Dwadzieścia osiem dni, osiemdziesiąt cztery ampułki, trzy dziewczyny i trzy różne opinie o Vichy Neogenic. Jak zapewne pamiętacie w październiku na moim blogu pojawił się konkurs, w którym do wygrania były kuracje na wypadające i przerzedzone włosy – Vichy Dercos Neogenic. Dziś mam dla Was relacje dziewczyn, którym udało się je wygrać i które miały okazję przetestować je na własnych włosach.
Kasia:
Na wstępie chciałabym serdecznie
podziękować Anwen i firmie Vichy za wyróżnienie w konkursie i możliwość
przetestowania kuracji Vichy Dercos Neogenic. Bardzo ucieszyłam się z wygranej,
bo z problemem przerzedzających się włosów zmagam się już od blisko 10
miesięcy. Wczesniej miałam epizody z pociążowym wypadaniem włosów, ale nie były
one długotrwałe, ot wypadło co miało i spokój. W tym roku, po odstawieniu
pigułek hormonalnych moje włosy zaczęły
masowo emigrować, przetestowałam bez wiekszych rezultatów wiele znanych
i polecanych przez włosomaniaczki produktów (wewnętrznie: skrzyp+pokrzywę,
wierzbownica, 3-miesięczne picie drożdzy, suplementy Solgar i Priorin Extra,
dermatolog poleciła mi 3-miesięczną suplementację biotyną i cynkiem, która
również nie powstrzymała wypadania. Zewnętrznie też sporo i różnorodnie:
apteczna Dermena, oleje Khadi, Sesa, Nami; wcierki Jantar, Rzepa, kozieradka,
toniki Khadi i Agafii, woda brzozowa, skrzypowa i pokrzywowa, mgiełka
pijawkowa. O odżywkach i maskach nawet wspominać nie będę…). Nie muszę
wspominać jakie to deprymujące- tyle starań a na głowie straszą prześwity 🙂
podziękować Anwen i firmie Vichy za wyróżnienie w konkursie i możliwość
przetestowania kuracji Vichy Dercos Neogenic. Bardzo ucieszyłam się z wygranej,
bo z problemem przerzedzających się włosów zmagam się już od blisko 10
miesięcy. Wczesniej miałam epizody z pociążowym wypadaniem włosów, ale nie były
one długotrwałe, ot wypadło co miało i spokój. W tym roku, po odstawieniu
pigułek hormonalnych moje włosy zaczęły
masowo emigrować, przetestowałam bez wiekszych rezultatów wiele znanych
i polecanych przez włosomaniaczki produktów (wewnętrznie: skrzyp+pokrzywę,
wierzbownica, 3-miesięczne picie drożdzy, suplementy Solgar i Priorin Extra,
dermatolog poleciła mi 3-miesięczną suplementację biotyną i cynkiem, która
również nie powstrzymała wypadania. Zewnętrznie też sporo i różnorodnie:
apteczna Dermena, oleje Khadi, Sesa, Nami; wcierki Jantar, Rzepa, kozieradka,
toniki Khadi i Agafii, woda brzozowa, skrzypowa i pokrzywowa, mgiełka
pijawkowa. O odżywkach i maskach nawet wspominać nie będę…). Nie muszę
wspominać jakie to deprymujące- tyle starań a na głowie straszą prześwity 🙂
Cieszące oko pudełeczko z kuracją Vichy Dercos Neogenic
dotarło akurat w momencie, gdy już zwątpiłam w sens walki z wypadaniem. Samo
opakowanie wygląda bardzo profesjonalnie, równiutko ustawione ampułki i
kosmiczny aplikator. Oczywiście najpierw zerknęłam na skład i zaskoczyło mnie,
że jest taki krótki: alkohol denat- promotor przejścia, woda, tajemnicze diethyl
lutidine (przypuszczam że może to być chemiczna nazwa substancji aktywnej- 5%
roztwór Stemoxydine, unikatowej cząsteczki, która stymuluje wzrost włosów),
kwas cytrynowy- konserwujący i regulujący PH, safflower glucoside- substancja
kondycjonująca, substancja zapachowa.
dotarło akurat w momencie, gdy już zwątpiłam w sens walki z wypadaniem. Samo
opakowanie wygląda bardzo profesjonalnie, równiutko ustawione ampułki i
kosmiczny aplikator. Oczywiście najpierw zerknęłam na skład i zaskoczyło mnie,
że jest taki krótki: alkohol denat- promotor przejścia, woda, tajemnicze diethyl
lutidine (przypuszczam że może to być chemiczna nazwa substancji aktywnej- 5%
roztwór Stemoxydine, unikatowej cząsteczki, która stymuluje wzrost włosów),
kwas cytrynowy- konserwujący i regulujący PH, safflower glucoside- substancja
kondycjonująca, substancja zapachowa.
Na początku obawiałam się, czy
wcierka na bazie alkoholu nie będzie podrażniała skalpu, ale po miesiącu
stosowania jest on w super kondycji- nawilżony, nic się nie łuszczy, wcierka
nie obciąża włosów ani nie przyspiesza przetłuszczania się (chociaż ja tak myję włosy codziennie, być może u osób
myjących włosy byłoby inaczej). Alkohol jest mocno wyczuwalny przez pierwsze
kilka sekund po aplikacji, potem pojawia się delikatna, lekko męska nuta
zapachowa- przypomina mi ona zapach Jantaru.
Sama aplikacja jest niezwykle prosta- ampułkę umieszcza się w
aplikatorze i…jazda 🙂
długa szyjka aplikatora zakończona malutką kuleczką pozwala rozprowadzić
preparat równomiernie i szybko, ilość wypływającego płynu można regulować
miękkim przyciskiem- jestem po prostu zakochana w tym maluszku, dotychczasowo
chwalone butelki z dzióbkiem czy strzykawki mogą się schować. Nałożenie preparatu i krótki masaż zajmują
tylko kilka minut. Pojemność ampułki- 6 ml – wystarcza na dokładne pokrycie
całej głowy, to naprawdę spora porcja. Po aplikacji odczuwałam delikatne
mrowienie.
wcierka na bazie alkoholu nie będzie podrażniała skalpu, ale po miesiącu
stosowania jest on w super kondycji- nawilżony, nic się nie łuszczy, wcierka
nie obciąża włosów ani nie przyspiesza przetłuszczania się (chociaż ja tak myję włosy codziennie, być może u osób
myjących włosy byłoby inaczej). Alkohol jest mocno wyczuwalny przez pierwsze
kilka sekund po aplikacji, potem pojawia się delikatna, lekko męska nuta
zapachowa- przypomina mi ona zapach Jantaru.
Sama aplikacja jest niezwykle prosta- ampułkę umieszcza się w
aplikatorze i…jazda 🙂
długa szyjka aplikatora zakończona malutką kuleczką pozwala rozprowadzić
preparat równomiernie i szybko, ilość wypływającego płynu można regulować
miękkim przyciskiem- jestem po prostu zakochana w tym maluszku, dotychczasowo
chwalone butelki z dzióbkiem czy strzykawki mogą się schować. Nałożenie preparatu i krótki masaż zajmują
tylko kilka minut. Pojemność ampułki- 6 ml – wystarcza na dokładne pokrycie
całej głowy, to naprawdę spora porcja. Po aplikacji odczuwałam delikatne
mrowienie.
No i najważniejsze, czyli
rezultaty. Obietnice producenta brzmią jak bajka: Neogenic Dercos stymuluje
komórki macierzyste do prawidłowego funkcjonowania; sprawia, że skóra głowy
jest dotleniona, mikrokrążenie dużo korzystniejsze, a w rezultacie cebulki
włosów zostają pobudzone do sprawnego, zdrowego wzrostu. Dzięki unikatowej
cząsteczce Stemoxydine skraca się faza uśpienia cebulek (obrazowo- cebulki
pozostające w stanie „hibernacji” wznawiają aktywność). Komórki macierzyste,
odpowiedzialne za powstawanie nowych włosów, są utrzymywane w optymalnych do
wzrostu warunkach. Producent obiecuje + 1700
nowych włosów przy kuracji trzymiesięcznej. Brzmi fantastycznie, prawda?
A najlepsze, że to naprawdę działa! Wprawdzie testowałam produkt tylko przez
jeden miesiąc, ale już po tygodniu zauważyłam zmniejszone wypadanie. Przy myciu
zamiast garści włosów wypadają mi pojedyncze sztuki, dosłownie 2-3 włosy, sama
nie mogę w to uwierzyć! Wcześniej rozczesywanie, oczywiście bardzo delikatne,
suchych włosów drewnianym grzebieniem kończyło się kolejnym kłębem, teraz- ku
mojej ogromnej radości, na grzebieniu nie zostaje nic 🙂 Nie wiem jak to określić, ale
mam wrażenie, że włosy są jakoś mocniej przytwierdzone. Pojawiają się też nowe
babyhairs– po miesiącu trudno jest je uchwycić na zdjęciach bo są jeszcze
króciutkie (wiadomo, nie pojawiły się od razu po pierwszym zastosowaniu), na
razie to raczej meszek- ale wyczuwalny pod palcami. Mam też wrażenie, że
„szeroki” przedziałek wygląda nieco lepiej, skóra mniej prześwituje, włosy
wyglądają na gęstsze u nasady, są ładnie odbite i lepiej się układają. Preparat
wspomógł wzrost włosów, w trakcie stosowania miesięcznej kuracji przybyło mi
ok. 2 cm, nie jest to oczywiście typowy „przyspieszacz”, niemniej jednak
dodatkowy centymetr uważam za miły bonus.
rezultaty. Obietnice producenta brzmią jak bajka: Neogenic Dercos stymuluje
komórki macierzyste do prawidłowego funkcjonowania; sprawia, że skóra głowy
jest dotleniona, mikrokrążenie dużo korzystniejsze, a w rezultacie cebulki
włosów zostają pobudzone do sprawnego, zdrowego wzrostu. Dzięki unikatowej
cząsteczce Stemoxydine skraca się faza uśpienia cebulek (obrazowo- cebulki
pozostające w stanie „hibernacji” wznawiają aktywność). Komórki macierzyste,
odpowiedzialne za powstawanie nowych włosów, są utrzymywane w optymalnych do
wzrostu warunkach. Producent obiecuje + 1700
nowych włosów przy kuracji trzymiesięcznej. Brzmi fantastycznie, prawda?
A najlepsze, że to naprawdę działa! Wprawdzie testowałam produkt tylko przez
jeden miesiąc, ale już po tygodniu zauważyłam zmniejszone wypadanie. Przy myciu
zamiast garści włosów wypadają mi pojedyncze sztuki, dosłownie 2-3 włosy, sama
nie mogę w to uwierzyć! Wcześniej rozczesywanie, oczywiście bardzo delikatne,
suchych włosów drewnianym grzebieniem kończyło się kolejnym kłębem, teraz- ku
mojej ogromnej radości, na grzebieniu nie zostaje nic 🙂 Nie wiem jak to określić, ale
mam wrażenie, że włosy są jakoś mocniej przytwierdzone. Pojawiają się też nowe
babyhairs– po miesiącu trudno jest je uchwycić na zdjęciach bo są jeszcze
króciutkie (wiadomo, nie pojawiły się od razu po pierwszym zastosowaniu), na
razie to raczej meszek- ale wyczuwalny pod palcami. Mam też wrażenie, że
„szeroki” przedziałek wygląda nieco lepiej, skóra mniej prześwituje, włosy
wyglądają na gęstsze u nasady, są ładnie odbite i lepiej się układają. Preparat
wspomógł wzrost włosów, w trakcie stosowania miesięcznej kuracji przybyło mi
ok. 2 cm, nie jest to oczywiście typowy „przyspieszacz”, niemniej jednak
dodatkowy centymetr uważam za miły bonus.
Jedyny minus to chyba cena, przy
czym uważam, że efekty są ją usprawiedliwiają, zamiast góry produktów tańszych
a nieskutecznych warto zainwestować w to cudeńko 🙂 Ja jestem zachwycona rezultatem!
czym uważam, że efekty są ją usprawiedliwiają, zamiast góry produktów tańszych
a nieskutecznych warto zainwestować w to cudeńko 🙂 Ja jestem zachwycona rezultatem!
Dominika:
Jest to dla mnie bardzo trudna do napisania recenzja,
ponieważ stosowanie tych ampułek obfituje u mnie w kontrasty i w sumie nie
wiem, co mam o nich sądzić. ;] Stosowanie ampułek zaczęłam 26. listopada, recenzję piszę 3.
stycznia.
ponieważ stosowanie tych ampułek obfituje u mnie w kontrasty i w sumie nie
wiem, co mam o nich sądzić. ;] Stosowanie ampułek zaczęłam 26. listopada, recenzję piszę 3.
stycznia.
Zacznę od tego, że bardzo chciałam wypróbować te ampułki,
ponieważ moje włosy wypadały w ogromnych ilościach od mniej więcej połowy
lipca. Nieraz bywały w moim życiu okresy wzmożonego wypadania włosów, ale
zazwyczaj trwały 2-3 tygodnie i bardzo dobrze z problemem radził sobie szampon
Joanny z rzepą. Nad tym wypadaniem nie mogłam zapanować. Nie zauważyłam u
siebie prześwitów na skórze głowy, ale
na długości miałam kilka smętnych kosmyków, tak więc musiałam włosy sporo
podciąć (zrobiłam to pod koniec września). Pierwszą ampułkę użyłam 26.
listopada. Następnego dnia myłam włosy, no i cud po prostu, podczas mycia
wypadły mi może ze 3 włosy! Nawet nie miałam co zbierać, żeby mi odpływu nie
zatkało. 🙂 A jakieś dwa tygodnie wcześniej liczyłam, ile mi wypadło podczas
mycia i naliczyłam 130… To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe, wydaje mi
się, że wiele czynników mogło wpłynąć na tak gwałtowne zahamowanie wypadania.
Wcześniej stosowałam jeszcze różne suplementy (Biotebal, Gelacet), dietę
warzywno-owocową, ampułki Seboradin Niger . Po ampułkach Seboradin jakby ciut
zmniejszyło się wypadanie, ale jak tylko użyłam pierwszej ampułki Vichy, nagle
wszystko ustało. Być może wszystko złożyło się razem, a Vichy dodało ostatniego
pozytywnego kopa skórze głowy. Ale, ale, nie kończę happy endem. Od mniej
więcej dwóch tygodni włosy znowu wypadają, jak wypadały wcześniej. 🙁 Nie
rozumiem, co się stało. Znowu tak samo gwałtownie wypadanie się zaczęło, jak
wcześniej ustało. Jednego dnia nie mam co zbierać podczas mycia włosów czy ich
szczotkowania, następnego znowu formuję wypadnięte podczas mycia włosy w sporą
kulkę i ogarnia mnie frustracja, gdy myślę sobie, ile właśnie straciłam z
gęstości.
ponieważ moje włosy wypadały w ogromnych ilościach od mniej więcej połowy
lipca. Nieraz bywały w moim życiu okresy wzmożonego wypadania włosów, ale
zazwyczaj trwały 2-3 tygodnie i bardzo dobrze z problemem radził sobie szampon
Joanny z rzepą. Nad tym wypadaniem nie mogłam zapanować. Nie zauważyłam u
siebie prześwitów na skórze głowy, ale
na długości miałam kilka smętnych kosmyków, tak więc musiałam włosy sporo
podciąć (zrobiłam to pod koniec września). Pierwszą ampułkę użyłam 26.
listopada. Następnego dnia myłam włosy, no i cud po prostu, podczas mycia
wypadły mi może ze 3 włosy! Nawet nie miałam co zbierać, żeby mi odpływu nie
zatkało. 🙂 A jakieś dwa tygodnie wcześniej liczyłam, ile mi wypadło podczas
mycia i naliczyłam 130… To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe, wydaje mi
się, że wiele czynników mogło wpłynąć na tak gwałtowne zahamowanie wypadania.
Wcześniej stosowałam jeszcze różne suplementy (Biotebal, Gelacet), dietę
warzywno-owocową, ampułki Seboradin Niger . Po ampułkach Seboradin jakby ciut
zmniejszyło się wypadanie, ale jak tylko użyłam pierwszej ampułki Vichy, nagle
wszystko ustało. Być może wszystko złożyło się razem, a Vichy dodało ostatniego
pozytywnego kopa skórze głowy. Ale, ale, nie kończę happy endem. Od mniej
więcej dwóch tygodni włosy znowu wypadają, jak wypadały wcześniej. 🙁 Nie
rozumiem, co się stało. Znowu tak samo gwałtownie wypadanie się zaczęło, jak
wcześniej ustało. Jednego dnia nie mam co zbierać podczas mycia włosów czy ich
szczotkowania, następnego znowu formuję wypadnięte podczas mycia włosy w sporą
kulkę i ogarnia mnie frustracja, gdy myślę sobie, ile właśnie straciłam z
gęstości.
Oczywiście cały ten czas, nieprzerwanie, stosuję ampułki. Co
do samego stosowania to wypracowałam już swój rytuał, że tak to nazwę. Zawsze
wieczorem, przed spaniem i w trybie: 1 cała ampułka, potem przez kolejne dwa
dni po pół ampułki, następnie znowu cała, itd. Zaczynałam od tego, że zgodnie z
instrukcją codziennie wcierałam jedną ampułkę, ale to trochę za dużo jak na
mnie, moja głowa w tym pływa. ;] Myślę, że jak najbardziej uzasadnione jest
stosowanie po tyle, ile komu się wydaje stosowne, w końcu wielkość ampułki jest
jedna, a głowy różne, a ja, cóż, głowę mam raczej małą (zawsze musiałam
najmniejsze czapki kupować ;P), także czuję się usprawiedliwiona stosowaniem po
pół ampułki. Ale dla swojego spokoju, żeby nie było, że za mało, na wszelki
wypadek co trzeci dzień biorę całą. Oj, może trochę zagmatwałam ten opis, ale
mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi. 🙂
do samego stosowania to wypracowałam już swój rytuał, że tak to nazwę. Zawsze
wieczorem, przed spaniem i w trybie: 1 cała ampułka, potem przez kolejne dwa
dni po pół ampułki, następnie znowu cała, itd. Zaczynałam od tego, że zgodnie z
instrukcją codziennie wcierałam jedną ampułkę, ale to trochę za dużo jak na
mnie, moja głowa w tym pływa. ;] Myślę, że jak najbardziej uzasadnione jest
stosowanie po tyle, ile komu się wydaje stosowne, w końcu wielkość ampułki jest
jedna, a głowy różne, a ja, cóż, głowę mam raczej małą (zawsze musiałam
najmniejsze czapki kupować ;P), także czuję się usprawiedliwiona stosowaniem po
pół ampułki. Ale dla swojego spokoju, żeby nie było, że za mało, na wszelki
wypadek co trzeci dzień biorę całą. Oj, może trochę zagmatwałam ten opis, ale
mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi. 🙂
Teraz wszystkie pozostałe informacje:
Zapach: Hmm… jak pierwszy raz poczułam ten specyfik przy
wcieraniu we włosy, byłam zrozpaczona okropnym zapachem, oczywiście pierwsze,
co się wyczuwa, to alkohol. Natomiast
już podczas dnia, kiedy ten alkohol zdążył odparować, dostawałam komentarze od
rodziny, że ładnie mi pachną włosy. 🙂 Czyli tak, przy aplikacji zapach nie
jest za piękny, chociaż idzie się przyzwyczaić, natomiast dobre wieści są
takie, że potem głowa pachnie całkiem znośnie. 😉
wcieraniu we włosy, byłam zrozpaczona okropnym zapachem, oczywiście pierwsze,
co się wyczuwa, to alkohol. Natomiast
już podczas dnia, kiedy ten alkohol zdążył odparować, dostawałam komentarze od
rodziny, że ładnie mi pachną włosy. 🙂 Czyli tak, przy aplikacji zapach nie
jest za piękny, chociaż idzie się przyzwyczaić, natomiast dobre wieści są
takie, że potem głowa pachnie całkiem znośnie. 😉
Wpływ na przetłuszczanie: Cóż, tutaj bardzo niedobrze. Włosy
szybciej się przetłuszczają, zdecydowanie. A nawet jak naniosę płyn z ampułki
na świeżo umyte włosy, tłuste od razu zrobić się nie mogą, ale w sumie na takie
wyglądają. Radziłabym używać ampułek na suche włosy, nie na od razu umyte,
lepiej poczekać, aż wyschną, a po zastosowaniu płynu jeszcze dobrze rozczesać
włosy na czubku głowy. Przynajmniej mnie to trochę pomagało w kwestiach
estetycznych. 😉 Ogólnie myłam wcześniej włosy co dwa dni, przy stosowaniu tych
ampułek wypadałoby robić to co 1,5 dnia.
szybciej się przetłuszczają, zdecydowanie. A nawet jak naniosę płyn z ampułki
na świeżo umyte włosy, tłuste od razu zrobić się nie mogą, ale w sumie na takie
wyglądają. Radziłabym używać ampułek na suche włosy, nie na od razu umyte,
lepiej poczekać, aż wyschną, a po zastosowaniu płynu jeszcze dobrze rozczesać
włosy na czubku głowy. Przynajmniej mnie to trochę pomagało w kwestiach
estetycznych. 😉 Ogólnie myłam wcześniej włosy co dwa dni, przy stosowaniu tych
ampułek wypadałoby robić to co 1,5 dnia.
Aplikator i ogólnie sposób aplikacji: Na początku byłam
zachwycona pomysłem aplikacji, myślałam, że to takie sprytne, biorę jedną
ampułką, wpycham do aplikatora, słyszę charakterystyczne „klik”, wiem, że
ampułka przedziurawiona i już mogę
nacisnąć fioletowy przycisk, aby końcówką aplikatora nanieść płyn na skórę
głowy. Tyle, że bardzo często zdarza mi się tak, że ten płyn nie chce lecieć z
aplikatora. Otwór w ampułce jest, niby wszystko w porządku, a tu nic nie leci. Jeżeli
ampułka przedziurawia się prawidłowo, nad ampułką w aplikatorze pojawia się
płyn. Bardzo często tak się nie dzieje. Jest to irytujące, bo zazwyczaj wtedy
muszę aplikować płyn prosto z ampułki albo gwałtownie potrząsać aplikatorem,
dużo wtedy płynu tracę. Nie wiem, może ja coś robię źle, ale niby ile miałoby
istnieć sposobów na włożenie ampułki do aplikatora? Poza tym używanie
aplikatora ma zapewnić masaż skóry głowy, no może, dla mnie to jest średnio
przyjemne. Często też ta metalowa końcówka wyrwie mi włosy. Także sposób
aplikacji nie przypadł mi do gustu. Najbardziej lubię, gdy płyn na włosy
nakłada się prosto z jakiejś plastikowej butelki z aplikatorem. Wtedy nakładam
ile uważam za stosowne, nie jestem ograniczona pojemnością ampułki i taki
plastikowy czubek butelki nie wyrywa mi włosów, nie trzeba też za każdym razem
wbijać w aplikator nowej ampułki.
zachwycona pomysłem aplikacji, myślałam, że to takie sprytne, biorę jedną
ampułką, wpycham do aplikatora, słyszę charakterystyczne „klik”, wiem, że
ampułka przedziurawiona i już mogę
nacisnąć fioletowy przycisk, aby końcówką aplikatora nanieść płyn na skórę
głowy. Tyle, że bardzo często zdarza mi się tak, że ten płyn nie chce lecieć z
aplikatora. Otwór w ampułce jest, niby wszystko w porządku, a tu nic nie leci. Jeżeli
ampułka przedziurawia się prawidłowo, nad ampułką w aplikatorze pojawia się
płyn. Bardzo często tak się nie dzieje. Jest to irytujące, bo zazwyczaj wtedy
muszę aplikować płyn prosto z ampułki albo gwałtownie potrząsać aplikatorem,
dużo wtedy płynu tracę. Nie wiem, może ja coś robię źle, ale niby ile miałoby
istnieć sposobów na włożenie ampułki do aplikatora? Poza tym używanie
aplikatora ma zapewnić masaż skóry głowy, no może, dla mnie to jest średnio
przyjemne. Często też ta metalowa końcówka wyrwie mi włosy. Także sposób
aplikacji nie przypadł mi do gustu. Najbardziej lubię, gdy płyn na włosy
nakłada się prosto z jakiejś plastikowej butelki z aplikatorem. Wtedy nakładam
ile uważam za stosowne, nie jestem ograniczona pojemnością ampułki i taki
plastikowy czubek butelki nie wyrywa mi włosów, nie trzeba też za każdym razem
wbijać w aplikator nowej ampułki.
Wpływ na
szybkość rośnięcia włosów: U mnie raczej żaden, zawsze wolno rosły mi włosy
(chyba nawet mniej niż ten standardowy 1 cm na miesiąc) i niestety tak jest
nadal. ;]
szybkość rośnięcia włosów: U mnie raczej żaden, zawsze wolno rosły mi włosy
(chyba nawet mniej niż ten standardowy 1 cm na miesiąc) i niestety tak jest
nadal. ;]
Zamieszczam zdjęcia – z 27. listopada i z dzisiaj – 3.
stycznia. Wydaje mi się, że urosły tyle, co zawsze. Jeszcze moje włosy zawsze w
sobie tylko wiadomy sposób wyginają się dziwnie na końcach, więc chyba
musiałabym je wyprostować, żeby lepiej ocenić długość, ale niestety prostownicy
nie posiadam. Na początku wydawało mi
się, że jednak urosły trochę więcej, specjalnie założyłam bluzkę w paski, żeby
móc lepiej tę długość zmierzyć, ale potem zobaczyłam, że na pierwszym zdjęciu
mam głowę pochyloną do przodu, a na drugim jestem bardziej wyprostowana, także
nici z tej długości. W sumie producent tego akurat nie obiecuje, więc nie ma do
czego się przyczepić.
stycznia. Wydaje mi się, że urosły tyle, co zawsze. Jeszcze moje włosy zawsze w
sobie tylko wiadomy sposób wyginają się dziwnie na końcach, więc chyba
musiałabym je wyprostować, żeby lepiej ocenić długość, ale niestety prostownicy
nie posiadam. Na początku wydawało mi
się, że jednak urosły trochę więcej, specjalnie założyłam bluzkę w paski, żeby
móc lepiej tę długość zmierzyć, ale potem zobaczyłam, że na pierwszym zdjęciu
mam głowę pochyloną do przodu, a na drugim jestem bardziej wyprostowana, także
nici z tej długości. W sumie producent tego akurat nie obiecuje, więc nie ma do
czego się przyczepić.
Pojawienie się nowych włosów i zakończenie tego długaśnego
opisu: Nowe włosy, czyli w sumie oprócz wpływu na wypadanie najważniejsza
rzecz, ale specjalnie zostawiam ją na koniec, ponieważ tutaj również nie wiem,
co mam o tym sądzić. Owszem, mam sporo odrastających włosów. Jednak też nie
wiem, czy jest to tylko wpływ Vichy. Już podczas stosowania ampułek używałam
tylko ich plus brałam suplement Biotebal przez miesiąc. Ale ogólnie chodzi mi o
to, że podczas całego mojego wypadania włosów, nie zauważyłam u siebie
łysienia. Żadnych prześwitów, na szczęście. I też odkąd pamiętam, zazwyczaj
miałam sporo nowych odrastających włosów. Także raczej u mnie problem z
wypadaniem jest związany z utratą gęstości włosów na długości. Co przez te
ostatnie miesiące bardzo mi dokuczyło, bo ciągle oddala mnie od zapuszczenia
długich włosów. Mam je cieniutkie, bardzo łamliwe, no i dochodzi do tego
wypadanie. Mysiego ogonka nie chcę mieć, więc dzisiaj (zaraz po zrobieniu
zdjęcia do recenzji ;)) znowu je skróciłam. Mogę przyjąć na korzyść Vichy, że
jednak to ampułkom zawdzięczam dużo nowych włosów, bo teraz w grudniu
zaobserwowałam ich więcej niż podczas poprzednich miesięcy, kiedy mi wypadały.
Mam zamiar dalej stosować kurację, dokupiłam 42 ampułki plus szampon z tej
serii. Mam nadzieję, że jednak wypadanie znowu ustanie. Nie za bardzo rozumiem,
jak to możliwe, że po pierwszym użyciu włosy wypadać przestały, a po 3
tygodniach stosowania zaczęły wypadać jak dawniej. W każdym razie będę liczyć
na ponowną poprawę. Najważniejsze, że nowe włoski rosną i przynajmniej te nie
wypadają, jedynie te długie. Na razie się nie poddaję i zobaczymy, co
przyniesie dłuższe stosowanie produktu, w końcu według zapewnień producenta,
pełna kuracja ma trwać 3 miesiące.
opisu: Nowe włosy, czyli w sumie oprócz wpływu na wypadanie najważniejsza
rzecz, ale specjalnie zostawiam ją na koniec, ponieważ tutaj również nie wiem,
co mam o tym sądzić. Owszem, mam sporo odrastających włosów. Jednak też nie
wiem, czy jest to tylko wpływ Vichy. Już podczas stosowania ampułek używałam
tylko ich plus brałam suplement Biotebal przez miesiąc. Ale ogólnie chodzi mi o
to, że podczas całego mojego wypadania włosów, nie zauważyłam u siebie
łysienia. Żadnych prześwitów, na szczęście. I też odkąd pamiętam, zazwyczaj
miałam sporo nowych odrastających włosów. Także raczej u mnie problem z
wypadaniem jest związany z utratą gęstości włosów na długości. Co przez te
ostatnie miesiące bardzo mi dokuczyło, bo ciągle oddala mnie od zapuszczenia
długich włosów. Mam je cieniutkie, bardzo łamliwe, no i dochodzi do tego
wypadanie. Mysiego ogonka nie chcę mieć, więc dzisiaj (zaraz po zrobieniu
zdjęcia do recenzji ;)) znowu je skróciłam. Mogę przyjąć na korzyść Vichy, że
jednak to ampułkom zawdzięczam dużo nowych włosów, bo teraz w grudniu
zaobserwowałam ich więcej niż podczas poprzednich miesięcy, kiedy mi wypadały.
Mam zamiar dalej stosować kurację, dokupiłam 42 ampułki plus szampon z tej
serii. Mam nadzieję, że jednak wypadanie znowu ustanie. Nie za bardzo rozumiem,
jak to możliwe, że po pierwszym użyciu włosy wypadać przestały, a po 3
tygodniach stosowania zaczęły wypadać jak dawniej. W każdym razie będę liczyć
na ponowną poprawę. Najważniejsze, że nowe włoski rosną i przynajmniej te nie
wypadają, jedynie te długie. Na razie się nie poddaję i zobaczymy, co
przyniesie dłuższe stosowanie produktu, w końcu według zapewnień producenta,
pełna kuracja ma trwać 3 miesiące.
Paulina:
Moje włosy nigdy nie
należały do problematycznych -nie wypadały, nie przetłuszczały się, nie
przesuszały, były mało wymagające i skromnie pisząc dobrze wyglądały bez
większych starań. Zawsze były długie,
proste, ze sporą objętością. Nie narzekałam na nie. Choć ciągle maltretowałam
je farbowaniami na skrajnie różne kolory lub stylizowaniem na gorąco, nie
przykładałam większej wagi do ich pielęgnacji.
należały do problematycznych -nie wypadały, nie przetłuszczały się, nie
przesuszały, były mało wymagające i skromnie pisząc dobrze wyglądały bez
większych starań. Zawsze były długie,
proste, ze sporą objętością. Nie narzekałam na nie. Choć ciągle maltretowałam
je farbowaniami na skrajnie różne kolory lub stylizowaniem na gorąco, nie
przykładałam większej wagi do ich pielęgnacji.
Prawie dwa lata temu, a
dokładnie 20 miesięcy temu czyli na początku ciąży zdecydowałam się przestać
farbować włosy i trwam w tym postanowieniu do dziś. I co dziwne już nie jestem tak
zadowolona ze swoich włosów.
dokładnie 20 miesięcy temu czyli na początku ciąży zdecydowałam się przestać
farbować włosy i trwam w tym postanowieniu do dziś. I co dziwne już nie jestem tak
zadowolona ze swoich włosów.
W czasie ciąży moje
włosy były grube, nie wypadały, nie miałam z nimi żadnych problemów. Rosły jak
szalone. Po ciąży było podobnie. Dopiero w około 6 miesiącu po ciąży zaczęły
się moje problemy. Włosy wychodziły garściami, było ich pełno w całym domu, po
każdym myciu głowy zatykał się odpływ w wannie.
Strasznie się tym stresowałam i pewnie dużo włosów też i przez to
straciłam. Zmieniłam dużo w swoich nawykach żywieniowych, zaczęłam jeść więcej
warzyw strączkowych, pić soków ,koktajli owocowych, jeść więcej orzechów. To na pewno nie zaszkodziło ale tez
szczególnie nie pomogło. Co prawda przy okazji w ciągu 3 miesięcy schudłam 8 kg
więc plusy są, ale szczególnej poprawy w stanie włosów nie było. Po dwóch miesiącach uspokoiło się trochę.
Mój kucyk bardzo zmniejszył swoją
objętość, ale włosy już nie wychodziły garściami i to mnie cieszyło.
włosy były grube, nie wypadały, nie miałam z nimi żadnych problemów. Rosły jak
szalone. Po ciąży było podobnie. Dopiero w około 6 miesiącu po ciąży zaczęły
się moje problemy. Włosy wychodziły garściami, było ich pełno w całym domu, po
każdym myciu głowy zatykał się odpływ w wannie.
Strasznie się tym stresowałam i pewnie dużo włosów też i przez to
straciłam. Zmieniłam dużo w swoich nawykach żywieniowych, zaczęłam jeść więcej
warzyw strączkowych, pić soków ,koktajli owocowych, jeść więcej orzechów. To na pewno nie zaszkodziło ale tez
szczególnie nie pomogło. Co prawda przy okazji w ciągu 3 miesięcy schudłam 8 kg
więc plusy są, ale szczególnej poprawy w stanie włosów nie było. Po dwóch miesiącach uspokoiło się trochę.
Mój kucyk bardzo zmniejszył swoją
objętość, ale włosy już nie wychodziły garściami i to mnie cieszyło.
Jednak po kolejnych
miesiącach sytuacja się powtórzyła i włosy (łącznie z malutkimi nowo
wyrośniętymi ) zaczęły mi znów wypadać.
miesiącach sytuacja się powtórzyła i włosy (łącznie z malutkimi nowo
wyrośniętymi ) zaczęły mi znów wypadać.
I tu pojawia się
konkurs Anwen, gdzie nagrodą główną była kuracja Vichy Dercos Neogenic. Myślę, że gdyby nie wygrana w owym konkursie nie zdecydowałabym się na zakup kuracji
ze względu na cenę.
konkurs Anwen, gdzie nagrodą główną była kuracja Vichy Dercos Neogenic. Myślę, że gdyby nie wygrana w owym konkursie nie zdecydowałabym się na zakup kuracji
ze względu na cenę.
Kuracja jest dosyć
kosztowna, ale jak się okazuje na moim przykładzie warta swojej ceny. Choć nie
jest pozbawiona efektów ubocznych. Głównym minusem jest przyspieszone
przetłuszczanie się włosów, które zauważyłam po około tygodniu stosowania
ampułek. Miałam wątpliwości czy to przez kurację, ale po ponad miesiącu jestem pewna,
że to one są sprawcą przyklapniętych włosów tuż po ich nałożeniu po myciu. Poza tym małym minusem, kuracja naprawdę działa!
kosztowna, ale jak się okazuje na moim przykładzie warta swojej ceny. Choć nie
jest pozbawiona efektów ubocznych. Głównym minusem jest przyspieszone
przetłuszczanie się włosów, które zauważyłam po około tygodniu stosowania
ampułek. Miałam wątpliwości czy to przez kurację, ale po ponad miesiącu jestem pewna,
że to one są sprawcą przyklapniętych włosów tuż po ich nałożeniu po myciu. Poza tym małym minusem, kuracja naprawdę działa!
Tu zdjęcia z pierwszego
dnia, zaraz po nałożeniu ampułki. Widać, że wydają się lekko przetłuszczone, a
nie nakładałam nawet żadnej odżywki ani serum:
dnia, zaraz po nałożeniu ampułki. Widać, że wydają się lekko przetłuszczone, a
nie nakładałam nawet żadnej odżywki ani serum:
Ampułki są bardzo
wygodne w nakładaniu, chociaż raz nakładałam aplikatorem dołączonym do nich a
raz palcami. Stosowałam je po umyciu na lekko podsuszone włosy, przed suszeniem
suszarką. Zapach dla mnie był
prawie w ogóle nie wyczuwalny, przyjemny, nie duszący choć z nutką alkoholu.
wygodne w nakładaniu, chociaż raz nakładałam aplikatorem dołączonym do nich a
raz palcami. Stosowałam je po umyciu na lekko podsuszone włosy, przed suszeniem
suszarką. Zapach dla mnie był
prawie w ogóle nie wyczuwalny, przyjemny, nie duszący choć z nutką alkoholu.
Włosy przestały przede
wszystkim wypadać, na szczotce pozostaje ich minimalna ilość, podobnie przy myciu.
Włosy stały się jakby ‘zdrowsze’. Lepiej się układają, widzę poprawę w ich
ogólnym stanie i oczywiście zaczęły rosnąć nowe włosy i dzięki temu znikają prześwitujące
miejsca z mojej głowy. W tym czasie nie
stosowałam innych kosmetyków na porost bądź zahamowanie wypadania, więc jestem
pewna , że to dzięki ampułkom.
wszystkim wypadać, na szczotce pozostaje ich minimalna ilość, podobnie przy myciu.
Włosy stały się jakby ‘zdrowsze’. Lepiej się układają, widzę poprawę w ich
ogólnym stanie i oczywiście zaczęły rosnąć nowe włosy i dzięki temu znikają prześwitujące
miejsca z mojej głowy. W tym czasie nie
stosowałam innych kosmetyków na porost bądź zahamowanie wypadania, więc jestem
pewna , że to dzięki ampułkom.
Może na zdjęciach nie
widać aż takiej różnicy, ale dla mnie jest ona ogromna. Przede wszystkim cieszą
mnie nowe wyrastające gęsto włoski, a
jeszcze bardziej zatrzymanie wypadania. Kuracje oczywiście będę kontynuować i
mam ogromną nadzieję, że po jej zakończeniu efekt się utrzyma.
widać aż takiej różnicy, ale dla mnie jest ona ogromna. Przede wszystkim cieszą
mnie nowe wyrastające gęsto włoski, a
jeszcze bardziej zatrzymanie wypadania. Kuracje oczywiście będę kontynuować i
mam ogromną nadzieję, że po jej zakończeniu efekt się utrzyma.
Zdjęcia po miesiącu
stosowania-na końcówkach nałożone tylko serum aloesowe nabłyszczające.
stosowania-na końcówkach nałożone tylko serum aloesowe nabłyszczające.
Jak widzicie dziewczyny w większości są zadowolone z efektów 🙂 Mnie szczególnie to cieszy, bo sama od pewnego czasu testuję te ampułki z nadzieją, że poradzą sobie z moim ekstremalnym wypadaniem po-ciążowym. Ale o tym napiszę Wam już w następnym poście, po zakończeniu pełnej – trzymiesięcznej kuracji.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Pierwsza historia najlepiej udokumentowana przez co widać efekty. 🙂 Gratuluję wygranej walki.
Ja wczoraj zaczęłam kuracje jantarem, który w końcu wywalil ze składu DMDM hydantoin 😀
Ja też od tygodnia stosuję Jantar, tylko dlatego, że mam ferie. Niestety, ta wcierka u mnie baardzo przyspiesza przetłuszczanie ;(
Ja i tak myje włosy codziennie wiec mi to nie przeszkadza ale właśnie dużo osób się na to skarży. 🙂
mycie wlosow niestety uzaleznia. Ja tez myje codziennie i to nawet wtedy gdy tego nie potrzebuja. Tak sie przyzwyczailam ze nawet jak mam ladne wlosy to i tak maszeruje wieczorem do lazienki i myje. A to glupota powinno sie myc wtedy kiedy sa tluste a nie bo sie przyzwyczailam.
powinno sie myc wlosy wtdy kiedy sie ma na to ochote i kiedy uznaje sie ze tego potrzebuja i nie tylko to ze sa tluste jest powodem do mycia ich. ja tez myje codziennie mimo ze wlosy tluste nie sa, ale poprostu lepiej sie ukladaja jak sa umyte
Chyba na pierwszych zdjęciach u pierwszej dziewczyny widać efekt. No bo jednak włosy zaczynają rosnąć zagęszczać się na skalpie.
oj marzy mi sie ta kuracja!
Dominika miałam ten sam problem co Ty! Zaczęłam stosować seboradin forte, po dwóch dniach wcierania z kilkuset wypadających włosów wypadło mi z 8, byłam wniebowzięta, nie mogłam w to uwierzyć i po dwóch tygodniach wypadanie rozpoczęło się na nowo…
Mila
Hej, a stosujesz dalej Seboradin? Bo ja dalej używam Vichy i niespodzianka, od kilku dni znowu mało mi włosów wypada! Mam nadzieję, że tym razem już na stałe, ale zobaczmy. W każdym razie nie poddawaj się i próbuj dalej. 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Dominika
Używałam jeszcze jedną "paczkę", ale powiem szczerze że nie regularnie, pomagała, ale nie tak bardzo spektakularnie jak za pierwszym razem:-) mam zamiar kupić wcierki jeszcze raz i do tego biotebal (tabletki), może wtedy pozbędę się całkowicie wypadania:-) Dominiko trzymam za nas kciuki 😀
Mila
Ja z innej beczki 🙂 Gdy to zobaczyłam pomyślałam o tb ^^ ZAwsze chciałaś mieć kręcone włosy. Nie wiem czy to działa bo na moich nie moge przetestować (mam swoje loczki), ale ponoć warto spróbować 😉 .
https://www.facebook.com/730835253655389/photos/a.730837613655153.1073741826.730835253655389/730839193654995/?type=1
😉
http://www.anwen.pl/2011/06/patenty-pielegnacyjne-cz-iv-plazowe.html :)))
Paulina, cudowne włosy!
Właśnie miałam to napisać. Piękne!
Gratuluje rezultatow;)
A myślicie że karmiąc piersią można stosować ten preparat?
A nie lepiej zapytać lekarza?
Efekty zdecydowanie potrafią zachęcić, gorzej z ceną, która zniechęca 😉
Ładnie udokumentowane 🙂
Efekty widoczne, kiedyś sie skusze na taka kuracje 😉 Obecnie wlosy tez mi wypadaja jak to w tym okresie zimowym bywa i pojawil sie lupiez niestety. Kupilam szampon Selsun Blue. Przy stosowaniu takich produktow nalezy potrzymac kilka minut szampon na skorze glowy i tu mam pytanie.
Anwen, podczas kilkuminutowego trzymania tego szamponu na glowie swedzi mnie skalp okropnie. Po splukaniu szamponu wszystko jest ok. Zastanawiam sie czy to tak ma dzialac czy moja skora zle reaguje na ten szampon ?
Dodam, ze uzywam szamponu co 2-3 dni.
Prosze o rade.
Pozdrawiam.
Aneta
Jeśli Cię swędzi to znaczy, że coś jest nie tak. Po co ryzykować? Może teraz nic się nie dzieje tylko swędzi, a za miesiąc zaczną Ci lecieć włosy jak szalone? Po co stosować na wlosy coś co im widocznie nie służy bo skóra głowy reaguje czymś czym nie powinna?
Tylko pozazdrościć. Zawsze chciałam je wypróbować… Teraz wcieram Jantar i też widzę efekty 🙂
Moim zdaniem druga historia, jest bardzo zagmatwana. Ja na jej miejscu majac mozliwosc stosowania tego drogiego produktu, odstawilabym wszystko inne na bok, bo nie uzyszkasz miarodajnych wynikow. Skoro pozostale dwie dziewczyny nie mialy problemow podobnych do twoich, to moze wina nie tkwi w tej wcierce, a moze w tabletkach lub ubogiej w witminy diecie
Hej,
te suplementy, które brałam (Biotebal, Gelacet), miałam polecone od trychologa i zaczęłam je stosować zanim w ogóle u Anwen pojawił się konkurs, a tym bardziej zanim wiedziałam, że wygrałam. Akurat jak zaczęłam wcierać ampułki, został mi miesiąc kuracji Biotebalem, więc uznałam, że nie warto tego przerywać, w końcu suplementy powinno się brać przez określony czas. Czyli kiedy wcierałam Vichy, równocześnie łykałam tylko jedną tabletkę Biotebalu dziennie. Nie wydaje mi się więc, że tam powinnam szukać "winy", suplement mógł nie pomóc, ale też nie zaszkodził. Jedna kuracja zewnętrzna plus jedna wewnętrzna to nie jest dużo naraz, a jeżeli, to rezultaty powinny być nawet lepsze. Co do diety, nigdy nie była super (nie żebym stołowała się w Macu cały czas, po prostu wielu wartościowych rzeczy nie jadałam), ale też nigdy wcześniej nie miałam problemów z długoterminowym wypadaniem włosów, a ostatnio nawet starałam się swoją dietę wzbogacić. A co ciekawe, ciągle stosuję Vichy i od kilku dni wypadanie znowu się zmniejsza. 🙂 Może już na mnie tak to działa, są wzloty i upadki. 😉
Pozdrawiam
Dominika
Dokładnie, moim zdaniem ta recenzja w ogóle nie ma sensu. Jeśli chce się zobaczyć efekty konkretnego kosmetyku, to trzeba wyeliminować inne. Nawet nie od dnia stosowania ale np 2 tyg wcześniej zrobić sobie taki detoks. Poza tym jak napisano w instrukcji stosuje się całą ampułkę a nie pół. I chyba nie zależy to od upodobań, podam przykład: malując włosy jedną szamponetką mam całkowicie głowe pokrytą pianą, nie ma pustego miejsca czyli tak jak powinno być, a kolor jest taki sobie, gdy zrobię to samo dwoma saszetkami piana jest taka sama jak przy jednej saszetce a kolor niesamowicie głęboki i trwały.
Oj, będę się bronić. 😉 Z przykładem z szamponetką się nie zgodzę. Wydaje się jasne, że im więcej użyjesz, tym kolor będzie trwalszy (chociaż nie mogę mówić z doświadczenia, nigdy nie farbowałam). W przypadku ampułek Vichy chodzi tylko o dokładne pokrycie całej głowy i do tego wystarcza mi niecała ampułka, po co mam dawać na siłę więcej płynu w to samo miejsce? Tak jak pisałam w recenzji, głowy są różne. 😉 Te same ampułki przeznaczone są też dla kuracji dla mężczyzn, statystycznie mają oni większe głowy. 😀 I co, dla każdego ta sama ilość bez względu na rozmiar głowy do pokrycia? Dla mnie nie ma to sensu. Wiadomo, że firma Vichy chce jak najwięcej sprzedać swoich produktów, więc najlepiej dla nich, jak zużyje się jak najszybciej jedno pudełko i kupi następne. Tak dla zobrazowania, wiecie, jakie sztuczki stosują niektórzy producenci past do zębów? Żeby zwiększyć sprzedaż, powiększają otwór w tubce, wtedy ludzie wyciskają więcej pasty, szybciej zużywają tubkę i szybciej lecą do sklepu po następną. Jestem za tym, żeby używać produktów wedle swoich potrzeb.
Jeśli chodzi o stosowanie innych produktów, to prawda, że najlepiej dla przetestowania czegoś, wyeliminować inne rzeczy, ale jak pisałam wyżej, kurację suplementami miałam rozplanowaną wcześniej, zanim zobaczyłam informację o konkursie. Przerwy zrobić nie mogłam, bo musiałam wyrobić się z recenzją w miesiąc. Tak czy inaczej na pewno o czymś świadczy fakt, że użycie już pierwszej ampułki zminimalizowało wypadanie. Podobnie o czymś świadczy kolejny fakt, że podczas nieprzerwanego stosowania ampułek, włosy znowu zaczęły wypadać. A teraz, jak napisałam wcześniej, wypadanie znowu ustaje i od ponad miesiąca używam wyłącznie Vichy. 🙂 W recenzji starałam się poruszyć jak najwięcej kwestii związanych ze stosowaniem ampułek, mam nadzieję, że chociaż część będzie pomocna. 😉
Dominika
Dominika dostala leki od lekarza wiec ja tez bym ich nie odstawiala, zwalszcza, ze napisala, ze wypadaly podczas kuracji.
Co do calej i polowy ampulki to jesli pokryla cala glowe i wmasowala jak producent kazde to przeciez wszystko wporzadku. nie ma sensu, by sie jej po karku lalo i na czolo.
A ja czasem uzywam polowe saszetki, czasem cala, no i kolor zawsze taki sam, tyle samo czasu sie zmywa. U mnie intensywnosc i trwalosc koloru nie zalezy od tego czy naloze pol szamponetki, czy 10 za jednym zamachem, ale od tego jakndlugo trzymam. Jaknpotrzymam 20-30minut jak w ulotce, kolor slaby i trzyma sie tydzien, jak potrzymam godzine, kolor mega gleboki i intensywny, potrafi trzymac sie nawet miesiac. Myje wlosy codziennie, czasem do drugi dzien.
Dziękuje za porady. Będe się stosować i licze na efekty
Moim zdaniem, przyrost w drugiej historii niesamowity.
Czy ty umiesz czytac ze zrozumieniem? Jak nie to polecam cofnac sie do podstawowki i zaczac cala edukacje od nowa 🙂 inteligencja ludzi czasem poraza
Może koleżanka z 10:54 tylko szybko zerknęła po fotografiach. Swoją drogą moja wina, że nie wstawiłam bardziej miarodajnych zdjęć, ale żadnego lepszego zdjęcia nie miałam. Próbowałam robić też zdjęcia przedziałka czy włosów zaraz przy czole, jak pozostałe dziewczyny, ale też nic specjalnego te zdjęcia nie obrazowały. "Małe antenki" z głowy sterczą mi od zawsze, więc nie chciałam wprowadzać w błąd, że to wszystko zasługa Vichy. Musicie wierzyć mi na słowo pisane. 😉
Dominika
Tez uwazam ze konkretnie urosly.
Konkretnie to się czyta najpierw post, a później komentuje 😉
Do Anonimowej z 22 stycznia 2015 13:14:
pytanie co lepsze i bardziej przydatne w zyciu? Brak kultury osobistej czy niezrozumieniu, pominieciu czy po prostu niezapamietaniu tekstu o tym, ze glowa byla ulozona roznie do zdjecia.
ja wole kogos, kto jest mily i moze cos przeoczyc w tekscie niz kogos, co pozjadal wszystkie rozumy swiata, bo nie przegapil pewnego kawalku tresci.
Konkretnie za duzo czytania, szkoda czasu. Wole ogladac zdjecia.
Anonimowy 18:56 to konkretnie nie mamy o czym rozmawiać. I do Anonimka powyżej – gdyby ktoś nie zapamiętał czy coś z tych rzeczy, które wymieniłaś to spoko, ale jak widać ludziom nawet postu na blogu się nie chce przeczytać
K.
Gratulacje dla dziewczyn 🙂 szczególnie dla pierwszej gdzie rezultaty są naprawdę widoczne 🙂 pozdrawiam!
Dziewczyny dziekuje za mile slowo 🙂 Jestem autorka pierwszej recenzji 🙂
Recenzje pisalam zaraz po zakonczeniu kuracji, wtedy tez byly robione zdjecia, na tym etapie meszek BH byl raczej wyczuwalny niz widoczny. Teraz, po kolejnym miesiacu wloski podrosly i odstaja w kazdym kierunku. Z perspektywy miesiaca po zakonczeniu kuracji moge tez powiedziec ze efekty sa dlugotrwale. Wypadanie zostalo zahamowane i do tej pory jest dobrze 🙂 obawialam sie ze kuracja zadziala "doraznie" a jak przestane ampulki stosowac to problem powroci- ale na razie odpukac 😉 leci mi z 10-20 wloskow dziennie, w zasadzie tylko przy myciu i czesaniu (wczesniej sie sypaly).
Faktycznie , sama kuracja jest dosc droga. I jak pisze Dominika, ampulka wielkosci 6 ml to naprawde sporo, zwlaszcza przy tym wydajnym aplikatorze. Stosujac je nieraz myslalam ze producent moglby zrobic mniejsze porcje – mysle ze 4 ml to tak optymalnie, za to wieksza ilosc ampulek w opakowaniu , lub mniejsze ampulki przy nizszej cenie
jeszcze raz dziekuje Anwen i firmie Vichy za wyroznienie w konkursie i mozliwosc przetestowania kuracji 🙂
Kasiu, a ja mam takie pytanie – w jaki sposób testowałaś wcierki, że wypróbowałaś ich trzynaście w ciągu dziesięciu miesięcy? :O Stosowałaś po kilka na raz, mieszałaś ze sobą…? Muszę przyznać, że jak zobaczyłam tę ilość kuracji wewnętrznych i zewnętrznych przeprowadzonych w tak krótkim czasie to szczena mi opadła 😉
Wewetrzne i zewnetrzne kuracje jak dla mnie sie nie wykluczaja, mysle ze przy problemie lepiej zadzialac kompleksowo- nie zalezalo mi na testowaniu tylko na efektach, wiec dzialalam na dwa fronty.
Wiele kuracji wewnetrznych sie ze soba nie wyklucza- mozna przeciez pic jednoczesnie i drozdze i siemie. czy tam drozdze i jakis suplement, oczywiscie zwracajac uwage zeby nie dostarczac tych samych skladnikow (przykladowo jednoczesne picie drozdzy – wit B i preparat solgar- siarka, biotyna i cynk).
A jesli chodzi o wcierki to zazwyczaj w trybie 3tygodniowym, czesto np wcierajac rano wcierke a na noc olej albo naprzemiennie raz wcierke raz olej (matematycznie- 300 dni na 13 wcierek- srednio po 23 dni na kazda 😉 Jak mowie, zalezalo mi na CZYMKOLWIEK co wypadanie zahamuje. 3 tygodnie- nie sprawdza sie to jazda szukamy czegos innego 😉 moze to niezbyt rozsadne ale zrozumcie desperacje 😉
Witam serdecznie wszystkie panie. Słyszałem niekoniecznie pochlebne opinie o tej firmie, ale mam koleżankę, która stosuje Vichy i mówi, że jest bardzo zadowolona. Ja to muszę potwierdzić, ponieważ świetnie wygląda. W dodatku, że jest to piękna kobieta to naprawdę wygląda świetnie. Może równiez co innego stosuje, ale wydaje mi się, że ludzie przesadzają z tymi złymi opiniami o tej firmie.
Hmm, ale jakie produkty? I czym objawia się to, że koleżanka wygląda świetnie? 😉 Tutaj mówimy konkretnie o ampułkach na wypadanie włosów. Chodzi o to, że stosuje te ampułki i jej włosy się zagęściły, używa innych produktów do włosów z tej firmy i dlatego jej włosy wyglądają świetnie czy na przykład coś z innej beczki, ma kremy do twarzy Vichy i z tego powodu świetnie wygląda? Sprecyzuj, proszę. 🙂
Każdy jest inny więc to możliwe 🙂 Ja niestety mam bardzo słabe opinie o tej firmie, aczkolwiek nie stosowałam nigdy tych ampułek. Wypróbowałam za to mnóstwo kremów, mleczek i toników, i muszę przyznać że nie zdziałały prawie nic, o wiele lepsze rezultaty otrzymywałam od 5 razy tańszych odpowiedników. Czasami jak się dobrze poszuka to można znaleźć naprawdę fajne kosmetyki, które posiadają w składzie wiele naturalnych składników, i kosztują niewiele 🙂 Moja cera odmłodniała o dobre 10 lat odkąd zaczęłam np zmywać makijaż zamiast mleczkiem to mieszanką oleju rycynowego i winogronowego, kiedy zamiast kupczych maseczek stosowałam maseczkę z siemienia lnianego z kwasem hialuronowym, kiedy zamiast drogiego toniku stosowałam hydrolat różany 🙂 Polecam taką pielęgnację kobietom w każdym wieku. Różnica jest ogromna i coraz częściej słyszę pochlebne słowa 🙂
A ja polecam biotynę – tylko w dużej dawce: 5mg raz dziennie, brałam 2 miesiące, efekt niesamowity. Męczyłam się z wypadającymi włosami kilka lat, nie pomagały mi wcierki- kozieradka, jantar,radical ani suplementy: belissa, revalid,skrzypowita… a po biotynie, jest gigantyczna poprawa, jestem w szoku.
Ja mam bardzo dobre opinie o firmie Vichy i od Pań, które stosowały Vichy Dercos Neogenic. Efekty bardzo dobre tak jak słyszałam co dziewczyny opowiadały. Fajny konkurs i jak największe gratulacje dla dziewczyn, które miały okazje przetestować bezpłatnie.
Cześć wszystkim, z tej strony Dominika, jestem autorką drugiej recenzji i chciałabym ją zaktualizować. 🙂
Mianowicie, od kilku dni znowu wypada mi minimalna ilość włosów. Ciekawe zjawisko. Teraz jestem ostrożniejsza w zachwycaniu się tym stanem, ale i tak się cieszę. 😉 Nie wiem, jak to tłumaczyć. Może pierwszy raz, jak zahamowane zostało wypadanie, włosy od razu dostały pozytywnego kopa, a po pierwszych wrażeniach dalej musiało wypaść to, co już było osłabione i teraz sytuacja powoli się normuje? Ciągle stosuję ampułki Vichy i będę to robić jeszcze przez miesiąc oraz używam szamponu z tej samej serii (chociaż nie co każde mycie). Mam nadzieję, że tym razem ten stan utrzyma się dłużej.
Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia w walce o zdrowe włosy. 😉
Dominika
Cześć Anwen, czasami wspominasz że walczysz o nadanie swoim włosom objętości. Nie wiem czy o tym słyszałaś, a może masz już to w swojej kolekcji, ale chciałam ci polecić mus do włosów nadający objętość Natura Siberica z linni rokitnikowej. Dla moich oklapniętych włosów to był strzał w dziesiątkę! Wypróbowałam mnóstwo sposobów i nic nie dawało dłuższego efektu niż na pół godziny a tu? Efekt się utrzymuje może nie do następnego mycia ale dobre 12h. Po za tym nadaje taki blask i miękkość, że stosuję go zarówno na skalp jak i na całą długość. I jest wydajny bo mam go od pół roku i zostało mi jeszcze 1/3 opakowania. Także polecam ci, może na Twoich włosach sprawdziłby ci się podobnie 🙂
Hej. Anwen mam pytanie. Otóż zauważyłam że jak umyję włosy to na drugi dzień są normalne od rana do południa wieczorem się przetłuszczają a na następny dzień znów są normalne. Przetłuszczają się też zawsze na jakichś imprezach. Nawet jak przez cały czas siedzę i nic nie robię. Dziwne prawda? Możesz mi pomóc?
To ze wlosy przetłuszczają się na imprezach to raczej normalne. Sama temperatura ktora panuje w pomieszczeniu (cieplo) powoduje przetluszczenie
#Anwen ! Musiały koniecznie o tym napisać! Siedziałam sobie w sieci i patrzyłam jakie nowości w kolejnych miesiącach wchodzą do RossMannow a tu nic innego jak suche szampony batiste i maski z biowaxa juz w marcu! Ale się ciesze, bo do Ross mam 2 minuty a resztę to albo przez internet, albo do centrum musiałam jechać!
Maski biovaxa masz w niemal kazdej aptece, a aptek jak ciucholandow, na kazdym rogu, wiec na bank masz conajmniej jedna apteke dwa kroki od domu 😉
Witaj Anwen, kiedy napiszesz nam o swojej kuracji imbirowej? Bardzo jestem ciekawa efektów może wtedy akcja na większą skalę gorący miesiąc z imbirem??
Dominika mowi ze nie widzi przyrostu wiekszego. Wg mnie bardzo jej urosly wlosy jak na miesiac czasu. Wystarczy spojrzec a dobrze widac bo ma fajna podkoszulke do mierzenia :)))
Serio?
Beda opakowania 125ml po 17,99 …
A w aptece mam 500ml za 26zl.
Takze tego.
Tak samo batiste troche zdzierstwo
Anwen chwaliłaś kiedyś działąnie placenty, ja sobie bardzo chwalę. Po co kombinować z innymi specyfikami jak ma się już te sprawdzone.
Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz jaka mi się przytrafiła.
Ja niestety mam za dużo łoju na skórze głowy wiec jak stosowałam ten praparat to tak naprawde nie dochodził on do mieszków i ich nie odrzywiał więc polecam najpierw zbadać skóre głowy a dopiero potem decydować się na wydawanie takiej sumy pieniędzy 🙂
Miałam to samo, zakupiłam kilka pudełek na 3 miesiace kuracji ale efekt zerowy. Mam LZS i tak jak piszesz łój blokuje, szkoda pięniędzy.
Chciałabym wypróbować, ale cena skutecznie mnie odstrasza, a kuracja Seboradinowymi ampułkami mi mało pomogła niestety.
Anwen, ostatnio słyszałam o serii z Czynnikiem H pharmaceris, słyszałaś coś o tym? Byłabyś w stanie napisać, polecić?
Witam jed3n z przedmówców mówił, że a właściwie pisał, że ma koleżanki, które są bardzo zadowolone z tego produktu od Vichy. Ja mam natomiast koleżanki, które raz to kupiły i powiedziały, że to jakiś szajs zwykły. Więc tak się zastanawiam, które z nich mają rację.