W tym tygodniu miałam wyjątkowo mało czasu. I dla włosów i dla bloga, ale udało mi się wyrwać chwilę na przygotowanie NdW. Efekt zaskoczył mnie niesamowicie, chociaż nie do końca pozytywnie, ale to już zobaczycie same.
Zaczęłam od nałożenia oleju, którego solo nie używałam już co najmniej kilka lat. I szczerze mówiąc bardzo szybko przypomniałam sobie dlaczego. Olej rycynowy, bo o nim mowa, ma wyjątkowo klejącą, gęstą konsystencję, która jest strasznie nieprzyjemna w aplikacji. Włosy przyklejają się do dłoni i każdy ruch skutkuje nieprzyjemnym ciągnięciem. Trzeba uważać by sobie ich wręcz nie powyrywać przy tym. Moja ciekawość była jednak silniejsza i udało mi się go jakoś, w miarę równomiernie nałożyć. Przeczytałam ostatnio, że olej rycynowy całkiem nieźle się sprawdza przy włosach zniszczonych rozjaśnianiem, więc chciałam się przekonać na własne oczy czy rzeczywiście tak jest. Poza tym już długo szukałam oleju, który maksymalnie dociążyłby moje włosy i zniwelował puch. Pod tym względem olej rycynowy też sobie nie poradził, ale co mnie mocno zaskoczyło sprawił, że mój skręt było duuuużo wyraźniejszy.
Po całej nocy z olejem włosy najpierw umyłam na długości maską Rain Dance Artego (zapomniałam ją uwzględnić na zdjęciu), a potem jeszcze pianą z żurawinowej Barwy, którą umyłam skalp. Po myciu nałożyłam na włosy odżywkę Fructis z olejami, którą tak bardzo mi polecałyście, a po zmyciu zabezpieczyłam końcówki kroplą serum Artego.
Włosy niestety musiałam wysuszyć suszarką i zawinąć w koczek, więc po kilku godzinach wyglądały tak:
Ten skręt z pierwszego zdjęcia pewnie by mi się nawet podobał gdyby nie był taki ‘krzywy’ i postrączkowany. Jak można się domyślić po rozczesaniu włosy okroooopnie się spuszyły, więc przed zrobieniem następnego zdjęcia zawinęłam je na kilka minut z powrotem w koczek. Mój fotograf przyłapał mnie akurat w momencie jego rozpuszczania, a ja nie mogłam się powstrzymać by nie pokazać Wam tego zdjęcia :))) No bo właśnie, włosy po takiej dawce olei były naprawdę przyjemne w dotyku, miękkie i gładkie i do tego bardziej niż zwykle błyszczące, ale puszek jak był tak jest. A ja powoli tracę nadzieję, że uda mi się go pozbyć inaczej niż zapuszczając nowe, zdrowe włosy, a pozbywając się tej najbardziej zniszczonej części 🙁
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
PS Miejsce na Wasze linki:
Komentarze
u mnie po rozjaśnianiu niestety NIC nie pomogło, trzeba poczekać aż włosy odrosną 🙁
U mnie tak samo 🙁 Ściełam bardzo dużo włosów i mimo to są nawet w gorszym stanie niż przed. Jestem w szoku, bo poświęciłam naprawdę sporo a końcówki są jeszcze gorsze i spalone do granic możliwości ;/
Ja po jednorazowym rozjaśnianiu włosy nadal doprowadzam do ładu, minęło juz 2 lata. Próbowałam wielu produktów, często gościły u mnie oleje, maski, no ale cóż – na nic. Po 2 latach nadal zmagam się z sianowatymi włosami. Wiem, że one już czekają tylko na ścięcie. 🙁
Anwen a kiedy wyniki konkursu?
3 dni temu: 1. Suszarkę otrzyma:
Cassiopea
2. Prostownica poleci do:
katerina03
3. A pięknymi lokami będzie się mogła cieszyć:
Magda
Dzięki, nigdzie nie moglam znaleźć 🙂
jak to nie, skoro były pod notką z konkursem…
ja buteleczkę rycyny zawsze wkładam na minutę do gorącej wody, idealnie mi się ją potem nakłada
Ja porcję na kilka sec. do mikrofalówki 😉
Da się pozbyć puszku i mówię to jako osoba rozjaśniająca włosy do blondu z naturalnej czerni 😛
to zdradź nam jak 😛
O tak, też jestem ciekawa!
Włosy rozjaśniam regularnie od 2012/13 roku, dopiero w 2014 odkryłam włosomaniactwo – wiadomo zrezygnowałam z codziennego prostowania :). Włosy był w opłakanym stanie! Wtedy tak na prawdę przyjrzałam im się pierwszy raz… Połamane na całej długości, SUCHE siano. FUJ! Przypominam sobie także pewien dzień, w którym w liceum przypadkowy chłopak powiedział mi "ej laska, strzep sobie te włosy z ramienia". Było na nim pełno końcówek!!
Muszę dodać, że rozjaśniam tylko sam odrost z dodatkiem chłodnego pigmentu (oczywiście fryzjer!). Po każdym rozjaśnianiu cierpi u mnie tylko sam odrost.
Długość przez ponad rok olejowania zyskała niesamowity blask, elastyczność. Kruszenie końcówek ograniczone praktycznie do zera. Osoby, które też rozjaśniają włosy często nie wierzą, patrząc na moje włosy że są rozjaśniane ;). Oczywiście najważniejsze jest u mnie mocniejsze serum w celu zabezpieczenia (używam olejowego Elseve) + kropla oleju (uwielbiam pestki moreli, awokado i moringa :D).
Nie trzeba rezygnować z rozjaśniania, aby mieć zdrowe włosy :). Nie wyobrażam sobie siebie w swoich naturalnych włosach, wiec nie zrezygnowałam z koloryzacji. Wystarczy determinacja i upór :). Teraz z ręką na sercu przyznaję – bad hair day mam bardzo rzadko. Rzadko się puszę, rzadko tracę nawilżenie włosa.
Nie ma żadnego sekretu – jest brak zrażania się koloryzacją! Wiele osób na początku włosowej przygody rezygnuje z koloryzacji. Ja tego nie zrobiłam i wiem, że to była dobra decyzja :-).
No i wiadomo Aniu, że to Twoja zasługa – bo Twoje wpisy zaraziły mnie miłością do włosów 😀 :*.
A w jaki sposób pozbyć sie tego puchu
U mnie w walce z puchem świetnie spisuje się masło do włosów kręconych Saryna Key.
To nie jest masło, bo ma je w śladowych ilościach, a wcześniej nie ma co działać 🙁
Moje włosy ostatnio przechodzą kryzysu. Nic tylko puch i sianko a juz były takie piękne. W ogóle sie nie układają. Końcówki nie są rozdwojone ale od tygodnia są szorstkie wiec pewnie będę musiała iść do fryzjera podciąć z 2cm chociaż tak mi ich szkoda 🙁 poradźcie coś
Niestety Anwen taka jest prawda, że trzeba czekać na nowe włosy, ja zapuszczam włosy naturalne. Włosy farbowałam 3 lata na ciemno mimo, że mój kolor to jasny blond. Taka fanaberia kobieca:) No ale pewnego dnia postanowiłam wrócić do naturalnych i poszłam do fryzjera rozjaśnić włosy do koloru zbliżonego do naturalnego. To była katastrofa, której nie będę Ci opisywać. Kiedyś wyślę Ci włosową historię;) dzis już 20 miesięcy bez chemii na głowie, oleje maski, podcinanie ale rozjaśniona część jest sucha, ewidentnie ma inna strukturę i może na 2 lata bez koloryzacji zetnę to diabelstwo:)
Ja po rozjaśnianiu końcówek musiałam je po prostu obciąć, przez co straciłam połowę włosów 🙁
a jeszcze nie dawno przeglądając Twoje starsze wpisy widziałam wpis, o tym że olej rycynowy tylko na skalp, bo wysusza włosy…
Nie należy regularnie nakładać rycynowego na długość bo przy dłuższym stosowaniu wysusza, ale raz czy dwa można, przede wszystkim ten olej jest przeznaczony do olejowania skalpu.
czasem trzeba wypróbować inne sposoby 😉
O, a zarzucisz linkiem?
Ja też czytałam, że olej rycynowy wysusza, do tego odżywki garniera zawierają alkohol izopropylowy, ktory tez wysusza, a moje wlosy to już szczególnie.
a ja zastanawiam sie czy Anwen uniknęłaby puchu gdyby trzymała olej rycynowy krócej na włosach, tak do 3h. Moje średnio/wysoko porowate włosy (od końcówek +10cm w góre są jeszcze zniszczone farbowaniem i rozjaśnianiem) zdecydowanie wolą trzyanie oleju od minimum pół h do maksymalnie 3-4h. Później właśnie są przeciążone, zbijaja się w strąki i puszą najokrutniej!
Ja też tak mialam ! Byłam zawiedziona i zrezygnowana pielęgnacja gdzie dziewczyny tak bardzo zachwalaly olejowanie cala noc i nakładanie odzywki na kilka godzin, alw metodą prob i bledow doszkam do tego jak używać kosmetykow aby służyły wlosom a nie szkodzily. Lepiej dzialaja jesli olej nakladam na 2-3h a na to czepek niz na cala noc. Odzywka pod czepkiem na max pol h. Po takiej pielęgnacji puch zostal zminimalizowany do zera. 🙂
Moje rozjaśniane części włosów, a raczej ich resztki też tak wyglądają i na puch nie znalazłam recepty. Sukcesywnie obcinam 🙂
Mi się zawsze wydawało, że olej rycynowy powinno się nakładać tylko na skalp bo nadmiernie wysusza…Ja stosowałam go na długość kilka lat temu, kiedy stosowałam henne i miałam zdrowe włosy.
Ja już prawie wszystkie rozjaśnione włosy ścięłam:), niestety masz racje nic nie jest w stanie przywrócić im dawnej kondycji. Ja nawet widzę, że nowe włosy wyrastają cieńsze- bo rozjaśniałam kiedyś całe włosy i to przez dłuższy czas. Pomimo, że u fryzjerki ale skutki i tak odczuwałam.
Jak się u Ciebie sprawuje to serum Artego? Nie zauważyłaś przesuszenia włosów po nim???
serum uwielbiam 🙂 przesuszenia nie zauwazyłam, a u Ciebie tak zadzialalo?
Użyłam go tylko kilka razy, szczerze to boję się używać go częściej bo zazwyczaj wszystkie sera (biovax, serum leo itd) właśnie wysuszają mi końcówki:( Ale może spróbuje skoro na Twoich rozjaśnianych się sprawdza:)
Anwen głupio mi pisać coś takiego, ale będę szczera. Kiedyś każdy Twój post był dla mnie niesamowitą inspiracją i tu nie chodzi o to, czy włosy są zniszczone po rozjaśnianiu czy nie. Obecny kolor i wygląd to typowe włosy pierwszej lepszej dziewczyny, nic nadzwyczajnego… czarne były niesamowite, jedyne w swoim rodzaju.
To Twoja opinia, moja jest zupełnie odwrotna, niepodobają mi się włosy jednokolorowe, są jak dla mnie sztuczne więc o gustach się nie dyskutuje:)
To Twoja opinia, moja jest zupełnie odwrotna, niepodobają mi się włosy jednokolorowe, są jak dla mnie sztuczne więc o gustach się nie dyskutuje:)
tu już nawet nie chodzi o kolor jak dla mnie
Myślę, że w dużej mierze jest to zasługa tej odżywki z Garniera… Jest niezła- też miałam po niej świetne efekty. Jeszcze mi trochę zostało, ale odstawiłam. Mam zamiar w tym miesiącu stosować sam Biovax. Ciekawe jak sobie poradzi.
Co do oleju rycynowego – faktycznie, można sobie włosów nawyrywać, dlatego lepiej go trochę podgrzać i rozcieńczyć z rzadszym olejem troszkę, np. z kiełków pszenicy albo ryżowym.
To dziwny zbieg okoliczności, ale ja też dziś nalozylam na włosy olej rycynowy :), tyle że trzymalam go na włosach 3 godziny. Teraz mam na głowie maseczkę z żelatyny.
Ola.
A mi pierwsze zdjęcie po rozpuszczeniu bardzo się podoba 🙂
Dziewczyny doradźcie mi bo mam mały problem. Nie wiem czy maskę też nakladać na skalp czy tylko na same włosy. Zawsze wydawało mi się , że tylko i wyłącznie na same włosy bo myślałam, że włosy ki się będą szybciej przetłuszczać jan dotkną głowy ale jak zaczęłam czytać wasze opisy jakie macie włosy to zaczęłam się zastanawiać czy mam racje, bo myje głowę co dwa dni (mogłabym i nawet co 3 dni ale wyglądałyby na lekko nieświeże. Są też niestety przyklapnięte i puszą się :/ ps jakie polecacie olejki i odżywki do dosyć mocno porowatych i cienkich włosów? xD
Maskę nakładasz od ucha w dół.
Olej awokado, olej ryżowy, winogronowy. Okazuje się, że kokosowy też spasował, ale tylko nierafinowany (rafinowany=puch gigant)
Spotkałam się też z ciekawą teorią – na przetłuszczanie tylko oleje. Wszelakie "odtłuszczacze" motywują pory skóry do nadrabiania, więc kuracja natłuszczająca powinna nieco uspokoić nadprodukcję.
Ostatnio cuda na moich przerzedzonych androgenowo kłakach zrobił duet klorane chinina plus nowa odżywka fructis do wypadających i osłabionych (turkusowa)
No i nie zapomnij o silikonach na zimę 🙂 w ross chyba akurat w promocji serum Magiczna Moc Olejków za 21-22zł
Dzięki za pomoc 🙂 próbowałam określić swoje włosy i wyszło na to, że potrzebują więcej emolientów niż protein (tak mi się wydaje, ale pewna nie jestem) a, że jakiś czas temu kupiłam kallosa keratin to muszę ją jakoś ulepszyć jakimiś pólproduktami, ale, że dopiero wdrażam się w temat "włosomaniactwa" to kompletnie nie wiem czego użyć :/
mam pytanko do wysokoporowatych 🙂 jakich półproduktów używacie ? Które u Was sprawdzają się najlepiej ? I w jakich ilościach je używacie ?
Z góry dziękuję za wszelkie informacje i podpowiedzi :)))
M.
delikatne szampony hipp i alttera, maski: kallos algae i raz na jakiś czas keratin, nie używam biowaxów, bo powodują u mnie puszenie, dżywki: seboradin do włosów wypadających, garnier avocado i masło karite, olejki : lniany, oliwa z oliwek, sezamowy, ze słodkich migdałów 🙂
Używałam bardzo wielu półproduktów, kiedy miałam włosy o wysokiej porowatości 🙂 Świetnie sprawdzał się aloes zatężony, panthenol, mleczko pszczele, mleczko bawełniane, mleczko migdałowe. Oczywiście keratyna hydrolizowana, ale w nawilżająco-emolientowym towarzystwie. I dodatek kilku kropel oleju do maseczki – najlepiej z pestek moreli albo pestek śliwki 🙂
Tamtych półproduktów dawałam około 5 kropel na łyżeczkę maseczki.
gliceryna (głównie nakładana pod olej), mleczko pszczele 4-7 kropelek (geniusz!) i elastyna w ilościach 2-4 kropelek :).
@czarna kawa i @kasia na fali – dziękuję Wam :*
chociaż nie obrażę się jeśli ktoś jeszcze coś doda 🙂 bo kupiłam pantenol, aloes zat., keratynę i masło babassu 🙂 może ktoś ma jakieś przepisy, których nie było na blogu ? 🙂
M.
ja polecam olej do włosów z firmy EcoLab w składzie ma m.in. olej z nasion lnu, oliwę z oliwek, proteiny mleczne i kolagen. Dla mnie cudeńko.
A ja to całe żmudne i męczące zapuszczanie olałam i zrobiłam sobie loba. I nie żałuję tych zapuszczanych lat!
Byłam w podobnej sytuacji co Ty Anwen, (rozjaśniane włosy- powrót do koloru zbliżonego do naturalnych) i zapuszczone już mocno włosy zdecydowałam się ściąć, poszło jakieś 20cm. Myślałam, że będzie płacz i nie będę mogła się przyzwyczaić, ale moje włosy odżyły i rosną teraz piękne i zdrowe. A ja czuje się z nimi znacznie lepiej ;)) Wcześniejsze końce nie łapały nawet farby równo, mimo, że farbowane w profesjonalnym salonie, to chcąc nie chcąc otrzymywałam efekt ombre. Decyzja o ścięciu była najlepszą którą mogłam dla nich zrobić.
Pozdrawiam, Amelia
Amelia jestem co raz blizej podjęcia takiej decyzji 🙂 ale powiedzialam sobie, ze dam im jeszcze miesiąc – jak do konca roku sobie nie poradze to obetne po nowym roku
I to chyba będzie najlepsza decyzja. Końce może nie są przerzedzone, ale ogólnie te rozjaśniane partie włosów nie wyglądają zbyt zdrowo ..
Musi minąć trochę czasu zanim łuski się uspokoją, za jakiś czas będzie lepiej, a końce trzeba regularnie podcinać. Ja widzę, że włosy Anwen i tak są ładne.
Masz Piękne włosy i może nie wyglądaja jak wtedy czarne, ale nie poddawaj sie. Ja widze duza różnice od rozjaśniania do teraz. Z kolei jestem zdania, że ścięcia bedzie sz żałować 🙂 ale bede czytac bloga tak czy inaczej, bo sama rozjaśniam (i nie zrezygnuję 🙂 a Twoje rady pomagają mi chociaz w jakims stopniu utrzymywać dobry stan 🙂
Szaleństwo trochę, Anwen. Czytam Twojego bloga już ponad dwa lata z wielką przyjemnością, sama cieszę się teraz dużo ładniejszymi włosami niż kiedyś dzięki Tobie 🙂 ale ty teraz zachowujesz się jak typowa baba niezdecydowana – najpierw przez rok pisałaś o tym jak bardzo chcesz ombre, kiedy już je zrobiłaś i wygląda NAPRAWDĘ DOBRZE, to ty chcesz ścinać włosy, pomimo że mówiłaś że czujesz się w nich super i że bardziej zależy ci na tym żeby dobrze się czuć niż żeby mieć superzdrowe włosy. Trochę to wszystko zaprzecza samemu sobie.
Najważniejsze co Ty czujesz! Nie daj się przekonać czytelniczką na siłę, mój komentarz nie miał wywołać tej fali haha. Tak czy inaczej będziemy z Tobą, buziaki ;))
Amelia
kolorystycznie jest super, ale ciagle spuszone siano mnie dobija 🙂 mimo to jeszcze nie mam zamiaru się poddać, zanim obetnę na pewno wypróbuję co tylko się da bo nie mam ochoty tracić długości, to taka ostateczność, którą zaczęłam rozważać jeśli nic nie pomoże
Ja zawsze mam problem ze zmyciem oleju rycynowego i właśnie dlatego z niego całkowicie zrezygnowałam. Muszę znaleźć na niego sposób, bo efekt na Twoich włosach bardzo mi się podoba 🙂
Chyba je dobiłaś u viru, lepsze ciemniejsze końcówki a zdrowsze niż drugi raz rozjasniane a zmasakrowane, zniszczonych włosów niestety nie da się odbudować, są tak kaprysne, szansa żeby dobrać zestaw kosmetyków tak aby włosy dobrze wyglądały to jak trafienie kamieniem wróbla na dachu…
masz racje 🙂 dobilam je ostatecznie, ale na poczatku przynajmniej jedna odzywka dawała dobry efekt, teraz mam wrażenie, że nawet ona nie daje rady. No nic powalcze jeszcze trochę, a jak nic nie pomoze to zetnę kolejne cm
Aniu, spruboj z siemieniem lnianym przy kazdym myciu. Mi sie udalo uratowac wlosy po rozjasnianiu (przez 4 lata), wlasnie glownie przy pomocy glutka (plus z czasem polproduktow typu mleczko pszczele, itd.). Pamietam, ze poczatkowo bylam strasznie systematyczna i uzywalam go, jako maski, a pozniej rowniez plukanki. Z czasem wprowadzilam takze olejowanie na siemie lniane i to byl strzal w dziesiatke 😉 Polecam zdecydowanie pod olej siemie z glicerynka i ew. dodatkiem protein 🙂 Szkoda ciac 😉
Mi też siemie lniane pomaga. Mam rozjaśnione włosy i twardą wodę. Jak kilka razy zapomnę użyć płukanki z siemienia, to mam na głowie suchą strzechę.
Ewa dziękuję :)) zaraz spróbuję olejowania na glutka 😉
Anwen mogłabyś kiedyś wrzucić zdjęcie włosów, które rozczesałaś gdy wyschły bez wcześniejszego zawijania ich w koczka ślimaczka i bez żadnej innej stylizacji. Ciekawa jestem jakie są Twoje włosy zaraz po rozczesaniu. No i ciekawa jestem tego puchu, który opisujesz. 🙂
Też mam rozjaśniane włosy ( z czerni i czerwieni do naturalnego blondu) i świetnie na nie działa odżywka Balea z olejkiem arganowym, bardzo polecam 🙂
Dziewczyny, ja trochę z innej beczki. Tydzień temu poddałam się keratynowemu prostowaniu włosów. Efekt po był olśniewający, do momentu umycia głowy. Aktualnie, po drugim myciu mam na głowie przesuszone siano, niektóre włosy są wręcz pokarbowane (starałam się je poobcinać), końcówki, aż szeleszczą jak się je dotknie …Nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić, już zastanawiałam się, czy nie obciąć się na pazia 🙁 Pomóżcie! Może znacie jakieś sposoby na takie "efekt". Aktualnie nałożyłam na całą noc olej -oliwę z oliwek, użyłam maskę bingo spa kaszmir i kolagen, akońcówki zabezpieczyłam masłem shea. Pomogło na 2 godziny i znowu to samo. Pozdrawiam, Magda.
robilas sama czy w salonie? wygląda mi to na mega przeproteinowanie 🙁 działaj z olejami i koniecznie odstaw wszystkie proteiny (bingo)
Musiałaś mieć źle zrobioną keratyne. Ja juz jestem drugi raz po keratynie i efekty są mega 🙂
Robiłam w salonie. Przed duzo czytałam o tym i zastanawia mnie to, że zabieg wyglądał całkiem inaczej niż czytałam. Wlosy po nalizeniu keratyny i saunie zostaly wyplukane i dopiero potem wysuszone i prostowane. Do dzisiaj niefajnie pachną ;( poczytam o przeproteinowaniu… Dzięki za informacje. Magda
Dzięki Anwen, kolejny raz ratujesz mi włosy. Poczytałam trochę o przeproteinowaniu, zrobiłam co trzeba i jest o niebo lepiej. Nie obeszło się niestety bez podcięcia włosów o ok 2 cm, bo niestety zdążyły się porozdwajać. Ale jest lepiej. Zastanawiam się tylko, dlaczego u jednych prostowanie keratynowe przynosi super efekty a u mnie, lipa. Magda.
A może rozważ keratynowe prostowanie? wiem ze nie podoba Ci sie efekt prostych włosów ale regeneracyjnie myśle ze sprawdziłby sie super 😀
rozważam caly czas 🙂 i jestem co raz blizsza tego by je zrobic
A ja pisałam już kilka razy.
Mi fryzjer zniszczył 3-krotną dekoloryzacją jednego dnia z olaplexem. To co z tego wyszło to nie włosy tylko siano, puch i wszystko co najgorsze.
Kupiłam zabieg ARTEGO dream z keratyną i włosy poprawiły się w 99%, problem jedynie z białymi kulkami na końcu.
Keratyny nie wprasowywuje się prostownicą, jedynie suszy włosy. Właśnie zrobiłam zabieg siostrze i mamie- włosy jak nowe.
i wlosy po tym nie są proste? 🙂
Nie, absolutnie 😉 Są po prostu gładkie, ale na pewno nie proste.
Ja płakałam już jak widziałam swoje włosy po rozjaśnieniu.
Nie licz na to, że będą w 100% zregenerowane, ale po tym zabiegu nie poznasz swoich włosów.
Ja pierwszy zabieg miałam wykonany u fryzjera, sama fryzjerka chyba była w szoku z jakimi odmienionymi włosami wyszłam. Drugi już w domu (po półtora miesiąca), a tak naprawdę wcale nie było potrzeby powtarzać, ale mimo wszystko będę profilaktycznie powtarzała co 2 miesiące.
No i cały czas zastanawiam się żeby wpleść jeszcze w regenerację
http://organicznewlosy.pl/mleczko-plex-o-way-odnowa-i-regeneracja-/63-hmilk-no-stress-plex-odbudowa-wiazan-dwusiarczkowych.html
Zanim odnalazłam zabieg z keratyną używałam olaplexu (1,2 3) i nie widziałam żadnego efektu, ale po odstawieniu nagle zaczęły kruszyć mi się włosy, więc olaplex wizualnie nie działa na włosy, ale myślę że od środka jakoś na nie działa, więc myślę że spróbuję 😉
zamówiłam 🙂 zobaczymy czy sobie poradzi z moimi wlosami
Czekam w takim razie na Twoją recenzję 😉
i jak z tym mleczkiem?
Jak tam Anwen testowałaś już hmilka? Bo jestem ciekawa Twojej recenzji 😀
A może spróbuj wyprostować włosy metoda keratynową? Moim włosom pomogło i to bardzo. Namówiłam też swoje dwie koleżanki, które miały zniszczone włosy i również są mega zadowolone 🙂
cześć 🙂 mam taki problem, otóż zaczęły mi siwieć włosy. Mam 20 lat no i nie powiem jest to pewnym problemem. Co jakiś czas znajduje bielusieńkie włosy. W związku z tym mam pytanie, czy jest komuś tu coś wiadomo odnoścnie tego jak można zahamować przedwczesne siwienie?
tez mam 20 i ten problem. Pierwsze siwe wlosy w wieku 17 lat :p niestye nie da sie tego zachamowac czytalam o tym troche… Ostatnio gdzies przeczytałam ze kwas foloiowy może pomoc spowolnic ten proces ale nie odwróci koloru tym włosom, które go straciły. Nie wiem czy to prawda.Aktualnie mam moze 1/3 wlosow siwych na calej glowie a prawie w 100 % na skroniach…
u mnie to samo. ale zanim zabierzesz się za farbowanie polecam poczytać o profesjonalnym odsiwianiu (ponoć tylko na włosach niefarbowanych) bo przynajmniej własny kolor można zachować 🙂
:0 profesjonalne odsiwianie? Nie słyszałam nigdy o tym. Ciekawe, czy włosy po hennie tez się zaliczają do farbowanych ;>. Też mam problem z siwieniem. Obecnie mam 24 lata i sporo siwków nad prawą skronią i trochę na czubku głowy . Tak jak piszą dziewczyny wyżej, nie da się niestety tego zahamować z tego względu, że jest to uwarunkowane najczęściej kwestiami genetycznymi (mój dziadek osiwiał gdzieś około 30. więc mnie pewnie też to czeka :P). Podobno włączenie do diety czarnej fasolki może opóźnić proces siwienia, ale sama tej metody nie próbowałam ze względu na to, że nie jestem wielką fanką fasoli :D. Jakiś czas temu można było o tym poczytać na blogu Azjatycki Cukier.
A na czym polega to profesjonalne odsiwianie? :>
Aniu ja jestem po.. hmm moze 5 rozajsnianiach pod rzad, które sama sobie zgotowałam rozjasniaczami z joanny. Później nastepe farbowania ratunkowe u fryzjera niwelujace pomarańcz… Masakra !. Oczywiscie rozjsanianie z czerni na blond. Jedyny sukces w tym wszystkim to to, ze obecnie mam naturalny blond (zblizony do mojego naturalnego :P) taki jaki chciałam:) po scięciu polowy spalonych wlosow do ramion wydawlo sie ze bedzie ok ale caly czas krusza mi sie kocówki przy rozczesywaniu. Minelo juz prawie pół roku ,a ja co mycie( myje co 2 dzien) oleluje wlosy nakładam maske metoda henri, robię płukanki, zabezpieczam je itd. Mysle ze to dużo dało bo wlosy sa w duuzo lepszym stanie teraz w sumie bardzo przpominaja mi Twoje wlosy teraz. Puszą sie po suszeniu trudno je dociązyc. Ale mam nadzieje ze sukcesywnie podcinajac koncowki co jakis czas i dalej trwajac w mojej kompleksowej pieelgnacji bedą takie idealne jak kiedys 🙂
poza tym mam PYTANIE 🙂
bo wlosów na mokro nie mozna rozczesywac bo sie niszcza tak smao spac w mokrych. A jeśli metodą henri ale zmodyfikowana przez Ciebie( która stosuję co mycie) pocieram przez 5 minut miedzy dłońmi mokre wlosy to nie maja one prawa się niszczyc?
Też mnie to zastanawiało właśnie..
Spróbuj olejowac olejem z pestek dynii. Moje wlosy lubia sie puszyć, a po nim są dociązone, mieciutkie. To mój zdecydowany ulubieniec 🙂
"Dyni" pisze się przez jedno "i"…
U mnie puch odpuścił po całonocnym olejowaniu dwa-trzy razy w tygodniu. Ale rozjaśniona dawniej długość mimo tego często żyje swoim życiem.
Anwen spróbuj olejek arganowy OROFLUIDO! na wysuszone włosy wmasuj w dłonie i delikatnie od połowy włosa w dół! u mnie super już 3 olejek idzie! jestem mega zadowolona!
Mi przy farbowanych na blond włosach pomogła mieszanka olejów babydream fur Mama. Poza tym, najlepsze efekty widziałam też po bardzo bogatej pielęgnacji (mieszałam kilka produktów ze sobą i przed myciem na włosy). Ale ja mam inne włosy niż ty, cienkie, blond. Puchu nie było, ale póki nie pozbyłam się farbowanych końców, to efekt nigdy nie był idealny (włosy się strączkowały i widać było zniszczenia mimo podcinania).
Ja po prostu systematycznie ścinałam włosy, nadal mam parę centymetrów rozjaśnianych ale ona już w miarę wyglądają 🙂 Ale tylko dlatego, że jako naturalna blondynka nie musiałam się mocno rozjaśniać do platynowego koloru.
Podejmij decyzję, taką jaką uważasz za słuszną … Ważne, żebyś była zadowolona z włosów 🙂
Aniu jak sie masz meczyc, to lepiej sciac tez po rozjasnianiu mi poszło z 15cm
Aniu a jak twoje zdrowie, kiedy jakies podsumowanie miesiac??? ile masz cm w kucyku? Jak wypadnanie wlosów??
olejki wymagają zmywania bardzo ciepłą wodą, wtedy będzie mniejszy puch, olej jest wrażliwy na temperaturę
Wiekszej glypoty nie slyszalam. Twoja wypowiedź jest nawet nielogiczna 😀
Anwen! Myslisz ze taki gadzet moze sie sprawdzic??
http://www.braun.com/pl/hair-care/satin-hair-7-brush.html
Z tego co czytam taka szzczota bylaby wybawieniem! 😀
Jak zwykle mogę zachwycać się Twoimi włosami 🙂
A jakie kosmetyki polecicie wlasnie na koncówki na zimę takie by nie wysuszało włosów? Chi bedzie okej czy bardziej jakies sera lub olejki?
Po pierwsze po wpisie od razu poleciałam po odżywkę z Garniera do Rossa, u mnie fantastycznie się sprawdzała(jest teraz w promocji :)). Mogę szczerze polecić olejki z Gliss Kur, ja mam z czerwoną nakrętką do włosów farbowanych(ombre), olejek maracuja z Biedry Biosilk, olejki z Rossa do ciała również fajnie się sprawdzają i Marion olejek macadamia. Aktualnie testuję również Isana oil z Rossa, na razie zapach ma cudowny, zobaczymy działanie 😉 To ode mnie. Przyznam, że u mnie się sprawdza i nie pamiętam kiedy już miałam puch
chi jest jak najbardziej w pożądku 🙂
mogę poradzić ci też olejki orientalne i arganowy marion, jedwab marion i biovax. obecnie używam serum dove (kupione na promocji 12zł) i też dobrze się sprawdza 🙂
A czemu nie jakieś fajne obcięcie?
A stosujesz jeszcze laminowanie żelatyną ? Ja zainspirowana Twoim wpisem zrobiłam je raz i teraz laminuję je regularnie 🙂 Włosy są przecudwne, uwielbiam tą taflę na ekstremalnie zniszczonym blondzie 🙂 Siemię lniane też ubóstwiam 🙂
Ania S.
Kiedyś strasznie zniszczyłam włosy rozjaśnianiem, nie wszystkie zostały jeszcze ścięte, ale na szczęście już mi się nie puszą, a pomógł mi olej lniany. Ostatnio też zauważyłam fajny efekt po użyciu maski z kilkoma kroplami olejku arganowego po umyciu włosów 🙂
Hej mam pewien problem z włosami, a mianowicie bardzo szybko tracą wilgoć: ( dzięki Tobie od ponad roku stosuję świadomą pielęgnację i bardzo dbam o moje włosy. Są bardzo kaprysne, wysokoporowate, kręcone i suche. Często się pusza, ale dzięki odpowiedniej pielęgnacji ich stan jest coraz lepszy. Nie suszę ich suszarka ani nie stylizuje prostownica czy lokowka. Kiedy wyschna po myciu, sa cudowne, miękkie, gładkie i błyszczące. Jednak na drugi dzień czar pryska, stają się matowe, suche i napuszone. Wydaje mi się, jak by szybko traciły wilgoć. I stąd moje pytanie, jak moglabym temu zarazdzic? Czy są na to jakieś sposoby? Nie chce powrócić do prostownicy, ale też nie chce chodzić z matowym puchem na głowie…
Potrzeba Ci dużo olejowania, najlepiej jeszcze po kazdym myciu nakładaj serum silikonowe, albo małą ilość olejku sprawdzonego aby utrzymac nawilżenie.
Polecam jeszcze jakąś dobrą, emolientową odżywkę bez spłukiwania – ciężko teraz takie zdobyć, więc można rozwodnić np. balsam green pharmacy z olejem arganowym i wgniatać niewielką ilość w ociekające włosy po umyciu 😉
Anwen kiedyś miałaś takie piękne włosy, wręcz jak egzotyczna księżniczka, budziły zachwyt … Teraz wyglądasz z tyłu jak przeciętna polska dziewczyna na ulicy… włosy ani piękne, ani brzydkie, po prostu takie… nijakie 🙁
A ja mam takie pytanie – co na swędzący skalp? wszystkie wcierki czy szampony nawilżające powodują u mnie szybsze przetłuszczanie i nadmierne wypadanie, obecnie nakładam na skórę głowy oliwę z oliwek lub olej z pestek winogron na skórę głowy i włosy 2-3h przed myciem, zmywam szamponem HiPP dla dzieci, po czym nakładam niebieską odżywkę biovax (jedyna po której włosy mi nie wypadają) i oprócz tego, że włosy rzeczywiście wypadają w mniejszej ilości to skalp zaczyna swędzieć już po godzinie od umycia 🙁
U mnie najlepiej pomaga żel aloesowy, jeszcze z mokrymi włosami daję głowe do dołu i trochę żelu na palce i daję na skórę głowy w różne miejsca, mam ulgę do następnego mycia a uwierz że był to mój ogromny problem. Żelu używam z Gorvity, kupiłam w jakimś sklepiku zielarskim za 10zł. Nadaje się też do dodawania do masek i odżywek.
Mnie po rozjaśnianiu ze zbawieniem przyszła domowa maska: żółtko+ miód+ oliwa+ aloes(sok) – niesamowity efekt w porównaniu do kupnych produktów… a już się bałam, że będę musiała ścinać.
A ja używam oleju rycynowego do rozjaśniania piegów, na włosach jeszcze nie próbowałam 🙂
Hej,a powie mi ktos, gdzie dostanę szampon z barwy? 😀
Ja widuje je nawet w niektorych Rossmannach na najnizszych polkach, a jak nie tam to w aptekach albo hipermarketach typu Tesco, Auchan… W malych osiedlowych drogeriach tez warto sprawdzic 🙂
Hej, fajnie, że udało mi się wygrzebać ten Twój post, bo właśnie tego szukałam. 🙂 ja zamówiłam właśnie mleczko hmilk na organiczne włosy.pl bo kupuję tam szampony 🙂 super, już nie mogę się doczekać 🙂