źródło |
Edit: W komentarzach pod postem pojawiły się jeszcze dwa argumenty, które mają niby przemawiać za tym, że warto obciąć włosy po porodzie. Myślę, że warto dopisać i tutaj co nieco na ten temat:
1. Włosy wypadają, bo są zbyt ciężkie – to kolejny mit włosowy, w który jak widać po komentarzach wierzy sporo osób. Cebulka włosa jest przystosowana do wytrzymywania dużo większego obciążenia niż pojedynczy włos, który z niej wyrasta. Gdyby było inaczej to włosy wypadałyby nam przy każdym, najlżejszym nawet pociągnięciu, a jak wiadomo tak nie jest. Poza tym długie włosy wypadałyby wszystkim, a przecież osoby z włosami długimi np. do talii, pupy czy wręcz kolan nie są aż taką rzadkością. Ostatnia rzecz to różnica w wadze. Włos który ma kilkanaście cm i taki który ma kilkadziesiąt ważą praktycznie tyle samo, przynajmniej z punktu widzenia cebulki. Jest jednak jedna rzecz, która może sprawić, że ta teoria będzie prawdziwa. Jeśli będziemy długie, ciężkie włosy źle związywać czy upinać to rzeczywiście mogą nam zacząć mocniej wypadać. Taki typ wypadania nazywany jest ‘łysieniem z pociągania‘. Dobrze jest więc takie włosy upinać wysoko, tak by ich ciężar opierał się na głowie i nie robić tego zbyt ciasno. Problemem może być też fryzura typu kucyk, o ile oczywiście jest związany zbyt mocno lub na nieodpowiedniej wysokości – pewnie każda z Was spotkała się z bólem skóry głowy po zbyt długim noszeniu kucyka.
2. Krótkie włosy są wygodniejsze, bo łatwiej o nie dbać – to drugi argument który się pojawił pod postem. Oczywiście jest to sprawa indywidualna i jeśli dla kogoś krótsze włosy są wygodniejsze to jak najbardziej popieram ich ścięcie po porodzie. Dla mnie jednak (i myślę, że nie tylko dla mnie) jest dokładnie odwrotnie. Krótkie włosy wymagają codziennej stylizacji, a przy długich mogę je spokojnie zostawić samym sobie i wyglądają dobrze. Pielęgnacja za to trwa praktycznie tyle samo, bo czas mycia włosów tylko w bardzo niewielkim stopniu zależy od ich długości. Długie włosy łatwiej jest też moim zdaniem upiąć tak by nam nie przeszkadzały w opiece nad dzieckiem. Krótkie lecą nam do oczu i mogą być boleśnie pociągnięte przez dziecko.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Dokładnie. Podobnie jest z myśleniem o rzadkich włosach u dziecka, że jak się je podetnie to nagle wyrośnie bujna czupryna 🙂
jako dziecko miałam bardzo rzadkie i cienkie włosy, mama mi je obcinała, często wyglądałam jak chłopak, ale być może dzięki temu mam teraz mega gęste włosy 🙂
Ja sie tu wypowiem. 🙂 Jako male dziecko mialam mega duzo czarnych wloskow,ale niestety baardzo cieniutkich. W wieku niespelna 2lat mama mi obciela maszynka wlosy na dlugosc mniej wiecej 2cm. Po zdjeciach widac,jak sie zagescily i jakiej byly grubosci. Wiec to zalezy od wlosow. 🙂 Jedne nie zareaguja na to,a inne wrecz przeciwnie. Ale jesli chodzi o Anwen to mysle,ze to bylaby glupota scinac wlosy na krotko,wypadania sie nie uniknie. ;p
Tak samo jak wyżej 🙂 Może nie są mega gęste, ale 10 cm w kucyku jest.
Dziewczyny, wybaczcie, ale jak byłoby to możliwe z fizycznego punktu widzenia? Przycinamy włos, który już wyrósł, i jest martwy, to nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się w cebulce! Włosy Wam się zagęściły po prostu z wiekiem, zmieniły strukturę. Ja jako dziecko miałam cieniutkie, proste włosy jasny blond! a teraz mam grube i prawie czarne.
To też efekt "złudzenia optycznego". U dzieci włosy nie rosną wszystkie na raz, tylko sukcesywnie się zagęszczają, jakby warstwami (zaobserwowałam to u swoich pocieszek), więc mają na głowie włosy o kilku długościach (zwróćcie uwagę jak dużo dzieci maja bejbiherków). Ja, swojej małej nigdy nie obcinałam jeszcze włosów (ma 2 lata), a ma fryzukę jakby wycieniowany bob do ramion. Obcięcie na jedną długość, na krótko sprawia, że wydają się gęściejsze ( te najdelikatniejsze, najrzadsze początkowe były najdłuższe i przez to wydawało się, że jest ich mniej). To tylko złudzenie. A to, czy w przyszłości będą gęste, czy nie – to geny. Mi rodzice pierwszy raz obcięli włosy w 1 kl. szk. podst i mam bardzo gęste kudły.
Gęstość włosów jest warunkowana genetycznie i zależy od ilości mieszków włosowych w skórze. Więc obcięcie włosa nie ma tu nic do rzeczy chyba, że tylko osiągniemy wizualne zagęszczenie. I jest różnica między gęstością a grubością włosa. Dzieci mają cienkie, delikatne włosy, a z wiekiem wiadomo, że się to zmienia. Znam dwójkę dzieci o bardzo rzadkich włosach i po obcięciu nie ma żadnej różnicy. To tak jakby twierdzić, że po obcięciu końcówek włosy staną się gęstsze.
Przykład bardzo trywialny i życiowy – im częściej golę nogi tym gęstsze i grubsze włoski odrastają i rosną duuuuuużo szybciej – niech mi ktoś wytłumaczy ten fenomen?
Nie twierdze,ze po obcieciu wyroslo mi milion nowych wlosow. Tylko patrz,dziwny zbieg okolicznosci,ze w tym samym momencie zaczely mi sie zageszczac co obciecie. Nie neguje,ze gestosc wlosow jest sprawa genetyczna,bo to fakt,ale zauwazam pewne wydarzenia,ktore moga na to wplynac. Dalej twierdze,ze takie podciecie bedzie u roznych osob z innym skutkiem,a u drugich jeszcze innym. 🙂 Wiec nie ma co sie spinac,tylko zauwazam cos ciekawego 🙂 ps. Da sie zagescic wlosy naturalnie,wiec? Punkt dla mnie
O błagam… Przecież każdy wie że pierwsze włosy dziecka są bardzo delikatne (zupełnie inne niż później) i dlatego kiedy się je zetnie wydaje się jakby były geste i dużo bardziej grube;) ale to że się je obetnie wcale nie ma wpływu na to jakie będę później rosły, ludzie! Moja kuzynka nigdy nie obcinała jeszcze włosów swojej 4 letniej córce i na całej długości od nasady ma piękne mega gęste kręciołki a same końce to taka troche watka (jak tył wytartych włosków mojej dzidzi) więc ludzie, błagam 😉
Ja już nie mogę słuchać tekstu babci "podetnij jej końcówki to jej zgęstnieją" brr!
Ja po porodach jednak obcinałam bo końcówki sie przerzedziły strasznie ale oczywiście tylko dla optycznego wrażenia bo nic to nie da na problem wypadania. Wlosy z czasem sobie odrosną.
Urodziłam się praktycznie łysa i tak było bardzo długo (mam zdjęcie w wieku 1,5 roku i na mojej głowie jest kilka blond kędziorków), ale mama nigdy, naprawdę nigdy nie ścięła mi włosów. W drugiej klasie podstawówki miałam włosy do pasa. Już wtedy były dość gęste i falowane. To zależy od uwarunkowań genetycznych. Siostra mojego chłopaka do pierwszego roku życia była absolutnie łysa! Rodzice bali się, że nigdy nie urosną jej włosy, a teraz ma bardzo, bardzo gęste włosy (zresztą tak jak mój chłopak) to na pewno nie od podcinania, ale od genów.
Mi też wszyscy w domu radzą bym podcięła włosy, bo strasznie mi wypadają… A wcale nie mam problemu z nadmiernym wypadaniem, to że na szczotce wydaje się ich więcej to przez to, że są długie, tak samo jak wyciągam je z odpływu prysznica, wydaje się, że jest ich całe mnóstwo, a to raptem kilka włosów…
Ale do tego, że codziennie muszę słuchać, że mam obciąć włosy już się przyzwyczaiłam, chociaż na prawdę nie wiem co to za głupia teza, że ścięte na krótko mniej wypadają… Jakoś łysa jeszcze nie jestem 🙂
A ja slyszalam ze te co trzymaja na sile dlugie włosy robią to po to żeby nadrobić kobiecościa. Ha ha ha ale wiecie, cos w tym jest… 😉
Ale… właściwie CO nadrobić..? Jakiś rzekomy deficyt "kobiecości"? Nie bardzo rozumiem też zwrot "trzymają na siłę" – jeśli ktoś preferuje długie włosy, to niech sobie nosi, czy to jakiś problem? A że "coś w tym jest" – no cóż, długie włosy w wielu kulturach od dawien dawna były kojarzone z płcią piękną, zresztą – nie ulega żadnej wątpliwości – długie zadbane włosy są po prostu OZDOBĄ.
Nie, nic w tym nie ma. 😛 Wszelkie teorie "dlaczego ona tak wygląda" i analizy makijażu, włosów i ubioru na podstawie których wyciąga się różne psychologiczne wnioski, zazwyczaj wynikają z kompleksów analizatorów. :p
no jest w tym cos, to tak jak mowi sie ze facet ktory kupuje sobie drogie i duze auta, nadrabia sobie tym brak meskosci, wiec jesli chodzi o dlugie wlosy i kobiety mozna uznac ze dziala to na tej samej zasadzie i faktycznie jest to logiczne. jesli kobieta wyglada malo kobieco, nadrabia dlugimi wlosami ktore-wlasnie kojaza sie z kobiecoscia, sama mialam taka kolezanke, gdyby nie dlugie wlosy i kobiece ubrania moznaby ja pomylic z chlopcem 😉 takze jest w tym cos, jest 🙂
No a kto tak mówi o facetach z drogimi autami? Ci których nie stać i wożą się gruchotami. 😉 także jest coś w tym, że demonizujemy to, czego nie możemy mieć 😉
Właśnie, po co marnotrawić czas na analizowanie czyjejś urody 😉 chyba że nie ma się własnej i to jakiś sposób na dowartościowanie się, trochę słaby. Lepiej zainwestować ten czas w rewitalizację własnej urody oraz kobiecości. Kobiety w krótkich fryzurach ani trochę nie są mądrzejsze od długowłosych, kolejny stereotyp.
Nie czarujmy się, wyciąganie po wyglądzie psychologicznych wniosków przez różnej maści specjalistów blogowych lub portali urodowych to bzdury, ale komentarze o trzymaniu na siłę czegoś, co jest piękne i kobiece to leczenie kompleksów komentujących 😉
O tym jeszcze nie slyszala ale sie troche usmialam 🙂 Moja Mysza skonczyla pol roku i wlasnie zaczely wypadac mi wlosy ale nie przeszlo mi przez mysl zeby je obciac bo to by bolalo zapuszczam juz kilka lat i dopieero po porodzie widac duza roznice 🙂
No i dobrze! Podciac gdy się zniszcza a nie profilaktycznie 'dla zdrowia'.
Uwaga dla dziewczyn ktore chca drastycznie zmienic dlugosc wlosow. U mnie to poskutkowalo potwornym wypadaniem wlosow z którym nie moglam sie uporac. Scielam wlosy siegajace nad pupe na krociotkie pixie. Nie zupelnie nie wiem co sie stalo… moje cebulki strajkowaly przez 6 miesiecy. :((
O to, to…. duża ilość kobiet po urodzeniu dziecka ścina włosy "na chłopaka" no bo mężatce i matce już nie wypada nosić długich włosów. Tak jakby kobieta przestawałaby być kobietą. Szczególnie w mniejszych miejscowościach często można zobaczyć taki obrazek.
Usia.
Moja znajoma jest wlasnie z malej miejscowosci i obcina wlosy na krotko przy kazdej ciazy:P
niektorym kobietom pasują krótkie włosy i nadal sa kobiece
Zwykle kobieta w krótkich włosach musi mieć bardzo kobiecą lub dziewczęcą buzie, lub zawsze mieć czas by przed wyjściem się umalować. W rzeczywistości włosy się nie układają bo dawno nie widziały fryzjera, odrost sięga połowy długości, a młoda mama z braku czasu i snu ma wiecznie podpuchnięte oczy i bladą cerę… Miałam krótkie włosy nie będąc mamą i nigdy więcej! Mnóstwo roboty, ciągle coś się odwija, włosy od poduszki się odgniatają i bez mega kobiecych walorów wygląda się jak chłopczyca:/ Niestety lubię delikatny makijaż lub jego brak i wygodne ubrania. Teraz z luźnym warkoczykiem wygląda to ok, ale z krótkimi włosami? Tragedia:P
Myślę, że decyduje tu też wygoda – młoda matka nie ma czasu na pielęgnację długich włosów, więc ścina je na wygodniejszego boba. Ja, podobnie jak yoxd miałam przez pewien czas krótsze włosy (do ramion zamiast za stanik, jak dla mnie to bardzo krótkie 😉 i były znacznie bardziej kłopotliwe! Mam idealnie proste niskopory – krótsze wymagały codziennego mycia, bo tylko wtedy nie były oklapnięte, miały być bardziej odbite u nasady (bo lżejsze) – nic z tego. Nie dawały się skutecznie spiąć, co było niewygodne w lecie. Gdyby jeszcze były podatne na układanie, można byłoby jakoś urozmaicać fryzurę. Z każdym centymetrem przyrostu czułam się i wyglądałam lepiej.
Oczywiście nie twierdzę, że długie włosy to jedyny ideał, wiadomo, że nie każdemu pasują, nie każdy czuje się z nimi dobrze – po prostu uważam, że nie zawsze są mniej wygodne od krótszych.
Fakt, w przypadku bycia "matką dziecięciu" mile widziany jest fakt "nienarzucania się" ze swoją urodą i kobiecością – przynajmniej w pewnych kręgach. Względy praktyczne fryzury swoją drogą, ale podbudowa obyczajowa też istnieje. Aczkolwiek ja podpisuję się pod tym, że długie włosy są o wiele wygodniejsze niż krótkie! Żadnego regularnego odświeżania kształtu fryzury u fryzjera, brak konieczności codziennego mycia i układania celem uniknięcia przyklapu i odkształceń od poduszki, nic się nie majta przy twarzy jeśli są związane… no same plusy według mnie 🙂 A i jakoś lepiej się czuję idąc bez mejkapu po mityczne mleko do spożywczaka, mając przynajmniej tę swoją kitkę na głowie… 🙂
jak długo żyję nie słyszałam i nie widziałam żeby kobiety ścinały włosy po wyjściu za mąż albo urodzeniu dziecka, haha przecież to nie średniowiecze 😀 mieszkam w dużym mieście, co chwile słyszy się język angielski, kobiety wszystkie odpicowane, te w ciąży i z dziećmi też.
o co chodzi z tym ''młoda mama'' ? a może być ''stara mama "?
moze byc, jesli urodzi poo 50-tce dziesiate dziecko ……….
Młoda mama to po prostu świeżo upieczona mama i tyle, używa się zamiennie. Matka kilkulatka już nie bedzie młodą mamą tylko coraz bardziej doświadczoną.
Pierwsze słyszę, aby "bob" był wygodny. Kilka lat temu sobie tak ścięłam włosy, żeby "odpocząć" od długich i myślałam, że z nimi oszaleję. Ani tego związać, włazi w oczy, podpięta góra wygląda beznadziejnie po prostu, i jeszcze jak dzieciak chwyci za te latające luzem pasma, to już w ogóle bajka.
Nie zgadzam się też co do czasu pielęgnacji, długość nie ma tu wiele do rzeczy, no chyba, że się odprawia mantry nad każdym centymetrem. Dla mnie wygodna długość to taka, przy której mogę je swobodnie związać, ale też zapleść warkocz.
Anonimie z 13:57 – a o oczepinach nigdy nie słyszałaś? echa tego zwyczaju przetrwały właśnie w oczekiwaniu, że kobieta skoro już złapała męża, powinna przestać być zalotna. To oczywiscie bzdura, ale obserwując swoje koleżanki widzę, że od ok. 25 r.ż. stopniowo skracają włosy, długowłosych po 30. jest niewiele – choć to wielkie miasto, świadome siebie kobiety i tak nieświadomie powielają dawne zwyczaje…
Anonimie z 14:41 – nie wiem jak inni, ale ja celowo użyłam tego zlepka słów. Bo stereotypowo kobieta która niedawno urodziła dziecko to nie kobieta a "młoda mama", która ma być przede wszystkim mamą a nie kobietą. Dbać o dziecko a nie siebie itp. To kolejne źródło oczekiwań, że nie będzie włosomaniaczyła (bo to przejaw próżności i zaniedbywanie dziecka).
No… moja mama już nie jest młoda, a przecież wciąż jest moją mamą.
"Młoda mama" to raczej coś jak "świeżo upieczona mama". Chyba.
wydaje mi się, że sporo zależy od definicji "na krótko". ja niedługo rodzę i zamierzam obciąć włosy na krótko. po pierwsze ze względu na krótsze i łatwiejsze mycie i suszenie, po drugie żeby wypadające ilości nie doprowadzały mnie do płaczu (tzn nie liczba włosów, tylko objętość, krótsze wypadające wygladają mniej dramatycznie). ale u mnie to obcięcie na krótko to i tak będzie z 20cm poniżej ramienia. może jak zaszaleję z nozyczkami to 15. no to w porównaniu z tymi, które mam teraz (do miejsca gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę), to to będzie krótko. ale nie jest to bob, którego trzeba codziennie myć, ukłądać, poprawiać i nie wiadomo co jeszcze.
Dla mnie to smutne jest… widzi się potem takie mamy, obcięte na krótko, bez makijażu, w byle jakich ciuchach… jakby to dziecko było za coś karą :/
Tak. Też miałam problem z wypadającymi włosami po porodzie. Problem sie zaczął gdzies ok 5 miesiąca po zaprzestaniu karmienia piersią. Wypadały mi w takich ogromnych ilościach, że w desperacji też chciałam je obciąć na krótko;(
Pisałam do Ciebie nawet w komentarzach o pomoc ale nie doczekałam sie odpowiedzi…
Teraz jestem prawie 11 miesięcy po porodzie i nie obcięłam włosów ( bo bardzo żal mi było) a z wypadaniem sobie poradziłam 🙂 Mam nawet strasznie dużo baby hair i obecnie wyglądam śmiesznie z takimi odstającymi wszędzie króciutkimi włoskami, których nie mogę ujarzmić 🙂
Beata P
A jak one odrosły? Bo ja mam łyse place i jestem zalamana
to ja tylko powiem, że mi się udało (chyba) uniknąć. kozieradka, skrzyp, tran, ogólnie zdrowe jedzenie i jakoś większa ilość mi nie poleciała (a to już prawie 6 miesięcy więc chyba już nie poleci). fakt – karmię mm, więc też na "produkcję" nie idą mi wszystkie dobre substancje, a egoistycznie magazynuję je sobie 😉
To nie tylko kwestia substancji, ale poziomu prolaktyny 🙂 Przy jej wahaniach lub dużym poziomie może dochodzić do wypadania włosów lub np. trądziku.
Fakt sposobu karmienia ma znaczenie. Mleko modyfikowane to pokarm z zewnątrz, nie od matki, więc nic nie zabiera z organizmu matki ponad to co sam jej organizm oddaje po porodzie wraz z hormonami. Karmiące piersią zawsze mocniej to odczuwają.
Jestem fryzjerką od 11-tu lat i pierwszy raz słyszę że automatycznie poleca się kobietom po porodzie takie "drastyczne" zabiegi :/ Z pewnymi spostrzeżeniami blogerki się nie zgadzam. Osłabione cebulki włosowe dłużej utrzymają włosy krótsze niż długie, wtedy mamy czas na rekonwalescencje. Bzdurą również jest to, że istnieje mała różnica w wadze między średnimi i długimi włosami. Do stylisty/fryzjera przychodzi się nie tylko po poradę. Przychodzi się również po to, aby poprawic swój wygląd. Nie dziwmy się zatem, że kiedy klientka uskarża się na długotrwałe wypadanie włosów, ogólne nie radzi sobie z tego powodu z włosami, fryzjer proponuje krótszą fryzurę. Ze strony estetycznej jest to najlepsze co może zaproponowac. Oczywiście to jest każdego indywidualna sprawa, ale nie liczcie na to, że dobry stylista/ fryzjer zaproponuje/poratuje was w gumką do włosów OMG !! :/ Jeśli bierzesz włosy w garśc i czujesz w krótkim czasie znacząca różnicę w gęstości włosów, wtedy szukaj pomocy! W przeciwnym razie podetnij lekko włosy, skrzyp polny (KRZEM ! najlepsza witamina dla włosów) , delikatne szampony bez silikonów i różnego typu "cudownych"zmiękczaczy , ziołowe wcierki ( nie dajmy się nabrac na cudownie zagęszczające włosy szampony ) raz w miesiącu peeling dla oczyszczenia skóry i porów i przede wszystkim cierpliwośc. Organizm kobiety w czasie ciąży przechodzi rewolucję, a później kolejną żeby wszystko wróciło do normy. 80% klientek z problemem wypadania włosów po porodzie przyznaje, że nie czuje drastycznej różnicy w gęstości włosów.
Nigdy nie miałam rzadkich włosów. Do tego pojedynczy włos mam bardzo gruby. W trakcie ciąży przestały mi wypadać zupełnie, co bardzo mnie cieszyło. Przed/w trakcie i po ciąży odżywiałam się zdrowo. 3 miesiące po urodzeniu dziecka wyciągałam kosmyki garściami :/ Najgorzej wypadały, gdy je myłam. Zrobiły mi się 2 brzydkie zakola. Przedziałek się poszerzał z dnia na dzień 🙁 Czytałam dość sporo na ten temat i miałam świadomość, że to normalne zjawisko i trzeba je przeczekać. Jednak problem był tak wielki, że w końcu udałam się do lekarza. Lekarz potwierdził, że muszę uzbroić się w cierpliwość i polecił mi Alpecin (szampon dla mężczyzn). Od momentu jak zauważyłam powiększające się zakola postanowiłam wprowadzić kilka kosmetyków + witamin. Codziennie parzę pokrzywę i skrzyp polny do picia. W zakola wcierałam ampułki (Placent Activ) Już po 1 zużytym opakowaniu (12 ampułek)zauważyłam ogromną różnicę. Całe mnóstwo 'baby hair', które pokryły świecące z daleka zakola (jak bym miała możliwość wrzuciłabym fotki). Zamówiłam już kolejne 2 opakowania i czekam na kuriera 🙂 Szampon Alpecin (polecono mi również Plantur39, ale nie testowałam). Gotuję rozmaryn i rozpylam na czuprynie od czasu do czasu. Codziennie biorę tabletki Vitapil lub MaxiKrzem. Od momentu, kiedy włosy zaczęły mi wypadać garściami minęły 2 miesiące i widzę ogromną poprawę. Lekarz mówił, że takie wypadanie może potrwać nawet do 6 miesięcy. U mnie na szczęście wszystko zaczęło się normować wcześniej 🙂
Co do podcinania włosów – też myślę, że to nie ma wpływu na wzrost włosa. Po prostu włosy na końcach są cieńsze. Przy skórze głowy jest ich najwięcej. Także przez wyrównanie/podcięcie uzyskamy efekt gęstszych włosów.
tak czy inaczej lepiej podciąć, niż nosić takie przerzedzone strąki byle by były długie.
zgadzam się. a poza tym ja bym tu nie mówiła o ekstremalnym obcięciu na chłopaka, ale na co najmniej tyle, żeby nie było widać przerzedzonych piórek. bo co by tu nie mówić to krótsze włosy przydają optycznie objętości, więc automatycznie nie będę takie ciężkie i nieco odżyją 😉 myślę, że gdybym ja była w trakcie takiej pociążowej migracji włosów, to trzymałabym się długości do ramion (jakiś long bob czy coś).
No dokładnie.. ojej, cebulka sie nie komunikuje z koncami, a to Ci prawda objawiona.. A żadna oczywiście nie wpadnie na to, ze dlugi włos jest cięższy i bardziej obciążony i dlatego szybciej wypadnie. i ze dlatego podciecie ma sens..
nie, nie ma sensu. Nawet włosy do kolan czy jeszcze dłuzsze wciąż ważą zbyt mało, żeby przez to miały wypadać. Poza tym gdyby tak było to wypadałyby niezależnie od porodu, po prostu gdy byłyby już 'za długie'. To kolejny mit na temat włosów, o którym zresztą pisałam w podlinkowanym dzisiaj poście 😉
Co za bzdura! Ciekawe ile by musiało wypaść tych włosów żeby trzeba było je obcinać na krótko…
Ja nie zrobiłam tego ani w trakcie ciąży ani po i jakoś przeżyłam z włosami do połowy pleców i szczerze mówiąc nikt mi nie sugerował takich głupot…
Keira
Fakt, że nabiorą optycznie objętości, uniosą się, warstwowo ścięte dają krągłą fryzurę. I tyle, na zahamowanie wypadania to nie zadziała, od tego jest pielęgnacja. O czym młode matki zapominają, albo nie chce im się dbac o włosy, liczą, że same przestaną wypadać, nowa fryzura rekompensuje im fakt przerzedzania sie włosów, dowartościowuje itd. Tylko spiąć takich nie ma jak skutecznie, ale jakby im to nie przeszkadza, nie zauważają chyba… i ciągle poprawiają przy twarzy. Komu nie chce się bawić w pielęgnację to niech sobie obcina who cares 😉 tylko czy to nadal włosomaniaczka świadomie dbająca o włosy? Jasne, że nie wszystkie włosomaniaczki muszą postaepować tak samo, to nie sekta przecież, ale to tłumaczenie sie wygodą, dziewczyny jest po prostu słabe ;D
Anwen, czy to nie jest po części sprawa indywidualna? Znam osoby, którym już średnio długie włosy "ciążą", zwłaszcza gdy są upięte. Nie wiem, czy z tym wiąże się większe wypadanie, ale na pewno subiektywne wrażenie ciążenia – już tak.
Myślę, że na powstanie takiego mitu mogło trochę wpłynąć też to, że im dłuższe są włosy, tym trudniej uchronić je przed uszkodzeniami mechanicznymi i łamaniem – które może być mylone z wypadaniem.
PS. Mam jasne włosy i uwielbiam czarne ciuchy. I wciąż muszę przekonywać rodzinę, że włosy wcale mi AŻ tak nie wypadają, a na swetrze mam tylko pięć 60-cm włosów, robiących "sztuczny tłok" 😉
Co do wygody. Przy pierwszym dziecku miałam krótrze włosy, tak do brody – cóż to za nie wygoda była. Modelowanie, odgniecione po spaniu, znowu coś z tym trzeba było zrobić, co się schyliłam to włosy w oczach, no masakra. Przy drugim dziecku zapuściłam i luzik – kucyk, koczek – pełna wygoda. Po myciu warkocz i piękne fale gotowe, można się polansować w piaskownicy 🙂 Nigdy nie obcinajcie włosów po porodzie, nie ma nic bardziej niewygodnego od krótkich włosów "przy dziecku". Chyba, że na łyso lub na zapałkę, ale której tak ładnie….
Hmm, nigdy nie słyszałam o takiej interpretacji by włosy obcięte na krótko miały przestać wypadać – moim zdaniem zawsze chodziło o to by w jakiś sposób zatuszować nagle przerzedzoną fryzurę – co, moim zdaniem też jest bez sensu bo nie wypada połowa włosów a jedynie te które i tak wypadłyby w ciąży – rozumiem jednak że może to jednak przebiegać dość drastycznie, a przy cienkich włosach różnica może być tak znaczna, że młodej mamie lepiej zrobi ścięcie chociażby na boba niż patrzenie na swój cieniutki ogonek.
I ludzie właśnie sieją taką propagandę, żeby ściąć wlosy
Jak ja to usłyszałam to sie uśmiałam.
Albo aby podciąć dziecku włoski to szybciej będą rosły, kolejny mit
Tak, od najmłodszych lat miałam ścinane włosy na chłopaka, żeby rosły gęstsze. Bez sensu. I tak genetycznie mam gęste. Później ciocie i babcie zachwycały się swoim wartościowym dziełem 😉
Mojej koleżance tak podcinali całe dzieciństwo. Efektów zero, za to się nasłuchała przez lata, że wygląda jak chłopak. Włosy to nie trawnik 😉
ja to mam traumę z tego powodu, do 4 klasy podstawówki miałam ścinane włosy do wysokości uszu, typowo od garnka + grzywka :/
… a'la chłopiec z "zaczarowanego ołówka" 🙂 a teraz kobiety dorosłe też noszą tę fryzurę i nawet jest im do twarzy.
Haha a mi się tak zawsze wydawało że starsze Panie zawsze mówiły o ścięciu włosów bo zawsze jak ciąża= małżeństwo a jak wiadomo jest mąż to nie innym podobać nie można:P
I wszystkie mężatki chodziły w krótkich włosach ( przynajmniej w młodości mojej mamy)
Dawniej chyba była taka moda… Moje obie babcie były krótkowłose przez całe życie (widziałam na zdjęciach), mama zaczęła nosić krótkie na studiach. Z długimi włosami było dużo roboty, zwłaszcza w czasach, kiedy nie było ekspresowych odżywek, Tangle Teezera i innych cudów, którymi sobie teraz pomagamy 🙂
Ale tez w tamtych czasach bylo o wiele latwiej o wszy ktore z dlugich wlosow znacznie trudniej wytepic wiec moze i basze babcie wiedzialy co robia:p
Ale ale… oprócz tych, które ścięły włosy, były też młode kobiety długowłose. Ojej 😉 jak one żyły? Jak one w takim razie pielęgnowały włosy? I mają te dlugie aż do teraz…
A to zależy 🙂 Moja mama nosiłą długo długie włosy, ścięła na krótko jak byłam malutka, ale to dlatego, że jej fryzjerka trwałą schrzaniła i jak mam weszła w nowej "fryzurze", ja zaczęłam wyć 😀 Wzieła więc nożyczki, łapała kłaki przy skórze i chlastała wszystko co wystawało nad palce 😉
Babcia z kolei do starości nosiła włosy do pupy, ścięła, kiedy już po prostu nie miała ochoty ich czesać i układać, ręce odmawiały posłuszeństwa do tego, a rozkudłana w życiu nie wyszłaby na ulicę.
Niemniej jednak trend ścinania włosów po porodzie ma się nadal świetnie.
dzieki za wpis kochana akurat jestem w 4 mies ciazy:D buziaki:* moze jakis blog dla mama z poradami zalozysz??:)byloby super!!!! karolina
Głos rozsądku :)) Tematyka ogólnie jest mi zupełnie obca, ale mimo to dużo razy trafiłam też na opinie, że włosy po porodzie trzeba koniecznie obciąć, bo z długimi jest sporo roboty, a przy małym dziecku nie ma na to czasu. I jeśli kobieta nie obetnie się na krótko to znaczy, że nie dba o dziecko tak jak powinna, bo marnuje czas na siebie 😀 Wiem, jak to brzmi, ale naprawdę czytałam takie stwierdzenia 😀
O właśnie ;D koronny argument, że 'nie mam na to czasu' ;] i same wkręcają się w ten brak czasu. Czas jest relatywny. Drażniące to jest, kiedy non stop słyszy się od młodych mam, że nie mają czasu, zły nawyk powtarzania, a w myślach gonitwa i stres się pogłębia. Tego też trzeba się nauczyć, oduczyć raczej, aby nie wpędzać się w gonitwę braku czasu, w presję. Można sobie ustawić zajęcia tak, aby czas na wszystko znaleźć, choćby chwilkę, część zajęć porzucić, odłożyć na czas kiedy będzie luźniej. Lepiej brzmi i łatwiej przetrawić, kiedy mówi się 'mam teraz mniej czasu na to i na to'. Robić tylko to, na co ten nasz cenny czas chcemy mieć, reszta poczeka. Trudno, selekcję czasami trzeba zrobić.
od kiedy z dlugimi wlosami jest wiecej roboty? mycie i stylizacja=sila grawitacji
A co z obciążeniem włosów (dłuższe = cięższe)? Nie ma to wpływu na wypadanie?
wyrwij wlosa sobie, dlugiego jesli masz dlugie, i wyrwij wlosa chlopakowi, jsli ma krotkie. i zwaz. ciekawe czy roznica bedzie az taaaaaaaka ogromna…
Myślę, że nie dysponujecie odpowiednią wagą;) No i chyba logiczne, ze włos 20 cm waży więcej niż 10 cm – niekoniecznie dwa razy więcej bo włosy na końcach zwykle są cieńsze, ale jednak. Przy długości 50 cm to już waga pewnie 4x większa. Nie koniecznie musi to to wpływać na wypadanie, ale u niektórych moim zdaniem może.
Cieszymy się, że Ty dysponujesz odpowiednią wiedzą ;]
o panie 😀 jakie bzdety piszecie! 😀
No ale gdyby chodziło tylko o ciężar wynikający z długości, to długowłose łysiałyby masowo. A tymczasem temat ściśle wiąże się z wypadaniem pociążowym, którego nie zmieni nawet obciecie się na rekruta, po prostu krótkiego włosa, który wypadł, nikt nie znajdzie. A o ile kobieta nie ma też innych problemów i rozwalonej gospodarki hormonalnej, to traci tylko nadprogramowe włosy i chwilowe zagęszczenia z okresu ciązy.
Ha! 😀 Serio, taki wpis naprawdę by się przydał na jakimś blogu, bo aż mnie krew zalewa gdy czytam te głupoty o obcinaniu włosów po porodzie 😛
Poza tym denerwuje mnie jeszcze taki argument "bo przeszkadzają przy zajmowaniu się dzieckiem"…. W czym problem by związać w warkocza, kok czy coś w tym stylu? 😀
Ogromny procent kobiet obcina po porodzie włosy… Jakaś okropnie głupia przypadłość młodych mam 😀 Tracą to, co dodaje im kobiecości, co jest ich ogromną ozdobą. Zamiast uzbroić się w cierpliwość 😉 Przecież po jakimś czasie wypadanie się unormuje 😉
Często ścinają na boba, loba, a to tym bardziej przeszkadza, kiedy włosy spadają na oczy ;D wymykają się zza ucha.
Zapuszczają do ślubu, a jak rodzą dzieci to chcą zmiany, że wyglądają "super ekstra", czyli inaczej. Z reszta po ślubie też jakoś zauważyłam tendencje do ścinania. Nie wiem, czy dziewczyny chce wyglądać poważniej czy jak? Długie włosy nie pasują do poważnego wizerunku, poważnej mężatki 🙂 W końcu długi włos to raczej atrybut nastolatki, a one takie szalone, może jeszcze głupiutkie. Po ślubie i porodzie jest się odrazy mądrzejszym 😉
Znam osoby, które dzięki krótkiej fryzurze (czyli do ramion) odmłodniały:)
Niechby tak długie włosy (półdługie też) w każdym wieku stały się atrybutem młodości ducha :))))))
Witam Drogie włosomaniaczki 😉
Od kilku dobrych lat chodziłam do fryzjera tylko po to, aby podciąć grzywkę, która wygląda podobnie to tej: http://www.stylistka.pl/fryzury/prosta-grzywka-11609.jpg . Ostatnio jest z nią jednak wielki kłopot, strasznie zaczyna mi się wywijać na boki. Nie ukrywam też, że mi się znudziła. 😉 Chciałabym w związku z tym ją zapuścić. Problem w tym, że nie wiem jak… Ostatnia moja próba zapuszczenia grzywki i tak skończyła się tym, że ją w końcu podcięłam, ponieważ w ogóle nie dało się zaczesać ją na bok, i co najgorsze – praktycznie nic nie widziałam.
Czy którejś z Was udało się zapuścić prostą grzywkę? Jak ją zaczesywałyście/stylizowałyście?
Możesz ją pocieniować lekko, ja tak robiłam. Moja wtedy początkowo była prosto ścięta, bez cieniowania, ale asymetryczna, jak tylko podrosła sczesywałam ją na bok i sama cieniowałam jedną z metod (na YT sa filmiki głównie amerykańskie oglądałam "cut hair bangs" itp hasła, taka sobie rosła, zmieniałam przedziałki, przeplatywałam ją dłuższymi pasmami albo ukrywałam ją pod nimi… grzywka ze zdjęcia jest z trójkąta, przedziałek na środku, ustal sobie inny przedziałek na boku, albo zygzakowaty, grzywkę rozdziel na pół lub większą część i pocieniuj (podetnij) brzeg wewnętrzny ostrymi nożyczkami (np. takimi jak do kurczaka) trzymając je ukośnie, ma on być krótszy niż reszta grzywki, wtedy nic nie spadnie na oczy. Na filmikach zobaczysz jak to się robi.
Opaska, wsówki, spinki i do dzieła podpinamy na gładko do góry 🙂
Może spróbuj na boki tak jak tu:
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=2q0ox20&s=8#.VD1o0_l_sSM
albo podpinanie do tyłu tak jak tutaj:
http://img2.timeinc.net/ew/i/2012/10/23/new-girl-react.jpg
to zależy jaką masz fryzurę i typ włosów, kręcone więcej wybaczą a na prostych i cienkich takie podpinanie już nie będzie zbyt elegancko i szykownie wyglądać 😉 Na bok faktycznie ciężko taką grzywkę zaczesać, najpierw trzeba by ją porządnie zapuścić… chyba że by właśnie spróbować podwijać końce i potem psiknąć jakiś super mocnym lakierem. Innych pomysłów nie mam, sama mam taką grzywkę 🙂
Mi kiedyś taką grzywkę sprawił kolega-początkujący fryzjer i niestety nie mogłam do niej przywyknąć, bo kiedy po kilku dniach przyszło umyć włosy, to już nie potrafiłam jej okiełznać… Dlatego skończyło się na spinaniu jej wsówkami na bok, co niestety nie wyglądało zbyt fajnie, ale jakoś odrosło… 😛
Teraz preferuje tylko grzywkę na bok, którą bez problemu można i spiąć(na bok lub do tyłu), co nie wygląda głupio, a nawet szybciej zapuścić, bo jest dłuższa.
Keira
Obetniesz czy nie i tak musza wypasc!!!!
no więc tym bardziej nie ma sensu ich obcinać 😉
Ten mit pokutował u mnie do czasów liceum i zawsze kiedy zauważałam zwiększone wypadanie, to ścinałam włosy. Na szczęście trafiłam kiedyś na podobne sprostowanie tego mitu i logicznie doszłam do wniosku, że to faktycznie głupota 🙂
Anwen, mam takie pytanie: Kiedy jest premiera Twojej książki? Bo na stronie wydawnictwa jest napisane, że można już ją kupić, ale pokazuje, że w realizacji od 10.11. Czy jeśli teraz ją zamówię to dojdzie do mnie w listopadzie czy na jakiej zasadzie to działa? 😀
Dziękuję za odpowiedź, Klaudia
Ta rada też jest argumentowana tym, ze włosy dłuższe są cięższe a tym samym "ciągną" w dół powodując wypadanie 😉
…tyle, że nie wszystkie typy włosów długich są ciężkie, cięższe niż te same krótszej długości. Cienkie i delikatne jak mgiełka, pajęcze nitki niemalże, no jaki one mogą mieć ciężar…
ja po porodzie przeszłam etap wypadania bardzo bolesnie, zrobilam sie prawie łysa, zwlaszcza nad czolem utworzyly mi sie wielkie zakola. ale walczylam dzielnie i nie scielam ich, a bylo mnostwo takich rad. za to zaczelam robic maseczki drozdzowe (zadzialaly rewelacyjnie), wmasowywac olej rycynowy w skalp i inne wcierki, a takze dluzszy czas pilam drozdze i siemie na zmiane. po poltorej roku od porodu zdecydowalam sie wyciac zniszczone koncowki, ok 10 cm. wlosy te co wypadly aktualnie odrastaja i to w niesamwicie szybkim tempie. dąże do wyrownania ich dlugsci. te co mi wypadly utworzyly przy czole gęstą grzywke, teraz siegaja do brody 😉 ja wiec nie scielam ich, tylko wytrwale dążylam do ich wzmocnienia i regeneracji i udalo mi sie to wyjatkowo skutecznie 😉 mam wlosy bardziej blyszczace i zapowiadaja sie duzo gestsze niz podczas ciazy 😉
brawo dla ciebie! 🙂 ukłony. Przydałaby się taka motywacyjna historia poporodowa odnośnie nieścinania włosów, cierpliwej sukcesywnej pielęgnacji, wytrwałości, efektów, aby zachęcić inne kobiety. To przekonanie trzeba sobie wyrobić dość wcześnie, zanim przyjdą pierwsze rozczarowania i myśli o ścięciu.
czarnuszka
mysli o scieciu byly 😉 plakalam przy czesaniu, cala lazienka oblepina byla wlosami, wyciagalam je garsciami po prostu. bardzo rzadko je mylam ze wzgledu na ból jaki towarzyszyl czesaniu. mialam szczescie bo kts polecil mi bloga Anwen, a ja sie w nim zakochalam 😉 zaczelam ratowac te wlosy co mi zostaly wg. jej rad. calkowicie zmienilam spsb ich pielegnacji. i to wlasnie uratwalo mnie od ciecia 😉 jedynie koncowki trezba bylo bo byly zbyt polamane. teraz szczegolnie o najkrotsze pasma dbam aby odrosly szybko i wyrownaly sie na calej dlugosci 😉 jestem dumna ze wytrwalam w niescinaniu bo teraz mam wlosy za polowe plecow. a radzono mi sciac do samej szyi ;P
Mam nadzieję że zaproponujesz coś skutecznego na wypadanie włosów po ciąży bo właśnie borykam się z tym problemem. Włosy wypadają mi garściami…
Pozdrawiam
oj tak, jestem 3 miesiące po porodzie i włosy mi też zaczęły lecieć garściami, do tego jak ich nie zwiążę to Młode mi je łapie i wyrywa. Może czas na pielęgnację jest (choć nie tak dużo jak przed porodem), ale chodzenie z wciąż związanymi warkocz włosami też mija się z celem. Poważnie myślę o ścięciu gdzieś tak do ramion, ale to bardziej dla wygody niż z konieczności.
Ja z tymi cudnymi radami spotykam się w innym kontekście. "Zetnij, bo nie będziesz miała czasu na zajmowanie się nimi." Wtedy tylko czekam aż usłyszę "Wyrzuć sukienki, kosmetyki, kup sobie dużo szarych dresów, na nic już nie będziesz miała czasu i w ogóle po co młoda matka ma wyglądać ładnie." 😀
A są kobiety z włosami do kolan, które wychowały kilkoro dzieci. I miały czas na swoją pasję 🙂
Wchodząc do kuchni często słyszę tę gadkę "ścięłabyś te włosy, kto to widział, jak nastolatka!" "takie włosy nie przystoją w tym wieku". Młoda matka ma chyba dostosować się, zapuścić się, żeby być godną szacunku… pośród innych niemłodych już matek, żeby od nich nie odstawać.
Henrietta dokładnie 🙂 można być mamą z długimi włosami, w sukience, z makijażem i do tego posiadającą swoje pasje, trzeba tylko chcieć :)))
A co to wszystkich obchodzi jakie kto ma włosy i czy jest młodą mamą czy nie…??!! Jak mnie to denerwuje, łatwiej krytykować innych niż spojrzeć na siebie… Jak zostaje matką to już nie mogę dbać o siebie?! Bo to przecież największa zbrodnia! Jak można wolny czas marnować na pielęgnowanie siebie, trzeba przecież opiekować się dzieckiem i jeszcze skakać przy mężu żeby przypadkiem piwka nie zabrakło itp… Takie podejście to totalny debilizm…
Słowo dokładnie nie wyraża aprobaty! Występuje z czasownikiem i określa precyzję wykonywanej czynności! Bezrefleksyjnie posługujecie się słowami. Anwen, chociaż Ty trzymaj klasę… 😉
Pozdrawiam
Zauważyłaś, że tutaj panują luźne obyczaje? 😉 dokładnie. Co nie znaczy, rozluźnione 😉 nie musimy operować językiem literackim. Pozdrawiam purystów językowych 😀
moja mam zawsze zadbana w spódniczce, z długimi włosami, makijażem wracała z wywiadówek i mówiła co za wiechcie tam siedziały! 😀 I taka prawda za zaniedbanie można winić tylko siebie bo 15 minut na włosy i 15 na delikatny makijaż każda może poświęcić zamiast np siedzieć w necie, a dresy wygodnymi jeansami i ładną bluzką nie ciężko zastąpić. Ja się nie raz naprawdę nie dziwię facetom, że zdradzają te żony bo patrzenie na takie nieumalowane babsko w dresie z włosami niemytymi od tygodnia lub ściętymi na grzybka jest przykre dla oczu.
Uwielbiam te przesądy ? Ostatnio słyszałam, że w ciąży nie można nosić pasków, bo się dziecko owinie pępowiną ?
Sama jestem teraz w 34 tyg. i ten post jest jak najbardziej na miejscu ?
to że się dziecko owinie pępowiną to słyszałam ze dlatego jak się na drutach robi w trakcie ciąży
albo jak się ręce unosi np przy zawieszaniu firanek…
anusss
też to słyszałam w szpitalu na patologii wieeele razy. Twój post utwierdził mnie w przekonaniu, że to bzdura 🙂 Nie mniej jednak jako mama noworodka marzę o ucieczce z domu na 1,5 godziny do fryzjera właśnie 😉
U mnie łańcuszek pokutuje. W obu ciążach nosiłam i dzieci urodziły się zdrowe i głośne.
Albo farbowanie włosów: już złapałaś męża, to po co się stroisz?
Albo jak byłam w ciąży, to trzymałam do chrztu córkę kuzynki. Matka z teściową i wszystkie sąsiadki mało mnie nie zagryzły, bo "obie dziewczynki uuuuumrą huhu"
Albo: nie myj się "tam"
I takie inne głupoty
Niezła sprawa dla etnologa, żeby zapisać pozostałości XIX-wiecznych zabobonów, obecnych w XXI-wiecznych czasach.
Abrakadabra
"Tam"? To znaczy gdzie?
https://www.youtube.com/watch?v=IOFkzXNKfiI
ja tez o tym wielokrotnie slyszalam, ze wiekszosc scina po, ale mowily ze nie ze wzgledu czy wypadaja czy nie, tylko dla wygody, zeby nie trzebabylo spinac, bo lataja przy twarzy i przeszkadzaja, ze dzieciak rwie za wlosy itp itd………….
no to tym bardziej nie rozumiem, bo długie włosy chyba łatwiej spiąć i wtedy ani nic nie lata, ani dzieciak nie rwie 😉
Dokładnie, krótkie włosy wymagają poświecenia większej ilości czasu, szczególnie kiedy są miękkie i po spaniu "uleżane", trzeba codziennie myć, modelować albo na gumę układać. Nigdy więcej! Fakt, że nie zauważyłam wypadania po porodzie mimo niedokrwistości, diety eliminacyjnej w czasie karmienia i zmęczenia.
Dzieciak rwie jeśli mu na to pozwolisz. Mój synek np bardzo lubił się bawić włosami, ale krzywdy mi nie robił, po prostu zawijał sobie pasma włosów w okół paluszków i się od razu uspakajał albo zasypiał. Także jak dla mnie długie włosy to tylko atut a nie problem przy dziecku 🙂
Keira
No właśnie zęby nie trzeba było spinac, bo nie każdy lubi spięte włosy non stop. Osobiście nie znam osoby która spina ciągle. Miałam kiedyś okres gdy spinalam ciągle włosy. Od tego ulizane przy skórze, połamane powiginane odksztalcone jak się rozepnie, obrzydliwe jednym słowem. Nigdy więcej spinania na długo, do kąpieli, do gotowania czy sprzątania, na moment i tyle.
A kto każe związywać na ciasno, aż oczy wyłupiaste się robią?? Ja upinam w luźny koczek, po rozpuszczeniu układają się w cudne miękkie fale… 😉
Jest powiązanie pomiędzy wypadaniem włosów a ich obcięciem – chodzi mianowicie o ciężar włosów. Jeśli cebulki mają się źle, a włosy mamy długie, to ich podcięcie może pomóc, ale nie jest to ani cudownym lekarstwem na wypadanie, ani koniecznością.
W każdym razie co do długich włosów, to niestety uważam, że nie ma sensu trzymać długich włosów na siłę "bo mi ich szkoda". Często posiadaczki długich włosów, które tak mówią niestety włosy mają rzadkie. Znam kilka przykładów diametralnego cięcia, które wyszło na korzyść – np odmłodziło daną osobę. Sama pod wpływem koleżanek podcięłam włosy dość mocno i jestem mega zadowolona. Przy czym Anwen, Tobie bym włosów ściąć nie dała!
wypadanie od ciężaru włosów to kolejny mit, w który jak widzę pod dzisiejszym postem wciąż wierzy wiele osób 🙂
Aż zajrzę do linka, bo sama do tej pory jestem o tym przekonana 😛 Przecież cebulki są takie malutkie, a odżywki i maski? Im więcej włosów, tym więcej kosmetyków na nim. A to waży…
Jakby wypadanie było spowodowane ciężarem włosów to już dawno byłabym łysa,bo od lat mam gęste,długie i ciężkie włosy(potwierdza to każdy,kto weźmie je do ręki) a wypadają w normie:)
Musisz mieć ekstra cebule:D Ja raczej mam leciutkie włosy i zastanawia mnie, czy ten mit jest tak do końca mitem zważając na maski i odżywki. Od każdego wypróbowanego oleju i sposobu olejowania włosy mi wypadały i tłumaczyłam sobie to właśnie tak, że są za ciężkie
Kurcze dziewczyny, weźcie to na logikę i pomyślcie trochę – każda cebulka "dźwiga" tylko jeden włos. Teraz wyrwijcie sobie jednego włosa i sprawdźcie ile waży ten jeden włos (w dłoni waży tyle, że nie jesteśmy w stanie poczuć jego ciężaru). A teraz pomyślcie ile siły musiałyście użyć żeby wyrwać tego jednego włosa i czy zabolało. Więc ile ten włos musiałby ważyć, żeby pod wpływem grawitacji był za ciężki do utrzymania przez swoją cebulkę??? Albo żeby chociażby ją osłabić 😉
Za bardzo uprościliście moją wypowiedź:) Nie chodzi o to, że długie włosy = wypadanie. Chodzi o to, że przy osłabionych cebulkach w skutek wielu innych czynników, długie włosy mogą ten stan jeszcze pogorszyć. A nie że nie da się mieć długich, gęstych włosów, bo będą wypadać:)
Jeśli by wierzyć, że włos wypada przez swój ciężar (pewnie jakaś tysięczna grama :p) to przy każdym pociągnięciu czy szczotkowaniu, gdzie używamy jakieś siły, wyrywalibyśmy sobie włosy ;] albo każde pogłaskanie czy "przejechanie" po włosach powodowałoby ich wypadnięcie.
Kurcze…. Mi od zawsze wyrwanie jednego włosa nie sprawiało problemu ani bólu 😛 uwzględniające te dobre i złe okresy dla włosów. Nie pocieszyłaś mnie!:P
Jeśli ktoś ma osłabione cebulki to czy krótkie czy długie włosy powinny wypadać.
Mam ciut inne doświadczenie wlasne i koleżanek. Podcinalysmy ( nie obcinalysmy na krotko) wlosy "po" bo porostu wyglądało to strasznie. Kucyk grubosci 4 cm i przeswity to moj poporodowy bonus, latwiej to znosiłam z wlosami do ramion. Mniej mna wstrzasalo odbicie w lustrze. I tyle, nikt mi nie radzil i nie straszyl. Wlosy po kazdej ciazy wypadaly od 3 do 6 miesiaca, potem powoli odrastaly.
Dobrze, że obalasz ten mit! 🙂 Może Ciebie posłuchają?
Od dawna tłumaczę ludziom, że po obcięciu włosy wcale nie wypadają mniej, tylko krótsze mniej widać, ale… co ja tam wiem? 😉
Jest jeszcze drugi powód zachęcania kobiet do obcinania włosów: bo tak jest praktycznie, bo przy dzieciach nie ma czasu do długich włosów (które jak wiadomo zajmują całe godziny ;-)). Kiedy byłam młodsza dosyć powszechne było przekonanie, że w ogóle mężatkom (nawet zanim jeszcze zostały matkami) nie wypada nosić długich włosów. Teraz chyba trochę to przeminęło, ale pamiętam koleżanki, które wychodziły za mąż mając 20-21 lat i zaraz obcinały włosy, bo "teraz już nie wypada"…
i dzięki bogu, że to 'teraz już nie wypada' poszło w zapomnienie :)))
Poszło już całkiem? To dobrze! 🙂
Było wtedy takie dziwne przekonanie, że po ślubie kobieta powinna ściąć włosy skromniej się ubierać, malować, w ogóle "uskromnić się", bo przecież "już nie jest na spodobanie". (Znalazła męża, więc ma się nie rzucać w oczy i wycofać gdzieś tam do kuchni, czy gdzie… ;-))
Może też się przesunęła granica wiekowa? Bo do dziś niektóre osoby mi sugerują ścięcie włosów, że "już nie wypada mieć takich długich", ale może po prostu te osoby utknęły w tych schematach?
Jedna czasem mi sugeruje, że powinnam obciąć włosy, bo mam zniszczone, ale "nie wypada" ciągle jest w tle. Kiedy mówiłam, że wypadają, oczywiście były takie rady.
Zgadza się, przydatny i mądry post.
mi po porodzie wlasnie zaczeły wypadac włosy po 3 miesiacach i to sporo,
a ja się dziwię temu co napisałaś, tam skąd pochodzę ścinanie włosów po porodzie nie zaleca się bo wypadają tylko dlatego, że krótsze są łatwiejsze w obsłudze niż długie kiedy ma się dziecko. Szybko się myje, zwiąże i heja a przy długich więcej zachodu niby 🙂
dobrze, ze dodałaś to 'niby' na końcu 😉 bo właśnie długie łatwo związać i heja, a pielęgnacja nie trwa aż tyle dłużej niż przy krótszych włosach – myć i tak je musisz 😛
Ale długie schną dłużej (nawet suszone suszarką), więcej czasu schodzi na ich czesanie itp. No i nawet związane w kitkę mogą się gdzieś przemieścić, zaplątać w okolicach rączek dziecka i dziecko za nie złapie, a krótkie nie są tak mobile i związane w kitkę z tyłu, zostają w kitce z tyłu.
Dlugie wloski upina sie w kok i heja, dzidzia wtedy nie ma za co ciagnac. Krotsze wlosy non stop wychodza z kucyka, opadaja na twarz. Jestem w 6tym miesiacu ciazy 🙂
Anwen, nic innego nie pozostaje tylko łamać stereotypy 🙂 pokazać, że to co powszechnie się sądzi nie jest prawdziwe, to tylko osobiste przekonania nie zawsze przemyślane, czasami bo łatwiej tak myśleć i nie myśleć… o sobie. Przecież oprócz dziecka, które dopiero co pojawiło się na świecie jest jeszcze matka i jej potrzeby, ulubione czynności, ulubiony wygląd też się liczą.
Bzdura, mam włosy za łopatki i całą ciążę i po porodzie olejowalam włosy nakładam maski i odżywki, miałam nawet czas na fantazyjne upinanie. Córka ma 5miesięcy i uwielbia moje włosy,jak nimi potrzasam to śmieje się w głos 😉 najczęściej mam je w warkoczu klosie albo rozpuszczone. Wypadają ogromnie ale nie zauważyłam żeby włosy się przerzedzily. Mam nadzieję że niedługo się to unormuje bo odtykanie odplywow zaczyna być męczące ale słyszałam że średnio trwa to do 9 miesiąca zwłaszcza jak się karmi piersia. Long hair rulez!!! 😉
Ja akurat nigdy nie spotkałam się z takimi poglądami na temat włosów czy to w ciąży czy po. Chyba wyśmiałabym, gdybym usłyszała coś takiego 😀
Ciężar długich włosów może osłabiać cebulki i wzmagać wypadanie
gdyby tak było to długie włosy wypadałyby pod tym samym ciężarem niezależnie od porodu 😉 włos praktycznie nigdy nie jest aż tak ciężki by osłabić cebulkę
Faktycznie, coś może być w tym, co piszesz o tym, że krótsze włosy, które wypadły są mniej widoczne. Jeśli wypadają długie włosy, to nawet kiedy wypada ich mało, to wizualnie wygląda to jakby wypadła ich cała garść, a nie kilka sztuk.
Myślę, że część z tych sugestii o obcięciu włosów ma raczej na celu wygodę młodej mamy 🙂 Ja sama dziecka jeszcze nie mam, ale mamy z mojego otoczenia ścinały włosy właśnie z tego powodu. Krótsze są wygodniejsze w pielęgnacji niż długie, a wiadome że przy dziecku (a co dopiero przy kilku dzieciach) czasu na zajęcie się sobą jest o wiele mniej. Do tego dochodzi kwestia tego jak upiąć długie włosy przy codziennej opiece nad dzieckiem, przy karmieniu, przewijaniu, zabawie itp. tak żeby nie denerwowały mamy i nie sypały się na dziecko 😉
Sama się przekonałam o tym, że opiekując się takim kilkumiesięcznym szkrabem lepiej włosy mieć w jednym miejscu, dobrze upięte – te małe łapki potrafią niespodziewanie i naprawdę boleśnie pociągnąć za rozpuszczone pasma, a do tego później może być ciężko je wyplątać 😀 z tego samego powodu moja bratowa wolała swoje włosy do łopatek ściąć na krótko.
no właśnie moim zdaniem łatwiej upiąć długie włosy niż np. ścięte na boba, a w takiej fryzurze nie dość, że włosy lecą do oczu to jeszcze dziecko może je łatwo pociągnąć, a i układać je trzeba – przy długich włosach nawet bez czasochłonnej stylizacji można wyglądać dobrze, a co do pielęgnacji to nie trwa to aż tyle by nie mieć na to czasu przy dziecku 🙂 wszystko to kwestia chęci i organizacji
Myślę, że dla dziewczyn przyzwyczajonych do długich włosów i nie mających problemu z ich spięciem/związaniem w koczek, warkocz itp(bo jakiś to problem? O.o) 100x łatwiejsza jest pielęgnacja takich właśnie włosów niż ściętych na krótko, które trzeba suszyć i układać żeby jako tako wyglądały… Może się nie znam na krótkich włosach, ale raz takie miałam i więcej zachodu z nimi było niż z długimi, które mam już od wielu lat i fakt urodzenia dziecka tego nie zmienił. 🙂
Keira
No to ja mam odwrotnie, długie wlosy mi przeszkadzały i układać trzeba było dłużej bo ja jestem taka ze albo mam mieć idealnie ułożone włosy albo wcale. A jak scielam na długiego boba stylizacja trwa moment wystarczy podwinac na szczotce końcówki i same się układają 5-10 min. Widać fryzura stworzona dla mnie. Z dlughimi dluzej się meczylam i szarpalam z nerwów kiedy nie chcialy "słuchać". Za każdym razem jak włosy odrosna wracam do bogów 🙂 Ze spieciem tez nie mam problemów bo długi Bob to taki którego naprawdę da się upiac. Nie moglabym z reszta mieć takiej długości której się śpiąc nie da, jak się np wykąpać z rozpuszczonymi…ja bym nie mogła.
Anwen czemu nie zaakceptowalas wszystkivh komentarzyc pod konkursem Z Roventy ??
wczytaj wszystkie, na pewno jest tam i Twój 😉
Anwen stosowałaś moze olejek sesa? bo tak szukam i znaleźć nie moge 😀 o olejku khadi juz u Ciebie poczytalam i teraz mam mega dylemat gdyz nie wiem ktory mam kupic pierwszy. Zaczynam dopiero pzygode z olejowaniem, chcialabym by wloski szybciej rosly i byly geste gdyz sa bardzo cienkie… aale wracajac do pytania! doradźcie mi coś! sesa czy khadi? do tego na bank chce dokupic mydelko sesy 😀
Mi po olejku sesa wypadało więcej włosów… Khadi nie miałam
khadi
Jak widać czasem się zdarza, ale w części tego wpisu się z Tobą nie zgadzam. Odniosę się konkretnie do jednego fragmentu:
"Bo jakim cudem cebulka włosowa, która znajduje się w skórze (a to tu rodzi się problem z wypadaniem włosów) ma wiedzieć o tym, że podcięliśmy włos przy końcówce? Przecież to martwy twór, więc nie ma możliwości by występowała jakakolwiek 'komunikacja' "
Cebulka nie może wiedzieć, bo nie jest inteligentnym stworzeniem 😛 Może natomiast odczuć zmniejszenie ciężaru ;] I tutaj rzeczywiście skrócenie włosów może w widoczny sposób wpłynąć na zmniejszenie ich wypadania nie tylko poprzez "wizualne" zmiany jak wspomniany mniej zapchany odpływ w wannie czy mniejsza ilość włosów na szczotce. Nie odnoszę tego w tym momencie do całości artykułu ani do ciąży, ale właśnie do tej jednej kwestii – włos, który jest długi i ciężki może szybciej wypaść niż gdyby został skrócony. I nie mówię tu tylko o efektach wizualnych ;] Pozdrawiam, LI.
I obudziłaś się z ręką w nocniku? Przecież Anwen pisała już o tym wyżej w komentarzach. Poza tym gdyby naprawdę tak było, to samo noszenie włosów np w kucyku powodowałoby ich wypadanie. Dlaczego? Bo jak ściągasz włosy do kucyka/koka itp to poddajesz cebulkę ciężarowi o wiele większemu niż ten spowodowany masą włosa. Czyli nasze cebulki mogą 'unieść' wiele.
Zgadzam się z LI. Rzeczywiście długi włos, zwłaszcza ten który jest gruby może szybciej wypaść zwłaszcza pod wpływem swojego ciężaru.
Nie neguję całości artykułu, ale akurat ta kwestia jest ogólnie znana i potwierdzona.
Ale potwierdzona czym? Tym, że mając długie włosy wypada ich tyle samo jak po ciąży? Bo nie spotkałam się z czymś takim… Czytajcie dokładnie poprzednie komentarze, bo później bzdury piszecie, a już było kilka razy wyjaśnione nawet łopatologicznie, że ciężar włosa wcale nie wpływa na zwiększone wypadnie!
A kto ją potwierdził?
"Cebulka nie może wiedzieć, bo nie jest inteligentnym stworzeniem 😛 Może natomiast odczuć zmniejszenie ciężaru ;] I tutaj rzeczywiście skrócenie włosów może w widoczny sposób wpłynąć na zmniejszenie ich wypadania nie tylko poprzez "wizualne" zmiany jak wspomniany mniej zapchany odpływ w wannie czy mniejsza ilość włosów na szczotce. Nie odnoszę tego w tym momencie do całości artykułu ani do ciąży, ale właśnie do tej jednej kwestii – włos, który jest długi i ciężki może szybciej wypaść niż gdyby został skrócony."
Aha, Czyli przed porodem cebulki nie czuły ciężaru i włosy nie wypadały. Po porodzie natomiast cebulki nagle się jorgnęły, jaki ete włosy cięęęęężkie, i zaczynają wypadać. Hahahahaha 😀 No kamaaaan 😀
Myślę, że ten mit jest uwarunkowany kulturowo, że to w konwenansach wziął swój początek i po prostu kobiety, które nie miały wiedzy na temat włosów i ich pielęgnacji łatwo dorobiły sobie ideologię włosów do wypadających po porodzie. Łatwiej im było to zrozumieć bez wnikania w szczegóły i czy faktycznie rzecz ma potwierdzenie w naturze włosów. A że kobiety od kilku pokoleń jakoś tak łatwo przyjmowały swoją "niedolę" nie miały ochoty na zmianę nawyków, trybu życia, żyły pod presją rodzin, spychały się na margines, gdzieś na koniec w hierarchii potrzeb, to i wygląd nie miał już dla nich znaczenia takiego jak przed porodem czyli też przed ślubem najczęściej. Niejako czuły się zmuszone do powielana stereotypu "po ślubie/ porodzie obetnij włosy na krótko, wszystkie tak zrobiłyśmy" także dlatego, że długie włosy to symbol uwodzenia, kusiłyby innych mężczyzn, mąż miałby za złe, że zamiast myśleć o rodzinie… itp. a żal, no cóż, musiał zostać zepchnięty w głębokie obszary podświadomości.
W towarzystwie zawsze zajmowały stanowisko schlebiające krótkowłosym młodym mamom. Wiedziały, że można zastosować proste rzeczy w celu zahamowania wypadania, wspomóc włosy wcierając wodę brzozową, pokrzywową chociażby, to było w sprzedaży. Nie popieram tego ich stanowiska, rzecz jasna, ale tak to najpewniej wygląda, z obserwacji kilku pokoleń, wniosek sam się nasuwa.
A moja ciocia, dziś po 70. od zawsze nosi długie, ale tego nie widać na co dzień ani od święta, zawsze w koku lub warkoczu zwiniętym w kok, więc nawet nie wiem jak długie są, nie wyobrażam jej sobie w krótkich.
Konwenanse mam głęboko gdzieś, niech sobie patrzą krzywo, niech się porównują, fuczą, wygłaszają bezpodstawne tezy, same muszą się rozprawić z tym wielkim 'problemem'. Nie idę na łatwiznę.
czarnuszka
generalizowanie. moja mama obcięła włosy na "chłopaka" jeszcze przed ślubem, babcie obie zawsze miały dłuższe włosy, mamy koleżanki i rodzina różnie – jedne miały krótkie (myślę że to było też modne w latach 80,90)inne długie. osobiście nie znam nikogo kto obciął się na krótko po porodzie, część może nieco skróciła włosy, ale nigdy tak ze z włosów do pasa na boba albo na "chłopaka". a mieszkam na wsi w Polsce B :p więc nie wiem skąd te historie o znoszeniu nie doli w takiej formie 😉
Czarnuszko, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią rękami i nogami 🙂 Zwłaszcza pod ostatnim akapitem… :))
Milly, "generalizowanie" – owszem, bo mówimy tu przecież o pewnej tendencji, stereotypie – co widać po komentarzach, wiele osób się z tym zjawiskiem jednak zetknęło, ja osobiście również.
MillyM, te historie o "niedoli" zapewne z innych rejonów Polski, których możesz nie znać, ja jestem z południa, bardziej płd/wsch. i niestety takie były stereotypy, nie wyssałabym sobie ich z palca 😉 dla stworzenia barwnej historyjki dziejów z życia włosów. No i tak, to jest generalizowanie jak to nazwałaś, nie znam każdego przypadku kobiety z osobna, uniosłaś się,a w sumie nie bardzo wiadomo dlaczego. W któryms wątku dziewczyny bardziej nakreśliły sytuację kobiet sprzed kilku stuleci, po ślubie, dzieciata nie mogła się podobać innym, jeden chłop był na całe życie, kusić włosiem nie było wolno "nie wypadało", to było niemoralne i silnie się zakorzeniło w kulturze. Dziś pozostały po tym jakieś resztki, niedopowiedzenia, plotki ubarwiane w przekazie międzypokoleniowym itd. nie przystają do XXI w. więc się je wykorzenia. Zły nawyk odchodzi do lamusa. A moda, jak najbardziej wpisuje się w ten sposób patrzenia na długie włosy, moda na krótkie fryzury sprzyjała ideologii w temacie ścinania podyktowanego konwenansami i presja już mniejsza 😉
Toyad 🙂
czarnuszka
A ja scielam i nie zaluje. Przy dziecku bylo mi wygodniej mialam mniej czasu na dbanie o wlosy. Mycie odzywka i juz. Wlosy byly matowe i wypadaly. Teraz znow mam dlugie i jest ok. Jak to sie mowi włos to włos w koncu odrosnie 🙂 Ale oczywiscie mozna tez miec dlugie jak kto lubi.
Kochana Pani Aniu,
czytam te nowe artukuły, które zamieszcza Pani od porodu i nie mogę się nadziwić gdzie Pani na to znajduje czas. Zwłaszcza, że od czasu tego zdjęcia http://instagram.com/p/t0a8b-nIpG częściej sprawdzam Pani instagrama niż blogi. To najsłodsze, najpiękniejsze zdjęcie Matki z dzieckiem jakie do tej pory widziałam. 🙂 Wchodzę codziennie i nie mogę się napatrzeć na Panią – dumną, szczęśliwą Mamę słodziutkiego tygrysiątka – Zuzeńki. :3
Po prostu <3
tylko nie Pani :))) ja się tak staro jeszcze nie czuję 😉 a tak serio to bardzo dziękuję za komplement :*
Moja Pani doktor od pedagogiki wychowania za czasów studiów powtarzała,że kobietą się jest albo po skończeniu 35 roku życia albo po urodzeniu dziecka:p Zatem Anwen-"Pani" też pasuje:p
I pani doktor może gadać głupoty 😉
Ja ścięłam włosy kilka miesięcy po porodzie. Nigdzie o tym nie czytałam, nikt mi tego nie doradzał. Miałam włosy do połowy pleców, wypadały straszliwie (a w ciąży niemal wcale) i po prostu miałam serdecznie dość tych kłaków plączących się wszędzie – na podłodze, na pościeli, na dziecku! Mała miała regularnie moje włosy ponawijane wokół nadgarstków, nie wiem, jakim cudem. Znajdowałam je nawet w jej pieluszkach. Czesanie się było koszmarem, tyle ich wychodziło. Ścięłam do ramion, bo miałam dosyć, nie chodziło o żadne czary w stylu – jak zetniesz, to się wzmocnią, po prostu o wygodę dnia codziennego.
Do ramion było wygodniej? Długie mogłaś podpiąć, krótsze zawsze gdzieś wysmykają się, nie tak łatwo upiać porządnie.
myślę, że większość tak ma
Owszem, było wygodniej, włosy do ramion rozczesywało się znacznie szybciej, a kucyk trzymał się na nich bez problemu. Podpinanie mocno wypadających włosów oznaczało wyjmowanie spinek czy wsuwek razem z włosami, mam bardzo ciężkie włosy, więc związane w kok dodatkowo obciążały cebulki. Krótsze tylko związywałam frotką. Nie polecam wszystkim, ale ja akurat odczułam znaczną ulgę po ścięciu. A jak przestały wypadać, natychmiast zaczęłam zapuszczać 🙂
Często młode matki obcinają włosy, bo "mam już dość tych kłaków walających się wszędzie". Przynajmniej ja takie argumenty słyszałam. Krótsze włosy mniej widać i łatwiej sprzątnąć. Jak długo to jest decyzja młodej matki, a nie wpływ otoczenia, to dla mnie OK. Choć mnie było bardzo żal, kiedy moja bratowa obcięła po porodzie swoje przepiękne, gęste i długie włosy. Ale ugryzłam się w język, bo to jej włosy i jej decyzja i mnie nic do tego.
Ooo, w pełni się zgadzam z Twoim komentarzem! 🙂 I brawo dla Ciebie, że ugryzłaś się w język- mało kto jest w stanie 😉 A.
Babcia mojej cioci zawsze mowila ze to nie wypada ze względów higienicznych miec przy dziecku dlugich wlosow a poza tym przy malym dziecku krótsze wlosy sa łatwiejsze w pielęgnacji i mniej czasochłonne bo sie trzeba dzieckiem zajmować a nie sobą
o borze ;]
a co ma do tego bór?:P
Gniewnie szumi 😛
Tak było w czasach, kiedy wodę się wiadrami ze studni nosiło, grzało cały dzień na kuchni opalanej drzewem a potem myło w misce. Może wtedy było to faktycznie uzasadnione, bo takie włosy były myte raz na miesiąc, więc były siedliskiem bakterii. Ale teraz? W XXI wieku?????
Abrakadabra
może i nie przestaną wypadać dzięki podcięciu, ale na pewno będą lepiej wyglądać i o to chodzi. Także przygotuj się na to, że wkrótce będziesz miała boba na głowie
iiiiiiiijasne 😉 rozumiem, ze masz szklaną kulę i potrafisz przewidywać przyszłość? 😀
Niektórzy to mają boba, ale w głowie ;]
myślę, że anwen to nie grozi 🙂 ona ma gęste, grube włosy i wie jak z nimi postępować 😉 nawet jak straci połowę to nadal będzie ok 🙂 gorzej mają osobniki obdarzone przez naturę bardzo lichą czupryną
Ty to chyba z zazdrości tak piszesz, bo Anwen ma piękne włosy i pewnie większość z nas chciałaby mieć choć w połowie tak piękne 😀
Anwen potraktuj to jako komplement, bo po co się stresować takimi durnymi komentarzami 😛
anwen wcale nie ma grubych wlosow, sama to tysiac razy powtarzala az przyswoilam.
Jakaś matka polka zazdrości naszej Ani włosów i musi dać upust negatywnym emocjom. Pewnie sama ścięła tracąc z 50% kobiecości i teraz nie może patrzeć na piękne, długowłose, zadbane mamy 🙂
Jak mnie to denerwuje jak ktos mi probuje wmowic takie dyrdymaly…. albo ze dla cienkich wlosow to tylko krotka i pocieniowana fryzurka bo inaczej licho wyglada. No krew sie we mnie gotuje jak slysze takie rzeczy.
najbardziej żałosny i powszechny mit. Po wycieniowaniu i tak już cienkich włosów wyglądają zawsze jak mysi ogon i na takim typie włosów widoczne są schodki. Cienkie włosy najlepiej i naj gęściej wyglądają ścięte na prosto lub w U. Cieniowanie jest dla osób, które mają tak grube lub gęste włosy, że nie mogą sobie z nimi poradzić. Zobaczcie na blogu blondhaircare jak jej cienkie włosy wyglądały pocieniowane, a jak teraz i nie wierzę, że którejkolwiek cienko włosej cieniowanie pomogły chyba jednak efekt placebo.
Może i nie masz na forum dużej ilości mam OBECNYCH, ale za to bardzo dużo PRZYSZŁYCH i jak najbardziej jest to miejsce do rozprawiania się z mitami. Można pomyśleć, że przynajmniej w przyszłości będzie mądrzej w naszym kochanym kraju, gdzie zadaniem matki-Polki jest cierpienie i poświęcenia w imię "niewiadomoczego" albo "botakmamamówiła":)
A co sądzicie o przekonaniu, że młodym mamom i ogólnie mężatkom nie wypada mieć długich włosów? 😉
yyy… w zyciu o czymś takim nie słyszałam, gdzie ty mieszkasz?
Ale dlaczego miałoby " nie wypadać " ? Jak ktoś chce to może sobie mieć całe życie długie włosy , całkiem stare babcie tez maja długie włosy jeśli mają cierpliwość się z mini cackać i dają radę
Co prawda nikt mi tego w oczy nie powiedział, że " nie wypada", ale fakt, jest coś w tym, że całkiem spora grupa świeżo upieczonych mężatek/młodych matek ścina włosy na krótko. Co prawda obecnie coraz częściej trafiają się "długowłose buntowniczki", ale spójrzcie na pokolenie swoich matek – one wszystkie (!) mają włosy ścięte na krótko. Wydaje mi się, że jest to uwarunkowane kulturowo. Nawet w lekturze szkolnej, bodajże "Chłopach" Reymonta Jagna została obgadana przez wszystkie baby we wsi, bo nie chciała ściąć po ślubie warkocza. 😀
Cóż, kiedyś rzeczywiście, zwłaszcza na wsiach jednym z obrzędów ślubnych było ścinanie "dziewiczych" kłosów, warkoczy i chowanie włosów pod czepiec:) Z resztą taka symbolika przejścia między dwoma różnymi etapami życia występuje w prawie wszystkich kulturach i religiach. W judaizmie (zwłaszcza chasydyzmie) kobiety ścinały włosy i po ślubie nosiły specjalne , doczepiane peruki, które odróżniały ich od panien na wydaniu.
Natomiast w hinduizmie mężatki przede wszystkim znaczą sobie skórę głowy czerwonym barwnikiem (sindur).
Jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie czy młodym mamom i mężatkom nie wypada nosić długich włosów, to oczywiście rozumiem, że jest to pytanie zadane dla żartów, bo przecież nie sposób potraktować je na poważnie:)
Amrita
moja babcia ma włosy do pasa 🙂 i nosi je w koczku zrobionym z warkocza od zawsze chyba 😉 młodym mamom i mężatkom to w ogóle nic nie wypada :p tylko do garów i ubierać się w pokutne szmaty 😛 o jaa mam nadzieję, że ten komentarz był dla żartów napisany jeśli nie to serdecznie współczuję.
moja mama w wieku 50 lat miała włosy za ramiona więc to nieprawda, że wszystkie ścinają na krótko:) ale większość faktycznie- dziwne to no ale co kto lubi:)
"Postrzyżyny" !!! 😀 to nie plotki, takie były fakty.
moja mama ma krótkie włosy, ale zawsze takie miała, od dzieciństwa. Po prostu nie lubi mieć długich.
wiekszosc scina bo nie ma czasu n maski, wcierki, czarowanie i tyle…
A to krótkich włosów się nie myje i nie odżywia? Jak ktoś jest obrotny to na wszystko mu czasu starczy.
No i widzicie jakie jest podejście młodych mam do sprawy włosów. Bo z krótkimi nic nie trzeba robić. Lenistwu hołdują 😉 One nie czytają tego bloga po prostu! 😀 Jest wciąż za mało popularny odwiedzany, mimo tak ogromnej rzeszy czytelniczek. Ile razy pytam koleżanki o ich włosy, o to jak dbają, polecam im kilka blogów włosowych, m.in. ten! To jest sposób.
Jestem po porodzie i też przechodzę burzę hormonalną. Co prawda ilość czasu zależy od wielu czynników, czy są problemy z dzieckiem czy jest komu pomóc itp. Osobiście czasu mam mało bo oprócz dziecka robię jeszcze weekendowy kurs i studia w indywidualnym toku, więc wolne chwile spędzam z maleństwem a nie przed lustrem. Jednak z mojego doswiadczenia wynika, że większy wpływ na włosy mają hormony i geny niż pielęgnacja – jeśli ktoś ma mocne włosy to i bez wcierek bedą zdrowe, ja już przed ciążą miałam słabe i pielęgnacja na nic się nie zdawała 9a wtedy miałam na nią czas) i tak włosy były słabe. W ciązy za to duzo jeździłam po szpitalach nie miałam czasu a włosy były mocne bo spowodowała to gospodarka hormonalna. Dlatego myślę, że owszem można kupić lepszy szampon czy odzywkę ,ale cudów nie ma się co spodziewać, to nie ma aż takiego wpływu, a najczęściej opiera się na dobrym marketingu. Przed ciążą wydawałam fortuę na kosmetyki a i tak wszystko na nic. Co do długości włosów to sądzę, że można podciąć trochę by je wzmocnić, tzn, o kilka cm,nie trzeba całkiem na krótko. Miałam długie włosy do połowy łopatek obcięłam sobie na takie do ramion na jesień to myślę że do lata będą już w miarę długie. W całkiem krótkich bym się nie czuła, a tak jest w miarę wygodnie, a nadal nie musze ich jakoś stylizować, mogę chodzić w rozpuszczonych i sobie rosną i czekają aż burza hormonalna się skończy. Nie namawiam nikogo by nie dbać o siebie, ale po ciąży trzeba trochę poczekać, a nie działać w kosmetyki gwarantujące cud. tak samo z długością nie łudzmy się że wystarczy skrócić i przestaną wypadać, można sobie trochę podciąć by wzmocnić końcówki, bo te całkiem krótkie fryzury też wymagają sporo stylizacji. Myślę że najważniejszy jest czas
Mojej siostrze po porodzie zaczely wypadac. Tragedia. Mala ma juz prawie 11 miesiecy i caly czas wypadaja. Nic nie pomaga. Nawet najdrozsze szampony z apteki bo po takie rowniez w akcie desperacji soega. Zadne toniki wcierki nic. Zapewne w koncu zetnie wlosy do ucha lub ramion bo zaczyna to wygladac tragicznie. Lepsze krotsze ladniejsze niz dlugie straki oblesne fuj fuj
a próbowała kozieradki? alpicort e napewno by pomógł. szampony mogą wspomagać same w sobie raczej nie działają 😛 wiem z doświadczenia:) też jestem zdania że przerzedzone długie strąki nie wyglądają atrakcyjnie i wydaje mi się że z tego powodu część młodych mam ścina włosy. na pewno są i takie, które wierzą w to o czym anwen pisze, ale nie generalizowałabym. Nie trzeba ścinać włosów ale można, dużo mam mówi też że ścięła włosy ze względu na wygodę…
Nie zauwazylam wiekszego wypadania wlosow po porodzie. Fakt, obcielam wlosy ale tylko dlatego, ze mialam ogromna chec cos zmienic 😀
Ja ściełam włosy przed porodem 🙂 Bo miałam ochotę coś zmienić 😀
"Bo jakim cudem cebulka włosowa, która znajduje się w skórze (a to tu rodzi się problem z wypadaniem włosów) ma wiedzieć o tym, że podcięliśmy włos przy końcówce? Przecież to martwy twór, więc nie ma możliwości by występowała jakakolwiek 'komunikacja'. " Kiedyś próbowałam właśnie to wytłumaczyć pewnemu mężczyźnie w mojej rodzinie. Nie było szans na zrozumienie, a finalne parzył na mnie jak na wariatkę. A zaczęło się od tego, że swojej córce próbował wmówić ze musi koniecznie włosy obciąć, bo zaczęły jej wypadać (sezonowe wypadanie).
W moim przypadku włosy zaczęły wypadać 2 miesiące po porodzie i leciały 4 miesiące, w ilościach przerażających. Witaminy, oleje na skalp, maść końska i dałam rade to wytrzymać 🙂 Jedyne co mogę odradzić po porodzie to farbowanie. Ja farbowałam niecały miesiąc po i kolorystycznie wyszła masakra. Choć użyłam tej farby co przez ostatnie 2 lata.
no dobra a powiedzcie mi skąd cebulka włosowa z nogi wie że ma odrosnąć? Tak się tylko zastanawiam ;-P
O Jezu, Anwen, jak Ty dasz radę czytać tyle głupot pod swoim adresem…. I wszystkie mądrzejsze i lepiej wiedzą co dla Ciebie. Pamiętam Twój wpis o hejtach w necie i myślałam, że to przesada. A teraz widzę je na każdym blogu niemal… Ech ludzie
Dobrze, że nikt mnie takimi bredniami w ciąży nie karmił, bo znając mnie pewnie bym posłuchała i ścięła.
szczerze to znam mnóstwo młodych mam,które ścięły piękne,długie włosy z powodu takiego mitu 🙂 A zabobonów na temat ciąży znam wiele 😀 Ja znowu słyszałam,że jak kobieta rozwiesza pranie to nie powinna chodzić pod sznurom,bo dziecko owinie się pępowiną 🙂 I wiele innych bzdur :p
Ja jestem w 12 tygodniu ciąży i jak na razie wypadają mi włosy tak jak zawsze, pytałam swojej mamy czy jej wypadały po porodzie a ur nas 5 tym bliźniaki i mówiła że nie wypadały jej po porodzie więc mam nadzieje ze geny pomogą;) Jak do tej pory nie miałam żadnych mdłości i współczuje tym co je mają. Pozdrawiam
Może też bierze się to stąd, że maluchy uwielbiają ciągnąć za włosy swoje matuchny 😉 mój synek to uwielbia, ale jak mam związane to też zawsze sobie coś wyszarpie 😀 😀 więc przy krótkich byłoby podobnie 😉 pozdrawiam
Często słysze od dziewczyn , że im dużo włosów wypada . Jak się w to wgłębić to większość nie czesze włosów codziennie a czesze tylko pod czas mycia. Więc jak czesze się włosy co pare dni to więcej na raz wychodzi… więc proszę nie panikować ;).
Powzdrawiam i często czytam Twój blog.
Marta
Mówienie kobiecie, że trzeba ściąć włosy itd to faktycznie brednie totalne. Przy czym jako do niedawna długowłosa wychodzę z założenia, że nie ma co włosów trzymać na siłę długich. Niedawno w skutek stresu wypadło mi ich mnóstwo i włosy znacznie skróciłam – trochę za ramiona. Powód jeden – włosy wyglądały smętnie i widziałam to przede wszystkim na zdjęciach. Teraz dbam aby wzmocnić te co mam, plus aby odrastały i mam zamiar znów odrobinę zapuszczać. Włosy są krótsze ale fryzura zdecydowanie wyszła mi na plus:) A włosy długie nosiłam od jakiś 10 lat:) Dlatego akurat ze swojej strony apeluję, aby nie trzymać długich włosów bo długie, gdy jednak wyglądają licho – skrócenie fryzury potrafi zdziałać na wygląd włosów cuda:) Moja koleżanka z natury cienkimi włosami, w długich wyglądała niestety bardzo kiepsko, z włosami do ramion rewelacyjnie i właśnie ona mnie do zmiany zainspirowała:) Moja fryzjerka zrobiła niedawno to samo (niestety choroba tarczycy spowodowała u niej ogromne straty w włosach :()
Pozdrawiam:)
Moim zdaniem wszystko zależy od osoby, od poziomu tych hormonów, jak organizm odbiera to całe przestawienie hormonalne. Moje włosy rzeczywiście wypadały hurtem ale jak skończyłam karmić piersią (po 1,5 roku od ur). Co się tyczy obcinania włosów bo matka itd. O tym żeby obcinać koniecznie włosy nie słyszałam, ale każda z nas powinna się przede wszystkim sama dobrze czuć ze sobą, w takiej fryzurze i w takim stylu jaki jej odpowiada. W końcu każda z nas powinna/ma 100%we prawo, aby czuć się piękną niezależnie od opinii innych.
W sumie uznałam, że mogę się wypowiedzieć.
W czasie ciąży włosy w ogóle nie wypadają, lub wypadają w znacznie mniejszym stopniu niż przeciętnie, co jest oczywiście winą (lub zasługą) hormonów. Gdy następuję rozwiązanie ciąży, hormony wracają do normy i zaczyna się przywracanie równowagi na głowie. Włosy będą wypadać intensywniej aż ich ilość wróci do genetycznej normalności. Nie ma ryzyka wyłysienia ani znacznego przerzedzenia włosów, po prostu zyskają gęstość podobną do tej sprzed ciąży ;d Więc bez obaw.
A co do obciążenia cebulek ciężarem włosów… Obalam. Różnica w ciężkości pojedynczego, krótkiego, czy długiego włosa nie może mieć wpływu na wypadanie. Pojedynczy włos prawie nic nie waży, nawet dla małej cebulki nie jest żadnym obciążeniem. Co najwięcej można ich wyrywać odrobinę więcej podczas czesania, o ile jest się mało ostrożnym.
A kwestia wygody jest indywidualna dla każdego, dla niektórych wygodny jest bob, innym włosy lecą na twarz, jeszcze inni po prostu upinają i tak im najlepiej.
Ważne jest to, żeby młoda matka czuła się ze sobą dobrze, nie stała się nagle przysłowiową "kurą domową" i w natłoku codziennym obowiązków nie zapomniała o sobie ;d Bo nam też się coś od życia należy i mamy prawo czuć się piękne aż do śmierci ;d
Moja ciocia rok temu urodziła trzecie dziecko i była w szoku bo po tym porodzie właśnie zaczęły jej strasznie wypadać włosy, a po poprzednich ciążach nie miała tego problemu. Ale nie obcięła ich, brała tylko witaminy i szybko się pozbyła problemu 🙂 Ja ogólnie pierwsze słyszę, że po porodzie się powinno obcinać włosy 🙂
A ja tam sobie obetne włosy, bo juz zaczynaja mnie denerwowac;) oczywiście moj Maks zawsze znajdzie sposób żeby mi sie do włosów dorwac, nawet jak sa w warkoczu/koku. Hitem byl momemt jak znalazlam w jego pieluszce moje wlosy 🙂 Poza tym zrobily sie strasznie ciezkie do rozczesania, co zawsze jest u mnie sygnalem do podciecia do ramion:) i w sumie sie juz nie moge doczekać;) Pozdrawiam wszystkie młode mamy:)
Bardzo trudno wykorzenić takie myślenie. Moja mama np. do dziś (mimo moich częstych i gęstych tłumaczeń) spiera się ze mną, że powinnam podciąć włosy to będą gęściejsze i przestaną wypadać… no cóż 🙂
Moja mama zawsze powtarza, że nigdy nie miała tak pięknych, gęstych i wręcz "lejących" się włosów jak PO ciąży zarówno ze mną jak i młodszą siostrą (a urodziła nad późno bo po 38 roku życia). Zupełnie jej nie wypadały, bardzo się zagęściły i nosiła je długie (do połowy pleców) przez wiele, wiele lat.
Także nie jest powiedziane na 100%, że włosy po porodzie będą wypadać!
A.
I znów kwestia hormonów, indywidualna. Który hormon sprawi taką miłą niespodziankę? Ja zawsze miałam lekko podwyższony testosteron, a włosy od zawsze gęste i mocne.
ja obcięłam włosy jak mi niemiłosiernie wypadały dla komfortu psychicznego – mniej na szczotce, mniej wszędzie, łatwiej delikatnie rozczesać i nie wydaje mi się to głupim pomysłem chociaż wiem, że nie ma to wpływu na sam proces. włosy przerzedzone lepiej wyglądają przy długości do ramion niż długości do pasa :/
…żadnej długości włosy nie powinny dobrze wyglądać gdy są przerzedzone. I nie wyglądają, wielokrotnie przecież obserwujemy na ulicach starsze panie w ultra krótkich "fryzurach" a włosów garstka, prześwity między pofarbowanymi na miedź pasmami. Takie sprawy lepiej rozwiązywać od środka, od hormonów, od zadbania o organizm całościowo, nie spychać tego tylko na włosy.
A tak w ogóle wpis Anwen dotyczy najbardziej osób, które poddają się konwenansom, opiniom mam i babć, a wypadanie mają średnio w normie po porodzie.
Inne przypadki, gdy włosy się przerzedzają mocno z prześwitami, łysieniem androgenowym, plackowatym to już rzecz dla specjalisty – obcięcie na boba nie pomoże, ani nawet na zapałkę, tyle że nie będzie widać ciągnących się po podłodze i w wannie pukli, a problem nadal pozostanie nierozwiązany. Także takich przypadków ten wpis nie dotyczy.
Mnie fryzjerka tłumaczyła, że gdy włosy są zbyt długie to wypadają, bo są zbyt ciężkie by cebulki mogły je udźwignąć. I że w moim przypadku mogę mieć włosy do ramion, dalej nie, bo cebulki się zbuntują 🙂
Rzeczywiście takie z nich słabeusze?
To chyba Cie w bambuko zrobiła(poczytaj wcześniejsze komentarze o ciężkości włosów) xD
Fryzjerki generalnie lubią podcinać włosy, bo to ich praca i tak zarabiają. Im częściej do niej przyjdziesz tym więcej zarobią-proste!
Moja też często powtarza, że powinnam częściej obciąć i namawia mnie na wiele rzeczy jak np zmiana koloru(nigdy w życiu), bo wiadomo, że chodzi o kasę…
Ważne żebyś się czuła dobrze ze swoimi włosami, a nie to co mówi fryzjerka 😉
Moja przyjaciółka jest młodą mamą (30 lat) trójki dzieci w wieku od 6 miesięcy do 3 lat. Choć jej styl życia, potrzeby i przekonania są inne niż moje, to zawsze bardzo podobało mi się w niej to, że będąc zabieganą i zapracowaną przy trójce urwisów,ZAWSZE znajduje czas tylko dla siebie – maluje paznokcie, nakłada maseczki, stroi się, nosi buty na obcasie i ma długie DO BIODER włosy o które naprawdę dba. Opiekując się dzieciakami zaplata z nich warkocze, a przy większych wyjściach układa w loki lub zostawia rozpuszczone. Jak sama mówi :"Lubi się podobać przede wszystkim sobie, w drugiej kolejności dzieciom i mężowi".
Bardzo mi się podoba takie podejście i z przyjemnością aż na nią patrzę!
A.
Jak 30 lat to faktycznie młoda -.-
Przepraszam bardzo, ja na Twojego bloga trafiłam, właśnie wtedy kiedy zaczęły mi wypadać włosy "po porodzie" 🙂 Dowodzi to, że młode mamy też do Ciebie trafiają 😀 i zostają
Nigdy nie wierzylam takim pogladam
Pytanie z innej beczki.
Kiedy i gdzie będzie można kupić Twoją książkę?
Pozdrawiam 🙂
Temat jest mi bliski gdyż włosy mi leciały na potęgę. Było tak dopóki karmilam piersią czyli ok 8 miesięcy. Ile ja przeryczalam z tego powodu. Zakola miałam jak mój tata. Gdy przestałam karmić włosy zaczęły powoli odrastac.
Wg moich obserwacji włosy zaczynają wypadać 3-4 miesiące po porodzie.. Wtedy hormony ciążowe zupełnie już opuściły nasz organizm ( tak jak to opisałaś) i włosy lecą.. (tak było w obu przypadkach u mnie)… Tracą tez swój ciążowy blask ( organizm jest już osłabiony dokarmianiem coraz większego ssaka ;))..
sama byłam w takiej sytuacji. kilka miesięcy po porodzie strasznie mi wypadały włosy i ścięłam je w dużym stopniu. Nie wierzyłam, że przez to będą lepiej rosnąć czy mniej wypadać, ale nie mogłam patrzeć na tę smętną cienką kitkę i lepiej wyglądały te włosy, jak były krótsze, niż jak były tak długie i było ich tak mało. I może też z tego względu część kobiet ścina włosy, bo może udaje się stworzyć trochę lepszą fryzurę, która nie wygląda tak dobijająco jak długi cienki mysi ogonek
Trafiłam na Twojego bloga właśnie po porodzie – miałam tego pecha, że włosy wypadały mi bardziej niż normalnie w takim wypadku. Do tej pory mam mocno przerzedzony placek nad czołem – uaktywniło się łysienie androgenowe. Ale zakoli już nie mam 😉 pomogły wcierki i łykanie witaminek. Chociaż długo chodziłam z małymi włoskami, które za nic nie dały się uładzić 😉
Teraz został mi mój łysy placek – ale to już inna bajka. Czy ktoś zna może jakieś cudowne a mało znane receptury na łysienie androgenowe? Ostatnio czytałam o palmie sabałowej i że pomaga łykanie prostamolu. Ktoś o tym słyszał? Stosował?
Pozdrawiam serdecznie z Gdańska,
Jagoda
ja sie borykam z wypadaniem po porodzie już 2gi rok. WYpadło mi 3/4 włosów. Stosowalam już wszytsko – mogłabym ksiażkę napisać o metodach przeciw wypadaniu włosów. Myślę, że gdyby nie to że je stosowałam- wypadłyby mi wszystkie. Wypadanie zaczęło się po porodzie – było typowym poporodowym wypadaniem, później doszedł ogromny stres zwiazany z tragedią jaką przezyłam….wszystko skumulowało się tak, ze moje włosy owszem odrastaja, ale nie nadążają za prześwitami 🙁
Młode Mamy często ścinają włosy, po ich bliższym spotkaniu z wszędobylskimi łapkami Maleństwa ;)) Ja może dużo nie podcięłam, ale noszę spięte, bo moja Młoda kilka razy mi pomogła wyłysieć ;)) wyrwała mi kilka kępek włosów 😉 teraz jak już jest starsza – rok i pięć miesięcy – uwielbia bawić się moimi włosami, tak delikatnie mnie smyra ;))
Jagoda
Uważam że po porodzie lepsze są te długie właśnie włosy ponieważ spinasz w kok i dziecku one nie wpadną np do pieluszki niezauważone.
W domu spinałam w koczek i mogłam wszystko zrobić a potem wychodząc wszyscy mówili: służy Ci to macierzyństwo bo włosy długie i takie zadbane i pokręcone 😉 i Ty taka uśmiechnięta.
Wypadały ale powoli te co miały wypaść podczas ciąży.
każdy wierzy w to co chce. Najlepiej obserwować się i uczyć własnego rytmu
Zgadzam się, że podcinanie nie ma wpływu na włos…. Ale zastanawia mnie jedno zjawisko, którego doświadczyłam na własnej skórze. Chodzi o golenie ciała. Po tym zabiegu włosy rosną grubsze, mocniejsze, czasem kilka z jednego mieszka włosowego. Włos na głowie a na ciele to nieco inny temat. Niemniej jednak zastanawiające ;]
Pozdrawiam, K.
Właśnie, gdyby jeszcze stosowały do tego pastę cukrową, która osłabia cebulkę, włos odrasta słabszy, stopniowo może zaniknąć, a one golą ostrzem, siłą rzeczy wzmacniają go. Dziwna sprawa.
jezeli ktos umie zadbac o wlosy to ok, ale jesli ktos trzyma na sile dlugie a wygladaja strasznie,sa cienkie polamane, przerzedzone matowe to nie rozumiem. Piekne wlosy to zadbane wlosy niewazne czy krotkie czy dlugie.
Po waszych komentarzach zauwazylam inny MIT. Na sile probujecie wmowic ze dlugie wlosy sa lepsze i bardziej kobiece. To nieprawda. Dlugie moga byc kobiece jak i na odwrot jezeli sie o nie niewystarczajaco dba. Tak samo krotkie niektore kobiety wygladaja jak chlopczyce a niektore sa mega seksowne np w stylu Halle Berry. Nie ma reguły. Jednemu pasuja dlugie innym krotkie. Trzymanie na sile dlugich choc mi nie pasuja jest dziwne. Tak samo scinanie sie na chlopaka bo tak wypada tez jest glupie. Nie co wypada tylko to w czym czuje sie wygodnie i lepiej:)
Nie sądzę, by wyłaniał się kolejny mit, zbudowany na tamtym… popatrz, co innego ścinać włosy dobrowolnie, a inna rzecz pod presją społeczną. Jeśli kobieta uważa, że ładniej jej w krótkich to sobie ścina i jest to jej dobrowolny wybór, czuje się z tym dobrze, komfortowo a my ją w tym utwierdzamy, popieramy wybór, a tamte poporodowe z zawsze długimi włosami zmuszone, muszą sobie dorabiać ideologię i męczą się. Na ulicy odbieram takie ich spojrzenia, że aż boli, one mają lichutkie nie wiedzą co z tym fantem zrobić, a tu nagle burza włosów idzie. Spojrzenia mówią wiele.
To już chyba nadinterpretacja 😛
Nikt chyba nie mówił o trzymaniu na siłę długich włosów, bo rozchodzi się ciągle o to, że NIKT NIE MOŻE KAZAĆ/SUGEROWAĆ młodym matkom by ścięły włosy po porodzie. Jest to decyzja każdej kobiety, a nie sugerowanie się stereotypami czy opiniami innych!
nie wiem czy sciecie drastyczne sprawi ze wlosy urosna grubsze ale wiem ze umiejetne podciecie sprawi ze wlosy WYGLADAC moga na grubsze i mocniejsze
Swietny post! W koncu ktos mnie popiera co do tego ze ciezar wlosow ma całę gówno do tego czy wypadnie…co ZA BUJDA..EH..fryzjerzy chca sobie dorobic t jedyne uzasadnienie.
Ach ta polska mentalność:) W przeszłości kobiety na wsi w czasie ślubu ścinały długie warkocze (tzn. życzliwe sąsiadki im ścinały), bo mężatka nie musiała już być ładna i kusić mężczyzn. Sądzę, ze to myślenie nadal jest obecne w polskiej kulturze. Anwen nie daj się przekabacić i nie ścianja włosów:) zainwestowałaś w nie 4 lata albo i więcej.
Może i długi włos nie jest znacznie cięższy od krótszego, ale przy długich włosach dużo łatwiej o poplątanie, podczas czesania takich poplątanych włosów nawet delikatnie więcej wyrwiemy niż przy krótkich, a nakładane maski czy odżywki, a nawet sama woda podczas mycia, dużo więcej już ważą na długich włosach. Długie są bardziej podatne na zniszczenia, wyrwanie, zahaczenie o coś itd. Mam jeszcze uwagę jedną ostateczną istotną: chociaż pojedynczy włos krótki a długi mało się różnią wagą to już warkocz, kok, kucyk z długich włosów jest już znacznie cięższy niż z krótkich co bardzo wpływa na skórę głowy, cebulki i ich osłabienie, więc jeśli ktoś ma mocne cebulki to zapuści włosy do ziemi i da radę, ale osoby ze słabszymi cebulkami genetycznie mogą sobie z większą długością włosów nie poradzić. Dlatego ten ścina kto uważa to za słuszne i rozsądne, a ten kto może sobie pozwolić na długie zapuszcza!!!!
Pozdrawiam
100% popieram sam włos czy to krótki czy długi ciężki nie jest, ale fakt upięcia wszelakie z długich włosów już trochę ważą z pewnością więcej niż z krótkich włosów. Osoby ze słabszymi cebulkami zbyt długich nie zapuszczą, ale to nie będzie ich wina tylko genetyki, a te z silnymi cebulkami jak najbardziej długość osiągną. Druga strona medalu to po rozpuszczeniu koczka nigdy was głowa czy skóra głowy nie bolała? a może właśnie te z grubymi, ciężkimi, długimi włosami ścinają je by lżej miały na głowie? to Was nie zastanowiło nigdy?
Ania.
Ja niestety musiałam obciąż włosy. Z długości do łopatek na boba. Wypadały mi tak masakrycznie że obawiałam sie że zostane łysa. taką długość miałam ostatni raz jak szłam do komunii- 20 lat temu ;-P Winą obarczam szalejące hormony. Wszystko co pięknie urosło a raczej nie wypadło w ciąży wypadło ok. 3 msce po. Potem oczywiście miałam z nimi udrękę bo mam falowane włosy przez co codzienne suszenie na szczotce i prostowanie. MASAKRA. Niestety nie chce nikogo dołować ale nie ma się co oszukiwać – wypadać zaczną. Mi nie pomagało kompletnie NIC. Przetestowałam wiele rzeczy ale karmiąc cyckiem ma się niewielkie pole manewru.
Ja karmiłam "cyckiem" 1,5 roku. Włosy owszem wypadały, ale nie jakoś wielce spektakularnie; podcinałam tylko końcówki, bo były suche po rozjaśnianiu. No i wcierki ziołowe, jakieś delikatne masaże skalpu. A, no i wartościowe pożywienie na co dzień 🙂 Tyle. Do opieki nad dzieckiem optymalną fryzurą był luźny koczek. Musiałabym mieć chyba łyse prześwity na czaszce, żeby radykalnie skrócić włosy… przeczekałam newralgiczny okres i wszystko wróciło do normy, a teraz przynajmniej nie muszę mozolnie zapuszczać.
Assegai, skoro sama mówisz, że wypadło to co urosło/nie wypadło w ciąży, to przed ciążą co było?
Mit mitem, ale może po porodzie ktos potrzebuje zmiany, wygody,a włosy nie reka odrosną… znam wiele mężatek które po slubie scinaja ,a nie sa w ciazy i nie były,..indywidualna kwestia. A może krótsze wydają się bardziej geste niz 3 strączki…
A włosy wypadają aż tak, że widać prześwity? Czy w czasie ciąży się zagęszczają, a potem wracają do poprzedniego stanu? I karmienie wzmaga wypadanie?
Czyli można porównać do ściągnięcia przedłużanych włosów – wtedy przy zdejmowaniu też wydaje się, że wypada ich znacznie więcej, a wychodzą te które były przytrzymane np przez ringi 🙂
A ja myślę, że obcinanie włosów ma sens. Co prawda może skrócenie, a nie obcięcie drastycznie na krótko ale jednak. Moje argumenty? Dzieci lubią ciągnąć za włosy. Nie bawi mnie wina zamiatania włosami dziecka kiedy pochylam się nad łóżeczkiem. Długie włosy mamy w buzi dziecka i w jego jedzeniu.
Moim zdaniem skrócenie włosów po ciąży do długości ramion wydaje mi się optymalne.
hej Anwen,
ja tak całkiem z innej beczki… pamiętam taki wpis o tym jak podcinałaś włosy siostrze i układałyście plan jak najszybszego zapuszczania włosów… może jakiś mały wpis o tym jakie są postępy… 🙂
Pozdrawiam
A ja po porodzie miałam po prostu wieeeelkie pragnienie, żeby obciąć włosy. Może przesadziłam, bo ścięłam takie do połowy pleców do długości kilku centymetrów, ale to było chyba odzwierciedlenie wieeeeelkiej zmiany w moim życiu.
Anwen, mam prośbę o małe doprecyzowanie:)
Chodzi mi o mit ciężaru długich włosów, który miałby nadwyrężać cebulkę. Chciałabym przyjąć, że to mit, ale do tego muszą mi się w głowie poukładać wszystkie za i przeciw. Mogłabyś napisać na podstawie jakich źródeł piszesz?:)
Oto nieścisłości, jakie rzuciły mi się w oczy:
Z jednej strony przyznajesz, że nadmierne ściąganie włosów może powodować wypadanie – a przecież mechanizm niczym się nie różni od zwiększonego obciążenia cebulki, przez ciężar "od dołu", czyli od samego włosa…
Posługujesz się agrumentem "niewielkiej różnicy" wagowej długiego i krótkiego włosa. Budzi to moje wątpliwości, jako, że słowo "niewielka" to kwestia względna. Bezwzględne jest natomiast podwojenie ciężaru, przy dwókrotnie dłuższych włosach -> nawet, jeżeli dla nas to mała różnica, to dla cebulki to ciągle dwukrotnie większa praca.
Argument odnośnie kobiet z włosami do pasa czy nawet do kolan – nie wiemy w jakiej kondycji jest ich skóra głowy i cebulki. Być może są na tyle silne, że są w stanie utrzymać tak długie włosy, nie mówi to nic o relacji "osłabiona cebulka – ciężar włosów". Istnienie zaś takiej korelacji nie wyklucza istnienia kobiet z bardzo różnymi długościami włosów. W sensie – nie można się tym posłużyć jako argumentem.
Ja mogłabym skontrować – przez całe życie miałam krótkie włosy; od kiedy zapuściłam do łopatek, wypadają mi garściami (żadnej zmiany w diecie, pielęgnacji itp), serio serio.
Nie mniej – bardzo chciałabym uznać, że to mit, więc proszę – daj jakiś merytoryczny, medyczny argument ze źródłem, proszę ^^
Dokładnie 4 miesiące po porodzie włosy wypadały garściami, po każdym myciu w wannie było ich tyle, że pomyślałam sobie: będę łysa! Ale do głowy mi nie przyszło żeby je ściąć. Ścięłam a właściwie podcięłam dla wygodny. Co miało wypaść – wypadło. Reszta trzyma się bardzo dobrze. Za to mam mega problem z łupieżem z którym a nigdy nie miałam problemu. Co robić? Anwen ratuj!
Calcium P. + Jantar i w moim przypadku nie ma zadnego problemu 🙂
Nie spotkałam się jeszcze z tym mitem, ale już mam naukę na przyszłość. 🙂
Tak jak Ty, wolę długie włosy.
Moja żona obcięła, ale ze względów praktycznych, by dziecko przez przypadek nie połknęło włosa, albo jej nie ciągnęło za włosy.
Jejku, ile to problemów przy ciąży się pojawia – przeraża mnie to totalnie i sprawia, że w ogóle nie czuję się gotowa na macierzyństwo. Na szczęście ani mój chłopak, ani rodzina nie naciska, także może kiedyś sama dojrzeję do tej decyzji 🙂 Będę mieć wtedy na uwadze Twoje wpisy – przynajmniej problem pielęgnacji włosów w ciąży i po porodzie będzie rozwiązany, bo dzięki Tobie będę mieć gotowe odpowiedzi na wszelkie pytania 🙂
Uściski!
Ja zaczęłam zapuszczać włosy jak byłam w ciąży. To było 11 lat temu. Nie pamietam wzmożonego wypadania, na pewno trochę ich "wyszło", ale tez przez te 10 lat było wiele incydentów z wypadaniem włosów spowodowanych innymi czynnikami m in chorobą tarczycy. Włosy były wtedy w bardzo złym stanie, na pewno duzo gorszym niż po ciąży.
Jednym z horomonów wpływających na wypadanie włosów jest prolaktyna odpowiedzialna za laktację. Więc często efekt pięknych, lsniących i gęstych włosów utrzymuje się dokąd mama regularnie i często karmi piersia. Prolaktyna to strasznie fajny hormon, powoduje nie tylko laktację ale działa tez trochę jak adrenalina dlatego młode matki śpią czujnie i potrafia funkcjonowac z uśmiechem na najwyższych obrotach mimo nieprzespanych nocy i braku oddechu. W naturze musi być constans, jak włosy przestały wypadać w trakcie ciązy i karmienia to kiedys muszą wrócić do normy. Nie rozumiałam potzreby odejmowania sobie kobiecości przez obcinanie włosów na krótko po porodzie, miałam małe dziekco i piękną długą fryzure. Ale w końcu przestałam aż tyle karmić bo dziecko jadło tez już inne rzeczy i nie potzrebowało tak dużo mleka mamy wiec i hormonów ubywało. Włosy zaczeły wypadać, długa fryzura straciła fason i obciełam dla własnej satysfakcji bo potrzebowałam zmiany, właśnie po to żeby nadal czuc się kobietą a nie tylko matką. Obciełam dużo ale nadal było kobieco, chyba nawet bardziej. Dobra strona spadku prolaktyny było to ze nareszcie mogłam się wyspać 🙂 bo przestałam reagować na wstawanie dziecka w nocy, tatus mógł się wykazać jak spałam jak kamień 😀 No i kiedy nie ma produkcji mleka nie ma też potzreby tak dużej retencji wody w organiźmie, to wszystko regulują hormony. Więc wysikałam ostatnie kilka kilogramów i wróciłam do swojej wagi. Matka natura jest niesamowita, zrozumiałam to dopiero kiedy doświadczyłam tych wszystkich przemian.
Długie włosy, to w ogóle jakiś drażliwy temat jest… mnóstwo pretekstów do wywierania presji na kobietę, aby ścięła "za długie" włosy. XXI wiek, a wmawia się nam, że po ślubie… że po porodzie, no bo matka… bo za cienkie masz, żeby nosić takie długie, bo jak nie masz warkocza grubości ramienia strongmana, to mysie ogonki… że za gęste masz i ile to roboty z nimi i czemu nie zetniesz… że w pewnym wieku to… był już kiedyś temat o długich włosach u starszych kobiet. No ja nie wiem, co kogo bolą cudze długie włosy 😉 I oczywiście cudowna recepta na wypadanie – zetnij! Na gradobicie też pomoże 😀
A ja chciałabym powiedzieć słowo o podcinaniu i wypadaniu, ale nie po ciąży, tylko tak ogólnie. Jakieś 5 lat temu miałam bardzo długie włosy prawie do pasa. Myłam je codziennie ze względu na to, że mam mocny łojotok. Nie pamiętam czy mi strasznie wypadały, ale po każdym myciu i wysuszeniu sporo ich zostawało na szczotce i w umywalce. Później podcięłam je ok 10 cm, i co? Przestały prawie wypadać. Przez jakiś czas przy myciu, suszeniu i czesaniu wypadało mi raptem kilka włosów! No i jak to wytłumaczyć ? Z kolei miesiąc temu miałam włosy do łopatek i też mocno ścięłam. I nijak to nie wpłynęło na wypadanie. Ktoś ma jakąś ciekawą teorię ? 🙂
Dobrze Aniu, że poruszyłaś ten temat. Jak słyszę takie pierdy i zabobony na temat włosów to od razu ruszam z argumentami:-D
Moja babcia, ktora jest juz prababcia zawsze miala dlugioe wlosy. nawet nie wiem jak dlugie, bo zawsze miala je w koczek spiete. Za to moja mama miala dlugie sliczne wlosy, w ogole sliczna kobieta, ja podobna ale tylko podobna. Na zdjeciach po moim porodzie miala wlosy do piersi, potem przyszla moda na loki. Pewnego dnia przyszla do domu w krotkich wlosach, lokach. Trwala. Wszystkie kolezanki tak byly obciete. Potem miala boba, teraz nosi krotkie.
Ja za to zawsze mialam dlugie, rzadzsze wlosy. Ale wygladaly ladnie. Mama je czesala, czesala, podcinala. Jak chciala zetnac to krecila nosem. I juz teraz wiem, ze ja tez bede babcia z dlugimi wlosami. A co. Kocham je takie, jakie sa. choc obcecnie problemy hormonalne sprawiaja , ze polowy nie mam. Juz ciesze sie na czas, jak nie bede musiala farbowac i bede babcia z dlugimi pieknymi siwymi wlosami.
A co do scinania po ciazy, po slubie. To sa sprawy kulturowe. W literaturze juz to mozna zauwazyc, ze tak sie robilo. Jednak czasy inne sa. Jesli ktos chce miec dlugie wlosy, powinnien miec. nawet jak beda brzydkie, chce niech ma. Jak ktos chce krotkie wlosy miec niech ma. Innym nic do tego.
Co do czasu. to zalezy od organizacji. jak opiekowalam sie dzieckiem kuzynki to targalam Malego ze soba do lazienki, do toaletki. franek zadowolony a ja bylam uszykowana na dzien.
Wiem jednak jedno. Mama moze byc zmeczona, bo dzieci to jednak zabieraja troche czasu a i nie zawsze sa usmiechniete i bezproblemowe ale zmeczona i zadbana mama bedzie sie o wiele lepiej czula niz zaniedbana. maske mozna nalozyc i dalej swoje robic. Toz to nie problem. Naolejowac wlosy i dalej obiadek gotowac. I to nei dotyczy tylko mlodych mam ale tez zabieganych kobiet. Jak sie chce to sie znajdzie czas.
mielgo wieczoru Wam zycze
aga
Poczekaj az Ci naprawde zaczna wypadac:) Ja mialam chyba ze trzy takie tury po porodzie, gdzie wlosy lecialy mi, ze hej!:) Porobily sie zakola a z mojego warkocza jak piesc zrobil sie smetny mysi ogonek, wiec scielam. Tak, ale krotsze wlosy sprawiaja wrazenie, ze jednak jest ich wiecej i juz!
Teraz odrastaja, odzyskuje je, sa gestsze niz wlosy zwyklego smiertelnika ale to nie to co bylo, POKI CO:)
Ja zauważyłam, że największe znaczenie ma dbanie o skórę głowy, robienie peelingu oraz masowanie do którego nadaje się szczotka TT. Nie tylko rośnie pełno baby hair, to włosy rosną szybciej – u mnie i moich domowników to się sprawdza.
Ja ciążę i karmienie mam dawno za sobą. Nikt mi nie wpierał głupot typu obetnij włosy, najprawdopodobniej dla tego, że włosy mniej więcej do półpleców były moim znakiem rozpoznawczym, a na któtko (do ramion) obcięłam je przed ciążą oczywiście jak na miłośniczke długich włosów przystało żałowałam tej decyzji i włosy zapuszczałam całą ciążę i po ciąży również nie chcę skłamać ale w tamtym okresie nie widziałam się z fryzjerem przez ponad rok!
Włosy wypadały po ciąży, ale wcierka radical i szampon z odżywką joanna rzepa na prawde bardzo pomogły.
Podcięłam koncówki pierwszy raz w około 3 miesiącu ciąży, później jakoś nie miałam na to czasu i odwiedziałam fryzjera jak już mi się unormalizowały hormony i zmniejszyło wypadanie, czyli jakieś 6 miesiący po zaprzestaniu karmienia piersią, czyli jak moje dziecko miało 9 miesięcy.
Wiem jedno raczej nikt mi nie wmówi, że krótkie włosy są wygodniejsze, wszędzie się plątają ciężko je upiąć, długie łapie w koczka i mam problem z głowy nie musze ich układać stylizować, po prostu myje i grawitacja:)
jakos mi nic nie wypdalo,corka 19 msc ,karmiona nadal piersia. mialam geste mam i mam nadzieje bede miala(moze jak przestane karmic zaczna wypadac nie weim)
Nie ma niczego piękniejszego niż widok młodej mamy z dzieckiem i bardzo długimi włosami. To kwintesencja kobiecości!
Ja nie obcięłam, chociaż bardzo mi wypadały. Za to kupiłam sobie tabletki biotebal z biotyną i zaczęłam je regularnie przyjmować. I po kilkumiesięcznej kuracji miałam z powrotem zdrowe, całkiem gęste włosy
Jestem w ciąży i wypadają mi włosy. Nie wiem co będzie w II i III trymestrze lub po porodzie – marzą mi się długie włosy – ale nie myślałam że aż tyle będzie mi ich wypadać. To prawda jak się karmi to nie ma w czym wybierać – bo nic nie można stosować. Siostrom włosy również leciały – ale dopiero po porodzie. Nie wiem czemu ja mam odwrotnie. Nie wiem jak sobie pomóc, nie chcę ścinać włosów.
Dla mnie jest to jeden z bardziej idiotycznych mitów, które krążą wśród społeczeństwa. 😀 Taaak, jasne, farbowanie włosów w ciąży zabójstwo, a kiedy się ciachnie, przestają wypadać… Bzdura bzdurę goni. To naturalne, że włosy po ciąży lecą jak szalone, a jeśli są długie, to znacznie bardziej to widać. Ja akurat nie planuję ciąży, ale w przyszłości moja fryzura nie będzie od niej zależna (mam nadzieję). Aha, to, że krótkie włosy trzeba układać codziennie, to mit. Przez pięć lat, w podstawówce i gimbazie, nosiłam boba do brody. Dobrze obcięty wyglądał doskonale jak tylko wstałam z łóżka. To kwestia cięcia.
Pingback: Po ciąży wypadają mi włosy, dużo włosów. Czy to normalne i kiedy się skończy? – 100 pytań do sowy