Jak już większość z Was wie tydzień temu zostałam mamą :)))) Musicie mi więc wybaczyć chwilową przerwę od bloga, ale postanowiłam wziąć sobie kilka dni ‘urlopu macierzyńskiego’. Postaram się jutro wrzucić NdW, tak byście mogły podlinkować swoje wpisy, a do pisania wrócę jak tylko odzyskam siły 🙂 Mam nadzieję, że stanie się to możliwie jak najszybciej. tymczasem zapraszam na nową MWH!
Jestem typową przedstawicielką polskiego „mysiego” blondu,
choć jako mała dziewczynka posiadałam piękne jasne i proste włoski. Na pierwszą
komunię mama zawinęła mi je na wałki, jednak szybko się rozprostowały. Wtedy
też miałam najdłuższe włosy, prawie do pasa. Z wiekiem ściemniały do odcienia,
który wybitnie mi się nie podoba. Od zawsze próbowałam coś z nim zrobić,
najlepiej uzyskać jak najjaśniejszy złoty blond. Początkowo stosowałam jedynie
naturalne metody. Bardzo dobre efekty uzyskałam płukanką z rumianku i cytryny,
oraz wystawiałam włosy na słońce. Ciemny odrost pojawiający się w zimowych
miesiącach oczywiście mnie drażnił. A oto jak wyglądały naturalsy w 2006 roku:
choć jako mała dziewczynka posiadałam piękne jasne i proste włoski. Na pierwszą
komunię mama zawinęła mi je na wałki, jednak szybko się rozprostowały. Wtedy
też miałam najdłuższe włosy, prawie do pasa. Z wiekiem ściemniały do odcienia,
który wybitnie mi się nie podoba. Od zawsze próbowałam coś z nim zrobić,
najlepiej uzyskać jak najjaśniejszy złoty blond. Początkowo stosowałam jedynie
naturalne metody. Bardzo dobre efekty uzyskałam płukanką z rumianku i cytryny,
oraz wystawiałam włosy na słońce. Ciemny odrost pojawiający się w zimowych
miesiącach oczywiście mnie drażnił. A oto jak wyglądały naturalsy w 2006 roku:
Pomyślicie być może, przecież to bardzo ładne blond włosy o
ciepłym odcieniu. Tak, na tym zdjęciu. Mysi blond ma to do siebie, że zależnie
od światła i aparatu wizualnie wychodzi różnie. Ja w lustrze widzę coś takiego:
ciepłym odcieniu. Tak, na tym zdjęciu. Mysi blond ma to do siebie, że zależnie
od światła i aparatu wizualnie wychodzi różnie. Ja w lustrze widzę coś takiego:
Pielęgnacja zupełnie podstawowa, mycie co drugi dzień byle
jakim szamponem, czasem drogeryjna odżywka. Jedynym plusem było zostawianie
włosów do samoistnego wyschnięcia i spanie w warkoczu, po suszarce były
strasznie spuszone. Wraz z ukończeniem 18 przyszedł czas na eksperymenty
włosowe, różne cięcia i pierwsze farbowanie. Kolor miał się zmyć po 6 myciach,
jednak całkowicie nie wypłukał się nigdy. A był to jakiś odcień rudego,
wyglądałam jak marchewka, nie pasował do mnie zupełnie. W międzyczasie było też
kilka innych koloryzacji, a to złoty blond, a to ciemny blond. Ten ostatni był
zbliżony do naturalnego, więc przez jakiś czas dałam sobie spokój z farbami.
jakim szamponem, czasem drogeryjna odżywka. Jedynym plusem było zostawianie
włosów do samoistnego wyschnięcia i spanie w warkoczu, po suszarce były
strasznie spuszone. Wraz z ukończeniem 18 przyszedł czas na eksperymenty
włosowe, różne cięcia i pierwsze farbowanie. Kolor miał się zmyć po 6 myciach,
jednak całkowicie nie wypłukał się nigdy. A był to jakiś odcień rudego,
wyglądałam jak marchewka, nie pasował do mnie zupełnie. W międzyczasie było też
kilka innych koloryzacji, a to złoty blond, a to ciemny blond. Ten ostatni był
zbliżony do naturalnego, więc przez jakiś czas dałam sobie spokój z farbami.
Nadeszły czasy liceum i studiów, a wraz z nimi kolejne
włosowe eksperymenty. Nie wiedzieć czemu, zawsze ciągnęło mnie w stronę jasnych
blondów. Fryzjerka oczywiście odmówiła koloryzacji całych włosów, za to zrobiła
mi gęste rozjaśnione pasemka. Zostałam „wymarzoną” blondynką (rok 2008):
włosowe eksperymenty. Nie wiedzieć czemu, zawsze ciągnęło mnie w stronę jasnych
blondów. Fryzjerka oczywiście odmówiła koloryzacji całych włosów, za to zrobiła
mi gęste rozjaśnione pasemka. Zostałam „wymarzoną” blondynką (rok 2008):
Pielęgnacja nadal minimalna, byłam dumna z ich objętości, w
rzeczywistości było to po prostu siano. Po użyciu suszarki nadal wyglądały jak
jedna wielka szopa, dlatego omijałam ją szerokim łukiem. Widać też stan
końcówek, przerzedzone i zapewne porozdwajane (wtedy się tym zupełnie nie
interesowałam).
rzeczywistości było to po prostu siano. Po użyciu suszarki nadal wyglądały jak
jedna wielka szopa, dlatego omijałam ją szerokim łukiem. Widać też stan
końcówek, przerzedzone i zapewne porozdwajane (wtedy się tym zupełnie nie
interesowałam).
Włosy rosły dosyć szybko, co akurat nie było mi na rękę, nie
mogłam patrzeć na odrost. Chodziłam do fryzjerki co 1,5-3 miesiące, w
zależności od zasobów portfela. Właśnie ten aspekt – finansowy – zmusił mnie
niejako do przejścia na rozjaśnianie w domu. Każda nowa fryzjerka chciała
więcej za położenie pasemek. Tak oto sama użyłam rozjaśniacza na odrostach. Efekt,
jak można się spodziewać, był tragiczny, żółte włosy na czubku głowy. W pewnym
momencie chciałam nawet ściąć się na krótko. Nie pamiętam dokładnie, ale na
pewno raz dostały też rozjaśniaczem po całości. Przeistoczyłam się w szablonową
platynkę, a w międzyczasie ciachnęłam sobie sama grzywkę:
mogłam patrzeć na odrost. Chodziłam do fryzjerki co 1,5-3 miesiące, w
zależności od zasobów portfela. Właśnie ten aspekt – finansowy – zmusił mnie
niejako do przejścia na rozjaśnianie w domu. Każda nowa fryzjerka chciała
więcej za położenie pasemek. Tak oto sama użyłam rozjaśniacza na odrostach. Efekt,
jak można się spodziewać, był tragiczny, żółte włosy na czubku głowy. W pewnym
momencie chciałam nawet ściąć się na krótko. Nie pamiętam dokładnie, ale na
pewno raz dostały też rozjaśniaczem po całości. Przeistoczyłam się w szablonową
platynkę, a w międzyczasie ciachnęłam sobie sama grzywkę:
Nie wiem, jak mógł podobać mi się ten „kurczakowy” blond.
Wytrzymałam z rozjaśnianiem koło roku, po pewnym czasie zorientowałam się, że
pieczenie skóry głowy podczas całego procesu to nie najlepszy symptom.
Zauważyłam także łupież i wzmożone przetłuszczanie się, włosy musiałam myć
codziennie. Do mamy zaczęła przychodzić nowa fryzjerka, postanowiłam oddać się
w jej ręce. Wyszło nawet nieźle, spód brązowy i gęste pasemka po całości.
Poleciła mi fioletowy szampon Joanny do ochłodzenia odcienia, ale niestety
także jedwab Biosilk na końcówki (rok 2010):
Wytrzymałam z rozjaśnianiem koło roku, po pewnym czasie zorientowałam się, że
pieczenie skóry głowy podczas całego procesu to nie najlepszy symptom.
Zauważyłam także łupież i wzmożone przetłuszczanie się, włosy musiałam myć
codziennie. Do mamy zaczęła przychodzić nowa fryzjerka, postanowiłam oddać się
w jej ręce. Wyszło nawet nieźle, spód brązowy i gęste pasemka po całości.
Poleciła mi fioletowy szampon Joanny do ochłodzenia odcienia, ale niestety
także jedwab Biosilk na końcówki (rok 2010):
Z każdą kolejną wizytą fryzjerka dodawała więcej ciemnych
pasemek:
pasemek:
W pewnym momencie uznałam, że moje włosy stały się zbyt
ciemne i potraktowałam je całe rozjaśniaczem (znowu!). Poszło do cięcia też
sporo spalonych końcówek (zwykłymi nożyczkami do papieru…):
ciemne i potraktowałam je całe rozjaśniaczem (znowu!). Poszło do cięcia też
sporo spalonych końcówek (zwykłymi nożyczkami do papieru…):
Przełomowy okazał się rok 2012, kiedy to moja skóra głowy
znów dała mi się we znaki. Powiedziałam sobie „dość”, koniec z rozjaśniaczami,
i na bal magisterski fryzjerka zrobiła mi ciemne pasemka:
znów dała mi się we znaki. Powiedziałam sobie „dość”, koniec z rozjaśniaczami,
i na bal magisterski fryzjerka zrobiła mi ciemne pasemka:
Kolor szybko się wypłukał, więc dwa tygodnie później tuż
przed wyjazdem na wakacje pofarbowała mi już całe włosy:
przed wyjazdem na wakacje pofarbowała mi już całe włosy:
Palące słońce, słona woda, wiatr. Włosy pozostawione bez
właściwej ochrony pod wpływem tych czynników zamieniły się w istną katastrofę.
To był moment, w którym się totalnie załamałam. Pamiętam jeszcze wracając
samolotem oglądałam końcówki i nie znalazłam ani jednej NIE ROZDWOJONEJ!. W
domu wszędzie znajdowałam włosy, połamane, różnej długości, wiele z cebulkami.
W przybliżeniu wszystko najlepiej widać, wypłukany kolor, w niektórych
miejscach bardziej niż w innych, zmasakrowane końcówki, plus jasny odrost, nie
wiem jak mogłam wychodzić z tym do ludzi:
właściwej ochrony pod wpływem tych czynników zamieniły się w istną katastrofę.
To był moment, w którym się totalnie załamałam. Pamiętam jeszcze wracając
samolotem oglądałam końcówki i nie znalazłam ani jednej NIE ROZDWOJONEJ!. W
domu wszędzie znajdowałam włosy, połamane, różnej długości, wiele z cebulkami.
W przybliżeniu wszystko najlepiej widać, wypłukany kolor, w niektórych
miejscach bardziej niż w innych, zmasakrowane końcówki, plus jasny odrost, nie
wiem jak mogłam wychodzić z tym do ludzi:
Zaczęłam szukać ratunku w internecie. Znalazłam go na
włosomaniaczych blogach. Czytałam czytałam i czytałam. Delikatne myjadła w
końcu ukoiły moją skórę głowy. Początkową chęć powrotu do naturalnych włosów
zamieniłam na hennę. Od zawsze wzbraniałam się przed ciemnymi kolorami, a tutaj
okazało się, że jednak mi do twarzy, świetnie się w nim czuję i w końcu nie
wyglądam jak topielica. Odrost mnie już tak nie drażni, mogę nie farbować nawet
3 miesiące. W moim przypadku natura nie wiedziała co dobre, więc z nią walczę.
Niestety nie udokumentowałam zdjęciami mojej całej drogi przez początki
włosomaniactwa. Było wiele niepowodzeń, pogorszenia stanu włosów, ale nie
poddawałam się. Pierwsza i druga henna (Khadi ciemny brąz):
włosomaniaczych blogach. Czytałam czytałam i czytałam. Delikatne myjadła w
końcu ukoiły moją skórę głowy. Początkową chęć powrotu do naturalnych włosów
zamieniłam na hennę. Od zawsze wzbraniałam się przed ciemnymi kolorami, a tutaj
okazało się, że jednak mi do twarzy, świetnie się w nim czuję i w końcu nie
wyglądam jak topielica. Odrost mnie już tak nie drażni, mogę nie farbować nawet
3 miesiące. W moim przypadku natura nie wiedziała co dobre, więc z nią walczę.
Niestety nie udokumentowałam zdjęciami mojej całej drogi przez początki
włosomaniactwa. Było wiele niepowodzeń, pogorszenia stanu włosów, ale nie
poddawałam się. Pierwsza i druga henna (Khadi ciemny brąz):
Nie do końca zadowolona ze stanu czupryny oraz powodowana
chęcią zmiany, w grudniu 2012 postanowiłam pozbyć się części włosów, a
właściwie prawie wszystkich 😀
chęcią zmiany, w grudniu 2012 postanowiłam pozbyć się części włosów, a
właściwie prawie wszystkich 😀
To była świetna decyzja! Czułam się jak nowo narodzona.
Polecam taką fryzurkę wszystkim pragnącym wygody, gotowa w 5 minut, tylko umyć
i wysuszyć. Oczywiście nadal stosowałam naturalną pielęgnację, efekty były
piorunujące. Wszyscy tylko chcieli „macać” moje włosy. Jednym z większych
osiągnięć tego czasu było przejście z mycia codziennego na mycie co dwa dni.
Ostatni raz miało to miejsce w 2007 roku :O
Polecam taką fryzurkę wszystkim pragnącym wygody, gotowa w 5 minut, tylko umyć
i wysuszyć. Oczywiście nadal stosowałam naturalną pielęgnację, efekty były
piorunujące. Wszyscy tylko chcieli „macać” moje włosy. Jednym z większych
osiągnięć tego czasu było przejście z mycia codziennego na mycie co dwa dni.
Ostatni raz miało to miejsce w 2007 roku :O
Od tamtej pory znów zapuszczam, jestem bardzo ciekawa efektu
„tafli” na długich włosach. Od ponad roku końcówki nie widziały nożyczek, a nie
mam ani jednej rozdwojonej!
„tafli” na długich włosach. Od ponad roku końcówki nie widziały nożyczek, a nie
mam ani jednej rozdwojonej!
Tak wyglądały włosy w rok od cięcia na krótko:
Aktualne włosy, tuż po podcięciu końcówek (wynikało to z
chęci nadania fryzurze kształtu, dążę do wyrównania wszystkich pasm):
chęci nadania fryzurze kształtu, dążę do wyrównania wszystkich pasm):
Największą różnicę po przejściu na naturalną pielęgnację
można dostrzec na pierwszy rzut oka. Ten blask! Nigdy wcześniej nie uzyskany na
moich włosach. Kolejny aspekt to miękkość, sypkość i elastyczność. Wreszcie
moje końcówki się nie kręcą. Zawsze mnie to denerwowało, byłam wręcz zdziwiona,
bo moje włosy nie są falowane ani kręcone. Działo się tak tylko w wyniku
zniszczeń na długości. Podsumowując, jestem zadowolona z aktualnego stanu
włosów i zapuszczam dalej.
można dostrzec na pierwszy rzut oka. Ten blask! Nigdy wcześniej nie uzyskany na
moich włosach. Kolejny aspekt to miękkość, sypkość i elastyczność. Wreszcie
moje końcówki się nie kręcą. Zawsze mnie to denerwowało, byłam wręcz zdziwiona,
bo moje włosy nie są falowane ani kręcone. Działo się tak tylko w wyniku
zniszczeń na długości. Podsumowując, jestem zadowolona z aktualnego stanu
włosów i zapuszczam dalej.
Aktualna pielęgnacja:
Szampony: czarne mydło Agafii, Alterra objętość, Facelle
Odżywki d/s: Love2Mix z efektem laminowania, Garnier AiK,
Nivea Long Repair
Nivea Long Repair
Odżywki b/s: sprey Gliss Kur Oil Elixir
Maski: Biovax keratyna i jedwab, Kallos (Latte, Color,
Keraitn), Jajeczna Agafii
Keraitn), Jajeczna Agafii
Oleje: Oliwa z oliwek, Bringhraj, Sesa, Khadi różany
Końcówki: Mythic Oil, jedwab CHI
Inne: henna Khadi, czasem płukanka octowa
Maski i oleje nakładam w zależności od ilości wolnego czasu,
na zmianę. Albo na pół godziny przed myciem O+M pod czepek lub olej na całą noc + rano maska
na pół godziny też pod czepek. Płukanka octowa jedynie na długość, gdyż
zauważyłam wysuszanie skóry głowy (pomimo minimalnego stężenia). Zwykle
pozwalam włosom wyschnąć samoistnie, jedynie pod koniec dosuszam suszarką z
chłodnym nawiewem w celu zwiększenia objętości. Przez tyle lat katowania cieszę
się, że mam jeszcze włosy 😀
na zmianę. Albo na pół godziny przed myciem O+M pod czepek lub olej na całą noc + rano maska
na pół godziny też pod czepek. Płukanka octowa jedynie na długość, gdyż
zauważyłam wysuszanie skóry głowy (pomimo minimalnego stężenia). Zwykle
pozwalam włosom wyschnąć samoistnie, jedynie pod koniec dosuszam suszarką z
chłodnym nawiewem w celu zwiększenia objętości. Przez tyle lat katowania cieszę
się, że mam jeszcze włosy 😀
Komentarze
piękne włosy i uśmiech! wspaniała zmiana, w ciemnym kolorku lepiej 😉 powodzenia w zapuszczaniu 🙂
Wspaniala MWH gratuluje!
A tobie Anwen(i Zuzi) jeszcze raz zdrowia:)
Zuzia ładnie póki mała, a przez resztę życia Zuza… już niekoniecznie:P
Kwestia gustu 🙂 Moim zdaniem fajne imię, zresztą jak każde 🙂
Miałam w klasie w liceum Zuzie, mam młodsza siostrę o tym imieniu i zdrabniam je na wiele sposobów. Zuzia to wdzięczne imie:)
dorosła kobieta Zuzia… rodzice bez wyobraźni
Wyobraź sobie – Zuzanna, pięknie, prawda?
"Wspaniala MWH gratuluje!" – również bardzo gratuluję, świetna!!! W krótkich włosach naprawdę pięknie.
"dorosła kobieta Zuzia… rodzice bez wyobraźni"- hmmm, w takim razie i moi rodzice byli chyba zupełnie bez wyobraźni. Jestem dorosła i lubię swoje imię bardziej niż kiedykolwiek.W pracy oficjalnie jestem Zuzanną, mniej oficjalnie Zuzą, dla znajomych Zuzia,Zuzka lub Zuza. I absolutnie nie czuję się skrzywdzona przez rodziców. Wręcz przeciwnie. Zuzanna brzmi ładnie i graficznie również ładnie wygląda, więc w czym rzecz??? Zresztą imię jak imię, jednym pasuje, innym nie.
Anwen- wszystkiego najlepszego dla małej Zuzi i szczęśliwej mamy.
Dorosła kobieta to Zuzanna jak już. Anwen- sliczne imie, sliczna mała, duuużo zdrówka, blogiem sie nie przejmuj.
A inni niech sie powstrzymaja od takiej krytyki imion, rodzice bez wyobraźni to tacy co dziećmi sie nie potrafia zajmować. Co najwyżej bez wyobraźni moze być obcobrzmiące imie nadane polskiemu dziecku tj: Brajan czy Nicola. Zuzanna, to piekne staropolskie imię!
Dorosła kobieta Zuzanna. Piękne imię.
Chyba większość z was nie wie, że Zuzia to skrót od imienia ZUZANNA. Nie wydaje mi się, żeby imie Zuzanna nie było odpowiednie dla osoby dorosłej. Żałośni jesteście, naprawdę.
Dorosła kobieta Zuzanna, lub Zuza 😉 lubię to imię, moja młodsza siostra się tak nazywa 😀
Poza tym uważam, że rodzice bez wyobraźni o raczej nie Ci, którzy wybierają imiona "nieodpowiednie" do jakiegoś wieku, tylko raczej imiona typu Pamela, Dżesika, czy Dorian ;p
już nie mówiąc o tym, że twierdzenie, że imię jest nieodpowiednie dla dorosłego/dziecka jest dość, przepraszam za wyrażenie, idiotyczne 😉
Anonimowy z 20:08:
"rodzice bez wyobraźni"? Dlatego, że dali córce piękne imię jak Zuzia? Rodzicem bez wyobraźni możesz nazwać takiego, który nie zajmuje się dzieckiem bawiącym się przy ruchliwej ulicy albo takiego, który wychował Ciebie na osobę piszącą takie komentarze…
z tego co wiem do osób dorosłych zwraca się imieniem a nie zdrobnieniem. jakoś nie wyobrażam sobie do kogokolwiek mówić "panie Piotrusiu", "panie Adasiu", "pani Kasiu" a osoby które tak się zwracają maja chyba same problem…
Chyba Zuzanna
Malo kto używa w codziennym życiu pełnego imienia,nawet w pracy. A Zuzia to infantylne imię,za to zuza brzmi jak z niemieckiego
Anonimowy28 września 2014 01:15 no to wyobraź sobie, że tak się do siebie ludzie zwracają, dorośli również 😉 wooooow jakie sztywne konwenanse próbujecie tutaj wprowadzać, aż tak bardzo przejmujecie się opiniami ludzi? Co z tego że Pamela, Dorian, Nicola… imiona bez polskich odpowiedników i tyle, ale w Polsce występują i tylko brak z waszej strony szacunku jeśli osądzacie kogoś na podstawie imienia jakie nosi i w dodatku to imię może mu się podobać i wyrażać go, a wy go batem i do kanału… pffff Wyluzujcie, niech się każdy nazywa jak chce, jak mu wygodnie, jak lubi, a nie dlatego, że coś "nie wypada" to głupie i ograniczające. Po co zamykać się w takiej kulturowej klatce? Coraz mniej ksenofobiczna ta nasza Polska, ludzie się wyrabiają pomału, poznają inne kultury, otwierają się na inność innych nacji, a tu na włosomaniaczym największym blogu takie ograniczające teksty niektórych komentarzy.
"Problem"?? .. czy takie teksty piszą prowokatorzy? ;] raczej same mają problem że poruszają kwestię imion od takiej problematycznej strony. Dobra dość, bo to aż niezdrowo oceniać negatywnie przez pryzmat imienia. Adi
anonimie 01:15 pełne imiona to zazwyczaj tylko w dokumentach i bardzo oficjalnych sytuacjach, nawet w pracy zazwyczaj nikt nie mówi np magdalena, tylko magda
Chyba tylko tutaj takie rzeczy, zamiast komentarzy o poście wtrącanie się do życia prywatnego 🙁
zuza imię jak imię, tyle że pewnie co druga koleżanka będzie się tak nazywać, bo jest teraz bardzo oklepane.
Z tego co wiem, nie ma zadady, że do dorosłej osoby mówimy imieniem a nie zdrobnieniem :] i nie uwazam, żeby ktoś kto zwraca się do mnie "pani Kasiu" miał jakiś problem. Wręcz przeciwnie jest to raczej bardzo miłe. I bez przesady…Piotr to Piotrek, nie trzeba tu zdrabniac zdrobnienia :]
Anonimowy z 01:15- mnie denerwuje, jak ktoś się do mnie zwraca w sytuacjach oficjalnych "pani Aniu". To jest coś w stylu: to pani Ania pójdzie i zrobi nam kawę 😛 "Pani Aniu" toleruję tylko w przypadku osób, z którymi nadal jestem na "pan/pani", ale które w miarę dobrze znam i nie ma to miejscach w sytuacjach oficjalnych. W innym wypadku zdecydowanie jestem za "panią Anną". Kiedyś nie byłam tak przewrażliwiona, ale odnoszę wrażenie, że wraz ze zdrabnianiem imienia szło też mało profesjonalne, pobłażliwe traktowanie.
Imię można zdrabniać na wiele sposób, wszystko zależy od inwencji twórczej. Ale co nam wszystkim do imienia małej. To córeczka Ani i decyzja Ani oraz jej męża. I nie sądzę, żeby Ania była zadowolona tymi dyskusjami, bo to nie forum ładne czy nie imie tylko blog o pielęgnacji włosów : ) Chyba każda z nas powinna ograniczyć się do gratulacji i życzyć młodej mamie i jej córeczce dużo zdrowia! 🙂
Jakie wrażliwe te ludzie :p to jeszcze powinno denerwowac jak ktoś mówi "pani" mimo, że jesteś jeszcze panną. :]
Dyskusja mi nie przeszkadza, ale rzeczywiście nie rozumiem po co w ogóle na ten temat dyskutować 😉 więc nowych komentarzy w tym temacie nie będę już publikować. Wybór imienia to wyłącznie sprawa rodziców i jakiekolwiek by ono nie było nic innym do tego. Rozśmieszył mnie jedynie argument o tym, że Zuzia jest obecnie popularnym imieniem – za moich czasów Ania było chyba najbardziej popularna ze wszystkich, ale nigdy nie widziałam w tym żadnego problemu :))
Moja siostrzenica Zuzia urodziła się prawie 2 miesiące przed Twoją Zuzią 🙂 Też włochata 😀 Gratulacje! 🙂
Zuzanna, Zuza, Zula, Zunia, Zuzunia, Zu – Na pewno znajdzie sie jeszcze więcej możliwości. A i tak najsłodsze dla nas jest to które nada nam ukochany …. ale to za kilka … naście lat. Dużo zdrówka ! (Kurczę, to Zu fajne strasznie Zou – amerykancko tak)
super! 🙂 bardzo fajna MWH. Zdecydowanie lepsze są krótkie i zdrowe włosy, niż długie, zniszczone siano straszące ludzi 🙂
Nie zdecydowałabym się na tak krótkie cięcie, ale to chyba była w Twoim przypadku świetna decyzja! Naprawdę dobrze Ci w takich ciemnych włosach. I w krótkich i długich 🙂
Anwen, gratuluję 🙂
Gratuluje Aniu i życzę Ci jak najwięcej przespanych nocy 😀
🙂
Wow, rzeczywiście widać zamiany, ale ja póki co mam jazdę na blond włosy i nigdy nie dałabym rady ściąć ich na tak krótko. Gratuluje wytrwałości i życzę powodzenia w dalszej walce!
Gratulacje Anwen! Będziesz cudowną "włosomamą" 😀
Włosomamaniaczką 😉
Krótkie włosy zdecydowanie dodają Ci urody! Jak dla mnie ta WH mogłaby się w tamtym momencie zakończyć razem z przesłaniem: nie każdy musi mieć długie włosy i nie u każdego to jest najładniejsza fryzura.
Moje gratulacje :).
Na pewno będziesz cudowna mamą :).
Przesyłam uścisku dla Ciebie i małżeństwa.
Najlepiej było Ci w 'mysim' blondzie 🙂
mi też najbardziej podoba się naturalny kolor 🙂
mi się też tak wydaje tym bardziej że jaśniejsze były naturalne , a czym ciemniejszy kolor od naturalnego tym bardziej postarza , może teraz jeszcze tak tego nie widać bardzo ale jak już zaczną się zmarszczki to ciemny kolor włosów bedzie je jeszcze bardziej uwydatniał , lepiej mieć włosy leciutko jaśniejsze od naturalnego niż ciemniejsze 😉 Aga
mnie ten mysi blond zupełnie się nie podoba. Identyczny kolor miała sierść moich szczurów, które hodowałam w dzieciństwie 🙂
Mi się naturalny kolor zupełnie nie podoba, blond farbowany mocno postarzył, a ciemny kolor pięknie wydobył urodę i wręcz odmłodził. Śliczny kolor.
Moim zdaniem tez w tym bloadzie naturalnym ale lekko podjasnianym. Ciemnrme nie pasuja
Ja uważam, że najpiękniej w naturalnym odcieniu. Mysi, ale jest najlepszym tłem dla dekijatnej urody autorki WH. I uważam też, że Martex najlepiej bez makijażu (lub w bardzo naturalnym). Ma taką przeuroczą twarz, delikatne rysy, jakąś taką świeżość, śliczną cerę…i wszystko to ginie zarówno przy krzykliwym blądzie jak i ciemnym odcieniu. Wtedy trzeba się wspomagać mocniejszym makijażem, bo inaczej będzie blado i bez wyrazy, ale znika ta świeżość…
Fajna MWH i śliczna autorka, cera boska!
Otóż to. Zdania sa podzielone, jak zwykle 😉 gdyż patrzymy przez pryzmat własnych upodobań, przynajmniej ja często odczytuję to w wielu komentarzach wychwalających nowy kolor. Nawet nie chodzi o to czy ciemne postarzają – nie podoba mi się takie potraktowanie wyglądu – mogą dodać surowości, bladości skórze, ziemistości, odcinać się od skóry i oprawy oczu jak w tym przypadku i nawet mocniejszy makijaż tego nie zmienił. A może właścicielka nowego koloru po prostu chce wyglądać poważniej, może ciemnym chce wyrazić swą osobowość… Nie wiem, może to kwestia niedobrania odcienia brązu. Albo fryzury takie wygładzonej blisko głowy, początkowo włosy fruwały, opływały twarz, było ich wizualnie dużo i to było super efekt. Ciepłe blondy przydawały jej twarzy żywotności że się tak wyrażę, skóra się ożywiała, oczy błyszczały, w tym brązie z kolei jest statycznie, matowo jakby… jeśli wiecie o czym mówię 😉
W każdym razie jakkolwiek byśmy się nie wyrażały, to jej włosy i ona sama zdecyduje czy je takie pozostawić, co nie jest powiedziane przecież że na zawsze, czy dać jeszcze jedną szansę tym cudnym ciepłym blondom i świetlistym z pasemkami, refleksami. Adi
Piękne, zadbane włosy! 🙂
Świetna przemiana ! 😀 Masz naprawdę bardzo ładne włosy 🙂 I szczerze w brązie bardziej ci do twarzy 🙂
Bardzo niestandardowa historia, do tej pory chyba tylko jedna (ta z dredami) zawierała ścięcie włosów 🙂 Mi się bardzo, bardzo podobają fryzury typu "pixie", ale mam mocno kwadratową twarz, więc na to cięcie na pewno się nie zdecyduję… Ale Tobie było w nim uroczo 🙂
Gratulacje Aniu !!! 🙂
Też zdecydowałam się rok temu na ostre ciecie i żałuje do dziś ale włosom to na pewno wyszło na dobre.
Bardzo ładne włosy! Podoba mi się też to, że nie zakryłaś twarzy, jak robi część włosomaniaczek. Powodzenia w dalszym zapuszczaniu. 😉
Powiem szczerze, że najbardziej podobasz mi się w krótkich włosach, bardzo Ci w takich do twarzy 🙂
Długa droga do upragnionych zdrowych włosów, mnóstwo zniszczeń, ale teraz włosy wyglądają przepięknie 🙂 W ogóle szacun za ścięcie takiej ilości włosów na raz, nie każdy miałby odwagę coś takiego zrobić (przynajmniej ja:D) Będziesz inspiracją dla wielu dziewczyn 🙂
Anwen gratulacje! Cieszymy się razem z Tobą :* !!
Gratulacje Aniu!! Niech Zuzia zdrowo się chowa 🙂 Pozdrawiam Was serdecznie 🙂
Magda
To jest ten mysi blond? Bo ja zawsze myslałam że mam jasno-brązowe włosy, a tu prosze 🙂
w ciemnych wyglądasz o niebo lepiej, no i są zdecydowanie zdrowsze 🙂 gratuluje 🙂
Mówił Ci ktoś kiedyś że w blond włosach troszkę przypominasz Jenette McCurdy?:*
Ślicznie ci w krótkich 🙂
Haha!!!chcialam tak samo napisac;)
🙂
Dokładnie to samo pomyślałam jak oglądałam MWH 😀
Widzę, że i ja nie jestem jedyna 😀
Wracaj do blondu! Wygladalas jak laleczka – aktualny kolor jest stanowczo za ciemny!
Blond lepszy!
Gratulacje-czerp z tych chwil jak najwięcej, bo wiem jak ten czas szybko mija przy małym dziecku:)
Ciemnie włosy zdecydowanie lepiej wyglądają.
Bohaterce gratuluję pięknych – nowych włosów i podziwiam za tak drastyczne cięcie 🙂
A Tobie Anwen gratuluję pociechy !!!!
Kochana, Tobie w brązie jest przepięknie! 🙂
Gratuluję Anwen i życzę wszystkiego najlepszego oraz zdrowa dla maluszka 🙂
Dużo ładniej w ciemnym kolorze 🙂 Odważne było to ścięcie na krótko 😉
P.S. Gratuluję Anwen! 🙂
Swietna historia pokazujaca ze nie warto hodowac zniszczonych wlosow;)
Tegenaria
Nigdy nie zdecydowałabym się na tak krótkie obcięcie, wolę posuwać się mniejszymi krokami, nawet czekając długo na efekty, ale przemiana wielka i kolor po hennie jest piękny, sama bym taki chciała 🙂
Nareszcie włosowa historia z drastycznym cięciem 😉 rzadko się to trafia, a to najlepsze, co można zrobić w wielu przypadkach! Trzymanie na siłę długich włosów, mimo, że wyglądają tragicznie uważam za głupie, czy są popalone, czy pofarbowane bez możliwości ściągnięcia koloru (mój przypadek). Ale w sumie rozumiem, ze można się bać krótkich włosów… sama uwielbiam każdą długość, a odkąd włosy do łopatek ścięłam na 3cm, to fryzjerka ma mnie za wariatkę ;D Problem w tym, ze włosy mają być naszą ozdobą, a zniszczone NIGDY nie dodają urody, a im są dłuższe, tym bardziej to widać…
Gratuluje zostania mama :))
Zawsze się zastanawiam co dziewczyny widzą w tak jasnych blondach… wybacz ale był okropny. Teraz wyglądasz o niebo lepiej, tak trzymać 🙂 .
Jakbym czytala swoja historie.:))) Tez miałam taki mysi blond i tez chcialam miec jasniejsze. Wiadomo najpierw wplukanki a potem rozjasniacz, wyszlo to samo kurczak i rudy i zafarbowalam na ciemny brąz. Mnie on jednak tez nie pasowal wiec wrocilam do naturalnych i robie lekkie refleksy blond. Jednak czasem trzeba poszalec zeby zmadrzec :))
W krotkich wloskach ci cudownie, bardzo pasuje ci taka fryzura. Zmiana odwazna ale zdecydowanie na plus:)
A powiedz jak z odrostami? Widoczne? Bo u mnie na ciemnym brazie ten moj blond sie wybijal mocno, znowu na blondzie jasnym byl czarny odrost. Mysi blond jest jednak kaprysny 🙂
Napisała, że nie są bardzo widoczne i może farbowac co 3mies :]
Gratulacje Kochana!!!!! Życzę Ci spełnienia w nowej roli.
Nawet gdyby Ci się urlop przedłużał (bo z czasem będzie co raz mnie czasu ;)) to ja i tak będę wracać, bo mam co u Ciebie czytać 😀
Całuję Ciebie i maleństwo!!!
W krótkich i w ciemnym kolorze bardzo do twarzy 🙂 Dużo zdrowia zatem dla Ciebie, Aniu i dla Zuzi! 🙂
Witam 🙂 Ogromna zmiana na włosach autorki historii. Bardzo ładne włoski i autorka wygląda na niezmiernie sympatyczną 🙂 Życzę powodzenia w dalszej pielęgnacji 🙂
A Tobie Aniu szczerze gratuluję córeczki! Przepiękny okres w życiu przed Tobą jak i dużo pracy 🙂 Moja siostra również dała swojej córeczce Zuzia, to bardzo ładne imię 🙂 Zuzanki to fajne dziewczyny. Pozdrawiam cieplutko Ciebie i rodzinkę 🙂 Buziaki!
Pięknie lśniące włosy i ciekawa historia 🙂 Moje włosy również zostały uratowane ciemnymi hennami Khadi oraz dodatkowo olejowanie olejem laurowym, z czarnuszki i arganowym. Polecam wszystkim przejście na naturalną pielęgnację, włosy odwdzięczą się wzmocnieniem i pięknym blaskiem 🙂
Gratulacje Anwen 🙂
Co do MWH mi najbardziej podoba się Twój naturalny kolor 🙂
Serdeczne gratulacje, Anwen 🙂
A MWH jak zwykle robi wrażenie 🙂
Nie poddawaj się i nie rozjaśniaj ponownie włosy. Gdy one odpowiednio odrosną znowu będziesz wyglądała jak "laleczka" 🙂 Powodzenia!
P.S. Anwen, widziałam zdjęcie twojej córeczki w białym kombinezonku – jest naprawdę śliczna! Gratuluje 🙂
to już urodziłaś? o_O Jak ten czas leci…
TYLKO ciemny kolor przy Twojej urodzie. Też miałam swoją jazdę na blondy w życiu, ale po co palić sobie włosy, skoro wyraźnie lepiej w brązach? 😀
Gratulacje dla Ciebie i córeczki! 🙂
Po pierwsze to gratulacje z zostania mamą 😉 A po drugie, fakt, po tylu "cudach" wyprawianych z włosami, szok, że teraz tak wyglądają! 🙂 a wyglądają rewelacyjnie 😉
Jaki piękny słowiański typ urody! Od pierwszego spojrzenia widzę, że Natura jednak wiedziała co robi, że to właśnie nic innego jak blondy rozświetlają twarz. Takie łagodne rysy twarzy, subtelność, jasna karnacja latem muśnięta słońcem najciekawiej rozwija się w blondach 🙂 poza tymi spalonymi sa też takie rozświetlone popiele – znakomicie współgrają z twym typem urody – zdjęcie z balu i 2 pod spodem, urocze! IMHO ten nasycony brąz jakby się nie wpasował, może orzechowy brąz z refleksami wydobyłby z twej buzi blask? Szkoda by było zmarnować ten potencjał. Ale mimo wszystko khadi bardzo ładnie wyszła, włosy się błyszczą, zdrowo wyglądają, to trzeba przyznać, w warkoczu wspaniały efekt.
czarnuszka
czegos tu nie rozumiem… ukonczyla 18 lat i dopiero potem poszla do liceum ?
Zaczyna się dochodzenie… Może najpierw była w zawodówce, a potem poszła do liceum dla dorosłych np. A może jej się tylko tak źle napisało 😛 Boże czy to takie ważne??
No ważne.
"No ważne"? No chyba sobie żartujesz.. To jej sprawa kiedy poszła do liceum i jedyną ważną rzeczą tutaj są jej włosy bo to o nie chodzi 😉
zuza w przyjaciolkach (serial taki) brzmi fajnie. ogolnie uwielbiam jej postac, swietna jest 🙂
Też uwielbiam Zuze:D
Gratulacje! Dużo zdrowia obu paniom 🙂
Serdecznie gratuluję Tobie ANWEN i życzę zdrówka dla Was :*
A co do MWH to życzę dalszej wytrwałości w pielęgnacji bo efekty widać na pierwszy rzut oka 😉
Ale radykalne cięcie! I dobrze, przynajmniej zdrowe odrosną 🙂 chociaż ja uważam, że z krótkimi włosami jest więcej zachodu niż z długimi i równymi 😛
Anwen, gratki 🙂 daj sobie czas, nie wiem jak się czujesz, ale mogę sobie wyobrazić 😉 zbieraj siły! :*
Ta historia będzie miała za trzy lata drugą część!
Kochanie każda Mwh nie ma końca i za rok pojawią się kolejne zmiany.
Gratulacje!:)
Anwen: gratuluję i życzę dużo sił witalnych 😉
Anwen, dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa!
Gratuluje bohaterce MWH i Tobie kochana Anwen i zycze wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i Twojej rodzinki 😉
Gratulacje Anwen!!! Trzymajcie się ciepło dziewczynki:*
Aniu, gratuluję. Może napiszesz też jakiś "nie włosowy" post o nowej roli? Zuzia to piękne imię. Pozdrawiam ciepło całą Waszą niewyspaną rodzinkę:)
Anwen gratulacje! 🙂 :*
Gratulacje Anwen 🙂
Pięknie wyglądają te ciemne włosy 🙂
Gratulacje Anwen:) duzo zdrowka dla Was, zbieraj sily i odpoczywaj, gdy Malutka spi w dzien, cieszcie sie kazdym dniem, bo czas szybko mija! ja tez niedawno urodzilam a tu juz 3 miesiace za nami! Kasia
Sliczne wlosy i bardzo ladny naturalny kolorek! A Tobie Anwen gratuluje coreczki!!! Zuzua to piekne imie, tak samo jak Zuzanna :*
Generalnie wolę ciemne włosy, ale w tym wypadku muszę powiedzieć, że w blondzie znacznie lepiej – taki odcień jak na pierwszym zdjęciu z kubkiem – złocisty, ciepły, rozświetlony – byłby idealny. Teraz, mimo, ze włosy są bardzo ładne, twarz jest trochę zgaszona, kolor nie podkreśla bardzo fajnej urody.
Anwen:***
Autorko, co za blask!! 🙂 piękne włosy i niesamowicie sympatyczny uśmiech 🙂
W brązowych włosach zdecydowanie lepiej. Mignął mi komentarz, że słowiański typ urody, tylko blond, bo wyglądała jak LALECZKA… nie, wyglądała tanio w takich białych włosach. W brązowych wygląda ślicznie, kobieco, lecz nadal 'delikatnie'. 😉
Nie białych dziewczyno, tylko w ciepłych blondach i tych, które uwielbiacie nazywać mysimi, co mnie strasznie drażni, bo co to znaczy mysi? To nic zlego, po prostu popielaty blond, ciemny blond itd. jej akurat pasował taki żywy zmieniający się względem pór roku odcień, słońce gra w takich włosach, w soczystym brązie nie wygląda się już delikatnie, a charakternie 😉
Niezbyt widać twarz na zdjęciach z mysimi włosami dlatego dziwi mnie zachwyt bohaterką w naturalnym kolorze włosów.
Ale określenie, że wygląda w brązie bardziej kobieco jest bardzo dobre, delikatność ma w rysach i tego nic nie zmieni, a brąz nadał kobiecości i ślicznie podkreślił kolor oczu.
akurat bohaterka ma ewidentnie falowane włosy
http://1.bp.blogspot.com/-c9leQPZaSuA/VCZ6d4SnY4I/AAAAAAAATdg/jZHfON5hjmk/s1600/zdj%C4%99cie03.JPG Na zdjęciu po prawo wyglądasz zupełnie jak Agnetha Faltskog!
Nie wiedziałam że już urodziłaś!!!
Ciesze się bardzo, a Zuzia to bardzo ładne imie:D a co do MWH to naprawde duuuużaaa zmiana:D
Anwen może zrobiłabyś Zuzi kilka zdjęć i dodała post z nimi? Prosze, chciałabym zobaczyć małą włosomaniaczkę:D napewno dużo osób też chciałoby ją zobaczyć:)
Blog dotyczy włosów, więc tu na pewno nie będę takich postów zamieszczać, ale możesz zerknąć na Instagram 🙂
Anwen, szacun za to podejscie. Naprawde dobra decyzja. 🙂
Jak oceniacie porowatość jej włosów???? ja mam takie same, wyglądają jak spuszone i trochę zniszczone a w rzeczywistości taką mam strukturę włosów, że lepiej wyglądać nie będą, bardzo proszę o odpowiedzi!!
Kaja
Moje są bardzo podobne 🙂 wysokoporowate mam, szczególnie wierzchnie, względem pogody wyglądają różnie, ja już swoje polubiłam i polubiłam się już nawet z silikonową odżywką d/s aktualnie Timotei z olejkami, daje radę, wygładza, a włosy nie są oklapnięte i o to mi chodzi, nie znioslabym widoku zmokłej kury w lustrze, muszę mieć dużo na głowie. Puszyste, acz nie spuszone.
czarnuszka
Aniu gratuluje, niech mała zdrowo rośnie.
Historia piękna, powiem szczerze, ładnemu to we wszystki ładnie. Jednak upierdałabym się przy naturalnych, jednak natura wie co robi, a my sobie wmawiamy czasem, że jest inaczej! 🙂
Serdeczne gratulacje Mamusiu 🙂 Zuzanna – moje ukochane imię. Gdyby Staś był dziewczynką to na 100% byłby Zuzią 🙂 Raz jeszcze gratuluję!
A mi się podoba również to, że na zdjęciach MWH widać modę ubiegłych lat 😀 🙂
jeśli mogę coś doradzić bohaterce metamorfozy to lepiej byłoby ci w ciut jaśniejszych włosach, ja tu widzę dwie skrajności: albo platyna przechodząca w żółty albo bardzo ciemny brąz, który zapewne jeszcze po paru farbowaniach będzie wyglądał jak czarny. Najlepiej do twojej urody pasował by jasny, ewentualnie średni brąz.
Bohaterce mwh zazdroszczę odwagi, ale ścięcie włosków, naprawdę super. Bardzo ładnie wyglądałaś w blondach, moim zdaniem.. ale w brązie też ci do twarzy, zresztą jeżli dzięki tej zmianie twoje włosy są teraz tak zdrowe, to kolor moim zdaniem może odejść na dalszy plan, bo zdrowie i blask włosów jest najważniejszy!
jeśli mogę cokolwiek napomknąć jeszcze w temacie imienia powiem tylko, że argument o popularności imienia jest żenujący, bo ja przy córce miałam 100 komentarzy typu " jezu co to za imię w ogóle, jak tak można dziecko nazwać, jakoś tak dziwnie…" (córa to Blanka) i tym podobne. Za to jak syna później nazwałam Jakub to było " przecież teraz co drugi to kuba" 😀 także luzik, anwen, ludzie zawsze sobie znajdą powód do gadania 🙂
…bo ludzie wszystko chcą mieć pod kontrolą.
Najpiękniejszy uśmiech wśród włosomaniaczek:) Włosy też śliczne, niesamowita przemiana, chociaż w blondzie bardziej jej do twarzy;)
Anwen dziękuję serdecznie za opublikowanie MWH! Nie powiem, byłam i jestem w lekkim szoku 🙂 Gratuluję zostania mamą, życzę Wam wszystkiego co najlepsze! Dziękuję również za wszystkie komentarze, to naprawdę budujące. Teraz już mam pewność, że jestem na właściwej drodze Włosomaniactwa 🙂 Jeśli macie jakieś pytania, chętnie poratuję.
Pozdrawiam,
Martex
O, ale jest podobna do Anny Camp 🙂 Piękny uśmiech 🙂
Jak dla mnie o wiele lepiej w blondzie, wyglądałaś młodo i promiennie 🙂
ślicznie Ci w krótszych włosach:) Kolor też decydowanie ładniejszy niż ten kurczakowato żółty. Tak trzymaj;)
brawo. w ciemniejszych włosach dużo dużo lepiej.nie wracaj do blondu 🙂