Wczoraj przeglądając różne flmiki na Youtube znalazłam ciekawy sposób na nadanie włosom objętości. Przyznam szczerze, że sama bym na to nie wpadła. Poniżej zamieszczę Wam filmik, abyście same mogły zobaczyć efekt 😉
Ja dziś wypróbowałam ten sposób. Użyłam do tego pasty modelującej z firmy Joanna (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=34491&next=1) mojego Tż, bo taką akurat miałam w domu 😉 I to naprawdę działa! Włosy były ładnie uniesione u nasady. Do tej pory nie są ani trochę przyklapnięte. Pasta nie przetłuściła mi włosów i do tego bardzo przyjemnie pachnie 🙂 Polecam wypróbować, ale raczej nie stosować tego sposobu na co dzień – myślę, że nasza skóra głowy mogłaby się po pewnym czasie zbuntować.
Przy okazji pochwalę się Wam moim dzisiejszym zakupem- całkiem spontanicznie zakupiłam opakowanie Merz Spezial. Jest na nie teraz świetna promocja w Aptekach Niezapominajka (Kraków) – tylko 25zł za 60 drażetek. Za jakiś czas napiszę Wam o nim coś więcej, a także o innych suplementach, którymi możemy od wewnątrz wzmacniać nasze włosy.
Komentarze
bardzo podobają mi się Twoje włosy 🙂
wyczytałam na blogu że układasz je w koka-ślimaka. czy rano rozczesujesz je, modelujesz, nakładasz jakiś kosmetyk, czy po prostu tak zostawiasz? jak je potem w ciągu dnia "odświeżasz", trzymają się cały dzień? 🙂
dziękuję 🙂
Zazwyczaj wygląda to tak, że rano delikatnie przeczesuję włosy (palcami albo grzebień z szeroko rozstawionymi zębami) i zwijam spowrotem w ślimaka. Z taką wątpliwej urody fryzurą jadę do pracy (autobusem, w którym wolę mieć związane włosy, bo w tym ścisku wiecznie mnie ktoś za nie ciągnie jak są rozpuszczone 🙁 ). W pracy dopiero rozpuszczam włosy i tak siedzę całe 8 godzin 😉 Najczęściej fale się trzymają i nie potrzebują poprawki. Czasem ewentualnie je przeczeszę i ugniotę zwilżonymi rękami. Wychodząc z pracy znów zwijam włosy w ślimaka i tak wracam do domu. Przyznam szczerze, że teraz po encanto moje fale są słabsze i gorzej z ich utrzymaniem. Przed zabiegiem spokojnie wytrzymywały cały dzień bez żadnych pianek, lakierów itp.
Zyczę Ci zebys doczekala sie dlugich wlosow, bo 57 cm to niewiele jak na prawdziwa 'włosomaniaczke" ( moje mają ponad 100;))
Wow,jaka porcja jadu między słowami.Z włosami chyba nie chodzi o to żeby były jak najdłuższe,ale żeby po prostu były zdrowe i piękne.Widzę masę dziewczyn z baaardzo długimi włosami,które są okropne,a wręcz często obrzydliwe do tego stopnia,że w ogóle nie ma się ochoty na nie patrzeć czy ich dotykać…Sama mam włosy do pasa,ale za nic nie chciałabym mieć dłuższych.A Anwen ma akurat wspaniałe!
bez urazy ale 100 cm wlosy sa okropne
Dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że mi się uda.
Wydaje mi się, że prawdziwą "włosomaniaczką" można być mając nawet 10cm… w końcu od czegoś trzeba zacząć 😉
A Tobie gratuluję i szczerze podziwiam! takie włosy to dopiero musi być wyzwanie!
Droga włosomaniaczko:) Jak już Ci pisałam z tym blogiem to super pomysł! Zaczęłam więlką akcję regenerowania moich zniszczonych włosów i opieram się o rady zawarte tutaj:) Mam takie do Ciebie pytanie które co prawda nie dotyczy bierzącej notki ale zależy mi na jak najszybszej odp. więc piszę tutaj 🙂 Co do odżywek i masek, to nakładasz je tylko na włosy czy wcierasz je też w skórę głowy?
Gorąco Cię pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy 🙂
Z odżywkami i maskami radziłabym Ci jednak uważać- wiele z nich ma konserwanty, które moga uczulić wrażliwą skórę głowy. Poza tym tak nałożona maska może Ci też obciązyć włosy. Ja w sumie tylko glorię i waxa nakładam na włosy i na głowę, ale ich też nie wcieram. Do wcierania lepsze są oleje i typowe wcierki np. jantar (odżywka w szklanej butelce). Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ha ha ha:) nie wiem czemu ale przez cały czas jak wymawiała słowo 'curl' to słyszałam 'cow':D No i nie mogłam się przestać śmiać:D:D:D Ale pomysł ciekawy:)
jej jak ja bym zrobila tak ze swoimi wlosami jak ta dziewczyna tochyba by mi wszystkie wypadly;/;/ no ale ona ma je grube mocne a ja to masakra;)
5:06 ona serio mówi, że przestała odkurzać włosy, bo to szkodzi włosom? Po pięciu minutach męczenia ich prostownicą XD ?
Masakra….jak można dodać taki filmik na blogu poświęconym pielęgnacji włosów?? Przecież ona męczy te włosy po kilka razy prostuje (kręci:] ) te same pasma!!!
Co do objętości to dziewczyna ma tyle włosów że same w sobie tworzą objętość, a tak wysuszone prostownicą wiadomo że będą się puszyć czyli optycznie nabierać wielkości…
Jaki sens tego filmiku na takim blogu? Nie pojmuję…
E tam, można. Raz na rok, może na pół, jak jest naprawdę specjalna okazja. A potem tydzień intensywniejszej pielęgnacji.
no właśnie ja też nie…masakrę robi na tych włosach normalnie
A czy nie chodzi o ostatnie o moment od 5:00, kiedy dziewczyna wciera w głowę jakiś stylizator, żeby dodać objętości u nasady? Anwen raczej też tylko o tym pisała. 🙂 A każda włosomaniaczka wie, że te wcześniejsze 5 minut powinno odejść w zapomnienie i nigdy nie powtarzać czynów tej dziewczyny. A sposób ciekawy, może jak kiedyś moje włosy będą miały gorszy dzień to wypróbuję. 🙂
Jutro lecę do sklepu po to cudo *-* Dziewczyna z filmiku ma nieziemskie włosy <3
Ona na samym początku powiedziała, że ma treski… więc sobie je może męczyć ile chce… zawsze może zakupić drugi komplet…
Już dawno robiłam to z włosami 🙂 to znaczy, nie mówię o męczeniu ich prostownicą (chociaz raz na jakiś czas też nie zaszkodzi) tylko o posmarowaniu włosów u nasady i skóry głowy gumą – chociaż ja w tym celu używam pudru do włosówi sprawdza sie super. Przede wszystkim nie skleja włosów, nie przetłuszcza ich. Na drugi dzień mozna włosy wyczesać i zrobić sobie krótki masaż skóry głowy, a znajdujący się wciąz na głowie kosmetyk, ponownie je uniesie.
Zapomniałam dodać, że dobrze jest także pochylić głowę w doł i w tedy nałożyć kosmetyk kolistymi ruchami, przy tym jakby masując 🙂