Trafiłam ostatnio na interesujący artykuł na temat jedwabiu i postanowiłam się z Wami podzielić przynajmniej fragmentem (tym dotyczącym włosów oczywiście 😉 ). Polecam oczywiście przeczytanie całości- poniżej wkleję link do artykułu. Przy okazji chciałabym napisać co nieco o jedwabiach.
Za pewne każda z was używała albo słyszała o jedwabiach, które możemy kupić w drogeriach czy sklepach fryzjerskich (jak chociażby Biosilk). Dawniej, zanim opanowała mnie taka włosowa mania szczerze wierzyłam, że w specyfikach tych rzeczywiście jest jedwab. Niestety większość z nich to po prostu silikonowe sera, których zadaniem jest wygładzenie, nabłyszczenie i ochrona końcówek. I o ile tak je traktujemy to nie dzieje się nic złego. Gorzej jeżeli tak jak moja koleżanka poprzestaniemy jedynie na tym kosmetyku wierząc, że odżywi on nam włosy. Bardzo często bywa też tak, że kosmetyki te zawierają alkohol denat, który dodatkowo może wysuszyć nam włosy, więc dobrze jest przed zakupem sprawdzić skład. Ja mogłabym Wam polecić jedwab z firmy WAX, ale został on zastąpiony serum A+E Biovax, które też bardzo dobrze się sprawdza (ale nie zawiera jedwabiu).
Szukając produktów z jedwabiem patrzmy czy w składzie występuje hydrolyzed silk protein, gdyż tylko hydrolizowany jedwab jest w stanie przeniknąć do zewnętrznej warstwy naskórka (włosa). Najlepszym i chyba najprostszym rozwiązaniem byłoby zamówienie jedwabiu z jednej ze stron z półproduktami kosmetycznymi i dodawanie go do gotowych odżywek, masek, mgiełek jak i balsamów czy kremów do twarzy. Sugerowane stężenie w produktach do włosów to 2-4%. Pamiętajcie, że po dodaniu jedwabiu np. do maski jej okres ważności będzie wynosił wtedy tylko 2 tygodnie, więc najlepiej dodawać go (jak i inne półprodukty) jedynie to jednorazowej porcji kosmetyku. Uzupełniając naturalną strukturę włosów jedwab nadaje im gęstości, puszystości, miękkości i połysku, ale nie spodziewajmy się takiego efektu od razu. Jedynie silikony działają natychmiast (ale i efekt ich działania mija natychmiast po umyciu włosów).
Fragment artykułu „Jedwab w medycynie i kosmetyce”:
Historia jedwabiu zaczęła się prawdopodobnie aż sześć tysięcy lat przed naszą erą w Indiach, gdzie kokony jedwabników żyjących dziko zbierano w lasach. Znaleziska archeologiczne wskazują, że jedwab wytwarzano już w starożytnych Chinach, około 2700 lat p.n.e. Chińskie podanie głosi, że jedwab został odkryty w 1640 r. p.n.e. w ogrodzie cesarza Huang Di. Według legendy cesarz poprosił swą żonę Xi Lingshi, by sprawdziła, jaki szkodnik niszczy drzewa morwowe. Cesarzowa zauważyła, że są to białe larwy, które przędą błyszczące kokony. Przypadkowo jeden kokon wpadł jej do wrzątku i okazało się, że można wyciągnąć z niego delikatną nić, którą Xi Lingshi zawinęła na szpulkę. W ten sposób, jak głosi legenda, odkryła tajemnicę produkcji jedwabiu. […]
Jedwab w kosmetyce
Głównymi składnikami jedwabiu są dwa białka: fibroina (ok. 70%) i serycyna (30%). Proteiny jedwabne mają ogromne podobieństwo, w swoim składzie chemicznym, do protein występujących w skórze i włosach. Ponadto posiadają ładunek elektrostatyczny przeciwny do ładunku skóry i włosów, dzięki czemu sprawiają, że kosmetyk posiadający w swoim składzie proteinę jedwabną silnie przywiera do powierzchni.
Fibroina to białko z grupy białek fibrylarnych. Stanowi główny składnik budulcowy naturalnych włókien jedwabiu oraz pajęczyny. Fibroinę tworzą łańcuchy zbudowane w przeważającej części z takich aminokwasów jak: alanina, glicyna, seryna i tyrozyna. Ze względu na niezwykłe właściwości fibroiny, jedwab wykorzystywany jest jako składnik kosmetyków.
Fibroina jest białkiem posiadającym bardzo dużą zdolność wiązania i zatrzymywania wody. Jest w stanie pochłonąć 30 razy więcej wody w stosunku do swojej wagi. Dzięki temu doskonale sprawdza się jako składnik kosmetyków nawilżających, gdzie skutecznie zapobiega wysuszeniu naskórka. Fibroina, ze względu na swoją dużą masę cząsteczkową, nie wchłania się w głąb skóry, lecz tworzy na jej powierzchni rodzaj cienkiej błonki (film), która stanowi ochronę przed niekorzystnym wpływem środowiska. Zaletą tego białka jest fakt, że nie powoduje podrażnienia nawet bardzo wrażliwej skóry. Dzięki tym właściwościom, fibroina znalazła zastosowanie jako składnik wielu preparatów pielęgnacyjnych (kremów, balsamów, mleczek, maseczek) przeznaczonych przede wszystkim dla skóry suchej.
Serycyna, klej jedwabny, białko zlepiające włókna fibroinowe jedwabiu naturalnego. Zawiera reszty seryny, glicyny i kwasu asparaginowego. Poprawia stan bariery epidermy, zmniejszając utratę wody przez skórę. Z tego powodu uważana jest za „naturalny nawilżacz” skóry. Tworzy na powierzchni skóry delikatną warstwę, pozwalając skórze swobodnie oddychać czyniąc ją gładką i aksamitną.
Dzięki swojej strukturze i składowi chemicznemu serycyna jest w stanie poprawić nawilżenie skóry. Serycyna wykazuje ponadto znaczne właściwości wygładzające, dzięki czemu zmniejsza nieregularności skóry.
Jedwab wykorzystywany jest również w kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji włosów. Proteiny jedwabiu są często składnikami szamponów i odżywek dla suchych włosów. Silnie działającą odżywką jest tzw. płynny jedwab do włosów, który ułatwia również układanie fryzury. Obecne w nim proteiny otaczają włosy cienką, niewidoczną otoczką, która działa ochronnie i równocześnie regenerująco. Preparat zapobiega również puszeniu i elektryzowaniu się włosów oraz zapobiega ich przesuszeniu. Do niedawna płynny jedwab do włosów dostępny był jedynie w salonach fryzjerskich. Obecnie produkują go różne firmy kosmetyczne i można go kupić w drogeriach.
Jedwab to również kosmetyka kolorowa. Proteiny jedwabiu dodawane są do cieni do oczu w celu uzyskania efektu gładkości i dobrej przyczepności do skóry powiek. Fibroinę stosuje się w wydłużających tuszach do rzęs. Mascara z dodatkiem jedwabiu daje naturalny efekt i długo utrzymuje się na rzęsach.
Autor: Dr n. farm. Przemysław Rokicki
Całość do przeczytania tutaj: http://www.doz.pl/czytelnia/a1598-Jedwab_w_medycynie_i_kosmetyce
Komentarze
o proszę! nie pomyślałabym! muszę się przyjrzeć mojemu jedwabowi do końcówek!
Kurcze a ja myślałam że w tych buteleczkach to jednak czysty jedwab jest. Bardzo ciekawy i pomocny artykuł.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://kizia-miziaa.blogspot.com/
Mi ostatnio na zajęciach z fryzjerstwa nauczycielka zaczęła wmawiać, że w tych drogeryjnych "jedwabiach" i serach (dobrze to odmieniam? 😉 na końcówki jest jedwab. Ja jej mówię, że jakby się wczytać w skład, to jednak często jest to pic na wodę i należy zwracać dużą uwagę na ten skład, a ona, że nie, jak jest napisane jedwab, to jest to jedwab. Po mojej odpowiedzi, że chyba jednak silikony, postanowiła mnie zignorować i wprowadzać dalej dziewczyny w błąd.
Dzięki wielkie! Tego właśnie szukałam 🙂 Coś tak czułam, ze te jedwabie w płynie to same silikony i warto je używać wyłącznie do zabezpieczania końcówek. W zasadzie to one tylko maskują rozdwajanie się i tyle.
Super blog 🙂
a co myślisz o JEDWABIU HYDROLIZOWANYM? 🙂