Jakiś czas temu, już po oficjalnej premierze mojej marki sprzątałam swoją półkę z kosmetykami i uderzyła mnie myśl, że chciałabym kiedyś zamiast kilku pudeł różnych produktów mieć tylko kilka/kilkanaście własnych. Czyli wymyślonych i wyprodukowanych przeze mnie. I choć do takiego stanu jeszcze trochę mi brakuje to mogę spokojnie powiedzieć, że widzę już światełko w tunelu.
Co włosowego ze sobą zabrałam?
Jadąc na wakacje do Włoch (jeśli zechcecie to opowiem Wam o tym innym razem nieco więcej) pakowałam walizkę i zdałam sobie sprawę, że włosowo jestem już prawie “samowystarczalna”. Na liście rzeczy do zabrania było tylko kilka pozycji nieanwenowych. Cała moja wakacyjna kosmetyczka wyglądała tak:
- Delikatny szampon do codziennego mycia – produkt nad którym dopiero pracujemy, więc to wersja wyłącznie testowa. Niestety nie sprawdził się aż tak dobrze jakbym chciała, więc musimy nad nim jeszcze sporo popracować.
- Szampon peelingujący Mint It Up (KLIK) – mój osobisty absolutny hit. Zwykle używam go raz na tydzień, ale na wakacjach, gdy częściej niż zwykle sięgam po suchy szampon i używam dodatkowo mgiełki ochronnej lubię go mieć ze sobą.
- Odżywka Nawilżający Bez (KLIK) – przesuszone od słońca, słonej wody morskiej lub tej chlorowanej w basenie włosy zwykle potrzebują więcej nawilżenia. Bez sprawdził mi się idealnie, choć nakładałam go na włosy tylko 2 razy podczas wyjazdu. Raz solo, a raz zmieszany z odżywką proteinową:
- Odżywka Proteinowa Orchidea (KLIK) – do moich włosów co prawda lepsza jest wersja Magnolia, ale swój ostatni egzemplarz oddałam koleżance i nie zdążyłam już sobie wysłać następnego z naszego magazynu. Orchidea na szczęście poradziła sobie znakomicie. Na wakacjach nakładałam ją raz wymieszaną tak jak już wspomniałam z Bzem. Nie byłam pewna czy włosy są wystarczająco dobrze nawilżone, więc by uniknąć przeproteinowania wymieszałam ze sobą obydwie odżywki, potrzymałam około pół godziny pod czepkiem, a po zmyciu nałożyłam jeszcze:
- Odżywka Emolientowy Irys (KLIK) – to zdecydowanie mój numer 1 z całej naszej odżywkowej rodziny. Po pierwsze dlatego, że emolienty możemy spokojnie stosować przy każdym myciu, a po drugie ze względu na zapach. Od razu Wam powiem, że nieprzypadkowo właśnie w tej odżywce znalazła się ta akurat kompozycja. Zakochałam się w niej od razu podczas przewąchiwania jakiejś setki różnych zapachów, z których musiałam wybrać te, których ostatecznie użyjemy. Wiedziałam, że Irys chcę mieć w odżywce, którą będę mogła używać najczęściej no i mam 😉
- Mgiełka Summer Protect (KLIK) – pamiętacie mój stary wpis o tym jak zapachy programują nam wspomnienia? Niestety nie mogę go teraz znaleźć, ale pisałam o tym, że zawsze na wyjazdy zabieram nowy żel pod prysznic o wyjątkowym zapachu, który po powrocie chowam głęboko na półce i wyciągam po kilku miesiącach. Wspomnienia z wyjazdu wracają pod wpływem zapachu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :)) Teraz podobny efekt przywołuje u mnie zapach naszej mgiełki z filtrami UV. Była już ze mną w Chorwacji, Turcji, a teraz Włoszech, więc jak tylko ją poczuję to mam wrażenie jakbym była na plaży.
- Marokańskie serum silikonowe – kolejny produkt testowy, ale tu miałam już ze sobą ostateczną wersję, która sprawdziła mi się idealnie. Musimy jeszcze dograć kilka szczegółów (np. wytypować jak będzie się nazywało) i już niedługo (czyli pewnie za 2-3 miesiące) pojawi się w sklepach.
- Suchy szampon Batiste – mój pewniak na wszystkie wyjazdy i nie tylko od 2011 roku! Przez te 7 lat przetestowałam wieeele innych marek, ale wciąż wracam do Batiste 🙂 Ostatnio ktoś mnie nawet zapytał czy planuję wypuszczenie własnego suchego szamponu i wiecie co? Raczej nie 🙂 Bo po co tworzyć coś, gdy ‘mój ideał’ jest już dostepny.
- Lakier Elnett – kolejny pewniak od lat. W planach miałam przynajmniej jedno bardziej eleganckie wyjście, więc na wszelki wypadek zabrałam i lakier, ale ostatecznie wrócił do domu nieużywany.
- Żel Forme Fatale, Kerastase (KLIK) – mam go już od ponad roku, a końca jeszcze nie widać, więc to baaaaaardzo wydajny produkt. Cieszę się, bo biorąc pod uwagę jego cenę nie chciałabym musieć go co chwilę kupować 😉 Służy mi nie tylko do poprawienia objętości włosów u nasady, ale też utrwalania moich słabych niestety fal. Teraz po niefortunnym cięciu (napiszę o tym innym razem), gdy nie jestem w stanie kręcić włosów na skarpecie (KLIK) ten żel sprawia, że nawet po ślimaku włosy wyglądają całkiem nieźle.
Jak widzicie na 10 pozycji tylko 3 są nieanwenowe. Jak dla mnie to sukces i prawdziwy powód do dumy, bo nie sądziłam, że w tak krótkim czasie uda nam się stworzyć i wypuścić do sprzedaży aż 14 produktów (a tyle właśnie jest obecnie w naszej ofercie)!
Nie piszę o tym jakie inne, niewłosowe kosmetyki ze sobą zabrałam, bo podobny wpis na blogu już jest (KLIK) i choć od tego czasu większość produktów się pozmieniała to nie wiem czy chciałybyście o tym czytać.
Jak najlepiej stosować nasze odżywki?
Na koniec jeszcze jedna rzecz, o którą dostaję bardzo dużo pytań. Nasza kwiatowa linia odżywek to w sumie aż 6 produktów:
Jeden Humektantowy – Bez
Dwa Emolientowe – Róża (do wysokiej porowatości) i Irys (do średniej porowatości)
Trzy Proteinowe – Orchidea (do wysokiej), Magnolia (do średniej) i Zielona Herbata (wegańska wersja do średniej porowatości).
Jak widzicie łącznie tworzą PEHową (czyli Proteinowo – Emolientowo – Humektantową) rodzinę i jesteśmy w stanie zbudować z nich idealną dla siebie, zrównoważoną pielęgnację. Oczywiście nie ma jednego, słusznego sposobu ich stosowania i jeśli jesteście dobrze zorientowane w temacie na pewno same będziecie wiedziały najlepiej jak i z jaką częstotliwością ich używać. Dla tych mniej zaznajomionych z własnymi włosami mam kilka wskazówek:
Odżywki emolientowe możemy spokojnie stosować przy każdym myciu. Ich składy zostały tak skomponowane by fajnie dociążały włosy (mają naprawdę sporo olei), ale ich nadmiernie nie obciążały. W Róży znalazły się oleje: brokułowy, który działa jak naturalny silikon, makowy, dyniowy, z rzodkiewki i krokosza barwierskiego, a także masło shea. W Irysie: brokułowy, macadamia, moringa, tsubaki i z pestek śliwki.
Odżywki proteinowe stosujemy zwykle raz na tydzień, chyba, ze wiecie, że Wasze włosy wolą częściej/rzadziej. Ich składy są dosyć mocno proteinowe, więc warto zadbać o to by nakładać je na włosy dobrze nawilżone, wtedy unikniemy przeproteinowania. Co to dokładnie znaczy? Możemy np. w poprzednim myciu naolejować włosy na nawilżający podkład, ale możemy też jak ja czasem robię wymieszać odżywkę proteinową z tą nawilżającą (albo nałożyć jedną po drugiej, jeśli mamy więcej czasu). Orchidea zawiera odpowiednią kompozycję protein: z zielonego groszku, keratynę, kolagen oraz elastynę. Magnolia proteiny mleczne, z owsa oraz hydrolizowaną keratynę. A Zielona Herbata wegańskie proteiny: z zielonego groszku, warzywne oraz kationizowane proteiny pszenicy. Ważne jest też by zawsze po użyciu proteinowej odżywki domknąć mycie emolientami. Możemy w tym celu użyć odrobiny oleju, silikonowego serum albo właśnie emolientowej odżywki.
Odżywkę nawilżającą stosujemy wtedy, gdy pogoda na to pozwala. Jej skład jest naprawdę mocno humektantowy więc przy wysokiej wilgotności czy nieodpowiednim punkcie rosy będzie puszyć włosy. Żeby tego uniknąć możemy używać jej z powodzeniem jako nawilżającego podkładu pod olej (ja tak właśnie robię najczęściej) albo po jej użyciu nałożyć coś jeszcze mocno emolientowego (jak wyżej), ale zawsze biorąc pod uwagę pogodę. W naszym Bzie znalazły się: Pentavitin, Hyaloveil-P®, sok z aloesu, gliceryna i mocznik oraz nanocząsteczkowy ekstrakt z cebuli.
Dokładne składy wszystkich naszych odżywek znajdziecie w sklepie (KLIK), a jakbyście miały jeszcze jakieś pytania to piszcie śmiało:)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Pamiętam ten wpis o tym, jak zapachy programują wspomnienia 🙂 ja też zwykle kupuję jakiś nowy kosmetyk na wakacje, a potem po kilku miesiącach “wracam” do niego. I tak np. odżywka do włosów blond Marion (ta żółta w sprayu) zawsze będzie mi przypominać okres końca szkoły średniej, kiedy były matury 🙂 bo właśnie wtedy namiętnie jej używałam. Wystarczy że czuję jej zapach i wszystkie wspomnienia wracają…
Co do Twoich “Anwenówek”- nic jeszcze nie miałam ale od zawsze uwielbiam kwiatowe zapachy, w szczególności różę i bez więc planuję się obkupić 🙂 gdyby tak kiedyś pojawiły się delikatne szampony o zapachu róży, bzu, konwalii, fiołków… Ale się rozmarzyłam 🙂
Pozdrawiam
nad delikatnym szamponem już pracujemy, zapachów jeszcze nie wybierała, więc kto wie 🙂 może pomyślimy o kwiatach 🙂
Jestem zachwycona zapachem Irysa do tego stopnia, że z niechęcią spoglądam w stronę jakiegokolwiek serum, które niechybnie go zagłuszy, ale niestety – silikony są mi niezbędne. Dlatego, jeśli planujesz swoje serum na końcówki, proszę – wykorzystaj ten zapach jeszcze raz 🙂
na pewno będę go chciała jeszcze gdzieś wykorzystać, nie w serum, bo tu już zapach mam, ale może w szamponie… zobaczymy 🙂
Mam pytanie – czy po dłuższym czasie jesteś zadowolona z tej składanej szczotki Olivia Garden? Czy może znalazłaś cos lepszego? Stoję własnie przed wyborem czegoś, bo mój 7letni małyTT się już rozkłada;) Czy ta Oliwia dobra jest też do rozczesywania na mokro? mam jedną OG okrągłą i jedną z dzika i jestem super zadowolona, ale i tak mam dylemat czy ta składana jest ok.
No i rodzinie Anwenówek też by sie szczotka przydała, co nie? 🙂
jestem zadowolona baaardzo! i myślę nawet o tym by wprowadzić je do swojego sklepu, bo moim zdaniem to naprawdę najlepsze szczotki do włosów. Tylko kupując składaną bierz koniecznie tą z włosiem dzika a nie samymi plastikowymi ‘włoskami’, bo ta druga jest niestety słaba
Dzięki, przekonałaś mnie!
Dziewczyny, jestem kompletnie zielona w temacie Olivia Garden, podałybyście konkretną nazwę szczotki?
Bardzo mnie Wasza wymiana zdań zainteresowała 🙂
Aniu a co z włosami o niskiej porowatości? Maska jest boooooska, chciałąbym cały zestaw do moich nieogarniętych włosów
na razie niestety nie planujemy 🙁 niskoporom zostaje maska raz na tydzień i Nawilżający Bez
Ja mam niskporowate i kupiłam te odżywki do średnio. Sprawdzają się. Polecam nie przywiązywać się mocno do tej klasyfikacji, np. mi pasuje i maska do nisko, i do wysoko (z kolei ta do średnio nie bardzo robi cokolwiek).
Ja mam niskporowate i kupiłam te odżywki do średnio. Sprawdzają się. Polecam nie przywiązywać się mocno do tej klasyfikacji, np. mi pasuje i maska do nisko, i do wysoko (z kolei ta do średnio nie bardzo robi cokolwiek). Ale żeby nie było, chciałabym odżywki też do niskoporów.
Czemu nie ma odżywek do włosów o niskiej porowatosci?? ? Na takie właśnie czekalam?
do niskiej na pewno jest BEZ, emolientowej i proteinowej nie robiłyśmy na razie, bo zainteresowanie produktami do niskiej porowatości jest duuużo mniejsze niż pozostałymi, a wprowadzenie nowego produktu na rynek to zawsze ogromny koszt 🙁
A będą saszetki odżywek? Tak jak masek?
nie wiem czy saszetki, ale na pewno będą w jakiejś mini formie, pracujemy nad tym 🙂
To ja jeszcze poproszę do rodziny coś antyelektrostatycznego – żeby wszystkie fanki swetrów i szalików nie wyglądały jak piorun w szczypiorek w nadchodzącym sezonie jesień-zima ?
Dzięki Tobie, właśnie sobie uświadomiłam (po latach pielęgnacji), że przestało mnie dotykać coś takiego jak elektryzowanie się włosów. Swetry z wełny i nie tylko noszę całą zimę, na głowie różne czapki, szaliki też i nie ma tego. WOW!
Aniu kupiłam Twój szampon peelingujący i jestem zachwycona! Przyznam, że początkowo miałam obiekcje co do ceny. Sam szampon + wysyłka… portfel przyzwyczajony do rossmannowych taniości smętnie zajęczał ze zgrozy:p Nic to jednak, moje włosy są zachwycone i podziękowały mi za ten wydatek:) Szampon jest tak wydajny, że starczy mi na ho ho. Mogę zdecydowanie polecić! Jeśli chodzi o szczotki z naturalnego włosia, to planuję dostać takową od mężowego Mikołaja. Jeśli będą w Twoim sklepie to z radością podeślę mężowemu link:D
Mam jeszcze jedno pytanie. Przy poprzednim poście w komentarzach pytałam o żel borowinowy, który kupiłam do ciała, ale średnio mi w tym wydaniu podchodzi. Na ten moment składy to jeszcze dla mnie czarna magia ( uczę się pilnie!). Może powiesz mi czy mogę stosować ten żel na włosy. Składniki (INCI): Aqua dest., Peat extract, Metylocelulose, Alkohol, Methylparaben, Rosmarinus officinalis, Menthol . 🙂
ja bym sobie odpuściła – ma alkohol, więc na włosy to niekoniecznie dobry pomysł
Szkoda, że u mnie Mint up się nie sprawdził 🙁 myślałam, że w koncu coś podziała na moje przetłuszczające się włosy.
Reszta kosmetyków dla mnie za droga
a jak dokładnie się nie sprawdził? może to tylko kwestia sposobu używania? 🙂
Miałam już większość Twoich kosmetyków i wszystkie są naprawdę dobre. Często kupuje tez w prezencie dla moich koleżanek. Również są zachwycone. Cieszę się, że napisałaś jak stosować odzywki.
Aniu kiedy pojawi się post o naturalnym farbowaniu. Mam potworne problemy z włosami. Wypadają garsciami, są suche i bardzo się kruszą. Nie wiem czy to nie wina farb do włosów. Farbuje farba Kevin Murphy, podobno zawierają sole amonowe i to może być przyczyną. Chciałabym wrócić do farb ziołowych, ale nie wiem jak osiągnąć kolor brązowy bez ciepłych odcieni.
Pozdrawiam serdecznie
napisałabym, że w najbliższym czasie, ale obawiam się, że przy obecnym natłoku innych obowiązków nowy wpis na bloga pojawi się znów za miesiąc :(((
Cieszę się, że marka się rozwija, ale tak jak olej do włosów porowatych pokochałam tak ta mgiełka z filtrami to dla mnie pomyłka. Nieważne w jakiej ilości ją użyję włosy po ulotnieniu się pierwszego zapachu po prostu śmierdzą jak zjełczały olej. Nigdy mi się to nie zdarzyło nawet po ciężkich olejach, tak ta mgiełka niestety robi mi na włosach dramat.
Karolina napisz proszę do mnie na maila, ewidentnie jest coś nie tak i sprawę trzeba wyjaśnić 🙁
Planujesz może produkcję Twoich odżywek do włosów niskoporowatych? Widziałam, że jest maska, ale odżywki tylko do średnio i wysokoporów. 😀
Kupiłam i użyłam Emolientowy irys ale włosy były po niej bez blasku i niezbyt przyjemne w dotyku plątały się,zdecydowanie lepiej wyglądają umyte samym szamponem,zaznaczę że mam wszytskie trzy maski i sprawdza mi się każda więc nie wiem co nie tak jest w irysie:-(
chyba się skusze
Pierwsze co sobie pomyślałam jak tylko wycisnęłam na rękę małą porcję Twojej irysowej odżywki – jak to cuuuuudownie pachnie! 🙂 myślałam że to Bez będzie mi się najbardziej podobał ze względu na zapach, ale jednak Irys go przebija 😀 a potem czytam że Ciebie też ten zapach urzeka najbardziej i że jest on w tej odżywce która nadaje się do codziennego stosowania specjalnie – bardzo sprytne 😉
Twoje produkty rządzą 🙂 Z przyjemnością wyczekuje do każdego mycia włosów, żeby sobie je grzecznie zaaplikować na główkę 🙂 a potem obserwować cuda *,*
o wielu z tego nie miałam pojęcia 🙂
Czekam na wypłatę i kupuję Twój szampon, bo nie dbam o peelingi z lenistwa, więc to będzie idealne rozwiązanie 🙂
Przyznam szczerze, że Twoje produkty dużo wcześniej stałyby u mnie na półce, gdyby były dostępne stacjonarnie na dolnym śląsku. Planujesz może żeby były dostępne we Wrocławiu? W innych dużych miastach już jesteście, więc w imieniu wrocławskich włosomaniaczek ja proszę o Wrocław 😀
https://biorganic24.pl/pl/searchquery/Anwen/1/phot/5?url=Anwen
Stacjonarnie ? Dzisiaj byłam i kupiłam ?
Mam Irysa i już nie mogę się doczekać, kiedy go użyję! Te opakowania są przepiękne (widziałam dzisiaj na żywo).
Anwen moja droga a czy rozważałaś może wyprodukowanie czegoś dla mężczyzn? czegoś, co moglibyśmy zastosować u nas również u siebie w salonie: https://blackbeard.com.pl/galeria-prac/
oczywiście :)) pomyślimy i o mężczyznach, jak na razie nasz szampon peelingujący jest hitem wśród facetów
A ja mam takie pytanko odnośnie szamponu – czy on może całkowicie zastąpić peeling skóry głowy, czy raczej nie? Na dniach zamierzam kupić Twój szampon i tak się zastanawiam, czy w oddzielny peeling też inwestować, czy taki szampon może wystarczyć?
tak, on całkowicie zastępuje peeling 🙂 i to podwójnie bo działa enzymatycznie i ma drobinki
Chciałabym zamówić Pani kosmetyki, proszę o odpowiedź których z nich mogę używać po keratynowym prostowaniu Encanto, które planuję w najbliższych dniach. Pozdrawiam
Kupiłam maskę do średnio porowatych (jak się nie jest pewnym to zawsze wybiera się średnio no nie?) I trochę się rozczarowałam. Nic nie zrobiła z moimi włosami. Ze względu na zapach spróbowałam do wysokoporowatych (kocham kakao!) I to był strzał w 10. Rewelacja. Już po pierwszym użyciu włosy były o 20% lepsze, gładsze, błyszczące, dociążone. Używam przed myciem gdyż mam bardzo cienkie ale gęste przetłuszczające się włosy. Jestem zakochana w tej masce. I ta wydajność:). Następna pewnie dostanę od św. Mikołaja :). Teraz czaję się na odżywki: proteinową i emolientową oraz szampon. W tym miesiącu kupię w ramach kosmetycznych zakupów. Dobre produkty. Cena adekwatna. Bardzo wydajne. Można ewentualnie kupić z koleżanką na pół jak komuś szkoła kasy bo są mega wydajne. Do tej pory moją ulubioną odżywką był kallos silk. Używam jako odżywki i maski. Niby tani ale cały słój schodzi w miesiąc
Dziękuję Ci za Twoje kosmetyki. Ostatnio nabyłam orchideę i różę. Używam naprzemiennie z przerwą na mycia samym szamponem plus co i raz maskę z keratyną lub kiełkami. Właśnie wróciłam z wakacji na których byłam prawie 2 tygodnie. Dzień w dzień włosy były wystawione na działanie słońca, soli morskiej i chloru z basenu. Dzięki Twoim kosmetykom włosy w ogóle nie ucierpiały pomimo, że są mocno rozjaśniane. Są w takim samym stanie jak przed wyjazdem. Mam jeszcze szampon peelingujący, ale używam go raz na 2-3 tygodnie jak czuję, że włosy są mocno przeciążone i sprawdza się idealnie. Uwielbiam Twoje kosmetyki <3<3 Pozdrawiam 🙂
Ostatnio miałam okazję zakupić po raz pierwszy Twoje kosmetyki 🙂 Jestem jeszcze w trakcie testowania, więc za wiele się nie wypowiem, jednak mam na wstępnie jedną, małą uwagę – zakupu dokonałam w drogeriach Pigment. To prawdziwy Candyland jeżeli chodzi o produkty niepopularnych marek! Wracając jednak do Twoich kosmetyków – na półkach buteleczki z olejem wszystkie były nieco lepkie i odchodziły im etykiety… Nie mam pojęcia, czy to kwestia transportu, czy czegoś innego, ale nie powiem – jakbym nie znała się na składach i nie wiedziała, że pod tym względem nie mają sobie równych, to takie opakowanie mocno by mnie odstraszyło… Być może mogłabyś się przyjrzeć temu problemowi? Piszę to z całą życzliwością, ponieważ bardzo bym chciała, żeby Twoje kosmetyki były jak najpopularniejsze! Pozdrawiam 🙂
słyszałam wiele dobrego o tych produktach, więc jasne jest, że niedługo będę musiała przetestować je samodzielnie! 🙂
Jeżu, jak ja czekam na serum silikonowe od ciebie, to sobie nawet nie wyobrażasz! 🙂
hahah to mam nadzieję, że będziesz z niego tak samo zadowolona jak ja :))
Kiedy pierwszy raz trafiłam na twojego bloga namiętnie zaczęłam olejować moje włosy, niestety z braku odpowiedniej wiedzy zamiast pomóc swoim włosom jedynie im zaszkodziłam. Wypadały mi garściami do tego skalp swędział niemiłosiernie – okazało się że mam nadmierny łojotok skóry głowy 🙁 Od tej pory choć staram się dbać o włosy robie to już w mniejszym stopniu i ostrożniej, głownie mycie OMO (skalp myję czarnym mydłem Agafi które jako jedyne się spradza), od czasu do czasu olejowanie olejkiem arganowym lub oliwa z oliwek. Kiedy jednak zobaczyłam wród Anwenówek serię olejków nie mogłam się powstrzymać! Zostałam posiadaczką olejku Mango do średnioporowów. Dziś udało mi się go przetestować i jestem zadowolona z efektów, włosy zaraz po myciu były miękkie, gładkie, lśniące oraz nabrały objętości, Po kilku godzinach miękkość zaczeła ustępować, a włosy stały się lekko sztywne. Myślę jednak że może być to spowodowane krótkim czasem trzymania olejku na włosach, z braku czasu miałam go na włosach zaledwie 30 min. Następnym razem potrzymam dłużej! A tym czasem mam jeszcze do przetestowania saszetkę z maseczką do wysokoporowatych włosów 😀
Mam maskę i olej do włosów średnioporowatych i są świetne <3 Włosy po nich wyglądają cudownie. Natomiast zastanawiam się jak dobrać odżywki jeśli mam włosy średnioporowate ku niskoporowatym? Stosować na przemian odżywkę proteinową z emolientową? Po irysie mam niestety mocno obciążone włosy, a odżywek stricte do niskoporowatych jeszcze u ciebie nie ma 🙁
Anwen, dziękuję za stworzenie mgiełki ochronnej UV. Mam wrażenie, że włosy nic a nic nie ucierpiały w dwutygodniowych upałach z kąpielami w morskiej i chlorowanej wodzie. Mam też pytanie, zakupiłam olejek marakuja do wysokoporowatych włosów i takowe mam (wieloletnie rozjaśnianie). Używałam go na suche lub na wilgotne włosy, myłam itd…za każdym razem włosy mi wypadają mocniej niż w dniach kiedy nie olejuję włosów. Dodam, że tak samo mam w innymi olejami. Czy coś robię nie tak? Wypróbowałam twój przepis na maseczkę domową (żółtko, olej, skrobia, miód cytryna itd) i mimo że użyłam więcej oleju niż ty dałaś w przepisie włosy nie wypadały i w ogóle były genialne. Daj znać proszę co robię nie tak z olejowaniem…Z góry dziękuję!