jestem włosomaniaczką od maja zeszłego roku. Nigdy włosów nie suszyłam,
nie prostowałam, nie kręciłam, nie farbowałam. Przyszłam na wizaż jako
posiadaczka 65cm prostych blond włosów – nieco zmęczonych pantene’em i
innym – przepraszam – badziewiem. Niewiele trzeba było, żeby włosy stały
się bardzo ładne – nieco podcięłam końce (w gruncie rzeczy poszło 10
cm, stopniowo), zaczęłam bawić się w olejowanie, nabyłam produkty
odpowiednie do moich włosów. Nie uległam boomowi antysilikonowemu – jako
posiadaczka prostych włosów od początku byłam świadoma, że są mi
potrzebne – zawsze w formie jakiejś lekkiej odżywki typu nivea long
repair, elseve total repair czy psikacze wszelkiego rodzaju.
Mimo właściwej, włosomaniackiej,
pielęgnacji włosy są koszmarnie rozdwojone. Nie przesadzam. Zdjęcia mam
kiepskie, bo ciężko uchwycić laikowi takie szczegółowe zdjęcia, ale w
załączniku dodaję nieco amatorskie rysunki, które dokładnie – uwierz mi –
oddają to, co dzieje się z moimi włosami. Jeśli to za mało, to zrobię
jakoś te zdjęcia, daj tylko cynk, że trzeba.
Nie
rozumiem tego. Pielęgnacja jest właściwa – olejuję (kokos, słodkie
migdały, alterra brzoza-pomarańcza, masło do ciała kakaowe Isany, pestki
winogrona, jojoba), myję delikatnym johnsonem 3w1, raz na jakiś czas
oczyszczam włosy barwą, najczęściej brzozową. Zabezpieczam
po myciu olejem kokosowym i jedwabiem CHI. Ostatnio, mimo, że przyszła
(???) wiosna, nadal psikam je shaumą z shea z silikonami. Nie stosuję
już Joann z IPA – dziewczyny z wątku dla prostowłosych orzekły, że to
może być ich wina. Śpię zazwyczaj w związanych włosach. Chowam pod
czapką. Suszę chłodnym nawiewem (takim na najniższym trybie
temperaturowym i jeszcze z tzw. cool-shotem). Suszarkę mam taką jak Ty
🙂 Noszę zarówno zaplecione czy upięte, jak i rozpuszczone, skłaniając
się ku temu pierwszemu (co nie do końca jest mi w smak – uwielbiam mieć
rozpuszczone włosy, ale noszę je tak rzadko, “bo przecież się niszczą!”
:/). Więc czemu mam te końcówki tak koszmarnie poniszczone? “Kropki” są
wszędzie, i to powyżej końcówki, czasem rozpięciożone te włosy,
“piórzaste” na samej końcówce, końcówka się rozdwaja i od tej
rozdwojonej kolejne rozdwojenia… Horror, nie rozumiem tego… Najpierw
myślałam, że to od niedoproteinowania. Poszła w ruch Artiste z keratyną
(ze względu na ciężki kierunek studiów nie bardzo mam czas na
półprodukty :(). Żeby nie przesadzić, nie stosowałam jej zbyt często. Po
ponad miesiącu dałam sobie spokój – nic się nie zmieniło. Pomyślałam
“przeproteinowanie więc”. Ale od czego? Od tej Artiste? Niemożliwe,
wszak zanim ją stosowałam problem również istniał…
Po myciu stosuję następujące kosmetyki (oczywiście nie wszystkie na raz!):
– ostatnio balsam na kwiatowym propolisie babuszki Agafii – jest fantastyczna
– Kallos latte
– naturvital z aloesem
– bingo z elastyną (mam też wersję z shea, ale nie używam jej zbyt często)
– bananowa odżywka z TBS
– Seboradin z żeń szeniem – najczęściej jako odżywkę b/s
– Organique anti age – moja ulubiona póki co
– nivea long repair i elseve total repair
–
mam także Alterrę z granatem, ale ma alkohol, którym nie chcę pogarszać
sytuacji, i Garniera z awokado i karite, ale szału nie robi, więc
specjalnie się nią nie przejmuję, a także Garnier volume restructure,
któego – choć bardzo lubię – używam rzadko, gdyż mam go w domu, a nie w
mieście, którym studiuję
Czyli,
dla usystematyzowania – myję johnsonem 3w1, nakładam którąś z
powyższych odżywek na kilka minut pod czepek, spłukuję. Ostatnie
płukanie wykonuję zimną wodą. Zawijam włosy w ręcznik z mikrofibry.
Nakładam seboradin z żeń-szeniem jako odżywkę b/s, olej kokosowy na
końcówki (ostatnio rycynę), jedwab chi (ostatnio mariona), jakąś wcierkę
w skórę głowy, ale to nie jest istotne w tym momencie, psikam shaumą z
shea. Jedyna rzecz, którą robię źle, to czesanie ich na mokro – muszę
zrobić przedziałek (mam grzywkę na bok), poza tym, teraz, w okresie
zimowym (czyli od końca listopada) suszę je suszarką (lekko ciepły
nawiew + coolshot), do czego muszę (?) mieć rozczesane włosy. Oczywiście
grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Plączę je w leciusieńki –
dosłownie, dwa, trzy sploty – warkocz, wiążę miękką gumką, idę spać. Co
do spania – jestem na etapie kupowania satynowej poszewki, ale nie
wierzę, że jej brak AŻ TAK mógłby wpłynąć na stan końcówek. Czeszę się
drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami, szczotką khaja z
włosia dzika i jonizującą szczotką Brauna. Jeśli chodzi o cięcie –
wykonuje mi je Mama nożyczkami Jaguara, wiem, że są ostre 🙂 Zawsze na
mokro. Wyłapuję końcówki raz na jakiś czas i też traktuję je tymi
nożyczkami, na sucho. Może dieta? Odżywiam się jednak dobrze, jem
codziennie owoce i warzywa, w ogóle pilnuję wagi i zdrowego odżywiania, a
gdyby to miało być za mało, łykam vitapil.
Co
wobec tego robię źle? Czego nie robię, a powinnam? Proszę o pomoc, bo
moje marzenie o długich włosach oddala się w zastraszającym tempie… 🙁
Będę wdzięczna za każdą sugestię, każdą, najbardziej nielogiczną, radę.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkie Włosomaniaczki
freckledlittle
Również dieta uboga w białko może powodować taki stan włosów jak u freckledlittle. Aminokwasy, zwłaszcza te siarkowe powinny być dostarczane organizmowi regularnie. To one są podstawowym budulcem włosów i bez nich właśnie stają się one łamliwe i kruche. Znajdziemy je przede wszystkim w mięsie, jajkach i rybach, ale także w płatkach owsianych, otrębach pszennych czy soi.
Moim zdaniem warto również się przebadać (podstawowe badania krwi, ale także hormony tarczycy), bo taki stan włosów może być odzwierciedleniem naszego stanu zdrowia.
Jeśli chodzi o przyczyny zewnętrzne to w przypadku freckledlittle ciężko jest się do czegokolwiek przyczepić. Ja w każdym bądź razie nie widzę tu nic co mogłoby się przyczyniać do takiego rozdwajania końcówek. Moje włosy nie są nawet tak troskliwie traktowane, a wierzcie mi nie widziałam u siebie rozdwojonej końcówki już od baaaaardzo dawna!
Komentarze
Ja też mam podobną sytuację, mimo intensywnej pielęgnacji… Pomocy
Kiedyś miałam mega rozdwojone włosy, ścięłam 15 cm i od tej pory stały się grubsze, mocniejsze i jest ich więcej. Nigdy zbyt dobrze się nie odżywiałam (akademik), a na włosy staram się nie używać za dużo produktów.
Znajoma nie używa nawet odżywki i jej włosy są w świetnym stanie, a po wypróbowaniu moich – jej włosy robiły się delikatnie mówiąć "średnie".
Może zminimalizować pielęgnację do olejków na końcówki i upinaniu włosów jakiś czas ?
Poza tym dobre nożyczki, po niektórych fryzjerach miałam włosy rozdwojone na drugi miesiąc, a po zainwestowaniu w dobre nożyczki trzymają się już 5 miesięcy bez cięcia.
Też tak miałam! Od stycznia jestem włosomaniaczką i już widzę poprawę – prawie zero rozdwojeń! W styczniu ścięłam 10 cm włosów i zaczęłam pielęgnację. Olejuję olejkiem arganowym (tłoczonym na zimno), zmywam facelle albo balsamem babydream, potem nalewam na dłoń kroplę artiste + kroplę avocado i mk (osobno u mnie też nie działają. Na wilgotne końce rozprowadzam kroplę olejku arganowego w połączeniu z kroplą CHI. Polecam, u mnie rezultaty są niesamowite!
no tak zabezpieczanie końcówek to podstawa 😉 ale akurat freckledlittle już to robi
Faktycznie 🙂 Ja bym na miejscu freckledlittle postawiła na drastyczne cięcie, niestety, bo takie stopniowe ścinanie też się u mnie nie sprawdziło.
freckledlittle obcina włosy regularnie, ostrymi nożyczkami i tak, czy siak, włosy za jakiś, bardzo szybki czas są rozdwojone, więc to nie pomoże.
Tak, tyle że ona obcina włosy stopniowo – też tak robiłam, też ostrymi nożyczkami – a efektów nie było. Dopiero po jednorazowym pozbyciu się ponad 10 cm moje włosy są zdrowe.
Potwierdzam, u mnie też po podcięciu 3-4cm problem "odnowił się" bardzo szybko. Ostatnio podcięłam 12cm i jest spokój nic się (odpukać) nie rozdwaja 🙂
Taaa…coś w tym jest… Ja po LO (po maturze, po związku z prostownicą, po eksperymentalnych romansach z niesprawdzonymi fryzjerami, którzy mieli bardzo ekskluzywne gabinety itd.) miałam włosy w złej kondycji (może nie w tragicznej, ale w złej). Traf chciał, że podczas juwenaliów na I roku studiów przegrałam tak ze 30cm. włosów. Dumnie wypełniłam warunki zakładu, ale miałam na tyle rozsądku, by obciąć je u fryzjerki, a nie pozwolić zrobić tego wieczorem, po pijaku, przy ognisku. Po tym zabiegu skończył się mój problem z rozdwajaniem włosów. Faktycznie przestałam też wtedy prostować i zrezygnowałam z jeszcze kilku rzeczy, ale nie stosowałam jednak jeszcze wtedy sposobów włosomaniaczek. A więc, takie radykalne cięcie musiało mieć kluczowe znaczenie.
12 cm to 12 miesięcy. Naprawdę myślisz, że po tak dużym cięciu za rok nie będzie tego samego problemu? Mam córcię, której pilnuje włosków, bo marzy o długich jak Roszpunka 😉 Nie suszymy, śpi w rozpuszczonych bo ją cebulki bolą jak zwiążę, raz na miesiąc olejkujemu migdałowym, po każdym myciu nakładam glorię lub z apteki babuni tę z żółtkiem i spłukujemy bardzo dokładnie. Codziennie rano po zapleceniu warkocza nakładam jojobę lub Chi na końcówki. Rozdwajają się mimo to. I gdybym jej tak ciachała co miesiąc po 4 cm to by po roku łysa została. Postanowiłam zapuszczać do zamierzonego celu czyli do pasa, wtedy zaczniemy zabawy w podcinanie utrzymując długość. Podcięłam jej tydzień temu 2 cm to tak dla wyrównania. Nie widze pogorszenia stanu. Ze swoimi chyba zrobię tak samo, bo tylko podcinam i podcinam a one i tak się rozdwajają 🙁 mam za soba podcięcie 7 cm i nic to nie dało, po miesiącu już były białe kulki. Jem dużo ryb, jem siemię lniane oliwę z oliwek, dużo warzyw i nabiał … widać trzeba regularnie je ścinać ale żeby zapuścić, trzeba chyba przymknąć oko.
Wierz albo i nie, ale jest różnica czy podcinasz ledwo nad rozdwojoną końcówką, czy podcinasz dużo wyżej (to nie żadne widzimisię fryzjerów, że tną zawsze wyżej). 12 cm to 12 miesięcy – zgoda, autorka natomiast podcięła przez prawie rok 10 cm. Nie jest to wielka różnica w zamian za zdrowe włosy. Mało tego, rozdwojony włos rozdwaja się cały czas do góry – problem więc się może nasilać a z misternego zapuszczania nici.Nie gwarantuję sukcesu żadnej innej dziewczynie. Mówię jak jest u mnie – mamy prawie maj, a ja od stycznia nie mam żadnego problemu z końcówkami. Na pewno nie jest to jedyny wymóg zdrowych końcówek, ale dobra dieta + odpowiednie zabezpieczenie + cięcie ponad (dużo ponad) zniszczonymi końcówkami to według mnie najlepsze rozwiązanie.
ja tam się nie znam, może faktycznie to racja dlaczego tak dużo ścinają, ale potem jak się patrzy to boooooli… 🙁 😛
U mnie na szczescie w rodzinie mamy tak mocne koncowki, ze w ogole sie nie rozdwajaja. Mama suszy na goraco suszarka, babcia tez. Tarmosza I tapiruja wlosy a koncowki ani drgna. 😀 Ja oczywiscie unikam ich bledow. 😉
dlaczego olejkii?! sa OLEJE! nie olejki!!!
i nie olejkujemy!!!!!
Może to faktycznie problem cięcia np jakims stępionymi nożyczkami, właosy sa nadszarpane a nie ucięte, nie wiem…
no właśnie w przypadku freckledlittle to akurat na pewno nie nożyczki 🙂
Mi chyba najbardziej na rozdwajanie pomogła henna. No i właściwe frotki do włosów. Jedwab na końcówki i olejek arganowy traktuje bardziej jako prewencję.
Przy okazji mam pytanie, jak walczyć z problemem włosów suchych od połowy długości? Przy głowie mam miękkie i fajne włosy a od połowy siano. Następnego dnia przy głowie mam miękkie i przetłuszczone włosy a od połowy super siano. Zastrzelę się niedługo 🙂
A ja jeszcze czytałam, że np. ścięcie tuż nad rozdwojeniem to też nie jest rozwiązanie problemu, bo uszkodzenie włosa postępuje dalej(chyba dlatego te fryzjerki nigdy nie chcą ściąć tych 2cm, tylko od razu 8 ;/)
Mam ten sam problem… Rozdwajają się jak szalone, mimo zabezpieczania i pielęgnacji, jem również regularnie ryby, orzechy. Ale mam chorą tarczycę, więc właśnie zapewne to ma duży wpływ na moje końcówki 🙁
To na pewno nie tarczyca. Moja koleżanka też ma problemy z tarczycą (nawet podejrzenie raka), a choćby szukać godzinami, ani jednej rozdwojonej końcówki. Zdrówka 🙂
Według mnie zniszczone końce ciągle gdzieś tam siedzą. Wiem, że smutno i serce krwawi, ale ścięłabym sporo powyżej widocznych zniszczeń.
ja mam problem z bardzo suchymi koncami – podcinam je, pielegnuje, zabezpieczam i wciaz sa jak sianko. Rozdwojonych koncowek nie mam juz od wielu lat- mialam w czasach licealnych gdy ukladalam wlosy na takiej lokosuszarce.
Sporo protein w diecie, a włosy być może ich nie lubią – końcówki objawem chronicznego (może nie ciężkiego) przeproteinowania? W końcu istnieją włosy, które protein nie lubią w ogóle.
Włos nie ma układu krwionośnego, więc dietą poprawić można stan rosnących włosów (co koleżanka jak czytam robi), ale nie tego fragmentu długości, który już wyrósł.
Poza tym – kokos. Jeśli puszy, to taką odstającą łuskę łatwiej uszkodzić i włosa rozdwoić 😉
kascysko czyli dobrze rozumiem, że dobra dieta wpłynie na stan tych włosów, które dopiero odrosną? 😀 mnie też się rozdwajają końcówki, ale mam dość długie włosy, ich końce mają ponad 2 lata, a o dietę dbam około pół roku dopiero, czyli dopiero za jakiś czas zobaczę realne efekty?:)
Ależ oczywiście, że tak! Myślałaś, że będzie inaczej i włosy w cudowny sposób "wyzdrowieją" na długości? Dieta, wcierki to inwestycja w przyszły stan naszych włosów, a obecny możemy tylko odrobinę poprawić, ale nie naprawić tego, co zostało zniszczone.
Właśnie. Na podstawie długości należy obliczyć ile "lat" mają końcówki i na tej podstawie dojść jak wtedy się odżywiało, czy może było się na coś chorym, przyjmowało leki, miało operację albo stresującą sytuacje w życiu. Moje włosy też się rozdwajają, ale w moim przypadku to wina dwukrotnego rozjaśniania włosów kilka miesięcy temu, gdy wracałam do swojego koloru. Jeszcze mi tego nie wybaczyły.
Jasne że tak nie myślałam. tylko chciałam się upewnić, bo co rusz to jakieś dziewczyny piszą, że jak to nagle zaczęły się zdrowo odżywiać, a po kilku dniach wręcz efekt 'wow'. Najszybsza metoda na uzdrowienie włosów to nożyczki.
a może to po prostu uwarunkowania genetyczne??? Jeśli ktoś nie ma dobrych genów to chocby nie wiem jak sie starał, pieknych włosow miec nie bedzie :-/
Jeśli zastosuje się do rady Anwen i się okaże, że zmiana diety nic nie dała, to zgadzam się z tym, że to pewnie wina genów…
Jeszcze kilka mc temu, też zaczynałam dochodzić do wniosku, że mam beznadziejne, cienkie włosy po tacie, do tego on łysieje i ma marniutkie włosy, u mnie też robiły sie grube prześwity na przedziałkach. Miałam już dość olejowania i tego wszystkiego, nie miałam na to czasu, oleje mi sie skończyły, nie chciałam kolejnych pieniędzy w to wkładać. Moja mama i tata, nie mogąc już patrzyć na moje "wymysły" od nośnie pielęgnacji włosów, cały czas mi uparcie powtarzali, nie raz krzykiem, że jak dalej będę myć włosy codziennie to żadne "cuda kosmetyczne i jaka na głowie" nie pomogą, bo dawniej myło sie włosy raz na kilka dni lub raz na tydzień mydłem bądź byle jakim szamponem i włosy jakoś bez odżywek i tego co ja na nie nakładam, wcale sie nie niszczyły. A moja mama co pół roku od lat… robi trwałą, farbule na ciemny brąz włosy i ma super włosy. Doszło do tego przeziębienie więc z nie mocy, nie myłam włosów przez kilka dni, owszem głowa mnie swędziała, były bardzo przetłuszczone, ale jak je umyłam po tych kilku dniach były zdrowsze! Od tej pory starałam się całą zimę "przetrzymywać" mycie i myć włosy co 3 dni, a jak nigdzie nie musiałam wychodzić bądź byłam chora to nawet raz na tydzień. Do tego na blogu eve przeczytałam, właśnie o tym co Anwen tu radzi: dobra dieta! Ziarna słonecznika! Od pół roku jem codziennie co najmniej 2 małe łyżki suszonego słonecznika. Efekty piorunujące! Nawet moja fryzjerka była w szoku, że stan włosów poprawił się na całej długości! Jak zawsze ścinałam co 2-3 mc od 2 do 5 cm, tak teraz wystarcza 1 cm! Także polecam rzadziej myć głowę, nie przesadzać z pielęgnacją i dobrze sie odżywiać! 2 lata temu 2 razy ściełam po ponad 10 cm na raz, efekt był do 2, 3 mc a potem znowu tragiczne włosy u dołu, więc to cudów nie robi. Pozdrawiam
Dodam, że od 4 mc nie zabezpieczam niczym końcówek! niczym! Odstawiłam i oleje na końcówki – które wysuszały mi je i jedwab, bez którego dawniej nie mogłam żyć! Obecnie używam jedwabiu raz na miesiąc lub rzadziej – jedynie w przypadku "ważnego wyjścia". A końcówki są w dobrej formie i cała długość również. Pojawiła się też duża ilość babyhair.
Super, dzięki za radę! Zaraz polecę do sklepu po słonecznik :))
W temacie rozdwajających końcówek: włosomaniaczką jestem od niedawna, bo od stycznia, jednak po odstawieniu silikonów zauważyłam znaczne pogorszenie końcówek, strasznie się rozdwajają:( po każdym myciu zabezpieczam je olejem (kokosowy/ arganowy/ łopianowy) i jedwabiem CHI, jednak wydaje mi się, że powinnam wrócić do silikonów – oczywiście tych nie nadbudowujących się. Proszę o poradę, czy mam sięgnąć po mgiełki, czy może odżywki ze spłukiwaniem, lub bez? Najbardziej wdzięczna będę za polecenie konkretnych produktów! Pozdrawiam:)
Ja bym wróciła na Twoim miejscu. Przy dłuższych włosach wymagania są tak różne, jak różne włosy posiada każda z nas- mnie stosowanie tylko CHI pomaga zabezpieczyć końcówki wystarczająco, za to moja siostra wróciła do silikonowej pielęgnacji, gdyż sam jedwab okazał się u niej niewystarczający i włosy rozdwajały się jak szalone (pomimo zachowania równowagi nawilżenie-proteiny, naprawdę dobrego odżywiania, nie miałam się do czego przyczepić w jej wypadku). Ona używa raz na jakiś czas szamponu Elseve Total Repair (ale on ma chyba dość mocne silikony, nadbudowuące się)- po prostu polecam przejrzeć wizaż.pl może okazać się pomocny
A jedwab CHI to nie silikon?
Kamila, dzięki wielkie za pomoc:)
Faktycznie jedwab to chyba też silikon, ale na moje włosy jest zdecydowanie niewystarczający. Może któraś z was ma jakiś sprawdzony silikonowy produkt? Na wizażu jest tylko informacji, że ciężko coś wybrać:)
Oczywiście, że silikon, często jedwabie to nawet bomby silikonowe,ale mnie chodziło o wprowadzenie ich do pielęgnacji na całej długości włosów, nie tylko końcówek 🙂 wybaczcie za nieścisłość
Po prostu często włosy ocierają się na długości- gdy nosimy rozpuszczone albo są mocno związane gumkami, zawinięte w kok zabezpieczony za pomocą mocnych, metalowych wsuwek- wtedy łatwiej o uszkodzenia i nawet po podcięciu "świeża" końcówka może dość szybko zacząć się rozdwajać. Mnie ten problem nie dotyczy, ponieważ pamiętam czasy, gdy myłam włosy tylko "zwykłym", drogeryjnym szamponem napakowanym silikonami, nie używając po nim żadnych odżywek. Oczywiście, że nie było dobre- silikony to nie odżywienie i nawilżenie i nigdy go nie zastąpią! Nosiłam włosy do łopatek ale nie zauważałam w ogóle rozdwojonych końcówek (za to włosy były bardziej szorstkie itp, przez brak odżywienia) i jest tak do tej pory. Natomiast u mojej siostry odstawienie silikonów bądź stosowanie ich tylko na końce nie pomagało- za chwilę były rozdwojone. Dlatego gdy wróciła do zabezpieczania ich na całej długości (dla każdego coś innego, nie twierdzę, że to sposób jedyny i najlepszy! Piszę o subiektywnych odczuciach) włosy przy kolejnym podcięciu dłużej pozostały w dobrej formie. Często jednak w grę wchodzić może choroba, złe nawyki żywieniowe, używki (mnie bardzo wypadały włosy gdy paliłam papierosy)- tak naprawdę przyczyn może być wiele i nie ma jednego, właściwego sposobu na pielęgnację.
Moim zdaniem wszystko co piszecie, to bzdury. A dlaczego? Po 1 dlatego, że nikomu nie są potrzebne silikony. Owszem po odstawieniu pojawiają się okropne włosy, bo silikony "przykrywają" problem, a jak się je zmyje, to wtedy dopiero można zobaczyć jaki jest stan włosów. Po 2 przez jaki czas była stosowana ta zdrowa dieta? Bo na wzmocnienie, oczyszczenie organizmu i powrót na właściwe tory potrzeba mnóstwa czasu, min. tyle, przez ile się organizm wyniszczało, a nawet więcej. Poza tym ludzie nie wiedzą, co to jest zdrowa dieta, a to bardzo złożony temat, więc wątpię, żebyście odżywiały się naprawdę zdrowo. Zdrowy tryb życia i zdrowe odżywianie to mnóstwo aspektów, a wszyscy myślą powierzchownie i wymieniają te nieszczęsne ryby i myślą,że się zdrowo odżywiają. To płytkie myślenie. Po 3 zadbanie o dobry stan organizmu to proces, który nie ma określonego czasu i trwa przez całe nasze życie, a ponadto nie odnosi się tylko do wyglądu zewnętrznego, ale także rozwoju osobistego i stanu naszego ducha.
Ja często noszę rozpuszczone włosy, przez co narażam je na wiatr, obijanie się o ubranie itd., dlatego od czasu do czasu narzekam na rozdwojone (nazywam to "wyszurane" :D) końce. Nie wiem czy dobrym pomysłem jest mycie włosów na noc, mimo ich suszenia przed snem. Włosy są jeszcze wtedy wilgotne w środku, a przez to bardziej narażone na zniszczenia, zwłaszcza podczas poruszania głową o poszewkę – nawet w warkoczu.
Ja zauważyłam u siebie lekko zniszczone włosy na wysokości gumki do włosów (przy karku) – od spania w kucyku. Odkąd śpię w rozpuszczonych problem zniknął.
Poza tym PODZIWIAM za tak intensywną pielęgnację!
U mnie było to samo- zaczęłam spać w rozpuszczonych i zauważyłam dużą poprawę/ Pozdrawiam:)
Może śpij w koczku podpiętym spinkami żabkami? Włosy Ci się nie będą łamać od gumki i nie będziesz tarła długości o poduszkę 😉
Nie chcę spać w koczku, bo pierwsze mi koszmarnie niewygodnie, a po drugie nazajutrz włosy nie są proste, a pogiętę, zmiętolone i jakieś pseudo-falowane. Uwielbiam je proste i chcę, żeby tak zostało…
Też mam podobnie, pomimo zabezpieczania ich jedwabem z mariona (nie ma on alko.), dlatego ostatnio zakupiłam sobie dodatkowo psikadło – Gliss Kur Oil Nutritive, Ekspresowa odżywka regeneracyjna z olejkami pielęgnacyjnymi. Jak w nazwie faktycznie jest tak sporo olejków, po zabezpieczeniu jedwabiem końcówek, psikam włosy po długości. Mam nadzieje że jakoś to je zabezpieczy dodatkowo 🙂
Mam bardzo podobny problem! Regularnie podcinam końcówki, co jakiś miesiąc- dwa. Według mnie pielęgnacja jest dobra, zabezpieczam końcówki jedwabiem, śpię w warkoczu, chowam włosy przed mrozem, uważam na zamki, itp. a problem wraca…
W sumie dieta moja nie jest zbyt bogata, jem ostatnio śmieciowe – studenckie jedzenie.
Też mam rozdwojone, czasem nawet rozczworzone 😉 końcówki… Kiedy jest ich tyle, że aż żal się tak pokazywać idę do fryzjera (a nie robię tego za często, bo jestem z tych, co całe życie zapuszczają włosy ;)) i po prostu mocniej podcinam… Wiele mocniej, to nie mogą być 3cm, bo tyle nic nie da, czasem sama widzę włos podłamany już w połowie, a włosy mam dosyć długie i trochę już ze mną przeszły (może kiedyś opowiem swoją historię ;)). Oczywiscie po takim podcięciu nadal znajduję połamańce, które szybko ucinam, ale produkt po którym w życiu byście nie pomyślały, że moje końcówki nie są idealne to
Macadamia Oil- ten zielono brązowy. Jest genialny! Wiem, że to nie rozwiązuje problemu, ale mam nadzieje, że przynajmniej pomoże…
Też mam rozdwojone, czasem nawet rozczworzone 😉 końcówki… Kiedy jest ich tyle, że aż żal się tak pokazywać idę do fryzjera (a nie robię tego za często, bo jestem z tych, co całe życie zapuszczają włosy ;)) i po prostu mocniej podcinam… Wiele mocniej, to nie mogą być 3cm, bo tyle nic nie da, czasem sama widzę włos podłamany już w połowie, a włosy mam dosyć długie i trochę już ze mną przeszły (może kiedyś opowiem swoją historię ;)). Oczywiscie po takim podcięciu nadal znajduję połamańce, które szybko ucinam, ale produkt po którym w życiu byście nie pomyślały, że moje końcówki nie są idealne to
Macadamia Oil- ten zielono brązowy. Jest genialny! Wiem, że to nie rozwiązuje problemu, ale mam nadzieje, że przynajmniej pomoże…
Może zminimalizowanie pielęgnacji będzie dobrym rozwiązaniem. Dobre oczyszczenie skóry głowy, nawilżenie włosów i zabezpieczenie końcówek oraz całej długości włosów. Trzy, cztery produkty (zmieniane co jakiś czas) wystarczą. Jak najrzadsze mycie (o ile skóra głowy na to pozwala). Czesanie włosów nie w warkocz, ale w koki też w mirę możliwości raz dziennie a porządne (tam zazwyczaj końcówki są schowane w środku i nie działają na nie tak mocno czynniki zewnętrzne, np. kok skarpetkowy 😉
Też mam kłopot z końcówkami, nawet niedawno podcinałam, ale chciałam jak najmniej i okazało się po wyjściu z salonu fryzjerskiego, że nie wszystko rozdwojone końce udało się usunąć 🙁 teraz wyglądają jeszcze gorzej, zwłaszcza, że całość włosów mam zdrową to tym bardziej się te końce odznaczają 🙁
Iza
a ja mam jakby pozginane końce a nie rozdwojone,ma tak któraś z Was??Marta
może to wina gumek z metalowymi elementami? albo lokówki z tym takim metalowym klipsem, on lubi wyginać końcówki 🙂
dziękuję za odzew:-)lokówki i gumek z metalowymi elemenrami nie używam,a zgięcia (wywinięcia)są na około 0.5cm,1 cm na samych końcach,włos nie ma rozdwojenia i nie jest złamany w tym miejscu tylko wywinięty w literkę C i takie końcówki także wyglądają na niezdrowe..:(Marta
mam dokładnie ten sam problem i teraz już wiem dlaczego:) dziękuje:)
Mam identyczny problem. U mnie wynika to z genów, z tego, że włosy są wysokoporowate i za nic nie mogę tego zmienić. Jednak trochę udało mi się spowolnić proces rozdwajania. Jak? Mycie odżywką, szamponem tylko skalp, częste podcinania (2 cm co 2 miesiące), zabezpieczanie końców najpierw odrobiną oleju, później silikonem, no i stosowanie bogatych masek "doprawionych" półproduktami. Też czeszę włosy na mokro, dlatego najpierw nakładam sporą ilość odżywki b/s i rozczesuję palcami, dopiero później szczotką. Cały czas się rozdwajają, ale zdecydowanie mniej i wolniej, niż kiedyś.
Też tak mam, ale tylko okresowo. Są miesiące, że nie mam ani jednej rozdwojonej końcówki, a czasami jest ich pełno. I wtedy nie używam silikonów tylko olejek hipp i rycynowy w końce, zarówno przed i po umyciu i jakoś to się normuje. Spektakularnych efektów nie ma, ale jest lepiej.
A co do akcji: chciałam zmienić!
Mój nick to Weronika 🙂
Zapisałam, że łykam DroVit. Niestety, chyba moja wątroba przyjmowała za dużo tabletek i byłam zmuszona je odstawić.
Przerzuciłam się na picie 1/4 kostki drożdży piekarniczych. Piję od 13.04 do 13.05 🙂
Hmm to dziwnie. Ja pomimo chorej tarczycy z guzami, nie mam tego problemu i nie miałam nawet gdy jakiś czas nie zabezpieczałam. Może to faktycznie ta dieta lub genetyka.
Ja się uporałam z rozdwajającymi końcami po zmianie nożyczek do obcinania włosów na maszynkę do strzyżenia mojego chłopka 🙂 mówię całkiem poważnie 😀
Mi się kiedyś przesuszały końcówki od olejku z Alterry, może to właśnie on jest przyczyną rozdwojonych końcówek?
Mi olej również wysuszał końcówki i kokosowy i jojoba, ze słodkich migdałów. Za to służył do olejowania.
Kiedyś czytałam na forum, że to głupota zabezpieczać olejem włosy i wychodzić tak zwłaszcza w upalne dni, bo olej na włosach jak na patelni rozgrzewa się od słońca i temperatury, co za tym idzie – smarzymy włosy! Do tego jego przezroczysta powłoka działa jak szkło powiększające i dodatkowo ściąga i potęguje siłę promieni słonecznych. Zwróciłam uwagę na moje końce, przemyślałam i odstawiłam olej! Bo faktycznie dobił moje suche końcówki! Więc myślę, że coś w tym jest. A zdrowa żywność robi cuda z włosami!!!!
wybacz, ale to jakieś bzdury ;D musiałabyś wejśc do piekarnika!
Może i nie bzdury. Na pewno warto przetestować. Ale wracając do olejków Alterry, wszystkie zawierają w sobie perfumy, a jak wiadomo perfumy bazują na alkoholu!
Ja na początku chorowania na tarczycę (późne liceum) miałam wiele rozdwojonych końcówek, więc popieram ten trop. Trzeba zrobić badania TSH, FT4 i FT3 (niestety za własne pieniądze).
Chętnie poczytałabym więcej na temat związku diety ze stanem włosów.
A co powiecie na cięcie nożyczkami termo cut? Słyszałam, że bardzo pomagają przy rozdwojonych końcówkach, jednak cena (120zł..)póki co skutecznie mnie odstrasza…
Kiedyś udało mi się załapać z grupona na takie cięcie za chyba ok 70zł z regeneracją maską więc cena ok, ale faktycznie bez zniżki cena przeraża. Przyznaję, że włosy po nich były świetne! Końcówki wyglądały na mega zdrowe, były sprężyste, a włosy dzięki temu wyglądały na gęstsze. Jeżeli jesteś z Krakowa, mogę polecić salon w którym byłam.
Za dużo kokosa! Kokos może puszyć, rozmiękczać, dawać efekt gumy. A tu kokos w oleju, odżywce, masce… Poza tym włosy mogą nie lubić się z kokosem, więc i z masłem shea [widziałam gdzieś taką kategoryzację, u mnie to się sprawdziło]. Do zabezpieczania końcówek używałabym przez pewien czas odżywki b/s [bardzo polecam w tej roli pomarańczową maskę Biovax – pomysł wzięty Mysi]. Aha, Nivea w tej chwili dodaje do produktów keratynę – moje włosy bardzo nie lubią się z tymi produktami przy częstym stosowaniu, bo w efekcie… mam suche, spuszone końce.
Poza tym – podstawowe badania. Ale rzeczywiście dieta wpływa na włosy,które rosną, a nie na końce. Pamiętajcie, że nadmiar i niedomiar są szkodliwe – brak wit. A – łamliwe włosy, nadmiar wit. A – również łamliwe włosy.
Ale ta sprawa z końcówkami, to ewidentnie bunt na pielęgnację, wg mnie na olej kokosowy i shea oraz ilość protein.
Pozdrawiam,
Karolina
To prawda- mam włosy w dobrym stanie, a po dłuższym używaniu kokosu (Vatika, Bioetika I) zauważyłam, że włosy są jakby…rozmiękłe (nie używałam też kosmetyków jak szalona- maska raz, dwa razy w tygodniu, zawsze na zmianę z tą z proteinami, bardzo lekka odzywka (np. Aloesowa Mrs. Potters czy Alterra, która położona na dosłownie minutę włosy nawilży, a alkohol nie zdąży ich wysuszyć, czy Garnier A&K). Wydawać by się mogło, że nie przesadzam, postępuję dobrze, ale zauważyłam, że moje włosy lubią pielęgnację minimum- leciutka odzywka, dobrze oczyszczający szampon, maska raz w tygodniu, nie częściej, a mycie co dwa dni. Na moich włosach sprawdziła się zasada im mniej, tym lepiej.
Dlatego zrezygnowałam z kokosa po ostatnim cięciu (1 kwietnia) i teraz zabezpieczam włosy olejem rycynowym. Niestety już widoczne są nowe rozdwojenia. Kokos może i ma jakiś wpływ, jednak chyba nie kluczowy.
Ja najbardziej lubię zabezpieczać końcówki olejkiem grejpfrutowym z Alverde albo z pestek śliwek lub malin. Są bardzo delikatne, nie oblepiają włosów jak rycyna, nadają blask i wygładzają.
Przecież olej rycynowy wysusza! Przy moich suchych końcach boję się go nawet w maskach ^^
Magda
A ja bym się też skłaniała do tego, że może to być wina diety. Mam włosy za łopatki, dbam o nie, ale i okrutnie niszczę – codziennie o 12 LAT suszarka i prostownica (a kiedyś to dopiero były prostownice, metalowe dziadostwo topiące włosy…), miałam zaplatane warkoczyki, dredy, przeszły wielokrotne ostre farbowanie…
I co, włosy mam owszem, osłabione, na pewno cieńsze niż kiedyś, lata temu, ale ogólnie określiłabym ich stan jako dobry, w porywach do bardzo dobrego:) końcówki są ostatnio trochę przesuszone i zaczęły się rozdwajać, ale to też wina tego, że od prawie roku ich nie podcinałam.
Jem naprawdę sporo mięsa, trochę mniej ryb i stosuję dużo olejów (dodaję do potraw plus tego codzień od paru miesięcy wypijam łyżkę oleju – aktualnie rydzykowego), oczywiście także dużo warzyw i owoców, ale to już freckledlittle stosuje.
Tak że może to być wina niedoboru białek i oleju w diecie.
Pola
Olej, ryby, owszem. Samo białko – nope, nie zgodzę się. Jem kolosalne ilości kurczaka i dwa jajka dziennie 😛
to możesz mieć zakwaszony organizm, spróbuj jakąś dietę, która oczyści wątrobę i poprawi jej funkcjonowanie 🙂 słabe i łamliwe włosy mogą być oznaką obciążenia organizmu toksynami 🙂
U mnie pomogła zmiana zabezpieczenia. Jedwab zamieniłam na serum silikonowe Biowaxu i zamiast połowy rozdwojonych włosów po tygodniu od ścięcia są to pojedyncze włoski po miesiącu 🙂
Też tak mam, od paru miesięcy dbam mocno o włosy, zabezpieczam końcówki, susze tylko letnim nawiewem, pielęgnuje, itp, nawet je podcięłam jakieś 1,5 miesiąca temu dosyć w moim przypadku znacznie… I nadal mi się rozdwajają i to tak, że mimo tej pielęgnacji nie widzę, żeby same kosmetyki miały pomóc.
Jak bym czytała o moich włosach… Próbuje czego mogę a włosy wciąz są porozdwajane i mają białe końce.. myślalam, że może zimna, szale itp podciełam je i znów jest to samo ;< póżniej, że odżywki złe stosuje to wyminiłam wszystko po koleji i zero poprawy. Wciąż sobie tłumacze, że to przez farbowanie i dawne prostowaniem ale wątpie, że aż tak by się teraz rozdwajały mimo zabezpieczania i pielęgnacji.
Mimo, że włosy odrosnął mi kilka cm to muszę tyle samo ściąć bo płakać mi się chce jak na nie patrze..
Rozdwojone końcówki to także mój odwieczny problem.
To znaczy zaczęły się rozdwajać i kruszyć odkąd zaczęłam bawić się w prostowanie i farbowanie.
Obecnie nie farbuję i nie prostuję włosów od 2 – 3 lat, ale widzę że jeszcze nie pozbyłam się całkiem tych starych, zniszczonych włosów (widzę po lekkim odroście). I myślę, że tu jest problem.
Ale jeśli odrosną mi już całkiem moje nowe, zdrowe włosy, a końce wciąż będą takie zniszczone to chyba wybiorę się na badania tarczycy zgodnie z Waszą radą.
Zgadzam się z poprzedniczką. Moje włosy po kokosie wszczęły bunt i upodobniały się do suchego sianka. Poza tym ostatnio miałam podobną przygodę. Po kilku miesiącach pielęgnacji zaczęły się rozdwajać, roztrajać…itd. Po wnikliwym dochodzeniu okazało się, iż winowajcą był ciepły (nawet nie gorący)nawiew suszarki.
jeszcze kilka miesięcy temu miałam ten sam problem. Mogłabym podcinać końcówki co 3 dni a one ciągle byłyby takie same. porozdwajane, łamliwe. Wyglądały jakbym je namiętnie paliła prostownicą.. a włosy nie widziały prostownicy przez 3 lata.
W końcu je ściełam, z włosów za łopatki zrobiłam boba do brody. Od tamtej pory włosy wreszcie sie nie niszczą. Końcówki sie nie rozdwajają, są w dobrym stanie 😉
Anwen prosze o rade, ostatnio fryzjerka namówiła mnie na taki produkt do zabezpieczania włosów http://hairs.pl/nablyszczacz-w-sprayu-hd-220-ml-vitamin-booster-extra-shine-energetyzujaco-nablyszczajacy-spray-farmavita-sklep-hurtownia-dystrybutor-do-wlosow-fryzjerski-profesjonalny-poznan-warszawa-styling-stylizacja-kosmetyki.html ale obawiam się że ten skład jest nienajlepszy i nie wiem czy go używać, czy nie zniszczy mi on włosów.
Skład. Cyclopentasiloxane, Alcohol denat., PPG-3 Benzyl ether myristate, Dimethicone, Tocopheryl acetate, Panhenol, Ascorbyl palmitate, Panthenol, Alpha-izomethylionone, Limonene, Geraniol, Linalool, Hexyl cinnamal, parfum. Jeszcze jedno, nie potrafię stwierdzić czy olejek kokosowy mi służy czy nie, zarówno przed jego zastosowaniem jak i po włosy mi się puszą czy mimo tego używanie go mi nie zaszkodzi.
Alkohol denaturowy na 2 miejscu może znacznie wysuszyć włosy, lepiej go odstaw po zamiast polepszyć tylko pogorszysz sprawe ;( polecam jedwab marion, serum biovax i wszystkie inne które w składzie nie mają alkohol denat lub isopropyl alkohol 😉
mam pytanie, włosy są malowane/rozjaśniane? Ja mam blond włosy, farbuje je od kilku lat, staram się tylko odrost i regularnie podcinam, a mimo to się rozdwajają. Również pielęgnuje, olejuje, nie suszę suszarką i nie prostuje. Po pierwsze myślę, że to też wina tego, że na co dzień często noszę rozpuszczone włosy i czasem się gdzieś zaplątują i przez to niszczą 🙁
Nie są.
Hej Anwen:)Zgłosiłam się w ankiecie pod nickiem Spooky (picie siemienia od 11 kwietnia), ale usunęłam tamto konto i założyłam nowe. Nie chciałabym robić zamieszania, ale czy przy wpisywaniu na listę mogłabyś wpisać mnie pod obecnym nickiem?
ja mam ten sam problem, ale to też przez to, że nie chcę iść do fryzjera aby ściąć końcówki bo wiem, że dla niego moje "2cm" będą jak 5cm, a zabrałam się za zapuszczanie…
co do olejowania, nigdy już nie użyję olejku rycynowego bo strasznie wysusza moje włosy.
A może to niedostateczne zabezpieczanie końców? Moje włosy bardzo się rozdwajały, ale odkąd po każdym myciu (czyli codziennie) wcieram w nie dość dużą ilość silikonowego serum problem praktycznie znikł. Nie pojawiają się nawet białe "kropki" zapowiadające rozdwajanie.
Pewnie pomogło też wprowadzenie do pielęgnacji dość dużej ilości protein – włosy w końcu je tolerują!
Przecież zabezpieczam…
Ja mialam kiedys ten sam problem, moja pielegnacja rowniez wygladala bez zastrzezen jednak wlosy nadal byly porowate i rozdwojone. Moja ciocia, ktora ma przepiekne,dlugie i blyszczace wlosy powiedziala mi abym myla wlosy w zimnej wodzie. Na poczatku bylo to dosyc trudne i nieprzyjemne ale znalazlam sposob chociaz zajmuje to wiecej czasu. Najpierw biore normalnie cieply prysznic ale nie mocze wlosow a nastepnie myje sama glowe nad wanna w lodowatej wodzie. Na koniec plukanka rowniez z bardzo zimnej wody z dodatkiem octu jablkowego. Wlosy rowniez zaczely przetluszczac sie rzadziej, mysle ze ma to bardzo duzy wplyw na stan wlosow i skory glowy. tak jak cieply nawiew suszarki tak samo ciepla lub goroaca woda moze byc szkodliwa. Na poczatku ciezko jest sie przyzwyczaic ale dla efektow warto przebolec te pare minut. pozdrawiam
Bardzo ryzykowne…..można nabawic się chorych nerek, zapalenia pęcherza itd., nie polecam
Rzeczywiście teraz tak myśle,że jak w upelny dzień latem biorę zimny prysznic i myję głowę to włosy są o wiele zdrowiej wyglądające….Hmm ale to pewnie nie sposób dla każdego kto łatwo się przeziębia i jest wrażliwy na zimno. Niemniej spróbuję, zobacze jakie efekty na dłuższa mete.
Chore nerki i zapalenie pęcherza przy myciu włosów w lodowatej wodzie? 🙂 Sama stosuję tę metodę od dłuższego czasu i wierzcie, nic mi nie jest. No bo jak to tak, od głowy do za przeproszeniem tyłka przeszłoby zimno? 😀
~Kath
ja myje się normalnie w ciepłej, włosy też, ale po wyjsciu spod prysznica, omijając skalp spłukuje zimną wodą. włosy bardziej się błyszczą i końcówki też nie narzekają, bo zimna woda podobno domyka łuski włosów
Myślę, że jeśli ktoś boi się ekstremum, o którym napisała evi, to może warto przemyśleć radę mojej fryzjerki-czarodziejki (tak, tak, jeszcze ciągle takie istnieją) i po prostu używać tej zimnej (niekoniecznie lodowatej) wody do ostatniego płukania. Cały trik polega jedynie na tym, że w zimnej wodzie zamykają się łuski włosów, co zmniejsza prawdopodobieństwo późniejszych uszkodzeń mechanicznych, włos staje się mniej podatny na urazy, bardziej trwały.
Lodowata woda to też nie jest dobry pomysł. Bardzo łatwo możesz przeziębić cebulki włosów i zamiast z rozdwojonymi końcówkami będziesz walczyć z masowym wypadaniem włosów.
Przecież napisała, że samą głowę myje w zimnej wodzie, to chyba kłopotu nie ma? 😛 Dziwi mnie tylko, że zimna woda dobrze poradzi sobie z myciem – jednak czasem ciepła też by się przydała…
Ja tak samo jak DarkSun i Lucy mowia ze mozna przeciez omijac skalp i same wlosy plukac zimna woda,raczej nikomu krzywda sie nie stanie a naprawde jest roznica i to wydoczna juz po pierwszym takim myciu. Ja staram sie myc sama skore glowy tez jak najchlodniejsza woda ale raczej letnia niz zimna. Widze jednak duza roznice w przetluszczaniu sie wlosów kiedy to naprzyklad zima wezme goracą kąpiel i w takiej wodzie mocze włosy.
Jesli ktoś ma obawy czy jest wrazliwy na zimno to nie polecam ja jestem juz troche zahartowana, kiedy jest juz cieplej to robie jeszcze na koniec króciutki zimny prycznic dobrze wplywa na krążenie jeśli polewa się ciało od stóp do góry w stronę serca chłodną wodą. Wyczytałam,że Marylin Monroe była fanką tzw. ice baths przeciw cellulitowi i na jędrną skóre. Zresztą wystarczy poczytać o morsach,ludziach ktorzy kąpią się zimą w naszym Bałtyku – okazy zdrowia. Jednak podkreślam,że to nie dla każdego. pozdrawiam:)
Zapalenie pęcherza? Dobre 🙂 ja również płuczę włosy zimną wodą tak się do tego już przyzwyczaiłam, że wychodząc spod prysznica bez zimnego płukania jest mi zwyczajnie gorąco. Włosy od zimnej wody są gładsze i bardziej błyszczące. A naprzemienny raz ciepłą raz zimną wodą prysznic poprawia krążenie a dzięki temu i samopoczucie 🙂 na początku jest ciężko ale to kwestia przyzwyczajenia 🙂 polecam!
Ja akurat nie mam tego problemu. Nigdy nie widziałam u siebie rozdwojonej końcówki… Powiem więcej, nigdy nie przyglądałam sie włosom koleżanek, więc nie widziałam jak wyglądają rozdwojone włosy. Aż pewnego razu gdy koleżanka przede mną siedziała, która ma włosy prawie do pasa. I zobaczyłam jak straszne ma końcówki, na 1 cm rozdwojone. Fuuu ! Na szczęście nigdy nie miałam rozdwojonych, nawet jak codziennie je katowałam prostownicą … 🙂
Bardzo współczuję, ja mimo rozjaśnionych końcówek (ombre) i potem pofarbowanych na czerwono nie mam aż takiego problemu (tfu tfu!) i obym nie miała, ja stosuję na końcówki olej Magador i co jakiś czas olejek rycynowy i od wczoraj 😉 olejek kokosowy, i nie mam aż takich problemów. miałam niedawno podcinane więc są zdrowsze, ale jeszcze rozdwojone lekko od rozjaśniania. nie chcę jednak ich znacznie podcinać ponieważ zapuszczam i będę delikatnie co jakiś czas podcinać.
Może faktycznie to problem diety i powinnaś się przebadać, wydaje mi się że w tej kwestii Anwen ma rację 🙂
PS. Mam pytanie, czy możemy stosować różne oleje kilka razy w tyg. czy lepiej jeden przez jakiś określony czas?
Chodzi mi o to czy można np. co drugi dzień robić olej rycynowy, a co drugi kokosowy i następnie Jantar. Czy np. tydzień kokosa, tydzień rycyny i tydzień Jantar? Zaraz będę mieć wszystkiego oleje w domu i zastanawiam się jak się za to zabrać… Może jakaś podpowiedź? 🙂
jeśli będziesz używać tylko jednego produktu przez jakiś czas zobaczysz czy działa na Twoje włosy, inaczej może nie być możliwe określenie który z nich zadziałał najlepiej 🙂 radziłabym wykończyć każdy z nich osobno, tym bardziej jeśli będziesz je wcierać w skórę głowy 🙂
W sumie racja, ale ja wiem że jeden olej jak będę stosować cały czas to szybko mi się znudzi… Tzn. nie wiem bo wcześniej nie olejowałam!
Ale chyba tak zrobię… 🙂
Dzięki!
Jantar to nie olej.
Ja też się szybko nudzę, jednak wprowadzenie rutynowych czynności jest bardzo dobre w przypadku naturalnej pielęgnacji włosów. Możesz zakupić kilka olejów, jednak według mnie powinnaś stosować jeden przez co najmniej 2-3 tygodnie, tym bardziej, jeśli nie planujesz olejować włosów codziennie.
mam ten sam problem, też tak bardzo dbam o włosy… co do niedoborów białka jest to nie możliwe, gdyż jem baaardzo dużo mięsa… ;x
Hm… mam podobny problem. Dbam o włosy od listopada 2011, a one nadal się rozdwajają. No ale ja to przypisuje akurat temu, ze połowa moich włosów to nadal te same kłaczki które przechodziły przez rozjaśnianie oraz mocne szampony i nic nie warte odżywki napakowane samymi silikonami (szczęście że chociaż nigdy ich nie otraktowałam prostownicą i nie posiadam suszarki). Cierpliwie czekam aż pozbęde sie całej tej zniszczonej warstwy, ale podcinam też tylko po trochu. Myslę, że te zdrowe już będą ok 🙂
Stan moich włosów jest dość podobny pomimo dbania o nie. Nie suszę suszarką, nie prostuję, nie farbuję od września. Dodatkowo bardzo mi wypadają. Mam chorą tarczycę i biorę eythyrox oraz tabletki firmy solgar włosy skóra paznokcie. Jednak problem pozostaje. Więc albo to wina diety,albo geny. Jednak radzę zrobić sobie badania na hormony tarczycy. Jezeli dostaniemy skierowanie to są one za darmo i wybrać się do endokrynologa.
Byłam w takiej samej sytuacji jak Ty. Mam niedoczynność tarczycy (2,5 roku temu zaniepokoiło mnie nadmierne wypadanie włosów). Euthyrox, suplementy, odżywianie od wewnątrz (wymieniony przez Ciebie solgar jest naprawdę bardzo dobry). W moim przypadku zbawienne okazało się uzupełnienie diety o tłuszcze i cynk. Poza tym polecam siemię lniane, naprawdę działa cuda i włosy stają się gęstsze, mocniejsze i mniej wypadają.
Jestem posiadaczką prostych włosów o takich: http://anwena.blogspot.de/2012/03/moja-wosowa-historia-dziewczyna-bez.html#comment-form i moja historia z rozdwajaniem trwa już nieskończenie długo. Problem z rozdwajaniem jednak nasilił się kiedy zamiast sylikonów do zabezpieczania i wygładzania zaczęłam używać kapki olejku rycynowego. Nie jestem chemikiem, ale ostatnio rozmawiałam z włosomaniaczką-chemiczką, która powiedziała mi, że olej rycynowy pozostawiony na włosach wysusza je.
Odkąd używam olejowania i stosuję się do rad Anwen włosy z tyłu się nie rozdwajają pomimo tego, że od ostatniego podcięcia minęło 5 miesięcy.
Zdecydowanie gorzej jest z włosami z przodu. Kiedyś namiętnie używałam właśnie na tych włosach prostownicy. Nie dość , że nie mogę włosów przy policzkach zapuścić, bo mam wrażenie, że nie rosną to są bardzo suche i się rozdwajają. Już nie wiem co mam robić. Na krótko obciąć grzywki nie mogę, bo zupełnie bym nad nią nie panowała . Byłby to jeden wielki pusz. Z pewnością mam włosy wysoko porowate, bo chwycone na długości zupełnie nie opadają a sztywno stoją.
Pozdrowienia . Maja
Miałam to samo z lewej strony, bo zawsze nosze przedziałek po lewej stronie i gdzie włosów jest mniej tam się mocniej niszczą. Jakieś 2 lata temu poprosiłam fryzjerkę, żeby coś z tym zrobiła, obcięła to tak jakby pod kątem, żeby łączyło się z resztą włosów i z drugiej strony to samo. zabezpieczam te partie tak jak końcówki włosów (serum a+e z biovaxu lub odżywką b/s pomieszaną z serum/olejkiem śliwkowym) i podcinam co 1-2 miesiące, żeby odświeżyć to cięcie. Z tyłu to to wygląda jak cięcie w kształt U, kiedyś było głębsze, a teraz to wyrównałam, żeby było delikatniejsze, więc możesz zrobić podobnie, w zależności od tego jak głębokie jest to zniszczenie. Nie ma co czekać bo te włosy będą się stale kruszyć..
Co do akcji to ja zamieniłam drożdże na herbatki z pokrzywy i skrzypu( na zmianę :)). Drożdży nie mogłam przełknąć, a nie chciałam się poddawać w całej akcji. Więc zaczęłam 16.4 , a mój nick to Monika630
Dopiero zabieram się za olejowanie, dzisiaj zakupiłam olejek Babydream fur Mama tylko nie wiem jak go stosować. Czy mogę go nakładać na włosy razem z olejem rycynowym? Na ile nałożyć taką mieszankę? I czym najlepiej umyć włosy po olejowaniu?
Z kolei ja cierpię na brzydkie białe końce moich włosów. Kompletnie nie mam pojęcia, co to może być. Nie są ty typowe "białe kuleczki", tylko takie białe końce widoczne jedynie pod wpływem słońca bądź ostrego sztucznego światła. Na początku myślałam że to być może wina tępych nożyczek, ale aby pozbyć się tego obcięłam sporą część moich włosów – oczywiście na darmo. Już nie wiem co mam robić, patrzę z odrazą na włosy z myślą, że nie jestem w stanie nic z nimi zrobić. Pozostaje mi jedynie obcięcie na bardzo krótko, tak abym ich w ogóle nie musiała oglądać 🙁
To od słońca. Ta biała część jest najstarsza i, co logiczne, najdłużej narażona na promienie słoneczne. Musisz zakupić jakiś kosmetyk z filtrami (może jakaś mgiełka? – wiem, że jest jakaś na BU. Tak czy siak nie martw się, teraz są modne takie włosy 😉
alicjazkrainyjezior
A to nawet logiczne. Tyle się męczyłam a tu proszę. Bardzo dziękuję za radę 😉
rozdwojone i przesuszone końce to również moja największa zmora – pomimo świadomej/naturalnej pielęgnacji, powrotu do silikonu do zabezpieczania i diety bogatej zarówno w witaminy i mikroelementy (otręby + ziarna, pestki, orzechy i suszone owoce to moja podstawa dnia!). Myślę, że winę za poniszczone końcówki w moim przypadku ponosi całkowite odstawienie silikonów na początku świadomej pielęgnacji! Teraz naprawiam ten błąd!
Ja mam niestety rozdwojone końcówki, ale nie chcę ich ścinać, ponieważ bardzo zależy mi na długości. Niestety stały się one już jaśniejsze niż reszta włosów, są takie suche, najmocniej sie puszą… Jednocześnie ciężko jest znaleźć fryzjera, który odróżnia 1cm od 5cm 🙁 Dlatego odwlekam tę wizytę.
Jednak post bardzo przydatny, teraz zastanawiam się nad swoją dietą i przyznam – owoce i warzywa jem, ale ryb w ogóle. Jajka też dosyć rzadko. Dlatego teraz o to zadbam, co prawda nie ubóstwiam smaku ryb, ale może trafię na jakiś rodzaj, który mi przypadnie do gustu:)
to, że nie obcinasz tych rozdwojonych końcówek jeszcze bardziej Ci szkodzi, bo i tak tracisz na długości – włosy się kruszą a co najgorsze, rozdwajają się jeszcze wyżej. poza tym zmiana diety nie może wpłynąc na stan juz "martwej części włosa" – tzn od nasady ok 5 cm, ponieważ nie są już odżywiane. dieta wpłynie jedynie na nowe zdrowe włoski
Wiem, że ich nieścinanie nie wpływa najlepiej, ale uwzględniłam też kwestię tego, iż nie zawsze fryzjerka potrafi odróżnić 1cm od 5cm ścinanych włosów. Mam jedną poleconą od kogoś, trzeba będzie się w końcu wybrać i przekonać.
Dzięki za radę. 🙂
hej! piszecie, że zabezpieczacie końcówki olejem, a w jakich ilościach tego używacie? bo ja to tak z 3 pompki oleju z rossmanna daję, a potem mi się włosy tłuste wydają – widocznie za dużo? i jak często to robić, codziennie? pozdrawiam!
Mi wystarczy pół pompki olejku z Rossmanna.:) Połowę wcieram w co innego, połowę w końcówki (po roztarciu oleju we wnętrzu dłoni). Po każdym myciu.
Też mam ten problem, od zawsze każdy mój włos ma inną długość i każdy jest rozdwojony już tydzień po 3 godzinnej sesji obcinania końcówek. Ale u mnie to przez niedoczynność tarczycy i łojotokowe zapalenie skóry, coraz częściej mam ochotę obciąć się na łyso, kupić perukę i przestać się męczyć z tymi pseudo włosami ;_;
także mam ten problem… staram się stosować odpowiednią dietę, jem często siemie lniane, duzo ryb, piję skrzyp i pokrzywę biorę suplementy a moje włosy są ciągle baaardzo słabe cieknie i się przerzedzają, a do tego te koszmarne końcówki o 100 końcach..
przy okazji poleciam akcję charytatywną zorganizowana dla bezdomnych psów:)
http://karmimypsiaki.pl?polecajacy=375968
Od paru lat miałam problem z końcówkami od kiedy tylko sięgały mi do ramion ale jakoś się tym nie przejmowałam aż tu po 2 latach (może więcej) jak już były bardzo zniszczone ale też długie postanowiłam ściąć ok 10cm na raz. Od tamtej pory olejuję moje włosy 2 razy w tygodniu i jest wszystko dobrze. Dla osób, które mają rozdwojone końcówki nie ma szans żeby te końce odpadły nawet siedzenie z nożyczkami i obcinanie rozdwojonych włosów nic nie da. Mimo że nienawidzę ścinać włosów to uważam, że to najlepsze co zrobiłam dla moich włosów i nie chodzi tu o podcięcie końcówek najlepiej popatrzeć do jakiej długości mamy rozdwojone końcówki i ściąć nożyczkami fryzjerskimi lub udać się do fryzjera.
Jeżeli problem leży w diecie to szczerze polecam Oeparol, wszystkie wersje kapsułek. Odkąd biorę widzę, że włosy są zdrowsze, łuski domknięte, zyskały na grubości. Nie sądziłam, że taki drobiazg może tyle zmienić – widocznie jednak akurat tych składników mi brakowało 🙂
mogę potwierdzić, biorę od 5 miesięcy z przerwami oeparol femina i silice i widzę że włosy odrastające zrobiły się trochę grubsze w stosunku do innych 🙂
ja co do PS:) u mnie wdarło się małe nieporozumienie, mam na liście nr 233 i:
a) pokręciłam nazwę suplementu, nie nazywa się on Beauty Vitaliss tylko Beauty Vitalsss,
b) Beauty Vitalsss,Pokrzywa, skrzyp polny, witaminy, cynk to jest cała nazwa jednego suplementu, a na liście wyszło to tak jakbym brała suplement i do tego pokrzywę, skrzyp,itd. (,,Beauty Vitaliss+Pokrzywa, skrzyp polny, witamny, cynk")
ja wiem, to pierdoły, nie musisz tego zmieniać ale to tak tylko gwoli ścisłości:)
Och, mam ten sam problem i nie mogę się z tym uporać! Tak myślałam, że to może coś z dietą związanego… Mam zamiar znów się suplementować, też zdrowiej trochę jeść.
Jeju mam podobnie, z mojego włsoomaniactwa się już wszyscy śmieją, bo nie widać efektów wow na to co ja robię ;( Końce mam podobnie rozdwojone 🙁 Czasami to juz mi odbiera motywacji 🙁
Anwen, ile czasu rozczesujesz włosy po myciu? Bardzo proszę Cię o odpowiedź.
Anwen, przepraszam, ale z powodu mojego pośpiesznego trybu w ostatnich dniach nie dam rady konsekwentnie brac udział w akcji "Dokarmiamy włosy na wiosne", przepraszam, Majk
witam, ja chciałabym dodać, że jednak nie biorę CP ze względu na zbliżające się testy alergiczne. Tymczasowo mam zakaz brania CP i leków przeciwhistaminowych od alergologa 🙂
pozdrawiam 🙂
Nie chciałabym wprowadzać w błąd, gdyż dopiero zaczynam studiować dietetykę, ale za dużo białka w diecie też nie jest zdrowe… napisałaś, że jesz duże ilości kurczaka i do tego dwa jajka dziennie, jesteś młoda to nie powinnaś mieć problemów z metabolizmem, ale pamiętaj, że najważniejsza jest równowaga. Zdecydowanie popieram też Anwen – NNKT są jak sama nazwa wskazuje niezbędne 🙂 i warto się przebadać, jak Ci się uda wyprosić lekarza, to może Ci zrobić badania krwi z wykazem, jakich mikro czy makroelementów masz za mało/dużo. Czasem jest to błahostka, o której nawet byśmy nie pomyśleli. Trzymam kciuki 🙂
Chciałabym Cię prosić o zmianę długości pasma początkowego z 43 cm na 41,5 cm. 2 dni po rozpoczęciu picia drożdży odwiedziłam fryzjera 🙂
Z tekstu wywnioskowałam, że jesteś studentką – czy przypadkiem pogorszenie się stanu włosów nie wiąże się z wyjazdem na studia i zmianą wody?
Próbowałaś już płukanki octowej?
Też o tym myślałam. Faktycznie, wyjechałam na studia, gdzie woda jest koszmarna, ale problem chyba istniał i wcześniej… Nie jestem w stanie tego jednoznacznie stwierdzić, ale tak mi się wydaje. Nie próbowałam, myślisz, że pomoże?
Też mam ostatnio problem z końcówkami, myślę, że to może być spowodowane rozplątywaniem splątanych włosów, staram się być delikatna, ale nie zawsze mi się to udaje 🙁
Dziękujemy za pozdrowienia 😀
Według mnie to ani nie kokos, ani nawet rycyna na końcówki (która notabene wysusza) – choć jak zawsze przyczyn jest co najmniej kilka. Freckledlittle pisze, że miała bardzo długie włosy (65 cm), to oznacza, że kiedy zaczęła przygodę z włosomaniactwem końce jej włosów miały już przynajmniej 3 lata (nawet do 5!). Skoro struktura włosa zależy przede wszystkim od tego jak dobrze odżywiony był organizm i skóra głowy w momencie budowy włosa, wydaje mi się, że w tej chwili nie jest w stanie nic z końcówkami zrobić. Widocznie obecne końce budowały się wtedy, gdy jej organizmowi brakowało jakiegoś składnika, żeby wytworzyć silny i zdrowy włos – do tego dochodzi czas (jak zniszczyłby się wełniany sweterek gdyby w nim chodzić non stop przez 3 lata? nie sprawdzajcie :D) i nieodpowiednia pielęgnacja włosa w czasie jego wzrostu – chociażby brak zabezpieczenia. W dodatku obecna pielęgnacja też może szkodzić – wspomniany kokos i rycyna. A zatem Freckledlittle: pielęgnuj, podcinaj, dobrze się odżywiaj, a zacznij się poważnie martwić dopiero,jak nic się nie zmieni za 3 lata. Wiem, że nie takich wskazówek oczekujesz, ale jestem w podobnej sytuacji i wybrałam właśnie opcję cierpliwego czekania 🙂
Dzięki, aleś mnie pocieszyła 😛
To czym mogę zabezpieczać końce? Z rycyny już zrezygnowałam, kokos też zły. Jaki olej więc się nada?
A moze plukanka octowa? Co prawda nie rozwiazuje problemu, ale na pewno domyka rozchylone luski, co zapobiega rozdwajaniu. A przyczyna pewnie kest niedobor jakis mikroelementow. Moze pila pokrzywe, ktora wyplukuje z nszego organizmu cenne dkladniki?
Dziękuję bardzo za te porady, dzięki nim może uda mi się poprawić moje włosy :)))
ANWEN, nie wiem czy mój e mail dotarł. Prosiłam w nim o jeden post dotyczący pielęgnacji włosów w ciąży. Proszę o odpowiedź
Proponuje sprawdzic nozyczki. Sama zakupiłam nowe fox student włosy po scieciu wygladaly cudownie, zdrowe, widoczne bylo wyrazne ciecie. ale miałam pdobny problem mimo intensywnej pielegnacji( juz anwet ja oskarzalam o pogorszenie stanu włosow:D) po dluzszym okresie wciaz były widoczne rozdwojenia kropki and kropkami itp. Nie miałam takiego problemu nawet kiedy prostowałam włosy kilka lat. Po jakim czasie przyjrzałam sie włosom po scieciu(na probe wtedy grzywki) nie zawzse ale czasami pod jakims katem w swietle dziennym na czarnym tel lub pod swiatłem zarowki(przykładajac bardzo blisko niej) udało mi sie zauwazyc lekkie kropki. POdciełam włosy u fryzjerki i problem znikł pozostały pojedyncze włoski, które z czasem powycinam(ciezko ejst wyciac wsyztsko za 1 razem na mocno wycieniowanych włosach) Nawet jesli włosy po podcieciu nozyczkami wygladaja dobrze zaryzykowałabym spotkaniem z fryzjerem i sprawdzeniem jak zaregauja wlosy i w przez ten czas odstawieniem nozyczek, aby przekonac sie czy stan nie powroci (nawet jesli zauwazy sie rozdwojenie, lepeij nei siegac po nozyczki dostepne w domu, poniewaz moze ono byc pozostaloscia przed scieciem). fryzjerzy(zazwyczaj) nie tylko maja dobry sprzet, rozpoznaja ile powinno sie podciac wlosy, ale takze scinaja pod troche innym katem :)oprocz tego radze sprobowac zmienic jedwab (byc moze wlosy sie przyzywczaily do jakiegos produktu, robic płukanki i maski z siemienia, również jak bylo tu polecane zrobic badania na tarczyce.
Nożyczki są dobre. Maja atest AnwenISO19000:45000. Po wizytach u fryzjera było to samo, może nawet w większym stopniu – co skłoniło mnie do kupna własnego sprzętu.
Zmieniłam jedwab, co wyraźnie napisałam w notce 🙂
Czegoś tu nie rozumiem. Skoro włosy to tkanka martwa (prawda?), a rozdwajają się przy końcówkach, a nie przy samej głowie… to jak dieta miałaby wpłynąć na to, że zaczęły się rozdwajać na końcu, albo naprawić ten stan rzeczy? Rozdwojone końcówki nadają się już tylko do ścięcia, prawda? Nic ich nie sklei z powrotem.
Jeśli dieta była nieprawidłowa i to ona miałaby spowodować rozdawajanie łamliwość, to na zdrowy rozum chodzi tu o dietę z czasu, gdy ta część włosa, która się obecnie rozdwaja, dopiero co wyrosła z głowy? Czyli np. jeśli włosy rosną w tempie 1 cm na miesiąc i mają 24 cm długości, to rozdwajające się końcówki świadczyły by o nieprawidłowej diecie, ale sprzed 2 lat. A nic nie mówiłyby o tej obecnej.
Może włosy powinny być bardziej podcinane? Albo produkty, których używa posiadają jakiś składnik nieodpowieni dla jej włosów? 🙂
Kochana, zdrowych TŁUSZCZÓW, nie tłuszczy 🙂
Mialam bardzo podobny problem, i w sumie zabralo mi ponad dwa lata, zeby sie porzadnie zaglebic we wlosomaniackie zasady. No, bo kto by pakowal odzywke pod czepek, i to jeszcze na pol godziny??? Albo odzywial wlosy przed myciem, a juz olej i odzywka, nie no, bez przesady. Wiec przez dlugi czas unikalam SLS i olejowalam wlosy, ale dopiero wprowadzenie masek pod kompres (zarowno przed jak i po myciu), dodawanie nawilzajacych polproduktow i zwrocenie uwagi na stosowany olej przynioslo rezultaty. Obecnie nie mam juz problemu z koncowkami, i wlasciwie moge powiedziec, ze wlosy od jakiegos pol roku sie nie rozdwajaja (ostatnio podcinalam je pod koniec grudnia).
U Ciebie widze dwa potencjalne problemy: 1. stosowany olej, zarowno kokosowy jak i rycyna. Jak dla mnie kokos jest swietnym olejem, ale do skory, nie do wlosow – zwroc uwage, na ilu wlosowych blogach mozna przeczytac, zeby komus pasowal… Rycyna podobno jest wysuszajaca, dziewczyny stosujace ja do oczyszczania twarzy pisza o tym wielokrotnie. Moze nadaje sie do pobudzania wzrostu, albo w kombinacji z czyms nawilzajacym, ale nie na koncowki! I znow – do skory sprawdza sie swietnie (osobiscie robie z niej kompresy na skorki paznokci).
2. warkocz, bo gumka uciska i tak juz suche i podatne na lamanie konce, i nie ma zmiluj, bedzie je lamac.
Nie wiem, czy u Ciebie sie to sprawdzi, u mnie podzialalo: warkocz jak najrzadziej (kiedys w nim spalam…), i jak najwiekszy nacisk na nawilzenie, a nie odzywienie wlosow (maski i polprodukty – u mnie akurat miod i gliceryna to topowe dodatki do maseczek, ale wiadomo, kazdemu pasuje co innego). Jak juz beda porzadnie nawilzone (co moze zabrac kilka miesiecy), mozna zaczac eksperymenty z proteinami.
To jaki olej będzie odpowiedni? Z rycyny już zrezygnowałam definitywnie. Kokos jest zły, jaki więc? No i jak nosić włosy wobec tego…
Może jest coś nie tak z nożyczkami? Może np. spadły i się uszkodziły? Może na próbę udaj się do fryzjera, oczywiście zaufanego, który wie ile to jest kilka centymetrów;)
Wszystko jest tak. Nie spadły. Fryzjera mam zaufanego od kilku lat. To jego nożyczki posądzałam o bycie "nie tak". Fryzjera zmieniłam. Nie pomogło.
Ja miałam ten sam problem + łysienie i nie wiedziałam co się dzieje,w końcu okazało się,że mam chorą tarczycę(nadczynność). Tak było w moim przypadku.
Zła dieta jak i wiele innych chorób mają wpływ na włosy.
Niestety obcięcie ich nawet 12 czy X cm NIC NIE DA jeżeli naszemu organizmowi czegoś brakuje lub chorujemy. Wiem o tym z autopsji.
Mam włosy do tyłka i przeszłam najgorszą fazę choroby, walczę o nie z całego serca i widzę efekty włosy odrastają i są w lepszej kondycji UWAGA na całej długości widzę poprawę. Niedługo planuję podciąć końcówki – max 10cm, więcej nie potrzebuję gdyż moje staranie przynosi efekty.
Ja miałam ten sam problem + łysienie i nie wiedziałam co się dzieje,w końcu okazało się,że mam chorą tarczycę(nadczynność). Tak było w moim przypadku.
Zła dieta jak i wiele innych chorób mają wpływ na włosy.
Niestety obcięcie ich nawet 12 czy X cm NIC NIE DA jeżeli naszemu organizmowi czegoś brakuje lub chorujemy. Wiem o tym z autopsji.
Mam włosy do tyłka i przeszłam najgorszą fazę choroby, walczę o nie z całego serca i widzę efekty włosy odrastają i są w lepszej kondycji UWAGA na całej długości widzę poprawę. Niedługo planuję podciąć końcówki – max 10cm, więcej nie potrzebuję gdyż moje staranie przynosi efekty.
A mnie ciekawi, jak rozpoznać, czy rozdwajanie jest rzeczywiście symptomem czegoś złego, czy też nie. Tzn. nawet najzdrowsze włosy, jeśli długo nie były podcinane, chyba się rozdwajają… nie?
Ja też mam bardzo porozdwajane końcówki, rozdwojenie widzę zresztą już w kilka dni po podcięciu, ale sama już nie wiem, czy martwiąc się tym, nie przesadzam. Bo przecież podcinam na ogół tylko ok 3cm, do tego – przyznaję się nie bez poczucia winy – nie podcinam regularnie, lecz tak naprawdę dopiero, kiedy wygląd końcówek zaczyna mi już przeszkadzać.
Anwen uważasz że podcięcie ok10 cm dopiero pomoże ?
Jaka musi być długość podciecia włosów żeby się już nie rozdwajaly?
Też miałam podobną sytuację przez długi okres czasu, mimo że dbałam bardzo włosy. Cóż się okazało… W moim przypadku walczę jeszcze o cerę. Winowajcą u mnie okazała się pszenica na którą mam uczulenie. Po 2 tygodniach bez pszenicy włosy przestały się przetłuszczać, wypadać. Zaczęły rosnąć, a siwe przestały się pojawiać:)) Odkryłam również, że takie składniki jak np. hydrolized wheat protein (pszenica) również robią mi masakrę na włosach i twarzy. Uczę się swoich włosów na nowo, a kosmetyki kupuję bez tych składników bo inaczej wracam do stanu początkowego.
Również miałam bardzo podobny problem.. piekne dlugie włosy, ale po pewnym czasie zaczęłam zauważac mocno zniszczone końcówki :/ Poczytałam dużo artykułów w internecie.. i doszłm do wniosku , że warto spróbować naturalnego sposobu, Dieta i ćwiczenia 🙂 do swojej dorzuciłam też, suplement bio silice max, bo ma najwięcej skrzypu polnego, witaminy, pokrzywę 😉 Po 3 tygodniach moje długie włosy znowu odzyskały formę, szczególnie końcówki 😉 Mogę serdecznie polecic kazdej dziewczynie o pieknych dlugich wlosach D
Susze na gorąco, prostuje, zakręcam.. moje włosy są przeze mnie wręcz molestowane. Rozdwajały się a nawet rozpieciorzaly! poszłam do sklepu i kupiłam szampon Gliss Kur Hair Repair (czarna butelka) do bardzo zniszczonych włosów. do tego Garnier Fructis Oleo Repair do suchych i zniszczonych. Problem zniknął 🙂
U mnie przyczyną był niski poziom żelaza we krwi. Zaczęłam brać żelazo i włosy odżyły.
Anwen czy masz jakiś sposób na szorstkie końcówki? Zrobiły mi się takie po jednej domowej masce, której pozwoliłam wyschnąć na włosach (a chyba nie powinnam). Włosy od połowy w dół (tam, gdzie ją nałożyłam) czepiają mi się jedne drugich, straciły puszystość, zrobiły się strąkowate. Nie pomogło mycie ich już dwa razy. Nie wiem co z nimi zrobić, nie chcę obcinać, bo mam długie włosy. Jeśli znasz jakiś sposób jak je odratować, napisz proszę. JANETA
I jeszcze jedno pytanie mam: skąd mam wiedzieć czy mam włosy wysokoporowe czy inne? Jak to sprawdzić? J.
Anwen czy możesz powiedzieć, co myślisz o tej mase? Próbowałaś? http://www.sklep.bioarp.pl/recepty-babci-agafii/599-rba-uzdrawiajaca-maska-do-wszyst-typow-wlosow-4607040310616.html