To już 3 raz, gdy z wielką tremą, ale i niekłamaną radością pokazuję Wam mój kolejny autorski kosmetyk. Odkąd pierwszy raz wypeelingowałam skalp cukrem zmieszanym z szamponem marzyłam o produkcie idealnym. Takim, w którym drobinki nie będą się rozpuszczały, którego nie będę musiała każdorazowo przygotowywać samodzielnie i który będzie nadawał moim włosom objętość. Szukałam kilka lat i choć bywało już blisko to okazało się, że ideał muszę sobie stworzyć sama 🙂
Praca nad własnymi kosmetykami to moja najlepsza życiowa przygoda, choć nie wiem czy określenie ‘przygoda’ jest w tym wypadku do końca trafione. Od samego pomysłu typu ‘oooo chciałabym zrobić taki szampon peelingujący‘ do momentu, gdy trafi on na sklepową półkę jest daleka droga, a każdy z jej etapów wymaga mnóstwa czasu, pracy, wiedzy, a nie raz i poświęcenia, ale za każdym razem, gdy docieram do celu wiem, że było warto. Myślałam nawet o tym by kiedyś opowiedzieć Wam dokładnie jak to wygląda od środka, ale nie wiem czy znalazłby się tu ktoś, kogo ten temat zainteresuje.
Pomysł na szampon peelingujący siedział w mojej głowie od kilku lat. W między czasie dołożyłam do niego funkcję enzymatyczną, a potem jeszcze kilka ciekawych składników aktywnych, które poznałam dzięki pracy nad wcześniejszymi Kosmetykami Anwen. Po kilkunastu mniej lub bardziej udanych próbach, licznych zmianach w składzie ostatecznie powstał produkt, który widzicie na zdjęciu powyżej.
Zacznę od składu, bo wiem już, że to on budzi wśród Was największe kontrowersje. No bo jak to? SLES w szamponie włosomaniaczki? A po co tam te silikonopodobne wygładzacze? Te i inne pytania pojawiły się już w komentarzach, więc dobrze będzie jeśli od razu na nie odpowiem.
INCI: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Urea, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Acrylates Copolymer, Propanediol, Polysorbate 20, Dipotassium Glycyrrhizate, Bacillus Ferment, Glycerin, Propylene Glycol, Cetrimonium Chloride, Polyquaternium-10, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Parfum.
W składzie poza detergentami, w tym oczywiście mocnym i dobrze oczyszczającym SLES znalazły się:
– Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder – peelingujące pestki moreli, które mechanicznie oczyszczają skórę głowy z martwego naskórka i pozostałych zanieczyszczeń
– Bacillus Ferment – enzym, która delikatnie złuszcza naskórek i sprawia, że skóra głowy lepiej wchłania składniki aktywne z zastosowanych po nim kuracji
– Urea – nawilżający skórę głowy mocznik
– Dipotassium Glycyrrhizate – pochodna lukrecji, która działa nawilżająco, ale również zapobiega nadmiernemu wydzielaniu sebum i łagodzi skórę zmniejszając uczucie swędzenia
– Propanediol – glikol roślinny, który nawilża, nadaje miękkość i ułatwia rozczesywanie włosów, wspomaga również walkę z łupieżem i niweluje ryzyko podrażnień
– Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil – olejek eteryczny z mięty pieprzowej, który poprawia ukrwienie skóry głowy i stymuluje wzrost włosów
– Acrylates Copolymer, Polyquaternium-10 – wygładzające substancje filmotwórcze, w szamponie odpowiedzialne za łatwiejsze wypłukiwanie drobinek peelingujących
– Polysorbate 20 – emulgator, działa również oczyszczająco
Szampon jak widzicie ma przede wszystkim bardzo dokładnie oczyścić skórę głowy, ale zadbałam też o to by dodawał włosom objętości, nie podrażniał i nie wysuszał skalpu, a także o to by drobinki wypłukiwały się z włosów łatwiej niż słynny banan (kto nie wie co mam na myśli niech zerknie TUTAJ) 😉 Przeznaczony jest do stosowania nie częściej niż raz w tygodniu, a zapakowany został w 200 ml, tym razem przezroczystą butelkę.
W kwestii zapachu nie miałam wielkiego wyboru, bo dodatek olejku z mięty pieprzowej, na który się uparłam ze względu na jej właściwości zadecydował za nas. Mięta pachnie świeżo, pobudzająco i myślę, że jest na tyle neutralna, że powinna pasować większości z Was. Na szczęście nie jest to zapach typu ‘krople żołądkowe’ tylko bardziej z gatunku ‘miętowa guma do żucia’ 😉
Wybór nuty zapachowej zdeterminował nasze kolejne decyzje – etykietę, wymyśloną przeze mnie, a zaprojektowaną kolejny raz przez utalentowaną Magdę z Mumiko, a także nazwę MINT IT UP wymyśloną przez jedną z Was w konkursie organizowanym na fanpage’u marki (KLIK).
Szampon kosztuje 32,99 zł i na razie dostępny jest wyłącznie u nas (KLIK), ale niedługo pojawi się również w innych, współpracujących z nami drogeriach (ich listę znajdziecie TUTAJ). Mam nadzieję, że każdy kto zdecyduje się go wypróbować będzie równie zadowolony jak ja i reszta osób, które miały okazję używać go przed premierą 🙂 Jak dla mnie to prawdziwy HIT i jestem nieskromnie mówiąc cholernie dumna, że go stworzyłam!
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Jestem strasznie ciekawa jak się sprawuje, muszę go spróbować! 🙂
Szampon miętowy? Kurcze ciekawie on wygląda, a i nawet nie wiedziałam że ANWEN ma swoją markę hahahah
http://www.natalia-i-jej-świat.pl
Hej Anwen, akurat jestem w trakcie poszukiwań produktów do maksymalnego oczyszczenia skóry głowy. Włosy przetłuszczają się okropnie – wieczorem myję a rano już są tłuste. Jeśli umyję rano, to niestety jest to samo – po kilku godzinach tłuszcz I przyklap. Rozważam zakup Twojego szamponu I serum takiego aptecznego do enzymatycznego peelingu raczej nie myślę, czy jedno czy drugie, tylko chodzi mi o kolejność – czy lepiej najpierw nałożyć serum, a potem szamponu, czy na odwrót? Czy w ogóle byś nie miksowała dwóch rzeczy, tylko zdecydowała się na jedną? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrowienia I powodzenia w branży kosmetycznej 🙂 Mocno trzymam kciuki, bo widać, że jakość produktu jest dla Ciebie priorytetem.
spróbuj może najpierw sam szampon 🙂 on już ma enzym w składzie, więc jeśli przetrzymasz go na skórze kilka minut to zadziała właśnie również jak peeling enzymatyczny
Hej! Co to za sposob wysylki “Anwen”? Odbior osobisty (gdzie?)? Dziekuje 🙂
Tak odbiór osobisty, ale obecnie niedostępny
Też jestem zainteresowana jak powstaje kosmetyk “od kuchni” 😀
Właśnie dostałam :> I mam dylemat – myć włosy już czy poczekać, bo byłam u fryzjera i mi ładnie ułożyła ;D
Też jestem zainteresowana jak powstaje kosmetyk “od kuchni” 😀
Właśnie dostałam :> I mam dylemat – myć włosy już czy poczekać, bo byłam u fryzjera i mi ładnie ułożyła 😉
Czy po użyciu tego szamponu trzeba potem użyć drugiego żeby umyć włosy jeszcze na długości? Czy wystarczy tylko tym? 🙂
wystarczy sam Min It Up 🙂
Myję tylko Mint it up! Sam szampon ładuję na skórę głowy, a powstałą pianą myję włosy na długości i jest świetnie. Anwen, już dawno miałam Ci bardzo podziękować za te wszystkie arcydzieła włosowe oraz rabaty w postaci uroczych zakładek! :*
Nie wiem czy taki peeling przy każdym myciu to dobry pomysł. On jest jednak mocno oczyszczający i lepiej sięgać po niego tak z raz na tydzień. Ale bardzo dziękuję za miłe słowa :))
Zapomniałam dodać, że używam go i tylko jego kiedy potrzebne jest oczyszczenie głowy czyli tak jak piszesz: raz w tygodniu 🙂
O rety, jaka szkoda że miętowy! Nie jestem w stanie znieść mięty w kosmetykach ani do ciała, ani twarzy, ani włosów 🙁 🙁 🙁 dziewczyny, macie podobnie?
Droga Anwen – tudzież wy, dziewczyny – czy wiecie czy którykolwiek z produktów z marki Anwen jest testowany na zwierzętach?
I drugie pytania: Widzę, że maska z keratyną ma produkty pochodzenia zwierzęcego. Rozumiem, że szampon i maska z kokosem i glinką są wegańskie?
Dzięki za pomoc!
Agata nasze kosmetyki oczywiście testowane nie są, co do maski to ma ona w składzie cysteinę i argininę, więc o ile się nie mylę wegańska też nie jest, natomiast w szamponie nie ma składników odzwierzęcych
zapowiada się rewelacyjnie – i do tego ta mięta! <3
Wczoraj użyłam tego szamponu z ciekawości, aby przetestować i niestety dla mnie tragedia. Źle się rozprowadzał, tak jakby “zostawał” na włosach w miejscu, w którym go nałożyłam, musiałam zużyć 2x takiej ilości jak normalnego szamponu, aby umyć włosy dokładnie. Choć to i tak nie było najgorsze, najgorsze są te drobinki, kompletnie nie chciały się wypłukać z włosów, 10 minut stania pod prysznicem, aby wypłukać włosy to lekka przesada. Ponadto według mnie słabo peelingują skórę głowy, lepszy peeling można uzyskać wykonując masaż opuszkami palców. I jeszcze jedno: SLES. Osobiście nie mam nic do niego, uważam że jest najlepszym detergentem myjącym włosy, jednak dziwie się, że w Twoim produkcie się znalazł. Zyskał złą sławę przez blogerki a jak przychodzi do zrobienia własnego produktu to się okazuje, że nie jest taki zły. A na pewno nie jest zła jego cena 🙂 w porównaniu do innych nieslesowych detergentów.
Niestety ponownie nie kupię tego szamponu.
zyskał złą sławę przez blogerki, ale czy przeze mnie? 🙂 Jak prześledzisz mojego bloga to zobaczysz, że akurat ja go używałam zawsze
NA pewno go wypróbuje!
Hej dziewczyny, obiecałam update jak szampon sprawdza się na głowie z ŁZS. Chciałabym zaraportować, że jest świetny!
Niestety, z założenia wszystko co do tej pory próbowałam bez SLS powoduje u mnie nawrót SLS (alterra, baby dream, biovax, ives rocher, wszystko), wiec akurat mi nie przeszkadza.
Ten szampon świetnie oczyszcza skórę głowy (a przy grubych włosach to problem) jeśli zostawię go pare minut tak jak w instrukcji. U mnie razem z Vichy dercos zapobiega zmianom skórnym. No i włosy są strasznie długo czyste (rekord bez suchego szamponu – 3 dni, z suchym szamponem nawet dluzej!). Z racji grubych włosów, najpierw myję normalnym szamponem, a potem tym (normalnie myję 2x szamponem), a drobinki wypłukują się razem z maską, więc zawsze używam w dniu w którym wiem że mam na nią czas. Cena nie jest najniższa, ale przy użyciu raz w tygodniu (u mnie jest bardzo wydajny przy metodzie z myciem najpierw normalnym szamponem) naprawdę warto 🙂
*nawrót ŁZS miałam na myśli ofc 🙂
Witam, czy ten product mozna uzywac po keratynowym prostowaniu? Podejrzewam, ze z SLES niezbyt..
Mam i ja! Użyłam jak na razie raz, ale jestem zadowolona. Jedyne co, to trochę cięzko mi się go nakłada na skórę głowy z tej szamponowej butelki, bardzo dużo drobinek siłą rzeczy zostaje na włosach. Wydaje mi się, że fajniejszy byłby taki aplikator, jak ma np. Pharmaceris w swoim peelingu. Spróbuję go “przekręcić” do anwenowej butelki i dam znać, jak się sprawuje. 🙂
Pingback: Mint It Up miętowy szampon peelingujący Anwen — Naturalnie Piękna