Odkąd prowadzę bloga wielokrotnie dostawałam prośby o napisanie recenzji produktów z ‘wyższej półki’, ‘profesjonalnych’ czy też po prostu ‘drogich’ – takich właśnie jak tytułowe Kerastase (w tym wpisie nie mam oczywiście na myśli wyłącznie tej jednej marki, ale wszystkie tego typu). Niemniej razy byłam pytana o to, czemu takich produktów na blogu nie polecam. Czasami zdarzało mi się wręcz czytać maile, w których dziewczyny pytały mnie czy mogą takich kosmetyków używać (bp np. już je kupiły i nie chciałyby ich wyrzucać) i czy nie zniszczą sobie nimi włosów. Bywały też takie, które chwaliły mi się tym, że odkąd czytają mojego bloga to wyrzuciły wszystkie te ‘złe’ kosmetyki i teraz używają już tylko takich ‘naturalnych’… Wiem, że tym wpisem nie zaskoczę żadnej włosomaniaczki, która czyta składy i siedzi w temacie włosów trochę dłużej, ale wiem też, że może przydać się osobom, które dopiero trafiły na mojego bloga i to im dedykuję ten wpis 🙂
Po drugie: Czy na pewno warto?
Po trzecie: cały ten marketing!
Komentarze
Mi jest zwyczajnie szkoda pieniedzy na drozsze kosmetyki jesli moge kupic zdecydowanie lepsze za nizsza cene.. 🙂
Można przynajmniej kupić stertę tańszych ( =1 drogi), których po prostu fizycznie nie da rady zużyć, chyba, że myłoby się głowę 2x dziennie 😀
Nigdy nie kupiłabym czegoś drogiego, bo jak wiadomo, jednym służy, a drugim nie…
A ja osobiście bardzo lubię kosmetyki Joico, niby profesjonalne a składy mają super. Żadne olejowanie nie daje takich efektów na moich włosach jak ich maska Revitaluxe.
A ostatnie moje odkrycie to Kevin Murphy, dla mnie bomba. Drogie… strasznie drogie ale warte swojej ceny.
Jak ktoś ma kasę, a nie ma za dużo wolnego czasu to takie produkty są super rozwiązaniem. Ważne by odszukać te które będą odpowiadać naszym włosom oraz nauczyć się odróżniać te profesjonalne od "profesjonalnych" sprzedawanych za połowę ceny na allegro.
Ja najbardziej cenie kosmetyki organiczne, najlepiej rosyjskie. Jestem po studiach kosmetologicznych, wiec wiem co mowie :). Polecam marke Dr organic. Jest tania dosyc i dostepna w Polsce. Tu macie wiecej informacji: http://www.goodies.pl/blog/dr-organic-kosmetyki-wprost-z-natury/.
A ja wlasnie ostatnio dostalam na targach produkty od Kevin Murphy, tak sie zachwycilam jego historia i opiniami innych,a efekt u mnie (i u mojego chlopaka,ktory ma wlosy dluzsze niz ja) byl bardzo slaby…
też bardzo lubię Kevin Murphy mam parę ulubionych odżywek zawsze przy okazji zakupów na hair2go zgrzeszę i coś wrzucę, Joico próbowałam ale mi nie podeszło, miałam po nim efekt przeciążonych strąków
teraz w 80% przypadkach płaci się za "markę", a nie za produkt. 🙂
Co do suplementów diety chyba lepiej stawiać na "lepszą" markę, co nie znaczy, że zaraz tą najdroższą 🙂 Łudzę się, że znana marka nie pozwoli sobie na machloje, aby nie poszła fama
Radzę zagłębić się trochę w temat suplementów diety i zrezygnować z nich 😉 albo przerzucić się na leki, nad którymi jest jakaś kontrola i mają faktycznie jakieś działanie 😀
Od suplementów lepiej jest jeść dużo owoców i warzyw niż sie faszerować tabletkami 🙂
Owszem, chyba, że z jakichś powodów nie możesz jeść owoców i kilku ważnych warzyw. 😉
Gdybym mogła – nie brałabym żadnych tabletek, tylko żarła owoce i warzywa. 🙂
Ja miałam kerastase i dla mnie to totalna porażka co miałam na głowie po nich a miałam calusieńki zestaw do kręconych włosów : szampon , maskę , krem do układania , piankę , mgiełkę , cena straszna cały komplet chyba sporo ponad 600 zł , ale nie neguję drogich luxusowych czy profesjonalnych kosmetyków bo wcześniejsze jakie miałam to były Joico i musze przyznac ze w ciagu całego życia do dnia dzisiejszego – (a wyppróbowałam juz naprawde wiele różnych kosmetyków i maska za 5 zł i za 200 nie ważna była dla mnie cena tylko to jak na moje włosy dany kosmetyk działa ) nic nie było dla moich włosów lepszego niz kosmetyki marki Joico , wiem ze to "marka" ceny straszne , ale nie oszukuję ani kogos ani siebie że nic innego tak nie działało jak właśnie te kosmetyki 🙂
Na samym początku mojej drogi do odzyskania zdrowych włosów po bardzo nieudanym rozjaśnianiu wierzyłam w drogie kosmetyki. Kupiłam maskę do włosów za ponad 90 pln i myślałam, że zdziała cuda. Niestety tak się nie stało, spłukana kupiłam w końcu na promocji biovax, później kallosa i…włosy były w coraz lepszej kondycji. Nie lubię przepłacać za kosmetyki, mam kilka perełek, które kosztują mniej niż 15 pln. Mam też jedną ulubioną maskę welli z serii profesjonalnej. Ma pełno silikonów ale wiem, że nie są one takie straszne:) Grunt to racjonalne podejście do sprawy.
Ja polecam ; )
Cóż … ja i tak nie kupowałam takich drogich kosmetyków do włosów, co najwyżej coś w drogerii typu loreal, a i to zdarzało się dosyć rzadko. A odkąd trafiłam na Twojego bloga to nie potrzebuje już nawet myśleć o jakimś Kerastase czy innym tego typu szatańskim wymyśle 😀
Zgadzam się w zupełności. Ja już nie kupuję luksusowych kosmetyków, bo mają fatalne składy plus droga cena. U mnie silikony tylko maskowały fatalny stan. Jak już wyszłam na prostą to nawet chciałam do niektórych tych kosmetyków wrócić, ale zmniejszyła mi się porowatość i moje włosy są na "nie" 😛
Ja nigdy nie kupowałam takich kosmetyków profesjonalnych, po większości wizyt u fryzjera swędzi mnie skóra głowy.Poza tym, mam już wypracowaną pielęgnację i jej się trzymam :).
A ja z innej beczki. Czy któraś z Was mogłaby mi coś doradzić? Moje włosy nagle się zbuntowały. To, co do tej pory działało na nie dobrze, teraz już tak nie działa. W dniu mycia wydają się bardzo obciążone, zaś następnego są strasznie suche. Co się dzieje??
Może trzeba je porządnie oczyścić, a zacząć stosować pielęgnację od nowa?
Mam to samo zmienila sie pora roku i wlosy lubia minimum i rownowage z przewaga lekka olejow 🙂
Może twoje włosy są już wystarczająco zdrowe i takie oleje jakie używałaś do tej pory już są ci nie potrzebne i ci obciążają włosy:)
Zmien olej na jakis lzejszy:)
Polecam poczytać o chelatowaniu włosów 😉
Poczytałam o tym trochę, dzięki za wskazówkę! 🙂
Miałam kilka droższych rzeczy, jeszcze przed włosomaniactwem i na samym początku. Jednak uważam, że za tę cenę nie warto i nawet za 10zł znajdziemy coś super 🙂
Choć nie twierdzę, że kosmetyki te zrobiły mi krzywdę, raczej nie pomogły 😉
Kocham ten złoty olejek, którego używam do końcówek, czasem trochę na długość, ale kocham go głównie za zapach (80%) i opakowanie (20% miłości:D ) bo w działaniu nie rożni się wcale od innych silikonowych olejków czy serum za kilka-kilkanaście złotych. Ah, dostałam go w prezencie, inaczej bym pewnie nie spróbowała 🙂
A ja go bardzo chciałam. Planowałam kupić go sobie na jakąś większą okazję, bo kosztuje sporo. Zależało mi na nim ze względu na skład, bo to nie typowe silikonowe serum. Ma sporo olejów. A później odkryłam serum Gliss Kur Ultimate Color, które ma jeszcze lepszy skład i jest dużo tańsze, i w przeliczeniu na cenę za mililitr i obiektywnie, bo po prostu jest mniejsze. Działa fenomenalnie. Skreslilam z listy zakupów Kerastase.
Ja uzywalam serum na konce z Schauma, wybralam je ze wzgledu na super sklad jednak okazalo sie zwyczajnie za tluste od nadmiaru olejkow, miejsze ilosci ciezko mi bylo z kolei rownomiernie wmasowac. Skusilam sie wiec na teoretycznie gorszy pod wzgledem skladowym Kerastase i nie zaluje – dla mnie idealny balans pomiedzy natluszczeniem i nawilzeniem. Konce sa gladkie i elastyczne. W dodatku jest bardo wydajny. To moj jedyny kosmetyk profesjonalny do wlosow.
zawsze szkoda mi bylo kasy na profesjonalne kosmetyki bo jak sie dobrze poszuka to i "zwykłe" też robią cuda
Ciesze sie, ze na poczatku mojej drogi włosomaniactwa nauczylam sie (dzieki Tobie Anwen) czytania skladow i samodzielnego myślenia, a nie wyrzucalam kasy w źle dobrane (podkreślam: nie mówię złe – moim zdaniem nie ma złych kosmetykow tylko źle dobrane) produkty kierując się np. 'lepiej kupię czysty olejek arganowy zamiast oliwy z oliwek bo to inwestycja i NA PEWNO lepiej się sprawdzi' :))) zwłaszcza, że mam 17 lat i sama odkładam na takie sprawy 🙂
Jest w tym trochę prawdy, ale i też nieprawdy – wiele profesjonalnych kosmetyków można kupić w podobnej cenie jak te zwyczajne, a niekiedy mają one faktycznie bogatsze składy i nie są nigdzie reklamowane, zero marketingu – można je po prostu znaleźć na stronach z produktami fryzjerskimi i moim zdaniem są to rzeczy warte uwagi. Może niektórym brakuje tutaj właśnie takich opinii, kosmetyków profesjonalnych, niereklamowanych, nieznanych.
ja od lat używam alfapafu i l'oreal professionel(miałam genialną maskę) i jestem zadowolona. Moja mama jeszcze używa Active(?). Moje włosy przerzedziły się i zrobiły się cienkie na pierwszym roku studiów dopiero, przede wszystkim ze względu na duży stres, nieodpowiednią dietę i pewnie dove. Nie narzekam na te tańsze kosmetyki do włosów, ale moim włosom pasują bardziej te fryzjerskie/droższe. A przede wszystkim dieta, dieta i raz jeszcze dieta(w rozumieniu sposobu odżywiania, nie odchudzania), jeśli chce się mieć zdrowe włosy(i nie tylko).
Pozdrawiam,
Patrycja
Mogłabyś powiedzieć, jakiej maski z loreala używałas? Zastanawiam się nad tą cellular repair czy cos takiego 😛
Visenna … przed wlosomaniactwem kupilam Cala serie cellular repair ( akurat potrzebowalam jakis zestaw do chowacji na wakacje) super sie sprawdzil w upale i slonej wodzie.. Z powodu ceny wrocilam do tej seri jakos po roku. Majac okazje zakupilam szampon 1500ML i reszte tez w duzych ilosciach.. niestety okazaly sie banalem… to byla najgorsza seria pod sloncem ! pierwszy w zyciu szampon ktory BRUDZIL wlosy… poprostu masakra… oddalam go chlopakowi ktory poprostu zuzyl go pod prysznic bo sie dobrze pienil 🙂 Moja kolezanka przy przesuszonych wlosach miala to samo.. chciala mi tez go oddac .. Naprawde nie polecam !!! 🙂
Kasia
ja właśnie jestem po wizycie u fryzjera i podcięciu końcówek… z każdym kolejnym kosmetykiem nakładanym na głowę myślałam tylko o tym jak kolejne warstwy silikonów lądują na moich włosach i ile czasu zamie mi doprowadzenie je potem do ładu i zmyję wszystko oczyszczającym szamponem i wrócę do swojej pielęgnacji.
Ale po wyjściu od fryzjera przypomniałam sobie co pisała o silikonach anwen i dzięki jej radom uświadomiłam sobie, że nawet taka mega-silikonowa i mega profesjonalno-produktowa bomba (akurat patrz tam głównie Kerastase używają) raz na jakiś czas nie zaszkodzi moim włosom więc zadowolona chodziłam z niesamowicie fajnymi ale zapewne mocno zsilikonowanymi włosami (aż do oczyszczającego mycia) bez żadnych wyrzutów sumienia. No a efekt gładkiej tafli włosów i to bez użycia prostownicy – jedynie na szczotke – jest dla mnie nie osiągalny w domowych warunkach – za długie mam te kudełki żeby sobie z nimi poradzić więc fajnie było tak kilka dni pochodzić z prostymi włosami i poprzyglądać się sobie w lustrze.
Jednak sama w domu wolę moje kosmetyczne perełki które znalazłam u anwen lub na wizażu. Chyba najdroższa rzecz w jaką zainwestowałam to olejek Amla Khadi.
ps. dlaczego fryzjerzy tak okropnie reagują na słowo henna? usłyszałam całą litanie na temat oblepiania włosa i tego jakie to strasznie niezdrowe. ciekawi mnie skąd się bierze ten pogląd…
co do henny to też tak słyszałam ale i też nie wiem skąd bierze się ten pogląd. może nawiązuje trochę do trzeciego punktu z dzisiejszego wpisu- marketing. Po hennie włosy nie wyglądają od razu rewelacyjnie, trzeba je przetrzymać i sam zabieg jest też troche bardziej skomplikowany niż nakładanie zwykłej farby przez co "nie wyglądałby dobrze" w salonach gdzie po wyjściu raczej spodziewamy się super efektu itp itd 🙂
Bo tego uczą w szkołach fryzjerskich, tu pokutuje dawna henna z chemicznymi dodatkami typu sole metalu, która w kontakcie z chemicznymi preparatami może zwęglić włosy.
Litanię o szkodliwości henny jeszcze wytrzymałam. Szczękościsk wywołało u mnie dopiero notoryczne wymawianie przez panią fryzjerkę słowa "henna" jako "hna". Seriously?
Henna i hna (chna) to właściwie to samo, ten sam produkt 🙂 tyle że jak widać możecie mieć rację, że szkoły fryzjerskie uczą o dawnej hennie z chemicznymi dodatkami, która obok naturalnej henny nigdy nie stała. Dobra, mam siłę przekonywania, zaczynam edukować fryzjerów w temacie henny 😉 co by wreszcie przestali rozpowszechniać nieprawdziwe informacje, niech też i oni korzystają z mądrości Wschodu. Lili
Ja również się zgadzam. W dzisiejszych czasach wysoka cena nie oznacza dobrej jakości. Jednym słowem mówiąc robią nas w "bambuko".
Zgadzam się w 100%. Po tym jak dostałam pierwszą pracę po prostu rzuciłam się na droższe kosmetyki, kremy z Sephory, odżywki z salonów, itp. Jakoś po roku czy dwóch zupełnie mi to przeszło, ponieważ ważniejsze od pseudo-luksusu zaczęło być dla mnie działanie. Do Sephory wchodzę po lepszej jakości kolorówkę, ale już chyba nigdy nie dam się namówić na żadem magiczny tonik czy serum za 300 zł.
Tak samo podchodzę do pielęgnacji włosów – efekty są najważniejsze, nie warto kierować się marką czy ceną. Odkryłam, że najlepiej na moje włosy działają owoce i warzywa… czyli zdrowa dieta, poza tym pomaga też niekatowanie ich przesadną stylizacją czy chemią. Minimalizm.
dobry wpis. nie warto przepłacać.
Zgadzam się z tym w 100%. Co prawda nie stać mnie na tak drogie kosmetyki, szukam perełek w tych tańszych, które stosuję z powodzeniem, bo nawet odżywka za 5zł potrafi dużo dobrego zdziałać 🙂 ale nie powiem, że nie kuszą mnie kosmetyki np. z firmy Joico, które są wszędzie wychwalane 🙂
z przykrością muszę stwierdzić ze po części masz racje – kosmetyki tej firmy nie służyły moim włosom, jedyne co to portfel był lżejszy :/ powody takiego stanu mnie nie interesują, bo jeśli coś jest "pro" i kosztuje sporo to ma się wobec takich kosmetyków oczekiwania
Zawsze wolę szukać tańszych produktów. Jedyny produkt w który zainwestowałam to serum jedwabne na końcówki, które u mnie działa niesamowicie. Też mam podejście 'po co przepłacać'.
Nie wydałabym tyle na żadne kosmetyki. Maska za 100zł? Skomponowałabym niezły zestaw do włosów w tej cenie 😉
Kiedys gdy prawie wszystkie zarobione pieniadze moglam wydac tylko dla siebie to dokonywalam wielu glupstw w kwestii zakupow kosmetycznych, do wlosow najwiecej wydalam na serie Avedy do kreconych i odzywke John Masters ale szalu nie bylo, w tej chwili uzywam tylko drogich perfum a wszystko inne udalo mi sie znalesc ze sredniej polki, mysle ze wszystkie szalejace dziewczyny opamietuja sie gdy zakladaja rodzine 🙂
Mam z Kerastase kąpiel dodającą objętość i jestem całkiem zadowolona 🙂 Sama bym pewnie jej nie kupiła, ale gdy ją dostałam bardzo się ucieszyłam, że mogę wypróbować coś tej marki. Produkt nie przekonał mnie jednak na tyle by wypróbować cokolwiek innego tej marki. Właśnie ze względu na cenę, bo 60 zł za szampon to trochę za dużo ;D
Z jednej strony się zgadzam – cena w żaden sposób nie świadczy o jakości ani działaniu kosmetyku. Nawet pomijając, że są drogie buble i są tanie perełki i są drogie perełki i tanie buble… ale też każdy może źle albo dobrze dobrać do siebie kosmetyk z każdej półki 🙂
Mam satysfakcję w odkrywaniu perełek wśród kosmetyków z najniższej półki cenowej, nie powiem :>
Tymczasem są kosmetyki drogie, które są świetne i mają świetne składy i są jedyne w swoim rodzaju.
W zeszłym roku miałam odżywkę do włosów Neutrea z mocznikiem i z całego serca polecę ją każdemu alergikowi i sama po nią sięgnę gdyby -odpukać- wróciła mi alergia. Jest droga – i jest absolutnie jedyna ever!
Ok, zakrzyczcie mnie, ale pozwolę sobie się nie zgodzić.
Przed "świadomą pielęgnacją" używałam szamponów Kerestase i byłam z nich zadowolona o wiele bardziej niż z drogeryjnych szamponów typu Garnier (te zielone, pachnące owocami). Tu otwiera się potencjalna luka w mojej argumentacji – po co więc wkręciłam się we włosomaniactwo? W ogóle nie używałam wtedy odżywek, maski może raz na miesiąc, moje włosy były więc trochę przesuszone z mojej własnej winy i zrzuciłam winę na "te okropne silikony".
Szampony K. są o wiele bardziej skoncentrowane. Wystarczy naprawdę kropelka wielkości groszku na całą głowę. Taki szampon przy myciu co 3-4 dni starczał mi na 1,5 roku – 2 lata. Czyli 80,- za butelkę na dwa lata. Wychwalana Alterry czy różne niemal kultowe odżywki to sama woda. Włosomaniactwo jest o wiele bardziej kosztowne, z tym ciągłym poszukiwanie idealnej odżywki, "testowaniem", badaniem wpływu takiego a nie innego składnika na cośtam w zależności jeszcze od czegoś innego… Ile to pochłania czasu i pieniędzy.
Dobrze dobrane kosmetyki przyzwoitej jakości odwdzięczą się nam. Nie ma porównania między porządnym szamponem peelingującym K. a peelingiem cukrowym (pożywką dla bakterii i proszeniem się o łupież inne nieprzyjemności, odsyłam do komentarzy pod niedawnym wpisem BHC). Tak samo suchy szampon Bumble and Bumble stoi o niebo wyżej niż śmierdziele typu Batiste.
Nie bronię szczególnie tych marek. Używałam akurat ich produktów i wiem, że są warte swojej ceny. Jestem jak najbardziej za czytaniem składów ze zrozumieniem, ale nie łudźmy się, że zapamiętanie paru nazw z internetowych wyszukiwarek składników uczyni z nas kosmetologów. W przypadku droższych marek płaci się nie tylko za marketing, ale też za wydajność, efekty i przyjemność użytkowania.
2 lata tym samym szamponem?poza tym też miałam kilka kosmetyków Kerastase i nie były az tak bardzo wydajne.Może masz krótkie i rzadkie włosy
Ja się tu z Tobą zgodzę a przynajmniej po części : mam jeszcze szampon czy jak tam zwał Kąpiel Kerastase , nie sprawdził się u mnie , ALe fakt jest bardzo wydajny , jest go litr i teraz nawet gdyby było wszystko okej to za ile czasu bym go zużyła ? hohoho i jeszcze dłużej , a zwykły inny szampon z powiedzmy rossmanna to jak woda , ja też przed tym dzisiejszym "włosomaniactwem" które "odkryłam" w październiku 2011 roku uzywałam profesjonalnych kosmetyków , ale z każdej strony tylko docinki że płace za marke , ze to made in usa i za import itd a jakby nie było w sklepach "naszych" polskich dobrych kosmetyków i tanich , dlatego z ciekawości się przerzuciłam właśnie na to całe włosomaniactwo , latałam po rossmanie kupowałam to co polecaja blogerki do takich włosów jak moje – suche , wysokoporowate , i zamawiałam mnóstwo różnych olejków , potem się opamiątałam ze nie dla wszystkich to jest , po około 2,5 roku olejowania dałam sobie spokój , teraz wykańczam co mi pozostało i wracam do tej marki która była po prostu dobra dla moich włosów > Nie wiem co w tym jest , ale "coś" jest w tych kosmetykach i tez uważam ze nie płaci sie tylko za marketing , przyjemność przyjemnością , ale efekty dla mnie najważniejsze 🙂
Ciekawa jestem co rozumiesz przez 'przyzwoitą jakość', mam nadzieję że nie stężenie substancji czynnych w szamponie- chyba wszyscy wiedzą jak to działa;-) przykład z minimalną ilością akurat świetnie to obrazuje.
Niech każdy używa tego co mu pasuje, ale litości- nie trzeba być kosmetologiem żeby nauczyć sie rozróżniać podstawowe składniki kosmetyków i dac się przyciągnąć ładnym opakowaniem i obietnicami na pudełku( i nie dotyczy to przecież tylko kosmetyków do włosów). No, ale jeśli dla kogoś ważniejszy niż zdrowie skóry i wlłosów jest zapach i komfort używania to inna sprawa.
Rozumiem, że efekt jest najważniejszy. Ale za co płacisz te 100 czy 200zł w tym kosmetyku? Ma on w sobie jakis innowacyjny, opatentowany składnik, który działa takie cuda? I na prawdę nie znalazłby się żaden tańszy, też silikonowy produkt, który dawał by taki efekt…? I tak jak ktoś już wyżej napisał, że nie ma złych kosmetyków tylko źle dobrane, to może właśnie przez to "to całe włosomaniactwo" nie przyniosło porządanych efektów.Pod wpisem o silikonach, było wiele komentarzy o chemii w produktach, że to "niezdrowe", tu nagle produkty z silikonami są bronione.
Zresztą…chyba włosomaniactwo właśnie na tym polega, żeby znależć swój idealny kosmetyk, badać co ma korzystny wpływ na włosy a co nie i czerpać z tego przyjemnośc…przynajmniej wg mnie :p a skoro dla kogoś to jest problem i strata czasu to ok, rozumiem, że efekt zdrowych włosów jest dla niego wystarczający.
haha, nie mam rzadkich i krótkich włosów, wręcz przeciwnie. Nie trzeba od razu ad personam. Podkreślam wydajność, bo jest najbardziej rzucającą się w oczy różnicą między tanimi a droższymi kosmetykami.
Nie widzę też nic złego w używaniu jednego szamponu tak długo jak dobrze robi włosom. Gdyby ciągle produkowano mój apteczny szampon, nie musiałabym szukać żadnego innego.
Czy wspominany przeze mnie szampon peelingujący ma drogeryjny odpowiednik porównywalnej jakości? Jeśli tak, proszę o sugestię.
Nad formułami kosmetyków średnio- i górnopółkowych pracują sztaby ludzi. Odpowiednio dobierają składniki, proporcje itd. Nie wszystko co chemiczne jest złe. Nagonka na kosmetyki tego typu świetnie współgra z tak częstym w tym środowisku panicznym strachem przed fryzjerami (wątek z forum: "Jak zabezpieczyć włosy przed fryzjerem? – najlepiej nie idź.")
Przykład patentowy: wcierki z aminexilem (na zdjęciu po lewej), bardzo podobne ten koncern sprzedaje pod marką La roche posay, Vichy i właśnie Kerastase. W Jantarze tego nie ma.
2. Po odpowiedziach widzę, że nie wyraziłam się jasno.
Artykuł sam w sobie jest demagogiczny. Większość komentarzy z kolei sprowadza się do "nie używałam [bo mnie nie stać albo mi szkoda pieniędzy], ale się wypowiem". Dlatego próbowałam wskazać uwagę na to, że, może dla niektórych paradoksalnie, włosomaniactwo jest większym wydatkiem. Gdy fryzjer dobierze mi powiedzmy szampon i maskę, zamknie się to w powiedzmy 150 na rok (wydajność + działanie, dzięki któremu nie trzeba chodzić co miesiąc do drogerii szukając czegoś innego ani spędzać długich godzin przeszukując KWC). Z ręką na sercu, która włosomaniaczka wydaje mniej niż 150 rocznie? Jak się czyta te blogi to chyba MIESIĘCZNIE.
Nie trzeba być kosmetologiem, to fakt. Ale znakomita większość podąża za chwilowymi modami i ulega rodzajowi zbiorowej histerii. Silikony, SLS-y, betaina, parabeny… = wcielone zło. Niewiele w tym rzetelnej wiedzy, bo ile można jej zdobyć z wyuczenia się sloganów z internetu (są chwalebne wyjątki, ale rzadkie).
Trochę dystansu i samodzielnego myślenia.
przyzwoita jakość = koncentracja składników aktywnych, też tych oczyszczających. Wtedy mogę użyć minimalnej ilości kosmetyku. Oczywiście, gdyby wziąć taką ilość tego szamponu, co dziecięcego, nie skończyło,by się to dobrze, ale po co ktoś miałby tyle brać?
Po co płacić za wodę w kosmetykach skoro mamy ją w kranach?
Julia, dla wielu osób liczy się efekt, a co komu po wielkiej ilości substancji czynnych w odżywce, skoro efektu nie widać? Ja rozumiem ten cały szał na punkcie czytania składów, sama mu uległam, ale z czasem przestałam zwracać na to aż taką uwagę, bo testowałam produkty ze świetnymi składami (wg blogerek) a efekty były jak po tych uboższych. Rzecz jasna nie każdym przypadku tak było,nie można uogólniać. Chcę tylko powiedzieć, że substancje aktywne to nie wszystko, bo jednak używamy kosmetyków dla ładnego efektu.
Bo jest produktem naturalnym? Dodatkowo co jak nie woda ma być baza płynnego kosmetyku?
Skoro większość fryzjerow stosuje profesjonalne kosmetyki to można uznać że każdy je próbował. Więc nie ma co się unosić, że kogoś nie stac a się wypowiada.
Do Anonimowego od dłuższej wypowiedzi 😉 : Jako była włosomaniaczka zgadzam się z tym, że włosomaniactwo kosztuje. Chęć próbowania i poszukiwania tanich perełek sprawia, że kupujemy wciąż coś nowego. Założę się, że przeciętna włosomaniaczka ma w łazience po kilka szamponów, odżywek, masek i wcierek. Sama tak miałam, a co ciekawe….nie znalazłam produktu idealnego. Nadal mam ciągoty do testowania nowości 🙁 Uległam nawet wszechobecnej reklamie kosmetyków rosyjskich (tak, reklamie bo tak postrzegam to nagłe i jednoczesne zachwycanie się przez blogerki tymi kosmetykami), kupiłam maskę drożdżową i już po pierwszym użyciu pożałowałam. A to przecież nie taka tania rzecz. Ja osobiście nie mam porównania, ale nie zdziwiłabym się, gdyby moje wydatki na włosy dobiegały do ceny kosmetyków profesjonalnych.
Też używam profesjonalnych kosmetyków-isana professional z Rossmana hahaha hahahaa 😀
Śmieszne.. :/
Haha ^^ dokładnie. A co do komentarza wyżej to skąd pewność że kosmetyki profesjonalne będą strzałem w 10? Chyba, lepiej wydać 5zl na niepasujaca odzywke niż 200zl, bo profesjonalna ale też jest do luftu. I jak się lapie wszystko jak młody pelikan, co blogerka napisze bez przemyślenia to później sie ląduje ze stosem złe dobranych produktów.
Racja, dlatego szkoda mi kasy na profesjonalne (teraz, kiedy moje włosy są normalne, nie suche). W tym momencie mam 4 szampony i żaden mi nie odpowiada, ale jak oddam któryś koleżance albo zużyję do mycia podłogi to nie będzie mi żal.
Ja was nie rozumiem- o wysokiej jakości szamponu świadczy wg was koncentracja substancji odpowiedzialnej za oczyszczanie?? ja w ten sposób kupuje proszki do prania, nie wpadałbym na to żeby podobnie podchodzić do kosmetyków 0_0..ale co kto lubi….
Jeśli mam płacić kilkadziesiąt PLN za odzywkę to chcę żeby wysoko w składzie miała wartościowe i rzeczywiście drogie składniki a nie tani silikon w sześciu odsłonach, a o to w tych profesjonalnych trudno. Ktoś jeszcze wierzy w to że fryzjerzy dobierają nam własciwe kosmetyki a nie te które akurat mają w salonie? proszę was…
drogie kosmetyki to w dużej mierze po prostu PRZYJEMNOŚĆ wynikająca z poczucia, że siebie nimi rozpieszczamy. przeważnie luksusowe produkty stosujemy uważniej i rozważniej – za każdym razem, kiedy wypadnie mi z pudełka kulka pudru guerlain, to rzucam wszystko, żeby ją złapać, a podejrzewam, że gdyby był to avon, to potrafiłabym machnąć na nią ręką;) i często właśnie z tego powodu odnosimy wrażenie większej wydajności:) poza tym kosmetyki z wyższej półki pięknie pachną i mają wyszukane opakowania.
i zgadzam się z anonimem, który rozpoczął tę dyskusję, że włosomaniactwo kosztuje, bo sama wydałam górę pieniędzy na różnego rodzaju z pozoru całkiem tanie buble, którymi następnie myłam wannę.
julia, salon fryzjerski, do którego chodzę, dysponuje różnego rodzaju kosmetykami i moja fryzjerka, zawsze daje instrukcje dziewczynom, które myją włosy, których kosmetyków mają użyć, więc pisanie, że fryzjerzy używają tego, co mają akurat pod ręką jest trochę obraźliwe. jak przyszłam ze spalonymi włosami po płukankach octowych, to z miejsca skierowano mnie na saunę do włosów, a po wszystkim polecono mi wax dla blondynek i odżywki do kręconych i/lub blond włosów, dzięki czemu udało mi się opanować to okropne siano, które sama sobie zgotowałam. trzeba tylko wybrać dobrego fryzjera;)
Bywa. Ale są produkty z tych "droższych" półek, które nie są tylko chwytem marketingowym. Najważniejsze, to dobrze dobrać produkt.
Mam szampon z tej firmy, ale dostałam go w prezencie, na szczęście nie musiałam za niego płacić i sama też bym się nie zdecydowała na tak drogi szampon. Mój chłopak jak go zobaczył i usłyszał cenę, to powiedział : Co? pewnie super ekstra bez SLS? A ja na to, że nie, bo ma SLS :p Pytał czy ten szampon pierze i gotuje w takim razie.. No a efekt na moich włosach był spoko. Są lekkie, sypkie, miękkie. Ale nie wiem jaki szał mogłyby zrobić, bo podobny albo ten sam efekt umiem uzyskać tanimi kosmetykami. A oszczędzam go jak głupia, nie spodziewałam się nigdy, że będę potrzebować tak niewielkiej iloci szamponu to umycia moich długich włosów :p
Szczerze, to mam lekkie, sypkie i miękkie włosy po umyciu ich facelle więc… 🙂
moja pielęgnacja wygląda teraz tak: szmpon babydream ok. 4 zl, odżywka np. jakas z garniera z granatem i drozdzami, albo alterra (ok.7zl) i czasem jakieś domowe specyfiki. A WLASNIE! czas na domowe laminowanie wloskow, daawno tego nie robilam:)
Ja uwielbiam większość kosmetyków z marki Phyto, są drogie, ale mają przyzwoite składy i działają cuda na moich włosach. Za to większość "wysokopółkowych" rewelacji traktuję z ignorancją bo mam dokładnie to samo zdanie na ich temat co Ty Anwen. Zdecydowanie wolę poszperać, potestować i poszukać perełek, które są tanie i działają świetnie na moich włosach. W sumie to nie ograniczam tego tylko do włosów, ale też często do pielęgnacji całego ciała. W pracy przy okazji szkoleń często dostaję kosmetyki do testowania i niestety równie często okazuje się, że nie są o wiele lepsze, lub wcale nie są lepsze niż inne, mające cenę 5 lub 10 razy mniejszą.
U mnie kosmetyki powodują podrażnienie i swędzenie. Lubie kosmetyki fryzjerskie, ale nie te reklamowane za piękne opakowania. Ja lubię sls. U mnie wyznacznikiem dobrego szamponu jest brak swędzenia mojej wrażliwej skóry głowy.
Ja zawsze kupuję kosmetyki tanie 🙂 naprawde są dobre produkty w dobrej cenie i nie trzeba płacić 100 zł za szampon 🙂
pracuję w sklepie z takimi kosmetykami, są firmy które produkują je bez szkodliwych substancji dla włosa ;p są też faktycznie kosmetyki, po które nie sięgam ze względu na skład ale są też takie, które moje włosy kochają. stosuję też wszelkiego rodzaju naturalne produkty typu oleje, wcierki itp i jestem bardzo zadowolona ze swoich włosów. nie powinno się generalizować, niekiedy warto wydać troszkę pieniędzy. widzę to też po swoich klientkach, którym też czasem przemycę jakąś poradę niekonwencjonalną.
Niestety zgadzam się z tym marketingiem. Czasem nawet produkt wcześniej wycofany jest wprowadzany z powrotem, pod zmienioną nazwą, w innym opakowaniu i z kilkukrotnie wyższą ceną 🙂
Tu nie znam włosowego przykładu, ale znam kremowy. Kiedyś był na trynku krem z La Roche Posay, który się nazywał Toleriane Teint, teraz właściwie ten sam produkt przechrzczono na Toleriane BB cream, wpakowano w nową tubkę i wio na półki apteczne. Wprawdzie sam krem jest całkiem dobry, ale zagrywka L'Oreala mnie rozbroiła. A najlepsze w tym jest, że ta zagrywka była skuteczna.
Kerastase sa dla wlosow o specjalnych wymaganiach, niekoniecznie dla wszystkich, mi mega pomogły a probowalam wiele 🙂 oczywiscie dla specjalistycznych problemow, jesli nie ma probemu nie ma po co wydawac pieniedzy 🙂 VIRU
Może i głupie pytanie , ale:
Czy moze miałaś kiedyś do czynienia z firmą Alfaparf ? 🙂
Jeśli nie to prosze Cię obejrz koniecznie ich produkty w googlach są również zdj ze składami.
Może Cię to zaciekawi 🙂
Używałam kiedyś Alfaparf i jak dla mnie te kosmetyki były rewelacyjne i zapach miały (jak dla mnie) obłędny 🙂 Niestety nie zwracałam uwagi na skład, pewnie teraz z ciekawości zobaczę. Miałam szampony, odżywki, maski oraz olejki tzw. "płynne kryształki". Jeśli ktoś także używał tych kosmetyków to poproszę o opinię.
Jestem włosomaniaczką od ponad 2 lat i stosując włosomaniaczną pielęgnację już prawie doprowadziłam swoje włosy do porządku. Stan moich włosów zdecydowanie się poprawił ale to jeszcze nie było to. Jakiś czas temu z ciekawości (i chęci wypróbowania wszystkiego:)) kupiłam odżywkę kerastase do włosów normalnych i lekko suchych i przyznam, mimo że kosztowało mnie to 127zł to nie mogę narzekać bo moje włosy są po niej niemalże idealne. Niestety z samego olejowania, maseczkowania i różnorodnego odżywiania nie udało mi się uzyskać tak zachwycających efektów jak po tej odżywce. Uważam, ze jest ona dopełnieniem całej mojej pielęgnacji 🙂 Czy ją kupię ponownie? tego nie wiem. zobaczę jak moje włosy będą wyglądały jak już wykończę całą odżywkę i odstawię ją na jakiś czas. Dodam jeszcze, że odżywka jest wydajna, stosuję jej niewiele ponieważ to koncentrat, nie obciąża mi włosów i pachnie do następnego mycia. Może podrażniać delikatne skalpy 😉 Ale jak najbardziej działanie jest to kwestia indywidualna. Co komu pasuje.
Lubię takie wyższe półkowo kosmetyki do włosów 🙂 Nie uważam jednak, że wszystkie są takie super i warte swojej ceny, ale często tak jest.
Kerastase ma GENIALNY cement termiczny, na moich włosach daje efekt identyczny jaki uzyskałam po keratynowym prostowaniu włosów. A dodam, że kupiłam go po wizycie u fryzjerki, która z czarnych włosów zrobiła mi spalony, miodowy blond, włosy były skrajnie sianowate, kruszące się, wypadające- koszmarne, a po cemencie gładziutkie i błyszczące, lepsze niż przed rozjaśnianiem. Wiem, że to bardziej efekt chwilowy, ale dobre i to, aby czuć się ze sobą dobrze i nie stać się łysą póki włosy nie odrosną. (Nie ma dla nich już ratunku, dotychczasowe olejowanie, regularne maskowanie i suplementacja dają minimalny efekt, choć przed zabiegiem latami je pielęgnowałam i sięgały do linii bioder)
Ja nigdy nie wybieram drogich kosmetykow biore te tansze i sprawdzone 😉
Mam wiele sprawdzonych i tańszych opcji, więc wolę zaoszczędzić pieniądze na coś innego.
ja jeszcze od początku włosomanactwa nie kupiłam maski/odżywki droższej niż 11 zł. Bardzo polubiłam się z tanimi odżywkami np z biedronki, a już przede wszystkim z lidla! kupiłam odżywkę do włosów farbowanych bo nie było dla zniszczonych to myślałam że nie uwierzę w efekt. póki co po żadnej masce czy odżywce, płukance itd nie miałam takiego efektu. Naprawdę trzeba poszukać swojej perełki w takich supermarketach!
Myślałam, że kosmetyki profesjonalne to taki pic na wodę dopóki nie zaczęłam używać szamponu i odżywki marki Kevin Murphy, mało w Polsce popularnej. 100 zł za każdy produkt. Szaleństwo! Jednak po dekoloryzacji moje zwykłe odżywki nie dawały rady. Kupiłam km z polecenia koleżanki, która od wielu lat farbuje się na blond i wg niej te produkty są świetne. Kupiłam i faktycznie, włosy wyglądały pięknie. Farbowałam je wtedy prawie co tydzień, bo kolor mi się szybko wypłukiwał i bałam się, że zostanie mi strzępek kłaków na głowie. Na szczęście nic takie go się nie stało, włosy były w świetnej kondycji. Do tego oba produkty były niesamowicie wydajne. Eksperyment z blondem zakończył się szybko, więc kolejnych opakowań km nie musiałam kupować.
musze sie z Tobą zgodzić !!! przez 15 lat rzjaśniam włosy i używałam wszystkich dostępnych kosmetków (tych za 10 zl i takich za 200) jednak nic nie pomogło tak moim włosom jak własnie kosmetyki Kevin Murphy, zaczełam uzywać serii born again i moje włosy bardzo sie zmieniły. nie jestem w stanie opisac poprawy, tagiego efektu sama sie nie spodziewałam.
p.s. nie kupuje ich w regularnej cenie na stronie producenta, czekam na promicje kiedy mozna je dostac 20% taniej !!!
Trochę nieładnie z tym tytułem wpisu :/
Widzę, że później tłumaczysz, że nie tylko tą firmę masz na myśli, ale lepiej by brzmiało "drogich/ profesjonalnych kosmetyków". Ja nie chce się czepiać, tylko się martwię, że ktoś z firmy może Ci zarzucić antyreklamę i wyciągnąć z tego nieprzyjemne konsekwencje.
Śmieję się jak w "Ostrym cięciu" wywalają fryzjerkom nieprofesjonalne produkty do kosza zachwalając droższe specyfiki. Wiadomo, że wychodząc od fryzjera każdy z nas oczekuje efektu wow i kosmetyk napakowany sylikonami świetnie się tutaj sprawdzi. Jednak nikt mi nie wmówi, że profesjonalne mazidła podczas jednorazowego użycia w zakładzie fryzjerskim cudownie wypielęgnują włos i naprawią wszystkie uszkodzenia.
a ja uważam, że w salonie fryzjerskim nie wypada mieć tanich kosmetyków (dostępnych dla każdego od ręki), bo po to idziemy do fryzjera, żeby zaznać trochę luksusu 😀 i oczekujemy, że włosy będą ładniej się prezentowały, niż po stylizacji w domu
Zgadzam się z hui hie. Może włosomaniaczka nie zwróciłaby na to uwagi, ale przeciętna kobieta owszem i wątpię , czy chciałaby płacić 90 zł za ścięcie, gdyby na półce stały kosmetyki za 10 zł. Fryzjer musi robić tak, żeby klient był zadowolony natychmiast po usłudze, a na ogół kosmetyki profesjonalne dają efekt wow po pierwszym użyciu. Poza tym nie każdemu zależy, żeby jego włosy były naprawdę zdrowe. Dla wielu liczy się "efekt zdrowych włosów" i nie ważne jak go osiągają. Rozumiem to doskonale.
Kosmetyki to jedno, tak samo profesjonalne / luksusowe / udające luksusowe oraz łatwo dostępne / tanie / znane i sprawdzone, ale bazą usług fryzjerskich są ich umiejętności. Co mi po luksusowym preparacie fryzjerskim kiedy fryzjer nakłada go na każdy typ włosa każdej klientce to samo i nie umie go nakładać tak aby osiągnąć max efektu co musi zamaskować toną lakieru żeby zasłużyć na zapłatę, a ja jeszcze po takiej wizycie dostanę łupieżu albo uczulenia od tych kosmetyków.
Ja nie mam efektu wow po wyjściu od fryzjera 😀 Moje włosy nie lubią silikonu w jakiejkolwiek postaci,a po wizycie fryzjerskiej od razu mam przyklap i przyśpieszone przetłuszczenie skóry głowy.
arianna
Ja też nie mam efektu wow po wizycie u fryzjera, a to dlatego że moje cienkie włosy źle znoszą odżywki fryzjerskie (te których używają w J.L.David). Tzn. włosy same w sobie są ładne, ale jak na mój gust zbyt gładkie i sypkie, co powoduje że wyglądają jakby było ich o połowę mniej. Często słyszę od fryzjera, że nie powinna nosić dłuższych włosów niż do brody i nie chcą wierzyć, że ten przyklap to efekt ich produktów. Ale tak jest, sama najlepiej znam swoje włosy 🙂 Te produkty są świetne dla włosów suchych, a moje są cienkie, rzadkie i w dobrej kondycji.
Arianna, Filis – mam to samo. Cienkie niskopory. Po wyjściu od fryzjera muszę od razu robić im detoks, bo zamiast efektu tafli (który w domowych warunkach osiągam nawet maską drożdżową) mam oklap 😉
Ostatnio rekordzistka nałożyła mi ze 3 łyżki odżywki, łyżeczkę balsamu b/s i na deser kilka pompek jakiegoś silikonowego serum. Koszmar.
Znalazłam tylko jednego fryzjera, który idealnie dobrał mi odżywkę. Nie mam pojęcia, jakiej marki, ale była lekka, nawilżająca, z niewielkim dodatkiem protein i łatwo zmywalnych silikonów. Włosy wyglądały idealnie, były zarazem błyszczące, sypkie i puszyste. Zanim go dopytałam, co to, wybył do Londynu :'( W dodatku uwielbiał długie włosy i obcinał tyle ile chciałam (często nawet mniej. mówiłam: pogodzę się ze stratą 4 cm, on na to: wystarczą 3, może nawet 2,5 😉
Twój wpis jest jak najbardziej trafiony, sama mam takie same podejście. Nie kupuję drogich kosmetyków nie ze względu na opinie, składy czy też reklamę ja po prostu zdaję sobie sprawę że w tych czasach istnieją tj "zamienniki" drogich kosmetyków. Jestem osobą która lubi cudeńka za parę groszy, wolę kupić sobie kilka rzeczy niż wydać na jeden kosmetyk. A niestety tak jak piszesz reklama robi swoje, niestety żyjemy w takich czasach gdzie marketing jest najważniejszy i każda firma walczy o to b być najlepszą , najbardziej znaną i chwaloną, a jeśli tylko się rozglądniemy znajdziemy kilkakrotnie tańsze kosmetyki z podobnym bardzo składem i działaniem. Ja wolę kupić kilka tańszych i szukać swojego ideału a nie wywalać kasę i wcale nie mam gwarancji że to akurat będzie dla moich włosów, najpierw trzeba je poznać. Silikony wcale nie są takie straszne jak potrzebuję efektu wow natychmiast chętnie po nie sięgam, wszystko jest dla ludzi.
Ale się rozpisałam:) Pozdrawiam
nie kupuje i nie kupie bo sa testowane na zwierzętach! to powinien byc wystarczajacy argument. pozdrawiam
Mam dokładnie tak samo. 🙂 zna ktoś może silikonowa odżywkę? Mam mega suche koncowki i potrzebuje coś bardzo silikonowego. Chodzi oczywiście o firmę z listy przyjaznych zwierzętom. 🙂
ja osobiście bardzo lubię serum biovax (a + e) na zniszczone końcówki. u mnie widocznie poprawił ich stan, końcówki są miękkie i nie łamją się, a już długi czas ich nie podcinałam. czasem też wygładzam nim większe partie włosów, kiedy puszą mi się w deszczową pogodę. ma cudowny zapach : ) może wyprobój też serum regenerujące joanna rzepa, jest idealne do ochrony końcówek, na większe partie włosów nie nakładaj, bo może obciązyć. i oczywiście produkty te nie są testowane na zwierzakach! 🙂
Zgadzam się! Nie rozumiem, jak można stosować kosmetyki testowane na zwierzętach. Nieświadomość nie oznacza braku winy! Ludzie – myślcie, czytajcie, patrzcie, co kupujecie i do czego się przyczyniacie.
doprawdy? a myślisz ze kosmetyki, leki na nowotory itp. na kim testują jak nie na zqierzatach??? wiedza ze sa biedni ludzie, korzy za pare groszy dadza na sobie potestowx, placa o wypad.
Anonimowy z 10:45 dzięki za odp. Co do biovax to owszem mam maski a serum jeszcze nie 🙂 tylko nadal szukam zwykłej odżywki do spłukiwania z silikonami, takiej której mogę użyć gdy nie mam czasu na maskę, omo i inne bajery. A chciałabym żeby włosy wyglądały przyzwoicie. Nie mniej serum pewnie zakupie w najbliższej przyszłości 🙂
Dobrze, że o tym wspomniałaś. Z tego względu na pewno będę omijać szerokim łukiem, choćby nawet nie wiem jaki był dobry. Nie popieram okrucieństwa na żywych, czujących istotach.
powinno być "nie mniej razy" zamiast "niemniej razy". "niemniej" używane jest tylko w sformułowaniu "niemniej jednak", dlatego autokorekta mogła tego nie podkreślić :))
Ja stosuję raz w tyg.Kerastase i bardzo lubię efekt "po".Piękny zapach, mega wydajność i działanie mnie powalają.Tafla prosciutkich wlosow 🙂 Ale w tygodniu stosuję też szampon WS z mydlarni u Franciszka czy tez np. Ich szampon w kostce (kupilam mezowi ale czasem mu podkradam).Lubię miksować pielęgnację i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia…choć np. uwielbiany szampon Babydream czy seria z granatem Alterry to u mnie porażka -ale to też sprawdziłam na wlasnych wlosach.
Zgadzam się! Odkąd jestem włosomaniaczką najważniejszą rzeczą jaką kieruję się przy zakupie to skład. Gdy przeglądałam ofertę Kerastase w mojej głowie pojawilo się tylko jedno pytanie "za co?". No właśnie – za co tyle płacić skoro kosmetyk o lepszym składzie mogę kupić x razy taniej lub po prostu stworzyć sama w domu. Oczywiście nie mówię, że to zło i nie jestem przeciwna kupowaniu takich kosmetyków (kto bogatemu zabroni ;)) ale dla mnie jest to trochę niezrozumiałe i na zakup sie nie zdecyduję.
Moja mama kupiła olejek Kerastase, ale przestała go używać i mi go dała. Działa cuda w niewielkiej ilości na moje niesforne końcówki, ale sama bym go w życiu nie kupiła, bo olejek arganowy daje taki sam efekt, tylko bardziej długotrwały.
Mi niestety nie sluza kosmetyki drogeryjne do wlosow, odzywki sa albo za ciezkie – silikony obciazaja skalp – albo z kolei za lekkie (mam naturalnie porowate wlosy, falowane, cienkie i lubiace sie spuszyc po lekkiej odzywce). Najlepsze sa dla mnie odzywki naturalne z bogatymi olejowymi skladami, uwielbiam maske anti age organique albo odzywki od JMO czy dr organix. Pielegnuje wlosy juz od kilku dobrych lat, udalo mi sie wychodowac naturalki, nie prostuje, nie susze, olejuje i robie wszystko to co szanujaca sie wlosomaniaczka robic powinna a jednak zywkle odzywki nie zadowalaja moich wlosow.
Anwen, a wiedziałaś o tym? Kupiłam ostatnio maskę Babuszki Agafii, a potem to przeczytałam i nie wiem teraz, co myśleć.
http://gapowo.blogspot.com/2013/11/ruska-bania-czego-my-wasciwie-uzywamy.html
http://gapowo.blogspot.com/2014/03/babuszka-agafia-przeczytaj-jesli.html
http://cosmeticsfriend.blogspot.com/2013/11/peeling-ruska-bania-ktory-skad-jest.html
Nie wiem, czemu mnie to nie dziwi…. A swoją drogą zupełnie nie rozumiem szału na rosyjskie kosmetyki.
Może jest taki szał bo są naprawdę dobre? Tzn. Efekty powierzchownie widać, nigdy nie miałam lepszych masek niż rosyjskie. Ostatnio dopiero zaczęła mnie męczyć realność tych składów w kosmetykach…
A ja myślę, że to efekt recenzji blogerek. Tak wszyscy zachwalają, że nie wypada nie wypróbować 😛 Nawet ja się skusiłam na maskę drożdżową i efektu wow nie widać. Widać za to lekkie przesuszenie już po pierwszym użyciu. Nie sądzę, żeby te kosmetyki były lepsze od innych, nie rosyjskich, ale trzeba wykorzystać zainteresowanie konsumentów jak się da. To tak jak z kryminałami skandynawskimi. Było parę świetnych, ludzie docenili to zaczęto wydawać wszystko jak leci, byle było skandynawskie.
A ja je lubię i uważam, ze są lepsze od innych- dla moich włosów 🙂 To, że Tobie nie spodobała się maseczka nie oznacza, że te kosmetyki są złe. Ja ją lubiłam 😉 Znalazłam kilka perełek, bywały i buble(jak czarne mydło, ale tak jest z każdymi kosmetykami)Nie odpowiada Ci to ich nie stosuj i po problemie. Po co to tak przeżywać.
Ja nie przeżywam, ale mogę wyrazić swoje zdanie, nieprawdaż? Po to są takie blogi chyba.
Odkad mam swiadomosc to nie przeplace napewno
Anwen, a John Masters Organics? Kiedyś u Aliny czytałam, że zachwycałyście się składem Neroli&Citrus Detangler – ja ją mam i faktycznie jest cudowna, ale ta cena… no i jest mało wydajna…
Pozdrawiam,
Ksenia
Profesjonalne kosmetyki to trudny temat, bo jedni uwielbiają, bo dają im efekt "włosów od fryzjera", inni nienawidzą, chociaż wcale nie używali, albo zrazili się jakąś serią.
Tak jak piszesz, rzecz nie leży przy tym czy kosmetyk jest profesjonalny czy też nie – najważniejszy jest odpowiedni dobór produktu do naszych włosów i skład (czasem nie do końca idealny, ale z którego zdajemy sobie sprawę).
Jestem wielką fanką serii Joico k-pak, które kupiłam po zabiegu rekonsturkcyjnym, ale tymczasowo wstrzymuję się z recenzję, bo być może dostanę blogową burę za nakłanianie do tak drogich produktów. Nie podpasowało mi jednak wiele profesjonalnych marek, albo raczej niektórych produktów tych marek, które miałam okazję stosować (patrz: Alterna i wspomniane przez Ciebie Kerastase).
Wiele z dziewczyn nie rozumie, że zarówno produkt z wyższej półki jak i ten z niższej mogą się nie sprawdzić na danym typie włosów – tak więc bez względu na to jakie pieniądze wydajemy powinniśmy skupić się na zrozumieniu swoich włosowych potrzeb.
oooo dobrze piszesz , ja widze że niektórzy się wypowiadaja o profesjonalnych kosmetykach a nawet nigdy nie mieli ich w ręce czy na włosach , tylko od razu z góry że drogie czy luksusowe/profesjonalne to sa nastawieni "anty" i byle jaki argument wynajda oby udowodnić swoja rację . A tak naprawde szkoda im pieniędzy czy po prostu ich nie stać a ciekawość ich zjada ale się przecież nie przyznają . Ja też jestem fanka Joico i byłam nią już dawno , natomiast Kerastase się u mnie zupełnie nie sprawdziło , więc jestem zdania że nie nalezy wszystkich drogich/luksusowych/profesjonalnych kosmetyków wrzucac do jednego worka . Osobiście chetnie przeczytałabym Twoją recenzję cokolwiek napisałabyś na temat Joico .
Faktycznie są ludzie, których na to nie stać ( jak np mnie) ale chyba swoje zdanie wyrazić mogę. I stwierdzenie, ze ciekawość zżera…eh tak. Maska do włosów za 200zl jest moim odwiecznym marzeniem i zazdrość mnie zjada że jej nie bede mieć. Bo jest ona niezbędna do życia ! A co tam.
Wydaje mi się że ludzie jarają się samym faktem że mają coś drogiego 😛 Ze nie maja np torebki z targu za 30zł, tylko z 'metką' iitd Tak samo jest z tymi profesionalnymi kosmetykami…ludzie lubią mieć coś luksusowego, co można postawić w łazience na półce, i każdy widzi że to Kareste a nie Joanna. Wiele osób tak ma że kupuje coś tylko dlatego że jest to drogie, i że można się pochwalić przed rodziną, znajomymi itd itp
Moim zdaniem przeznaczenie na produkt do włosów ponad dwudziestu złotych to już dużo, cóż dopiero mówić o tych luksusowych markach! 😉 Ale uważam, że chęć używania takich kosmetyków bierze się z innej potrzeby – każda z nas, kobiet, lubi być od czasu do czasu rozpieszczona, a rozpieszczenie nierzadko kojarzy się z posiadaniem jakiegoś droższego produktu, np. właśnie olejku Kerastate. To, że jego skład niczym nie różni się od tańszych, silikonowych serum to kwestia czasem drugorzędna. Jeśli kiedyś dostałabym taki olejek czy cokolwiek – na pewno bym się nie obraziła 😉 Ale mnie samej szkoda pieniędzy na tak drogie kosmetyki, szczególnie że te tańsze nieraz mają ciekawsze i bogatsze składy (np. Alterra, Isana czy niektóre produkty Garniera). Sama sobie zapewniam luksus, kupując od czasu do czasu aloesową NaturVital za ponad 20 zł. 😉
Porównywałaś akurat do produktów Kerastase patrząc na nie jako "te droższe" nie ulega wątpliwości to z pewnością,że takie są u mnie silikony szkodzą i nie pomagają mimo,że robiłam wiele podejść. Serdecznie ci polecam PHENOME jest to firma troszkę droższa ale składy ma prawie 100% naturalne,jest przystosowana dla veganów, nie ma tam nic pochodzenia zwierzęcego. Moje włosy pokochały szampon i olejek! Odkładam pieniądze na kolejne zakupy u nich jako,że jeszcze nie zarabiam!
oo musze sprawdzic :)! dzieki! szukalam wlasnie lepszych wege kosmetykow bez alkoholu ale w miare profesjonalnych 🙂 dzieki 🙂
Ja odczuwam jeszcze cos takiego : mówią że mozna znaleźć odpowiedniki tańsze niż te profesjonalne że tak samo działają ,że maja lepsze składy itd , okej nie znam się super jakoś na składach ale patrze na to jak dany kosmetyk działa , jakie mam włosy po jego użyciu , a łatwo mówić to komuś kto ma zwykłe włosy nisko-czy srednio-porowate proste , które nie są zbyt wymagające
gdybym zapłaciła stówę za odżywkę, to by mi było szkoda jej używać 😉
he he dokładnie
anusss
Haha Słuszna uwaga:-D !ja miałabym to samo ;-):-)
Dziewczyny, proszę pomóżcie!
Kupiłam szampon fitomedu i… dostałam łupieżu. Który składnik może być za to odpowiedzialny?
Kasai
może napisz jaki rodzaj szamponu (włosy suche, tłuste, hennowane) lub podaj ten skład, będzie znacznie lepiej Ci pomóc, a tak musimy: użyć kuli- przewidzieć który szampon-pomóc Ci 😀
Ja zawsze po prawie każdym szamponie miałam łupież. Odkąd stosuje metodę kubeczkowa nic takiego mi się nie przytrafia. Wydaje mi się ze w moim wypadku to był problem z wypłukaniem szamponu z gęstych wlosow. Może u Ciebie jet podobnie?
Już się poprawiam 🙂 chodziło mi o szampon do włosów suchych i naturalnych z wyciągiem z mydlnicy.
INCI: Aqua, Saponaria Officinalis Root Extract, Equisetum Arvense Extract, Humulus Lupulus Cone Extract, Tilia Cordata Extract Urtica Dioica Extract, Coco Glucoside, Sodium Laureth Sulfate Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Peg-7-Glyceryl Cocoate, Cytric Acid, Parfum, Dmdm Hydantoin, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone
Po szamponie vatika z czarnuszka, equilibra nic takiego sie nie dzieje, więc to chyba nie kwestia wypłukuwania szamponu, choć rzeczywiście włosy mam gęste.
Mnie też nie pasuje ten szampon ma SLS, pewnie dlatego
Czlowiek patrzy na te kosmetyki 'z górnej półki' i myśli sobie, że skoro te za kilka złotych dają fajny efekt , to co dopiero jak zapłacimy za mało buteleczke 70 zł 😉 Sama czasami się łapie na takim głupim mysleniu, ale na szczęście czytam skład i ratuje swój portfel 🙂
Ja mam olejek do włosów z Welli. Dostałam większe pół butelki od cioci 😀
pachnie przecudnie i włosy są milutkie 😉
polecam
Anwen było super gdybys zrobiła wpis porównujący drogie kosmetyki do tanszych odpowiednikow o podobnym/tym samym skladzie
taaaak!
Więcej pieniędzy mogę wydać jedynie na farbę do włosów, która najmniej mi je zniszczy ( a bardzo ważny jest dla mnie efekt rozjaśniający) , pozostałe kosmetyki – nie.
Mam skromną, ale skuteczną pielęgnację – nie czeszę włosów do 2 tygodni po rozjaśnianiu (no chyba, że przed myciem) bo mam szczotkę lubiącą wyrywać włosy, oleje przed odżywką, maska i masaż. Kolor jaki był taki jest, włosów jak miałam 12 cm w kucyku tak dalej mam. Nawet nie widać mi odrostów bo włosy (na szczęście) rosną mi wolno w dodatku są kręcone więc nie widać tego aż tak dzięki czemu mogę sobie pozwolić na farbowanie co 2 -3 miesiące a jak nawet chcę to pół roku. Niektóre dziewczyny potygodniu mają takie odrosty jak ja po 3 miesiącach – he he:)
No wiem czy jest się z czego cieszyć. To ze włosy Ci nie rosną? Jupi?
A dlaczego miałaby się nie cieszyć? To takie fajne ciągle farbować włosy, wydawać pieniądze i jeszcze regularnie szkodzić włosom farbowaniem ? Moje włosy siwieją, jestem zmuszona je farbować, więc dla mnie to nic fajnego jak włosy rosną i trzeba ciągle to robić. Wolałabym nie farbować i nie marnować tej kasy, ale co zrobić, sytuacja zmusza do tego. Farbuję na kolor zbliżony do mojego naturalnego, mam włosy kręcone, dzięki czemu są dosyć uniesione u nasady, więc z reguły też udaje mi się wytrzymać ok 3 miesięcy bez farbowania. Gdyby włosy rosły mi szybciej niż 1 cm na miesiąc to by była dla mnie prawdziwa udręka. Jak ktoś ma naturalny kolor to rozumiem, że może chcieć mieć szybszy wzrost włosa, ale jak ktoś farbuje to jest to dla mnie niezrozumiałe, bo co jest fajnego w ciągłym wydawaniu kasy i szkodzeniu sobie 😐
Moje tez siewieja i tez farbuje. Również na kolor podobny mojego naturalnego (podkręcania odcień by był intensywny). Włosy rosną mi 2 cm miesięcznie. I się ciesz z tego. Farbuje gdy siwe są widoczne, nie jest ich wiele, więc giną(włosy mam geste). I bardzo dobrze ze szybko mi rosną bo mogę je regularnie podpisać, mogę zafundować sobie krótka fryzurę. A włosy i tak bardzo szybko mi odrosna. Ja widzę same plusy. Gdyby rosły mi wolniej załamała bym się. Bo ani ich podpiąć nie można ani zapuścić.
Ja mam długość jaką chciałam, nie zapuszczam włosów, nie zamierzam ich też ścinać, farbowanie strasznie mi przeszkadza, gdybym nie musiała to bym tego nie robiła, więc dla mnie plusem jest gdy włosy rosną wolno, bo to oszczędność włosów i pieniędzy.
mam produkt kerastase i wydaje mi sie,ze to przeplacanie,slsy nie dzialaja na moje wlosy dobrze
Masz rację, droższe nie znaczy lepsze 🙂
W temacie kosmetyków do włosów jestem raczkująca, ale mogę się wypowiedzieć na temat kosmetyków VIchy- to typowy przykład marki, w której płaci się za nazwę, marketing a nie za skład. Powiedziałabym, że czasem można sobie nawet zaszkodzić tymi kosmetykami- np. w linii dla cery trądzikowej, jednym z głównych składników jest alkohol denat. Wiadomo, jak skończy się stosowanie takiego kremu- podrazniona skóra i jeszcze więcej pryszczy. Dlatego wazne jest żeby czytać składy! 🙂
Apropo fryzjerów, mój wpis będzie troszkę kontrowersyjny, nie wszyscy ale w większości to osoby po tzw. zawodówce! Co im tam przekażą i czego dowiedzą sie na praktykach od szefów i w pracy od słodzących przedstawicieli produktów to jest ich zdanie, nie są w stanie dogłębnie przeanalizować włosa, jego potrzeb, reakcji chemicznych, nie umieją czytać skłądów kosmetyków, przyjmują mity i legendy włosowe jako fakty. Można znaleźć bardziej świadomych fryzjerów, ale to rzadkość.
Kasia Gie.
Moja mama ma łuszczycę na skórze głowy, zastanawiałam się czy jej nie kupić czarnego syberyjskiego mydła Babuszki, bo podono pomaga na łuszczycę, jak myślicie?
Fajny temat! Lubie takie niekomercyjne podejscie do tematu :). Zgadzam się z twoim podejsciem ideowo, ale nie mam problemu zeby wydac wiecej na kosmetyk jesli jest dobry.
Choć dbam włosomaniacko o swoje włosy, dopiero po zakupie odzywki i maski z joico (k/pack i nawilzajacej) tak naprawde zauwazylam zdecydowana roznice – i nie da sie tego porownac z calym tym olejowaniem (z ktorego tez przeciez nie rezygnuje), z maskami, ani z niczym takim. Moze faktycznie jest to kwestia produktow i "zrozumienia" swoich wlosow, ale mimo wszystkich tych rad, moje wlosy nie wygladaja po nich "genialnie" tak jak po joico albo olejku phytom. Coz. Mysle ze jesli produkt jest dobry – obroni sie mimo ceny. W koncu mamy wizaz tak?
Dziwi mnie komentarz blond regeneracji, ze boi sie blogowej bury.
Dziewczyny blogerki – a co was to obchodzi! Zaczelyscie robic swoje blogi, bo pewne rzeczy robicie po swojemu – i dlatego chcemy was czytac. Co was obchodzi zdanie innych. Po prostu robcie swoje blogi nadal jak robilyscie – po swojemu! Cokolwiek napiszecie napewno choc JEDNA osoba sie zgodzi ;). A jesli zmieniacie zdanie naj akis temat – coz, tylko krowa nie zmienia :).
pzdr hafla
To nieprofesjonalne krytykować coś czego się nie używało Anwen 😉 Na jakiej podstawie deprecjonujesz skuteczność tych kosmetyków? Przeczytanie składu to nie wszystko- liczy się także stężenie konkretnych składników, i to w jakich proporcjach występują z innymi. Nie wystarczy rzut oka na etykietę. Jeszcze kilka lat temu używałam tylko takich produktów i mimo regularnego farbowania i prostowania włosów były w dobrym stanie, co potwierdzał każdy fryzjer. Niestety na chwilę obecną przeważyły u mnie inne priorytety i bardzo żałuję, że obecnie nie mogę sobie pozwolić na całkowity powrót do tamtej pielęgnacji. Może za jakiś czas… Nie do końca zgadzam się także z tym, że są drogie. Owszem, ok.50zł w zwyż za szampon/odżywkę/maskę może wydawać się sumą kolosalną, ale kupowanie kosmetyków do włosów za 10zł to tylko pozorna oszczędność. Jest w tym pewien marketing itd. nie zaprzeczam, płaci się za markę, koszty reklamy, ale takie kosmetyki są przede wszystkim dużo bardziej wydajniejsze. Gwarantuję Wam, że mimo stosowania kiedyś tylko profesjonalnych kosmetyków wydawałam na nie suma summarum znacznie mniej niż niejedna włosomaniaczka. Co z tego, że słynna maska Alterry kosztuje 10zł skoro mam ją na pięć razy? Wg mnie warto zainwestowac troszkę więcej w odżywkę, maskę. Szampony zazwyczaj kupuję tańsze, bo to typ kosmetyku od którego oczekuję tylko oczyszczenia.
to rzeczywiście BYŁOBY nieprofesjonalne, ale rzecz w tym że ich używałam…
to jest swobodna wymiana zdań na temat czy czujemy/wolimy droższe czy tańsze kosmetyki właśnie W OPARCIU o nasze doświadczenia i zdania na temat EFEKTÓW no i patrząc statystycznie póki co nie opłaca się!
Ok, cofam 😉 Tytuł sugerował co innego 😉
moje zdanie jest takie: kosmetyki wszystkie podobne (niezależnie od ceny), ale jeśli chodzi o inne produkty (trwałe, np. telewizor, telefon, pralka) cena jest mocno uzależniona od jakości. Pzdr
Dora 😉
Ja bardzo lubie ten eliksir z kerastase- wiesz moze czym go zastąpic o podobnym składzie?:)
Jak dla mnie prawdziwa perelka Kerastase jest elixir i za niego warto zaplacic 100 zl
Kobieto przez 2tyg nie czeszesz wlosow ? Masakra !!!
Nioxin droższy, ale daje spektakularne efekty na włosach, u mnie się rewelacyjnie sprawdził. 🙂
Też uważam, że szkoda kasy na takie drogie szampony i odżywki 🙂 lepiej zainwestować w droższy kosmetyk do twarzy 🙂
Mam jeden z produktów kerastase, dostałam go do testów. Fakt składu ciekawego nie ma, cena również jest wysoka, ale mam problemy ze skalpem (właściwie miałam ;)) i stosowałam wiele tych tańszych i droższych szamponów, ale żaden mi nie pomagał. Początkowo myślałam, że mogą mi przeszkadzać silikony bo jak do nich wróciłam to zaczęły się problemy, potem odrzuciłam szampony z cocamidopropyl betaine, bo jest drażniący, a tu wyszło szydło z worka, że podrazniają mnie naturalne szampony, które mają duże ektraktów, bo mnie strasznie wysuszały i do tego wszystkiego doszedł łupież. Dzięki własnie szamponowi z "wyższej półki" pozbyłam się wszelkich problemów ze skalpem, a szampony za 10-20 złotych nadal zalegają w bardzo duzych ilościach, bo nie moge ich używać :/ myślę, że to co Anewn piszesz równiez jest prawdą, bo czasami płacimy za szampon 70 zł, a on nic nie robi i właściwie ma skład jak każdy inny drogeryjny za 10 zł, ale czasami warto 😉 jednak wyrzucanie szamponu ze względu na silikony czy inne składniki moim zdaniem jest głupotą, bo w końcu jak kupiliśmy to i zużyć możemy 🙂 włosów nam nie zje oraz nie wypali 🙂 i niestety musze zgodzic sie z faktem, że często płacimy jednak za markę i reklamę która widzimy w tv czy gdziekolwiek(bo to dzięki nam konsumentom ona została opłacona), a nie za sam szampon czy inny "ekskluzywny" produkt 🙂
Ja mam bardzo złe zdanie na temat kosmetyków Kerastase … Niestety bo też załamując się nad stanem moich włosów myślałam , że pomogą. Jako młoda dziewczyna "ciułałam" bardzo długo na zestaw tych kosmetyków.
Gdy umyłam włosy całym zestawem do włosów kręconych byłam ZACHWYCONA. Były dosłownie jak z reklamy. Dlaczego więc ich nie polecam? Ponieważ za drugim raz i za każdym kolejnym – nawet po kilkumiesięcznej przerwie- nie dawały właściwie żadnego efekty. To było coś w rodzaju jednorazowego BUM!!. I z całą pewnością mogę też powiedzieć , że TAK te kosmetyki bardziej niż inne niszczą włosy.
Zaznaczam , że nie korzystałam z tych kosmetyków często. To miały być kosmetyki do użytku np. raz na miesiąc. I tak jak mówiłam nawet gdy kilka miesięcy z nich nie korzystałam i ponownie urzyłam efekt był taki jak po zwykłej odżywce z drogerii ( i to nie tej najlepszej).
Podsumowując nie polecam , ale ja wyniosłam bardzo dobrą naukę z takiego zakupu. Mianowicie dzięki tej historii zaczęłam POWAŻNIE interesować się kosmetykami do włosów. Trafiłam oczywiście tuta 🙂 Zaczęłam olejować włosy i stosować same przychylne moim włosom zabiegi i kosmetyki.
Pozdrawiam wszystkei dziewczyny 😉
Ja osobiście używam tanich kosmetyków, bo za większość płacić tylko i wyłącznie za firmę, po za tym moje własny nie przyjmują wszystkich kosmetyków, więc wole nie ryzykować 🙂
http://want-cant-must.blogspot.com/
Świetny wpis! Może pomóc niejednej początkującej włosomaniaczce unikną nabicia jej w butelkę przez wielkie pseudo luksusowe koncerny.
ze względu na stan kasy zawsze szukałam własnych tanich rozwiązań np. żółtko czy oleje które mamie podbierałam i widzę ze warto było z tego korzystać niż oszczędzać na tak drogie kosmetyki
dobrym przykładem są kosmetyki
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=47098
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=43100
Producent ten sam, ale gama inna, więc cena też 🙂
Anwen, jeśli się nie mylę, to skończyłaś studia z dziedziny marketingu i wiesz, co mówisz 😉
MATEMATYKA.
Przeczytałam tytuł i moja odpowiedz od razu' Bo są za drogie" Dla mnie naprawdę to kupa kasy. Miałam próbkę Kerastase różowa Chrome Effect czy jakoś tak,ale nic na moje włosy nie pomógł. Za to np. różowa odżywka z rossmana czy biovax działają fajnie. Nie zawsze marka jest najważniejsza. Jak znany przykład płynu micelarnego z Biedronki od Toupa.
Micel z Biedronki zawiera parabeny. Są to substancje "odkryte" stosunkowo niedawno i nie znamy ich długofalowego wpływu na organizm człowieka. Pamiętajmy, zdrowie jest tylko jedno.
Właśnie nie ma tam parabenów, poza tym jeśli nie parabeny to musi być coś w zamian, to lepsze niż inwazja bakteryjna
Ja od ponad roku używam nektaru termicznego z kerastase u działa na moje włosy wyjątkowo dobrze, jego cena to w sklepach internetowych 89zl, starcza mi na około pół roku i cieżko byłoby mi się bez niego obejść, do dzis nie zrezygnowalam z prostownicy i nie mam tego zamiaru, dzięki temu nektarowi moje włosy mimo prostowania są w bardzo dobrej kondycji i jest to jego zasługa bo bardzo dobrze chroni włosy przed wpływem suszenia i prostowania. Jest to jeden drogi et
Świetny blog, zostaję stałą czytelniczką!
Dla mnie już Loreal był swojego czasu wysoką półką 😉 Po tego typu rzeczy jak Kerastane pewnie bym sięgnęła gdybym miała powazny problem z włosami i nie przeczytała tej notki 🙂
A ja z innej beczki 😀 prymierzam sie do 1st polproduktowego zakupu na ZSK. Dziewczyny, co warto kupic? I czy za przesylke placi sie tylko raz? (przepraszam, ale brak pl znakow na klawiaturze:) )
Możesz kupić mleczko pszczele, aloes zateżony 10 krotnie, keratyne,l-cysteine, mocznik,D-panteol, jakis olejek, na lato polecam z pestek malin. Płaci się chyba raz. 😉
Co do przesyłki, płacisz tylko raz.
Moje włosy lubią się z masłem kakaowym i shea, ale to bardzo indywidualna sprawa 😉
Mam podobne podejście – "luksusowe" ceny, opakowania i reklamy mnie nie przekonują – wolę spojrzeć, co ma w składzie i w jaki sposób powstał dany kosmetyk.
''czy warto inwestować pieniądze (i to nie małe) w takie kosmetyki? Czy znajdziemy w nich rzeczywiście coś, co tłumaczyłoby cenę?'' rozumiem że Anwen jest specjalistą od składów kosmetyków. Niestety ale te składy opracowują specjaliści, tutaj chodzi o ich kombinacje a także o stężenie… Jeśli ktoś nie ma wiedzy nie powinien zabierać stanowiska że coś jest do kitu albo nie warte pieniędzy. Tym bardziej jak ma mało wymagające włosy. Bo dla wielu osób te ''przereklamowane'' produkty są świetne i nic ich nie zastąpi.
A nad składami tańszych kosmetyków to kto pracuje? Muminki? :p Nie trzeba być specjalistą od składów, żeby wiedzieć co mniej wiecej się w nim znajduje i czy warto w to pakować takie pieniądze. Jeśli komuś służy to świetnie! Tylko serio, czy włosy są warte aż takiego nakładu pieniędzy jeśli można znaleźć coś tańszego o efekcie może mniej spektakularnym ale jednak bardzo dobrym? Wiem, że każdy z nas ma inne włosy ale myślę, że pośród tych, których nie stać na te kosmetyki są osoby z mocno zniszczonymi włosami i jakoś żyją, nie wyłysiały, radzą sobie tańszymi sposobami, domowymi produktami, tanimi półproduktami, więc da się. Ale jak komuś kwota nie przeszkadza, to w porządku. Tylko czy na prawdę warto…
I wg mnie, żaden kosmetyk nie powinien tyle kosztować, bo jego wyprodukowanie na pewno nie jest aż tak drogie.
no skoro to są produkty profesjonalne to muszą być lepsze:) jakby nie były to fryzjerzy nakładaliby żółtko 😛 poza tym czy ja wiem czy to są takie nakłady pieniędzy, te butle są zazwyczaj o wiele większe a nie powiem ile hajsu wydają włosomaniaczki, jak widziałam te kolekcje produktów w kilku pudłach to po podliczeniu wyszłoby 10x tyle co za te profesjonalne kosmetyki. A efekt nieporównywalny…
"Skoro to są produkty profesjonalne to muszą być lepsze" – ale się uśmiałam 😀 Za dużo reklam oglądasz i łykasz marketingowe nazwy jak pelikan 😉
Generalnie się zgodzę. Jakość nie jest zależna od ceny. Tym niemniej jeżeli o farbowanie włosów chodzi, i to farbowanie farbami chemicznymi zależność jednak istnieje. jeżeli farbować włosy to tylko farbą profesjonalną.
Hej, po nakręceniu się na eliksir kerastase ten podstawowy złoty oczywiście musiałam go mieć.W moim wypadku okazalo się to najbardziej wyrzuconymi pieniędzmi w błoto w karierze kosmetycznej 😉 Ten sam efekt otrzymuję po GP z rossmana a nawet lepszy bo chociaż skręt podkreśla…jedyne co pozwoliło mi się nie załamać po takim zakupie to jego wydajność- w przeliczeniu miesięcznym kosztowało mnie to tyle co GP jednak wiadomo po takiej inwestycji oczekiwałam więcej.
Za luksus mogę zapłacić jeśli jest tego wart- nie zapłacę 200zl za maskę nie mającą niczego wartościowego między kolejnymi rzędami silikonu w składzie. Niestety z maską tej firmy też miałam do czynienia i nawet opakowania nie wyglądają na "luksusowe"
Osobą lubiącym zapłacić, ale zapłacić za coś o wartościowym składzie polecam firmę koreańska firmę Ryoe ceny niższe niż Kerastase choć i tak dosyć wysokie, ale działanie i skład łączy to co najlepsze w naturze i nowej technologii. Dla fanów ekskluzywnie wyglądających kosmetyków the history of whoo spa rinse- skład tez bardzo ciekawy ale w samej buteleczce można się zakochać 😉
Czasem za coś unikatowego warto zapłacić- pod względem że unikatowe jest coś prócz nazwy..
Moim zdaniem szkoda kasy 🙂 lepiej zainwestować w coś tańszego lepszego 🙂
Zapraszam do siebie 🙂
http://www.worldinmymind.pl
no dobra, nie kupujesz bo sa za drogie i Twoim zdaniem cena nie odzwierciedla jakosci tych kosmetykow, ale skoro producent proponuje Ci wspolprace, ktora daje Ci takie kosmetyki (o ktorych mowisz ze nie sa destrukcyjne dla wlosow) za darmo to dlaczego nie korzystasz? a uczciwa wspolpraca chyba nie polega tylko na tym, ze recenzja ma byc pozytywna? moze ja jestem pazerna ale "brałabym" 😀
Moim zdaniem są tacy producenci co dbają o swoje kosmetyki a i są tacy, którzy starają się jak najlepiej zarobić na kliencie. Istnieją takie kosmetyki profesjonalne, których stężenie substancji jest większe, a w innych to po prostu dodane są dla picu. Nie można myśleć w sposób, że tanie serum może być lepsze od jakiegoś droższego 🙂 a co jeżeli składniki w tym droższym są lepszej jakości? Nie macie pewności. Nie mamy pewności, czy producent nabija nas w butelkę. W cenie produktu profesjonalnego (załóżmy, że dobrego), wchodzi opakowanie, marketing, technologia działania a to jest bardzo ważne! ponieważ dwa produkty o podobnym składzie a innej technologii działania np. dot. wnikania składników mogą działać zupełnie inaczej na korzyść któregoś z nich nie wspominając o surowcach dobrej jakości, czego się spodziewacie po produkcie za 5zł niby skąd te swoje składniki biorą -,-). Moim zdaniem, trzeba jasno myśleć i trzeba rozglądać się za markami godnymi zaufania i nie ma problemu. Nie ma sensu oczernianie profesjonalnych kosmetyków.
Zaczęłam używać kerastase jak miałam włosy w dość kiepskim stanie. Dramatu nie było, ale nie byłam zadowolona – piórka. Po kilku podejściach znalazłam serie, która mi świetnie pasowała. Uzywalam ok 2lata. Kupowalam w necie litrowy szampon i 0.5 litrowa odzywka. Wydatek spory, ale rzadziej niż raz na pol roku, bo są naprawdę wydajne. Jak trafilam na blogi wlosomaniackie stwierdzilam ze jak to, po co wydawać tyle kasy skoro taniutkie kosmetyki mogą być takie super. No i efekt jest taki, ze ciągle szukam kombinacji która da mi zadowalający efekt. W sumie jak podliczylam ile wydalam na tanie kosmetyki drogeryjne, to tak malo nie wychodzi, bo z wydajnością różnie – blisko tyle ile na kerastase w necie tyle ze rozłożone w czasie. Ale nie poddaje się i staram się znaleźć cos co będzie mi pasowalo. Zobaczymy czy się uda 🙂
Nie na temat ale ostatnio pisałaś że masz problem ze znalezieniem odżywki z nivei long repair ja ją dziś dostałam w realu po 7 coś także jak masz gdzieś w okolicy to zajrzyj 🙂
Dziś specjalnie poszłam do sklepu fryzjerskiego pooglądać odżywki do włosów cienkich. Pani podał mi kilka butelek nieznanych mi marek, wszystkie ok. 40-50 zł. W składzie każdej perfumy już na 4 miejscu, więc na resztę nie warto zwracać uwagi. W takim przypadku rzeczywiście nie warto wydawać kasy. W przeciwieństwie do nich, moja odżywka z Kevin Murphy miała bardzo bogaty skład. Z ciekawości porównam jeszcze Kerastase i Kemona (czaję się na tę serię Actyva dla cienkich, ale pieniędzy mi trochę szkoda).
Najbardziej lubię kosmetyki, które dobrze działają, a jeżeli do tego są tanie to super 🙂
Hej, a co myślicie dziewczyny o olejku Alterra GESICHTSOL BIO-GRANATAPFEL? Jest to olejek do twarzy, a czy nadaje się do włosów? Ktoś stosował? Skład: Sojaol, Granatapfelkernol, Mandelol, pflanzliche Fettsaure, Vitamin E, Sonnenblumenol, Mischung atherischer Ole, Inhaltsstoffe aus kontrolliert biologischen Anbau 🙂
http://www.rossmann.de/verbraucherportal/toolbox/produktdetails/produkt-pool/Alterra/Gesichtsoel-Bio-Granatapfel/4305615304519.html
Świetny artykuł.
Ja nie kupuję kosmetyków tego typu, właśnie ta cena zawsze coś robi, po co mam płacić powiedzmy 150 zł za odżywkę, która składem nie dorównuje innej za 20 zł? No i powiem szczerze, że mam o wiele lepsze włosy, kiedy używam raczej lekkich silikonów i nie przesadzam z nimi, więc nie muszę kupować bomb silikonowych 😉
Hej Dziewczyny i Anwen! 😀
Mam nadzieję, że jakoś mi pomożecie. Może któraś z Was, borykała się już z podobnym problemem. Jak wiadomo, chodzi mi o włosy 🙂 a dokładnie o skórę głowy. Jeżeli myję włosy CODZIENNIE delikatnymi szamponami – wszystko jest ok. Natomiast wystarczy chociaż jeden dzień przerwy (albo dwukrotne umycie włosów co dwa dni) i skóra głowy zaczyna swędzieć, pojawia się bardzo dużo łupieżu.
Co robić w takiej sytuacji? Moje włosy nie wymagają codziennego mycia, ponieważ na drugi dzień wyglądają dobrze. Natomiast skóra głowy już tak. Liczę na Waszą pomoc 🙂
A nie możesz myć tylko skóry głowy? Wiadomo, trochę piany spłynie ci na resztę, ale to co innego niż dokładne mycie całych włosów. Możesz też zabezpieczyć włosy odżywką, myć tylko skórę.
Jest taka bardzo sensowna książka "No Logo" (też po polsku, nie należy się zrażać tytułem). Traktuje między innymi o praktykach koncernów i tworzeniu marek, których pragną miliony. Między innymi pod jej wpływem zaczęłam "głosować nogami" i nie tylko omijam produkty firm, które stosują nieuczciwe praktyki, ale i zastanawiam się przy każdej "ambasadorce marki", czy na pewno mam ochotę słuchać jej niby-rekomendacji i dokładać się do jej pensji tylko dlatego, że ma znaną twarz.
Ja jesli chodzi o kosmetyki termoochronne inwestuje w te drozsze – np. nektar termiczny Kerastase jest wg mnie cudowny :)) i nie ma produktu z niszej polki cenowej, ktory moglby z nim konkurowac, a co dopiero dorownywac… kazdy uzywa tego co lubi, ale szczerze mowiac nie znam ani jednej osoby, ktora po odpowiednim dopasowaniu linii produktow do rodzaju wlosa, byla niezadowolona z profesjonalnych, drogich kosmetykow. Kiedys probowalam przerzucic sie na wszystkie te zasady "wlosomaniactwa" z Twojego bloga i u mnie NAPRAWDE sie nie sprawdzily – poza tym wiekszosc tanich kosmetykow i tak jest niewydajna, ma zla konsystencje, zle pachnie, ma tandetne opakowania – sa osoby, ktorym juz samo to przeszkadza, a u mnie poza tym nie bylo zadnych efektow. Jedyne czego sie nauczylam to wybierac lagodniejszy szampon aby nie podrazniac skory glowy – co tez nie jest takie super, bo zwykle tego typu szampony mega placza mi moje dlugie wlosy, przez co musze pozniej mimowolnie troche sie z nimi szarpac, obojetnie jak dobrej odzywki i szczotki uzywam 🙂 Takze mysle ze nie ma co negowac, trzeba probowac i samemu wybrac co jest lepsze
Ja również jestem zadowolona z tanich kosmetyków z biedronki – co jak co ale czasami potrafią być o wiee lepsze albo przynajmniej porównywalne z tymi drogimi. Poza tym mam włosy skłonne do przetłuszczania tak więc myję włosy codziennie (często kupuję szampon).
Teraz jestem bardzo zadowolona z nowego szamponu do włosów Argan Professional (można go kupić razem z odżywką w promocji w biedronce za …9,99 😉 tak więc się nie zastanawiałam szczególnie,że lubię kosmetyki z zawartością olejku arganowego.) Cóż mogę napisać. Nie obciąża włosów, są po nim błyszczące, lejące oraz ładnie pachną.
Zobaczyły czy będzie miał właściwości odbudowujące.
Cześć ANWEN widziałaś może ten http://www.doz.pl/apteka/p54974-Aloe_Bio_szampon_nawilzajacy_do_wlosow_250_ml szampon? ma aż 50% ALOESU, nie wiem jak z resztą składu, ponieważ się nie znam ale tak czy inaczej te 50% zdecydowanie zachęca. Cena też powala a przynajmniej mnie ale z drugiej strony, miło by było taki prezent sobie sprawić. Mogłabyś poczytać i odpowiedzieć co sądzisz o składzie? bardzo zainteresował mnie ten szampon 🙂
Cóż, w komentarzach było kilka głosów rozsądku, na szczęście 🙂
Nie chce mi się pisać przydługawego wstępu, przejdę od razu do rzeczy.
Nie rozumiem, czemu niektóre dziewczyny ('ortodoksyjne włosomaniaczki' ;p) tak bardzo uwzięły się tej naturalnej pielęgnacji – czasem niekoniecznie służącej ich włosom. Wszystko, co kładą na włosy musi być "domowej roboty", "naturalne". Domowe rozjaśniacze (bo i takie kwiatki widziałam), domowe farby, domowe maski, odżywki, szampony… Dziewczyny, tylko po co? Jaki jest sens bawienia się w "małego chemika"?
Ja używam kosmetyków nie dodając nic do nich, bo to nie jest potrzebne. Skoro produkt jest dobry, to obroni się sam, bez dodawania do niego multum półproduktów.
Włosy farbuję farbą drogeryjną (a w przyszłości mam zamiar przerzucić się na profesjonalne), olejuję bardzo rzadko, używam tylko dwóch szamponów (jeden oczyszczający), jednej odżywki, maski i serum do końcówek. O dziwo wszystko ma silikony, a szampon SLS, i jakoś żyję, włosy mi nie powypadały, nie są obciążone, prezentują się bardzo ładnie (i wiele osób mi to mówiło, niekoniecznie znajomych). Czasem suszę. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że moje kłaczki wyglądają o niebo lepiej niż niektórych włosomaniaczek, które na blogach prezentują efekty mieszania kilku masek,półproduktów, olejków na kilka godzin (wszystko w 100% naturalne). Owszem, może są miękkie i gładkie, tylko czy nie wystarczyłaby dobra maska na 20-30 minut? Uważam, że taki owczy pęd za naturą jest bezsensowny.
Zaraz pewnie odezwą się dziewczyny, które sądzą, że tylko to im odpowiada, a przed włosomaniactwem miały okropne włosy. Nie zaprzeczę, może ich stan faktycznie się poprawił, ale może by czasem spróbować czegoś innego? Ile to oszczędności czasu i pieniędzy!
Wpis dotyczy kosmetyków profesjonalnych… I czemu wiele dziewczyn je neguje? Nieudolnych fryzjerów są na pewno pęczki, ale ile jest też tych dobrych, którzy swój zawód wykonują z pasją i są prawdziwymi profesjonalistami! Trochę to denerwujące, że taka dziewczyna, która naczyta się za dużo "ortodoksyjnie włosomaniaczych" blogów będzie uważała się za lepszą od takiegoż profesjonalisty…
A same kosmetyki, wiadomo – nie muszą służyć każdemu. Ale na pewno różnią się chociażby stężeniem składników, ich jakością.
Nieskromnie się pochwalę, jako chyba najmłodsza tu komentująca, że i ja od września idę do szkoły by uczyć się tegoż zawodu – fryzjerstwa! 😀
Pozdrawiam/Fifi
Ja mysle ze to wszystko zalezy co kto lubi 😉 Ja osobiscie lubie ta zabawe w "malego chemika". Moze po prostu inni tez to lubia? W koncu nikt ich raczej do tego nie zmusza… Fajnie, że u Ciebie te produkty działają. U mnie szampony z SLS (i swoją drogą 80% żeli do ciała tez) powodują natychmiastowe swedzenie skory, wiec raczej nigdy nie bede ich fanka. A mieszanie swoich kosmetykow ma ta zalete ze wiesz co w nich jest 😉 Całkiem pożyteczne dla wrażliwców i alergików 🙂 I nie widze nic złego w tym, że ktoś chce unikać chemii… Tak jak Ty jesteś zadowolona z efektów swojej pielęgnacji, inni mogą się czuć komfortowo stosując naturalną pielęgnację. I chyba nie warto ich obrażać…
Tylko wiesz, to mogłoby być fajne, gdyby nie było aż takiego parcia. Dziewczyny często powielają głupoty (np. trzymanie oleju przez kilka godzin), a nikt nie zada sobie trudu zweryfikowania tych informacji. Komuś może się to podobać, ale wątpię by znaczna większość włosomaniaczek miała arcy wrażliwe skóry głowy, że delikatny szampon z SLS jest w stanie im zrobić ogromną krzywdę. Poza tym, są też dziewczyny, które nie mają zbyt wiele czasu. Mycie szamponem 5 minut, odżywka drugie 5 minut, potem wysuszyć i z głowy. A włosomaniaczki często ze swoimi miksturami potrafią siedzieć długie godziny, paradoksalnie pisząc w innym poście, że pielęgnacja włosów nie zajmuje im dużo czasu. Pomijam fakt, że większość blogów jest na zasadzie kopiuj-wklej ;/
@Anonimowy,
ja odeszlam od tej ''wlosomaniaczej pielegnacji'' z powodu lenistwa wlasnie a takze braku czasu(wole poswiecic go na moje pasje). uzywam szamponu garniera vitamin hydra force, co kilka myc maska na kilkanascie minut, a potem ida juz tylko produkty bez splukiwania. jednak od czasu do czasu nakladam olej, bo widze ze troche mi to pomaga. trzymam wtedy maksymalnie dlugo, co zlego jest w trzymaniu oleju kilka godzin? wiele dziewczyn urzadza sobie nawet calonocne maratony z olejem.
Ja kiedys daaawno temu uzywalam takiego turkusowego kerastase do problematycznej skory glowy i bardzo mi wtedy pomogl. Ale teraz wole sama przygotowywac swoje szampony. Poza tym, moje wlosy tez sie zmienily.
Używałam kosmetyków Kerastase gdy wypadały mi włosy(mało co mi pomogły) ale włosy po ich użyciu były po prostu piękne. Polubiłam tą markę do czasu gdy bardziej zaczęłam się interesować tym które kosmetyki są testowane na zwierzętach. Te niestety są a więc je odstawiłam. Używam szamponu dla dzieci babydream ale i alterra, oleju kokosowego oraz od czasu do czasu sody oczyszczonej ażeby usunąć martwy naskórek, brud itp ze skóry głowy. Powoli szukam również czegoś innego i ciekawią mnie produkty firmy Korres oraz Phenome ale i kosteczki firmy Lush.
Przeczytałam te komentarze i mój wniosek jest jeden-najpierw trzeba czegoś spróbować żeby to oceniać.Większość tu piszących nie lubi profesjonalnych kosmetyków nawet ich nie próbując.Wczoraj byłam na imieninach i podjęto rozmowę na temat sushi-ja mówię ,że nie lubię sushi i nie jem a koleżanka pyta mnie a próbowałaś kiedyś?niestety nie,więc jak możesz mówić ,że nie lubisz.
Chodzi o to ,że z góry oceniacie coś a nawet tego większość nie próbowała.Dla zasady krytykuje się te kosmetyki.Bo włosomaniaczki używają naturalnych kosmetyków,tanich. Ja wam napiszę ,że też napadło mnie to szaleństwo jak zaczęłam kupować te cuda naturalne to kasa szła i szła a efekty wcale nie takie szałowe.I ciągle -o coś znowu polecają ,może spróbuje.Po tym mnie głowa swędziała,po tym łupież się zrobił,włosy zaczęły się przetłuszczać itp.
Szkoda gadać.Były i polskie i ruskie kosmetyki i przykro mi to stwierdzić ale u mnie nie wywołały efektu wow.Moje włosy po prostu potrzebowały czegoś innego.Zostałam tylko przy olejowaniu raz na tydzień.I zakupiłam szampon i odżywkę Kevin Murphy.Nic więcej mi nie potrzeba.Wydałam 200 zł na jakieś minimum pół roku a nie na miesiąc na te naturalne.Nic mnie nie swędzi ,nie ma łupieżu,włosy się nie przetłuszczają. Oszczędzam czas i pieniądze a efekt jest o niebo lepszy.
Nie krytykuję naturalnych kosmetyków i jeżeli komuś służą niech je używa.I niech ten kto nie używa profesjonalnych kosmetyków drogich nie krytykuje ich jak ich nawet nie kupował.
A moje ,,drogie kosmetyki,, wcale nie stoją na środku łazienki żeby wszyscy je widzieli tylko są schowane w szafce,i wcale nie czuje się lepiej bo są one drogie.Po prostu u mnie się sprawdzają.
A jak są robione,testowane itp same się zastanówcie jak w życiu postępujecie,dokładacie się do schronisk,dokarmiacie zwierzęta ?Spójrzcie na swoje postępowanie-takie święte jesteście.Przejrzyjcie swoje szafy ,lodówki,kosmetyki czy wszystko jest takie święte,nikomu nie krzywdzące?Ludzie stali się okrutni,dokuczają sobie ,są zawistni,niezadowoleni tylko narzekają.
Wystarczy przeczytać te komentarze-jak mi się podobają kosmetyki profesjonalne to jestem ,,ble,, a jak mi się nie podobają to jestem ,,ok,,.
Należało by uszanować cudzy wybór.Ja szanuję wasze włosomaniactwo i nie krytykuję więc nie krytykujcie kogoś kto używa drogich kosmetyków.Ja takich używam i będę-czy to jest joico,czy kerastase czy Kevin Murphy czy inne.Bo ja sprawdziłam też te naturalne i moim włosom nie służyły-mam porównanie.I wcale nie jestem bogata-na kosmetyki profesjonalne wydaję mniej niż na te tanie,których ogrom wywaliłam.
Magda L.
A jeszcze jedno-do włosów sama natura a co jecie,wspieracie polskich rolników,warzywka kupujecie na targu prosto od rolnika czy z marketu-takie ładne,czyściutkie bez robaczka?O tym pomyślcie-co jecie to ma ogromny wpływ na wasze włosy.
W przypadku pielęgnacji włosów warto zainteresować się tematem kosmetyków naturalnych. Obecnie można zgarnąć 15% rabatu na kosmetyki naturalne jeśli wypełni się ankietę na stronie http://sklepnaturalny.pl/blog/ankieta/
W kosmetykach nie zawsze płaci się za same "silikony" , ale za technologię, skladniki itp. KERASTASE ma wiele bardzo kultowych produktów, ale rozumiem, że cena jest wysoka. Wystarczy znać trochę o firmie i można zaoszczędzić. Kerastase należy do koncernu L'Oreal, L'Oreal posiada również własną markę produktów profesjonalnych i na użytek komercyjny oraz inne. Olejek Kerastase Elixir Ultime jest znany dla Kerastase, ale olejek o podobnej technologii i działaniu chociaż skład inny znajdziemy w linii L'Oreal dla profesjonalistów oraz dla konsumentów z serii Elseve, i w Rossmann są one po 30zł w promocji chyba raz były po 20zł. W taki sposób kurczy nam się rachunek, a efekt jest przybliżony do oryginału. Oczywiście jeśli ktoś może sobie pozwolić na droższą wersje i chce, Wasza wola. Podobna sprawa z Bourjois i Chanel, ale ostatnio było sprzedane to COTY miejmy nadzieję, że jakość zostanie ta sama.
Absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że silikon nie niszczy włosów. Bo i owszem! Silikon zawarty w szamponach i wszystkich innych kosmetykach do włosów jest jednym z najgorszych substancji działających na nasze włosy. Owszem wyglądają lepiej bo silikon sztucznie wpływa na strukturę włosa. NAJWAŻNIEJSZE słyszałaś kiedyś o tym ze keratyna jest podstawowym składnikiem włosa ? Wlasnie, to dzięki niej włosy "zdrowe" tak dobrze wyglądają. A o tym że to właśnie SILIKON jest składnikiem, który wypłukuję keratynę z włosów ? Polecam stosowanie kosmetyków bez silikonu a efekt bedzie dłuższy i prawdziwy. Silikon jest jednym z najgorszych składników.!!! Skoro wypłukuje keratynę to dobry byc nie moze .
Mi Kerastase również pomogły, na dłuższą metę jednak problemem była wysoka cena tych kosmetyków. Ostatecznie, nie zaprzestałam stosowania, bo znalazłam je taniej na http://www.hairlook.pl/ , wiec problem solved, heh 🙂
Niestety, testowanie tanich kosmetykow preferowanych przez dziewczyny z netu…kosztuje. Nigdy jeszcze nie sprawdzila się u mnie żadna taniocha. Wydane pieniądze na marne. Nie zawiodłam się jedynie na drogich markach. Co z tego, ze odzywka drogeryjna odzywiła mi włosy, skoro były jednocześnie oklapnięte? Po kerastase mam wlosy zdrowsze, ale też puszyste i o to chodzi. Dziewczyny chwalą tansze kosmetyki, gdyż nie stosowaly drogich. Zazdrość!
Uważam że to niesłuszna opinia na temat tej marki, no bo przepraszam ale jeżeli ktoś nie wypróbował kosmetyku, to czemu w ogóle wypowiada się na temat wad jego działania ?
Osobiście miała przyjemność zakupić jeden z kosmetyków Kerastase, i mogę z czystym sumieniem bronić tej marki. Fakt cena jest zabójcza, ale uważam że lepiej wydać raz a mieć na półce coś porządnego, niż wydawać pieniądze na kosmetyki po 20zł.. i szukać tego ''jedynego'' żeby w końcu po metodzie prób i błędów, wydać mniej więcej podobną kwotę co na jeden dobry kosmetyk wyższej półki.
Moje wlosy rowniez NIENAWIDZA OLEJOWANIA: po kazdym oleju,w kazdej kombinacji i sposob osiagam efekt"spalona szczta".Po dopasowanych produktach z byle jakije nawet polki cenowej(kerastasé mi bardzo sluzy):moje wlosy sa ladne.Popieram przedmowczynie.co za duzo to nie zdrowo.Do tej pory moje mega trudne wlosy-cienkie/przetluszczajace u nasady/tendencja do puszenia:najlepiej wygladaly po szamonie i odzywce.Bez zbednych wcierek.Natomiast wszystkie rady"wlosomaniaczek"moge sobie upchnac w buty.
Tytuł artykułu strasznie słaby. Nawet zastanawia mnie, że nikt z Kerastase się nim do tej pory nie zajął, ale mniejsza o to. Rozumiem, że autorka bloga analizuje procentowe/ilościowe stężenia składników w poszczególnych produktach? Bo samo odwrócenie pudełeczka i rozszyfrowanie, co poszczególny składnik oznacza to jeszcze nie wszystko. Moze właśnie dlatego profesjonalne kosmetyki nazywane są "koncentratami" w odróżnieniu od drogeryjnych…
Ja osobiście używam kosmetyków z Kerastase do bardzo zniszczonych włosów i bardzo je sobie cenię 🙂 Jeśli chodzi o cenę, to nie przesadzajmy, nie są aż tak drogie, bywają droższe, a efekty super. POLECAM.
Moje drogie koleżanki:) szampon ma za zadanie umyć, oczyścić włosy i nie trzymam go długo na włosach za to balsam czy maska…..powinien być dobrej jakości, dobrany do włosów z dobrym składem co nie znaczy wściekle drogi!!!!! pamiętaj płacisz za firmę i jej reklamę tak często mówimy o alergiach, więc ostrożnie!!!!
Jeśli chodzi o kosmetyki "z górnej półki" to ta "górna półka" dotyczy chyba tylko ceny…Używałam maski do włosów Loreal do włosów farbowanych za około 60 zł i szału nie było…Nie żeby coś było nie tak ale ten sam efekt osiągnełam przy użyciu Kallosa a cena dwa razy niższa…
pozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
U mnie na półce w łazience leżą koło siebie 2 maseczki: L’Oreal Professional Absolut Repair i Anwen do włosów wysokoporowatych. Lubię obie, AR stosuję od lat bo jest świetna (stara formuła!), w kosmetyku Anwen najbardziej uwielbiam zapach (sama maska jest też fajna, ale raczej dla średnio niż naprawdę wysoko porowatych włosów).
Jednak Absolut Repair duże opakowanie wychodzi taniej niż maska od Ciebie.