Dzisiejsza historia jest nieco inna… powiedziałabym nawet, że zupełnie inna od wszystkich, które dotychczas ukazały się na moim blogu. Nie chcę na razie zdradzać o co chodzi. Przeczytajcie same:
Cześć Dziewczyny!
Od dłuższego czasu
odwiedzam bloga Anwen i uwielbiam cykl MWH. Od paru dobrych lat również męczę
się i „wydziwiam” (jak to moja mama mówi) z pielęgnacją moich włosów, które
muszę przyznać, wiele mnie nauczyły. Tak więc postanowiłam opisać Moją Włosową
Historię, a nuż komuś się przyda moja zdobyta wiedza, opłacona całą masą
przetestowanych produktów i w efekcie trzema obciętymi warkoczami. 😉
odwiedzam bloga Anwen i uwielbiam cykl MWH. Od paru dobrych lat również męczę
się i „wydziwiam” (jak to moja mama mówi) z pielęgnacją moich włosów, które
muszę przyznać, wiele mnie nauczyły. Tak więc postanowiłam opisać Moją Włosową
Historię, a nuż komuś się przyda moja zdobyta wiedza, opłacona całą masą
przetestowanych produktów i w efekcie trzema obciętymi warkoczami. 😉
Niestety po przeprowadzce
do innego kraju, większość z moich zdjęć pozostała w domu rodzinnym w Polsce,
więc nie mogę zaopatrzyć historii zdjęciami włosów z mojego dzieciństwa, tak
więc będziecie mi musiały uwierzyć na słowo… 😉 Jako dzieciak zawsze miałam
zdrowe, proste i delikatne włoski. Oczywiście to było za czasów, kiedy myło się
je raz na tydzień, szamponem bez odżywki i to wystarczało… I mnie i mamie,
która do tej pory wypomina mi histerie przy myciu i czesaniu moich pukli… Z wiekiem włosy zaczęły grubieć, idąc śladami
genetyki, ale dalej były lśniące, piękne i niewymagające.
do innego kraju, większość z moich zdjęć pozostała w domu rodzinnym w Polsce,
więc nie mogę zaopatrzyć historii zdjęciami włosów z mojego dzieciństwa, tak
więc będziecie mi musiały uwierzyć na słowo… 😉 Jako dzieciak zawsze miałam
zdrowe, proste i delikatne włoski. Oczywiście to było za czasów, kiedy myło się
je raz na tydzień, szamponem bez odżywki i to wystarczało… I mnie i mamie,
która do tej pory wypomina mi histerie przy myciu i czesaniu moich pukli… Z wiekiem włosy zaczęły grubieć, idąc śladami
genetyki, ale dalej były lśniące, piękne i niewymagające.
W końcu, wraz z pierwszym
wybojem w tej historii nadeszło Gimnazjum… Czyli eksperymenty z pierwszymi
makijażami i strojami przez które najchętniej spaliłabym wszystkie zdjęcia z
tego okresu… i pierwsze farbowanie włosów (na brąz który po czasie wyblakł do
okropnej rudości). Chodziłam bardzo często do fryzjera, co rusz wracając z
coraz bardziej wystrzępioną i wycieniowaną fryzurą.
wybojem w tej historii nadeszło Gimnazjum… Czyli eksperymenty z pierwszymi
makijażami i strojami przez które najchętniej spaliłabym wszystkie zdjęcia z
tego okresu… i pierwsze farbowanie włosów (na brąz który po czasie wyblakł do
okropnej rudości). Chodziłam bardzo często do fryzjera, co rusz wracając z
coraz bardziej wystrzępioną i wycieniowaną fryzurą.
Za radą fryzjerki
zrobiłam grzywkę, co swoją drogą było jednym z lepszych pomysłów, bo do tej
pory ją noszę… Z racji grzywki oczywiście zaczęłam myć włosy codziennie,
obojętnie jakim szamponem, po czym suszyłam suszarką z gorącym nawiewem, głową
do dołu, żeby „dodać jeszcze więcej objętości”… Włosy zaczęły się puszyć a ja
powoli wyglądałam jak mop.
zrobiłam grzywkę, co swoją drogą było jednym z lepszych pomysłów, bo do tej
pory ją noszę… Z racji grzywki oczywiście zaczęłam myć włosy codziennie,
obojętnie jakim szamponem, po czym suszyłam suszarką z gorącym nawiewem, głową
do dołu, żeby „dodać jeszcze więcej objętości”… Włosy zaczęły się puszyć a ja
powoli wyglądałam jak mop.
Po gimnazjum zaczął się
jeszcze gorszy dla moich włosów okres- czyli Liceum. W wakacje przed nową
szkołą odbiło mi totalnie (nazwijcie to okres buntu, czy jak chcecie…) i
zrobiłam dready na tym moim krótkim mopie. Ponieważ wygladało to okropnie,
zamówiłam na Allegro czyjeś obcięte już dready i doczepiłam je do moich. Wiem,
wiem… coś obrzydliwego. Nawet nie wiem co mnie napadło, bo kompletnie nie przeszło
mi przez głowe, że może zawszone są czy coś… po prostu je umyłam, doczepiłam
i Wio! Gotowe. 😛
jeszcze gorszy dla moich włosów okres- czyli Liceum. W wakacje przed nową
szkołą odbiło mi totalnie (nazwijcie to okres buntu, czy jak chcecie…) i
zrobiłam dready na tym moim krótkim mopie. Ponieważ wygladało to okropnie,
zamówiłam na Allegro czyjeś obcięte już dready i doczepiłam je do moich. Wiem,
wiem… coś obrzydliwego. Nawet nie wiem co mnie napadło, bo kompletnie nie przeszło
mi przez głowe, że może zawszone są czy coś… po prostu je umyłam, doczepiłam
i Wio! Gotowe. 😛
(Nie)stety z dreadami nie wytrzymałam zbyt długo. Mycie ich (co prawda raz na
tydzień) było bardzo uciążliwe, a po każdym „dokręceniu” skalp mnie
niemiłosiernie bolał i swędział, więc po niespełna pół roku je rozplątałam…
(zdjęcie zaraz przed umyciem)
Możecie sobie wyobrazić
kondycję włosów po rozplątanych dreadach. Coś OKROPNEGO. Moja pielęgnacja po
nich, mimo, że się starałam, działała pewnie na minus, bo dalej myłam je
codziennie silnymi szamponami „do regeneracji” (Pantene, Glisskury, Fructisy,
czyli całe to SLS’owe i silikonowe zło przed którym Wizaż przestrzega).
kondycję włosów po rozplątanych dreadach. Coś OKROPNEGO. Moja pielęgnacja po
nich, mimo, że się starałam, działała pewnie na minus, bo dalej myłam je
codziennie silnymi szamponami „do regeneracji” (Pantene, Glisskury, Fructisy,
czyli całe to SLS’owe i silikonowe zło przed którym Wizaż przestrzega).
Mimo tej całej
niby-pielęgnacji i zapuszczania, przez okres liceum włosów kompletnie nie
szanowałam. Farbowałam co miesiąc, cudowałam z kolorami i fryzurami. Generalnie
im bardziej nastroszone, wycieniowane i natapirowane – tym lepiej. Średnio raz
na 4 miesiące szłam do fryzjera i wracałam „wyskubana” z postanowieniem ze już
nigdy więcej ich nie obetnę… Także to moje zapuszczanie było nieco wsteczne,
przyznacie?
niby-pielęgnacji i zapuszczania, przez okres liceum włosów kompletnie nie
szanowałam. Farbowałam co miesiąc, cudowałam z kolorami i fryzurami. Generalnie
im bardziej nastroszone, wycieniowane i natapirowane – tym lepiej. Średnio raz
na 4 miesiące szłam do fryzjera i wracałam „wyskubana” z postanowieniem ze już
nigdy więcej ich nie obetnę… Także to moje zapuszczanie było nieco wsteczne,
przyznacie?
Dopiero pod koniec
ostatniej klasy liceum moja pielęgnacja powoli zaczynała mieć sens. Gdzieś tam
po drodze trafiłam na Wizaż, ale stwierdziłam, że to wszystko za bardzo
skomplikowane jak dla mnie i poradzę sobie sama. Włosy urosły długie, ale dalej
pozostawiały wiele do życzenia… Po szkole wyjechałam do rodziny do Kanady,
gdzie miałam o wiele łatwiejszy niż w Polsce dostęp do kosmetyków organicznych
i w tym okresie zaczęłam interesować się składami, dobroczynnością olei i
ekstraktów, wróciłam na Wizaż, blogi i filmiki na youtubie, żeby czerpać
mądrość innych włosomaniaczek… Zaczęłam jeść suplementy, stosować oleje,
myłam włosy z głową, płukałam zimną wodą i nie dusiłam ich w turbanie ani nie
tarłam ręcznikiem. Niestety po paru miesiącach dobrej i sensowenej pielęgnacji
efekty nadal były kiepskie.
ostatniej klasy liceum moja pielęgnacja powoli zaczynała mieć sens. Gdzieś tam
po drodze trafiłam na Wizaż, ale stwierdziłam, że to wszystko za bardzo
skomplikowane jak dla mnie i poradzę sobie sama. Włosy urosły długie, ale dalej
pozostawiały wiele do życzenia… Po szkole wyjechałam do rodziny do Kanady,
gdzie miałam o wiele łatwiejszy niż w Polsce dostęp do kosmetyków organicznych
i w tym okresie zaczęłam interesować się składami, dobroczynnością olei i
ekstraktów, wróciłam na Wizaż, blogi i filmiki na youtubie, żeby czerpać
mądrość innych włosomaniaczek… Zaczęłam jeść suplementy, stosować oleje,
myłam włosy z głową, płukałam zimną wodą i nie dusiłam ich w turbanie ani nie
tarłam ręcznikiem. Niestety po paru miesiącach dobrej i sensowenej pielęgnacji
efekty nadal były kiepskie.
Włosy były wiecznie
napuszone, sianowate, głównie dwa pasemka na karku były bardzo pokoszłacone i
jakby poskręcane (zupełnie jak parę lat temu, po dreadach) przez co efekt odbijał
się na reszcie, mimo, że na głowie były już w lepszym stanie. Kompletnie nie
umiałam się z nimi uporać. Koleżanki i fryzjerki ciągle mi mówiły, że moje
włosy są w tragicznej kondycji i żeby je natychmiast ściąć. Byłam załamana, bo
nic z tej masy rzeczy które robiłam nie dawało spodziewanych efektów.
napuszone, sianowate, głównie dwa pasemka na karku były bardzo pokoszłacone i
jakby poskręcane (zupełnie jak parę lat temu, po dreadach) przez co efekt odbijał
się na reszcie, mimo, że na głowie były już w lepszym stanie. Kompletnie nie
umiałam się z nimi uporać. Koleżanki i fryzjerki ciągle mi mówiły, że moje
włosy są w tragicznej kondycji i żeby je natychmiast ściąć. Byłam załamana, bo
nic z tej masy rzeczy które robiłam nie dawało spodziewanych efektów.
No więc zmęczona po całym
roku walki z moimi długimi włosami ścięłam je do ramion i zaczęłam zapuszczanie
od nowa.
roku walki z moimi długimi włosami ścięłam je do ramion i zaczęłam zapuszczanie
od nowa.
Tym razem poszło mi
zdecydowanie lepiej… Podejrzewam, że bardzo dużym czynnikiem była przede
wszystkim zmiana nastawienia. Przestałam porównywać moje włosy z innymi i
zaakceptowałam, że nigdy nie będę mieć gładkich, delikatnych i lejących pukli,
bo moje włosy po prostu już takie nie są. Są twarde, porowate i mają tendencję
do puszenia się, i tyle… Przestałam słuchać koleżanek i fryzjerek które de
facto nic nie wiedzą na temat moich włosów i z „czystą głową” zaczełam się
przygladać temu co mi służy a co nie.
zdecydowanie lepiej… Podejrzewam, że bardzo dużym czynnikiem była przede
wszystkim zmiana nastawienia. Przestałam porównywać moje włosy z innymi i
zaakceptowałam, że nigdy nie będę mieć gładkich, delikatnych i lejących pukli,
bo moje włosy po prostu już takie nie są. Są twarde, porowate i mają tendencję
do puszenia się, i tyle… Przestałam słuchać koleżanek i fryzjerek które de
facto nic nie wiedzą na temat moich włosów i z „czystą głową” zaczełam się
przygladać temu co mi służy a co nie.
Zaczęłam olejowanie pełną
parą (Sesa, Amla, spożywczy olej sezamowy, który działa cuda ale śmierdzi tak
niemiłosiernie, że mój T. zaczął mi grozić rozwodem 😀 – mimo to polecam! Olej,
nie rozwód. :D), w myciu stosowałam metodę kubeczkową, a potem mycie pianką z
atomizerem (to podpatrzyłam u Anwen- genialne wyjście dla szamponów), głębokie
odżywianie maskami i odżywkami na bazie olei i ekstraktów (ciągle się jeszcze
czasami gubię w składach, ale staram się, żeby były bogate w dobre składniki i
nie kupuję kosmetyków na oślep). Zauważyłam, że czesanie moim włosom kompletnie
nie służy, bo momentalnie się puszą, więc czasami tylko rozczesałam je przed
myciem. Po myciu wieczorem zwijałam je w koczek na czubku głowy i tak szłam
spać. Dzięki temu moje włosy przestały być spuszone, stały się gładkie, miękkie,
błyszczące i mimo, że naturalnie są proste, ukladały się na końcach w ładne
fale. Tak więc po latach prób i błędów, a po roku właściwej pielęgnacji doszłam
do tego:
parą (Sesa, Amla, spożywczy olej sezamowy, który działa cuda ale śmierdzi tak
niemiłosiernie, że mój T. zaczął mi grozić rozwodem 😀 – mimo to polecam! Olej,
nie rozwód. :D), w myciu stosowałam metodę kubeczkową, a potem mycie pianką z
atomizerem (to podpatrzyłam u Anwen- genialne wyjście dla szamponów), głębokie
odżywianie maskami i odżywkami na bazie olei i ekstraktów (ciągle się jeszcze
czasami gubię w składach, ale staram się, żeby były bogate w dobre składniki i
nie kupuję kosmetyków na oślep). Zauważyłam, że czesanie moim włosom kompletnie
nie służy, bo momentalnie się puszą, więc czasami tylko rozczesałam je przed
myciem. Po myciu wieczorem zwijałam je w koczek na czubku głowy i tak szłam
spać. Dzięki temu moje włosy przestały być spuszone, stały się gładkie, miękkie,
błyszczące i mimo, że naturalnie są proste, ukladały się na końcach w ładne
fale. Tak więc po latach prób i błędów, a po roku właściwej pielęgnacji doszłam
do tego:
Ciekawostka- koszmarne skudłacone
pasemka na karku, o których wspominałam wcześniej, dalej miały i mają miejsce…
nie mam na to dowodów naukowych, ale z T. wymyśliliśmy, że w moim przypadku
włos tam ma zupełnie inną strukturę, bo nie rośnie ze skalpu tylko z szyi (czy
tam z karku)… Ma to sens, bo z kondycją kłaczków nie dało się zrobić
absolutnie nic przez wszystkie lata pielęgnacji. Raz nawet w akcie desperacji
obcięłam je tuż przy skórze głowy i niestety odrosły już takie skudłacone. Ot,
mój urok. 😉 Spanie z mokrymi włosami w koczku znacznie zmniejszyło puszenie
się całych włosów, więc te poskręcane dwa pasemka też przestały mi
przeszkadzać. Byłam na prawdę zadowolona
z kondycji moich włosów.
Pielęgnacja Moich Włosów
Idealnych (ponieważ mieszkam za granicą z nazw kosmetyków wymienię tylko
perełki, które ewentualnie warto zamówić, poszukać):
Idealnych (ponieważ mieszkam za granicą z nazw kosmetyków wymienię tylko
perełki, które ewentualnie warto zamówić, poszukać):
Mycie+ odżywka– Ulubieńcy to Down Under Natural’s i szampon
imbirowy z The Body Shop, Żel pod prysznic YesToCucumbers.
imbirowy z The Body Shop, Żel pod prysznic YesToCucumbers.
Maski– Repairing awapuhi ginger Instant Recovery Mask z ORGANIX i Intensive Hair Repair Masque z olejkiem
arganowym z DERM ORGANIC
arganowym z DERM ORGANIC
Inne: Spożywczy olej sezamowy (śmierdziuch) i migdałowy, Sera z olejkami
arganowymi (Live Clean Exotic Nectar i Marc Anthony Oil of Marocco),
arganowymi (Live Clean Exotic Nectar i Marc Anthony Oil of Marocco),
Większość Włosowych
Historii w tym miejscu się kończy, ALE ja będę inna. Mimo, że osiągnęłam sukces
w walce o piękne włosy ich długość zaczęła mnie męczyć… T. ciągle mi się na
nich kładł w nocy, przeszkadzały mi na siłowni, przytrzaskiwałam je torebką a
poza tym miałam długie włosy przez parę ostatnich lat…Zdecydowałam się je
ściąć. (Pewnie większość włosomaniaczek zgrzyta teraz zębami, wybaczcie…
;)) Dlaczego Wam o tym piszę? Absolutnie
nikogo nie namawiam do tego samego… ale jak którąś z Was też kiedyś zmęczą
długie włosy, zawsze możecie zrobić z nich wyjątkowy prezent. Ja wybrałam
fundację Locks of Love która szyje peruki dla dzieci i młodzieży dotkniętych
rakiem, alopecją itd., których rodzin nie stać na kupno naturalnej peruki. I jak dotąd zawsze żałowałam wizyty u
fryzjera, ale teraz zdecydowanie nie będę tęsknić za moimi warkoczami, bo wiem,
że stworzą perukę dla kogoś komu da ona poczucie bycia dziewczynką/ młodą kobietą.
Wszak wszystkie wiemy jak bardzo włosy są dla nas ważne. 🙂
Historii w tym miejscu się kończy, ALE ja będę inna. Mimo, że osiągnęłam sukces
w walce o piękne włosy ich długość zaczęła mnie męczyć… T. ciągle mi się na
nich kładł w nocy, przeszkadzały mi na siłowni, przytrzaskiwałam je torebką a
poza tym miałam długie włosy przez parę ostatnich lat…Zdecydowałam się je
ściąć. (Pewnie większość włosomaniaczek zgrzyta teraz zębami, wybaczcie…
;)) Dlaczego Wam o tym piszę? Absolutnie
nikogo nie namawiam do tego samego… ale jak którąś z Was też kiedyś zmęczą
długie włosy, zawsze możecie zrobić z nich wyjątkowy prezent. Ja wybrałam
fundację Locks of Love która szyje peruki dla dzieci i młodzieży dotkniętych
rakiem, alopecją itd., których rodzin nie stać na kupno naturalnej peruki. I jak dotąd zawsze żałowałam wizyty u
fryzjera, ale teraz zdecydowanie nie będę tęsknić za moimi warkoczami, bo wiem,
że stworzą perukę dla kogoś komu da ona poczucie bycia dziewczynką/ młodą kobietą.
Wszak wszystkie wiemy jak bardzo włosy są dla nas ważne. 🙂
Tak więc już kończę,
pozdrawiam Was serdecznie, ciesząc się zarazem moją nową fryzurą i… zaczynam
zapuszczanie od nowa. Tym razem mam nadzieję bez wybojów. 🙂
pozdrawiam Was serdecznie, ciesząc się zarazem moją nową fryzurą i… zaczynam
zapuszczanie od nowa. Tym razem mam nadzieję bez wybojów. 🙂
Lena
Komentarze
piękna historia, aż mi się łezka w oku zakręciła 😉
Brawo! Życzę sukcesów w zapuszczaniu włosów 🙂
Piękny gest !
Dredy ???!!!! I to jeszcze czyjeś ???!!!!
Wielki szacunek!
cudowna historia 🙂 Od początku do końca przechodziły mnie dreszcze:)
dziewczyno jesteś niesamowita a przy tym piękna 🙂
faktycznie bardzo nietypowa historia włosowa, ważne, że Twoje zapuszczanie nie poszło później na marne 🙂
piękne.
zaskakujące zakończenie ;)) świetny gest!
Uau, to chyba najfajniejsza włosowa historia jaką czytałam. Cudowna dziewczyna.
Ładne zakończenie, szokujące, ale jednak pozytywnie 🙂 i bardzo ładnie włosy odratowałaś 🙂
Brawo!! gratuluje pomysłu i odwagi:-)) tak sie bardzo wczytałam w Twoją historię, że to niespodziewanie zakonczenie wywołało u mnie poczucie, że takie zapuszczanie ma głęboki sens, gdy przez cały okres zapuszczania dbasz o siebie aby w ostateczności oddac to innym!!! piękne, a włosy… no cóż jak to włosy-odrosną:-)) wazne, że przez takie gesty stajemy sie lepsi, bo przecież nigdy nie wiadomo która z nas może potrzebować takiej pomocy…Pozdrwiam Sylwia
Fajnie, że ktoś przypomniał o opcji oddania włosów na peruki dla chorych. Teraz co prawda intensywnie zapuszczam, ale jakbym miała ściąć to pewnie tak jak ty oddałabym komuś warkocz.
Genialna historia 🙂 Mam wrażenie, że moja skończy się podobnie. Mam coraz dłuższe włosy i mimo, że obiektywnie nie są bardzo długie to zaczynają mi przeszkadzać. Jeszcze uparcie zapuszczam, ale nigdy nie miałam dłuuugich włosów, więc raczej nie poradzę sobie z włosami do pasa. Zobaczymy. Incydent z dredami z allegro zmroził mi krew 😛 Poza tym myślałam, ze dredów nie da się rozpleść 😛 Jak czytam MWH to cieszę się, że gimnazjum mnie – jako ostatni rocznik ominęło :PPP Jakoś mniej kombinowałam z tym wieku 😛
wow! piękny prezent komuś zrobiłaś 🙂 ja zapuszczam włosy, są już do pasa i nie przeszkadzają mi póki co, ale nie zgrzytałam zębami tylko się uśmiechnęłam, bo już kiedyś obiecałam sobie, że jeśli tylko będzie taka "okazja" i ktoś bliski będzie potrzebował moich włosów, to nie będę miała żadnych zahamowań aby je obciąć 🙂 mimo wszystko nie oczekuję niczyjej choroby!
świetnie Ci w krótkich włosach. Gratuluję efektów 🙂
ojeeej piękna włosowa historia i piękny gest 🙂
To samo też postanowiłam, pomimo że zapuszczałam intensywnie włosy przez 4 lata to jednak chyba nie są dla mnie, lepiej czuję się w krótszych i też chce "przekazać" włosy komuś.
Mam nadzieję, że tym postem jednak namówisz kogoś- bo mnie samą utwierdziłaś w decyzji. 🙂
W Polsce działa na podobnej zasadzie fundacja Rak'n'Roll. Mój brat ostatnio pozbywał się śladów młodzieńczego buntu więc poszukał fryzjera, który potrafi ściąć włosy tak aby ich nie zmarnować i z lidera heavymetalowego zespołu zamienił się w poważnego młodzieńca:)
A salon, w którym się ścinał okazał się współpracować z fundacją i bardzo troskliwie zajęli się włosami. Jak pomyślę, że jakaś kobieta po przejściach będzie nosiła piękne włosy mojego brata to aż się wzruszam:)
chcialo by sie wręcz kliknąć "lubię to" 😉
Woooow 😉 bardzo ładny gest 😉
wzruszające 😉
Nie dość że masz piękne imię, twarz i oczy, to jeszcze masz dobrą duszę! Też kiedyś myślałam o tym by oddać włosy fundacji Rak'n'roll.. Jeśli pewnego dnia zacznie mnie męczyć ich długość – zrobię to. Życzę Ci pięknie odrośniętych włosów! 😉
Niesamowita dziewczyna.. Podziwiam :)!
Piękna sprawa, a Tobie pięknie w każdej fryzurze, nawet z mopem po dreadach (:
Żałuję, że jak ja ścinałam włosy z tych do pasa nie wpadłam na pomysł, że mogę je komuś podarować 🙁
Jesteś śliczna i twoj gest wywołał u mnie łzy w oczach. Gratuluje odwagi. Piękne włosy 🙂
gratuluję decyzji 🙂
Śliczna dziewczyna ze wspaniałym pomysłem!
Ja też mam problem z dziwnymi włosami na karku. Są takie wysokoporowate a reszta średnio/nisko… myślała, że tylko ja tak mam a tu: proszę!
Miły gest z oddaniem włosów do fundacji 🙂
Masz teraz piękne włosy, zazdroszczę okropnie 🙂 Wspaniały gest:)
Wydaje mi się, że mamy bardzo podobne włosy tyle, że moje są falowane. I też miewam nie raz sytuacje gdzie ludzie rozpaczają jakie to mam zniszczone włosy, a przecież od kilkunastu miesięcy dbam o nie całkiem intensywnie. Czasem jest to troche przykre, że inni nie zauważają efektów, ale chyba ważniejsze jest to, że same widzimy chociaż minimalne zmiany 🙂 I też się niedawno pogodziłam z faktem, że moje włosy nie będą nigdy lejące, gładkie itp jak u niektórych dziewczyn. Ważne żeby polubić swoje włosy i dostosować pielęgnacje do nich, a nie próbować je na siłę zmieniać. Co do tego co zrobiłaś to super, że podzieliłaś się tym z nami, bo może znajdzie się troche dziewczyn które chcą pożegnać się z długimi włosami i postąpią tak jak Ty 🙂 Na pewno jest to postępowanie godne naśladowania 🙂
Postawa godna podziwu:)
Zrobilas piekny gest.
Wow! Jestem z Ciebie bardzo dumna! Nie dość że piękna dziewczyna to jeszcze rozsądna i o wielkim sercu! Przesyłam Ci pozdrowienia. Mizianki dla dymnego kociambra 😛
fajna historia, podobna do mojej: też miałam dredy, też je rozplątałam ale włosy wcale nie były takie tragiczne jak po rozjaśnianiu, więc uważam, że rozjaśnianie o wiele bardziej niszczy włosy niż dredy. aha i z własnego doświadczenia wiem, że lepiej przedłużać dredy syntetycznymi włosami niż takimi które ktoś nosił 🙂
Piękna dziewczyna i świetna historia 🙂
Boże cudowne włosy i cudowna historia. 😉
Ja dziś zamierzam zrobić laminowanie żelatyną 😉
To chyba jedna z lepszych MWH… BRAWO za wspaniały gest!!!!! i powodzenia w dalszym zapuszczaniu! 😉
Nie wpadłabym na to, żeby ściąć włosy i komuś oddać. Mi by było szkoda ścinać,ale jak już i tak chciałaś, to przynajmniej nie poszły na zmarnowanie. Współczuję wszystkim kobietom i dzieciom chorym na raka,ale w całej walce przynajmniej jedno z nich dostanie perukę z przepięknych i zdrowych włosów dzięki Tobie! Naprawdę piękny gest! Mnie pewnie nie byłoby stać na takie poświęcenie,więc tym bardziej szacunek dla Ciebie! 😉
Wow, aż mi się łezka w oku zakręciła. Jesteś cudowna!
podziwiam i gratuluję decyzji 🙂 masz złote serce.
Tak przy okazji to ciągle mi się wydaje, że gdzieś Cię widziałam-pewnie znam jakąś Twoją sobowtórkę 😉
sama obcielam ostatnio wlosy z powodu tego ze mnie bardzo meczyly. chcialam oddac, niestety byly zbyt zniszczone aby to zrobic. gdy znowu osiagne swoja dlugosc i tym razem nie dopuszcze do ich tragicznego stanu to bardzo chetnie pojde za Twoim przykladem!
buziaki!
świetny pomysł, gratuluję! 🙂
Słyszałam wcześniej o tej fundacji ale niestety moje włosy są za krótkie. 🙁
Bardzo pozytywny post, a przede wszystkim jego bohaterka. Po treści można zauważyć, że jest to osoba pogodna, może i nawet troszkę zwariowana w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Gratulacje dla niej ! Bardzo piękny gest ! Dzięki niej jakieś dziecko będzie miało powód do radości. Jak najbardziej jestem za tym, kiedy ktoś źle się czuje w długich włosach, to idzie do fryzjera i włosy lądują na podłodze a później w koszu, a przecież można zrobić z nich pożytek ! 🙂
uwielbiam ją za ten gest <3. Włosy były piękne. Ale dziewczyna ładna, a ładnemu we wszystkim ładnie. W krótkich też mi się podoba:)
Jestem pod wrażeniem gratuluję odwagi! Piękny gest 🙂
To najlepsza MWH. Lena – zostałaś moją idolką 🙂 I gratuluje fajnego podejścia do życia 🙂
Piękny i wzruszający uczynek 🙂 Powodzenia w planowanym zapuszczaniu;)
Godna podziwu decyzja, piękne włosy.
Czy kot na zdjęciu to maine coon?
Wygląda 😉 Ale jest MCO, tylko wtedy gdy ma rodowód.
Kot na zdjęciu to zwykły szarak z farmy. 🙂 Udał nam się chłopak, nie? 😉
Lena
Brawo!
Przyłączam się do powyższych gratulacji, naprawdę wspaniały gest, podziwiam Cię za to:)
P.S. Ja też jestem posiadaczką skołtunionych strąków na karku;) i też absolutnie nie wiem co z nimi zrobić, nic nie pomaga, więc niestety chyba trzeba będzie to zaakceptować i pokochać;)
Pozdrawiam!
Super historia!
fajna historia 🙂 ładnie we wszystkich wlosach za wyjatkiem dredow 😛 tez kiedys chcialam sobie zrobic dredy ale na szczescie sie rozmyslilam…
Piękne włosy!
Jak zaczęłam czytać ciąg dalszy po wymienionej pielęgnacji, spodziewałam się czegoś w stylu ,,niestety sięgnęłam po prostownicę i farbę, które znów zniszczyły mi włosy''
a to niespodzianka, o tym bym nie pomyślała:)
Piękny gest. Przynajmniej tak ładne włosy komuś pomogą.
To poszalałaś z tymi dredami. 😀 Przemiana ogromna, włosy jak z reklamy no i przepiękny gest. 🙂 Jestem pełna podziwu dla Ciebie. 🙂
świetna historia i zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw! 😀
Dla mnie myśl o tym, że moje włosy posłużą kobiecie po chemii, jest największą motywacją do dbania o nie;) Pozdrawiam Lenkę!
Brava!
wspaniała dziewczyna 🙂
niesamowita metamorfoza 🙂
fotka po rozplątaniu dreadów – sama tak wyglądałam, gdy nie dbałam o włosy – wystarczyło je rozczesać głową w dół 😀
wzruszyłaś mnie swoim gestem, rządzisz!! wielki szacun :):*
jej, czyjeś zarazki doczepić, fuu 😀
ale piękny gest z włosami. sama bym coś takiego zrobiła, ale póki co sa krótkie 😉
najwazniejsze, że poznałaś swoje włosy i już wiesz, jaka ich natura 😉
jestem w szoku, świetna historia !
przyłączam się, piękny gest
wow piękny gest 🙂
Pięknie Lena !
Zaskoczyło mnie to, że po pół roku noszenia dreadów włosy bohaterki były w opłakanym stanie. Ja swoje dready nosiłam troszkę dłużej niż pół roku i również rozplątałam je z tego samego powodu ale moje włosy były w znakomitej kondycji! jak nigdy:P Owszem, zaraz po rozplątaniu miałam totalne afro, ale wystarczyło umyć i włosy okazały się niesamowicie gładkie, bez rozdwojonych końców, bez zniszczeń- dopiero kiedy zaczęły niszczyć się już po rozplątaniu zaczęła się moja włosowa metamorfoza bo zaczęłam o nie dbać.
U mnie było podobnie, dready rozplątałam, umyłam i okazały się gładkie i zdrowe jak nigdy.
Jesteś wspaniała ja też przez kilka lat oddawałam włosy na peruki tylko po to je zapuszczałam rosły bardzo szybko więc kilka osób nosiło moje kłaczki teraz już tego nie robię bo dopadło mnie łysienie androgenowe i nie ma czego zapuszczać
super historia! i dobrze, że w tych dredach nic nie było, brr..
Ciekawa historia z zaskakującym zaskoczeniem:)
Gratuluję efektów dbania o włosy i przekazaniu ich na szczytny cel 🙂
Zazdroszczę urody bohaterce tej MWH, a stan włosów przed osrtatnim obciąciem i ich podarowaniem fundacji był zachwycający. Cudowna i rzeczywiście nietypowa MHW! 🙂
Tak naprawdę,to w tych krótkich włoskach wyglądasz wlasnie najladniej ,tak młodziutko i swieżo.Czasami dziewczyny na siłę starają sie zapuszczać włosy i chodza w takich długasnych ,ale ich buzie często przy tym wyglądaja smetnie,trzeba miec zadbane wloski,to podstawa, a czy dlugie,czy krotkie to już tylko od naszych kształtów twarzy zależy
Wow cóż za zakończenie… Moja babcia ma moje włosy z przed 6 lat, gdzies schowane z moim mysim naturalnym kolorem. Myślicie,ze by je przyjeli.
Anwen co myślisz o przedłużaniu włosów – nie chodzi mi o clip-in, ale o przedłuzanie na stałe? Czy trzeba je jakoś inaczej pielęgnować? Nie znalazłam niestety nic na blogu.
Zależy od fundacji. Niektórzy przyjmują włosy farbowane, a niektórzy nie (jednak w każdym przypadku nie mogą być rozjaśniane), niektórzy nie chcą włosów starszych niż 6 miesięcy (po obcięciu) a inni przyjmą każde… Locks of Love, z tego co pamiętam przyjęłoby Twoje włosy, ale poczytaj o fundacjach w Polsce (tu dziewczyny podpowiadały Rak'n'Roll) i o ich regułach. Moja mama też zawsze kisiła obcięte kucyki- w zasadzie nie wiem po co… Jak najbardziej zachęcam do oddania, chyba, że nie uda się ich odebrać babci. 😉
Pozdrawiam, Lena
piękny gest!!! sama wiem co to znaczy nie miec włosów przez lata i wiem jakie to szczęście zacząc nosic perukę. nawet taka zwykła dodaje siły w walce z chorobą a co dopiero taka z prawdziwych włosów.
lena, chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy ile radości komuś sprawisz/sprawiłaś 🙂
Aż zbrakło mi słów.. :)))
Świetne,cudowny gest z tym podarowaniem włosów
W styczniu naszło mnie, żeby obciąć włosy do obojczyków i oddać je fundacji Rak'n'roll, ale później nagle zmieniłam zdanie… Po przeczytaniu Twojej historii znów zaczynam się nad tym zastanawiać 🙂
hej anwen masz jakiś pomysł co można dodać do siemi lnianej
Albo do siemienia lnianego ;-P…
Cudna historia, robi się człowiekowi ciepło nawet w tak paskudny i deszczowy dzień jak dziś 🙂
Ja jestem na etapie zapuszczania włosów, chyba po raz trzeci w moim życiu (za pierwszym razem w dzieciństwie – do około 12 roku życia, później w LO i tak do 2 roku studiów, później drastyczna zmiana i fryzura w stylu LaRoux, a później aż do teraz związek, w którym słysze, że super mi w długich włosach i powinnam ciągle zapuszczać). Znając siebie pewnie za jakiś czas będę potrzebowała kolejnego radykalnego cięcia i jeśli tylko moje włosy będą się nadawać chętnie oddam 🙂
Super, a na dodatek w krótkich włosach jest Ci ślicznie:)
Aż mi się zachciało zapuszczać włosy, a potem je ściąć i oddać jakiejś fundacji 😀 Ale może kiedyś, teraz są zbyt zniszczone 😉
Świetna bohaterka MWH 🙂
Aż wzruszyłam się czytając tą MWH, bardzo szlachetny gest, myślę, że mało kto po tym, jak tak długo walczyłaś o piękne włosy, zdecydowałby się na coś podobnego, gratulacje 🙂
Jesteś piękną dziewczyną a w krótkich włosach wyglądasz uroczo, zadziornie i oryginalnie zarazem. Cudowna historia!
Pięknie napisane, pięna dziewczyna z pięknymi włosami! Trudno, powtarzam się…
Kadewu
Świetna historia, jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem i włosów i okazanego serca!
Z moimi włosami jest podobnie. Kto wie, może skorzystam z kilku pomysłów 🙂
Ej, a mi się ta fryzura ala "mop" podoba
piękny gest,brawo za odwagę:))
Hah, ani nie zgrzytałam ani nic :3
Chyba jestem dziwna^^'
Albo po prostu lepiej mi z myślą, że jak obetnę to jednak nie jestem sama…
Cóż, gest piękny.
Trochę mi przykro z niedostępności kosmetyków, acz… :3
Powodzenia w dalszej drodze, fajnie ci w takich włosach^^'
Urocza kokardka *O*
Na 4 zdjęciu od góry, w czerwonych włosach przypominasz mi Hayley Williams z Paramore 😀
Ps. Czy mogłabyś mi pomóc? Chodzi mi jedynie o to, jak stworzyć takie foldery jak u Ciebie u góry strony (Strona główna, Menu, O mnie itd.). Ja niestety nie znam się aż tak na blogosferze..
Będę Ci wdzięczna, jeśli mi udzielisz odpowiedzi. 🙂
Pozdrawiam. 🙂
Więc… dołączam się do prośby? :3
Oficjalna instrukcja? :3
Brawo! Szacunek Ci się należy ;*
A włoski, tak jak właścicielka są przepiękne 😀
Do autorki!!!
Ja rowniez mieszkam za granica. Nazwy kosmetykow ktore uzywasz nie sa mi obce. Jestem ciekawa czego jeszcze uzywasz. Mieszkam w Stanach, wiec kosmetyki u Ciebie i u mnie sa podobne 😉 Nigdy nie uzywalam zelu pod prysznic YesToCucumbers, ale szampon i odzywke uwielbiam 😀 Teraz z racji humidu juz sama nie wiem co mi sluzy ale YesTo… jest dalej niezawodny 😉 Pozdrwiam- Monika
Hej Monika! Obecnie jestem na etapie "WOW" z racji różnorodności kosmetyków których nie znam i bardzo ciężko mi wyjść ze sklepu bez szamponu/ odżywki/ czegokolwiek do włosów w torebce. 😉 Jak dotąd nic jeszcze nie kupuję regularnie, bo ciągle znajdę coś nowego, ale bardzo często wpadam do Winners'a (czy innego sklepu na tej zasadzie) i wychodzę z bardzo wartościowym w składzie kosmetykiem za cenę takiego z Wallmartu. 😉 Chociaż w Wallmarcie też bardzo często coś znajdę… Lubię serie "live clean" obecnie używam bardzo fajnej odżwki w mgiełce z ich kolekcji marokańskiej. Ich szampony są bardzo lekkie, odżywki również- co może nie do końca jest zaletą… Jak również seria Organix jest całkiem sympatyczna- zdecydowanie droższa jednak, ale chociażby maskę "repairing awapuhi ginger" po prostu uwielbiam! Zdecydowanie polecam zakup! Ja sama czaję się na ich kolekcję z olejem Makadamia, ale muszę coś zużyć bo już miejsca w łazience nie mamy i T. na mnie krzyczy… A włosy mam teraz krótkie więc zużywam zdecydowanie mniej… chyba jeszcze trochę sobie poczekam na nowy szampon… 😉
Buziaki, Lena
Właśnie miałam wysyłać swoją włosową historię! Chciałam rozpropagować wśród włosomaniaczek akcje oddawania włosów, ale widzę, że ktoś mnie ubiegł ;). W zeszłym tygodniu ścięłam włosy do ramion, a 30cm warkocz oddałam fundacji Rak'n'Roll. I pewnie za 1,5 roku znowu to zrobię, bo po latach noszenia włosów do pasa, teraz czuję się tak… lekko :).
Kolejna fajna dziołcha! Brawo za takie podejście 🙂
Gratuluję decyzji! Też byłam w szoku jak lekko mi się zrobiło jak fryzjerka odcięła te warkocze… Nawet sobie nie zdajemy sprawy ile nasze włosy tak na prawdę ważą 🙂
Lena
cudowny gest 🙂 sama mam ochotę to zrobic jak zapuszczę włosy do pasa to zetnę je znowu do łopatek 😀 pewnie i ryk będzie no ale przecież w słusznej sprawie 🙂
Czyli nie sztuka zajączka złapać ale gonić 🙂
Wspaniała historia!
Ale fantastyczny pomysł z włosami! Też kiedyś się ścięłam, ale wtedy nie przyszło mi do głowy, żeby na taki cel oddać pióra… Przelaska jesteś 🙂
Anwen, wiem ze juz podjelas decyzje o moderacji komentarzy, ale moze jednak rozwaz wylaczenie jej ponwnie. Nawepwno jest to dla Ciebie uciazliwe, dla komentujacych rowniez… Ciage sprawdzanie czy pojawil sie moj komentarz jest naprawde meczace. Wiele razy zdarzylo mi sie ze moje komentarze wogle sie nie pojawily mimo iz moje wypowiedzi nie byly hejtersie… Tesknie za czasami gdy moglysmy swobodnie rozmawiac na Twoim blogu ;( Pozdrawiam – Monika
niestety, ale tej decyzji na pewno nie zmienię 🙂 owszem jest to uciążliwe dla mnie, a domyślam się, że i dla Was, ale odkąd mam moderację komentarzy hejterskich praktycznie nie ma i dla mnie ten komfort psychiczny jest w tym momencie najważniejszy
a co do Twoich wypowiedzi to możliwe, że trafiły do spamu/nie wczytały się albo pojawiły się dużo później i ich nie zauważyłaś, bo publikuję praktycznie wszystkie, które się pojawiają 🙂 w takim wypadku zawsze możesz do mnie na maila napisać – sprawdzę w spamie :))
Anwen nie namawiam Cię do zaniechania moderacji komentarzy, tylko uważam, że robisz cud robotę. dzięki Tobie mam już prawie 20cm niefarbowanych, zdrowych włosów, a w dodatku sprawiasz wrażenie osoby miłej, inteligentnej, ciepłej i na poziomie i zawsze wchodzę na Twojego bloga z uśmiechem, więc nie wiem czemu się przejmujesz hejterskimi komentarzami 😛
Wow 😀 historia naprawdę bardzo ciekawa i inna niż wszystkie 🙂 nie dość, że miałaś dredy to jak już zapuściłaś piękne włosy to je ścięłaś i oddałaś na peruki 🙂
Ja na swoim blogu pisałam o polskiej organizacji, która zajmuje się właśnie promowaniem ścinania włosów i oddawania ich dla chorych na raka. Jeśli kogoś to interesuje to zapraszam po szczegóły na mojego bloga:
http://www.dbaj-o-wlosy.com/2013/05/czy-podzielisz-sie-wosem-z-chorymi-na.html
Jeśli chodzi o strukturę włosów, to jakbym czytała o swojej (ahhh te włosy na szyi, znam ten temat :DD ). A co do przekazania włosów na rzecz fundacji to naprawdę podziwiam, piękny gest.
Brawa dla Ciebie za taką wspaniałą decyzję!
Wspaniała historia, podziwiam Cię! Dałaś dla kogoś mnóstwo radości 🙂
włosy nie muszą być długie, żeby były piękne 🙂 ale gest wspaniały 🙂
jak zawsze przy okazji MWH najbardziej interesuja mnie produkty uzywane przez bohaterki. mieszkam w Gliwicach gdzie mamy drogerie HeBE w ktorej widzilam ost produkty firmy ORGANIX – ktos jeszcze zna?uzywal?? a moze ktos poszukuje?? 🙂
Wielki szacun Lena , to jest gest .. łzy ściekają po poliku …
Według mnie najlepsza włosowa historia. 🙂 Inna niż wszystkie 🙂
Jesteś pięknym i dobrym człowiekiem,Leno :). A ja na przekór wszystkim,twierdzę, że pięknie Ci było w dreadach :-). Ściskam :),Nikolina
Piękny gest 😉 Kiedyś jak postanowię ściąć mocno włosy to też je oddam 😉
podziwiamy, na prawde 🙂
Wow,końcówka historii aż mnie wzruszyła! Brawo!
Cały dzień jestem wręcz bombardowana pozytywnymi informacjami:) Koleżanka przygarnęła psiaka z ulicy, bliskie kumpele, które prowadzą fundację Dr. Clown opisały, jak pewien pan zorganizował dzieciakom rejs po jeziorach (bezpłatny oczywiście) i teraz MWH, w której dziewczyna walcząca o piękne włosy na koniec przeznacza je bardziej potrzebującym;) Naprawdę przywróciło mi to wiarę w ludzi 🙂 dziękuję, dziękuję, dziękuję 😉 Nie ma dla mnie większego kopa energii niż takie informacje;)
Myszalke
Piękny gest! Jestem pełna szczerego podziwu dla Leny. Fajnie, że taka historia została przedstawiona, teraz będę wiedziała co zrobić z długimi włosami jak mi się ostatecznie znudzą ^^
Lena jesteś niesamowita 😉 Na pewno jakieś dziecko dzięki Tobie teraz się uśmiecha 🙂 Suma sumarum włosomaniactwo to przyjemne z pożytecznym 😉
Pozdrawiam!
Kuczi
Brawo dla tej Pani! W tym przypadku: co na głowie, to w sercu – piękno! 🙂
jeju podziwiam Cię za to 🙂 a w krótkich włosach też Ci bardzo ładnie 😀 /w
Miałaś tak juz dobrze ogarniete włosy i tak to spaprałas…
nawet nie pomoże ci jakas tam akcja charytatywna.
Podziwiam;)!!! Wspaniały gest! Nie wiedziałam, że jest taka fundacja!
Masz śliczną twarz;) myślę, że lepiej wyglądasz gdy włosy jej nie zasłaniają;)
Bardzo młodziutko i dziewczęco teraz wyglądasz;) Brawo!
Cieplej się robi na serduchu od takich informacji 😀 W krótkich też Ci ślicznie 😀
Dziękuje za wpis:* zdecydowałam się obciąć włosy.
Piekna historia!
Wielkie serca zawsze znajdą sposobność do tego, aby komuś pomóc:). Wspaniała historia, wspaniała osoba, piękne dready :D, piękne krótkie włosy, ale najpiękniejsze wnętrze – podziwiam i pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że akurat Twoje włosy naprawdę zostały przeznaczone dla kogoś, kto potrzebuje peruki, bo generalnie Locks of Love słynie bardziej z przekrętów i mętnego tłumaczenia, niż z pomocy :(:(
Piękna historia z wzruszającym zakończeniem 😀 I dająca nadzieje na moje z natury puszące się włosy 🙂
Naprawdę zaskakujące i piękne zakończenie! Mówiąc szczerze to nie wiem czy po kilkuletniej walce o każdy centymetr potrafiłabym zdobyć się na taki gest, dlatego jestem ogromnym wrażeniem;)
Cześć.
Wybaczcie, że trochę nie na temat, ale czytam ten blog od kilku dni i pośród całego morza niezrozumiałych niewiadomych intryguje mnie jedna rzecz, która przewija się w wypowiedziach różnych dziewczyn: kim jest "T ("Tn"?) ? I skąd się wziął ten tajemniczy skrót? Hm…
Tymczasem wracam do nauki, czym są SLS-y, emolienty, hukamenty, proteiny i witaminy – jutro robię sobie z tego kartkówkę i dam Anwenie do sprawdzenia ;-).
W moim przypadku T. to skrót od imienia mojego męża. 😉
Lena
A w innych przypadkach TŻ to towarzysz życia. Czyli chłopak, mąż, partner. Pierwszy raz spotkałam się z tym na wizażu i chyba stamtąd ten, według mnie śmieszny, skrót pochodzi. W starych postach nawet Anwen tak pisała, teraz już pisze po imieniu 😉
Skoro jesteś początkująca, to koniecznie zajrzyj do działu dla początkujących. Są tam najbardziej przydatne posty, w prostu sposób mówiące o wielu skomplikowanych sprawach. A na początku i tak nie pochłoniesz całej wiedzy 😉
Pozdrawiam, Kasia 🙂
Anwen jakie mogłabyś polecić odżywki nawilżające? 🙂
Gratuluję i podziwiam.
Twoje włosy przeszły wielką metamorfozę. I jako zdrowe i piękne podarowałaś je komuś innemu! Wspaniały gest. Mi również łezka się w oku zakręciła.
Bardzoo ciekaea historia 🙂
historia zupełnie inna od tych, które znamy na tym blogu! wspaniała 🙂
a mnie urzekł kot 😛
Wspaniałe!
Świetna historia. Zwłaszcza, że ładnie wygląda w krótkich włosach 😉
Włosy wspaniałe oraz gest włosomaniaczki godny pochwały! 🙂
A tak z innej trochę beczki, chciałam Ci Anwen podziękować. Od września czytam Twojego bloga i stosuję się do Twoich zaleceń (oraz zaleceń z Wizaża) w mniej lub bardziej udany sposób. Wczoraj po półrocznej przerwie byłam u fryzjera na podcięciu włosków, który…pochwalił moje włosy! Chyba pierwszy raz w życiu fryzjer powiedział że mam piękne włosy i szkoda je podcinać nawet o centymetr bo są w bardzo dobrej kondycji! Zawsze wypominali mi suche i rzadkie włosy, a teraz coś zupełnie innego! Dziękuję, to Twoja zasługa 😀
fajna historia 🙂 … i cieszę się, że oddałaś swoje włosy dla fundacji. Sama zrobiłam to dwa miesiące temu (w Polsce włosy zbiera fundacja Rak'n'Roll – http://raknroll.pl/o-fundacji/z-zycia-fundacji/daj-wlos/2040 ), skróciłam włosy o 30 cm 🙂
Bardzo spodobała mi się ta odsłona MWH :)! Leno, super wyglądasz w krótkich włosach ("Ładnemu we wszystkim ładnie." ;)), a poza tym na 5-tym oraz ostatnim zdjęciu przypominasz mi troszkę Hayley Williams z zespołu Paramore ;)!
Brawa dla tej pani!
Najpiękniejsza historia:)
Dziekuję wszystkim za miłe komentarze i komplementy za włosy, za uśmiech, za gest, za kota ;). Sam też jest Długowłosy i fajnie by było jakby swoje pukle też gdzieś oddał, bo obecnie w okresie lata doprowadza mnie do szału… 😉
I dziękuje Anwen za opublikowanie historii!
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę miłej reszty Weekendu!
Lena
Fantastyczna historia :). Sama zapuszczam właśnie włosy w tym samym celu (dla mnie akurat zapuszczanie to większe wyrzeczenie, niż obcięcie 😛 ), dla wymienionej już tutaj fundacji Rak'n'roll. Mam nadzieję, że na jesień będę miała czym się dzielić :).
A co do włosów na karku – one tam chyba obrywają od ocierania się o kark i plecy i przy każdym prawie ruchu. Moje też łatwo się kołtunią. Niektórym osobom pomaga spinanie, ja nie lubię spinać, bo mnie ciągną i boli mnie głowa.
Aha, włosy piękne, ale mi też się bardziej podobasz w krótkich włosach, takich jak na końcu albo jak ten bob na początku.
Chyba najciekawsza MWH :)) A ile przejść miały włosy, niektóre zdjęcia są straszne :DD I co za wielki kot!
Jak ja uwielbiam MWH. <3 Swoją drogą nawet króciutkie włosy mogą zachwycać. W przypadku Leny to widać zdecydowanie. 🙂
piękny gest:)
Niesamowite, przeczytałam jednym tchem i aż mnie zatkało na sam koniec. Zazdroszczę takiej wyobraźni życia 🙂 Pozdrawiam. Sylwia.
Świetna historia zakończona pięknym gestem 🙂 Szczerze mówiąc to MWH są jednymi z moich ulubionych wpisów 😀
Piękny gest!
Rewelacja, ja jestem chyba za płytka na taki gest… Coś cudownego, a najlepsze jest to, że w krótkich włosach autorka wygląda o wiele ładniej – bardziej uroczo i dziewczęco.
Powiem tyle- nie dość, że historia faktycznie nietypowa, autorka ma niezwykły styl pisania i nawet tak prozaiczną kwestię włosów przedstawiła po mistrzowsku. o ile inne włosowe historie raczej pomijam, tę czytało się z prawdziwym zainteresowaniem! pomyśl może o rozwoju w tym kierunku i piszę to całkowicie serio.
Piękny kolor włosów.
Świetnie opisana historia.
Bardzo ładna dziewczyna i piękny gest.
Ilona
Ogromne wyrazy szacunku 🙂
Na 7. zdjęciu dziewczyna przypomnina mi Stevena Tylera. Sorki, ale nie mogłam się powstrzymać;)
Zazdoszcze ci włosów, piękne są.
wspaniała historia! czyta się jednym tchem :). ja też dziś wysłałam swoje 35 centymetrowe warkocze do rak'n'roll i mimo, że uwielbiam swoje długie włosy, czuję się teraz tak..lekko. Pozdrawiam serdecznie i polecam, oddawanie włosów chorym na raka kobietom jest SUPER!
Piękna historia 🙂
to najpiękniejsza historia zapuszczania włosów.. najbardziej zaskakująca.brawo!!
jako dziewczyna, która musiała korzystać z peruki ( dzięki dobrym ludziom na szczęście tylko z prawdziwych włosów) DZIĘKUJĘ!!!! :)) Sonia
Najpiękniejsza włosowa historia ze wszystkich jakie przejrzałam do tej pory 🙂
Popłakałam się 2 razy, raz ze śmiechu przy cudzych dredach, a drugi raz na końcu. Cudna mwh.