Pamiętacie jeszcze serię PORADY włosowe u Anwen? Bardzo dawno nie było na moim blogu takiego wpisu, a dziś to ja przychodzę do Was po poradę. Od dłuższego już czasu chodzi mi po głowie takie większe cięcie i choć zrobiłam sobie analizę wszystkich ZA i PRZECIW to wciąż nie mogę podjąć ostatecznej decyzji, a wizyta u fryzjera zbliża się wielkimi krokami.
– ułatwiona pielęgnacja – włosy na całej długości będą miały zbliżoną porowatość
– włosy będą wyglądały na zdrowsze
– łatwiejsze układanie – przy zdrowych włosach mogę sobie pozwolić na kompletny brak stylizacji, bo nawet po spaniu z mokrymi wyglądają naprawdę dobrze
– swoboda w koloryzacji – jak wspominałam chciałabym zrobić na włosach sombre, a przy zniszczonych końcówkach byłoby to bardzo ryzykowne. Prawdopodobnie i tak trzeba by je wtedy całe ściąć
– krótsze włosy łatwiej modelować, zakręcić lokówką czy upiąć, a czasem potrzebuję mieć na głowie bardziej ‘wypracowaną’ fryzurę
– będę je częściej nosić w wersji rozpuszczonej, a przynajmniej taką mam nadzieję, bo po ostatnim ‘mocnym cięciu’ tak właśnie było 🙂 tylko, że tym razem będą jednak spooro krótsze…
– a co jeśli okaże się, że taka długość mi nie pasuje?
– albo, że włosy zamiast lepiej wcale nie chcą się układać?
– z krótszymi włosami mogę czuć się też mniej atrakcyjnie/kobieco/mniej sobą (przyzwyczaiłam się już do tego, że mam długie włosy)
– a zapuszczenie ich z powrotem do takiej długości zajmie mi jakieś pół roku…
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Ścinaj, za bardzo są popalone i mimo tych wszystkich zabiegow to widać…
gdzie niby to widać?
Widać widać
@Lilth.E
To jest wpis Anwen z innego posta (o tym choco coś tam):
"Niestety na tym kończą się plusy, bo włosy mimo wprasowanej keratyny wciąż kruszą się na końcach i łamią (po encanto tak nie było), a końce wciąż wyglądają na mocno przesuszone."
Myślę, że skoro autorka przyznaje, że włosy jej się kruszą to chyba jest to jawna oznaka zniszczenia i nie trzeba jej wazeliniarsko mydlić oczu.
Zetnij do ramion. Jestem przekonana, że będziesz wyglądała świetnie!
Ja, aż 2 lata zbierałam się do tej decyzji i nie żałuję ani trochę!
Włosy są mocne, zdrowe i fantastycznie się układają! 🙂
Uważam, że nie ma co na siłę trwać przy długich włosach, zwłaszcza gdy ich stan, jest mocno dyskusyjny 😉
Spokojnie możesz pozbyć się tych słabej jakości 12-15cm.
Pozdrawiam!
Ja także jestem za ścięciem, włosy niby będę krótsze, ale tylko pół roku, z wcierkami i suplementacją trochę wcześniej, a kondycja włosów zdecydowanie ulegnie zmianie na lepsze!
Eh… ścięcie? A już liczyłam Aniu, że wrócisz do dawnej idealnej, przepięknej i prawdziwie włosomaniaczej długości… Ja chce znów te Twoje idealne włoski!!! <3
to zapusc a;e swooje a czyimiś nie dysponuj…
Wydaje mi się, że nikt nie pomoże Ci podjąć tej decyzji. Rozumiem,ze jest ciężko, sama też mam ten problem,ze chciałabym coś zmienić,ale boję się jak to będzie. Mi osobiście podoba się bardzo długość do obojczykow, i moim zdaniem, strata teraz tych 7 cm będzie Ciebie boleć mniej niż gdybyś miała dluuugie włosy, i zdecydowała się je wtedy tak porządnie skrócić. Będę trzymać kciuki,żeby wizyta się udała,cokolwiek zdecydujesz:-)
Zetnij 🙂
Pewnie, że tak! Wybaczcie, ale dziewczyny oddają pielęgnowane latami włosy chorym na raka, więc jak słyszę takie dylematy i gorącą dyskusję, wydaje mi się, że ludzie nie mają prawdziwych problemów..
Ścinaj! nawet gdyby efekt nie spodobał Ci się w 100% (tragedii na pewno nie będzie :)) to co to jest pół roku? To jest nic 🙂 A będą zdrowsze, ładniejsze 🙂 Ja 3 miesiące temu ścięłam naprawdę sporo cm, moja kitka była taaak krótka.. a teraz myślę, że muszę znowu je podciąć, bo po przyzwyczajeniu czułam się świetnie! zdrowe, "same" się układają. Poza tym po fryzjerze towarzyszy mi takie uczucie zadbania.. 🙂
Chyba mi się strony pomyliły… Chciałam wejść na bloga o pielęgnacji włosów, a trafiłam na bloga, który ma być o prawdziwych problemach?!
😉
To już ludzie nie mogą mieć swoich, prawdziwych, mniejszych problemów? Jeśli dla kogoś oddanie kilkudziesięciu centymetrów włosów nie jest żadnym problemem to chwała mu za to i ogromne podziękowania, ale nie zmuszajcie każdego do robienia tego samego. Niech każdy się martwi o siebie i nie szkodzi innym, dajcie ludziom mieć swoje problemy, a jeśli ktoś zechce komuś pomóc to na pewno znajdzie miliony sposobów żeby to zrobić.
Ścinaj zdecydowanie! Warto coś zmienić, nie musisz przecież mieć ciągle długich włosów bo jesteś włosomaniaczką 🙂 Dzięki ścięciu możesz te pokazać, że krótsze włosy także mogą być piękne i kobiece 🙂 Zresztą jak trafisz na naprawdę dobrego fryzjera to nie musisz się bać, że będą się źle układać.
Ścięlabym 🙂 Włosy przecież odrosną, a po takim cięciu będą mega zdrowe.
Ściąć:)
nie! zostawić 🙂
Tnij! pół roku i tak minie 🙂
Minie i to szybko 😀 Ja jakoś w maju skróciłam włosy (bardzo spontanicznie – przechodziłam podczas weekendu na szkoleniu w Warszawie obok salonu fryzjerskiego i jakoś mnie tknęło). Z wyjściowej długości "za łopatki" zostało mi włosów "nieco nad ramiona", a na koniec sierpnia okazało się, że do dawnej długości brakuje mi ok 3-4 cm 😉 I jestem zadowolona, bo włosy mają się lepiej 🙂
jak tylko pół roku potrzebujesz na zapuszczenie, tobym ścinała 😀 moje włosy w trzy lata nie potrafią urosnąć za łopatki :/
Modelina
Ja jestem zdecydowanie za ścięciem:) Mam wrażenie, że długie włosy stały się jakoś ostatnio niemodne:) Ważne, żeby wyglądały zdrowo, a i tak odrosną:) Na pewno będziesz wyglądać super!
Taaak, zdecydowanie stał się trochę zbyt modny ten wszechobecny "minimalizm" który pociągnął za sobą nawet minimalizm długości włosów i wszystkie owieczki ścinają się na long boba, pełno tego na ulicy.
Prawda
Faktycznie bo kaxdy musi za moda leciec. Trxeba sciac bo taka moda glupota jak nie wiem co. Wlosy maja tobie sie podobac a nie maja byc modne wlosy to nie ubrania. Zgol sie na lyso Grocrafty bo wlosy sa nie modne. Teraz modna lysina
To ciekawe, bo 9 na 10 dziewczyn, które spotykam na ulicy ma długie i niezbyt zadbane włosy
Ja na ulicach widzę wręcz przeciwnie mnóstwo kobiet i dziewczyn z naprawdę długimi włosami, do talii a nawet do biodra;)
A co do dylematu Ani, ja bym podcięła końcówki o te 7cm, bo włosy za obojczyki uważam za jak najbardziej kobiece. I jestem ciekawa jakich przyspieszaczy porostu wtedy bys używała, moze zainspirowana postem trafiłabym na jakaś włosową perełkę dla siebie;)
aga
Podcinaj zniszczenia po trochę, nie ścinaj ich za bardzo!
Zapuszczaj 🙂
Jest ryzyko – jest zabawa! 😉
ścinać i zapuszczać użeranie się z zniszczonymi końcówkami jest czasochłonne i dość często nieefektywne. 😀 znasz się już na tyle na zapuszczaniu, że dasz radę. 😀
Kto powiedział, że włosomaniacza długość= dłuuuuuuuuugie włosy. Chyba raczej zdrowe i zadbane, świadomie pielęgnowane. Ścinaj, to tylko 7 cm nie 20:)
Tez nad tym się zastanawiałam i postanowiłam zapuszczac. Lecz w moim przypadku nigdy nie miałam włosów po pas. Wiec to i to byłoby dla mnie nowością. Wybrałam mniejsza niewiadomą. Aniu ładnemu we wszystkim ładnie. Włosy rosną Ci szybko
Ściąć! argumenty przeciw są bezpodstawne 🙂
Ściąć! Raz się żyje, a jak się nie spodoba to pół roku szybko zleci 🙂
Aniu poradziłabym Ci, abyś ścięła najbardziej zniszczoną partię włosów 😉 Po takim ścięciu będziesz zapuszczać zdrowe i piękne włosy 😉 Pozdrawiam! 😉
Ścinaj, włosy na zdjęciu po lewej wyglądają trochę wulgarnie, a te na zdjęciu po prawej bardziej szlachetnie. Jeśli okaże się, że jednak uznasz, że krótsza długość Ci nie odpowiada, to wspomniane przez Ciebie pół roku zapuszczania to naprawdę krótko – minie i nawet nie zauważysz kiedy.
Wulgarnie? Dlaczego?
Długie włosy wulgarne? O_o
Dlugie wlosy wulgarnr. Gorszej glupoty nie slyszalam powalacie glupota. Aha trzeba chodzic na long boba albo cos takiego niewiele dluzszrgo zeby nie byc wulgarnym smiech na sali. Szlachrtnie krotkie miec. Szlachetnie to miec poukladane w glowie.
haha nie wiedziałam, że włosy mogą wyglądać wulgarnie:) ale mi poprawiłaś humor:)
Chyba raczej chodzi o czarny kolor-znak rozpoznaqczy dresiar wg niektorych
Myślę, że chodziło nie tyle o długość, co połączenie długość + kolor. Mnie osobiście też podoba się bardziej krótsza wersja, która i tak jest długa, a wygląda zdecydowanie bardziej elegancko.
Byłabym za obcięciem jednak wolałabym żebyś zapuszczała długie i dodawała wpisy co ci pomogło je okiełznać bo jednak gdy zetniesz to będą one nie wymagające i równie dobrze mogłabyś wtedy zrezygnować z bloga a tego nie chcemy 🙂
Ale po co trzymać i tak już zniszczone końce?
Ścinaj, wyjdzie to tylko na dobre! 🙂 Moim zdaniem ZA są bardziej mocne i przemawiające do rozumy 😉
Ścinaj zdecydowanie! Warto coś zmienić. Nie musisz mieć ciągle długich włosów bo jesteś włosomaniaczką. Zresztą takie włosy do obojczyków/ramion są bardzo kobiece. Zwłaszcza gdy są falowane lub kręcone 🙂 Poza tym, pielęgnacja takich włosów może się zmienić i dzięki temu urozmaicisz tematykę bloga (pomożesz też dziewczynom, które mają krótsze włosy). A jak trafisz na dobrego fryzjera to nie musisz się obawiać, że nie będą chciały się układać 🙂
Nie bój się zmian, może się okazać, że krótsze włosy bardziej ci pasują.
Ja dla odmiany bym ścieła! 🙂 na pewno w krótszych włosach też będziesz wyglądała zjawiskowo 🙂
Ścinaj- pół roku to nie wieczność, a tak będzie cię korciło CIĄGLE.
Ściąć. Bez dwóch zdań. Swoje też skróciłam bardzo znacząco w listopadzie zeszłego roku z uwagi na chorobę i wypadanie. Nie żałuję. Jak to mówią włosy nie trawa i zimą rosną.
Ja jestem za ścięciem 🙂 sama miałam włosy do połowy pleców i w lutym tego roku ścięłam je na long boba i nie żałuję tej decyzji :)na ten moment nie wyobrażam sobie powrotu do długich włosów 🙂
Ja też chciałam i się bałam…aż w końcu oddałam prawie pół metra włosów na fundację 😉 Obecnie włosy mam leciutko za obojczyki. Jakie zaskoczenie że można tak szybko umyć i wysuszyć włosy 🙂 Zmiany są potrzebne, koniec końców- to tylko włosy, odrosną.
Pozdrawiam 🙂
Zetnij. Włosy odrosną. Szybciej niż myślisz. Ja tez miałam ten problem a teraz nie żałuję. Powiem więcej nie chce wracać do długich włosów 🙂 spróbuj jeśli Ci sie nie spodoba zapuścisz a jesli nie spróbujesz bedziesz ciągle myślała co by bylo gdyby 🙂
Nie ścinaj,lepiej.Będziesz żałowała.
Nie ścinaj! Ja też uważam, że takie byłyby zbyt krótkie, bo już takie są. Tęsknię za czasami tych długich czarnych włosisk. Kolejne sombre, to też raczej zły pomysł. Nawet jeśli zetniesz włosy, to znów je nim zniszczysz, a to nie ma sensu. Zdecydowanie namawiam do walki 🙂
Sombre to na tyle delikatne rozjaśnienie, że zdrowych włosów nie zniszczy 🙂
Ścinaj, włosy odżyją!
Serię pamiętam :)) i tak jak dziewczyny wyzej jestem stanowczo za ścięciem,. a długość możęsz przecież odzyskać przyspieszając porost (i byłaby od razu możliwa kolejna wspólna akcja!<3), ponieważ nie obraź się Aniu nie piszę tego złośliwie w żadnym wypadku, ale obecnie Twoje włosy prezentują się hm.. przeciętnie. A po obcięciu tych wszystkich zniszczeń wyglądałyby duużo lepiej i zdrowiej, sama wielokrotnie doradzałaś dziewczynom w takich sytuacjach ścięcie i zdrowie włosów kosztem długości, dlatego moim zdaniem nie wahaj się tylko śmiało tnij 🙂
ach gdybym mogła cofnąć czas to… sama nie wiem czy bym cofnęła. Miesiąc temu udałam się do fryzjera żeby ściąć włosy (długie po tyłek) w "V" i wycieniować. Max 15 cm… Oczywiście skończyłam z włosami ledwo po zapięcie stanika i to tylko paru kępek, bo są tak wycieniowane, że większość jest długości do ramion… Zmiana długości kolosalna, ale te zdrowe końcówki, ten blask, ta gładkość, brak problemów z rozczesywaniem, myciem suszeniem… Mój Jezu 🙂 I mimo kształtu, który nie do końca mi się podoba, chyba nie cofnęłabym decyzji o ścięciu włosów. W ostateczności włosy to nie ręka czy noga – odrosną 🙂
Witam, ostatnio obcięłam włosy miałam długie obecnie mam.long Boba i jestem zadowolona świetnie się układają i wyglądają. Włosy odrosna nie ma co żałować
Zetnij. Bardzo ładnie wyglądasz w obecnej długości, ładniej niż w całkiem długich. Pół roku to chwila, dużo nie ryzykujesz 🙂
Też miałam wiecznie długie, a od paru lat noszę krótsze – w zależności od fantazji (i upływu czasu od ostatniej wizyty u fryzjera ;D) tak mniej więcej od ramion do biustu. W sumie w krótszych mi lepiej, ale długie mniej się wysnuwają z kitek i warkoczy, więc są wygodniejsze. Ale kiedy widzę, że końcówki słabe, to tnę bez żalu i po 10-15 cm. Odrastają piorunem. I są zdrowsze, mniej kłopotliwe.
Jestem za ścięciem i sama mam taki dylemat, jak Ty 😉 Ale chyba podświadomie już i u siebie zaplanowałam ciach tak z minimum 5-6 cm (teraz mam do łopatek). Chyba mi nie do twarzy w zbyt długich, są gęste i grube i mnie przytłaczają… A z tych dwóch zdjęć bardziej mi się podoba to w krótkich włosach 🙂
Anwen, zetnij 25 cm i oddaj na Fundację Rak'n'Roll! Moje pół metra włosów poleciało do nich w zeszłym tygodniu. Tyle szczęścia! Prezent dla mnie i dla drugiej osoby! 🙂
O właśnie! Ja również ścięłam włosy (40 cm) i oddałam dla fundacji rak'n'roll. 20 lat miałam do pasa teraz mam krotkiego pazia i żyję 😉 Włosy to nie wszystko, trza mieć coś w głowie 😉
Nie można oddawać rozjaśnianych włosów.
Nie można oddać do fundacji rozjaśnianych/ zniszczonych włosów
Jak ktoś będzie gotowy oddać włosy to to zrobi, a złośliwości do tego nie zachęcają 😉
A dlaczego nie można rozjaśnianych? Gdzieś czytałam, że muszą być po prostu zdrowe 🙂
Fajna to profesja marne trollowanie? Anonimki nie mówcie ludziom, jak mają żyć. "Szlachetny cel"… ściąć włosy… oddać komuś… nie wiadomo komu… Dlaczego długie włosy mają być uosobieniem pustki w głowie? Przeciwnie, jak dla mnie pustkę określa popisywanie się, chwalenie, niezdrowe podwyższanie ego, egoizm i zaborczość.
Bez odbioru.
Tuptusiowa
Apropo tych mądrych głow doradzającvym wszędzie i wszystkim ścięcie na fundację napisałam nawet post "o oddawaniu włosów na fundację", można sobie poczytać może te "szlachetne" rozporządzające cudzymi włosami wreszcie zrozumieją, że te pseudopsycholigiczne gadki wcale nie są miłe
Pragnę zdementować – można oddać rozjaśnione włosy (pytałam osobiście), pod warunkiem, że nie są w opłakanym stanie.
nie scinaj. zetniesz za 5-10 lat, jesli Ci sie bedzie wydawac, ze wtedy juz nie pasuje
Anwen zetnij, nie ma nic lepszego od zdrowych włosów. W dodatku jak fajnie je sobie pokoryzujesz, długość to kwestia przyzwyczajenia się. Strach ma wielkie oczy a włosy nie ręka – odrosną ;D Trzymam kciuki za Ciebie, pochwal się od razu swoją decyzja 🙂
Scinaj i tak odrosna!
W długich Ci jest ładniej, wyszczuplały twarz i podkreślały talię. W krótkich wyglądasz nijako, buźka zrobi się bardziej okrąglejsza, pyzata. Mniej upięć fajnych jest dla krótkich włosów. Zetniesz spaloną partię i potem mimo wszystko będziesz musiała podcinać końcówki więc to pół roku zamieni się w rok zapuszczania 🙂 warto? Decyzja należy do Ciebie.W krótkich nie masz tego charakterystycznego włosomaniaczego pazura 🙂
Ja scielam, zrobiłam cieniowanie i jestem zachwycona (mam kręcone włosy). Najkrótsze zostały ścięte jakieś 20 cm i teraz zapuszczam zdrowe włosy, jesli sa zniszczone nie ma czego żałować, tylko ściąć czym prędzej, bo i tak trzeba będzie to zrobić. Wcześniej podcinanie końcówek nic nie dawało bo włos i tak był zniszczony i rozdwajal sie z powrotem.
Jeśli już od jakiegoś czasu "chodzi Ci to po głowie" to zetnij. Za jakiś czas znów to do Ciebie wróci i pomyślisz, że mogłaś jednak ściąć szybciej, bo włosy byłyby dłuższe.
Ja też jestem na tym etapie. W tym tygodniu farbowanie (włosy aktualnie po encanto), końcówki w stanie tragicznym. Prawdopodobnie wyjdę z salonu z włosami ściętymi przed łopatki (żeby tylko!).
Głowa do góry! 🙂
Ścinaj – do obojczyków to nadal długie włosy 😉 Mnie np. się na zdjęciu po lewej mniej podobasz niż na aktualnym. Takie bardzo długie włosy jakoś mi się zazwyczaj w ogóle nie podobają, za ciężkie są (już czuję żar gniewu wszystkich włosomaniaczek). Teraz wyglądasz bardzo ładnie, ale dlaczego miałabyś nie poeksperymentować?
Dziewczyny komentujące zapewne będą Ci doradzały by ściąć, ale potem posypią się niemiłe komentarze i blog może ucierpieć. Skoro tytuł bloga "Jak dbać o włosy" to nie rób tego błędu i nie ścinaj, to pójście na łatwiznę,a już sobie wyobrażam hejty i złośliwe uwagi. Teraz doradzają jedno, a potem będą pisać drugie.Lepiej kontynuować intensywną pielęgnację. Pozdrawiam.
Idealnie napisane!
Ale Ania juz miała przezdrowe włosy i nikt nie narzekał. Później je rozjaśniła to narzekali, że je zniszczyła. Po co ma trzymać końce które są nie do uratowania pielęgnacją? Skoro są zniszczone to nic tego nie odwróci.
Hejt za to że obciela włosy? 😀
Jak dla mnie będzie to miła zmiana, przecież krótkie włosy też trzeba pielęgnować 🙂 chętnie bym poczytala o układaniu i pielęgnacji takich krótszych włosów bo sama takie obecnie posiadam 🙂
Zawsze można ściąć dla własnej wygody (i czasu) i nadal intensywnie o nie dbać, żeby było o czym pisać na blogu 🙂 może się mylę ale chyba nikt nie powinien hejtować pięknych, dobrze zadbanych i starannie pielęgnowanych włosów. Chociaż wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi 😉 najważniejsze, żeby sama Anwen była zadowolona, przetrwała rozjaśnianie to i z krótszymi włosami sobie poradzi.
No tak, bo życie autorki bloga to tylko fani, komentarze i liczba wejść…
A co zrobić w sytuacji jak intensywna pielęgnacja nie przynosi zadowalających efektów? Hejty będą tak czy siak. Ale nie ma co się nimi przejmować. Blog z pewnością zyska na świeżości no i sama Ania też 🙂
Pójście na łatwiznę? o.O Żal. Przecież zniszczonych włosów i tak nic nie uratuje, skoro są zniszczone rozjaśniaczem to nie pozostaje nic innego jak je ściąć i w tym przypadku kontynuacja intensywnej pielęgnacji jest stratą czasu.
i tak i nie tzn co do komentarzy – pewnie Tak- wiele będzie złośliwych- ale zawsze były i będą cokolwiek autorka zrobi, nie natomiast uważam że "jak dbać o włosy" – ścięcie to nie jest pójście na łatwiznę to kolejny stereotyp bo pól długie włosy np za ramiona wymagają intensywniejszej pielęgnacji niż dłuższe bo bardziej ocierają się końcówki włosów i jeśli by brać pod uwagę sam blog i by było ciekawiej i o czym pisać to wspólne zapuszczanie i pielęgnacja z półdługich włosów do długich zdrowszych jest mega ciekawsza i dopingująca i wspierająca czytelniczki. Jak są długie non stop zdrowe błyszczące cały czas bez żadnych zmian to o czym tu pisać?- jest taka słynna blogowa włosomaniaczka której włosy podziwiają miliony a zazdrości jej o wiele więcej osób ale jedynie o czym pisze to nowych kosmetykach olejkach które się pojawiają i sobie je testuje kolor zapach tyle że nie smak. I co z tego że ma ma tak piękne długie włosy? jeśli siedzi w domu nic nie robi nie ma dzieci i pracę w której siedzi i pachnie i robi zdjęcia w pięknej scenerii tylko wtedy rozpuszczając włosy bo na co dzień trzeba takie splatać by funkcjonować to w porządku ale dla mnie byłoby udręką chociażby mycie mega długości i nie zaglądam do takich blogów, poza tym pracuję prowadzę dom i lubię wygodę w działaniu nie wspominając jak się ma małe dziecko w domu i bardziej mnie interesuje taki blog jak dbać o włosy zmieniając je, zmieniając siebie i wygodnie z nimi żyć na co dzień 🙂 a nie ma kobiety dziewczyny która nic nie robi z włosami i potem nie szuka ratunku 🙂 albo podziwia efekt wow. autorka pisze "przyzwyczaiłam się do swojej długości"- to jest i zaleta i wada 🙂 "mogę się czuć mniej atrakcyjnie" – Twój uśmiech i oczy są Twoim atutem reszta to kwestia podejścia do samej siebie i do zmian. sam fakt że stoisz przed takim dylematem świadczy o tym że dziś nie jesteś zadowolona ze swoich włosów- tu masz odp- możesz poczekać do końca lata choć upały w tym roku nam nie straszne, możesz nie ścinać drastycznie ale wtedy też nie będziesz zadowolona – możesz zapuszczać dla fundacji ale te i tak będziesz musiała ściąć. Pytaniem jest czy ściąć od razu czy stopniowo 🙂 – skracałaś po trochu i walczyłaś wiec ten etap już był – a więcej masz za niż przeciw no i zawsze chciałaś spróbować i pewnie zawsze będzie ta pokusa.Jak nic nie zrobisz będziesz niezadowolona, jak zetniesz końcówki też nic to nie zmieni a hejtowe komentarze będą cokolwiek zrobisz albo jak nic nie zrobisz jeśli chodzi o blog. Najtrudniej dbać o półdługie i krótkie włosy – to wyzwanie. Myślę że nawet gdybyś się zdecydowała na te 7 cm to będziesz wyglądać bardzo dobrze a śmiem twierdzić że nawet lepiej bo wyglądasz młodziej w krótszych a odrosną zanim się na dobre jesień zacznie. włosomaniaczka która nic nie robi nie istnieje 🙂
Komentarz o "blogerce" byl nie na miejscu i nawet nie na temat…
A co to za blogerka?
pewnie daria (hedonistka)
Mysle ze anonimowy pisal o kosmetycznej hedonistce.
Lepiej zrobić i żałować niż żałować, że się nie zrobiło. Najwyżej będziesz wiedziała na przyszłość w jak krótkich włosach się już nie czujesz, a nawet gdyby dopiero za pół roku miały odrosnąć to pomyśl jakie wtedy będą już piękne i dużo zdrowsze. Ja kiedyś ścięłam dość długie włosy na króciutkiego boba z asymetrycznym bokiem, bo zawsze marzyła mi się taka fryzurka i nie żałuję. Nie dość, że włosy odżyły po dekoloryzacji, to już mnie ta fryzura nie kusi i mimo, że nadal uważam, że świetnie się prezentuje, to jest nie dla mnie, bo zakochałam się w dłuższych włosach;). Jeszcze dochodzi cała frajda z późniejszego zapuszczania gdy obserwujesz jak z miesiąca na miesiąc, centymetr po centymetrze robią się coraz dłuuuższe :D.
Ja zawsze w takich sytuacjach idę za radą mojej koleżanki – ścinać – to nie ręka, odrosną 🙂
Za: logika, przeciw: uczucia :). W sumie argumenty, które podajesz jako "przeciw" można też przedstawić w taki sposób, żeby były pozytywne: przekonasz się, czy włosy się układają, jak się czujesz itd. – poniekąd sposób na wyjście z własnej strefy komfortu.
Ścinaj, poeksperymentujesz z nową długością, a to zawsze miła odmiana dla kobiety;).
jeśli mam być szczera, w tych dłuższych włosach wyglądasz jakos gorzej… do Twojej urody, sylwetki i w ogóle proporcji, o niebo lepiej wyglądasz w obecnych. nie chodzi nawet o kolor tylko długość. wyglądasz teraz bardzo dziewczęco, świeżo, włosy mają jakby więcej życia. jeśli byłabym na Twoim miejscu to już bym nie starała sie zapuszczac, tylko utrzymywać stan obecny co najwyzej 🙂 a jesli kusi Cie obciecie, no to uwazam ze te 7- 8 cm to nie jest dużo i raczej nie bedzie to duza zmiana. nawet osoby w Twoim otoczeniu zapewne by jej nie zauwazyly same z siebie 🙂 na pewno to odczujesz troche, ale watpie zebys miala przez to jakies problemy z ukladaniem, czy poczuciem braku kobiecosci! to wciaz beda dlugie wlosy 😀
Włosy odrastają. Zawsze wychodziłam z założenia, że lepiej mieć krótsze niż długie, ale brzydsze. 😉 Z mojego zapuszczania nic nie wyszło, bo okazało się, że mam Hashimoto i włosy mocno dostały 'po tyłku'. Nadal są miękkie i błyszczące, ale też cieniutkie i mocno wypadają, a kiedyś były takie grube… 🙁 Ale dzięki temu odkryłam, że lepiej się czuję w takiej długości, loki ładniej się układają i nie mam problemów z dbaniem o nie. 😉
Sadze jak większość:) scinaj
ja mówię tnij, bo zmiany są fajne ;]
Ja mam po ostatnim farbowaniu farbą drogeryjną, najtańszą mocno zniszczone końce, reszta już w miare się tryzma, ale końcówki się mocno łamią. Mimo to, nie chce ścinać ich mocno, mniej wiecej co miesiac, albo co 2 miesiace podcinam 1 cm i w ten sposob planuję zejść ze zniszczonych włosów. Tobie bym doradziła to samo. I najlepiej zastanowiłabym się nad sombre, skoro chcesz je sciac radykalnie przez zniszczenie ombre, to będą krótkie a kolejne takie wyjscie awaryjne po sombre bedzie juz ciezkie przy krotkich wlosach. To Twoja decyzja i Ty musisz wiedzieć jak się widzisz, w jakiej odsłonie.
Anwen blagam Cie nie scinaj… Naprawde w dlugich wlosach wygladasz slicznie – jak lalka. Zapusc wlosy do starej dlugosci i pokaz dziewczynom, ze wlosy rozjasniane tez mozna zapuscic i miec dobra kondycje wlosow. Prosze Cie przemysl ta decyzje bo wlosy sa dla Ciebie a nie Ty dla nich.
Dokładnie!
Scinaj;)
Podcinaj powoli, co 2-3 miesiące po 2 cm ale nie od razu!!
Zetnij 😉 włosy nie ręka – odrosną 😉 lato to dobry moment na taką decyzję, włosy odżyją a Ty odpoczniesz. Jesteś piękna i kobieco będziesz wyglądać w każdej długości <3
Gdy ja się obcinałam (ściełam kilkanaście cm) fryzjerka powiedziała mi "włosy, nie zęby, odrosną", więc nawet jak wyjdzie źle, to w końcu wrócą do poprzedniej długości/ A jak nie obetniesz, to może za Tobą to chodzić dłuuuugo, że i tak w końcu to zrobisz. Tak było przynajmniej w moim wypadku 😉
Ja radzę ścinać, wystarczyło, że zakryłam Twoje końcówki ręką właśnie na długość do obojczyka i wydaje mi się, że będzie Ci do twarzy w takiej długości 🙂
Ściełabym. Pół roku minie szybciej niż się wydaje, a włosy odżyją. Sama bym ścięła ale mam cienkie włosy i moje końce i tak ciągle potrzebują skracania… 🙂
Zaszalej 🙂 włosy zawsze odrosną
Włosy nie ręka- odrosną:D ja bym ścięła na Twoim miejscu, głównie dla sombre (mnie tez chodzi po głowie ten pomysl) i ze względu na wygodę. A może po skróceniu będą się bardziej kręcić i przestawisz się na pielęgnację CG??:)
Ja również polecam ściąć – nigdy się nie dowiesz czy będą ci pasować jeżeli nie spróbujesz 😉 , a jak się nawet okaże, że nie będziesz z nich zadowolona, to chociaż zdobędziesz nauczkę na przyszłość
Sama Aniu już kilkakrotnie ścinałam jakieś 10-15cm najbardziej zniszczonych włosów – może dlatego nie mogę zapuścić ich troszkę bardziej 😉 Ale po kilku dniach z każdego cięcia byłam bardzo zadowolona. Myślę, że wcierki i ewentualnie jakiś dobry suplement pozwolą Ci szybko odzyskać wymarzoną długość, jeśli już zdecydowałabyś się na ścięcie. Ja jestem za :):) Ale to musi być Twoja decyzja 🙂
Ściąć. Po fryzjerskiej masakrze degażówkami (skończyłam z pół-bobem, pół-czeskim pikłarzem, z przodu ledwie za ucho, z tyłu do łopatek) przez kilka lat odzyskiwałam dawną długość. Gdy się już udało – okazało się, że długie włosy sa jednak strasznie wkurzające. Owszem – wyglądają pięknie, ale powyżej pewnej długości trudno nosić je rozpuszczone (torebki, zamki, szaliki…), w lecie grzeją jak czapka, spięte w koczek ciążą (po kilku godzinach zaczynała mnie boleć skóra głowy) itp. Ciachnęłam do łopatek i żałuję… że tak mało. Czuję się równie kobieco, włosy i tak wyglądają na długie, a są bez porównania wygodniejsze w noszeniu.
To jednak włosy są dla nas a nie my dla włosów, najważniejsze jest to, czego Ty chcesz. Pewnie zaatakują Cię włosomaniaczki świętsze od papieża (i bardziej radykalne niż Ty – choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej pewnie traktowały Cię jak guru…), ale gorzej niż po rozjaśnianiu już chyba nie będzie…
Sama zresztą wiesz najlepiej, że długość to mały problem, jej odzyskanie jest znacznie mniej kłopotliwe niż powrót do naturalnego koloru włosów lub jego radykalna zmiana.
Zalexy u kogo. Moxna wrocic do baturalnego ale jak wlosy rosna a gorzej jak nie rosna a sa w miare zdrowe. Wystarcxy podcinac konve a nie calkiem scinac. Vo jesli nagle sie xablokuja i bie beda chcialy rosnac moje dlugo mialy blokade az zaczelam pic drozdxe ale nie u kaxdego wdzusyko dziala tak samo. Dlugosc to wlasnie najtrudniejsza sprawa.
Może ciąć stopniowo żeby szoku nie bylo
zetnij Aniu , 7cm ti pryszcz, ja scinalam 20cm i po pol roku 12 cm ;)) wloski odzyja, beda sie lepiej ukladaly,pielegnacja bedzie prostsza 🙂 odrosna zdrowiutkie, jakbys jeszcze zrobila.wspolna.akcje drozdze lub skrzypokrzywa to bylybysmy w siodmym.niebie 🙂
Tnij!
1. 7 cm to tak mało, że ciężko zauważyc, naprawdę, ja ostatnio obcięłam koło 5 i gdyby nie to, że są lekko przed łopatki, a były za to bym nie zauważyła różnicy wcale
2. Pół roku to jest nic
3. Nie marudź :* sorry, ale to takie głupie gadanie, że będziesz się czuła mniej kobieco, jak ktoś chce sobie znaleźć powód to zawsze znajdzie coś na nie, niektóre kobiety o wiele lepiej wyglądają w krótszych niż dłuższych
Nie ma czego się bać, odrosną, po co się męczyć z suchymi koncami
Pół roku minie bardzo szybko, więc ja bym ścięła 🙂 Aczkolwiek co do argumentów "za" – moim zdaniem łatwiej ułożyć lub spiąć długie włosy, bo to one właśnie nie wymagają stylizacji, tak przynajmniej jest w moim przypadku ;P
Decyzję podjąć musisz sama. Przy takiej długości 7cm to ogromna różnica, ale możesz się przekonać, jak się czujesz w krótkich. Ja uważam, że do Ciebie pasują jednak dłuższe włosy, mimo to wydaje mi się, że lepsze zdrowsze krótkie niż zniszczone długie. Jeśli końcówki są naprawdę w złym stanie, to bym ścięła, ale też bym ich nie katowała kolejnymi farbami, tylko zapuszczała. Może się okazać, że lepiej się czujesz w krótkich i już zostaniesz przy tej długości. Taki eksperyment lepiej przeprowadzić teraz, gdy włosy potrzebują cięcia i nie są tak długie jak kiedyś, niż zapuścić znowu długie, a potem ściąć; wtedy nieudane cięcie będzie bardziej dotkliwe. Przede wszystkim sama pomyśl czy lepiej Ci z długimi i zniszczonymi czy z krótszymi ale zdrowymi puklami 😉
tnij! 🙂
Na Twoim miejscu zdecydowałam się na sciecie 🙂 sama miałam długie włosy a obecnie troszkę za obojczyki i bardzo mi się podobają mimo mojej dość okrągłej twarzy wyglądają fajnie 🙂 w krótszych włosach czuje się bardziej kobieco niż w długich 🙂 włosy i tak odrosną a warto zaryzykować 🙂
Wszystkie 'za' z Twojego postu się u mnie sprawdziły 😉
Ja ściełabym te włosy. Jeśli urosną w pół roku to bardzo szybko, a przy okazji można spróbować czegoś nowego i zobaczyć, jak wygląda się w takiej długości. 😉
Jak ty zetniesz to ja tez zetne to obojczykow! A tez mam zniszczone włosy po rozjasnianiu! 😀
Aniu!
Czytam od dawna, jak męczą Cię zniszczone końcówki i odbierają Ci możliwość radosnego eksperymentowania z włosami. Czy nosisz je rozpuszczone i cieszysz się nimi, czy troskliwie związujesz, żeby im się nic nie stało?
W podobnej sytuacji – cięłabym. Dla łatwiejszej pielęgnacji. Dla swobody farbowania.
Dopóki nie patrzysz w lustro, długość za obojczyk to już dłuższe włosy. Podobnie smyrają po odsłoniętych plecach i ramionach, podobnie możesz się bawić kosmykami jeśli chcesz zająć ręce. Układa się je podobnie, tzn podobne metody stylizacji i podobny efekt można wyczarować, ew z drobną modyfikacją.
A przyspieszenie porostu, dla kogo jak dla kogo, ale dla Ciebie będzie problemem? 😉
Ścinaj śmiało 🙂 Miesiąc temu sama się wahałam a 15 cm poszło i jest mi teraz dużo lżej 🙂 i na głowie i na sercu bo nie są zniszczone już
Co do obawy, że włosy nie będą chciały się układać albo długość nie będzie twarzowa. Kto Cię będzie obcinać? Zna się na rzeczy, nie? 🙂
Ja doradzam ścięcie 🙂 sama mialam wlosy Twojej dlugosci i niedawno ścięłam około 6 cm zniszczonych włosów i wyglądają o wiele lepiej:) ze względu na to ze mam włosy falowane wyglądają na jeszcze krótsze niż są ale i tak jestem zadowolona:p
Chwila, dobrze rozumiem ? Ty się boisz ścięcia włosów ? Ja się boje jak ty jesteś wstanie podejmować jakiekolwiek inne "dorosłe" decyzje.
Ja się boję jaką Ty musisz być złośliwą osobą 😛
Do drugiej odpowiedzi. Szkoda, ze nie ma opcji lubię to.
Jak to mawia mój chłopak – jesli nie wiesz co zrobic to zostań w tym miejscu, w ktorym jestes. Wiec w tym przypadku nie scinaj jesli do sciecia nie jestes przekonana. Obciac mozna zawsze,a dokleic trudniej. Moze w przyszlosci poczujesz moment,ze tak chce obciac i nie potrzebuje ku temu doradzctwa. Jesli szukamy doradzctwa to prawdopodobnie szukamy potwierdzenia tego do czego sie i tak jakos bardziej przychylamy, bo efektu po scieciu nikt magicznie nie przewidzi przed nim, tym bardziej jesli jakis dluzszy czas nie mialas krotszych włosów. Moim zdaniem 7 cm nie sprawi jakies duzej roznicy w ukladaniu sie wlosow,ale to odbior subiektywny. Chyba po tym zdaniu jestem za niescinaniem ''- z krótszymi włosami mogę czuć się też mniej atrakcyjnie/kobieco/mniej sobą (przyzwyczaiłam się już do tego, że mam długie włosy) ''. A co np. myslisz o srodku? czyli podciac np. 3 cm i za jakis czas znowu podciac i rozlozyc to obciecie na raty?
Pozdrawiam
Coś czuję że zetniesz 🙂 myślę że doświadczenie jak to jest być krótkowłosą włosomaniaczką może być dla Ciebie cenne a i wiele dziewczyn zyskałoby motywację do zapuszczania 🙂
Ścinaj 🙂 Przynajmniej zobaczysz, jak wyglądasz w krótkich włosach, a pół roku i tak minie i to szybko. Włosomaniaczki nie definiuje długość włosów, tylko świadomość dbania o nie 🙂
Sama miałam podobne dylematy trzy miesiące temu, aż stwierdziłam, że to tylko włosy, które przecież odrosną i postanowiłam obciąć ok. 30 cm. Decyzja nie była łatwa, bo podobną czuprynę miałabym pewnie dopiero po jakichś dwóch latach. Początki były koszmarne – po skróceniu włosów do pasa do wysokości obojczyków zwykłe wysuszenie im niestety nie wystarczało, a ja kompletnie nie umiem modelować włosów, przez co sterczały we wszystkie strony. Potrzebowały ok. dwóch tygodni, żeby przyzwyczaić się do mniejszego ciężaru i zacząć się układać. Teraz jestem z nich bardzo zadowolona i czuję się bardziej piękna i kobieca, niż kiedy sięgały mi do pasa. Z początku planowałam je obciąć tylko po to, żeby się wzmocniły i od razu zapuszczać, teraz myślę, że na próbę zetnę je jeszcze trochę krócej, bo podobam się sobie w tej wersji. Spróbuj, warto! 🙂
PS. We mnie ta decyzja dojrzewała ponad rok, nie zastanawiaj się tak długo 😉
Moim zdaniem zetnij. Wydaje mi sie, ze w krotszych wlosach bedzie Ci bardzo dobrze. Na poczatku bedziesz zszokowana, potem to zaakceptujesz i bedziesz zadowolona.
Wiem, ze jestem tylko randomowa czytaczka, ale uwazam, ze kazda kobieta predzej czy pozniej potrzebuje zmiany i najczesciej zaczynamy je wlasnie od wlosow. Czasem dlugosc, czasem kolor lub ksztalt fryzury. W ostatecznym rozrachunku zmiany zawsze wychodza na dobre 🙂
Ściąć. Przecież to włosy – odrosną. No i nie obcinasz na krótko, więc bez przesady.
ścinać, będą całe ładne a nie tylko do połowy
a czy włosomaniactwo faktycznie polega tylko na długości czy raczej na jakości, ja nie jestem włosomaniaczką bo się do tego nie nadaje ale miałam czas że próbowałam walczyłam o zdrowe długie włosy 3 lata przechodząc rożne wow i wręcz przeciwnie i czytałam blogi książki i stosowałam wiele zabiegów naturalnych itp. i bywało tak że nie byłam zadowolona z długości choć włosy były zdrowe ale np były za bardzo obciążone długością albo oklapnięte itp. wiem jedno że w całkiem krótkich wyglądam fatalnie ale z takimi za ramiona już można coś zrobić i uczesać ostatnio ścięłam 15 cm i jak myślałam o długości to byłam załamana jak przestałam sie na niej skupiać mam całkiem lepszy nastrój i wyglądam znacznie lepiej 🙂 mam obecnie włosy sporo za ramiona wyglądam młodziej mogę je uczesać w każdą fryzurę i taka długość z reguły mam na stałe bo podcinam co jakiś czas i zawsze mogę uczesać muszę malować ostatnio zrobiłam balejaż który po lecie mogę przyciemnić i jestem cały czas zadowolona i chyba w tym sęk by być zadowolonym i móc włosy uczesać np w kok czy nawet mały warkocz. Jak miałaś długie imponowały długością ale też i kolorem bo czerń wiele zakrywa – sama wiesz- czarne wyglądają zawsze lepiej ale z brązem jest najtrudniej a czy taki zabieg czy inny czy żaden to włosy i tak się zmieniają czy się bardziej chce czy mniej. ja też zawsze biorę stare zdjęcia i porównuję ale jest poprawka że twarz i my też sie zmieniamy we włosach których kilka lat temu wyglądałam super – dziś niekoniecznie. Dylemat jest czy z grzywką czy bez. Reasumując ja nie powiem Tobie czy masz ściąć czy nie bo to Twoja decyzja ale warto wziąć za i przeciw czy chcesz jedynie zapuszczać i czerpać z tej długości radość i je pielęgnować i czy chodzisz w rozpuszczonych na co dzień czy nie. Czy chcesz się częściej zmieniać jak każda kobieta 🙂 mnie np się nudzi zbyt długo jeden styl uczesanie czy kolor.Wiele włosomaniaczek ma cudne włosy a niekoniecznie mega długie to też zależy jak funkcjonujemy na co dzień, jak szybko czy jak wolno nam włosy rosną- ja jak przestałam mieć maniakalną obsesje długości to mam wrażenie że rosną 3 razy szybciej 🙂 Ja wiem jedno jeśli mam ściąć a nie wiem jak będę wyglądać to zostawiam margines bym je miała jak uczesać ale przeszłam już wszystkie długości i choć nie raz żałowałam chwilowo to dziś wiem w jakich na pewno wyglądam fatalnie i nie żałuję wcześniejszych prób wpadek- bo przynajmniej wiem- spróbowałam i dziś nie mam dylematów z przeszłości 🙂 a wyglądam coraz młodziej tak samo mam z kolorem miałam czarne szare mysie popielate brązowe i blond i wiem że nie mogę mieć zbyt ciemnych ani jasnych :). Tak jak Ty w czarnych wyglądałaś super ale jak je rozjaśniłaś do brązu skróciłaś stały się gęściejsze optycznie pięknie się falują i wyglądasz o wiele młodziej i twarz się rozjaśniła jest młodsza weselsza i bardziej widać Twoje mega piękne oczy – tu trzeba wszystko wziąć pod uwagę 🙂 dałaś 2 zdjęcia – na obecnym wyglądasz o wiele lepiej niż w długich dawniej. Zawsze możesz skrócić 3-5 cm i nie odczujesz różnicy tak bardzo ani nie będzie tak widoczna od razu jeśli nosisz rozpuszczone. Ja tak podcinałam ale gdy zapłaciłam sporo za fryzjera a nie było różnicy to nie byłam zadowolona.le to że mam taką samą długość jak rok temu mi nie przeszkadza bo wiem że w takich jak mam czuję się najlepiej więc rosną sobie a ja je regularnie podcinam 🙂 myślałam że nadejdzie dzień gdy podrzucę Ci moją historię z cienkimi włosami i totalnie niesfornymi o których wiecznie słyszałam by je na krótko ścinać ale nie będzie jej bo byłaby nudna że są ciągle takiej samej długości ale ja jestem od dawna mega z tym zadowolona i to się odbija na odbiorze zewnętrznym.Cokolwiek zrobisz a będzie uśmiech i wygoda dla Ciebie będzie dobrze 🙂 trzymaj się tylko bezpiecznej granicy by dały się spiąć upiąć uczesać 🙂 rozpisalam sie ale wieki tu nie byłam u Ciebie z braku czasu.Pozdrawiam Ann
Ja bym ścięła, włosy odrosną. Nie warto "męczyć się" z dłuższymi tylko dlatego że boimy się zmiany. Osobiście w przeciągu ostatniego pół roku podcięłam ponad 10 cm raz 5 i za drugim razem też 5 i do tego zrobiłam sobie sombre na moich całkowicie niefarbowanych włosach – bez uszczerbku na ich jakości na szczęście 😛 Oglądając stare zdjęcia myślę "ale miałam długie włosy" jednak ani przez chwilę nie żałowałam, że je skróciłam 🙂 Pozdrawiam i życzę podjęcia tej właściwej dla Ciebie decyzji 🙂
Lepsze zdrowe i krótkie niż zniszczone długie 🙂 zauważam to u wielu dziewczyn ze wola miec popalone włosy do talii co wygląda mega niefajnie niż skrócić i wtedy hodować piękne włosy.Zrob long Boba,ja tez scielam i czuje sie mega seksownie 🙂
Twoja obecna fryzura dużo bardziej do Ciebie pasuje niż poprzednie długie, ciężkie i czarne włosy. To, że zdecydowałaś się na rozjaśnianie wyszło Ci na dobre. Skoro rozważasz większe odcięcie to pewnie jest Ci potrzebne. I na pewno też będziesz pięknie wyglądać.
Ja bym obcięła, włosy nie ręka odrosną, a zawsze będą zdrowsze i będzie jakaś zmiana. No i kolejna motywacja, żeby o nie dbać, żeby urosły, a wtedy więcej postów dla nas czytelników będzie 🙂
Tnij:)
Też miałam taki problem przed ścięciem włosów z długości do talii na long boba. I sobie wmawiałam, że to zły pomysł, bo a długich włosach można tyle fryzur zrobić itp… A potem sobie uświadomiłam, że i tak ciągle chodzę w rozpuszczonych, i tak nie umiem niczego fajnego na nich uczesać 😀 Mi zmiana wyszła na dobre, nie wrócę do długich włosów póki co, bo teraz zyskały na objętości i można bardzo szybko zrobić fajną fryzurę rano. U Ciebie to jest chwilowa zmiana z tego co rozumiem, więc może te argumenty do Ciebie nie przemówią, ale i tak uważam, że pół roku to mało czasu i zanim się obejrzysz będziesz miała takie włosy jak teraz 🙂
Zdecydowanie ściąć 🙂
Też kiedyś upierałam się bardzo przy długich włosach i miałam je aż do tyłka. Tylko takie uważałam za piękne i wzdychałam do pięknowłosych Hindusek, które miały je jeszcze grube i gęste. Dwa lata temu zdecydowałam się jednak na porządne cięcie, bo włosy mam z natury gęste, ale cienkie, więc bardzo szybko się rozdwajały. Skończyłam z takimi do zapięcia stanika i od tamtego czasu regularnie podcinam do takiej długości. Końce mają się zdecydowanie lepiej i włosy wyglądają na zdrowsze i jeszcze gęstsze. Zastanawiam się nawet nad odważniejszym cięciem. Z mojego komentarza można wywnioskować, że jestem zdecydowanie za cięciem, ale prawda jest taka, że musisz to sama czuć, bo nawet jeśli 100 osób Ci powie, że masz ścinać, a sama nie będziesz przekonana to i tak nie będziesz zadowolona.
Ja bym nie ścinala od razu 7 cm, krótsze włosy wcale nie układają się lepiej tylko trzeba je modelować, żeby dobrze wyglądały. Długie włosy są cięższe i łatwiej jest zapanować nad fryzurą.
Pozdrawiam, Karolina.
Zawsze wolałam Ciebie w długich włosach. Niby odrosną, ale czy to na pewno konieczne? Rozjaśniałaś je, żeby ściąć? Możesz obciąć teraz z 3 cm, żeby trochę odżyły i lepiej się ukladały. A za kilka miesięcy resztę. Końcówki i tak zawsze zabezpieczasz. A jak zetniesz zniszczone, zrobisz sombre (które też pewnie będzie rozjaśnianiem) to nie wiadomo czy zniszczenia znowu nie pójdą w górę. I jak uda ci się zapuścić to może będziesz musiała znowu obciąć. Aniu zrobisz jak uważasz. Ale jak tak dalej będziesz odcinać to niedługo będziesz miała long boba. Ja bym na twoim miejscu nie scinała całości. Pozdrawiam, Weronika.
prześlicznie wyglądasz na drugim zdjęciu- tym z krótszymi wlosami. Sama obcięlam nawet więcej jak Ty planujesz w zeszłym roku. Wtedy po poczatkowej rezygnacji wróciłam do włosomaniactwa. Nie żałuję i zrobiłabym to jeszcze raz. Teraz z uporem maniaka chcę pozbyć się zniszczonych końców i chcę osiągnąc to jak najszybciej, nawet kosztem długości. Pół roku, to nie jest długi okres czasu, a pomyśl, ze jak zetniesz teraz, to na imprezie sylwestrowej będziesz miała już włosy takiej długości, jak masz teraz w idealnym stanie 🙂
Ścinaj:)! Włosy nie ręka, a pół roku odrastania to i tak tyle co nic. Jeśli nie będzie Ci się podobało, to przynajmniej już na przyszłość będziesz miała ewentualny dylemat z głowy. Ja miałam uhodowane ponad 60 cm – ścięłam przed ramiona, a kitę oddałam dla Rak'n'roll i nie żałuję:) Plan był taki żeby znowu zapuścić, ściąć i oddać włosy, ale tak mi się spodobała krótsza fryzura, że nie dałam rady i byłam już u fryzjera parę razy. Krótsze włosy wspaniale się układają (efekt po nocnym koczku się utrzymuje, co mi bardzo odpowiada). Nie mam żadnego problemu z kołtunami. Znowu upinam włosy (mam dość grube pukle, więc przy 60 cm upięcie było dla mnie problematyczne, nie mówiąc już o jakichkolwiek lokach/farbowaniu henną). Generalnie zachęcam:)
A ja uważam, że większość włosomaniaczek dzieli się dość wyraźnie na dwie grupy: te, co wolą mocne cięcie i pozbycie się wszystkiego naraz (nawet, jeśli będą musiały pomęczyć się z niezbyt twarzową czy wymarzoną długością) oraz te, które będą ścinały stopniowo (nawet, jeśli brzydkie końcówki tylko je szpecą).
Ja bez dwóch zdań zaliczam się do tej pierwszej grupy, bo mi krótsze zadbane włosy bardziej podobają się od dłuższych nieciekawych. Okres przejściowy da się przetrwać (a bo to raz fryzjerka zafundowała nam jakąś szkaradną grzywkę albo inny bezsens, z którym trzeba było się przemęczyć?), a nieukładające się włosy – spiąć. Ale z drugiej strony, Twoje włosy po Cocochoco nie powinny być zbyt niesforne… A z trzeciej strony, może nie potrzebujesz dużego ścięcia, bo przynajmniej na zdjęciach włosy prezentują się naprawdę ładnie! A z czwartej strony, krótsze włosy otworzyłyby na blogu nowy rozdział – ten poświęcony długości midi. A z piątej…
… mogłabym tak w kółko. Ale tak naprawdę, to głęboko wierzę, że sama gdzieś z tyłu głowy wiesz, do której grupy włosomaniaczek się zaliczasz 😉 Musisz tylko zaakceptować fakt, że nawet podjęcie tej lepszej decyzji pociągnie za sobą tych parę minusików – nie da się mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko 😉
Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam! <3
Ściąć 🙂 Ja na 8 miesięcy przed własnym ślubem nadal byłam w trakcie zapuszczania naturalnych odrostów i połowa włosów była wciąż farbowana. Systematycznym ścinaniem, a potem cieniowaniem udało mi się wciąć ślub już bez farbowanych końcówek. A trzeba powiedzieć, że z wierzchu było to ok. 30 cm farbowańców przy ok. 60 cm wyjściowej długości… Włosy rosną jednak szybciej niż myślimy, a ulga z jednolicie zdrowych i dobrze wyglądających włosów jest nie do przecenienia.
Honorata
Ja bym cięła. Odwieczny problem dziewczyn hahah. W takich chwilach moja koleżanka zawsze powtarza, że nie chce ścinać, ale pamięta jak gdzieś napisałaś, że zniszczenia idą od końcówek do góry głowy . Takiej wizji nie możemy znieść i zawsze podcinamy 😀
Zastanawiam się czy ktoś kiedyś podważył tę opinię? 😉
Bo ja osobiście zauważyłam, że jeśli obetnę zniszczone końcówki, to szybko się zniszczą (bo teraz "zdrowe włosy" są "końcówkami" i normalnie się wycierają) i trzeba znowu obcinać i długość tak stoi w miejscu.
Za to jeśli nie obcinam… To sobie żyją, zniszczone są zniszczone, rozdwojone są rozdwojone ale te zniszczenia utrzymują się na końcach, a reszta spokojnie sobie żyje. 😉
Tylko gorzej jak same się będą skracać przez wykruszanie 🙂 ale coś w tym jest co piszesz.
Hmm w sumie to nie wiem, bo od jakiegoś czasu włosy mi się nie rozdwajaja i nie niszczą. Obcinam co pół roku i wtedy ładniej się układają. Nie mogłabym mieć zniszczonych końcówek i z nimi chodzić. Uważam, że to mało eleganckie i brzydko wygląda.
Zetnij, końcówki są jednak trochę zniszczone, widać to zwłaszcza na zdjęciach po keratynowym prostowaniu. Wiesz, że zniszczenia mogą postępować w górę. Myślę, że blog też by na tym zyskał – fajnie byłoby znowu kibicować Ci w dążeniu do uzyskania określonej długości i dowiadywać się co robisz by ją osiągnąć. 🙂
Jeśli obawiasz się tego jak będziesz wyglądać w krótkich włosach to spróbuj je od spodu podpiąć spinkami, moja koleżanka nabrała w ten sposób swoich znajomych, że ścięła włosy. 😀
To moja opinia, decyzję podejmiesz Ty, jednak lepiej nie kierować się opiniami jeśli nie jesteś do nich przekonana, ale to z pewnością wiesz. 🙂
krotkie wlosy sa teraz modne, wiesz jak wygladasz w dlugich, wiec moze i warto sprobowac cos nowego tzn krotkich wlosow? to naprawde duuuza wygoda i wbrew pozora wygladaja naprde dobrze nawet jak niektorzy twierdza bardziej kobieco , ja na twoim miejscu bym sciela 🙂
Właśnie może warto wykorzystać to, że teraz krótkie włosy są modne. I coś w tym jest, że krótkie są bardziej kobiece- albo ujmę to inaczej, wydaje mi się, że długie są dziewczęce, a krótkie kobiece.
Sama mam takie rozterki wiec wiem co czujesz… Kusi ściąć, ale i szkoda, a jeśli nowa fryzura nie będzie mi pasować bo będę żałowała;p Sama musisz podjąć decyzję.
Też uważam, że włosy są na tyle zniszczone, że trzeba je mocno skrócić.
Podejrzewam, że głosy (jak i argumenty) rozłożą się tak, że będzie jeszcze większy problem z podjęciem decyzji. 🙂
Osobiście jestem przeciwna obsesyjnemu ścinaniu włosów "byle były jak najzdrowsze". Osobiście, nie widzę u ciebie Anwen strasznych zniszczeń, więc jeśli obcięcie włosów na pewno okazałoby się niekorzystne (dla wyglądu, samopoczucia) to zdecydowanie nie warto.
Chociaż przyznaję, super byłoby widzieć na blogu wspólne akcje zapuszczania i recenzje nowych specyfików (bo Jantar i kozieradka są na każdym blogu ;)). No ale to też można ziścić przy obecnej długości.
Myślę że zetniesz bo to rozsądne ale … będziesz żałować do czasu aż troszkę podrosną.
Po prostu tak jest. A tymczasem dla odzyskania pewności siebie możesz oglądać na pintereście fryzurki mid hair
😉
Zetnij. Nadal będziesz miała kobiecą długość włosów, ale nie rób sombre – znowu sobie zniszczysz końcówki, a w przypadku konieczności ich ścięcia będą dopiero krótkie:(
Decyzja należy do Ciebie ? ja ostatnio podcięłam 15 cm i choc pól roku sie do tego przymierzałam to ostateczna decyzja podjęłam dzieki Twojej książce w której przeczytałam ze zniszczonych końcówek najlepiej pozbyć sie w całości i zapuszczać zdrowe włosy? nie żałuję. Teraz po 4 miesiącach sporo juz odrosły a nadal mam zdrowe końce i prezentują sie pięknie. Dużo dalo to moim włosom i mnie bo noszę je teraz z dumą choc sięgają juz tylko za łopatki. Kocham je dotykać a zapuścić to je jeszcze w życiu zdążę? ja nie żałuję ale Ty musisz się dobrze czuć w swoich włosach więc decyzja należy do Ciebie.
Aniu,
zetnij nawet z 10cm… włosy nie zęby 🙂 ale tak poważnie, ja też długo nie mogłam podjąć tej decyzji, ale w końcu postanowiłam, że ścinami, bo walka z końcami była jak walka z wiatrakami… miałam włosy do ramion, ścięłam na dłuższego boba, przód miałam ledwo do brody 🙂 włosy odżyły, dobrze się układały i wbrew pozorom szybko odrosły 🙂
To chyba krótszego boba? :d
Moim zdaniem zrób tak aby były zdrowe, jeśli są zniszczone- zetnij, jeśli nie- zapuszczaj dalej. 😀
Wiesz co…włosy Włosomaniaczki zazwyczaj są kojarzone z DŁUGIMI, pięknymi, zadbanymi włosami. To swego rodzaju Wasza wizytówka 🙂 także ja bym nie ścinała tak bardzo :). Jesteś młoda więc długie włosy jak najbardziej Ci pasuja :). Weź też pod uwagę, że masz falowane włosy. Zetniesz 7 cm to tak jakby ubyło Tobie ich z 10-12cm. No nie wiem… zrobisz Kochana jak będziesz chciała :). Ja jestem za tym, żeby nie ścinać :**. Jak już wyżej wspomniałam po pierwsze: Twoje dlugie włosy stanowią wizytówkę, a po drugie: nazwa bloga "Jak dbać o długie włosy" ;). Są one inspiracja do zapuszcznia i dbania o sowją czuprynę dla wielu kobiet! 🙂
Zetnij 🙂 Raz się żyje, zresztą nie jest to decyzja na całe życie tylko tak jak mówisz po pół roku odrosną. Zmiany są dobre 🙂
Będziesz żałować, zawsze się tego żałuje.
Współczuję tak pechowych doświadczeń, ale to nieprawda. Sama kilka razy ścinałam i czasem żałowałam, czasem nie – nawet ostatniego ścięcia, zrobionego już jako pełnoprawna włosomaniaczka wzdychająca do tafli czy loków po pas 😉
Ania ścinaj! W krótszych wyglądasz o wiele korzystniej. Tak długie włosy jak na zdjęciu po lewej przytłaczały Cię. Krótsze o wiele ładniej Ci sie układają, sa mocniej odbite od nasady. Poza tym nawet jeśli nie spodoba Ci sie nowa fryzura to po prostu je odhodujesz. A ze to zajmie troche czasu? Czas i tak upłynie 🙂
Hej 🙂 Ja w maju tego roku ścięłam ok.15 cm włosów i po miesiącu zaczęłam żałować. Teraz zapuszczam od nowa. W takich krótkich czuje się mniej atrakcyjnie a krótkie włosy mnie nie ubierają. Jest jeden plus: pozbyłam się 15 cm rozjaśnionych włosów i zaczęłam o nie bardziej dbać jak na włosomaniaczke przystało. 7 cm to nie jest duzo- możesz spróbować 🙂 Pozdrawiam
Wyglądasz w swojej długości bardzo dobrze, a żadne zniszczenia, wg. mnie nie dają po oczach.
W krótszych będziesz także wyglądać dobrze – takie do obojczyków pasują raczej do każdego kształtu twarzy, ułożyć je mimo wszystko można na wiele sposobów (np. na szczotce duuuuużo łatwiej), a sporym plusem jest, jak piszesz, swoboda ufarbowania końców – od razu tniesz i farbujesz, ile masz ochotę, zamiast farbować, ścinać, ,,dofarbowywać" etc. Wydaje mi się, że wtedy też fajnie ten jaśniejszy dół dodaje blasku twarzy (bo jest bliżej niej).
Więc – jeśli nie jest tak, że to ktoś Cię namawia na cięcie, którego nie chcesz – wydaje mi się, że powinno być ok 🙂
Ścinaj. Pewnego dnia wstałam rano, wsiadłam w samochód i pojechałam do fryzjera.
I ścięłam włosy sięgające gruuubo za łopatki na króciutkiego boba- chociaż wszyscy mówili, żeby je zostawić takie długie. Nie wiem co mi odbiło- z przerażeniem patrzyłam jak moje włosy spadają na podłogę….właściwie całą ją zaścieliły jak dywan.
Ale ta zmiana wyszła mi tylko na dobre- łatwiejsza stylizacja, odmiana, sporo komplementów… Nawet mój TŻ, wielbiciel długich włosów sporo komplementował nową fryzurę 🙂 czas minął tak szybko, że w ciągu 1,5 roku włosy znów prawie sięgają łopatek. No i są o wiele bardziej zadbane i zdrowe, bo już bardzo zwracałam uwagę na ich pielęgnację.
Odwagi! To nie operacja plastyczna! 😛
Anwen, to Ty nas nauczyłaś że długie włosy są piękne i warto je zapuszczać, ale poradzę Ci, byś je ścięła. Nawet jeśli będzie źle, zapuszczanie zajmie TYLKO pół roku, a będą to włosy całkowicie zdrowe 🙂
Ścinaj!
Tnij, Anwen. Dlaczego? Bo chęć odmienienia czegoś w wyglądzie jest sygnałem od podświadomości, że tak trzeba. A jak Twoja podświadomość mówi, że trzeba, to trzeba.
Nie popadajmy w obsesję, sam fakt posiadania włosa zdrowego rzadko kiedy rzuca się w oko na pierwszy jego rzut za to nudna/nietwarzowa/niepasująca do wieku fryzura jest widoczna z daleka. Część dziewczyn chyba zapamiętała się w szalonym pędzie do posiadania pięknego włosa na tyle,że zapomniały jak ważny jest kształt fryzury. Oraz to czy jest ona łatwa w pielęgnacji, wygodna, czy cokolwiek dla posiadaczki istotne. Włosy są dla nas a nie odwrotnie!
I choć opinia ludzi jest tu najmniej ważna, to uwierzcie mi dziewczyny, żaden mężczyzna czy niewłosomaniaczka nie patrzy na zdrowie włosa ale na to, jak się w danej fryzurze wygląda. A komentarza pt " jakie piękne, długie włosy" to można usłyszeć głównie od babć, które utożsamiają je z młodością. Niekiedy faktycznie zbyt długie włosy ujmują nam lat i sprawiają, że wyglądamy dziecinnie. Sama niedawno ścięłam, bo wydawało mi się, że włosy do pasa nie pasują matce dzieciom, 30-tka na karku. Ba, ujmują mi powagi przy wykonywanym zawodzie. Ścięłam, nie żałuję. Nie będę się zastanawiać, czy mi wypada nosić się jak przeciętnej lokalnej gimnazjalistce. Czy to źle ujmować sobie lat? Nie. Ale robienie z siebie dzidzi-piernika już tak.
Nie twierdzę, że najgorsze siano jest ok o ile dobrze ścięte, ale błagam, nie róbcie z siebie niewolnic włosa, mam ochotę na krótką fryzurę to tnę i tyle.
Zdrowy, zadbany włos powinien być drogą do celu jakim jest piękny wygląd osoby, a nie celem samym w sobie.
Poza tym uważam, że obecna długość jest idealna, long bob może być ciekawą odmianą a włosy do pasa sprawiają, że wyglądasz nudno i niemodnie. Krótsza fryzura dodaje Ci klasy i charakteru. Masz talent do zapuszczania, ratowania włosów, eksperymentuj.
Kurcze, zupełnie się nie zgadzam. Jeżeli trzydziestolatka z dziećmi ma ochote mieć włosy do pasa to czemu nie? Nie uważam, że "w pewnym wieku nie wypada" mieć długich włosów bo czasem nawet siedemdziesięciolatka może w takich wyglądać dobrze. Dla mnie krótkie włosy (a już zwłaszcza paź albo bob, na którego jest teraz nie wiedzieć czemu szał) nie są równie kobiece co długie.
Też ostatnio miałam taki dylemat. Ostatecznie ścięłam to co tak długo zapuszczałam, bo wiedziałam, że jeżeli mam zniszczone to może być tylko gorzej, ale za Ciebie decyzji nie podejmę 🙂
Jakieś dwa miesiace temu sama przez to przechodzilam;) z tym że u mnie zmiana była kolosalna. Poczatkowo tak jak Ty chciałam skrócić tylko kilka cm bo były "takie rzadkie na koncach" pomimo tego że były w naprawdę fajnej kondycji wciąż mi przeszkadzało że było ich tak niewiele a na końcu warkocza pojawiał się "mysi ogon"… w końcu się odwazylam i ścielam..33 cm! Teraz włosy mam do ramion a tamte ścięte oddałam na fundację rak'n'roll i nie żałuję 🙂 oczywiście nie namawiam do tak drastycznej zmiany bo wiem po sobie ze teraz ciężko jest mi patrzeć na przepiękne długie włosy innych dziewczyn, jednakże moje zdecydowanie odzyly i wyglądają teraz naprawdę zdrowo i pięknie 🙂 dlatego osobiście polecam zmianę, bo każda nawet niewielka wpływa korzystnie na nasze włosy, a one mają to do siebie ze odrastają 😉 pozdrawiam i życzę podjecia dobrej decyzji ;* M.
Zetnij!;) Włosy to włosy, odrosną. Myślę, że nie pożałujesz, a będziesz mogła cieszyć się w pełni zdrowymi włoskami, poza tym to zawsze miła odmiana. A może okaże się, że cięcie to strzał w dziesiątkę! Ja uwielbiam to uczucie zaraz po wizycie u fryzjera 😉
Twoje argumenty "za" ścięciem są bardziej rzeczowe i logiczne, te "przeciw" bardziej uczuciowe – w zasadzie powstrzymuje Cię tylko strach, że będziesz źle wyglądać i źle się z tym czuć. I jest to bardzo zrozumiałe, ale ja na Twoim miejscu zaryzykowałabym 🙂 W końcu pół roku to nie tak długo jeśli zdecydujesz się wrócić do dawnej długości.
Możesz też w jakimś programie graficznym wymazać sobie końcówki i zobaczyć jak to będzie wyglądało. Ja często tak robię kiedy zastanawiam się nad zmianą długości lub koloru 😉
Na koniec jeszcze dodam, że w moim odczuciu krótsze włosy nie są mniej kobiece, wg mnie od pewnej długości osoby postronne nie widać różnicy między 10cm mniej czy więcej, bo przy twarzy włosy układają się tak samo.
Dodam swoje pięć groszy 🙂 Od zawsze miałam długie włosy, nawet jak "mocno ścinałam" to i tak zawsze były za ramiona. Włosy mam z natury suche, trudno było mi utrzymać zdrowe końce (właściwie to było to niewykonalne) do tego mocno się puszą (wszystkie znalezione na blogach sposoby przetestowane i prawie wcale efektu :/). Jedynym sposobem na wygładzenie włosów była prostownica, używałam jej rzadko, zwykle włosy spinałam w kucyk albo warkocz. Na wiosnę doszłam do konkluzji – po co mi długie włosy, które i tak zawsze mam spięte, a prostowane i tak się wywijają? Decyzja podjęta w pół dnia – ścięłam do ramion. Fryzjerka dodatkowo mi je pocieniowała. Okazało się, że w tej długości wyglądam świetnie (nie jest to tylko moje zdanie) 🙂 Długie pasma mnie przytłaczały, jeszcze jak zaczynały się puszyć to wyglądałam jakbym się składała tylko z włosów :/ Po cięciu odżyły, zaczęły się inaczej układać, są prostsze w pielęgnacji. Mam wrażenie, że rosną szybciej. Wbrew moim obawom, że krótsze, lżejsze będą się bardziej puszyć nie zauważyłam tego. Na pewno łatwiej je zakręcić, a skręt lepiej trzyma Dodatkowo nie mam wyrzutów sumienia jeśli je prostuję – po prostu wiem, że za jakiś czas znowu je podetnę, więc jeśli zniszczę końcówki to nie będę żałowała.
Mam taki apel do dziewczyn – nie patrzcie na modę, sprawdzajcie w czym Wam do twarzy, co Wam pasuje.
Ścinaj!! Ja również jakiś rok temu miałam podobny temat, tylko że ja miałam problem: "ścinać 10cm czy więcej?" :). Były wtedy bardzo zniszczone więc, to było absolutne minimum. W końcu jednak ścięłam je ok. 23cm i jestem meeeega zadowolona! Wygoda, swoboda i poczucie, że cokolwiek nie zrobisz będą dobrze wyglądały jest bezcenna. Obecnie utrzymuję włosy długości do obojczyków i serdecznie ci to polecam. Włosy nie są przecież jakoś ekstremalnie krótkie, a nadal potrafią prezentować się pięknie (mam wrażenie, że akurat u Ciebie zwłaszcza). Pozdrawiam 🙂
Ja również mam taki dylemat ;/ ale póki co obstawiam przy zostaniu. Jakieś dwa lata temu ścięłam dobre 10 cm włosów które były po rozjaśnianiu i na prawdę wyglądały źle… minęły dwa lata a ja jeszcze nie uzyskałąm tamtej długości. Czuję się jakby moje włosy stanęły w miejscu 🙁
Aniu od kilku lat czytam Twojego bloga i dzięki Tobie uratowałam swoje włosy, kto wie jakby skończyły gdyby nie Ty 😉 Więc patrząc na zdjęcie po lewej od razu powróciły do mnie wspomnienia z czasów kiedy natknęłam się na Twojego bloga i chłonęłam jak gąbka. I wydawać by się mogło że skończyły się już wszystkie włosowe tematy, to teraz pojawia się nowy- możesz ściąć włosy, a wszystkie te które również startują z krótkimi w tym ja, mogłyby zapuszczać je razem z Tobą, pojawiło by się wówczas wiele nowych tematów 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
I dziękuję za uratowanie włosów 😉
Ścinaj, ścięcie włosów to nie tatuaż, tu warto eksperymentować. Pół roku to nic, minie w mgnieniu oka. Ja po wakacjach (chce jeszcze je przez ten okres dopieścić) ściana włosy o długości do pasa, do ramion. Będę oddawać do fundacji i już nie mogę się doczekać 😀
Moim zdaniem lepiej ściąć i cieszyć się piękną fryzurą niż krótkimi, ale zaniedbanymi włosami. No i same plusy w układaniu krótszych włosów 😉
To może złoty środek w postaci podcinania 1 cm co miesiąc? Będziesz mieć cały czas tę samą długość i nie będzie szoku z powodu utraty długości. Ewentualnie znajdź na Long Hair Community temat o nazwie "Microtrimming" i zapoznaj się z nim. U mnie się to sprawdziło i mimo częstego podcinania odnotowałam przyrost.
Jeżeli chcesz ścinać to ścinaj, to jest blog pt. jak dbać o włosy, a nie jak dbać tylko o długie włosy. Przydadzą się jakieś nowości, właśnie na temat jak dbać o krótkie włosy też :)to może być bardzo ciekawe. No i włosy mają to do siebie, że odrosną ! 🙂
a wlasnie ze w nazwie jest o ''dlugie wlosy'' ale i tak glupota narzucac komus co ma robic na podstawie bloga. to sie nijak ma.
pół roku to niedużo – ja swoje zapuszczam od 4 lat i urosły dopiero jakieś 15 cm ;p ja bym ścięła, chociażby po to, żeby się przekonać, czy Ci to pasuje czy nie i w przyszłości nie mieć podobnych dylematów 😉
Wiem, jak cenne są włosy, ale pół roku na odrośnięcie to tak krótki czas, że nawet się nie obejrzysz. A zawsze to zmiana. Na Twoje poczucie kobiecości mogłoby to wpłynąć, jakbyś ścięła włosy całkiem na krótko 😉 Twoja kobiecość jest przede wszystkim w Tobie a włosy to dodatek. Jak będą zdrowe na całej długości, na pewno się odwdzięczą 🙂 Takie jest moje zdanie,ale ostateczna decyzja oczywiście należy do Ciebie 🙂 Powodzenia 🙂
Zetnij! 🙂
Skoro zapuszczenie do pożądanej długości to tylko pół roku – ciąć!
Ja bym ścięła 🙂 Jeśli masz ochotę na jakąś zmianę to myślę, że warto. Włosy nie noga, więc nawet jeśli nie będziesz zadowolona z długości to one przecież odrosną.
Świetnie pasują Ci te włosy na drugim zdjęciu, jeśli chodzi o długość – taka w sam raz, dłuższe jakby przytłaczają 🙂
Ścinać! 🙂 Mówisz, że zawsze byłaś przyzwyczajona do długich włosów. Może warto zrobić mały eksperyment?:) Jeśli nie zetniesz, nie dowiesz się czy może tak byłoby korzystniej, a może lepiej w długich i zapuszczać? Włosy odrosną, także spokojnie:) Może to właśnie jest ten moment? Kiedy jak nie teraz,szaleć to szaleć!
Po drugie, więcej masz 'ZA' niż 'PRZECIW' :))
Pozdrawiam Cie serdecznie, decyzja oczywiście Twoja:)
Jak zetniezz to zaraz zacxna sie prpblemy z ukladaniem, modelowaniem. Krotsze wlosy wymagaja wiekzzej uwagi w ukladaniu cxyli w modelowaniu wiec zaraz od nowa niszczenie lokowkami suszarkami ze szczotka. Nie jestem za takim obcieviem.bo to pojscie ze skrajnosvi w skrajnosc
Kochana! Jutro o 13 ścinam moje włosy, które sięgają talii. Obcinam do ramion i oddaję na fundację. Kocham je ponad wszystko ale fajnie będzie jeśli ktoś inny na ich widok też się uśmiechnie 🙂 Nie namawiam do aż takiej zmiany ale powiem ci że przy twojej pielęgnacji i odpowiedniej suplementacji włosy odrosną bardzo szybko 🙂
Nie ma spiny 🙂
Ścinamy!
Mam ten sam dylemat. Chciałabym odświeżyć swój wygląd i jednocześnie skrócić włosy o przesuszone końcówki. Nawet mój małżonek mnie namawia. A ja się boję, że będę żalować i znowu trzeba będzie zapuszczać 🙁
Aniu, na obydwóch zdjęciach masz piękne włosy. Na jednym są inne i na drugim też inne, ale wyglądają super w obu wersjach. Ja sama mam bardzo zniszczone końcówki, bo kiedyś uczęszczałam do salonu na pasemka, ale cztery lata temu podjęłam decyzję, że wracam do siebie i koniec z rozjaśnianiem. Zostałam z gigantycznym odrostem, który potrafi nie raz wyglądać skrajnie niechlujnie, gdyż struktura tych końcówek jest gorsza. Powinnam to obciąć, ale tak strasznie szkoda mi tej długości, którą mogę się cieszyć. Podcinam po troszeczku co jakiś czas.
Większość komentarzy mówi, żebyś ścięła, ale wyziera zza nich zazdrość.
Popieram ostatnie zdanie!!!
jaka zazdrość;) niektórym po prostu bardziej do twarzy we włosach za ramiona niż we włosach do pasa. Wg mnie np. na zdjęciu po prawej Ania wygląda po prostu ładniej 🙂
Zazdrość odnośnie zniszczonych końcówek? No no, czego to można się dowiedzieć…
Może zmień sposób pielęgnacji. Ja wczoraj natrafiłam na ciekawy filmik, który pomógł mi wygładzić włosy. https://www.youtube.com/watch?v=rxhgOGO2-x4
Anwen, ścinaj 🙂 włosy odrosną, a zniszczone końcówki będą Cię męczyły, prawdopodobnie za kilka miesięcy same zaczną się kruszyć. Wróć do zdrowych włosów aż po same końce i ciesz się procesem zapuszczania 🙂
Ścinaj 😉 ja miałam włosy 8 lat czerwone/rude, i zachciało mi się ombre, miałam jakieś poł roku, dbałam o włosy jak szalona ale mimo to widać było, że były rozjaśniane, no i obcięłam 😉 wiadomo po tygodniu od obcięcia włącza się faza o boże 😀 ale potem przechodzi 😉 to nie jest decyzja jak ze zrobieniem tatuażu, więc nie masz się co obawiać 🙂
Wydaje mi się, że mogłabyś zaryzykować ze ścięciem 🙂 W miarę szybko rosną Ci włosy więc gdyby jednak efekt Ci się nie spodobał to szybko wrócisz do dawnej długości 😉
ja bym ścięła – sama niedawno podjęłam taką decyzję i nie żałuję, fajnie próbować nowych rzeczy zamiast ciągle tej samej fryzury, no i jest to o wiele wygodniejsze na co dzień 🙂 nowa fryzura może okazać się idealną dla Ciebie – ale jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz, a przecież to tylko włosy i za te pół roku odrosną jak wspomniałaś, a będziesz bogatsza o nowe doświadczenie 🙂
jeszcze zerknij na to http://kokardka-mysi.blogspot.com/2016/06/robotki-reczne-wersja-hard.html
na końcu postu pokazane jest, jak autorka bloga uratowała lokowane włosy jakiejś dziewczynie, więc może jednak da się coś zdziałać, a nie ścinać
Jeśli od dłuższego czasu "chodzi Ci to po głowie" to zetnij. Za jakiś czas będziesz żałować, że nie ścięłaś wcześniej.
Mnie jutro czeka farbowanie (włosy są aktualnie po encanto), końcówki w tragicznym stanie, więc pewnie zetnę z 10 cm… (ehhhh a tak długo zapuszczałam…)
Głowa do góry! Na szczęście włosy odrastają :))
podcinaj po trochę! choćbyś miała włosy po tyłek i byłoby Ci w nich zajebiście ładnie a w krótkich źle, to każda kobieta bd Ci mówić zetnij! taka nasza natura, jedna konkurentka mniej ;D a włosy długie są kobiece;)
Gratuluję ekspertce znajomości kobiecej natury… nie wiadomo, czy śmiać się z tego komentarza, czy też może płakać.
Aniu, sama obcięłam około 10 cm parę dni temu i czuję się świetnie! Włosy są zupełnie inne, nie plączą się, a końcówki już nie straszą. Moim zdaniem warto! 🙂
Decyzja jednak zawsze należy do właścicielki włosów 🙂 nikt za nià jej nie podejmie 🙂
Ja również uważam, ze ścięcie byłoby dobrym wyborem 🙂
Ja bym sciela. Sama mialam podobny dylemat jakis czas temu i zaluje, ze od razu nie zdecydowalam sie na wieksze cięcie tylko scinalam po troszeczke i meczylam sie z roznymi stopniami porowatosci na wlosach, a koniec koncow tak dlugo je podcinalam, ze obecnie mam długość jaka mialabym po wiekszym cieciu kiedys. Tak jak ty balam się, że bede źle wyglądać i źle się czuć w krotszych ale nie jest tak źle i w końcu moge zapuszczac zdrowe wlosy 🙂
zetnij
zetnij, to jednak tylko włosy – pamiętam jak w jednym z poprzednich wpisów napisałaś że to włosy są dla nas, a nie my dla nich 🙂
zrób sobie boba, po długich włosach to najlepsza fryzura, każdemu sie podoba serio
Przecież ona chce tylko podciàć- 7 cm. Nie chce mieć krótkich włosów
Według mnie 100000 razy lepiej wygladasz teraz, czyli w krótszych włosach, więc ja bym obcieła na Twoim miejscu 🙂
Jej mysle ze chcesz sciac. A tak nie na temat to nie moge uwierzyc skad w komentarzach na twojej stronie tyle syczacego jadu… i po co te osoby tu przychodza. To jest obrzydliwe i wstyd mi czasem ze jestem Polka bo polska jadowitosc podszyta zazdroscia nie ma sobie rownych.
Jak dla mnie- powinnaś je ściąć. Jak widzisz jest dużo zalet, a włosy i tak odrosną po pół roku. Pół roku to naprawdę krótki okres czasu :). Poza tym mogłabyś dodawać wtedy więcej wpisów o zapuszczaniu, może wypróbować jakieś nowe metody… Nie ukrywam, że byłoby mi to bardzo na rękę, bo sama zapuszczam włosy (teraz sięgają jakieś 5cm za obojczyk).
Właściwie sama zastanawiam się nad przedłużaniem włosów-i tutaj większość włosomaniaczek dostanie pewnie zawału- ponieważ trafiłam na bardzo ciekawą metodę przedłużania włosów na wosk (inaczej Racoon). Tutaj macie link do filmiku na którym dziewczyna pokazuje, jak to wygląda https://www.youtube.com/watch?v=eWIdzkJ3IGI (chodzi o jeden z vlogów Aleksandry Żuraw). Wyszło naprawdę pięknie i naturalnie, pozaa tym taka metoda jest bezpieczna dla włosów. Słyszałyście już coś o tym? Może orientujecie się, gdzie mogłabym zrobić taki zabieg w Małopolsce? Jak na razie znalazłam jeden salon, który oferuje coś takiego, ale znajduje się w Warszawie, a nie mam możliwości tam pojechać 🙁
Zadaję to pytanie w wielu miejscach i pomyślałam, że Anwen i jej czytelniczki na pewno są lepiej poinformowane 🙂
Ja bym nie ścinała bo nie wydajesz się do tego przekonana. Ale ja osobiście kocham dłusze włosy i nie znosze krótszych i nawet jakbym miała zniszczone to bym nigdy nie obcieła za dużo bo bym się źle czuła. Więc musisz się zastanowić jak będziesz się czuła. Ja bym na twoim miejscu poczekała i oswojiła się z tą myślą.
Ja jutro idę swoje ciachnąć i czuję, że sporo pójdzie z długości 🙂 Jak są krótsze to układają i kręcą się zdecydowanie lepiej. Dłuższe z tyłu mają jakby spuszony, bezkształtny ogon. Chyba loki do pasa nie są jednak dla mnie 😉
A próbowałaś "przymierzać" krótszą fryzurę? Jest masa wirtualnych makeoverów, dzięki którym mniej więcej zobaczysz jak będziesz wyglądać.
Pół roku to wcale nie tak długo jak na odrastanie w razie czego, a jestem pewna że gdybyś miała problemy z układaniem krótkich włosów to wszystkie włosomaniacze siostry Ci pomogą bo przecież nie każda ma włosy do talii a krótkie włosy też się da układać;) Ale przede wszystkim nie rób niczego na siłę niby "tylko włosy" ale zastanów się po prostu na ile będziesz żałować jeśli wszystko co może pójść źle poszłoby źle
ja bym nie ścinała 🙂 moim zdaniem włosy z lewej wyglądają zdecydowanie lepiej jeśli chodzi o długość 😉 Niby 7 cm ale ja jak ostatnio ścięłam 6 to widziałam dużą różnicę i włosy miały długość po prostu której nie lubię. Podcinaj co 2 miesiące 1-2 cm i dużo wcierek czy innych przyśpieszaczy wzrostu – taki jest przynajmniej mój plan 🙂
Moim zdaniem ścinanie jest zawsze na plus, zrób jednak jak uważasz:)
http://variousss.blogspot.com zapraszam:) oddaje obserwacje
Także radzę ścięcie, będzie miło oglądać Twoją drogę do zdrowych włosów w naturalnym kolorze, poza tym włosy do ramion są modne więc nie musisz się bać, z chęcią śledziłabym Twoją drogę do długich i zdrowych włosów! 🙂
nie ścinaj:)
Aniu wierz mi jeszcze zdążysz mieć krótkie włosy, ale póki jesteś młoda,masz siłę, energię, włoski rosną, są gęste, zapuszczaj. Potem nastąpi czas przerzedzenia, zmiana hormonów i być może już nie uda Ci się zapuścić długich włosów.Zrobisz jak zechcesz, ciesz się długimi włosami póki możesz i póki jest Ci to dane. Pozdrawiam
Myślę Aniu, że w głębi duszy sama najlepiej wiesz jak postąpić. Na obu tych zdjęciach wyglądasz ładnie, bo po prostu jesteś ładna. Wizualnie Twoje włosy nie wyglądają na zniszczone, więc może wystarczy tak ze 2 cm? A kobiecość to nie tylko włosy, można mieć krótkie i czuć się atrakcyjnie.
Tyle osób doradza ścięcie i sama tak bym Ci radziła, ale… miałam podobny problem i jednak szkoda było mi ciąć 🙂 Takie to jest doradzanie- czyimiś włosami łatwiej 🙂
Ja ścinałam systematycznie co miesiąc 1 cm i w ten sposób pozbyłam się zniszczeń, uniknęłam drastycznego cięcia, chociaż wiele osób mi tak radziło 😉
Polecałabym ściąć.
Łatwiej pielęgnować krótsze włosy 😉
I lepiej zapuszczać zdrowe włosy niż przetrzymywać na siłę zniszczone dla samej długości.
Sama w ciągu 2 ostatnich miesięcy ścięłam włosy z długości po pas – nahpierw do połowy pleców a później nieco za ramiona.
I to była dobra decyzja 🙂
Włosy mają się świetnie i wreszcie wyglądają dobrze 🙂
A zawsze można wspomagać się preparatami na porost 😉
Życzę rozsądnej decyzji 🙂
Ścinaj, ścinaj 🙂 Sama miesiąc temu ścięłam 15 cm fatalnych końcówek pamiętających czasy rozjaśniania, prostownicy i innych strasznych czynów 🙂 To był strzał w dziesiątkę, chociaż długość nie moja (do ramion) i oczywiście zapuszczam, ale takie włosy można spokojnie spiąć więc skupiam się na pielęgnacji i wcierkach na porost. Za to całe włosy wyglądają o niebo lepiej, bo są po prostu ZDROWE. Zetnij, włosy szybko odrosną a na pewno fajnie jest mieć je CAŁE zdrowe. 🙂
Zapuszczać, póki młodość, energia, siła – długi włos ozdobą!!! Wraz z wiekiem włosy się przerzedzają, siwieją i kruszą, i niestety nigdy już nie będą tak gęste, zdrowe i piękne jak w młodym wieku… może już nigdy nie uda zapuścić się a teraz jest na to odpowiedni czas, jeszcze krótkich włosów będziesz miała dość i ich modelowania 🙁
Może to jakieś obrazobujcze stwierdzenie będzie wśród tylu włosomaniaczek, ale to tylko włosy. Każdemu potrzebna jest czasem zmiana. Przecież odrosną, a pół roku to nic 😉
Mam takie mocne cięcie za sobą, tylko że ja naprawdę dużo ścięłam, bo około 28 cm, a nie 7… Ścięłam głównie dlatego, żeby mieć całość włosów zdrowych, bo rozdwojone końce i białe kropki sięgały już dość wysoko. Trochę żałowałam, bo się nie układały najlepiej, ale to wina złego cięcia, które wymagało wyrównania. Teraz jak urosły jest już dużo lepiej i nie żałuję.
Nie wiem czy przez włosy można czuć się mniej atrakcyjnie, przecież to tylko włosy i mają to do siebie, że rosną 🙂
Więc jak Ci nie będą pasować to przez parę miesięcy da się przeżyć, a i tak będziesz tak samo piękna jak zawsze, bo piękno to nie tylko włosy 🙂
Zawsze też można podkręcić tempo wzrostu włosów 😉
Zetnij! Ja swoje miałam do połowy pleców, a półtora miesiąca temu ścięłam do ramion. Przed ścięciem miałam włosy cieniowane, które w ogóle się nie układały, a teraz jestem mega zadowolona, bo wyglądają dobrze, niezależnie od tego, jak się układają 😉
Włosy nie zęby – odrastają. I nie wiesz, czy może nie zostaniesz przy tej długości na dłużej 😉
Ścinaj! 7 cm przy tej długości i gęstości naprawdę się zgubi, a po kilku miesiącach włosy odrosną… Poza tym to dobra okazja na wspólną akcje w stylu przyspieszonego porostu 🙂
Mimo ze rowniez jestem wielką fanką długich włosów, więc doskonale Cię rozumiem, to bym ścięła, najlepiej na jakiegoś fajnego boba, ktory przy Twoicb falowańcach wyglądałby super 🙂 komentarze o rzekomej mega złej kondycji Twoich aktualnych włosów są bardzo przesadzone, ale ja bym zaczela od nowa. Wiadomo – nie calkiem. Ale wtedy mogłabyś krok po kroku budować nową wizję wymarzonych włosów wraz z ich wzrostem 🙂 przemyśl to proszę, pozdrawiam.
Mając ten sam dylemat, ściełam i zapuszczałam zdrowe włosy. Chociaż drastyczne cięcie to nie była dobra decyzja(teraz bym się zdecydowała na powolne ale regularne większe podcinanie końcówek). Jeżeli nie zetniesz to ciągle będzie Ci to chodziło po głowie:) Ja wychodzę z założenia, że lepiej ściąć szybciej i żałować…i tak pewnie prędzej czy później zetniesz:P
Chociaż muszę to powiedzieć, że przepięknie Ci w dłuższych włosach. W krótszych też ładnie, ale dłuższe to jest to:)
Dwa razy w życiu zakiełkowała mi w głowie myśl, żeby ściąć długie włosy. Raz ścięłam do linii żuchwy – podobało mi się przez tydzień, później była rozpacz. Drugi raz ścięłam już mniej – do obojczyków właśnie – i to był strzał w dziesiątkę. Włosy wciąż mają "dziewczęcą" długość i da się z nimi kombinować (zawsze można związać w kok, jeśli się nie układają) a są naprawdę łatwiejsze w obsłudze.
Nikt nie podejmie decyzji za Ciebie, ale po sobie wiem jedno: jeśli ta myśl pojawiła się w głowie raz, oczywistym było, że w końcu to zrobię.
Inna sprawa: łatwiej podjąć decyzję, póki nie są dłuższe, bo i strata mniejsza, a zniszczone końcówki i tak prędzej czy później pójdą do odstrzału. I chyba łatwiej zacząć od początku zapuszczanie, z "czystą kartką", bez większych zniszczeń.
Jakkolwiek nie zrobisz, i tak będę czytać 🙂
Mi się najbardziej podobałaś w tych długich czarnych , były piękne i wyjątkowo do Ciebie pasowały , ale rozumiem , że się już nie czułaś 😉
Tnij – to nie ręce ani nogi – odrosną 😀
Ściąć i moim zdaniem bardzo ładnie wyglądałabyś w długości na boba takiego prawie do ramion :))
Pozdrawiam :*
Natalia
Pozwolę sobie na wypowiedź jako osoba, która z włosów za łopatki zeszła do bardzo, BARDZO krótkich włosów. Wiadomo, że każda duża zmiana może budzić w nas sprzeciw, zwłaszcza, gdy dotyczy czegoś ważnego dla nas pod względem wizerunku. Jestem przekonana, że zmiana fryzury nie odbierze Ci Twojej kobiecości, a może pozwoli na znalezienie nowej ścieżki, by ją podkreślić? Oczywiście, decyzja należy do Ciebie, droga Anwen, ale sądzę, że nie powinnaś obawiać się podcięcia włosów. Pozbycie się całości zniszczonych końcówek umożliwi zapuszczenie na nowo długich, zdrowych włosów, z których będziesz zadowolona. Przy Twoim doświadczeniu i znajomości tematu na pewno uda Ci się wrócić do długości "sprzed" owego hipotetycznego cięcia, nawet, jeśli zajmie to trochę czasu 🙂 Jeśli się nie mylę, wspominałaś też kiedyś, że lubisz efekt dużej objętości i uniesionej u nasady fryzury – przy krótszych i zdrowych włosach będzie to prawdopodobnie łatwiej osiągnąć, no i efekt również będzie lepszy, niż przy poniszczonych, mimo starań, końcówkach.
Jeśli chodzi o układanie się włosów – zawsze możesz spróbować zawijać nie jeden, a dwa lub więcej koczków – ślimaczków (jeden pod drugim). Może się okazać, że przy takiej długości znajdziesz swoje wymarzone, proste i kobiece upięcie?
Przepraszam za takie rozwleczenie, mam nadzieję, że po dokonaniu takiej czy innej decyzji będziesz zadowolona z efektu!.
Kobiety:) Ja bym ścisła. Nie przepadam za bardzo długimi włosami , dla mnie optimum to talia. Teraz tez zapuszAm ale podcinać 5 cm bo koncowki wszystko psują! Przez nie mam dola bo żyją swoim życiem i szpecą moje włosy . Obcięłam 20 cm po Przejściu ma swoadomą pilelęgnację i nie żałowałam . Teraz też obcinam ponieważ wkurzają mnie ich kaprysy i chcę już pozbyć się rozjaśniacza! Dla mnie plusem jest możliwość chodzenia w rozpuszczonych włosach i łatwa stylizacja. Urosną! Cały czas rosną 🙂
Pozdrawiam
A ja bym ścięła ale nie jakoś radykalnie:) Żyję zasadą włosy nie zęby odrosną:) Ale z drugiej strony dłuższe włoski bardzo Ci pasują . Dlatego polecam skrócenie jakieś5-7 cm różnica w kondycji będzie a nie będą krótkie. Mam nadzieję że chociaż troszkę pomogłam. Pozdrawiam:)
Przypuszczać !!! Wystarczy podciac, nawet dwa razy gdy będzie trzeba ale po centymetrów. Krótsze włosy Ciebie akurat powtarzają i wcale nie pisze tego złośliwie. Wręcz przeciwnie:)
Ania S.
Miałam włosy do kości ogonowej, ścięłam do długości za uszy. Do długich już raczej nie wrócę, bardziej podobam się sobie i otoczeniu. Kilka razy w życiu zapuszczałam do długości do pasa. 7 cm to jeszcze nie zapałka:) Odrosną, a Ty poczujesz się fajnie ze zmianą i nowym startem!
Ja ostatnimi czasy ścięłam ok. 30cm włosów. Na początku był szok, że są takie krótkie, ale teraz wyglądają o wiele zdrowiej i zdecydowanie lepiej się układają. Ale to też zależy od tego czy uważasz, że stan końcówek jest rzeczywiście nieciekawy czy po prostu są trochę bardziej zniszczone niż reszta. Bo moje końcówki ok. 10cm to było siano (efekt rozjaśniania) aż się nie dało czesać, a pozostałe 20 było takie sobie, więc stwierdziłam "włosy nie ręka-odrosną". Ale jak twoje dają radę to może poczekaj, aż się bardziej zniszczą 😉
TNIJ NIE MA CO SIĘ PRZEJMOWAĆ, BO WŁOSY ODRASTAJĄ !! Przecież sama radziłaś w kwestii zapuszczania a po ścięciu będziesz miała (nie piszę tego złośliwie) szansę za jakiś czas dorównać Oli z SophieCzerymoja:))))
Patrząc na za i przeciw, chyba już podjęłaś decyzję. Zetnij zniszczoną część, sama zdajesz sobie sprawę z tego, że włosom wyjdzie to na dobre.
Ja na Twoim miejscu bym ścięła 🙂 więcej masz powodów za niz przeciw a poza tym pól roku ponownego zapyszczania to nie koniec świata 🙂
w razie czego to tylko pol roku zapuszczania, a przynajmniej przekonasz sie jak czujesz sie w krótszej fryzurce 😉 na lato w sam raz 🙂
Włosy odrastają. Nie wybierasz fryzury na całe życie. 😉 Pół roku to niewiele, zanim się obejrzysz znowu będą długie i zdrowe. Ja swoje ścięłam rok temu – wszystko odrosło zdrowsze! <3
Tnij 🙂 Ale nie na boba, którego Ci tutaj dziewczyny doradzają. Dla mnie włosy z przodu dłuższe, a z tyłu krótsze są straszne 🙁 Nie wiem czy większość dziewczyn w ogóle wie co to jest fryzura na boba.
Ścinaj:)
Twoje kontrargumenty to tylko pytania. Nie dowiesz się tego dopóki nie spróbujesz.
No i pozostaje pytanie : Wolisz maskować zniszczone końcówki czy cieszyć się nieskomplikowaną i wygodną pielęgnacją?
Kurcze strasznie ciężki temat. Pięknie ci we włosach na drugim zdjęciu. Pewnie to też kwestia koloru. Ładniej się ułożyły. Ja bym ścieła. W sumie myślisz o zmianie a to spora zmiana i do tego nie szkodząca włosom:). Myślę, że włosy dobrze obcięte będą łatwiejsze w układaniu. Poza tym dobry fryzjer krzywdy ci nie zrobi i tak zetnie że bedziesz wyglądała pięknie:). A poza tym 6 miesiecy i masz swoją długość z powrotem ze zdrowymi końcówkami itp. 😉 to Pikuś;). Zrobisz jak będziesz czuła, ale jak już dziewczyny pisały wyżej ładnemu we wszystkim ładnie;). Trzymam kciuki za to byś podjęła decyzję, która Cię uszczęśliwi:).
Mam ten sam dylemat… Chociaż włosy nieco dłuższe i zdecydowanie w lepszym stanie, w zasadzie poza normą 2 cm nic nie muszę ścinać, ale mam ochotę, trochę… "Chciałabym, a boję się…".
Osobiście uważam, że włosy do obojczyków są elegantsze,dodają więcej klasy i, przeciwnie do Ciebie, sądzę, że taka fryzura, poprzez optyczne zwiększenie objętości, dodaje kobiecości i seksapilu 🙂
Ale przyzwyczajenie to przyzwyczajenie, ja czuję się łyso po obcięciu 2 cm 😀
Pozdrawiam
Aneta
Moim zdaniem powinnaś ściąć, ale TO TYLKO MOJE zdanie wyrażam. Wiem, że nie jest Ci łatwo podjąć decyzje. Ja przez anemię i ŁZS nie mogłam długo zapuscic włosów bo były z złym stanie. Dorastały tylko ,, do zapięcia od stanika'' później musialam scinac końce bo były juz w złym stanie. Gdy uporałam się z organizmem i teraz mogłam cieszyć się włosami do pasa których nigdy w życiu nie miałam znow stanelam przed decyzją czy ściąć ponieważ zaczęły mi wypadac i został mysi ogonek co mnie przestało motywowac do dbania o nie i końce wróciły do złego stanu. Wiec powiedzialam sobie ,,raz mi się udało zapuscic zapuszcze znów': lepiej mieć krótsze i zdrowsze na całej długości naprawdę. Zrobisz jak ze chcesz ale skoro to tylko pół roku czas i tak minie kochana. Jakakolwiek decyzje podejmiesz robisz to dla siebie, a My i tak zawsze będziemy z Tobą! Powodzenia w podjęciu decyzji ! 🙂 Aga.
Aaa… I zapomniałabym dopisać! Twoja buzia zdecydowanie lepiej wygląda przy krótszych włosach, jakoś tak smuklej i delikatniej.
Ale w żadnym razie nie uważam, że wczesniej było źle!
Ja również się zastanawiałam..ponad pół roku. Ścięłam minimalnie za ramiona i taką fryzurę mam już od ponad dwóch lat! 🙂 Jestem bardzo zadowolona zarówno ze swojego wyglądu, jak i z łatwej i szybkiej stylizacji włosów. A i czuję się jeszcze bardziej atrakcyjnie i kobieco! Wystarczy wyprostować włosy, ja zawsze podkręcam minimalnie końcówki "do środka" i już wygląda się elegancko. Polecam taką długość 🙂
Nie ścinaj 🙂 są piękne 🙂
Od lat zapuszczam, nosze długie włosy i nawet mam bloga o włosach, w którym coraz mniej piszę. Trzymam go tak dla siebie. Jestem chrześcijanką, ostatnio coraz bardziej dojrzałą (tak się czuję) i zaczęłam się zastanawiać, czy takie nadmierne włosomaniactwo nie wpisuje się w pierwsze przykazanie – Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną. Bo gdy włosy stają się ważniejsze od Boga (wiadomo, że nikt się do nich nie modli), ale myślenie i zajmowanie się nimi przysłania nam ważniejsze sprawy, to trochę tak to wygląda. Z innej strony wygląda na to, że Panu Bogu podoba sie, gdy kobiety noszą długie włosy.
Wczoraj trafiłam na taki fragment w Biblii odnośnie włosów NOWY TESTAMENT
1 List do Koryntian
11,14 Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy,15 podczas gdy dla kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za okrycie. 16 Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my jednak nie jesteśmy takiego zdania, ani my, ani Kościoły Boże8.
Jezus miał długie włosy
Skąd wiesz, że Jezus miał długie włosy?
Zależy to zapewne od perspektywy. Długie włosy Samsona nie przynosiły mu hańby – zdawało mi się, że były one wręcz źródłem jego siły, utożsamianej w danym kręgu kulturowym z męskością; jeśli się nie mylę, wielu pustelników rezygnowało z obcinania włosów; z kolei wstępując do klasztoru, zakonnice decydują się na ich obcięcie, nie przestając przy tym być kobietami. Ciężko mi uwierzyć, by tego typu gesty wpływały negatywnie na ich ocenę w oczach Boga, ale też nie jestem osobą religijną. Stąd moje rozważania są raczej hipotetyczne.
Dodatkowo warto rozważyć kontekst ciała jako świątyni Pana, o którą należy dbać. I pamiętać o tym, że to prędzej wszelkie rodzaje ekstremizmu są złe.
Mam nadzieję, że inne czytelniczki ani autorka nie pogniewają się na mnie o to wtrącenie, niezwiązane zbyt mocno z właściwą tematyką bloga 🙂
Zetnij! Ja idę już jutro, ze względu na to, że tak jak Ty, wraz ze wzrostem włosów zaczęłam coraz częściej je spinać. Rozpuszczone włosy są chyba bardziej kobiece niż najbardziej dopracowany koczek-ślimak. 🙂
A nawet jeśli wybór okaże się zły – pół roku mija w oka mgnieniu. Do tego czasu będziesz miała kucyki itd.
Do tego cięcie prawdopodobnie podbije Twój skręt – a przecież bardzo go lubisz 🙂
Co to jest 7 cm? Nic… Przeciez nie ścinasz na chłopaka tylko podcinasz… Dzięki za post właśnie ścielam suche końce i pocieniowałam troche? każda kobietka potrzebuje zmian… Kochana zetnij na super fryzurkę i zaczynamy działać od nowa? Twoja wierna czytelniczka.
Ścinaj:) Też zostawiłam u fryzjera jakieś 6-7cm, ponieważ z V przeszłam na linie prostą. Włosy po podcięciu miód malina, a i tak połowa z nich pamięta jeszcze rozjaśniacz.
Gdyby nie to, że postanowiłam zapuscic włosy, żeby oddać na raknroll, to już bym mocno rozważała obcięcie na krótkiego boba :p rok temu scięłam włosy, które trzymałam najpierw na studniówkę, potem do matury i potem poszło ze 20 cm albo i 30, i znów jakoś zamarzyła mi się tamta krotka "długość" 😀
Nie bój się, ścinaj, włosy odrosną, a ładnemu we wszystkim ładnie 🙂
Ja też bym sciela 😉 jak zaczęłam zapuszczac moje włosy po farbowaniu to z włosów za łopatki prawie do talii obcinalam ciut krócej niż ramiona (do około 7 cm mojego odrostu) 😉 na początku byłam super zadowolona z fryzury później zaczęłam tęsknić za moimi długimi włosami więc teraz dziennie zapuszczam ale całe moje w 1000000% zdrowe i ładne włosy fryzjera odwiedzam też na pół roku jak już mi się przestaną układać 😉 mam cieniowane włosy. Teraz wlasnie mija rok od tego drastycznego cięcia włosy mam już prawie do łopatek 😉
A BTW obcielam po przeczytaniu jednej z MWH gdzie chwalisz dziewczynę bo stawia na zdrowie włosów nie długość 😉 włosy miała przed łopatki w trakcie zapuszczania po cieciu zniszczeń po farbie 😉
Ja też bym sciela 😉 jak zaczęłam zapuszczac moje włosy po farbowaniu to z włosów za łopatki prawie do talii obcinalam ciut krócej niż ramiona (do około 7 cm mojego odrostu) 😉 na początku byłam super zadowolona z fryzury później zaczęłam tęsknić za moimi długimi włosami więc teraz dziennie zapuszczam ale całe moje w 1000000% zdrowe i ładne włosy fryzjera odwiedzam też na pół roku jak już mi się przestaną układać 😉 mam cieniowane włosy. Teraz wlasnie mija rok od tego drastycznego cięcia włosy mam już prawie do łopatek 😉
A BTW obcielam po przeczytaniu jednej z MWH gdzie chwalisz dziewczynę bo stawia na zdrowie włosów nie długość 😉 włosy miała przed łopatki w trakcie zapuszczania po cieciu zniszczeń po farbie 😉
Żałuj tylko tego, czego nie zrobiłaś .;) Ta myśl będzie Cie gryzła, przekonasz się ewentualnie nigdy tego już nie zrobisz 🙂
No i tak jak ktoś przedem mną pisał zawsze to nowe doświadczenie i jakaś zmiana a kobieta lubi mimo wszystko zmiany 😉 a pisanie że krótkie włosy są nie kobiece czy też mało kobiece jesteś trochę nie sprawiedliwa bo jest cała rzesza kobiet które wolą włosy do ramion lub krótsze i w nich czują się bardziej kobieco 😉
Jakiej decyzji byś nie podjęła trzyma kciuki by była ta właściwą, ale włosy nie zęby i dorastają 😉
Idź na kompromis sama ze sobą, zetnij 4 cm. Kochasz długie włosy, więc może nie ryzykuj wszystkiego od razu? Najwyżej dotniesz krócej 🙂
Ściąć minimum 25 cm i oddać na peruki dla osób po chemioterapii. Możesz zrobić coś dla innych 🙂
Skoro Ania zastanawia się nad 7cm to raczej 25cm nie zetnie w tym momencie 😉 zresztą podobno rozjaśnianych włosów nie można oddać.
Ścinaj, zdecydowanie. Włosy odrastają 😉 a jeśli po cięciu uznałabyś, że wolisz jednak dłuższe – 7 cm to wcale nie musi być pół roku. Drożdże, wcierka i jedziesz po 3 cm miesięcznie 🙂 powodzenia! A no i krótkie włosy też mogą być bardzo kobiece – szczególnie zadbane i zdrowe.
Aniu moim zdaniem zetnij najbardziej zniszczoną partie włosów. A nastepnie mozesz zapuścic wlosy do upragnionej dlugosci. W koncu po co zapuszczac zniszczone wlosy.. A pozniej dla motywacji zawsze mozna zorganizować wspólną akcje zapuszczania i przyspieszania wzrostu 🙂 fajnie by bylo bo juz dawno tego na blogu nie bylo. A może akurat taka długość po podcieciu bardziej Ci się spodoba 🙂 warto zaryzykować,bez ryzyka nie ma zabawy 😛 ja tez niedawno sporo wlosy skrocilam mimo watpliwosci i nie zaluje. Lepsze krótsze i zdrowe wlosy od długich i zniszczonych. A włos jak to wlos, odrosnie 😉
Pozdrawiam. Kamila
Ale problem. Zetnij. Przecież odrosną. Żeby tylko takie problemy były na świecie. Mi by było głupio pisać tyle znaków na tak błachy temat. Ty to chyba tylko tymi włosami żyjesz. Dziewczyno, żal ogarnia. Lubię Cię i twoje porady są bardzo przydatne ale teraz to już dałaś. Problem że hoho…
A Ty widzę masz problem, że ktoś ma problem :p koleżanka jak się Ciebie radzi to też jej tak odpowiadasz? Trochę luzu ludzie.
Wiesz,radzę nie ścinać. Wydaje mi się, że taka długość nie będzie ci pasować. Długie włosy odmładzają 😀
Każdy potrzebuje czasem zmiany. Mimo, że prowadzisz bloga i jakby nie było jesteś już osobą w pewnym stopniu publiczną uważam, że Twoje włosy to tylko i wyłącznie Twoja sprawa i nikogo o zdanie pytać nie musisz a tym bardziej słuchać jakichkolwiek porad. Włosy odrosną a jak nie spróbujesz krótkiej fryzurki to zawsze będzie to do Ciebie wracać. Ja spróbowałam obcięłam na boba jakieś półtorej roku temu. Od tamtej pory właściwie zostałam włosomaniaczką bo chciałam je jak najszybciej zapuścić. To cięcie wyszło mi (włosom) na dobre 🙂
Jeśli chodzi o "puls" w postaci łatwiejszego układania to wcale nie byłabym tego taka pewna… Gdy miałam włosy do pasa, to mimo zróżnicowanej porowatości udawało mi się sprawić, że fryzura wyglądała przynajmniej ok. Myłam włosy wieczorem, nakładałam odżywkę lub maskę, serum na końcówki, suszyłam i szłam spać. Rano były prościutkie, choć jeszcze rok temu miały tendencje do falowania się. Myślałam, że skoro mam takie proste włosy to po ścięciu nic się nie zmieni… Akurat. Ścięłam włosy by oddać je na perukę, zostałam z asymetrycznym bobem na głowie. I zaczęło się… Teraz muszę wstawać wcześniej rano, bo mycie włosów wieczorem zupełnie odpada- po spaniu mam teraz tylko 2 opcje: prostownica, albo mycie. Wybieram więc mycie. Maska. Suszenie. I układanie! Niestety moim włosom po skróceniu coś odbiło i postanowiły się falować mocniej niż kiedykolwiek, odstawać na wszystkie strony (oczywiście każde pasmo inaczej). Suszenie i układanie na okrągłej szczotce ratuje sytuację, ale nie jest dla mnie wcale łatwe no i wymaga przede wszystkim czasu… Dlatego nie jest wcale powiedziane, że podobna porowatość na całej długości zapewni łatwość układania itp. 😉
Pozdrawiam, Karolka
Sama mam długie włosy i za każdym razem obawiałam się ścięcia. Teraz jestem przekonana, że jest to po prostu potrzebne. Zniszczonych włosów nie odbudujesz już niczym, łatwiej je ściąć i zadbać o to, aby nie łamały reszty – zdrowych włosów. Odrosną szybko, nawet nie zauważysz 😉
Anwen zauważyłaś, że po stronie plusów masz fakty, a po stronie minusów tylko przypuszczenia? Śmiało do dzieła!
ścinaj, przecież odrosną! 😀
Gdyby moje włosy rosły w tak zawrotnym tempie, nie zastanawiałabym się ani chwili nad ścięciem 🙂
Hej. Jak zetniesz trochę włoski to część czytelniczek mogłaby znów z tobą zapuszczać. To byłoby ciekawe, wpisy o przyspieszaniy wzrostu, challenge, aktualizacje, brakuje trochę tego. A nie tylko spory na temat czarne czy brązowe albo zniszczone czy nie zniszczone. Już się nie chciało tego czytać. Pozdrawiam.
To jeśli zdecydujesz się na ścięcie może wspólna akcja "wspólne cięcie" i efekty przed i po cięciu będzie można pokazać na Twoim blogu, wyrazić opinię 🙂 następnie wspólna pielęgnacja krótszych zdrowszych włosów 🙂
ja bym sciela tylko pare cm 🙂 sama jestem w takiej sytuacji,ale nie chce podcinac przed wakacjami
Rzuc moneta. To najlepszy sposob, zeby uswiadomic sobie, ktorej opcji sie nie chce 🙂
Ale problem.Tnij. Nie zbyt ładne są te obecne. Sorki za szczerość. Ktoś musiał to napisać. Kombinowałaś i przekombinowałaś. Nie ma się nad czym zastanawiać. Ani za czym płakać. Swoją drogą jak to czy zciąć włosy czy nie to dla Ciebie taki dylemat to strach pomyśleć jak Ty żyjesz.
"Ściąć" dla ścisłości.
Kiedyś poradziłabym – zapuszczaj do bólu. Jak to bywa zwykle w życiu do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, więc może warto zaryzykować i cieszyć się włosami w idealnym stanie na całej długości. Pukle odrosną, a satysfakcja, że się coś zmieniło pozostanie. Przecież posiadanie włosów o średniej długości nie oznacza, że się rezygnuje z włosomaniactwa :)Argumentem przemawiającym za podjęciem decyzji na TAK z pewnością jest możliwość zaszalenia z modelowaniem. Na dłuższych włosach co prawda można pleść piękne warkocze itp., ale rzadko kto potrafi samodzielnie wyczarować takie cuda na własnej głowie.
Kurcze ja rozumiem, że to blog o włosach, ale bez przesady. Włosy to włosy, nie ręka czy noga. Zwłaszcza, że to tylko kilka centymetrów… Gdyby ten post dotyczył ścinania włosów ponad ramiona, albo zafarbowanie ich na szalony rudy kolor, to byłabym jeszcze w stanie zrozumieć te dylematy. Kiedyś ten blog dał mi na prawdę dużego powera w dbaniu o włosy, wielu rzeczy się dowiedziałam, poznałam sposoby pielęgnacji które wcześniej nigdy mi nie przyszło do głowy. Dzisiaj zaglądam tu już bardzo bardzo rzadko, po części dlatego, że moje włosy są w lepszej kondycji, a po części z tego powodu, że to całe szaleństwo włosomaniacze z perspektywy czasu, wydało mi się po prostu głupie. Bo ileż można myśleć o włosach, koncentrować się na każdej rozdwojonej końcówce, skupiać się na tym by rosły jak najszybciej najlepiej do pasa albo jeszcze dłużej. Włosy są dla nas, a nie my dla włosów. Na naszą kobiecość składa się wiele czynników, włosy są jednym z nich, lecz według mnie to nie ich długość dodaje nam kobiecości, lecz to czy pasują nam do kształtu twarzy, naszej postury, czy są zdrowe i lśniące. Widuje na ulicy bardzo dużo dziewczyn wyglądających przepięknie w krótkich włosach, ale to nie włosy emanują kobiecością, lecz nasze całe ciało, pewność siebie, to w jaki sposób się poruszamy. Poza tym życie jest zbyt piękne i ciekawe, aby koncentrować się tylko na włosach. Cóż… mam dopiero dwadzieścia dwa lata, ale dzięki temu postowi zdałam sobie sprawę, że wyrosłam już chyba z tego typu blogów.
Pozdrawiam i mimo tego, że pewnie już tu zaglądała nie będę, życzę aby blog dalej się rozwijał i przynosił pomoc innym dziewczynom.
Przecie wlosy odrastaja….. ciecie nie jest raz nq zawsze.ja mialam dlugie do kolan, scielam 13 lat temu boba i nigdy tego nie zalowalam.
Anwen, czy znasz moze jakies sposoby na cięcie kreconych wlosow? Probowalam juz chyba wszystkiego, a w internecie ciagle nie moge znalezc sposob cięcia, ktore dzialaloby na moje wlosy 🙁 sa wiecznie zle obciete, nie chcą sie ukladac, nie wiem juz jak je sciac zebym w koncu mogla chdzic w rozpuszczonych wlosach. Nawet jak je wystylizuje jakims zelem lub pianką, okazuje sie ze są np. zle pocieniowane i ukladaja sie jak u sfinksa.. wlosow jest naprawde bardzo duzo, to moj glowny problem :/
Aga
Moim zdaniem sam fakt, że przywiązujesz tak ogromną wagę do tak niewielkiej zmiany w wyglądzie włosów świadczy o tym, że warto je ściąć dla nabrania dystansu. Wiem, że może niekoniecznie przemówi to do włosomaniaczki, ale to naprawdę TYLKO włosy. Świat się nie zawali, jeśli okaże się, że jednak ładniej było Ci we włosach dłuższych o kilka centymetrów. 😉
Nie ścinaj! Podetnij parę cm,ale nie za dużo.Masz ładne, gęste włosy.
Ja mam ten sam problem tyle,że ja mam cienkie włosy i trochę inny problem,tzn.jak zetnę na tzw.boba to włosy niestety wywijają się na zewnątrz tworząc fryzurę ala Pipy, jak są za długie to wiszą,pocieniowane jak są to na dole tracą objętośc i tworzą sie pióra, ścięte na prosto całkiem wyglądają źle.I co tu robić? Chciałam doczekać się tematu o fryzurach do cienkich włosów;)
Ścinaj. Zniszczone końce wyglądają okropnie, zwłaszcza na ciemnym ombre rzuca się to w oczy z daleka i bardzo psuje efekt całej fryzury. Krótsze zadbane włosy wyglądają 100 razy lepiej.
Anwen, na zdjęciu nie widać, że włosy są zniszczone, ale skoro mówisz, że tak jest, to zetnij. Bawią mnie trochę komentujące dziewczyny, które trzymają na siłę długie, ale podniszczone włosy. Ja ścinam moje nawet wtedy, kiedy przestają się układać, a co dopiero kiedy końce są zniszczone. Zresztą w krótszych wyglądasz ślicznie, a zresztą te niby "krótsze" moim zdaniem i tak są długie i zjawiskowo się układają. Poza tym zniszczone włosy są po prostu niechlujne, ale jak już mówiłam, na zdjęciu tego nie widać, więc trochę ciężko mi się odnieść. Pozdrawiam.
Ja również jestem za ścięciem 🙂 Moim zdaniem wizualnie są w bardzo dobrej kondycji i ta objętość! <3 Aniu, do odważnych świat należy, a włosy i tak szybko odrosną!
Daj koniecznie znać co postanowilas 🙂
Sciąć! O wiele lepiej wyglądasz w krótszych:)
ja skróciłam włosy o 20 cm tydzień temu, chociaż nie planowałam o aż tyle, mam teraz włosy do ramion, na początku byłam załamana i źle sie w nich czułam, jednak po tygodniu zaczynam się przyzwyczajać, poza tym włosy wyglądają na dużo zdrowsze i grubsze 🙂
Ja 3 lata temu obcięłam (do obojczyków) tylko po to by móc zapuścić- teraz są do pośladków :). Warto było, bo są mocne, grube i zdrowe
p.s też po dekoloryzacji to było z czarnego na karmel. Obecnie orzechowy brąz/mocca.
Aniu, bardzo milo, ze pytasz czytelniczki o rade 🙂 jesli zdecydujesz sie na sciecie, doradzam zmiane fryzjera, ktory podetnie tak jak trzeba, dobierze kolor i bedzie szczery odnosnie pomyslow. Tutaj przydalaby sie chyba zmiana 🙂 w krk moge kogos doradzic.
Aniu Obetnij 🙂 ! ja tak zrobilam w piatek i nie żałuje ! włosy odżyją, Ty znowu je zapuścisz i będziesz mieć więcej możliwości na nowe wpisy na blog, kolejna wspólna akcja zapuszczania 🙂
Ja jestem za ścięciem i szczerze polecam. Nawet nie zauważysz kiedy odrosną i będziesz bardzo zadowolona 🙂 ja tak miałam, ścięłam około 10-15 cm i było warto. Teraz mam dużo zdrowsze i już dłuższe włosy.
Tnij, odrosną! 😀
Co do argumentów "przeciw" – klasyczna obawa przed zmianą, w przyszłości prawdopodobnie bardziej będziesz żałowała, że nie przekonałaś się jak Ci ta długość pasuje, niż ewentualnego nietrafionego ścięcia.
A w razie czego – pół roku mija jak z płatka.
A ja bym ścięła. Pół roku szybko minie. Sama kiedyś ścięłam ponad 10 cm włosów. A pół roku później były piękne, długi i zdrowe.
Ścinaj, będzie odmiana. Do odważnych świat należy. Pół roku szybko minie
Moim zdaniem lekko tylko podiąć. Bez ostrych cięć. Warto dbać o końcówki i je podcinać od czas do czasu.
zetnij ale nie az tak duzo 🙂
Sama miałam mopa-sierściucha do łopatek, ścięłam na "long boba" i po 2 tygodniach "co się stało?" i "czemu takie krótkie" zamieniło się na "ale Ci się błyszczą" i "jakie ładne i zdrowe". Co jak co, ale włos akurat odrasta. 🙂
Że tak polecę Bałtroczykiem: "Jak włosy są ładne, to nie musi ich być k*** dużo".
Ja zapuściłam zdrowe włosy prawie do pasa i chyba ścinam w przyszłym tygodniu na boba, a włosy oddam na akcje rak'n'roll 🙂
Droga Anwen, dziewczyny!
A co zrobić z cienkimi ale gęstymi włosami?
Z walki z prostownicą zostały mi popalone końcówki, może trochę więcej niż same końcówki. Im wyżej tym włosy w lepszym stanie. Mam włosy tak za łopatki, obawiam się,że jeśli je zetnę to będę wyglądać jak pudel 🙂 Pocieniować? Poczekać aż jeszcze podrosną i ściąć do tej samej długości co teraz ? Poradźcie..
Ja również bym ściela. Latwiej dbac o krotsze i zdrowsze wlosy niz trwac za wszelka cene z dluzszymi ale zniszczonymi. Poza tym chetniej poczytalabym bloga dziewczyny ktora ma nieco krotsze wlosy niz do pasa, bo takich blogow jest malo. A to nie dlugosc definiuje wlosomaniaczke tylko jakosc jej wlosow. Czasem jak czytam na blogach o tych " cudach", dziwnych rzeczach nakladanych na wlosy to dziwi mnie to jak wiele dziewczyn nie ma co robic z wolnym czasem i wymysla co by tu nalozyc na wlosy. Uwazam ze pielegnacja krotszych wlosow jest mniej problematyczna
Ścinać ? ale tylko u dobrego fryzjera. Mój po wielu latach mi pokazał,że najlepiej mi w długości do ramion ew. Troszkę za. Miałam w długich włosach strasznie wyglądającą,okrągłą twarz a teraz mam bardzo lekką fryzurke bez stylizacji czuję się jak milion dolarów a jak je uloze,co zdarza się rzadko bo dobrze wyglądają bez,jestem jak bursztynowa komnata – bezcenna ? ok do sedna. Obalam mit,że kobiety z krótszym włosami są mniej atrakcyjne ? dobry fryzjer zdziała cuda
o matko, skoro powrót do poprzedniej długości zajmie ci tylko pół roku to nie rozumiem po co post na ten temat i rozważania. to bardzo szybko zleci.
Proponuję ściąć,zwłaszcza zniszczoną część.Pózniej dbać,zapuszczać i jak najmniej katować farbami.Ja też mam siwulce ale nie użyłam nigdy chemicznej farby.Stosuję hennę jasny brąz,czasem wymieszaną z cassią.
Przyznam też,że mnie bardziej podobały się Twoje mega długie czarnielce.Długie brązowe też byłyby ok.Także zetnij i zapuszczaj…Będziemy obserwować i liczyć centymetry.Pozdrawiam.Ania.
Mam dziwne wrażenie, że sporo głosów mówiących "Zetnij" wcale nie są szczere 😛
Mam wrażenie, że niektóre opinie odnośnie ścięcia włosów są podyktowane czystą złośliwością… A czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby podcięcie, ale mniej radykalne, na przykład około 3 cm – i następne, podobne cięcie powiedzmy za 3 miesiące kiedy włosy trochę podrosną? Sama podcinam końcówki w miarę regularnie i dzięki temu nie odczuwam dyskomfortu posiadania krótkich włosów (lepiej czuję się w dłuższych), a jednocześnie pozbywam się zniszczonych końców. Fakt – włosy to nie ręka i odrastają, ale po co przez kilka miesięcy czuć się źle z własnym wyglądem? Nie róbmy paranoi na punkcie zniszczonych końcówek, najważniejsze jest dobre samopoczucie 🙂 Pytanie co bardziej Ci przeszkadza – zniszczone końcówki czy krótkie włosy?
Wiadomo że nikomu uroku nie dodają zapuszczane na siłę wysuszone strąki, ale Ty wcale nie masz widocznie zniszczonych włosów, nie słuchaj opinii złośliwych… Nikt nie ogląda Twoich włosów pod lupą/mikroskopem, a całość prezentuje się bardzo ładnie 🙂 Moim zdaniem najlepiej ścinać włosy stopniowo, bez efektu "szoku" (chyba że ktoś ma akurat ochotę na ten szok).
Anwen ! jesli jeszcze mnie pamiętasz, co do cięcia – moje włosy po ścięciu układały się dobrze tylko przez 1,5 miesiąca, później końcówki się stępiły, włosy powypadały, mocniej się przetłuszczają bo ciągle je dotykam no i słabo z upięciem, włosy straciły na uroku, Buziaki ! xx
Ja mam długie od prawie 5 lat. Co jakiś czas tylko podcinałam. Aktualnie dojrzałam do ścięcia i to minimum 25cm, bo pójdą do fundacji Rock'n'Roll na peruki. Włos nie materiał, odrośnie. A mi się marzy mniej czasu spędzanego na myciu włosów i noszenie częściej włosów rozpuszczonych. Nigdzie nie jest powiedziane, że włosomaniaczka musi mieć długie włosy. O krótsze też przecież trzeba dbać. (;
ja myślę że jeśli tak bardzo sie ad tym zastanawiasz to nie jestes gotowa na ścięcie i powinnaś poczekac kiedy będziesz już pewna inaczej możesz się bardzo rozczarować efektem 🙂
Zetnij. Tylko błagam – nie u tej "zdolnej" Sylwi…
Widzę, że mamy ten sam dylemat! Ja swoj rozwiązałam, jutro ścianam 10 cm. Jeśli nie chcesz ciąć na raz tylu włosów, to zetnij je na 2 razy 🙂 Stopniowa zmiana jest mniej szokująca i nie powoduje dzikiego płaczu nad straconymi włosami 😉
Aniu, nie wiem czy zauważyłaś, ale plusy są rzeczowe i pewne, a minusy, które wymienłaś to "gdybanie", więc odpowiedź jest właściwie widoczna. 😉 Ślicznie wyglądasz na zdjęciu obok i myślę, że w obecnym kolorze włosy do obojczyków naprawdę dodadzą Ci uroku. Oczami wyobraźni (i pomaganiem sobie zasłanianiem Twych włosów od obojczyków w dół na ekranie komputera ;D ) widzę, że bardzo dobrze Ci w krótkich. Jednak decyzja należy do Ciebie. Ja bym ścięła, włosy zawsze odrastają, a zastanawianie się "jakby to było gdyby jednak ścięła" będzie dręczyć. Każda kobieta potrzebuje od czasu do czasu zmiany, czasami są one bardzo diametralne, to te szalone zmiany nadają smak życiu wg mnie. 🙂
pozdrawiam
KaSia S.
Nie wiem po co panikować skoro to tylko 7 cm… Z dobrą pielęgnacją to zaledwie kilka miesięcy, a nie lata…
Ostatnio również miałam ten sam dylemat 😉 Moje końcówki są po rozjaśnianiu, ale nie były bardzo zniszczone. Ale puszyły się, długo wysychały, ogólnie widać było, że "coś z nimi nie tak" w porównaniu do wyższych partii. 10 centymetrów włosów poszło pod nożyczki 😉 I jestem bardzo zadowolona- są łatwiejsze w pielęgnacji, szybciej je suszę, schodzi mniej kosmetyków… A co najlepsze- wspaniale wyglądają i są mniej problematyczne. Wiem, ze szybko odrosną.
Tobie też polecam cięcie. Jeśli boisz się nagłej zmiany, to ścinać na 2-3 razy po kilka centymetrów.
Ja na twoim miejscu ścięłabym te 7 cm a potem wzięła się za porządne zapuszczanie i wcieranie wcierek 😉 Włosy szybko by odrosły i mogłabyś zrobić sobie to sombre *.*
Hej, ja na wiosnę ściełam włosy z długości do tali aż do ucha, włosy miałam w dobrym stanie, więc oddałam je na perułki dla dzieci chore na raka. Fakt teraz uważam że lepiej wyglądałam i czuję się z długimi, ale włosy nie ręka – odrosną:) poza tym pociesza mnie myśl że teraz jakaś mała dziewczynka ma fajne włoski 🙂 jeśli twoje są w słabym stanie to jak najbardziej je podetnij tyle ile trzeba – wyjdzie im to tylko na dobre 🙂 nie ma co żałować włosów. Pozdrawiam.