Aloes to zdecydowanie mój ulubiony składnik w kosmetykach do włosów. Jakbym kiedyś miała stworzyć linię własnych produktów na pewno znalazłoby się wśród nich coś z aloesem… z bardzo dużą ilością aloesu 😀 Kiedy, więc odezwała się do mnie firma będąca dystrybutorem kosmetyków Naturaloe w Polsce z propozycją przetestowania przeze mnie ich szamponu i odżywki, nie mogłam odmówić 😉
Jak widzicie na zdjęciu szampon już sięgnął dna. Używałam go regularnie od połowy września. Odżywka w tej chwili też już mi się skończyła, więc najwyższa pora zdać Wam relację z ich testowania. Jeśli tak jak ja kochacie aloes – zapraszam do przeczytania mojej recenzji 🙂
Zwykłe, standardowe, plastikowe butelki wykonane z dosyć miękkiego tworzywa. Zaopatrzone w wygodne korki (nie zakrętki) o odpowiednich otworach – czyli nie musimy się obawiać, że wylejemy zbyt dużą ilość produktu na raz 🙂 Podoba mi się kolorystyka etykietek i to, że butelki są przezroczyste – nie muszę kombinować by sprawdzić ile produktu jeszcze mi zostało.
Szampon pachnie okropnie. Ma bardzo silny, chemiczny zapach, który nieco mnie do niego zniechęcił już od początku testowania. Bałam się, że przy tej ilości środków zapachowych może podrażniać skórę, na szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Odżywka za to pachnie przepięknie. Długo nie mogłam skojarzyć co to za zapach… potem przypomniało mi się, że tak pachniały jakieś cukierki, których nie jadłam od lat i tym tropem w końcu dotarłam do tego, że to po prostu anyż. Słodki, ale nie mdlący, nietypowy jak na kosmetyk zapach, który na pewno uprzyjemnia nam jego stosowanie.
Szampon działa zupełnie przeciętnie. Dobrze oczyszczał włosy (ma w składzie SLES), ale przy tym ich nie wysuszał ani nie podrażniał mojej skóry. Lubiłam go za to, że nie musiałam włosów dodatkowo oczyszczać niczym więcej. Włosy były lekkie i nieobciążone, ale to wszystko. Nie zachwycił mnie niczym na tyle bym miała ochotę do niego wracać.
Odżywka za to wyjątkowo przypadła mi do gustu. Bardzo lekka, zupełnie nie obciążała mi włosów, za to wyraźnie je nawilżała. Idealnie nadawała się na dni kiedy zupełnie nie miałam czasu dla włosów. Wystarczyło je umyć jakimkolwiek szamponem, nałożyć odżywkę dosłownie na 2-3 minuty i tyle – prezentowały się naprawdę bardzo dobrze. Włosy były po niej lejące, gładkie, bardzo błyszczące i zupełnie się nie puszyły ani nie strączkowały. Odżywka Naturaloe ułatwiała też rozczesywanie i zapobiegała elektryzowaniu się włosów.
Szampon ma gęstą, mocno żelową (żeby nie powiedzieć glutowatą) konsystencję. Mocno się pieni, ale jest stosunkowo mało wydajny. Wystarczył mi na trochę ponad miesiąc codziennego używania, co przy pojemności 350ml jest raczej słabym wynikiem.
Odżywka jest bardziej wydajna niż szampon, ale w porównaniu z innymi tego typu produktami wypada przeciętnie. Wystarczyła mi na 2 miesiące regularnego (ale nie codziennego) używania. Ma przyjemną, choć niezbyt gęstą konsystencję, typową dla odżywek. Dobrze się ją rozprowadza, nie spływa z włosów i z nich nie znika (są takie produkty, których trzeba nałożyć baaaaardzo dużo by w ogóle poczuć, że mamy coś na włosach).
Szampon do włosów farbowanych INCI: Aloe Barbadensis Gel, Sodium Laureth Sulfate, Cocoamydopropyl Betaine, Cocamide DEA, Glycol Stearate and Glycol Distearate, TEA Salicilate, Urtica Dioica and Retinol and Polysorbate-80 and Propylene Glycol, Polycuaternium-7, Diazolidinylurea and Iodopropynyl Butylcarbamate and Propylene Glycol, Citric Acid, Fragance, C.I. 19140, C.I. 4209
Odżywka INCI: Aqua, Aloe Barbadensis Gel, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol,
Diazolidinyl Urea and Iodopropynyl Butylcarbamate and Propylene Glycol, Polycuaternium-6, Citric Acid, Parfum, C.I. 19140, C.I. 42090
Diazolidinyl Urea and Iodopropynyl Butylcarbamate and Propylene Glycol, Polycuaternium-6, Citric Acid, Parfum, C.I. 19140, C.I. 42090
Zacznę od odżywki i jej bardzo krótkiego składu. Wysoko aloes – czyli jest szansa, że rzeczywiście jest go tu 10% tak jak na opakowaniu deklaruje producent. Poza tym standardowo emolient i antystatyki. W składzie nie znajdziemy protein za co odżywka Naturaloe ma u mnie dodatkowy plus. Na co dzień zdecydowanie wolę wybierać produkty bez protein, a tych składników dostarczam włosom raz na jakiś czas w maskach bądź innych intensywnych kuracjach (np. plukanka z l-cysteiną, maska z żółtka czy laminowanie żelatyną), dzięki temu jeszcze nigdy nie miałam problemu z przeproteinowaniem włosów 🙂 W składzie przed zapachem mamy też niestety dosyć brzydki konserwant, który może uczulać. Nie radzę, więc nakładać jej na skórę głowy!
Skład szamponu też jest bardzo prosty i skupia się przede wszystkim na substancjach myjących. Podobnie jak i w odżywce nie znajdziemy tu silikonów, ani innych emolientów. Poza detergentami i tytułowym aloesem (na 1 miejscu!), który zdecydowanie łagodzi działanie szamponu, producent dołożył pokrzywę (ekstrakt?) i witaminę A. Tutaj również znajdziemy ten sam konserwant co w odżywce, więc szampon raczej nie sprawdzi się u osób z wrażliwą skórą głowy.
Kosmetyki Naturaloe możemy kupić w sklepie firmowym dystrybutora: http://www.naturaloe.pl/produkty,6.html za szampon musimy zapłacić 37zł (moim zdaniem zdecydowanie za dużo), a za odżywkę 27zł. Obydwa produkty zostały zapakowane w 350ml butelki.
Podsumowując jak już pewnie się domyśliliście czytając to co napisałam powyżej do szamponu Naturaloe zdecydowanie więcej nie wrócę. Za tę cenę mogę mieć prawie 3 butelki aloesowego szamponu Equilibra (kupionego na promocji 😉 ), który moim włosom spodobał się o wiele bardziej.
Co do odżywki to bardzo chętnie za jakiś czas zakupię kolejne opakowanie. Jej zapach i działanie częściowo rekompensują mi jej nieco za wysoką ceną. Gdyby miała lepszy skład (mniej drażniący konserwant) to byłaby moim zdaniem warta tych 27zł. Czy polecam? Maniaczkom aloesu takim jak ja na pewno tak 😀 Również osobom, które lubią zapach anyżu (raczej rzadko spotykanym w kosmetykach), chcą mocnego nawilżenia i nie mają problemu z przeznaczeniem takiej kwoty na odżywkę do włosów 😉
Pozdrawiam Was serdecznie,
PS Mam też dla Was kod rabatowy, dzięki któremu możecie kupić te kosmetyki 10% taniej. Przy zamówieniu trzeba dopisać: natur-5-aloe Kod jest ważny do 20.12.2012 do godziny 24:00 i
nie łączy się z innymi promocjami na stronie.
nie łączy się z innymi promocjami na stronie.
Komentarze
Chętnie wypróbowałabym coś z aloesem, być może jest to wybawienie dla moich suchych oków:P możesz napisać gdzie można nabyć ten szampon Equilibra? jakoś nie mogę sobie poradzić z odszukaniem go w starszych postach… 😉
serdecznie pozdrawiam,
Magda
Magda bo jeszcze o nim nie pisałam 🙂 Ja swój kupiłam w superpharm. Nie wiem czy przypadkiem w tej chwili wciąż nie ma na niego promocji…
o super, przejdę się tam dzisiaj. dzięki za odpowiedź :)naprawdę kawał świetnej roboty ten Twój blog, dowiedziałam się z niego mnóstwo przydatnych rzeczy 🙂 oby tak dalej!
a moze balsam Mrs Potters z aloesem? mam bardzo suche loki i jest dla nich wybawieniem a kosztuje 7,50 za 500 ml wiec moze na poczatek warto wyprobowac cos tanszego?
moje włosy to są jednak dziwne 😛 kosmetyki z aloesem lubią, lubią dodatek zatężonego aloesu w maskach, a nie tolerują dodatku soku z aloesu, robią się sztywne i suche.. po pułkance jest jeszcze gorzej 😛
może to nie kwestia aloesu tylko konserwantów lub innych składników które są w soku? 🙂
możliwe 🙂 chociaż nie spodziewałam się, że ilość śladowa benzoensanu sodu może tak działać 🙂
Bardzo mi sié podoba kolorystyczne oznaczenie skladu obu kosmetykow w tym poscie 🙂 Ta chemiczna terminologia to ciagle jeszcze dla mnie czarna magia.
Pozdrawiam
Szampon Equilibra był teraz na promocji w Super Pharm i też się skusiłam:) Jestem początkującą włosomaniaczką, na Twojego bloga trafiłam na początku listopada i po przeczytaniu całego od deski do deski o 180 stopni zmieniłam pielęgnację moich skatowanych prostownicą włosów:)Czytałam, że bardzo zachwalasz aloes, więc od razu kupiłam ten szampon, szczególnie, że na opakowaniu ma informację, że nie zawiera ani SLS ani SLES. Po myciu byłam zadowolona, ale jak bardziej wczytałam się w listę składników (a tego dopiero się uczę), znalazłam tam Ammonium Lauryl Sulfate i TEA-Lauryl Sulfate. Czym one się różnią od tamtych sulfatów? Gdzieś w sieci znalazłam info, że to właściwe to samo, tak wiec szampon de facto byłby do oczyszczania a nie do stosowania na co dzień, czy tak jest rzeczywiście? Pozdrawiam, Ania:)
Aniu pod względem chemicznym to rzeczywiście to samo 😉 Ja jednak wyczuwam różnicę pomiędzy SLS, SLES czy ALS. Zwłaszcza w zestawieniu z aloesem ALS u mnie sprawdza się nawet do codziennego mycia. A jak będzie u Ciebie to już musisz sama zobaczyć.
U mnie też als się sprawdza do codziennego mycia 🙂 A po bardzo łagodnych szamponach mam wrażenie, że włosy są niedomyte.
Też kocham aloes, nic lepiej na moje włosy nie działa 🙂
Strasznie żałuję, że mypy już nie ma- i odzywka i szampon były dobre.
A próbowałaś aloesowego szamponu NaturVital?
Jak na razie jeszcze go nie próbowałam 😉 ale na pewno prędzej czy później go kupię :)) a fajny jest?
Szampon Equilibra mnie zaciekawił 🙂 Naturaloe trochę drogie…
A ja ciągle nie mogę dojść do wniosku czy moje włosy lubią aloes czy nie. Muszę to jeszcze posprawdzać.
aloesowe kosmetyki wciąż Cię kuszą 😉
lubię takie lekkie, nawilżające odżywki – nie muszę się obawiać obciążenia 🙂
Moje włosy też kochają aloes i też opłakuję myrę… Ostatnio dokonałam jednak w kwestii aloesu kosmetycznego odkrycia: szampon wzmacniający i zwiększający objętość włosów Veraloe, firmy Victor Philippe. Mieszkam we Włoszech i firma jest made in Italy, ale jeśli tylko da się jakoś zdobyć w Polsce, to serdecznie polecam! Żadnych SLS czy SLES, 40% czystego żelu aloesowego bio na pierwszym miejscu w składzie (przed wodą…!). Cudo <3
z góry przepraszam, że w takim miejscu, ale jestem w kropce… Od ponad 2 miesięcy jestem na "kuracji włosowej" – olejuję włosy (babydream), stosuję maski (głownie biowax) zmieniłam też szampony (głownie alterra), na koniec zawsze stosuje mgiełkę z SLS. O ile na początku byłam nawet zadowolona z efektów (włosy stały się bardziej wygładzone, a zawsze miałam straszne siano na głowie), to teraz jakby przestały reagować na kurację, a jest nawet gorzej! Są strasznie zniszczone i wypadają mi garściami! Mam też wrażenie, że nie są tak miękkie jak na początku. Co jeszcze mogę zrobić, żeby pomóc włosom? 🙁 dodam jeszcze, że przy stosowaniu zwykłego szamponu włosy też zachowują się gorzej niż przed kuracją (matowe, suche)
mgiełka z SLS? a nie z silikonami??
z mojej strony polecam umiar
anyż!!!! jako fanka zapachu (i smaku) poczułam działanie ślinianek. Kupowanie kosmetyków dla samego zapachu? Mhm… muszę przemyśleć 😉
oj moim zdaniem zdecydowanie za droga, biorąc pod uwagę ilość fajny odżywkę w dużo niższej cenie.
Jednak fajnie było się dowiedzieć o takiej lini produktów na rynku 🙂
nie miałam niestety;/
Mówiąc szczerze… Ja nie kupię o.o
Jakoś mi się nie podoba.
A ja mam do Ciebie Anwen pytanie: od 13nastego roku zmagam się z łupieżem, typu. jak nie myje H&S albo Clear to wychodzą mi strupy łupieżowe, które po zdrapaniu krwawią, ostatnio myślałam że się z tym problemem pożegnałam, więc zaczęłam używać szamponów bez silikonów, no i co? Nie minął miesiąc a ja mam strup na strupie… byłam z tym u dermatologa to powiedział, żebym zwyczajnie nie przestawała używać szamponów które mi to blokują, fajne mi rozwiązanie sytuacji :/ Po H&S moje włosy po miesiącu to istny susz i busz…
Brain dermatolog ma racje, mój ojciec też całe życie myje tylko takimi szamponami bo po każdym innym od razu ma łupież. Rada jest prosta: OMO 🙂 na włosy nakładasz odżywkę, nie spłukujesz, szamponem H&S myjesz sam skalp i teraz razem wszystko spłukujesz. Potem jeszcze odzywka czy maska (na włosy, nigdy na skórę!) i koniec. Skalp nie będzie miał łupieżu, a włosy na pewno nie będą suche 🙂
Eh, zastanawiam się w ogóle skąd to się bierze, że niektórzy po prostu tak mają i co jest tego czynnikiem? Trochę mnie to frustruje, że nie mogę używać innych szamponów, ale taki już mój los widać 🙂 Będę stosować w takim razie metodę OMO to przynajmniej nie będę wyglądać jakbym się urodziła w puszczy 🙂 Dzięki za radę 🙂
Mam podobnie jak TY. H&S u mnie na stałe odpada, bo przez kilkumiesięczne jego stosowanie wypadła mi masa włosó;/ do tego ma w składzie silikony, czyli w moim przypadku powoduje ciągły przyklap;/ Moge Ci polecić co kilka tygodni przeprowadzanie kuracji Salicylolem(http://lojotokowaglowa.blogspot.com/2012/04/dlaczego-olejuje-skore-gowy.html) i mycie H&S raz w tygodniu. Spróbuj, może To Ci pomoże. Ja tak robie i mam względny spokój. uważam, że warto się trochę pomeczyć żeby nie katować co mycie skalpu taką chemią jaka jest w H&S.
Pozdrawiam, Ewa
ja pokrótce opiszę moją przygodę z łupieżem, od dziecka się z nim borykałam, ciągłe wizyty u dermatologów, specjalistów, wciąż nowe kuracje, wszystko na nic, bo łupież powracał, włosy się sypały, głowa swędziała. H&S, jak piszesz, u mnie też pomagał póki używałam, każda zmiana szamponu kończyła się katastrofą, krwawe strupy na głowie, wręcz skorupa się robiła. Od jakichś 3 miesięcy czytam włosowe blogi i eksperymentuję, namiętnie olejuję włosy co przynosi niebywałą ulgę skórze i zlikwidowało łupież (który okazał się po prostu okropnym przesuszeniem głowy), Alterra mnie uczula, szamponem hitem okazał się Hipp, raz w tygodniu z Fitomedu szampon do włosów tłustych, SLS ma na 5 miejscu, więc oczyszcza. Staram się by nic więcej nie dotykało skóry głowy prócz oleju i szamponu, każda odżywka powoduje swędzenie. I oleje bez żadnych dodatków, tylko 100%.
Aga.
Będę próbować dziewczyny 🙂 Miło słyszeć, że nie jestem w tej walce sama, bo już ręce opadają – dosłownie 🙂
Moja Droga, nie jesteś sama, wiele z nas się z tym boryka, ja mam zamiar zrobić testy czy przypadkiem coś mnie nie uczula. Pamiętaj, żeby odżywki kładzione pod czepek (czy to domowej roboty czy sklepowe) nie dotykały skóry głowy, ja najpierw olejuję skalp a później nakładam na resztę włosów cuda-wianki. Pozdrawiam. Aga.
Chciałabym się zapytać 🙂
Tak jak pisałam chodzę codziennie na basen, dlatego moje włosy potrzebują ogromnej pielęgnacji :P. Moje pytanie tyczy się mgiełek – kończy mi mgiełka Marion Odżywka expresowa – idealnie się sprawdzała jako ułatwienie rozczesania włosów ale nie wiem co do jej składu czy był dobry. Możesz polecić jakiś produkt z mgiełek do kupienia – co powinno w nich być albo nie być w składzie.
Elajla
Ja tez chodze na basen ok 3 razy w tyg , Nie zakladam czepka zeby nie meczyc wlosow ( na moim basenie nie trzeba nosic czepka) Ale po kazdym basenie mam bardzo zniszczone wlosy. Nie wiem czy suszyc je suszarka na tym basenie czy wychodzic z mokrymi i zajmowac sie nimi w domu.. Umyc je po kazdym basenie trzeba bo smierdza chlorem 🙁
Anwen moze jakis post o tym jak zabezpieczyc wlosy na basenie ?
ewell
Ewell widzę że jesteśmy z tej samej bajki :). Mam taki sam dylemat, teraz musiałam podciąć włosy 🙁 bo plątały mi się końcówki.
Ja też nie noszę czepka na basen 🙂 bo nie muszę. Albo po tylu latach przyzwyczaiłam się do zapachu chloru w niewielkiej ilości,….. ale z tego co wiem zaczęto niektóre baseny czyścić ozonem (ale co do tego muszę się więcej dowiedzieć).
Tak jak Ewell proszę o jakiś post :).
Jeśli ktoś ma pomysły z chęcią przetestuję (przed basen zazwyczaj chodzę na parę minut do sauny – nie muszę rozgrzewać mięśni przed basenem – a moje włosy + maska + sauna = kochają takie połączanie)
Elajla
dziś podcięłam "końcówki" i jestem w depresji :(((( Sory, że tu o tym piszę, ale musiałam to z siebie wyrzucić, wyżalić się :((( Smutno mi ;(((
narobiłaś mi ochoty na tę odżywkę 😛 nie miałam okazji testować jeszcze niczego z aloesem, ale chyba najwyższy czas czegos spróbować 🙂
Droga Anwen! Chciałabym zapytać Cię o sposoby na domknięcie łusek włosa. Co jeszcze oprócz chłodnej wody może pomóc? Dziękuję, przesyłam buziaki i wielbie twoje włosy!;)
Cwiczysz jeszcze z plyta Ewy Chodakowskiej? Dawno nie pisalas o efektach 🙂
Składy obu kosmetyków mnie nie zachwyciły, raczej się nie skuszę 🙂
Rzeczywiście, skoro mówisz, że szampon nie zachwycił, a kosztuje 37 zł.. trochę za dużo ;d
podobało mi się całkiem, przynajmniej do momentu kiedy zobaczyłam cenę:p prawie 30zł? To już można mieć stacjonarny, sprawdzony aloesowy Natur Vital:p
też bym chciała coś z Natur Vital 🙁 u mnie zlikwidowali naturę 2 lata temu i nigdzie w pobliżu nie ma, a na allegro nic z tej firmy dostać nie można.. 🙁
Odżywka brzmi ciekawe 😀 Z chęcią bym spróbowała, może kiedyś. Ale jak na początek zabawy z aloesem wybrałabym coś tańszego i łatwiej dostępnego.
Uwielbiam kosmetyki pachnące anyżem, a niestety bardzo ciężko takowe znaleźć. Ta odżywka mogłaby mieć nieco lepszy skład, wtedy na pewno bym ją zamówiła. Jestem skłonna wydać te 27 zł na coś przyzwoitego.
Anwen, ile za Equilibrę płacisz w promocji? Ostatnio kupiłam za około 14zł i nie wiem czy to dużo, czy mało, bo to moje pierwsze opakowanie… A ceny powyższych 'cudów' nie zachęcają:/
Ja wszędzie widuję za 18-21 zł – cena normalna. Zastanawiam się gdzie i za ile w promocji kupują inne włosomaniaczki?
Chyba zaczynam poznawać swoje włosy bo zauważyłam, że zdecydowanie lepiej reagują na wszystko, co nawilżające a nie mają się najlepiej po prosteinach no i wrażliwe są na przeproteinowanie…..a aloes… cóż nie próbowałam nigdy nic, co by miało w składzie większą jego ilość, czas spróbować ;]
kochana polecam ci balsam z aloesem Mr potters 🙂 Ja tez kilka lat stawialam na rozne kosmetki a wszystkie byly proteinowe ..moje wlosy zrobily sie sianem a ja dziwilam sie czemu ani drogie kosmetyki ani te z dolnej polki ani silikonowe ani naturalne nie dzialaja.. Ja uzywam Mr potters jako szampon rowniez 🙂 Ostatnio spalam cala noc z oliwa z oliwej na glowie i uwaga zmylam go za 1 myciem wlasnie tym balsamem 🙂 potem nalozylam go jeszcze raz jako odzywke i trzymalam pare minut 🙂 WLosy w koncu byly nawilzone 🙂 super uczucie po kilku latach prob z proteinowymi odzywkami i maskami 🙂 na allegro widzialam ze stapiz balsam aloesowy za 10 zl 1000 ml ale nie uzywalam go wiec nie moge go polecic. Ale pewnie go wytestuje bo aloes to nie proteiny 🙂 Szukam tez inych masek i odzywek ktore sa silnie nawilzajace ale nie maja protein jedynak jak do tej pory tylko mr potters z aleoesm znam i wiem ze jest super
nemezis1982
Hej Anwen 🙂
wczoraj w jednym ze sklepów widziałam książkę na temat pilęgnacji włosów autorstwa Jagi Hupało 🙂 pomyślałam, że będziesz zainteresowana
Ja tę książkę dostałam na warsztatach razem z autografem Jagi 😉
Doroga Anwen ja od lat walczylam o moje wlosy by byly ladne a one ciagle suche i suche. Ostatnio poszlam po rozum do glowy i zorientowalam sie ze za duzo dostarczam wlosom protein. Kupialm przypadkiem balsam aloesoy Mr Potters. Jakie bylo moje zdziwienie 🙂 MOje wlosy staly sie o 50% bardziej nawilzone 🙂 Od tego momentu wiem ze moje wlosy kochaja aloes 🙂 Stosuje rowniez aloes zatezony ze ZSK dodajac go jeszcze do balsamu Mr Potters 🙂 Mam do Ciebie pytanie czy uzywalas moze balsamu aloesowego firmy Stapiz. Dzis szperalam na allegro i zauwazylam ze istnieje wlasnie taki balsam i to w pojemnosci 1000 ml za 10 zl 🙂 Jednak nie moge nigdzie znalezc skladu tego kosmetyku. Mialam kiedys Odzywke z jewabiem tej firmy i nic nie robila z moimi wlosami ale z kolei bardzo sie lubie z silikonowym serum do koncowek stapiz 🙂 Jak wiesz cos na temat dzialania czy skladu tego alesowego balsamu to napisz prosze 🙂
nemezis1982
Aloes nie jest moim ulubionym składnikiem, ale ogólnie go lubię 🙂 Jak trafię kiedyś na tę odżywkę to z chęcią ją wypróbuję, bo akurat tego kosmetyku nie mam stałego.. Za to szampon staram się używać taki sam zawsze 😉 Słyszałam,że nie wolno często zmieniać szamponu, myślisz, że to prawda? 🙂
Używałam kiedyś soku z aloesu, niestety nie działał zbyt dobrze, ale lubię balsam Mrs Potter's z aloesem jako odżywkę lub do mycia;)