Witam,
Zwijamy koczka-ślimaka z włosów, nakładamy
skarpetkę na dłoń, chwytamy za włosy i wywijamy skarpetkę na drugą
stronę naciągając na koczka. Najlepiej jak skarpetka jest z froty, bo
oprócz tego, że jest gruba, to dodatkowo jest elastyczna i w miarę
dobrze trzyma włosy. Dodatkowo można owinąć koka gumką, jeśli mamy
naprawdę uparte, śliskie włosy i nie wytrzymują kiwania głową. Warto
przetestować też tę opcję na noc, jeśli i tak śpicie w podobnie
związanych włosach.
Wszyscy
wiedzą, że trzymanie włosów pod czepkiem i/lub ręcznikiem działa
zbawczo na wnikanie składników. Ja jednak bardzo nie lubię siedzieć z
turbanem na głowie przez pół, a czasem półtorej godziny. Sprawia on, że
nie tylko w głowę mi gorąco, ciężko, ale dodatkowo jest mało
funkcjonalny – czasem trudno z nim poruszać głową, schylać się, a nawet
wejść pod koniec dobiegającego czasu do wanny i sobie w niej poleżeć,
gdy składniki jeszcze działają.
wiedzą, że trzymanie włosów pod czepkiem i/lub ręcznikiem działa
zbawczo na wnikanie składników. Ja jednak bardzo nie lubię siedzieć z
turbanem na głowie przez pół, a czasem półtorej godziny. Sprawia on, że
nie tylko w głowę mi gorąco, ciężko, ale dodatkowo jest mało
funkcjonalny – czasem trudno z nim poruszać głową, schylać się, a nawet
wejść pod koniec dobiegającego czasu do wanny i sobie w niej poleżeć,
gdy składniki jeszcze działają.
Całkiem przypadkiem (z braku gumki pod
ręką) wpadłam na pomysł “mini-turbanu”. Jest niezastąpiony, gdy zależy
nam na odżywieniu włosów jedynie na długości i chcemy na przykład
poleżeć z nim w wannie – na pewno nam nie spadnie i nie zamoknie. Możemy
zastosować go samodzielnie, albo dla wzmocnienia efektu, zawinąć włosy
najpierw w woreczek spożywczy. Mini turban tworzymy z niczego innego jak
ze… SKARPETKI! 😀
Jeśli ktoś nie może sobie tego
wyobrazić, to załączam fotkę:
wyobrazić, to załączam fotkę:
Zwijamy koczka-ślimaka z włosów, nakładamy
skarpetkę na dłoń, chwytamy za włosy i wywijamy skarpetkę na drugą
stronę naciągając na koczka. Najlepiej jak skarpetka jest z froty, bo
oprócz tego, że jest gruba, to dodatkowo jest elastyczna i w miarę
dobrze trzyma włosy. Dodatkowo można owinąć koka gumką, jeśli mamy
naprawdę uparte, śliskie włosy i nie wytrzymują kiwania głową. Warto
przetestować też tę opcję na noc, jeśli i tak śpicie w podobnie
związanych włosach.
Życzę Wszystkim powodzenia
w pięknieniu włosów i trzymam kciuki za dalsze inspirowanie przez Anwen
tych już wciągniętych i tych, które na nowo odkrywają swój naturalny
atut!
w pięknieniu włosów i trzymam kciuki za dalsze inspirowanie przez Anwen
tych już wciągniętych i tych, które na nowo odkrywają swój naturalny
atut!
Pozdrawiam,
Agata
Komentarze
Popieram w 100%!! Mój sprawdzony sposób od 2 lat, ja używam takiego mini turbana zarówno do masek/odżywek przed myciem jak i do olejowania włosów na długości nawet gdy idę do pracy na 8h, tylko do pracy nakładam czarną apaszkę (owijam w koło koczka), a kolorki inne zostawiam sobie do chodzenia po domu. Ile razy pytano mnie o "ten śliczny koczek" 😀
Polecam z czystym sercem.
Pozdrawiam. Ewelina
WOW ! Cudowny sposób ! Genialne rozwiązanie;) Myślę ża nagroda złotego włosa się należy za ten patent!!!
"Nagroda złotego włosa" Ładny tytuł 🙂
Metoda fajna, tyle, że słabo (prawie wcale) wykorzystuje ciepło dostarczane przez skórę głowy głównie. By uzyskać efekt podobny do zawinięcia całej głowy trzeba by ogrzać miniturban chociażby suszarką.
Tez tak uważam…pomimo tego słodki pomysł 🙂
Ale już do olejowania i pozostawienia na noc jak najbardziej 🙂 ja i tak nakładam olej dopiero od ucha
Zasadniczo to można użyć zamiast turbanu czy czepka frotowego jedwabnej chusty i po prostu owinąć nią całą głowę lekko, związując końce i całość ładnie się trzyma, nie spada podczas ruchów i nie ciśnie w głowę, a ciepło utrzymuje się pod jedwabiem bardzo skutecznie, bez przegrzewania 🙂 na noc też się dobrze sprawdzi. A*
Nie szkoda Ci jedwabnej chusty? 😉 Jedwab wymaga prawie równie delikatnej pielęgnacji jak włosy 😀
Mam pytanie. W jaki sposób mogę wiązać włosy na noc? Podobają mi się proste i są takie ( w końcu! ) ale tego samego dnia, którego są myte. Są podatne na kręcenie, więc nawet po luźnym warkoczu są pofalowane, a po koczku są strasznie mocno uniesione albo brzydko poskręcane.
Spróbuj dodać do odżywki glicerynę lub poszukać takiej, która ma ją wysoko w składzie. Ja też mam włosy podatne na kręcenie, a moją zmorą były okropnie widoczne odgniecenia od kucyka. Teraz nie ma po nich śladu. Dodatkowo świetnie wygładza włoski 🙂
Był taki post, "anwen nocą" czy jakoś tak, Skorzystaj z wyszukiwarki 😉
Też mam ten problem i niestety – porady Anwen, BlondHairCare i innych nic nie dają. Nawet luźna kitka mi odgniata włosy, nie mówiąc o koczku czy warkoczu, przy czym po całej nocy wychodzą właśnie nieładne, zwłaszcza z tyłu, no i jakby bardziej suche :/
Polecam niski kucyk po boku głowy, jedyna fryzura która mi nie odszktałca włosów.
Z tą gliceryna w mrozy radzę uważać
Gumki sprężynki nie pamiętam nazwy pomogą.
Anonimowy miał chyba na myśli invisibobble.
Ja mam właśnie podatne włosy i gumki sprężynki nic w tej kwestii nie zmieniają
gosia
A musisz je wiązać? Też mam proste włosy i śpię w rozpuszczonych, bo jak bym nie spięła, to zawsze się coś poodgniata.
jak masz dlugie wlosy to zaczesz je tak jakby.. za poduszke do gory i zepnij spinka zabka, taka troszke wieksza, nie beda Ci sie odksztalcaly jak beda luzno spiete(tak zeby wlosy sie trzymaly kupy). Chyba ze sie bardzo wiercisz w nocy;p
Ja tam śpię w rozpuszczonych 😛
Mam ten sam problem. Proste niskopory. Żadna luźna fryzura się nie sprawdza, włosy wyślizgują się nawet ze ścisłego warkocza, po którym w dodatku mam brzydkie odgniecenia. Najmniej zły jest koczek z włosów zwiniętych w spiralę, po którym włosy owszem, są odgniecione, ale mniej brzydko :p Żabki gniotą i ciężko mi nawet w ciągu dnia upiąć nimi włosy tak, żeby nie ciążyły (ciężar musi być idealnie rozłożony, inaczej boli mnie skóra głowy).
Więc śpię z rozpuszczonymi. Wiem, że nie powinnam i będę się smażyła we włosomaniaczym piekle 🙁
Robię tak zawsze, jak nakładam olej na noc i nie chcę mieć ubrudzonej poduszki 🙂
O tym samym sposobie pisała kiedys Ewa z wlosynaemigracji 🙂 fajna sprawa, polecam 🙂
No wlasnie mam takie wrazenie, ze juz gdzies o tym czytalam 😉
świetny pomysł:D kiedys robiłam coś podobnego na noc na koczka, tyle że zakładałam pończochę:D
Chciałabym zobaczyć minę mojego męża jak chodzę po domu w skarpetce na głowie 😀
Dokładnie. ;p 😉 Ale by miał ze mnie ubaw.
Ale patent dobry.
Mój zdzierżył smród rosołu, majonez, gumki z rajstop, lnianego gila, milion pincet sto dziewincet odżywek, masek itp. w całej łazience to i skarpetę na głowie też przeżyje. Ale co się uśmieje to Jego.
Moj mąż stwierdził, że nie ma nic gorszego od smrodu kozieradki. Skarpete na włosach juz widział i nawet nie skomentował 🙂
Mój kazał napisać, że jednoczy się w bólu z Waszymi – nienawidzi kozieradki (zwanej też kozią ratką) 😀
Skarpetę musi przeboleć xD
Albo kozim radkiem :p
Mój TŻ toleruje zapach kozieradki na moich włosach, ale nie pozwala sobie nakładać, choć gubi włosy – normalnie foch, nie pozwolić włosomaniaczce pomóc sobie z problemem włosowym! Mi na wypadanie kozieradka zaczęła pomagać prawie natychmiast 🙂
Czy macie jakiś patent na pozbycie się tego zapachu z włosów? U mnie się utrzymuje nawet po kilku myciach od nałożenia, nawet po farbowaniu! 🙁
chyba kozim zadkiem:p
Dziewczyny! Kozia raciczka owszem na pewien czas pomaga na wypadanie, ale nic nie zadziała lepiej, dłużej, trwale niż odżywianie surowymi warzywami i owocami. U przeciętnie zdrowej osoby są stałe braki witamin i minerałów, które sa zabierane z włosów, stąd ich ciągłe lub czasowe wzmożone wypadanie. 5 porcji surowych, kiszonki fermentowane naturalne bez E220 (które zabija te dobre bakterie w kapuście) co by podpudowac odporność, mało gotowanego, zero smażeniny i kłopot z włosami z głowy! 😀 (gluten niestety też przyczynia się do obniżania odporności) sprawdzone na własnym żywym organizmie. No i każda lubiąca dużo surowizny w ciągu dnia wam to powie, nie traćcie czasu i pieniędzy na wymyślne kuracje zewnętrzne. Dzialać od wewnątrz. A*
A haha naprawdę świetny pomysł:) Skarpetek w szafie jak widać nigdy za wiele, bo jak nie stopy to włosy! No i można rzec: ubrana w skarpetkę od stóp do głów 😛
wypróbuję dziś wieczorem ten patent!
Dobry patent 🙂
Dobry pomysl!
Ciekawy pomysł, ja bym tylko dodała, że warto – zanim założymy tę skarpetkę – nałożyć na włosy chociażby fragment folii, żeby cała maska nie wsiąkła w materiał 🙂
Jest o tym we wpisie 😉
Śmiesznie to wygląda, ale patent dobry 😀 I tak dziwne rzeczy na włosy nakładam więc skarpeta nie powinna być zdziwieniem :p
ugrysowa.
hehe widzę, że nie tylko ja kombinuję jak mogę z turbanami na głowie… sama dosyć długo ratowałam się czepkiem do kąpieli w kształcie jakże gustownego prosiaczka… 🙂
Mam też pytanie do Ciebie Anwen, albo do reszty dziewczyn. Mam problem z dobraniem sobie olejku i tu pojawia się mój życiowy dylemat – używać źle dobranego olejku czy lepiej nie używać żadnego…?
Jest pewna różnica między olejem, a olejkiem 😉 Po co używać źle dobrany, który włosom nic nie da, a tylko powoduje efekt odwrotny do zamierzonego :p lepiej poszukać dalej, aż trafisz na swój ideał. Tylko teraz pytanie, czy kierowałaś się wpisami o olejach jakie pasują do danej porowatości włosów czy robiłaś to w ciemno.
próbowałam w ciemno 🙂 testowałam do tej pory amle, vatike, olej kokosowy, rycynowy, arganowy, z pestek śliwek… o ile dobrze oceniłam to mam wysokoporowate włosy… staram się o nie dbać, unikam chodzenia spać z mokrymi włosami, nie stosuję suszarki ani prostownicy, próbuję olejować, stosuję wcierki, kombinuję z różnymi odżywkami/szamponami, próbowałam OMO, mycia samą odżywką… po 1,5 roku dalej nie udało mi się trafić w "gusta" moich włosów… 🙂
a oliwę z oliwek, olej z pestek winogron albo lniany próbowałaś?
też mam wysokoporowate i większość których próbowałaś mi właśnie nie służyły – polecam ci z własnego doświadczenia olej z orzecha laskowego i z awokado 🙂
gosia
u mnie na wysokoporowatych sprawdzają się głównie olej z nasion bawełny i z awokado 🙂 Oba są genialne na długość 🙂
oliwę z oliwek też próbowałam, z jakąś maseczką jeszcze jakoś przeżyją, ale solo ani na sucho ani na mokro… olejku z awokado trochę się obawiam, bo lubiana przez wiele dziewczyn odżywka z Garniera do włosów zniszczonych jest właśnie z olejkiem z awokado i o ile nie wywołała takiego pogromu jak alterra tak działanie też pozostawiało wiele do życzenia 😛 nie chcę jeszcze zapeszać, ale po przerwie w szukaniu ideału i po paru użyciach olej z pestek śliwek zaczyna chyba lekką współpracę… może coś z tego będzie 🙂 a jeśli nie to dzięki Wam mam następne do próbowania – olej z pestek winogron, olej z orzecha laskowego i olej z nasion bawełny 🙂 dziękuję za pomoc :))
Na moich wysokoporowatych włosach sprawdził się olejek ze słodkich migdałów. Polecam!
u mnie najlepiej sie sprawdza zwykly slonecznikowy, na wilgotne wlosy. Fortuny nie wydalam bo przy okazji zakupow spozywczych i tak zuzylam 🙂
No i lniany często jest polecany wysokoporowatym, a w kuchni też można wykorzystać w razie czego 😉
hehe mi odżywka garniera a&k robiła siano, za to olej awokado znacznie się przyczynił do poprawy stanu włosów:) (pewnie kwestia doboru innych składników w odżywce lub właśnie masło karite którego chyba się nie poleca do wysokoporów) naprawdę polecam:)
gosia
Cześć Dziewczyny ! Mam do Was pytanie… Czy Wy również spotykacie się z niezrozumieniem swojego włosomaniactwa? Mam taki "problem", że moja rodzina uważa mnie za dziwaczkę jeśli chodzi o pielęgnację włosów, pomimo tego, że w niewielkim stopniu kombinuję i często ograniczam się do oleju, dobrej maski, starannego doboru kosmetyków. Efektów ogromnych nie ma, ponieważ włosy mam falowane i robię pasemka co kilka miesięcy, ale ogólnie są w dobrej kondycji. Niestety moja "kolekcja" kosmetyków czy widok naolejowanych włosów ciągle spotyka się ze złośliwymi uśmieszkami i komentarzami, że jestem na tym punkcie nienormalna, wystarczyłby szampon i odżywka. Jestem ciekawa czy tylko ja się spotykam z takim niezrozumieniem ze strony bliskich i czy Ty Anwen kiedyś miałaś podobne sytuacje :/
Ja mam podobnie. Czasem gdy szaleje w kuchni przygotowywujac maskę z gencjany albo aloesu czy kładę olej wmawiają mi ze im wiecej specyfików tym gorzej. A zielonego pojęcia nie maja o tym.
Nie przejmuj sie! zawsze na poczatku tak bywa, mi sie nawet kiedys chcialo plakac przez takie zlosliwosci.
Z czasem twoje otoczenie sie przyzwyczai i bedzie im wszstko jedno co akurat trzymasz na glowie;)
Moja mama do końca roku pozwoliła mi używać tylko szamponu i odżywki, bo uważa, że wydziwiam i niepotrzebnie tyle tych rzeczy nakładam. W moim domu wszyscy mają krótkie włosy i zachowują się tak samo jak twoi.
Ja mam tak cały czas, rodzina mnie pod tym względem w ogólnie nie rozumie i docinki są na porządku dziennym 😉 ale puszczam to mimo uszu, moja sprawa i moje włosy, nic im do tego. Znajomi bardziej to akceptują, chociaż też się czasem podśmiewają – dla nich to takie nieszkodliwe wariactwo. Ale wiadomo, tak to już jest z ludźmi, zawsze znajdzie się ktoś, kto wyśmieje twoje zainteresowania, a to dlatego że nudne, a innym razem dlatego że zbyt szalone 😉 ludziom nie dogodzisz, także się nie przejmuj i rób swoje!
Oj tam, u mnie też brat się naśmiewa czasem, że mi włosy wypadną od tego wszystkiego, albo jak robię coś w kuchni to jest od razu pytanie czy na włosy sobie to nałożę :p Także uśmiechnij się i rób swoje 😉
Spokojnie u mnie mówią że mam hopla na punkcie wlosow. Ale po dwóch latach dbania, cieszy mnie to ze obcy ludzie na ulicy czy w sklepie mowia mi komplementy na temat wlosow- czasem chca dotknac 🙂 obcy bardziej motywuja, doceniają niz znajomi.Głowa do góry :*
Ja mam dokładnie tak samo..cały czas narzekają, że mam tak dużo kosmetyków, że po co kupuje nowe, że to strata czasu i wszystko potem (po oleju) jest tłuste i brudne, że dużo wody marnuje, bo muszę spłukiwać odżywkę i szampon..szkoda gadać, a najgorsze są słowa 'po co to używasz jak i tak nie pomaga' nosz..człowiek się stara, robi wszystko by mieć piękne włosy a tutaj takie coś, że aż się odechciewa dalszego pielęgnowania..ale ja się tym już nie przejmuje i robie swoje 😉
moi na początku się podśmiewali, a teraz nie zwracają uwagi nawet na najdziwniejsze włosowe eksperymenty… przyzwyczajenie 😀
boze mnie mama sie czepaia mam to samp …;p
U mnie zakupienie chociażby drugiego szamponu czy odżywki, to już za dużo. Bo przecież wystarczy jeden, po co marnować pieniądze. Ale ja robię swoje i tyle:)
widzę, że nie jestem sama z tym problemem ;D moja rodzinka uznała to za typowe kaprysy nastolatki w gimnazjum ale poza żartobliwymi komentarzami dają mi spokój (szczególnie, że wszyscy podziwiają moje blond niskopory) wszystkie dodatkowe kosmetyki inne niż szampon i odżywka funduję sobie sama, tylko czasem tata kupuje mi moją ulubioną maskę Wax 😉
taaa…zawsze tylko słyszę, że to od tego "cudowania" mi tak wypadają włosy i niedługo będę łysa (chociaż nie używam odżywek ani olei na skórę głowy) 😛 i jeszcze, że jakoś niektórzy wcale nie dbają o włosy a mają takie ładne, a moje pomimo takiej pielęgnacji dalej są w okropnym stanie 😛 dołujące, ale osiągnęłam swój mały sukces – końcówki mi się już nie rozdwajają i włosy wyglądają o wiele zdrowiej niż chociażby rok temu, nie wspominając o czasach kiedy były rozjaśniane przez jakieś 7 lat rozjaśniaczem 😛 mam nadzieję, że kiedyś się doigrają z tymi swoimi "proroctwami" i jeszcze im szczęki opadną na widok włosów 🙂
U mnie też było ciągle marudzenie, że nie mam na co wydawać pieniędzy, że to przez olej mam takie tłuste włosy (kilka dni po myciu xD) itd. A teraz mama sama używa maski do włosów po niemal każdym myciu i chwali innym jak to pięknie po niej włosy wyglądają a siostra wyprowadzając się z domu poprosiła mnie o odlewki i listę co ma sobie dokupić 😀
A co do sposobu z postu – często tak zawijam włosy na noc, kiedy mam olej 😉
Ja, gdy ostatnio w galerii kupiłam maskę do włosów, jedna z koleżanek spytała mnie co to jest xD a poza tym, ciekawi mnie czy któraś z was też to zauważyła, że niektóre osoby mają całkowicie odwrócony model ładnych włosów.Fascynują się farbowanymi i prostowanymi prostownicą (chodzi mi o włosy całkowicie zniszczone np.rozjaśniaczem czy prostownicą) bardziej niż włosami, które lekko się falują, czy są nawet proste, ale są zdrowe…ciągle mnie to zastanawia, czy tylko ja widziałam takie przypadki 🙂
Spoko u mnie jest to samo. Moja mama ciągle twierdzi, że przesadzam, żebym dała włosom odpocząć itd… ALe nie rozumie, że mam długie i bardzo słabiutkie włosy i gdybym o nie nie sbała to mogłabym je co najwyżej ściąć… Nie ma się czym przejmować 🙂
Anonimie z 19.42: Łatwiej jest włosy wyprostować na blachę i w ten sposób sprawić, że natychmiast są gladkie i wyglądają na zdrowsze, a trudniej na prawde je pielęgnować, by były takie z natury. Ludzie nie potrafią docenić prawdziwego piękna, w przypadku włosów nie jest inaczej 😉
U mnie komentarze w stylu: "jakie ciasto dzisiaj nakladasz na głowę?" są na porządku dziennym. Ale po prostu je ignoruje 😀
U mnie w domu już nikt nie reaguje, szał na oleje i domowe maseczki do włosów rozpoczęła moja siostra, przeszło jej, teraz ja polubiłam oleje, maseczki domowe i bardziej świadomą pielęgnację włosów, są efekty. Siostra namiętnie farbuje włosy, ścina itd., porzuciła olejowanie, bo uznała, że od tego zbyt szybko włosy rosną i nie nadąży z farbowaniem;) Ja natomiast moje włosy zapuszczam. Pamiętam, że na początku tata powiedział mi, abym zaprzestała takiej szalonej pielęgnacji, bo wyłysieję, ale po jakimś czasie zdążył się przyzwyczaić, mama jest tolerancyjna od początku:)
U mnie ze wszystkiego się naśmiewają. Z włosomaniactwa, ćwiczeń z Chodakowską, zdrowego żywienia. Czasem aż mi się odechciewa tego wszystkiego i odpuszczam na jakiś czas… ale i tak zaraz do tego wracam i znów zaczynają się docinki i tak w koło 😉 Zwariować można 😉
Myślę, że wiele osób źle reaguje, bo kojarzy nakładanie masek z próżnością. Bo jakby nie patrzeć to jednak włosomaniactwo wciąga, ciągle o tym czytamy w necie, wyszukujemy nowych informacji, a można ten czas poświęcić na naukę czegoś bardziej wartościowego. Bo z tego to na dobrą sprawę mamy tylko wygląd, a w życiu są ważniejsze sprawy od niego 😉
Spoko, od znajomych i rodziny słyszałam tylko, że mam obsesje, albo, że mówię o włosach za dużo… poprostu nic nie mow rób swoje i się nie przejmuj, a jak masz potrzebę się jednak wygadac zakładaj bloga, znajdą się zaiteresowani. :)))
ja co prawda dopiero rozpoczęłam przygodę z włosomaniactwem, ale ku mojemu zdziwieniu rodziców bardzo to zainteresowało 🙂 Mama dała się namówić na olejowanie, tata dopytuje się jak to właściwie jest z tym SLS, a każdy zakupiony przeze mnie kosmetyk wzbudza zainteresowanie 🙂 ciekawe jak długo to potrwa 😀
U mnie się naśmiewali i mówili, że "wydziwiam", dopóki nie pojawiły się efekty;) teraz pytają o radę i podbierają kosmetyki. Nawet mój luby. Ale on akurat od początku był wyrozumiały:) wytrwałości życzę;)
moja mama mi ciagle powtarza, ze powinnam myc wlosy szarym mydlem i ze to by mi w zupełności wystarczylo xD (mam wlosy suche falowane i wysokoporowate)
Tez to samo u mnie 😀 ale olewam to, choć najbardziej mnie wkurza jeden tekst "tyle masz tego badziewia, że zaraz ci włosy wylysieja "… Gdzie mam tylko, uwaga : jeden szampon, olej khadi, olejek typu ekspresowa odżywka i zwykła odzywka 😀 masakra xd
Ze mnie się koleżanki (mieszkam w mieszkaniu studenckim) podśmiewały przez dobry rok, ale jak zauważyły efekty to teraz same biegają z olejem na głowie, a jak zaczyna się im coś niedobrego dziać z włosami to zawsze znajdą do mnie drogę 🙂
Chyba wypróbuję jak męża nie będzie w domu:)
właśnie że wygląda świetnie 😉 jeśli mamy maskę czy odżywkę która zbyt obciąża włosy u nasady jest to świetne rozwiązanie 😉 na olejowanie włosów + położenie się spać super idea, na pewno ją wypróbuję ! 🙂
a do Anonima powyżej… nie przejmuj się, może się przyzwyczają, nie warto sobie tym zajmować czasu, niech cię to nie zniechęca, u mnie wszyscy się przyzwyczaili, niech mówią co chcą, ludzie róźnie reagują, zawsze reagowali i też będą.
Pozdrawiam, loveblondhair 🙂
Można założyć czapkę zamiast turbanu.Jest zdecydowanie wygodniej i zadziała na pewno lepiej niż skarpeta na samych włosach.
Też zakładam starą czapkę. Wcześniej się ze mnie rodzice śmiali, bo miała taki dziwny "chwaścik," no to ozdobę odcięłam i dalej w czapce pomykam 😉
Ja też zakładam czapkę na głowę z maseczką i folią, włosy uzyskują więcej substancji odżywczych. Jest brązowa, wełniana, kosmata, a na co dzień mam długie proste włosy, któregoś dnia sąsiad zobaczył mnie w tej czapce, kiedy wyszłam na balkon (w czasie upałów wakacyjnych, 30 stopni) i o mało nie zemdlał, od tego czasu chyba uważa mnie za wariatkę.
ale jak ma się przetłuszczające włosy to chyba skarpeta lepsza, nie można przecież przegrzewać skóry głowy
Też używam starej, kolorowej czapki. Już mi nie wypada w takich kolorach po ulicy śmigać, a mam sentyment, no kupiłam ją na wycieczce… I co operowanie wspomnienia wracają:))
@Cud miód i kokosy, przy przetłuszczających się włosach maskę lepiej wrzucić przed myciem, więc czapka głowie i włosom nie zaszkodzi.
a nie wystarczy po prostu czepek?
Nałożyć czepek to za mało
Szkoda, że nie sprawdzi się to na krótkie włosy:
krotkich wlsoow nie musisz zwiazywac do takich zabiegów
Ciekawy pomysł, spróbuję 🙂
Meh, ja nie wykorzystam. Po pierwsze dlatego, że lubię nakładać maskę/olej od nasady włosów, bo wtedy baby hairy nie latają jak szalone (mam cienkie włosy i bez dociążenia ani rusz). Po drugie, jak już ktoś wspomniał, taka wersja "turbanu" nie wykorzystuje ciepła ze skóry głowy, więc jest trochę bez sensu. Coś jak Rosjanie przykrywający auta kocami zimą, "by nie zamarzały"… ;p Ciepło nie powstanie z niczego – trzeba je jakoś dostarczać, a turban/koc ma za zadanie je jedynie zatrzymać. W przypadku turbanu na całej głowie, ciepło jest dostarczane na bieżąco, stale i to całkiem pokaźna ilość 🙂 Można oczywiście podsuszyć tego kikutka suszarką, ale wątpię, żeby taka skarpetka (nawet z folią) to ciepło utrzymała dobrze. Ale pozdrawiam pomysłodawczynię, bo patent fajny jeśli komuś przeszkadzają naolejowane kłaczki np. nocą 🙂
Spróbuję przy olejowaniu na noc, zazwyczaj mam potłuszczoną poduszkę… 😮
Wow, super, zwłaszcza dla przetłuszczającej się skóry głowy… a koczek dodatkowo podgrzać, fajnie :))
kochana jak dbac o włosy,ktore najpierw byly ciemne, pozniej rozjasnione a nastepnie pofarbowane na rudo??
A na krótkie włosy kilka mini-koczków i skarpetek dziecięcych :]
Haha zabawne i urocze i w sumie niegłupie 🙂 Jak piszą dziewczyny wyżej – niestety znika korzystne automatyczne podgrzewanie przez czaszkę, ale jeśli z powodu niewygody rezygnuje się z kuracji to lepiej w ten sposób 🙂
tyle się Anwen opisałaś, że zapuszczasz włosy i farbujesz odrosty na jasno. Nawet do telewizji poszłaś z brązowymi odrostami 😀 jak ktoś Ci radził, że lepiej ściągnąć kolor, to absolutnie nie, bo zniszczy włosy. A teraz się rozmyśliłaś i kupiłaś dekoloryzator…
1. o zniszczeniu włosów mówiłam w kontekście rozjaśniania a nie dekoloryzatora
2. o dekoloryzacji mówiłam, że za pewne u mnie nie zadziała, bo mam za dużo wartsw czerni na włosach i jak widać się nie pomyliłam – po 3 zabiegach włosy wciąż są tak samo czarne
3. do telewizji poszłam bez odrostów – zafarbowałam włosy na kilka dni przed wizytą w DDTVN
mam nadzieję, że teraz jasne 😉
Ja również polecam na foliowy czepek założyć po prostu czapkę. Ja zakładam taką z polaru, dosyć ciasno przylegającą do głowy. Ciepło się długo utrzymuje i nic nie spada. Nieraz jak nakładam olej na noc to przesypiam całą noc w takim zestawie i nic nie spada 🙂
Ja również tak robię ;] Zawsze po zdjęciu czapki włosy są bardzo cieplutkie
Tyle, że takie przegrzewanie skóry głowy też nie jest do końca dobre. Sposób z czapką jest ok, ale bałabym się go stosować na całą noc…
W poniedziałek dotarła do mnie Twoja książka:) Jest świetna!:) Anwen jesteś najlepsza, czekam na kolejne książki:)
A ja polecam gotowe turbany. Swój kupiłam w Naturze za niecałe 10 zł. Nigdy nie spada z głowy, idealny na całonocne olejowanie. Nie wiem, czy nadal można je dostać, ale jeśli tak – to chyba najlepsze rozwiązanie. Moje włosy nie sięgają jeszcze ramion, więc nie jestem w stanie ich związać.
miałam panią od muzyki w podstawówce, która tak wiązała koczki, zastanawiam sie czy właśnie nie miała oleju pod spodem, tylko, że ona raczej chowała tłuste włosy z natury, niż te posmarowane ;D
Anwen, znasz niemiecki? Ciekawi mnie, jak bys brzmiała z takim typowo niemieckim akcentem 😉
a ja polecam czapkę! najprościej, nic nie spada, a włoskom ciepło 😀
Dokładnie 😀 ja folia +czapka i luz 😀 na początku rodzina się śmiała ze zwariowalam xd
Niby fajny patent, ale wydaje mi się, że głównym źródło ciepła jakie jest potrzebne, aby maska była odpowiednio ogrzana i działała lepiej, jest nasza głowa. Izolując zatem turbanik od tej części ciała temperatura wewnątrz skarpetki na pewno jest niższa 😉
Elka
Skarpetki uzywam na noc, kiedy olejuje wlosy 🙂 Pisalam juz o tym kiedys u siebie na blogu – klaczki w warkocza, na to skarpeta i problem z przetluszczona poduszka z glowy 😉
W metodzie OMO pierwsze O na suche czy na mokre wlosy?
Mokre
albo suche:D jak kto woli
Mi akurat turban na głowie w niczym nie przeszkadza, ale patent fajny 🙂
ja kupuję w styczniu pielęgnicę, bo nic nie działa na moje włosy
A co to takiego?
wpisz w google i odpowiedż uzyskasz szybciej niż napisanie tego komentarza 😀
Ciekawy sposób na wykorzystanie skarpetek. 😀 Tym bardziej jak sie ma takie fajne różowe 😀
A nie szkoda skarpetki 🙂 ? haha. Mówiąc serio to jednak spróbuje 🙂 może rzeczywiście będzie skuteczna 🙂
to uzyj:
a) starej
b) dziurawej
c) takiej ktorej zginela kolezanka od pary
d) lub kup w ciucholandzie za grosze.
http://kwejk.pl/obrazek/2180947/dlugie-wlosy.html 😀
hahahaha padlam! jakiez to prawdziwe 😀 typowa wlosomaniaczka…
Anwen, piękny ten nowy, jaśniejszy kolor włosów u Ciebie, na Instagramie widziałam:)
Jak w końcu kiedyś urosną mi włosy do takiej długości to na pewno wypróbuję 😉
Anwen kochana,napiszesz takiego posta o tym jak masz zamiar przetrwac poporodowe wypadanie włosów?jaki masz plan?
Właśnie jestem 5 miesiecy po i choc wiem że tego nie zatrzymam to napewno te które wyrosną będą zdrowe i być może przyspiesze troszkę wzrost bo teraz to nawet cm nie ma.-Kasia
Ta załączona fotka jest niesamowita. Taka rozweselająca i słodka.
iLLusory
Anwen, a już myślałam, że zaryzykowałaś dekoloryzację i masz mowy kolor ;D zrób jeszcze taką wizualizację włosów jak na zdjęciu z Instagrama, tylko tym razem w ciemnym brązie, mocniejszym wyrazistym, chłodnym. Jestem pewna, że w takim kolorze wyglądałabyś korzystniej… hmmm?
Anwen a może nowa wspólna akcja w styczniu? 🙂
Witam,
świetny pomysł z tym koczkiem.
W jaki sposób Anwen można się z Tobą skontaktować? Pisałam do cb na fb jednak nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, więc podejrzewam, że bardzo rzadko na nim bywasz 😉
Witam!
Może jakieś pomysły na wigilijną fryzurę? ;]
Całkiem niezły pomysł, jednak mi zależy żeby włosom było ciepło kiedy mam na nich maskę 🙂 Dla mnie najlepszą opcją jest folia/czepek + wygodna ciepła czapka.
O jejku to przezabawne! Siedzę i się śmieję z tego zdjęcia 😀 szalik, czapka, ręcznik – to się zdziwi moja rodzina jak ujrzy mnie ze skarpetką, już widz e ich miny 😀
Dzięki za pomysł!:D
Skarpetka na głowie? Chyba już za stary jestem na takie rzeczy…. Ale pomysłowe przyznaję