Pierwszy tydzień po wakacjach upłynął mi przede wszystkim pod znakiem wracania do smutnej, jesiennej rzeczywistości 🙁 Szczerze mówiąc nie jestem jeszcze gotowa na mgły, spadające z drzew liście i deszcze… ja chcę z powrotem lato! W ostatnim czasie na Waszych blogach, Instagramach czy Facebookach zauważam bardzo pozytywne podejście do jesieni i powoli dochodzę do wniosku, że chyba tylko ja nie znoszę tej pory roku i chronicznie, co roku cierpię na jesienną depresję 🙁
zdjęcie podebrane od Tomka |
zdjęcie zrobiła Mari z bloga www.happieratlife.blogspot.com |
Dopiero w weekend ruszyłam się z domu na niewielkie zakupy. Najpierw pojechałam do największego w Krakowie SH. Założenie było bardzo proste – muszę kupić coś czarnego i/lub sweter. Wyszłam z czerwoną, letnią sukienką 😀 ale za to bardzo ładną 😉
Drugie planowane zakupy udały mi się już nieco lepiej 😉 W niedzielę pojechaliśmy do Factory na poszukiwanie idealnych, czarnych, zimowych kozaków. Miałam w głowie dokładny plan jak chce, żeby wyglądały i muszę przyznać, że te z Venezii są bardzo bliskie temu ideałowi :)) Poza świetną ceną nie mogę się nadziwić temu jak wygodne są te buty. Przymierzyłam w factory chyba ze 100 par i te jako jedyne zaraz po założeniu leżały na nodze tak jakby były szyte na mnie lub jakbym miała je od zawsze. Chyba pierwszy raz w życiu udało mi się kupić tak wygodne buty!
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
miałam kiedyś takie samo oko proroka, ale je zgubiłam 🙁
o ktory SH chodzi? 🙂 chetnie bym sie wybrala 🙂
ten wielki na 29 listopada 🙂
ja osobiscie polecam, jesli lubisz wycieczki, wybrac sie rowniez do dyskontu odziezowego w Tarnowie, super rzeczy 🙂
Kasiu a gdzie on dokładnie jest? i czy jest otwarty w weekendy bo może bym się w sumie wybrała :))
jesli potrzebujesz przewodnika to sie zglaszam ! 😛 otwarte rowniez w sobote, w sumie jest 3 dyskonty (tej samej firmy), ja polecam ten "naprzeciwko Almy" ul. Dąbrowskiego 17
tu masz wszystkie informacje 🙂 http://www.dyskontodziezowy.eu/
otwarty w soboty ale wieeele bardziej opłaca się jechać w dzień dostawy 🙂 w sobotę niestety wszystko już przebrane, bo te dyskonty są naprawdę tłumnie oblegane 🙂 Więc gdybyś miała kiedyś wolne w środku tygodnia to bardzo polecam się wybrać, ale przy okazji przygotować się na prawdziwą bitwę, bo niestety nie ma lekko 🙂
Nie mozna tu podawac nazw sklepow i cen ubran???
Potwierdzam, potwierdzam, potwierdzam! Tarnów w ogóle jest wart zobaczenia, niekoniecznie żeby odwiedzić nasze dyskonty. 🙂
Osobiście wolę ten "koło Maka" i na Krakowskiej naprzeciw kościoła. W tym drugim upolowałam jakiś czas temu za grosze piękną sukienkę, Lana miała na koncercie w Warszawie niemal identyczną. ( https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/485829_653778387973102_747502260_n.jpg )
Btw, Tarnowianki, co sądzicie o jakiś czas temu otwartym sklepie obok fryzjera Pana Migdała z samymi dobrociami Babuszkowymi, Khadi i nie tylko? Tylko mnie ceny wydają się mocno przesadzone, a Pani z jaką miałam do czynienia mocno nie w temacie?
Nie tylko Ty cierpisz na jesienną chandrę… Mam tak co roku, dlatego staram się wychodzić na spacery tak często, jak tylko się da. Trochę pomaga 😉
tylko jak się do nich zmotywować, jak mi się nawet nie chce ruszyć z kanapy do kuchni po herbatę? 😛
Też czasami mam takie dni, tylko leżę w łóżku i chcę jak najszybciej zasnąć… Jednak gdy świeci słonko, nie potrzebuję motywacji do spacerowania 😉 Ot takie uzależnienie od promyków słoneczka 😉
Do wyjścia na spacer zmusza pies :). Dla mojego nie ma złej pogody. Zima, wiosna, lato, jesień, swoje musi przejść.
Ja tez nie przepadam za jesienią. Nie lubię krótkich dni, braku światła słonecznego. Wychodzi się po ciemku i po ciemku wraca. No i jest jeszcze aspekt przemijania. Znowu rok się kończy. Człowiek coraz starszy itp., itd., etc. Staram się za dużo nie rozmyślać nad tym wszystkim i brać po prostu "na klatę". Z prawami natury się nie wygra. Też polecam spacery albo jakąś aktywność fizyczną – wiadomo, fontanna endorfin. Jak to było w "Rejsie"- przenieść się do sekcji gimnastycznej :). Pozdrawiam, Ania.
a mi humor poprawia jesienne bieganie 🙂
Ja kupuję te kruche ciasteczka świąteczna i marcepan oczywiście!!! Zawsze czekam na to z niecierpliwością
Tak jesień, ja też nienawidzę tej pory roku, a włosy lecą mi jak liście z drzew niestety 🙁 i nic się nie da zrobić, Anwen ale Ty jesteś śliczna 🙂
dziękuję :))
Anwen nie tylko Ty nienawidzisz jesieni i cierpisz na depresję- jestem z Tobą 😉 i aby do wiosny 😀 Pozdrawiam cieplutko ze Szczecina 😉
żebyś wiedziała – oby do wiosny :*
Nigdy nie odczuwałam przesilenia wiosennego lub jesiennej depresji i dziwiłam się, ze ludzie tak narzekaja, dopóki ostatniej wiosny przez prawie tydzień leżałam w łożku, a kazda próba dłuższego chodzenia konczyła sie zawrotami głowy. To sie zdarzyło, gdy pogoda gwałtownie się zmieniła i zrobiło się bardzo ciepło i słonecznie. Mam tylko nadzieję, że nastepna wiosna mi odpuści takich wrazeń, bo nawet zapalenie płuc mnie nie zmusiło nigdy do leżenia w łóżku, a tutaj zwyczajnie nie miałam siły :/
mozna wiedziec gdzie znajduje sie ten sklep z produktami do kapieli? Bardzo mi się podoba zdjęcie i koniecznie muszę się do niego wybrać! Btw jesteś prześliczna, pozdrawiam:)
w tym przejściu podziemnym na skrzyżowaniu przy galerii Krakowskiej
no co ty jesień jest ekstra 🙂 te kolory na drzewach :3 JAK MOŻNA NIE LUBIĆ JESIENI :p
Zapewne to była ironia, ale ja na przykład uwielbiam jesień, zwłaszcza tak piękną jak w tym roku – nie mogę się napatrzeć na te kolory i nawet jak siąpi to spacerujemy, aż dziecię zacznie marudzić:)
Ile zapłaciłaś za buty? Ł=
299zł – przecenione z 449zł :)))
już są przeceny w Venezji?
O rany mikolaje….to juz wiem zeby nie wchodzic do lidla. Nie znosze tych okropnych rzeczy w dodatku na tyle czasu przed grudniem…poszaleli az slabo sie robi jak sie na to patrzy juz od wrzesnia nawet w niektorych sklepach… Ehhh
A jutro napadam na biedronke:D mam zamiar kupic:
-serum arganowe marion
-szampon DeBe
-odzywka DeBe
-odzywka garnier avokado i karite
-odzywka garnier zurawina i argan
warto dziewuszki?????? 🙂
też się czaiłam na szampony Deba, ale po przeczytaniu składu przeszła mi ochota na zakupy :p zwykły zdzieracz na SLeSie – teraz tego nie potrzebuję 😉
serum arganowe Marion w moim przypadku okazało się porażką – strasznie obciążało moje włosy, które wcale nie są na to aż tak podatne. i nie chroniło końcówek. ale wiem, że ten produkt ma też swoich zwolenników 🙂
ja też 🙁 byłam dziś nawet w Biedronce, ale szampony mnie zawiodły, a odżywek nie było wcale 😉
Toż to zwykle myjadla i odżywki są, dziewuchy nie warto się nimi zachwycać i polecać gdzie się da, takich i o podobnym skladzie i podobnych cenach jest mnóstwo w drogeriach. Cóż to jest za super szampon, który ma silne znajome już detergenty na początku skladu i marne 2 ekstrakty w środku, pod koniec, "robotę odwalają" wlaśnie zdzieraki i nawilżajaca gliceryna, tyle.
Mika
Oczywiście pisalam o tych bulgarskich DeBe. Podrzędne.
A czy z Debe jest tylko jedna odżywka? Bo więcej nie widziałam.
Ja nie unikam sls. Jeat bardzo podrzebny. I wlasnie potrzebuje takiego zdzieracza do uzycia przed maska.
Oooo jesli marion obciaza to cos dla mnie. Wlasnie tego mi trzeba. Tak jeden rodzaj odzywki DeBa o ile.dobrze pamietam ale nie pamietam wlasnie jaki to rodzaj dokladnie byl.
Tak, tylko jedna. Taka z masłem shea. Sprawdzałam na ich stronie. Też uważam, ze te produkty to wiele hałasu o nic.
Kupilam odzywke i szampon. Odzywka mimo arganu,migdalu,masla shea o dziwo nie pachnie mdle i to mi strasznie odpowiada bo moje wlosy uwielbiaja te skladniki a nos ich zapachu nie znosi;D
Szampon aloes i oliwka-potrzebowalam taniego do oczyszczania i te skladniki luboe wiec produlty w sam raz dla mnie. Cenowo wychodza jak barwa a barwe mam w sklepie calt rok dlatego zalezalo mi zeby kupic cos inego, nowego.
Byl jeszcze szampon na objetosc z olejkiem babassu. Pisze bo moze ltos kto lubil isane bylby
zainteresowany.
Niestety mariony wyprzedane w obu biedronkach 🙁 ale co sie dziwic cena super…
Ja też cierpię każdej jesieni! Nie lubię jej, bo jest tuż przed zimą, której nie lubię jeszcze bardziej.
Jedyne czym się pocieszam to to, że można pić gorącą herbatę i duuużo przebywać pod kocem 🙂
aaaa jakbym czytała siebie! 😀
Świąteczne rzeczy w Lidlach pojawiły się już we wrześniu :p
Widziałam tą Twoją metamorfozę na profilu Być Idealną, gratulacje! 😀
dzięki :))
ruch na świeżym powietrzu (polecam bieganie!), ćwiczenia z Chodakowską, ostatnio w Cosmopolitanie był artykuł pt. Czy jesteś dobra sama dla siebie. Jak narazie ich metoda na mnie działa haha 😀 odradziłabym Ci leżenie w łóżku z książką, albo ogladanie samych filmów (o zgroza) 🙂 ja też kiedyś cierpiałam na jesienną depresję, ale odkąd zaczęłam 'cos robić' zamiast leżeć i sie użalać 🙂
pozdrawiam!
jestem pewna, że masz rację, ale tak ciężko mi się przełamać 😉 opanowało mnie totalne 'nicmisięniechce" 😀
Sposób na chandrę? Zbieranie czerwono-żółtych liści 🙂 A jeśli deszcz – kalosze, wygłupianie się i przeskakiwanie przez kałuże 😀
kalosze! :)) to jest myśl!
Czarna herbata z sokiem malinowym, goździkami i świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy:)
Do tego fajna komedia i relaks gwarantowany:)
muszę spróbować herbaty z goździkami 🙂 do tej pory piłam głównie z imbirem albo cynamonem
tez nienawidze jesieni. Anwen, czytalas regulamin Instagrama? Ja nie czytalam, bo tez nie mam tam konta 😉 ale czytałam na jednej stronie, że wrzucając tam zdjęcia wyrażasz dożywotnią zgode na ich wykorzystanie przez Intagram a nawet sprzedaż ich przez Intagram 🙂 Aczkolwiek nie wiem, czy to prawda, taki był artykuł gdzieś tam…
Pozdrawiam jedną z moich dwóch ulubionych blogerek :*
Kasiakasia
nie wiedziałam o tym… muszę poszukać tego artykułu 🙂
Podrzucam link: http://www.spidersweb.pl/2013/09/fotografowie-kontra-instagram.html i fragment: "Organizacjom nie podoba się regulamin szalenie popularnego Instagrama. Organizacje zarzucają Instagramowi cztery główne grzechy: licencję na wieczyste użytkowanie zdjęć i filmów umieszczonych przez użytkowników, także w celach komercyjnych; praktycznie nieograniczoną możliwość odsprzedaży zdjęć dla firm trzecich; brak możliwości zerwania umowy z Instagramem oraz unikanie odpowiedzialności prawnej w przypadku sporów (np. dotyczących praw autorskich, czy wykorzystanego wizerunku osób)."
Nie jest to wielki problem, gdy się wrzuca zdjęcie kosmetyków , czy jedzenia, ale gdy wrzucasz (piękne swoją drogą ;* ) zdjęcie swojej figury to może już być problem 🙂
Kasiakasia
Nie wiedzialaś? No ladnie. Tak się zastanawialam czy wiesz, czy ci o tym powiedzieć, jak zobaczylam kilka zdjęć jakie tam zamieścilaś, no takie jak celebryci – lazienkowe i plażowe – pewnie już ktoś skrzętnie je sobie wziąl i wykorzystal ;D legalnie. Nie zdziw się jeśli je gdzie zobaczysz. Kasiu, ale nawet gdyby to byla figura sprzed odchudzania – też piękna oględnie mówiąc, choć teraz nadto wychudzona – to również idealne zdjęcie na cudzy użytek.
Bardzo Cię Anwen lubie, ale Twoje zachwycanie się nad nową figurą zaczyna się robić nudne, 🙂
Rozumiem, że się cieszysz, że schudłaś, ja Ci również gratuluję, ale proszę Cię nie musisz ciągle o tym pisać. Każdy to w końcu widzi patrząc na Twoje zdjęcia.
obiecuję, że więcej nie będę :))
Anonimowy, trochę nieeleganckie jest mówienie autorce bloga, co może pisać na swoim blogu, a czego nie. Podejrzewam, że mnóstwo czytelników bloga lubi patrzeć na zdjęcia odchudzonej Anwen i stanowią dla nich motywację do pracy nad własną sylwetką.
Aniu nie odebrałam anonimowej jakoś negatywnie :)) wręcz ją rozumiem, bo sama czuję, że ostatnio wszystkich tym zanudzam 😀 dokładnie tak jak parę lat temu było z włosami 🙂 może czas na założenie drugiego bloga? 😉
Wiem, że nie była ona 'negatywna', ale mi się nie spodobała 😉 Są gusta i guściki, trudno zadowolić wszystkich, ale denerwuje mnie takie krytykowanie blogerów, zupełnie jakby wejść komuś do domu i powiedzieć 'wiem, że potrafisz malować ładne obrazy, ale wieszanie ich w każdym pokoju robi się nudne' 😉
Btw, uwielbiam Twoje nastawienie do takich komentarzy 🙂
Pozdrawiam
A ja bardzo lubie te zdjęcia oglądać, są motywujące to pracy nad sobą!
Kasiakasia
Ja jestem szczupla od dobrych kilkunastu lat, historia odchudzania anwen nie ma czym mnie motywować (zresztą czytelniczki tego bloga przypuszczam, że raczej są szczuple, niż otyle) i mnie również trochę męczy,nie powiem dosadniej kiedy widzę kolejne zdjęcie w bikini, oznajmiające światu "oto schudlam" jakby to mial być wielki wyczyn. A to raptem kilka cm w obwodzie, bo przecież nie o samą wagę chodzi. Taki efekt jest w stanie osiagnąć każda osoba o w miarę normalnej figurze, o ile będzie konsekwentna. To naprawdę żaden wyczyn, ale dowartosciowac się w ten sposób można, racja. Tylko po co o tym trąbić na prawo i lewo, puszcać zdjęcia w obieg, trochę mnie to śmieszy, takich zdjęć jest pelno na portalach plotkarskich ;] wyczynem i powodem do dumy byloby schudnięcie z ogromnej otylości, kiedy nie możesz się ruszać o wlasnych silach.
Mika
Mika bardzo ważną rzecz napisałaś 🙂 'o ile będzie konsekwentna' a to wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe 😉 i moim zdaniem warto cieszyć się z każdego sukcesu, choćby i najmniejszego :))
A nie mam nigdy dość zdjęć Ani.
jestem za 🙂 męczą mnie trochę blogi "za bardzo fit" 😉 i podoba mi się Twoje racjonalne podejście do odchudzania. Z chęcią poczytałabym co jesz, że masz taką świetną figurę. Gdybyś odważyła się na poświęcenie czasu na kolejny blog, byłabym wierną czytelniczką :). Zwłaszcza jeśli byłoby tam dużo przepisów na lekkie i smaczne dania, i np. tygodniowy jadłospis :). I ja się nie dziwię, że wstawiasz te zdjęcia-cudownie wygląda połączenie takiej figury i gęstych pięknych włosów.
Każdy ma prawo do swoich opinii – oczywiście. Ale do głowy by mi nie przyszło czepianie się, że "zamęczasz" schudnięciem… Może dziewczyny są za często na Twoim blogu, Aniu? 😉 Przeciętnie zaglądam na bloga raz na kilka dni i akurat względnie rzadko widzę Twoje zdjęcia z figurą. W sumie jak już widzę, to myślę "o, fajnie, że dodała" 🙂
Masz świetną figurę! 🙂 Podzielisz się adresem tego największego sh?:)
on jest na 29 listopada: http://www.artus94.pl/ 🙂
Dziękuję 🙂
Mam to samo jeśli chodzi o jesień – mogę zachwycać się kolorowymi liśćmi, kasztanami albo długimi wieczorami przy herbatce i książce, ale niech będzie ciepło i słonecznie!
Można wiedzieć ile twój kucyk ma cm po związaniu?? 🙂
zajrzyj do wpisu o tym jakie są moje włosy 🙂
Jesień jest super, taka kolorowa, a mgliste, długie wieczory kojarzą mi się z magią i mistycyzmem 😉 No i co najlepsze, można się już wbijać w ciepłe, wygodne swetry ^^
nie znoszę swetrów 😀 najchętniej cały czas nosiłabym lekkie sukienki i chodziła na bosaka 😉
Pieknie wygladasz 🙂 Ja w Turcji nie bylam ale moja mama przywiozla mi bryloczek z okiem proroka ktory przeczepilam sobie do torebki. Tez nie lubie jesieni, juz wole zime 🙂
czytałam ostatnio, że tylko te oka proroka, które dostaniemy w prezencie 'działają' 🙂 więc masz szczęście, że dostałaś je od mamy 😉
Ja mam wręcz przeciwnie 😉 cierpię na letnią depreche. Gdy tylko Słońce zaczyna grzać, wszyscy są tacy szczęśliwi a ja siedzę w domu i nic mi się nie chce, nie mogę znaleźć swojego miejsca. To chyba połączenie duchoty i ostrego słońca, bo lepiej wytrzymuje duszne a pochmurne dni oraz słoneczne lecz wietrzne(taka złota polska jesień na przykład).
Nie tylko ty Anwen cierpisz w ten ciężki okres anty – optymistyczny. Tylko zawinąć się w koc i spać do lata =) Znowu zaczyna się problem z ubieraniem, z szukaniem zimowej odzieży, z włosami na wilgoci, a nie długo pod czapką =/ koszmar koszmar koszar !!!
Alina pisała coś ostatnio o motywacji ale niestety warunki jak najbardziej sprzyjają tylko temu żeby zawinąć się w koc !!
Pozdrawiam.
A może zamiast chwalić się swoją super figurą ( bo innych zazdrość zżera =D ) napisałabyś o swoich zakupach na przykład w drogerii hebe =D ( podobno zakupy wpływają na samopoczucie =D i ruch spod koca też ci dobrze zrobi =) )
Trzymaj się =)
heheheh 🙂 jak tylko kolejki w Hebe się trochę unormują to na pewno się wybiorę :))
ja kupuję! uwielbiam czekoladowe mikołaje:D
Moim niezawodnym sposobem na jesienną deprechę jest sączenie smakowych herbatek oglądając seriale (już październik, wszystkie już chyba na nowo "ruszyły")- obowiązkowo szczelnie owinięta kocem. Nie zaszkodzi też zapalić jakąś ładnie pachnącą świecę dla poprawy nastroju :D.
Ależ zazdroszczę spotkania z kominkiem:) Wyglądasz zjawiskowo na zdjęciach.
Ja może nie mam depresji jesiennej, ale jestem nią bardzo zaskoczona. Wróciłam dwa tygodnie temu ze stanów, a tam było jeszcze tak ciepło, że w krótkim rękawku chodziłam, tutaj jesienne kurtki…szok
jeśli chcesz się spotkać z Tomkiem na żywo to koniecznie wybierz się na Krakowskie Targi Książki 26.10 🙂 mówił, że będzie, a i ja pewnie wpadnę na chwilę :))
Kurcze, teraz to mi zabiłaś ćwieka! akurat mam gości w tym czasie! Ale jakbyś wiedziała o innych takich ewentach to podziel się koniecznie:)
Anwen, ja też tam będę, więc koniecznie musimy się spotkać 🙂
ooo to musimy się umówić 🙂
Jesienna depresja…
Znam to aż za dobrze! Aniu, koniecznie musimy się spotkać, żeby się wzajmenie pocieszyć 🙂
to jest świetna myśl :)) może w ten albo następny weekend? 🙂
mikołaje w lidlu już były w połowie września! 😀
Aż mi się smutno zrobiło, że ktoś może nie lubić najcudowniejszej pory roku. Najchętniej bym nie wracała do mieszkania tylko chodziła po parkach, starych uliczkach…. :)Myślę, że najlepszym sposobem na jesienną depresję, jest pokochać jesień. Spójrz tylko jakie piękne zdjęcie liści zrobiłaś. Wyjdź na zewnątrz zrób milion pięknych jesiennych zdjęć i zakochaj się w jesieni jak ja. A letnia sukienka nie musi czekać do lata. Kozaki, grube rajstopy, kurtka/płaszcz i gruby szalik w delikatnych jesiennych kolorach będą idealnie pasować do czerwonej sukienki ! Pozdrawiam
Monika zainspirowałaś mnie :))) zamiast chować letnie sukienki będę kombinować!
w jesieni jest magia 🙂 pora mgieł, wrzosów i zapachu liści. I przepięknego światła przecedzonego przez mgły. Uwielbiam w Polsce właśnie tę przemijalność pór roku, ich zmieniające się barwy, zapachy, cienie. Kubek gorącej herbaty imbirowej z miodem i cytryną i chowanie się pod koc nigdy nie będą smakować tak jak jesienią. Ściskam Cię, nie daj się tej pochmurnej Anwen zawładnąć sobą. anais
Świetna figura!
A moim zdaniem powinnaś pisać o swojej nowej figurze. Czytam często Twojego bloga i zmotywowałaś mnie do olejowania włosów – kiedyś to robiłam tylko raz – dwa razy w miesiącu, na sucho, olejem kokosowym i dziwiłam się, że efektów nie ma. A teraz ? Olejowałam w akcji przez miesiąc, poszłam do fryzjera na farbę i podcięcie, a fryzjerka stwierdziła, że tak polepszył mi się stan włosów, że podcinać nie muszę ! 🙂 Więc może do diety też się zmotywuję ? 😉
ps. piękny masz naszyjnik na zdjęciu z Tomkiem. Gdzie go kupiłaś ? 🙂
w Bonarce w jednym z tych dwóch sklepików z biżu na przeciwko Auchan, ale to już dawno temu było i już ich nie ma 🙁
jestem za! więcej motywowania od strony diety, ćwiczeń 🙂 dobra laseczka z Ciebie, pięknie wyszczupliłaś ramiona (wow, jak to zrobić?) 🙂
Ależ ile razy można pisać o nowej figurze, to takie nierozwojowe, nic w tym ciekawego, ewentualnie może wychudzić się jeszcze bardziej w niezdrowym kierunku, natomiast wlosy się rozwijają.
Naprawdę podoba wam się takie wychudzenie? IMHO zdrowo wyglądala "przed", bardziej kobieco. Ale ale… w takim razie, skoro już osoby komplementujące wyrażają teraz swój zachwyt – dopiero teraz (!) czy to znaczy, że wcześniej wyglądala źle…? i komplementy się nie należaly? ;] mhm takie wnioski można wysnuć czytająć miliony zachwytów. Cóż, blogerka blogerce zawsze prawdę powie ;p w podtekście. Patrz anwen jakie masz czytelniczki 😉
Mika
Mika, ale właśnie taka jest prawda – wyglądałam źle, gdyby tak nie było, gdybym tak sama nie czuła, to przecież bym się nie odchudzała bo po co? 😀 wiesz ja całe życie byłam szczupła (taka jak teraz właśnie), więc i mi nie pasowały te dodatkowe kilogramy, źle się z nimi czułam. Teraz odzyskałam pewność siebie, czuję się kobieco, podobam się sobie i te komentarze, nawet jeśli mają taki podtekst jak piszesz zupełnie mi nie przeszkadzają 😉
Mika wiem kim jestes napraede, poznaje cie po stylu pisania blondyneczko 😉
czesc 🙂 to oko proroka ma jeszcze inne znaczenie: chroni cie przed tak zwanym ' zlym okiem'. Skad to wiem? moj chlopak jest z Izraela i takie rzeczy sa bardzo wazne w kazdym domu, chronia przed zazdroscia, zlym zyczenia. Mozna jeszcze nabyc raczke Fatimy, jezeli ta rzecz peknie w twoim domu, to znaczy ze cie uchronila przed 'zlym okiem'. Ja sama mam lancuszek, dwie zawieszki w aucie no i oczywiscie w domu 😀 http://pl.wikipedia.org/wiki/Nazar
pozdrawiam 😀
dokładnie tak 🙂 ale nie przywiozłam sobie żadnego, bo czytałam, że żeby działało trzeba je dostać 😀
Cale szczęście coraz mniej w naszym pięknym kraju przesądnych osób, szczególnie kobiety w tym przewodzą ;D zamiast ufać w swoją moc, to jakieś amulety ech
oj kochana, nie jestes jedyna jeśli chodzi o jesienną chandrę! Dopiero co wróciłam z wakacji w Grecji i jestem przytłumiona naszą rzeczywistością:( kto kiedykolwiek skosztował kawałka świata i poczuł,że mógłby tam zyć, ten wie jak strasznie smutny jest nasz kraj..:(
poza tym świadomość, że jesień to przedsmak zimy dobija mnie dodatkowo! Nienawidzę swetrów, szali, czapek, rajtuz, zimnych stóp! Nie nadaję się tutaj 😉
powodzenia w aklimatyzacji! ;*
Ja z kolei kocham polska jesien 🙂
Pięknie wyglądasz na wakacyjnym zdjęciu – niesamowicie zeszczuplałaś 🙂
Na mnie jesień też wpływa melancholijnie, nie mogę się pogodzić z tym, że przed nami tyle paskudnych, zimnych miesięcy…
Ania! w czarnej sukience wyglądasz przeeecudownie!
ja tez cierpię na ta chandrę 🙁 wieczory to już koszmar ! Mi pomaga dobra książka 🙂
Przeszłaś na paleo? Czytałam o tym dużo, ale jakoś do mnie nie przemawia. Wolę chyba racjonalne jedzenie. Nie chce mi się ciągle myśleć tego nie mogę, tego też… Za dużo zakazów, życie jest za krótkie ;D
przeszłam 🙂 ale ze względów zdrowotnych, zobaczę czy rzeczywiscie będzie mi po tym lepiej, ale jak na razie na paleo czuję się super :))
Hej Anwen 🙂 na Twojego bloga natknęłam się jakoś na początku września, czytałam kolejne wpisy, ale ciągle czegoś nie wiedziałam, więc szukałam w archiwum, aż w tym tygodniu postanowiłam, że przeczytam wszystko od początku 🙂 wracałam tu jak do ulubionej książki 🙂 Zrobilam sobie nawet zdjęcia moich wlosów i mam nadzieję, że za rok podeślę Ci MWH 🙂 Dziękuje, że jesteś !
Pozdrawiam, Kasia 🙂
będę czekać na Twoją historię Kasiu :)) Powodzenia!
🙂
Dobrze, że jesteś z siebie dumna bo powinnaś 🙂
Twoje tureckie zdjęcia mogłabym oglądać na okrągło 😀 Przynoszą trochę ciepła w jesienne dni, których podobnie jak Ty nie lubię 😉
ja je oglądam praktycznie codziennie 😀 nie wiem co zrobię jak już mi się w końcu znudzą 😉
Anwen jaka Ty jesteś szczuplutka ! Piękna fryzura, buźka no i te włosy !
Byłam w Factory w niedziele i miałam takie jakieś przeczucie, że zaczęłam o Tobie myśleć chociaż Cię nie widziałam 🙂
może się nawet mijałyśmy :))
aaach, ja tez mam Oko Proroka i szklaneczki na herbate tez mialam ale dzieci potlukly… Ale z Ciebie laseczka! fiu fiu!!! U nas w UK Bozonarodzeniowe slodkosci, kartki i ozdoby sa WSZEDZIE juz na poczatku wrzesnia 😉
mega pozytywnie. No i co do Lidla – ja kupuję świąteczne ciastka korzenne, są pyszne do herbaty! 🙂
szkoda, że ciasteczka korzenne nie są paleo 😀 a tak serio to muszę ich spróbować – zwykle kupowałam te z Ikei, które są przepyszne
Tak jak ktoś wyżej napisał-też jestem bardzo ciekawa, jak udało Ci się tak wyszczuplić ramiona. Niestety moje ostatnio nabrały zbyt dużo tłuszczu i nie mogę już na nie patrzeć ;/ A i jeszcze-może to niedyskretne, ale pamiętam że narzekałaś na blogu, że przez dietę najbardziej zeszczuplał Ci biust-ja też się tego obawiam, bo gdy byłam szczupła nie miałam biustu prawie zupełnie..teraz nabrałam trochę ciała i akurat z niektórych miejsc nie chciałabym tego stracić :/. A widzę na zdjęciu, że Tobie jednak udało się nie zrzucić za dużo z tych partii ciała. Jej, naprawdę czekam aż zdecydujesz się na tego drugiego bloga ^^ jak widać miałabym mnóstwo pytań ;).
niestety, ale właśnie biust bardzo mi spadł 🙁 o jakieś 2 rozmiary na pewno, a może nawet bardziej. Musiałam sobie kupić całkowicie nową bieliznę, bo żaden biustonosz na mnie nie pasował. Co gorsza, w tej chwili powinnam znów wymienić ją jeszcze raz, bo biust zmniejszył się jeszcze bardziej :/ Ja właśnie tak jak Ty dawniej miałam bardzo mały biust, który powiększał się wraz z przytyciem – teraz wrócił prawie do stanu z czasów gdy byłam tak szczupła jak teraz. Oczywiście odpowiednią bielizną można to zatuszować 😉
Biust prawie zawsze leci w dól… 🙁 widok szczególnie bolesny, bo biust jest ważny dla każdej z nas, ale żeby aż tak? W czasie odchudzania nie pielęgnowalas go pewnie, wtedy wlaśnie szczególnie trzeba zadbać o ujędrnianie, napięcie mięśni, żeby widok nie przerazil. A gdybyś o tym wcześniej wiedziala, mimo to podjęlabys się odchudzania?
Wiesz ja się tego spodziewałam 🙂 Przez większość życia miałam mały biust, więc mnie ten widok nie przeraził 😉 a co do dbania to nie mam problemu z brakiem jędrności :)) dobrze dobrany biustonosz + spanie w biustonoszu to podstawa. I oczywiście, że bym się podjęła – zdecydowanie bardziej podoba mi się moja szczupła figura z małym biustem niż choćby i duży, piękny biust przy zaniedbanej sylwetce.
Napiłabym się teraz herbatki w tych tureckich filiżankach.
Witam potrzebuje porady pisałam już na maila oraz na facebooku ale nie uzyskałam odpowiedzi od Anwen..może któraś z was pomoże bo już nie wiem co robić.
Kilka miesięcy temu zaczęłam moja przygodę z włosomaniactwem gdy zaczęły garściami wypadać mi włosy, niestety chyba wciąż robię to nieporadnie. Zaczęłam używać szamponu Alterra z kofeiną na zmianę z granatem czasem też używam szamponu Joanna ze skrzypem, z odżywek Isana lub Joanna pokrzywa, mokre włosy spryskiwałam mgiełka radical. Zaczęłam też używać wcierki jantar ale chyba podrażniła mój skalp ponieważ zaczęła mi się łuszczyć skóra, odstawiłam ją oraz mgiełkę Radical i zaczęłam wcierać kozieradkę i zdecydowanie lepiej na mnie podziałała. Zakupiłam również olejek khadi i sesa staram się je wcierać ale przyznam że rzadko to robię 2-3 razy w miesiącu, w końcówki staram się wcierać olejek kokosowy wraz z jedwabem.
Na dzień dzisiejszy codziennie myję włosy szamponem Alterra z kofeiną, czasem używam Joanna Naturia z wrzosem i miętą do oczyszczania, nakładam odżywkę alterra z granatem ale nie po każdym myciu bo wydaje mi się że moje włosy sa wtedy takie płaskie , "ulizane" iprzyklapnięte, raz na dwa tygodnie kładę maske Alterra granat na 10-15 minut. Mokre włosy spryskuję mgiełką Glis Kur do włosów zniszczonych i codziennie suszę. Dość rzadko olejuję włosy olejkiem khadi czasem z odrobiną olejku babydream, a na końcówki od czasu do czasu nakładam olejek kokosowy z jedwabiem. Dzisiaj mam zamiar też wrócić do wcierki z kozieradki. Nie stosuję nic wewnętrznie.
Dodatkowa informacja nie farbuje włosów ale miałam ostatnio wesele więc nałożyłam szamponetkę dalia ciemny brąz.
I teraz mój problem: nie wiem co mi nie służy ale moja głowa od czasu do czasu się łuszczy, ten problem znów powrócił w zeszłym tygodniu, najpierw zaczyna swędzieć mnie skóra głowy potem szczególnie na linii włosów i czoła oraz z tyłu głowy i przy uszach zaczyna mi się łuszczyć i sypać skóra, na pewno nie jest to łupież ponieważ są to całe płatki skóry mam ciemne włosy i bardzo to widać:(:( jestem załamana nie mogę ich związać bo jest jeszcze gorzej. Gdy je umyje rano problem przechodzi na kilka dobrych godzin a nawet na pół dnia, ale wieczorem skóra znów zaczyna swędzieć. Do tego moje włosy tak się elektryzują że nie jestem w stanie ich ujarzmić:( a nałożenie odżywki powoduje ich późniejsze "ulizanie" boję się że ich zbytnie nawilżenie może spowodowac że moje i tak już cienkie aczkolwiek gęste włosy oklapną jeszcze bardziej przez co będę wyglądać na jeszcze bardziej "ulizaną"a z drugiej strony wiem że może istnieje jakaś forma nawilżenia bez przetłuszczania i obciążania włosów. Bardziej martwi mnie jednak to nawracające przesuszenie i łuszczenie skóry głowy. Błagam pomóżcie:(:( nie wiem już co robić!
przede wszystkim wybrać się do dermatologa
A moim zdaniem poza dermatologiem warto byloby też odstawić na jakiś czas pielęgnację (poza myciem szamponem, ewent. wcierką) i sprawdzić jak się będą sprawować.
a co zrobić z tym elektryzowaniem się włosów, odzywka sprawia że moje i tak cienkie włosy są jeszcze bardziej oklapnięte?
Dobrym patentem jest stosowanie masek, odżywek przed myciem wtedy włosy na pewno nie będą obciążone i 'ulizane' 🙂
Szampon alterra wbrew pozorom nie jest łagodnym szamponem i zawiera alkohol ;/ Może wysuszać i stąd to drapanie i łuszczenie się skóry. Niektóre wcierki też mocno wysuszają…
Anwen lubie twojego bloga ale nie cierpie opcji "czytaj dalej" pod wpisami……po co to? żeby mieć więcej odsłon strony?? chociaż najnowszy post mógłby być wyświetlany w całości….
a na cóż mi więcej odsłon? 😉 ja lubię tę opcję, bo wizualnie blog wygląda lepiej i strona szybciej się wczytuje. Poza tym obecnie na blogach to norma, więc trzeba się do niej przyzwyczaić 🙂
i tak pewnie bedziesz niedlugo grubsza… 😉
bo…? 😉
Podejrzewam, że anonimowy sugeruje, że teraz po ślubie szybko zajdziesz w ciążę. Ech te zazdrośnice. Zamiast się wziąć za siebie to Ci zwyczajnie zazdroszczą. Ja Ci gratuluję bo wiem jak to jest być nieco grubszym. Może ja się teraz zmobilizuję wreszcie? 😀 I jeszcze mam małe pytanie: ile czasu Ci zajęło schudnięcie tych 9 kg? Ja w niecałe 2 miesiące schudłam 8 ale teraz mam efekt jo-jo 😛 Pozdrawiam i nie daj się tej jesiennej chandrze 😀
ja postawiłam na zmianę nawyków nie chudnięcie, więc w sumie trochę to trwało – około pół roku, ale waga ciągle leci w dół (teraz jak przeszłam na paleo, bo przed paleo utrzymywała się na jednym poziomie). Bardziej niż na utracie kilogramów zależało mi na stałym efekcie dzięki zdrowej diecie :))
Super było Cię poznać, Anwen! Mam nadzieję, że do zobaczenia 🙂
mi również :)) i na pewno się jeszcze zobaczymy! w końcu Kraków jest mały, a takie spotkania dosyć częste 🙂
Jesienna chandra to nie depresja. Depresja jest poważną, ciężką chorobą czasami nieuleczalną lub bardzo często nawracającą. Strasznie nie lubię nadużywania słowa depresja;/ Przepraszam, ale musiałam to napisać bo dzisiaj nawet 12 letnie dzieci "mają depresję";/
jasne, ale jest to powszechnie używany zwrot i od choroby, o której piszesz odróżnia go przedrostek jesienna. Ja akurat nie jestem osobą, która nadużywa tego słowa, bo dobrze wiem jakie ma znaczenie 🙂 a przy okazji zerknij tu: http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1090-jesienna-depresja.html
Sa rozpoznane w psychiatrii depresje reaktywne i sezonowe, wiec jesienna ma jak najbardziej racje bytu.
Hej jak byś miała czas mogłabyś napisać notke o czapkach jakie będą modne tej zimy albo jakieś inspiracje zdjęciowe 😀 taki pomysł 🙂
To ile teraz ważysz? 50 kg?
A ja mam pytanie: skąd taki piękny naszyjnik na zdjęciu, na którym jesteś z Kominkiem?
Witaj Anwen 🙂 na pocieszenie chcialam tylko powiedziec ze mimo tego ze mieszkam na poludniu Hiszpanii i na pogode absolutnie nie moge narzekac, to i tak bardzo tesknie za Polska, chocby zimna i pochmurna 🙂 Korzystajac z okazji chcialam Cie rowniez prosic zebys mi polecila jakas fajna nawilzajaca maske do wlosow ktora rownoczesnie dba o kolor. Ostatnio podczas wizyty u fryzjera uslyszalam ze mam przesuszone pasma (stosuje szampon i odzywke Vitamino Color z Loreala) i faktycznie sama mam tez takie wrazenie, oprocz tego ostatnio bardzo mi wypadaja wlosy. Fryzjerka polecila mi maske vitamino color i olejek Mythic Oil do wlosow farbowanych ale nie jestem do nich przekonana. Jestem wielka fanka Twojego bloga i rad dotyczacych pielegnacji ale niestety nie mam w tym momencie mozliwosci kupienie kosmetykow do wlosow w Polsce i zastanawiam sie jaka drogeryjna badz profesjonalna maska bylaby w porzadku. Z gory serdecznie Ci dziekuje i pozdrawiam slonecznie! Martyna
Hej Anwen, Wyslalam na maila zgloszenie do spisu wlosomaniaczek ,mozesz sprawdzic ?:)
Mam identycznie z tą deprechą! Marzę o przeprowadzce do ciepłego kraju:)
O Jeżu najdroższy! Kominek! Tak tego faceta nie trawię, że gdyby nie to iż Twój blog jest kopalnią wiedzy to bym wyłączyłabym subskrypcję. Ale jeśli ten facet będzie się pojawiać tu częściej to jednak to zrobię.
Anwen! Jestem za- załóż kolejnego bloga!!!
Ja również całe życie chuda i nic się nie zmieniło, poza brzuchem- złe odżywianie się, brak zmiany wagi, nabuzowany brzuch, super co nie? ;d
wow,pięknie wyglądasz i świetna figura! jesteś moja inspiracją,mam tylko 3 miesiące do studniówki żeby zrobic szał 😀 pozdrawiam 🙂
Bardzo podobało mi się spotkanie po prezentacji 🙂 I strasznie się ucieszyłam, kiedy cię zobaczyłam – wiesz przecież, że uwielbiam Twój głos i jak tyklo założysz jego fan page, to od razu go polubię 🙂
Buty świetne! Z własnego doświadczenia wiem jak genialna jest świadomość posiadania idealnych butów. Udanego noszenia!
fan page mojego głosu? 😀 "You made my day" 😉
też mi się bardzo podobało i mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy :))
Również podziwiam Twoją metamorfozę! 🙂
Anwen ja też czasem miewam jesienne spadki nastrojów. A Ty masz jeszcze gorzej, bo dopiero wrocilaś z kraju, który jest pełen słońca. Ja radzę sobie z tym otaczając się kolorami i zapachami. Zapalam sobie świeczkę Yankee Candle, peelinguje ciało ulubionym bambusowym scrubem z organic shop, kupuję nowe, pyszne herbatki i gotuję coś aromatycznego 🙂 Przede wszystkim jednak postaraj się dostrzec jakies piękno w tej jesieni – różnokolorowe liście, piękny zapach. Nie pamiętam kiedy ostatnio Podgórze było takie piękne jak w ostatnia niedzielę, a na prawdę – tak jak Ty – kocham lato 😀
Życzę Ci powodzenia i świetnego nastroju każdego dnia 🙂
Pozdrawiam,
Monia
Ja akurat kocham jesien, jesli chodzi o urode jesien wygrywa na wszystkich frontach, te liscie, a powietrze jest takie rzeskie i swieze i jeszcze w dodatku powidla pachna jak ci sie chce smazyc. W ogole owoce. Jesien jest bardzo dobra pora dla zmyslow. We wrzesniu-pazdzierniku jestem najbardziej soba. Warto sprobowac herbaty cytrynowo-imbirowej, imbir lekko podnosi cisnienie jesli masz za niskie (no i jest nieporownywalnie zdrowszy niz kawa, a przy tym zapach).
A probowalas moze tai-chi? Polecam. Bardzo wlasnie lagodna forma cwiczen, swietna dla ludzi ktorym nic sie nie chce, bo nie jest tak brutalna jak silownia….
Śliczne te tureckie szklaneczki!
Jeśli chodzi o jesienną chandrę to.. nie mam czasu jej odczuwać. Ciągle w biegu, terminy gonią, wszystko jest do zrobienia na wczoraj. No, ale to zabieganie ma swoje plusy – nie ma czasu na jesienną chandrę, jak się wyrobię, to będzie już zima. 🙂