W tym tygodniu udało mi się przetestować tylko jeden przepis, ale o tym dlaczego napiszę Wam w przyszłym tygodniu (kto śledzi mojego Instagrama ten już zapewne wie 😉 ).
Ostatnim razem testowałam maski (jedną z chia, a drugą z truskawek), więc tym razem postawiłam na coś prostszego. Zimą, gdy w moim domu zawsze można znaleźć pomarańczę lub inne cytrusy często robię z nich płukanki do włosów. Pokazywałam Wam kiedyś nawet efekty w jednej z NdW (KLIK). Tym razem sięgnęłam po sezonowe owoce, które kojarzą mi się z dzieciństwem. Strasznie kwaśne, zwykle jeszcze niedojrzałe kuleczki agrestu, które notorycznie wyjadaliśmy prosto z krzaka. Jak zobaczyłam je na targu to aż mi się oczy zaświeciły 😀 ale wiecie co? Teraz nie byłam w stanie ich zjeść 😉 Po namyśle ugotowałam z nich kompot (uwielbiam domowe kompoty!), a zanim go posłodziłam odlałam pół szklanki, które po rozrzedzeniu (uzupełniłam szklankę przegotowaną wodą) użyłam do włosów.
Oczywiście najpierw umyłam je szamponem (Yves Rocher Volume), a potem odżywiłam (balsamem arganowym z Green Pharmacy) i na koniec wypłukałam w ‘agrestowym kompocie’. Efekt? Pozytywny, choć bez szału:
naturalne, słabe światło (przed i po rozczesaniu) |
Włosy były gładkie, miękkie i błyszczące, ale nie było to maksimum ich aktualnych możliwości. Wiem, że po odpowiedniej pielęgnacji potrafią wyglądać lepiej. Plus za to, że przynajmniej się nie spuszyły aż tak mocno jak zwykle 🙂
Czy przygotuję jeszcze kiedyś tę płukankę? Na pewno tak o ile znów będę gotować agrestowy kompot 🙂 Specjalnie dla włosów by mi się nie chciało, bo jak widzicie efekt nie jest wart zachodu. Agrest podobnie jak wszystkie kwaśne owoce nadaje się do płukania włosów, bo dzięki kwaśnemu pH domyka nam łuski włosa i sprawia, że stają się one bardziej błyszczące i gładkie 🙂
Jestem strasznie ciekawa co tym razem wymyśliły dziewczyny 😀 ale po zeszłotygodniowej masce pomidorowej mało co jest mnie chyba jeszcze w stanie zaskoczyć 😉
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
PS Miejsce na Wasze linki:
Komentarze
Ja trochę nie na temat, anwen i inne dziewczyny co sądzicie o tym składzie
INGREDIENTS: AQUA, CETEARYL ALCOHOL, OLEA EUROPAEA FRUIT OIL, THEOBROMA CACAO SEED BUTTER, POLYQUATERNIUM-22, DIMETHICONE, CYCLOMETHICONE, CETRIMONIUM CHLORIDE, GLYCERYL STEARATE, POLYQUATERNIUM-7, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, PEG-100 STEARATE, PARFUM, BUTYLENE GLYCOL, OLEA EUROPAEA FRUIT EXTRACT, BENZYL ALCOHOL, HEXYL CINNAMAL, HYDROXYISOHEXYL 3-CYCLOHEXENE CARBOXALDEHYDE, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, GERANIOL, HYDROXYCITRONELLAL, LINALOOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, CITRONELLOL, EUGENOL, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, METHYLISOTHIAZOLINONE.
Bardzo emolientowy. Ma te sporo silikonów. Może porządnie wygładzać, a nawet obciążyć niektóre włosy. Z ciekawszych składników ma oliwę z oliwek, masło kakaowe, masło Shea i ekstrakt z oliwek.
A co to jest?
Mam wrażenie, że nadawało by się jako serum na końcówki/ odżywka z silikonami 😉
Nie widzę żadnych ,, złych" składników 🙂
Maska do włosów aromaesti, chyba powinna być dobra do nawilżenia włosów po wakacjach nad morzem
A ja mam trochę dziwne pytanie, absolutnie nie na temat dzisiejszego posta. Aniu czy masz jakikolwiek kontakt z Redhairedwitch? Jestem niesamowicie ciekawa jak jej włosy mogą wyglądać teraz 😉
Ja też dalej intensywnie jaram się jej włosami, fajnie że nie tylko mi tak utkwiły w pamięci! Dla mnie to w dalszym ciągu najpiękniejszy finał MWH i jedna z najfajniej napisanych relacji 🙂
Taak, zdecydownie najpiękniejsze. Mój ideał! 🙂
Ja jak tylko opuszczam się w dbaniu o włosy to po raz tysięczny zaglądam na jej wh i od razu dostaje kopa w tyłek 😀
Hej 🙂
Niedawno rozpoczęłam przygodę z olejowaniem włosów. Zdecydowałam się na metodę "na odżywkę" – nakładam na wilgotne włosy odżywkę bez silikonów, a na to olej z nasion bawełny. Spłukuję wszystko po godzinie, następnie myję szamponem z Yves Rocher, po umyciu nakładam odżywkę lub maskę. Myję szamponem bez sls, aby dobrze domyć olej, ale jednocześnie nie zmyć całkowicie jego dobroczynnego działania. Przerzuciłam się na ten szampon tylko ze względu na olejowanie, jednak brakuje mi mojego ulubionego szamponu z sls.
Czy po olejowaniu muszę koniecznie myć włosy szamponem bez sls? Dodam tylko, że kompletnie nie sprawdzała się u mnie metoda kubeczkowa, jednak pokochałam OMO – tym sposobem myłabym włosy do teraz, gdyby nie obawa, że włosy na długości nie zostaną wystarczająco oczyszczone z oleju.
Proszę o pomoc 🙁
A co byś powiedziała na mycie metodą OOMO? Olej – emulgowanie oleju Odżywką – Mycie skóry głowy ulubionym szamponem z SLS – Odżywianie po myciu maską/odżywką?
Jak nie jestes zadowolona z szamponu bez sls to bez wyrzutów sumienia mozesz go zmienic na taki jaki Ci odpowiada 😉
O płukance agrestowej bym nie pomyślała… Będzie trzeba sprawdzić przy gotowaniu kompotu 🙂
Musisz pocwiczyc Anwen bo Ci sie ramiona troche zaokraglily.
Anwen, co to za sposób na zagęszczenie przedziałka? 🙂
Ania na Instagramie pisała, że mikrowłókna 🙂
Maska pomidorowa też mnie zaskoczyła 😀 fajna ta akcja 😀 marzę o takiej objętości jak twoja 😀
A ja chciałabym spytać o produkt , który niedawno pojawił się u Anwen. 😉 Pojawiał się już z resztą u innych włosowych blogerek , ale ostatnio intensywniej przykuł moją uwagę.. mianowicie chodzi o Cerkogel . Stosowała któraś z Was? Jak używać, przed myciem, po myciu? I wyjaśnijcie mi proszę czy on ma właściwości nawilżające czy działa jak peeling ?
10% bardziej nawilży, 30 złuszczy i nawilży. Można przed myciem więcej, można po myciu cienką warstewkę, mi nie obciąża 🙂
Alkohol na 3 miejscu,nie wróży dobrze!!
Z ciekawości muszę tego spróbować
Anwen jak dokładnie są cieniowane twoje włosy? Warstwami? Na pierwszym zdjęciu wyglądają jakby te na górze były dość krótkie i liche 🙁 na drugim wiadomo rozczesane więc nie są zbite tylko puszyste. Czy po prostu tak się ułożyły? Wybacz moja ciekawość. Ale ostatnio na zdjęciach są w miarę proste i wyglądają trochę jakby fryzjer odciął je w ten sposób bo tak, a nie dlatego żeby lepiej się układały. Wiem, że to tylko zdjęcia dlatego chciałabym dowiedzieć się jak wyglądają na codzień, jak je układasz
Te nie rozczesane wyglądają jak ułozona fryzurka:) dla mnie bomba:) ale na kompot z agrestu nie wpadlabym.
Muszę koniecznie wypróbować tą płukankę agrestową , bo zawsze mam dużo agrestu i nie wiem co z nim robić. Na razie moim numerem jeden jest lniana. Trzy łyżki siemienia zalewam litrem wody, zagotowuje, odcedzam i studzę. Woda robi się glutkowata, ale nie za bardzo. Rewelacyjnie dociąża mi włosy. Jeśli robiłam ją tak, że rozcieńczałam glutka, efektu nie było. 😉 Pozdrawiam !
Podziwiam Twoją wyobraźnię, co jak co, ale na agrestowy kompot dla włosów bym nie wpadła… Pozytywnie 🙂 A jak na mnie cytrusy źle działają jako płukanki to coś znaczy?
Pani Aniu, spacerowala Pani dzisiaj z Zuzia wzdłuż Wisly ? Jesli tak to pozdrawiam nie mogłam podejsc bo bylam w pracy 😀
Hej, dziewczyny , polecacie jakąś maskę/odżywkę, która super nawilża włosy i ma w składzie też jakieś oleje? coś z fajnym składem na wakacje, tak ażby wziąć ze sobą jeden produkt a nie trzy 🙂 ratujcie :)) wczasy tuż tuż… 🙂
Bardzo lubię maskę nawilżającą ecolab – z nawilżających produktów jest gliceryna i mleczko pszczele, posiada także kilka fajnych olejków, np. olej ze słodkich migdałów, sezamowy czy arganowy 😉
Agrest jest kwaśny? O_O Chyba tylko ten niedojrzały, którego raczej nie powinno się jeść.
Pierwszy raz czytam o takiej płukance 😛 Ja będę robić kompot, o wypróbuję 😉
No coś Ty! Efekt jest super 🙂 Przynajmniej na zdjęciu ;P
Niesamowity efekt! Po rozczesaniu normalnie 1/3 pięknych włosów więcej!
Z wielką ciekawością śledzę Twoje propozycje! Za każdym razem potrafisz zaskoczyć 🙂