Mydełko Sesa skończyłam już jakiś czas temu i zupełnie zapomniałam o tym, że go jeszcze na blogu nie zrecenzowałam 😀 Na szczęście jedna z Wam mi o nim przypomniała w komentarzu, więc dziś chciałabym napisać Wam kilka słów na jego temat, bo naprawdę warto!
Niestety to chyba największy minus tego produktu. Pachnie typowo indyjsko – kadzidłami. Bardzo intensywnie i niestety długotrwale. Nawet po zmyciu mydła innym szamponem i nałożeniu na włosy odżywki zapach Sesy jest bardzo mocno wyczuwalny po wysuszeniu. Co ciekawe mojemu Krzyśkowi zupełnie on nie przeszkadzał 😉 a ja po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do niego na tyle, że mogłam spokojnie używać mydła.
Przede wszystkim zacznę od tego jak je stosuję. Według producenta powinnyśmy na mokre włosy wmasować mydło tworząc obfitą pianę i zostawić ją na około godzinę do dwóch. Po tym czasie spłukujemy je z włosów i jeśli to konieczne możemy umyć jeszcze włosy zwykłym szamponem. Przyznam Wam się, że ja nie miałam tyle cierpliwości i przepisową godzinę wytrzymałam może z raz czy dwa. Najczęściej pianę trzymałam kilka – kilkanaście minut i to spokojnie wystarczało bym uzyskała efekt, o który mi najbardziej chodziło czyli uniesienie włosów u nasady i nadanie im objętości. Oprócz tego mydło bardzo fajnie łagodzi podrażnienia – skóra po jego użyciu nie swędzi, jest ukojona i przyjemnie odżywiona. Podoba mi się też to jak fajnie pogrubia włosy – robi się ich wizualnie więcej i nawet kucyk sprawia wrażenie grubszego. Włosy są lekko sztywniejsze, lepiej się układają, a fryzura dłużej się na nich trzyma. Niewątpliwym plusem jest też to, że mydło ogranicza wypadanie włosów. Gdy go używałam przy myciu wypadało mi dosłownie kilka włosów. To czego nie zauważyłam, a można wyczytać na blogach i na wizażu to jego działanie na porost i na łupież, ale żeby miało szansę tak zadziałać to wydaje mi się, że trzeba by je trzymać na głowie zdecydowanie dłużej niż ja to robiłam.
Konsystencja typowo mydlana 😉 Kostka bardzo dobrze się pieni, odpowiednio przechowywana (na mydelniczce i nie pod prysznicem) nie mięknie, jest twarda i zbita. Co do wydajności to mogłoby być lepiej, ale nam wystarczyła na około 1,5 – 2 miesiące częstego używania.
Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Coconut oil, Olie oil, Karanj oil, Neem
oil, Almond oil, Leen seed oil, Glycerine, Salt, Cocomonoethanolamide,
Cocodiethanolamide, Titanium Dioxide, Talc, SLS, Sodium Lauroyl
Sarcosinate, Xylityglucoside, Preseratives, Perfumes, Colour, Water.
oil, Almond oil, Leen seed oil, Glycerine, Salt, Cocomonoethanolamide,
Cocodiethanolamide, Titanium Dioxide, Talc, SLS, Sodium Lauroyl
Sarcosinate, Xylityglucoside, Preseratives, Perfumes, Colour, Water.
Herbal ingridiens: Brahmi
, Harde, Amla
, Aritha
, Bhringraj
, Shikakai
, Bili Phal, Jatamansi, Nagarmoth
, Harde, Amla
, Aritha
, Bhringraj
, Shikakai
, Bili Phal, Jatamansi, Nagarmoth
Mydło bogate jest w indyjskie zioła i oleje. Oprócz tego zawiera niestety SLS (ale daleko w składzie), więc nie u każdego się sprawdzi. Osoby z bardzo wrażliwą skórą głowy powinny uważać, zwłaszcza jeśli mają zamiar stosować mydło według zaleceń producenta czyli trzymając pianę 2 godziny na głowie.
Mydło kupimy na allegro lub w sklepach on-line z produktami indyjskimi. Kosztuje około 6-8zł co moim zdaniem jest korzystną ceną 🙂
Właściwie nie pozostaje mi napisać nic więcej poza tym, że naprawdę szczerze i serdecznie wszystkim Wam je polecam. Ja sama do tego mydła wrócę jeszcze nie raz i nie dwa, bo choć na początku zanim je kupiłam uważałam je jedynie za zbędny gadżet to teraz ciężko mi się bez niego obejść 😉 I nawet ten okropny, duszący zapach mu wybaczam, bo nadrabia go wspaniałym działaniem.
Znacie już może to mydełko? Jak się u Was sprawdza? 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Ciekawy produkt. Dzięki za recenzję. Muszę o nim pamiętać i zakupić kiedyś na próbę, a co do zapachu to myślę że ni się spodoba, bo uwielbiam kadzidełka 😀
Zawsze stosowałaś szampon po tym mydełku?
zawsze 🙂 inaczej zostaje na włosach taki nieprzyjemny osad jak przy większości mydeł. Ja tego akurat bardzo nie lubię, ale są osoby, którym on nie przeszkadza
Ja mydełko stosowałam dopiero raz i nie używałam po nim szamponu. Włosy są faktycznie matowe ale dużo wolniej się przetluszczają! A to (jest/byl) mój największy problem. Jeśli pozwolą mi ograniczyć mycie to matowosc mi nie przeszkadza. Zawsze można dać odżywkę od połowy w dół i będą lśniące końce i czyste u nasady. Ekstra!
Po mydełku tylko szampon, czy również warto użyć odżywkę? 🙂
jakoś nie jestem przekonana do mycia włosów mydłem, ale po tej recenzji chyba się skuszę ;] /w
Czy do jasnych blond włosów będzie dobre?
ciężko mi to ocenić, ale podejrzewam, że tak 🙂
Nie przyciemnia włosów?
Jak osoba, która sama ma czarne włosy, ma odpowiedzieć na to pytanie?
u mojego Krzyśka (ma ciemny blond) nie przyciemniło 😉
Ale Anwen potrafi znaleźć w składzie składniki które mogą przyciemnić naturalny kolor 😉 Dziękuję! kupuję 🙂
Wplywu na przyciemnianie nie ma ale mam wrazenie ze wymywa henne z moich wlosow a stosuje khadi dotychczas kolor byl nie do ruszenia ciemno rudy soczysty teraz jasnieje a woda czerwona po myciu . Z innej strony jest to rozwiazanie dla tych ktore przesadzily z hennowaniem i chca sie pozbyc nadmiaru dziala swietnie na kondycje wlosow wiec jestem w stanie wiele sesie wybaczyc
a bo ja nie rozumiem…czemu tak długo trzyma się takie mydło i czemu później w razie konieczności trzeba umyć szamponem? To myje to mydło czy nie myje 😀 moje może dość głupie pytanie jest zadanie dlatego, że myślałam nad zwięciem takiego mydła na wyjazd, bo zajmuje mało miejsca i starcza na długo….i nie wiem czy sprawdza się jakieś mydło do włosów zamiast szamponu..co Ty na to? 😉
zamiast szamponu moim zdaniem się nie sprawdzi 🙁 myć myje, ale zostawia taki nieprzyjemny osad, który mi osobiście bardzo przeszkadza. A na wyjazd polecam szampon w kostce New Lush :)) on doskonale myje i jest właśnie mały i wydajny
po umyciu włosów tym mydłem zostaje na nich taki osad jak po niektórych mydłach na skórze. Do tego włosy wiszą jak strąki więc lepiej je umyć szamponem 🙂 U mnie to mydło działało tak jak u Anwen – mega puszyste włosy, lepiej się układały , tylko był jeden problem – szybciej sie przetłuszczały i w dodatku po użyciu szczypała mnie skóra głowy. Ale naprawdę, warto spróbować.
Kupiłam kiedyś jeszcze jedno mydło do włosów ale efekt był tragiczny. Tłuste włosy, mega spuszone, nie nadające się do niczego.
Dzięki za odpowiedź 😉 Mam właśnie ochotę popróbować z tymi mydełkami, bo jak dla mnie sam fakt mycia włosów myjadłem w formie kostki mydła jest tak dziwny, że aż kusi! ;D
Hej Anwen , co sądzisz o szamponie Familijnym Savona?
do oczyszczania raz na jakiś czas na pewno będzie ok 🙂
Już zamawiam!
Aniu mam do Ciebie pytanie. Jestem początkującą włosomaniaczką, więc dopiero dobieram powoli kosmetyki. Mam problem z łagodnym szamponem – babydream koszmarnie plątał mi włosy, zaś facelle pienił się tak marnie (nawet z metodą kubeczkową), że musiałam wylewać pół butelki na głowę by cokolwiek umyć 😀 podpasowały mi bardzo szampony Johnsons, mogłabyś powiedzieć co myślisz o składzie? Np ten http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=30812 albo ten http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=3428
mogę go używać? Dodam, że myję włosy zwykle 2 razy w tygodniu, zawsze po całonocnej masce/oleju. Dziękuję serdecznie za pomoc Ani bądź jakiejkolwiek innej dobrej duszy która postanowi mi pomóc 🙂
oba mają SLES ale nieco dalej w składzie, więc będą działały łagodniej niż zwykłe szampony 🙂 Możesz spróbować śmiało, a z Johnsons Baby jest jeszcze bardzo fajny płyn 3w1 z pompką z bardzo delikatnym składem – u mnie się bardzo dobrze sprawdzał 🙂
Dzięki! 🙂 SLES moim włosom chyba niestraszny, tylko martwiłam się o jakieś PEGi itp – czy nie ma czegoś oblepiającego włosy 🙂
A czy mogą go używać blondynki?:)
nie mam pojęcia, ale podejrzewam że tak, bo piana jest jasna 🙂
bardzo ciekawe mydełko 😉
Naprawdę już je całe zużyłaś?!
W jakich odstępach czasu go używałaś? Mam to mydełko, kilka razy użyłam i rzeczywiście, muszę powiedzieć, że unosi u nasady jak żaden szampon 🙂
A zrecenzujesz kiedyś wcierkę pokrzywową Anna?
A gdzie zdjęcia z tygodnia?
Żartuję 😀
Mnie jakoś mydełka nie przekonują, może jestem w błędzie.
Niedługo jade nad morze.. I tak sie zastanawiam co powinnam ze soba zabrac by je uchronic przed zniszczeniami wynikającymi z kąpieli w morzu czy tych słonecznych? Co polecacie? Czym zabezpieczac włosy?
oleje, silikony, Jantar:)
ciekaw jestem czy dałoby się tym mydłem zmyć oleje z włosów, patrząc na skład to troche bym sie obawiała o puszenie sie włosów ze względu na olej kokosowy i skoro ma zapach kadzidłowy to nie wiem czy bym dała rade go stosować, najbardziej jednak obawiałabym się puszenia
Mam pytanie, czy szampony Alterra można używać jako te delikatnie oczyszczające na co dzień,czy są to bardziej ekologiczne zamienniki tych oczyszczajacych z SLES?
Anwen, ja również mam do Ciebie pytanie: Olej kładziony na skalp (próbowałam stosować tak rycynowy, później żadnego innego, bo się zraziłam) powodował u mnie koszmarne wypadanie włosów (przy normalnym olejowaniu włosów – bez skalpu – nic złego się nie działo). W związku z tym, że w składzie kostki są oleje, a powinno się trzymać ją na głowie przez dłuższy czas – czy uważasz, że to mydełko może mi zaszkodzić, czy też nie muszę się obawiać? Chciałabym wypróbować ten specyfik, bardzo kusi mnie efekt dodania włosom objętości, ale boję się wypadania… Czy mogłabyś mi coś podpowiedzieć, doradzić? Byłabym wdzięczna.
Nie musisz się obawiać 🙂 Ono działa zupełnie inaczej niż oleje, nie jest tłuste, więc wypadanie nie powinno spowodować (no chyba, że byłabyś uczulona na któryś ze składników)
Dziękuję 🙂 Teraz pozostaje wyszukanie go w siecie i zamawiam 😀
no nie wiem Anwen 🙁 ja mam identyczny problem jak Popcia – na co dzień włosy nie wypadają mi nawet przy myciu (jest to zaledwie kilka sztuk, może 6-7) ale w momencie, gdy nakładam olej/maskę na skalp włosy lecą jak szalone… Kupiłam mydełko po wnikliwym przeczytaniu kilkunastu recenzji które zapewniały, że Sesa przeciwdziała wypadaniu… Raz kozie śmierć, kupiłam i żałuję. Mydełka użyłam dwa razy i po prostu płakałam nad tym, ile włosów mi wypadło w trakcie mycia – zostało ich multum w wannie, w odpływie, a potem mnóstwo ich wyczesałam… Teraz mydełka używam do mycia rąk, ładnie je nawilża 😉 także radziłabym być ostrożna… Pisałam o tym kilka komentarzy pod spodem – Karola.
wcześniej o nim nie słyszałam, ale chętnie po niego sięgnę bo przydałoby się więcej objętości 😉
Mi po mydełku lecą włosy…
Nie mam absolutnie żadnego problemu z wypadaniem włosów – nawet w czasie mycia wypada ich dosłownie kilka. Mydełko miało być dla mnie gadżetem – chciałam zadbać o skalp.
Już w trakcie spłukiwania poczułam, że coś nie gra – wyłowiłam w wodzie mnóstwo włosów, a na co dzień wcale mi się to nie zdarza. Przestraszyłam się nie na żarty, bo ilość włosów, którą potem wyczesałam (po wyschnięciu) przyprawiła mnie o płacz. Po dwóch tygodniach chciałam mu dać jeszcze jedną szansę, ale sytuacja się powtórzyła… Nigdy więcej tego mydełka. Wyłam strasznie, tyle włosów zostało w wannie i odpływie, a potem na szczotce… Dodam, że robiłam sobie próbę uczuleniową na zgięciu łokcia (zawsze robię ;)) i wszystko było zupełnie ok.
Ciekawe to mydełko i niedrogie ale jak się człowiek śpieszy gdzieś to nie wiem czy wytrzyma choć godzinę. 🙂
kupiłam to mydełko jakiś czas temu z nadzieją, że uniesie moje grube włosy, których mam naprawdę za dużo (tak, tak, wiem co mówię) i generalnie w celach leczniczych.
spotkało mnie dokładnie to, co pisze Anwen – czyli jeszcze bardziej pogrubiło moje włosy. czułam, jakby mi spuchły 😀 haha przez to zamiast unieść, przyklapnęły jeszcze bardziej. szybciej się też przetłuszczały i były bardziej matowe. po dwóch próbach schowałam głęboko do szafki. może kiedyś jak braknie mi mydła w łazience, to je zużyję. albo dam mu trzecią szansę.
pewnie sprawdzi się u dziewczyn, które mają cienkie włosy. moim grubym i gęstym niestety nie służy 🙁
Też mam to mydełko, ale nie zauważyłam takich spektakularnych efektów. Za to uważam, że to wygodniejszy zamiennik papki z indyjskich ziół, chociaż one mają nieco silniejsze działanie.
Zaczęłam też stosować nasze zioła podobnie jak indyjskie. Wprawdzie trzeba je najpierw zmielić, ale dużo taniej nałożyć łopian i pokrzywę niż tę samą ilość np. amli 🙂
mydełka mnie nie przekonują do włosów, ale właściwości zachęcają 😉
Droga Anwen. Zastanawiam się jak połączyć olejowanie włosów z używaniem mydełka SESA. Myję włosy co drugi dzień rano, wieczór wcześniej nakładam na włosy oleje i pozostawiam je na całą noc. Czy mogłabym użyć mydełka rano na takie naolejowane włosy na godzinę przed zmyciem oleju? Czy to ma w ogóle sens?
A ja uwielbiam ten zapach 🙂 Używam mydełka w weekend po całonocnym olejowaniu. Nanoszę pianę na skórę głowy i idę spokojnie zjeść śniadanko. Jakoś schodzi godzina (jem powoli :P) i myję włosy. Oleju u mnie nie zmywa, ale ja olej umiem zmyć tylko odżywką. W ogóle jakoś przestałam umieć używać poprawnie szamponu i muszę poprawiać odżywką 😀
Mam to mydełko i efekty u mnie są podobne. Mam tylko wrażenie że trochę matowi mi włosy, czyli znika lśnienie po olejkach. Dlatego robię tą piankowa maseczkę raz w tygodniu około miesiąca, a później robię sobie przerwę. Trzymam tą piane godzinę pod foliowym czepkiem, a dookoła brzegów wkładam taką bawełniana ściereczkę zwiniętą w rulon, żeby piana mi nie ściekała po szyi. Ostatnio o nim zapomniałam, więc czas sobie przypomnieć:)
ciekawe produkt, ciekawy, nawet bardzo…czy to mydełko jest tylko do włosów ? Można nim myć ciało ? twarz ?
a czy to mydełko miało jakiś wpływ na rozczesywanie włosów? zastanawiam się nad kupnem ale zawsze po myciu mam problem z rozczesywaniem poplątanych i boję się że po jego użyciu może to być trudniejsze niż zwykle 🙂
Fajnie że unosi włosy u nasady, właśnie sposobów na to ostatnio szukałam. Rozejrzę się czy gdzieś koło mnie nie ma tego małego cuda 🙂
a oprócz tego mydełka i szamponu nakłada się odżywkę czy już nie?:):) zaintrygowało mnie strasznie to mydełko:)
Nie lubię mydełka Sesa- dałam mu wiele szans i niestety zawiodło mnie na całej linii. Robiłam różne kombinacje ze zmywaniem, a żaden pozytywny efekt:/ Włosy matowe, przesuszone i swędząca głowa, a moje zdrowe i błyszczące włosach tak załatwić to trzeba się naprawdę postarać, mydełko tego dokonało :/
Niestety pomimo substancji renawilżających w składzie, które powinny być ochroną dla skóry i włosów w moim wypadku były niewystarczające w stosunku do drażniących składników. Szkody więcej niż pożytku i siano na głowie. Spodziewałam się, że SLS i sól wcierana w skalp na 1-2 godziny może mnie podrażnić i przesuszyć, to ciekawość i zapewnienia producenta kusiły na tyle, że zaryzykowałam 🙁
A używałaś kiedyś mydła marsylskiego??
perspektywa uniesionych włosów super, ale olejek sesa mnie strasznie dusił swoim zapachem:/
U mnie mydełka do włosów raczej się nie sprawdzają, wolę tradycyjne mycie i dbanie o moje kudły maskami, odżywkami i płukankami 🙂
Pozdrawiam! http://jaskolcze-ziele.blogspot.com/
Nie znam tego produktu,ale zainteresowałaś mnie nim, zwłaszcza opisem zapachu 😀 Muszę się rozejrzeć, nigdy nie używałam takiego mydełka do włosów 😉
Czuję się skuszona 😀
Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest…
jak zwykle żadnego zdjęcia ;(
Ja i tak nie mam przekonania do mydeł, a może raczej nie mam na nie czasu i cierpliwości, nawet by potrzymać je na włosach 15 min :D. Szamponem rach ciach i jest 😀
Uwielbam twojego bloga , ale BŁAGAM SKOŃCZYŁAM!!!!!! A nie WYKOŃCZYŁAM!!!!! Wykańczam to się ja kiedy zaczynacie
wszysctkie mówić tak samo (mam na myśli blogerki i youtubowiczki) i na dodateg mówicie z błędami.
SKOŃCZYŁAM A NIE WYKOŃCZYŁAM!!
WYBACZ, ALE SAMA PISZESZ Z BŁĘDAMI I MASZ CZELNOŚĆ INNYM UWAGĘ ZWRACAĆ? DODATEG????!!!
Kupiłam i mydełko Sesa i maskę Maka, naczytałam się ile mogłam, więc użyłam dziś tego mydła, posiedziałam z nim chyba 40 minut i poszłam spłukać – włosów poleciało tyle co zawsze, więc trochę się zraziłam. No ale umyłam szamponem z green pharmacy i nałożyłam odżywkę wymieszaną z maką, ciapnęłam na włosy i posiedziałam z 20 minut. Spłukuję i… koszmar. Dwa razy tyle kudłów poszło zatkać odpływ, trochę się zszokowałam, lałam wodę dalej, żeby odżywkę dokładnie spłukać, woda razem z włosami leciała :/ Spłukałam je na koniec pokrzywą, ale jestem dość przerażona tym co się wydarzyło. Od jakoś dwóch tygodni włosy lecą mi na potęgę, pewnie koło 250-300 na dobę, więc szukałam jakiegoś ratunku, po tygodniu jedzenia calcium pantothenicum i płukania pokrzywą było ciut lepiej, ale dzisiaj to masakra, równowartość straconych włosów z 2-3 dni :/ Albo mi nie służą te indyjskie rzeczy, albo ze mną jest coś nie tak… Widzę, że dermatolog to mus, okropnie mi się przerzedziły kłaki, najgorsze, że zaczęły lecieć dosłownie z dnia na dzień i nie mogę tego zahamować… Załamać się można, miałam ładne włosy, szału nie było, ale największym problemem było parę rozdwojonych końcówek, a tu nagle łysienie, no kurza twarz.
Dziewczyny a używałyście Olejku Sesa? Jak oceniacie ?
Uwielbiam to mydełko 🙂 Dla moich włosów – blond, cienkich i dość przyklapniętych jest idealne. Zazwyczaj trzymam je na włosach dosłownie kilka minut (max. 10) i tyle wystarczy by zdziałało cuda 😀 Po wyschnięciu/wysuszeniu są puszyste, uniesione i zdecydowanie grubsze 🙂 Polecam jak najbardziej.
właśnie zamierzam kupić to mydełko. Nie wiemdlaczego wiele osób nie cierpi takich zapachów podczas gdy ja je uwielbiam!Jak tylko słysze że ma kadzidlany indyjski zapach to cos dla mnie! Kocham perfumy o takich nutach jak opium, shalimar ,cinnabar i to tylko uzupełnienie tego zapachu jeszcze we włosach to cudo :)Mam grube ciężkie gęste długie włosy więc mam nadzieje ze odbiją mi się od nasady i będą dłużej fajnie wyglądały a indyjską pielęgnację uwielbiam 🙂