Sposób na domowa mgiełkę,
jako stylizator do włosów.
Kiedy pierwszy
raz pokusiłam się o użycie mineralnej, miałam na stanie akurat tylko taka mocno
mineralizowana. Trochę wprawdzie obawiałam się, ze klaczki zostaną aż nadto usztywnione, ale mimo wszystko zaryzykowałam 😉 Postanowiłam użyć takich samych dodatków, jakie wykorzystuje do reanimatora skrętu – KLIK.
raz pokusiłam się o użycie mineralnej, miałam na stanie akurat tylko taka mocno
mineralizowana. Trochę wprawdzie obawiałam się, ze klaczki zostaną aż nadto usztywnione, ale mimo wszystko zaryzykowałam 😉 Postanowiłam użyć takich samych dodatków, jakie wykorzystuje do reanimatora skrętu – KLIK.
„Stylizator włosowy“
– Ok. 50 ml wody
gazowanej (może być nawet trochę więcej),
gazowanej (może być nawet trochę więcej),
– porcja żelu lnianego („odstanego” 12 godzin),
Wymieszana mikstura spryskujemy włosy i nakręcamy je wedle własnego upodobania 😉 Jeśli akurat nie mamy na
stanie atomizera, wszystkie składniki „miksujemy“ w pojemniku i nakładamy na
klaczki w takiej ilości, żeby były one delikatnie zwilżone.
Poza oczywista, czyli łatwością w
wykonaniu, możemy również zaliczyć do nich nieszkodliwość naszej mikstury. Na moich włosach skręt po
zapodaniu im takiej mieszanki trzyma sie znacznie dłużej, niż po standardowych
zelach, czy piankach sklepowych. Dodatkowo, nie sa one posklejane, nie tworzą
sie strąki, nic nie trzeba odgniatać, aczkolwiek przez użycie wody sa bardziej
„usztywnione“, ale także sprężyste 🙂
Niestety z doświadczenia wiem, ze
nie każde włosięta „polubią sie“ z mineralka, czy żelem lnianym ;( Włosy mojej
Siostra na oba te składniki reaguje zwyczajnym „sianem“. Jeśli jednak w
Waszej pielęgnacji często gości “glutek”, warto spróbować zmiksować go z
woda mineralna, choć początkowo radziłabym zacząć jednak od nieco delikatniejszej. Jeśli z
kolei Wasze włosięta za żelem “nie przepadają” , być może inne dodatki
sprawdza sie u Was znacznie lepiej 😉
Myślę, ze warto kombinować, TUTAJ możecie zerknąć na moja czuprynę, po zapodaniu jej opisanej przeze mnie mieszanki
🙂 Dodam tylko, ze owy „baranek“ towarzyszył mi prawie cały dzień, wiec i ilość
godzin, które poświecimy na nakręcanie sie trzeba mocno rozważyć – standardowo
u mnie wystarcza wyłącznie 1,5 – 2 godziny 🙂
– 10 – 15 kropli mleczka
pszczelego w glicerynie (w zależności od ilości wody),
pszczelego w glicerynie (w zależności od ilości wody),
– 10 – 15 kropli olejku jojoba
(pięknie nabłyszcza moja czuprynę),
(pięknie nabłyszcza moja czuprynę),
– pojemnik z atomizerem (bądź nie
;)).
;)).
Wymieszana mikstura spryskujemy włosy i nakręcamy je wedle własnego upodobania 😉 Jeśli akurat nie mamy na
stanie atomizera, wszystkie składniki „miksujemy“ w pojemniku i nakładamy na
klaczki w takiej ilości, żeby były one delikatnie zwilżone.
Zalety owego stylizatora.
Poza oczywista, czyli łatwością w
wykonaniu, możemy również zaliczyć do nich nieszkodliwość naszej mikstury. Na moich włosach skręt po
zapodaniu im takiej mieszanki trzyma sie znacznie dłużej, niż po standardowych
zelach, czy piankach sklepowych. Dodatkowo, nie sa one posklejane, nie tworzą
sie strąki, nic nie trzeba odgniatać, aczkolwiek przez użycie wody sa bardziej
„usztywnione“, ale także sprężyste 🙂
Dla kogo?
Niestety z doświadczenia wiem, ze
nie każde włosięta „polubią sie“ z mineralka, czy żelem lnianym ;( Włosy mojej
Siostra na oba te składniki reaguje zwyczajnym „sianem“. Jeśli jednak w
Waszej pielęgnacji często gości “glutek”, warto spróbować zmiksować go z
woda mineralna, choć początkowo radziłabym zacząć jednak od nieco delikatniejszej. Jeśli z
kolei Wasze włosięta za żelem “nie przepadają” , być może inne dodatki
sprawdza sie u Was znacznie lepiej 😉
Myślę, ze warto kombinować, TUTAJ możecie zerknąć na moja czuprynę, po zapodaniu jej opisanej przeze mnie mieszanki
🙂 Dodam tylko, ze owy „baranek“ towarzyszył mi prawie cały dzień, wiec i ilość
godzin, które poświecimy na nakręcanie sie trzeba mocno rozważyć – standardowo
u mnie wystarcza wyłącznie 1,5 – 2 godziny 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Komentarze
Aniu, kiedyś napisałaś że masz naturalny skręt 2B – może napisałabyś o sposobach wydobywania skrętu, stylizacji a także reanimacji dzień po? Po czym można przypuszczać, że włos chce się kręcić lub falować?
Wpis o wszystkich typologiach skrętu w jednym miejscu też byłoby miło przeczytać.
Powyższe tematy są mi znane, ale może wtedy większość czytelniczek zainteresuje się bardziej swoimi włosami niż komentowaniem Twojego aktualnego koloru włosów?
Popieram!
Ja rowniez jestem za takim wpisem, fajny pomysł.
I ja! Prosimy!!! 🙂
Sl
Sluchajcie dziewuszki, czy stylizacja na szczotce tangle tezer moze jej zaszkodzic? W sensie gorace powietrze suszarki czy ja uszkodzi???
Anwen, planujesz post o perelkach znalezionych podczas ankiety? 🙂 Mysle ze to by bylo przydatne dla wszystkich
popieram!
Super pomysł!
Po słowie "włosięta" poznałam że to Ewa 🙂
Haha ja też 😀
Ja tez:-)
Serio :D? Aż tak nadużywam tego słowa;) ?
Haha, a mnie to słowo kojarzy się zdecydowanie z Kasią na Fali – z Tobą mimo wszystko bardziej nadużywanie "owego" i pochodnych ;)))
Na moich naturalnych nie sprawdza się woda gazowana – niestety. Żel lniany do stylizacji też niezbyt im pasi.
Pomysł ciekawy, ale niestety nie dla mnie 😉
Ciekawe dlaczego żel ma być "odstany" z poprzedniego dnia…? Jest jakieś uzasadnienie?
Czytałam gdzieś kiedyś, że wówczas działa mocniej, a i doświadczenia wiem, że jest bardziej "zbity" i faktycznie jakby właśnie "silniejszy" w działaniu.
I faktycznie widzisz różnicę czy to tylko teoria? Ja zwykle używam go tylko na świeżo, robię tylko tyle ile w danym dniu zużyję, stąd ciekawość.
Ciekawy pomysł. Nie mam co prawda loków, ale kiedyś chyba wypróbuję taką mgiełkę. 🙂 Czym mogę zastąpić mleczko pszczele w glicerynie?
Z półproduktów np. keratyna, choć w o wiele mniejszej ilości – np. 4, 5 kropli.
Sama robię podobną mgiełkę, tylko nieco prostszą 🙂
Woda destylowana, kapka żelu lnianego i kapka ulubionej odżywki do spłukiwania 🙂
Hej dziewczyny, ostatnio kupiłam nową BERWE siemie lniane, ja jestem z niej zadowolona, ale czy ktoś może jeszcze coś powiedzieć kto dłuzej używa tego kosmetyku? )
"Porcja żelu lnianego" to znaczy ile mniej wiecej? Aga
Dosłownie kapka, ile akurat się na dłoń nabierze; ) Porównywalnie do wielkości dużego orzecha włoskiego.
Ale tłum komentujących.. 🙂 Woda, żel, mleczko, olejek.. prościej chyba kupić gotowy stylizator, albo użyć glutka lnianego w pojedynkę niż bawić się w tworzenie owej mgiełki 😉
Pewnie i prościej, ale z niepotrzebną chemią przy okazji; ) Sam glutek nie ma aż takiej "mocy " 🙂
Muszę go jutro zrobić i wypróbować 🙂
Kochana a dłuższe używanie keratyny w składzie odzywki w sprayu moze pogorszyć stan wlosow?
Kiedyś po gliss kur'ze z keratyna w sprayu zaczęły mi się łamać włosy ( białe kulki// ale to było dawno i nie wiem czy prawdziwą keratyna tam w ogóle byla).
Myślę że lepiej urozmaicac od czasu do czasu i pamiętać że "co za dużo to niezdrowo".
Swoją droga oprócz " każde włosy lubią co innego" fajnie byłoby się dowiedzieć co można przedobrzyc (Proteiny np.) a co mozna ciągle używać 😕
Wszystko zależy od tego jak włosy reagują na keratynę, jak często i w jakiej ilości potrzebują protein itd. przez dostarczanie zbyt często przeproteinują się ewentualnie mogą się z nią nie polubić wogóle. obserwuj włosy w razie czego odstaw. myśle, że jak nie będzie się używało UPARCIE czegoś co nie służy to nie powinno zniszczyć włosów
Dziękuję Ci. Wspaniały pomysł.
Dziękuję Ci Aniu za publikację 🙂
musze ten glutek w koncu zrobic.
A tu taki artykuł z głównego nurtu z przekierowaniem do bloga Anwen:
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,111997,19138618,dlugie-wlosy-po-trzydziestce-niestosowne-jak-topielica-anielica.html#MTstream
…nie czytajcie tam komentarzy ;] można się wściec
Artykuł przeczytałam i mam mieszane uczucia. Na komentarze rzuciłam okiem i (przynajmniej te które widziałam) wcale straszne nie były, wręcz przeciwnie. Najlepszy był wg mnie ten, że każdy powinien sam decydować co ma na głowie, wg wolnego gustu i rozsądku.
Wejde tylko po to by je poczytac wlasnie 😉
mam pytanie i prosze Cie o odpowiedź! Mam czarne farbowane włosy, próbowałam kilka razy ściągnąć kolor u fryzjera, ale żaden nie potrafi mi tego zrobić, zostawili na moich włosach czerwone plamy i nic więcej, aha no i jeszcze włosy ciągnące sie jak guma i łamliwe końcówki. ;/ odbudowałam je ścięłam i chciałabym znów spróbować. Moim marzeniem jest ciemny blond, nie chce mieć do końca życia czarnych wlosów, nie wiem co mam robić. mój naturalny kolor to średni braz, ale farbowany na ciemny. Widzę jak nieraz dziewczyny z czarnych wlosow robia robie jaśniutki platynowy blond i wychodzi im on normalnie, nie wiem dlaczego u mnie nie można tego zrobić, masz jakieś pomysły?
Ja bym cierpliwie zapuszczala odrost… wtedy napewno nie będą ciemne do końca życia 😉
z szybszych metod może kąpiel rozjasniajaca? ale nie wiem czy ruszy oporny kolor
może farbowałaś farbami Pallete? to są najgorsze farby najbardziej niszczą i ciężko jest je usunąć ;/
olaplex by Cie nie zawiódł 🙂 Sama Anwen o nim pisała
Poszłabym raczej w profesjonalny dekoloryzator – do kupienia na Allegro – przy pomocy którego ściągniesz kolor o ton lub dwa (należy nakładać TYLKO na włosy farbowane bez naturalek). Musisz się jednak nastawić na to, że włosy będą miały bardziej czerwony refleks.
Po dekoloryzacji możesz ochłodzić włosy przy pomocy gencjany i głęboko je odżywiać lub pokusić się o farbowanie włosów z Olaplexem.
Wszystko do zrobienia w domu lub w salonie fryzjerskim.
właśnie myślałam czy nie spróbować sama dekoloryzacji w domu z dodatkiem Olaplexu. trochę się boję, ale byłam w kilku salonach i nie potrafili mi nie tego zrobić, zniszczyli włosy tak, że musialam ich naprawdę dużo ściąc i zacząć codziennie olejować i nakładać maski, już je odratowałam i dalej marzy mi się jaśniutki brąz. czytałam o dziewczynie, której też nie potrafili tego zrobić w salonie i zrobiła w domu chyba trzy dekoloryzacje w jakiś tam odstępach czasowych i teraz z czarnych włosów została blondynka. oczywiście zniszczyła troche włosy, ale nie jakoś mocno. a myślę, że z dodatkiem olaplexu było by okej. czy któraś ma jakieś doświadczenie z samodzielna dekoloryzacja?
A jak wpływa woda gazowana na włosy? Słyszałam że ma kwaśne ph, czy to prawda?
Jak kiedys na wyjezdzie mylam wlosy w gazowanej to byly tak boskie jak po wyjsciu od fryzjera.
Ciekawe jak włosy mojej żony będą wyglądać po takim zabiegu 😉 A poza tym pierwsze słyszę o zastosowaniu zwykłej "gazówki" do czegokolwiek związanego z włosami. Pozdrawiam!