Do tej pory nie pisałam o kremowaniu włosów, bo szczerze mówiąc nie jest to moja ulubiona metoda pielęgnacji i nie sięgam po nią zbyt regularnie. Jednym z powodów dlaczego tego nie robię jest to, że wiele kremów/balsamów polecanych przez włosomaniaczki do kremowania ma w składzie oleje, z którymi akurat moje włosy nie do końca się lubią. Ani masło shea ani masło kakaowe, które często w nich występują moim włosom nie pasują. Są oczywiście produkty, które zawierają inne oleje i właśnie o nich chciałabym dzisiaj napisać 🙂 Drugi i ważniejszy powód dlaczego nie stosuję kremów to to, że na moich włosach po prostu lepiej sprawdza się olejowanie, a już najlepiej olejowe serum w sprayu :))
Jest to metoda pielęgnacji włosów właściwie niczym nie różniąca się od olejowania. Jedynie produkt, którego używamy się zmienia. Kremy do twarzy, balsamy do ciała czy kremy do rąk oczywiście te o odpowiednich składach sprawdzają się bardzo dobrze również do pielęgnacji włosów. Podobnie jak i w przypadku olei możemy je nakładać zarówno przed myciem (niektórzy robią to na całą noc, inni na kilka godzin lub kilkadziesiąt minut) jak i po myciu (w tym przypadku ważna jest ilość, bo łatwo przesadzić) zamiast odżywki b/s lub na same końcówki.
Przede wszystkim taki o dobrym składzie czyli z dużą ilością naturalnych olei, które dobrze działają na nasze włosy i innych roślinnych ekstraktów czy substancji aktywnych (np. witamin). Wśród włosomaniaczek najbardziej polecane są kremy do ciała Isany (kakaowy czy oliwkowy), wycofany już zielony krem do rąk z biedronki, a nawet zwykły krem Nivea, o którym zresztą sama pisałam w jednym z pierwszych wpisów na blogu 😉
Oczywiście zaraz pojawią się głosy po co aż tak kombinować 😉 Czy nie wystarczą nam włosomaniaczkom zwykłe odżywki i maski, a nawet oleje, z którymi większość niewłosomaniaczek już się oswoiła? Czy może na siłę nie wyszukujemy nowych metod tylko po to, żeby było jeszcze bardziej „dziwnie”? Otóż nie 😉 Kremy mają szansę sprawdzić się w niektórych przypadkach nawet lepiej niż oleje. Po pierwsze posiadają konsystencję, która dla wielu osób jest po prostu łatwiejsza w obsłudze. Wiele dziewczyn nie radzi sobie z aplikacją olei, bo są one dla nich zbyt płynne, inne znów nie lubią efektu tłustych włosów. Druga rzecz to zmywanie. Zwykle kremy dzięki zawartości emulgatorów i wody w składzie są o wiele łatwiejsze do usunięcia z włosów. Po trzecie cena i dostępność, która w porównaniu z olejami również wypada zwykle o wiele lepiej. Możemy kupić dobre dla włosów kremy – jak np. te z Isany w pojemnościach 500ml w każdym rossmannie za kilka złotych. Czwarta sprawa to składy. Oleje to tylko oleje, a w kremach mamy często również inne substancje, które odpowiadają np. za nawilżenie, więc na niektórych włosach efekty mogą być nawet lepsze niż po samym olejowaniu.
W tej chwili mam dwa ulubione kremy, które od czasu do czasu stosuję również do włosów. Nie są one moim włosowym niezbędnikiem i mogłabym się bez nich swobodnie obejść, ale jeśli już chcę skorzystać z opisywanej dzisiaj metody to wybieram właśnie któryś z nich:
Moim absolutnym ulubieńcem jeśli chodzi o kremy jest zdecydowanie krem do rąk Anidy. Poleciła mi go jedna z Was i muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę. Krem z woskiem pszczelim i olejem makadamia znajdziemy w aptekach (np. doz.pl) i niektórych drogeriach (np. Natura) za niecałe 5zł za 100ml. Ja używam go przede wszystkim w pracy do przygładzania naelektryzowanych lub niesfornych fal, ale także do kremowania włosów przed myciem. Ma piękny zapach, doskonale wygładza, odżywia i nawilża włosy, a przy tym nie obciąża ich i nie tłuści.
Skład: Aqua, Macadamia, Ternifolia Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride,
Ceteareth-20(and)Cetearyl Alcohol, Glycerin, Beeswax, Mineral Oil,
Tocopheryl Acetate, D-panthenol, Polyacrylamide(and)Hydrogenated
Polydecene(and)Laureth-7, Allantoin, Benzyl Alcohol,
Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Hexyl
Cinnamal, Lilial, Limonene. Link do KWC: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36584
Drugim kremem jest żurawinowy Apis, o którym na blogu już kilka razy wspominałam. Ma przepiękny zapach, leciutką konsystencję i filtry w składzie. Moim włosom daje przede wszystkim cudowne nawilżenie 🙂 Możemy go kupić w aptekach za całkiem przyzwoitą cenę: ok. 13zł za 110ml.
Skład: Aqua, Grape Seed Oil, Sunflower Oil, Argania Spinosa
Oil/Argania Spinosa Kernel Oil, Glycerin, Carbomer, Cranberry Extract,
Aloe Extract, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Collagen, Elastin,
Zinc Oxide, Titanium Dioxide, Triethanoloamine, Ascorbyl Palmitate,
Ascorbic Acid, Citric Acid, Tocopherol, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone, Benzyl Alcohol, Parfum, Annatto. Link do KWC: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=48782
![]() |
1. róż i już 😛 2. malinowa babeczka Czarnej Orchidei 3. Orchidea u Alinki 🙂 4.wszyscy mają lampion, mam i ja 5. gadżety ze spotkania krakowskich blogerów 6. w Ikei 7. egipski prezent od Pauliny :* |
Pozdrawiam Was serdecznie,