem Anwen, ale może chociaż po części Ci pomogę 🙂
1. Ja po olejowaniu (nie ważne czy nocnym, czy godzinnym) najpierw nakładam na włosy pod prysznicem odżywkę d/s i zostawiam na kilka minut, żeby zemulgować olej (w tym czasie myję ciało czy coś, pisała też o tym BlondHairCare, ona zostawia nawet na dłużej). Czy nakładasz na skalp, czy tylko na długość to zależy od lubić nie lubić Twoich włosów, musisz popróbować 🙂
3. Osobiście ZAWSZE myję skalp szamponem dwa razy, mam dużo włosów i jeden raz po prostu nie byłby dla mnie wystarczający, lepiej chyba nawet umyć dwa razy, jeśli zmywasz olej, wtedy masz pewność, że nic nie zostanie, ale pamiętaj o używaniu ładnego szamponu do zmywania olejów – inaczej cały wysiłek na marne 😉 Po szamponie nakładam jeszcze odżywkę (zwykle taką jak w pierwszym "O" i zostawiam na 2-3 minuty, nakładam ją tylko od ucha w dół).
Mam nadzieję, że trochę pomogłam, pozdrawiam 🙂
Ja mam bardzo porowate, puszace sie fale. Olejuje na cała noc, myje OMO. Pierwsze O to w moim wypadku odzywka garnier z masłem karite lub własnie ten rosyjski balsam i od razu przystepuje do mycia skaplu. Spłukuje szampon trzymajac włosy w gorze za kucyk zeby nie zmyc całego oleju. Potem drugie O, znow myje skalp i potem jeszcze maska z połprodukami na pol godz, potem płukanie w zimnej wodzie i odzywka bs. Moje zniszczone kruche i suche włosy dopiero po takiej bombie przestaja byc sianem 🙂
Właśnie zaczynam swoją przygodę z włosomaniactwem, na pewno znajdę tu wiele ważnych informacji:)Mam nadzieję, że moje włosy odwdzięczą się pięknym wyglądem i że przełamie w końcu swój strach przed stosowaniem nowych produktów:P Pozdrawiam i zapraszam na:
http://www.torebka-klaudek884.blogspot.com
Może też znajdziesz coś dla siebie, mimo ogromnej bazy informacji, którą już masz:)Blog jest świeży i bardzo brakuje mi obserwatorów, abym miała świadomość, że dla kogoś to robię, nie tylko dla siebie:)
Szampon + balsam na propolisie (tylko jeszcze nie wiem którym) to produkty jakie chciałabym wypróbować w pierwszej kolejności. Muszę tylko zużyć trochę moich aktualnych zapasów i powoli będę przechodziła na "lepszą stronę" 😛
A ja mam pytanie dotyczące dostępności. Na stronie sklepu BIOARP jest podane, że niektóre kosmetyki z ich oferty są dostępne stacjonarnie w Warszawie w sklepie zielarskim Officina Sanitatis na Rakowieckiej 5. I tu moje pytanie – czy któraś z Was już tam była i orientuje się, które kosmetyki są tam dostępne? Czy wszystkie oferowane przez internet, czy tylko część? A jeśli nie wszystkie, to które marki? Jeśli ktoś wie, to bardzo będę wdzięczna za odpowiedź 😉
Byłam w tej zielarni jakoś w maju 🙂 Były wszystkie rosyjskie balsamy na propolisie + szampony, a także maski Babuszki Agafii i kosmetyki z serii Planeta Organica 🙂
Pozdr.
Karolina
Dziękuję za wiele porad. A co polecasz do prostowania włosów oraz na zniszczone końcówki i klapnięte włosy? Możesz mi napisac prywatnie klaudia123205@gmail.com ?
kocham Twojego bloga:) jestem tu codziennie od 3 tygodni:) hehe dzięki Tobie stałam się włosomaniaczką:)
Z chęcią wypróbowałabym tych rosyjski kosmetyków ale niestety mieszkam w Niemczech:( i nie mam tu do nich dostępu:( AnIa
z Niemieckich polecam bardzo mocno produkty alverde, odżywki i maski są boskie!! 🙂 Również olejki do ciała alverde są bardo fajne na włosy (ja najbardziej lubię ten z paczuli). P.S. – niektóre sklepy wysyłają również za granicę, warto się przyjrzeć opcjom wysyłki, albo zwyczajnie poprosić koleżankę 🙂
Anwen.. Zostałaś otagowana! 🙂
http://mallene.blogspot.com/2012/08/tag-dzien-z-zycia-blogerki.html
Uwielbiam Cię i Twojego bloga. Znalazłam tu dużo przydatnych informacji.
Ale chciałabym prosić Cię o pomoc. Mam suche (częściowo z natury a częściowo przez kilkumiesięczną manię prostowania, która już na szczęście mi przeszła), mocno falowane i sztywne i napuszone włosy.
Potrzebuję jakiejś mocno nawilżającej i wygładzającej odżywki.
Nieco pomaga mi maska Cosmofarmy (Nutri – mask with precious oils & extracts) polecona w sklepie fryzjerskim. Także trochę opanowuje je krem do włosów zniszczonych i łamliwych z Elseve.
Ale to jeszcze nie to… Bo nadal są suche i się puszą.
No i mój największy problem: wychodzą garściami 🙁
Anwen, pomóż!
Polecam ten wpis innej blogerki:
http://czarownicujaco.blogspot.de/2012/08/maseczka-do-wosow-geboko-nawilzajaca.html
(.de bo jestem w niemczech :P)
Mam pytanie – czy istnieje metoda rozjasnienie wlosow zeby ich nie zniszczyc? Wy dziewczyny tu znacie rozne tricki. Oczywiscie wiem, ze zniszczenia zupelnie nie unikne, ale moze jakas naturalna metoda zeby bylo mniejsze. Chcialabym zrobic sobie 'ombre hair', mialam je juz rok temu, niestety cale te blond koncowki zostaly juz sciete bo po rozjasniaczach drogeryjnych byly doszczetnie spalone.
Ja robiłam ombre u fryzjera w marcu 2012, niby "dobrą" farbą a niestety równiez mocno mi się zniszczyły – przykre, miałabym włosy już do pasa gdybym nie musiała się koloru pozbywać, a tak mam tylko do stanika 🙁 W każdym razie, możesz spróbować rozjaśniacza w sprayu of Johna Friedy:
http://www.johnfrieda.co.uk/ProductDetail/Hair-Care/Sheer-Blonde/Go-Blonder-Controlled-Lightening-Spray
Jest dość łatwo dostępny, Rossmann, SuperPharm, etc. Często jest w przecenach. Używa się go na wilgotne włosy i działa pod wpływem ciepła z suszarki, ja zawsze używałam go od nasady i na długość, żeby przed latem trochę rozjaśnić, po 5 razach miałam już super efekt a używałam tylko letniego nawiewu 🙂 Myślę, że na końcówki też dałby radę!
Droga Anwen,
chyba "namówiłaś" mnie na ten balsam;D 😉 oczywiście od razu do koszyka wpadła też drożdżowa maska do włosów i zastanawiam się nad jakimś szamponem ale jakoś z tego sklepu jednak moja skóra głowy potrzebuje czegoś delikatnego i troche się obawiam tak wielu ekstraktów w szamponie… Myśle raczej o którymś z szamponów dla dzieci ( http://www.bioarp.pl/pl/c/Szampony/72 ), jednak nie mogę się zdecydować, a może całkiem powinnam dać sobie z nimi spokój? Jakie jest Twoje zdanie, może wypróbowałaś już któryś z nich?
nat.
dawaj budiem miet' priekrasne wołosy 😀
Kochana, na stronie kalina-sklep.pl jest dużo taniej, bo tylko 18,50zł za taką wielką butlę! Właśnie mam zamiar zamówić.
Twoja recenzja sprawiła, że mam ochotę na wypróbowanie tego balsamu :))
Chyba mnie namówiłaś 🙂
Jak będę miała trochę więcej pieniędzy to zamówię go wraz z jedną z masek 🙂
Czekam na recenzję maski drożdzowej 🙂
Pozdrawiam 😀
Hej, dla Poznanianek- kosmetyki z serii babuszki Agafii można kupić w zielarni na ul. Dąbrowskiego 10. Przemiła i pomocna obsługa 🙂 Nie wiem czy konkretnie ten balsam jest dostępny, bo sama kupiłam maskę lopianowa i inny balsam. Jeśli chodzi o ceny to za pierwsze zapłaciłam 18 zł za 300 ml, a za drugie 12,60 zł za 150 ml.
w Krakowie na Szewskiej w Herbapolu, są dostępne stacjonarnie np. maska drożdżowa.
Czy przy puszących się włosach sprawdzi się ta seria? mam na myśli i szampon i balsam? i który propolis polecacie dla ujarzmienia puchu?
wypróbowałam tylko brzozowy – jest idealny do puszących się włosów. Wypróbuj koniecznie
we Wrocławiu w hali targowej kosztuje 23 zł 🙂 (stoisko 12)
W Gdańsku można odebrać osobiście ze sklepu : http://www.firmarelax.pl/ i kosztuje niecałe 20zł! 🙂
Bez oblepiaczy – czyżby?
A co z Guar HCh? Z tego co mi wiadomo to właśnie nim jest.
w Lublinie w Galerii Olimp są dwa stoiska, gdzie można kupić stacjonarnie właśnie te kosmetyki rosyjskie 😉 sama mam balsam łopianowy i sprawdza się świetnie ! 😉
W Szczecinie rosyjskie kosmetyki można zakupić np. na targowisku Manhattan -ten balsam również 🙂
Ja widziałam kiedyś stacjonarnie kosmetyki tej firmy, akurat nie balsam tylko maseczki, ale to było w Rumunii. Babeczka na targu sprzedawała.
W łodzi stacjonarnie na Piramowicza rog z Jaracza 🙂
W Łodzi jest jeszcze na Kopernika 51 Salonik Zdrowia i Urody http://www.taknaturalne.pl
balsam na brzozowym propolisie jako jedyny produkt NA ŚWIECIE eliminuje puszenie na moich włosach. Kocham go i nikomu nie oddam;)
ooooo widzę miłe zmiany na blogu 🙂
wpis bardzo przydatny, a blog coraz piękniejszy! <3
Do mnie właśnie dzisiaj przyszła paczka z tym oto balsamem 🙂 Aż nie mogę się doczekać aż go użyję 🙂
A ja upolowałam szampon i odzywkę babuszki Agafii po 19 zeta w Krakowie w zielarskim na ul. Fieldorfa Nila :)))
Dzięki za danie znać! 🙂
Duży tam mają wybór rosyjskich kosmetyków?
Mają dużo kosmetyków Babuszki Agafii i sporo indyjskich kosmetyków, warto tam na pewno zajrzeć 🙂
Byłam tam 🙂 Może nie aż tak DUŻO – choć Pani powiedziała, że myślą nad rozszerzeniem oferty i możliwością zamówień internetowych 🙂
kosmetyki Babuszki Agafii są w drogerii Jasmin na Filipa:) Bardzo duży wybór. I też inne – Natura Siberica, Planeta Organica. Normalnie zdebiałam jak tam dziś weszłam:)
Na Filipa? Na pewno tam jest? Na stronach Jasmin pokazuje tylko na Długiej? (nie jestem z Krakowa)
Ktoś się pomylił, chodziło raczej o Długą 76 🙂
w Lublinie, w Olimpie jest stoisko z dużym wyborem takich właśnie rosyjskich kosmetyków
a ten balsam widziałam tam za 27 zł, i chyba kupię 😉
teraz jest za 17 zl na tej stronie
kosmetyki od babci Agafii mozna kupić stacjonarnie w aptece mediq w galerii krakowskiej 🙂 jeżeli nie jesteście z Krakowa, polecam sprawdzic tę aptekę w swoim mieście
Bardzo dużo pozytywnych opinii, a wręcz zachwytów, naczytałam się o balsamie na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii. Narobiłam sobie smaku i postanowiłam kupić, bo aktualnie jestem na etapie poszukiwań, co pasuje moim włosom 🙂 Dostałam go w stacjonarnym sklepie w Warszawie, za niecałe 20 zł.
Jestem po pierwszym użyciu. Jakie są moje wrażenia? Zapachem przypomina mi szampon Bambino, który miałam jako małe dziecko. Po dwóch dniach nadal czuję go na włosach 🙂
Konsystencja, jak dla mnie, nieco za rzadka, ale z włosów nie spływa.
Co do samych zainteresowanych, włosy (proste, prawdopodobnie niskoporowate, długie – za łopatki) są niezwykle sypkie, mięciutkie, balsam "zjadły" momentalnie (a nałożyłam go całkiem sporo, czyt. bardzo dużo). Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że lepiej się układają, bo w takiej formie są nie do ujarzmienia… Na dodatek elektryzują się koszmarnie (już dawno nie miałam z tym problemu), po przeczesaniu ich TT mam naelektryzowane afro…
Plusem jest to, że po 3 dniach wyglądają, jak od razu po myciu i jestem ciekawa kiedy mi się przetłuszczą i będę musiała myć (zwykle jest to co 2-3 dni).
Zastanawiam się czy następnym razem nie spróbować metody OMO, na pierwszy ogień biorąc Kallosa Keratin (który po dwóch użyciach tak mi obciążył (przeproteinowił?) włosy, że po naturalnym wyschnięciu, wyglądały na tygodniowe, nieświeże). Na drugie "O" właśnie balsam Agafii. Może wtedy działania obu kosmetyków jakoś się uzupełnią i wyciągną z tego połączenia złoty środek?
a można wiedzieć na jakiej ulicy Warszawie jest ten sklep stacjonarny, dzięki
Dzięki Twojej recenzji skusiłam się na ten balsam i jestem bardzo zadowolona 😉 włosy po nim rzeczywiście są bardziej miękkie, o wiele lepiej się układają, nie plączą. Aż chce się je ciągle dotykać 😛 zapach także jest bardzo przyjemny, a jak na taką cenę w stosunku do pojemności i wydajności to warto go zakupić 🙂
niestety produkt zmieni sklad, szczegolnie boli Guar na samej gorze skladu 🙁
Skład (INCI): Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Amodimethicone, Propolis Extract* (organiczny ekstrakt propolisu), Calendula Officinalis Flower Extract* (organiczny ekstrakt z kwiatów nagietka), Chamomilla Recutita Flower Water* (organiczny napar z kwiatów rumianku), Sophora Japonica Flower Extract (perełkowiec japoński), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Cera Alba* (wosk pszczeli), Lavandula Angustifolia Oil (olej z lawendy), Chamomilla Recutita Oil (olej rumiankowy), Mel* (miód), Panthenol, Pinus Sibirica Needle Extract (ekstrakt z orzeszków cedrowych), Pinus Sibirica Seed Oil (olej cedrowy), Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 Esters (zmydlony olej cerdowy), Xanthan Gum, Hydrolyzed Milk Protein,Trideceth-12, Ceteareth-20, Citric Acid, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone,CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 14720.
zrodlo: http://skarbysyberii.pl/pl/1015-tradycyjny-syberyjski-balsam-do-wlosow-na-kwiatowym-propolisie-objetosc-i-blask-4744183017481.html
W różnych miejscach można dostać ten balsam z różnym składem w zależności od miejsca produkcji. Te balsamy pochodzące z Rosji mają lepszy skład, a balsamy pochodzace z Estonii mają gorszy skład. Podobnie z szapomnami na propolisie. Szampony z Estonii zawierają SLES, a te z Rosji nie. Trzeba bardzo zwracać uwagę skąd pochodzi dany produkt.
Fajnie gdyby Anwen zrobiła o tym wpis bo pewnie dużo włosomaniaczek o tym nie wie i kupuje te produkty z Estoinii zniechęcajac się przy tym do nich.
Czyli nie ma tu żadnych protein?