To maleńkie, złociutkie serum K-PAK trafiło do mnie jeszcze w sierpniu za sprawą entuzjastycznej recenzji Dzikiej Wózkowej, która poleciła mi go po moich włosowych warsztatach na See Blogers w Gdyni. Mówiła, że idealnie sprawdził się na jej rozjaśnionych włosach i sprawił, że znów zaczęły wyglądać zdrowo. Jak więc mogłam się nie skusić? 😉
Po przeszukaniu Internetu (wcale nie łatwo było go znaleźć) udało mi się upolować go w jednym ze sklepów z akcesoriami fryzjerskimi w niezbyt przystępnej cenie. Za buteleczkę o pojemności 21,5ml zapłaciłam 35zł z przesyłką. Nie jest to mało zwłaszcza porównując z chociażby moim ulubionym Artego, który kosztuje podobnie ale za 60ml, nie mówiąc już o tańszych serach dostępnych w drogeriach. No ale jeśli miał uratować moje włosy to 35zł nie wydawało się dużym wydatkiem 🙂
Tym bardziej, że skład wyglądał naprawdę interesująco:
Znajdziemy w nim sporo protein i aminokwasów, ale też humektantów: kwas hialuronowy,
glicerynę czy aloes, więc liczyłam
na niesamowite działanie. I tak też się stało gdy nałożyłam go na włosy po raz pierwszy. Podobnie jak u Dzikiej Wózkowej nagle wyglądały tak jakbym ich nigdy nie rozjaśniła. Były gładkie i lśniące jak dawniej i nawet końcówki wyglądały “prawie idealnie”. Kusiło mnie by już wtedy dać Wam znać na blogu, że znalazłam złoty ideał, ale na szczęście się powstrzymałam.
glicerynę czy aloes, więc liczyłam
na niesamowite działanie. I tak też się stało gdy nałożyłam go na włosy po raz pierwszy. Podobnie jak u Dzikiej Wózkowej nagle wyglądały tak jakbym ich nigdy nie rozjaśniła. Były gładkie i lśniące jak dawniej i nawet końcówki wyglądały “prawie idealnie”. Kusiło mnie by już wtedy dać Wam znać na blogu, że znalazłam złoty ideał, ale na szczęście się powstrzymałam.
Za drugim razem (kilka myć później) serum nie zrobiło już na mnie takiego wrażenia. Efekt był słaby, właściwie taki jakbym użyła jakiegokolwiek zabezpieczenia na końcówki. Nic spektakularnego. Nie poddałam się jednak i po jakimś czasie po raz trzeci wzięłam go na warsztat. Niestety tym razem było baaaaardzo źle. Włosy przeproteinowały się i to tak, że wyglądały jak najprawdziwsza sucha miotła. Końcówki były porozdwajane, a na długości znów pojawiły się białe kropki, a tego niestety już nic nie uratuje poza podcięciem.
Teraz serum stoi na półce i przypomina mi o tym jak bardzo muszę być ostrożna w przypadku proteinowych produktów, które z jednej strony dają mi szansę na prawdziwy Good Hair Day, ale z drugiej grożą przeproteinowaniem.
Jak na razie nie odważyłam się go użyć po raz czwarty, ale niewątpliwie w końcu to zrobię 🙂 Upewnię się przed tym jednak, że moje włosy w tym momencie naprawdę będą potrzebowały protein.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen
Komentarze
u mnie sie nie sprawdziło a wydałam tyle pieniedzy
Miałam i pozostawił na końcach białe kulki 🙁 musiał am włosy podciąć.może kiedyś się na niego skusze jak moja porowatość zmaleje.
Teraz nie ryzykuje 🙂
U mnie cała ta seria się nie sprawdziła. Bardzo obciąża mi włosy. Musze je myć codziennie a przy tym zestawie juz po paru godzinach były oklapnięte i przesuszone. Miałam też okazję przetestować zabieg regeneracyjny tej firmy robiony w gabinecie a także koloryzację z regeneracja. Włosy ładne,sypkie,błyszczące aż do następnego mycia :/
Nigdy nie miałam styczności z tym serum, ale podejrzewam, że u mnie także by się nie sprawdziło..
Anten,jak myślisz, co jaki czas najlepiej nakładać proteiny na wlosy?mam włosy cienkie,porowate,połamane od połowy głowy :/, są lekko za ramiona.pozdrawiam ola
2 razy w miesiącu jak nie jeden. Sama musisz sprawdzić
i koniecznie w polaczeniu z emolientami, zeby uniknac przeproteinowania
Raz lub 2 razy na tydzień 🙂 Ale sama obserwuj jak zachowują się włosy 😉
Jejku, strasznie mi teraz głupio że nie sprawdziło się u Ciebie. U mnie był włosowy ideał, teraz z kolejną butelką również mnie przestało zachwycać. Może coś zmienili? Może jakaś inna wersja?
Jej, mam wypisz-wymaluj to samo!
Pierwsze kilka użyć – włosy przepiękne. Kilka kolejnych i nie jest już tak samo dobrze.
ale czemu? :))0 wiesz ile kosmetyków które ja polecam się nie sprawdza u innych? tak to już jest i tyle 🙂
Hmm, a jak wyczuć ten moment, kiedy włosy potrzebują protein? Ostatnio miałam zbyt oklapnięte włosy, zwijały się w strąki i cały ich połysk gdzieś uciekł. Stwierdziłam, że może proteiny by pomogły, ale efekt był bardzo przeciętny (chociaż kiedyś za pierwszym razem byłam nim oczarowana) – włosy bardzo sztywne, niby błysk większy, ale też sprawiały wrażenie bardziej szorstkich… 🙁 Jestem włosomaniaczką już od 2-3 lat, a nadal efekty są dość mierne, włosów mam mniej niż na początku. Jedyny plus jest taki, że strasznie urosły, ale co po tym, jeśli te rzadkie końcówki psują cały efekt… 🙁
Polecam olejek sesa, jest bardzo fajnym produktem, działa zarówno na porost, włosy albo są, albo wydają się naprawdę gęstsze 🙂
Hmm, a który dokładnie? Z tego co widziałam, są jego różne rodzaje, sama kiedyś stosowałam jeden z nich, ale to już dawno temu… A pamiętam, że strasznie mi się podobał zapach (jakby pieczonej szarlotki) i efekty. 🙂
Cześć Anwen, Dziewczyny.
Mam takie pytanie – problem. Od niedawna do pielęgnacji włosów włączyłam olejowanie, najpierw podcielam końcówki. I jest możliwe że przez olejowanie włosy zaczęły mi się jeszcze bardziej rozdwajac? ? :/ :/ bo tragedia jest na moich włosach, zamiast ładnych końcówek pełno rozdwojonych i kolejne sciecie; (((
Czy to może być olejowanie czy może przez szampon który w tym samym czasie zaczęłam używać? – szampon pszeniczno – owsiany Sylveco
Ola
Jakim olejem olejujesz ?
Wellness & Beauty kwiat wiśni – czytałam że się sprawdza a i damę pachnie ale pewnie był to błąd :/
Anonimie, może sprawdź najpierw bardziej tradycyjne oleje bez dodatków? Dobra oliwa z oliwek nawet się nada. Ja włosomaniaczyłam przez dwa lata zanim udało się się znaleźć metodę olejowania, która odpowiada moim włosom, może poeksperymentuj też tu? Wcześniej olejowałam na suche włosy na noc i emulgacja odżywką bez silikonu – meh, nic się wielkiego nie działo, czasem trudno domyć, ogólnie więcej szkody niż pożytku. Teraz odkryłam, że na moich suchych, mocno falowanych włosach sprawdza się tylko olejowanie na serum – metodą 1:1:1 (woda:odżywka:olej) i to najlepiej na mokre włosy. Teraz oleluje na serum przed myciem na godzinę i potem zmywam.
A jaki ty masz typ włosów, i jakiej metody olejowania używasz?
Może kup lniany i zobacz jak będzie ale najpierw podetnij zniszczone końce bo jeśli tego nie zrobisz to będzie błędne koło 😉
Myślę, że olej nie ma destrukcyjnych właściwości i sam w sobie końcowek nie ma jak niszczyć. Najwyżej może je puszyć. Może po prostu miałaś ścięte włosy nieostrymi nożyczkami.
hej mam włosy wysokoporowate 😉 czzy moglibyście doradzić mi jakie kosmetyki używać najbardziej zależy mi do końcówek i by szybciej rosły ( niecały cm w miesiąc ) … włosy obciełam w lipcu ponad 10 cm a one kruszą i rozdwajają ;( mam też problem z rozczesywaniem ich ;( choć od 2 dni spsikuje wodą brzozową i lepiej mi rozczesać tylko nie wiem pzez ile ją używać ;( i czy jantar jest dobrym pomysłem
Woda brzozowa zazwyczaj ma wysoko alkohol więc może przesuszać ci włosy po dłuższym stosowaniu, bardziej radzę zainwestować w odżywki bez spłukiwania np Gliss kur w sprayu albo takie zwykłe bez spłukiwania z Ziaji. Do końcówek polecam stosowanie kropelki sprawdzonego oleju i na to serum silikonowe np. CHI albo Green Pharmacy. Na szybszy porost najlepsze jest picie drożdży, skrzypokrzywa, wcierki- Jantar i odżywka pokrzywowa z Anny którą najbardziej polecam, a także odstawienie śmieciowego jedzenia typu słodycze, fast-foody a zastąpienie tego owocami, warzywami
Poszukaj wpisów na blogu dotyczących rzeczy, które Cię interesują 😉 będzie szybciej i najłatwiej. Jantar jako wcierka jest dobrym pomysłem jak najbardziej.
Woda brzozowa to sam alkohol i można ja stosować na skalp. Przesuszysz sobie włosy na długości! Jantar jest bardzo fajny, stosowalam jako wcierke. Na końcówki jest mnóstwo serum. Ja mam jakies arganowe z rossmana, z Joanny i z biedny biosilk z olejem marakuja. Na porost drozdze. Mi od nich włosy rosną jak szalone 🙂
woda brzozowa na długość to zły pomysł – zawiera wysyszajacy alkochol i tylko pogorszy problem
mozesznakladac na sama skórę głowy
uzywasz jakiś produktów z silikonami?
Dobrze, że napisałaś co myślisz o tym serum 🙂 Dzięki Tobie będę bardziej ostrożna w kupowaniu produktów tego typu, ponieważ moje włosy też różnie reagują na proteiny.
Lepiej używać jedną wcierke caly miesiąc czy kilka różnych ?
Jedną oczywiście. Używając kilku nie będziesz wiedziała która zadziała. Do tego możesz mieć uczulenie na składnik występujący w danej we wcierce i używając kilku nie będziesz wiedziała który produkt Ci zaszkodził 🙂
Lepiej jedną, wtedy wiesz co najlepiej działa i w razie ewentualnych szkód na głowie wiesz chociaz który kosmetyk jest winowajcą
Droga Anwen i Wy, wspaniałe Czytelniczki – proszę Was o poradę – mam włosy półdługie, sięgające niemal do ramion, końcówki pamiętają jeszcze czasy zeszłorocznego agresywnego rozjaśniania, na długości zaś włosy są średnioporowate (aczkolwiek ich kondycja polepsza się z każdym tygodniem coraz bardziej).
Przechodząc do meritum – mam problem z nadmiernym puszeniem się włosów. Mam zajęcia na uczelni codziennie wcześnie rano, więc muszę myć włosy wieczorem. Staram się nie kłaść z mokrymi, bo słyszałam, że im to szkodzi, aczkolwiek, żeby nie męczyć ich suszarką zbyt mocno, bo to też nie służy na ich korzyść (używam suszarki z jonizacją, ale nie gorącym nawiewem), suszę je tym urządzeniem tak do momentu, w których są mniej więcej w 70% suche. Ponieważ nie są zbyt długie, nie jestem w stanie ich splatać w warkocz, na koczek-ślimaczek też są jeszcze za krótkie, natomiast, gdy spinam je w luźnego kucyka, albo gumka zsuwa się w nocy całkowicie, albo, jeśli zepnę je mocniej, trzyma się, ale niestety, powstają odkształcenia, których potem nie sposób "usunąć" czesaniem. Niestety, studencki budżet nie pozwala mi na zakupienie jedwabnych poszewek, które mogłyby zminimalizować szkodzące im otarcia podczas snu. Co więc mogę zrobić, by moje włosy nie niszczyły się w nocy tak bardzo? Nadmienię tylko, że to irytujące puszenie nie pojawia się, gdy pozwalam włosom wyschnąć naturalnie, nie mogę sobie jednak na to pozwolić w tygodniu, by poczekać tych kilka godzin, aż woda sama odparuje. Pozdrawiam!
Czasem w lumpeksie można trafić na poszewki w dobrym stanie lub kup jakąś chustę albo coś tego typu i sama zrób poszewkę. Trzeba patrzeć na metki żeby była w stu procentach jedwabna tkanina. Bardzo się opłaca 😉
Nie sadze, żeby włosy aż tak niszczyly się w czasie snu. Bez jaj. Nie ma co świrować.
Wiesz, ja mam włosy średnioporowate, lekko falowane i zauważyłam, że jak pójdę w mokrych spać to właśnie mają skłonność do puszenia się. Oczywiście związuje je na noc w koczek, odgniecenia przy falach bardzo mi nie przeszkadzają, ale jeśli same wyschną, to wyglądają o wiele lepiej, niż wtedy, gdy mokre lub wilgotne jeszcze związuje i idę spać przy takiej samej pielęgnacji, więc spróbuj je całkowicie wysuszyć. Ja tez myje włosy w nocy wręcz, a że mam włosy prawie do połowy pleców to nie chce mi się jeszcze stać pół godziny i suszyć na średnim powietrzu. A jak już Ci się spuszą, to nałóż niewiele olejku na dłonie i przejedź po włosach 🙂
przeciez nie trzeba od razu nowych super drogich poszewek kupowac za niewiadomo ile wystarczy isc pogrzebac w ciuchach uzywanych wydac 2 zł, uprać i korzystac
może taki ,,czepek" z jedwabnej apaszki?
dołączam się do pytania, mam mniej więcej taki sam problem, nie wiem jak zabezpieczać włosy na noc. również myję włosy wieczorem z konieczności. koczek ślimaczek zostawia brzydkie odkształcenia i włosy rano nadają się już tylko do związania. warkocz brzydko faluje moje włosy, gdyż z natury są one bardzo proste, jeśli zwiąże w kucyk to pozostaje brzydki ślad po gumce, a ja nie chce codziennie chodzić w związanych włosach, przeciez w jakimś celu tak bardzo dbam o nie i chciałabym móc pokazać moje efekty. najlepiej jeśli zaspiam w rozpuszczonych włosach, rano nie są spuszone tyko ładnie ułożone, ale co z mitem, który zabrania spania w rozpuszczonych włosach?
Anonimie, czy masz włosy kręcone? Sama się borykam z Twoim problemem a mieszkam w bardzo wilgotnej Azji, więc to mój problem po stokroć. Możliwe, że twoje włosy się puszą, gdyż rozczesując je, rozbijasz naturalne kręciołki. Kluczem do nie-puszących się włosów jest intensywne nawilżanie – może spróbuj co-washing zamiast szamponu, albo bardzo delikatne szampony.
-> Jeżeli używasz silikonów, najpierw oczyść porządnie włosy Barwą, a potem przejdź do regularnego mycia delikatnym szamponem/odżywką myjącą bez silikonów.
-> Puszenie to nic innego jak reakcja włosów na wilgoć…. trzeba więc się bronić, nie przepuszczać tej wrednej wilgoci do naszych kosmyków. Silikony i puch to ciekawa sprawa. U niektórych sprawdza się dieta bezilikonowa (poza serum na końcówki). U innych, silikony mogą być sprzymierzeńcem przy dbaniu o niepuszenie. Spróbuj zainwestować w tanią, napakowaną silikonami odżywkę do lub bez spłukiwania, który zaaplikujesz na włosy PO WCZEŚNIEJSZYM ODŻYWIENIU treściwszą odżywką. Nie wszystkim z nas służy dieta bezsilikonowa – jednak jeżeli używamy silikonów w odżywkach do czy bez spłukiwania, musimy pamiętać by częściej odżywiać włosy, oraz by nie traktować odżywki z silikonami jako "głównej" odżywki, która ma nam nawilżyć włosy. Używamy ich bardziej jako powłoczki, która pomoże obronić przed puszeniem.
-> Przy pielęgnacji włosów kręconych sednem jest dbanie o nie PO umyciu. Odżywki bez spłukiwania, lub na studenckim budżecie, niezastąpiony glutek lniany 🙂 W obfitych ilościach!
-> Jak wcześniej dziewczyny mówiły, na allegro znajdziesz jedwabne chustki do włosów w przystępnych cenach. Zawiń włosy na noc w chustę.
Zanim się całkiem rozgadam, czekam na odpowiedź, może coś wymyślimy dalej 😉
Z tym ostatnim lepiej nie, jeśli obwiąże głowę chustką, skóra może nie oddychać i dodatkowo przetłuści sobie włosy. Poszewka na poduszkę już jest lepsza.
Ja sama mam jedwabną poszewkę, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat apaszek. Wiem, że niektóre dziewczyny używają apaszek z powodzeniem. Zaletą czystego jedwabiu jest jego zdolność do termoregulacji – tj. jest mała szansa na spocenie się, jedwab wraz z lnem są jednymi z najbardziej przewiewnych tkanin, poleca się noszenie ich w upałach 🙂 Także "przetłuszczenie się" czy"nie-oddychanie" jest mało prawdopodobne 🙂 Można poczytać o tym więcej na stronach producentów i dystrybutorów jedwabiu, np: Gu Silk czy Malbery. Pzdr.
ja tez nie lubie odkształceń ale jak wiąże w luźnego kucyka miękką gumką i jeszcze troszkę ją sciągam niżej i przerzucam włosy przez poduszke to nie mam odkształcen i włosy się lepiej mają
Moje niskoporowate nie lubią protein, dlatego to nie dla mnie.
mam pytanie, która z was stosowala Inebrya Kromask, maska odświeżająca kolor (kolor czekoladowy)? czy ladnie odswieza kolor i zakrywa delikatnie siwe odrosty?
Droga Anwen i dziewczyny,
Mam w posiadaniu wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie i nie bardzo wiem co z tym zrobić. Czy można to dodawać np. do szamponu żeby nawilżyć skóre głowy albo do odżywek?
Z góry dziękuje za pomoc.
Możesz dodawać do odżywek, szamponów i możesz też bezpośrednio wcierać w skórę głowy, albo robić domowe mgiełki do włosów 🙂
Dziewczyny, pomóżcie biednej, początkującej włosomaniaczce 🙁 Za kilka dni robię keratynowe prostowanie włosów, ale wciąż nie mogę znalezc odpowiedniej odzywki, jaką będę stosowac po zabiegu. W każdej jest jakiś zły składnik i nie mogę znalezc tej idealnej. Jakie polecacie?
Jaki masz typ włosów, i jakie są twoje główne problemy z włosami?
Z natury średnioporowate, aktualnie wysoko ze względu na to jak bardzo je zniszczyłam prostowaniem :/
Po keratynie (proteinach) warto spróbować odżywek bardziej emolientowych, opartych na olejach (zwłaszcza jeżeli masz naturalnie falowane/kręcone włosy) oraz humektantowych (najlepiej produkty z aloesem, ale nie przesadzałabym, jeżeli włosy maja dużą skłonność do puchu). Z emolientowych klasyczną odżywką do spróbowania będzie Garnier Awokado i Masło Karite, z humektantów polecam zakupić w zróbsobiesklep aloes zatężony 10-krotnie i dodać do jakiegoś tańszego produktu (np: do jakiegoś nawilżającego Kallosa). 🙂
W większości drogeryjnych odżywek będzie jakiś "zły składnik". Ważne, które składniki są pierwsze w kolejności wypisane przy Ingredients – tych jest najwięcej w składzie. To co jest po "Parfum" jest w ilościach bardzo śladowych, więc nie trzeba się tak martwić 😉 I tak większośc to, niestety, metoda prób i błędów, ale warto zapamiętać, które produkty dobrze na nas działają, popatrzeć co mają wysoko w składzie, i szukać potem podobnych składników.
Nie zrażaj się, po prostowaniu jest ciężko….zajmie to trochę czasu, żeby odzyskać zdrowe włosy, polecałabym poczytać też jakieś włosowe historie, które są podobne do twojej.
powodzeniaaaaaaaa