Już kilka lat temu pisałam Wam na blogu o czymś co ja nazywam włosowym detoksem. To taki dzień, gdy myję włosy wyłącznie mocno oczyszczającym szamponem (również na długości) i nie nakładam na nie kompletnie nic. Ani przed, ani w trakcie, ani po myciu. Zero odżywienia czy zabezpieczenia silikonami i dodatkowo zero stylizacji. Ot taki sposób by się przekonać w jakim “naprawdę” stanie są moje włosy.
Celowo piszę to w cudzysłowie, bo odkąd przestałam być tak ortodoksyjną włosomaniaczką o wiele ważniejsze dla mnie jest to ile jestem w stanie z włosów wyciągnąć odpowiednią pielęgnacją i stylizacją niż to by były w 100% zdrowe 🙂
Ostatnio jednak w jednym z komentarzy przeczytałam, że to oszustwo pokazywać wyłącznie wystylizowane włosy na blogu. I choć nie do końca się z tym zgadzam to jest to akurat w moim przypadku zarzut zupełnie nietrafiony. Przeważająca większość zdjęć jakie kiedykolwiek tu zamieściłam to były właśnie moje włosy bez stylizacji, której przez lata wręcz unikałam.
Mimo to pomyślałam, że w ramach takiej włosowej spowiedzi pokażę Wam co takiego mam na głowie, gdy nic z włosami nie zrobię 😉 Przyznam szczerze, że sama spodziewałam się o wiele gorszego efektu i to co zobaczyłam, choć dalekie od jakiegokolwiek ideału, nie jest aż tak tragiczne:
naturalne światło, bez lampy, kolory przekłamane |
Włosy wciąż były miękkie, całkiem gładkie i miejscami naprawdę błyszczące. Największa różnica to czas w jakim dochodziły do siebie po myciu. Zwykle, tak jak już Wam wspominałam, są mocno spuszone przez jakiś czas po wyschnięciu (po suszeniu suszarką trwa to nawet dłużej). Tym razem jednak łuski potrzebowały o wiele więcej czasu by wrócić na swoje miejsce i włosy na to by wyglądać znośnie. Najlepiej wyglądały na 2 dzień po myciu, bo wtedy były już prawie tak gładkie i błyszczące jak po dobrej pielęgnacji. W pierwszy dzień puch zniknął dopiero po kilku godzinach, a i tak włosy były mocniej puszyste i lekkie niż zwykle.
Zdałam sobie też sprawę, że moje końce, które wciąż pamiętają jeszcze mocniejsze rozjaśnianie, są w o wiele gorszej kondycji niż reszta włosów. Po odżywkach czy maskach ta różnica nie była aż tak wyraźna i teraz jeszcze bardziej skłaniam się ku temu by znów podciąć włosy (tylko, że pewnie już nie zdążę tego zrobić przed świętami 🙁 ).
Ostatnia rzecz jaką dał mi detoks to świadomość, że dieta bogatsza w emolienty, a wręcz częstsze olejowanie to będzie strzał w dziesiątkę. Włosom ewidentnie potrzeba dociążenia i mam nadzieję, że taka kuracja dobrze im zrobi.
A jak to wygląda u Was? 🙂
Robicie czasem włosom detoks, żeby sprawdzić jaki jest ich prawdziwy stan?
I co się dla Was bardziej liczy – idealny stan włosów, kosztem dobrego ich wyglądu na co dzień czy wręcz odwrotnie?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Po umyciu mocno oczyszczającym szamponem mam wielki problem by rozczesac
włosy. Puch również się dość długo utrzymuje…
U mnie podobnie… Dla mnie detoks dla włosów to podwójne umycie włosów szamponem i nałożenie tylko na chwilę odżywki, bo inaczej bym nie wyszła z domu ;p
mam to samo :O
Byłam bardzo ortodoksyjna – jak najdłuższe włosy, zero suszenia, zero stylizatorów. I miałam piękne, zdrowe bardzo długie i nijakie włosy. I zdecydowałam się na radykalną zmianę: podcięcie, odbarwienie i przefarbowanie na fiolet. Fryzjerki były pod wrażeniem, że wlosy po tak inwazyjnych zabiegach nadal da sie rozczesac palcami. Teraz susze je na szczotce, czasem końce potraktuje lokówką… w końcu stanowie integralną część z włosami, mam fryzurę a nie jesteśmy osobno – wlosy i ja. Oczywiście poswięcam im jeszcze więcej uwagi, olejuję, nakładam maski, odżywki, zabezpieczam przed temperaturą, ale jestem o wiele szczęśliwsza i myslę, że o wiele lepiej wyglądam. Zdrowe włosy – tak, ale nie za wszelką cenę. Pozdrawiam serdecznie
Ja też mam teraz zdrowe włosy i nie jestem z nich do końca zadowolona, podcinam sama, nie farbuje, nie mam pieniędzy na fryzjerów więc robię wszystko sama, poza tym szalowej fryzury mieć nie będę bo mam strasznie cienkie włosy a podciac mogę sama. A farbowac włosów mi się nie chce bo odrosty mnie potem męczą..
Violet bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź i postawa 🙂
Ostatnio wykonuję taki detoks częściej ze względu na wyjazdy.
Okazuje się że włosy wyglądają i układają się lepiej niż na codzień mimo olejowania i używania masek przed i po myciu.
Ale zdaję sobie sprawę z tego, że taki efekt powstaje dlatego, że włosy są przeciążone pielęgnacją :/
U mnie taki detoks jest zbyt często, z lenistwa 😛
Dla mnie ważne jest to jak włosy wyglądają. Oczywiście zdrowe wyglądają lepiej, więc o nie dbam ile mogę, ale bez przesadyzmu. Nie chodzi o to żeby dbać o włosy w najbardziej naturalny sposób, ale unikać jak ognia produktów które poprawią ich stan wizualnie. To już chyba lepiej mieć krótką fajną fryzurę niż długie wypielęgnowane włosy cały czas związane w kok bo nie chcemy ich niszczyć stylizacją
Dlaczego unikać jak ognia produktów, które wizualnie poprawiają ich stan? o.O
Ja sie zgadzam z Patrycją. Miałam włosy praktycznie do tyłka, ale nosiłam je non stop w koczku czy warkoczu. Ścięłam koło 40 cm (w warkoczu), mam krótką fryzurkę i jestem szalenie zadowolona! Nadal są wypielęgnowane do granic możliwości, ale przynajmniej z nich 'korzystam' i czuję się o wiele lepiej.
Anonimowy – sądzę, że chodziło o produkty, które właściwie nic nie robią a tylko wizualnie poprawiają stan. Jak niektóre bardzo silikonowe maski.
Ja akurat mam dłuższe wypielęgnowane włosy i nie zamieniłabym ich na krótką fryzurę. Wolę codziennie je spinać czy zaplatać (właśnie żeby się nie niszczyły ocieraniem o ubrania) niż męczyć się z krótszymi włosami wpadającymi do oczu.
Wlosy dlugie w zasadzie prawie zawsze budza zachwyt, a krotkie trzeba stylizowac i mocno o nie dbac bo inaczej szybko wygladaja słabo.
Pamiętam jak jakiś czas temu robiłam włosowy detoks to wyglądały lepiej niż po myciu z odzywkami itd. :O przede wszystkim nie puszyły się tak bardzo
Hmm ciekawe dlaczego..
Może się puszyły od protein, za którymi nie przepadały? 🙂
prędzej od humektantow uzywanych niezaleznie od pogody……
Też czasem stosuje taki jak Ty to nazwlas 'detoks'. Przede wszystkim dlatego, że czasami na wlosy nie działa NIC. Ani odżywka, olej, nawet maska… Wtedy myje je prostym szamponem i zostawiam tak do kolejnego mycia. Przepięknie wówczas chłoną wszelkie dobroci i efekt WOW murowany 🙂
Ja też już dawno nie robiłam detoksu, ale też szybko nie zrobię bo zamówiłam sobie mydło cedrowe Agafii i pewnie przyjdzie jutro a włosy już nadają się do mycia. Jednak ja mam bardzo bardzo cienkie włosy, nie lubię ich olejowac, używam tylko kallos color albo caviar zmieszany z żelem aloesowym, plucze zimną wodą i na koniec artego od brody w dół bo strasznie boję się o tę pajęczyne.. Jednak chodzę spać w takich mokrych włosach ale nauczyłam się na nie uważać aby ich nie gniesc.
Właśnie moje włosy najgorzej wyglądają jak ich nie wysusze przed pójściem spać…
Oj, robię, robię czasem ,,detoks" i to w zasadzie bardzo dobre słowo, bo moje włosy są wówczas w tak złym stanie, jak człowiek na detoksie – wyglądają nieciekawie i gdyby mogły, wołałyby o wspomaganie*.
*Czego się w sumie spodziewać po wysokoporowatych z natury…
Ale mimo porowatości są rzeczy, których sobie nie odmawiam – przede wszystkim farbowania końcówek lub sporadycznych fal z użyciem prostownicy. Wiem, że szkodzi, ale co z tego, skoro lubię efekt 😉
raz zrobiłam. wyglądały lepiej, niż po odżywkach 😉
Ja nie robiłam dawno takiego detoksu ale po mocnym cięciu które zrobiłam tydzien temu chyba sprawdze stan moich włosów. Odkąd je olejuje i dbam o nie bardziej to są w lepszym stanie.najgorsze były końcówki które były mocno zniszczone mimo podcinania, ale nadal pamiętały czasy farbowania na intensywny rudy.mam nadzieję że prawda okaże się łaskawa a włosy są w lepszej kondycji niż się spodziewam 🙂
Pozdrawiam
Kikalifestyle.blogspot.com
Chyba przeoczyłam ten wpis 😉 Dziś włosów detoks robię!
Ja mam takie podejście, że nie stylizuję włosów z lenistwa 🙂 nie chce mi się męczyć skoro efekty znikną po następnym myciu. Z kolei efekty pielęgnacji się utrzymują i wzmacniają z czasem, więc łatwiej mi się zebrać do olejowania, wcierania i innych tego typu rzeczy.
Hmm, prawie cały mój październik był praktycznie na detoksie, a i szampon w ruch szedł dość często – przez ciążowe samopoczucie. Na szczęście w II trymestrze ożyłam już 😉
Z tym, że u mnie bez stylizacji włosy prezentują się nie za fajnie, z racji moich falo-loczków. Muszę je ugnieść, nawet na samej wodzie, ale muszę 😉
Twoje włosy Aniu wyglądają bardzo ładnie po samym szamponie, aż jestem mile zaskoczona :):)
Choć jestem i pozostane wierną fanką Twoich dlugich, czarnych włosów (nigdy się tym nie sugeruj i noś je takie, jak lubisz) to muszę przyznac, ze obecnie, po tym calym "detoksie" prezentują się tak, ze z całą świadomością możesz być z nich dumna! Wiem, ze wewnetrzna skromnosc nie pozwala Ci na zbytnie zachwalanie, ale kurde, przeciez naprawdę są ładne! 🙂
Zgadzam sie w 100% z tym co napisalas 🙂 wyglądają lepiej niż nie jedne włosy po nie wiadomo jakiej stylizacji:-
wow. Twoje włosy "naprawdę" wyglądają super! Ja to bym chciała,żeby moje tak wyglądały po maskach ;p dla mnie liczy się to, żeby po prostu,w końcu wyglądały dobrze..nieważne jaki ma skład maska..oczywiście zazwyczaj wybieram bardziej naturalne kosmetyki, ale jeśli trafię na coś napakowanego silikonami co działa na moje włosy, to nie mam oporów. 😉
A ja po oczyszczeniu włosów i nie nałożeniu nic na nie mam problem z ich rozczesaniem ;( Ela
Bardzo bym chciała abyś umieściła na blogu zdjęcie włosów zaraz gdy wyschną po umyciu. Jestem ciekawa jak bardzo są wtedy spuszone, ale nie dlatego by je krytykować, tylko dlatego by mieć pełny obraz tego jak naprawdę wyglądają i jak odpowiednią pielęgnacją potrafisz je ujarzmić.
Czy któraś z Was spotkała się z czymś takim -gdy przejeżdżam (taka kontrola :)) po pasemku z góry na dół końcówki po palcami dziwnie "srzelają" włosy tam są po farbie , ostatnio dużo obcięłam. Włosy w żaden sposób sie nie ciągną, końcówki nie spadają podczas modelowania na sZczotce. Nie wiem o czym może to świdczyć. Czy może to być efekt użycia niewłaściwych nożyczek ???
Włosy pewnie są bardzo suche na końcach albo zniszczone tylko nie wiesz że się łamią, polecam czesac sie nad zlewem, wtedy widać czy coś się polamalo
Właśnie robie tak:) tylko nie do zlewu ale ma mój czarny , specjalny ręcznik aby ocenić . Podcięłam ok 15 cm i czyszczę regularnie szczotki w tym obrotowa . Włosy ogolnie mało wypadają , włosy nie łamią sie wiec sama nie mam pojęcia to to moze byc …
A ja mam pytanko, jak się sprawdził zestaw dream repair firmy artego? 🙂 nie mogę się dokopać do notki w której byłoby wspomniane jak długo utrzymywał się efekt po nim.
Dawno nie robiłam detoksu.
Też stosuję detoks,ale polegający na tym,ze po umyciu włosów nakładam tylko lekką odżywkę i tyle. Nic przed myciem.
Wyglądają świetnie! Moje bardzo się puszą 🙁 Aż się boję jakby wyglądały bez użycia odżywki, czy serum
Ja już od dawna mam ochotę to zrobić, ale 'boję się' i wciąż to przekładam 😉
Prawdę mówiąc, moja włosomania zaczęła się dość niedawno i jak na razie jestem w fazie szału kupowania i próbowania wszystkiego, co tylko się da. Jednak myślałam już o zrobieniu włosom "dnia wolnego".
Ja nie robię takiego detoxu bo włosy by mi się chyba pokruszyły , zawsze u mnie bogata pielęgnacja i przed myciem i po 😉
Bardzo proszę o pomoc.
Choć stosuję ciężkie, bogate emolientowe maski oraz olejuję włosy przed każdym myciem, to za nic w świecie moje włosy nie są dociążone. Latają we wszystkie strony, przez co wyglądają na spuszone albo nieuczesane. Mam długie włosy i fajnie byłoby je czasem rozpuścić, no ale niestety. :/ Niezmiernie zależy mi, by je jakoś dociążyć. Czy któraś z Was ma podobny problem? Jeśli możecie mi coś poradzić, to z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi. 🙂
Może te dociążanie emolientowymi maskami i olejamo działa właśnie odwrotnie? U mnie taki nieznośny puch powoduje olej kokosowy czy avokado (co jest dziwne), a bardzo lubie olej słonecznikowy nierafinowany, tłoczony na zimno (włosy cienkie, delikatne, jest ich mało, łatwo ulegają zniszczeniu). Przeczytaj tutaj o tym Oleo http://www.anwen.pl/2016/11/jesienna-pielegnacja-wosow-oleo-krem.html?m=1 Może to jest jakieś rozwiązanie? Sama zamierzam sobie kupić 🙂
Może silikony teraz?
Może dobrałaś nieodpowiedni olej. U mnie na przykład olej kookosowy zamiast dociążyć włosy to je puszył. Potem wyczytałam, że nie nadaje się on do wysokoporowatych włosów. Olej z pestek dyni sprawdza się u mnie świetnie. Postaraj się też zachować równowagę emolientowo-humektantowo-proteinową może to ci pomoże.
Nie dociążą się bo nie zatrzymujesz wilgoci we włosach patrząc na to co napisałaś. Nakładanie oleju na suche włosy nie ma najmniejszego sensu, chociażby nałóż na włosy spryskane wodą z cukrem
Mam podobnie, u mnie dociążenie daje olej winogronowy, słonecznikowy, lniany dodany do odżywki po myciu, a olejowanie takimi olejami raczej mało daje. Tylko zauważyłam, że olejek z dzikiej róży działa jako olejowanie przed myciem, może to dzięki retinolowi.
Jak dla mnie to twoje wlosy zdecydowanie nie zasluguja na miano "najpiekniejszych w blogosferze "
Kiedyś były:)
Jak dla mnie włosy Kosmetycznej Hedonistki są nie do pobicia 😀
Racja kiedys na prawde mogly na to zaslugiwac. Ps za to Anwen ma duza lepsza figure niz na poczatku widac efekty cwiczen i zdrowej diety.
Dla mnie najpiękniejsze są włosy Eve, Moniki z Sophieczerymoja i wspomnnianej Hedonistki, przy czym kolejność w jakiej wymieniłam jest przypadkowa. Ale jak widać mnie się po prostu podobają długie, geste i proste włosy 🙂
Dziewczyny a czy Anwen gdzies w tym wpisie napisała ze ma najpiękniejsze włosy w blogosferze? Nie:) Owszem te blogerki które wymieniłyście maja cudowne wlosy, ale anwen tu pokazuje włosy "bez niczego" i wyglądają naprawde ladnie a najważniejsze ze dobrze się z nich czuje. Sama chciałabym zeby moje włosy po "detoksie" tak wyglądały a niestety wtedy ich nawet nie rozczesze. Pozdrawiam
Szkoda, że Blondynka już nie pomaga
Nie dziwie jej sie laski na nia naskakiwaly bez powodu to usunela sie z blogosfery
A co się z nią stało? Ktoś wie dlaczego usunęła bloga?
Bo się jej czepiali
Ludzie nie msaja sie juz kogo/czego uczepic serio
A jak nazywał się blog?
blondynowo blogspot
Moim zdaniem nie czepiali się jej na tyle, żeby usuwać się z blogosfery. Na jej blogu nie było hejtów, dziewczyny irytowało tylko to, że Blondynka wypowiada się pod każdym komentarzem na co drugim blogu
Znam ją osobiście, to bardzo wrażliwa dziewczyna, skrzywdzona przez wiele osób i ogółem przez życie, także ją te waszym zdaniem niewinne czepianie bardzo bolało
Kiedyś też mi przeszkadzała, wytknęłam jej to, że wypowiada się pod każdym postem i… Zrobiło mi się bardzo głupio i ją przeprosiłam. Bardzo mi przykro, że przez coś co ja też robiłam Blondynka usunęła bloga, musiało ją to naprawdę ruszyć
Gdybym miała proste włosy to zdecydowanie chętnie przekonałabym się jak wyglądają moje włosy po czymś takim… chociaż z drugiej strony, uważam, że tak naprawdę "prawdziwy" stan naszych włosów jest po jakiejś lekkiej, prostej odżywce. Przecież umycie ich zdzierakiem bez kondycjonera zaburzy ich wygląd niejako w drugą stronę – będą wyglądały gorzej, niż w rzeczywistości 🙂 Ale to oczywiście tylko kwestia nomenklatury, po prostu ja tak to widzę 🙂 No i przy moich loczkach takie detoks odpada raczej niezależnie od formy, bo bez odżywki b/s wyglądam jak pudel ;D
Ważne, aby dobrze się czuć ze swoimi włosami. Jeśli chcecie zmienić kolor – przefarbujcie je i dbajcie o nie! Chcecie je wyprostować albo zrobić loki, aby wyglądać pięknie na imprezie – też to zróbcie. Nie można obsesyjnie dbać o włosy kosztem tego, jak się z nimi czujemy. Więc dbanie to jedno, ale dostosowane do własnych potrzeb – drugie. Ja nie byłabym usatysfakcjonowana mając idealnie zdrowie włosy, ale np. w kolorze mysiego blondu, w którym czuję się po prostu źle.
U mnie detoks to wykonanie peelingu skóry głowy a następnie dokładne umycie skóry i włosów szamponem oczyszczającym 🙂 niestety zmuszona jestem nałożyć choć lekką odzywke bo inaczej nie rozczesalabym włosów
ja bardzo dbam o włosy bo chce je zapuścić ..a to ciężki orzech ..bo się łamią wychodzą i są bardzo rzadkie ;/
Obserwuje 😉
Szkoda, że Twoje włosy straciły dawny blask i kondycję 🙁 bardzo szkoda bo to mnie tutaj przyciągało… ale teraz są bardziej podobne do moich więc więcej mogę zaczerpnąć z metod pielęgnacyjnych więc to wada i zaleta, ale niemniej jednak miło się patrzyło na te piękne, praktycznie czarne włosy 🙁
Pozdrawiam, MARLENAILS
Ja tam mam wrażenie, że stan Twoich włosów po detoksie to taki stan, o którym większość dziewczyn marzy po naprawdę bogatej pielęgnacji!
Swoją drogą, wielki szacun za taką "spowiedź"! 🙂
I tak wyglądają dobrze. Myślę, że Twoja kuracja olejami bardzo im pomoże :
Dziewczyny pomocy! Troszkę z innej beczki, ale wiem że to jest odpowiednie miejsce na to pytanie. Czy szampony altera sa odpowiednie do zmywania oleju? Ostatnio gdzieś przeczytałam, że wbrew pozorom to nie jest dobry szampon do zmywania. Jak uwazacie?
Raczej nie są za dobre do tego 🙂 Znaczna większość z nich (o ile nie wszystkie) opiera się na najbardziej agresywnych detergentach, więc nienjest to najfajniejsze połączenie. Lepszą alternatywą są szampony o delikatnym składzie lub zmywanie oleju odżywką, która pięknie rozemulguje olej bez "zdzierania" włosów i skóry głowy 🙂
super mega zdrowo tak wyglądają 🙂
Zrobiłam sobie taki 'detox', umyłam szamponem żurawinowym Barwy i wyglądały lepiej niż po tej całej dopieszczonej pielęgnacji 😀 Takie sypie, lejące się, milutkie w dotyku, jednakże dalej uważam, że chcąc utrzymać piękne włosy powinno się na nie dmuchać i chuchać 🙂 W ramach rozsądku, oczywiście.
Kochana Anwen!Detoks włosów polega na oczyszczeniu ich z nagromadzonych kosmetyków i robisz go za pomocą sody,albo np mąki żytniej lub cieciorki.I wtedy masz prawdziwy obraz włosów.Umycie włosów oczyszczającym szamponem to kolejne nakładanie kosmetyku a nie detoks.
Poza tym posiadając taką wielką wiedzę o włosach,prowadząc blog,doradzając innym,stosując tak ogromną ilość kosmetyków,powinnaś mieć idealne włosy,a niestety tak nie jest.I tutaj już każdy musi sam stwierdzić czy warto stosować taką masę kosmetyków,skoro one wcale nie uzdrawiają włosów,tylko wizualnie poprawiają ich wygląd,w rzeczywistości je niszczą.Moim zdaniem to głupota.Podzielę się z Tobą czymś co mnie spotkało,o czym już kiedyś pisałam na innym blogu.
Spotkałam kiedyś kobietę,która sunęła przez miasto z rozpuszczonymi,pięknymi włosami sięgającymi niemal kolan.Nie mogłam jej nie zaczepić…Okazało się,że kobieta od dziecka myje skórę głowy miodem rozcieńczonym w wodzie,a na długość włosów stosuje taką samą płukankę.Nigdy nie miała problemów z przetłuszczaniem,wypadaniem czy rozdwajaniem końców.Miała włosy jak z reklamy i nie miała podstaw żeby kłamać.Ja jej uwierzyłam i poszłam w jej ślady.Moje włosy wyglądają coraz lepiej.Już nie muszę testować szamponów,masek,odżywek.Miód zmiata wszystko co do tej pory stosowałam,a ile miejsca w łazience się zrobiło….;)Polecam wszystkim naturalną pielęgnację włosów.
Pewnie, że kosmetyki upiekszaja włosy tylko chwilowo. Trzeba zrozumiec i pogodzić się z faktem, że na stan włosów głównie wpływają GENY. Gdyby kobiecie ktora spotkalas trafiły się cienkie,wysokoporowate włosy to żadne miody by nie pomogly.Taka prawda.
Pewnie tak,ale jak wyjaśnić,że miód sprawdza się u mnie?A włosy mam liche,cienkie.Miałam straszne problemy,a odkąd stosuję miód,połowa z nich zniknęła.Koleżanki pytają co zaczęłam używać,że włosy się tak poprawiły….coś w tym musi być.
a jak ma sie sprawdzic mycie miodem przy olejowaniu? wiekszosc wlosomaniaczek czesto olejuje, ja sie staram co mycie bo kiedys jak najczestsze tylko przynosilo efekty, ale nie wyobrazam sobie ze miod mi to domyje pozniej, jako plukanke, wyprobuje bo ostatniio moje wlosy placza o humektanty.
a jak te plukanki robic? optymalnie 1 łyżeczka na szklanke wody?
Miód oleju nie domyje,ale za to mąka żytnia razowa lub mąka z ciecierzycy owszem.Kiedyś ktoś doradzał i spróbowałam.Nie wierzyłam,ale mąka świetnie domyła naolejowane włosy.Miód można zastosować jako płukankę,albo dodać go do papki z mąki,którą się myje włosy.Jeśli lubicie eksperymenty,pobawcie się w ten sposób.Mieszajcie składniki i szukajcie najlepszego rozwiązania dla siebie.
A co do proporcji płukanki,to lepiej zacząć od małej porcji miodu np pół łyżeczki na pół litra wody i sprawdzić jak zareagują włosy.Potem można zwiększyć dawkę miodu do łyżeczki na pół litra i znów obserwować włosy.W ten sposób dobierze się dla siebie odpowiednie proporcje.
No wlasnie z maka tez probowalam i wylafowalam z tlustymi wlosami. Takze miod tez odpada chyba zr jako plukanka. Ale dzieki za odpowiedz
Może źle myłaś mąką?Bardzo ważne jest porządnie ją wmasować w skórę głowy i odczekać chwilę,aby zdążyła zadziałać.Ja robię w tym czasie masaż.Nigdy nie miałam tłustych włosów po mące,a na skórę głowy nakładam olejek rycynowy,który ogólnie jest ciężki do zmycia.
Ja chyba też tak mam, co jakiś czas myję tylko szamponem ale mam wrażenie, że moje włosy są wtedy suche, chyba skuszę się na olejowanie ale jakoś trudno się zdecydować bo różne rzeczy o tym czytałam.
A czy w tej bajce były smoki?
Dobrze się czujesz?
Rozumiem,że bajką nazywasz mycie włosów miodem…no to ja Ci trochę utrę noska.Moja babcia myła włosy raz w tygodniu za pomocą 2 żółtek.Miała przepiękne,zdrowe włosy.Zmarła w wieku 95 lat mając warkocz do pasa.I to nie cieniutki warkocz…także jeśli żółtkiem można,to miodem pewnie też.Każdemu służy co innego.I bardzo proszę nie wdawaj się w dyskusję jeśli nie masz nic do powiedzenia,a jedynie szukasz zaczepki.
Miałam kompleksy,złościłam się na swoje włosy i nawet chciałam je ściąć na chłopczycę.Ale jak zobaczyłam zdjęcie Anwen w "gołych włosach"podczas detoksu,to wszystkie złości minęły.Włosy Anwen niczym nie wyróżniają się z tłumu,są przeciętne i rzeczywiście powinno polecieć jeszcze kilka cm aby pozbyć się zniszczonych końców.
Sztuką jest tak pielęgnować włosy,aby nawet "gołe" wyglądały na zdrowe i zadbane.Anwen się to nie udaje.Ale dziękuję za fotkę i za to że otworzyłaś mi oczy.
+100 do samopoczucia. +200 do jędzowatości 😉
Nawzajem.
A kiedyś miałaś takie piękne, czarne włosy… jak to się stało, że teraz masz zupełnie przeciętne? 🙁
przeciętne nie znaczy brzydkie i nie każdemu podobają się czarne farbowane, luz
To proste.Te wszystkie cudowne mikstury,które nakłada się na włosy,tylko je niszczą,a nie odżywiają.Anwen jest tego świetnym przykładem i jeszcze pokazuje to na blogu.
Całkowity detoks tylko i wyłącznie przed farbowaniem henną 🙂 po co się załamywać, wiem jaki mają stan moje włosy 😉
Świetny wpis 🙂 pozdrawiam
Mi się podobają włosy Anwen. Są OK.
Faktycznie Twoje włosy po takim detoksie wyglądają zaskakująco dobrze 😉 Ja odkąd jestem włosomaniaczką nie próbowałam tego na sobie i boje się spróbować bo moja czupryna jest rozjaśniona najmocniejszym rozjaśniaczem z Joanny od czubka głowy aż po same końce :p Co do końcowego pytania to ja swoich włosów nie stylizuje bo szczerze mówiąc mam słabość po prostu do długich i prostych a moje są proste z natury więc pielęgnacja wystarcza 🙂
Twoje włosy wyglądają bardzo fajnie,u mnie czupryna wygląda tak po sporej dawce różnych "wspomagaczy". Niestety, gdy sięgam wyłącznie po szampon, to moim oczom ukazują się spuszone i przesuszone kłaczki 🙁
Moja surowe włosy i włosy po pielęgnacji niewiele się różnią, może te gołe są bardziej szorstkie i tyle 🙂
Dziewczyny!Słuchajcie!Przeczytajcie do końca!!Jako włosomaniaczka trafiłam do dermatologa z bolącymi strupami na skórze głowy.Lekarz wyjaśnił mi,że teraz nawet delikatne szampony dla dzieci zawierają detergenty,które podrażniają skórę i ogólnie źle wpływają na włosy.Powiedział,że jeśli chcę mieć zdrowe włosy i skórę to mam wziąć przykład z naszych babek,które myły włosy szarym mydłem i płukały w deszczówce z dodatkiem octu.Na dzisiejsze czasy polecił myć włosy prawdziwym mydłem marsylskim i płukać w ostudzonej przegotowanej wodzie z dodatkiem octu.Byłam tak zdesperowana,że spróbowałam.I szok!Włosy czyściutkie,lśniące,dociążone,niewymagające nałożenia żadnej odżywki.
Po kilku myciach strupy zaczęły się goić.Po dwóch miesiącach używania mydła marsylskiego,przegotowanej wody z octem, włosy są w bardzo dobrej kondycji mimo,że nie używam żadnych odżywek ani masek.Jak to możliwe?