Nareszcie! W końcu mogłam wyrzucić cały ten wór pustych opakowań i zrobić sobie trochę miejsca w szafie 😀 Od ostatniego “denka” minęły już trzy miesiąca, a mi o dziwo udało się w tym czasie co nieco wykończyć 😉
Jeśli jesteście ciekawe co, to oczywiście zapraszam do przeczytania moich mini recenzji każdego z tych produktów 🙂
1. Maska oliwkowa Planet SPA, Avon – naprawdę dużą odlewkę tej maski dostałam od Czarnej Orchidei. Uwielbiałam nakładać ją przed myciem z dodatkiem sporej ilości nawilżaczy (kwas hialuronowy, miód, aloes i pantenol). Po takim seansie moje włosy wyglądały naprawdę super – były bardzo gładkie i takie mięsiste 😉 Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak pozytywnych efektów po masce tej firmy, chyba zawsze byłam nieco uprzedzona do Avonu 😉 Nie kupię jej, ale tylko dlatego, że testują na zwierzętach. Gdyby nie to, to na pewno zamówiłabym ją zwłaszcza teraz na zimę. Zamieściłam też skład dla ciekawskich 🙂 strasznie długi, ale do zapachu nie jest źle – mocno emolientowo (na wizażu widziałam inną wersję, nawet lepszą, ale nie wiem który skład jest aktualny).
2 i 3. Suchy szampon Tropical, Batiste – zdecydowanie moje KWC i produkt bez którego nie potrafię się obejść. Przedłuża mi świeżość włosów (odpowiednio użyty), świetnie pachnie i nadaje włosom moją wymarzoną objętość. Takie opakowanie wystarcza mi mniej więcej na 1,5 – 2 miesiące (dokładnie 13 użyć).
4. Szampon aloesowy, Mypa – ukochany aloesowy szampon, który cudem udało mi się kupić w lubelskiej Naturze (juz został wycofany ze sprzedaży). Niestety mój TŻ o tym nie wiedział i zabrał go sobie na ponad 2 tygodniowy wyjazd :((( Oczywiście większość tam zużył. Szampon sprawia, że moje włosy są lekkie, nieco uniesione u nasady i trochę dłużej świeże. RECENZJA.
5. Szampon Anti-Age, Oranique – jeden z najpiękniej pachnących produktów do włosów jakie miałam okazję używać. Pachnie winogronami (jak dla mnie takimi jak w sokach) bardzo intensywnie i bardzo apetycznie. Co do samego działania to ja po szamponach zwykle cudów się nie spodziewam. Najważniejsze, żeby mnie nie obciążały ani nie podrażniały czy wysuszały. Po tym włosy mam lekkie i sypkie, a do tego oczywiście cudnie pachnące. Pomimo ceny na pewno go jeszcze kupię, ale bardziej na zasadzie aromaterapii niż pielęgnacji włosów 😉 Recenzję znajdziecie TU.
6. Rosyjska maska jajeczna – nie polubiłyśmy się zupełnie. Ma cudowny skład, ale jej działanie (nijakie) i wodnista konsystencja mnie skutecznie zniechęciły. Na szczęście była bardzo mało wydajna, więc szybko się z nią uporałam. Mam za to ochotę wypróbować jej drożdżową siostrę, o której czytałam i słyszałam same pozytywy. Zobaczymy czy mnie przyjemnie zaskoczy :)) Recenzję maski jajecznej znajdziecie TUTAJ.
7. Maska WAX Kamille, Pilomax – to chyba moje największe kosmetyczne zaskoczenie. Po tak nijakim składzie nie spodziewałam się niczego dobrego. Jednak właściwości kondycjonujące tej maski są nadzwyczajne – włosy po niej wyglądają na bardzo zdrowe i zadbane. Oczywiście jest to efekt jedynie wizualny, ale za to jakże przyjemny 😉 Maska sprawdza się niezależnie od naszej porowatości. Na pewno warto ją wypróbować. RECENZJA.
8. Balsam aloesowy, Green Pharmacy – bardzo przyzwoita odżywka do używania na co dzień. Czekam na nowe wersje (z ulepszonymi składami) i na pewno kupię ją ponownie by sprawdzić czy nadal tak dobrze się u mnie sprawdza. RECENZJA.
9. Olej kokosowy, Oilmedica – właściwie to mam go jeszcze trochę w innym opakowaniu (słoiczku), ale w szale zdjęć załapał się i on. Recenzję pisałam całkiem niedawno, więc nie będę się powtarzać. Kto jej nie czytał niech zerknie TU.
10. Olej Amla, Dabur – mój pierwszy hinduski olej. Bardzo długo go męczyłam (był już nawet po terminie) bo mój TŻ nie znosi jego zapachu. Używałam go tylko wtedy, gdy byłam w domu sama 😉 Moje włosy nadal bardzo go lubią, ale nie potrzebuję już takiego nabłyszczenia jak dawniej dlatego teraz rzadko po niego sięgam. Czy kupię ponownie? Nie wiem… na razie mam jeszcze około 100ml od pewnej dobrej duszy, które podejrzewam wystarczą mi na bardzo długo 😀 RECENZJA.
11. Kwas hialuronowy 1%, Zrób Sobie Krem – na niebiesko, bo obecnie mam wersję 1,5% i nie wiem czy jeszcze wrócę do tego 1%. Kwas hialuronowy jest jednym z moich półproduktowych niezbędników. Nie wyobrażam już sobie pielęgnacji włosów ani twarzy bez niego. Dodaję go do masek, płukanek czy mgiełek i w każdej roli sprawdza się świetnie (mocno nawilża).
12. Ocet malinowy, Marion – zdecydowanie nigdy go już nie kupię. Pachnie sztucznie i jak dla mnie mało malinowo. Kosztuje co prawda niewiele, ale jak dla mnie to zupełnie zbędny gadżet. Dokładną recenzję znajdziecie TUTAJ.
13. Odżywka do Włosów Suchych, e-naturalne – bardzo dobra mgiełka do włosów. Używałam jej głównie przed olejowaniem i maskami nakładanymi przed myciem i w tej roli sprawdzała mi się znakomicie. Jej siostrę bardzo podobną składowo – zamieniłam na mgiełkę z naturalnym filtrem UV i używałam latem- też działała bardzo dobrze. Muszę w końcu napisać pełną ich recenzję. Dlaczego na niebiesko? Bo osobiście wolę sobie sama mieszać takie mgiełki 😉 To jest dobre rozwiązanie dla dziewczyn, które wybierają gotowce.
A tu już niewłosowo 😉
14. Płyn micelarny, Oeparol – totalny niewypał. Produkty Oeparol są raczej chwalone i mają dobre opinie, ale ten płyn jest naprawdę beznadziejny. Nie dość, że słabo zmywa (musiałam nim mocno i długo trzeć, więc i skóra była po nim podrażniona) to do tego ma bardzo intensywny, nieprzyjemny zapach.
15. Żel pod prysznic Sopot Spa, Ziaja – żele pod prysznic jak już Wam pisałam wybieram głównie po zapachu. Nie mam większych problemów z przesuszoną skórą (albo raczej ignoruje je 😉 ), więc nie zwracam większej uwagi na składy. Ten pachnie dokładnie tak jak krem Dermedic Hydrain2 (jeden z moich ulubieńców twarzowych), nie umiem opisać co to za zapach, ale ja bardzo go lubię. Żele Ziai są duże, tanie i wydajne, więc często do nich wracam.
16. Mydło oliwkowe, Yves Rocher – jeden z wieeeeeeeeeeeeelu produktów, które dostałyśmy na spotkaniu krakowskich blogerek. Polubiłam je, bo nie przesuszało mi dłoni (nie musiałam po umyciu rąk biec od razu po krem jak w przypadku większości mydeł). Pachnie przyjemnie, niestety to YR więc raczej go już nie kupię (chyba, że zmienią swoją politykę odnośnie testowania).
17. Sól do kąpieli Mleko i Miód, On line – to chyba najczęściej przeze mnie kupowana sól do kąpieli. Jest tania, a przy tym bardzo ładnie pachnie. Ja uwielbiam różnego rodzaju “kąpielowe umilacze”, a ta sól na pewno do nich należy 😉
18. Sól do stóp cynamonowa, Dr Stopa – coś cudownego, prawdziwe domowe SPA i aromaterapia w jednym. Jestem kompletnie uzależniona od tej soli i ostatnio wpadłam w panikę, jak zobaczyłam, że nie ma jej już na dozie. Na szczęście znalazłam w innej aptece i mam nadzieję, że jej nigdy nie wycofają. Pachnie cudownie – dokładnie tak jak gumy cynamonowe, których już chyba w Polsce nie ma. Rozgrzewa stopy (teraz jesienią i zimą to zwłaszcza przyjemne) i pozostawia na nich cynamonowy zapach. Dobrze zmiękcza skórę, więc pedicure po tej soli jest bardzo łatwy.
*na zielono produkty, do które na pewno jeszcze kupię, na niebiesko – te co do których nie mam jeszcze pewności i na czerwono kompletne buble.
Znacie te produkty? Lubicie je? A może odkryłyście ostatnio coś ciekawego? :))
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Hej Anwen, ta maska Avonu zmieniła skład. Jak chcesz, mogę Ci zrobić zdjęcie i wkleić tu 🙂
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=6222 – jak możesz to tylko rzuć okiem czy ten z linka jest aktualny 🙂
Ojej, całkowicie się zmienił skład – wyślę Ci na mail'a, bo nie wiem jak tu wrzucić obrazek. Pozdrawiam!
Ok, po pracy dam znać 🙂
Mam teraz ochotę na maskę waxa przez Ciebie;) Mój TŻ na szczęście już wie, które szampony ewentualnie może używać, a które nie;)
Już dawno czaiłam się też na maseczkę z avonu, ale niestety wrócili do testowania na zwierzętach więc poczekam sobie aż coś się zmieni w tej sprawie.
Anwen gratuluję 😉 Ja też muszę się w końcu za to zabrać, szczególnie mam słabość do balsamów do ciała, spotkam jakiś o fajnym zapachu i kupuję 🙁 a w szafce robi się już stosik… 😉
ojjj niestety masła i balsamy do ciała to moja pięta achillesowa, najtrudniej mi się je zużywa 🙁
Ja je zużywam o wiele szybciej niż odżywki do włosów, gdyż smaruję się codziennie, czasem 2x, ale zapasy też lubię robić 😛 Jak ma dobry skład to czasem na włosy nałożę 😉
Ja też nie umiem zużywać balsamów…Po prostu nie mogę się zmusić do smarowania częściej niż 1-2 razy w tyg.
Maski Waxa Uwielbiam!:)
dla mnie WAX to strzał w dziesiątkę. jest to produkt obowiązkowy w mojej łazience ponieważ daje moim włosom kopa jak siemasz, rosną jak szalone 😉
Gratuluję pokaźnego denka 🙂 Zaciekawił mnie ten suchy szampon 🙂
Hej Anwen! W porównaniu Amla kontra Oilmedica, rozumiem, że wygrywa ten drugi. Kończę właśnie Olejki Babydream fur mama i Alterrę pomarańcza i brzoza, którymi olejowałam włosy, więc planuję kolejny zakup i mam ochotę spróbować właśnie któregoś z tych dwóch pokazanych w tym poście.
to zupełnie różne oleje 🙂 Amlę stosuję tylko na włosy, Oilmedicę głównie na skalp. Używałaś już kiedyś kokosa? Wiesz jaką masz porowatość? 🙂
Tak, olej kokosowy (sam bez dodatków) sprawdza się dobrze na moich włosach – są o normalnej porowatości w stronę małej. Dlatego mnie zainteresowała ta Oilmedica.
a to w takim razie powinien być dobry wybór :))
Ja stosowałam Wax'a i byłam zachwycona do czasu….aż spróbowałam maskę Alterę z granatem rewelacja!!! a wczoraj miałam przyjemność wypróbowania balsamu Green Pharmacy z olejkiem z łopianu i suuuper, włosy lsnące sypkie mmm…
Mam 2 szampony batiste blush i xxl volume, bardzo je lubię, ten xxl volume daje niezły efekt push up :)) już chciałam szukać gdzie zakupić ten szampon aloesowy a tu czytam że wycofany… :/… masek wax nie uzywałam ale mam biowax i bardzo lubię 😉
Gumy cynamonowe!!! <3 Ach Anwen, dlaczego mi o nich przypomniałaś 😀 mniaaaaam
Stwierdzam oczopląs bo denko 😀
gdzie można zdobyc ten suchy szmpon tropical? miałabym na niego chęc, ale pewnie ciężko go zdobyc
w Polsce tylko na allegro niestety :/
Wczoraj udało mi się kupić olej amla w sklepie a dokładnie stoisku stacjonarnym 🙂 (wcześniej jakoś nie byłam w stanie zaufać i kupić go przez internet) mam nadzieje że pomoże mi tak jak innym bloggerkom, tak to z twoich kosmetyków kojarzę kilka dobrych słów o odżywce wax ale nie wiem czy sięgnę po nią
Almę także meczę przeszkadza mi w składzie parafina,ale rekompensuje rzeczywiście przyciemnienie koloru włosów. Sól do kąpieli mleko i miód On Line bardzo lubię.
Witaj Anwen 🙂
Czytam od deski do deski od 2tyg.
Masz świetną pasję i styl pisarski:):)
Super
Początkująca włosomaniaczka
PlanetSPA to jedna z niewielu linii do pielęgnacji AVON, które lubię.
Z oliwkowej lubię też olejek na ciepło na końcówki włosów – fantastycznie odżywia.
Lubię też całą serię z minerałami z Morza Martwego.
Za zapach i działąnie – najlepsza seria AVON wg mnie.
Bublem z tej linii jest japońskie sake i ryż – totalna porażka.
Zapach serii SOPOT z Ziaja bardzo lubię – z tej serii jest świetny peeling myjący do ciała ( właśnie – dawno go nie miałam) i masło.
Zapach jest orzeźwiający – uwielbiam go!
Ale jaja z tym szamponem 😉 To się TŻ popisał ;-)) Faceci…
jego tłumaczenie było najlepsze: "wyglądał na taki tani, byle jaki" 😉
Dzięki Tobie w końcu dowiedziałam się, dlaczego od dawna pałam jakąś niechęcią do Avonu. Nie miałam pojęcia, że testują na zwierzętach… O zgrozo, jak to możliwe w XXI wieku?!
Anwen, Avon nie testuje na zwierzętach 🙂
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483 wg tego spisu tak 🙂 a masz może jakiś bardziej aktualny? bo ja już się w tym wszystkim gubię 🙁 ciągle spotykam się ze sprzecznymi informacjami kto testuje…
Czy wie ktoś gdzie we wrocławiu jest trycholog na jakiej ulicy?
Na długosza jest centrum trychologii.
A wujek google nie gryzie.
Pzdr
O tym centrum wiem byłam tam i nie chce więcej wracać poszukuję trychologa z prywatnym gabinetem który zainteresuje się pacjentem a nie jego portfelem wiem że we wrocławiu musi ktoś taki być ale w google nie mogę znaleźć
I kolejna lista zakupów:)
Anwen, czy używałaś może szamponu z Alterry? Obojętnie, którego, ale jestem ciekawa jakie są Twoje wrażenia o takiej konsystencji, zapachu i oczywiście wpływie na włosy:)
?:)
Miło widzieć Doktora Stopę – znam, lubię, mam wrażenie, że nie rozpuszcza się do końca, ale nie przeszkadza mi to – dodatkowy masaż:) Zawsze – mimo sugestii by pozostawić bez spłukiwania – spłukuję stopy czystą wodą (w składzie jest mi.in. SLS i VP/VA Copolymer – wolę się pozbyć tych składników ze skóry. Pozdrawiam!
Imponujące zużycie :3
Jeśli chodzi o tę maskę z Avonu, której nie kupisz ze względu na testy na zwierzętach, to polecam oliwkową maskę Ziaji (która nie testuje swoich produktów na biednych zwierzakach ;)), właśnie jestem w fazie testów i jak na razie bardzo mi służy, nawilża włosy i ma przemiły zapach. Mam również żel pod prysznic Sopot Spa, właśnie próbuję go jak najszybciej wykończyć (dlatego wciskam go mojemu chłopakowi :D), bo już pomału mnie męczy ten zapach. Dlatego też kupiłam sobie co? Oliwkowe mydło pod prysznic Ziaji! 😀 pozdrawiam :*
Przyznam ze wsytydem, że cały czas sądziłam, ze Avon nie testuje, ale sprawdziłam listy i załamka, więc im również podziękuję
Haha, chyba tez się muszę za denko zabrać, bo moja szafka pęka od odżywek do włosów 😛
Mam do cb pytanko, Anwen, czy możesz mi polecić jakiś sklep internetowy, gdzie można po w marę przystępnej cenie kupić olek kokosowy?
Ja jestem wierna sprzedawcy kosmetyki_ck na allegro. Polecam, świetne okazje, duży wybór olejków, a nawet półprodukty się ostatnio pokazały.
imponujący projekt;)
Anwen, podziel się, proszę, gdzie 'wyniuchałaś' sól od dr Stopy? Czy to apteka w stylu doz, można odebrać zamówienie osobiście? Uwielbiam ją, a stacjonarnie nigdzie nie mogę znaleźc : (
Zamówiłam ją tu: http://allecco.pl/ dokładnie tak jak w dozie można odebrać stacjonarnie nie płacąc za przesyłkę 🙂
Dlaczego napisałaś że nie podoba Ci się polityka Yves Rocher odnośnie testowania? Czy oni testują na zwierzętach? Dziwne, bo cały czas byłam przekonana że nie 🙁
Wpadło mi w oko kilka rzeczy, w które muszę zainwestować 😉
Droga Anwen, Kochane Dziewczyny,
od dawna borykam się z problemem wypadających włosów. Nałożyło mi się chyba wszystko: odstawianie hormonów na własną rękę, wracanie do nich na własną rękę, dieta odchudzająca, a na dobitkę przeogromny stres i przemęczenie. Z badań miałam robioną morfologię, ale to i tak dlatego, że była wyżebrana groźbą. No żal opowiadać. Miesiąc temu trafiłam w końcu do chyba sensownej pani dermatolog, która robiła doktorat z trychologii, i która zapisała mi Alpicort do stosowania raz w tygodniu. Od tamtej pory użyłam leku 5 razy. Codziennie za to wcieram lek robiony w aptece ze sterydem i witaminą B6. Włosy teraz nie wypadają mi przesadnie mocno, ale straciłam ich już tyle, że nawet przy wypadaniu w normie zdążył mi się utworzyć nad czołem prześwit układający się w "piękny" trójkąt. Kurczę, do czego zmierzam, bo się za bardzo rozpisuję: czy któraś z Was stosowała Alpicort E raz w tygodniu? Jeśli tak, po jakim czasie były efekty?
Pozdrawiam i dzięki!
Aga
Wiem, że na wizażu jest specjalny wątek, ale nigdzie nie mogłam znaleźć informacji o stosowaniu Alpicortu 1x w tygodniu. Wydaje mi się, że przy moim problemie to za rzadko, bo właśnie przez ostatnie 4 tygodnie dorobiłam się tego widocznego prześwitu. Włosy miałam przerzedzone już wcześniej, ale dopiero od tych 4 tygodni nie jestem już w stanie ukryć tego przerzedzenia tuż nad czołem, kiedy mam związane do tyłu włosy. Kiedyś miałam tak piękne, gęste, długie i kręcone włosy, że w życiu nie przypuszczałam, że w wieku lat 36 będę musiała robić "zaczeskę" i kombinować, jak tu ukryć prześwitującą między włosami skórę głowy :((((( Totalna załamka :(((
Aga
Witam,
czytam Twojego bloga od dłuższego czasu, ale masz tyle czytelników, że nie miałam śmiałości zawracania Ci głowy. Do pewnego momentu. Nurtuje mnie jedno pytanie, na które nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi. mam nadzieję, ze Ty – niczym ekspert włosowy – pomożesz mi. Mianowicie, czy odżywkę można/powinno się nakładać na włosy suche? W sensie – przed umyciem? Pytam, bo wiele odżywek mocno obciąża mi włosy, bez względu czy nałożę jej garść czy kropelkę i ciekawi mnie czy efekt taki sam byłby, gdybym nałożyła ją przed myciem? Czy nie straci właściwości? Czy pomoże moim włosom? Bardzo byłabym Ci wdzięczna za odpowiedź i ogromnie z góry za nią dziękuję. Pozdrawiam. Martyna
polecam przeczytać to: http://www.thenaturalhavenbloom.com/2012/10/deep-conditioning-dry-hair-wet-hair-or.html 🙂
U mnie akurat nie do końca się sprawdza to o czym tam piszą, ale samego bloga uwielbiam 🙂 Koniecznie przeczytaj :))
Martyna ja nakładam maski przed myciem na wilgotne włosy na mniej więcej pół godziny pod czepek i ręcznik (żeby minimalnie podnieść temperaturę) i taki sposób się u mnie sprawdza. Włosy nie są obciążone a są odżywione. Spróbuj – zobaczysz jak będzie u Ciebie.
Anwen, co sądzisz o wypadaniu "babyhair"? moje od pewnego czasu (od września) wystarczy lekko pociągnąć żeby wypadły 🙁 jak myślisz, jaka jest przyczyna? dodam, że te krótkie, cieniutkie włoski nie wyrosły za pomocą jakiegoś kosmetyku do włosów, tylko mam ich bardzo dużo ot tak z natury.
Nie jestem Anwen, ale wydaje mi się, że odżywkę powinnaś wybierać najlepiej bez slikonów i nakładać ją na mokre włosy od ucha w dół. Jeśli tak robisz i to Ci nie pomaga podaj wiecej info, jak myjesz włosy, czy są one cienkie/grube, jaką mają porowatość, itp.
uwielbiam twojego bloga na maksa normalnie nie ma dnia zebym tu nie weszla i nie szukala produktow odpowiednich dla moich klakow ….
:))
Ta maska z avonu,mnie zasmuciła,bo nie myślałam,że stotuje na zwierzętach…..czy mogłabtyś zrobić zrobić wpis o produktach włosomaniackich i innych do pielęgnacji ,które NIE testują na zwierzakach??
Znam maskę Avonu, działała na moje włosy super i tak długo pachniały;) Ona ma tam jakieś silikoniki nie?;)
Chciałabym też tak swoje kosmetyki pozużywać, chyba się za to zabiorę na poważnie :).
Od dawna czytam Twojego bloga i szukam inspiracji dla swoich włosów, ostatnio zmotywowałam się i też zaczęłam pisać. Z włosami mam ogromny problem, jestem po ciąży i wypadają garściami, są oklapnięte i zniszczone, szukam desperacko ratunku dla nich.
ja odnośnie oleju Olimedica. mam go od niedawna, zdążyłam nałożyć go dopiero cztery razy i właśnie się zorientowałam ile już go zużyłam (!) jeszcze z pięć-sześć razy maksymalnie i buteleczka będzie pusta. swoją drogą buteleczka też bardzo sprytnie została zrobiona, kiedy właściwie w środku jest pusta o.O nie wiem czy nakładam za dużo, czy o co chodzi. w każdym razie olej sam sobie bardzo przypadł mi do gustu, tylko szkoda że tak szybko schodzi…
na moje włosy wystarcza mniej więcej 1 łyżka oleju, a Ty ile nakładasz? 🙂 najwidoczniej za dużo
trochę nie rozumiem, dlaczego piszesz, że po masce pilomaxu mamy do czynienia jedynie z efektem wizualnym? przecież zawiera ona hydrolizowaną keratynę, czyli proteinę, która podobno jest na tyle mała, że jest w stanie do wnętrza włosa wniknąć i go w ten sposób zregenerować. z własnego doświadczenia wiem, że ta maska jest cudowna i na pewno nie daje efektu 'od mycia do mycia', a zdecydowanie na dłużej:)
zawiera ale w ilości naprawdę minimalnej 🙂 dlatego nie biorę jej nawet pod uwagę patrząc na skład
myślę, że gdyby było jej więcej, maska nie działałaby takich cudów i wierzę, że dzięki takiej właśnie ilości keratyny produkt jest po prostu dobrze zbilansowany. osobiście naprawdę widziałam różnicę podczas regularnego stosowania – z tygodnia na tydzień było coraz lepiej, dlatego po prostu wątpię, czy oby na pewno ten skład jest taki 'nijaki' – moim zdaniem ta keratyna działa:P
przecież nie musisz się ze mną zgadzać 🙂 Ja keratynę stosuję solo jako półprodukt i wiem co może zdziałać w większym stężeniu, stąd takie moje podejście do analizowania składów (zresztą nie tylko moje 😉 ).
Tak naprawdę bardzo ciężko ocenić długofalowe działanie jakiegoś kosmetyku. Musiałabyś w tym czasie nic nowego nie używać a i to nie byłoby do końca miarodajne, bo i inne czynniki wpływają na kondycję włosów -takie zupełnie nie kosmetyczne. Patrząc na sam skład moim zdaniem na trwałą poprawę kondycji nie ma co liczyć, ale to tylko moje zdanie 😉
wiem i dlatego się z Tobą nie zgadzam;) w dalszym ciągu:D pozdrawiam:)
strasznie niefajnie z tą mypą 🙁 Kiedyś chciałam kupić, nie było niestety, ale myślałam, że to tylko chwilowy brak. A potem zapomniałam.
Normalnie by człowiek musiał mieć 100 butelek wszystkiego na zapas, na wypadek gdyby znowu coś fajnego chcieli wycofać.
A próbowałaś aloesowego natur vital? mnie przypadł do gustu.