O tradycyjnym oleju Amla (tym z firmy Dabur) już kiedyś Wam pisałam (TUTAJ). Te z Was, które miały okazję go wypróbować, nie będą się dziwiły dlaczego, pomimo zachwytu nad efektem jaki daje on na moich włosach, od dłuższego czasu szukałam zamiennika. Na pierwszy ogień poszła Amla GOLD, która wg producenta jest nową, ulepszona wersją tradycyjnej Amli. Czytałam też masę pozytywnych opinii o tym oleju, więc jak trafiła mi się korzystna oferta na allegro bez zastanowienia kliknęłam.
Olej Amla Gold zmywa się u mnie całkiem nieźle (wystarczało jedno mycie szamponem Pharmaceris), ale niestety delikatnie obciąża mi włosy. Podsumowując ja więcej go nie kupię, ale tylko dlatego, że nadal wolę zwykłą Amlę i o ile nie znajdę nic co działa tak jak ona, a przy tym nie ma lepszego zapachu, to po prostu pozostanę przy moim „śmierdziuchu” 😉
Skład: Mineral oil – Parafina, Canola oil – olej rzepakowy, Elaeis guineensis oil – olej palmowy, Phyllanthus emblica & Lawsonia inermis Extract – ekstrakty z Amli i Henny, Perfume – zapach, Prunus amygdalus dulcis oil – olej ze słodkich migdałów, Phenyl Trimethicone – sylikon, Butyl Methoxydibenzoylmethane – filtr przeciwsłoneczny, Rosmarinus officinalis oil – olej rozmarynowy, Tertiary Butyl Hydroquinone – antyoksydant, D&C Green No.11 (CI 47000), D&C Green No.6 (CI 61565), D&C Red No.17 (CI 26100) – barwniki
Komentarze
od 2 lat kupuję amle i nadal nie kupiłam:o
ja czaję się na tą zwykłą amle już długo 😀 ale po przeczytaniu tego artykułu chyba się skusze definitywnie 😀
moja siostra ma ale nie ma porownania z normalna.
musze jej zabrac kiedys i sprobowac 😉
rozmawialam dzisiaj w inglocie z babka i mowila ze niekoniecznie jakies specjalne predyspozyje, w piatek bede w Zamosciu zapisac sie na egzamin to dam tam jeszcze raz CV i LM.
i ta dziewczyna wcale super umalowana nie byla, jakas kreske miala, ja to jestem chodzącą reklamą podobno 😛
i kupilam 2 cienie 😉
I ja chyba też się skusze na Amlę bo olej kokosowy kupuję od zeszłych wakacji…
Trzeba się wziąć za włosy. Pozdrawiam
Przekonałaś mnie, następnym razem kupię Amlę (na szczęście jest dostępna w indyjskim sklepiku, który mam niedaleko domu:) Kosztuje grosze, bodaj 2,75 euro także majątku na niego nie stracę.
Tylko jest jeden problem- Amla Dabur zielona to oryginalny olejek prosto z Indii. Niestety Amla gold jest robiona na potrzeby europejek, które mają jasne włosy. I nie wiem czy wiedziałaś, ale amla gold ma w sobie silikony, co według mnie nie jest pożądane w oleju naturalnym.
Ja jestem wierna zwykłej amli, dla mnie to cudeńko, które robi z włosami jeszcze większe cuda;)
Używam Amlę 2-3 rok. I pozostanę jej wierna chyba do końca życia:)
mi gold też nie podpasowała
Ja też kupuję Amlę od roku 😛 ostatnio jakoś bardziej się przymierzam, ale jeszcze mnie zainteresował olejek SESA, podobno też bardzo dobry 🙂 Ale aż boję się momentu otworzenia butelki 😛 haha
W końcu założyłam bloga, więc zapraszam kejti-world.blogspot.com
Sprawdziłam i faktycznie Amla Gold ma w składzie delikatny silikon phenyl trimethicone, który, według tego co wyczytałam na wizażu, jest łatwo zmywalny delikatnymi szamponami (np. Babydream). Ja jestem na razie po dwukrotnym użyciu Amli gold. Efektów jeszcze nie oceniam, mam nadzieję, że będą spektakularne 😛 póki co mdli mnie od jej zapachu 😛 dlatego nie wyobrażam sobie nawet zapachu zwyczajnej Amli 😛
muszę Wam się przyznać, że notkę pisałam w pracy (tylko ciii 😉 ) i zupełnie zapomniałam o tym sylikonie w składzie. Dla jasności dopisałam cały skład.
Bardzo ciekawie przedstawiłaś ten olejek do włosów:)
Ooo znajoma Amla 😉 też używam tej starszej wersji i sprawdza się u Mnie rewelacyjnie 🙂 Dziś nawet wrzuciłam o niej recenzję.
Jedynie co mnie zdziwiło – to jak mam dwie łyżeczki od herbaty nałożyć na moje włosy – przecież to prawie znikoma ilość ;D więc po prostu się do tego nie stosuję i na dobre mi to wyszło.
A do "śmierdziuchowego" zapachu jakoś się przyzwyczaiłam 😀
Sylvia – mi taka ilość spokojnie wystarcza. zazwyczaj zuzywam nie więcej niż 1 łyżkę oleju. Nie wiedziałam, że ona jest taka tania w Anglii, może jak będę w Irlandii uda mi się jakieś oleje upolować… (marzy mi się Sesa albo Bringhraj)
@kazetka – SESA jest bardzo fajny, właśnie go testuję i test wstępny wypadł pozytywnie, a po pełną recenzję mogę zaprosić na mojego bloga w niedługim czasie 🙂
Co do Amli Gold – stoi w szafce i czeka aż wymęczę spoconego kokosa (czytaj – Dabur Vatika kokosowa 😀 – pisałam też o tym na blogu :))
ja przymierzam się do Amli i w ogóle do olejów i naprawdę nie wyobrażam sobie jak można nałożyć na włosy tak znikomą ilość, zwłaszcza na Twoje! wytłumaczcie mi to, proszę 😀
Anwen jak radzis sobie z wypadającymi włosami … ?? Mnie w ostatnim czasie włosy lecą gaściami… A normalnie łykam suplementy, stosuje oleje, nawet ostatnio kupiłam mydełko do wlosow sesa… help!!!! 🙁
nigdy nie kupowałam, ale chyba pora to zmienić 😉
Pozdrawiam! 🙂
A ja właśnie wczoraj (nie mając zielonego pojęcia o nowym wpisie na Twoim blogu) udałam się do sklepu z indyjskimi kosmetykami w celu uzupełnienia zapasu oleju kokosowego i przy okazji nabyłam właśnie Amlę Gold. Tak, żeby wypróbować 🙂 Wczoraj nałożyłam, dzisiaj zmyłam – zobaczymy. Dostałam w prezencie szampon Vatika Naturals do włosów z łupieżem, którego dziś też użyłam. Właśnie się suszę (naturalnie), więc na efekty poczekam pewnie jeszcze jakąś godzinę 😉
BTW. Amli nigdy wcześniej nie używałam, więc nie mam porównania.
Pozdrawiam,
Aga.
@siulka w takim razie wstrzymam się z zakupem do Twojej recenzji 🙂 A pomaga na wypadające włosy? 🙂 Niestety mam z tym problem :/
Ja kupuje 'zwykła' amlę Dabur.
I efekt przyciemnienia włosów jest – ale na naturalnych. 🙂 Ja na swoich zauważam różnicę. 🙂
U MNIE CIEŻKO DOSTAC TA AMLE A TYLE O NIEJ DOBREGO SŁSZAŁAM NARAZIE BORYKAM SIE ZWYPADANIEM WŁOSÓW A NIE WIEM CZY NA WYPADANIE POMAGA! ?
WYGRAJ UBRANIA I AKCESORIA NAJLEPSZYCH ŚWIATOWYCH MAREK! HUGO BOSS, NIKE ADIDAS,PUMA…——————>
http://mulierblog.blogspot.com/2011/06/moda-najlepszych-swiatowych-marek.html
Ja kupiłam kokosowy i ze słodkich migdałów z tej firmy i na razię testuję.A miałaś może kiedyś olej Monoi?Jak się w końcu zbiorę,żeby zrobic zamówienie z biochemii urody,to chyba go sobie kliknę 🙂
Ja mam obecnie tę Amlę. Dobrze się zmywa, ładnie pachnie, mi nie obciąża, nie podrażnia, włosy są mięciutkie, bardziej lejące, nawilża, wygładza i nadaje troszkę blasku. Mam zbyt trudne włosy by cuda były tak szybko, ale i tak jestem jak na razie zadowolona. Używam też dosłownie ociupinki przed wyjściem by wygładzić czuprynę, ponieważ łamią mi się od okresu dojrzewania włosy na całej długości. 😉 Ślicznie je ugładza, ale nie tłuści i jak wetrę też nieznaczną ilość w końcówki, to ekstra się błyszczą – ale z tym na sucho trzeba wybitnie uważać, bo ciężko jest nie przesadzić. 😉
Ja czaje się na Bhringraj (czy jakoś tak), ponoć najlepszy. 😉
Jak narazie przetestowałam 3 oleje (w tym Amla Gold) i jeśli chodzi o najlepszy olej (oczywiście według mnie) dla blondynek to Dabur Amla i Jasmin. Naprawdę polecam, dziś nie mogę sie bez niego obyc! Zapach nie jest rewelacyjny bo strasznie słodki ale idzie się przyzwyczaic 🙂
Wreszcie się zebrałam i zamówiłam Amlę Gold, nie byłam jednak przekonana do jakich włosów jest bo na kilku stronach było napisane że jest do wszystkich kolorów włosów a mam brązowe także zobaczymy jakie będą efekty. Najbardziej liczę na to że faktycznie będą trochę grubsze i wygładzone 🙂
Ja to nie jestem przekonana do "tradycyjnej" Amli… W składzie jest tylko parafina, olej rzepakowy,olej palmowy, a amla dopiero po perfumach, co jak sama pisałaś oznacza, że jest w śladowych ilościach… Z Dabura wolę Vatikę – połączenie Twojego u lubionego kokoska z Amlą, cytryną i henną, a pachnie jak dla mnie całkiem przyjemnie- chociaż bardzo intensywnie. Próbowałyście może? Co do Amli gold skład prezentuje się deko lepiej, nawet ten silikon nie przeraża, bo delikatny i w składzie po perfumach 🙂
kochana czy ta parafina na 1. miejscu w składzie nie przeszkadza? nie zaszkodzi włosom na dłuższą metę?
Sporo osób pisało, aby parafiny unikać, więc sama już nie wiem..
a ja już od 5 lat jej używam tzn nie Gold tylko tej zwykłej 🙂
A czy oleje mineralne nie są szkodliwe? wydawało mi się, że należy ich unikać…?
Koleżanka zakupiła ten produkt w Norwegii ale stwierdziła później ze nie chce jej się go wcierac we włosy o mi go oddała. Szczerze to czekałam żeby go wypróbować z niecierpliwością… jednak po umyciu mam zwyczajnie w świecie szope. Nie obciąża mi włosów u nasady jak po zwykłym olejowanie ale za to całość jest straszna. Ostatni raz mialam takie wlosy gdy kombinowałam z naftą do włosów. opakowanie wykorzystam do nakładania na skalp i raczej do niego nie powrócę…
Mam zwyklą amlę i też jest olej rzepakowy w składzie jako drugi po parafinie 😉
…zresztą palmowy jest jako trzeci ;D