Witaj Anwen!
Wiem, że temat jest ciężki, ale do napisania tego maila
zmotywowało mnie to, że ostatnio na blogu poruszyłaś już temat ciężkich
dla włosów chorób. Jestem pewna, że dziewczyn takich jak ja (leczących
się, wyleczonych lub wciąż chorych) jest bardzo dużo, a wiele z nas
marzy o pięknych włosach. Doradzisz nam, pomożesz? Z góry dziękuję. (Dla
wszystkich “życzliwych” w komentarzach: Darujcie sobie komentarze typu
“jedzcie to będziecie mieć włosy”. Nawet po powrocie do normalnej diety
włosy wypadają, często gorzej niż w restrykcyjnej fazie
anoreksji/bulimii. I bądźcie świadomi, że po odzyskaniu normalnej wagi
dalej jest się anorektyczką i zmaga ze skutkami tej choroby- choroby nie
tylko szkieletów, ale często przeciętnie wyglądających dziewczyn.)
zmotywowało mnie to, że ostatnio na blogu poruszyłaś już temat ciężkich
dla włosów chorób. Jestem pewna, że dziewczyn takich jak ja (leczących
się, wyleczonych lub wciąż chorych) jest bardzo dużo, a wiele z nas
marzy o pięknych włosach. Doradzisz nam, pomożesz? Z góry dziękuję. (Dla
wszystkich “życzliwych” w komentarzach: Darujcie sobie komentarze typu
“jedzcie to będziecie mieć włosy”. Nawet po powrocie do normalnej diety
włosy wypadają, często gorzej niż w restrykcyjnej fazie
anoreksji/bulimii. I bądźcie świadomi, że po odzyskaniu normalnej wagi
dalej jest się anorektyczką i zmaga ze skutkami tej choroby- choroby nie
tylko szkieletów, ale często przeciętnie wyglądających dziewczyn.)
Ola
MOJA PORADA:
Problem kruszących się, rozdwajających, a przede wszystkim silnie wypadających włosów to tylko jeden z wielu skutków tej choroby i choć zdecydowanie nie najgorszy to może mieć duży wpływ na samopoczucie osoby, która na nią cierpi, więc nie warto go bagatelizować. Co w takim razie powinna zrobić Ola i inne osoby o podobnym problemie?
1. Zlikwidować przyczynę czyli rozpocząć leczenie – oczywiście nie mam zamiaru pisać tu o tym w jaki sposób leczy się anoreksję, bo ani tematyka bloga tego nie dotyczy, ani moja wiedza nie jest wystarczająca do tego by poruszać taki temat. Niemniej jednak musicie zdawać sobie sprawę z tego, że ten punkt jest najważniejszy i bez niego żaden z poniższych nie pomoże.
2. Zadbać o dietę – nie wiem co dokładnie Ola ma na myśli pisząc o powrocie do normalnej diety, ale w tym przypadku powinna być ona bardzo zdrowa i specyficzna. Bardzo dużo świeżych owoców i warzyw, wysokiej jakości mięso, jajka, nienasycone kwasy tłuszczowe, ryby to powinna być podstawa. Jedząc cokolwiek nie damy rady w szybkim tempie dostarczyć organizmowi niezbędnych do odbudowy składników, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że do naszych włosów trafią one dopiero na końcu, gdy ważniejsze organy się nimi nasycą. Taką dietę warto wzbogacić o zielone koktajle (np. ze szpinaku, natki pietruszki czy selera naciowego i jabłka), skrzypokrzywę, drożdże czy siemię lniane.
3. Sięgnąć po preparaty witaminowe czy suplementy – najlepiej pod opieką lekarza, który po wykonaniu odpowiednich badań będzie w stanie określić jakich konkretnie składników brakuje Waszemu organizmowi i przepisać leki na receptę, które są o wiele skuteczniejsze od suplementów.
4. Stosować wcierki – które przyspieszą proces odrastania włosów i również zahamują wypadanie. To czy sięgniemy po naturalny preparat (np. kozieradkę) czy sklepowy (np. Jantar) nie ma większego znaczenia, bo na każdego działa co innego. Na moim blogu znajdziecie porównanie różnych wcierek, ale pamiętajcie o tym, że najważniejsza jest systematyczność i kilkuminutowy masaż wykonywany podczas wcierania.
5. Zadbać o włosy na długości – czyli porozdwajane końce jak najszybciej podciąć, a resztę regularnie olejować, wzmacniać proteinami (odpowiednio stosowane pomogą zwalczyć łamliwość włosów) i zabezpieczać silikonami.
6. Uzbroić się w cierpliwość – jak w przypadku każdej choroby, tak i przy anoreksji powrót do całkowitego zdrowia i odzyskania kondycji (nie tylko włosów, ale całego organizmu) trochę trwa. Nasze ciało, wyniszczone głodówką, z zachwianą gospodarką hormonalną potrzebuje czasu. Dajmy go sobie i spokojnie czekajmy na efekty. Często dostaję też pytania od osób chorych na anoreksję czy kiedykolwiek odzyskają swoje bujne czupryny sprzed choroby i na szczęście w większości przypadków tak właśnie się dzieje 🙂
Jeśli macie jakieś doświadczenie w tym temacie i możecie doradzić coś Oli i innym osobom borykającym się z tą chorobą to jak zwykle namawiam do komentowania.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Myślę, że najważniejszą wage ma tutaj dieta – jest to podstawa, dostarczyc organizmowi cennych składników i budulców naszych włosów. Reszta schodzi na drugi plan, ponieważ ratowanie włosów od "zewnątrz" bez tej "wewnętrznej" postawy troszkę mija się z celem. Wszystko potrzeba robić pod opieką lekarza, a może i dobrze by było zapytać też jego o ten włosowy problem? Na pewno też by coś poradził ;).
Pozdrawiam i życzę takim osobom wiele sił i motywacji w walce z chorobą.
kolejność punktów we wpisie nie jest przypadkowa 🙂
Dieta owszem, ale ja bym postawiła na "naprawianie głowy", bo od niej wszystko się zaczyna. Wiem, jak borykałam się przez lata z chronicznym stresem. Tylko porządne zmiany w systemie myślenia pomagają. A mi do dziś w stresujących momentach działa tylko jedna myśl; "albo to oleję, albo znowu wyłysieję":))) Nawet nie czuję, jak rymuję, hej!:)
Abrakadabra
Porady mozna i zdrowym dziewczyna dac. zdrowa dieta to podstawa, bo kosmetyki sam wszystkiego nie zrobia. Cialo sie regeneruje wiec i z czasem wlosy beda piekne jak przed choroba. A dziewczyna z problemami zycze zdrowia, wytrwalosci i usmiechu na twarzy.
Co zrobić jak włosy zaraz po podcięciu się łamią..a ciągle je nawilżam, olejuję itp.;(
a znalazłaś przyczynę łamania?
Zmienić dietę i być dla nich trochę delikatniejszym – moje najbardziej rozdwajały się na przykład od tarcia ich ręcznikiem po myciu i szarpania ich przy czesaniu…
Humektanty+emolienty łącznie, w jednym zabiegu zapobiegają łamaniu…
…tylko potrzeba wybrać odpowiednie dla typu swoich włosów z grupy humektantów i z grupy emolientów.
I to jest właśnie problem, od roku jestem osobą świadomie dbającą o włosy, ale im więcej czytam o humektantach, emolientach itd. tym mniej wiem. Masakra.
Olcia trzymam kciuki za Ciebie, Twoje zdrowie i oczywiście włosy :*
Całym serduchem jestem z Tobą 😉
Byłam chora na anoreksję 2,5 roku temu i trwało to kilka miesięcy. Włosy zaczęły rosnąć dopiero rok temu, ale nadal są słabe i zniszczone. Jestem włosomaniaczką od prawie 2 lat.
Bardzo Cię podziwiam Anwen, że nawet w tak trudnym temacie zawsze masz coś sensownego do powiedzenia. Mnie by było bardzo ciężko doradzić coś użytecznego.
Anwen, czy nadal stosujesz OCM? Jak wyglądają efekty po takim czasie?
obecnie już nie, od dawna do mycia używam jedynie płynu micelarnego z bieddronki
płyny micelarne są do demakijażu, do mycia służy żel i woda.
płyny micelarne są do demakijażu, do mycia służy żel i woda.
jesteś w błędzie, płyny micelarne służą do oczyszczania, a zatem zarówno zmywają makijaż jak i inne zanieczyszczenia
to by trzeba chyba zużyć z 10 wacików, żeby nie dość usunąć makijaż to jeszcze się tym dokładnie umyć. Poza tym, podziwiam ludzi którzy po samym płynie nie czują się brudni i mogą tak iść spać 😀
do mycia potrzebna jest woda, dla mnie to niepojęte, że niektórzy uważają ją za bardziej szkodliwą niż chemiczne płyny.
Dziwi mnie to, że wypowiadasz się Aniu na takie tematy, przecież jak sama powiedziałaś nie masz wystarczającej wiedzy na ten temat.
Poza tym sądzę, że najpierw należy doprowadzić organizm do normalności (nie chodzi o wagę), a potem zabrać się za intensywną kurację, iż efekty wtedy będą lepsze, a co za tym idzie lepsza satysfakcja (i to jest istotne!).
na temat anoreksji i jej leczenia się nie wypowiadam, napisałam jedynie o włosach, a w pierwszym punkcie zaznaczyłam to co Ty w komentarzu 🙂
Ania próbuje pomóc takim dziewczynom, a przecież włosy są wizytówką każdej kobiety. OLA, ja życzę wytrwałości i wiem, przez co przechodzisz. Nie jesteś sama… 😉
Dziewczyna, która jest autorką listu, sama napisała, że nawet po powrocie do normalnej wagi jej włosy są słabe i chciała się dowiedzieć jak poprawić ich stan, a na POPRAWIANIU STANU WŁOSÓW Anwen się zna. Więc nie rozumiem, co masz jej do zarzucenia. Nie dawała przecież dziewczynie jakichś pseudo-lekarskich porad, tylko zwyczajne wskazówki do dbania o włosy. Niestety nie ma kogoś takiego jak "lekarz od wlosów po anoreksji", więc pomoc takich ludzi jak Ania jest zawsze na plusie
Doprowadzenie organizmu do normalności może trwać latami (u mnie mija rok 3 po kilku latach walki ze sobą, a i tak moje ciało nie funkcjonuje jeszcze w 100% jak powinno), więc kurację powinno zacząć się od razu, bo to nie tylko pomoże na dłuższą metę włosom, ale także zmotywuje do dalszej walki o siebie.
Ponad to nie ma co się dziwi, że Anwen wypowiada się na takie tematy – warto zwrócić uwagę, że trzyma się zasady "przede wszystkim nie szkodzić", poleca kontakt ze specjalistą i nie chwali tutaj żadnych magicznych środków. Notka na tak popularnym blogu może tylko pomóc, bo zwraca uwagę na problem takich osób jak my, a przez to daje nam dostęp do informacji czy porad innych osób, które już się z takowym "problemem" uporały.
Anonimku, co Anwen miała odpisać dziewczynie? "Miło, że zgłaszasz się po poradę, ale to nie moje kompetencje, nara" ?
Ale teksty o odpowiedniej diecie (wymienione produkty) są tu zbędne i o to właśnie mi chodzi, że Anwen może napisać jak pomóc włosom od zewnątrz i tutaj też większego odkrycia nie będzie, bo na temat pielęgnacji włosów są wszystkie posty, a z tego co przeczytałam nie ma, np. specjalnej maski dla anorektyczek (ironizuję). Dietą zajmuje się dietetyk i była anorektyczna ma na pewno odpowiednią dietę stworzoną właśnie przez niego. Taki bezsens osoby zadającej to pytanie, bo w sumie w odpowiedzi Ani nie ma nic odkrywczego – wszystko to samo co na blogu. Dziewczyna powinna stosować to co początkująca włosomanniaczka.
A co do suplementów diety, nie radzę. Stosując regularnie są w stanie pomóc, ale przecież przez całe życie będziesz ich brać. A po przestaniu 'brania' problem powraca i może się nawet pogorszyć, a poza tym to sama chemia i im mniej tego tym lepiej. Chyba, że lekarz zaleca coś stosować, np. witaminy przez jakiś czas.
z założenia ta seria ma pomóc nie tylko osobie, która dany list do mnie przesyła, ale i wielu innym, które mają podobny problem, a na mój blog trafiają szukając rozwiązania, więc w tym wypadku wymienianie produktów moim zdaniem sens miało. Nie wiem jak wygląda terapia w przypadku anoreksji, ale wiem jak wygląda przy bulimii i niestety nie zawsze jest się pod opieką dietetyka, czasem zajmuje się tym tylko psycholog, a ten o prawidłowej diecie właśnie może nawet nie wspomnieć.
A co do suplementów to ciekawa teoria, jeszcze się z nią nie spotkałam, więc chętnie doczytam. Będę wdzięczna za jakiś link czy cokolwiek na ten temat. Poza tym jak napisałam w poście nie polecam suplementów tylko właśnie uzupełnianie witamin pod kontrolą lekarza 😉
A co jesli dbanie o wlosy przez anorektyczke nie bedzie przynosilo efektow i jej stan psychiczny bedzie sie tylko pogarszal:( anorekyczka powinna leczyc sie u psychologa i dopiero jak bedzie poprawa w zaburzeniach psychicznych moze zajac sie wlosami i ich stanem.
można działać równolegle i chodzić do psychologa i równocześnie dbać o włosy – jedno nie wyklucza drugiego 😉 i nie widzę powodów by z tym czekać
Dziękuję miłym anonimom za wsparcie. Niemiłe mogłyby pomyśleć przed napisaniem. Pozdrawiam, Ola-autorka listu.
Ze swojej strony mogę podkreślić jedną rzecz – zdrowe tłuszcze. Podczas restrykcji ogranicza się je do minimum, a po latach ich brak jest zastraszający. Jestem w trakcie odratowywania włosów po ED i głównym elementem mojej walki jest siemię lniane, orzechy, ryby i awokado. Już po kilku miesiącach widzi się ogromną różnicę, pojawiają się nawet baby hair, a włosy nie zatykają odpływu w wannie. Do tego wspomagam się wcierkami (kozieradka!) i naturalną pielęgnacją. Nie bójcie się walczyć, trzymam kciuki za pozostałe dziewczyny!
tru story, bro.
też jestem po ed i też stwierdzam, że najwięcej daje uzupełnianie diety w odpowiednie tłuszcze. ze względów psychicznych jest to bardzo trudne, ale ola – serio tłuszcze w diecie najbardziej pomagają na włosy po takich "akcjach" jak nasze.
Przechodziłam anoreksję 4 lata temu gdy jeszcze nie prowadziłam bloga kosmetycznego – prowadziłam jedynie depresyjny pamiętnik aby wylać swe żale…Ważyłam 40 kg przy wzroście 165 cm albo i więcej – nie wiem ile dokładnie mam wzrostu – wyglądałam jak trup, a depresja dawała mi się we znaki. Dwa razy leżałam w psychiatryku. Faktycznie w trakcie choroby wszystko się wali: skóra jak wiór, paznokcie się kruszą, a włosy…No właśnie włosy…Włosy do jedyne co mi nie padło…Uchowały i się w całości, nie wypadały….ciężko więc wypowiedzieć mi się na temat główny o który pyta autorka listu…Trzymam jednak kciuki za Olę i mam nadzieje, że wyzdrowieje….To cholernie ciężka choroba :(.
No nie wiem czy przy takim wzroście jak szkielet wygladalas? Ja mam 175 i ważne 50 kg i nie wyglądam jak szkielet;/ owszem jestem szczupła, ale do anoreksji to mi dużo brakuje,
Wszystko zależy od budowy ciała moja droga – jeżeli się nie znasz to nie komentuj. Anoreksja to nie tylko choroba ciała, ale i duszy – wcale nie trzeba wyglądać ŹLE. To choroba psychiczna, nie jedzenie jest tylko nośnikiem. To również depresja wyniszcza organizm: niszczy skórę, włosy i paznokcie. U mnie choroba była zdiagnozowana i leczona klinicznie. Waga, pomimo, że istotna nie gra tutaj największej roli. Moja depresja spowodowała, że sama zgłosiłam się na leczenie i nie pozwoliłam na dalszy spadek wagi. Jeżeli uważasz, że tylko 20 kg (masy ciała) oznacza "prawdziwą" anoreksję to cóż, jesteś w błędzie. Niska waga nie zawsze jest oznaką anoreksji. Radzę poczytać więcej na temat…
Wzrost i waga nie jest Anonimku jeszcze wyznacznikiem choroby. Można być zdrowym i czuć się świetnie mając niedowagę, tak jak ma to miejsce u Ciebie.
Eh. Nie wiem nawet co powiedziec. Chcesz powiedziec anorektyczce, ze nie jest wystarczajaco anorektyczna? Wiem, wiem. Niewlasciwe slownictwo 🙂 Szlag mnie trafia jak slysze takie uwagi. Nie wazne ile wazyla, ale co czula i co miala w glowie. Swoja droga kazde cialo jest inne. Ja przy 167 wazylam 49 i wygladalam jak worek kosci. Powiem ci, ze gdybym uslyszala wtedy komentarz taki jak ten, to bym sie chyba pochlastala.
Anoreksja to jest choroba, która siedzi w głowie. Ty Anonimie wyżej możesz mieć niedowagę co najwyżej, jeśli Twoja waga ma przyczyny "fizjologiczne". Nie oceniaj, skoro się nie znasz na tym.
Ann
Po co w ogóle taki komentarz? Magdalena pisze o swojej chorobie i o swoim wtedy postrzeganiu jej ciała. Cieszymy się, że ty nie masz problemu z wagą, ale nie bagatelizuj problemów innych. Anoreksja to zaburzenie psychiczne, nie stosunek kilogramów do wzrostu. Poczytaj, zanim się wypowiesz. Magdalena, dzielna z Ciebie dziewczyna. Zaraz zajrzę na bloga. Buziak!
Anonimie, sprawdz lepiej czy waga/miarka cie nie oszukują 🙂 mierze 178 cm i waze 70 kg. wygladam dobrze, BMI normalne, rozmiar konfekcji 38 albo 40 (z uwagi na wzrost). Jak wyobraze sobie siebie o 20 kg chudsza, to… Strach sie bac. Pozdrawiam!
Waga poniżej 20 kg to anoreksja? Powyżej juz nie? Masakra jakąś. Anoreksja wynika ze wstręt do jedzenia, poczucia winy itp objawów psychicznych. A waga jest jedynie wynikiem takiego myślenia. Ja mam 176 cm wzrostu i ważę 57 kg. Nie mam zaburzeń odżywiania. I czuje się świetnie ze swoim ciałem.
tez mam tyle wzrostu i tez tyle niedawno ważyłam. nie wygląda się źle, jeśli nie ma się dużego biustu bo to tez swoje waży; p teraz ważę 10kg więcej i czuje się lepiej;) miałam ogromne kłopoty żołądkowe- nie przyjmował rzadnego pożywienia i jak wyszłam spod kroplowek to ważyłam 49kg i wierzcie mi nie dalo sie stać na nogach, przeracalam się, nogi nie utrzymywaly ciała i poruszalam sie o kulach ledwo bo nie dalo sie utrzymać równowagi, wiec nie wierze ze anonimek na początku waży tyle przy takim samym wzroscie i czuje sie świetnie.
Mi po depresji zaczely odrastac utracone wlosy dopiero po poltora roku. Nadal sa anemiczne i do kitu, wiotkie i slabe, lamiace sie. Na to tarczyca. Trzeba duzo cierpliwosci. Ja sie licze z faktem, ze nigdy nie beda takie jak w dziecinstwie.
Temat wart poruszenia, dziekuje Anwen.
Ja też choruję na tarczycę…Dokładnie niedoczynność…ale muszę przyznać, że przez 20 lat jej trwania tak przyzwyczaiłam się do swojej choroby, że nawet jej nie zauważam…Nawet jak coś się dzieje to nie myślę, że to może być właśnie tarczyca :). Jest strasznie neutralna dla mnie. Aczkolwiek wierzę, że inni przechodzą ją ciężej niż ja. Wierzę, że niedobór/nadmiar hormonów może negatywnie wpływać na organizm…
Trzymam kciuki za Ciebie!
Tu autorka listu.Te komentarze były serio zbędne… Te o wadze. Ważę 46 kg przy 170 cm, jestem chora, to nic dobrego. Muszę o tym pamiętać. Komentarze takie jak tamten z 22.13 sprawił, że natychmiast włącza się u anorektyczki myślenie "czyli jestem jeszcze za gruba, muszę schudnąć jeszcze więcej". To, że ktoś ma małą wagę i jest bardzo chudy z natury to nic złego- ale to nie znaczy, że nie jestem za chuda i chora skoro moja zdrowa waga jest ok.58-60 kg. Ola
Sama gdy Tylko okresami jem jakoś mniej widzę u siebie skutki w wypadajacych włosach, a co dopiero w razie choroby. Trzymam za Wszystkie walczące z nią Dziewczyny mocno kciuki i życzę dużo woli walki!
Ja bym jednak postawiła na suplementację, albo może inaczej- wspomaganie diety. W czasie anorekcji i po niej są bardzo duże niedobory w organiźmie, stąd wypadanie włosów i cała reszta. Wydaje mi się, że żeby szybciej doprowadzić włosy do dobrej kondycji, najlepiej próbować wewnętrznych sposobów przyśpieszania porostu, które po prostu dodają organizmowi witamin- drożdże, siemię lniane, czy skrzypokrzywa, a w takim przypadku najlepiej wszystko na raz i stopniowo przestawać, kiedy włosy zaczną rosnąć zdrowe w większej ilości.
Troche nie na temat ale mam nurtujące mnie pytanie. Ok 3 miesiące temu podcięłam włosy ok 5 cm na prosto. Od tej pory końcówki nie są rozwojone ani połamane tylko przerzedzone… co zrobić? Czy znowu mam.się udać do fryzjera? Zkołowana Wiktoria
chyba niestety tak, zadbaj o dietę (suplementy) i nawilżenie bo skoro są przerzedzone to znaczy że się łamią, też tak kiedyś miałam, ale na szczęście udało mi się już zagęścić końcówki. Powodzenia! 🙂
Dziewczyny, na początku, podstawą i filarem, powinno być leczenie u psychologa. Anoreksja to choroba atakująca psychikę. Słusznie Anwen podkreśliła to w punkcie pierwszym. W społeczeństwie panuje mylne przekonanie "chuda=anoreksja=zjedz kanapkę" powtarzane przez ciocię Zdzisię i wszystkie sfrustrowane kobiety na facebooku. Bardzo współczuję wszystkim chorym i mocno trzymam kciuki, za zdrowego ducha, zdrowe ciało i piękne, zdrowe włosy. 🙂
No to jest chyba logiczne. Anwen napisała, że najpierw należy przede wszystkim wyleczyć chorobę, przecież nie będzie pisała jak się leczyć, bo od tego są inni specjaliści. Pytanie dotyczyło pielęgnacji włosów, a nie jak wyjść z choroby. Także Anwen udzieliła dobrej odpowiedzi na zadane pytanie.
Inaczej, to psychika atakująca organizm i to wywołuje chorobę. Ale sens ten sam.
Czy skrzypopkrzywa może wpływać na stan cery? Nigdy nie miałam z nią większych problemów a teraz jest strasznie…. czy to efekt oczyszczania skóry? Kiedy mogę spodziewać się, że wszystko wróci do normy? (piję skrzypopkrzywę już prawie miesiąc)
Ja tak miałam i nie mijało, dlatego stwierdziłam że skrzypokrzywa jest nie dla mnie.
Zdecydowanie tak 🙂 Ja również przeżywałam wysyp po skrzypopokrzywie, dlatego ją odstawiłam. Podobno skóra po jakimś czasie dochodzi do siebie, oczyszcza się, ale ja do tego etapu nie doczekałam.
Tez tak mialam 2-3tyg a teraz jest tylko lepiej.Wszystko zalezy jak zanieczyszczony màsz organizm, ale powinno minac,ja od 3mies zadnego pryszcza juz nie mam 🙂 bedzie ok
Właśnie, to trzeba po prostu przeżyć na własnej skórze. Jedne dziewczyny po miesiącu pozbędą się problemu z wysypem, a inne po trzech. Może jakieś kwasy zastosuj, żeby szybciej pozbyć się wyprysków?
Jak dobrze, że natrafiłam na te komentarze, ponieważ ostatnio całkiem niespodziewanie też strasznie mnie wysypało, byłam przerażona bo już tak długo walczyłam z trądzikiem i były w końcu ładne efekty. A piję samą pokrzywę od około trzech tygodni codziennie i nie byłam pewna czy to może być przyczyną takiego stanu rzeczy.
Na szczęście wydaje mi się, że aż taki wysyp był jednorazowy, bo gdy już teraz pryszcze zaleczyłam wyskakują nadal, owszem, ale pojedyncze co najwyżej, więc to jeszcze zniosę. A nie tak jak tydzień temu – kilkadziesiąt jednego dnia.
Zachorowałam na anoreksję mając lat 14, i leczono mnie przez 4 lata. Od 4 lat jestem "zdrowa" ale moje włosy nadal dochodzą do siebie. W klinice, w której leżałam jeden z opiekunów był z wykształcenia także fryzjerem i bardzo pomagał nam wszystkim na oddziale z naszymi włosami. Pierwszą radą, którą dawał było podcięcie włosów, straciłam na oddziale z 20 cm z długości, ale moje włosy mimo choroby odżyły. Polecał nam także mycie włosów delikatnymi szamponami, z wcierkami i innymi nie kombinowałyśmy. Niestety na skutki właściwej diety trzeba czekać długo.
Olu, podziwiam Cie za odwagę ze potrafisz przyznać, że byłaś chora i że chcesz zadbać o zdrowie. Życzę powodzenia w walceo zdrowie i piekny wyglad! no i gęstych włosów! 😉
J.
Dziękuję J! Mam nadzieję, że szybko uda mi się to wszystko spełnić 🙂 Ola
Dieta , dieta i jeszcze rad dieta …. uważajmy na to co jemy !
tylko że dla osoby z chorą psychiką to nie jest takie oczywiste 🙂
Polecam suplement Novophane. Można go czasem kupić w promocji za ok. 30zł (cena regularna to ok. 50). Włosy rosną jak szalone, poprawia się też stan paznokci. Po żadnym innym suplemencie w pigułach nie było u mnie tak dobrze 🙂
Suplementy mogą niesamowicie pomóc, przy anoreksji są kosmiczne niedobory! Polecam tlustezycie.pl – leczyłam się dietą i suplami w ten sposób i bardzo polecam. Suplementy, z których korzystałam nie są na receptę, są za to dobrej jakości i wysoko przyswajalne.
poważny temat,myślę,że cierpliwość jest tu najważniejsza 🙂
Moja choroba trwała ponad 5lat. Moje włosy (wówczas przedłużane i zagęszczane) wyglądały tragicznie. Gdy trafiłam na stronę Anwen zaczęłam stosować oleje, maseczki domowe… Cuda! Za rok biorę ślub -powoli tracę nadzieję na piękne loki za ramiona… Poprawił się ich stan, kiedy zaczęłam jeść. Ale nadal borykam się z permanentnym kruszeniem i łamliwoscią… Nie mam pomysłu co zrobić.
Poza tym biorę leki psychotropowe które nie są zapewne sprzymierzeńcem włosów!
Nie wiem co doradzić Oli.sama nie pozbyłam się,, do końca,, wieloletnich nawyków, nałogów, przyzwyczajen. To chyba zostanie W GŁOWIE… ale jak dać zapomnieć o chorobie włosom? W razie potrzeby (nie koniecznie włosowej) zapraszam Cie, Olu (i inne dziewczyny ) do korespondencji ze mną. Pozdrawiam
. Mam pytanie odnosnie przechowywania uzytej farby color e soin. Chce zafarbowac tylko odrosty kolorem 4N i nie wiem czy mam do butelki z utrwalaczem wlac cala farbe, wymieszac tak jak do normalnego farbowania calej dlugosci wlosow i po prostu zafarbowac tylko odrosty a reszte zamknac i schowac czy moze do osobnej miski nalac troche utrwalacza i troche farby, wymieszac i zafarbowac odrosty a reszte farby w tubce i utrwalacza a butelce zamknac i schowac? Jak tak to w jakich proporcjach dac utrwalacz i farbe. Z gory dzieki za odpowiedz
O znowu ten komentarz…widać komuś na prawdę zależy na radzie. Dominiko, nie można przechowywać gotowej mieszanki do następnego farbowania, ona się utlenia (to z resztą widać nawet po farbie podczas farbowania – jak zmienia kolor). Jeśli już to zmieszaj tylko część "koloru" i utleniacza. W color&soin one są w równych proporcjach (chyba we wszystkich farbach tak jest w sumie) i ty tez musisz zmieszać je w równych proporcjach w ilości, której potrzebujesz na pokrycie odrostów (np. połowę jednego i połowę drugiego opakowania). Możesz to odmierzyć jakaś miarką na mililitry, albo wagowo (jak masz taką dokładną wagę). Niby na opakowaniu piszą, żeby tak nie robić, ale gdzieś czytałam, że się da. Ja tak przed farbowaniem robiłam test alergiczny – po łyżeczce z każdego opakowania, zmieszałam dokładnie i za ucho. Potem reszte po 48 godzinach wykorzystałam i było ok. może dłużej też się da. Ale na pewno nie przechowuj gotowej mieszanki!
Anwen o tym kiedyś pisała, że jej czasem wystarczyło pół farby, i pół tylko rozrabiała 🙂 Wyciskasz pół jednej tubki, pół drugiej, mieszasz i dajesz na głowę, a to co zostało w tubkach dokładnie zakręcasz, i trzymasz do następnego razu 😛
DZIEKUJE
Droga Anwen proszę o poradę.Otóż wracałam do swoich naturalnych włosów(mysi blond)8 miesięcy i je podcinałam(obecnie krótkie za ucho)ale jeszcze delikatnie na końcach miałam resztki farby(jasny blond)i wpadłam na genialny pomysł żeby je przyciemnić jednolicie na jasny brąz henną khadi. Niestety zawiodłam się.Siedziałam z henną ok 2 godz(dodałam tylko wody zgodnie z instrukcją) a teraz mam na głowie bardzo ciemny rudy i miejscami zielony.Ciepły odcień nie pasuje do mojej karnacji.Myję włosy 3 razy dziennie żeby się jak najszybciej pozbyć tego koloru.Myślisz że teraz mogłabym zafarbować włosy jakąś dobrą farbą żeby znów wyglądać "jak człowiek"?Bardzo proszę o jak najszybszą odpowiedź.
Sprawdz na blogu kascysko wyplukanie henny przy pomocy koli
To jakiej henny użyłaś, że wyszedł Ci rudy kolor?
Użyłam henny khadi w kolorze JASNY BRĄZ.
Hmm to rzeczywiście dziwne. Ja po latach farbowania na rudo, pohennowalam włosy ciemnym brazem i ani grama rudosci. No ale właśnie, każdy włos jest inny.
a praktycznie powinnam swoje naturalnie blond włosy farbować dwuetapowo(jak zaleca producent)najpierw na czerwono a potem kolorem docelowym.Nie mam marchewkowych włosów tylko brązoworude (najbardziej w rudy wpadają przy skórze głowy i to mnie najbardziej wkurza).Nie pasuje mi do końca taki odcień bo wydaje się przy mojej cerze taki nienaturalny(za ciepły jest).Może gdybym zafarbowała orzechowym brązem to byłoby lepiej i naturalniej bo on ma chłodny odcień ale boję się żeby jeszcze ciemniejsze nie były.Zafarbowałam jasnym bo nie chciałam doznać szoku(całe życie byłam blondynką naturalną a potem farbowaną.Póki co myję włosy szamponem przeciwłupieżowym, nakładam oleje,maski,odżywki.Tylko nie wiem co dalej jak się zmyje ta henna(i czy się zmyje do zera),spróbować tej orzechowej czy farbować znów farbami chemicznymi.Nie chciałabym niszczyć włosów bo efekt po hennie(oprócz koloru)jest super-włosy grubsze super się układają i są miłe w dotyku.To było moje pierwsze farbowanie henną.
Mam nadzieję, że autorka tego listu leczy się pod opieką specjalistów. No i też nie wiem, co autorka ma na myśli mówiąc o normalnej diecie, powrót do "normy" po zaburzeniach odżywiania to czasami wyboista droga. Jako eks-bulimiczka nawet nie za bardzo wiedziałam, jak to "normalnie" ma wyglądać, korzystałam z pomocy psychologa, ale nie dietetyka, na to zdecydowałam się później.
Co do włosów – tak szczerze, to ja bym trochę odpuściła. Skupiłabym się na działaniach bardziej doraźnych, np. nowe cięcie, odpowiednie dla włosów po przejściach. Nie skupiałabym się na tym za bardzo, żeby nie dokładać sobie kolejnego stresu. Włosy, jak i całe ciało, będą potrzebowały czasu, żeby dość do siebie.
Oczywiście, jeśli włosomania jest odprężającym hobby, dającym ulgę w walce z chorobą, to jak najbardziej polecam ww sposoby. Ale jeśli czymś frustrującym, kolejnym polem do walki, to ja bym próbowała wrzucić na luz.
Tak jak Anwen napisała wyżej ''można działać równolegle i chodzić do psychologa i równocześnie dbać o włosy – jedno nie wyklucza drugiego '' 🙂 Dla kobiet wygląd jest bardzo ważny, a na pewno piękne, gęste włosy oprawiają samoocene. Zresztą co to za problem raz dziennie wcierać wcierkę, i łykać suplementy? To przecież czasochłonne nie jest, ani stresujące, wręcz przeciwnie masaż skalpu jest bardzo przyjemny :)) Skoro napisała taki list tzn że zależy jej na wyglądzie włosów, a tak jak napisała jest to problem też wyleczonych już osób, nie tylko tych które chorują.
Sęk w tym, że anoreksja to choroba ludzi to choroba perfekcjonistów i ludzi o nadmiernie rozbudowanej samokontroli. Jeśli to frajda i zabawa, to spoko. Ale nie zawsze tak jest. Jak czytam o "walce" niektórych włosomaniaczek, o wstawaniu co rano żeby wetrzeć kolejną wcierkę, o tym, że włosowa historia nie jest dostatecznie motywyjąca, bo na trzecim zdjęciu od góry widać puszenie – to naprawdę nie jest to, czego potrzebuje osoba starająca się powrócić do równowagi.
Tu autorka listu. Tak, leczę się pod opieką specjalistów, w tym i dietetyka, a włosy i ogółem urodę traktuję jako hobby, rodzaj oderwania od choroby i perfekcjonizmu. I dziękuję za rady i troskę 🙂 Pozdrawiam, Ola
Jestem dietetykiem wiec co nieco moge powiedziec.zdrowa dieta to jak najbardzeij dobry pomysl ale niestety przy tak ogromnych niedoborach bedzie trzeba wspomagac sie suplementami. Np. Spirulina ktora zawiera bardzo duzo witamin. Do diety wprowadziłabym na pewno komose ryzowa zawiera wszystkie niezbedne aminokwasy a w przeciwienstwie do jajek, ktore tez aminokwasy zawierają, nie ma duzej ilosci cholesterolu. Soki owocowe i warzywne conajmniej szklanka dziennie i duzo duzo zelaza.
Dietetyku, a przy anoreksji to nadmiar cholesterolu jest częsty, że należy go unikać? Myslalam, że jedną z przyczyn zaniku miesiączki u anorektyczek jest niedobór cholesterolu właśnie, bo przecież hormony płciowe (które sterują cyklem miesiączkowym) to "pochodne" cholesterolu (też sterydy jak cholesterol) i jest on niezbędny do ich produkcji.
Cholesterol syntezujemy również sami. Co nie znaczy, że trzeba go jakoś strasznie unikać, ale w przypadku anoreksji to nie niedobór egzogennego cholesterolu powoduje zanik miesiączki.
A ja czytałam, że wszystkie niezbędne aminokwasy posiada tylko mięso.
Teoria teorią. Ja mię jem mięsa. I mam się świetnie. Wystarczy słuchać własnego organizmu i jeść to na co ma się ochotę. U mnie wszelkie niedobory potwierdzone badaniami, organizm sam uzupełnia dieta. Tzn gdy miałam zaniżone potas to na potęgę jadłam pomidory i przetwory z pomidorów.
Najlepsze, najwyżej przyswajalne białko zawierają jajka. Ale można bez problemu dostarczyć wszystkie niezbędne aminokwasy nawet na diecie wegańskiej.
A mogłabym wiedzieć w jakich warzywach znajdę wszystkie aminokwasy? Kiedyś była to soja, ale teraz jest modyfikowana. A co z kreatyna, która jest tylko w mięsie i składa się z 3 aminokwasow?
Ludzie mogą pozyskać wszystkie niezbędne aminokwasy z naturalnego bogactwa białek roślinnych. Bardzo dobrym źródłem wysokowartościowego białka roślinnego są produkty sojowe (tofu, mleko sojowe, itd.), zboża (ryż, makarony, pełnoziarniste pieczywo), rośliny strączkowe (fasolka, ciecierzyca, soczewica), orzechy i nasiona (pestki dyni, sezam).
8 egzogennych aminokwasow w dobrych proporcjach zawiera m. in amarantus, soja, ziemniak, szpinak. Niemniej ich wykorzystanie jest lepsze przy korzystnym połączeniu. "Fasola z ryżem: daje 43% białka więcej niż osobno " Poczytaj o odpowiednich łączeniach;)
Jasne, dzięki za odpowiedz 🙂 pytam, bo trenuje i potrzebuje wszystkich aminokwasow, żeby móc rozbudować mięśnie nie spalajac ich. Na kursie instruktorskim mieliśmy tylko zarys dietetyki jednak właśnie mówiono nam, ze pełen aminogram można "zyskać" tylko jedząc mięso. 🙂 ale…zagłębie się w temat 😀
szczerze mówiąc (bez hejtu) to zawsze omijałam teksty "porady włosowe" bo zakładałam, że w każdych jest to samo. i w sumie taka jest prawda – więc po co tworzyć nowe posty "jak wypadają włosy" "jak mam anoreksję" "jak jestem po chorobie" skoro za każdym razem rady są te same? zawsze ważna jest zdrowa dieta, pomocne są suplementy czy wcierki. są przypadki, np AZS czy coś takiego, że można napisać coś odkrywczego, coś polecić – ale w innym wypadku? po co dublować, nabijać posty?
szczerze mówiąc sama mam takie poczucie, ze przecież nic nowego nie napisałam, ale takie wpisy nie są po to by nabijać posty, a po to by osoby szukające rozwiązania swojego problemu (w tym przypadku włosów po anoreksji) trafiły na wpis skierowany konkretnie do nich, bo wierz mi ale większości ludzi nie chce się czytać całego bloga i samemu szukać informacji tylko czekają na gotowy wpis z rozwiązaniem właśnie dla nich. Widzę to po tym o co pytają mnie w mailach.
też omijam te porady, bo zawsze jest to samo, takie lanie wody. Zawsze dieta, udać się do specjalisty, stosować wcierki… nie wiem co to za problem znaleźć to na blogu albo google, przecież ludzie to nie dzieci, dlatego nie rozumiem po co ta dziewczyna pisała ten list. Przecież wiadomo, że w 1 kolejności musi się leczyć, a cała reszta jest na blogu.
to skąd ten komentarz skoro omijasz? 😉 a tak serio to niestety chciałabym, żeby było tak jak piszesz, żeby ludzie sami szukali na blogu odpowiedzi na swoje pytania, ale niestety tak nie jest. Poza tym większość osób uważa, że na ich specyficzny problem na pewno jest jakaś specjalna rada, która zadziała w tym wypadku lepiej niż inne i czasami rzeczywiście tak jest, ale często wystarczy się stosować do porad, które już są na blogu. Tylko, że jeśli ktoś nie czuje się włosomaniaczką, nie interesuje go ta tematyka to nie będzie czytał wszystkich postów po to by wyłuskać z nich to co może mu pomóc, a jedynie wpisze w wyszukiwarkę "włosy anoreksja" i jak nie znajdzie gotowego posta to napisze do mnie maila z prośbą o poruszenie takiego tematu na blogu 🙂 Tak to właśnie działa i po to głównie jest ta seria – dla osób, które trafiają na mojego bloga z doskoku, bo szukają konkretnego rozwiązania, a nie dla stałych czytelniczek.
czytam komentarze a nie porady 😀 ok, rozumiem 😉
Tu autorka listu. Nie kierowałam się do Anwen po radę "jak wyleczyć anoreksję" ani nawet "jak pozbyć się jej skutków" tylko konkretnie- co zrobić, żeby poprawić stan moich włosów przy tej chorobie. Owszem, trochę to jest powtarzanie oczywistych- ale potrzebne i przydatne, uwierz, mi pomogło. I oczywiście bardzo Anwen za to dziękuję 🙂 Ola
Ja zawsze czytam wszystko, mam większą bazę wiedzy, czasami coś sie zapomni i własnie dzięki powtarzaniu niektórych inforamcji – przypomni. Wiele razy tak miałam! Wpis na blogu jest dla mnie cenny również ze względu na komentarze, ktoś cos doda, poda nazwę nowego suplementu, powie że cos gdzieś właśnie można kupić okazjonalnie, ktos odkryje jakąś zmiane składu jakiegoś dobrego kosmetyku.
W przypadku ostrego wyniszczenia organizmu wcierka z kozieradki czy innego ziółka może okazać się zbyt słaba. Oczywiście – nie zaszkodzi, ale nie ma co liczyć na szałowe efekty.
Jeśli mimo przykładnego 😉 trybu życia problem wypadających włosów się nasila, to może to hormony?
Ja bym się udała do dobrego endokrynologa. Może być tak, że tarczyca zwariowała i trzeba jej pomóc wrócić do równowagi. A jeśli wskutek wycieńczenia zatrzymały Ci się Olu miesiączki, być może włosy wypadają z niedoboru estrogenów. Patrz menopauza. Wiem, że są jakieś wcierki na receptę właśnie bazujące na estrogenach.
Tak czy inaczej, skonsultowałabym się ze specjalistą.
Ania stara się pomóc, a niektórzy mam wrażenie na siłę szukają tylko do czego się mogą doczepić TRA-GE-DIA
No, mnie to też denerwuje, włosomaniactwo to jak anoreksja,z tym ze my mamy fioła na punkcie włosow fiołka, lubimy mielić te tematy, gadać, zbierać do kupy, wyciagać wnioski, jezeli ktos nie jest włosomaniaczka to po co wchodzi na najlepszego bloga włosowego? A gdyby nie było wpisów nie mogłybyśmy siepodzielić zdaniami, wiedzą w komentarzach. Wiadomo, Ameryki nie odkryjemy ale gdyby autorka miała pisać tylko o nowościach to sory, blog by zdechł 🙂
Anonim z 11.9
Nie porównuj włosomaniactwa z anoreksją, chyba sama nie wiesz, co mówisz.
Takiej "zdrowej" włosomanii, oczywiście nie można. Ale zaburzenia obsesyjno-kompulsywne to też poważna sprawa.
Komentarze typu "jedź, to będziesz mieć włosy" są może odrobinę ogólnikowe i mogą się wydawać nieuprzejme, ale jednocześnie są jak najbardziej słuszne. Osoba chorująca na anoreksje musi sobie uświadomić, że bez dostarczania organizmowi potrzebnych składników odżywczych, może co najwyżej pomarzyć o gęstych, zdrowych włosach. Żadna wcierka, suplement, czy maska nie zastąpi jedzenia. Organizm po długotrwałej walce z głodem potrzebuje czasu, niekiedy bardzo dużo, by wrócić do kondycji, niejednokrotnie nigdy nie powraca do formy sprzed choroby. Włosy będą wypadać, będą słabe, dopóki gospodarka nie powróci do normalnego funkcjonowania, co jednak nie zmienia faktu, że stwierdzenie "jedź, a będziesz mieć włosy" dalej jest jak najbardziej słuszne. Jeżeli anorektyczka/anorektyk nie zacznie jeść, organizm nie dostanie szansy na odbudowę. Kwestia psychiki jest najtrudniejsza, jednak nie jestem psychologiem ani psychiatrą i nie czuję się upoważniona do radzenia w tej kwestii. Wiem jednak, że ludzie są obdarzeni na tyle dużymi pokładami siły i wytrwałości, by walczyć o swoją wolność. Trzeba chcieć, zgłosić się do specjalisty, podjąć leczenie i pozwolić sobie pomóc, to jest podstawa. Najpierw zdrowie, nie możemy zmagać się z zaburzeniami odżywiania po to, by odzyskać piękne włosy, gładką skórę, lepsze samopoczucie, tutaj chodzi o życie, a za zdrowiem przyjdzie reszta, wcześniej, czy później.
Muszę się przyczepić do jednej z porad Anwen – nie polecam picia ziół. Większość ma tendencje do wypłukiwania witamin z organizmu, co w wypadku wycieńczonego organizmu może mieć fatalne skutki. W sprawie diety należy się udać do dietetyka.
To by było na tyle, życzę powodzenia i ogromu wytrwałości. I pamiętajcie, że wokół was są ludzie, którzy chcą, mogą i potrafią Wam pomóc, człowiek nie jest na świecie sam.
Tu autorka listu – z ogółem Twojej wypowiedzi się zgadzam, ale uwierz, ja i wiele innych anorektyczek, z którymi się kontaktowałam miałyśmy troszkę inaczej- w restrykcyjnej fazie głodówek włosy się trzymały i wyglądały(jako jedna z niewielu rzeczy) nawet ok, po rozpoczęciu leczenia-czyli i jedzenia- zaczęły lecieć jak szalone. I dziękuję za wsparcie 🙂 Ola
Znam osobę,która była chora na anoreksję,przez co wypadło jej połowa(dosłownie!) włosów,mimo tego,że używała najlepszych odżywek etc…minęło wiele czasu zanim włosy powróciły do normalnego stanu….
Popieram, każda porada zawiera to SAMO BO Aby mieć zdrowe włosy MNIEJ WIĘCEJ NALEZY ROBIĆ TO SAMO ale w RÓŻNYCH ILOŚCIACH 🙂
Byc może to co napiszę pomoże komuś. Ja po latach zapetlania się w bulimi i, w końcu wyszłam na prostą dzięki ćwiczeniom fizycznym. Codzienny wysiłek pomógł mi spojrzeć na siebie inaczej. Zamiast chudego, obcisłe go ciała widzę w lustrze fajna wysportowana sylwetkę. Odzywiam się normalnie, tzn dbam o to co jem. Bilansu je posiłki, spożywam sporo białka. Jestem zadowolona z siebie ze swojego ciała. Pierwszy raz od dekady kupiłam szorty i dumnie w nich chodziłam przez całe lato. Kupuje dopasowane sukienki i czuje się cholernie sexy. Nie mam wyrzutów sumienia bo wiem ze to co jem jest mi potrzebne podczas ćwiczeń. Zaczęłam jeść śniadania aby nie spalać mięśni. A endorfiny uwalnianie podczas porannego treningu dają mi kopa na cały dzień. Pozbyłam się okropnych wzdec(niby chuda a jednak wzdecia powodowały ze brzuch wyglądał jakbym była w ciazy), kiepsko wyglądającej cery. Jeśli chcecie coś zrobić dla siebie to serdecznie polecam to rozwiązanie. Mnie pomogło.
Ania
Nie wiem jak jest z bulimiczkami, ale anorektyczki ćwiczą i to sporo… Ola, autorka listu
dieta , dieta i jeszcze raz dieta 😛
Ja niestety tez cos o tym wiem. Najpierw anoreksja, później bulimia. Straciłam okres, kiedy bmi bylo niższe niż 17, zaeczely sie problemy ze skórą, paznokciami… Pozniej przyszedl czas na wlosy. Moja niskoporowata tafla stała się suchym siankiem. Wlosy zamiast rosnąć zaczęły się skracać. Wypadło mi jakies 70%. Bulimia jeszcze pogłębiła problem. Ja "wyleczylam" sie sama. Mija 3 lata. Nie było łatwo, epizody bulimiczne zdarzały mi się przez jakieś 2 lata, ale były coraz rzadsze. Od dwóch lat świadomie dbam o włosy. Najpierw olejowalam tylko od zewnątrz, ostatnio też od środka 😉 to dla mnie spory wyczyn, bo wypijam 2 łyżki oleju lnianego dziennie, OLEJU! Na efekty pielęgnacji czekałam długo, teraz po 3 latach prawie normalnego odżywiania, 2 dbania od zewnątrz moje włosy zaczynają odzywać. Są gęste, błyszczą, nie rozwijają się. Myślałam o podeslaniu MHW Anwen, ale chyba nie chcialabym zostać rozpoznana. Dziewczyny, na to potrzeba czasu. Dużo, bo włosy muszą, na dobrą sprawę, całkowicie nam odrosnac – a idzie to opornie.
U mnie było bardzo podobnie… Z tym, że miałam anoreksję bulimiczną, czyli te dwa świństwa nie po sobie, ale jednocześnie. Jak nie wiecie jak to wygląda – dzień obżerania się, potem zwracanie tego, następnie kilka dni głodówki, praktycznie zero jedzenia, potem znowu kompulsywne objadanie i tak w kółko. Jak je się mało, to i tak się to zwraca w tej chorobie.
BMI w krytycznym momencie – 15. Okres zniknął na pół roku. Włosy wypadały garściami i nadal wypadają. Nie wiem co robić, rycyna i inne oleje na skalp tylko pogarszają sprawę, wcierki powodują u mnie uczulenie. Maska z drożdży nie pomagała, suplementy jak na razie też, ani skrzypokrzywa, ani płukanki. Na długości zadbałam o włosy i jest super, ale nadal wypadają. Wiem, że muszę uzbroić się w cierpliwość, ale przed chorobą miałam takie piękne włosy – do tyłka, lśniące, zdrowe, zadbane, niezniszczone. Wszyscy mnie z nimi kojarzyli, w liceum zawsze było "N., ta co ma takie ładne, długie włosy". Nie chcę tego tracić… Ścięłam na długości 10 cm i wygląda na to, że dalej będę musiała skracać. Dziewczyny… Nawet nie wiecie ile to odbiera człowiekowi, za każdym razem jak wypadają mi włosy, kiedy trzymam je w ręce to myślę sobie, że to przez moją głupotę. Przypomina się wszystko – ten straszny czas, godziny spędzone w łazience, zapomnienie czym jest głód. Jeżeli macie do polecenia coś, co pomoże, czego warto spróbować, błagam, dajcie znać. O włosy walczę już rok. Ich stan się poprawił, ale wypadanie bez zmian. Jakieś maski na skalp? Cokolwiek czego nie próbowałam. Jeżeli jest to jakiś wyznacznik, mam włosy średnioporowate zmierzające w stronę nisko, do połowy pleców, proste, ze skłonnością do przetłuszczania się, cienkie, a teraz rzadkie. Nigdy nie prostuję włosów, suszę raz na kilka miesięcy, nie używam lokówki.
Kilka razy na stronie Anwen zwracałam się do Was wszystkich o pomoc, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Zaznaczę tylko, że wyszłam z choroby i świadomie się odżywiam (bardzo świadomie, interesuję się biologią, a studiuję genetykę, może dietetyka to nie jest, ale mam kilka przedmiotów typowo ze składnikami odżywczymi związanych). Wiem co jem i nie mówcie mi "zacznij jeść". Bo jem od długiego czasu wartościowo.
Proszę po prostu o pomoc, dobrą radę, coś, co chociaż trochę wspomoże włosy i mnie samą w tej walce. Czas to najlepsze lekarstwo, ale jak będę tak czekać, to wszystkie mi wypadną.
N.
Kochana. Maska biovaxu do wypadajacych. Pomogla. Wcierka Jantar. Pomogla. Skrzyp i pokrzywa plus magnez i wit B pomogly. I duż. Cierpliwości.
Anwen napisz o pielęgnacji włosów podczas anemii, to jest poważna choroba i na pewno jest wiele osób które to chętnie przeczytają 🙂
Witaj Anwen, przyznam szczerze, ze post przeczytałam pobieżnie bo czas mnie goni, mimo to postanowiłam szybciutko napisać coś od siebie. Nie mogę wiele powiedzieć o anoreksji, ale jestem chudziutką osóbką. Od zawsze grymasiłam przy każdym posiłku przez co mój organizm cierpiał na brak witamin i minerałów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Teraz jako dorosła osoba wiem, że moje zachowanie było niedorzeczne. Do dzisiaj mam problem z nadrobieniem kilogramów. Staram się jeść więcej, wzbogacam swoją dietę w pełnowartościowe produkty.
Kiedy przeczytałam wiadomość od Oli pomyślałam o żelazie. Ja zawsze mam problem z tym pierwiastkiem. Kiedy byłam dzieckiem, mama bojąc się o moje zdrowie i "mizerny" wygląd zabierała mnie systematycznie na badania morfologii. Lekarz przepisywał mi Ascofer, który łykam do dziś. Kiedy robię przerwę w kuracji moje włosy zaczynają wypadać, są matowe i po prostu brzydkie. Warto zrobić sobie takie badania żeby wykluczyć ewentualny brak tegoż pierwiastka. Pozdrawiam cieplutko 🙂
ja na zaburzenia odżywiania cierpię od 5 lat. początkowo było to zbyt restrykcyjne odchudzanie 14-letniej dziewczyny, wtedy włosy trochę mi wypadły, choć możliwe, że przyczyną było farbowanie ich szamponem koloryzującym. potem się unormowało, jednak 3 lata temu wpadłam w sidła bulimii. o dziwo, moje włosy początkowo wypadały, ale mimo tego dalej są gęste. miałam też w klasie dziewczynę o bardzo anemicznym wyglądzie, jednak bardzo zdrowych włosach. minusem u mnie jest nadmierne puszenie się włosów. przede wszystkim, oprócz tych rad, które wymieniłaś, polecałabym zbadać tarczycę. choroba mogła nieźle nabrudzić w układzie hormonalnym, tak było też w moim przypadku.
Moja historia z wypadaniem włosów zaczęła się niewinnym odchudzaniem. I tak po 3 miesiącach moja waga spadła z 64kg do 48kg, przy wzroście 170. Jak teraz patrzę na zdjęcia widzę jak tragicznie wyglądałam, anorektyczne myślenie towarzyszyło mi wtedy i wydawało mi się, że jestem nadal gruba, pomimo tego co mówili mi inni i waga. Wypadanie włosów zaczęło się niedługo potem. Teraz po 10 miesiącach jestem w stanie normalnie umyć głowę, by po rozczesaniu nie wypadła mi ich garść. Niestety jest ich tak mało, że jestem zmuszona do noszenia ich związanych. Nadal nie mogę uwierzyć jak bardzo byłam w stanie pozbawić się jednego z najwspanialszych atutów kobiety, nie mówiąc już o problemach z hormonami, brakiem miesiączki i setkami pieniędzy na lekarzy, leki itd. Wiem jednak, że być może gdyby nie to, że zaczęły mi wypadać włosy, mogłabym skończyć o wiele gorzej…
hejka. Mam takie pytanie w zasadzie jak czytałam co napisałas to jakbym siebie widziała. Miałam kiepskie wyniki morfologii i to mnie wystraszyło zaczełam wiec jeść i przytyłam ale po około 3 tygodniach normalnego jedzenia zaczely mi strasznie wypadac włosy! Pomimo normalnego jedzenia nadal wypadają, po jakim czasie to wraca do normy?
Dziewczyny blagam nie piszcie ja schudlam tyle i tyle w takim czasie! Wydaje sie wam, ze pokazujecie w ten sposob, ze rozumiecie problem i wasza wypowiedz jest wtedy bardziej zasadna, ale (!) wiekszosc anorektykow sie porownuje! Dziewcczyna ze stwierdzona anoreksja chudnaca 3kilo na miesiac widzaca ze inna osiagnela to w polowe krótszym czasie, moze nie uznac jej za nic innego niz cel do przegonienia…