Moja walka z zakolami trwa już prawie cztery miesiące i chyba najwyższa pora podsumować efekty, bo recenzja ampułek z Placentą jest jedną z najbardziej wyczekiwanych w historii bloga (sądzą po ilości zapytań 😉 ).
Początkowo planowałam zrobić nimi miesięczną kurację i po zakończeniu napisać recenzję, ale ciągle coś stawało mi na głowie. Przez lipiec i sierpień po ampułki sięgałam sporadycznie i tak naprawdę dopiero we wrześniu zaczęłam je stosować bardzo regularnie. Efekty jak zobaczycie poniżej zdecydowanie przerosły moje najśmielsze oczekiwania! :)) Czy moją walkę z zakolami już wygrałam? Zdecydowanie tak, ale myślę, że na tym nie poprzestanę!
Ampułki widoczne na zdjęciu powyżej kupiłam na allegro za około 35zł z przesyłką. Do wyboru mamy wiele różnych rodzai – niektóre dużo droższe, ale przeszukując internet trafiłam na recenzję tych moich i ostatecznie zdecydowałam się na zakup.
W opakowaniu dostajemy 12 ampułek po 6ml. Taka ilość płynu spokojnie wystarcza na wymasowanie całek głowy, ale ja tak jak pisałam skupiłam się głównie na zakolach i linii włosów nad czołem. Jedna ampułka wystarczała mi więc na 2-3 użycia, przy czym resztę starałam się zamykać w szczelnym opakowaniu.
Skład ampułek wygląda następująco: Aqua, Glycerin, Alkohol denat.,
Propylene Glycol, Triethylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,
Hydrolyzed Placental Protein, Parfum, Deceth-7, PPG-26-Buteth-26,
Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl
Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydrazycitronellal,
Limonene, DMDM Hydantoin, Benzyl Alkohol, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone.
Propylene Glycol, Triethylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,
Hydrolyzed Placental Protein, Parfum, Deceth-7, PPG-26-Buteth-26,
Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl
Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydrazycitronellal,
Limonene, DMDM Hydantoin, Benzyl Alkohol, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone.
Skład może trochę niepokoić. Wysoko mamy alkohol, glikol propylenowy, a na końcu jeszcze DMDM Hydantoin. O ile dwa pierwsze są zrozumiałe – działają jako promotory przejścia czyli pomagają pozostałym substancjom lepiej wniknąć wgłąb skóry, tak już użyty przez producenta konserwant nieco mnie odstraszył. Na szczęście ampułki nie spowodowały u mnie żadnego podrażnienia. Skóra głowy nie była ani trochę przesuszona.
Jeśli chodzi o efekty to przede wszystkim pojawiła się masa baby hair! Jeszcze nigdy nie było ich u mnie tak dużo i jak zobaczycie poniżej wyrosła mi z nich dosłownie druga grzywka 😀 Z której oczywiście bardzo się cieszę, ale muszę przyznać, że jest nieco upierdliwa w układaniu 😉
Poza tym ampułki przyspieszyły u mnie nieco wzrost włosów. Nie wiem dokładnie o ile, bo nie mierzyłam tego w centymetrach. Jak wiecie na szybszym poroście już mi nie zależy, więc zapomniałam o tym zupełnie.
Wiem, że ampułki są skuteczne nie tylko u mnie. Czytałam na ich temat bardzo dużo pozytywnych recenzji nie tylko na innych blogach, ale i w mailach od Was 🙂 Ja je zdecydowanie polecam, każdemu komu przede wszystkim zależy na zagęszczeniu włosów lub na szybszym ich poroście. Niestety nie wiem jak zadziałałyby w przypadku problemu z wypadaniem włosów, ale jeśli tylko się on u mnie pojawi to nie omieszkam sięgnąć właśnie po placentę.
Na koniec zdjęcia porównawcze:
I jeszcze moja śmieszna grzywka z baby hair 😉
Jeśli też używałyście tych ampułek to koniecznie dajcie znać w komentarzach jak sprawdziły się u Was 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,