źródło |
Podstawą moim zdaniem jest odpowiednia fryzura. Najlepiej byłoby całe włosy ukryć pod kaskiem/czapką tak by po pierwsze nam nie przeszkadzały, a po drugie miały jak najmniejszy kontakt ze szkodliwymi czynnikami takimi jak mróz, śnieg czy słońce! Możemy na przykład zapleść je w warkocz (najlepiej dobierany), a ten dodatkowo ukryć pod kurtką. Dobrze sprawdzają się też bawełniane kominy/szerokie opaski, które możemy kupić w sklepach z artykułami sportowymi, a które dobrze zabezpieczą włosy pod kaskiem.
if (typeof CeneoAPOptions == “undefined” || CeneoAPOptions == null)
{
var CeneoAPOptions = new Array();
stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10);
var script = document.createElement(“script”);
script.setAttribute(“type”, “text/javascript”);
script.setAttribute(“src”, “//partnerzyapi.ceneo.pl/External/ap.js?”+stamp);
script.setAttribute(“charset”, “utf-8”);
var head = document.getElementsByTagName(“head”)[0];
head.appendChild(script);
}
CeneoAPOptions[CeneoAPOptions.length] =
{
ad_creation: 58913,
ad_channel: 11435,
ad_partner: 9186,
ad_type: 2,
ad_content: ‘chusta wielofunkcyjna’,
ad_format: 2,
ad_newpage: true,
ad_basket: true,
ad_container: ‘ceneoaffcontainer58913’,
ad_formatTypeId: 1,
ad_contextual: false,
ad_recommended: false
};
Druga rzecz to oczywiście ochronne silikony. Włosy pod kaskiem/kurtką/czapką są cały czas narażone na ocieranie, więc dobrze byłoby je pokryć ochronną warstewką serum silikonowego. Oczywiście lepiej wybrać takie lekkie by nie osiągnąć efektu tłustych włosów. Z własnego doświadczenia mogę polecić Mythic Oil, który co prawda sama zastąpiłam serum Artego, ale ten drugi jest zdecydowanie za ciężki by nakładać go na całe włosy, a nie tylko końcówki.
Co do mycia to domyślam się, że konieczne jest codzienne, zaraz po powrocie ze stoku, bo po intensywnym wysiłku nasza skóra będzie przepocona, a fryzura mało pokazowa. Z tego względu lepiej postawić na delikatniejszy szampon, o ile tylko nasza skóra głowy takie lubi lub przynajmniej metodę OMO. Potem oczywiście dobra maska (może być i z silikonami), którą wcieramy przez minimum 5 minut metodą Henri – da to tak samo dobry efekt jak trzymanie jej przez pół godziny pod kompresem. Najlepiej wybrać taką o emolientowym składzie (np. Peelingującą, która dodatkowo świetnie oczyści nam skalp lub Toskańską z Planeta Organica), ewentualnie z niewielką ilością protein. Humektanty są raczej niewskazane, bo włosy będą się mocniej puszyć. Na koniec znów ochronne silikonowe serum, suszenie (tylko letnim nawiewem) i jesteśmy gotowe do wyjścia na wieczorne atrakcje.
Nie wiem na ile mój wpis będzie dla Was przydatny, bo mój jedyny w życiu wyjazd na narty skończył się tym, że spędziliśmy kilka wspaniałych godzin w barze pod stokiem racząc się grzanym winem i herbatą po góralsku 😉 Liczę więc na Wasze komentarze – zdradźcie koniecznie swoje włosowe patenty na takie wyjazdy.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
Super post, na narty nie jeżdżę, ale podoba mi się, że na blog wracają tak pomysłowe i kreatywne porady 😉
Oooo, widzę powrót do stylu starych postów, tak jak obiecywałaś 🙂 Super! Właśnie w takim stylu uwielbiałam ten blog, ciągłe gadanie o Twoich włosach stawało się nudne 😉 Pozdrawiam!
Cześć dziewczyny. Może któraś z Was będzie potrafiła mi pomóc. Nic nie jest w stanie dociążyć moich włosów. Używam odżywek, masek itp. na całą długość, ale i tak włosy wesoło sterczą w każdą stronę. Przed każdym myciem nakładam olej na noc, po myciu zawsze maska pod czepkiem na 40min. Nie wiem dlaczego cały czas są takie suche i jak im pomóc. Dodam, że używam lekkiego szamponu, myję włosy raz na 4 dni i nie używam suszarki. Macie dla mnie jakąś radę?
Może to kwestia źle dobranego oleju do porowatości włosów? Mogą wtedy bardziej się puszyć, przez to trudniej je dociążyć. Być może za długo trzymasz maskę, przez co nadmiernie rozchylają się łuski? Spróbuj może też jakiejś odżywki b/s, ja używam tej: http://www.rossmann.pl/Produkt/Gliss-Kur-Oil-Nutritive-odzywka-ekspresowa-regeneracja-200-ml,101772,5821?gclid=Cj0KEQiA6IC2BRDcjPrjm_istoUBEiQASrLz1uMyHdUR1iH2d2JkUNqpxw7ft5gTWOGFrjpfVOw1aMUaAmaF8P8HAQ akurat jest w promo!
Może ktoś jeszcze ma jakieś pomysły?
Powodzenia 🙂
też mam problem z dociążeniem końcówek, odstaw humektanty zupełnie skup się na emolientach to powinno pomóc.
Może twoje włosy tak naprawdę są kręcone lub falowane? powinnaś spróbować wyciągnąć z nich skręt 😀
Najlepiej włosy dociąża moim zdaniem olej lniany, można go kupić w biedronce. Mówię poważnie, po lnianym włosy są grubsze i dociążone.
Nie napisałaś jakiej maski i jakiego oleju używasz. Możliwe, że produkt nie jest odpowiedni do twoich włosów i to jest powodem niedociążenia.
Brakuje tu informacji o masce i oleju. Bardzo możliwe, że produkty jakich używasz nie są dopasowane do porowatości twoich włosów i to jest powodem niedociążenia.
Probowalas myć odżywką/maską zamiast szamponu?
Może zły olej? Spróbuj oliwy z oliwek 🙂
Po myciu plukanka z gluta z siemienia lnianego.
czy mają tendencje do skrętu?
jeśli tak i wolisz kręcone polecam zabezpieczyć włosy olejkiem i związać w ślimaka 🙂
Jeśli preferujesz proste, falowane, to spokojnie niech sobie schna naturalnie i jedynie dosusz je na szczotce i zabezpiecz włosy na długości 🙂
Może warto je podciąć?
Może odstające włosy to babyhairy? 🙂
Używasz silikonów? Moje włosy, pomimo całkiem niezłej kondycji, dużo mniej się puszą i 'sterczą' po silikonowym serum czy mgiełce.
Nakładanie odżywki d/s w postaci balsamu (np. Ziaja), mgiełki albo czy dosłownie dwóch kropli oleju na wilgotne włosy może rozwiązać problem.
Jeżeli chodzi o suchość, to może powinnaś nakładać na włosy więcej masek humekantowych (z dodatkiem gliceryny, miodu, pantenolu), po czym dopiero po takiej masce olej? Oleje same w sobie nie nawilżają, ale ładnie zatrzymują wodę we włosie i uelastyczniają go. Dlatego spróbuj oleju po masce humekantowej (czy żelu lnianym) albo nałóż olej na maskę na 1-2h.
No chyba, że powodem twoich problemów jest nadmiar nawilżaczy. Najpierw zobacz, czy ci ich nie brakuje, a jeżeli spuszy cię jeszcze bardziej – odstaw humekanty. Najlepiej działać metodą prób i błędów, żelem lnianym czy miodem krzywdy innej niż wizualna sobie nie zrobisz 😉
Może zły olej(np kokosowy), którego nie lubią Twoje włosy? Albo proteiny w masce, odżywce itd, za którymi nie przepadają wysokoporowate puszące się włosy? :>
Dziękuję za tak dużo odpowiedzi.
Przybliżę trochę moją pielęgnację. Obecnie jako oleju używam Alterry z migdałem i papają. Wydaję mi się, że to działa na plus chociaż może moje włosy potrzebują czegoś więcej. Co do masek to używam Biovaxu z olejami, tego nowego z bambusem, czasem Kallosa Banana i odżywki Garnier z awokado. Protein nie używam prawie wcale. Czasami tylko odżywkę Nivea Long Repair. Co do tej odzywki b/s Gliss Kur to mam ją i czasem używam, ale jakoś nie pomaga.
Moje włosy są bardzo proste. Starałam się coś zrobić żeby się troszkę podkręciły, ale nie da rady 😛
Planowałam przyciemnić włosy henną, ale podobno przesusza trochę włosy, więc w tej chwili to chyba nie najlepszy pomysł…
A próbowałaś dodać dodatkową porcję oleju do maski po myciu? Dosłownie kilka kropelek? Do tego maska bez spłukiwania (mi biovax bs ślicznie dociąża włosy) lub ewentualnie serum do końcówek, jak już nałożysz na końce (jeżeli to robisz bo to też sociąża) to tą resztą co zostanie Ci na rękach przejechać po całych włosach. Plus lekki koczek na 15-20 min jak włosy podeschną- mi to magicznie wygładza i dociąża, chyba łuski domyka czy coś ale jak rozpuszczę to są super.
Olej lniany 😉 miałam jedno wielkie siano na włosach i mi pomógł i to za pierwszym razem…moja nowa włosowa miłość 😉
Wciągu dnia jak widzę że włosy zaczynają mi się nie układać albo zaczyna pojawiać się drobny puszek to stuję odżywkę b/s z Ziaji tą fioletową, dla mnie jest super 😉
U mnie najlepsze efekty daje witamina E, a miałam włosy, którym nigdy nie było dość dociążania. Same oleje lub ciężkie maski to za mało. Witamina E dość trwale regeneruje włosy, sprawia, że są śliskie, gładkie, błyszczące, wyglądają jak od fryzjera. Myślę, że znacząco obniżyła porowatość moich włosów.
Mieszanka firmowa: olej sezamowy, masło shea, lanolina, wit.E (shEzam, hehe). Naprawdę polecam w ciężkich przypadkach.
p
Obecnie w składzie olejów alterry jest baaatdzo dużo oleju rycynowego (na drugim miejscu inci), który np. moim włosom robi duże kuku. Są sztywne i suche po nim, może to jest przyczyną.
Tak na marginesie to szkoda tych starych składów alterry, teraz to głównie olej sojowy i rycynowy we wszystkich mieszankach, chyba tylko ten z limonką ma oliwę z oliwek wysoko w skadzie.
Anwen smiech na sali…nowa seria
A gdzie masz powiedziabe ze nowa seria? Smiech na salj xe tak tepe ludzie tu sa. To normalny wpis a nie seria rany Boskie.
Anonimowy, czyżby walentynkowa frustracja? 😉 polecam film: planeta Singli:d
Masakra że taka ciemnota się wypowiada 😉
Hahah może chodziło o wpisy włosy na… nartach,siłowni, plaży,pustyni..
Przeciez to zwykły superowy post a nie nowa seria!
Nie dość że hejter to jeszcze głupi.Pozdrawiam serdecznie wszystkich który ogarnęli ze to nie jest jakas nowa seria.
Osobiście polecam francuzy bo kucyki uciskają i nie da rady kasku włożyć a rozpuszczone się plączą. Zwykłe warkocze też się super spisują. A olejować można bez problemu. Wystarczy łyżkę na suche włosy potem na stok a jak wrócimy to zmywamy. Dla chcącego nic trudnego!
anonim 16:50 nie jestem autorem 1 komenta, ale w walentynki to trzeba od razu w zwiazku z tym komus pojechac…;p osobiście nie znoszę tego dnia nie dlatego ze jestem sfrustrowana, ale po prostu to dla mnie głupie, kiczowate i słitaśne do bólu… ;)skończcie z tymi tekstami ''zazdrosny singiel w walentynki'' bo to jeszcze głupsze niż te serduszka na wystawach sklepowych
To miał być taki komentarz żartobliwie wyśmiewający kogoś kto anonimowo leczy swoje frustracje. Nie mam nic do singli, jak już to bardziej mnie boli, że ludzie marnują sobie życie w nieudanych związkach. Przepraszam jeżeli uraziłam, pozdrawiam.
preferuję biegowki ale na zjazdowkach postawilabym na warkocz schowany pod kurtka lub koronę z dobieranego oraz bawelnianą chustke wielofuncujna (taki komin) naciagnieta na głowę 😉
Co najlepiej na biegowkach?
O ta chusta to fajny pomysł!
Ogólnie z fryzurą pod kaskiem jest ciężko. Każde dodatkowe "wspomagacze" typu spinki czy wsuwki mogą narobić szkody (mąż instruktor miał sytuację kiedy dziewczyna zderzyła się z innym narciarzem i przez spinki nabawiła się krwawiących ran). Więc chyba warkocz jest jednym z najlepszych pomysłów. Koński ogon od biedy też mógłby być, ale nie mnie akurat strasznie głowa boli od tego typu upięć.
Ale ta chusta to rewelacja 🙂 na pewno włosy to docenią 🙂
na biegowkach wystarczy włosy schować pod czapkę ( zaplatam koronę ) albo pod kurtkę 😉
kucyków nie polecam bo u mnie i tak włosy lecą na wszystkie strony 😀
największym problemem jest ochrona włosów pod kaskiem przy uprawianiu sportów letnich… przy 30°C zakładanie chusty nie jest już takie przyjemne :/
Spadłaś mi z nieba bo właśnie jestem na dwutygodniowym wyjeździe narciarskim we Włoszech:D
Dziewczyny, włosomaniaczki! HELP. Włosy krecone, wysokoporowe, mycie omo, olejowanie olejem ze slodkch migdalow, odzywki kallos:banan, mlecny, protox. Moje wlosy sie puszą, są suche i nie ładne;/ jak im pomóc? Zmiana oleju?
Zmiana masek 🙂 kallosy mają słabe składy 🙂 polecam maski z planeta organica 😀 mają bardzo treście składy- dużo olejów i ekstraktów 🙂
Miód jest super też
Zgadzam się z poprzedniczką, zmiana masek, najlepiej na wspomniane wcześniej Planeta Organica albo Biovaxy. Kallosy są bardziej prostymi odżywkami niż maskami, ale wzbogacone o półprodukty (zarówno takie 'profesjonalne' np. z ZSK, jak i takie kuchenno-domowe)są już całkiem całkiem 🙂 poszukaj przepisów na maski na blogach włosomaniaczek (u Wiedźmy znalazłam kiedyś świetną maskę nawilżającą), jest ich mnóstwo, a Kallosy świetnie sprawdzą się jako baza.
Stylizujesz włosy? Kręcone, a przy tym zniszczone włosy bez pomocy ze strony właściciela rzadko kiedy prezentują się ładnie. Poczytaj o stylizacji żelem lnianym.
Doraźnie na puch dobre są odżywki b/s i odrobina oleju, ale warto starać się zwalczyć problem, a nie tylko go maskować 🙂
Anwen uwielbiam Twojego bloga ale brakuje mi Twojej aktywności w komentarzach, dla mnie to nawet ważniejsza kwestia niż sam post. Postem dajesz jakiś temat do dyskusji, wprowadzasz nas w temat a dopiero pod postem zaczyna się dyskutowanie, komentowanie, wyjaśnianie wątpliwości. Alinarose może być w tym aspekcie przykładem. Może kiedyś będziesz miała więcej czasu, myślę że to ożywiło by blog:) Pozdrawiam serdecznie
Ja też o tym wspominalam pod którymś z postów. Najbardziej razi mnie w oczy to, że czasami dziewczyny (w tym ja) wręcz wołają w komentarzach o pomoc a nigdy jej nie otrzymują 🙁
Ania S.
I to chyba nie brak czasu jest problemem bo np. Pod ostatnim postem nie pomogłaś Aniu dziewczynom, które prosiły o rady ale za to odpowiedziałaś na jakiś bezsensowny komentarz o tym, że nie piszesz od 12 dni więc ktoś przestaje czytać bloga. Może lepiej byłoby olać te prowokujące, głupie komentarze a skupić się na wiernych czytelniczkach czyli nas?:) i mam nadzieję, że tego żle nie odbierasz bo uwielbiam Twojego bloga i Ciebie jako osobę ale może się gdzieś 'zakręciłaś' i straciłaś z oczu to co bardzo istotne i to czego nam, czytelniczkom potrzeba:) Buźka
Zgadzam się.. pytalam ostatnio o olej ten do skóry glowy pod postem, odpowiedzi niestety nie otrzymałam
Powiem wam szczerze dziewczyny, że macie rację. W tym blogu najbardziej brakuje zaangażowania w komentarzach, a to przecież najbardziej się tutaj temat rozwija. Ja również nie raz potrzebuje jakiejś porady, informacji i chodź rzadko kiedy wchodzę na inne blogi to czasem wejdę tylko po to żeby gdzieś indziej zadać pytanie, bo tutaj go nie otrzymuje 🙁 post postem ale w komentarzach wogole niema zaangażowania autorki bloga. Również mam wrażenie że odpowiadasz na jakiś komentarz kto o nic nie pyta a jak ktoś pisze z porada to go olewasz. Niewierze że tak bardzo czasu nie masz, ja mam dwójkę małych dzieci i siedzę w domu a czas mam żeby posiedzieć trochę przy komputerze, a nawet można na telefonie wejść na bloga i na komentarze odpisywać (np ja teraz piszę na telefonie, karmiąc dziecko butelka, to wcale nie jest trudne;-) ).
dziewczyny na pewno macie rację, zdaję sobie sprawę, że powinnam być bardziej obecna w komentarzach i jak tylko mam czas to staram się odpisywać, ale to wcale nie jest takie proste 🙂 Anonimowa z 14:58 dużo zależy od dzieci, przy jednych pewnie jest to możliwe, ale przy Zuzi nie mogę używać ani komputera ani komórki, bo zawsze kończy się to tak samo 😉
Skoro uważasz, ze blog to praca i jedyne zródło utrzymania – to może przyłóż sie do tego? Czytelnicy niosą Ci chleb wiec ich szanuj 🙂
Mi również brakuje kontaktu z czytelnikami. Sorry Anwen, ale kiedys ten blog tetnil zyciem prawie kazdy kto o cos pytal mial odpowiedz… ja nie mówię zeby odpisywac na wszystko i byle jaka głupotę np. Kłócić się jaki masz kolor włosów na zywo a jaki jest przeklamany na zdjeciu, monitorze itp. Ale myślę, że warto byloby odpisywać dziewczynom ktorw pytaja konkretnie o system pielegnacji czy szukaja porad. A Ciebie w tej kwestii nie ma; bardziej udzielaja się tu inne blogerki i udzielaja porad niz Ty sama. Ostatnio skonczylas z jedna seria bo twierdziłas, ze wszystko skupia się na Twoim kolorze wlosow a noe o to mialo chodzić. W zasadzie co tu się dziwić skoro wdawalas sie w takie dyskusje zamiast udzielać porad co w efekcie skończyło się tym, że srake czytelniczki odeszły a zostały hejterki albo uszczypliwe osoby. Nie obraz się bo lubie Twoj blog, ale napisałam po prostu to co myślę i to co zaobserwowalam.
Nie traktuje bloga jak pracy i pisałam jedynie, że CHWILOWO jest moim jedynym źródłem utrzymania. Zdecydowanie wolę traktować to jako hobby, a pracować "normalnie" 🙂
hmmm to może korzystaj z komputera w taki sposób żeby dziecko nie dosięgło Cię np siedzac przy biurku? a roszczeniowy płacz najlepiej ignorować, tak się uczy dyscypliny ;p
Roszczeniowy płacz u takiego dzieciaczka? Mój boże. Masz racje.. mama na komputer na 8 godz a dziecko niech sie uczy dyscypliny siedząc obok i płacząc:/
na początek wystarczy 15 minut, jak się wypłacze to już się nauczy że nie można wszystkiego mieć. No ale lepiej wychowywać dzieci które potem w sklepie rzucają się na podłogę i ryk dopóki mama czegoś nie kupi…
Dziecku trzeba znaleźć zajęcie, pomóc. Taka kruszynka ma sama wpaść na to, że mama ma bloga i swoje czytelniczki to niech im teraz pomaga a ja sobie sama znajde inne zajęcie albo grzecznie poczekam? Eh
Po 1 jak Ania ma cxas gdy mala spi to jest na bloggu, sama btm nie spuszczala z ocxu dziecka jesli bym miala zeby pozniej nie bylo przypafkow ze jedno spadlo z 2 pietra nie przezylo, alvo dziecko poparzone bo wsadzilo raczke na kuchenke. Ludzie nietwty ale siedziec przy komputerze nie da sie obserwujac kazde poxzynania dziecka bo dzieci sa rozbrykane wszedzie ich pelbo. A po 2 skad anonim z gory moze wiedziec jak Ania wychowuje swoje dziecko? Skad wiesz czy mala Zuzia tak prosi o wszystko i wir xe dostanie albo ryk? Tego moze byc uczona ze nie dosyanie ale to sie nijak ma do tego siedzenia na kompie. Bo dziecku trzeba pokaxyazc ze sie nin interesujemy a nie ze rzeczy materialne sa dla nas waxniejsze niz ono..
Anonimie chciałoby się powiedzieć "co ty wiesz o dzieciach?". Też kiedyś myślałam, że te wrzeszczące w sklepach na podłodze to nie wychowane, którym się na wszystko pozwala, a te nie jedzące warzyw to dlatego że się w domu nie jada, mamusia z tatusiem nie jedzą, to dzieci też nie przyzwyczajone. Guzik prawda. Zmieniłam zdanie od kiedy sama mam dwójkę. One się czasem rzucają na podłogę w sklepie i wrzeszczą bo TAK. Mimo, że uczyłaś dyscypliny, ignorujesz roszczeniowe postawy blebleble. A chociaż do każdego posiłku podajesz świeże warzywa i zawsze tak było w twoim domu, to i tak będą jadły tylko kabanosy i parówki. Fakt mogę nie kupić kabanosów i parówek i nie dać, wtedy jest jeszcze opcja suchego chleba.
Pozdrawiam wszystkich rodziców – teoretyków.
eee tam, to rodzice sa od wychowywania i oni decydują co dziecko je i jakie zabawki mu kupią. Owszem, dzieci wrzeszczą i próbują coś wymusić, ale najważniejsze to ignorować i robić swoje. W końcu dziecko zgłodnieje i zje co jest, albo w końcu kiedyś przestanie płakać jak mu czegoś nie kupimy. Mam wrażenie, że teraz rodzice uważają że ich dzieci są niesamowicie wrażliwe i trzeba wokół nich skakać. Guzik prawda, wychowujecie tak nastoletnich gówniarzy, którzy kiedyś wam ''podziękują'' za to bezstresowe wychowanie.
Ja w kasku nie jezdze wiec wysoki kucyk jest idealna fryzura 😉
Odpowiedzialnie…(no chyba że naprawde masz dobre umiejętności ale nigdy nie wiesz czy np.ktoś w ciebie nie wjedzie i możesz być inwalidą do konca życia a renty w Polsce wysokie nie są. Pozdr;)
Wiele osób jeździ bez kasku, to nie obowiązek 🙂
Ja również jeżdżę bez kasku i jakoś nie czuję się tym zagrożona, a w razie tetraplegii zawsze jest wycieczka do Holandii w jedną stronę 😉
Wiele tym wpisem nie pomogłaS. przede wszystkim polecam pod kask kominiarkĘ, żeby włosy ocieraly się o cos miękkiego i delikatnego, a nie o sam kask. Poza tym chroni to przed niskimi temperaturami. często na takich wyjazdach mamy dodstęp do sauny, 15 minut siedzenia w saunie z ulubiona odżywka/maska na włosach gwarantuje spektakularne efekty. Trzeba je oczywisciE zmoczyć przed nałożeniem odżywki. Ja na takich wyjazdach myje włosy codziennie, 2 dni odzywka, 1 dzień delikatny szampon. Gdybym była dłużej niz 10 dni, raz użyłabym szamponu z sls. dzień na stoku wykorzystujĘ właśnie na pielęgnację – mogę bez problemu lekko naolejowac wlosy na długości bo i tak nikt tego nie zauważy nawet gdy zdejmę kask. Warto mieć swoją suszarkę z chłodnym nawiewem bo w hotelach zazwyczaj te nawiewy są okropnie gorące. polecam także mieć swój reczniczek do głowy, Ja zabieram po prostu koszulkę. Acha i pod kask raczej nie da rady wcisnąć długich wlosow, bo to potrafi przeszkadzać, a nwet sprawiać ból, uciskajac w głowę. Proponurej autorce bloga jednak bardziej wglebic się w opisywane tematy, bo ich powierzchowność az boli 😉 to co ja napisalam to dla wlosomaniaczki chyba minimum, a mozna by jeszcze Wiele patentów i niepatentow wymyślić.
dziękuję za bardzo pomocny komentarz 🙂
Lubie to 😀
aha okej, zima to się już kończy więc 🙂
Ale ferie jeszcze trwają, a na deskę można wyjechać za granicę 😉
Dużo osób wyjeżdża na narty/deskę w marcu, kiedy jest znacznie taniej. Nawet jak ma się dzieci w wieku szkolnym nie jest wielkim problemem wyjechać po feriach zimowych…
Ja będąc na nartach zaplatalam włosy w warkocz i zabezpieczalam mieszanka silikonowo-olejowa 🙂 od razu po przyjsciu mycie główki, tresciwa odżywka na całą głowę, i zabezpieczenie włosków odżywka bs, serum olejowe, silikonowe lub tak jak u mnie, serum silikonowe i olej kokosowy 🙂
wróciły w takim samym stanie, w jakim wyjechały 🙂
Super, kilka dobrych, prostych i konkretnych rad 😀 Sport i dbanie o dobrą kondycje włosów nie muszą sie wykluczać. A żeby osiągnąć cel, zdrowe włosy, nie ma żadnego magicznego sposobu a właśnie takie małe czynności jak choćby odpowiednia fryzura żeby nie narażać czupryny na ewentualne uszkodzenia, zabezpieczanie końcówek i odpowiednio dobrana do naszego stylu życia i typu włosów pielęgnacja.
Zawsze miło się ciebie czyta Aniu, pisz dalej ^^
Pod kask są takie a La skarpety . Włosy są całkowicie schowane . Nie ma wiec problemy z mrozem czy wiatrem
Ale jest otwór na oczy czy aż takie poświęcenie, żeby włosów nie zniszczyć, że biegasz w skarpecie?:D
gorzej jak jest cieplo, typu +5, bo mozna sie wykonczyc w czyms pod kaskiem 🙂
Mam do Ciebie pytanie – 5 miesięcy temu podcinalam końcówki i niestety znów są zniszczone, mam bardzo słabe włosy i szybko się rozdwajają na całej długości. Warto je znów podciąć? Dodam, że rosną mi bardzo wolno – 0,5cm na miesiąc to szczyt marzeń 🙁 Doradź mi, zapuszczac zniszczone czy podciac znów tracąc na długości? Pozdrawiam 🙂
Miałam podobny problem, chociaż mam zdrowe i grube włosy, bardzo szybko po podcięciu zaczynały się rozdwajać. Okazało się, że to wina braku zabezpieczania, zaczęłam używać po każdym myciu Mythic oil i problem zniknął, oczywiście po pozbyciu się uprzednio zniszczonych końcówek. Moim zdaniem powinnaś podciąć i zainwestować w jakieś silikonowe serum – nie ma sensu zapuszczać zniszczonych 🙂
zniszczone włosy się wykruszaja, jeśli nie rozwiazesz problemu rozdwojonych końcówek to widoczny przyrost możesz mieć nawet na minusie
Czy ja wiem, czy 5 miesięcy to "szybko po podcięciu"…
Ja 2 tygodnie po podcieciu mam pełno białych kulek i rozdwojonych włosów . Nie zamierzam nic z tym na razie robić, podetne dopiero za miesiąc. 5 miesięcy to bardzo długo 🙂
Ja na stok robiłam 2 warkocze, na nie trochę olejku i silikonów i chowałam pod kurtkę 🙂 a jako że nie pociła mi się głowa pod kaskiem myłam co 2 dni, nakładając silikonową maskę (np. ziaja)
Czy mając brązowe włosy, jest szansa by szamponem koloryzującym przemalować je na blond? Czy raczej jedynym wyjściem są farby, rozjaśniacze?
Brak szans, że wyjdzie ładny naturalny blond. Może pomyśl nad naturalnym delikatnym rozjaśnieniem? Zmienia kolor nawt o kilka tonów a nie niszczy tak włosów (rumianek, sok z cytryny- spryskać przed wyjściem na słońce włosy).
nie ma szans. tylko farba z rozjasniaczem
Noooo nie ma opcji 😛
upychanie czegokolwiek pod kask mija sie z celem… raz, ze nie wyobrazam sobie jakie to by musialo byc niewygodne, a dwa, ze kask nie bedzie wtedy chronic tak jak nalezy.
ja osobiscie zaplatam warczok I zostawiam go pod kurtka
Ja też tak robię ale mimo wszystko włosy bardzo mi się plączą na karku 🙁
Bardzo fajne porady! Lubię jeździć na narty, szczególnie podoba mi się Livigno. A Ty gdzie się wybierasz w tym sezonie?
Na na nartach nie jeżdżę, ale na rower zimą dobrze sprawdza się też ciasno spleciony warkocz francuski, którego końcówkę po prostu wsadzam po ubranie. Polecam wszystkim, którzy źle się czują z wsuwkami i innymi spinkami pod czapką i kaskiem.
"Możemy na przykład zapleść je w warkocz, a ten dodatkowo upiąć na głowie." – nie ma opcji, że takie coś zmieści się pod dobrze dopasowanym kaskiem, plus będzie uwierać i będzie niewygodne, a nie ma nic gorszego niż poluzowany kask.
"Włosy pod kaskiem/czapką są cały czas narażone na ocieranie" – nie zgodzę się, dobrze dobrany rozmiar kasku w ogóle się na głowie nie przemieszcza i nic nie obciera, za to włosy pod kaskiem się pocą, a zapocenie plus olej, to prosta do rozwoju bakterii i ogromnych problemów ze skalpem.
Dokładnie, jeśli możliwe jest jakiekolwiek upięcie włosów pod kąskiem, to znaczy, że kask jest za duży lub niedopięty. Równie dobrze można go sobie wtedy podarować… U mnie najlepiej sprawdza się warkocz, który zwyczajnie chowam pod kurtką. Jeśli mam wybierać pomiędzy nienaganną kondycją włosów, a bezpieczeństwem, to stawiam na to drugie. Naprawdę, ciężko jest zniszczyć włosy w tydzień poprzez "ocieranie". Z kolei o uraz głowy nietrudno, szczególnie na przepełnionych polskich stokach. Ponadto – pomijając sytuacje gdy ktoś ma bardzo potliwą skórę głowy – nie uważam, żeby konieczne było codzienne mycie włosów tylko dlatego, że nosi się kask.
Monika ma 100% racji:)
Polecam dobrze zrobiony, dopasowany warkocz, z którego nie wylatują włosy, bo inaczej nagle czuję je pod brodą gdy się poprawiam w ciągu dnia, a to niezbyt fajne. Warkocz spięty cienką gumką, najlepiej bez żadnych spinek, na to kominiarka, ostrożnie założona, żeby nie poprzemieszczać na wstępie włosów. Grzywka raczej nie jest dobrym pomysłem. W takiej kominiarce i kasku żaden włos nie ujrzy światła dziennego, ale to chyba dla nich lepiej, przynajmniej nie zmarzną.
Polecam ci sporty zimowe, Anwen, ja tam lubię narty bo są najmniej męczące – połowę czasu odpoczywasz jak wjeżdżasz, a drugą połowę narty same cię niosą, więc w sumie żaden wysiłek. I przynajmniej będziesz wiedziała z własnego doświadczenia jak to jest z tymi fryzurami pod kask.
Oj nie zgodzę się, że narty nie są męczące 😉 Może na Polskich stokach, które są krótkie, polecam przejechać się na czarnej (czy nawet czerwonej) trasie w kraju z sensownymi górami i zobaczymy czy się nie zmęczysz xD
Zastanawia mnie dziewczyny jeden fakt… Tak martwicie się o te niby "biedne" włosy, że troszkę zmarzną, że zniszczą się itd… Przecież włosy odrastają. Jeżeli nawet będą jakieś "straszliwe" skutki… to przecież nie będą nieodwracalne…
Bardziej bym się tu martwiła o skórę twarzy. Tyle godzin na mrozie. I akurat skóra to już tak łatwo nie odrośnie ;)))
Tłusty krem nie da 100% ochrony. Ja bym jeździła w kominiarce i goglach, ale tu znowu poci się skóra (chyba?). W każdym razie, to jest większy problem niż włosy…
Obstawiam ze wlosy sa tu tematem numer jeden, bo blog Anwen to blog o wlosach. Oczywiscie moge sie mylic… 😉
Zgadzam się, że pod kask najlepszy jest warkocz – plotłam go mojej córce i spokój. Ja mam półdługie włosy, z których niewiele da się zrobić. W ferie zostawiłam je na pastwę losu – i tak były za długie, czekały na obcięcie. Postanowiłam, że zajmę się nimi po powrocie z nart. Obcięłam je po feriach w SYH (bardzo dobry salon), bo teraz nie muszę mojej nowej fryzury gnieść kaskiem 🙂