http://www.pinspire.pl/pin/show/10070124 |
Przede wszystkim zdrowo! Nigdy nie zrozumiem ludzi liczących kalorii, a nie patrzących skąd one tak naprawdę pochodzą. Jedz mniej – ileż razy to słyszałam 😉 a przecież nie o ilość chodzi, ale o jakość tego co zjadamy. Można, a nawet trzeba jeść często (mniej więcej co trzy godziny), można też jeść sporo, a mimo wszystko chudnąć.
Ja nie jestem dietetykiem, a i moja wiedza na temat odchudzania jest raczej przeciętna 😉 ale mogę pokrótce opisać Wam w jaki sposób sama się obecnie odchudzam (póki co skutecznie :D). Po pierwsze poza patrzeniem na kalorie zwracam uwagę na indeks glikemiczny tego co jem (przykładowe tabele znajdziecie np. TUTAJ). Po drugie zaczęłam od spisania wszystkich produktów, które lubię z podziałem na kategorie: białkowe, owoce, warzywa, węglowodanowe. Wybrałam z nich te o niskim lub średnim indeksie glikemicznym i ułożyłam sobie orientacyjny jadłospis na cały tydzień. Dzięki temu ograniczyłam mój wieczny problem “nie wiem co bym zjadła” i mogę lepiej zaplanować zakupy 🙂
Jak to wygląda w praktyce? Codziennie jem trzy główne posiłki: śniadanie, obiad i kolację i dwie tak zwane przekąski. W każdym z głównych posiłków jest produkt białkowy + najczęściej duuuużo świeżych warzyw. Ostatnio dzięki poradzie jednej z Was (Lucy dziękuję za maila :*) dołożyłam też te kiszone (ogórki, kapustę). Z warzyw ograniczam jedynie ziemniaki (czasami jak mam wielką ochotę jem pieczone) i kukurydzę, którą niestety uwielbiam. Na przekąski jem głównie owoce i orzechy, a na śniadanie zwykle owsiankę 🙂
Zamiast zwykłego chleba jem ten chrupki, lekki (z biedronki 😉 ), który być może najbardziej wartościowy nie jest, ale przynajmniej mi smakuje i pozwala się najeść, a ma przy tym bardzo mało kalorii 😉 Wiem, że zaraz pojawią się głosy, że w 100g może mieć nawet więcej niż zwykły chleb, ale mi spokojnie wystarczają 2-3 kromki z dużą ilością dodatków warzywnych i białkowych 🙂 Oczywiście cały czas szukam smacznego, prawdziwie żytniego, razowego, pełnoziarnistego pieczywa i jeśli takie w końcu znajdę to na pewno odstawię to chrupkie.
Jem też jak najmniej produktów przetworzonych, nawet wędlinę robię sobie sama (z piersi kurczaka – mam świetny przepis 😉 ) i tak jak sobie postanowiłam przynajmniej raz w tygodniu jem rybę. Pamiętam też o zdrowych tłuszczach czyli olejach nierafinowanych (oliwa z oliwek, olej z pestek dyni czy winogron itp), orzechach czy tłustych rybach morskich. Ostatnio też bardzo polubiłam koktajle z avocado, szpinaku, natki pietruszki i banana.
Wiem, że ta moja “dieta” to nic odkrywczego i pewnie większość z Was wie na ten temat więcej niż ja (wszystkim dziewczynom, które mi pomagały na facebooku bardzo dziękuję :))) ), ale może choć jednej z Was uświadomię, że można chudnąć zdrowo, smacznie i z korzyścią dla włosów 😉
Komentarze
Obecnie jestem na etapie planowania odchudzania, ale zamierzam zacząć po prostu więcej się ruszać i jeszcze zdrowiej się odżywiać. Oczywiście racjonalnie. Jakieś trzy lata temu jak się odchudzałam, bardzo mało jadłam, mimo, że były to same zdrowe rzeczy to włosy leciały mi garściami, ale doszedł do tego też stres. Dlatego już wiem, że jedzenie samych warzyw nie jest zdrowe dla moich włosów.
oby było więcej takich osób jak Ty 😉 pomału zaczynam wierzyć, że jednak są jeszcze ludzie, którzy chcą się zdrowo odchudzać 😉
dokładnie to samo sobie pomyślałam! 🙂
Marswi
Pod koniec miesiaca listopada przez przypadek dowiedzialam sie ze moja kolezanka jest dietetykiem. W grudniu juz bylam na "zdrwoym jedzeniu". Jem co trzy godziny, nie chodze glodna, nie mam ochoty na slodkie i nie podjadam. Waga na poczatku bardzo spadla 6kg w pierwszym tygodniu, ale zaraz potem zwolnila, i systematycznie spada. Trudno to nazwac dieta, po prostu jem zdrowo. Codziennie poswiecam od 1-1.5 godz na przygotowanie posilkow na nastepny dzien, ale jest super. Nabieram wprawy i z tygodnia na tydzien jest lepiej.
Jem produkty ktore sa zgodne z moja grupa krwi. Codziennie dwa razy pije swiezy sok z marchwi, lacze go z burakiem, selerem, szpinakiem i jablkami. Po ponad miesiacu zauwazylam ze stan mojej skory asie znacznie poprawil, paznokcie zaczely rosnac i wlosy nabraly blasku. Nie mam zadnych wypryskow, nie mam uczulenia i wysypki na udach i nogach- wszystko zniknelo. Az zadziwiajace mam sile, nie wiem skad, pelno energii. Zdarza mi sie zjesc 3 kosteczki gorzkiej czekolady, kiedy napada mnie chec na cos slodkiego. Codziennie jem orzechy wloskie na zmiane z pestkami dyni i pestkami slonecznika. Czyli nie jest to dieta, a zdrowe i rozsadne jedzenie. Nie potrafie przezyc dnia bez duzej szklanki soku z marchwi. Naprawde dziala.
Piękna ta Pani z tej fotki … zazdroszczę ciała i włosów
Nie odchudzam się ale staram się wprowadzać dobre nawyki (o ile mogę to tak nazwać)
Piję dużo wody i po każdym posiłku obowiązkowo zieloną herbatę, po jakimś czasie się od niej uzależniłam 😉 i nie liczę kalorii, jedynie te które pochłonę wraz z czymś słodkim, to wtedy staram się to spalić głównie skacząc na skakance oraz jak jeszcze była jesień biegając, poza tym od nowego roku ćwiczę i widzę efekty 😀 dla dziewczyn które chcą ćwiczyć polecam ten kanał na YouTube http://www.youtube.com/user/fitappy2
uważaj na zieloną herbatę – wypłukuje żelazo i to w znacznych ilościach
I zawiera dużo niklu 😉 Każdy kij ma dwa końce, ale herbata jest smaczna!
Dziękuję za radę, nie wiedziałam, teraz będę z nią ostrożna 😉
Polecam czerwoną herbatę!
A ja piję dziennie po 3-4 litry mocnej zielonej herbaty (rzadko kiedy sięgam po czarną, a inne mi nie smakują), z pokarmów z żelazem jem tylko mięso i orzechy, a żelaza mi nie brakuje. Jak i wiele innych rzeczy – wymysły koncernów farmaceutycznych.
Nie wymysły. Zielona herbata – tak jak każda, także ziołowa – nie tyle wypłukuje żelazo, a utrudnia jego wchłanianie. Zaleca się nie łączyć herbaty z posiłkami, w których jest żelazo. Można ją pić bez obaw, ale dopiero po posiłku, na pewno przynajmniej 30-60 min po jego zakończeniu. Wchłanianie żelaza wspomaga natomiast witamina C, zawarta np. w pietruszce, cytrusach, kiszonkach oraz papryce. Może chwilowo nie masz braków żelaza, ale to może się kiedyś zmienić, wtedy warto wiedzieć, co jest przyczyną. Też piję bardzo dużo herbaty i kawy, a dodatkowo jestem na diecie wegetariańskiej (w drodze do wegańskiej), żelazo mam jak najbardziej w normie, jestem krwiodawcą – a przypomnijmy, żelazo niehemowe, to jest pochodzenia roślinnego, wchłania się w mniejszym stopniu, niż pochodzenia zwierzęcego. Pozdrawiam 🙂
Odchudzanie to chyba najpopularniejsze postanowienie noworoczne 😉 Moje również, postanowiłam spróbować tym razem innej metody, liczę kalorię i białka, węgle i tłuszcze. Staram się, żeby tych pierwszych było jak najwięcej, ale przyznaję bez bicia- nie zawsze to co jest w mojej diecie jest idealnie zdrowe i naturalne- staram się pilnować jedynie, żeby bilans na koniec dnia się zgadzał.
Jem za to więcej warzyw, baardzo dużo papryki, którą mam zamrożoną, pomidorów, niestety już kupnych i innych warzyw. Unikam jedynie owoców. Warzyw nie wliczam w dzienny bilans, chyba, że to ziemniaki czy inne tuczące.
Wychodzi na to, że jem to co lubię, chudnę w przyzwoitym tempie i co najważniejsze- nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na włosy i paznokcie, a tego się obawiałam najbardziej.
Bez chleba się nie mogę obyć, wybrałam Fitness Style z śliwką.
Obyśmy wszystkie wytrzymały w naszych postanowieniach jak najdłużej 😉 Pozdrawiam!
Moim zdaniem, żadna ułożona dieta nie pomoże, po prostu trzeba się zdrowo odżywiać i tyle. Ja w ciąży odżywiałam się zdrowo ze względu na upragnionego dzidziusia i tak mi zostało i nie mam problemów ze zbędnymi kilogramami po ciązy, a mój maluszek ma już 4 miesiące. Najlepsza dieta to taka, którą mozna kontynuować całe zycie nie bedąc na diecie. Pozdrawiam serdecznie
Ja odchudzałam się w wakacje przez miesiąc, dieta 1200 kcal choć dzienna ilość i tak nie przekraczała 900 kcal.. Wiem teraz że było to trochę głupie, bo odbiło mi się to na włosach, strasznie wypadały. Ale później znów zaczęłam jeść normalnie i wszystko wróciło do normy. W sumie dieta jest fajna, ale trzeba dobrze dobierać składniki, żeby niczego nie zabrakło. Podejrzewam, że kiedy zbilansowałabym sobie to wszystko lepiej, nie byłoby aż takich skutków ubocznych 😀
Liczenie kcal nie ma sensu, to wymyślił jakiś naukowiec, paląc jedzenie w piecu 😉 A jest tak, że nasz organizm może z danej rzeczy "wyciągnąć" więcej kalorii albo mniej, jeśli jest mu to potrzebne. Ale nie da się tego zmierzyć.
Wystarczy jeść zdrowe, nieprzetworzone produkty, a odchudzanie przyjdzie samo. Niestety nie z dnia na dzień, a nawet nie z miesiąca na miesiąc. Czasem odbywa się to nawet latami. Bo tu nie chodzi o patrzenie na wagę czy obwody, a tzw. teorię 'punktu' tkanki tłuszczowej. Ale już po miesiącu będziesz widzieć, jak kompozycja ciała się zmienia.
Nie odchudzam się, a wręcz przeciwnie- próbuję przytyć i wrócić do starej wagi. Parę miesięcy temu spadło mi parę kilo i dość trochę włosów z głowy. Nie chcę, żeby to się powtórzyło, więc jem, jem i jem- staram się zdrowo (wcinam właśnie banana), ale tak trudno odpędzić mi się od fast foodów! 😀
Też się nie odchudzam a chcę przytyć. I to jedno z moich noworocznych postanowień. Wychodzi więc na to, że jestem inna niż większość kobiet :). Jedna rzecz jest jednak wspólna – tak przy odchudzaniu, jak i przy chęci zdobycia dodatkowych kilogramów najskuteczniejsze jest racjonalne i zdrowe odżywianie. Jestem pełna optymizmu bo moja waga idzie na plus 🙂
Może ćwiczenia siłowe i przytycie w mięśniach? Chociaż wiem, że są osoby (typ ektomorfika), którym trudno idzie przybieranie w mięśniach 😉
Dieta dla przytycia – też kiedyś przerabiałam, gdy po chorobie spadłam 8 kg z 50 i normalne jedzenie jak do tej pory nie pomagało. Pamiętam, że zajadałam się wtedy codziennie kaszą jęczmienną z owocami i ziarnami -siemię lniane, pestki słonecznika, sezam, orzechy, masło orzechowe, kasza jęczmienna w zupach, płatki jęczmienne, banany, sałatka z awokado, chleb pełne ziarno, kawa zbożowa + siemię lniane… To musi być plan wymierzony na zdrowe przytycie; słodycze odstawiłam (jedynie chałwę sobie zostawiłam), czarną kawę, nie zapychałam się pustymi fast-foodami, no i jak już kilka osób wspomniało pomaga też picie siemienia lnianego po posiłku – nie zaszkodzi spróbować.
~czarnuszka
Ja tak samo chcę przyty! Widzę, że nie jestem jedyna:) Również staram się przytyć zdrowo, jem dużo owoców ( kocham banany ) i staram się unikać słodyczy. Komponuje sobie kolorowe i zdrowe posiłki, np płatki owsiane z bananami jabłkami i orzechami, często też robie sobie przekąski, gdyż mam szybki metabolizm i często jestem głodna:) Jak narazie waga wzrasta i bardzo się cieszę, ale brakuje mi jeszcze 2, 3 kg do celu;P
Aha i przypomniałam sobie, jeszcze jest coś oprócz kaszy jęczmiennej dla przytycia. To kozie mleko! 🙂 to prawdziwa bomba witaminowo-proteinowa, ale mam na myśli świeże prosto od dostawcy (stanowcze NIE dla mleka koziego UHT, wyjałowione z odżywczych subst.) 9zl/litr to najniższa cena, ale efekty są, wystarczy pól szkl. dziennie.
~czarnuszka
kukurydza to zboże, a nie warzywo:)
dieta 5 posiłków dziennie, w regularnych odstępach, więcej białka i warzyw niż zbóż i owoców, zwracanie uwagi na indeks glikemiczny, picie wody itd. to najlepsza dieta imho. czyli south beach, nie wliczając pierwszego etapu. liczenia kalorii nigdy nie zrozumiem;)
racja 😉 ale tą w puszce, słodką zawsze zaliczam do warzyw 😉
South Beach jest niezła, ale nie idealna. Na tle innych "gazetkowych" diet wypada nieźle, chociaż niektórzy mogą źle się na niej czuć.
wyczytałam, że kukurydzę cukrową zalicza się do warzyw, ale tylko tę – jestem wyczulona na tym punkcie, bo zawsze mnie bawi mój brat-grubas, który uważa, że jak je kukurydzę, to jakby zjadł warzywo i że wtedy robi coś 'dietetycznego';)
soll, nno ja south beach bardzo sobie chwalę, nie wiem, jak u innych, ale ja się na niej czułam świetnie, nawet w tej 'niezdrowej' pierwszej fazie. i schudłam bez żadnego efektu jo-jo itd. (z 68 kg schudłam do 63 kg, dopiero po dłu-ugim czasie i morzu fast-foodów wróciłam do 65 kg). bardzo cenię tę dietę, bo nauczyła mnie regularnego spożywania posiłków i picia wody, a także przygotowywania smacznych, zdrowych i nietuczących potraw i przekąsek. wiem, że pewnie nie jest idealna, ale dla mnie (i koleżanki, z którą stosowałam ją równocześnie) okazała się idealna (koleżanka miała do zrzucenia du-użo więcej ode mnie) 🙂
Można powiedzieć że dieta to moje drugie imię ;P Byłam już na wielu i wiem które są dobre a które nie 😉 Polecić mogę dietę dr Haya czyli niełączenia lub South Beach. W tej ostatniej plusem jest stabilizacja poziomu cukru w organizmie w pierwszej fazie 🙂 Na diecie dr Haya schudłam 10 kg wykonując codziennie lekkie ćwiczenia lub spacerując. Niestety miałam gorsze chwile w życiu i przyszedł efekt jojo. Od stycznia ograniczyłam porcje posiłków, jem wszystko, do minimum wyeliminowałam fast foody, słodycze i żywność przetworzoną (benzoesanu sodu i sorbinianu potasu unikam jak ognia ;p) Z Ewą Chodakowską ćwiczę już od grudnia 😉 i nawet miesiąc bez diety schudłam 2 kg i cm zleciały w dół 🙂 Uwielbiam jej płytę Turbo spalanie 🙂 A jeśli chodzi o włosy to codziennie piję drożdże i czasem siemię 😉
Pozdrawiam 🙂
Bez obrazy, nie chcę pisać tego złośliwie, ale chyba nie testowałaś wszystkich diet, jak polecasz south beach i dietę niełączenia 😛 Owszem, da się na nich szybko schudnąć (zwłaszcza w pierwszych "fazach"), ale nie są idealne. Chociaż na tle innych "gazetkowych" diet wypadają nieźle.
Widzę Soll, że jesteś w tym temacie bardzo obeznana, bo wszystkim doradzasz;) Ale to dobrzeXD
Sorry, może się trochę mądrzę, ale jak są tematy dietetyczne to czuję się trochę wywołana do tablicy 😛 Nożyk mi się w kieszeni otwiera jak czytam teorie typu "jedz 5 posiłków dziennie, kolację o 18, owsiankę na śniadanie". Ludzie są różni, i nie ma diety idealnej – trzeba po prostu samemu testować, przyglądać się sobie i wybierać to co dla nas najlepsze.
Najwazniejsze to odchudzac sie madrze i z glowa, tak wlasnie jak to opisalas:) i nalezy pamietac tez o ruchu:)
Polecam zupy, chyba każdą jaka jest. jest to najszybsze, najlepsze i najbardziej uniwersalne i zdrowe z rzeczy ktore mozemy jest. Chyba kazda moja zupa wyglada tak ze najpierw gotuje kurczaja w wodzie (wiec mam tez miesko) a pozniej dodaje to na co mam ochote i czasem miksuje, czasem nie. Mozna tak zrobic krem z kalafiora, marchewki, pietruszki, pomidorow, brokula, cukini, soczewicy i roznych wariacji i kombinacji tych i innych warzyw. I mozna ja jest w ogromnych ilosciach bo to prawie came warzywa. a przy okazji nawadniamy organizm… Polecam.
bavarde
już na blogu Arsenic o tym pisałam, mam nadzieję że niekt mnie nie oskarzy o propagowanie i reklamowanie czegokolwiek:P
Studiuje technologię żywności, i na jednych z zajęć o tematyce zbożowo węglowodanowej, profesorka opowiadała dużo o chlebach, o tym jak często jest to dziadostwo, ale że dobry chleb warto jesć. Jako właśnei dobry chleb (przynajmniej w Krakowie) poleciła "chleb żytni razowy" (dokładnie tak się nazywa) z piekarni w "okraglaku" na balickiej obok lewiatana (tuż przy pętli na bronowicach małych) Kupiłam ten chleb i muszę przyznać, że choć nie znam się jakoś bardzo na pieczywie, to ten był na prawdę inny od kupowanych zwykle w innych sklepach i piekarniach. Nie miał prawie w ogóle powietrza, taki był ciężki i "pełny". Polecam spróbować, jesli na prawdę szukasz czegoś dla siebie, bo moim zdaniem jest wart uwagi 🙂
bardzo dziękuję za polecenie – co prawda to dla mnie drugi koniec miasta, ale może kiedyś jak będę w okolicy to przy okazji go spróbuję 🙂
Ja jeszcze polecam chlebki z Piekarni Mojego Taty- cena nieco wyższa, ale są robione z naprawdę najlepszych składników, bez polepszaczy i jakiś innych nienaturalnych składników. Na Kazimierzu (ul. Meiselsa) jest główna siedziba, tam najlepiej zasięgnąć informacji 😉
A ja sama piekę chlebek pełnoziarnisty i wcale nie w jakimś specjalnym urządzeniu do pieczenia chleba tylko w piekarniku, dodaję słonecznika, pestki dyni, siemię lniane, niedługo spróbuję z czymś nowym.
Miałam dość szukania dobrego pieczywa bez zbędnych składników i konserwantów, w tym chlebku jest tylko to co sama do niego dodam 🙂
Moja mama od ponad 20 lat piecze sama. Testowała maszyny do robienia, chleby na zakwasie i bez. Teraz wrzuca składniki do Termomix(u?), ziarna, nie ziarna, wykłada na formę i do piekarnika na godzinę. Chleb pyszny, zdrowy, trzyma świeżość dłużej jak sklepowe (nawet tydzień!), nie ma żadnej pleśni, tylko wysycha, że potem bułkę tartą można zrobić. 🙂
Co do chleba też jestem Technologiem Żywności jak moja poprzedniczka 😉 I polecam piekarnie PAWLAK. Są m.in. na starym i nowym kleparzu, na pl. Dominikańskim i na Sławkowskiej. Ja jem chleb Drwal- ciężki, żytni chleb, który smakuje jak chleb pieczony przez moją babcie w piecu opalanym drewnem. Ale to trzeba lubić takie pieczywo 😉 Może tam znajdziesz coś dla siebie? Pozdrawiam
A ja wręcz przeciwnie – staram się przytyć, ale od kilku lat żyję w takim trybie, że wiele jedzenia nie potrzebuję i trudno mi się przemóc…
A Tobie i innym dziewczynom życzę powodzenia, zdecydowanie wpłynie to pozytywnie na Twój organizm. Takie zdrowe odżywianie, z głową. 🙂
"Nigdy nie zrozumiem ludzi liczących kalorii" – nikt mnie nie rozumie ;( 😛
Na początku mojego odchudzania wpadłam na ten genialny pomysł, kupiłam wagę i nawet przy wielkanocnym stole miałam ją na kolanach! Prawda jest jednak taka, że schudłam i to dość szybko, ale patrzyłam też na to, co jem. Tak więc nie miałam żadnych absolutnie problemów z włosami, a wręcz przeciwnie – przestały masowo wypadać 😉
Napisałaś, że na główne posiłki jesz coś białkowego i warzywa. Ja rozumiem to tak, że nie ma tam tłuszczy, które MUSZĄ pojawić się w zdrowej diecie. Wczoraj na swoim blogu dodałam post odnośnie roli tłuszczy w naszej diecie – możesz zerknąć 😉
A co do samego odchudzania – nie odchudzam się i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Wolę jeść to, co lubię (oczywiście w granicach rozsądku!) i ćwiczyć (nie dla chudnięcia, ale dobrego samopoczucia) 🙂
Myślę, że to jest właśnie patent na zdrową dietę, bo jeśli przyzwyczaimy nasz organizm do grupy produktów, które podczas diety odstawimy, może się zbuntować. MŻ plus warzywa jako zapychacze to według mnie najlepsze, co może być 😀
oczywiście, że są tłuszcze :))) o tym też pisałam w poście
wybacz, mój mózg widocznie przestał rejestrować informacje w połowie postu 🙂
nie ma sprawy 🙂 jak go czytałam to też miałam wrażenie, ze za bardzo przynudzam 😀
Ja poproszę o ten przepis na własną wędlinkę 🙂
Ja jestem na diecie , od dwóch tygodni 🙂 Nie wiem sama jakim cudem aż tak długo wytrzymuje ale cieszę się ,że udało mi się w końcu przezwyciężyć.
Co prawda, nie chce schudnąć 10 kg a tylko zgubić troszkę tłuszczyku z brzucha 🙂
Ćwiczę 6weidera , skaczę na skakance i nie jem po godzinie 18 🙂
I muszę przyznać Wam Moje Kochane,że moje włosy jeszcze nigdy nie były takie błyszczące!!!
Nie wiem jak to możliwe, bo to tylko 2 tygodnie ale wszyscy mi się pytają co ja z nimi robię!
Rzecz jasna, jem MNIEJ słodyczy i WIĘCEJ owoców;)
Chociaż wczoraj dopadła mnie pokusa i zjadłam pół czekolady hehe 😉
Ale i tak się nie poddaje ,tylko wytrwale ćwiczę .A co najważniejsze mam już 1cm mniej w pasie! ahhh :*
Na brzuszek to najlepsza siłownia 🙂 Gorąco polecam! Kiedyś myślałam, że mam figurę "jabłko", a teraz – nigdy bym nie pomyślała, że dorobię się takiej talii i lekkiego zarysu mięśni! Nie ma co się bać siłowni, mięśnie nie urosną jak u faceta, za to odchudza i pięknie modeluje ciało 🙂
Pamiętaj tylko, żeby pieczywo chrupkie jesć żytnie! Pieczywo chrupkie pszenne zawiera Akryloamid, który jest bardzo szkodliwy.
jem właśnie żytnie, ale dobrze, że o tym napisałaś! :))
Dla ścisłości – akrylamid 😉 Ale jako biotechnolog i biolog molekularny załóżmy, że się czepiam 🙂 Jest on też w kawie, czekoladzie, spieczonym chlebie – jakimkolwiek, i w większości rzeczy przypieczonych ( nie mylić z pieczonym) – np ziemniaki.
Akryloamid też jest nazwą dopuszczoną, choć trochę przestarzałą. Jest w wielu produktach, natomiast nikt o tym nie mówi i to jest powód, dla którego zastanawiam się czy nie założyć bloga, bo jeden komentarz niczego nie zmieni.
Jako biotechnolog i biolog molekularny powinnaś też wiedzieć, że występuje również pod nazwą akryloamid 😉
Zgoda 🙂 tylko wedle najnowszych zaleceń stosowana powinna być nazwa nowa, zgodnie z zaleceniami dobrej praktyki produkcyjnej,dyrektyw itp. Przynajmniej tak mi truto głowę i w pracy o to upominano, gdyż nie wprowadza to bałaganu w nazewnictwie, unifikacja itp.
A swoją drogą blog z takimi analizami związków mniej znanych a szkodliwych i występujących w żywności to super pomysł 🙂
Zgoda 🙂 tylko wedle najnowszych zaleceń stosowana powinna być nazwa nowa, zgodnie z zaleceniami dobrej praktyki produkcyjnej,dyrektyw itp. Przynajmniej tak mi truto głowę i w pracy o to upominano, gdyż nie wprowadza to bałaganu w nazewnictwie, unifikacja itp.
A swoją drogą blog z takimi analizami związków mniej znanych a szkodliwych i występujących w żywności to super pomysł 🙂
Jest kilka takich blogów analizujących skład chemiczny żywności przemysłowej, np. wieszcozjesz.blogspot.com
Zaleca się, a PIS i tak używa nazwy akryloamid… W analizę składów chemicznych na pewno się nie będę bawić, bo jeszcze za mało wiem, ale raczej chodziło mi o ciekawostki z zakresu żywienia, które byłyby jakimś dodatkiem 😉
Anonimowy bardzo ciekawy blog! Dzięki!
Dokładnie takie ciekawostki byłyby fajne, bo nie zawsze chodzi o przemysłową żywność. Dzięki Anonimowy za link 🙂
a ja tak z innej beczki Anwen powiedz czy mogę jednocześnie pic drożdże i siemię lniane?
albo drożdże i wcierki np z kozieradki?
a jeśli chodzi o dietę to ja mam zawsze z tym problem że czegos mi w niej brakuje odżywiam sie trochę monotemattycznie, bo zdrowa żywnosc niestety jest trochę droga, dla osoby niepracującej, która sobie sama musi prawie wszystko kupic:(
Co do ceny to ja bym powiedziała, że to zależy… Pamiętam z jednego forum dziewczynę, która ciągle biadoliła, że nie stać ją na zdrową żywność, a z drugiej strony – ciągle a to pizza, a to kebab, a to czekolada, a to piwko. Takie rzeczy też sporo kosztują. Rozumiem, jakby naprawdę nie miała kasy i jadła "chleb ze smalcem", ale sorry, tak jak ona się odżywiała, to tyle samo wyniosłaby ją zdrowa żywność.
Poza tym – ok, rozumiem, że niektóre rzeczy mogą być drogie, ale pomyśl o tym jako inwestycji w swoje zdrowie. A nie ma nic bardziej wartościowego niż zdrowie. Bez tego ani rusz, nie popracujesz, vide – nie zarobisz. Zdrowa dieta i ćwiczenia eliminują wiele problemów, np. przeziębienia. Pieniądze na leki przecież też trzeba wydać. Polecam obejrzeć dokument na ten temat – http://www.youtube.com/watch?v=8jC4GEkYbOI
warzywa w polsce są tanie, a przecież są super zdrowe:)
Właśnie… bo czy zdrowe odżywianie = sięganie na półki ze zdrową ekologiczną żywnością? Niekoniecznie. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że w sklepach ze zdrową żywnością zaopatrują się głównie osoby, które mają szczególne wymagania zdrowotne i żywieniowe lub ideologiczne. Zdrowie kryje się w najprostszych produktach, nieprzetworzonych.
J.
Zazdroszczę wam bo w Polsce naprawdę macie taniochę z warzywami i owocami. Jak byłam 1.5 roku temu przywiozłam 5 litrowe wiadro truskawek. W Polsce kosztowały mnie 3zł z haczykiem za kg na ryneczku. Niestety w Holandii kosztują ok 3 euro za 500g opakowanie. To samo rzodkiewka, w Polsce cały pęczek 1zł z czymś a u mnie 1.5 euro i to połowa tego pęczka. Ale nie narzekam i jakoś trzeba się odżywiać zdrowo. Dlatego dziwi mnie jak często ludzie z Polski narzekają na ceny żywności. Pozdrawiam
ja przyłączam się do prośby o przepis na wędlinę 🙂
Cześć Anwen 😉
Powiedz mi, jakie jest Twoje zdanie na temat odżywki do włosów Lorys Snake Oil – dość duże opakowanie, dostępna w Auchan
OPIS PRODUKTU
Wzbogacona krzemem nowa odżywka Lorys Snake Oil została opracowana, aby odbudować zniszczone farbowaniem włosy. Krzem tworzy na włosach warstwę ochronną, która pomaga im odzyskać zdrowy wygląd.
SKŁADNIKI
Water (Aqua),Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Mineral Oil (Paraffinum Luquidum), Ciclomethicone, Poliquaternium-7, Frangance (Parfum), Citric Acid, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolino ne, CI 19140 (Yellow 5), BHT, Hydrolyzed Elastin, H
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.
Sylwia
Szybka analiza: skład jest baaardzo nieciekawy, mianowicie: alkohol a dużych ilościach (może przesuszać), sporo parafiny (może za bardzo oblepiać włosy), ciężki silikon. Składowo tragedia.
Używałam jej 2 lata temu przed włosomaniactwem, ładnie wygładzała włosy, to pamiętam. Teraz już wiem, że jednak nie było to takie wygładzenie, jakiego pragnęłam ;]
Ale tu jest Cetearyl Alcohol!! A on nie wysusza, bo jest to substancja tłuszczowa:P Już lepsza będzie Lorys avocado czy czosnkowa. Ja mam tą z węża i stosuje ją jedynie na końcówki zamiast jedwabiu, bo jedwab mi obciąża, a tą nałożę i spłukam i jest ok. Ogólnie jest pełno fajniejszych składowo masek od Lorysów, choćby bingospa, biowax czy alterra
to jest bardzo emolientowa odżywka, anonim z 00:12 chyba się z tym alkoholem i ciężkimi silikonami zagalopował:D pytanie, czy Twoje włosy lubią się z parafiną i czy mogą źle reagować na nawet niewielkie ilości protein? jeśli parafina z nimi współgra, a proteiny Ci niestraszne, to możesz spróbować. cyklometikon jest silikonem lotnym, który paruje już w temperaturze pokojowej.
najlepiej poczytaj opinie na wizażu i sama zdecyduj, czy próbować: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=24489 🙂
alez oczywiscie, ze tez sie odchudzam, albo inaczej.. jem regularnie i w rozsadnych ilosciach:) moim celem jest tylko/albo az stracenie 4-5kg w ciagu roku:) cel jak najbardziej osiagalny, ale teraz wszystko zalezy ode mnie:) planuje rowniez wprowadzic ruch do codziennych obowiazkow, bo zima to lezy i kwiczy ; <
powodzenia Anwen! ;))
Kierując się indeksem glikemicznym najłatwiej skutecznie bez efektu jojo schudnąć, znam to z autopsji 🙂 ano i utrzymywanie równowagi kwasowo-zasadowej jest również kluczowe. Osoby z nadwagą nie mają świadomości, że te kilogramy biorą się z zakwaszenia organizmu… tabele kwasowo-zasadowe też są na rożnych stronach kulinarnych.
Pieczywo chrupkie na diecie to niestety nie jest najszczęśliwszy pomysł – nieraz ma ono więcej węglowodanów i tłuszczu niż normalnie upieczone, kiedyś na jakimś blogu czytałam wyniki testu pieczywa różnego rodzaju i waśnie chrupkie wypadło najsłabiej – i zjada się go więcej niż zwykłego. Ale nie odradzam, jak ktoś lubi, zawsze można regulować innymi produktami. Osobiście skłaniam się ku pieczywu domowemu na zakwasie, ewent. na zakwasie kupny z dobrego źródła. A od kiedy podgryzam sobie pestki/nasiona/ziarna (energia z NNKT) między głównymi posiłkami, natomiast w sałatkach i pastach do pieczywa kaszę jaglaną, zauważyłam, że potrzebuję mniej pieczywa dziennie. I nie potrzebuję też zapychania się słodyczami, nie ciągnie mnie choćby miska ciastek przede mną stała. Owoce choć są sprzymierzeńcem, to jednak duże ilości naraz zadziałają odwrotnie.
A kiedy odkryłam, że owsianka jest dla mnie ciężkostrawna (szczególnie na zimno), jem często jaglankę, albo mieszam z niewielką ilością cieplej owsianki – najprościej ugotować obie w jednym rondelku.
Milego i zdrowego odchudzania!
~czarnuszka
Też się odchudzam 🙂 Powoli dojdę do celu 😀
Również pięknie proszę o przepis na wędlinę:) boję się jeść tej ze sklepu, a czasem chciałoby się przegryźć coś mięsnego na kanapce…
Moja dieta polega na tym, że jem wszystko na co mam ochotę, ale w mniejszych ilościach, no i żeby było to 5 posiłków dziennie. Oprócz tego jadam dużo kiełków, które posiadają dużo cennych witamin i minerałów. Wciskam je wszędzie gdzie się da – kanapki, sałatki, zupy, jajecznica. Myślę, że dzieki temu moje włosy jak i również skóra i paznokcie trzymają się w miarę dobrej kondycji. 😉
Ja przez całe studenckie 3-miesięczne wakacje jadłam praktycznie same warzywa, owoce, jogurty i owisianki na śniadanie (i nie mniej niż raz w tyg kurczaka) i miałam istną masakre jeśli chodzi o wypadanie..
Hej 🙂 tak poza tematem trochę, myślę , że fajnie byłoby gdyby pojawił się wpis, dotyczący pielęgnacji włosów przy skalpie łojotokowy. Czyli nadmierne wydzielanie sebum, szybko i bardziej przetłuszczające się włosy, myślę, że na pewno sporo Twoich czytelniczek może mieć z tym problem, niestety również i ja… Szczególnie kobiety kiedy są w fazie przekwitania albo pokwitania ten problem się lubi nasilać i niektórym dziewczynom na pewno ciężko jest się z tym uporać, np ja nie wiem jak robić czy myc szamponem z sls, bo skuteczniej usuwa nadmiar sebum, ale znowu przy tym wlosy ucierpia, wiadomo, czy znowu uzywac deliktantego szamponu i myc dwukrotnie ale tez czesciej… Co mozemy klasc na skalp, a co nie? No jak z tymi olejami i skalpem, może też byc tak ze sie mieszki wlosowe przez ten caly tluszcz pozapychaja i wlosy zaczną sie niszczyc,badz wypadac, nie wiem nie znam się, ale na moich podejrzeniach i lekkich doswiadczeniach, mysle ze moze taki problem sie pojawic, Czy dluzej myc (masowac skalp podczac mycia czy nie ) Bo wiadomo ze masaz wzmaga produkcje gruczolow i wtedy moze rowniez nasilic sie problem itp, itd a przy przetluszczajacych sie wlosach trzeba myciu poswiecic troche wiecej czasu, zeby dokladnie umyc skore glowy
Tego tematu chyba jeszcze tutaj nie bylo, a pewnie się bardzo przyda:)
mhmmm z chęcią poczytałabym, komentarze również, zawsze ktoś coś ciekawego podsunie, dziś właśnie się zastanawiałam czy mam łojotokowy skalp i czy szampon z SLS-ami nie nadweręża mojej skóry, bo nawet po najłagodniejszej pochodnej SLS odczuwam delikatne swędzenie, czy może skalp myć mydłem roślinnym (Aleppo albo zwykłym Biały Wielbłąd – nie Jeleń, bo ten ma gorszy skład z łojem zwierzęcym) a jedynie włosy szamponem… pytań wiele, dużo odp. jest na Łojotokowej Głowie, ale wiadomo, że nie każde rozwiązanie będzie każdemu odpowiadać.
J.
Już 16 kg na dzień dzisiejszy za mną i na szczęście moje włosy na diecie nie ucierpiały ani trochę! Mimo, że nie jestem z nich zadowolona, to ich stan pozostał taki jaki był sprzed diety 🙂
Ja swoją dietę opieram na zielonej i czerwonej herbacie i schudłam 7kg. W dodatku odkąd piję czerwoną mam szybszy metabolizm i gładszą cerę.
Fajnie ,że pojawił się taki post tym bardziej kiedy dużo osób wraz z nowym rokiem weszły w dietę,
Chrupkie pieczywo jest konserwowane akroleiną – aldehydem, któremu udowodniono działanie rakotwórcze… Lepszym pomysłem jest jednak znalezienie dobrego, ciemnego pieczywa [niebarwionego karmelem]. Swoją drogą jest dużo przepisów na chleb, polecam blog 'antywieszakowa' – dziewczyna również miała do zrzucenia parę kg, piekła samodzielnie chleb, podała przepis.
Karolina
swego czasu piekłam sobie chleb sama, właśnie taki na zakwasie 🙂
Polecam Antywieszakową 🙂 dala czadu z tym odchudzaniem i pociągnęła za sobą inne dziewczyny.
J.
Hej 🙂 Też jestem z Krakowa, mogę Ci polecić pieczywo w piekarniach Pawlak, wiem że jedna na pewno jest obok Galerii Krakowskiej (przy przystanku tramwajowym w kierunku od poczty głównej do Huty) i jedna chyba na ulicy Dominikańskiej. Mają duży wybór, w tym podobno bardzo dobre wyroby (bułki i chleb) z żurawiną, ale tego akurat nie próbowałam 🙂 Ceny też nie są kosmiczne. Sama żałuję, że nie mam blisko żadnego Pawlaka, u mnie wszędzie tylko Awiteksy…
o tak 🙂 miałam blisko ich piekarnię zanim się przeprowadziłam i rzeczywiście tam mają przepyszne pieczywo, a ich bagietki – najlepsze!!! 😀 nie wiem czy teraz gdzieś znajdę ich piekarnię w mojej okolicy – na razie nie widziałam 🙁 a jeżdżenie przez pół miasta nie wchodzi w grę niestety
Dobrze że napisałaś tego posta 🙂 Właśnie podchodziłam obecnie do odchudzania jak pies do jeża, bo od roku dbam o włosy i nie chcę tego zaprzepaścić, i tak są cienkie ale jest ich dużo. Chciałabym się pozbyć 5 kilo ale w jakiś racjonalny sposób i na stałe. Kiedyś próbowałam schudnąć na wiele sposobów a w końcu zadziałały tylko głodówki, wpadłam w anoreksję, typową obsesję i lęk przed jedzeniem…długo to trwało i wyniszczyłam cały organizm, chociaż wetdy to nie miało znaczenia 🙁 Uważajcie dziewczyny co robicie, wiem co mówię. Jeśli ktoś potrafi rozwinąć myśl Anwen i coś poradzić to chętnie posłucham 🙂 pozdrawiam, Lila
Ja oodkrylam dobre razowe pieczywo ( z mąki zytniej typ 2000) juz jakis czas temu w Auchan. Polecam poprzeglądać tam naklejki ze składami.
Pani jest dietetykiem? Jeśli nie to proponuję takich postów nie umieszczać, jeśli natomiast jest pani dietetykiem, radziłabym się douczyć, np. na temat diety Dukana 🙂
A dietetyk to bóg wszechwiedzący? Do autorytetów też należy podchodzić racjonalnie i z głową. Ileż to razy spotkałam się z idiotycznymi zaleceniami dietetyków! Aż zaczynam powątpiewać w sens tego zawodu…
Poza tym Anwen nie napisała niczego złego, a wręcz przeciwnie. Rozumiem, można by się bulwersować, jakby napisała "polecam dietę Dukana/South Beach/ czy jakąś inną", a zamiast tego Ona podeszła do tematu z głową i nikomu nie mogłaby tym wpisem zaszkodzić.
I tu ma rację Anwen, bo ta dieta jest niezdrowa i jest to udowodnione. Sama byłam na niej więc mogę co nieco o niej napisać.Dość że dostałam zapalenia stawów to jeszcze włosy mi wypadały garściami, nie mówiąc nawet już o cerze.Stosowałam wszystko według książek i ogólnie miałam na tym punkcie fisia.Do dziś nie mogę się uwolnić od ciągłego ważenia.Efekt był i to duży bo schudłam ale moje zdrowie dochodziło do ponad pół roku po niej.Nie polecam.Lepiej przejść na zdrowe nawyki żywieniowe. Teraz jem tak że jem 5 posiłków i zaczynam od węglowodanów złożonych a kończę na białkach, waga prawidłowa,włosy ok.Tu macie link fajny na temat węglowodanów prostych i złożonych http://www.diety-fitness.pl/weglowodany_proste_zlozone.html
Odrzuciłam wszystko co białe i przeszłam na ciemne ale uważam i czytam składniki bo np.chleb potrafią zabarwiać karmelem żeby wyglądał jak razowy więc takie pułapki niestety istnieją. A co do dietetyków to to jest ten sam problem jak z innymi zawodami jedni kochają to co robią a inni robią to dla kasy. Najważniejsze to ćwiczyć i jeść w umiarze to co zdrowe a wiem że organizm nam się odpłaci zdrową,piękną skórą i lśniącymi włosami:))))Pozdrawiam
To co piszesz wygląda bardzo zdrowo. Wybór wśród zdrowych rzeczy do jedzenia jest wielki, trzeba tylko pamiętać o tym, żeby urozmaicać jadłospis a nie ciągle powtarzać te same produkty w diecie.
Nie piszesz nic o kaszach – a warto. Ja zjadam ok 100g kaszy jaglanej i 100g ryżu codziennie.
Dodatkowo podaję wam 'przepis' na ekstra szybką zupę z soczewicy, która u mnie jest codziennie ze względu na łatwość wykonania i wartości odżywcze :
Soczewicę – ok 1 szklanki ( ja daję zieloną, największą, brązowa i czerwona mniej mi smakuje) wypłukać na sitku. Zalać wodą w garnku i gotować kilka minut. Jak woda się lekko wygotuje to dodać cały soczek warzywny Vega Tymbark (meksykańskie, prowansalski). Gotować jeszcze z 10 minut aż będzie widać, że soczewica jest miękka.
Przepis banalnie prosty, nie wymaga przyprawiania bo soki są wystarczająco przyprawione a na dodatek soczewica po jednym dniu w zupie kiełkuje – więc jest mega mega mega wartościowa. Można dodać potarty ser, siemię lniane, słonecznik, w celu uzyskania pełnowartościowego posiłku.
Pozdrawiam
Genialny pomysł! Piłam kiedyś te soczki na surowo i nie smakowały mi… Jakoś nie wpadłam na to, żeby wykorzystać je do zupy 😛 Ale teraz na pewno wypróbuję 🙂 Tylko nie wiem gdzie je kupić, ostatnio nie widze ich w sklepach…
Pozdrawiam, Justyna
Ja też robię zupy na sokach warzywnych, ale trzeba dobrze wybierać soki, z jak najkrótszym składem: warzywa i sól (czyli bez zbędnej chemii), a zupy wychodzą zawsze pyszne, aromatyczne, gęste i sycące. Pomidorowa iście hiszpańska. Na śniadanie sobie czasami zapodaję taką gorącą energetyczną (albo chłodnik w lecie) i do obiadu spokojnie wytrzymuję.
J.
Dziewczyno, wyrządzasz sobie dużą szkodę. Zieloną soczewicę gotuje się 30 minut, nie wolno krócej, a kiełkująca w zupie zawiera toksyny!
Jeżeli chcesz prosty przepis na zdrową, pełnowartościową zupę z soczewicy, polecam bloga wegetarianka.blogx.pl
Urozmaicać dietę – otóż to, podobnie jak twarz i włosy, ciało również kocha różnorodność.
Ciekawe jest to, co piszesz Julia. Nigdy nie spotkałam się z żadnymi badaniami ani opiniami na ten temat a przeczytałam wiele książek wegetariańskich i dotyczących żywienia. Podaj proszę źródło, które o tym mówi.
Jeśli chodzi o soczki Tymbarku to kupuję je w stokrotce albo w Tesco czasem stoją na najwyższej półce w sokach 🙂
Zgadzam się rok temu byłam na wielu dietach owszem schudłam 10 kg ale włosy wygladały strasznie wypadały a ciekawostką jest ze rosły baaardzo wolno !
Teraz jem prawie wszystko , dużo białka pije wode i ćwicze i też mogę schudnąć a znacznie zdrowiej 😉
Bardzo mądry i potrzebny wpis 🙂 Ja teraz również na diecie, jem podobnie, tyle, że odstawiłam prawie w ogóle węgle (zjadam je tylko raz na tydzień). I kalorii w ogóle nie liczę, jem tak, żeby się najeść 🙂 I mam nawet mocniej zarysowane mięśnie niż pani z Twojego zdjęcia 😛
podaj przepis na wędlinę 🙂
Anwen upiecz sobie najlepiej chleb sama. Duża satysfakcja i ten smak. I najlepszy ten na zakwasie. Ale bułeczki drożdżowe też dobre.
Nie truj się tylko tym pieczywem chrupkim. Taki chleb można sporadycznie jeść.
Jedzenie takiego pieczywa to jak zjadanie dziennie frytek czy chipsów. Pewnie nikomu byś nie polecała.
Ponieważ jesteś autorytetem dla dziewczyn to nie truj chociaż innych.
uuuuhhh być autorytetem niesie z sobą ogromny ciężar ;D powiało grozą ;]
Witam 😉 ja od połowy listopada jestem na diecie, która można powiedzieć poniekąd czerpie z diety Dukana – mianowicie odstawiłam wszystkie cukry i tzw. niezdrowe tłuszcze. Oczywiście w granicach rozsądku. Smaże na olejach np. z winogron lub oliwie z oliwek, jem też tłuszcz zawarty w rybach. Generalnie wszystko biorę na zdrowy rozsądek – jak coś wydaje mi się tuczące to tego nie jem 😉 chleb, ryż, makarony zamieniłam na razowe, mięso głównie drobiowe i ryby, chudy nabiał. Jednak jednym z głównych filarów mojej diety jest aktywność – ćwicze minimum godzine dziennie, najczęściej ok 1.5h. Schudłam ponad 7kg a dzięki ćwiczeniom straciłam też wiele centymetrów 😉 włosy nie odnotowały żadnych zmian 🙂 powodzenia wszystkich paniom! 😉
Ja na razie nie planuje diety, poddałam się już w tych postanowieniach 🙂 Staram się zdrowiej odżywiać, głównie dla włosów 🙂
Życzę Ci powodzenia! (sobie też, ale cii ;))
Długo zajęło mi zrozumienie, że diety cud nie mają sensu. Teraz staram się zdrowo odżywiać.
Ja też odchudzałam się (i schudłam ok 10kg!) bez szkody dla moich włosów! Ważne jest, żeby patrzeć i uważać co się je, nie wrzucać w siebie pustych kalorii. Mi bardzo w liczeniu kalorii/białka/cukrów itd. pomogła stronka ilewazy.pl- serdecznie ją polecam. Można dokładnie policzyć ile czego się zjadło, są wykresy z zawartością białka, tłuszczu, cukru. Oraz wykres jak długo trzeba uprawiać dowolną aktywność fizyczną, żeby spalić wybrany produkt. Szczególnie to ostatnie bardzo pomaga przemyśleć, czy na prawdę mamy ochotę na tą konkretną rzecz 🙂
Anwen…ja tak nie na temat..mam pytanie czy używałaś może szampony z biedronki bebeauty? używam płynu micelarnego i mleczka do demakijażu i jak żadne inne mi pasują..jestem ciekawa tego szamponu..tym bardziej że zachęcały napisy o braku silikonu i parabenów. Może Wy dziewczyny używałyście?
Chyba za bardzo lubię jeść, aby zdecydować się na odchudzanie. Nie wyobrażam sobie przejść obojętnie obok pachnącej pizzy. Oczywiście skutkuje to tym, że mam coraz większą powierzchnię części ciała, na której siadam… no ale… 😉 Co do picia wody, od kiedy znacznie zwiększyłam spożycie wody mineralnej zauważyłam, że moje włoski zaczęły się jakby bardziej błyszczeć. Pozdrawiam 😉
Ja podzielam opinie:-) również uwielbiam jeść 🙂 ale ostatnio przerzuciłam się na sałatki 🙂 też je jednak jem w dużej ilości. Ale woda, myślę, że woda to jest właśnie to – skóra i włosy są znacznie ładniejsze
ja wlasnie rok temu tak sie odchudzalam…moja uwaga skupila sie glownie na cm a zapomnialam zupelnie o innych moich "czesciach" jak wlosy czy paznokcie:)fakt schudlam wtedy 8 kilo w dwa miesiace ale wlosy lecialy mi garscami, a paznokci nie moglam nawet pomalowac, bo byly tak kruche i lamliwe; dlatego w tym roku moje odchudzanie to przede wszystkim aktywnosc fizyczna…cztery razy w tygodniu…bez tego ani rusz!do tego mnostwo warzyw i owocow i oczywiscie hektolitry wody:)
zycze powodzenia w trzymaniu sie zdrowej diety Anwen:)
pozdrawiam wszystkie odcudzajace sie dziewczyny!
It's remarkable to visit this website and reading the views of all mates concerning this post, while I am also zealous of getting familiarity.
Here is my site ; http://goarticles.com/
Ja już trzeci dzień jestem na diecie 3D chili i jak na razie jest ok 🙂 5 posiłków dziennie, które są bardzo sycące i sporych rozmiarów. Obym wytrwała te 28 dni 🙂
Poczytalam co nieco o 3D chili i jeśli kiedyś będę planować odchudzanie, to skorzystam z tej, ewent. zmodyfikuję do swoich potrzeb uwzględniając indeks glikem. uwielbiam przyprawy do wszystkiego.
Witaj Anwen 🙂
Taka mała uwaga: pieczone ziemniaki mają znacznie wyższy indeks glikemiczny niż gotowane 🙂
Pozdrawiam, Justyna
ruch ruch i jeszcze raz ruch!!!!
Regularność posiłków to zdecydowanie klucz do utrzymania figury 😉 Ja oprócz tego ćwiczę jeszcze, staram się być aktywna i oczywiście pić dużo wody 🙂
podasz przepis na ta wedlinke?
Wreszcie znalazłam bloga gdzie mogę szukać porad dla mojej córki 😉 bo moich włosów to już nic nie uratuje… Zabieram się za dogłębne czytanie 😉
Ja jestem na Dukanie od jutra. Wiem, że jest niezdrowa i że nie na tym polega odchudzanie tylko na zmianie nawyków, jednak ja chcę szybko, bez głodu i bez jojo schudnąć do lata. Dukan + ćwiczenia do osiągnięcia upragnionych WYMIARÓW, a później co 2 tygodnie będę wprowadzać do mojej diety 1 dobrą zmianę.
a ja polecam diete "Plan wyplukiwania tluszczu" i nie chodzi tu o to zeby kogos do tej diety przekonywac ale uwazam ze warto przeczytac ksiazke ktora te diete opisuje poniewaz mozna sie dowiedziec czegos nowego, co moze sie przydac, kazde zalozenie tego planu jest rzeczowo wytlumaczone. Bardzo fajnie napisana, jak tylko skoncze czytanie to zabieram sie za diete i mam nadzieje ze beda efekty,
pozdrawiam
A ja zamówiłam pizze … 😛
ja przez głupie odchudzanie wpadłam w anoreksje i utraciłam większą część swoich włosów…
Dokładnie! Dieta oparta na indeksach działacuda. Sama jestem żarłok, pochłaniam niesamowite ilosci jedzenia, ale na szczęście mam taki genotyp ze jestem szczupła- wiem szczęściara ze mnie. Jednak jak byłam w ciąży, zachorowałam na cukrzycę ciążową, z cukrami rzędu 240. Musiałam przejść na te diete. Wpieprzałam wszystko o niskim indeksie jak oszalała, nigdy nie czułam głodu a schudłam 4 kg w tydzień. Maluszek rozwijał sie cudownie i w końcu chyba jemu też słuzyło, bo jdałam bardzo zdrowo.
Nie odchudzam się, ale zdrowsza dieta zdecydowanie by mi się przydała;)
odchudzam się i to właśnie zdrowo 🙂 staram się jeść regularnie, to jest dla mnie najważniejsze. chętnie jednak zapoznam się z tabelą indeksów glikemicznych, bo nie powiem, zainteresował mnie temat 🙂
zdjęcie tych włosów…. marzenie 🙂
22 lata, 165cm, chora tarczyca (przewlekłe zatrucie rtęcią), 40kg, można (a nawet trzeba) jeść za trzech. Szkoda, że dietetycy i lekarze nie mogą sobie poradzić z tak dużą niedowagą. Niestety, dla chcących przytyć prawie nie ma porad, które faktycznie by zadziałały… Czasem sobie myślę, że wolałabym mieć sporą nadwagę, wkurza mnie jak wszyscy wokół zazdroszczą mi figury. Ludzie nie wiedzą jak to jest nie móc sobie odmówić ani jednej kanapki, kiedy trzeba jeść więcej niż się chce, kiedy nosi się tylko xs, kiedy zdarzają się obcy ludzie pytający, czy się odchudzam – tia, jakbym miała z czego. Piszę to, bo uważam, że odchudzanie się nie jest potrzebne 99% chcących się odchudzić. Po co, każda kobieca figura ma w sobie to coś.
Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Sama mam niedowagę od kilku dobrych lat, mam problemy z niedoborem witamin… chcę przytyć, bardzo! Ale się nie udaje. Wszystkie porady w sieci są skopiowane z jednego miejsca, a i bez nich wiem, że trzeba jeść kaloryczne rzeczy. Ech… szkoda, że tak mało się o tym mówi.
to zdjecie po boku Aniu jest przepiękne.wyglądasz jak księżniczka ;-* 😉 wszystkiego Ci zazdroszcze ! ;DD urody,włosów ;D piękna jestes! i nie wiem z czego sie odchudzasz!? pozdrawiam.;))
CHLEB. wydrukowałam żebyś napewno zauważyła:) otóż zdrowym pełnoziarnistym chlebem który możesz jeść bez obaw jest PUMPERNIKIEL, zawiera miażdżone pełne ziarna żyta, drożdże wode i troche soli:) natomiast nie wiem nic na temat jego IG. drugim takim produktem jest chleb PEŁNE ŻYTO, to samo co pumpernikiel, tylko że już mniej zbity i jest z mąki żytniej(nie mają obydwa pszennej) Pełne Żyto dostępne w Żabkach 🙂 a pumpernikiel w marketach, powodzonka!:)
Oj już myślałam, że to będzie coś dla mnie zaskakującego, ale niestety pumpernikiel jest zbyt ciężkostrawny dla mojego żołądka i taki jakby gorzki (może nie trafiłam jeszcze na ten lepszy), choć istotnie ind. glikemicznym. pobija chleb pszenny 40:85 przez pól niższy, mimo kaloryczności.
J.
Dla mnie zdrowo i dietetycznie rzadko kiedy może się równać smacznie:P
Dobre(dla mnie) to są rzeczy słodkie, z dużą ilościa sera żółtego, z białej mąki.
Z tą dietą białkową- znam osobę żywiącą się odżywkami białkowymi, kawą, energetykami i witaminami z apteki od dobrych nastu lat (z tym, że na początku były to tony mleka w proszku i jajek zamiast odżywek) i jakoś wszystko cudem gra.
Dieta białkowa podobno obciąża nerki, być może dlatego, że jest dietą zakwaszającą, a taką samą jest dieta sporej części ludzi.
Brak w niej witamin, a także tłuszczy, więc nawet jak się spożywa coś z witaminami, które rozpuszczają się w tłuszczach to nic z tego.
Alena, wyobraziłam sobie jakby to było żywić się głównie słodkimi obwarzankami serowymi i pizzą z dużą ilością sera zółtego ;D "Super size me"… i polowa narządów wewnętrznych do wymiany.
Dawniej miałam straszny pociąg do słodkiego, zaczęłam odkwaszanie organizmu i walkę z candidą (każdy ma w sobie tego grzybnego osobnika, ale nie zawsze występuje przerost candidy) i jak ręką odjął, uregulowała się waga, masa ciała i nie mam dużego apetytu na słodkie.
J.
Przychylam się do próśb o przepis na własną wędlinę. I życzę powodzenia:) U mnie podstawą diety zawsze był 3% twaróg, gotowane jajka, dużo warzyw i jabłek – te rzeczy mam zawsze w lodówce na wypadek ataku głodu. Z drugiej strony – nie trzymam w domu zapasów słodyczy i innych kusicieli. Ziemniaki można jeść tylko bez tłuszczu.
Moja mama po miesiącu na Dukanie dostała strasznych bóli nerek i się dieta skończyła.
Dieta Indeksów Glikemicznych opracowana przez Montiniaca jest wg mnie najzdrowszą i najskuteczniejszą dietą. Próbowałam już wielu, zresztą moja siostra również i jednak Montiniac rządzi 🙂 Ja inspiracji posiłkowych szukam w jego książkach, które pewnie znasz "Jeść aby schudnąć" i "Montiniac nad Wisłą" (to już inny autor, ale on przystosował tę śródziemnomorską dietę do polskich realiów).
dieta dukana to wielkie zło jak mawiał mój profesor z bromatologii, bowiem istnieje coś takiego jak zatrucie amoniakiem przy spalaniu białka.
Najlepszy chleb ciemny, jaki znam to ProBody. U mnie w mieście jest trochę drogi (7-10 zł za bochenek) ale pyszny i zdrowy. Może u siebie też go znajdziesz. http://www.chlebprobody.pl/
Masz bardzo dużo racji, ale z jednym się nie zgodzę – liczenie kalorii jest w odchudzaniu najważniejsze (oczywiście z głową, bo zapełnianie sobie limitu czekoladą i batonami jest zupełnie bez sensu). Ruch jest bardzo istotny, liczba posiłków i nawodnienie też, ale tak naprawdę odchudzanie to matma. Jeśli jesz mniej niż spalasz, to twój organizm ma tylko i wyłącznie jedno wyjście – sięga po zapasy tłuszczyku!
Dlatego osobiście polecam założenie sobie konta na stronie typu "myfitnesspal", gdzie wklepujemy zjedzone produkty i wiemy, ile czego powinniśmy zjeść, żeby odżywiać się w zrównoważony sposób.
Co do indeksu glikemicznego… osobiście jest dla mnie zbyt kłopotliwy. Kalorie łatwo zapamiętać, bo nie różnią się znacznie między grupami produktów. Gdybym miała zwracać uwagę na dodatkowe liczby, musiałabym albo nie rozstawać się z karteczkami i tabelkami, albo mieć nieustanny dostęp do internetu. Poza tym, indeks największy wpływ ma nie na chudnięcie, ale na apetyt – jeśli ktoś nie jest często głodny, albo ma siłę oprzeć się lekkiemu (podkreślam, LEKKIEMU) ssaniu w żołądku, może spokojnie się takimi rzeczami nie przejmować.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w odchudzaniu!
Nie można mylić głodzenia się z prowadzeniem zdrowego trybu życia. Trzeba dbać o siebie i o swój organizm – z tego wtedy będzie wynikała nasza wartościowa dieta i chęć do ćwiczeń. A dla wszystkich niedowiarków – http://pozytywna.pl/obrazek/4078/
Otóż to! 😉
A ja rok temu po sylwestrze też zmobilizowałam się do zrzucenia paru kg na bazie przepisów z Dukana (ale nie wprowadzałam całej diety, tylko podpatrywałam pomysły na obiady itp.). Nie rezygnowałam przy tym z pieczywa, ziemniaków, makaronów. Zaczęłam ćwiczyć. Jadłam więcej warzyw i owoców. Odstawiłam słodycze i alkohol. Piłam zioła na trądzik. I wiecie co? Na takiej diecie moje włosy odżyły;)) Paznokcie też. Więc można.:)
A możesz pochwalić się ile ważysz i do jakiej wagi dążysz? 🙂
Pamiętam jak kiedyś miałam manie odchudzania się.. po tych drakońskich próbach została mi połowa włosów co miałam, teraz ciągle musze walczyć o piekne włosy
Otóż to, znam kilka osób, które do tematu diety podeszły za drastycznie. Myślę, że wszystko jest dla ludzi ale trzeba uważać aby nagle i mocno nie pozbawiać naszego organizmu pożywienia aby nie zaburzyć jego dotychczasowego funkcjonowania. Zawsze w takich sytuacjach tracą najwięcej skóra, włosy i paznokcie, gdyż na pierwszym miejscu odżywiana są podstawowe narządy.
Z tego co uczyli mnie w szkole, dopóki nie jest się cukrzykiem, nie należy sugerować się (nadmiernie) indeksem glikemicznym, ani tym bardziej ograniczać spożywania produktów o wysokim IG. Glukoza odrzywia mózg, więc jest w dużych ilościach potrzebna człowiekowi, wpływa na nasze centrum dowodzenia 🙂
W Biedronce jest chleb Polskie Zboża, o bardzo dobrym składzie: mąka, sól, drożdże, woda + ziarna, żadnych zapychaczy, które udają zdrowe chlepby typu pumpernikiel.
Anwen napiszesz przepis na tą wędlinkę? Może więcej porad zdrowotnych? Ciekawa jestem ile ważysz i ile masz wzrostu? Ja waże 59 kg, wzrost 164cm i chcę spaść do wagi 53kg. To dla mnie optymalna waga. Zapisałam sie na Zumbe i szczerze polecam !!!! Ewcia
już podaję przepis 🙂
40dag piersi z kurczaka lub indyka
1/2 łyżki soli
1/2 łyżki czerwonej słodkiej papryki
1/2 łyżki majeranku
1/2 łyżki czosnku granulowanego
1/2 łyżki przyprawy do mięsa mielonego (tak było w oryginalnym przepisie 😉
Mięso obsypać dokładnie przyprawami (ja je najpierw mieszam w miseczce) i szczelnie i ciasno zawinąć w folię spożywczą. Potem całość włożyć jeszcze do rękawa do pieczenia i znów szczelnie go związać. Włożyć do garnka, zalać wodą i gotować na wolnym ogniu przez 30 minut od momentu zawrzenia. Przez dodatkowe 15 min trzymać w tej wodzie już po zgaszeniu ognia. Dopiero potem wyjąć z garnka i z folii. Smacznego! 🙂
A co do wagi to obecnie ważę dokładnie tyle co TY :)) ale chciałabym dojść do 55kg mniej więcej, a mam 167cm wzrostu 🙂
też korzystam z tego przepisu, ale zastanawia mnie to czy jakieś substancje z plastiku pod wpływem ciepła nie uwalniają się do mięsa, chciałabym czymś zastąpić folię z pet, może taki szynkowar z allegro? tylko, że to kolejny grat do mojej mikro kuchni, folia aluminiowa też ponoć nie zdrowa http://www.polska-gotuje.pl/artykul/aluminium-w-kuchni , jeśli o plastik chodzi ciekawy jest ten wpis http://www.cyberbaba.pl/zdrowy-dom/2825-plastiki-dobre-zle-i-najgorsze
wracając do przepisu – sosik powstały zlewam sobie do słoiczka i używam później jak bulionetki
też się nad tym zastanawiałam, ale na razie nie wymyśliłam nic czym mogłabym zastąpić folię :/
a co do sosiku to robię identycznie 😉 tylko zlewam go do foremki na kostki lodu i zamrażam 😉
Dziękuję za przepis, jeszcze tak w ramach wyjaśnień ma to być folia aluminiowa czy spożywcza typu strech? czasem jak czytam Twojego bloga to wydaje mi sie że to ja go piszę, jesteśmy bardzo do siebie podobne , uwielbiam Twojego bloga oczywiście oddałam swój głos na Ciebie, pozdrawiam cieplutko Ewcia:)
Ewa ta zwykła typu strech – nawet nie wiedziałam, że tak to się nazywa 😉
a za głos bardzo dziękuję :*
Ja nieświadomie od jakiegoś miesiąca kieruje sie indeksem glikemicznym 😀 nieświadomie, dlatego że dopiero teraz przeczytałam co to jest, a chciałam po prostu jeść zdrowo. Powiem szczerze, że zleciałam chyba 4 kg a moje włoski są BOSKIE 🙂 nie narzekam na nic:)
Ale przed wakacjami byłam na diecie jabłkowej – 3 dni same jabłka. MATKO jaka ja byłam GŁUPIA ! nie dość ze połowa włosów mi wyleciała, to jeszcze przyszedł efekt jojo… eeee OGROMNY efekt jojo.
A teraz kondycja włosów jest świetna i moje ciało też jest świetne 🙂
Ja zajadam się tymi chlebami. Najbardziej owsianym, którego nie ma na zdjęciach.
http://www.oskroba.pl/kategoria.php?id_podkat=17&id_kat=1
Mi bardzo smakują i sprawiają wrażenie jakby były posklejane z kawałków ziarenek. Zawierają bardzo dużo błonnika. Polecam spróbować!
hej! nie wiem jak ja mogłam nie wpaść na Ciebie wcześniej!! tyle razy szukałam takiej strony i jakoś nigdy sie nie natknęłam, cieszę się ogromnie, że jestem na wlaściwej drodze do pięknych , zdrowych włosów!!!
pozdrawiam!!
tez się kiedyś odchudzałam (teraz nie, ale i tak odżywiam się tragicznie), ale włosy wcale na tym nie ucierpiały, a jadłam naprawde mało. może już tak mam – nawet gdy o nie dbam, pieszczę – nie rosną szybciej; nawet jeśli głoduję – rosną tak samo 😀
kaguya
Ja tam się nie odchudzam:)
Modelka ma piękne włosy 🙂
Też schudłam i również moje włosy nie ucierpiały w ogóle na tym 🙂 Odchudzałam się głownie ćwiczeniami 🙂
ja zamiast chleba jem takie placuszki smażone bez tłuszczu 🙂 12 łyżek otrębów pszennych, 4 jajka (w tym 2 bez żółtek), 4 łyżki serka wiejskiego light. są zdrowe i mogę do nich dodawać pomidorki, jakąś chudą szyneczkę, paprykę, czy nawet pieczoną/smażoną bez tłuszczu pierś z kurczaka i przesmarować lekko musztardą 🙂 dla mnie to jest rewelacja jeśli chodzi o odstawienie zwykłego pieczywa 🙂
Jedyne, do czego mogłabym się "przyczepić" to mit konieczności jedzenia posiłków dziennie. Jest to naukowo potwierdzone, że ilość posiłków nie ma żadnego wpływu na metabolizm. Dla osiągnięcia celu, czyli chudnięcia, liczy się tylko ilość (poza jakością oczywiście), nie ma znaczenia czy zjemy to w 5 czy 2 posiłkach. Aczkolwiek lepiej sobie rozłożyć mniejsze posiłki i nie rozpychać żołądka 😉 Ale jak będzie się jadło np. 4 czy 3 to też się nic nie stanie.
Co do warzyw (nieskrobiowych) – do bilansu nawet nie należy ich wliczać! 😉
Odnośnie owoców – gdzieniegdzie pojawiają się ostrzegające głosy w sferze internetowej, by na nie uważać, bo od nich się tyje. Np. bananów nie wolno na diecie! 😉 Jest to oczywiście bzdura. Jeśli odżywiamy się zdrowo, owoce w żadnej mierze nas nie utuczą i można je jeść bez ograniczeń (wiadomo, jedynym ograniczeniem jest to, ile będziemy w stanie ich zjeść ;)). Owoce i warzywa to produkty bardzo odżywcze i jak na swoją niewielką wagę zawierają mnóstwo wartościowych rzeczy, odwrotnie do słodyczy i fast-foodów. Także jedzmy je na zdrowie! 😉
a czy można prosić o przepis na tą pierś ? 🙂
Jest wyżej ale pozwolę sobie przekopiować, bo sama się nieźle naszukałam:
40dag piersi z kurczaka lub indyka
1/2 łyżki soli
1/2 łyżki czerwonej słodkiej papryki
1/2 łyżki majeranku
1/2 łyżki czosnku granulowanego
1/2 łyżki przyprawy do mięsa mielonego (tak było w oryginalnym przepisie 😉
Mięso obsypać dokładnie przyprawami (ja je najpierw mieszam w miseczce) i szczelnie i ciasno zawinąć w folię spożywczą. Potem całość włożyć jeszcze do rękawa do pieczenia i znów szczelnie go związać. Włożyć do garnka, zalać wodą i gotować na wolnym ogniu przez 30 minut od momentu zawrzenia. Przez dodatkowe 15 min trzymać w tej wodzie już po zgaszeniu ognia. Dopiero potem wyjąć z garnka i z folii. Smacznego! 🙂
Ja mam 169 i ważę 56 a chciałabym tak 52, ale nie mogę się przebić przez magiczną granice 55!! Najmniej ważyłam 55,4 chyba i naprawdę mimo wysiłków nie umiem schudnąć mniej 🙁 Na szczęście w drugą stronę też to działa i najwięcej chyba w życiu ważyłam 58. Zastanawiam się czym to jest spowodowane, że ważę tyle i koniec dalej się nie da.
Tak warzywa i produkty nie przetworzone to najwazniejsze w diecie:) Dobrze ze wspominasz o dietach , które zle prowadzone robia takie spustoszenie w organizmie. Z tym indeksem gilkemicznym dobry pomysł, organizm jest nasycony i dużej go trawi.