fot. FleszKa
Pod koniec stycznia tego roku byłam na szkoleniu z pisania maili. O samym szkoleniu nie będę Wam tu opowiadać (choć było bardzo ciekawe), ale jedna sytuacja zapadła mi w pamięć i sprowokowała mnie do napisania dzisiejszego posta. Mieliśmy za zadanie napisać newsletter. Mój był o nowych szamponach (premiera już w ten weekend!!) i gdy czytałam go na głos przed całą grupą miałam poczucie, że całkiem nieźle mi to wyszło. Potem niestety przyszedł moment na ocenę grupy i okazało się jak jedno słowo, może wpłynąć na odbiór całego tekstu. Tym słowem były detergenty.
Jedna z uczestniczek powiedziała, że ona na pewno nie kupiłaby tego szamponu, bo unika detergentów. Ok, pomyślałam, być może myje mąką albo inną metodą ‘no poo’. Nic bardziej mylnego, myje szamponami jak się okazało, tyle, że takimi, które zamiast detergentów mają ‘substancje myjące’. Dawno nie byłam w takim szoku, bo dotąd żyłam w przekonaniu, że każdy wie, że są to synonimy. Ot taka bardziej wydumana nazwa, ale jak widać marketingowo lepsza 😉
Obroniłam się wtedy tym, że moje klientki, a tym bardziej czytelniczki tego bloga na pewno to wiedzą, ale od tamtej pory dręczy mnie pewna myśl. A co jeśli to tzw. klątwa wiedzy i to, że dla mnie coś jest oczywiste sprawia, że zapominam, że nie musi tak być dla wszystkich? Stąd właśnie pomysł by przybliżyć Wam dziś temat detergentów. Niech już nie straszą 😉
Czym są detergenty?
Tak jak już wyżej wspomniałam detergenty to właśnie te substancje w szamponach (ale też środkach do prania, mycia naczyń itp produktach), które odpowiadają za mycie czyli usuwanie zanieczyszczeń. Więc nie ma czegoś takiego jak szampon bez detergentów. Mogą być bardzo delikatne, mogą być naturalne, możemy je nazwać dowolnym synonimem, ale to wciąż detergenty. Substancje powierzchniowo czynne (synonim) działają w ten sposób, że emulgują znajdujące się np. na naszych włosach zanieczyszczenia i pomagają im się od nich ‘oderwać’. Dzieje się tak dzięki ich charakterystycznej budowie chemicznej – polarnej części hydrofilowej, która łączy się z wodą i niepolarnej hydrofobowej, która łączy się z brudem.
Rodzaje detergentów
Wiemy już, że nie tak łatwo unikać detergentów (choć to oczywiście możliwe), ale ważniejsze moim zdaniem jest to by umieć je rozpoznawać. Detergent detergentowi nierówny i choć wszystkie myją nam włosy i skórę to stopień agresywności z jakim to robią ma ogromne znaczenie.
Kilka lat temu, gdy zaczynałam pisać tego bloga sporo mówiło się o szkodliwości SLS. Producenci zaczęli powszechnie chwalić się jego brakiem w składzie i zastępować go nieco łagodniejszą formą – SLES. Dziś wiele osób uważa, że to jedno i to samo, co jest błędem. Prawdą jest natomiast, że zarówno SLS jak i SLES należą do grupy ‘najmocniejszych’ detergentów anionowych. Oprócz nich do wyboru mamy jeszcze surfakanty (synonim) kationowe, niejonowe i amfoteryczne i zaraz Wam je wszystkie pokażę:
Anionowe:
Ich nazwa bierze się stąd, że polarna główka ma ładunek ujemny. Dzięki temu tworzą mocniejsze wiązania, najskuteczniej usuwając wszelkie zanieczyszczenia. Są niezbędne w typowych szamponach oczyszczających, których używamy raz na jakiś czas by usunąć z włosów wszystkie te substancje, które mogły się na nich nadbudować (nie tylko silikony!). Niestety oprócz brudu usuwają też nasze naturalne sebum przez co mogą mocno wysuszać skórę i włosy, a także u bardziej wrażliwych osób powodować podrażnienia objawiające się swędzeniem czy pieczeniem skóry. W szamponach najczęściej znajdziemy:
• Sodium Lauryl Sulfate (SLS),
• Sodium Laureth Sulfate (SLES)
• Sodium Coco Sulfate (SCS),
• Ammonium Lauryl Sulfate (ALS),
• Ammonium Laureth Sulfate (ALES),
• Sodium Cocoyl Sarcosinate,
• Sodium Myreth Sulfate,
• TEA-dodecylbenzenesulfonate,
• Ethyl PEG-15 Cocamine Sulfate,
• Dioctyl Sodium Sulfosuccinate,
• Alkylbenzene Sulfonates,
• Sodium Lauryl Sulfoacetate.
Amfoteryczne:
To druga pod względem ‘mocy’ grupa. Te detergenty wciąż dobrze oczyszczają, ale są nieco łagodniejszych od anionowych i niestety również mogą podrażniać co wrażliwsze osoby. Tak jest chociażby w przypadku bardzo popularnej Cocamidopropyl Betaine, którą można znaleźć w praktycznie każdym drogeryjnym szamponie. Surfaktanty amfoteryczne często stosowane są w kosmetykach w celu złagodzenia działania silnych detergentów. Przykładowe detergenty z tej grupy to:
• Cocamidopropyl Betaine,
• Coco Betaine,
• Cocoamphoacetate,
• Cocoamphodipropionate,
• Disodium Bocoamphodiacetate,
• Disodium Bocoamphodipropionate,
• Lauroamphoacetate,
• Sodium Cocoyl Isethionate
• Sodium Cocoamphoacetate.
Niejonowe:
Ich część polarna nie ma ładunku (ani dodatniego ani ujemnego) dlatego tworzy słabsze wiązanie. Przez to są zdecydowanie łagodniejsze od detergentów anionowych, ale przy tym wciąż skutecznie oczyszczające. Nie podrażniają, są dobrze tolerowane przez skórę i śluzówkę, a do tego w pełni biodegradowalne, stad ich popularność w kosmetykach ekologicznych. Przykładowe detergenty z tej grupy to:
• Coco Glucoside,
• Decyl Glucoside,
• Lauryl Glucoside,
• Laureth-10 (Lauryl Ether 10),
• Laureth-23,
• Laureth-4,
• PEG-10 Sorbitan Laurate.
Kationowe:
Ostatnią już grupą, nie tak oczywistą, ponieważ surfakanty kationowe przez swój dodatni ładunek działają przede wszystkim antystatycznie i kondycjonujaco na włosy (dlatego znajdziemy je również w odzywkach do włosów), ale także lekko myjąco. Są najłagodniejsze ze wszystkich typów detergentów, ale też oczyszczają najsłabiej. Najlepiej sprawdzą się w przypadku włosów suchych, mocno zniszczonych lub kręconych. To ich musimy szukać w składzie, jeśli chcemy korzystać z metody mycia włosów odżywką. Przykładowe substancje z tej grupy to:
• Behentrimonium Chloride,
• Benzalkonium Chloride,
• Cetrimonium Chloride,
• Tricetyldimonium Chloride,
• Quaternium-15,
• Quaternium-18 Bentonite,
• Quaternium-18 Hectonite,
• Quaternium-22,
• Behentrimonium Methosulfate.
Niestety sprawa nie jest aż tak prosta jak mogłaby się wydawać. Występują dość spore różnice w obrębie jednej grupy i nawet wśród anionowych detergentów możemy znaleźć takie, które będą dużo bardziej delikatne (jak chociażby: Sodium Cocoyl Glutamate czy Sodium Lauroyl Methyl Isethionate). Może to wynikać zarówno z różnic w samej budowie cząsteczek – niepolarne ogony mogą mieć różne długości, mogą być proste, rozgałęzione, a nawet tworzyć pierścienie co może mieć wpływ na ich działanie, ale przede wszystkim z tego, że zbudowane są z różnych substancji (SLS i jej pochodne oparte są na siarce, a wyżej wymieniony SCG to sól sodowa kokosowych alkoholi tłuszczowych i kwasu glutaminowego). Nie jestem chemikiem i moje rozumowanie jest bardziej wnioskowaniem logicznym niż wiedzą chemiczną, ale jeśli chciałybyście poczytać o tym również od tej strony to mogę poprosić Kasię, moją wspólniczkę, a z wykształcenia chemiczkę by opisała to bardziej naukowo 🙂
Jak zatem wybrać szampon?
Przede wszystkim należy dobierać go do skóry głowy, a nie do włosów. To chyba najczęstszy błąd z jakim się spotykam, bo nawet Wy pytając mnie o szampon opisujecie, że macie np. wysokoporowate, zniszczone na końcach włosy. A szampon służy przede wszystkim do oczyszczania skóry głowy i to na nią powinnyśmy patrzeć. Czy jest wrażliwa czy może nie reaguje wcale na mocniejsze detergenty, czy się przetłuszcza nadmiernie czy wręcz odwrotnie – macie problem z suchością.
Czy wystarczy jeden szampon?
Moja strategia jest od lat taka sama. Polecam jednak posiadać minimum dwa szampony – jeden łagodniejszy do częstego mycia (np. jeden z TYCH) i drugi mocno oczyszczający do stosowania raz na tydzień lub nieco rzadziej. Ten pierwszy dzięki delikatniejszym detergentom nie będzie tak agresywnie działała zarówno na skórę głowy ani na włosy. Nie będzie ich więc przesuszał, ale kosztem tego, że pewnych substancji (silikonów, niektórych olei, a nawet wielkocząsteczkowych protein, które mogą się na włosach nadbudowywać) może nie domywać wystarczająco dobrze. Do tego jest nam właśnie potrzebny ten drugi szampon, może być np. peelingujący jak mój Mint It Up, który domyje wszystko idealnie, ale stosowany zbyt często mógłby skórę podrażniać, a włosy wysuszać.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Jak dobrze ze cos napisalas, rzeczy ciekawe a jakze, juz myslalam ze cos ci sie stalo i blog umarl smiercia naturalna, pisz czesciej milo sie czyta.
A mnie, szczerze mówiąc, że wcale nie dziwi mnie ta reakcja na słowo “detergent”. I gdybyśmy były razem na takim szkoleniu, zwróciłabym uwagę na to samo. 🙂 Pomijając już fajny post, który naprawdę wszystko fajnie wyjaśnia, to stygma detergentu pozostaje. Słowo jest negatywnie naznaczone, a takich się unika w materiałach marketingowych. I faktycznie, nie można zakładać, że odbiorca wie coś, co wie i twórca produktu. Bo w marketingu treści mamy taką zasadę, żeby mówić jak najprościej i unikać słów, które wywołują negatywne skojarzenia – i nie ma znaczenia czy my, twórcy tych treści się z tym zgadzamy, czy nie. 😉
Agnieszka trochę się z Tobą zgadzam, a trochę nie 😉 ponieważ na szkoleniu wywołało to ciekawą dyskusję na temat używanych słów, a grupy docelowej, do której CHCEMY trafiać. Nie zawsze wszystko co sprzedajemy chcemy sprzedawać wszystkim. Czasami używając konkretnych słów chcemy wykluczyć pewne osoby, które naszymi klientami wcale być nie muszą. Więc zasada o której piszesz jak najbardziej tak, ale na pewno nie zawsze 🙂
Fajnie, że w końcu coś napisałaś!
A co do tematu — ja od dłuższego czasu używam różnych ziołowych szamponów, zmiana jest zauważalna 🙂 na plus oczywiście
Dla mnie oba sformułowania znaczą to samo i nigdy nie odróżniałam detergentów od substancji myjących, ale teraz zaczynam inaczej na to patrzeć.
Już pare lat temu nauczyłam się dzięki Tobie czytać składy kosmetyków i od tamtego czasu moje włosy przeżywają złoty renesans 😉
Mam pytanie o twoje szampony, nie lubię się z mocnymi detergenrami i Cocamidopropyl Betaine też odpada więc mam problem z kupnem łagodnego szamponu. Mam skórę suchą swędzącą i szybko przetłuszczającą się. Włosy u nasady są niskoporowate więc maski na skalp obciążają włosy a szampon do przetluszczajacych się włosów wysusza skórę . Czy twój szapon jest delikatniejszy i poradzi sobie z moim problemem? Z góry dziękuję za odpowiedź ?
Anwen powiedz prosze co lepuej wygladzi, ujarzmi i wplynie na kobdyncje wlosow wysokoporowatych- masla (mango, cupuacu) czy oleje dedykowane? Mam tez brokulowy. Mowa o Twoich kosmetykach.
Cóż nie da się wejść w głowę odbiorcy i na 100% przewidzieć, jak zareaguje na czytany tekst i z czym sobie skojarzy dane sformułowania. Większość ludzi reaguje negatywne na słowo chemia i nie dopuszcza do siebie faktu, że w naszym życiu wszystko jest chemią i opiera się na rękach chemicznych xd.Oczywiście są sztuczki, które pomagają przyciągnąć klientów. Ja je w dużej mierze dostrzegam i niesamowicie denerwuje mnie próba naciągnięcia mnie na wydanie pieniędzy, to coś o czym pisałaś w poprzednim poście. Jest ogrom rzeczy na rynku, dużo może mi się podobać ale tak naprawdę wszystko czego potrzebuje już mam.
Ciekawe porady. Niby szampon to szampon, sprawa wydaje się prosta, ale jak widać nie jest tak łatwo wybrać dobry produkt.
Ja mam takie trochę inne pytanie…. :`) o twoją stronę www. Chciałam też stworzyć swego rodzaju “bloga”, ale tak aby nazwa strony była jak normalna strona www (bez blog w nazwie czy coś podobnego). Czy budując swoją stronę korzystałaś z jakiegoś gotowego szablonu np. wix, czy zamawiałaś u programisty, czy jeszcze coś innego? 🙂
Świetny post! Tym bardziej, że bardzo ciężko dobrać odpowiedni szampon i znaleźć taki, który nie miałby SLS.
Proszę o profesjonalną poradę i z góry dziękuję.
Jak to jest z tym alkoholem denat w składzie ścierek do skóry głowy. Zaczęłam używać ACM Novophane do skóry głowy jako kurację wzmacniającą. Wszędzie czytam, że są bardzo dobre efekty. Jednak na drugom miejscu w składzie jest tam alkohol denat zaraz po wodzie i zawsze czytałam, że tem denat to bardzo zły na włosy, ale jako wcierka na skalp to może być.
Nie chcę sobie zrobić krzywdy i osłabić włosów jeszcze bardziej niż mam.
Proszę o info czy ten denat we wcierkach na skalp może być czy nie?
Ilona
Nie odpowiem Ci tak profesjonalnie, jak Ania, ale wszystko zależy od kondycji Twojej skory i i stopnia jej wrażliwości 🙂 Akohol ten, często jest dodawany do kosmetyków, w celu zwiększenia jego przenikania do głębszych warstw skóry, a więc poprawy działania. Dodatkowo rozszerza naczynia krwionośne, poprawiając ukrwienie i pobudzajac cebulki do wzrostu. Niestety MOŻE, podkreślam, MOŻE wysuszyć i podraznic, ale nie musi. Jeżeli masz skórę wrażliwa/sucha, powinnaś unikać kosmetyków z alkoholem, aby jej dodatkoeo nie podraznic czy też nie wysuszyć. To samo dotyczy wszelkich ranek na skorze głowy. Jeżeli Twoja skóra szybko się przetluszcza, to polecam obserwacje. Ten alkohol może zmniejszyć przetluszczanie na jakis czas, a potem je zwiększyć przez nadmierne przesuszenie (skóra w końcu zacznie się bronić i wytwarzać więcej sebum). Także jeśli coś zacznie Cie niepokoić, wystarczy odstawić kosmetyk. Na koniec, jeśli jesteś szczęśliwa posiadacza normalnej skóry głowy, której nie straszne mocne detergenty, nie odczuwasz ani nadmiernego przesuszenia, ani przetluszczania, krzywdy sobie nie zrobisz. (żeby nie było, nie widziałam składu produktu.odnosze się wyłącznie do konkretnego składnika)
A czy można prosić o przykłady szamponów z delikatnymi detergentami? Mam włosy falowane, raczej niskoporowate przy czym skóra głowy szybko się przesusza a włosy szybko się przetłuszczają u nasady od zawsze (od jakiegoś czasu czuję swędzenie skóry głowy zaraz po myciu, a od kilku dni jakby początki łupieżu??) swędzenie zaczęło się jeszcze przed zmianą szamponu na rossmanowy czarny szampon z węglem ale początki łupieżu już po zmianie. Na początku szampon działał super i byłam mega zadowolona ale wydaje mi się że na dłuższą metę się jednak nie sprawdzi a te ostatnie przygody to przez niego. Chciałabym móc myć włosy przynajmniej co drugi dzień, co na obecną chwilę jest niemożliwe bo po nocy jest totalny przyklap przy skórze i nieprzyjemne uczucie nieumytych włosów no i widać że nie są świeże nawet jeśli je zepnę.
jasne 🙂 Ja oczywiście polecam swoje własne: https://sklepanwen.pl/kategoria/szampony-do-wlosow