Choć tym razem zapobiegawczo ‘Niedzielę’ przeniosłam na sobotę (wiedząc, że później nie będę miała czasu i możliwości ‘kombinowania’ z włosami) i to wtedy nałożyłam na włosy to wszystko o czym za chwilę napiszę to niestety nie znalazłam wcześniej czasu by zająć się pisaniem tego posta.
Całą niedzielę i poniedziałek spędziłam w drodze do i z Warszawy, gdzie jak pewnie wiecie odbyło się moje pierwsze spotkanie autorskie. Tremę miałam jeszcze większą niż przed wizytą w Dzień Dobry TVN, bo tym razem miałam okazję spotkać się z Wami na żywo. Wiedziałam, że osoby które przyjdą będą miały spore wobec mnie oczekiwania, których ja tak bardzo nie chciałam zawieść. Czy tak się właśnie stało? Nie mnie pytajcie, ja mogę tylko napisać, że wróciłam z wczorajszego spotkania naładowana taką ilością pozytywnej energii, że właściwie do rana nie mogłam usnąć 🙂 Ale nie o tym miałam dziś pisać, chciałam tylko jeszcze raz bardzo podziękować wszystkim osobom, które były wczoraj w Matrasie – cudownie było Was zobaczyć i móc choć krótką chwilę z Wami porozmawiać :))
Wracając do głównego tematu dzisiejszego wpisu, na ostatnią NdW przygotowałam sobie coś, czego dawno już nie używałam czyli Brahmi – sproszkowane indyjskie zioło. Skusiła mnie obietnica pięknych i błyszczących włosów jakie miałam mieć po jego użyciu, bo na wzmocnienie cebulek czy powstrzymanie wypadania i siwienia po jednym zastosowaniu oczywiście nie liczyłam. Tym razem wybrałam najprostszą opcję zastosowania takiego ziołowego pudru czyli zrobiłam z niego płukankę. Dużą łyżkę ziół zalałam gorącą wodą i odcedziłam, gdy przestygły. W takim naparze dokładnie wypłukałam włosy, które najpierw umyłam nowym szamponem (o nim za chwilę) i odżywiłam maską Seboradin.
Szampon trafił do mnie w nietypowy sposób, bo kilka dni temu odebrałam paczkę – niespodziankę zaadresowaną na Zuzię – moją córeczkę 😉 Okazało się, że jest to prezent od sklepu mazidelka.pl z rosyjskimi, dziecięcymi kosmetykami. Jak tylko zobaczyłam skład wiedziałam, że będę go Zuzi ‘podkradać’ – mój ukochany aloes zaraz na samym początku to praktycznie gwarancja tego, że szampon przypadnie mi do gustu.
Oczywiście po jednym użyciu niewiele mogę o nim powiedzieć, poza tym, że z chęcią jeszcze go na sobie potestuję 🙂 Co do włosów i ich Niedzieli to tym razem czułam niedosyt eksperymentów i w wilgotne włosy u nasady wgniotłam też trochę pianki Syoss, która również niedawno do mnie trafiła jako taka paczka niespodzianka (ale nie w ramach żadnej współpracy).
Po wysuszeniu moje włosy za sprawą ziół zyskały naprawdę świetną objętość na długości i nieco uniosły się u nasady dzięki piance, ale niestety nie były tak gładkie jak zwykle. Może nie były nieprzyjemnie szorstkie, ale jednak to nie były ‘moje’ włosy. Zresztą nawet na zdjęciu dobrze to widać:
I to jest właśnie to czego w ziołach indyjskich nie lubię 🙁 bo z jednej strony dzięki nim uzyskuję kilka dodatkowych centymetrów w kucyku (jest to efekt do następnego mycia) i włosów naprawdę wydaje się być duuużo więcej, ale z drugiej nie są tak gładkie i błyszczące jak lubię. Co do pianki to niestety też się nie polubiłyśmy. Włosy po niej były sztywne i posklejane, więc pewnie już do niej nie wrócę. O wiele lepiej sprawdził się za to lakier, który jest razem z nią na zdjęciu, ale o nim napiszę innym razem.
Pozdrawiam Was serdecznie,
PS Pojawiły się już wyniki konkursu w którym do wygrania były kuracje Vichy Dercos Neogenic: https://www.anwen.pl/2014/10/kuracja-na-wypadajace-i-przerzedzone.html
PPS Miejsce na Wasze linki:
Komentarze
Twoje włosy i tak wyglądają świetnie! Ja nadal zbieram się do zamówienia jakiś indyjskich ziół, ale słabo mi to idzie:C
Chętnie poczytam recenzję tego szamponu, gdyż widziałam go na jednej ze stron z kosmetykami i nie ukrywam, że mam na niego ochotę przez ten ALOES
Pozdrawiam Agnieszka 🙂
Ja chciałam napisać, że żadnych oczekiwań nie zawiodłaś, naładowałaś nas megapozytywną energią (jeszcze dzisiaj widziałam się z koleżanką, z którą byłyśmy na spotkaniu i w sumie tylko o tym mówiłyśmy 😉 ) i to my powinnyśmy (powinniśmy, przepraszam) bardzo Ci podziękować 🙂 Fantastycznie było Cię zobaczyć (i usłyszeć, jestem absolutnym audiofilem, a Ty masz piękny głos) na żywo 😀
A jeśli chodzi o zioła indyjskie – kurczę, czyli to też nie dla mnie :/ z jednej strony bardzo mnie kuszą, z drugiej nie cierpię efektu sztywnych, suchych włosów (a zwykle po ziołach takie właśnie mam). No cóż 🙂
Dziękuję raz jeszcze! A.
to jak widać ta pozytywna energia krążyła w obie strony :))
Nie mogę znaleźć tego szamponu na mazidelka.pl 🙁 Pomoże ktoś? ;>
proszę tutaj masz 🙂 http://lawendowaszafa24.pl/pl/p/Little-Siberica-organiczny-szampon-dla-dzieci-od-3-roku-zycia-BEZ-LEZ-organiczne-ekstrakty-aloesu-i-lukrecji/1341
ewentualnie tu http://mazidelka.pl/glowna/922-szampon-dla-dzieci-bez-lez-organiczny-aloes-i-lukrecja-250ml.html
Fakt kuszący ten szampon.
A jaka data waznosci tego szamponu? Anwen dostala go dla dziecka a z tego co kojaze trzech lat ono nie ma, a szampon od 3 r.z, tak na nim napisane…
Ciekawe jaka data, Anwen podasz? Bo kurcze ciekawa jestem czy przemysleli ten prezent…
Ja nie tak dawno zakupilam ten szampon, wazny jest pol roku.
Ewa.
To w takim razie Zuzia tego szamponu nie przetestuje, firma nie przemyślała. Trzeba będzie jak mała skończy 3 lata kupić nowy 😀
No i co za problem zamówić póżniej jeszcze jeden? ;] liczy się gest, że firma pomyślała też o Zuzi . Zresztą może jakieś inne mamy skorzystają z wiadomości, że taki produkt istnieje.
Objętość i dobra kondycja włosów i tak sprawiają, że wyglądają dobrze, ale widać różnicę pomiędzy innymi odsłonami. Ten sam efekt jest u mnie po mydle Sesa – objętość, ale szorstkość 🙂
Interesuje mnie ta maska, ale zastanawia mnie jak ją nakładasz? Skoro po myciu to chyba nie na skalp, wiec czy ma ona szanse zmniejszyć wypadanie?
Zakupiłam książkę " Jak dbać o włosy " , zaczęłam pierwsze eksperymenty . Zobaczymy co z tego wyjdzie … na chwilę obecną nabawiłam się nowego nawyku czyli : dotykania , głaskania , masowania moich włosów 😉 tak bez okazji , ciekawe czy mnie polubią i zaczną odrastać ….
Kocham indyjskie zioła na włosy, w szczególności maskę Maka. Ale u mnie podstawową zasadą jest używanie ich PRZED myciem. Inaczej to co piszesz, bo taki proszek, nawet odcedzony, nigdy nie zostanie spłukany z włosów do końca. Makę najczęściej mieszam z samą wodą, nakładam na skórę głowy bardzo dokładnie i na włosy, na to folia i czapka. Siedzę z tym 40 minut, potem szampon i odżywka/maska. Włosy są gładkie i lśniące, wyglądają zdrowiej, są sprężyste, uniesione u nasady, po prostu lepsze niż zwykle. Mimo zmycia szamponem pamiętają, że miały na sobie makę. Dlatego taką kolejność polecam.
O też mam ten szampon, ale jeszcze nie próbowałam, czeka w kolejce. Kupiłam ze względu na fajny skład, może dla dzieci, może dla mnie… Z ciekawością czekam na opinię o nim.
Ciekawy ten szampon :))) Ale fajny prezent dla Maluszka :)))
Moje włosy bardzo lubią zioła, w każdej postaci 🙂
Ja ostatnio zaczęłam stosować siemię lniane. Dodaje trochę do szamponu i takim myję włosy oraz do płukanki. Póki co podoba mi się efekt 🙂 Jednak włosy strasznie wypadają, chyba znów muszę powrócić do skrzypu polnego (zauważyłam, że tylko on pomaga na moje nadmierne wypadanie).
A co do lakieru do włosów to ja używam czarno-fioletowego z numerem 5, uwielbiam go 🙂
Na jakiej stronie internetowej można zamówić, te indyjskie zioła? Śliczne masz Aniu włosy:)
http://www.ezosfera.pl/katalog/177/ziola-na-wlosy
Wpisujesz w google "brahmi puder do włosów" wyświetla się kilka sklepów np helfy.pl 😉
Aniu, a jakiegoś małego spotkania w Opolu/Wrocławiu nie masz czasem w planach?
Ja jakoś do ziół nie potrafię się przekonać, zbytnio mi włosy wysuszają, chociaż nie powiem, macerat pokrzywowy na skalp działał całkiem nieźle.
niestety raczej nie 🙁 planowane są tylko dwa spotkania (to w Warszawie co juz bylo i w Krakowie w piatek), bo dla mnie każdy taki wyjazd to niezle przedsięwziecie logistyczne 😉
o nie, to jedyny piątek, w który MUSZĘ być w pracy do 19 🙁 a tak to biegłabym na spotkanie w podskokach!
Gdzie w Krakowie będzie spotkanie z Tobą?
Będziesz w piątek w Krakowie? Gdzie i o której?
pozdrawiam
Ania by uniknąć tłumów fanów da znać w ostatniej chwili 😀 by nie było czasu zorganizować sobie wolnego czy chwili na spotkanie, przemyślany sprytny krok, tak jak z DDTVN czy spotkaniem w Warszawie, nie wszyscy zaglądają co dzień i wiele osób widzi wpis o spotkaniu czy ważnym wydarzeniu po fakcie. Troszkę nieładnie z Ani strony kiedy ona dobrze zna terminy znacznie wcześniej a informuje dzień lub 2-3 dni przed :/
no właśnie nie znam znacznie wcześniej – w tym rzecz, że ja też dowiaduję się w ostatniej chwili 😉 tak było z DDTVN i tak samo teraz ze spotkaniami
O ddtvn dowiedzialas sie dopiero dzien wczesniej po 21 ?! Jak mogli tak pozno cie zaprosic…
dwa dni temu wspomniałaś o Krakowie, że w piątek, a jak pytali gdzie o której to cisza i dopiero dziś dzień wcześniej dajesz znać, jest wiele osób które wiedząc godz i miejsce dwa dni temu by dotarli a tak większość dowie się jak już będzie po spotkaniu, ale dla Ciebie lepsze takie kameralne spotkania dlatego tak sprytnie późno informujesz 😀
akurat o DDTVN dużo wcześniej tajemniczo pisałaś "czeka mnie pod koniec miesiąca bardzo ważne wydarzenie" ,dlatego też zależało Ci na farbowaniu przed tym wydarzeniem i wszyscy się głowili co to będzie, ale Ty szczegóły podałaś dzień wcześniej o 21 🙁 i jak tu Cię spotkać, są osoby które wolne muszą załatwiać minimum tydzień wcześniej, lub zamienić się z kimś i przestawić grafik, ale tak jak koleżanka powyżej wspomniała sprytnie robisz by spotkania były bardziej kameralne i by większość nie zdołała dotrzeć :/
akurat nie ma to nic wspólnego ze sprytem – o ile TVN odezwał się do mnie dużo wcześniej to szczegóły i pewność, ze na 100% tam będę miałam dopiero 2 dni przed wyjazdem, podobnie było ze spotkaniem w Krakowie – wstępnie wiedziałam, że będzie i że raczej 21.11, ale gdzie i o której dowiedziałam się dopiero przedwczoraj
właśnie dowiedziałaś się przedwczoraj i napisałaś powyżej, że "w Krakowie piątek", ale jak padły pytania gdzie i o której to piszesz dopiero dziś :/ niefajnie dla wielu osób jest to zbyt późna informacja niestety, przedwczoraj gdybym znała godzinę z pewnością bym dotarła z dwiema koleżankami, a tak nie damy rady zmienić grafiku, szkoda, ale i tak będziesz miała wystarczająco dużo osób, więc nasza 3 mniej nie zrobi Ci różnicy chociaż Nam będzie bardzo przykro. Pozdrawiamy i miłego spotkania życzymy.
informacja była na facebooku, a pytań zwyczajnie nie zauważyłam 🙁 i wierz mi, że mi też jest przykro, ale w tym momencie chyba już nic zrobić nie mogę poza napisaniem przepraszam
Ludzie, wyluzujcie, matka malutkiego dziecka ma święte prawo być zakręcona. A z TV czy radiem często jest tak, że wszystko jest na ostatnią chwilę i na wariata, szczegolnie ludzie z TV uważają, że można do człowieka zadzwonić wieczorem i ten padnie z wdzięczności, że chcą go na rano bladym świtem w studiu 😀
A na spotkaniu warszawskim byłam i bardzo się cieszę, Anwen jesteś przesympatyczną osobą 🙂 I rzadko można zobaczyć w jednym miejscu tyle dziewczyn z pięknymi włosami 🙂 Nawet pan ochroniarz kupił książkę na koniec 😀
jeju kiedy będą wyniki konkursu VICHY? tego z ampułkami
odpowiedz proszę
już są 🙂
Co myślicie o tym, żeby taką ziołową płukankę zmieszać z bardzo wodnistą płukanką z siemienia lnianego?
Kombinuj i daj znać jak wyszło:)
dobry pomysł 🙂 również czekam na opis efektów!
Ja właśnie zamówiłam bhringraj – również indyjskie zioło, do henny i indygo, ale myślę żeby z części opakowania zrobić maseczkę. Też boję się przesuszu, więc myślę nad jakimś nawilżaczem typu miód, czy awokado. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Mam nadzieję, że zawitasz też w innych miastach 😀 chociaż pewnie teraz ciężko z czasem, jak masz córeczkę 🙂
Pozdrawiam,
Anita
Używałam bhringraju (maska maka) przez cały lipiec i sierpień 5 dni w tygodniu od poniedziałku do piątku. Mieszałam tylko z wodą. Przed myciem głowy, potem zmywałam to szamponem. Włosy się nie wysuszyły, chociaż dopuszczam, że mogę być wyjątkiem. Nie miałam nic na celu, po prostu czułam taką intuicyjną potrzebę i jakimś cudem miałam do tego cierpliwość. Do dzisiaj nie wiem o co chodziło;)
Dało Ci to coś? Za mało tego kupiłam żeby przez miesiąc nakładać, chyba, że bo 5 gram do jakiejś większej maski 😀 raczej zrobię maseczkę ze 2 razy, żeby zobaczyć, jak działa ;]
Najbardziej wyraźny efekt był ten doraźny, bo po zmyciu włosy wyglądały lepiej niż zwykle. A na dłuższą metę chyba bardziej pobudziły włosy do wzrostu. Ja się raczej cieszę, że krzywdy sobie nie zrobiłam, bo dopiero później dowiedziałam się, że zioła mogą przesuszać. A co do ilości, to trzeba najpierw wypróbować, czy będzie się miało do tego cierpliwość i jak zareagują włosy, a dopiero później rozważać ilości hurtowe. Wcześniej też używałam makę, ale raz, góra dwa razy w tygodniu. Ogólnie zużyłam kilkadziesiąt opakowań.
a moglabys dac linka z wynikami konkursu? prooooszę na stronie vichy ich nie ma 🙁
dziekuje
wyniki są we wpisie konkursowym: https://www.anwen.pl/2014/10/kuracja-na-wypadajace-i-przerzedzone.html 🙂
Niektórzy uczestnicy wczorajszego wieczoru byli jeszcze bardziej stremowani od Ciebie -np. ja;) Sama Twoja obecność i możliwość poznania bliżej- onieśmielała;) ( ale bardzo pozytywnie). To spotkanie na długo pozostanie w mojej pamięci, ksiażkę przekażę córci w spadku. Ubolewam tylko, że nie chce się czesać i nici z kucykow :/. W sumie ma jeszcze na to czas, więc jej wybaczam:)
Pytałaś mnie wczoraj o to, czym myję jej włoski-to Oillan Baby ( a nie Oilatum)-gapa ze mnie!
A w kwestii tych ziół i łojotokowej skóry głowy: myślisz, że mogą zrobić krzywdę?
Pozdrawiam cieplutko
Aneta
teoretycznie krzywdy zrobić nie powinny, a córeczkę może przekona Tangle Teezer, taki dla dzieci? 🙂
Tangle Teezer dla dzieci jest super. Ja kupilam mojej sioatrzenicy. Wyglada jak ozdobny kwiatek, mozna trzymac w nim gumki i naprawde dobrze rozczesuje wlosy
Moja Mała też nie chce się czesać 🙁 A ja przez pół ciąży uczyłam się czesać z ju tiuba różne urocze kucyki, kłoski, dobierańce, no bo córeczka będzie to będę czesać… Potem jak się urodziła to znowu kupowałam różne spineczki, gumeczki itp. A Mała nie daje się nawet w kitkę do kąpieli uczesać, każdą spinkę i gumkę dosłownie wyrywa sobie z włosów. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni… A rozczesywanie – fakt – tylko TT -em znosi. Pozdrawiam Mamusie córeczek.
A to moze warto taka plukanke uzywac jako wcierke?
można 🙂 a jeszcze lepiej zrobić sobie taki ziołowy macerat olejowy i jego używać na skórę głowy
Droga Anwen, nie wiem co stało się z poprzednim komentarzem, ale napiszę kolejny może zauważysz go w tym gąszczu pytań:) Zwracam się do Ciebie z ogromną prośbą o napisanie postu o trwałej. To tyle:) Jeśli będziesz miała czas, ochotę i wiedzę na jej temat będę wdzięczna za taki post:) Pozdrawiam.
A ja w tą minioną niedzielę zaserwowałam swoim włosom takie coś: http://www.thebodyshop.com/hair/hair-treatment/rainforest-moisture-hair-butter.aspx Jestem początkującą, więc mało co rozumiem ze składu, poza tym, że jest dość ubogą maską, skoro większość jest po słowie "Parfum". Z efektu jestem jednak bardzo zadowolona. 🙂 Skład:Aqua, Cetearyl Alcohol, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Olea Europaea Fruit Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Cetyl Esters, Glycerin, Schinziophyton Rautanenii Kernel Oil, Benzoic Acid, Caprylyl Glycol, Salicylic Acid, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Mel, Pentaclethra Macroloba Seed Oil, Sodium Benzoate, Tocopherol.
Czy kobieta z bloga "włosy na emigracji" pisała może tutaj moją włosową historię? Jej link dosyć często pojawia się NdW u Anwen i za każdym razem jestem pełna podziwu dla jej włosów, tego jak potrafi zapanować nad skrętem i by te loki się nie puszyły
https://www.anwen.pl/2014/06/moja-wosowa-historia-ewa.html
Dziękuję bardzo. Próbowałam sama znaleźć, ale tam jest tyle tych MWH że… ehh dopiero teraz zauważyłam jak wiele kobiet tam napisało swe historie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc 🙂
Wystarczyło poszukać za pomocą wyszukiwarki google, wyskakuje od razu 😉
Nie ma za co 😀 Akurat przypomniało mi się, bo niedawno sama czytałam tę MWH, jest bardzo motywująca, jedna z moich ulubionych 🙂
Witam dziewczyny moze moglybyscie mi poradzić jakiś polski szampon do codziennego mycia ?
Pozdrawiam Dorota
Biovax – kazdy oprócz tego do przetluszczajacych się włosów, np. do ciemnych albo z olejami. Nie podrazniaja ani nie koltunia włosów 🙂
Prezent niespodzianka ze sklepu internetowego dla córeczki super sprawa, ale skąd oni mieli Twój adres? Tak z czystej ciekawości, możesz się cieszyć prywatnością czy już coraz mniej?
Jeśli masz konto w jakimś sklepie internetowym, podajesz przy rejestracji lub zakupie adres, aby wiedzieli, gdzie mają wysłać zakupy.
Mi szampony dla dzieci służą od czasu keratynowego prostowania 🙂
PS. Też byłam na spotkaniu z Tobą, zrobiłaś na mnie bardzo pozytywne wrażenie osoby ciepłej, a zarazem konkretnej 🙂 Trzymam kciuki za sprzedaż książki, chociaż pewnie nie będzie jej to potrzebne.
I tak nie masz co narzekać! Wzięłabym z chęcią od Ciebie nawet takie włosy 😀
Nie lubię pianek Syoss, po nich włosy miałam okropne i mi wypadały, ale jeśli mogę zaproponować piankę Allwaves – http://image.ceneo.pl/data/products/10991551/i-allwaves-pianka-do-wlosow-400-ml.jpg. U mnie świetnie się sprawdziła, przede wszystkim nie niszczy mi tak włosów jak inne pianki. Kupuje ją w sklepach fryzjerskich 🙂
Masz cudowne włosy ♥ Dzięki tobie zaczęłam dbać o włosy dziękuje ☺
c u d o w n e ! 😀
Pani Aniu czy jest jakis filmik lub więcej zdjęć ze spotkania z Panią w Warszawie? 🙂 tak bardzo żałuję ze nie udało mi się przyjść 🙁
Proszę odpowiedzcie mi! Ania nie odpisuje na maile 🙁
Po ostatnim farbowaniu 2 miesiące temu mam bardzo suche i zniszczone włosy, nakładam maski i odżywki itd ale ich kondycja nie poprawiła się… Dziś byłam u fryzjerki i poradziła mi, żeby kupić inną farbę drogeryjną i położyć ją na włosy, że inna farba pomoże. Ja się trochę boje że jeśli położę znowu farbę na takie suche włosy, to będzie koszmar… Co sądzicie dziewczyny?
Wątpię czy zniszczone włosy da się odratować. Ja bym nie farbowała i zapuszczała nowe wspomagając się skrzypokrzywą i drożdżami.
Tez miałam problem z przesuszonymi włosami po farbowaniu i nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. Pewnego razu w ręce wpadł mi olej lniany i maska isana professional effektiv-kur oil care (Ross man 5zl). Od razu poszłam na całość i na wlosy przed myciem nałożyłam najpierw olejek, a następnie od razu tą maskę. Dodatkowo po myciu wtarłam isane w końcówki. I tak przy każdym myciu. W tym momencie moja czupryna na jest w jeszcze lepszym stanie nic przed farbowaniem 😉
Hej:) jestem tutaj nowa i całkiem nieśmiała, nie chcę zaśmiecać blogosfery czymś co nikogo nie zainteresuje i byłabym wdzięczna gdybyś wyraziła opinię o moich włosach..krótko mówiąc zastanawiam się czy nadają się "do ludzi" 😀
Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna.
serdecznie pozdrawiam.
Lena
Choć jestem facetem, a Twój blog jest raczej typowo damski muszę powiedzieć Ci kilka pozytywnych słów. Blog prowadzony jest w sposób bardzo profesjonalny, interesujący, który potrafi przyciągnąć odbiorców na dłuższy czas! Już dziś wiem, że polecę go mojej żonie i córce. Zyskasz nowych fanów. Buziaczki 🙂
33 i 40 to jest ten sam post :/ jak ludzie chcą się wypromować, szczególnie Ci początkujący byle nabijać wejścia na bloga wrrrr 🙁 szoook
oszalałam na punkcie twoich włosów <3
Też mam chęć sprawdzić działanie takiej maseczki. Zastanawiam się tylko jakie ziółka zastosować. Chciałabym zastosować zioła firmy Himalaya ale nie wiem które wybrać (zakupy robię tutaj: http://www.himalayaherbs.pl)?