Kolejny jesienny tydzień za nami 😉 Znów większość czasu przesiedziałam w domu, ale tym razem z niezłym wytłumaczeniem – dopadło mnie przeziębienie :(( Próbowałam sobie poradzić z nim sama różnymi sposobami (herbatka z lipy, woda z miodem i imbirem), ale dziś chyba jednak przejdę się do lekarza, bo jak na razie średnio mi to pomaga…
Mimo wszystko w piątek wybrałam się na otwarcie nowej knajpki – Foccacia Mia na Kazimierzu, którego specjalnością jak sama nazwa wskazuje mają być focaccie 🙂 Jestem wielką fanką włoskiej kuchni i prawdziwą focaccią nawet na diecie nie pogardzę, a już tym bardziej taką, przygotowaną przez znajome blogerki :)) W dniu otwarcia dla gości gotowały Amelia i Blanka, pod czujnym okiem włoskiego kucharza rzecz jasna 😉
Na tym moje kulinarne wyskoki w tym tygodniu się nie skończyły 😉 Prawdziwy, soczysty burger chodził za mną od baaaardzo dawna. Więc kiedy nadarzyła się okazja nie mogłam go sobie odmówić 😀 Wybraliśmy się do Corner Burger i nie zawiodłam się – ich Classic Corner mimo, że na zdjęciu prezentuje się przeciętnie był przepyszny! Mięso soczyste, dobrze doprawione, bardzo smaczne sosy i dodatki w idealnej jak dla mnie ilości. Sam lokal też jest przyjemny – typowo amerykańsko-burgerowy wystrój i ceny do zaakceptowania 😉 Na pewno pójdę tam jeszcze nie raz!
Poza tymi dwoma grzeszkami (wciąż wyznaję zasadę jednego dnia dla siebie) dzielnie trzymam się założeń diety paleo. Jestem na niej już prawie miesiąc i muszę Wam powiedzieć, że dawno się tak dobrze nie czułam :)) Mój brzuch w końcu jest płaski, nie mam też najmniejszego problemu z tym co jeść i co ciekawe znów nabrałam ochoty na gotowanie i wymyślanie przepisów. W zeszłym tygodniu aż dwa razy robiłam nadziewane mięsem papryki, bo tak bardzo nam posmakowały (przepis znajdziecie TU).
Imbir to tak jak wspominałam przede wszystkim remedium na przeziębienie. Ja przygotowuję go dokładnie tak jak Łukasz i żałuję, że nie zaczęłam pić mikstury od razu, bo pewnie dziś byłabym już zdrowa…
W sobotę skuszona pięknym słońcem wybrałam się na krótki spacer do małego parku na moim osiedlu. Chciałam za radą jednej z Was przekonać się do jesieni dzięki kolorowym zdjęciom 😉 Czy mi się to udało? Sama nie wiem, ale na pewno przyjemnie było znów porobić zdjęcia czemuś innemu niż tylko szamponom i odżywkom 😀
W poniedziałek odebrałam paczkę-niespodziankę od mojej czytelniczki – Justyny. Spodziewałam się wyłącznie małej odlewki olejku winogronowego z Dermacolu, o którym mi pisała, a dostałam całą pakę pięknie pachnących cudów :)) Jeśli macie dostęp do kosmetyków Dermacolu (np. w DM) to mogę Wam polecić zarówno olejek jak i czekoladowo-pomarańczowy żel pod prysznic – oba pachną obłędnie i idealnie wpisały się w mój zapachowy gust! Dostałam też od Justyny tajemniczy fioletowy przyrząd do oczyszczania twarzy, ale o nim napiszę Wam innym razem 😉
W weekend udało mi się upolować najtańsze okulary przeciwsłoneczne w życiu 😀 Kosztowały 7,99zł (przecenione z 24,99zł). W tej chwili wszystkie modele tyle u nich kosztują, więc jak macie możliwość to rzućcie sobie okiem – może akurat też coś wybierzecie 😉
Zakupów w tym tygodniu było więcej 🙂 Zupełnie przypadkiem udało mi się znaleźć ‘idealną zimową kurtkę‘, która być może na zdjęciu wygląda tak sobie, ale jest baaaardzo ciepła, ładnie leży i ma kaptur wyłożony mięciutkim i grubym miśkiem :)) aż się nie mogę doczekać zimy 😉 (no dobra tu już przesadziłam :P). Nie wiem czy kogokolwiek to obchodzi, ale na wszelki wypadek napiszę, że kupiłam ją w Carry za ok. 200zł.
Drugi zakup to koszulka z New Yorkera (39zł). Szukałam co prawda swetra z motywem zwierzęcym (najlepiej lwem czy tygrysem), ale niestety nic ciekawego w sklepach nie było (albo nie było mojego rozmiaru). Ta co kupiłam jest wystarczająco długa by nosić ją do leginsów i przede wszystkim urzekł mnie w niej ten hipsterski lew 😉
Na koniec jeszcze Instagramowy Mix:
1. Rozgrzewająca herbatka jabłkowa z imbirem i cynamonem.
2.Włosy na drugi dzień po myciu czarnym mydłem 🙂 Objętość ładnie się trzyma 😀
3. Czekolady z ulubionym bohaterem mojego dzieciństwa – Krecikiem :)) Znalazłam je w naszym piwnym sklepie.
4. Prezent od koleżanki – całkiem przyjemny, naturalny cydr (Olga możesz próbować – nie jest za słodki 😉 ), ale niestety smakiem nie dorównał tym, które piłam w Budapeszcie 🙁
5. Granaty z Antalyi – kupione oczywiście w Polsce 😉 w Turcji jedliśmy je bardzo często, uwielbiam ich smak!
6. Jesienny spacer raz jeszcze…
7. Jedna z wielu prób wykonania TEJ fryzury. Tylko kilka z Was się nabrało, że naprawdę ścięłam włosy 😉
8. W końcu wyciągnęłam z szuflady moje termoloki :)) Dawno już ich nie używałam, ale ostatnio stęskniłam się za takim, mocniejszym skrętem.
9. Chorowanie w moim wydaniu czyli laptop, imbirowa mikstura i łóżko 😀
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Pięknie uchwycilas jesień na zdjęciach. Wracaj szybko do zdrowia 🙂
dziękuję :))
O jej czekolada z Krecikiem, super 🙂
z takim fake bobem bardzo ładnie wyglądasz. Bluzka z lwem super!
Wspaniała krakowska złota jesień!
ps. wiem gdzie zdjęcia były zrobione i przywołałaś moje wspomnienia 🙂
Ty wczoraj przywołałaś moje :))
Rzuć paleo. Jeśli dieta, na której jesteś, nie broni Cię przed infekcjami, nie jest to dobra dieta dla Ciebie. Ja nie przeziębiam się od wielu miesięcy.
ja nie chorowałam od wielu lat 😉 i nie sądzę żeby to była wina paleo, a raczej moja własna i tego jak przemarzłam ostatnio kilka razy 🙂
A nie przemarzlaś przypadkiem dlatego, że za malo energii dostarczasz w posilkach paleo?
na pewno 😉 po prostu źle się ubrałam :)) ciężko mi się jeszcze przestawić na jesienno-zimowe ciuchy 😀
Anonimie, a na jakiej Ty diecie jesteś? Co tam polecasz? Zgodność z grupą krwi czy co?
Odnośnie diety polecam książkę The China Study T.Colina Campbella. Daje do myślenia.
Uwielbiam jesień! Ahhh gdyby nie te choroby…
Też mam taką kurtkę :D. Jest naprawdę bardzo ładna, ale musiałam kupić drugą, bo jest dla mnie za ciepła. Noszę ją za to jak są mrozy.
właśnie o taką mi chodziło :))) bo taką lżejszą już mam
Czy ona jest puchowa? Za 200zł to chyba nie? I czy ma kaptur czy to tylko kołnierz taki?
Ślicznie Ci w tym ala-bobie!!! Też jestem chora, teraz taka pogoda, 3maj sie i wracaj do zdrowia!!!
DZIEWCZYNY, jaki depilator polecacie? Chciałam sobie dzisiaj kupić, ale był tak duży wybór, ze się wstrzymałam, nigdy nie miała depilatora i nie wiem na co zwrócić uwagę, co moze się przydac, a co jest zwykłym gadżetem? pozdrawiam
Moim zdaniem z szeregu dodatków, oferowanych przez producentów, przydają się jedynie trymer i lampka-trymer do podcinania np. okolic bikini, a lampka do podświetlania aktualnie depilowanego miejsca. Nakładki masujące są średnio przydatne-z doświadczenia wiem, że przedłużają tylko depilację, która boli tak samo. Ja mam zwykłego Brauna, starszy model, bez żadnych bajerów, tylko z nakładką masującą i brakuje mi właśnie trymera i lampki.
Dzięki, a porównywała któras depilator który można używać na mokro pod prysznicem z tymi klasycznymi, to prawda, że mniej boli?
Dla mnie najlepsze są plastry depilujące.Miałam depilator Browna,oddałam koleżance,a ona drugiej;)
Ja porównywałam taki stary klasyczny model z philipsa z tym nowym hp 6582. Stosowanie pod wodą jest o tyle wygodne, że robisz to sobie w wannie, nie lecą Ci nigdzie włoski na około, możesz sobie siedzieć w gorącej wodzie która paruje i rozszerza Ci pory a depilować nogę na sucho, jak tak Ci wygodniej. Każdy pewnie woli inaczej. A co do bólu, nie wiem czy to kwestia stosowania w wodzie czy akurat tego modelu ale mnie faktycznie mniej boli.
Dzięki wielkie za odpowiedzi
Kiedyś rzadko chorowałam, nawet raz na 2 lata, a teraz tragedia…. Najpierw jedno przeziębienie, teraz drugie.
Zdrowiej ;*
A jesienna depresja też mnie męczy i nie wiem, jak sobie radzić 🙁
jak znajdę skuteczny sposób to dam Ci znać 😉 ale marna szansa :(((
anwen pesymistka z chroniczną wmawianą jesienną depresją… ehhh nic dziwnego, że się uporczywie przeziębiasz. Wiesz co, tracę przez to szacunek do ludzi, im bardziej obnoszą się z tym swoim depresyjnym jesiennym nastrojem i zarażają nim innych, babie lato jest po to, by z niego czerpać energię na zimę, a nie zadręczać się, że coś minęlo i nie wróci. Blędne kolo.
ani pesymistka, ani z wmawianą depresją, ani tym bardziej uporczywie się nie przeziębiam 😛 zdarzyło mi się pierwszy raz od lat. Wiesz ja tracę szacunek do ludzi, którzy tak powierzchownie oceniają innych…
Najważniejsze to podnieść odporność organizmu.Dobre odżywianie,ciepłe pożywne śniadanie,kurkuma i cynamon-naturalne antybiotyki,przynajmniej jedno jabłko dziennie,cebula,herbatka rozpraszająca wilgoć w organiżmie z majeranku,anyżu i kopru włoskiego.
Skoro przez lata nie chorowałaś,a teraz kiedy jesteś na tej diecie dopadł cie wirus to może faktycznie należy zastanowić się czy na dłuższą metę taka dieta eliminacyjna jest zdrowa.Paleo to moda,tak jak raw czy kiedyś wegetarianizm.Tak samo z mlekiem,raz mówią,że to samo zdrowie a innym razem,że jednak szkodzi i należy go unikać.
dziewczyny zupełnie nie rozumiem jakim cudem łączycie przeziębienie z dietą 😀 może któraś mi wytłumaczy o co Wam chodzi? :)) moja dieta jest bogata w mikroelementy, witaminy i kwasy omega-3, co takiego w niej miałoby sprawić, że się przeziębiłam?
Dieta paelo ma to do siebie, ze pozytywnie wpływa na układ odpornościowy wiec to nie wina diety. Czasami zdarzy sie, ze kogoś złapie przeziębienie… szczególnie w okresie jesiennym, gdy temperatura skacze jak chce.
Dziewczyny wyluzujcie troche :]
sama nie wiem o co chodzi,ale zawsze kiedy zaczynam się zdrowo odżywiać,rezygnuję np z białego pieczywa,masła itp to za jakiś czas albo łapie mnie jakieś choróbsko,albo łamią mi się włosy czy paznokcie.Czasem też alergia bardziej mi dokucza.
no ale ty to robisz – obnosisz się z tym depresyjnym nastrojem, wiedząc, że zaraz w solidarności przyciągniesz sto fanek z podobnym nastawieniem, pomyśl tylko ile dobrej energii zyskalabyś pisząc w innym tonie, zarażając pozytywnym nastawieniem, otwartością. Po prostu odechciewa mi się miliony raz czytać na blogach w tym okresie w tym samym tonie, jak ta jesień niszczy życie, bo trzeba grubiej się ubierać, bo opalenizna znika i takie tam smuty. Aż taka próżność…?
I tak, najlatwiej jest ofensywnie zaprzeczyć ;D po najprostszej linii oporu.
nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wegetarianizm to moda, ale jak tam sobie chcesz anonimku
Anonimowa z 18:38 – a w którym niby miejscu się z nim obnoszę? 😉
Widzisz a mi się odechciewa miliony razy czytać o tym jaka to jesień jest cudowna na milionie blogów, bo dla mnie nie jest i nigdy nie będzie. Gdzie Ty tu widzisz próżność? czy ja pisałam coś o opaleniźnie albo ubraniach… naprawdę warto się czasem zastanowić zanim napisze się coś tak głupiego 😉 Zwłaszcza, że dopisujesz sobie rzeczy, o których ja nigdy nawet nie wspomniałam…
anonimku z 18.48.
Kiedy wegetarianizm dopiero pojawiał się w PL to wszyscy (no prawie) chcieli być wegetarianinami,w gazetach o tym było,w tv śniadaniowej,oczywiście to była dieta wszystkich gwiazd,gwiazdeczek i celebrytów,a teraz tak jest z Paleo
A w Lublinie jest piękna złota polska jesień.Dawno takiej nie było.Jest ciepło,słońce,kolorowe liście.Listopad pewnie już będzie taki deszczowy i zimny
Dziewczyny podpisujcie się bo w tym gąszczu anonimów można się zgubić:/ Anwen według mnie tylko jedna osoba pisze ataki na Twoja dietę, mi się jej założenia podobają. Kolejna atakuje Twoja niechęć do jesieni, która ja akurat bardzo lubie, chociaż też łapię mnie częściej ponury nastrój.
Nie przejmuj się i zdrowiej!
Pozdrawiam, M.
ludzie, każdy organizm inaczej reaguje na jesień, jest mniej światła dziennego, w naturze zaczyna się naturalny proces umierania, zasypiania, jedni są na to bardziej podatni, inni nie. Jeśli Anonimie najprawdę chciałbyś pomóc Anwen, przedstawiłbyś kilka sposobów na zwalczenie jesiennej deprechy zamiast krytykować (jest w tym dobra energia o której tak piszesz? :)).
Kiedy byłam na sterydach, strasznie przechodziłam przesilenie jesienne, wzruszala mnie nawet reklama proszku do prania, byłam ciągle smutna. Dobrym antydepresantem jest wąchanie olejku grejprutowego. Tylko raz zrobiłam sobie kuku kąpielą z tym olejkiem (miałam podły nastrój). Poparzyłam się nim, byłam kilka dni czerwona 😛
Aniu zrobiłam sobie kiedyś identyczne kuku olejkiem grejprutowym ;))) Zaraz wyciągnę go z szafki i rozpalę kominek 🙂 dziękuję za poradę :*
Ja się zapisałam na tańce,jest dużo radości,śmiechu.Bardzo mi to poprawia humor w takie dni jesienne.
Anwena mam pytanie. Orientujesz sie moze, czy olej jaśminowy powinien sprawdzic sie na wysokoporowatych włosach? Nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi.
a masz jego skład?
Wiem, ze nie mozna stosować go do ciemnych włosów :/ a co do porowatych to nie wiem :/
Mam na oku ten z KTC z tego co udalo mi sie ustalic zawiera parafine i zapachy..czy to mozliwe ze to juz caly sklad? :p
Też go kiedyś wypatrzyłam i byłam mocno zdziwiona tym składem… Obawiam się, że może to być prawdą 😛
Świetne jesienne zdjęcia 😉
Anwen, mam pytanie do ciebie i do twoich czytelniczek: czy da uratować przeproteinowane końcówki? Najbardziej przesuszone 2 – 3 cm. ścięłam już w lipcu. Pozostało jeszcze ok 10 cm. Niestety, ich stan nie poprawił się zbytnio mimo m. in. intensywnego olejowaniia przez półtora miesiąca. Teraz staram się je nawilzać i odżywiać. Zrezygnowałam (za radą znalezioną gdzieś w komentarzach na blogach albo na wizażu) ze stosowania szamponów i masek z proteinami. Ogólnie był to bardzo dobry pomysł, włosy przestały się supełkować na końcach, strączkować, są ogólnie bardziej puszyste. Niestety końcówki nadal wyglądają brzydko, są spuszone, odstające. Urody nie dodaje im też pewnie to, że są lekko pocieniowane. Włosy są niezbyt długie (sięgają za ramiona) i te brzydkie końcówki bardzo rzucają się w oczy, wygladają na dosc zaniedbane, co nie poprawia mi samopoczucia. Ciąć czy dać im jeszcze szansę?
olejujesz je regularnie/codziennie?
Olejowałam je regularnie przez ok. 2 miesiące.Bardzo sumiennie brałam też udział w twojej akcji. Dotrwałam do końca, mimo że widziałam, że włosy mają dość (olejowałam takimi olejami, które wcześniej dobrze działały i wg sprawdzonej metody). Teraz dałam im odetchnąć, postawiłam na nawilżanie i odżywianie. W środę spróbuję znów olejowania. Ogólnie mam wrazenie, ze najbardziej pomogły maski, w tym ziołowe. Z tym, ze tak jak pisałam końcówki się puszą, odstają , brzydko wygladają. Reszcie włosów kuracja pomogła, końcówkom niewiele:(. Stąd moje wątpliwości i pytanie o sens. Przeproteinowanie nastąpiło w kwietniu (pamiętasz sół epsom?). Nim doszłam do tego, co się stało, zrobił się wrzesień. Pomiędzy kwietniem a wrześniem wypróbowałam mnostwo różnych specyfików. Wiele z nich (np. maska bingo spa z keratyną) zaostrzyło chyba stan, o czym nie wiedziałam. Przełom nastąpił kiedy sięgnęłam po produkty bez protein. Jestem w tym 1%, któremu oleje nie zaszkodziły, ale i nie pomogły. Wcześniej było inaczej, oleje działały. Teraz po ich nałożeniu puch i elektryzowanie się, co podobno świadczy o przesuszeniu. Sama już nie wiem co robić. Pytam, bo szkoda mi tracić czas i pieniądze na kosmetyki, które nie działają, a wręcz szkodzą.
spróbuj może nakładać olej na same końcówki po każdym myciu – o ile już tego nie robisz. Na przeproteinowanie najlepsze są właśnie emolienty. Powinny pomóc, zerknij jeszcze tu: https://www.anwen.pl/2013/04/przeproteinowanie-jak-sobie-z-nim.html
Zaraz zerknę do linka. Myślę, że dam im jeszcze z miesiąc, półtora. Na pocz. grudnia i tak wybieram się na podcięcie. Wtedy zdecyduję co robić. Myślę, ze to rozsądne działanie, prawda? Bardzo dziękuję za odzew * i przyjemnego popołudnia Aniu:) – Margit (zapomniałam się podpisać poprzednimi razami).
P. S. Chciałam jeszcze uściślić, że dotąd sprawdzające się oleje na przeproteinowane końcówki działały właśnie najmniej, ale pomyślałam, że może poszukam jakichś innych. Margit
U mnie był podobny problem z końcówkami. Nie odratujesz ich tak jak byś chciała, bo są to już włosy mocno zniszczone i ubytków nie zastąpi nic. Możesz co najwyżej wyeliminować puszenie i sprawić by nie niszczyły się dalej. Jeżeli używasz jakiegoś serum silikonowego na końcówki wybierz takie, w których nie ma protein – one paradoksalnie może i wypełniają ubytki, ale wysuszają powodując puch. W ogóle silikonów na końcówki spróbuj używać więcej. Nie zaszkodzi też przed silikonem potraktować końcówki olejem, ale to zdecydowanie małą ilością i to takim, który również nie wysusza ale i też nie wnika do wnętrza włosa (podniosłoby to jeszcze bardziej łuskę i spowodowało większy puch).
Dla mnie zaś na końcówki bardzo skuteczna okazała się odzywka Garnier Avocado & Karite, więc może spróbuj 🙂
Staraj się nakładać maski dwa razy w tygodniu. Sądzę że następnym razem warto włosy ściąć na prosto. Zobacz też na blog BlondHairCare bo ona miała swego czasu suche zniszczone końcówki przez utlenianie. Twoje włosy pewnie zmieniły porowatość na końcach, dlatego stosowane do tej pory oleje nie działały. Poszukaj czegoś dla włosów o wysokiej porowatości, nie jestem pewna ale chyba lniany byłby ok.
Troszkę przesadzasz już z dietą,za bardzo się wkreciłaś z tym odchudzaniem
przecież ja się nie odchudzam 😉 już od jakiegoś czasu przestałam. Paleo to nie tylko odchudzanie, moja motywacja jest zupełnie inna
A może zdradzić tą "zupełnie inną" motywację? Pytam, bo też się zainteresowałam różnymi dietami od chwili, gdy odstawiłam mleko i czuję się milion razy lepiej;)
zdrowotna rzecz jasna, napiszę o tym więcej przy okazji posta o paleo, a w między czasie poczytać sobie coś o tej diecie – polecam książkę Roberta Wolfa 🙂
…ale schudlaś drastycznie – ktoś mi przyzna rację? tak bez zlośliwości oczywiście. Czyli teraz waga będzie stać w miejscu, czy można też przytyć? Czy i jaka jest szansa, że będziesz chudnąć dalej?
Mika
na paleo można i przytyć i schudnąć i utrzymać wagę 😉 wszystko zależy od tego co i w jakich ilościach będziesz jadła – tak jak przy każdej diecie :))
Najzdrowszą dietą( a raczej sposobem odżywiania ) jest tzw dieta Śródziemnomorska
A nie dieta azjatów? Oni jedzą dużo Omega-3
Najlepszą dietą dla każdego człowieka jest to, co można uprawiać/hodować we własnym klimacie, dlatego np. zalecane jest używanie oleju rzepakowego, a nie wszędobylskiej oliwy z oliwek. Do tego polska kuchnia jest sensowna i zrównoważona, właściwie zawsze węglowodany jemy z białkiem, a nie tak jak gdzieniegdzie – węglowodany z węglowodanami (ziemniaki z chlebem, już nie pamiętam gdzie)…
Anonimowy – nie ma czegoś takiego jak :"najzdrowsza dieta". Różne organizmy mają różne potrzeby.
Miałam na myśli to,że obecnie ta właśnie dieta jest zalecana przez ministerstwo zdrowia i uznana za najkorzystniejszą dla organizmu.
RUDA masz 100% rację,dlatego nie akceptuje diety paleo,bo zdaje się że tam nie można jeść kasz,a przecież to samo zdrowie
Można widocznie 😉 W Paleolicie tego nikt nie jadł, bo nie było, i ludzie dzięki temu byli zdrowsi 😉
A kasze/ryze i inne zboza sa bardzo przetworzone. Zajrzyj na stronę tlustezycie.pl i dowiesz się o tym więcej
eh, gdyby ministerstwo zdrowia znało się na zdrowiu, byłabym szczęśliwa 😉
Roksana,przetworzone to teraz jest chyba wszystko.Zresztą nawet warzywa i owoce,nie są już takie same jak kiedyś,nawet smak maja inny.Mam już trochę lat i powiem szczerze,że kiedyś (15-20 lat temu) owoce i warzywa inaczej smakowały.
To prawda, ale lepiej i tak wybierać te bliskie natury(warzywa,owoce) mniej przetworzone i na pewno zdrowsze
Aniu, jak będziesz mogła napisz coś więcej o Paleo, interesuje mnie ta dieta ale wiadomości z google usypiają, a ty natomiast piszesz bardzo ciekawie 😉 wiem, że już taki post był, ale jeśli jesteś w stanie coś dopowiedzieć będę na prawdę bardzo wdźięczna 🙂
na pewno napiszę 🙂 ale jeszcze na to za wcześnie
Zajrzyj do Aliny – http://www.alinarose.pl/ ona już też napisała posta o paleo 🙂 Do tego polecam też książkę Robba Wolfa! W empiku kosztuje około 30zł.
I stronę tlustezycie.pl tam tem o padło mozna poczytać 😉
Też jestem Paleo 😉 u mnie na blogu jest kilka informacji, ale polecam też tłustezycie.pl
o green mill….moim zdaniem jest najlepszym cydrem "dostępnym" w Polsce, nie zawiera barwników, konserwantów, cukru i słodzików-o zgrozo! tylko to co potrzebne: jabłka i drożdże…ale żeby go znaleźć-trzeba mieć szczęście…
krecik:) łezka w oku się kręci:)
dokładnie :))) zachwyciłam się jego składem!
Tak się zastanawiam, czy to nie moje osiedle przypadkiem…
Taka kolorowa, słoneczna jesień jest piękna 😀
Fajnie Ci wyszła tamta fryzurka, ale w swoich długich włosach wyglądasz sto razy lepiej ^^
Cudowna jesień <3
Zdjęcia super! Życzę dużo zdrowia!
U mnie na blogu pisałam jakiś czas temu o tym, czego warto używam w czasie przeziebienia, zapraszam
http://health-lifestyle-endorphins.blogspot.com/2013/10/jesien-w-zdrowiu-cos-na-przeziebienie.html
burger mnie zachęcił do wyskoku na male co nieco 🙂
Zdrowiej Pięknowłosa 🙂
Powrotu to zdrowia,życzę:*
śliczne zdjecia
Mój sposób na przeziębienie, 2 łyzki octu winnego z szklanką wody 😀 pomaga juz po kilku dniach. Albo bieganie pare razy i ani śladu po przeziębieniu;d
liście, liście <3 uwieeeelbiaaaam jesien :3!
http://oszczednoscinikorin.blogspot.com/
A te okulary to gdzie kupiłaś? Kasia
w Carry
Mnie ten cydr smakuje jak wino półwytrawne ;-D
Przepiękne jesienne zdjęcia! 😉
piekne fotki
uwielbiam takie mixy
Pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
🙂
Zdrówka:)
a ja nie mam jesiennej depresji , każda pora roku ma swoje plusy i swój urok 🙂 a takie "biadolenie" niczym stara baba nie pomaga a może wpędzić innych w zły nastrój. Lato nie odeszło na zawsze 🙂
Co to za sklep w ktorym te okulary sa? Nie widze nazwy na metce.
Carry
Dziekuje:* nie pomyslalabym ze jeszcze beda w sklapch letnie rzeczy w dodatku w takich slicznych cenach! 🙂
Zna ktos inne sposoby na plaski brzuch bez konoecznosci przechodzenia na DIETE?
Nie mam.zamiaru ani zmieniax swojego sposobu odzywiania anie rezygnowac ze slodyczy czy smazonych rzeczy ani tymbardziej stracic choc kg a plaski brzuch przydaloby sie w koncu miec…
Haha, no chyba żartujesz? A skąd się bierze wypukły brzuch? Poza ciążą tylko ze słodyczy, białej mąki i innych węglowodanów i smażonych rzeczy 😀 Więc jak miałabyś mieć upragniony brzuszek bez zrezygnowania z tego? Chyba każdy by chciał mieć i nic nie robić, stąd tyle ludzi z oponką 😉 Możesz spróbować ćwiczeń, ale z doświadczenia wiem że to NIC nie da, bez zmiany diety będziesz wyglądała jak w drugim trymestrze ciąży i wiecznie szukać odpowiedzi na pytanie jak mieć płaski brzuch zajadając się frytkami przed komputerem. Pozdrawiam 🙂
Ze trzysta brzuszkow dziennie, minimum.
Polecam Pilates,Callanetics.Jednak jeżeli masz na brzuchu tłuszczyk to musisz go zrzucić (ćwiczenia Cardio,taniec brzucha,zumba..),bo twoje mięśnie brzucha nie będą widoczne,po prostu tłuszcz je zasłoni
No myslalam ze moze ktos bedzie mial jakas cud rade dla mnie 😀 no to szkoda pozostaje mi sie chyba pogodzic z tym brzuchem…bo frytki…ubostwiam! :)))
Jeszcze sprobuje z tymi brzuszkami ale jak zobacze spadek wagi to dam.sobie spokoj…
nie ma czegoś takiego jak 'cud rady' czy 'cud sposoby' 😉 tak jak napisała anonimowa powyżej bez odstawienia białego pieczywa, fast foodów, frytek itp nie masz co marzyć o płaskim brzuchu. A czemu tak właściwie boisz się tak strasznie spadku wagi? 🙂 Chyba ważniejsze są obwody niż sama waga, bo to one pokazują jak naprawdę wyglądamy. Tkanka mięśniowa waży dużo więcej niż tłuszcz, więc dwie osoby o tym samym wzroście i takiej samej wadze mogą wyglądać zupełnie inaczej.
pewnie boi się że "straci" biust
Nie no o biust to nie..bardziej o to jak bede wygladac. Nogi rece pupa. Jak chudne wystarczy 24 kg ze mi spadnie i od razu kosci widac;/ juz sie teraz tak ladnie zaokraglilam, tylko ja tyje nie rowno zwykle idzie mi wlasnie w brzuch i pupe-uda. Rece teraz nawet mam chude. Procz ramion.
A jak chudne to cala. Wszedzie. Zaraz widac obojczyk nos sierobi wiekszy bo z twarzy tez ubywa i kosci sie pokazuja. Wiec chcialabym zrzucic tylko z brzucha. Reszta niech zostanie taka piekna jak jest teraz:)
2-4 kg tam mialo byc 😀
no to polecam ci Pilates-tak jak pisałam wyżej.To nie są ćwiczenia na spalanie tkanki tłuszczowej,a właśnie na wyrzeżbienie mięśni-szczególnie skupiają się na mięśniach brzucha.Chodzi o to,że mięśnie się wydłużają dzięki tym ćwiczeniom i spłaszczają.
Polecam również masaże brzucha,kup sobie taką rękawice z wypustkami i kolistymi ruchami masuj.
Oooo pmoczytam o tym pilatesie i wyprobuje 😉
Masuje juz uda bo celulit coraz wiekszy ;D zaczne wiec i brzuch 🙂
czyli pilates
brzuszki
masowanie
i oby nastal w miare plasko ladny brzuch, celulit zniknal i zebym nie schudla:)
Dziekuje:*
Ja mam radę cud: dostać nagle celiakii, stracić w ciągu miesiąca ponad 5 kg, głównie z brzucha. W sumie to już wolę starą oponkę i zdrowie niż płaski brzuch i zakaz glutenu. Także czasami życzenia się spełniają w nieoczekiwany sposób i za zbyt dużą cenę. Pzdr.
przymierzałam ten płaszczyk, ale jednak wzięłam trochę inny:) i w długich włosach lepiej wyglądasz, zdecydowanie!;)
O ranyyyy! Kurtka z duzym wylozonym kapturem! Jakze ciezko taka teraz dostac wszedzie jesli kaptur maja to maly ze czolo moknie i sliski ze idac ulica trzeba go trzymac bo wiater zwiewa… Jedyna kurtke z mega duzym i wylozonym miskiem i polarem kapturm trzymam i szanuje juz 8 lat z housa. Do tej pory nie udalo mi sie spotkac rownie fajnej i praktycznej takze ta twoja kusi ah kusi tymbardziej ze klastczna ladna czarna i zastapi ta moja staruszke z housa na kolejne 8 lat 😉 no i nie droga 😉
przymierz :)) jak dla mnie naprawdę warto – takiej kurtki szukałam juz od kilku sezonów
Anwen kochana, bardzo proszę Cię o pomoc 🙁
od 1. kwietnia dbam o włosy : olejuję przed każdym myciem ( oliwa z oliwek, rycynowy, arganowy) nakładam maskę / odżywkę, myję babydeamem.. i nic. dosłownie nic, od tamtego czasy podcinałam końcówki 3 razy, nie prostuję, mam bardzo wysoko porowate falowane włosy, i nie wiem już co mogę zrobić żeby nie wyglądać jak Einstein, proszę Cię , albo kogoś kto choc trochę zna się na włosach o pomoc
też miałam taki problem!!oleje sprawdzałam po kolei(kokos, lniany, rycynowy, arganowy, oliwka), zauważyłam że rycynowy sam na końcach bardzo puszył, ale pomieszany z jakimś innym i na skalp już się nadał, zmień bodydream bo mnie też puszył włoski, przerzuciłam się na szampon brzozowy i jest znacznie lepiej. Kombinuj z olejami i zobacz który Ci służy, zmieniaj też metody, raz na odżywkę, potem na mokro lub sucho i efekty widać.Isana i nivea long repair u mnie dociążyły włoski idealnie na długości a mimo to przy skalpie uniesione idealnie. Dbam o włoski od tego samego momentu co Ty i jestem zadowolona, nienawidziłam myć włosów(kiedyś myłam raz w tyg bo jak były puszące to wyglądały zawsze na świeże i nigdy nie używałam odżywek, ale to był błąd) dzięki olejowaniu pokochałam moje włosy i myję 2razy w tyg. nie czeszę na mokro, a żel lniany też się sprawdził.W kwietniu miałam do ramion a teraz do połowy pleców!! Pozdrawiam. Ewelina
aha dodam jeszcze że to co pasuje jednej drugiej niekoniecznie może się nadać, ale bądź dobrej myśli i szukaj złotego środka dla swoich włosków, nie poddawaj się bo czasem minimalizm okazuje się najlepszy Pamiętaj!Trzymam kciuki i nie zniechęcaj się, ja na efekty doczekałam się po 4 mies. wytrwałości i utrzymuje się nadal a znajomi widzą dużą różnicę :)) Pozdrawiam. Ewelina
Może spróbuj metody CG, może Twoje niesforne fale to ukryta burza loków? 🙂 Poczytaj na wizażu! Trzymam kciuki żeby się udało 🙂
odstaw suszarkę, albo kup taka z jonizacja i susz chłodnym nawiewem. mi to pomogło na milion procent, dopiero gdy susze suszarką z jonizacją widzę róznicę! wcześniej po prostu paliłam włosy i mimo że o nie dbałam tak jak ty (maki oleje itepe zero prostownicy) nie wyglądały zbyt dobrze.
a jeśli nie suszysz suszarką, no to nie mam pojecia czemu tak jest.
Zmień BD
Heeeeeeeejjjjjjj a gdzie obrączka?;) coś jej nie widzę na paluszku;)
ilona
Diety sie bede wszyscy czepiać bo ci zazdroszczą wytrwałości i tego ze ci sie udali ;D w koncu jakies zakupy ;D szkoda ze nie kosmetyczne ale zawsze to zakupy 🙂 w sobote wieczorem przechodziłam kolo tego burgera ale cos mnie nic nie przekonalo zeby wejsc i sprobowac a skoro ty bylas jadlas i zyjesz to wiem ze moge sie smialo wybrac ;P;D
a tak na marginesie mam maly problem prostuje wlosy szalwia ale niestety ona troche wysusza wlosy a nie moge używać odzywek nawilżających bo moje wlosy same z chlona wilgoć a po odzywkach nawilżających sto razy bardziej ktos cos moze poradzic ?:-) Bede wdzieczna :-):-!!!!
a jak reagujesz na parafine w kosmetykach? 😉 mi ona też trochę prostuje włosy
Wstyd sie przyznac ale nie wiem 😛 nie patrze na sklad tylko na to do jakich wlosow dany kosmetyk jest i jakie sa po nim "efekty";P ale w takim razie mowisz ze parafina tez prostuje wlosy to zakrece sie kolo tematu i zobacze
Joanna ma odzywki z parafina wysoko w skladzie. Poszukaj wsrod joanny 😉 polecam maske z lnem i rumiankiem. Maske. Odzywka na mnie zero efektow a maska super.
Ona jest do wlosow rozjanianych i po trwalj ale nie patrz w ten sposob -(o nie mam trwalej czyli maska nie dlamnie zegnaj)
Do wlosow po trwalej rozjanianych=wlosow zniszczonych zabiegami.
Jastosowalam do wlosow ciemnych i prostych. Polecam.
Jaka cudna jesień!
Ja też na widok tego zdjęcia omal się nie nabrałam że ścięłaś włosy! (Nie rób tego! ;-))
nie zrobię 😉
Hej Anwen. Od jakiegoś czsu Twoje wpisy nie pojawiają się w całości przez RSS. Jako że najchętniej w ten sposób subskrybuję Ciebie byłoby mi miło jakbyś mogła całość wpisu wystawiać przez RSS. Dzięki!
tylko nie wiem jak to zrobić 🙁
A ja mam pytanie-prośbę o analizę składu. Jakiś czas temu w DM w Pradze kupiłam balsam do paznokci firmy Saloos o bardzo ciekawym składzie. Zastanawiam się do czego można go jeszcze użyć? Przychodzi mi do głowy używanie na usta i do olejowania/na końcówki włosów. Może ktoś pomoże mi w analizie składu? Oto on: Butyrospermum parkii butter bio, Sesamum indicum oil bio, Helianthus annus seed oil bio, Cucurbita pepo seed oil, Simmondsia chinensis oil, Cera alba, Candelilla cera, Lanolin, Tocopherol, Ascorbyl palmitate, Ascorbid acid, Parfum, Citral, Linalool, Limonone, Geraniol. Jakiego działania mogę się spodziewać?
powienien się sprawdzić do tego co napisałaś – ust i na włosy. Skład to głównie emolienty (w tym prawie same oleje) i witaminy, więc będzie działał tak jak oleje właśnie.
Dziękuję za odpowiedź 🙂
Droga Anwen, jeśli chcesz zwiększyć swoją odporność i zupełnie wyeliminować takie jesienne przeziębienia polecam zagłębić się w lekturę o….kwasie L-askorbinowym, czyli powszechnie znanej witaminie C. Nie tej z apteki, a czystej, skoncentrowanej, którą bierze się w ilościach większych niż wyliczone "zapotrzebowanie" – w końcu każdy z nas, kto żywi się przetworzonym jedzeniem i nie opycha się świeżymi owocami i warzywami ma jej olbrzymie niedobory (wit. C ginie w wyższej temperaturze). Odkąd przyjmuję codziennie po pół łyżeczki tego kwasu nie choruję absolutnie w ogóle, żadnych katarów, przeziębień..nic! Poza tym mam ogromny wzrost energii życiowej 😀 Polecam poczytać sobie np. tu http://www.akademiawitalnosci.pl/witamina-c-czy-nie-zakwasza-i-jak-ja-dawkowac/. Zarażam powoli tym rodzinę i efekty już widać.. wszyscy zdrowi póki co, a aura nie sprzyjała zdrowiu jak sama widzisz 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
tylko, że ja nie jem nic przetworzonego i właśnie opycham się świeżymi owocami i warzywami w duuuuużych ilościach 😀
A przetworzone fast foody itp:) więc już nie ma co uogólniać, że "nic"
nie jem fast foodów 😉 jeden hamburger w ciągu miesiąca to jedynie 'wyjątek potwierdzający regułę' 😛 a i on takim typowym fast foodem nie jest, bo składniki do niego użyte były świeże, mięso smażone tuż przed podaniem, a nie gotowy kotlet odgrzany w mikrofali, więc nie ma co uogólniać :PP
a to wszystko genetycznie modyfikowane;))
ehh niestety takie czasy,tak naprawdę nie wiemy co jemy,gdzie to rosło i czym było pryskane
Tak, tak, najlepiej siać panikę przed GMO, nie mając o nim krzty pojęcia 🙂
Wręcz odwrotnie.Mam pojęcie większe niż przeciętny człowiek.Może samo Gmo nie jest bardzo szkodliwe,ale tez rośliny uprawiane tą metodą nie mają praktycznie żadnych wartości.chodzi przede wszystkim o biznes
Świetny nadruk na koszulce 😀 Muszę się przyjrzeć tej diecie paleo, bo już kolejny raz o niej słyszę w samych superlatywach 😉 Jesienne zdjęcia pięknie Ci wyszły 😉
dziękuję 🙂 a o diecie naprawdę warto poczytać – polecam zwłaszcza książkę Roberta Wolfa
Ooo, jestę tutę 😀 Fejm!
Chciałam coś jeszcze napisać, ale… w drodze do okienka z miejscem na komentarz przeczytałam tuzin hejtów związanych z Twoją dietą i depresją, łapki mi opadły i zapomniałam, co chciałam. Widać nie wszyscy znają takie mądre powiedzenie: nie mierz innych swoją miarą 🙂
eee tam to jeszcze nie hejty 😉 hejtów nie publikuję 😀
super ta koszulka z lewkiem
Na przeziębienie to najlepszy jest czosnek – zmiażdżyć (inaczej nie zadziała!) dwa lub trzy duże ząbki, zalać ciepłym mlekiem, po 10 min odcedzić i wypić. Mleko zmniejsza intensywność smaku i zapachu czosnku. Ja piłam raz lub dwa dziennie i po 3dniach wyleczyłam się z silnego kaszlu, a kiedy indziej w tym samym tempie z bólu krtani, którego mój ojciec pozbył się dopiero po dwóch tygodniach (on czosnku nie używał).
jasne :)) czosnek to naturalny antybiotyk 🙂
po pierwsze – kwitniesz 🙂 Po drugie, może wraz z przejściem na zdrowszą dietę organizm się oczyszcza i dlatego gorzej znosisz przeziębienie? Jeśli jesteś odważna jeśli chodzi o nietypowe smaki, polecam pomieszać blenderem główkę (calą) czosnku z kapustą kiszoną (tyle, ile zmieściłoby się w pięści) i odrobiną soku z tej kapusty. Dzięki fermentacji mlekowej kapusta zacznie trawić czosnek od razu. Je się po łyżeczce 2-3 razy dziennie smak nieciekawy, ale działa ;). Trzyma się w lodówce. problematyczne jest jedynie kupienie kapusty kiszonej, bo wszedzie sprzedają kwaszoną która nie ma takich własciwości (brak fermentacji mlekowej;).
uff, rozpisałam się.
po pierwsze dziękuję :* a po drugie jestem odważna 😀 tylko nie wiem czy znajdę taką prawdziwą kiszoną kapustę :(( bo z tym rzeczywiście jest największy problem
Jak Ci ładnie w krótkich włosach wow :):)
przepięknie wyglądasz w tym udawanym bobie 🙂
pozdrawiam i zapraszam do swojego bloga 🙂
http://dlugiwarkocz.blogspot.com/
Niestety ta kurtka była rok temu za niecałą stówkę w Carrym. Ale polecam- jest piękna i ciepła!
Anwen, cudne zdjecia! polecam blog elanaspantry.com bo ma super przepisy diety paleo i w dodatku bardzo smaczne, zaczynam tez przestawiac sie na paleo chociaz jak na razie walcze ze soba 😛
Ojej, zdrowia życzę! Uwielbiam okulary przeciwsłoneczne i mam sporo. Podobają mi się Twoje! Chyba się wybiorę do Carry. Udawany bob całkiem fajny, ale dużo ładniej Ci w długich, rozpuszczonych włosach 🙂
Jako, że jestem z Krakowa i z moim chłopakiem często chodzimy po knajpkach w poszukiwaniu nowych smaków i inspiracji, zaglądneliśmy również ostatnio do Foccacia Mia. Trudno jest mi jednak powiedzieć, dlaczego ta restauracja jest określana po pierwsze jako 1. restauracja 2. restauracja włoska, skoro jest to po prostu duży bar szybkiej obsługi z kartą alkoholi bogatszą niż menu. Dawno nie jadłam tak okropnego jedzenia w postaci przypalonej, twardej bułki z odrobiną warzyw. Jak można otwierać na Kazimierzu knajpkę serwującą tylko i wyłącznie suche bułki i kilka hamburgerów, skoro konkurencja w tej dzielnicy jest ogromna (już nie wspomnę o szeroko znanych zapiekankach). Obiecałam chłopakowi, że kolejnym razem to on wybiera miejsce na kolację a do Foccacia Mia omijamy szerokim łukiem.
Inga
Hej
bardzo miło było Cie spotkać, szkoda że nie udało nam się porozmawiąc
niestety ze wzgl na małego synka musiałam wracac do domu od razu po lunchu. Na pewno bęzdie jeszcze okazja
Śliczne zdjęcia jesienne!
A w tym roku wyjątkowo piękna złota jesień 😀
Och to paleo, tak dawno temu o tym słyszałam i sama zastanawiałam się czy nie spróbować (: