Zacznijmy może od samego początku. Urodziłam się łysa i nie
miałam włosów przez dwa lata swojego życia. Niektórzy z rodziny
zastanawiali się, czy w ogóle mi urosną.:D
Potem coś już na tej mojej głowie wyrosło. I byłam barankiem. Włosy mi się kręciły i moim zdaniem wyglądało to uroczo 😀
Nagle moim dziecięcym włosom coś się
odwidziało i były prawie proste. Do tego cały czas nosiłam grzywkę,
która była raz dłuższa, raz krótsza, raz ładnie przycięta a raz krzywo,
jakby koza mi ją wygryzła 😀
klasie podstawówki włosy falowały się, czasem kręciły. Nie były w złym
stanie, nie dbałam o nie wtedy za bardzo. Czasem używałam jakiejś
reklamowanej w telewizji odżywki. Chodziłam wtedy na basen więc raz, a
czasem dwa razy w tygodniu suszyłam włosy gorącym powietrzem z
chlorowanej wody, a one i tak nie wyglądały źle!
wakacje rok później codziennie przez 2 tygodnie moczyłam je w morskiej
wodzie, myłam czasem nawet dwa razy w ciągu dnia, chodziłam w mokrych po
słońcu i wtedy odkryłam, że potrafią się kręcić!
zaczęłam szaleć z włosami, nadal nosiłam grzywkę (którą zawsze ambitnie
zapuszczałam, a i tak kończyłam ze ściętą na prosto), jedyne co robiłam
to je rozczesywałam. Wszyscy zachwycali się jak mam wiele włosów i że są
takie piękne. Jakoś ja tego nie widziałam. Dla mnie to nie były ładne
włosy. Ani kręcone, ani proste. Takie nijakie. Marzyłam wtedy o
prostych.
wycieczce dziewczyny zaczęły kombinować z szamponetkami na włosy.
Pomyślałam ”czemu nie?”. I tak nałożyłam na włosy coś, co miało wyjść
fioletowe. Była to szamponetka Palette w kolorze śliwki. Złapało
niewiarygodnie nierównomiernie, ale mnie oczywiście podobał się sam
fakt, że coś jest w końcu inaczej.
szkołę podstawową i zapragnęłam pofarbować włosy na dłużej. Wybór padł
na czerwony. W sumie nawet podobał mi się ten kolor.
trzymał mi się na włosach blisko rok. Może nie tak intensywnie jak zaraz
po pofarbowaniu, ale nie wypłukał się nigdy z włosów.
Na
początku gimnazjum miałam szał na prostownicę. Przez dwa miesiące
prostowałam włosy nawet dwa razy dziennie. Wcześniej niezniszczalne,
tego jednak tak dobrze nie zniosły. Zrobiły się rzadsze i suche. Gdy
były wyprostowane wyglądały jak piórka, a gdy ich nie prostowałam, miałam
niewiarygodną szopę na głowie.
miesiącach (styczeń, luty) przestałam codziennie prostować włosy.
Nakładałam na nie jakieś odżywki, które swoją drogą niewiele dawały. Zapragnęłam wrócić do naturalnego koloru włosów, bo denerwowały mnie
odrosty, a nikt nie pozwoliłby mi farbować włosów co miesiąc w I
gimnazjum.
Włosy po dwóch farbach “w moim kolorze” i wyprostowane
Nie
miałam jednak cierpliwości do prób powrotu do naturalnego koloru
włosów. W wakacje pofarbowałam się na czarno. Uważałam wtedy, że pasuje
mi ten kolor. Ładnie podkreślał moją bladą skórę 😀
zachciałam mieć włosy w moim naturalnym kolorze. Najpierw próbowałam
rozjaśnić je farbą w odcieniu zbliżonym do naturalnego, a nawet trochę
jaśniejszą. Nie załapało. W końcu w święta Bożego Narodzenia poprosiłam
ciocię, by nałożyła mi na włosy rozjaśniacz. Nie przewidziałyśmy jednak,
że jeden nie starczy (miałam wtedy włosy do ramion). Miejscami były
brązowe, gdzieniegdzie rude, a jeszcze w innych miejscach blond.
ścięłam włosy o jakieś 15 cm. Chciałam je względnie wyrównać. Oczywiście
nie wyszło mi to całkowicie, ale przynajmniej z 5 warstw zrobiły się 3,
a to już jest coś.
Zaczęłam dbać o włosy. Odżywki, olejki,
maski, wcierki. Kombinowałam jak mogłam. Cóż, wszystko co przeczytałam
chciałam od razu wypróbować! Zaczęłam od wydobycia skrętu. Niestety
wyszło z tego tyle, że pokleiłam włosy pianką i w ani jednym miejscu nie
przypominały loków. Ja jednak byłam z siebie taka dumna! W ogóle nie
rozumiem dlaczego 😀
Przez jesień i zimę włosy olejowałam,
nakładałam odżywki, maski, używałam wcierek. Co chwilę pytałam
wszystkich, czy widać efekty. Co jednak mieli mi odpowiadać? Babcia
twierdziła, że to tylko moje wymysły i niepotrzebnie męczę włosy, a mój
chłopak mówił, że widać efekty i teraz tylko zapuszczać.
W styczniu 2014 włosy już zaczynały się ładnie kręcić, chociaż były
dni, gdy były po prostu spuszone jakbym nigdy nie zaczęła o nie dbać.
W
marcu złapała mnie ulewa, po której pozwoliłam włosom po prostu
wyschnąć, nie robiąc z nimi kompletnie nic. Jedynie ugniotłam je lekko
rękami, nic więcej. To wtedy zauważyłam, że włosy najładniej kręcą mi
się, gdy pozwolę im wyschnąć tylko ugniecionym, bez żadnych pianek itp.
O włosy nadal starałam się dbać.
Odżywka po każdym myciu, co jakiś czas maska, olej na włosy za każdym
razem, gdy miałam tylko na to czas. W roku szkolnym przed każdym myciem
starałam się nakładać olej chociaż na dwie godziny. W wakacje, choć mam
więcej czasu, jestem na to zbyt leniwa. Teraz wolę nałożyć olejek po
myciu lub przy myciu włosów dodać go do odżywki.
Całe życie marzyłam o tym, by mieć włosy do
talii. Miałam takie jedynie, gdy miałam 6-7 lat i nigdy więcej. Dlatego
to jest mój cel.
Dodatkowo zawsze podobał mi się rudy kolor
włosów,. Robię takie co jakiś czas szamponetkami, jednak kusiło mnie
zrobić farbą. Tak na dłuższy czas. Żal mi jednak niszczyć włosów i tego,
jak długo je zapuszczałam,by mieć naturalny kolor. Teraz jedynie
końcówki pamiętają rozjaśniacz. Włosy praktycznie zawsze mam pokręcone.
Najbardziej podoba mi się efekt, gdy śpię w niskiej kitce, ponieważ
górna część włosów jest wtedy prawie prosta, a dół polokowany.
Myję włosy co 2-3 dni
Szampony: Garnier Ultra Doux, czasami Babydream
Odżywki (po każdym myciu): Garnier Ultra Doux (różne), Isana z niebieskim opakowaniem
Maska(raz na tydzień): Alterra granat i aloes, Biovax (co jakiś czas inna)
Oleje(gdy tylko mam czas przed myciem): Babydream fur mama
Zabezpieczenie(po kazdym myciu): olejek orientalny Marion, odżywka b/s gliss kur, czasem oliwka Babydream fur mama
Wcierki(3 tygodniowa kuracja raz na 2-3 miesiące): Jantar, Woda brzozowa
Inne:
Co jakiś czas kuracja tabletkami np. Calcium Pantothencum Jelfa, Beauty
Vitalssss, Skrzypowita (oczywiście nie wszystko na raz! 🙂 )
jestem szczęśliwa,że mogę powiedzieć o swoich włosach ”kręcone” ,a nie
”niewiadomojakie”.
Pozdrawiam wszystkie Włosomaniaczki 🙂
Melianka
Komentarze
bez szału, ale wszystko przed nią 😉
Czemu bez szału? Ja widzę dużą różnicę na plus. I nie wiem, co dziewczyny mają z tym farbowaniem. W naturalnym zawsze wygląda się najlepiej.
Nie zawsze.
Nie zawsze.
ja nie rozumiem po co niektore na sile wracaja do naturalnych( nie mowie o autorce) jesli są np brzydkie i bez wyrazu
Racja, NIE ZAWSZE! a wręcz rzadko 🙂 Ten kolor włosów jest rudawy i ładny. Taki żywy mieniący się w słońcu, ale większa część polek ma szaro bure mysie włosy, takie nudne popielate blondy i brązy jakby sprane z koloru, które nadają twarzy smutny i zmęczony wyraz. Więc nie ma reguły, że zawsze natura wie lepiej, ale autorka dzisiejszego mhw ma super ten subtelny rudy 🙂
taaaa naturalne myszowate kłaczki to jest to………………kolor z dzisiejszej historii jest spoko,ale nie często się widuje ładne naturalki, które nie wyglądałby jak szczurza sierść.
a różnica jest znaczna, więc nie mówcie że nie. Gołym okiem widać zmiany na plus.
Niestety, nie zawsze…w zeszłym roku postanowiłam wrócić do naturalnego koloru (średni brąz)…zafarbowałam całe włosy na podobny kolor i zostawiłam na kilka miesięcy…efekt był taki, że włosy po farbie miały mniej sprany kolor niż odrosty :/ mimo regularnego olejowania, odstawienia prostownicy i innych szkodliwych rzeczy, włosy od połowy głowy wyglądały lepiej niż te nowe (chociaż była lekka różnica w dotyku na korzyść odrostów)…teraz farbuje regularnie, tylko odrosty, bo jak raz mi złapie farba to raczej się nie wypłukuje, więc uważam, że nie robie swoim włosom tym jakiejś ogromnej krzywdy, a wyglądam i czuje się dużo lepiej 🙂
Ja lubilam wlosy farbowac nie dlatego ze potrzebowaly czy cos, lubilam zawsze to jakas zmiana. Teraz wrocilam do naturalek mam tylko ze 3-4 lekkie pasemka blond jak od slonca i jest extra. Mysi kolor nie jest piękny, ale wystarczy kilka slonecznych refleksow i juz wyglada zupelnie inaczej. Ja robilam najglupszy blad z mozliwych z ciemno blond na ciemny brąz. Wygladalam jak trup z blada twarza.
Nie wiem o co chodzi z tą nagonką na naturalny kolor włosów większości Polek, potocznie zwanym mysim. Większość Polek ma chłodny typ urody i raczej delikatne rysy twarzy, więc taki kolor jest idealnym uzupełnieniem. Rozumiem, że ktoś może chcieć zmienić kolor włosów, ale obraźliwe epitety pod popielatym blondem/brązem są nie na miejscu. To, że Tobie się nie podoba i Ci nie pasuje, nie znaczy, iż każdy a tak samo.
Obraźliwe epitety chyba są stąd, że teraz jest wielka moda na naturalki i "słowiański blond", wciskanie wszystkim na siłę, że natura wie najlepiej, że tylko naturalki są wielotonowe, a farbowane włosy zawsze są niedopasowanym hełmem. I to naprawdę jest moda, widzę porównując stare posty anwen z nowymi. 😀 Zanim BHC porzuciła rozjaśniacz "super Aniu, o wiele bardziej ci pasuje ciemny", po tym – "czarny płaski, czarny jednowymiarowy, czarny sztuczny!!11". Ta obraza to raczej reakcja na naturo-nagonkę. Ja mam naturalny popielaty brąz, nie cierpię go, uważam że jest wstrętny i niewielu osobom pasuje i nie mam ochoty nawet o tym wspominać, dopóki ktoś nie zaczyna kazania na temat tragizmu koloryzacji.
moze i pasuje ale nie jest ladny, wiekszosc woli miec wyrazisty kolor wlosow a nie szary, ale przeciez nikt nie mowi ze inni maja nie nosic, jak im sie podoba to niech sie nie farbuja
A czy ktoś powiedział, że te mysie kolory są brzydkie? Mnie się podobają i nie są nudne. Wyglądają bardzo naturalnie i lekko. Często właśnie nie pasują osobom te 'żywe' kolory, bo twarz wygląda tak sztucznie. Uważam, że najczęściej kolor włosów, który dała matka natura bardzo psuje do twarzy, ale to nie znaczy, że nie można farbować, bo niektóre odcienie są bardzo fajne, a poza tym kiedyś trzeba zacząć… …niestety.
Oj muszę się zgodzić z tym, że nie zawsze w naturalnym kolorze wyglądamy najlepiej. Moja ciocia – naturalna jasna blondynka, od wielu wielu lat farbuje się na czarno i gdy postanowiła wrócić na naturalny kolor praktycznie z miejsca wróciła na czarny. Nie pasuje jej i nie pasował nigdy taki kolor.
A co do tego czy widać jakieś zmiany. Jak dla mnie zmiany są, nie ma rewelacji strasznej, ale widać gołym okiem, że coś się zmieniło.
bez urazy ale jasna blondynka naturalna farbowana na czarno wyglada strasznie. Jasne blondynki maja zazwyczaj blade twarze wiec w czarnym wygladaja jak trup. Farbowanie owszem ale 2 tony ciemniej lub jasniej od naturalnego, kazda wieksza zmiana jest niekorzystna i widac ogromne odrosty pozniej
bez urazy, ale świat nie jest czarno-biały 😉 są naturalne blondynki z ciemną karnacją tak jak i naturalne czarnowłose o bladej cerze… i pisanie, że KAŻDA większa zmiana jest niekorzystna to chyba lekka przesada? widziałaś WSZYSTKIE takie przypadki na świecie, że jesteś w stanie to tak kategorycznie stwierdzić? 😉
oczywiscie ze nie widzialam wszystkich bo to niemozliwe, ale nie znam osobiscie zadnej blondynki naturalnej z ciemna karnacja. I bede trzymac sie sie tego ze jasnej blondynce nie pasuje czarny chyba ze przyciemnia skore regularnie to co innego lub tak jak piszesz ma taka naturalna:)
moze i pasuje czasem taka wielka zmiana jak piszesz Anwen, ale jak te wlosy wygladaja ? Tak sie sklada ze rozjasnialam kiedys drastycznie u FRYZJERA zeby nie bylo ze sama sie tak zalatwilam i kondycja KOSZMARNA. co z tego ze mi pasowal blond jak chyba rok do ladu z nimi dochodzilam. Nigdy wiecej takiej drastycznej koloryzacji
A ja sie zgodze ze rzadko kiedy jasnej blondynce pasuje czarny. Spotkalam sie z rudym i ciemnym brązem ale czarny to bardzo kaprysny kolor i wielu osobom nie pasuje a naturalnym blondynkom prawie nigdy, ale to prawda wszystkich przypadkow na swiecie nie widzialam to nie wiem na 100% ale te co widzialam a widzialam sporo nie wygladaly dobrze w czarnym
Anonimowa to, że Ty nie znasz żadnej osobiście to jeszcze żaden dowód na prawdziwość takiej teorii 😉 Jak mawiał mój profesor od logiki jak studiowałam matematykę – "walizki pełnej pieniędzy też w życiu nie widziałem, a jednak wiem, że istnieje" :))
Anonimowa 2 – owszem z czerni do blondu nie łatwo zejść, ale w drugą stronę to już nie jest drastyczna koloryzacja 🙂
Ja mając 12lat miałam kruczoczarne włosy (po tatusiu :)) i byłam blada jak ściana, co mi akurat pozostało :p i znam również natutalną blondynkę, która przyciemniała włosy bo jej naturalny się "zmywał" z jej urodą, także nie ma reguły 🙂
Szczerze mówiąc, częściej widuję korzystnie wyglądające blade brunetki, niż opalone blondynki, którym się cera zlewa z włosami. 😛 Przyjmijmy może do wiadomości, że to kwestia gustu i skończmy dyskusję "mi się nie podoba, obiektywnie wygląda źle, takie fakty, zmień to", co?;)
A ja farbuję kilka razy w roku farbą ton ciemniejszą niż naturalne, najczęściej naturalnym ciemnym brązem, lub brązową czernią. Nie mam problemu z odrostami bo ich nie widać, a farbuję jak ma taki kaprys albo stwierdzam że przyda się to włosom- najczęściej po wakacjach jak płowieją od słońca i zimą.
To nie tyle kwestia posiadania bladej skóry, co raczej jej odcienia. I faktu, że czarne farby zwykle wypadają dość płasko i z kilometra widać, że to nie jest naturalny kolor. To może wygladać fajnie, ale praktycznie zawsze pod warunkiem pełnego make-upu. Jeśli ktoś lubi wyglądać olśniewająco tuż po wstaniu z łóżka i/lub zależy mu na naturalnym efekcie, to, zgadzam się, krucza czerń jest ryzykowna.
No i jeszcze kwestia odrostów – nawet bardzo ciemny odrost przy blond włosach ujdzie, można nawet udawać, że to taki styl na kim basinger z 9 i pół tygodnia. Blond odrost przy ciemnych włosach to, niestety, gorsza sprawa. Z tego też powodu zaniechałam farbowania.
Ja z blondu (ciemnego) wleciałam w czerń i obiektywnie stwierdzam, że mi bardzo ładnie. Kolor nie wygląda płasko, nawet, jak się nie pomaluję, a ja nagminnie chodzę bez makijażu. Jak chcecie mogę dać zdjęcie przed i po 🙂
Ja jestem blondynką o NATURALNIE ciemnej skórze i niebieskich oczach 🙂 Jak widać takie kundelki się zdarzają i nie ma co generalizować. 🙂
🙂 też jestem takim ,,kundelkiem'' z kruczoczarnymi brwiami i rzesami, czarny pasowałby mi bardziej niż niejeden jasny blond 😉 ale raczej zostanę przy moim naturalnym kolorze z naturalnym ombre (wakacyjne słoneczko rozjaśniło to co wystawało spod kapelusza 😀 )
7 a ostatnie zdjęcie! Niesamowita różnica. Powodzenia w dalszej pielęgnacji 🙂
ooo Cathrina z PLL 😉
Różnica znaczna – piękne masz teraz kręciołki 😀
Dziękuję! 😀
Świetnie się błyszczą 🙂
Już widać dużą zmianę, ale jak dla mnie to nie koniec historii i jeszcze może być o wiele lepiej.
ładniutkie włosy 😉 a dobrą alternatywą farbowania jest podobno henna 😉
niestety nie dla każdego, pamiętajcie o próbach, kilkukrotnych! na moich włosach ciemny blond, henna khadi jasny brąz wyszła,,, uwaga,,,, czarna! trzymana była krócej niż zalecają, bez żadnych "przyciemniaczy", robiona przez osobę z doświadczeniem- oczywiście sprawdziłam to 😉 Ale za to cassia jest świetna i ją z całego serca polecam chyba każdej naturalce, która boi się farbować 😉
Dziwne, bo na moich (ciemny brąz) nawet czarna nie wyszla jako czerń, a je tylko przyciemniła.
Bardzo ładne włosy, ja ostatnimi czasy też mówiłam o swoich 'niewiadomojakie', teraz jednak stwierdzam, że są proste. Chociaż i tak je bardzo lubię, nieważne czy proste czy falowane. 🙂
Ps.: Jaką nazwę na opakowaniu ma olejek Bb? Bo nadal nie wiem, który to dokładnie. 🙁 Z góry dziękuję. 😉
Pflegeol 🙂
różnica tylko w rodzaju włosów (obecnie kręcone), stan niestety pozostawia wiele do życzenia… ale która z nas w takim wieku zaczęła pielęgnację? powodzenia! 😉
no własnie, większość włosomaniaczek zaczynała dużo później pielęgnację włosów, dlatego Melianka jest w dużo lepszej sytuacji 😉 Włosy już prezentują się O NIEBO LEPIEJ niż wczesniej, jeszcze trochę pracy trzeba w nie włożyć i będzie super 😀 3mam kciuki!
Piękne masz teraz włosy! 🙂 Zazdroszczę 🙂
Jeszcze dużo pracy, ale jest w nich potencjał!! 😉
Anwen mam pytanie. Czy kobiety w ciąży mogą stosować olej na włosy? (kokosowy albo arganowy)
Nie jestem Anwen ale dlaczego by nie mogły? Włosy są martwe więc nic się przez nie nie "przedostaje" do organizmu. Zresztą oleje są wszędzie, to wtedy nic byś nie mogła używać. Taka moja opinia.
można spokojnie 🙂 nie ma co panikować, zwłaszcza z kokosowym i arganowym to tylko nawilżacze i równie dobrze mogłabyś smarować nimi brzuszek ciążowy 🙂
Moim zdaniem jak najbardziej tak, nawet na skórę. Przecież używamy szamponów itd, a takie olejki są naturalne, więc dlaczego by nie? Nigdzie, ale to nigdzie nie znajdziemy na opakowaniach informacji, że coś takiego może szkodzić, tak samo jakieś żele i balsamy do ciała 🙂 Włosy nie są tajnymi portalami od głowy do dzieciątka, dla niebezpiecznych substancji;) Spokojnie, ciąża to nie choroba. Wiele kobiet używa olejków na brzuch by chronić go przed rozstępami
Ania.
Uważała bym tylko z olejami indyjskimi na skórę głowy- zioła jednak w jakiejś części przenikają do krwioobiegu tak jak kofeina jest wchłaniana przez skórę co udowadnialy badania.Niektore z tych indyjskich właśnie są też stosowane jako środek poronny, może w niższym stężeniu przez skórę tak drastycznie nie zadziałaja ale nikt nie gwarantuje nam, że do zaburzeń w rozwoju płodu nie dojdzie.
Uzywalam.oleji sesa i khadi.mam zdrowe.duze dziecko. 90 PERCENTYL . WLOSY sa.martwe.
… ale skóra głowy już nie.
Nie wszystko, co naturalne jest od razu zdrowe i bezpieczne, czasem mam wrażenie, że niektórzy i szminkę z wyciągiem z owocu cisu by kupili, bo tak ładnie to brzmi… Olej kokosowy nakładany na włosy, oczywiście, nikomu nie powinien zaszkodzić, ale już też bym była ostrożna z ziołami aplikowanymi na skórę głowy.
W planie pielęgnacji wyrzuciłabym niebieski Babydream i Alterrę Granat i Aloes – mogą Twoje piękne włosy zbyt mocno wysuszać (Alterra na dłuższą metę). Spróbowałabym olejować oliwą z oliwek, a jeśli Ci będzie służyła to zastanowienie się nad zakupem Maski Toskańskiej Planeta Organica 🙂
Piękna przemiana, trzymam kciuki za dalsze sukcesy :* Moje włosy naturalnie są bardzo cienkie, delikatne i mają 6,5 cm w obwodzie kucyka. Przypominają bardzo Twoje z 3 zdjęcia 🙂
Martusia, jesteś wielka 🙂 Zawsze, ale to ZAWSZE starasz się nam dobrze doradzić. Dziękuję Ci za to, jesteś super! 🙂
Mam bardzo podobne włosy:) W dzieciństwie cała głowa loków, później puch, a obecnie kręciołki przy odpowiedniej pielęgnacji 😉 Moje włosy poznałam już dość dobrze więc jeśli Twoje są podobne to polecam Ci olej słonecznikowy i z orzechów włoskich oraz po umyciu (lekko już przeschnięte) dzielę włosy wzdłuż przedziałka i robię z nich rulony. Chodzę tak z nimi aż wyschną i później tylko roztrzepuję palcami – świetny efekt! 🙂
Ojejku! *.* Gdybyś faktycznie pofarbowała je jeszcze na rudo, chyba umarłabym z zachwytu – masz moją wymarzoną fryzurę. Również podobają mi się proste ale pełne objętości u nasady i jednocześnie polokowane od ramion.
Widać efekty, i to spore ^^. Aczkolwiek jeszcze na Twoim miejscu pobawiłabym się np. z żelem lnianym 🙂 Próbowałaś?
Nie próbowałam żelu lnianego, ale chyba muszę spróbować 😀 Używałam jedynie pianki z Isany, ale tak posklejała mi włosy, że zrezygnowałam 😀
Ostatnie zdjęcie wspaniały efekt! I życzę powodzenia w dalszej pielęgnacji 🙂
Bardzo ładne włosy, efekty jasne że są widoczne. Zawsze zazdrościłam dziewczynom kręconych włosów, szkoda że sporo tych dziewczyn nie docenia tego daru natury. 🙂
Oj wierz mi, posiadanie loków jest w większości przypadków przekleństwem niż darem natury. Sama posiadam mocno kręcące się włosy i mimo odżywiania z każdej strony nie wyglądają tak jakbym chciała. Dlatego mam informację dla dziewczyn które twierdzą, że włosy Melianki "są wciąż dalekie od ideału". Dziewczyna ma obecnie przepiękne włosy, doprowadzenie LOKÓW do takiego stanu to nie lada wyczyn, przy odpowiedniej stylizacji mogłaby mieć włosy jak z magazynów. Sama wiem ile razy trudniejsza jest pielęgnacja baranków od prostych drutów, więc wielki podziw z mojej strony, piękne włosy!
też miałam taki długopis – ciupagę 😀
Nie chcę być niemiła, ale nawet w obecnym stanie włosom nadal daleko jest do bycia pięknymi. Oczywiście, widoczne są zmiany na lepsze, ale myślę, że z napisaniem tej historii można było poczekać jeszcze rok lub dwa. Życzę powodzenia! 😉
Zgadzam się 🙂
a ja mam takie pytanie 🙂 włosy mam kręcone, wiec jak najlepiej je wiazac na noc?
jak zrobie warkocz to po rozwiazaniu koncówki wyglądają na bardzo zniszczone, a wcale nie są.. jak w jakimś koczku to kazdy włos w inna strone, jak w rozpuszczonych to mi się plączą. ehh
W jakimś koczku każdy włos w inną stronę, to spróbuj ślimaczka 🙂 ale przyłóż się, zrób dokładnie, użyj dobrej gumki, mój rano jest nienaruszony 🙂 Albo, jeśli śpisz spokojnie i masz dłuższe włosy- zarzuć je do góry
Ania.
Moje kręcone trzeba rano trochę zmoczyć i wysuszyć od nowa, tylko wtedy dobrze wyglądają. Każda fryzura nocna totalnie psuje mi skręt, więc innej rady nie widzę.
Ja śpię raczej na jednym miejscu więc u mnie dobrym rozwiązaniem jest po prostu "rulon". Zawijam mocno włosy, kładę w jednym miejscu a rano budzę się z lekko rozluźnionym i gdy go porozdwajam, mam fale 🙂
koczek ślimak niestety się nie sprawdza, bo moje bardzo podatne włosy są wtedy pokręcone od "rulonu" i zawinięcia "ślimaka" co daje podwójne pokręcenie w każdą stronę ><
Nie jest jakoś bardzo szokująco, ale jeszcze – jak ktoś już wspomniał – wszystko przed Tobą. 😉 Widać różnicę, bardzo ładnie się błyszczą i wyglądają zdrowo. Na twoim miejscu jednak bym nie farbowała, ale to oczywiście nie moja decyzja. Bardzo podoba mi się ich gęstość i kręcenie poniżej uszu – takie najlepiej wygląda. Też używam szamponów Ultra Doux – brak SLS mi nie służy, a te "Sekrety Prowansji" obłędnie pachną! Jak długie chciałabyś mieć włoski?
Liczę na to, że za rok-dwa pojawi się tu moja MWH, kiedy (według moich obliczeń) powinnam mieć już włosy za pośladki, albo przynajmniej do bioder. 😀
Chciałabym mieć włosy do talii i liczę na to,że mi się uda je zapuścić 😀
Różnica duża, najbardziej podoba mi się przedostatnie zdjęcie 🙂
P.S. A ja nigdzie nie mogę dorwać niebieskiej odżywki Isany- a byłam już w trzech Rossmannach 🙁
Wycofana, byla cena na do widzenia ponad miesiac temu 🙂 nie znajdziesz jej juz 😀
Ciekawe, co wskoczy na jej miejsce 🙂
A co się dzieje, że tak wycofują Isanę? Półlitrowe odżywki też zniknęły 🙁
O, dzięki za informację, bo pewnie jeszcze bym jej szukała 😛
No właśnie, też nie rozumiem dlaczego wycofują to, co jest chętnie kupowane ;/
Isana wcale się tak dobrze nie sprzedaje Elle W.
Poza tym, produkty, które zniknęły z półek, wcale nie oznacza że zniknęły na zawsze a wielce prawdopodobne jest, że wrócą w nowym opakowaniu albo z nowym składem…
Widać już dużą zmianę, ale myślę, że będzie jeszcze lepiej 🙂
Trzymam kciuki za dalszą pielęgnację i skręt, będą z tego piękne loczki 🙂
świetna zmiana na plus:)
Gratulacje, wyglądają baaardzo fajnie!:))
Ze wszystkich znanych mi MWH (a widziałam chyba wszystkie) ta wydaje mi się być najbardziej "przedwcześnie" opublikowana. I bynajmniej nie chodzi mi tu o długość (bo pod nawet najpiękniejszymi włosami znajduję mnóstwo komentarzy, że "mogłyby być dłuższe…") tylko po prostu o ich stan. Jest oczywiście OGROMNA różnica, której bardzo Meliance gratuluję, ale o ile można już autorce zazdrościć pracy i silnej woli, to jeśli chodzi o ochy i achy nad piękną czupryną to myślę, że jeszcze wszystko przed nią 🙂
Za to naturalny kolor tych włosów to dla mnie jeden z najpiękniejszych naturalnych jakie wiedziałam na tym blogu. Bardzo, ale to bardzo w moim guście. Zwłaszcza przedostatnie zdjęcia – wiele bym dała za takie geny 😉
pytanie nie związane, ale tak mnie naszło: można olejować włosy CODZIENNIE?
Oczywiście, że można, ale zastanów się, czy tego potrzebujesz. Czy masz czas i ochotę bawić się w nakładanie oleju każdego wieczora czy też popołudnia. Jeśli masz suche, wybitnie zniszczone włosy – może faktycznie im się to przydać, ale myślę, że gdy ich stan się poprawi nie będzie to już konieczne 😉
Na pewno im to nie zaszkodzi. Olej ich nie oblepi jak silikony. Nie słyszałam też nigdy o przedawkowaniu olejów. Ja sama miałam co najwyżej problem z niedomytym olejem.
Jeśli Twoim włosom to odpowiada, to czemu nie? 🙂
Sposób 1: wieczorem 5 minut poświęcasz na nałożenie oleju, robisz to co zwykle do czasu wieczornej kąpieli, myjesz włosy, gotowe.
Sposób 2: wieczorem 5 minut poświęcasz na nałożenie oleju, nakładasz ręcznik na poduszkę, idziesz spać, wstajesz następnego dnia, myjesz włosy, gotowe.
a czemu nie? ;D tylko trzeba je wtedy czesciej oczyszczac 🙂
dzięki 🙂 mam włosy suche jak słoma, jestem "świeżą" włosomaniaczką 😉
Ja jak nakładałam olej codziennie, to trochę obciążał włosy, ale musisz próbować. Może twoim się to spodoba 🙂
Grube, mocne wlosy, mają szsnsę być naprawdę piękne.
Piękny masz skręt i naprawdę widać dużą różnicę. A co do farby to chyba warto pokochać swój kolor, bo nikt inny takiego nie ma :))
Nie rozumiem, dlaczego na blogu są pokazywane takie historie.
MWH powinno się pisać, kiedy włosy są już w stanie doskonałym, co najmniej bardzo dobrym, najlepszym, jaki mogą osiągnąć. Te włosy takie nie są, są spuszone, suche, skręt dziwnie wygięty, co szczególnie widać na ostatnim zdjęciu. Oczywiście, że widać poprawę, ale powiedziałabym, że to dopiero początek walki o ich piękno i kondycję.
Wyrzuć z pielęgnacji Alterrę z alkoholem, to prawdziwy zabójca suchych włosów, ostatnio oglądałam Issanę i alkohol w którejś z nich też mi mignął przed oczami, chociaż nie dam sobie głowy obciąć, zerknij na skład. Jeśli ma alkohol, odstaw i badaj, czy jest poprawa.
Dodałabym do pielęgnacji więcej emolientowych masek i wzbogaciła trochę pielęgnację, bo teraz jest odrobinkę uboga. Szukaj różnych olei! Może się okazać, że inny podziała na Twoje włosy lepiej niż obecny. Spróbuj przekonać się do żelu, potrzeba czasu, żeby nauczyć się techniki układania, a Twój skręt lepiej się zdefiniuje. Próbowałaś żelu lnianego? W moim przypadku poskramia każdy puch, a do tego wspaniale nawilża. Próbuj różnych technik wydobywania skrętu, być może ugniatanie nie jest dla Ciebie.
I nie poddawaj się! Kiedyś włosy Ci się odwdzięczą!
no to widać zupełnie nie rozumiesz idei MWH 😉 poczytaj co na ten temat pisałam, bo już nie raz to na blogu tłumaczyłam, a może zrozumiesz :))
Proszę o link albo sprostowanie, wtedy uwierzę, że jestem na tyle głupia, żeby przeoczyć główny zamysł akcji. Rozumiem, że idea brzmi "Nieważne, jak wyglądają włosy, trzeba się pochwalić byle czym"
Nie mówię, że włosy mają być idealne – mają być w stanie najlepszym, jaki można osiągnąć, biorąc pod uwagę konkretny typ. Takie historie nawet nie motywują do działania. Tyle w temacie.
Może Ty powiedz, gdzie wyczytałaś, że włosy mają być w stanie idealnym lub najlepszym możliwym (BTW wg kogo najlepszym? nie każdy dąży do uzyskania efektu nylonowej peruki).
Anwen założyła tego bloga, to chyba wie, co miałam na myśli organizując ten dział ;).
Przecież te włosy wyglądają dużo lepiej niż wcześniej i mimo, że to nie jest koniec włosowej historii, to sam fakt, że została osiągnięta poprawa, jest motywujący.
Piękny efekt, widać potencjał 🙂 Bohaterka stosunkowo wcześnie zaczęła eksperymenty (koniec podstawówki to 11-12 lat, prawda? mnie by wtedy nawet nie przyszło do głowy zmieniać koloru!) i również wcześnie świadomą pielęgnację, więc na pewno będzie dobrze, kiedy już osiągną wymarzoną długość 🙂
Przemiana godna pozazdroszczenia, gratuluję!
Anwen mam pytanie. Kiedyś myłam głowę codziennie, od kilku miesięcy myje ją co drugi dzień. Zauważyłam, że wypada mi strasznie dużo włosów, dużo więcej niż podczas codziennego mycia. Zastanawiam się czym to może być spowodowane.
Może po prostu podczas codziennego mycia włosy wypadały "na bieżąco", a teraz jak myjesz co drugi dzień to wypadają te "dzisiejsze" jak i te, które by i tak wypadły z dnia poprzedniego 😉 zagmatwałam ale nie wiem jak to po wytłumaczyć, ciężki dzień do myślenia 😀
Nie jestem Anwen, ale… Przyczyny mogą być różne, np: wypadają przy przetłuszczaniu (moje tak mają i muszę je czesto myć:(), myjesz odżywką (niektóre odżywki, nawet te z sodium chloride, nie nadają się na skórę głowy), jeżeli nosisz związane lub spięte włosy to nie mają szansy wypaść w ciągu dnia i masowo migrują przy myciu, może np szampon Ci nie służyć lub może oprócz rzadszego mycia zmieniłaś coś jeszcze w swojej pielęgnacji, co włosom się nie spodobało. Inne przyczyny to stres, zmiana diety, a nawet pora roku.
zmiana ogromna!
Świetna przemiana i nie uważam, że jest opublikowana za wcześnie czy tam że efekt jeszcze nie ten. Widać mega postęp i zmianę podejścia, efekt "przed i po" jest zauważalny i świetny 😉
Myślę, że przed dziewczyną jeszcze długa droga w tej całej pielęgnacji włosów :). Choć różnica jest ogromna, kondycja włosów jest o wiele lepsza niż na początku :). Życzę samych sukcesów w dalszej drodze pielęgnacji ;).
Nie jest jeszcze idealnie ale widać bardzo duży postęp. Teraz będzie już tylko lepiej 🙂
Trzymam kciuki za dalsze efekty.
Zazdroszcze gęstości!
Wow, teraz jest pięknie, wcześniej nie za bardzo – różnica ogromna !
Dlaczego próbujecie zniechęcić bohaterkę MWH? Popatrzcie na dziewczyny na ulicach, a na jej czuprynkę – naprawdę te włosy są piękne. Kręcone, bardzo dziewczęce, naturalne. Falki nigdy nie będą idealną taflą 😉 A jaśniejsze końcówki wyglądają bardzo ciekawie moim zdaniem 😉
Bohaterka MWH jest z mojej mieściny Wlosy widzę czasami 'na żywo' Faktycznie wyglądają na trochę spuszone ale jest poprawa.Sama po sobie wiem jak ciężko o idealny ich stan bo mam także włosy kręcone i wiem ile pracy musimy włożyć zeby jakoś wyglądaly.Melianko jestem pełna podziwu dla twojej determinacji i samozaparcia. Moim zdaniem spróbuj żelu lnianego na mnie działa cuda a wlosy będą idealne .Na wszystko potrzeba czasu. Powodzenia 🙂
Przepiękne włosy, chciałabym uzyskać taki skręt na swoich, ale jakoś mi nie idzie 😉
W drogeriach Marysieńka Tangle Teezer za 23,90 w promocji 😀
Według mnie widać efekty, oczywiście ładnie się kręcą też bym tak chciała ale niestety moje włosy są dziwne xD z jednej strony są proste a z drugiej kręcone xD
ewuuu.blogspot.com
Cytuję "Jak wiele kręconowłosych, które nie do końca zdają sobie sprawę ze swojego skrętu, miała przygodę z prostownicą, ale na szczęście za sprawą, jak sama pisze, mojego bloga nauczyła się kochać swoje włosy takimi jakie są i dbać o nie."
Nie chcę się nikogo czepiać , tylko się zastanawiam, czy jakiś fragment MWH nie został pominięty, bo nie znalazłam wzmianki o tym, dzięki komu pokochała swoje włosy (" jak sama pisze, mojego bloga").
Zwrot w pielęgnacji zaczyna się od tego fragmentu, cytuję "Zaczęłam dbać o włosy. Odżywki, olejki, maski, wcierki. Kombinowałam jak mogłam. Cóż, wszystko co przeczytałam chciałam od razu wypróbować!
Czy tu czegoś nie brakuje – co czytała autorka? Gdzie jest to wspomnienie bloga, dzięki któremu pokochała swoje włosy?
w mailu w którym dostałam mwh 🙂 Mail był do mnie, a nie był fragmentem historii, więc oczywiście nie został zamieszczony
Ooo widzę, że mamy podobną włosową historię 🙂 Ja tylko mniej farbowałam i rozjaśniłam (ledwo) w późniejszym wieku:-) Na moje włosy faktycznie super działa olejek Babydream fur mama. Ostatnio nałożyłam na nie czyste masło shea i efekt mnie powalił, polecam Ci spróbować! 🙂 Poza tym bądź wytrwała w pielęgnacji i oczekuj na świetne efekty:-) Ja już jestem mega zadowolona ze swoich włosów, jak tylko wrócę do naturalnego koloru to już będzie pełnia szczęśćia:D
pozdrowionka powodzonka!
Swietna przemiana 🙂 Ostatnie zdjecie super 🙂
Jak widzę jakie przejścia miała dzisiejsza bohaterka MWH, to się bardzo cieszę, że rodzice nie pozwolili mi się farbować w gimnazjum. Po co się już w tym wieku męczyć z odrostami? A jak już ktoś musi to chyba henna lepsza xD
chciałam tylko wtrącić że stosuję bardzo podobną pielęgnację. naprawdę, prawie identyczną. piąteczka.
Ładnie pokręcone na ostatnim zdjęciu 🙂
moja siostra do 12 roku życia miała sztywne proste blond włosy później zrobiły jej się brązowe kręcone baranki. W blond jak i ciemnych wygląda dobrze, więc mówienie że blondynkom nie pasują ciemne włosy i odwrotnie jest jak mówienie że koty piją tylko mleko.
czasem różnica w wyglądzie z włosami brązowymi a czarnym jest kolosalna , sama miałam te dwa kolory w brązie niezle wyglądałam a w czarnym okropnie jak wamp , naturalnie jestem ciemną blondynką
Twoje włosy wyglądają dla mnie najpiękniejsze teraz. Bez wątpienia. Radujsie kręconymi włosami
widać zmianę jak zaczeła dbać o swoje włosy, tak trzymać