Ten przepis był jednym z moich ulubionych w czasach, gdy na mojej głowie niepodzielnie królowała czerń. Po prawie roku przerwy dziś postanowiłam sprawdzić jak taka w 100% naturalna pielęgnacja sprawdzi się na zniszczonych, wysokoporowatych włosach. I wiecie co? Mimo, że do ideału im daleko to spodziewałam się, że będzie gorzej! 😉
Domowy szampon w wersji 100% naturalnej jest wbrew pozorom bardzo łatwy do przygotowania. Potrzebujemy szklankę wodę i po łyżce: siemienia lnianego, mydlnicy lekarskiej i lawendy suszonej. Wszystkie zioła wsypujemy do wody i gotujemy na niewielkim ogniu ciągle mieszając. Trwa to kilka minut, nie powiem Wam dokładnie ile, bo robię to na oko. Wyłączam, gdy płyn tylko trochę zgęstnieje (nie tak jak przy gotowaniu typowego żelu lnianego) i od razu przecedzam. To bardzo ważne, bo gdy wystygnie będzie to naprawdę trudne! Odstawiam wywar by trochę ostygł i jeszcze ciepły nakładam na skórę głowy i całe włosy. Zaczynam od głowy i tam dokładnie masuję by dobrze oczyścić skalp z sebum, dopiero potem nakładam na włosy na długości, zawijam i przykrywam czepkiem. Po mniej więcej 10-15 minutach zmywam letnią wodą. Tym razem celowo nie nałożyłam już po myciu żadnej odżywki jedynie końce włosów zabezpieczyłam kilkoma kroplami oleju śliwkowego. Schły naturalnie, ale niestety z jeszcze wilgotnymi poszłam spać, więc nie patrzcie na to jak są ułożone:
Ten domowy szampon zawsze lubiłam za to jak świetnie dodawał objętości włosom i pięknie odbijał je od nasady. Oczywiście przy nieodpowiedniej pogodzie może puszyć, ale normalnie włosy po nim były zawsze miękkie i nawilżone. O dziwo dziś też wyglądają całkiem nieźle, są puszyste i tylko minimalnie spuszone, ale błyszczą i mają genialną objętość.
Jak można się domyślić szampon pachnie specyficznie – mocno ziołowo z wyczuwalną lawendą i pewnie nie każdemu się to spodoba, ale mimo to moim zdaniem warto go wypróbować. Na włosach cienkich i oklapniętych zadziała cuda. Te wysokoporowate jak moje warto dodatkowo potraktować odżywką, bo zanim nie wyschną będą sztywne i szorstkie (potem to mija, ale nie każdy lubi taki efekt).
Dajcie znać jeśli go wypróbujecie 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
PS Pamiętam jak w podstawówce (chyba w 3 klasie) na lekcji wychowawczej zapytano nas kto jest naszym idolem 🙂
Ja wstałam jako pierwsza i powiedziałam, że moim jest Jurek Owsiak, nie
tylko dlatego, że jak ja nosi czerwone okulary, ale przede wszystkim
dlatego ile dobrego zrobił dla innych. I tak jest do dzisiaj 🙂 Wiem, że różne rzeczy piszą o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy –
ja “gram” co roku i będę pomagać im zawsze, bo widzę, że to co robią
jest dobre. W tym roku poza wrzuceniem do puszki postanowiłam wystawić
też aukcję z moją książką z dedykacją dla osoby, która ją wylicytuje:
Ja wstałam jako pierwsza i powiedziałam, że moim jest Jurek Owsiak, nie
tylko dlatego, że jak ja nosi czerwone okulary, ale przede wszystkim
dlatego ile dobrego zrobił dla innych. I tak jest do dzisiaj 🙂 Wiem, że różne rzeczy piszą o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy –
ja “gram” co roku i będę pomagać im zawsze, bo widzę, że to co robią
jest dobre. W tym roku poza wrzuceniem do puszki postanowiłam wystawić
też aukcję z moją książką z dedykacją dla osoby, która ją wylicytuje:
http://aukcje.wosp.org.pl/ksiazka-anwen-jak-dbac-o-wlosy-z-…
PPS Miejsce na Wasze linki:
Komentarze
Uwielbiam takie naturalne przepisy, właśnie jutro wypróbuję liść laurowy 🙂 Moim zdaniem prezentuję się super, objętość i takie krótsze pasują Ci Aniu i ogólnie miło, że więcej piszesz, czekam na notkę w wolnej chwili na drugim blogu! 🙂
Fajny przepis 🙂 Chetnie wypróbuję coś nowego 🙂
Objętość się przyda moim cienkim i przyklapniętych włosach. Muszę wypróbować xd
Bardzo lubię takie domowe sposoby na pielęgnację a recepturę szamponu odpisałam i jak tylko kupię potrzebne zioła – wypróbuję:) Twoje włosy po nim mają piękną objętość:)
A gdzie kupić tą mydelnice lekarska? I i lawende suszona? Jestem strasznie leniwa co do takich eksperymentów, ale skusilas mnie ze dodaje super objętości i ze zwłaszcza sprawdzi się na cienkich. Ja mam cienkie, do tego niezbyt gęste a objętość u mnie zerowa:-( mam ochotę to wypróbować.
W aptece 🙂 Ewentualnie sklepy zielarskie, ze zdrową żywnością itp.
jak dobrze oczyszcza taki szampon? 🙂
A czy taki szampon sprawdzi się przy włosach mocno przetłuszczających?
Pozdrawiam 🙂
Świetny przepis ! ;)) Mam pytanko czy nakładanie odżywki codziennie (oczywiście po myciu) jest wskazane gdy ma się suche i zniszczone włosy? Powinnam raczej nakładać ją rzadziej? (Myję włosy codziennie )
Według mnie (i Anwen chyba tez) po każdym myciu powinno nałożyć się coś na włosy. A szczególnie gdy ma się suche i zniszczone. Oczywiście o ile im to nie przeszkadza. 🙂
O ile włosy nie ulegną obciążeniu, przeproteinowaniu czy przenawilżeniu to nie musisz się niczego obawiać 🙂 Wystarczy że będziesz uważnie balansować między typami odżywek i na pewno zaprocentują!
Uwielbiam zapach lawendy =) Bardzo ciekawy przepis.
nie znoszę ludzi narzekających na wośp, to żadnen przymus ją wpierać ale nie będą mówić innym co mają robić ze swoimi pieniędzmi, typowi polscy malkontenci ;/ ładne włosy wyszły 😉
czy lawendę można zastąpić jakimś innym ziołem? 🙂
Są gęste i piękne 🙂
Muszę wypróbować ten szampon 🙂 Tylko u mnie koniecznie z odżywką.
Ciekawy przepis i na pewno wypróbuję. Moje włosy na drugi dzień po umyciu są przyklapnięte u nasady, zobaczymy jak będzie po tym szamponie. 🙂
Mydlnica ma byc sproszkowana czy w kawalkach?
Korzeń mydlnicy kupuje się pokawałkowany i ususzony. Przy gotowaniu tworzy się piana. W mydlnicy jest dużo saponin – substancji o właściwościach mydła. Stąd kiedyś mydlnicę (jak sama nazwa wskazuje) stosowało się do mycia. Polecam zaprzyjaźnienie się z google. Do szału doprowadza mnie lenistwo Polaków. Z tego potem bierze się bieda, ograniczenie umysłowe i narzekanie na wszystko, łącznie z WOŚP. Bo zawsze znajdzie się "chłopiec do bicia", jak muszę na kogoś zwalić winę za własne lenistwo!!!
Abrakadabra
Dziwią mnie ludzie którzy tak krytykują Orkiestrę ale na Woodstock to pierwsi jechać xD
A propis WOŚPu, zasłyszane w Białymstoku: stoi starsza pani z mężem i tak oto rzecze: Chodzą i cieszą się że tacy dobroczynni, a te serduszka to za pieniądze kupili! 😀
Nigdy nie robiłam jeszcze kosmetyku od samych podstaw a tym bardziej szamponu… No ale mnie skusiłaś i spróbuję jak tylko znajdę potrzebne składniki 🙂 chociaż do siemienia nieco zraziłam się po płukance 😛
Masz przepiękne włosy i nawet nieułożone pięknie Ci się układają 🙂 No skarb <3
Pozdrawiam 🙂
To przykre, że ludzie krytykują Jurka i piszą na jego temat kłamstwa. Nawet na Fb wśród znajomych widuję udostępniane zdjęcia, zestawienia z Caritasem i inne pierdoły. Moim ulubionym argumentem przeciw niemu są zdjęcia z Woodstocku, oczywiście te najgorsze z pijaną młodzieżą. I oczywiście z jednego zdjęcia ludzie wyciągają wnioski – to tak jakby oceniać książkę po okładce, a nawet po kawałku okładki. Druga sprawa to roztrząsanie jego poglądów i wiary. A przecież to sfera prywatna. Czy niewierzący w Kościół nie może być po prostu dobrym człowiekiem? Nie rozumiem tego sposobu myślenia. Poza tym na szatańskim Woodstocku funkcjonuje przystanek Jezus – więc czy Jurek faktycznie zniechęca młodzież do wiary? A to, że jakąś część pieniędzy zabiera dla siebie – i bardzo dobrze, przecież to jego jedyna praca.
Polecam przeczytanie postu Matki Kurki, który to wszystko ładnie opisał.
Ale po co? To tylko blog o włosach!!! To miejsce ma być ostoją spokoju a nie agitacji politycznej i mącenia!!!
Matka Kurka manipuluje, duzo faktow naciaganych a czesc to nawet nie obraza. Np to ze Jurek zarabia w firmie zloty melon. A z czego ma zyc? Za to co robi to dla mnie nawet 100 tys miesiecznie moglby zarabiac..
Właśnie! I ciekawe skąd ten "Matek Kurek" ma te sensacyjne informacje, którymi karmi niedożywionych, głodnych takiej 'wiedzy', oni wszystko łykają… nie chcę wiedzieć, to tylko jego opinia… ma prawo pisać, my mamy prawo podważać, nie zgadzać się na bezpodstawne atakowanie.
On tylko pisze kalumnie, a efekty pracy Orkiestry widać na żywo, między ludźmi, pomagający Orkiestrze dzięki tej niezwykłej mocy pomagania są naładowani dobrą energią i mocą własnej sprawczości na cały rok.
I właśnie dzięki też temu, że WOŚP jest głośne, kolorowe, medialne to też działa na korzyść, bo tym łatwiej mnoży pomoc i radość, "zaraża" więcej osób, każdy chce się podbudować, chce być mocny, taki wpływ na ludzi ma pomaganie, których efekty są widzialne, wielkie – sprawia że natychmiast widzimy efekty, widzimy ilu ludzi się włącza, reakcje tych, którym pomoc jest potrzebna, a korzyść jest obustronna i nieoceniona, to daje nam solidną podstawę, by trzymać się tego dobra w sobie.
Kloe
Ten Twój szampon to dobra myśl.
Właśnie zastanawiam się jak doprowadzić moje włosy do porządku.
Wypróbuję go.
Dzięki 🙂
Mam pytanko, jeśli dodam miód do maski w celu nawilżenia włosów to rozjasni je? Słyszałam że właśnie miód rozjaśnia, a mi zależy na jak najciemniejszym brązie 🙂
To może lipę zamiast miodu, buduje świetne nawilżenie.
Od jednego razu Ci nie rozjaśni :p nie wiem czy nawet regularnie dało by rade 😉
Nic się nie stanie jeśli dodasz raz na jakiś czas 🙂
Anwen ratunku! Od wielu miesięcy poświęcam mnóstwo czasu i uwagi swoim włosom. Regularnie je olejuję, próbowałam już oleju kokosowego, lnianego, nawet zwykłego, słonecznikowego, przy czym te pierwsze zawsze były u mnie naturalne, dokładnie takie, o jakich pisałaś. Przy brakach zdarzało mi się nakładać oliwkę, Hipp, Babydream czy Bambino. Stosuję tylko szampony Biovax, rożne, od czasu do czasu także Babydream, ponieważ ma bardzo zbliżony skład. Używam odżywek Biovax, chociaż zdarza mi się sięgnąć po którąś z masek Kallos i użyć jej jako substytutu odżywki. Regularnie nakładam maski, lubianego przeze mnie Biovaxa czy Kallosa, przy czym te pierwsze sprawdzają się nieco lepiej, z Kallosów wszystkie dają identyczne efekty – mizerne, chociaż przetestowałam już chyba większość. Próbowałam rożnych produktów na swoich włosach: jedwab, serum wzmacniające, kozieradka, płukanki, szampony diy, dodawałam olejów do masek, kombinowałam z lnem czy żelatyną, co więcej, regularnie przyjmuję wiesiołek w kapsułkach. Nie palę papierosów, niewiele czasu przebywam w mieście, więc moje włosy nie są bardzo narażone (studiuję, na uczelni jestem dwa razy w tygodniu – resztę czasu spędzam w domu), mamy dobrą wodę, włosy myję i wycieram bardzo delikatnie, suszę raz, może dwa razy w tygodniu, letnim nawiewem. Nie prostuję, nie kręcę, żadnej trwałej. Czeszę je dość często, zawsze delikatnie. Co do samych włosów – farbowane przez 4 lata, dwa razy rozjaśnianie, przy czym ostatni raz 3 lata temu. Naturalnie blond, od dwóch lat ciemne, farbuję jednak u fryzjera, tylko odrosty, a więc farba z całą pewnościà już ich nie niszczy. Mój problem polega na tym, że nie jestem w stanie zrobić nic, by móc umyć włosy, dać im wyschnąć czy nawet wysuszyć, a potem wyjść z domu i dobrze wyglądać. Sięgają do połowy pleców, przy czym już w 2/3 swojej długości są nieprzerwanie suche, nieprzyjemne w dotyku, puszą się i skręcają, co wygląda dość komicznie, bo góra wygląda super. Są proste, choć jako dziecko miałam hollywoodzkie loki, po dziś dzień z resztą falują bez użycia suszarki, pomimo swojej długości. Nie mam jednak pojęcia co zrobić, by końce (ha, 2/3 długości to nawet nie są końce!) były gładkie, nie "zwiększały swojej objętości" w tak brzydki sposób. Zawsze je zabezpieczam, czy na sucho, czy na mokro, po wyschnięciu nie ma jednak żadnego efektu, mam wrażenie, że marnuję jedynie czas i pieniądze. Mycie ich wieczorem odpada, gdyż, po pierwsze, rano będą już nieświeże, skalp szybko mi się przetłuszcza, po drugie po spięciu ich, zrobieniu na noc koka czy warkocza, gdy je rano rozczeszę, wyglądają jeszcze gorzej niż po myciu, jeden wielki puch. Marzę po prostu o gładkich włosach, a wydaje mi się, że to wszystko, co dla nich robię, powinno dać efekty. A, niestety, nie daje. Dodam jeszcze, iż ta denerwująca mnie niezmiernie część włosów wcale nie jest matowa czy wypłowiała, można nawet powiedzieć, że się błyszczy. Ale co z tego, skoro znika to we wrażeniu niemal natapirowanych, spuszonych końców. Bardzo proszę cię o pomoc, jesteś moją jedyną nadzieją 😉 Ach i jeszcze, jeżeli ma to jakieś znaczenie – włosy kruszą się na końcach, ale niewiele. Wypadają, ale nie nadmiernie, mam mnóstwo babyhair (ubolewam nad tym przy wyjściowym upinaniu), końcówki nigdy mi się nie rozdwajały. Próbowałam pielęgnacji, jaką zalecałaś włosom zniszczonym, suchym, przesuszonym – i nic. Jestem po prostu bezradna. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc 🙂
(Zacznijmy tradycyjnie, nie jestem Anwen ale… :D)
Może za dużo robisz, jakkolwiek trudno w to uwierzyć. Ja kilka lat stosowałam za ciężką pielęgnację i pomimo tego, że włosy były zdrowe (niefarbowane, prostowana część zostawała tylko na końcach a i to coraz mniej) miałam na głowie dosłownie siano. Włosy spuszone, matowe, o gigantycznej objętości (a tej nieładnej wersji). Nawet po dwóch ciężkich maskach i oleju podczas jednego mycia. Pomogło uproszczenie pielęgnacji. Chociaż włosy mam z natury suche i wysokoporowate, powinny teoretycznie dużo potrzebować ale tak nie jest. Jeśli uzyję tylko maski (i to na 15 minut maks) albo tylko oleju, jest super. Nagle mam włosy gładkie i śliskie jak szkło. Każdy bardziej złożony zabieg to już porażka i powrót do suszy.
Może spróbuj kilka razy czegoś bardzo, bardzo prostego. Maska na krótko na przykład. Jeśli oczyszczanie mocnym szamponem Ci nie przeszkadza i w ogóle to robisz to możesz spróbować oczyścić włosy właśnie przed tą zmianą.
Możesz też upewnić się czy nie masz gdzieś w pielęgnacji ukrytego nadmiaru protein. Albo spróbować przestać myć długość szamponem, jeśli to robisz 🙂
Jezu dziewczyno, ale żeś się rozpisala. To może zmień kosmetyki, bo skoro 2/3 włosów masz suche i nieprzyjemne w dotyku to może jednak ten biowax ci nie służy. Piszesz ze tylko biowax używasz, ale w opisie włosów niema tu nic fajnego żeby można było stwierdzić że ten biowax ci służy. Albo poprostu zetnij dokąd masz te niby ładne proste i zapuszczaj na nowo 😉
Nie napisałaś (albo umknęło mi) nic o tym, jakiej długości masz włosy, więc chciałabym się upewnić – te niesforne końce to są włosy, które "pamiętają" czasy rozjaśniania itp.? Bo jeśli tak, to najbardziej prawdopodobną opcją wydaje mi się konieczność odczekania, aż się ich pozbędziesz :< Natomiast jeśli są to już włosy zdrowe to osobiście podejrzewałabym u Ciebie predyspozycje do falowania lub kręcenia się i spróbowała pielęgnacji dedykowanej właścicielkom kręconych/falowanych włosów.
A jak u Ciebie wygląda równowaga PEH? Jesteś pewna, że nie zaniedbujesz albo, przeciwnie, nie przeginasz z proporcją którejś z grupy składników?
Wydaje mi się, że albo Twoje włosy na końcach pamiętają jeszcze te "złe" czasy (bo mówisz, że się jeszcze trochę kuszą) albo są po prostu kręcone 🙂 może spróbuj pielęgnacji dla kręconych. Dodatkowo wydaje mi się, że kallosy i biovax to trochę za mało. Na Twoim miejscu kallosa używalabym do mycia, biowaxa jako maski ale sprobowalabym jeszcze z ostatnio polecana przez Anie maskę 🙂 sprobowalabym jeszcze z dodawaniem oleju do maski.
Może obciąć tą suchą część?
W mojej opinii wyjścia są 3.
1. Nadmiar każdy szkodzi. Coś widocznie jest nie tak, któryś ze składników kosmetyku Ci nie służy, skoro tak się dzieje.
2. Może mycie odżywką Ci pomoże? Lub samo traktowanie skalpu szamponem, a spuszonych końców odżywką z olejkami np: Garnier Oleo Repair, Nivea Long Repair lub Biovax z olejami(więcej o myciu odżywką u Aliny alinarose.pl)
3. Ostateczność-ścięcie suchej części. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam 🙂
Myślałam ostatnio o własnoręcznie zrobionym szamponie. Czy można go używać codziennie czy raz na jakiś czas?
Mnie np. zdarzało się bity miesiąc używać tylko szamponu z mąki żytniej i żółtek, więc tak naprawdę zależy to od włosów oraz tego jaki efekt na włosach lubisz 🙂 Generalnie mydlnica poprawnie użyta bardzo dobrze oczyszcza i nie powinna szkodzić – ale wiadomo, że trzeba obserwować skórę głowy, czy nie reaguje np. uczuleniem.
podoba mi się przepis!:) gdzie taką mydlnice kupic?
Pożyczyć googla? ;D
Anwen na pewno słyszałaś o "wcierce" (jeżeli można to tak nazwać) z maści końskiej, te z rodzaju 25 ziół, jest chłodząca i rozgrzewająca, dostępne teraz w biedronce na bazie wody z alkoholem na 3 miejscu w składzie. Osobiście zawsze mam maść chłodzącą w domu i wręcz nie wyobrażam sobie bez niej życia 🙂 Co myślisz o wcieraniu czegoś takiego w skórę głowy, osobiście wypróbowałam na miejscach zmienionych chorobowo (mam takie zgrubienia na skórze głowy, na samym czubku, nizoral pozbywa się problemu na 1-2 tygodnie a później niestety nawraca) i byłam zaszokowana bo swędzenie ustało niemal natychmiast, normalnie potrafię drapać je do krwi co powiedzmy szczerze za zdrowe nie jest i to nie tylko dla włosów. Na całym ciele nie mam żadnych niepożądanych skutków używania takiej maści, czy skóra głowy może zareagować inaczej? Mam tu na myśli stosowanie długofalowe.
Pozdrawiam.
Przyłączam się do pytania.
Mmmm lawenda 🙂
Aniu, jak na to że nie zastosowałaś odżywki to wyglądają genialnie! Strasznie chętnie zobaczyłabym jak wyglądają po zestawie naturalny szampon z wpisu + jakakolwiek odżywka. Może efekty zaskoczyłyby nas jeszcze bardziej 🙂
Bardzo ładnie wyszły te włosy 🙂
Anwen, czy sądzisz że olejowanie olejem na bazie parafiny może skrócić trwałość farby?
POMOCY!!! Mam do was dziewczyny pytanie, dopiero zaczynam z wlosomaniactwem, farbowalam sie na blond odstatni raz przed swietami i juz nie zamierzam, uzywalam od tej pory szamponu i odzywki kallos, od nowego roku zauwazylam ze mam strasznie sucha skore glowy do tego stopnia ze mam nawet male strupki, probowalam zmienic szampon i odzywke ale to nic nie dalo, moze macie jakies domowe naturalne przepisy na nawilzenie skory glowy? Pomozcie mi 🙂
glutek z siemienia lnianego lub jogurt naturalny 😉 . przepis na glutek znajdziesz w Google lub na blogu Ani 😉
Przepis super, wypróbuję 🙂 Twoje włosy wyszły naprawdę bardzo ładnie. A odnośnie WOŚP, to ja co roku pomagam i tak nie oddam tyle, ile dzięki niemu mam – 21 lat temu to dzięki sprzętowi od Orkiestry wcześniak, ważący 1,6 kg, przeżył. I dzisiaj pisze taki komentarz. A Orkiestra niech gra do końca świata i jeden dzień dłużej, bo robi mnóstwo dobrego!
hmm ciekawi mnie czemu zawsze pokazujesz włosy tylko do pasa, masz płaski tyłek?
Ojj Ania nie raz pokazała swoją zgrabność poniżej pasa 😉
ugrysowa.
o.O a włosy rosną jej poniżej tyłka że ma go pokazywać? Co to w ogóle za komentarz? 😀 internet – nie dla idiotów
hahaha o matko, ale ludzie mają problemy ;D padłam ;D
Zawsze mam wielki problem z objętością włosów, więc chętnie wypróbuję 😉 Zapraszam do mnie : http://ma–ry.blogspot.com/
Czy można zastosować ten szampon na naolejowane włosy czy sobie nie poradzi? Oleje stosuje przed każdym myciem.
Ehh twoje włosy wyglądają fatalnie… a były przepiękne