Ostatnio „sobota” była w niedzielę, a dziś dla odmiany będzie wcześniej. Wszystko z powodu konkursu w którym możecie wygrać urządzenie do fotodepilacji IPL marki Remington. Czas na przesyłanie swoich prac konkursowych macie już tylko do północy, a jutro na blogu ogłoszę zwycięzcę, więc pomyślałam, że wyjątkowo MWH zamieszczę w piątek.
Nasza dzisiejsza bohaterka jest posiadaczką przepięknych, naturalnie blond i w dodatku prostych włosów, które przez lata nieodpowiedniej pielęgnacji i niszczących zabiegów nie pokazywały swego piękna w pełni. Dziś włosy Elizabeth autentycznie zachwycają, o czym możecie się przekonać poniżej.
Choć na świat
przyszłam z pokaźną, jak na niemowlę, ilością czarnych włosów, to wkrótce potem
moje włosy bardzo zjaśniały i stałam się naturalną blondynką 🙂 Odkąd pamiętam moje włosy były
proste i pozbawione objętości. Problem od zawsze stanowiło dla mnie nadmierne
przetłuszczanie się i „przyklapnięcie” włosów u nasady oraz suche i
rozdwajające się końcówki. Wbrew pozorom
moje włosy są dość gęste, choć na ich objętość negatywnie wpływa grubość
pojedynczych włosów, które są bardzo cienkie . Niestety, nie potrafię określić ich
porowatości.
przyszłam z pokaźną, jak na niemowlę, ilością czarnych włosów, to wkrótce potem
moje włosy bardzo zjaśniały i stałam się naturalną blondynką 🙂 Odkąd pamiętam moje włosy były
proste i pozbawione objętości. Problem od zawsze stanowiło dla mnie nadmierne
przetłuszczanie się i „przyklapnięcie” włosów u nasady oraz suche i
rozdwajające się końcówki. Wbrew pozorom
moje włosy są dość gęste, choć na ich objętość negatywnie wpływa grubość
pojedynczych włosów, które są bardzo cienkie . Niestety, nie potrafię określić ich
porowatości.
Zawsze marzyłam
o długich do pasa włosach i takowe udało mi się uzyskać pod koniec podstawówki.
Moja pielęgnacja ograniczała się wtedy jedynie do szamponu i muszę stwierdzić,
że jak na tamtejszy całkowity brak odżywiania moje włosy trzymały się nieźle,
choć takiej liczby rozdwojonych, a raczej „rozczworonych” końcówek nie
widziałam już nigdy więcej w moim życiu. Marzyłam wtedy o falowanych włosach,
dlatego często zaplatałam je na noc w warkocz.
o długich do pasa włosach i takowe udało mi się uzyskać pod koniec podstawówki.
Moja pielęgnacja ograniczała się wtedy jedynie do szamponu i muszę stwierdzić,
że jak na tamtejszy całkowity brak odżywiania moje włosy trzymały się nieźle,
choć takiej liczby rozdwojonych, a raczej „rozczworonych” końcówek nie
widziałam już nigdy więcej w moim życiu. Marzyłam wtedy o falowanych włosach,
dlatego często zaplatałam je na noc w warkocz.
Nadszedł okres
dojrzewania i czas moich włosowych rewolucji. Najpierw skróciłam swoje włosy do
połowy pleców, następnie zdecydowałam się na modne wtedy cieniowanie i pasemka
oraz skrócenie włosów do ramion, na co moje włosy zareagowały skręcaniem się
i puszeniem. Wtedy też zaczęłam „dbać” o
swoje włosy rozpoczynając „pantenowo – silikonowe” kuracje. Włosy myłam
codziennie, co niestety trwa do dziś. Wtedy dla odmiany zaczęłam tęsknić za
prostymi włosami i zdecydowałam się na zakup pierwszej lepszej taniej
prostownicy (przepraszam za jakość niektórych zdjęć).
dojrzewania i czas moich włosowych rewolucji. Najpierw skróciłam swoje włosy do
połowy pleców, następnie zdecydowałam się na modne wtedy cieniowanie i pasemka
oraz skrócenie włosów do ramion, na co moje włosy zareagowały skręcaniem się
i puszeniem. Wtedy też zaczęłam „dbać” o
swoje włosy rozpoczynając „pantenowo – silikonowe” kuracje. Włosy myłam
codziennie, co niestety trwa do dziś. Wtedy dla odmiany zaczęłam tęsknić za
prostymi włosami i zdecydowałam się na zakup pierwszej lepszej taniej
prostownicy (przepraszam za jakość niektórych zdjęć).
Nie
rezygnowałam z pasemek, czasami malowałam spód włosów ciemniejszą farbą (na
zdjęciu po lewej prosto po wyjściu od fryzjera, po prawej jak moje włosy
prezentowały się na co dzień). Codziennie prostowałam grzywkę i przód włosów,
lecz nawet odrobina wilgoci powodowała, że puszyły się skręcały w brzydki
sposób. Zaczęłam tęsknić za długimi włosami i rozpoczęłam zapuszczanie, cały
czas borykałam się z rozdwojonymi końcówkami, dlatego zakupiłam „alkoholowe”
serum na końcówki z Avonu, z którego stosowania nie rezygnowałam przez kilka
lat :/
rezygnowałam z pasemek, czasami malowałam spód włosów ciemniejszą farbą (na
zdjęciu po lewej prosto po wyjściu od fryzjera, po prawej jak moje włosy
prezentowały się na co dzień). Codziennie prostowałam grzywkę i przód włosów,
lecz nawet odrobina wilgoci powodowała, że puszyły się skręcały w brzydki
sposób. Zaczęłam tęsknić za długimi włosami i rozpoczęłam zapuszczanie, cały
czas borykałam się z rozdwojonymi końcówkami, dlatego zakupiłam „alkoholowe”
serum na końcówki z Avonu, z którego stosowania nie rezygnowałam przez kilka
lat :/
Prawdziwą
krzywdę wyrządziłam swoim włosom decydując się na drastyczne cieniowanie (włosy
na czubku głowy miały zaledwie kilka centymetrów) oraz farbowanie (rozjaśnienie
góry i ciemna farba od spodu). Już po wyjściu od fryzjera nie byłam zadowolona
z efektów, koszmar czekał mnie jednak na drugi dzień po umyciu włosów.
krzywdę wyrządziłam swoim włosom decydując się na drastyczne cieniowanie (włosy
na czubku głowy miały zaledwie kilka centymetrów) oraz farbowanie (rozjaśnienie
góry i ciemna farba od spodu). Już po wyjściu od fryzjera nie byłam zadowolona
z efektów, koszmar czekał mnie jednak na drugi dzień po umyciu włosów.
Byłam załamana
tym co miałam na głowie, włosy przestały mnie w ogóle słuchać. Winę zrzuciłam
na farbowanie i postanowiłam wtedy sobie raz na zawsze – nigdy więcej
farbowania i zasady tej trzymam się do dziś. Cierpliwie czekałam, aż pozbędę
się skutków tej fatalnej fryzury, lecz ślady farby były widoczne jeszcze przez
kilka lat. Nie rezygnowałam wtedy z prostowania i cieniowania włosów, nie
żałowałam też swoim włosom lakieru, czy mnóstwa silikonowych produktów z górnej
półki, w których działanie bardzo wierzyłam. W krytycznym momencie moje włosy
przestały słuchać nawet prostownicy, po prostowaniu wcale nie były proste, lecz
nadal się skręcały.
tym co miałam na głowie, włosy przestały mnie w ogóle słuchać. Winę zrzuciłam
na farbowanie i postanowiłam wtedy sobie raz na zawsze – nigdy więcej
farbowania i zasady tej trzymam się do dziś. Cierpliwie czekałam, aż pozbędę
się skutków tej fatalnej fryzury, lecz ślady farby były widoczne jeszcze przez
kilka lat. Nie rezygnowałam wtedy z prostowania i cieniowania włosów, nie
żałowałam też swoim włosom lakieru, czy mnóstwa silikonowych produktów z górnej
półki, w których działanie bardzo wierzyłam. W krytycznym momencie moje włosy
przestały słuchać nawet prostownicy, po prostowaniu wcale nie były proste, lecz
nadal się skręcały.
W końcu udało
mi się pozbyć farby, włosy odrosły, lecz nadal katowałam swoje naturalnie
proste włosy prostownicą, niby prostując niesforną grzywkę, lecz w
rzeczywistości paląc każde niesforne pasmo, które akurat mi „podpadło”. Ciągle
marzyłam o długich do pasach włosach, niestety z powodu rozdwojonych końcówek
byłam zmuszona za każdym razem podcinać to, co udało mi się zapuścić. Moje
włosy były przesuszone i matowe. Zaczęłam już nawet myśleć, że więcej z nich
wydobyć się nie da i że jest to maksimum ich piękna.
mi się pozbyć farby, włosy odrosły, lecz nadal katowałam swoje naturalnie
proste włosy prostownicą, niby prostując niesforną grzywkę, lecz w
rzeczywistości paląc każde niesforne pasmo, które akurat mi „podpadło”. Ciągle
marzyłam o długich do pasach włosach, niestety z powodu rozdwojonych końcówek
byłam zmuszona za każdym razem podcinać to, co udało mi się zapuścić. Moje
włosy były przesuszone i matowe. Zaczęłam już nawet myśleć, że więcej z nich
wydobyć się nie da i że jest to maksimum ich piękna.
Postanowiłam
wreszcie prawdziwie zawalczyć o piękne włosy. Zapuściłam grzywkę, którą do tej
pory katowałam nawet kilkakrotnie w
ciągu dnia prostownicą, przestałam spać w mokrych włosach, ograniczyłam
cieniowanie, regularnie podcinałam końcówki i zaczęłam używać szczotki z
naturalnego włosia. Włosy prezentowały
się coraz lepiej (niestety nie mam zdjęcia z tego okresu), lecz nadal borykałam
się z rozdwojonymi końcami, a moim włosom brakowało „tego czegoś”.
wreszcie prawdziwie zawalczyć o piękne włosy. Zapuściłam grzywkę, którą do tej
pory katowałam nawet kilkakrotnie w
ciągu dnia prostownicą, przestałam spać w mokrych włosach, ograniczyłam
cieniowanie, regularnie podcinałam końcówki i zaczęłam używać szczotki z
naturalnego włosia. Włosy prezentowały
się coraz lepiej (niestety nie mam zdjęcia z tego okresu), lecz nadal borykałam
się z rozdwojonymi końcami, a moim włosom brakowało „tego czegoś”.
Wtedy trafiłam
na bloga Anwen, i stopniowo zaczęłam wprowadzać w życie to, co na nim
przeczytałam. Pierwszym krokiem było odstawienie serum z Avonu i zastąpienie go
olejkiem rycynowym. I tutaj sukces, ogromna poprawa końcówek (po serum były
rozdwojone już po tygodniu od podcięcia!). Moje włosy pokochały oleje i zaczęły
nabierać blasku. Dodatkowo zaczęłam używać maski z Pilomaxu. Na zdjęciu moje
włosy po kilkunastu tygodniach olejowania, niestety zdjęcie nie oddaje
prawdziwego stanu moich włosów, gdyż są wyprostowane i nadal wspomagane
silikonami.
na bloga Anwen, i stopniowo zaczęłam wprowadzać w życie to, co na nim
przeczytałam. Pierwszym krokiem było odstawienie serum z Avonu i zastąpienie go
olejkiem rycynowym. I tutaj sukces, ogromna poprawa końcówek (po serum były
rozdwojone już po tygodniu od podcięcia!). Moje włosy pokochały oleje i zaczęły
nabierać blasku. Dodatkowo zaczęłam używać maski z Pilomaxu. Na zdjęciu moje
włosy po kilkunastu tygodniach olejowania, niestety zdjęcie nie oddaje
prawdziwego stanu moich włosów, gdyż są wyprostowane i nadal wspomagane
silikonami.
W końcu
postanowiłam całkowicie wcielić w życie zasady włosomaniactwa. Na zawsze
rozstałam się z prostownicą i postawiłam na naturalną pielęgnację włosów. Choć
końce bywały niesforne po rozstaniu z prostownicą, to wreszcie stały się zdrowe
jak nigdy przedtem i przestały się rozdwajać.
postanowiłam całkowicie wcielić w życie zasady włosomaniactwa. Na zawsze
rozstałam się z prostownicą i postawiłam na naturalną pielęgnację włosów. Choć
końce bywały niesforne po rozstaniu z prostownicą, to wreszcie stały się zdrowe
jak nigdy przedtem i przestały się rozdwajać.
I oto najaktualniejsze zdjęcie
moich włosów (około 9 miesięcy włosomniactwa)
moich włosów (około 9 miesięcy włosomniactwa)
Moja pielęgnacja prezentuje się w
następujący sposób:
następujący sposób:
– szampony: babydream do
codziennego mycia; Green Pharmacy z rumiankiem lub Barwa brzozowy do
oczyszczania raz w tygodniu
codziennego mycia; Green Pharmacy z rumiankiem lub Barwa brzozowy do
oczyszczania raz w tygodniu
– odżywki: Garnier Avocado i
Karite; Nivea z olejkiem babassu
Karite; Nivea z olejkiem babassu
– maski: Wax lub Biovax; maski
domowej roboty
domowej roboty
– mycie metodą OMO ( Balsam z
Aloesem Mrs Potter lub Isana do włosów suchych – pierwsze „O”)
Aloesem Mrs Potter lub Isana do włosów suchych – pierwsze „O”)
– oleje: moje włosy pod tym
względem nie są wybredne i ciężko jest mi wskazać, który z olei działa na nie w
szczególny sposób. Staram się je nakładać co najmniej 2 razy w tygodniu na całą
noc. Stosowałam już: oliwę z oliwek, olej lniany, olej kokosowy, olej alterry
brzoza i pomarańcza, olej rycynowy, arganowy i migdałowy.
względem nie są wybredne i ciężko jest mi wskazać, który z olei działa na nie w
szczególny sposób. Staram się je nakładać co najmniej 2 razy w tygodniu na całą
noc. Stosowałam już: oliwę z oliwek, olej lniany, olej kokosowy, olej alterry
brzoza i pomarańcza, olej rycynowy, arganowy i migdałowy.
– wcierki: spróbowałam
Kozieradki, niestety mnie uczula. Obecnie nie stosuję wcierek, czasami kremuję
skalp naturalnym masłem Shea.
Kozieradki, niestety mnie uczula. Obecnie nie stosuję wcierek, czasami kremuję
skalp naturalnym masłem Shea.
– końcówki: olej kokosowy po
każdym myciu, czasami jedwab z Joanny.
każdym myciu, czasami jedwab z Joanny.
– szczotka: Khaja z naturalnego
włosia (nie zamienię jej na żadną inną)
włosia (nie zamienię jej na żadną inną)
– peeling skóry głowy nasionami
truskawek lub malin (raz na 2 tygodnie)
truskawek lub malin (raz na 2 tygodnie)
– związywanie włosów w miarę
możliwości (uwielbiam chodzić w
rozpuszczonych, niestety moje włosy strasznie się przez to plączą)
możliwości (uwielbiam chodzić w
rozpuszczonych, niestety moje włosy strasznie się przez to plączą)
Obecnie jestem
bardzo zadowolona ze stanu moich włosów, a zwłaszcza z końców, o których
marzyłam. Nadal walczę z nadmiernym przetłuszczaniem, chciałabym bardzo myć
włosy co drugi dzień. Problematyczny jest również skalp, moje włosy zawsze są
przyklapnięte, nawet po upięciu na noc włosów do góry, po paru minutach od ich
rozpuszczenia wracają do pierwotnego stanu. Widocznie już taki mój urok 🙂
bardzo zadowolona ze stanu moich włosów, a zwłaszcza z końców, o których
marzyłam. Nadal walczę z nadmiernym przetłuszczaniem, chciałabym bardzo myć
włosy co drugi dzień. Problematyczny jest również skalp, moje włosy zawsze są
przyklapnięte, nawet po upięciu na noc włosów do góry, po paru minutach od ich
rozpuszczenia wracają do pierwotnego stanu. Widocznie już taki mój urok 🙂
Moje włosy nie
są idealne, jednak wydaje mi się, że udało mi się wydobyć z nich to, co piękne.
Lubię ich kolor (zwłaszcza rozjaśniony słońcem) oraz cenię je za to, że są
proste. Mam nadzieję, że moja historia zachęci posiadaczki podobnego typu
włosów do zaakceptowania ich oraz rozpoczęcia
właściwej pielęgnacji.
są idealne, jednak wydaje mi się, że udało mi się wydobyć z nich to, co piękne.
Lubię ich kolor (zwłaszcza rozjaśniony słońcem) oraz cenię je za to, że są
proste. Mam nadzieję, że moja historia zachęci posiadaczki podobnego typu
włosów do zaakceptowania ich oraz rozpoczęcia
właściwej pielęgnacji.
Pozdrawiam
Elizabeth