Pomimo, że problem już mnie nie dotyczy (odkąd mam szczotkę TT) to uważam, że warto o tym napisać. Nie będę kryła tego, że znów zainspirowała mnie do wpisu Czarna Orchidea (dziękuję :*). Te z Was, które używają szczotek z naturalnego włosia zapewne przekonały się osobiście jak bardzo potrafią się po nich elektryzować włosy. Mnie zdziwiło to przede wszystkim dlatego, że wielokrotnie spotkałam się z opinią, że takie szczotki mają niwelować ten problem. Jak w takim razie dbać o szczotkę, żeby służyła nam jak najdłużej i nie elektryzowała nam włosów? Patent jest bardzo prosty (jeśli czytacie komentarze pod wpisami na blogu już go znacie)! Wystarczy, że po umyciu szczotki, ja to robię szamponem dla dzieci – przynajmniej raz w tygodniu, nałożycie na nią odżywkę i po kilku minutach dokładnie spłuczecie. Potem trzeba zostawić szczotkę, żeby naturalnie wyschła i już! 🙂 PS. Zapewne znacie słynne brytyjskie stylistki Trinny i Susannah. Ja zaraz lecę zobaczyć je na żywo w krakowskim centrum handlowym Bonarka 🙂 Już się nie mogę doczekać!

- 0
- 4 kwietnia 2011
- 254
- 20