W tym tygodniu miałam ochotę poszaleć. W lodówce czekało na mnie mleko kokosowe i woda ryżowa, a w głowie miałam kilka pomysłów co z nich zrobić ciekawego na włosy. Ostatecznie jednak wygrała ciekawość tego jak sprawdzą się moje dwa, nowe rosyjskie zakupy i to one przede wszystkim królowały podczas mojego dzisiejszego włosowego SPA.
Zaczęłam od bardzo dokładnego rozczesania włosów i umycia ich Mydłem Cedrowym. Po pierwszym użyciu muszę przyznać, że zapowiada się ono naprawdę ciekawie. Ciężko to na 100% tak od razu ocenić, ale rzeczywiście ma szansę być ciekawym zamiennikiem mojego ulubionego Czarnego mydła. Konsystencję ma podobną – też żelową, może jedynie trochę mniej się “ciągnie” niż to czarne. Równie dobrze się pieni i jest tak samo, bardzo wydajne – wystarczy użyć naprawdę niewiele by dokładnie umyć całą głowę. Pachnie przyjemnie, w miarę neutralnie, więc nie powinno nikomu przeszkadzać. Na pewno nie jest to tak przyjemny zapach jak w moim ulubieńcu wśród mydeł, ale nie jest zły 🙂
Co do samego mycia, to Mydło Cedrowe dobrze się rozprowadza i włosów nie plącze (przynajmniej moich). Podobnie jak czarnym możemy nim umyć całe ciało i włosy, a domyślam się, że w niektórych przypadkach również i twarz. Dodatkowo ma ono bardzo ciekawy i delikatniejszy od czarnego skład, bo nie zawiera SLES:
Skład:
Aqua, Pinus Sibirica Oil (olej syberyjskiego cedru), Sorbitol, Sodium
Cocoyl Isethionate, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Stearic Acid, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Empetrum Sibiricum Extract (bażyna
bajkalska), Juniperus Oxycedrus Extract (jałowiec), Organic Arnica
Montana Oil (arnika), Saponaria Officinalis Extract (mydlnica lekarska),
Pinus Sylvestris Tar (Empetrum), Cedrus Deodara Oil (cedrowy olejek
eteryczny), Guaiacum Officinale Balm (gwajakowiec), Caramel,
Chlorophylin Copper Complex, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid.
Aqua, Pinus Sibirica Oil (olej syberyjskiego cedru), Sorbitol, Sodium
Cocoyl Isethionate, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Stearic Acid, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Empetrum Sibiricum Extract (bażyna
bajkalska), Juniperus Oxycedrus Extract (jałowiec), Organic Arnica
Montana Oil (arnika), Saponaria Officinalis Extract (mydlnica lekarska),
Pinus Sylvestris Tar (Empetrum), Cedrus Deodara Oil (cedrowy olejek
eteryczny), Guaiacum Officinale Balm (gwajakowiec), Caramel,
Chlorophylin Copper Complex, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid.
Po spłukaniu nałożyłam na włosy i skórę głowy peelingującą Maskę pobudzającą wzrost włosów z Planeta Organica z serii Morze Martwe. To kosmetyk, który od dawna mnie interesował, bo jak wiecie uwielbiam peelingować skórę głowy i byłam ciekawa jak sprawdzi mi się gotowa wersja zamiast domowej z cukru czy kawy. Tak po pierwszym użyciu mogę napisać, że maska powinna się sprawdzić u wszystkich tych osób, które zawsze narzekają, że nie umieją zrobić dobrze peelingu, bo drobinki cukru nie docierają do skóry głowy. Tutaj nie ma z tym problemu – zmielone pestki granatu, które zostały użyte w tej masce są wyczuwalne i bardzo dobrze peelingują.
Maska przy okazji bardzo fajnie działa na włosy. Już przy spłukiwaniu było czuć jakie są gładkie, śliskie i miękkie. Efekt ten skojarzył mi się chociażby z maską Bioetiki, która też tak działa. Jedyne do czego mogę się przyczepić (tak od razu po 1 użyciu) to konsystencja – zbyt płynna i co za tym idzie mała wydajność kosmetyku z Planeta Organica.
W jej składzie znajdziemy co prawda dwa delikatne silikony, ale też sporo innych ciekawych składników:
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil (oliwka z oliwek),
Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride,
Bis-Cetearyl Amodimethicone, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Powder (
zmielone nasiona granatu), Hydrolyzed Lupine Protein, Panthenol,
Theobroma Cacao Butter/ Dicaprylate /Dicaprate /Xanthan Gum ( fito
mleczko kakaowe), Juglans Regia Oil (olej orzecha włoskiego), Organic
Persea Gratissima (Avocado) Fruit Oil (organiczny olej awokado),
Cyclopentasiloxane, Maris Sal (sól z Morza Martwego), Benzoic Acid,
Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Hydroxyethylcellulose,
Citric Acid.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil (oliwka z oliwek),
Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride,
Bis-Cetearyl Amodimethicone, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Powder (
zmielone nasiona granatu), Hydrolyzed Lupine Protein, Panthenol,
Theobroma Cacao Butter/ Dicaprylate /Dicaprate /Xanthan Gum ( fito
mleczko kakaowe), Juglans Regia Oil (olej orzecha włoskiego), Organic
Persea Gratissima (Avocado) Fruit Oil (organiczny olej awokado),
Cyclopentasiloxane, Maris Sal (sól z Morza Martwego), Benzoic Acid,
Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Hydroxyethylcellulose,
Citric Acid.
Oba te kosmetyki kupiłam w sklepie Eko Piękno korzystając ze sporej zniżki jaką dostałam od właścicielki 🙂 Pewnie część z Was o tym nie wie, ale od dawna już nie zgadzam się na wysyłanie mi żadnych darmowych kosmetyków do włosów i opisywanie ich na blogu i tak też było tym razem. Wolę kupić sama to, co dokładnie chcę i mieć świadomość, że traktujecie moje recenzje poważnie 🙂
Wracając do Niedzieli dla włosów, na tym jeszcze jej nie zakończyłam. Tak jak pisałam na początku – w lodówce czekała na mnie woda ryżowa i musiałam ją szybko zużyć, żeby się nie zepsuła. Pomyślałam więc, że zrobię prawdziwy eksperyment i płukanką z niej polałam jedynie połowę włosów 😉 Po to by po wysuszeniu móc jeszcze lepiej ocenić jej działanie, a zarazem zobaczyć jak sprawdziły się samodzielnie moje nowe kosmetyki.
Co do wody ryżowej to tym razem zamiast korzystać z tradycyjnego azjatyckiego przepisu postanowiłam wykorzystać wodę z gotowania ryżu (z niewielką ilością morskiej soli), podobnie jak kiedyś robiłam z wodą z kaszy jęczmiennej. Najważniejsza w tej płukance jest oczywiście skrobia, a tej gotowanie nie szkodzi 🙂 Chciałam sprawdzić czy ta ryżowa będzie na moich włosach działać podobnie do ziemniaczanej.
Po wypłukaniu połowy włosów w wodzie ryżowej, każdą ich część zawinęłam osobno w ręcznik, a po osuszeniu również osobno wysuszyłam suszarką. Efekt? Włosy po płukance są prostsze, mocniej wygładzone, ale też sztywniejsze, co spodoba się na pewno posiadaczkom cienkich i zbyt miękkich włosów. Część bez płukanki jest bardziej miękka i choć na zdjęciach wydaje się, że jest bardziej błyszcząca to w rzeczywistości nie ma takiej różnicy. Po prostu fale ładniej odbijają światło.
Maska świetnie nawilżyła włosy i je wygładziła tak, że nie mam już ochoty ani potrzeby dokładać serum silikonowe na ich końce. Są też śliskie, zdyscyplinowane i tylko odrobinę obciążone przy skórze (normalnie pewnie nałożyłabym maskę przed myciem, wtedy nie byłoby takiego efektu). W dotyku bardzo przyjemne i ładnie błyszczące. Mogę spokojnie powiedzieć, że jestem zadowolona z efektu.
w lustrze |
i z lampą błyskową (sklejone dwa zdjęcia, bo nie udało mi się zrobić 1 dobrego ujęcia 😉 ) |
Przy okazji chciałam Wam ‘donieść’, że tylko dziś i jutro macie możliwość skorzystania z ciekawych promocji w SuperPharm 🙂 Z okazji dni karty LifeStyle mocno przecenili kilka ciekawych produktów. W moim koszyku znalazły się:
1. Serum przyspieszające wzrost rzęs Long 4 Lashes – podobno bardzo skuteczne (wystarczy zerknąć TU).
2. Mój dawniej ulubiony krem Hydrain-2 – pisałam o nim nawet kiedyś na blogu – TUTAJ.
3. Złota maska z Biovax – regularna cena dotąd mnie odstraszała, ale za 9zł szkoda było nie wziąć.
4. I coś, co pewnie niewiele z Was zainteresuje czyli Pampersy w cenie 34,99zł za Maxi Pack 😉
Pozdrawiam Was serdecznie,
PS Miejsce na Wasze linki:
Komentarze
Anwen, a mogłabyś napisać, co dzieje się z forum? Nie da się dzisiaj na nie wejść 🙁
od rana próbujemy naprawić 🙁 to niestety coś poważniejszego i może jeszcze trochę potrwać – zapraszam na forum najwcześniej jutro (a przynajmniej taką mam nadzieję, że do jutra się z tym uporamy)
ANWEN wchodzisz jeszcze na email spisu włosomaniaczek? Nie wiem czy mój email doszedł czy po prostu już na nim nie bywasz
kupiłam tę maskę ze złotem z Biovaxa 🙂 całkiem spoko 🙂
bardzo żałuję, że nie wstrzymałam się z zakupem long4lashes, teraz mogłabym za tą cenę (normalnie 80 zł) kupić sobie dwa ;d
chętnie popróbuję z płukanką ryżową : )
wiesz ze mnie tez ostatnio kusiło, a nie kupiłam tylko dlatego, że zapomniałam (jak o wszystkim ostatnio 😉 ) zawsze możesz kupić 2 na zapas, one mają długą datę ważności (moje jest do 2017)
Mam to serum i jest rewelacyjne. Uzywalam 2 mce ,zaszlam w ciaze i przerwalam stosowanie bo doczytalam w ulotce ze nie powinno sie stosowac w ciazy poniewaz brak odpowiednich badan. Moze przesadzam troche z ostrożnością… zastanawiam sie czy faktycznie to moze zaszkodzic czy raczej znow uzywac?
eeeee w mojej drogerii stala cena to 55 zl 😉
juz po miesiacu niecalym widzialam efekty, rzesy jak sztuczne, polecam :))))
w ciąży na pewno bym go nie używała, a co do karmienia to spróbuję to jeszcze skonsultować, ale planowałam je używać po porodzie, jak będzie trzeba to zaczekam dłużej 😉
Dzieki Aniu za odpowiedz; )
Anwen, czemu się jeszcze nie chwalisz na blogu książką?! <3
na pewno jeszcze się nią pochwalę 🙂
Anwen wydała książkę? 😀
o rany, własnie zrobiłam dochodzenie w Internecie – gratulacje!!! 🙂
Anwen napisałaś książkę o włosach??? Jeśli tak to czemu ja jej jeszcze nie kupiłam 😀
Bo jeszcze nie wydana 😀
Książka?! Jak to? Gdzie? Co? Jak? 😀
Dajcie linka, proszę 🙂
Nie mogę znaleźć.
jak to jest z ksiazka kazdy moze napisac idzie do wydawnictwa i wydaja czy anwen wydawalas we wlasnym zakresie?
Czekam niecierpliwie i na pewno kupię 😀 😀 😀 <3333
Buziaki, Anwen :*
A więc jednak jest książka 🙂 myślałam wtedy że sobie ironizujesz na moją odpowiedź że z pewnością nie kupiłabym (koment chyba został usunięty z jakiegoś powodu) bo nie kupuję książek traktujących o urodzie i stylu, nie kręcą mnie (na blogu jest wszystko i jeszcze więcej), choć z okładki przyciągają, tak jak ta profesjonalnie uszyta na miarę 🙂 no ale książek nie kupuje się dla samej okładki, prawda… w każdym razie marketingowo to dobrze, że ją wydałaś. No i jakie nazwisko ciekawie brzmiące, zaskakujące, nie z polska a jakby z ukraińska…? Adi
nazwisko zdecydowanie niepolskie – ma korzenie rosyjskie 🙂
anooo brzmi wręcz dumnie 🙂 jak herbowe, będziesz łatwo rozpoznawalna po tym nazwisku. Adi
Polecam to serum do rzęs jest mega!
A ja polecam olejek rycynowy przelany do wcześniej wyczyszczonej maskary. Używam od dłuższego czasu na noc i WOW! Serio, rzęsy wypadają malusieńko (bo przecież i tak muszą wypaść), stały się dłuższe (czuje po założonych okularach) i gęstsze. A to wszystko za sprawą olejku który kosztował mnie jakoś kolo 5zł? Nawet nie pamiętam bo tak dawno go kupowałam, a na tyle wystarcza:)
Z mojego punktu widzenia odradzałabym wszystkie kosmetyki do rzęs, one mają w sobie niewielką ilość olejków, a po co skoro możemy dać ich 100%
To zdradź jeszcze patent na wyczyszczenie pudełka na maskarę 😀 Nie udało mi się jeszcze tego dokonać, a spędziłam kiedyś na płukaniu chyba z godzinę.
A po co płukać opakowanie? Ja wyciągnęłam tylko szczoteczkę z tuszu i maczam ją bezpośrednio w buteleczce oleju!
Panna Antonina
Po co sobie tak utrudniać przelewając do opakowania po tuszu? i szczotkowania ejj no 🙂 kropla na palec i jedziesz z koksem. A dla tych, które nie widzą efektów z rycynowego polecam sprawdzić inny prosty patent i potraktować włoski rzęs i brwi jak włosy na głowie, u niektórych reagują na olejowanie gdy są uprzednio zwilżone. Tak właśnie robię woda na rzęsy i brwi, olejowanie z palca na noc i dopiero teraz ciemnieją i stały się dłuższe 🙂 Adi
Ja olejek rycynowy zawsze dodaję do szamponu, zawsze i tak myje nim włosy dwa razy.
Anonimowy:Odnośnie smarowania rzęs paluchem – bbrrr… 😀 Olej rycynowy ma to do siebie, że jest hmmm "tłusty" Jak dostanie się do oka to koniec ( w moim przypadku ciężko było go wypłukać) Maskara jest taki plus, że nakładasz go dokładnie i jednocześnie rozczesujesz rzęsy. Nie ma nadmiaru i zbyt małej ilości.
Panna Antonina: tak też można, ale dla mnie wygodniej jest mieć w maskarze:) Taki mój wymysł i bardziej poręczne;)
Olga Cecylia: Nie mam patentu na wyczyszczenie opakowania-niestety. Ja męczyłam się kiedyś pół dnia:( ale warto było bo to jest raz i tylko raz. Pierwsze to wyczyścić szczoteczkę, potem wyciągnęłam ten wihajster z opakowania, który ściąga nadmiar wyciąganego tuszu, a potem to już czyszczenie i czyszczenie. Najpierw zalewałam sporą ilością bardzo gorącej wody- pod wpływem ciepła stary tusz trochę się rozpuści. Potem to już czyszczenie. Ja nalewałam kropelkę delikatnego mydła w płynie i szczoteczką starałam się wyczyścić. Generalnie zarezerwuj sobie godzinkę, dwie;)
Ale po całej zabawie mam spokój na b. długi czas, wygodnie się aplikuje i zawsze mogę ze sobą zabrać w dłuższą podróż;)
Anonimowy: dodajesz olejek do szamponu, czy przez to nie masz po wysuszeniu tłustych włosów?
Myślę, że Anonim mógł mieć na myśli kropla na palec -> to nanieść na szczoteczkę (a w każdym razie ja tak robię i bardzo sobie chwalę).
A tak jeszcze pomyślałam – przed myciem opakowania do tuszu może warto byłoby je napełnić mleczkiem do demakijażu i odstawić na godzinkę, żeby jak najwięcej się "odmoczyło"? Myślę, że mogłoby pomóc 🙂
ja bym spróbowała z płynem micelarnym lub olejkiem hydrofilnym zamiast mleczka 🙂
Z mleczkiem próbowałam, efekt był słaby. Z mojego doświadczenia najlepiej sprawdziła się gorąca woda, Być może faktycznie płyn lub olejek zaproponowany przez Anwen da rade:)
Hej Natalio, podpisałam się, pisząc anonimowy nie wiem do kogo się zwracasz 😉 a ta w ogóle, nakładając na palec mam nad ilością kontrolę. Ty nie? W palcach ponadto rozgrzewam go 🙂 rozcieram, dzięki czemu jest łatwiejszy w aplikacji, cieplejszy, łatwo osiada na rzęsach idealna ilość. I nie, nie nakładam go na szczoteczkę, po co? Łapiąc pomiędzy nimi rzęsy dokładnie aplikuję. Nie mówcie, że się nie da, to takie typowe mówić ze coś jest niemożliwe, kiedy ktoś właśnie to robi 😀 trzeba mieć tylko dobrze to rozpracowane. A smukłe paluszki mam czyste umyte do oczek nie pcham ich, więc bez obaw o wcieranie innej rzeczy niż olej. Adi
Adi: mogłam nie zauważyć podpisu, wybacz te niedopatrzenie;)
Nie twierdzę, że Twój sposób jest zły, być może dzięki "podgrzaniu" olejku jest lepszy:) Ale ja pozostanę przy swoim, zbyt napracowałam się przy oczyszczaniu maskary, żeby teraz to odłożyć. O nie! :))))
Ahh! Tak czekałam na ten wpis i wreszcie się doczekałam. 😉 Uwielbiam Twoje włosy! Tak bardzo żałuję, że w moim mieście nie ma SuperPharm! Skusiłabym się na to serum do rzęs i maskę z Biovax.
Jestem dokładnie jedną z tych osób, które nie potrafią zrobić peelingu cukrowego dobrze i szczerze mówiąc, to dopiero z tego posta dowiedziałam się, że nie jestem w tym odosobniona! Z jednej strony trochę podniosło mnie to na duchu (że nie jestem jedyną taką niezdarą na świecie), ale z drugiej – kurde, kolejny produkt do włosów, który TRZEBA (no po prostu trzeba!) kupić ;D
ANWEN KOCHANA OD DZIŚ NA NOWO ZACZYNAM WALKĘ O PIĘKNE WŁOSY, DZISIAJ ŚCIĘŁAM WSZYSTKIE ZNISZCZONE . 🙂 MAM WIELKĄ PROŚBĘ , MOGŁABYM PROSIĆ TWÓJ E- MAIL?
CHCIAŁABYM SIĘ PORADZIĆ W SPRAWIE NOWO ZAKUPIONYCH PRODUKTÓW . 🙂
Anwen Ci nie pomoże. Sama musisz znaleźć odpowiednie dla siebie produkty; opinia Anwen czy kogokolwiek innego mogłaby zadziałać jak placebo;)
i j stałam się posiadaczką mydła cedrowego 😉 za jakiś czas rozpocznę jego testowanie 😉
Jak zwykle u Ciebie widzę mega blask włosów.
Mnie promocja na pampersy w Super-pharm zainteresowała:) Szkoda tylko, że do najbliższej mam jakieś 30km.
Dzisiaj robię moim włosom Spa 😉 i zamierzam nałożyć właśnie tę maskę na porost włosów 😉
O, muszę wykorzystać ta plukanke na moich cienioszkach 🙂 dopiero w ta niedzielę będę mieć czas ale już nie mogę się doczekac ^^
Zaciekawiłaś mnie tą płukanką ryżową 🙂 Jestem ciekawa jakie działanie może mieć olej ryżowy? Ma jakieś dobre właściwości dla włosów?
Google na pewno wie.
Ma wiele. Ale nie wszystkie włosy na nie reagują. To rzecz indywidualna. Niektóre włosy też nie lubią wody ryżowej, ani gotowanej, ani surowej.
Ja jestem posiadaczka olrju ryzowego(dalej jest w biedronce) i moge smialo go polecic wlosom srednio i nisko porowatym 😉 Olejek nie jedt ciezki,wiec mocno nie obciaza,swietnie nawilza i wygladza,nie pozbawia wlosow objetosci. Stosowany na skalp pobudza cebulki do wzrostu,hamuje wypadanie. Na twarz polecam osobom o cerze tlustej,mieszanej i sklonnoscia do tradziku. Ponadto zmnijsza zmarszczki 🙂
A jak stosujesz ten olej? Robisz olejowanie na noc? Czy jak?
Nie wazne jak ja robie,tylko jak komus pasuje. Nigdy nie olejowalam na noc. Im dluzej trzymam olej tym gorzej. Staram sie miedzy 30min a 1h
Czyli na MWH nie ma co liczyć? -_-
propsy za to, że nie zgodziłaś się na wysyłanie kosmetyków do testów. Takie blogi uwielbiam:)
wyglądają cudownie 🙂
Włosy wyglądają świetnie. Pomysł z wodą ryżową baardzo dobry:)))
Cześć, pisze odnośnie konkursu, przepraszam, że tutaj, ale boje się, że pod postem z konkursem nie dostane odpowiedzi. Chodzi o to, ze w formularzu trzeba podać nick, ja nie posiadam żadnego konta (taki mi się przynajmniej wydaje) i nie wiem co wpisać, gdzie miałabym założyć to konto?
Wcześniej nie miałam problemu, bo po prostu czytałam bez komentowania ;p
wpisz tam obojętne co – on służy tylko do ogłoszenia wyników na blogu 🙂 a ze zwycięzcami i tak kontaktuję się mailowo
Dziękuję 🙂
Przepiękne włosy!
Anwen, włosy włosami, powiedz nam jak się czujesz? Czy z Anweniątkiem wszystko w porządku? Kiedy mamy wszystkie zacząć machać włosami żeby wyczarować Ci bezbolesny poród? 😉
"Anweniątko" – przesłodkie określenie! 🙂
Dołączam się do pytania 🙂
Cierpliwości, pewnie jeszcze ze 2 tygodnie, ale wątpię by podała termin publicznie, bo po co 🙂 rodzić publicznie też nie będzie. Spokojnie, wytrzymajcie aż sama powie, że już po. A wtedy znów trzeba się uzbroić w cierpliwość bo wpisy mogą być rzadziej.
to przecież blog o włosach a kogo interesuje prywatne życie autora, dziecko to osobista sprawa a nie powód do chwalenia, bo nie każdy uważa posiadanie go za coś pozytywnego.
Anweniątko będzie miało od samego początku zapewnioną świetną pielęgnację włosów :D. Pomyślcie, jak to będzie Anweniątko-dziewczynka… :3
27 sierpnia 2014 19:47 to takie bezduszne podejście, nie chciałabyś, by o tobie też tak mówiono…
Alicja, to będzie ona i może tak być jak piszesz, wszystkie zakładamy, że dziewczynka będzie to lubić, ale czasami dziewczynki buntują się przeciw maminym zabiegom i wyrastają z nich chłopczyce skaczące po drzewach z odrapanymi kolanami i nie chcą nawet słyszeć o robieniu fryzur, fikuśnych sukienkach itp 😉 taka natura. Lili
pomijając to co napisałaś Lili może się po prostu urodzić łysa i nawet 2 lata nie mieć prawie żadnych włosków 😀 Tak było w rodzinie mojego męża i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się teraz powtórzyło. Tylko, że dla mnie to żaden problem, mam swoje włosy do 'zabawy' i na pewno nie będę dziecka zmuszać do bycia włosomaniaczką czy dzielenia jakichkolwiek innych moich pasji :))
czy to dziwne że interesujemy się Anwen i jej życiem? poniekąd pozwoliła nam na to informując o swojej ciąży. i bardzo się cieszymy bo to oznacza że nie odcina się od nas. jeśli zechce to wstawi zdjęcie Anweniątka (btw świetne określenie :D) a my, jak to ciotki, będziemy się roztkliwiać. uważam że czasem trochę prywaty się przydaje bo wtedy Ania wie że życzymy jej dobrze 🙂
bez przesady, nie każda kobieta musi się''roztkliwiać'' nad dzieckiem, ja np ich nie lubię 😛
jak mozna dzieci nie lubic skoro sie ich nie ma? Rozumiem ze nie chcesz miec i drazni cie ten temat ale nie rozumiem jak mozna ich nie lubic. Zrobily ci cos?
Normalnie :p też nie lubię dzieci. Tak jak niektórzy nie lubią np kotów bez przyczyny. Co nie zmienia faktu, że cieszę się jak ktoś jest szczęśliwy i "chwali się" swoją pociecha 🙂
Ja tez nie mam i ich nie lubie. I nie widze w tym nic dziwnego ze jak się nie ma to nie można nie lubić. SA ludzie którzy nie lubią zwierząt i ich nie maja i to jest to samo nikogo to nie dziwi. Po prostu mnie Draznia denerwuja nie widzę w tym nic słodkiego i cudownego wręcz odwrotnie. Normalne i ludzkie jedni lubią, inni nie.
Też nie lubię dzieci. Nic mi nie zrobiły i NIE, nie drażni mnie ten temat, bo uważam, że to cudowne, że niektórzy dzieci chcą mieć. Po prostu brak mi instynktu macierzyńskiego, dzieci są dla mnie głośne i nieznośne. Swoje pewnie będę kochać jak to każda matka 🙂
Ja tak samo nie lubię dzieci:D drażnią mnie, denerwują, męczą. Nie mam, bo uważam że bezdzietnym żyje się lepiej 🙂 I nigdy nie zrozumiem czemu niektórzy rozczulają się nad bobasami, ciuszkami… dla mnie to nic słodkiego, wręcz mnie to odpycha:P
Masz przepiękne włosy :). http://glamlipstick.blogspot.com/
Żałuję po raz kolejny, że nie ma u mnie SP. A płukanki na pewno wypróbuję!
Właśnie to mydełko cedrowe wymarzyłam sobie do wygrania w konkursie z Ekopiękno 🙂
Twoje włosy jak zwykle piękne, eksperyment z wodą ryżową chętnie wypróbuję u siebie 🙂
to serum raczej dla ciężarnych i karmiących niewskazane…
dokładnie, mam nadzieję, że Anwen kupiła na zapas 🙂
Muszę wypróbować tę płukankę, moje włosy kochają skrobię, a zazwyczaj dostarczam jej w masce z olejkiem 🙂
Marze o tym, że odpiszesz. Jestem włosomaniaczką swoje własne włosy mam w idealnym stanie ale są krótkie i rzadkie więc przedłużam je(metodą clip-in) Możesz mi polecić jakieś naładowane silikonami maski? Ziołowa pielęgnacja przy naturalnych ale już martwych włosach odpada. Nie poleca się też odżywek do doczepianych włosów jedynie maski. Czekam na odpowiedź z kilkoma propozycjami!
Może przyda Ci się ten link http://www.wiedzmabloguje.com/2013/05/po-co-mi-odzywki-z-ciezkimi-silikonami.html , bo masz w nim zarówno propozycje kosmetyków (na dole), jak i listę składników które powinny Cię zainteresować – dzięki niej będziesz mogła sama szybko zerknąć na skład i ocenić czy to produkt dla Ciebie czy nie 🙂
Też czasem robię płukankę ryżową, tylko ja moją tydzień fermentuje. Widziałam w filmiku jak robiły to kobiety Yao, tylko one dosypywały jeszcze chyba popiół z akacji ttp://www.youtube.com/watch?v=y45KMpCcBYU
Anwek dlaczego nie chwalsiz sie ksiazka?! 😀
Może ktoś dać linka do tej informacji o książce?
ale takiego linka na razie nie ma 😉 na Instagramie (znajdziesz go w kolumnie po lewej lub w ikonkach u góry) mozesz sobie zobaczyć jedynie okładkę
Nie no, jakiś tam jest… 😉 http://sensus.pl/ksiazki/jak-dbac-o-wlosy-poradnik-dla-poczatkujacej-wlosomaniaczki-anna-kolomycew,jakdba.htm
hehehhe o istnieniu tego linka to nawet ja nie wiedziałam 😀 dobra jesteś! :)))
Pękam z dumy! A korzystając z okazji składam Ci przeogromne gratulacje, bo osobiście uważam, że napisać taką blogową książkę (zaszczyt naprawdę dla nielicznych) to ogromna nobilitacja i mam nadzieję, że również i wielka frajda 🙂
Nad peelingującą maską ostatnio sie zastanawiałam i zrezygnowała 🙁 przy nastepnych zakupach na pewno wrzucę do koszyka
(kwiat pustyni89)
czy tylko mi nie działa forum? 🙁
Po zeszłotygodniowym obejrzeniu i przeczytaniu NdW pobiegłam kupić maskę babuszki Agafii niestety nie było a nie chciałam wyjść ze sklepu z darami natury bez niczego więc zakupiłam olej kokosowy i babuszkowy balsam, który jak się okazało świetnie działa na moje włosy i ma piękny zapach, który utrzymuje się na włosach. W tym tygodniu poszłam za ciosem i nałożyłam na włosy maskę, której przepis nawinął mi się na stronie Stylowi.pl: żółtko+woda+2 łyżki oleju kokosowego – nałożyłam na włosy i trochę na skalp…i może tu właśnie przesadziłam bo włosy bardzo szybko stały się tłuste i obciążone…ale końce były ok 🙂 Przy następnym myciu zastosowałam łopianowy szampon, który na moje włosy działa oczyszczająco i wszystko wróciło do normy. Maski nadal będę szukać.
Przeraszam za trochę offtop ale moze Ci przyda Aniu- a propos zakupow dla kosmetycznych dla coreczki. Ostatnio znalazłam blog z analizami kosmetykń dla dzieci, dzieki temu dowiedzialam sie o chusteczkach do pupy z aloesem na 2msc w skladzie, bez parabenow czy Peg i bodaze bez parafiny. Sa w netto, bardzo tanie. do włosow tez moga sie nadac tse tse tse
masz na myśli pewnie blog "sroka o…" jeśli tak to znam i baaardzo mi się przydał ostatnio 😉 a te chusteczki nawet planowałam kupić, ale niestety nie mam netta nigdzie w pobliżu, jak kiedyś tam będę to na pewno je kupię w większej ilości :))
Netto jest w Kłobucku koło Częstochowy 🙂
Cześć 🙂
Czy dodajesz jeszcze Blogi do spisu? Pisałam i przypominałam się i cisza 🙂
Jejku masz przepiękne włosy! Zakochałam się w nich.
Jak tam naprawa forum? :C
Przepiękne włosy 🙂 Muszę wypróbować płukankę ryżową.
Witam! Mam mały problem, a mianowicie chodzi o nakładanie masek/odżywek na włosy. Nigdy nie miałam z tym problemu, gdyż moje włosy nie przekraczały długości do ramion. Ostatnimi czasy postanowiłam je zapuścić i teraz pojawia się problem. Po nałożeniu maski/odżywki najpierw rozprowadzam ją, przeczesując włosy palcami (i tu zaczął się koszmar, strasznie plączą się włosy, przez co wyrywam ich więcej niż przy czesaniu). Lepiej nakładać maskę pochylając w dół głowę czy w normalnej pozycji, prosto. Zaznaczę, że nie boję się używać masek z silikonami. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Coś mi się widzi, że nakładasz maskę na nierozczesane włosy…? stąd wrażenie, że wypadają, wyrwane, a one tylko zostają w dłoniach, to te, które już wypadły ale jeszcze trzymały się pomiedzy kosmykami. Rozczesz przed to i włosy nie będą się tak plątać, a jeszcze lepiej potrzymaj kilkanaście sekund maskę między dłońmi ogrzewając ją, stanie się lżejsza, cieplejsza, uaktywniona, łatwiejsza w nakładaniu. I nakładasz jak chcesz stojąc prosto lub głową w dół, to bez znaczenia. problem znika, zresztą nie znoszę tego słowa. Takie jest moje zdanie, ktoś może mieć inne nt 🙂 ułatwiajmy sobie, nie utrudniajmy. Adi
Dziękuję za odpowiedź 😉 Zawsze rozczesuję włosy przed myciem. Powinnam rozczesać jeszcze raz przed nałożenie maski?
ahhh byłam przekonana, tak sobie założyłam, że nakładasz tę maskę przed myciem 😉 cóż po umyciu też włosy, które wypadły zostają uwięzione w puklach i jeszcze kiedy suszymy czy schną same tez je wyciągamy. Może samo ogrzanie w dłoniach pomoże, bez rozczesywania na mokro… mokre włosy są słabsze. Adi
Hej Anwen, ja mam pytanie trochę nie na temat. Czy wałki na rzepy zakładane na zabezpieczone włosy, np jedwabiem z GP zniszczą włosy? Po takich wałkach moje włosy bardzo fajnie się układają, ale nie chcę ich zbytnio niszczyć :p
ps. czekam na twoją książkę ;))
Nie jestem Anwen, ale odpowiedzieć mogę 😀 myślę, że nie zniszczą, nie używa się przy nich ciepła więc są raczej bezpieczne. Nie stosowałabym jednak wałków zbyt często, na pewno nie codziennie, to może osłabić naturalną strukturę włosa
Anwen, czy farbując odrosty nakładasz pod koniec farbowania farbę na całość włosów (np. na 10 minut)? Chciałabym zacząć farbować same odrosty a nie całe włosy (wiadomo, mniej się niszczą) ale boje się że kolor wyjdzie nierówny. Dodam ze farbuje na rudo 🙂
Pozdrawiam, Gosia.
u mnie wystarczało nałożyć na same odrosty, ale przy czerni kolor się nie wypłukiwał, więc to zupełnie inna sytuacja. Jak farbowałam siostrze na rudo to zawsze nakładałam na całość, bo rudości zwykle bardzo się spierają i rzeczywiście inaczej wyszłoby nierówno
Podobno ruda henna trzyma się mocniej niż farba chemiczna i się nie wypłukuje.
Dziękuje za szybką odpowiedź! Widziałam na blogu twojej siostry farbę RR Line i bardzo mi sie spodobała! Szczególnie sposób w jaki się wypłukuje, dlatego zastanawiam się czy się na nią nie skusić i wtedy farbować włosy co 1,5-2 miesiące (zakładając fakt, że u mnie też sie będzie tak wypłukiwać)
Anonimowy: henną kiedyś farbowałam ale miałam maksymalnie przesuszone włosy przez ok. 1,5 tygodnia po zabiegu (pomimo intensywnej pielęgnacji) więc z niej zrezygnowałam, pomimo pięknego koloru jaki uzyskiwałam. Powrotu do henny nie przewiduje również dlatego że wyjeżdżam na studia i będę mieszkała w akademiku – wygodniej będzie mi włosy zafarbować farbą niż henną 🙂
Gosia
Ja takze farbowałam RR line tym samym kolorem co siostra anwen, mija 6 tydzien od farbowania i szczerze powiem ze kolor nadal nie wymaga odświeżania, zafarbuję w następnym tygodniu tylko ze względu na odrosty. Polecam wièc szczerze tą farbę. Ale wątpię czy przy rudym da radę farbowac same odrosty, kolor zawsze na początku jest bardzo intensywny a z czasem się zmienia, więc efekt byłby dziwny.
Anwen, doczytałam w komentarzach i na FB o Twojej książce. Coś mi się widzi, że będzie to jeden z najpopularniejszych prezentów gwiazdkowych w tym roku 🙂 Poza tym to chyba będzie w niewielkim odstępie czasu książka i bobo? 🙂 Super duet, gratulacje! 🙂
a forum nadal nie działa… :/ tylko u mnie taka sytuacja?
Droga Anwen, czytam Cię z ukrycia, ale teraz się ujawniam bo zwróciłam uwagę, że kupiłaś teraz serum na rzęsy a niedawno przeczytałam wpis u sroki: http://www.srokao.pl/2014/08/revitalash-4-long-lashes-itp-dlaczego.html. Jestem obecnie matką karmiącą, a Ty zapewne niedługo będziesz – przeczytaj żeby podchodzić do spraw świadomie 🙂 nie jestem z tych panikujących, ale myślę, że z pewną rozwagą trzeba podchodzić do pewnych substancji aktywnych w tym okresie. Pozdrawiam i życzę zdrówka dla Ciebie przede wszystkim 🙂
ale…Anwen napisala,ze bedzie ostrozna i bedzie go uzywac po porodzie i kiedy tylko nedzie mogla… Czytanie sie klania xx^