piszę do Ciebie, ponieważ od
jakiegoś czasu borykam się z pewnym problemem. Moje włosy u nasady stały
się bardzo cienkie, kruche, puszące, ich kondycja w tym miejscu
znacząco się pogorszyła, natomiast reszta włosów jest w niezmienionym,
całkiem niezłym stanie. Zastanawiałam się co sprawiło, że kondycja
włosów tak drastycznie się pogorszyła i uświadomiłam sobie, że stało się
to za sprawą lakieru do włosów, to alkohol w nim zawarty tak bardzo je
wysuszył.
Tutaj pojawił się kolejny problem – nie potrafię ułożyć włosów
bez lakieru. Moja grzywka bez jego użycia wygląda fatalnie, reszta
również kiepsko się prezentuje. Szukałam alternatywy i znalazłam.
Do
buteleczki z rozpylaczem wcisnęłam trochę żelu do włosów bez alkoholu,
dolałam wody źródlanej, potrząsnęłam i mam coś co działa podobnie od
lakieru. Na pewno nie ułoży każdej fryzury i nie u wszystkich się
sprawdzi, ale pomaga zapanować nad włosami i nie wysusza ich jak lakier.
Nie podaję proporcji, bo sama troszkę kombinowałam, by uzyskać
konsystencję, która będzie dla mnie odpowiednia, każdy musi sam znaleźć
idealne proporcje dla siebie. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z żelem
lnianym, ale może zamiast sklepowego żelu można by użyć właśnie takiego?
Mój sposób na pewno można udoskonalić, może już o tym słyszałyście, a
to mnie się wydaje, że wymyśliłam coś fajnego 😉 Może ktoś skorzysta z
tej metody, dla mnie przydatne rozwiązanie. Mogę się cieszyć ładną
fryzurą i nie niszczę przy tym włosów.
Pozdrawiam,
Komentarze
Ja próbowałam z lnianym i niestety bardzo mi to nie szło, miałam wrażenie, że ten glutek tylko śmieje się z wnętrza butelki z tego mojego wstrząsania. Ale dobrze wiedzieć, spróbuję teraz z drogeryjnym 🙂
Dominika
Nie wpadłabym na to 🙂 Dawniej używano wody z cukrem też miała podobne działanie jak lakier 🙂
Pozdrawiam
Też słyszałam i mieszance wody i cukru albo wody i miodu jako lakieru do włosów ale jeszcze tego nie wypróbowałam na sobie 🙂 za to pomysł z rozcieńczonym żelem całkiem fajny, na pewno przyda się dziewczynom które co dzień używają lakierów do układania włosów.
Ciekawy pomysł:)
dobry pomysł 🙂 sama już od bardzo dawna borykam się z tym problemem, włosy 'z wierzchu' są okropne, suche i puszące się natomiast te od spodu w świetnej kondycji. Na pewno wypróbuje ten sposób, oby okazał się trafiony! 🙂
mam to samo, czasem ma ochotę wyciąć sobie tą wierzchnią warstwę i pokazać światu ukryte pod nią śliczne nawilżone fale:(
jeśli olejujesz/nakładasz ożywki "głową w dół" to może dlatego. też tak miałam, odpowiednia ilość produktu nie dochodzi wtedy to tych partii włosów, a są one najbardziej narażone na zniszczenia
a ja mam na odwrót. przy twarzy i na wierzchu są zdrowe, lśniące włosy, a cały tył i kark to jedna wielka miotełka. a nakładam po równo na wszystkie włosy. staram sie nawet nakladac wiecej na tyl i traktowac delikatniej. wszystko na nic.
V.
Ja też mam z wierzchu suche i zniszczone, a pod spodem piękne lśniące. Tylko że ja nie używam lakierów ani niczego podobnego i nie mam pojęcia co zrobić żeby te z wierzchu też takie były:(
fajny pomysł:) Kiedyś dużo myślałam nad zamiennikiem lakieru, który niekoniecznie byłby żelem lniany. Teraz już wiem co wypróbować gdy będzie potrzebny:)
je też słyszałam o piwie z cukrem, ale osobiście nie próbowałam 😉
http://naturally-beauty-you.blogspot.com/
Ciekawy pomysł!
Kiedy mniej więcej będą wyniki akcji olejowania ? 🙂
Właśnie kiedy kiedy??? 😉 ja nie brałam udziału ale sama od października regularnie olejuję i to byłoby dla mnie wielką motywacją, choć nie ukrywam i tak mam wielkie zaparcie w sobie: ) Rozumiem że Ania dostala wiele zgłoszeń i nie da się tego tak szybko ogarnąć, ale znając jej możliwości niedługo będzie zrobione wszystko ze szczegółami; ) pozdrawiam
myślę, że jeszcze w tym tygodniu 🙂
Ja kiedyś czytałam o wodzie z miodem lub cukrem, ale nie odważyłam się jeszcze przetestować.
Lepiej nie próbować. Włosy się utrwalą ale poprzez sklejenie i potem trzeba je będzie całkiem obciąć.
Niedawno wróciłam do grzywki i jest niesforna. Wywija się jeżeli nie użyje lakieru, którego nienawidzę i omijam szerokim łukiem. Postanowiłam zrobić encanto bo nie mogę żyć w symbiozie z lakierem.
Firma Pantene ma w swojej ofercie żel w spray-u -> działa może trochę bardziej jak pianka niż jak lakier (spryskuje się mokre włosy u nasady lub na długości i suszy) ale świetnie układa włosy. Używam go od dłuższego czasu i nie zauważyłam przesuszenia;)
A piwo?
Próbowałam, lekko usztywnia aczkolwiek zawsze je kładałam na mokre włosy. I nie, wcale nie śmierdzi się potem browarem. Zapach piwa ulatnia się kiedy wysuszymu włosy.
Lniany glut i tylko to!!! rozcieram w dłoniach i delikatnie "przejeżdzam po włosach . Fryzura stabilna jak po lakierze a w gratisie połysk! 🙂
Ja na szczęście nie używam lakieru do włosów ;D
Opisalam to juzu siebie. metoda sprawdza sie idealnie do reanimacji lokow. zel i woda do butelki z atomizerem w proporcji 1:3 lub 1:4 wazne zeby po prostu psikalo z takim rozpryskiem a nie 1 strumieniem. pozniej to zasycha i wystarczy odgniesc lub nie
Zel lniany jest swietny, ale robilam go tylko raz bo nie mam nerwow do tego dziada…
Nie dalo sie go przecedzic a kiedy w koncu po godzinie przecierania przez sitko w koncu sie udalo, wyszlo tego zelu 5x mniej niz gotowalam w garnku. Mala garstka.
Ale to akurat nie szkodzi bo i tak nie udalo mi sie go zuzyc. Trzymalam kilka dni w lodowce az zasmierdzial sie jak stara herbata.
Swietnie stylizuje i utrwala ale nie usmiecha mi sie gotowac go codzinnie i poswiecac godzine na a przecieranie i szorownie brudnego po nim garnka i sitka
Ja też się męczyłam się z przecedzaniem(połowa poszła do zlewu), ale bratowa wraz z bratem znależli sposób :)) LOL- przecedzają przez bandaż lub jakąś podobną tkaninę i jest super :)) spróbuj zrobić też ciut rzadszy a jak nie zużyjesz całego(by nie marnować i nie zaśmierdzieć) to podczas mycia polej włosy(gdy jest rzadszy) i nałóż na to odżywkę a po chwili spłukaj i efekt murowany:)
No ale zeby przecedzic w ten sposob musze zrobic bardzo rzadki… No ale sprobuje 😉
Ja robilam.dosyc gesty taki a i tak mi siewydawalo ze zbyt lejacy jet jak na zel bo bardzo wodnisty byl. Sprobuje 😉
Droga Anwen,
mialam napisac do ciebie maila, ale stwierdzilam, ze tutaj szybciej cie zlape;) dbam o wlosy razem z twoimi radami i blogosfery juz jakies 2 lata, musze powiedziec, ze sa w calkiem niezlym stanie, ale niestety tylko latem, lub w bezdeszczowe dni. Sa lsniace, miesiste. Intensywne olejowanie i nawilzanie postawilo moje porowate farbowane, wlosy na "nogi" . Jednak problem zaczyna sie jesienia… od pazdziernika, kiedy tylko wyjde na dwor, istne siano i puch! nie pomaga czapka, parasol, maski nawilzajace, maski z lekkimi silikonami doslownie NIC….
Anwen poradz, LB
Łączę się z Tobą w bólu, mam dosłownie to samo. Już przez ostatnie miesiące byłam w końcu zadowolona z moich włosów. Niestety od niedawna wróciłam niemalże do punktu wyjścia. Włosy strasznie się puszą, wyglądają na przesuszone i zaniedbane. Nawet dostosowanie pielęgnacji do punktu rosy nic nie dało. Jedyne co ewentualnie odrobinę pomaga, to po prostu upięcie włosów na czas, kiedy jestem na powietrzu. Jeśli ktoś ma jakieś rady chętnie przyjmę!
Pozdrawiam, Asia.
Potwierdzam wątek i również łączę się w bólu 🙁 włoski były cudowne i teraz taki zonk 🙁 ten puch skąd się bierze jak było tak naprawdę dobrze już ??Pozdrawiam i czekam na info. Ewelina
Dołączam do cierpiących. Choć włosy są w świetnym stanie (dziękuję Ci, Anwen) to zewnętrzna warstwa w okresie jesienno-zimowym przypomina runo baranka. Wszelkie pomoce kosmetyczne tylko chwilowo rozwiazują sprawę. A czasem po prostu powodują "przyklap", gdy jestem zbyt hojna w dozowaniu. Upięcia i nakrycia teź nie specjalnie działają. A latem było tak pięknie…
Mam to samo :/
Nic nie pomaga silikony,kremy itp
Masakra w lecie są mega śliczne a w okresie jesień-zima masakra…..
Kochana Anwen, czy mogę używać Jantar po zabiegu encanto? 😉
ostatnio zauważyłam ,ze jak używam oleju na włosy to farba mi szybciej sie wyplukuje ….Gosia
Może to kwestia intensywniejszego mycia po olejach? Samo nawilżenie powinno pomagać w utrzymaniu koloru
Bo tak jest. Oleje sciagaja farbe dlatego nie nalezy olejowac przez tydzien przed i tyddzien po farbowniu jeli zalezy nam na pozostaniu w kolorze
A ja mam pytanie z innej beczki.. Czy olej kokosowy rafinowany mogę używać na skórę głowy? Czy lepiej by sie sprawdził nierafinowany ? Chodzi mi o porost włosów głównie.
Nie jestem pewna, czy olej w ogóle może na porost pomóc, jedyne co to odżywi-nawilży skórę głowy i ukoi ewentualne podrażnienia czy przesuszenia, które mogą być przyczyną wypadania; natomiast jeśli uważasz, że może pomóc, to osobiście uważam, że nie byłoby wielkiej różnicy, ale jeśli nie przeszkadza mi (niekoniecznie lubię, wystarczy by nie przeszkadzał) zapach oleju, zawsze wybieram nierafinowany, bo myślę sobie- jednak rafinowanie COŚ stamtąd zabiera, jak wiele razy by nie napisali, że olej rafinowany ma te same właściwości tylko bez charakterystycznego zapachu.
Ale to tylko moje refleksje, a nie opinia osoby, która rozumie proces i umie wypowiedzieć się na ten temat kompetentnie.
Dziękuje za odpowiedz. Ja też wolę nierafinowane, ale ostatnio zamówiłam niby pure coconut, ale zapachu nie ma więc znaczy, że rafinowany.
Ja chyba zostanę przy lakierze. Inne lakiero podobne rzeczy na moje loki po prostu nie działają:/
Lakieru nic nie zastapi moim zdaniem 🙂
Uzywal ktos borowiny jako maski do wlosow ? Mam chore zatoki i dostalam od babci borowine w paście do smarowania twarzy i zastanawiam sie nad użyciem jej do wlosow. Ktos juz cos w tym temacie?
A czy siemię zalane zimną wodą i odstawione na noc też jest wartościowe?
Woda jest wtedy lekko mleczna, posmak też jest, ale konsystenacja nie-glutowata, łatwiej aplikować z atomizera.
Przecież istnieje coś takiego jak żel w sprayu 🙂 wiem że z Avonu takie coś kiedyś było 😛 Trzeba patrzeć na skład bo pewnie niektóre takie żele moją zawierać alko ;/
Woda i cukier to dość odległe czasy, w dzisiejszych czasach jest tyle preparatów, że każdy znajdzie coś dla siebie
Jest i mój sposób 😉 Wysłany dawno do Anwen, ale u mnie wciąż się sprawdza :).
Witaj Anwen chciałam się zapytać czy używałaś kiedyś Serum wygładzająco-regenerującego z serii Joanny z apteczki babuni? Nie mogłam znaleźć twojej recenzji tego produktu. Gubię się trochę w tych składach i zastanawiam się czy to dobry produkt, który pomaga a nie dodatkowo szkodzi na końcówki. Zastanawiam się też, czy można go spokojnie używać do zabezpieczania końcówek i spełni swoją rolę. Może zrobisz recenzję?? 😀
Ja używam od dawna czegoś takiego 🙂 w wodzie rozpuszczam niebieski żel do włosów Artiste 😉 działa super aczkolwiek rzadko to robię / Pat
Mogłabyś, proszę, podać w jakich proporcjach to przygotowujesz?
A ja mam informację trochę na inny temat- otóż w biedronce pojawiła się linia kosmetyków do włosów o nazwie DeBa. Producent pisze na opakowaniu ,że w środku są certyfikowane bio składniki. Ja zdecydowałam się na odżywkę do włosów, poniżej podaję skład. Jak myślicie, skład zachęcający? sama niebardzo się znam, a może kogoś zainteresuje: INCI: aqua, cetearyl alcohol, cetrimonium chloride, glycerin, butyrospermum parkii butter, prunus amygdalus dulcis oil, sodium lactate, parfum, lactic acid, argania spinosa kernel oil, sodium benzoate, potassium sorbate, lilial, citronellol, hexyl cinnamal.
Co o tym myślisz droga Anwen?
A.
Tez kupilam ta odzywke. Jest fajna. Nadaje sie rowniez do mycia. Spodziewalam.sie tego ze mi bedzie pasowala bo moje wlpsy lubia te skladniki no i lubia mycie.odzywkami.
Kupilam tez szampon aloesowo oliwkowy i tez jest dobry. Swietnie oczyszcza i skora nie swedzi co mi sie czesto zdarza. Juz drugi dzien mam wkosy swieze 😉 kupilam glownie jako zdzieracz raz w tygodniu przed maske i do oczyszczania. I spraedza sie super do tego cena cudowna i zapachy 😉
Ja polecam 🙂
No to dobrze wiedzieć, że ktos jest z niej zadowolony 😉
Ja mam pytanie trochę nie z tej półki, ale co myślicie i czy warto kupić spray z firmy Marion-ocet z malin, zakwasza włosy i zamyka łuski, nie posiada parabenów, SLS ani SLES. Za 120 ml zapłacimy 5.99 po promocji w Zamościu w Nomi, jeszcze zostało sporo…
Anwen kiedyś recenzowała, a w każdym razie wspominałą o tym produkcie. Poszukaj na blogu wpisu.
Wiem że miała płukankę tej firmy i też był to ocet z malin, ale chodzi mi o spray którym spryskuje się wilgotne włosy i pozostawia bez spłukiwania. Pomyślałam, że może nie być złym produktem, chociaż wiem że Anwen nie za bardzo podpasowała ta płukanka którą stosowała ale w formie sprayu może lepiej by się sprawdziła… 😉
Ja wolę i tak lakier, tym bardziej, że używam go nie wiele na grzywkę 😉
Droga Anwen , Tobie zawdzięczam moje włosomaniactwo , gdyby nie Ty moje włosy pewnie by odpadły .
Były po dekoloryzacji ,2 drastycznych rozjaśnianiach i 3 farbowaniach ,ale udało się ! Z ciemnej jak smoła czerni jest bardzo jaśniutki wręcz platynowy blond . Ale niestety włosy kiepsko rosną , tzn. wciąż się łamią ! nie tak bardzo jak rok temu ale jednak …
Mogłabyś mi zaproponować odpowiednie kosmetyki ,oleje dla nich ? Chciałam również zacząć pić drożdże ,ale biorę furaginę i nie wiem czy wolno łączyć . Jak myślisz ?
Furagina to lek, który bierze się tylko przez jakiś czas (jeśli dobrze pamiętam, to raczej nie więcej niż jakieś dwa tygodnie), więc jeśli się obawiasz, to poczekaj chwilę aż skończysz brać i dopiero weź się za drożdże. Chociaż nie wydaje mi się, żeby jakoś te dwie opcje sobie przeszkadzały
Bardzo przydatna rada;)
ja słyszałam o soli morskiej ale nie wiem gdzie kupić.
Ja na szczęście nie potrzebuję lakieru do układania włosów – używam go naprawdę bardzo rzadko. Ale sam pomysł wydaje się być ciekawy, bo znam wiele osób, które używają go na co dzień i raczej nie wychodzi im to na dobre. Po co komu idealnie ułożone włosy, jeśli całość prezentuje się koszmarnie przez przesuszenie i zniszczenia?
Poleciłbyście mi jakiś żel bez alkoholu w składzie , który by sie do tego nadawał ? 🙂
Pozdrawiam.