W sobotę pierwszy raz od ponad 1,5 roku poszłam do fryzjera. Nie wiem czy już o tym pisałam ale mam straszna fobię 😉 W sumie to chyba ze 2 razy w życiu zdarzyło mi się wyjść od fryzjera naprawdę zadowoloną z fryzury. Czasami mam wrażenie, że fryzjerzy mają jakieś inne pojęcie na temat miary długości… u nich jeden cm to nie raz tyle co pięć moich.
Tym razem poszłam jedynie podciąć grzywkę, którą normalnie ścinam sobie sama, ale ubzdurałam sobie, że fryzjerka na pewno zrobi to lepiej. Pomyliłam się :/ W sumie jak ostatnim razem miałam tak krótką grzywkę ściętą własnoręcznie to o wiele lepiej wyglądała. Ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać…
Czekając na swoją kolej obserwowałam dwie dziewczyny czesane przez fryzjerki – jedna miała długie prawie do pasa blond rozjaśniane włosy, które mimo to wyglądały bardzo zdrowo. Były lśniące, gęste, naprawdę piękne. Druga miała równie piękne włosy trochę dłuższe niż za ramiona w cudnym brązowym kolorze. Obie miały robione loki prostownicą. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że obydwie mają sztuczne włosy! Blondynka miała przedłużone na stałe metodą micro rings, a szatynce fryzjerka właśnie doczepiała pasma clip-in. Gdyby nie to, że widziałam to na własne oczy nigdy w życiu nie uwierzyłabym, że to nienaturalne włosy!
I teraz mała refleksja – skoro doczepiane włosy mogą wyglądać tak dobrze jak naturalne, a może nawet i lepiej, to może warto by było zainwestować w coś takiego? 😉 Pamiętam jak na początku mojej włosowej manii, któregoś dnia mój narzeczony wrócił z pracy i podekscytowany powiedział mi, że jego kolega opowiadał mu o przedłużaniu włosów i że on mi da na to pieniądze, żebym już nie musiała się tak męczyć i nakładać tych wszystkich świństw na włosy 😉 Oczywiście ładnie mu podziękowałam i nie skorzystałam z propozycji. Ale teraz tak sobie myślę czy nie kupić pasm clip- in i korzystać z nich przy specjalnych okazjach.
Przedłużanie metodą clip-in jest bardzo proste i przy odrobinie wprawy możemy to zrobić sami. Zakup takich pasm to koszt ok. 100-150zł. W zestawie dostaniemy zazwyczaj 8 różnej szerokości pasemek. Oczywiście najlepsze będą te wykonane ręcznie z naturalnych włosów. Taki zestaw możemy używać wielokrotnie, więc cena nie jest zbyt wygórowana. Na pewno nie polecałabym noszenia clip-in na co dzień. Takie dodatkowe obciążenie włosów mogłoby je bardzo osłabić i spowodować wypadanie. Wiem, że każda z Was marzy o tym, żeby mieć własne, długie, piękne włosy, ale do czasu aż nam wyrosną możemy pocieszyć się czymś takim 😉