Do tej pory stan mojego zdrowia był zdecydowanie jednym z tych tematów, których na blogu nie miałam zamiaru poruszać. W sumie wciąż nie mam i gdyby nie to, że chcę się z Wami podzielić niesamowicie prostym, a zarazem skutecznym sposobem na poprawę kondycji naszego organizmu to dalej bym go omijała. Pora jednak wynurzyć głowę z piachu i przyznać się do pewnych, choć niezbyt poważnych to jednak na co dzień mocno uciążliwych problemów zdrowotnych.
Pierwsza kolka wątrobowa złapała mnie jakieś dwa lata temu. Nie miałam wtedy pojęcia co się dzieje – okropny ból brzucha i mdłości wzięłam za niestrawność i zbagatelizowałam. Gdy problem powtórzył się po raz drugi i trzeci wybrałam się do lekarza. Diagnoza była bardzo szybka – kamienie w woreczku żółciowym i zalecenie – operacja. Moja trauma poszpitalna trwa do dziś w najlepsze (jak widać nawet akcja “Rodzić po ludzku” ani długo wybierany szpital nie pomogły mi jej uniknąć), więc oczywiście zaczęłam szukać alternatywnych metod, które pozwoliłyby mi poprawić stan zdrowia.
Dla kogo jest ta kuracja?
Zaliczyłam jedną bardzo nieudaną kurację, po której omal nie trafiłam do szpitala, a potem znalazłam właśnie sposób, o którym chcę Wam dziś napisać. Zdaję sobie sprawę, że wśród moich czytelniczek pewnie niewiele jest osób, które może mieć problemy z kamieniami w woreczku żółciowym (w końcu dotyczy to głównie otyłych kobiet po 40tce, a tych jak wiem z ankiety jest na moim blogu niewiele), ale metoda ta pomaga również na wiele innych dolegliwości, ponieważ genialnie oczyszcza zmęczoną wątrobę. Wg Pepsi Eliot (między innymi u niej czytałam o tej metodzie, choć jak się później okazało wiele lat temu z bardzo pozytywnym skutkiem stosowała ją już moja mama) jest aż 20 objawów, po których możemy poznać, że nasza wątroba jest przepracowana z powodu nadmiaru toksyn:
1. Brak energii
2. Bóle głowy lub migreny
3. Bóle mięśniowe
4. Mgła mózgu
5. Problemy trawienne i zła tolerancja alkoholu
6. Bezsenność
7. Nierównowaga hormonalna (nadmiar estrogenu, a co za tym idzie nasilony PMS)
8. Choroby autoimmunologiczne
9. Problemy skórne typu trądzik, wysypki, plamy, cienie pod oczami
10. Depresja
11. Alergie
12. Zakażenie jamy ustnej (Candida)
13. Brzydki oddech
14. Nadwaga, lub otyłość, a także problemy z utratą tkanki tłuszczowej
15. Wrażliwość na substancje chemiczne
16. Cukrzyca
17. Powolne gojenie się ran
18. Wysokie ciśnienie krwi
19. Problemy z pęcherzykiem żółciowym
20. Zaparcia
Niech podniesie do góry rękę ten, kto nie odczuwa żadnego z tych objawów 🙂 Niestety prawda wygląda tak, że (oczywiście wykluczając osoby młode) większość z nas ma w mniejszym lub większym stopniu obciążoną toksynami wątrobę. Już samo picie alkoholu, nawet sporadyczne jest wystarczającym dla niej obciążeniem.
Na czym polega ta kuracja?
Te dwa tytułowe składniki to sok z cytryny i oliwa z oliwek tłoczona na zimno. Mieszamy je w proporcji 1:1 najlepiej w ilości 2 łyżek oliwy na sok z połowy cytryny. Najlepiej zrobić to w małym słoiczku i dobrze wstrząsnąć zawartość przed wypiciem – wtedy składniki lepiej i szybciej się połączą tworząc emulsję. Ja zaczęłam kurację od mniejszej ilości (po łyżeczce każdego ze składników) ponieważ miałam obawy, że nie będę w stanie wypić tej mikstury. Obawy jak się okazały bardzo słuszne, bo smak napoju powoduje u mnie nie tylko wykręcanie twarzy ale wręcz odruch wymiotny 😉 Można się jednak do niego przyzwyczaić i stopniowo zwiększać ilość.
Ja piję go codziennie rano po przebudzeniu, na czczo, ale spotkałam się też ze wskazaniami by pić go przed snem. Poprawę, w zależności od stanu wątroby, możemy odczuć już po kilku dniach. W moim przypadku konieczne jest codzienne wypijanie cytrynowo-oliwnej mikstury, bo wystarczy kilka dni przerwy by znów atakowała mnie kolka wątrobowa. Jeśli piję napój regularnie to nawet nie trzymając w 100% odpowiedniej diety, nic mnie nie boli :))
Na koniec jeszcze jedna rzecz, która może zadziałać motywująco by pomyśleć o odtruwaniu wątroby. Zanieczyszczona toksynami skutecznie blokuje nam możliwość schudnięcia, ponieważ nie spala nam wtedy tkanki tłuszczowej tak jak powinna.
Oczywiście pamiętajcie, że ja nie jestem lekarzem i opisuję Wam tu wyłącznie moje doświadczenie. Jeśli macie problemy z kamieniami to zanim zaczniecie taką kurację skonsultujcie to ze swoim lekarzem. Mój wręcz doradził mi bym spróbowała rozpuścić kamienie zanim zdecyduję się na operację i jak widać był to dobry pomysł. Oczywiście nie twierdzę, że ilość kamieni się zmniejszyła, tym bardziej, że USG dawno nie robiłam, ale objawy zniknęły i to mnie cieszy.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Ciekawy sposób!! 🙂 Ja co prawda rano na czczo praktykuję ssanie oleju i picie mikstury z pieprzem cayenne ale chcę również Twój pomysł Aniu, wypróbować 🙂
Mam 27lat i ani jednego z tych objawów.
juz od kilku kobiet slyszalam, ze sluzba zdrowia bywa najlepszym srodkiem antykoncepcyjnym ;/ ja tez pije cytryne codziennie, tyle ze z woda i miodem ale chyba wyprobuje teraz z ta oliwa
w moim przypadku to 100% prawda 🙁 planowaliśmy minimum dwójkę dzieci, ale w tej chwili nie ma takiej opcji, żebym się zdecydowała jeszcze raz rodzić :/
osobiście uważam, że rodzice bardzo mnie skrzywdzili robiąc ze mnie jedynaczkę, co teraz fatalnie odbija się na kondycji mojego związku, gdy nagle trzeba z kimś dzielić się sobą a i drugiej połówki nie ma się na wyłączność, więc może warto to przemyśleć 😉
A możesz opowiedzieć Anwen co się stało? Ja rodziłam w listopadzie i ogólnie na opiekę i położne nie mogę narzekać. Natomiast to co zrobił lekarz…na szczęście nie było to aż tak traumatyczne. Możesz opowiedzieć co Tobie się stało?
to nie kwestia rodzeństwa a charakteru. Wielu ludzi jest po prostu indywidualistami czy introwerykami i ilosc dzieci w domu tego nie zmieni, wiem po sobie.
Bzdura, ja jestem jedynaczką i to doceniam, też chcę mieć jedno. Miałam łatwiejszy start w życiu, więcej uwagi rodziców i w ogóle mniej problemów. A teraz tworzę zdrowy związek i drugiej połówki nie zawłaszczam 😛 Nie wbijajcie rodziców jedynaków w poczucie winy, którego nie powinni absolutnie mieć.
A u Nas w kraju nie ma takich opcji jak poród w domu? Na pewno nie jest to opcja refundowana przez NFZ, ale jeśli strach przed rodzeniem jest jedyną przeszkodą przed tym by mieć dzieci to można sie tym zainteresować.
Dajcie spokój z tym swoim wścibstwem. Chce mieć więcej dzieci to będzie miała, nie chce to nie. Nie wasza sprawa
No patrzcie, jacy paskudni rodzice, nie chcieli mieć więcej dzieci…Bo wychowywanie i utrzymywanie to takie hop siup!
Poczytaj o porodach domowych, to ponoć świetna sprawa. Intymność, spokój, bez stresu, bez fartuchów. Fakt, jest to opcja dość kosztowna, no ale w końcu w dzieci trzeba inwestować 🙂
Poród chyba już nie może być bardziej nienaturalny, niż w szpitalu. Rodzina zamiast przeżywać swoisty cud, traktowana jest jak kolejny obiekt medyczny a ciąża jak kolejne schorzenie. Pomijam już kwestię, że szpital jest środowiskiem koszmarnie niekorzystnym dla noworodków i siedliskiem niesamowitej ilości chorobotwórczych mikroorganizmów. Aplikowanie różnych specyfików noworodkom, zbyt szybkie odcinanie pępowiny i próby wciśnięcia mleka modyfikowanego to już w ogóle jest barbarzyństwo.
dziewczyny poród w domu to już w ogóle opcja, której nigdy w życiu nie wzięłabym pod uwagę :/ gdybym rodziła Zu w domu to pewnie bym w tej chwili nawet nie pisała tego komentarza
Mój był akurat wyjątkowo ciężki, z licznymi komplikacjami, więc pewnie nawet gdyby obsługa szpitala okazała się idealna (a tak niestety nie było) to i tak bałabym się znów rodzić
Anwen, doskonale Cię rozumiem. Po ciężkim porodzie (z bólami tylko krzyżowymi) zakończonym vacum i "rozdartym kroczem"nigdy nie zdecyduję się na kolejny poród. Tego bólu nie jestem w stanie zapomnieć pomimo, że Syn ma już sześć lat. Nasze Dziecko jest i będzie jedynakiem. Denerwują mnie komentarze, że "dzieci lepiej się chowa we dwójkę" itp. Sama mam brata z którym mam zerowy kontakt i argumenty o posiadaniu rodzeństwa wcale do mnie nie trafiają.
a ja mam siostrę i bardzo się z tego cieszę. Uważam, że posiadanie chociażby jednej siostry czy brata ułatwia życie. Wiadomo sytuacje materialne w domach bywają różne, i jedynakowi łatwiej zapewnić lepszy byt. Przy dwójce lub większej ilości to może rodziców przerastać. Ja akurat pochodze z bardzo biednej rodziny, do pierwszej pracy (zrywanie wiśni) poszłam mając jakoś 10 lat, potem dołączyła do mnie siostra, byłyśmy nauczone, że przez wakacje musimy pracować, żeby potem kupić książki, ubrania itp. W liceum już ogarnęłam sobie pracę na wakacje za granicą, potem zabierałam też siostrę i w sumie bardzo szybko się usamodzielniłyśmy. Teraz ja kończe studia, przez 5 lat łączyłam je z pracą, do tego praca we wakacje i w sumie rodzice od kilku lat nie pomagają mi w ogóle. A znam osoby w moim wieku, które nadal są na utrzymaniu rodziców.. Siostra jest moją najlepszą przyjaciółką, wsparciem. Wiele razy miałam różne problemy, czasem finansowe, zawsze nawzajem sobie pomagałyśmy. Moja mama była jedynaczką i zawsze narzekała, że brakowało jej rodzeństwa, nie miała też mamy, więc było jej wyjątkowo ciężko. Uważam, że z posiadaniem dzieci nie powinno się patrzeć tylko na stronę finansów, bo to nie jest najważniejsze… Oczywiście to moja refleksja, rozumiem, że można nie chcieć dzieci w ogóle, albo chcieć tylko jedno 🙂
Ostatnio czytałam u jednej dziewczyny o jej problemach przy poronieniu. W glowie mi sie nie miesci, że dochodzi u nas do takich scen http://www.kaczkazpieklarodem.pl/2017/01/przezywa-to-14-kobiet-wciaz-boimy-sie-o.html?m=1
Po wywoływanym, 12godzinnym porodzie w szpitalu(4 dni po terminie) z drugim porodem poszlam do prywatnego szpitala i roznica jaką zobaczylam to masakra, ok trzeba zaplacic i nie kazdego stac ale polecam
Nie ma co generalizować, tej sprawy jak i każdej innej. Każdy z nas jest inny i nie ma znaczenia czy ma rodzeństwo czy nie. Jest tyle czynników zmiennych, które wpływają na charakter osoby, posiadanie rodzeństwo to tylko jeden z nich.
Dajcie spokój z tymi dziećmi. Ludzie, nie wtykajmy nosa w nieswoje sprawy. Jedni chcą mieć kilkoro dzieci, jedno, a jedni wcale. I mają takie prawo. Proste.
Anwen nie znam Twojej historii porodowej ale po swoim traumatycznym porodzie przy którym spotkałam się z chamstwem personelu i przemocą (chwyt kristellera) domyślam się z czym się zmagasz. Dlatego chciałabym Ci powiedzieć, ze wbrew pozorom to, ze porod jest trudny to właśnie wina szpitala. Natura tak to ulozyla że jesteśmy w stanie urodzic same, inaczej nasz gatunek by wyginał, a interwencje personelu medycznego zaburzają naturalny proces i stąd patologie takie jak osławiony "brak postępu porodu". U mnie było tak że porod przebiegał książkowo dopóki nie pojechalam do szpitala. Dobrze to pokazuje ten film https://m.youtube.com/watch?v=XXnVMwt7a4c
Polecam ci go obejrzeć. Bardzo mi smutno, kiedy czytam że nie chcesz mieć więcej dzieci ze względu na porod szpitalny. Moja dobra kolezanką jest polozna i stąd wiem że porody naprawde nie muszą być traumą. Mnie też poród domowy nie mieścił się w głowie ale kiedy zapoznałem się z książkami Ireny Chołuj i z historiami dziewczyn z grupy na fb "poród domowy" wiem że to jest super opcja. Ja planując ewentualnie taki porod radzę sobie ze szpitalna traumą. Dodatkowo nie wiem czy składałas skargę na opiekę w szpitalu, jeśli nie to polecam to również. Ja tak zrobiłam i naprawdę to pomaga psychicznie. Więcej o tym http://lepszyporod.pl/wzor-skargi/. Warto też poczytac wyniki badań inicjatywy lepszy poród i standardy opieki okołoporodowej żeby wiedzieć dokładnie, jakie nasze prawa złamania w szpitalu. Uff rozpisałam sie ale mam nadzieję że coś pomogłam. Wydajesz mi się znajoma bo studiowałam z Twoją siostra Emilka na KUL i stąd może moje przejęcie Twoja historia 😉 Mam nadzieję że Cię nie urazailam. Pozdrawiam.
Dziewczyny, dietetyczki mówią, ze picie wody z cytryną na czczo jest złe, bo powoduje szybki wyrzut insuliny, piszę o tym bo wiele osób tak robi
A jak dietetyczki to argumentują?
a to ciekawe, bo kazdy artykuł jaki przeczytałam (po polsku i ang)zachwala picie wody na czczo z cytryna…
jakie dietetyczki? a co ma cytryna do skoku insuliny omg…
To że 1 poród był trudny nie znaczy że drugi będzie jeszcze gorszy czy podobny. Ja swój pierwszy też miałam fatalny i nie chciałam długo drugiego dziecka ale jednak z drugim było wszystko inaczej i ciąża i poród i moje funkcjonowanie i nie ma co do tego tak podchodzić a opieka przy żadnym z tych 2 porodów nie była prawidłowa. Dużo dało własne przygotowanie i wsłuchanie się w swój organizm. Mam 2 dzieci i za nic bym tego nie zamieniła
Dlatego u mnie od razu było wiadomo, że będę miała cesarkę (przy obu ciążach) w prywatnej klinice, bo wolałam wydać te 3000zł niż rodzić w szpitalu na NFZ i modlić się, że wszystko będzie dobrze i że nie umrę przy porodzie (a z moim stanem zdrowia było to bardzo prawdopodobne)
Każdy ma prawo decydować ile bedzie mieć dzieci,nie chcemy żeby ktoś wtrącał się do naszego życia ale sami to jak najbardziej wsadzamy nos do kogoś.Jedyna rzecz której nie znosze to opowiadanie jak to ciężki był poród więc nigdy wiecej się nie zdecyduje, patrzcie jaka ja biedna, tyle wycierpiałam.ciekawe który poród jest lekki.Nie wystarczy-mam jedno (dwa czy ileś tam)dziecko i wiecej nie chce.koniec.nie ma co robić z siebie wielkiej bohaterki bo ani bólu ani innych przeżyć związanych z porodem nie da się porównać i uznać że jedna miała lepiej a druga gorzej.
Dlatego ja wybrałam prywatną klinikę. Wolę zapłacić i mieć pewność, że będzie ok. Zrezygnowałam z gadżetów na rzecz właśnie porodu. Nie żałuję. Za 2 tyg znów rodzę, znów prywatna klinika. Nigdy państwowo, już się przekonałam.
Uff… mam 29 lat i urodziłam trójkę dzieci naturalnie bez znieczulenia. Pierwszy poród był traumatyczny. Drugi i trzeci trwały około 20-30minut.Myślę że to zasługa oleju z wiesiołka (nie będę się rozpisywać, zainteresowani na pewno wygooglądją w necie)ale powiedziałam mężowi ze jeśli chce mieć czwarte to może mieć je z inną kobietą. Ja więcej nie rodzę!!!
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak prosty sposób może być skuteczny. Na szczęście nie miałam nigdy problemów z watrobą i mam nadzieję, że tak pozostanie, a Tobie dziękuję za ten wpis i życzę zdrowia!
U nas w Tunezji stosuje się ta miksture na wiele dolegliwości.
Mona na jakie jeszcze? 🙂 jestem bardzo ciekawa, więc jak będziesz miała chwilę napisz o tym coś więcej
Muszę dokładniej zagłębić temat i wypytaj głównie jakieś Babcie bo młodsze pokolenie bazuje na lekach z apteki 😉 Tutaj jako, że cytryny rosną w ogródku a oliwę wiele osób ma z własnej lub rodzinnej plantacji jest to miksture na wszystko, coś jak w Polsce mleko z czosnkiem 😉 Stosuje się przy problemach z wątroba ale również przy przeziębieniu, głównie podczas kaszlu i bólu gardła gdzie oliwa nawilża a cytryna jest dawka witaminy C. Jak się dowiem coś więcej to oczywiście napiszę.
Cytryna ma znikomą ilość witaminy C
Cytryna, dwie pomarańcze i zaspokajasz potrzebę organizmu na witaminę C.
przestań się łudzić, zaspokoisz na chwilę… organizm wydala i potrzebuje znacznie więcej, aby prawidłowo funkcjonować, C to nie tylko odporność. Tylko kwas askorbinowy lub askorbinian sodu liczone w łyżeczkach czyli gramach! tylko tak.
Ja słyszałam, że na wątrobę dobry jest ostropest plamisty 😀 Łyżka ostropestu po największym posiłku w ciągu dnia
tak, ostropest słynie ze swoich właściwości uzdrawiających wątrobę – niestety w przypadku kamieni mi nie pomógł, a przynajmniej nie tak skutecznie jak oliwa z cytryną
a próbowałaś oleju z ostropestu? moja mama się nim wykurowała (nasiona same nie za wiele jej pomogly) ale znalazla goscia, który sam tloczy oleje i kupuje świeżutkie
Kuracje ostropestem trzeba pół roku prowadzić i dawki muszą być wysokie:
http://rozanski.li/48/sylimaryna-sylimarol-i-ostropest/
http://rozanski.li/27/sylicynar-dobra-kompozycja-czyli-sylimaryna-raz-jeszcze/
Polecam Ci książkę Michała Tombaka "Czy można żyć 150 lat?". W tej książce jest dużo o oczyszczaniu wątroby oraz innych narządów. Jest tam dokładnie odpisany jak oczyścić wątrobę z kamieni krok po kroku bez operacji za pomocą oleju i soku z cytryny właśnie ale to jedynie element całej procedury. Jeśli pijesz codziennie tą miksturę to koniecznie przeczytaj. Opisany jest przykład kobiety, która za trzecim razem dokonania tej metody pozbyła się słoika kamieni. Książkę mozna ściągnąć z netu w pdf. Jeśli masz aż tak duże złogi to może warto spróbować. Ja też mam lekki problem z wątrobą i zastanawiam się nad wykananiem metody oczyszczania wg Tombaka. Na razie jednak zostanę przy jedzeniu cytrusów. Herbata z dzikiej róży też jest pomocna, sok marchwiowy itp. Spróbuję tego sposobu z olejem i cytryną, ale mam wrażenie, że to tylko łagodzi objawy ale nie rozwiązuje całkowicie problemu. Dobrze jest też zrobić głodówkę leczniczą min 10 dni, wówczas organizm sam zaczyna zjadać kamienie.
Ewela to właśnie po próbie zastosowania metody Tombaka mało co nie trafiłam do szpitala
🙁 po kilku dniach picia soku jabłkowego dostałam tak silnego ataku kolki, że myślałam, że umrę – ból minął po kilku godzinach, a od tamtej pory unikam soku jabłkowego, bo w dużych ilościach powoduje u mnie właśnie straszne boleści 🙁 nie dotrwałam niestety do kulminacyjnego punktu oczyszczania, więc nie mogę napisać, że metoda nie była skuteczna, wiem, że bardzo wielu osobom dzięki niej udało się pozbyć kamieni
co do głodówki to działa u mnie tak samo – atak kolki razy milion, nawet nieregularne posiłki i zbyt duża przerwa między nimi tak u mnie działa
To całkiem podobnie, jak u mnie. Tak nawiasem, jestem właśnie jedną z tych nielicznych kobiet w średnim wieku i z nadwagą; ) Muszę koniecznie wypróbować ten Twój sposób.
Matkobosko, Tombak nadaje się tylko do palenia w piecu. Podchodźcie ostrożnie do tego, co tam czytacie. Ktoś go swego czasu lustrował, ponoć jego tytuły naukowe to wierutna bzdura. Czytałam jego książki i gorąco nie polecam. Ma całkiem sensowne spostrzeżenia na temat ludzkiego zdrowia i życia, a później wciska straszny szamański kit. I to nie tak, że jestem uprzedzona. Nie toleruję medycyny konwencjonalnej, jestem zwolennikiem zielarstwa itd., ale Tombak to są jakieś żarty. Nawet jeśli jakiś procent jego terapii jest ok, to ja wciąż mu nie ufam, bo niektóre rzeczy brzmią po prostu niebezpiecznie.
To, że nie wiesz dlaczego Tombak poleca daną kurację i nie wiesz, skąd pochodzi, nie znaczy, że należy jego książkami palić w piecu. Nie widzę w Twoim wpisie podstaw do tak radykalnej postawy. Są bardzo dziwne zabiegi naturalne na całym świecie. Rosjanie i inne kraje wokół mają ciekawe zabiegi, a Tombak wiele z nich zawiera w książkach. Niektóre mogą być szokujące, ale też nie musisz ich przeprowadzać, jeśli nie masz przekonania, że to podziała.
Ja od wielu lat korzystam z książki Tombaka na wszelkie dolegliwości w rodzinie i wśród znajomych i NIGDY to mnie nie zawiodło.
Natomiast odnośnie podkopywania autorytetu poprzez ośmieszanie, umniejszanie, to jest akurat znana technika na całym świecie i wielu branżach, więc jest to argumen tem zerowym.
hmm…nie wiedziałam że jest aż tak źle 🙁 w takim razie u Ciebie kombinowanie na własną rękę jest ewidentnie ryzykowne. Widocznie zbyt dużo masz tych kamieni…Nie myślałam o kuracji sokiem jabłkowym, opisywał dokładnie metodę z olejem i cytryną tylko dokładnie pisał jak wykonać taki zabieg. Pisał że metoda ta jest nieprzyjemna, bo oczywiście schodzenie kamieni nie może być przyjemne. U Ciebie ewidentnie nie są to małe kamyczki więc bez nadzoru lekarskiego lepiej nie próbować. Głodówka w tak zaawansowanym stadium choroby wątroby rzeczywiście może nie być dobrym pomysłem, w końcu detoksykacja organizmu odbywa się przez wątrobę. Należałoby z miesiąc wcześniej robić lewatywy. Mam na myśli hydroterapię aby oczyścić najpierw jelito grube. Wówczas wątroba nie musiałaby filtrować toksyn i złogów zalegających w jelicie. Nie wiem czy tak robiłaś, czy chcesz w ogóle o tym pisać ale to bardzo ważna sprawa. Życzę Ci duzo zdrówka! 🙂
na pewno wypróbuje, fajnie,że się podzieliłaś tym sposobem:)
Ciekawy post 🙂 też obawiam się odruchu wymiotnego ale chyba spróbuję z czystej ciekawości czy poczuję się lepiej 🙂
Dobrze, że o tym napisałaś, na pewno komuś to pomoże. Najlepiej stosować takie proste metody oczyszczania profilaktycznie co jakiś czas, bo niestety nikt nie ustalił jeszcze idealnej diety i bez względu na nasz styl życia, nie mamy możliwości całkowicie uniknąć zanieczyszczenia naszego organizmu.
Hej 😉 pisałaś gdzieś dokładniej o problemach związanych z porodem? Mogłabym prosić o linka? Wybrałaś szpital w Częstochowie? Również mieszkam w tych okolicach i chciałabym wiedzieć, co Ci się nie spodobało jeżeli chodzi o szpital. Pozdrawiam!
nie pisałam i pisać nie zamierzam 😉 a co do szpitala to nie rodziłam w Częstochowie
Miałam zamiar zadać to samo pytanie, co Anonim wyżej. Trochę żałuję, że o tym nie napiszesz, ale rozumiem 🙂 możesz tylko zdradzić, czy poród wspominasz źle tylko przez szpital czy miały na to wpływ też inne czynniki? Szpital, w którym ja rodziłam, nie spełniał w dużej mierze standardów opieki okołoporodowej, a ja żałuję, że nie walczyłam o swoje prawa, ale sam poród wspominam dobrze, choć zdaję sobie sprawę, że po prostu miałam dużo szczęścia…
Pozdrawiam 🙂
Ja się prawie przejechałam na tamten świat z powodu kamicy w wieku 24 lat. Skończyło się na 2 operacjach w ciągu miesiąca. Nie ma z tym żartów, tym bardziej, że wcześniej nie miałam objawów ze strony pęcherzyka. Teraz badam, czy ma to jakiś związek z glutenem, bo mam z nim jakiś problem.
też mam problem z glutenem, ciekawe czy to może być powiązane – daj znać jeśli się czegoś dowiesz 🙂
Czekam na wizytę u gastrologa, jeśli będzie ok, spróbuję podpytać, czy coś jest na rzeczy. Odezwę się.
Anwen, oczywiście że może! gluten to toksyna, wędruje przez krew na cały organizm, trafia do narządów i je osłabia, niszczy, po prostu nie kontaktuj się z nim, najlepiej w protokole takim jak hashimotki AIP gdzie wyklucza się również inne ziarna nieglutenowe i strączki, których białko organizm często błędnie odbiera jak białko glutenowe…
A i jeszcze jedno… uważaj na tłocznie brzuszną. Ja ten mój atak miałam po bardzo intensywnym treningu ze stepem. Jeden z kamieni postanowił ewakuować się z pęcherzyka i zatkać drogi żółciowe.
u mnie problemy zaczęły się właśnie dopiero po porodzie, wcześniej nie miałam żadnych objawów
Wa rodziłaś przez CC czy SN? Poród naturalny to też przykład działania tłoczni brzusznej.
wiem Aniu dlatego właśnie o tym wspomniałam 🙂 rodziłam SN
Aniu, bo problemy z pęcherzykiem są jedno, że uwarunkowane genetycznie, a drugie to hormonalnie.I najczęściej pojawiają się u kobiet, które rodziły. Ja pierwsze ataki miałam zaraz po porodzie, a brałam je za przeciążenie kręgosłupa przy nawale mlecznym. Faktycznie na bardziej intensywny wysiłek należy uważać i z silnymi emocjami i stresem też. I absolutnie nie wolno stosować antykoncepcji hormonalnej doustnej – mój pęcherzyk właśnie to doprowadziło wg mnie ostatecznie do takiego, a nie innego stanu. Ogólnie co do metod oczyszczania to radzę ostrożnie, bo przy schodzących kamieniach i przewlekłym zapaleniu pęcherzyka można się wykończyć z bólu i może dojść do zapalenia trzustki, które bardzo różnie się kończy. Ogólnie przy kamicy zawsze jest to ryzyko właśnie, że się skończy zapaleniem trzustki i kilkutygodniowym leczeniem plus operacją w stanie ostrym z normalnym cięciem. U mnie doszło do 24 h ataku bólowego i myślałam wtedy, że umieram. Zrobiłam zabieg laparoskopowo, ale miałam tyle dobrze, że mam świetną klinikę niedaleko z umową z nfz, w której pacjent jest traktowany jak należy. W momencie zabiegu miałam 31 lat, a pierwsze objawy mając 25, więc z tym wiekiem to mit. Młodsza dziewczyna ode mnie o parę dobrych lat leżała łóżko obok
dlatego zdrowa dieta i ruch sa tak wazne.
nie mam żadnej z wymienionej przez Ciebie dolegliwości, serio.
6 lat na wegetraianizmie, od 2 na weganizmie plus codziennie joga.
książkowa ciąża i zdrowe dziecko.
polecam wszytskim zgłębić temat diety opartej na warzywach.
Dokładnie tak samo jest ze mną.Jednak wegetarianką nie jestem,ale staram się nie często jeść mięso.Potwierdzam,że ruch i zdrowe odżywianie działają cuda.U mnie basen (aqua aerobik),pilates,balet.Oczywiście wszystko w umiarkowanych proporcjach.Nie o to chodzi aby wylewać hektolitry potu na siłowni i katować się dietą.
Ola
niestety jak się ma genetyczne skłonności to ani dieta ani ruch w tym wypadku nie pomogą 🙁 ale w pozostałych przypadkach macie rację – zdecydowanie lepiej zapobiegać (właśnie odpowiednią dietą i ruchem niż potem się leczyć)
Współczuję Aniu kamieni. Przechodziłam je kilka lat temu w drugiej ciąży, po porodzie przeszłam laparoskopię, ataki były tak częste a ich wizja wyczerpywała mnie psychicznie, więc nie czekałam. Pozdrawiam.
Woreczek to może być na zbieranie psich kupek 🙂 To jest pęcherzyk żółciowy, a nie żaden woreczek, który tak cudownie wrósł w polski język, podobnie jak moje ukochane "na Chorwację" czy inne kłujące w uszy okropieństwa. A jako lekarz dodam, że wszystko jest fajnie dopóki taki kamyczek, którego cytryną niestety nie rozpuścisz, nie zaklinuje się w przewodach żółciowych i nie da poważniejszych objawów niż ból. Kamienie w pęcherzyku, jeśli już są to będą i żadnymi magicznymi naparami ich się nie pozbędziesz niestety, a biorąc pod uwagę Twój bardzo młody, jak na kamienie, wiek, niestety wygląda na to że masz do nich wybitną tendencję (albo genetyczną albo dietetyczną). Rozpoznanie kamieni, jeśli nie jest to sprawa "ostra", wymagająca pilnej interwencji, to jednak zawsze wskazanie do powolnego planowania operacji. Dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa, lepiej jest to zrobić kiedy jest się w pełni sił, bez objawów. Jest to stosunkowo prosty zabieg, wykonany laparoskopem nie zostawia szkaradnych blizn, a dojście do siebie to raptem kilka dni. Jest to moim zdaniem lepsza opcja niż czekanie na zaklinowanie, zapalenie, zwiększanie ryzyka okołoperacyjnego i rozwiązanie poprzez operację otwartą na jamie brzusznej. Jak uwielbiam Twojego bloga i dzięki Twojej osobie, mogę na szpitalnych korytarzach błyszczeć pięknymi włosami, tak uważam, że ten post jest szkodliwy, z dużą ilością błędów merytorycznych, przekłamujący prawdę i mogący niestety źle odbić się na zdrowiu czy nawet życiu dziewuch, które, nie daj Boże, mają kamienie i jednak zrezygnują z leczenia na rzecz cytrynki. Dlatego mój apel, jako osoby widzącej codziennie na oddziale chirurgicznym różne nieszczęśliwe przypadki, jest taki abyście nigdy nie czerpali wiedzy medycznej (a raczej pseudomedycznej) z żadnych blogów czy stron osób, które na temat fizjologii oraz patofizjologii człowieka nie mają pojęcia. Zostawcie medycynę medykom, którzy studiują latami żeby Wam pomagać zgodnie z sztuką i najnowszą wiedzą. Przykro mi, że masz kiepskie doświadczenie z szpitalami i ludźmi tam pracującymi. Organizacja szpitala to niestety w dużej mierze totalnie nieporadne reformy w ministerstwie i dramatyczne niedofinansowanie ochrony zdrowia, stąd wygląd szpitali, marniutkie pensje pracowników, dramatyczne kuchnia i często związane z tym wszystkim nastroje. Co do ludzi to niestety ale wszędzie trafią się złośliwe małpy czy inne okropne osobniki, szpitale i przychodnie to nie wyjątek. Na usprawiedliwienie może tylko powiem, że każdy idąc na te studia w ogromnej mierze, mimo, że nie zawsze to powie, to jednak szedł żeby pomagać ludziom bo wiedział, że będzie mieć z tego mega satysfakcję. Wyobraźcie sobie kogo moi starsi koledzy musieli spotkać na swojej drodze lub jak dostać w d*pę na i po studiach, że niektórzy stali się jacy stali. A ludzie stają się niestety coraz bardziej roszczeniowi, aroganccy i wszechwiedzący. Między innymi przez takie teksty jak powyższy – wyguglują sobie kamicę i już wiedzą, że konowały chcą ich naciągnąć na operację, za którą spisek lekarz-koncern farmaceutyczny zgarnie miliony, kosztem jego zdrowia, podczas gdy mógł sobie popijać wodę z cytryną.
PS. Nie ma czegoś takiego jak diety odtruwające. Jest to bujda, która bardziej szkodzi niż pomaga. Odsyłam do badań na PubMed itp., które są w pełni udokumentowane, rzetelnie przeprowadzone i surowo ocenione. Nasikanie na zwichniętą kostkę też średnio pomaga, jakby co 😛 Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia!
Bardzo dobrze że pojawił się taki merytoryczny komentarz! Aniu uważam ze nie powinnaś propagować domowych sposobów leczenia w tak poważnych sprawach jak kamienie w pęcherzyku.
Zgadzam się w 200%. Jak przeczytałam ten post to się przeraziłam, jaką krzywdę Anwen potencjalnie naraża siebie i swoje czytelniczki. Być może metoda sprawdzi się jako zapobieganie ale na pewno nie rozpuści kamieni.
Anwen, idź do lekarza. Przełam swoją fobie. Lęki przed szpitalem i medycyną skutkują przedwczesną śmiercią.
Niestety, muszę zgodzić się z każdym słowem, a najbardziej z tym, że publikowanie takich postów jest niebezpieczne u bardzo szkodliwe dla społeczeństwa. Te rzekome objawy "zatrucia" czy "obciążenia wątroby" to właśnie taka lista objawów-wytrychów, których ciągle używa się jako narzędzi do wciśnięcia ludziom nowej spiskowej teorii – przypomnijcie sobie niedawną modę na odkwaszanie organizmu, a przedtem m. in. na zatrucie metalami ciężkimi.
dziękuję za komentarz 🙂
zdaję sobie sprawę, że ta metoda nie jest w 100% bezpieczna dlatego też na końcu wyraźnie napisałam by zanim ktokolwiek zdecyduje się na taką kurację przedyskutował ją z lekarzem – ja tak właśnie zrobiłam i dostałam zielone światło.
a co do szpitali to ja nie mam dużych wymagań – wygląd szpitala czy kuchnia tam serwowana to dla mnie żaden problem, niestety ludzie tam pracujący już tak :/ a miałam pecha akurat pod tym względem źle trafić co w połączeniu z komplikacjami skończyło się traumą 🙁
Podpisuje sie pod tym komentarzem obiema rekami. Zwlaszcza a propos fragmentu dotyczacego atmosfery w szpitalu. Sama pracuje w szpitalu, wiec znam ten 'klimat' calkiem dobrze. Dpiero kiedy stanie sie po drugiej stronie, to duzo latwiej to zrozumiec. Jasne, kazdy ma swoje doswiadczenia ze służbą zdrowia, czasem rzeczywiscie trudno stanac w obronie personelu medycznego, ale generalnie wiecej zrozumienia i wyrozumialosci ludzie.
Wierze, ze nie mialas Aniu zlych intencji piszac ten post-ba! W swoim mniemaniu chcialas podzielic sie swoja wiedza i moze komus pomoc. Ale to chyba zbyt poważny temat, żeby poruszać go na blogu, gdzie ktoś może zupełnie bezrefleksyjnie do tego podejsc. Bo tego typu metodami można sobie bardzo łatwo zaszkodzić (sama zreszta napisałaś, ze o mały włos nie wylądowałas w szpitalu po swoich eksperymentach. Polecasz metodę, ktorej skutecznosci nawet nie potwierdzilas usg. To przerażające.
Pozdrawiam i zdrowia życzę, bo sama przez kamice pecherzykowa przechodziłam.
Katuszka
Rozsądek! Już byłam gotowa sama klecić taki post.
Zgadzam się- nie ma możliwości "odtrucia" organizmu- robi to nasza wątroba, "odkwaszanie" to praca nerek, a jedynym sposobem, żeby swoim wiernym narządów w tym pomoc to traktować je delikatniej- właściwą, dobraną do swojego metabolizmu dietą, modyfikacją nawyków (alkohol, papierosy, leki bez recepty- APAP I INNE PARACETAMOLE SĄ TOKSYCZNE DLA WĄTROBY!). Niestety wychwalane pod niebiosa suplementy rownież są często obciążeniem dla organizmu, ponieważ nie składają się tylko z niezbędnych elementów (bo to fizycznie niemożliwe), a organizm musi sobie poradzić z substancjami stabilizującymi, otoczkami i NADMIERNĄ ilością suplementowanych składników. O ile cześć substancji nie ma udokumentowanej górnej granicy normy, tak duża cześć witaminek jest w nadmiarze bardzo szkodliwa (wit. A, wit. D-o funkcji hormonalnej, sód czy potas.
Spożywanie tak dużych ilości oliwy z oliwek prowadzi do zaburzenia równowagi nienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-3:omega-6:omega-9) i w konsekwencji do wytwarzania blaszki miażdżycowej, i innych powikłań hiperlipidemii i hipercholesterolemii (na przykład KAMICY ŻÓŁCIOWEJ). Podstawowym powodem dla którego dieta śródziemnomorska jest tak chwalona nie jest oliwa, a słonowodne ryby bogate w omega-3, które pozwalają mieszkańcom tamtych rejonów utrzymywać odpowiednie wzajemne proporcje tłuszczów nienasyconych. Główną przyczyną kamicy w młodym wieku są predyspozycje i właśnie zaburzenia lipidowe. Bardzo rzadkie są kamienie powstające w wyniku wytrącania barwników żółciowych czy złogi lecytynowe. Jeżeli Twoje kamienie były widoczne w usg- nie ma cudów, kolka wróci, ale być może dopiero kiedy wytworzy odlewowy złóg wypełniający cały pęcherzyk. Wydostający się z pęcherzyka piasek żółciowy (kamienie zbyt małe by spowodować zator) jest świetnym zaczątkiem dla zapalenia dróg żółciowych, które może się skończyć ropnie pęcherzyka lub licznymi ropniami wątroby. Proszę, rozważ konsultację z doświadczonym dietetykiem (po studiach, a nie dwutygodniowym kursie w naturhause) i spróbuj zmodyfikować dietę i nawyki- da Ci to znacznie lepsze efekty. 🙂
Calendula ja chodzę do lekarza 😉 nie boję się medycyny jako takiej i jestem raczej zwolenniczką tej konwencjonalnej. Nie mówię też, że nigdy nie pójdę na operację – na razie jest to po prostu nie możliwe, bo psychicznie bym nie dała rady, więc muszę sobie jakoś do tego czasu radzić. A cytryna + oliwa pozwalają mi normalnie funkcjonować. Co ciekawe kilkanaście lat temu taką kurację mojej mamie zalecił właśnie lekarz.
Friquet ja nie twierdzę, że to sposób na wyleczenie kamicy – napisałam wyraźnie, że metoda działa jedynie doraźnie 😉
Ja również niestety muszę poprzeć dwa powyższe komentarze. Kamieni nie da się rozpuścić. Ponadto, gdyby nawet można było to się odnowią – taki "urok" danej osoby że ma skłonność do tworzenia kamieni, poza tym błona śluzowa takiego pęcherzyka jest uszkodzona i nie pracuje tak jak powinien. Objawowa kamica jest wskazaniem do usunięcia pęcherzyka – nie usuniesz kamola żadną oliwą ani cytryną. Nawet jak będziesz miała spokój jakiś czas to dolegliwości powrócą. Pomysl o zabiegu – naprawdę nie warto czekac. Mówi Ci to lekarka w Twoim wieku, 2 lata po usunięciu pęcherzyka. Ja czekałam 3 lata i jak sobie pomyślę ile się męczyłam i nażarłam środków przeciwbolowych to bardzo tego żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej na laparoskopię.
Katuszka – ale co konkretnie miałam potwierdzić na usg? Nie twierdzę, że tą metodą pozbędę się kamieni, a że jedynie pozbyłam ataków kolki, które mnie męczyły.
Monika S a to ciekawe co piszesz bo moja lekarka właśnie twierdziła, że o ile kamienie nie są zwapnione to warto spróbować je najpierw rozpuścić zanim zdecyduję się na operację.
Nareszcie jakiś głos rozsądku! Nie istnieje coś takiego jak "wątroba obciążona toksynami", może być uszkodzona od nadmiaru toksyn, ale zwykle potrzeba wielu lat i starań żeby uszkodzić sobie wątrobę w stopniu uniemożliwiającym jej "filtrowanie" szkodliwych substancji. Także wygląda to tak: to wątroba filtruje organizm z toksyn, radzi sobie z tym dobrze sama i nie potrzebuje do tego magicznych składników, jeśli jest zdrowa. Poza tym mamy jeszcze nerki, które również stoją na straży i wyrzucają wszystkie świnstwa. A kamienie żółciowe nie mają zbyt wiele wspólnego z jakimiś toksynami, tylko tak jak napisała wyżej pani anonimowa, najczesciej są spowodowane genetyczną predyspozycją do ich odkładania, otyłością, zaburzeniami hormonalnymi, infekcjami dróg żółciowych i innymi czynnikami.
Także Anwen, nawet jeśli ta mikstura ci pomaga, to niestety tylko maskuje objawy 🙁 jeśli ci pomaga to owszem, stosuj ile chcesz, ale nie nie zaniedbuj i nie zapomniaj o tym, że za jakis czas może sie okazać że jest gorzej. Kamienie same się niestety nie rozpuszczą, nie ma takiej opcji. Także uważaj i kontroluj wszystko w gabinecie jakiegoś dobrego lekarza, żebyś sie nie zrazila ponownie 😉
A tak poza tym, to… Pepsi Elliot? Serio? Naprawdę najgorsze źródło informacji jakie możnaby sobie wybrać.
Dwa lata temu miałam laparoskopowe usunięcie pęcherzyka żółciowego za względu na nawracającą kamicę (a też jestem dość młoda, wtedy 34 lata, i nie otyła)
Zgadzam się w 100% z postem: Anonimowy31 stycznia 2017 19:09
Nie da się w tn sposób wyleczyć kamieni ani trwale ich usunąć. Moi lekarze stwierdzili, że nawet jeśli zastosowaliby u mnie ultradźwiękowe rozbicie kamieni, to mam wysokie predyspozycje i problem będzie się powtarzał.
Na zabieg przyjechałam rano a po południu byłam już w domu. Mam trzy, niemal niewidoczne, blizny (ślady po maleńkich dziurkach)
Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się z powyższymi komentarzami. Nie boli do czasu. Usunąć i tak będzie trzeba. Sama w ostatniej chwili trafiłam do szpitala i na szczęście udało się wykonać laparoskopie (za dzień lub dwa byłoby za późno). Na drugi dzień byłam w domu. Gdybym czekała nadal i wierzyła, że dieta, albo domowe mikstury pomogą, skończyłabym zapewne z zapaleniem trzustki, ostrym stanem zapalnym pęcherzyka, normalnym cięciem i tygodniowym pobytem w szpitalu. Dlatego jak Cię lubię i szanuję, tak uważam, że ten wpis jest szkodliwy i nie powinien się pojawić. Wiele dziewczyn nie pójdzie do lekarza, nie umówi się na zabieg, ba, nawet nie zrobi kontrolnego USG, bo pomyśli, że cytryna i olej rozwiążą problem, a w efekcie końcowym takie czekanie może doprowadzić do tragedii.
Anwen- mialam na myśli usg sprawdzajace Twój stan zdrowia w tej chwili. Napisałaś, że dawno go nie miałaś, a wydaje mi sie, że stosujac tego typu rozwiazania, ryzyko komplikacji jest wieksze. Tym bardziej trzeba to sprawdzac. I w tym przypadku kontrolne usg to wrecz Twój obowiazek.
Katuszka
Anwen- mam 27 lat i nie spelniam żadnego z warunków, które podnoszą ryzyko kamicy żółciowej (no poza tym, że jestem kobietą). Woreczek miałam w pełni wypełniony małymi kamyczkami a praktycznie co tygodniowe ataki kolki wątrobowej kończyły się weekendowymi pobytami w SOR pod kroplówką. Kiedy poszłam na operacje miałam już zapalenie ściany pęcherzyka żółciowego (nie za fajnie). Każdy atak kolki wątrobowej kończy się zaburzoną pracą wątroby (parametry norm wątrobowych były skrajnie przekroczone np. ALT norma 33 ja miałam 577). Ataki miałam przez około 3-4 miesiące, niestety najdłużej trwało rozpoznanie, że to właśnie kamica żółciowa, bo przez pierwsze dwa miesiące lekarze uważali, że to refluks i podawali mi na to lekarstwa. Dopiero kiedy pojawił się ciemny mocz lekarzy olśniło – a może to kamienie w pęcherzyku? Nie, nie robili mi wcześniej usg.
Przede wszystkim piszesz, że masz złe doświadczenia z lekarzami – wiem, że nie masz za daleko do Krakowa – ja właśnie tutaj mieszkam i byłam operowana w szpitalu Zakonu Bonifratów. Polecam Ci ten szpital – wszyscy są przemili, profesjonalni i pomocni. Możesz mieć miliard pytań i na każde Ci odpowiedzą, Panie pielęgniarki wspierają swoją troską, jeżeli prosiłam o kroplówkę ze znieczulaczem podawały mi ją natychmiast. Zostałam przyjęta rano o 6:00 na oddział, o 12:00 miałam zabieg a na drugi dzień wyszłam ze szpitala i przeszlam się do domu do już swojego łóżka. Nie musiałam też długo czekać na termin operacji – zaproponowano mi "na za tydzień".
Polecam wykonanie zabiegu ze względu na powikłania kolek wątrobowych, ryzyko zapalenia trzustki (bardzo, bardzo niebezpieczne) oraz wszelkie ograniczenia jakie dają kamienie w pęcherzyku czyli trzymannie ścislej diety, ograniczenie sytuacji stresogennych czy wysiłku fizycznego. Ja w końcowym momencie musiałam być stale na tabletkach przeciwbólowych i rozkurczowych.
Apeluje do dziewczyn, które mają kamienie – idzcie na zabieg!
A poza tym – zastanawiam się czy branie tabletek antykoncepcyjnych nie miało wplywu na powstanie takiej ilości kamieni w moim pęcheryku żółciowym.
Radzę się nie sugerować "artykułami" Pepsie Eliot. Spróbujcie się z nią tylko nie zgodzić w jakiejś kwestii to oznacza, że:
1. Śpicie
2. Tkwicie w matrixie.
3. Jesteście tak zawaleni toksynami, że nie myślicie poprawnie. Jak ona.
4. Chemtrails przejęło kontrolę nad Waszymi umysłami.
5. Bo tak powiedział jakiś hipis doktorek i on jest taki zajebisty.
Nie wiem, ciężko się z nią nie zgodzić np. że alopatia i suplementy to wielki biznes, nie można każdemu lekarzowi ufać – którzy nie chcą słyszeć o leczeniu dietą. Leczą tylko objawy a nie przyczynę. Jednakże w obronie lekarzy, pewnie są i tacy, którzy są świetni. Jednakże nigdy nie spotkałam takiego lekarza. Dziwne. Trzeba siedzieć i przekopywać przez badania i konsultować to z naprawdę dobrym lekarzem. I też trzeba mieć głowę do badań, niektóre są robione pod biznes, a nie które "serio". Nie ma lekko.
Pozwoliłam sobie wrócić i spojrzeć czy mój komentarz wywołał lawinę hejtu w moją stronę ale widzę, że wręcz przeciwnie i strasznie się cieszę, że tyle osób wypowiedziało się na ten temat rzeczowo biorąc wiedzę czy to z pracy i książek czy z własnego doświadczenia jako pacjent. Super! Myślę, że warto uświadamiać ludzi, że te wszystkie suplementy i metody cud to niestety w dużej mierze dobry marketing, który wylobbował i idealnie wpisał się w obecną modę na bycie full eko i natural. Jak uważam, że to świetnie, że ludzie zaczęli bardziej zwracać uwagę na to co jedzą i czego używają do codziennej higieny, tak niestety wydaje mi się, że powstała trochę eko-sekta, która trochę mąci w głowach ludziom, którzy chcieliby być zdrowi, a nie zawsze potrafią oddzielić rzeczywiście dobre rady i fajne pomysły od zwykłego oszustwa. Dla wielu dziewczyn jesteś wzorem, Anwen i masz ogromny wpływ na podejmowane przez nie decyzje – wykorzystaj to mądrze.
Z medycznym pozdrowieniem,
Ola 🙂
Anwen, ja wiem, że dałaś taki disclaimer o konsultacji z lekarzem, ale jak sama widzisz: już kilka osób napisało, że zastosuje tę miksturę. Niektórzy wręcz profilaktycznie, na litość boską. Niektórzy "jeszcze dziś", co chyba w oczywisty sposób oznacza, że konsultacji z lekarzem nie będzie. A to tylko mowa o osobach, które zostawiły komentarz – czyli ułamku tych, które przeczytały ten post.
Takie ostrzeżenie nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności, nikt się nimi nie przejmuje. Dlatego właśnie takie posty są tak niebezpieczne… Sama mówisz, że na innej alternatywnej terapii się przejechałaś… a przecież u innych osób podobno się sprawdziła. Tak samo z tą metodą: u Ciebie jeszcze nie spowodowała powikłań, ale co z całą grupą ludzi którzy się teraz na nią zdecydują? Czy ktoś da sobie rękę uciąć, że ona na pewno nikomu ale to nikomu nie zaszkodzi?
Profilaktycznie, a co im szkodzi? Oliwe dodaje sie do jedzenia. Cytryne ile razt sie wyciska i pije co za rozjica czy sie to zmiesza i wypije czy sie to pije w roznych innych posilkach? Juz nie dajny sie zwariowac kazdy ma swoj rozum jak komus ma zaszkodzic to jego sprawa ze sie za to wzial. Jakos jak drozdze pic chce kazdy to nie ma zadnego o matko boska jak tak mozna bez konsultacji. Niektorzy w ogole propaguja jedzenie frozdzy surowych i co ? Trzeba mirc swoj rozum albo po prostu brac za siebie za ewentualna glupote odpowiedzialnosc ta mikstura akurat zla nie jest noe zaszkodzi a moze pomoze. Oczywiste ze kazdy chodzi i sie bada a jak sie w ofole nie bada to i przy piciunjakichs donowych mikstur nagle nie zacznie.
Dziewczyny ja będę wdzięczna za podesłanie artykułu/badań czegokolwiek na potwierdzenie szkodliwości mixu oliwa+cytryna 🙂 bo własnie ta nagonka mam wrażenie jest mocno przesadzona – nie piszę o jakichś szkodliwych składnikach, ale o zwykłej cytrynie z oliwą czyli jak ktoś słusznie napisał mi na fb takim tradycyjnym sosie vinegret 😀
Anwen, tu nie chodzi o szkodliwość cytryny/oliwy. Pij na zdrowie. Chodzi o szkodliwość zaniechania postępowania z wyboru, jakim w tym przypadku jest zabieg operacyjny.
Tu nie chodzi o to czy oliwa z cytryna jest szkodliwa, tylko o to, że ludzie zaczną maskować swoje problemy nie wiedząc tak naprawdę co się dzieje w ich organizmie. jeśli ktoś nie ma objawów a będzie to sobie pić to spoko każdy czymś się wzmacnia, ale tu chodzi o osoby które mają te objawy a nie wiedzą czym są spowodowane ( te objawy które wpisałas nie są jednoznaczne z kamica pęcherzyka). ciesze się, że Tobie to pomogło lepiej funkcjonować, tylko ze ty przynajmniej masz diagnozę i jak coś to wiesz co ci dolega. a ci wszyscy co to czytają i niekoniecznie przemysla całą tą akcje, zamaskuja jakieś problemy lub je nasila. nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy jaka siłę mają niektóre posty na blogach.
Z mojej strony chcę tylko zaznaczyć, że nie uważam, iż samo stososwanie tej mikstury może być szkodliwe dla zdrowia ( nie mam takiej wiedzy nt dietetyki czy codzienne przyjmowanie oliwy może zaszkodzić organizmowi) chciałam jedynie zaznaczyć, że na podstawie moich doświadczeń tylko usunięcie pęcherzyka było jedyną skuteczną metodą pozbycia się kamieni. W związku z operacją konsultowałam się chyba z pięcioma lekarzami ( tak, korzystam z prywatnej opieki zdrowotnej. Operacje zaś robi się na NFZ) i żaden z nich nie wskazał mi innej alternatywnej metody leczenia kamicy żółciowej. Raczej chodzi mi o to, że dla mnie przyjmowanie takiej mikstury to nie forma leczenia a bezczynność wobec choroby. Tak jak już pisalam, do momentu usunięcia pęcherzyka ataki kolki się powtarzały, stan wątroby się pogarszał i do tego doszło zapalenie ściany pęcherzyka. To, że nie ma ataków nie oznacza, że konieczność usunięcia pęcherzyka zniknie. Ataki mogą się pojawić po wysiłku fizycznym, w sytuacjach stresogennych, zjedzeniu czegoś co wywołuje duży wyrzut zółci (np po jedzeniu tłustym czy też jajkach), czy w ciąży kiedy dziecko napiera siła rzeczy na inne organy. Fajnie jest dopóki doputy nie dostanie się intensywnego ataku (ja takie miałam) – wyobraź sobie dostać takiego ataku podczas wakacji albo np. wyjazdu w góry gdzie ani pobliskiej apteki ani szpitala, w którym podadzą Ci kroplówkę. Chciałaby aby kobiety posiadające kamienie w woreczku żółciowym nie obawiały się operacji – jest znacznie lepiej i nie ryzykujemy swoim zdrowiem (a w niektórych skrajnych przypadkach nawet życiem). Niech też piją tą miksturę jeżeli to załagodzi ich objawy, ale w żdnym przypadku nie biorą jako rozwiązanie problemu.
Anwen – nie chodzi o szkodliwość mikstury, bo tak na pewno nie jest, ale o to, że osoba borykająca się z problemem kolki może zrezygnować z leczenia, jeśli nie jest tak krytycznie myślącą osobą jak chociażby Ty 😉 Skonsultowałaś się z lekarzem, dostałaś pozwolenie – super. Ile osób pomyśli, że skoro Anwen to stosuje i gadała o tym ze swoim lekarzem, to mi na pewno też taka mikstura pomoże, więc po co czekać w kolejce do gastrologa? Myślę, że o to chodzi wszystkim przedmówczyniom.
Pozdrawiam
Wera
Ale wlasnie jedna osoba tu napisala ze "niektorzy chca stosowac profilaktycznie, na litosc boska" a co w ttm zkefo ze ktosnsie wzmocni? To niebjest szkodliwe po co Matke wzywac? Nie chxa niektorzy zamaskowac objawow tylmo tak o sbie pic. Co zlego? A niekt9rzy i tak by nie poszli do lekarza to co to za roznica czy sobie troszke pomoga czy beda cierpoec w nieskonczonosc?
Volenti non fit iniuria. Niektóre z Was zachowują się skrajnie niedorzecznie, a wręcz agresywnie. Po Tobie, Kosmeologika, spodziewałam się więcej racjonalności. Oliwa z cytryną złe, ale już paracetamol, pseudoefedryna czy antydepresanty dobre, nie? A ludzie biorą je na potęgę. Według Was wycięcie sobie kawałka swojego ciała jest leczeniem? Właśnie to jest zakrywaniem objawów i ignorancją. Normalnie ręce opadają. O ile często się z Anwen nie zgadzam (m.in. z moderowaniem niewygodnych komentarzy) i nie jestem jej zagorzałym obrońcą, o tyle tutaj uważam, że ta nagonka na jej wpis jest żałosna, niekulturalna, niegrzeczna i w ogóle bez sensu, tylko wywołacie u niej przygnębienie i następnym razem nie podzieli się już na blogu takimi fajnymi pomysłami, przemyśleniami. PepsiEliot znam, czytam, stosuję niektóre kuracje, o których ona pisze. Ja też "śpię", nie rozumiem jeszcze wielu rzeczy, tych czterech wymiarów i jak prawidłowo korzystać z Matrixa, albo jak Jezus był buddą (?). Ale nie obrażam, czytam, wnioskuję, dokształcam się, poszukuję.
Cytryna jest spoko. Oliwa jest spoko. Cytryna z oliwą jest spoko. Mam w domu jakąś książkę o alternatywnych sposobach leczenia i pamiętam, że tam też było opisane, jak leczyć wątrobę oliwą. Te sposoby są znane od lat, przez całkiem dużą grupę ludzi, z powodzeniem stosowane i, przede wszystkim, skuteczne.
Paula.
Wkoncu glos rozsadku. Dziekuie Paula. A no z Bogiem to jest tak ze z kazdej religii ten Bog ma powiazania miedzy soba. Wiec moin zdaniem tonjest jeden ten sam wyimaginowany ze istnieje ktos taki ale ponprostu w kazdej kulturze ubrali go jak chcieli
Szczerze, nie mam zaufania do lekarzy i ich wiedzy. Mam niestety kontakt z lekarzami i tylko o niektórych mam dobre zdanie. Sama miałam problemy zdrowotne, chodziłam z tym do lekarzy, ale moje objawy zostały zignorowane. W końcu wkurzyłam się, sama się zdiagnozowałam, zrobiłam badania i okazało się, że mam rację.
Co do lekarzy, to nic nie tłumaczy aroganckiego zachowania. Nie ważne jakie mieli doświadczenia i co ich irytuje. Nikogo to nie obchodzi. Nie mają prawa tak się zachowywać, każdy ma jakieś problemy, ale to nie powód, żeby się na kimś wyżywać. To ich praca, za którą otrzymują wynagrodzenie, więc mają OBOWIĄZEK zachowywać się właściwie w stosunku do swoich klientów, czyli pacjentów. Jeśli ktoś ma z tym problem, to warto pomyśleć o zmianie pracy, nie ma obowiązku bycia lekarzem.
Nie ma czegoś takiego jak alternatwna medycyna. Albo coś działa i jest medycyną, albo nie działa i nie jest.
Ten komentarz kosmeologika to najglupszy komentarz w tej dyskusji… To przerażenie, że ktoś chce profilaktycznie stosować oliwę z cytryna!? Może wytłumaczy Pani o co w tym przypadku chodzi? Bo rozumiem, zaniechanie autorki dalszego leczenia na rzecz jakichś kuchennych składników co jest niedorzeczne, ale ze ktoś chce stosować profilaktycznie to jaki w tym Pani widzi problem? Rozumiem, że unika Pani spożywania cytryny i oliwy w diecie bez konsultacji z lekarzem?
Hm, nie wiem czy zostalam zle zrozumiana dlatego, ze jakos niejasno sie wyrazilam czy dlatego, ze przeczytalyscie moja druga wypowiedz w oderwaniu od reszty dyskusji. To byla tylko odpowiedz na to, co Anwen o 22:49 napisala (jak sadze, co najmniej czesciowo w odpowiedzi na moj komentarz) o konsultacji lekarskiej. Chcialam pokazac, ze mozna sobie takie rzeczy pisac, a ludzie nawet bez realnego problemu wezma przyklad z autorytetu (na przyklad poczytnego blogera) i metode zastosuja, a ostrzezenie zignoruja.
A czy sama metoda jest szkodliwa? Tego nie wiem, chociaz jak wynika z innych komentarzy samej Ani – nawet sok jablkowy moze byc szkodliwy zastosowany w niewlasciwy sposob.
Co na pewno jest moim zdaniem szkodliwe to usypianie czujnosci pacjentow przez sugerowanie im, ze w tego rodzaju sytuacji mozna leczyc sie na wlasna reke. Na wiele chorob pomoga ziolka czy dieta, ale kamica zolciowa jest jednoznacznym wskazaniem do operacji. I tak, Anonimie z 20:30, czasem operacja JEST leczeniem. Wycinamy wyrostek robaczkowy albo czerniaka, amputujemy zmiazdzone konczyny, usuwamy martwice. Przeciez tu nie pomoze wlew z witaminy C, dieta bezglutenowa, pestki moreli ani czystek 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwasy_t%C5%82uszczowe_omega-3
W tabelce zawarta jest informacja na temat stosunku zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych w oliwie z oliwek.
A to badania:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25455415 niealkoholowe stłuszczenie wątroby
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3232351 poziom lipidów we krwi
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21666970 zalecenia żywieniowe
i kilka trochę luźniej związanych z tematem:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12442909 ogólne spostrzeżenia
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21279554 wpływ na ośrodkowy układ nerwowy
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26950145 otyłość
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4808858/ otyłość 2
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18296320 choroby sercowo-naczyniowe
I otóż drodzy Państwo w tym tkwi problem, że gdyby wszystko co znajduje się w naszych domach było dobre i bezpieczne dla naszego zdrowia to praktycznie wszyscy byliby zdrowi, a lekarzom zostałoby przebranżowienie się. Oliwa nie szkodzi w niewielkich ilościach. Pół szklanki dziennie nie jest niewielką ilością. 1/4 też nie.
Nie będę się kłócić- środowisko nie jest kryształowe. Ba, nie jest nawet w kolorze mlecznego szkła i część z osób w naszym zawodzie odpowiada Waszym opisom. Niestety jak cały nasz kraj, tak i medycyna (a może szczególnie ona, biorąc pod uwagę, że średnia wieku personelu jest coraz wyższa) ma przed sobą jeszcze kilka lat zanim znikną pozostałości socjalizmu. Tak, wiem, że lekarze się nie witają, wiem, że na Was nie patrzą i nawet nie próbują mówić wyraźnie- do nas (studentów) też nie próbują. Ale jest całkiem zwarta grupa, która stara się o to, żeby kolejne pokolenia personelu medycznego były inne, więc spróbujcie właśnie nam- młodym lekarzom, dać szansę na "otrzaskanie się", zdobycie doświadczenia i nie strofujcie 27-latka, który naprawdę chce Was zdiagnozować w szpitalu- on i tak (z reguły) dostaje za to po łbie od ordynatora i słyszy, że ma przestać wymyślać takie bzdury. On jest najniżej w hierarchii oddziału, jemu się przerwa nie należy, ale większość z tych młodych lekarzy będzie szukać dla Was rozwiązania. Środowisko medyczne jest wyjątkowo konserwatywne. Polecam "Stulecie chirurgów"- rzeczy o których tu dyskutujemy 100-150 lat temu były zbrodnią i zamachem na "świętość". Porody w znieczuleniu były bojkotowane, bo "Bóg chciał, żeby bolało". Tak, mojej profesji brakuje empatii- ale jest jeszcze dużo rzeczy do zrobienia, żeby było lepiej. I dużo jeszcze czasu minie, zanim ludzie (i lekarze i pacjenci) zorientują się, że demokracja pozwala im mówić głośno o potrzebach.
Niemiło. Mój drugi komentarz został najwidoczniej usunięty. Szkoda, wydawało mi się, że czytam bloga osoby z wyższym wykształceniem, która zadaje pytania, ale potrafi też znieść odpomwiedzi na nie. Nawet jeżeli nie są dokładnie takie jakby sobie życzyła. Nie wiem czy to merytoryczna część mojej wypowiedzi Cię do tego skłoniła czy dywagacje o młodych lekarzach, którym w naszym kraju naprawdę ciężko postawić na swoim, ale coś najwidoczniej Cię do tego skłoniło.
Czeko nie został usunięty – tylko trzeba wczytać więcej komentarzy jeśli pod postem jest ich tak dużo 😉
Brzmi super, problemów z wątrobą na szczęście nie mam, ale profilaktyczne zadbanie o nią nigdy nie zaszkodzi. Od jakiegoś czasu spędzam dużo czasu na Twoim blogu, a to dlatego, że ostatnio bardzo pogorszyła się kondycja moich włosów i postanowiłam wziąć się za porządne ich pielęgnowanie – żeby naprawić, co zepsułam, a przy okazji je zapuścić 🙂 Jesteś aktualnie moim ulubionym poradnikiem z zakresu dbania o włosy. Przy okazji – mam pytanie. Chciałabym stopniowo przyzwyczaić włosy do mycia co drugi dzień (póki co mycie codzienne to przeważnie konieczność), ale z drugiej strony chciałabym stosować "zabiegi" włosowe jak najczęściej – najlepiej codziennie. Czego mogłabym używać pomiędzy 1 a 2 dniem, żeby włosów nie przetłuścić i nie zmusić się do codziennego mycia, a jednak nie ograniczać się do aplikacji czegokolwiek tylko co drugi dzień? Z góry dzięki za radę! Pozdrawiam i życzę zdowia!
https://www.anwen.pl/2013/05/pielegnacja-wosow-w-dni-kiedy-ich-nie.html 🙂
O widzisz, tego wpisu nie znalazłam. Dzięki! 🙂
PubMed 😉 i usuwanie niewygodnych badań…
Cenzorzy z PubMedu!!!1!11 Tak jak pan Jerzy powiedział.
Kochana Aniu, dziękuję za post bo mimo że jestem młodą osobą, mogę to przekazać mamie która zmaga się z kilkoma z dolegliwości które opisałaś, może jej też to pomoże 🙂
Polecam ci tabletki po ktorych moja mama pozbyła się kamieni jest to chiński preparat LIDAN PAISHI PIAN można kupić w internecie.Mojej mamie pomógł może warto spróbowac.Pozdrawiam☺
Mała nieścisłość- wątroba nie spala tkanki tłuszczowej, ale jest głównym narządem detoksykacji organizmu 😉
Pepsi Eliot dalej twierdzi, że wirusy nie istnieją?
Taa… pewnie tak. Ale za to oferuje "produkty" w swoim sklepiku, które leczą wirusy. Magia.
Tamten post o nieistniejących wirusach szybko skasowała właśnienpo tym jak wielu blogerów naukowych wzięło ją na widelec. Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi, to ja też się wtedy nie powstrzymałam, bo cała Ziębo-Tombako-Eliotomania przybiera naprawdę martwiące rozmiary.
http://www.kosmeologika.pl/2015/08/nie-masz-pojecia-o-ludzkiej-biologii-i.html
Kosmeologika, szkoda że nie przytoczysz jakimi niwybrednymi słowami ją obrzuciłaś 🙁 to było paskudne zagranie, przykre, mnie do siebie nie przekonałaś. Martwiące rozmiary… bo śpisz, za daleko odeszłaś od natury. Przy pierwszym poważnym problemie nie będziesz umiała sobie poradzić bez medycyny tzw. legalnej …i swoich syntetycznych kosmetyków.
Na oczyszczanie wątroby i woreczka żółciowego podobno najskuteczniejsza jest metoda Moritza. Ja zamierzam wypróbować wiosną 😉
M.
Na wątrobę również bardzo dobry jest ostropest u nas mało popularny a w innych krajach bardzo ceniony. Po zapaleniu wątroby dodawałam po łyżeczce do kanapek razem z innymi ziołami i jest to zdecydowanie strawniejsze niż oliwa z cytryną;) polecam
Szkoda że nie znałam tej metody 10 lat temu. Miała m 21 lat kamienie na woreczku zdiagnozowano dopiero po 2 latach męczarni i to 24 godzinnych … Skończyło się na laparaskopwym usunięciu woreczka.
Pamiętajcie, że dzięki tej metodzie można szybciej trafić na stół operacyjny. Z kamieni robi się piasek i zaczopowuje przewód. Ta metoda jest skuteczna, ale niebezpieczna. Trzeba by opracować jakiś schemat postępowania, bespieczne dawkowanie itp. Liczcie się z tym dziewczyny. Znam osobiście osobę, która trafiła po tym na stół operacyjny. Pozdrawiam
Moja babcia poprzez picie na czczo soku z cytryny w połączeniu z oliwą z oliwek, po miesiącu lub kilku zmienionej na olej słonecznikowy, a następnie po upływie podobnego czasu na olej z pestek winogron lub grejpfruta rzuciła palenie papierosów po prawie 40 latach nałogu, a lubiła palić bardzo,nawet 2 paczki dziennie. Stwierdziła, że owa mikstura obrzydziła jej papierosa.
Współczuję trudnego porodu. Do 9 miesiąca przechodziły mnie ciarki na samą myśl. Jestem przerażona brakiem wiedzy. Nie wspominając o personalnych uwagach. Mimo wszystko największą traume mam po wizycie córki w szpitalu…(8m) Oby nigdy więcej się to nie powtórzyło. Mam nadzieję, że przelamiesz swój strach co do szpitali.
Wow :O Rany, wielkie dzięki, że opublikowałaś ten post! <3 Cóż, ja mam 21 lat i bardzo częste kolki w prawym boku, do tego stopnia, że poszłam na USG, na którym co prawda okazało się, że nie mam kamieni, ale że mam podrażnione drogi żółciowe i zastój żółci, co jest predyspozycją do tworzenia się kamieni. A moja mama już jest po operacji usunięcia, czyli jakieś tam skłonności rodzinne mam.
Plus – mam te WSZYSTKIE objawy, które wypisałaś, dosłownie WSZYŚCIUTKIE… Aż mi włosy dęba stanęły.
Lecę po cytryny jeszcze dziś! I po oliwę 🙂 i chyba będę to piła na noc, bo rano nie dam rady.
zanim po nie polecisz skonsultuj proszę to ze swoim lekarzem 🙂 nie wiem czy w Twoim przypadku taka kuracja nie byłaby szkodliwa
Aniu. Uważam, że najszybciej, jak tylko poczujesz się na siłach powinnaś podjąć się leczenia, bo tylko maskujesz postępującą chorobę. Ubolewam też nad faktem powielania przez Ciebie w internecie takich bzdur. Osobiście uważam, że ludzie – nie Ty, bo Ty piszesz o swoich doświadczeniach – namawiający w internecie do zarzucenia leczenia na rzecz jakichś szamańskich metod powinni za to odpowiadać. A w szczególności za pogorszenie czyjegoś zdrowia.
M.
Ale ludzie maja swoj rozum i kazdy bedzie robil co uwaza za sluszne. Np psucie sie watrobu od lekow. Co robi szpital albo doktor? Przepisuje leki! Albo katarek. Co robi lekrz pierwszego kontaktu? Przepisuje antybiotyk. Lepjek jak vzlowiek umie leczy sie samemu naturalnymi sposobani niz jesy zabijany przez to panstwo i sluzbe zdrowia. Panstwo, bo nie ma wcale restryktow dotyczacych rakotworczych skladnikow. A raczej sa. Za slabe lepiek nas zabic niz za nas placic emerytury. Bo po co tu starsi ludzie? A jak nafaszerujwmy ich olejami palmowymi wkladanymi wszedzie akbk eszystkimi E iles tam to bedzie spokok
Anonimowy1 lutego 2017 10:59
10/10!
od siebie polecam też bardzo ostropest plamisty, mielony. jedna łyżeczka przed posiłkiem popita wodą:) nie musi być przed kazdym posiłkiem, mi wystarcza raz dziennie. świetnie działa na wątrobę. dwa lata temu zachorowałam na mononukleozę i moja wątroba była okropnie zniszczona. teraz teoretycznie jest już dobrze, ale przy cięższym posiłku albo zbyt długich przerwach między posiłkami daje sie we znaki :/ ostropest bardzo pomaga 🙂
Wiele było już merytorycznych komentarzy, jeszcze krótki mój.
Lepiej pozbyć się pęcherzyka w parę chwil, można żyć bez niego, bo nie masz gwarancji, że takie polsrodki i pseudomedycyna nie narażą Cię na rozwój zmian nowotworowych przewodu pokarmowego.
Zostaw Pepsi Eliot, Tombaka i Jurka Ziębe z ich szarlatanstwem samym sobie i znajdź dobrego chirurga.
Karolina
Dziękuję Ci serdecznie za ten wpis! Niestety ostatnio spośród wymienionych przez Ciebie objawów kilka z nich daje mi mocno w kość 🙁 Oczywiście została przewidziana wizyta u lekarza w tym miesiącu, jednak profilaktyki nigdy za dużo 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Kasia 🙂
To jest mikstura stara jak świat, czasami do tego dodaje się olejek z pestek grejpfruta. Te wszystkie kuracje nie byłyby potrzebne gdyby ludzie w końcu zaczęli myśleć. Cały dzień na talerzach mają beznadziejne jedzenie, tony cukru i tłuszczów trans, nie przebywają na zewnątrz, nie ruszają się, noszą na sobie plastik, smarują się chemią a potem żal do Boga, że jakaś choroba się przyplątała.
faktycznie bo za cZASOW naszych brababc ktore zycwily sie ekologicznie żadnych chorób nie było a wszyscy żyli po 100 lat
Wystarczy dodac proporcjonalnie sok z aloesu i mamy miksture Słoneckiego. Piłam ją kilka lat temu i chyba pora do tego wrocic.
A ja bym właśnie sprawdziła te kamienie, czy coś się zmieniło, jak zrobisz badania daj znać 🙂
Do tej pory piłam sobie wodę z sokiem rano, ale może trochę oliwy też dorzucę, nie zaszkodzi 🙂
Angel na pewno zrobię i dam znać 🙂 tylko, że to już pewnie po przeprowadzce
Gdzie sie przeprowadzasz?
Kamienie tworzą się z braku tłuszczów w diecie, dlatego picie oliwy pomaga bo to wprowadzanie tłuszczu do diety. Żółć jest produkowana przez wątrobę do rozkładania tłuszczów, jeśli w pożywieniu nie ma tłuszczu, żółć nie ma co ze sobą zrobić i odkłada się w postaci kamieni, jak napijecie się oliwy to generowana jest nowa dawka żółci która rozpuszcza powstałe kamienie. Ot cała filozofia.
Hahaha 😀 Szkoda, że nie jestem już na studiach 😀 Chciałabym zobaczyć minę mojego profesora z gastroenterologii gdybym mu to zacytowała <3 Ależ bzdura….
Ola
no przecież już Galen wiedział, że wszystkiemu winna jest czarna zółć ;P
hahahaahahahaha a to ciekawostka przyrodnicza :S
Podobno picie octu jabłkowego też pomaga.
Ja mam wiele objawów, które wymieniłaś w punktach. Nie wiem czy to tyczy się właśnie nadmiaru toksyn. Może. Jestem młodą osobą, nie piję alkoholu, ale nigdy nie wiadomo, co się może człowiekowi przydarzyć. Zastanowię się na poważnie nad ta miksturą. Pozdrawiam 🙂
Dziewczyno nie wierz w takie rzeczy 🙂 Twoje objawy mogą być związane z czymś zupełnie innym. A lista tych objawów jest tak szeroka, że chyba każdy znajdzie w niej "coś dla siebie", nie? I o to chodzi osobom, które to wymyśliły
Ale tokstyn nie zaszkodzi się pozbyć prawda? Toksyny są w wielu rzeczach, np kosmetykach, kolowowych żelach pod prysznic i kremach do rąk. Już nie mówiąc o słodkich napojach, sosach w proszku, słodyczach, gumach do żucia, mięsie, nabiale, gotowcach i tak dalej. Toksyny powodują większość chorób cywilizacyjnych (oprócz braku witamin) więc warto zastanowić się nad tym żeby zmienić swój styl życia.
Czym są dokładnie te toksyny, o których piszesz? 🙂 I czy na pewno powodują wszystkie te choroby, tylko oprócz braku witamin? Czy toksyny są również w stanie wywołać AIDS, depresję, anoreksję? 😉
Jeśli masz się ochotę oczyszczać z tych toksyn i będziesz to robić metodą, która nie jest szkodliwa, to ja nie widzę problemu, może nawet wyjdzie to dobrze dla twojego zdrowia 🙂 Ale też nie popadałabym w paranoję, że niemal wszystkie produkty są dla nas szkodliwe 🙂
O matko anonimie z 21:57 na jakim swiecie ty zyjesz? Umiesz czytac sklady ? Wszystkiego co kupujesz? We wszystkin doskownie we wszystkim teraz sa trujace rzeczy. Ewentualnie kosmetyki naturalne jesli mamy distep ale do tych rosyjskich. Jedzenie tez tylko takie jakie sami wyhodujemy moze byc nie szkodliwe. Jak masz kure i ja zjesz masz pewnosc ze nie jwst ona truta cale zycie antybiotykiem. Jak kupujesz to masz pewnozc ze jest nafaszerowana syfem. Jak masz warzywka w ogrodku to spoko nie sa szkodkiwe bk ty dbasz to moze nie trzymasz ich na ulepszaczach ale sklepowe sa modyfikowane i faszeroaane wszystkimi szkodliwymi miksturami. Olej palmowy raktworczy dodaqany jest wrexz do wszystkiego. Czy czekolasa, czy jakies inne jedzenie. Niestety zyjemy w kraju ktiry chce nas wykonczyc. Jakim cudem ruskie produkty nie maja zadnyxh raktowrczych skladnikow np w kosmetykach a polskie sa nimi nabite do dna? Jak widac jedni rzadzacy bardziej dbaja o swj kraj od innyxh i restrykty dotyczace bezpiexzenstwa i zdrowia sa wieksze. I to nie paranoja a prawda. Nie wiem jak mozna byc tak slepym i uwazac zdanie ze wszystko co twraz jemy jest szkodliwe za paranoje. Nie kazdt mieszka w domu i nie kazdy moze sobie pozwolic na hodoqanie warzyw i zwierzat samemu.
A monotlenek diwodoru? Wszędzie go teraz pchają, nawet do ruskich kosmetyków 🙁
ooo tak! i to zwykle na pierwszym miejscu w składzie 😀
Hej. Jestem lekarką i po przeczytaniu sporej części komentarzy "szczena opada". Powiem krótko, większość z w.w. teorii nie ma ŻADNEGO pokrycia z aktualną wiedzą naukową: w przypadku objawowej kamicy pęcherzyka żółciowego ("woreczka"), czyli takiej z napadami kolki, które po pewnym czasie mogą nawracać, JEDYNYM słusznym sposobem na pozbycie się dolegliwości i zmniejszenie ryzyka powikłań-a nieleczona objawowa kamica może dać BARDZO POWAŻNE POWIKŁANIA! jest usunięcie pęcherzyka żółciowego-obecnym standardem metodą laparoskopową. Po usunięciu w zasadzie należy przestrzegać zdrowej diety-bez większych rewolucji ani obniżenia komfortu życia, a operacja PLANOWA ma minimalne ryzyko powikłań, w przeciwieństwie do operacji w stanie nagłym-POWIKŁANYM zapal.pęcherzyka-może dojść nawet do zapalenia otrzewnej!!! To nie są żarty… Nie chodzi tu o zaprzeczenie metodom naturalnym/babcinym w ogóle, bo niekiedy są stosowane pomocniczo i medycyna nie zaprzecza ich skuteczności, ale w tym przypadku kieruj się rozsądkiem i wiedzą Twojego lekarza. Powodzenia!;)
Lekarz od siedmiu boleści, ciekawe czy wspaniale wyszkolona (nie mylić z wyedukowana) kadra lekarska byłaby tak chętna robić operacje gdyby nfz nie płacił grubej kasy z naszych podatków za każdy zabieg. Lekarze w tych czasach to śmiech na sali.
Nawet nie będę rozpoczynać dyskusji nt. funkcjonowania systemu zdrowia w tym kraju, o którym jak widać nie masz bladego pojęcia ("nfz płaci grubą kasę"-niczym cytat z kabaretuXD), bo jak większość sfrustrowanych pacjentów za błędy popełniane od lat w systemie POLITYKI zdrowotnej obarczasz winą personel-klasyk, po prostu klasyk!;) Powiem tylko, że jako lekarze opieramy się na wiedzy medycznej-o dobru pacjenta nie wspomnę, bo zaraz mnie zlinczujesz;) Pozdrawiam i serio, odsyłam do wiarygodnych źródeł! ze swojej str. polecam http://WWW.MP.PL/PACJENT i zdrowia życzę, cobyś nie potrzebował/a pomocy od tych lekarzy od siedmiu boleści, którym nfz płaci grubą kasę;>
Od siedmiu boleści? Dlaczego – tylko dlatego, że ma tytuł lekarza?
I co to w ogóle za argument "czy kadra lekarska byłaby tak chętna robić operacje gdyby nfz nie płacił grubej kasy z naszych podatków za każdy zabieg"? Że niby NFZ jest taki szczodry i sypie diamentami za każde pierdnięcie lekarza? Do Twojej wiadomości – oddziały chirurgiczne w Polsce są praktycznie zawsze na minusie, bo procedury chirurgii ogólnej są bardzo słabo punktowane, a jak się domyślasz – to za punktami idzie pieniądz. I pewnie wyobrażasz sobie, że ta kasa od razu idzie do kadry – brawo Ty! Zresztą jak by nie płacili, to i tak zabiegi operacyjne zawsze są drogie, a w Twoim rozumieniu lekarze, żeby nie byli konowałami, powinni płacić ze swojej kieszeni za leczenie innych. Doprawdy – śmieszne to, nawet nie ma wartości argumentu. Takie gadanie dla gadania, pełne frustracji.
A ty pracujesz za darmo? Z czego lekarze niby mieliby żyć gdyby im nie płacono? Lekarz od siedmiu boleści to ten co kazał rozpuszczać kamienie w pęcherzyku chyba
Haha wiarygodne zrodla. A w wiadomosciach piszczy o wiarygodnych szpitalach wpuazczajacych ludzi w kanal 🙂 ile lekarzy wzielo kase za nic? Jeden jestnna hawajach a za chwile na dyzurze ciekawe. Taka prasda ze wiekszoscnlekarzy jest do niczego i opieraja sie ale chyna na "wydake mi sie" przeoisywanie antybiotylu na wszystko albk zabiegi na zdrowych ludziach. Jeslo nie masz znajomosci nie szanuja cie a wrecz maja w dupie co ci dolega. Tak jesy wszedzie wiec nienwiem co to za wyrzuty ze ktos takie cos napisal. Jakby tyle kasy za nic nie dostawali to moze by szanowali drugiego czlowieka bonniesyeyy jak jie jestes milionerem i nie leczysz sie prywatnie to masz znikome szanse na levzenie prawdziwe
A to ciekawe. Nie wiem gdzie zyjwsz ale chyba w innej rzeczywistosci bo ludzi ktorzy rozpuscili sobie kamienie, jest od cholery 🙂
Powołanie mam, ale się nim nie najem!;) Jako młody lekarz na specjalizacji zarabiam śmieszne pieniądze, ponosząc pełną odpowiedzialność za pacjenta (chociaż i tak większość ludzi widzi lekarza w drodze na Hawaje lub w audi a6;)) Mimo to kocham swoją pracę a wzgl pacjenta wyznaję zasadę szacunku i empatii choćby nie wiem co. Nie twierdzę, że lekarze nie popełniają błędów ani że nie ma takich dla których kasa czy kariera stoją na 1.miejscu. Ale kiedy czytam opinie w stylu: "wszyscy są tacy sami/wszędzie jest tak samo/tylko prywatnie bo inaczej nie ma dobrego leczenia" to cycki opadają. "Każdy Polak zna się na wszystkim i wszystko wie najlepiej"…O kant pupki takie generalizowanie;>
Nie trzeba być milionerem, żeby leczyć się prywatnie 🙂
Prawdziwy lekarz. Do pacjentow tez takimi wyrazeniani mowisz? Akurat idac do szpitala to wszyscy sa tacy sami maja cie w dupie. Lekarze rodzinni jeszcze nie wszyzcy sa zli ale w wiekszozci. Duzej wiekszosci nie zalezy im. Przepisza cojolwiek zwby kase dostac i miec z glowy. Ale sa tacy przepracowani. No kawy nie mozw lekarka wypic bo tyle ludzi a wchodzisz na poczekalnie a tu pustka
Jejku ale tu ludzie wylewacie swoje frustracje na lekarzy. Nie generalizujcie.
Sęk w tym, że lekarze nie ponoszą odpowiedzialności prawnej i majątkowej, nawet gdy popełnią błąd.
Widzę tu jedną anonimową mąciwodę (11:47, 19:14), która pod każdym komentarzem pluje zarzutami na wszystkich lekarzy i całe zło które sprawili 😀 Dziewczyno, uspokój się trochę, i naucz się pisać, bo jak piszesz takie bzdury i to jeszcze z błędami, to od razu widać że nic mądrego do powiedzenia nie masz, a uważasz się za jedyną "oświeconą i świadomą". Dokształć się trochę, postaraj się zrozumieć jak to może wyglądać od drugiej strony i nie wypisuj farmazonów. Lekarze biorą kasę za pracę, tak samo jak miliony innych ludzi w tym kraju, pogódź się z tym. A to że większość pacjentów naczyta sie internetów i myślą że wiedzą co im dolega oraz roszczeniowo domagają się wszystkiego co im się wydaje słuszne, to już nie wina lekarzy.
Jeden komentarz od kogos wpleciony wyzej pewnie omylkowo. Jak widac nie tylko jedna osoba tak uwaza o lekarzach 😉 a to ze bronisz swojego zawodu to nic ci nie daje nagle nie zmienisz zdania wiekszosci spoleczenstwa na temat lekarzy i naszej "kochanej sluzby zdrowia" standardowe okreslenie dla polskiej sluzby zdrowia 🙂
A czego Ty oczekujesz? Żeby lekarzom groziła kara więzienia za popełniony błąd? Przecież to są tylko ludzie. Ludzie, którzy poświęcają swoje życie na ratowanie życia innym. Dlatego nie rozumiem też oburzenia, że dużo zarabiają- mieliby zarabiać minimalną krajową? Chyba mają na to zbyt trudną i odpowiedzialną pracę
Jeśli popełnią błąd, w wyniku którego ktoś umrze lub zostanie okaleczony, to tak, uważam, że powinni ponosić odpowiedzialność karną. W pozostałych przypadkach powinni ponosić odpowiedzialność finansową. Skoro lekarze uważają, że mają odpowiedzialną pracę, to niech ponoszą odpowiedzialność. Ludzi przede wszystkim oburza, że lekarze zarabiają dużo, bo niby mają odpowiedzialną pracę, ale tak naprawdę nie ponoszą żadnej odpowiedzialności.
Pracuję na oddziale intensywnej terapii noworodka. Mój etat to 300godz miesięcznie plus dyżury. Wiesz jak wygląda moja wypłata? Dostaję na rękę 2600zł plus 400 zł za dodatkowe dyżury (minimum 4 miesięcznie) czyli w sumie 3000zł. Mój Szef, Profesor, kierownik kliniki dostaje pensję w wysokości 4,5 tys. Nie ma mnie w domu codziennie od 7:20 do 16:20 bo o tych godzinach wychodzę i wracam z pracy. Raz w tygodniu nie ma mnie do 21 bo zostaję w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, a raz w ogóle nie wracam na noc bo mam obowiązkowy dyżur. Sobót nie mam wolnych – tak skonstruowana umowa. I teraz mi powiedz – gdzie te moje miliony za samo bycie lekarzem? Zapieprzam od świtu do nocy żeby utrzymać przy życiu Wasze dzieci, autentycznie nie mam czasu niczego nawet zjeść w ciągu dnia, czasem uda mi się wypić kawę na oddziale. Sama chciałabym mieć dziecko bo dobijam już 30stki ale niestety nie mogę bo ani mnie na nie nie stać ani nie mam czasu żeby wyregulować swoje totalnie rozregulowane stresem i trybem życia hormony. A potem jakiś sfrustrowaniec powie mi "pokaż lekarzu co masz w garażu" albo każe płacić kary bo łaziła całą ciążę nawalona jak stodoła i teraz to moja wina, że jej dziecko zmarło w ogromnym cierpieniu i mnie będzie skarżyć za to że wyżej sobie ceniła wiadro wódki niż zdrowie własnego dziecka, które urodziło się z tyloma wadami, że nie dało rady i przegrało walkę. Ponosimy olbrzymią odpowiedzialność. Jeśli wypiszemy refundowaną receptę bo nas okłamiesz, że masz do niej prawo to kiedy przyjdzie kontrola, a przyjdzie na pewno, to my płacimy za Twój lek oraz nałożoną na nas karę. To my jesteśmy włóczeni po sądach i obrażani bo ludzie nie są w stanie zrozumieć, że nikt nie jest nieśmiertelny, nie wszystko da się uleczyć, a sami też popełniamy błędy. Zrozumcie to w koncu – nikt nie jest nieomylny. Każdego dnia ratujemy życie ludzkie w ogromnym stresie. Zamiast odreagowywać swoje frustracje, zrozumcie w końcu, że jesteśmy żeby pomóc i staramy się jak możemy. Może warto byłoby też spojrzeć w lustro i zamiast obrażać i oskrażać innych, zastanowić się jacy my sami jesteśmy? Poza tym skoro tak nam świetnie w życiu i takie mamy luksusy to czemu do ch***ery Wy nie usiądziecie na tyłkach, nie wryjecie na pamięć kilku tysięcy stron i nie skończycie medycyny? Broni Wam ktoś? Zamiast narzekać to weźcie się do roboty. Luksusy czekają tylko trzeba na nie zapracować. Kolejna sprawa – wkurzają Cię lekarze, nie masz do nich zaufania i uważasz, że każdy planuje Cię oszukać, zabić lub okraść? Jest proste rozwiązanie – nie chodź do lekarza! Zobaczymy kto na tym bardziej straci.
"NFZ płaci grupą kasę" LOL
Oczywiście, ze lekarze odpowiadają karnie za popełniane błędy. Skąd pomysł, że jest inaczej?
Nie podoba sie – nie chodz do lekarza, skoro tak strasznie chcemy Was oszukać, ograbić z kasy i zabić. Prosta sprawa. Zobaczymy kto na tym gorzej wyjdzie. Poza tym skoro takie mamy świetne życie pełne luksusów to kto Wam broni siąść na tyłkach, wkuć te kilka tysięcy stron i skończyć medycynę? No kto? A kasa czeka! No tyle, że żeby skończyć medycynę trzeba dać z siebie maksimum, mieć ogromne samozaparcie i ciężko się uczyć żeby zapracować na sukces i to chyba tu jest problem, nie? Stąd te dzikie frustracje? Bo się nie chciało i teraz jest problem. Ja też bym wolala najfajniejsze lata życie spędzic na szlajaniu sie z kolegami, imprezach i wakacjach ale spędziłam nad książkami i w szpitalach. Teraz pracuję 300godz miesięcznie czyli średnio 10h dziennie – a to standardowy etat szpitalny czyli miniumum. Mam dyżur każdego tygodnia. Obowiązkowy, a nie że sama sobie chcę dorobić. Wiecie ile za to zarabiam? Na rękę 2600zł za etat i dodatkowe 400zł za przekichanie ciężkie dyżury kiedy zamiast siedzieć z mężem, ratuję noworodki. Sama też chciałabym mieć dzieci ale niestety ani mnie na to nie stać póki co, ani nie mam czasu ogarnąć samej siebie hormonalnie, bo niestety praca w takim stresie i warunkach totalnie mnie rozregulowała. Każdego dnia ratuję na swoim oddziale intensywnej terapii noworodka Wasze dzieci. I każdego dnia kiedy w poczuciu tracenia własnego życia, młodości, kosztem ratowania Waszych dzieci, czytam komentarze, że powinnam płacić za to i tamto, być karana i najlepiej odpracować studia przez 20 lat (bo tyle bym musiała pracować za friko) by potem trafić do więzienia – szlag mnie trafia i najchętniej rzuciłabym przez Was, frustratów, tę robotę. Ale ta niesamowita satysfakcja kiedy dziecko przeżyje noc, potem kolejną, a potem zostanie wypisane do domu, łzy radości Rodziców – to mnie trzyma, to jest warte każdego Waszego plującego jadem komentarza, każdej mojej zarwanej nocy. Bo po to poszłam na medycynę – by ratować życie, pomagać. Pora żebyście zamiast odreagowywać na innych, spojrzeli na siebie i zadali sobie pytanie – co Wy robicie dla drugiej osoby? Jakie Wy błędy popełniacie i jaka na Was ciąży odpowiedzialność? I ile rzeczywiście pracy i siebie oddajecie każdego dnia by tak surowo oceniać ludzi, którzy oddają całych siebie i najpiękniejsze lata swojego życia by pomóc Wam i Waszym rodzinom, mimo takiej nagonki, którą robicie?
Leczcie sie same, skoro lekarze tacy okropni 😀 Nie wiem skąd ta nagonka na lekarzy, ale podobne pretensje ludzie mają do prawników
O, myślałam, że poprzedni komentarz skasowało więc dwa razy napisałam praktycznie to samo. Sorry.
Lekarz stażysta z obecnie pełnym prawem wykonywania zawodu 2007 brutto (1400 około netto) a na specjalizacji 2200 do ręki z groszami to duże zarobki? (wysokość zarobków podana w ustawach – każdy może przeczytac)
Oczywiście że odpowiadamy finansowo, na umowie o pracę do wysokości 3 pensji (na takich umowach praktycznie nikt nie pracuje, szpitale zatrudniaja w większości na kontrakt bo bardziej im się opłaca), na kontrakcie – pełnym majątekiem. Co roku wykupjemy spore ubezpieczenie oc.
Pozdrawiam
Po pierwsze, skoro i tak jestem zmuszona płacić na służbę zdrowia, to to czy chodzę do lekarza, czy nie, to tylko moja sprawa. Po drugie unikam lekarzy, a jeśli już się wybieram, to tylko do tych z polecenia. Nigdzie nie napisałam, że każdy lekarz chce mnie zabić czy oszukać, ale nie wierzę, że każdy jest wystarczająco kompetentny. Co do odpowiadania za błędy, to się nie zgodzę. Kiedyś lekarz źle złożył mojej siostrze nogę, w wyniku czego rozwinął się jej zespół Sudecka. Kolejny lekarz powiedział, że to wina poprzedniego lekarza, ale on tego nie zezna w sądzie. Milusio, nie sądzisz? Poza tym uważasz, że powikłania ciążowe wynikają z tego, że kobieta pije wiadrami wódę w ciąży? To jest ta pogarda, którą czują lekarze w stosunku do pacjentów.
Nie. To jest jeden z trzech takich przypadków, które przyjmowałam na IT w zeszłym tygodniu. Matka nawalona została nawalona na oddziale gin-poł, a dziecko z całą gamą wad wylądowało u nas. I tak każdego tygodnia – kilka urodzonych z zespołem alkoholowym, kilka od narodzin "znieczulonych" bo matka ostatniego strzała z heroiny zrobiła na chwilę przed porodem, po kilkoro dzieci nikt się nie zgłosi, a następnego dnia przyjedzie noworodek pobity prawie na śmierć. Zamiast osądzać innych, weźcie się za siebie. Jakby lekarze mogli otwarcie i z nazwiskami opowiadać o tym kto jak kogo potraktował, jak bezmyślnie się zachował czy co naprawdę zrobił, podejrzewam, że nagle problem naskakiwania na lekarzy by się skończył bo wyszło by na jaw, że procent nieodpowiedzialnych czy niedouczonych lekarzy to raptem promil z wszechnapływających do szpitali id***ów i sadystów w każdym wieku.
Miałam "przyjemność" poznać wiedzę studentów 6 roku medycyny. Nawet inni lekarze śmiali się z ich niewiedzy. Tak wygląda ta ciężka praca na studiach. Nawet specjaliści znają się tylko na swoim "narządzie", a o reszcie mają nikłe pojęcie. Nie mam powodu "brać się za siebie", jak to ujęłaś, bo nie piłam w ciąży, nie zażywałam narkotyków, nie palę i nie narażam swojego zdrowia. Ba, gdybym sama się nie zdiagnozowała, to do dziś źle bym się czuła, bo jakoś żaden z szanownych lekarzy nie chciał/nie umiał mi pomóc (wybierz, który wolisz). A diagnoza była naprawdę banalna, wystarczyło nie ignorować moich symptomów i zlecić badania. A problem naskakiwania na lekarzy skończyłby się, gdyby środowisko lekarskie przestało kryć kolegów i lekarze ponosiliby konsekwencje swoich błędów i zaniedbań. Kiedyś jeden kretyn wysłał mnie z wyrostkiem do domu, bo nie chciało mu się robić operacji, powiedział, że mam przyjść jutro. Następnego dnia usunięto mi go dosłownie w ostatnim momencie. Kto tu był idiotą i sadystą? I jeszcze bierze za to pieniądze.
To cudowne, że w końcu pojawiają się merytoryczne komentarze pod postami tego typu w internecie. Bo szerzenie tego typu rewelacji może być bardzo niebezpieczne dla kogoś, kto kompletnie nie zna się na fizjologii.
Byłabym ostrożniejsza z tego typu wpisami.
"20 objawów, po których możemy poznać, że nasza wątroba jest przepracowana z powodu nadmiaru toksyn"
Nie wiem kim jest ta pani, która to proponuje ale brzmi to okropnie nieprofesjonalnie. Jak osoby, które koniecznie chcą nas na coś naciągnąć. Przyczyna tych objawów może być zupełnie inna xd
Super, że ta kuracja w jakiś sposób ci pomogła (równie dobrze może to być placebo), ale lepiej wybierz się na USG i niech lekarz się wypowie, czy usunięcie kamieni jest wymagane.
Zalecili operację, ponieważ objawowa kamica PŻ jest do niej wskazaniem, zwłaszcza u młodych kobiet, które planują mieć dzieci (ciąża zwiększa ryzyko tworzenia się kamieni żółciowych i zapalenia pęcherzyka, a poza tym unika się robienia operacji ciężarnym, bo wiadomo, że od razu jest większe ryzyko powikłań). Niestety kamieni, które raz się utworzyły nie można już się inaczej pozbyć jak przez usunięcie operacyjne. Dobrze, że doraźnie mikstura Ci pomogła, ale obawiam się, że to tylko tymczasowe rozwiązanie.
Chciałam tylko dodać, że tytułowanie posta "jak uniknęłam operacji" jest bardzo niebezpieczne, bo wiele dziewczyn sugerując się Twoim przykładem może zbagatelizować własne problemy i "leczyć" je domowymi sposobami, mimo że na końcu posta napisałaś, że nie u każdego może to zadziałać.
Ach ta trauma "poszpitalowa";) Znam, mam i mimo zaleconej od prawie roku operacji (z innych przyczyn),do dzisiaj jej się nie poddałam (akurat personel byl super) ;/ Zdrówka Aniu i pozdrawiam serdecznie!
,,W polskiej populacji istnieje istotny odsetek osób z drugorzędową i trzeciorzędową nadczynnością przytarczyc (właśnie z powodu długoletniego niedoboru D3), u nich niekontrolowana suplementacja wywoła wzrost stężenia wapnia w surowicy, a zatem ryzyko kamicy nerkowej, żółciowej i chorób trzustki. " ? (ps i co z tą wit k2?)
Bardzo zasmucający post i część komentarzy pod nim też nie jest wesoła.
Dużo merytorycznych argumentów już padło, więc pewnie po części się powtórzę.
Korzystając z najnowszego wydania Szczeklika (czyli książki do nauki interny, można powiedzieć Biblii polskiej medycyny,a co ważne – wiedza w niej zawarta to tzw. Evidence Based Medicine, czyli wiedza oparta na dowodach naukowych, o udowodnionej skuteczności) objawowa kamica żółciowa jest wskazaniem do cholecystektomii. A dlaczego? Część napisały dziewczyny wyżej: możliwość ostrego zapalenia pęcherzyka żółciowego (i powikłania – ropniaki, martwice, perforacja pęcherzyka, zapalenie otrzewnej, ropień wątroby – to są wszystko sytuacje mogące skutkować bardzo inwazyjną i urazową koniecznością operacji na cito, a w konsekwencji nawet zgonem), kamica przewodowa, kamica w ciąży (operacja obarczona wielkim ryzykiem dla zdrowia/życia płodu), ostre zapalenie trzustki (kamica żółciowa jest GŁÓWNĄ przyczyną tego zapalenia, a sama w sobie jest sytuacją zagrożenia życia i preferencyjnie leczy się ją w Oddziałach Intensywnej Terapii, czyli OIOMach) i wiele wiele innych.
ALE! nie padła jeszcze jedna jednostka chorobowa, na którą nikt wcześniej nie zwrócił uwagi. Kamica żółciowa jest w czołówce czynników ryzyka rozwoju RAKA pęcherzyka żółciowego – kamienie w raku występują w 80% przypadków, a sam rak najczęściej wykrywany jest podczas badania histopatologicznego pęcherzyka wyciętego właśnie z powodu kamicy. Być może rak pęcherzyka nie brzmi dla Was tak poważnie jak rak płuc, rak piersi, nowotwory mózgu, ale musicie wiedzieć, że rokowanie w nim jest często o wiele gorsze i średni czas przeżycia od wykrycia wynosi ok.6 m-cy. A jak przypominam – kamienie w pęcherzyku i ich ciągłe drażnienie jego ścian przyczyniają się OGROMNIE do rozwoju raka i w około jednym usuniętym pęcherzyku na sto ten rak będzie. Że mało? Mało dopóki nie uświadomimy sobie, że już jesteśmy w grupie ryzyka i fortuna może się krzywo uśmiechnąć właśnie do nas.
Wiadomo – nic nie musi się stać i możemy żyć z tymi kamieniami aż do późnej starości. Tylko po pierwsze – dolegliwości będą nawracać. Po drugie – jest spora szansa na powikłania kamicy i co za tym idzie – konieczność zabiegu na ostro ze zdecydowanie większym obciążeniem, niż w przypadku operacji planowej. Po trzecie – ryzyko raka jakie jest każdy widzi.
Domowe sposoby? ŚWIETNIE! Ale bardziej w ramach profilaktyki, a nie leczenia. Anwen, jeśli przy następnym USG okaże się, że Twoje złogi jakoś cudownie się rozpuściły – nie pozostaje nic, tylko się cieszyć. Ale musisz wiedzieć, że tymczasowy brak dolegliwości najprawdopodobniej jest zbiegiem okoliczności, a nie efektem Twoich działań (zwłaszcza, że wyżej napisałaś, że sok jabłkowy nadal szkodzi Ci w ten sam sposób, czyli problem jednak ciągle istnieje).
Że lekarz zalecił taką kurację Twojej mamie? Może mógł, kilkanaście lat temu. Nie bez powodu Interna Szczeklika jest uaktualniana co rok, w medycynie kilka miesięcy może zmienić sposób postępowania w danej jednostce chorobowej, a kilkanaście lat? Przepaść!
Są ludzie i są parapety. Są lekarze-ludzie i lekarze-parapety. W tym wszystkim trzeba pamiętać o jednym: nie unikajmy lekarza ze strachu, bądź – co gorsza! – na złość jemu/służbie zdrowia. Pamiętajmy, że ideą tego wszystkiego jest walka o nasze zdrowie. Zróbcie wywiad środowiskowy, jeśli boicie się, że traficie na jakiegoś złamasa. Ale lekarz, jak dla mnie, może być i nawet podłym gnojem (wiadomo, że lepiej, żeby taki nie był) – ale niech wie co robi i będzie w tym dobry. Nie musi być miły, ma być profesjonalny, a takich, z tego co mi wiadomo, jednak nie brakuje.
Anwen, nie chciałam Cię nastraszyć. Ale z punktu widzenia lekarza nie polecałabym objawowej kamicy leczyć tak jak Ty. Twój lekarz tak powiedział? W takim razie, przykro, bo przykro – ale według najnowszej wiedzy to się nie popisał.
cdn
jasne, tylko wszystkie te komplikacje o których piszesz to powikłania od kamicy, a nie od picia cytryny z oliwą
co do tymczasowości to się z Tobą zgadzam, zdaję sobie sprawę, że metoda nie będzie działała wiecznie i pewnie prędzej czy później będę musiała zdecydować się na operację. W tej chwili to po prostu niemożliwe, więc zamiast łykać garść tabletek przeciwbólowych i rozkurczowych przy każdym ataku wolę pić naturalną miksturę.
Nie zgodzę się natomiast z tym, że to zbieg okoliczności. Oczywiście sama na początku w to nie wierzyłam i podeszłam sceptycznie na zasadzie co mi szkodzi spróbować, ale przekonałam się, że to naprawdę działa.
Rozumiem też Twój punkt widzenia, ale ja nie jestem tego typu osobą, która zrezygnuje z medycyny jako takiej. Mam zamiar dalej monitorować stan zdrowia i jak się pogorszy poddam się operacji, ale nie będę wycinać pęcherzyka na zaś, bo dobrze wiem, że to nie zawsze jest takie cudowne rozwiązanie. Mam w najbliższej rodzinie przypadki, gdy po latach od operacji problem wrócił tylko kamienie zamiast w pęcherzyku tworzą się w przewodach i boli tak samo. Tylko teraz leczenie nie jest już tak proste :/
Dziewczyno, do tej pory nawet lekarze polecaja swoim pacjentom oliwe z cytryna i kaza pacjentom rozpuazczac te kamienie wiec co ty wymyslasz. Usilnie bronisz medycyny zehy ktos poszedl urznal se skore bo kasa za to bdzie w szpitalu. Niestety ale dla twojej sqiadomosci sa lekarze po dzis dzien ktorzy polecaja paxjentom naturalnymi sposovami rozpuscic kamienie i to sie sprawdza wiex jakies odnawianie biblii medycznej nic tu nie zmienia
Peer review studies or it didn'n happen
Jako osoba związana z nauką muszę powiedzieć, że zdarza się, że badania publikowane w PubMed są do niczego. A na przyszłość, to pretensjonalne pisać po angielsku na polskim blogu w trakcie dyskusji po polsku. Naprawdę, to zdanie da się napisać po polsku.
To parafraza memu "pics or didn't happen", nie spinaj się tak.
Pojedyncze badania mogą być do niczego, dlatego trzeba je powtarzać, robić metaanalizy. Jako osoba zawodowo związana z nauką powinnaś to wiedzieć.
Nie spinam się, po prostu drażni mnie buractwo. Niestety PubMed jest pełen wzajemnie wykluczających się wyników badań. Poza tym nie wszystkie przeprowadzone są rzetelnie.
A przeczytałaś resztę komcia, na który odpowiadasz? Czym ty jesteś zwiazana z nauką, że nie rozumiesz, że pojedynczych publikacji nie traktuje się jako dowodu? Sznurkiem konopnym?
Po tym, jak widziałam lekarzy niepublikujących wymyślone wyniki, mam spory dystans do publikacji.
To chyba dobrze, że nie publikowali wymyślonych wyników. Tak mi się wydaje.
Przepraszam, w moją wypowiedź wkradł się błąd. Publikowali wymyślone wyniki na nieistniejącej grupie badawczej. Niestety niektórzy publikują g***, żeby mieć dorobek naukowy i tytuły, na które tak naprawdę nie zasługują.
Czy ja niewyraźnie piszę? Trzeci raz piszę, że pojedynczych publikacji nie traktuje się jako dowodu. Zawałszowane (celowo lub nie) wyniki weryfikują kolejne zespoły powtarzające badanie. Osobie związanej z nauką trzeba tłumaczyć takie rzeczy? Lol
Wresz ie ktos mądry coś napisał.
cd
NIE BÓJCIE SIĘ LEKARZY! NIE LECZCIE SIĘ NA WŁASNĄ RĘKĘ! Bo możecie doprowadzić do tragedii. Ręce mi się zaciskają w pięść jak widzę domorosłych guru medycyny alternatywnej wychodzących z poziomu autorytetu, typu wyżej wymieniona Pepsieliot. Wiadomym jest, że strach przed zabiegiem, badaniem, lekarzem wygra i dziewczyny zamiast iść z infekcją do ginekologa, to zapodadzą sobie polecany w reklamach "lek" placebo Iladian czy olej kokosowy doustnie (bo przeciwgrzybiczy), dlaczego? Bo wstyd się zbadać i będą hodować drobnoustroje, aż się doigrają powikłań. Nie pójdą na zabieg, bo można leczyć się alternatywnie cytryną. Dlaczego? Bo strach. I osoba polecająca brzmiała tak mądrze (nawet pomimo faktu, że we wcześniejszych swoich "artykułach" miała okazję się skompromitować). Ale pacjent chory się boi i wiadome jest, że złapie się każdej opcji, która nie jest dla niego tak drastyczna i traktuje to jako ostateczność. A wtedy często jest już za późno.
Pamiętajmy! Współczesna medycyna często zajmuje się z pozoru błahymi sprawami, typu właśnie kamica pęcherzyka, szczepionki, czy głupia z pozoru angina paciorkowcowa- nie tylko po to, żeby wyleczyć jednostkę chorobową podstawową, ale żeby zapobiec powikłaniom, które bywają i śmiertelne.
Jeśli szukacie sposobów na wyleczenie się bez wychodzenia z domu – internet da Wam odpowiedzi. Pamiętajcie tylko, że lekarz za Wasze zdrowie odpowiada swoim nazwiskiem, swoją opinią i sumieniem, a bywa, że i kieszenią, więc i w jego interesie jest, aby leczyć Was tak, jak medycyna obecnie potrafi najlepiej. A w internecie? Próżno szukać winowajcy i domagać się odpowiedzialności za swoje – oby nie – zrujnowane zdrowie. Nikt nie wie, kto się kryje za komentarzami osób polecających różne metody, równie dobrze to może być i sam ich autor. Internet nie jest wiarygodnym lekarzem. I guru bez dyplomu/pani z reklamy/komentujący anonimowi ludzie też nimi nie są.
Bardzo lubię Twój blog, Aniu. Mocno trzymam kciuki i za Twoje zdrowie i za bloga i za nowy biznes. Ale powyższy tekst niestety jest przykładem bardzo szkodliwego zjawiska i sama możesz ocenić jego skutki, wystarczy pod spodem przejrzeć kilka komentarzy dziewczyn, które widzą w tym sposobie możliwość odroczenia wizyty u lekarza.
Spotkałam na swojej drodze zbyt dużo lekarzy, żeby łyknąć twój tekst. Sama miałam problem z tym, że lekarze nie potrafili mnie zdiagnozować i bagatelizowali moje objawy. Sama musiałam się zdiagnozować, zrobić badania i okazało się, że miałam rację. Swoją drogą antybiotyk to ostateczność, bo niszczą nie tylko szkodliwe bakterie, ale również mikroflorę pacjenta. Nie mówiąc o tym, że między innymi bezmyślne przepisywanie antybiotyków doprowadziło do powstania szczepów opornych. Co do odpowiedzialności lekarza na zdrowie pacjenta, to niestety w Polsce jest fikcją. Może gdyby lekarze naprawdę odpowiadali za swoje błędy i naruszanie praw pacjenta, podniosłaby się jakość usług.
Nie rozumiem zbulwersowania niektórych osób metodą, którą Anwen tutaj opublikowała. Przecież teoretycznie nie jest droga, jest 100% naturalna, więc chyba nie powinna zaszkodzić, jeśli nie pomoże, nie tak? A Wy radzicie: "koniecznie spytaj lekarza, bo to może Cie wykończyć!" Wg mnie to raczej dziwne podejście, zwłaszcza u osób które rzekomo są lekarzami….
Najwidoczniej tu sa lekarze ktorzy wola zarabiac na pacjentach. Bo wiem ze niektorzy lekarze do dzis poldcaja pacjentom rozpuszczanie kamieni i nic w tyn zlego. Niektorzy po dzis dzien slyszeli o tym ze oliwa z cytryna rozpuscila kamienie u innych. Takze jeden lekarz woli pomoc a drugi zarobic. A najwiecej ich chce zarobic. Taki kraj
Ale ty serio myslisz, że lekarz ma płacone od ilości przeprowadzonych operacji?
Dziwne podejście? Raczej odpowiedzialne. Samemu i naturalnymi sposobami można sobie pomagać, jeśli się dobrze zna na działaniu środków, których się używa! ;p
Anonimowy z 11:58: ty masz jakąś misję uświadomienia ludziom jacy to lekarze są źli, niedouczeni i chciwi? Pod każdym normalnym komentarzem jest twoje jojczenie
Tu sie nie wypowiada jedna osoba a wiecej z takim zdaniem. Troche uwazniej czytac
Po raz kolejny powtórze – nie chodzi o to, że ta metoda może sama w sobie szkodzić, ale chodzi o to, że ona nie doprowadzi do wyleczenia z kamicy żółciowej i jednoczesnie zaniechanie usunięcia pęcherzyka zółciowego (na rzecz picia oliwy z cytryną) może doprowadzić do powikłań na zdrowiu a nawet i życiu! Oliwę z cytryną pijcie, ale nie stosujcie jej jako zamiennik operacji! Jest tutaj wiele, wiele merytorycznych argumentów oraz opisanych doświadczeń osób, które borykały się z tą chorobą, czemu nie zaufać ich doświadczeniu oraz wiedzy i nadal nie poddać się laparoskopowej cholecysektomii? To operacja wykonana w ramach jednego dnia, kończy się trzema malutkimi bliznami oraz ominięciem wszystkich tych złych powikłań związanych z kamicą żółciową. Anwen – piszesz w komentarzach, że owszem w Twojej rodzinie, ktoś miał usuwany pęcherzyk, ale po latach kamienie zaczęły się tworzyć. Tak! Bo jak ktoś już wspominał, do tworzenia się kamieni żółciowych ma się skłonności genetyczne. Ale co ta osoba zyskała przez te naście lat? Zdrowie i brak powikłań które były wcześniej wymieniane (zapalenie trzustki, otrzewnej, rak -ŚMIERĆ). Wolałam się poddać operacji i wiedzieć, że w najbliższym czasie nie "przekręce się" z powodu zapalenia trzustki (a mój stan już w tą stronę galopował) i zdobyć choćby kilkanaście najbliższych lat życia w zdrowiu i spokoju.
Jerzy Zięba już niejednemu pomógł, warto posłuchać drugą połowę wykładu https://www.youtube.com/watch?v=vO8filXEk-E
Posłuchać i zepsuć sobie zdrowie xd
Panzięba mówi jak jest xd
Zgooglowałam p.Ziębę. Znalazłam m. in. artykuł o nim, z którego wynika że p. Zięba twierdzi, że piersi można powiększyć hipnozą nawet 12 cm w obwodzie:-))) Tak więc tego 😉
Nie, tylko nie Pepsi Eliot 🙁 To jest osoba która tak bardzo swoimi artykułami szkodzi, że pod żadnym pozorem nie powinna być jakimkolwiek autorytetem w kwestiach medycznych. Nawet, jeśli w tym względzie ma rację to ktoś bez jakiejkolwiek wiedzy w tym zakresie wejdzie na jej bloga i przeczyta masę szkodliwych dla siebie i swojego zdrowia informacji.
Współczuję Ci problemów zdrowotnych i super, że sobie radzisz cytryną i oliwą, ale proszę, nie promuj Pepsi Eliot na swoim blogu 🙁 Masz bloga o całkiem sporym zasięgu.
Życzę zdrowia, Anita.
To jedno z niewielu zdroworozsądkowych źródeł informacji o procesach jakie zachodzą w organizmie, o oczyszczaniu na poziomie komórkowym, o zmianie mentalności – Anonimowy2 lutego 2017 15:27 POLECAM – o rozwoju nie tylko umysłowym, intelektualnym – znów polecam! – o samouzdrawianiu, prawdziwej profilaktyce zdrowia, a nie doprowadzaniu się do chorób swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, trybem życia i powierzchownej wiedzy medycznej objawowej. O samoleczeniu (pod kontrolą lekarza, bo tylko w placówkach medycznych można wykonać badania kontrolne) przyczyn, a nie skutków.
Dzięki Anwen! 🙂 za to że promujesz (samo)świadomość. Każdy kto chce zmienić podejście do własnego zdrowia, musi to zrobić sam.
Kloe
W internecie jest masę artykułów, które namawiają do stosowania tej kuracji olej + sok z cytryny. Poczytajcie sobie
W internecie jest też masa artykułów o: płaskiej Ziemi, wklęsłej Ziemi, spisku masonów, spisku Reptilian, potworze z Loch Ness, leczeniu raka ciecierzycą itp.
Trzeba filtrować informacje zaczerpnięte z sieci.
Hej Bardzo dużo komentarzy i nie chciało mi się ich wszystkich czytać, więc nie wiem czy ktoś polecał Jaglany Detoks, książka o oczyszczaniu i sposobie na odżywianie autorstwa Marka Zaręby. Polecam
Czy to musi być oliwa z oliwek? tzn. co takiego ma w sobie, że powinna to być właśnie ona? Jako początkująca włosomaniaczka planuję pić olej lniany, a wodę z cytryną albo z miodem i z cytryną już i tak piję 😉
ja miałam kamienie żółciowe, pierwsze bóle pojawiły się w wieku 16 lat (brak obciążeń genetycznych), przez 2 lata olewałam tłumacząc sobie problemami trawiennymi, jak miałam 18 lat to poszłam w końcu na USG i wyszło że kamienie. Stosowałam tą metodę! Zrób USG, Anwen, bo kto wie co tam teraz masz. Mi to zupełnie nie pomogło, nie tylko nie rozpuściło kamieni, ale nawet nie zahamowało ich wzrostu, na kolejnych USG były większe (brałam też jakieś chińskie tabletki ziołowe, żadna z tych naturalnych metod nie zadziała, wierzyłam że tak będzie, więc efekt placebo też nie wystąpił 😉 ). Woreczek usunęłam laparoskopowo, żadnych komplikacji, rok temu robiłam kontrolnie USG czy kamienie nie robią się w przewodach żółciowych, czysto.
Agata
aha i z zabiegiem nie ma na co czekać, jeśli na USG wyjdzie, że kamienie dalej siedzą, bo chyba tylko na raka albo na powikłania jak kamyk utknie. Mi pielęgniarka w szpitalu powiedziała o pani, która niestety czekała za długo, od kamieni (pocieranie ich o tkanki, stan zapalny) miała już zmiany nowotworowe niestety
no i im większe kamienie tym potencjalnie gorsze blizny, mi miły lekarz jako że młoda byłam i nie chciał urody psuć, specjalnie te największe pokruszył przed wyciąganiem (ale i tak miałam brzydkie blizny bo mam skłonność do bliznowców, jedną bliznę musiałam potem iść wyciąć, tak się rozrosła)
Agata
Miło wiedzieć, że są lekarze, którzy znają jeszcze naturalne metody i wiedzą, że kamienie żółciowe da się rozpuścić. Nie musi to być akurat oliwa i sok z cytryny w postaci mikstury – może być jakikolwiek tłuszcz i jakiekolwiek żółciopędne zioła 🙂 Chodzi o to, żeby pobudzić wydzielanie żółci, a jednocześnie, żeby była ona jak najmniej zagęszczona – stężenia lubią się wyrównywać i tak rozpuszcza się kamory 🙂 Jeśli więc ciężko "zmęczyć" oliwę z cytryną, można wrąbać polaną olejem sałatkę i popić ziółkami 🙂
USG warto zrobić, by sie przekonać, czy te kamienie się zmniejszyły.
Słyszałam taką opinię, że jak wątroba się oczyszcza to może wyrzucać toksyny poprzez żyły, które prowadzą do jelita grubego, stąd mogą te żyły nabrzmiewać i przekształcać się w hemoroidy.
a dlaczego nikt nie pisze, że nawet po usunięciu pęcherzyka żółciowego u ok. 10-15% ludzi objawy nie znikają?? nadal występują problemy gastryczne i kolki…
we wszystkim trzeba zachować zdrowy umiar i rozsądek…. wiadomo bez wizyty u lekarza sie nie obędzie – trzeba wykonać USG i mieć odpowiednie rozpoznanie, bo nie zawsze ból brzucha to kolka wątroba… można spróbować naturalnych metod, ale nadzorować ich wyniki chociażby poprzez kontrolne USG, jesli objawy nie ustępują i nie ma poprawy to niestety czasami jedyne wyjście to jednak operacja. Nie można tego bagatelizować, warto jednak spróbować naturalnych metod, bo czasem są skuteczne. Każda operacja to też jest jakieś tam ryzyko, ktoś mi kiedyś powiedział że ciało człowieka jest jak hermetycznie zamknięty słój i każda operacja "otworzenie" zaburza tę równowagę, więc nie oceniajcie ludzi, którzy najpierw chcą spróbować tego co naturalne, chociażby oliwy z cytryną…
świetny wpis
gdzie kupie tą oliwę co stosujesz????
Ależ się naczytałam i pozytywnych i negatywnych opinii. Ja również mam kamienie, lekarz je zauważył na USG, jak, tylko wspomniał, że są, bo USG do innych badań robił, gdy zapytałam czy mam coś z tym robić, to kazał mi się udać do lekarza rodzinnego. Sprint do lekarza, a on z powrotem na USG ( do tego samego lekarza). No co jest? Nie wiem, chyba wybrać się muszę, zrobi mi drugie to samo USG. I co powie? Myślałam o rozpuszczaniu, cytrynę piję i tak ( bo lubię), każdy chyba ją pił choć raz. Co do oleju… nie przeczę, że nie spróbuję. Zabiegu boję się przeraźliwie, jak każdego w szpitalu. I tak każdy ma prawo do swojego zdania. Jeśli tobie to pomaga… to drugi człowiek może również spróbować i jeśli mu nie pomoże to ma przecież własny rozum.
Jestem po czterdziestce i z niedowagą, ale problemy z pęcherzykiem żółciowym mam. Od soboty piję oliwę z sokiem z cytryny, mnie smakuje, lubię taki dressing do sałątek albo do ryby. Wiele sobie po nim obiecuję. Może minie mi np. mgła mózgu, bo czuję się mocno otępiała. Zastrzyk energii też by mi się przydał, czuję się jak sflaczały balonik.
Pepsi eliot? Faktycznie autorytet…
Hej Anwen, jeśli masz problemy z kamieniami to koniecznie ocet jabłkowy Ci pomoże, najlepiej ten bio 🙂 Pracowałam pół roku w sklepie ekologicznym, ze zdrową żywnością, miałyśmy tam multum książek, gdy nie było pracy czytałyśmy je 🙂 Szefowa robiła nam też testy z wiedzy, przychodzili różni klienci z dolegliwościami i polecali ocet. Mikstura o której napisałaś to skrócona wersja MIKSTURY SŁONECKIEGO poczytaj o niej 🙂 Aloes, cytryna i oliwa z oliwek 🙂 Ps. Działa! 🙂
Anwen na kamienie najlepszy jest ocet jabłkowy! Poczytaj ksiazki Tombaka, Dr Dąbrowskiej (może warto było by spróbować postu trwa 40 dni) 🙂 Ta mikstura o której piszesz to nic innego, jak MIKSTURA SŁONECKIEGO. Aloes, sok z cytryny i oliwa z oliwek 🙂 Poczytaj o nim. Zdrówka życzę 🙂 Tak btw. próbowałaś szamponów lavery, eco cosmetics? 🙂