W porównaniu z innymi tego typu urządzeniami Rowenta Brush Activ Nano Smart (o
której możecie dokładniej poczytać TUTAJ) jest bardziej kompaktowa. Dzięki mniejszym wymiarom i dołączonej saszetce jest łatwiejsza do przewożenia, co dla mnie, dosyć często podróżującej osoby ma spore znaczenie. Jej kompaktowość to też nieco mniejsza waga, więc układanie nią włosów jest jeszcze przyjemniejsze, bo ręce mniej się przy tym męczą.
Dołączone do niej dwie końcówki (o średnicy 3 cm i 5 cm) zostały wyposażone w ceramiczną powłokę i specjalny kształt włosia dzięki czemu delikatnie, ale skutecznie modelują włosy. Nie musimy się obawiać wkręcenia ich w szczotkę czy poplątania. Plusem jest też to, że na szczotce zostaje u mnie o wiele mniej włosów niż podczas standardowego stylizowania, bo obrotowa szczotka gładko po nich sunie i nie wyrywa tak jak zwykłe okrągłe szczotki.
W sezonie zimowym na pewno docenię też jonizację, która najlepiej zapobiega elektryzowaniu się włosów, a przy okazji domykając ich łuski sprawia, że są bardziej błyszczące. Nie jestem pewna czy to kwestia budowy samej szczotki czy może użytej temperatury suszenia, ale stylizacja zajmuje mi teraz jeszcze mniej czasu niż zwykle.
Fajnie byłoby, aby produkt miał również możliwość ustawiania temperatury suszenia. Osobiście wolę nieco chłodniejszy strumień powietrza, bo choć Rowenta jest wyposażona w opcję chłodnego nawiewu to niestety przy nim szczotki się nie obracają. Służy on jedynie utrwaleniu już wymodelowanej fryzury na sam koniec.
Niestety takie urządzenie nie sprawdzi się u wszystkich. Posiadaczki mocno falowanych czy kręconych włosów nie uzyskają nim pożądanego efektu. Rowenta Brush Avtiv sprawdzi się za to na włosach niezależnie od ich długości. Zarówno te naprawdę krótkie jak i bardzo długie można dzięki niej ładnie wystylizować i uzyskać efekt taki jak po wyjściu od fryzjera, nawet mając dwie lewe ręce tak jak ja 😉
Pozdrawiam Was serdecznie,
Anwen