Droga Aniu!
Mam włosy falowane, rzadkie i cienkie. Dbam o nie jak
mogę, jednakże zawsze po myciu włosów mam u góry takie jakby ptasie
gniazdo, włosy, które są bardzo poplątane. Jeżeli ich nie wysuszę i w
jakikolwiek sposób nie doprowadzę do porządku, to zostaje takie siano na
czubku głowy. Jedynym znanym mi sposobem jest rozczesanie go jak
jeszcze jest wilgotne, od razu po odsączeniu włosów. Czy są jakieś
alternatywne sposoby na pozbycie się tego problemu? Jak właściwie
powinno się pielęgnować włosy pomiędzy wysuszeniem a rozczesaniem, skoro
nie powinno się ich rozczesywać mokrych, a suche są właściwie nie do
okiełznania?
mogę, jednakże zawsze po myciu włosów mam u góry takie jakby ptasie
gniazdo, włosy, które są bardzo poplątane. Jeżeli ich nie wysuszę i w
jakikolwiek sposób nie doprowadzę do porządku, to zostaje takie siano na
czubku głowy. Jedynym znanym mi sposobem jest rozczesanie go jak
jeszcze jest wilgotne, od razu po odsączeniu włosów. Czy są jakieś
alternatywne sposoby na pozbycie się tego problemu? Jak właściwie
powinno się pielęgnować włosy pomiędzy wysuszeniem a rozczesaniem, skoro
nie powinno się ich rozczesywać mokrych, a suche są właściwie nie do
okiełznania?
Byłabym dozgonnie wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Ela.
MOJA PORADA:
Jak przeczytałam list Eli to poczułam, że sama jestem trochę winna temu, że ma taki problem. Mało tego, nie ona pierwsza się z nim do mnie zgłasza, więc najwyższy czas opisać dokładnie co miałam na myśli mówiąc kiedyś, żeby nie rozczesywać mokrych włosów. Takie sformułowanie padło w niejednym moim poście, ale nigdy nie wytłumaczyłam o co, tak naprawdę, w tym chodzi. Na początek przypomnę może, że ta zasada nie dotyczy włosów kręconych, przy których robimy dokładnie odwrotnie czyli czeszemy jedynie, gdy są one mokre i mamy na nich nałożoną odżywkę.
Pozostałe typy czyli włosy proste i falowane rzeczywiście najlepiej rozczesać dopiero gdy są już zupełnie suche. Pytanie jak to zrobić by nie mieć takiego problemu jak Ela?
1. Rozczesać przed myciem –
i to bardzo dokładnie, ale delikatnie. Jak ja to robię pisałam kiedyś przy okazji posta o włosach bardzo zniszczonych.
2. Myć delikatnie –
równie ważne jest by postarać się podczas mycia jak najmniej potargać włosy. Myjąc je i robiąc masaż skóry głowy starajmy się nie plątać włosów. Nigdy nie pocierajmy nimi głowy, cały zabieg wykonujmy powoli, bez pośpiechu, masując koliście skórę jedynie opuszkami palców. Włosy na długości nie pocieramy, a jedynie ‘głaszczemy’ w kierunku zgodnym z ich wzrostem czyli od głowy do końcówek
3. Użyć odżywki d/s lub maski –
przy każdym myciu. Możemy to zrobić zarówno przed jak i po szamponie w zależności od tego jaka metoda lepiej się u Was sprawdza. Świetnym patentem, który nie tylko zapobiegnie problemom z ogarnięciem włosów po myciu, ale także na wzmocnienie skuteczności preparatów odżywczych jest dokładne rozczesanie mokrych włosów na których mamy nałożoną odżywkę czy maskę. Ja do tego używam zwykle szczotki TT, ale można też wykorzystać do tego grzebień z szeroko rozstawionymi zębami czy nawet własne palce.
4. Nie trzeć ręcznikiem –
a jedynie delikatnie odsączyć w niego wodę. Najlepsze są takie z mikrofibry bo najskuteczniej ją wchłaniają. Robimy to poprzez odciśnięcie włosów w ręcznik i/lub zawinięcie ich na chwilę w turban (pamiętając by nie nosić go zbyt długo).
5. Użyć odżywki b/s lub mgiełki ułatwiającej rozczesywanie –
aby jeszcze bardziej zminimalizować taki problem jak u Eli warto po osuszeniu zaaplikować na włosy niewielką ilość odżywki b/s lub spryskać je mgiełką.
6. Przeczesać włosy palcami lub delikatnie grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach –
dopiero wtedy zabieramy się do ułożenia włosów i delikatnego ich przeczesania. Najlepiej zrobić to delikatnie własnymi palcami, ale jeśli ta opcja Wam nie wystarcza to możecie sięgnąć po grzebień z szeroko rozstawionymi zębami i nim delikatnie przeczesać (ale nie rozczesywać włosy).
Potem zostaje nam już tylko wysuszenie ich (naturalne lub przy pomocy suszarki) i dokładne rozczesanie, gdy są już całkowicie suche 🙂 Przy okazji podpowiem bo i o to często pytacie, co zrobić jeśli Wasze falowane włosy po takim rozczesaniu się spuszą. U mnie najskuteczniej wtedy działa albo przejechanie po nimi dłońmi z niewielką ilością silikonowego serum albo zawinięcie ich, dosłownie na chwilę, w koczek ślimak.
Ostatnia sprawa, o którą również często mnie pytacie dotyczy czesania włosów podczas suszenia. Co zrobić, jeśli chcemy je wymodelować na okrągłej szczotce? Oprócz wszystkich tych punktów powyżej ja zwykle w takich przypadkach zabezpieczam włosy przed suszeniem silikonowym serum i najpierw podsuszam bez użycia szczotki, przeczesując je jedynie palcami. Dopiero, gdy są wilgotne, ale już nie mokre zaczynam stylizować je na szczotce.
Ciekawa jestem co jeszcze innego doradzicie Eli 🙂 Jak zwykle liczę na Was w komentarzach!
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Dlaczego nie można nosić mokrych włosów długo w ręcznikowym turbanie? Kiedy zostawiam ręcznik na włosach 30-40 minut, a potem delikatnie podsuszam zimnym powietrzem są miękkie, gładkie i nawilżone czego nie osiągam jeśli szybciej zdejmę ręcznik 🙂
Właśnie chciałam o to samo zapytać 🙂 robię identycznie jak ty i ciekawa jestem, czy te 30-40 minut to za dużo, i jeśli tak to dlaczego?
bo połączenie wody + podwyższonej temperatury (pod ręcznikiem) może rozpulchniać włosy i przy okazji powodować nadmierne ich przetłuszczani. Jeśli robisz tak od zawsze i nic się nie dzieje, to oczywiście nie rezygnuj z tego 🙂
Chodzi o to, że szybciej się przetłuszczają. Tak jest u niektórych osób, ale jeśli myjesz włosy codziennie to nie powinno być z tym problemu.
Mogą Ci się one na przykład szybciej przetłuścić przez to u nasady, bo wydaje mi się, że ręcznik mimo wszystko lekko "poddusza" skalp. Ale mogę się oczywiście mylić:)
Do tego jeszcze zimna woda na skórze głowy, przyciśnięty do głowy zimny mokry ręcznik, to też nic przyjemnego. Lepiej zdjąć po tych 10-15 min. i pozwolić im swobodnie się ułożyć, woda szybciej odparuje w temp. pokojowej, po przeczesaniu palcami włosy powrócą do swojego naturalnego ułożenia. Dawniej trzymałam długo w mokrym ręczniku, sama nie wiem dlaczego tak robiłam, wydawało mi się że geste długie włosiska potrzebują więcej czasu i trzymałam nawet godzinę, półtorej jak sobie zapomniałam o nich. Aktualnie 10-15 minut mi wystarcza, by zwykły bawełniany ręcznik wpił nadmiar wody z włosów i git, najpierw zawijam ciaśniej, za chwilę luźniej. Na swoich włosach nie zauważam różnicy w gładkości ani wtedy, ani teraz, przetłuszczają mi się też w tym samym tempie.
Twoje włosy może potrzebują nawilżenia, zbyt szybko oddają wodę i dlatego reagują miękkością i nawilżeniem po 40-minutowym turbanie…
Rozpulchnienie włosów to tylko mit, można o tym przeczytać na blogu Flamingi w buduarze, autorka pokusiła się o kontakt z kilkoma trychologami:
http://kukruszek.blogspot.com/2014/06/fakty-i-mity-rozmiekczenie-wosow-czy.html
Mama mi zawsze mówiła żebym nie trzymała włosów długo w ręczniku bo będą mało błyszczące i tak robię bo …. mamy trzeba słuchać 😉
ja trzymam krótko bo jeśli zostawię ręcznik na dłużej to grzywka zamienia się w irokeza, którego można poskromić tylko ponownym zamoczeniem włosów. A co do czesania to kiedy były długie robiłam to kiedy były jeszcze mokre, zaraz po zdjęciu ręcznika, po spryskaniu mgiełką i z użyciem Tangle Teezer'a i nigdy nic im z tego powodu nie dolegało. Jakiś czas ( i ok. 50 cm temu 🙂 ) temu włosy ścięłam na asymetrycznego boba i czeszę je dopiero jak dobrze wyschną, czyli najczęściej dopiero rano (rzadko sypiam z mokrymi) bo najlepiej układają mi się właśnie wtedy kiedy schną nie czesane, a tylko lekko przeczesane palcami:)
Ja nie wyobrażam sobie co by było, gdybym nie rozczesała włosów na mokro… Siano!
spróbuj tego o czym napisałam w poście i koniecznie daj znać czy było siano 😉
Dam znać! Póki co, muszę popracować nad nawykiem przeczesywania włosów palcami – może to tylko kwestia przyzwyczajenia 🙂 Po prostu źle się czuję, kiedy nie mam idealnie rozczesanych włosów…
Spróbuję rozczesywania mokrych włosów, na których mam odżywkę, tak jak radzisz w 3. punkcie. Nie robiłam tego wcześniej, a być może to jest właśnie to! 🙂
ja probowalam, bylo siano, bylo 😉
Pół życia myślałam tak samo jak Lestey – jakie było moje zdziwienie gdy wytrwałam w tym by włosy rozczesać dopiero suche – a było naprawdę trudno, bałam się że będą wyglądać strasznie. Gdy wyschły i je rozczesałam były o niebo lepsze niż gdy je rozczesywałam mokre, od tamtego momentu zawsze rozczesuje suche 🙂
Ja kiedyś dawno temu czesałam włosy na mokro, bo właśnie myślałam, że na sucho będzie straszne siano. Okazuje się, że nie rozczesane włosy gdy schną same stopniowo się układają. Od czasu do czasu je roztrzepuje palcami przy głowie, lub szybko strzepuje włosy głową w dół i do góry. Po za tym dużo zależy od tego jak się włosy myje. Tak jak pisała Anwen, myje się skalp, a ręsztę włosów delikatnie od głowy w dół "głaszcze". Kiedyś wszystkie włosy w czasie mycia łapałam w garść i tarłam je o siebie i o głowę, a po takim traktowaniu nie da się wyjść z mycia bez siana, czy gniazda.
U mnie niestety to nie działa. Rozczesuję przed, myję delikatnie, odżywka, żadnego tarcia ręcznikiem itd, a jak nie rozczeszę mokrych to i tak mam na głowie bezkształtne, matowe siano, które nawet po spięciu w koczek wygląda tragicznie.
A ja zawsze rozczesuje mokre wlosy i nic im od tego nie jest 😛 jesli ich nie rozczesze jak wyschną będą falowanie a tego nie lubię gdy rozczesze to po wyschnięciu sa idealnie proste tak jak lubie 😉
W przypadku moich falowano-kręconych włosów najlepiej sprawdza się rozczesywanie ich przed myciem, a po umyciu tylko rozdzielam je palcami i palcami robię przedziałek oraz ugniatam je od dołu żeby wzmocnić skręt. Dzięki temu mam dużo mniejszy puch, wszelkie rozczesywanie po myciu, czy to na mokro czy na sucho powoduje u mnie puszenie, więc po prostu przestałam je rozczesywać 🙂 No i dużo olejowania, to naprawdę pomaga w walce z puchem 🙂
Tak jak poprzedniki, też byłam przekonana, że moje włosy da się rozczesać tylko na mokro. Przez pierwsze 2 razy czesania na sucho było dziwnie, ale teraz nie wyobrażam sobie wrócić do dawnego nawyku. Okazuje się, że przy dokładnym rozczesaniu włosów przed myciem, później wystarczy 5 pociągnięć TT żeby były idealnie rozczesane i gładkie. Polecam uzbroić się w cierpliwość i spróbować 🙂 pozdrawiam ciepło
Lesley nierozczesanie włosów na mokro to tylko kwestia przyzwyczajenia, kiedyś wydawało mi się to jakimś absurdem,ale spróbowałam i teraz jest ok. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka 😉
ja również przez całe życie rozczesywałam włosy na mokro- wydawało mi się że na sucho będzie to wręcz niemożliwe, bo mimo odżywki po myciu, delikatnym wytarciu etc włosy były poplątane.. teraz nie wyobrażam sobie czesania włosów na mokro- jak sobie przypomnę, ile włosów przy tym straciłam.. brr! teraz włosy schną zazwyczaj naturalnie, ew. lekko podsuszam suszarką, i nie mam żadnych problemów z rozczesywaniem ani wypadaniem włosów. spróbujcie dziewczyny nie czesać na mokro, a na prawdę zobaczycie OGROMNĄ różnicę! pozdrawiam, Gosia 🙂
Też tak miałam 😉 Ponoć są osoby, które nie mogą się przekonać do olejowania (jak to, olej na włosy, błe), ja nie mogłam się przełamać, żeby czesać włosy po ich wyschnięciu. O dziwo okazało się, że moje cienkie kłaki do pasa łatwiej uczesać na sucho niż na mokro. Próbowałam też rozczesywać TT po nałożeniu odżywki – było nieco łatwiej niż bez, ale i tak znacznie trudniej niż na sucho.
Rewolucją było też delikatne mycie pod prysznicem, na stojąco – dzięki temu właściwie nie ma czego rozczesywać, bo włosy w ogóle nie plączą się przy myciu. Gdy myję je ze spuszczoną głową, trudniej mi domyć skórę głowy i bardziej plączę spodnią warstwę włosów (która jest niestety bardzo zniszczona przez kilka wyjść z rozpuszczonymi włosami w zimie, idiotka ze mnie!), poza tym gdy nie przerzucam ich na zmianę w przód i tył, łatwiej mi nałożyć odżywkę tylko od ucha w dół, bo włosy są gładkie i uporządkowane.
Gdy przypominam sobie koszmar czesania włosów po myciu w dzieciństwie, pasemko po pasemku, baaaardzo doceniam takie włosomaniacze chwyty 😉
Ja tez kiedys sobie nie wyobrazam, a teraz znowu nie wyobrazam sobie czesac mokrych.
p.s.Cos sie nie moge zalogowac. Alena
Prawie wszystkie punkty spełniam, ale niestety i tak nie mogę potem suchych włosów ogarnąć. Są powyginane w dziwne strony – najgorzej grzywka. Myślę jednak, że może być problem z "delikatnym myciem", właśnie sobie uświadomiłam, że podczas mycia ja je chyba porządnie plącze :p
co jak co, ale grzywkę bym pewnie czesała i na mokro 🙂 jej to i tak niewiele zaszkodzi, bo pewnie często ją podcinasz?
ok czyli grzywkę rozczesać, to tak może będzie lepiej 🙂 w sumie nie podcinam jakoś często – mam ją na bok i jak podetnę to potem sobie rośnie i jest taką dłuugą grzywką którą też lubię 😉
Moje włosy bardzo łatwo przyjmują niepożądany kształt. Tak, jak wyschną, tak będą wyglądały do kolejnego mycia (przy użyciu wody, samo zmoczenie nie pomoże), więc MUSZĘ je rozczesać, zrobić przedziałek, a grzywkę koniecznie wysuszyć suszarką – to cholerstwo dopiero łapie dziwne kształty! Oczywiście inaczej wygląda sprawa z celową stylizacją – tutaj moje włosy mają w nosie trwałość 😉
Mam chyba podobny problem co autorka listu. Z gornej warstwy "lysinkowatych" wlosow robi mi sie koltun, czesanie przed, odzywka, delikatne mycie – nie pomaga. Nie tre recznikiem, zawijam najwyzej na chwilke wlosy w turban.
Teraz testuje Tangle Teezer (skusilam sie, chociaz jak na kawalek plastiku to cena byla bandycka). Jest troszeczke lepiej – nie zeby idealnie, ale np. wlosy po basenie z mocno chlorowana woda daje sie jako tako rozczesac, co przy szczotce z metalowymi zebami bolalo (mylam po wyjsciu wlosy szamponem, nie tak ze oplukalam i rozczesalam).
Jesli nie rozczesze sie na mokro, to robi mi sie koltun z pozaginanych wlosow
Ja mam resztki grzywki (zapuszczam więc jest już dość długa) i po każdym myciu, gdy jeszcze jest mokra oczywiście rozczesuję i lekko spinam klamrą. Dzięki temu łapie taki kształt, w jaki ja zepnę i dużo łatwiej się z nią żyje 🙂
Droga Anwen, jak postępować w wypadku, gdy włosy myję nad wanną głową w dół, a suszę już normalnie na prosto? Po przerzuceniu włosów z dołu do góry wyglądam jak jeden wielki kołtun i w zasadzie delikatne mycie i przejechanie palcami na niewiele się zdaje…
Karolina
Karolina ja też myję głową w dół i u mnie to co napisałam (a nawet nie wszystkie te punkty) spokojnie wystarczają. W Twoim przypadku spróbowałabym jednak z grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach + koniecznie odżywka b/s czy mgiełka 🙂
Mam taki sam problem, nad włosami pojawiają mi się takie kołtuny, nawet po rozczesaniu, a najgorzej jest przy samym czole. Pozostają takie aż to następnego mycia. Ma ktoś jakiś sposób żeby to zlikwidować?
Będę eksperymentować, dziękuję za odpowiedź 🙂
Czy mogłabyś polecić jakąś mgiełkę, która zbytnio nie obciąży włosów? Używam Biovax z proteinami, ale mam wrażenie, że włosy szybciej mi się przetłuszczają po jej użyciu, a przynajmniej wyglądają na pozlepiane. Mam długie włosy (prawie do talii), ale z natury raczej cienkie, więc obciążone nie wyglądają ładnie…
Karolina
To ja zapytałabym, co się dzieje z waszymi włosami od momentu odciśnięcia nadmiaru wody z włosów po ostatnim płukaniu – i czy jest to twarda woda z kamieniem – albo też jak bardzo nimi wywijacie podczas mycia – jak z nimi postępujecie zawijając w ręcznik/turban. Po odwinięciu powinna być w miarę gładka skorupa od nasady i twardy strąk/sopel na długości. I to powinno się głową w dół doprowadzić do rozbicia na strączki, wachlując końcówkami, wkładając palce od nasady pulsacyjnie schodzić w dół, to i ten kołtun się rozprostuje – skąd taki kołtun? czy to bejbi kręciołki? czy wysokoporowate wczepiające się rozchylonymi łuskami? I wtedy głowa do góry, włosy już same łatwiej się rozdzielają.
Adi
Nie wiem, ale mogą to też być pozostałości z moich kręconych włosów. Do 11 roku życia miałam w miarę kręcone włosy, teraz są one całe proste. Tylko przy skórze się tak wywijają.Kiedy byłam bardzo mała to również były one kręcone, cała głowa była w lokach. Czasami też za uchem pojawia mi się taki loczek w miarę duży, i wtedy muszę przypinać go od spodu żeby to śmiesznie nie wyglądało. Nie wiem czy może przepadkiem nie mam kręconych włosów. Nigdy nie prostowałam ich, więc nie wiem czemu stały się proste. Dla mnie to bez różnicy czy mam proste czy kręcone włosy, tylko chciałabym się dowiedzieć jakie są one naprawdę i jak się pozbyć tych loczków lub ewentualnie zrobić tak aby cała głowa była nimi pokryta. Ma ktoś jakiś pomysł? – Natalia
Zdecydowanie lekka odżywka b/s i delikatnie rozczesanie bardzo szczerbatym grzebieniem, zaczynając od końcówek. Albo, jeśli mi sie nie spieszy, ostrożne rozdzielanie i "rostrzepywanie" włosów palcami w miarę schnięcia. To zwykle dobrze działa ;]
Dziękuję za ten post! O włosy zaczęłam dbać jakieś 3-4 miesiące temu – włosy mimo podcinania bardzo się rozdwajają, przeczytałam mnóstwo postów z Twojego, jak i innych Włosomaniaczek blogów i wciąż się dowiaduję, że coś robię źle. I proszę, teraz przy moim ostrożnym myciu (jak mi się wydawało) okazuje się, że i tak popełniałam kilka podstawowych błędów.
Przy krótkich włosach niesięgających nawet ramion, a ledwie uszy, czesanie na mokro jest koniecznością. Potem wysycha jakiś kosmyk sterczący śmiesznie na bok i nawet prostownica fryzury nie uratuje.
~Ania
przy krótkich włosach zdecydowanie tak 🙂 masz 100% racji Aniu
ja mam za obojczyki i tez rozczesanie mokrych jest bkonieczne
Zgadzam się, zawsze czeszę na mokro, nie zauważyłam żadnej 'szkodliwości czynu', wręcz przeciwnie, mam włosy gładkie jak tafla, próbowałam (żeby nie było) nie czesać na mokro – beznadzieja. Siano i każdy włos w inną stronę. A mam proste, niepodatne na skręt.
Ja mam włosy do ramion i nawet jak miałam dłuższe to zawsze rozczesywałam je na mokro. Mój sposób na mycie to delikatne poczesanie włosów, rozprowadzenie szamponu i dodanie odżywki. Po tym osuszam je ręcznikiem i rozczesuje. Gdyby nie to moja grzywka byłaby nie do ułożenia a całe włosy płasko przylizane do głowy.
Bardzo mnie zmotywowałaś bo zawsze rozczesywałam włosy od razu po umyciu 🙁 a czemu nie można długo trzymać włosów w ręczniku po umyciu ??? A jak trzymam maskę mam foliowy czepek i turban z ręcznika. Jaka jest między tym różnica ? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Nie wyobrażam nie rozczesać włosów na mokro, jak zostawię je nierozczesane są potem jedną wielką kupą powyginanego i puchatego sianka, taki typowy "piorun trzepnął w rabarbar". Rozczesuję zawsze grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami i potem już nie muszę ich czesać jak wyschną, dodam, że włosy mam proste (czasami wyglądają jak po warkoczu, takie równe lekkie falki)
Widze ze komuś przypadło do gustu powiedzonko naszej podróżniczki z niedawnej MWH;)
Mam podobnie jak Ty. Rozczesuję na mokro i potem jak wyschną to ich nie czeszę lub tylko palcami. Gdybym nie rozczesała włosów na mokro, mimo iż daję przeróżne odzywki, mgiełki i inne cuda wianki, to włosy wyglądałyby fatalnie, nie mówiąc już potem o ewentualnym ich sensownym ułożeniu
To powiedzonko jest dość popularne na forum 😀
Anwen,co z forum? Wiadomo kiedy powróci?
U mnie jest znowu problem z jedną warstwą włosów, przypuszczam, że to część zapuszczonej grzywki. Plącze się niemiłosiernie i jest zwykle po umyciu, nałożeniu odżywki i wysuszeniu spuszona i splątana. Ciężko ją rozczesać zarówno na mokro, jak i na sucho. Czym to może być spowodowane? Nie chodzi mi o gniazdo, jak u Eli, ale o całe pasmo włosów.
napiszesz co z forum?
Mam włosy bardzo cienkie i delikatne a przy okazji jest ich mnóstwo! dlatego nie rozczesuję ich nigdy na mokro, bo zwyczajnie nie da się. Grzebień czy szczotka 'zawiesza' mi się w połowie. Czasem gdy fryzjer się zaweźmie i chce mi udowodnić, że da się je rozczesać delikatnie, to co prawda rozczesze, ale wyrwie mi połowę włosów.
Po umyciu przeczesuję tylko włosy u nasady, kiedy są jeszcze całkiem mokre, tylko po to, by po wyschnięciu nie zrobiło mi się 'gniazdko'. A resztę czeszę gdy są prawie całkiem suche.
Widać jest to zasługa złej pielęgnacji, też mam włosy cienkie delikatne ale gęste zarazem i nie mam problemów z ich rozczesaniem.
Szczotka zawiesza Ci się w połowie głowy? Gdybyś rozczesywała od końcówek, tak, jak się powinno, to by było niemożliwe. Włosów nie czesze się od nasady, z pominięciem ostatnich kilku ruchów szczotką, dla wygładzenia.
W porządku, ale DLACZEGO nie można czesać włosów na mokro? Co im grozi? 🙂
Akurat to było na blogu wyjaśniane 🙂 Po prostu mokre włosy są o wiele bardziej podatne na uszkodzenia, dlatego nie powinno się ich wtedy ani czesać, ani spać w takich.
są wtedy bardziej podatne na uszkodzenia 🙂
Czyli jeśli od 20 lat czeszę mokre włosy i jeszcze nie jestem łysa, to mogę to dalej robić 😀
Nie o łysienie chodzi (bo nie mówimy o wyrywaniu włosów) tylko o pogarszanie ich stanu 😀 Więc jeśli od 20 lat czeszesz mokre włosy i mimo to wyglądają jak z reklamy to WTEDY faktycznie, problem solved 😉
*pardon, nie TYLKO o wyrywanie, bo oczywiście te mechaniczne uszkodzenia pośrednio mogłoby do tego doprowadzić 😛
chodzi dokładnie o łuskę włosa, która po myciu jest rozchylona, miękka i może łatwo ulegać uszkodzeniom, w Twoim przypadku Olga czyli włosów niskoporowatych, odpornych na takie czynniki rzeczywiście czesanie na mokro włosom wielkiej krzywdy nie zrobi 🙂 Nie ma sensu na siłę zmieniać nawyków, ale jeśli ktoś ma włosy cienkie, słabe, wysokoporowate, łatwo ulegające uszkodzeniom to zmiana sposobu czesania może bardzo pomóc 🙂
Anwen jak poradzić sobie z stojącymi włosami?:)
ale w jakim sensie stojącymi? 🙂
Chodzi o połamane i baby hair strasznie sterczą mam włosy blond o które dbam od lipca mam 13 lat moje włosy sięgają do tali nigdy nie prostowałam,nie kręciłam, ani nie ruszyłam włosów mama odkąd pamiętam nakładała mi odżywkę po myciu i dbała o moje włosy jak mogła i za to jej dziękuję.jak miałam osiem lat sama się tego nauczyłam.Wracając do tematu co 3dni olejuje włosy itp…na końcówki używam serum a+e biovax mam tangle teezera spinam włosy na noc i dzień miękkimi frotkami twistband lub invisibobble moje włosy są zdrowe jednak trochę suche i rozdwojone tylko te połamane włoski i baby hair pomożesz proszę może rozwiążesz mój problem a jak nie to się nie pogniewam 🙂 pozdrawiam kinga
Nie suszyłam a nie ruszyłam sorki:)
Bardzo przydatny post. Przyznam, że ja zawsze czeszę włosy na mokro, bo jest to wtedy o wiele łatwiejsze. Postaram się jednak wypróbować Twoje rady 🙂
Anwen mam taki problem ze sterczącymi włosami moje włosy są suche i rozwojowe proszę o pomoc Kinga
Szczerze mówiąc, czesanie na mokro/sucho to jedna z tych włosomaniaczych zasad, których w ogóle nie przestrzegam. Nie wyobrażam się nie przeczesać po umyciu włosów i rano przed wyjściem, a nawet kilka razy w ciągu dnia. Nie uważam, żeby to było dla włosów aż tak krzywdzące, zwłaszcza gdy włosy są pielęgnowane i zabezpieczane. 🙂
Ja długo sugerowałam się Twoją radą i rozczesywałam suche dopiero włosy (z zastosowaniem wszystkich punktów, które dzisiaj podałaś), ale od jakiegoś czasu spróbowałam rozczesywać mokre włosy i jest o wiele lepiej – są lśniące i gładkie, a nie takie spuszone siano. Dodam że mam włosy lekko falowane.
U mnie jest identycznie 🙂 Tzn. najpierw przez większą część życia niby czesałam na mokro, ale robiłam to źle, bo rozczesywałam dopiero po podsuszeniu ich ręcznikiem, kiedy to zdążyły się po drodze splątać i w efekcie mnóstwo ich wyrywałam, brrr. Potem (początkowa faza włosomaniactwa) spróbowałam na sucho i niby wyłaziło ich wtedy mniej, ale jaki puch! A potem odkryłam, że jestem falowana 🙂 i zaczęłam je czesać grzebieniem o szerokich ząbkach, jedynie pod prysznicem i kiedy włoski były po masce/odżywce, troszeczkę już spłukane i ociekające wodą. A potem ugniatanko, żeby zdefiniować fale. I to był strzał w 10! Włosy lśniące, puchu zero, a skręt ładnie podkreślony 🙂
Jak tak patrzę, to większość robię: czesanie przed myciem, delikatne mycie (omo lub olej przed ), myję głową w dół nad wanną, używam zawsze odżywki lub maski, w turbanie z mikro są jakieś pół godz – optymalne dla moich włosów, jak zdejmę wcześniej sa za mokre. Nie używam odzywek b/s zawsze powodują wygląd tłustego strąka, więc odstawiłam. Ale nie ma mowy abym takich po zdjęciu turbana nie rozczesała TT chociażby ( zwykłe szczotki już dawno odstawiłam ), albowiem mam wielki kołtun, zwłaszcza od połowy do dołu. Suszenie w takim stanie powoduje, ze suchych nie jestem w stanie rozczesać bez strat nadmiernego wyrywania włosów.
Ja swoje falowane włosy czeszę tylko na mokro. Gdybym przeczesała je na sucho to miałabym puch nie do opanowania. 🙂
Witam wszystkich! Do tej pory byłam jedynie czytelnikiem bloga, ale jak przeczytałam o problemie Eli, postanowiłam natychmiast odpowiedzieć, ponieważ z takim właśnie problemem udało mi się poradzić ok 3 tygodni temu. Miałam na głowie takie odstające, krótkie, połamane antenki – pojedyncze włoski, których ani prośbą, ani groźbą nie mogłam okiełznać. Ponadto straszliwe siano… Metodą prób i błędów osiągnęłam jednak ideał w pielęgnacji:
1. olejowanie przed każdym myciem
2. myję włosy emulsją do higieny intymnej z Biedronki (włosy świetnie się po niej rozczesują)
3. potem odżywka z odrobinką olejku rycynowego
4. i najważniejsze – suszenie lekko ciepłym powiewem, wzdłuż włosa, warstwami, zaczynając od tych włosów najniżej i na czubku głowy kończąc.
Na noc włosy wiążę w warkocz i rano mam gładkie, mięciutkie i "bezantenkowe" włosy.
A męczyłam się z tymi odstającymi wariatami bardzo długo. A teraz ani wariatów, ani siana.
W moim przypadku okazało się, że włosy kochają suszarkę. Wcześniej pozwalałam im schnąć samodzielnie, ale to, jak wyglądały już wyschnięte, nadawało się tylko do jakiegoś filmu grozy.
Moje włosy strasznie się puszą po suszarce… Niestety :c
Moje też się okropnie puszyły po suszarce, jak suszyłam je gorącym powiewem i "na najwyższych obrotach" suszarki. Teraz mam opracowaną technikę: lekko ciepły powiew, pierwszy, najwolniejszy stopień prędkości, zaczynam o warstwy najniższej i podczas suszenia trzymam suszarkę wyprostowaną ręką, żeby powiew prześlizgiwał się po włosach i absolutnie ich nie rozwiewał. I jak tak sobie suszę, to co chwilę nawijam włosy (aktualnie suszoną warstwę) na palec, robią ślimaczki. Trwa to trochę…
Dla moich włosów odkrycie tej metody to był istny cud. Bo już ręce mi opadały, nie wiedziałam, co mam z nimi robić. Myślałam, że żadne odżywki i oleje na mnie nie działają, bo kondycja włosów była ciągle tak samo zła. Ale okazało się, że chodzi o sposób suszenia.
Kwestia przyzwyczajenia, kiedyś musiałam rozczesać włosy zaraz po umyciu, teraz spokojnie daję im czas na wyschnięcie i dopiero to robię 🙂
Ja mam włosy zupełnie proste i cienkie. Albo czeszę na mokro z solidną ilością odżywki albo wogóle .
Na sucho moje włosy tworzą takie mikro supełki, które podczas czesania zwykle się rozrywają tworząc oczywiście wielkie ubytki.
No chyba że miałabym włosy bardzo krótkie i perfekcyjnie zdrowe to mogę sobie czesać na sucho:)
hej Anwen gdzie pod jakim adresem mail moge sie z toba skontaktowac? przepraszam, ze tu pisze, ale nie wiedziłam gdzie 🙂
Moje włosy wprawdzie mają tendencję do kręcenia, ale zwykle wyglądają jak po wałkach ( takie duże loki)
Nie wyobrażam sobie nie rozczesać ich gdy są mokre, za to nigdy ich nie czeszę po wyschnięciu ( wtedy niszczę całą fryzurę)
Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem – mam długie, raczej cienkie włosy, podatne na falowanie, z ogromną tendencją do puszenia. Po szamponie zawsze używam odżywki. Rozczesuję je na mokro szczotką TT po odciśnięciu nadmiaru wody – po wyschnięciu nigdy bym ich nie rozczesała pomimo delikatnego mycia, w ciągu dnia i tak muszę robić to co kilka godzin. Zostawiam ręcznik na głowie na kilkanaście minut, po czym pozwalam włosom samodzielnie wyschnąć, a gdy już są niemal całkiem suche – dosuszam je suszarką (ma tylko ciepły nawiew, więc wybieram najniższy bieg i trzymam ją w wyciągniętej ręce). Suszarka u mnie sprawdza się idealnie, włosy nabierają objętości i tylko tak potrafię ujarzmić puszenie – nie pomaga mi nawet spanie w ślimaczku. Gorąco zachęcam do eksperymentów, nie zawsze łatwo przewidzieć, co przysłuży się akurat Twoim włosom 😉
Ja zawsze rozczesuje włosy na mokro z odżywką na włosach i jest dobrze 🙂 Tylko, żeby moje fale były dobre, nie mogę ich dotknąć dopóki nie są zupełnie suche, inaczej coś nie wychodzi :O
u mnie praktykuje tylko metoda czesania na mokro,bo mam lekko kręcone włosy a przy czesaniu na sucho jest jedne wielki puch 😉
anwen co z forum?
Mam włosy do pasa, proste, cienkie, ale jest ich bardzo dużo. Myje delikatnie, rozczesuję przed myciem, ale jeśli nie rozczeszę na mokro, mam puch okrutny. I nie pomaga na to nic innego, niż chodzenie dwa dni w koczku do następnego mycia. Zachowują się (pomimo tego, że są proste), jak kręcone. Rozczesane na mokro z odżywką (a jeszcze lepiej już po jej spłukaniu, ale tego staram się im nie robić, jeśli nie szykuje mi się jakieś wyjście), sa gładkie i lejące.
Ja ma falowane, czesze je tylko podczas nakładania maski (bywa,ze tylko palcami). Na sucho fale paskudnie sie rozbijaja i pusza. Jesli nałoze po czesaniu na sucho troche serum czy odzywki bs jest lepiej ale po godzinie sa przeciazone i klapniete. Chyba zostane przy czesaniu na mokro z maska.
Anwen, kochana, napisz proszę, co o tym myślisz, jeśli to nie problem 🙂 Mam włosy kręcono-falowane i olejuję je codziennie. Nie wyobrażam sobie nakładać olej na takie nierozczesane kołtunki, a moje włosy nie lubią olejowania na mokro. Niedawno kupiłam tt i nią rozczesuję włosy na sucho, jednak obawiam się, że niszczę tym moje włosy. Jak myślisz, co powinnam zrobić? 🙂
~Axina
Czesaniem na sucho MNIEJ niszczysz włosy niż czesaniem na mokro 🙂 Ta zasada, że kręciołków/fal nie czeszemy na sucho dotyczy ich czesania po myciu, bo wtedy rozczesujesz piękne pukle i siano gotowe 🙂 Jednak Twoje postępowanie przed myciem (czesanie -> olejowanie -> mycie) jest jak najbardziej poprawne!
Dziękuję Ci bardzo dobry człowieku 😀 Bo już się martwiłam, że robię coś nie tak 🙂
~Axina
Ja zawsze rozczesuję włosy, gdy całkiem wyschną. Jak czesałam, gdy były mokre – dużo ich wypadało.. 🙁
Mam włosy falowane, nie wyobrażam sobie ich rozczesać jak będą suche, owszem kiedyś tak robiłam i dziwiłam sie dlaczego mi się puszą i mam siano.
Robię dokładnie tak jak napisałaś, bardzo dobra metoda. Przeczesanie palcami jest dla mnie wystarczające, a bez tego włosy po wyschnięciu trudniej okiełznać.
Właśnie ostatnio zastanawiałam sie nad rozczesywaniem na mokro. Jak przeczytałam na blogach, że falowanych i kręconych włosów suchych się nie rozczesuje to zaczęłam to na mokro robić. Niestety włosy sa bardzo przyklapnięte, powiedziała bym że takie bez życia. Z czasów jeszcze nie dbania obmawiałam się, że jak zacznę znowu rozczesywać na sucho to będę miała na głowie siano. Widzę teraz, że muszę jednak zaryzykować ale zmieniając traktowanie włosów. Mam nadzieje, że teraz będą lepiej wyglądać od razu po myciu jak wyschną a nie dopiero na drugi dzień po warkoczu cało nocnym.
Nie czeszę włosów po myciu i prawie wszystko robię jak w wymienionych punktach. Raczej nie czesze włosów po nałożeniu odżywki, czy maski, u mnie nie jest to konieczne. Mogę potwierdzić, że czesanie dopiero po wyschnięciu jest możliwe, a nawet łatwiejsze. Przynajmniej w moim przypadku i nie wyrywam sobie tylu włosów, co przy czesaniu na mokro. Właściwie po wyschnięciu, już nie wychodzą włosy przy czesaniu, może tylko kilka.
Anwen, może byś zrobiła takie zdjęcia dla tych co sobie tego nie wyobrażają, jak wyglądają umyte nie czesane włosy po odciśnięciu z wody i jeszcze nie rozczesane po wyschnięciu.
Nie wiem co bym miała gdybym nie rozczesała włosów na mokro, i tak się ciężko rozczesują. Zawsze rozczesuję jak są wilgotne, inaczej wyglądałabym jak Baba Jaga. 😀
Też mam problem, żeby rozplątać włosy po myciu, ale tylko w jednym przypadku- kiedy myję je głową w dół. Dlatego unikam tego jak ognia. Myję je zawsze, kiedy biorę prysznic, dlatego nie muszę ich czasem rozczesywać nawet po myciu…
Sama mam bardzo cienkie i delikatne włosy i w momencie, gdy przestałam czesać je mokre, a zaczęłam gdy były już całkowicie suche, ich stan diametralnie się poprawił. Podczas czesania na mokro moje włosy bardzo się łamały, w efekcie miałam mnóstwo odstających włosów na długości. Po jakimś czasie, gdy odstawiłam czesanie mokrych, było ich coraz mniej. Zaczęłam używać również własnych palców do wstępnego czesania włosów, a że są cienkie i nie jest ich zbyt wiele, bardzo łatwo mi to przychodzi. Zawsze myślałam, że nie uda mi się rozczesać suchych włosów, gdy zostawię je same do wyschnięcia bez czesania na mokro. Jak się okazało wystarczył jeden raz bym przekonała się jak bardzo się myliłam 🙂 Teraz używam drewnianego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami i szczotki z włosia dzika, to moje ulubione przyrządy do czesania.
Warto wspomnieć, iż mokry włos jest rozpulchniony, napęczniały od wody, a jego struktura niestabilna. Między powierzchnią włosów, które są mokre a szczotką jest dużo większe tarcie niż w przypadku włosów suchych, stąd szybkie uszkodzenie ich struktury.
Już pisałam, potwierdzam to co napisała Anwen, sama właśnie czeszę włosy na sucho. Chciałam jeszcze powiedzieć, że po umyciu zawijam włosy w ręcznik lub koszulkę i dociskam rękoma. Taki turban trzymam może 3 minuty. Czasami zawijam, naciskam kilka razy i ściągam, a jak coś jeszcze kapie z końcówek to łapie je jeszcze na kilka sekund. Nie wyobrażam sobie chodzić z tym turbanem 15, czy 30 minut. Po 30 minutach mam już podeschnięte włosy, a po godzinie praktycznie suche. Jak się spieszę, to suszę również nie rozczesane i jest git.
Chociaż mam tylko bardzo delikatnie falowane włosy, rozczesywanie ich na sucho robi na głowie coś, co rodzinka określa "wkurzonym Chopinem" 😀 Na szczęście od dawna nikt z nich tego nie widział, bo odkąd odkryłam zasady CG jest duuużo lepiej… Sama pana Chopina widzę w lustrze tylko przed olejowaniem/odżywkowaniem włosów, bo wtedy korzystam z okazji i bardzo dokładnie je rozczesuję TT. Po myciu nakładam jeszcze na chwilę jakąkolwiek inną odżywkę d/s, rozplątuję włosy palcami albo szczerbatym grzebieniem i wtedy po spłukaniu absolutnie nic już się nie plącze 🙂
Też mam falowane włosy i nie czeszę ich na mokro ( jedynie podczas suszenia lekko palcami żeby nie było kołtunów, ponieważ sięgają do łokci i o to nietrudno ) , tylko podsuszam chłodnym nawiewem i kiedy są już prawie suche ale jeszcze w dotyku lekko wilgne czesze je grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach,a potem czekam aż same wyschną do końca i siana nie ma a są piękne fale 😉
A ja mam problem z włosami córki 😉 Ma 3 latka piękne sprężynki od początku do końca…czeszemy na mokro i niestyety jak wyschną a ona wiadomo to się położy to wstanie i tak non stop z tyłu robi nam sie mega pusz – poplątane sianko bez kształtu czasem wrecz dredy jak ominiemy mycie przez 3-4 dni. Zrobiłam jej mgiełkę z wody i oliwki ale coż …nie pomaga.Nie mam pomysłu jak zapanować nad tym tyłem…może ktoś jakoś coś doradzi?!
Koczek ślimaczek? 🙂 albo luźny warkocz?
Dziecko ma tylko trzy lata, w tym wieku stylizacja loków powinna być odległym tematem. Żel lniany lub aloesowy usztywniają loki i zapobiegają kosmaceniu, jednak mam wrażenie, że to odrobinę zbyt wcześnie, by martwić się nienaganną fryzurą. Teraz wystarczy włosy związać i dać dziecku poszaleć.
Ja całe życie rozczesuję na mokro, bo przy mojej długości i jeszcze myciu głową w dół nie wyobrażam sobie ogarnięcia tego wszystkiego, kiedy jest mokre, tak, żeby jakoś się zachowywało aż do wyschnięcia. Nie mam też pojęcia, czy nie zostałby mi kołtun. Z tym, że moje mokre włosy plączą się minimalnie, a po nałożeniu odżywki, kiedy je rozczesuję, zostają na szczotce ze dwa włoski. No i nie czuję, żeby cokolwiek się niszczyło na długości, bo są bardzo gładkie. Ale jeśli taka niewielka zmiana może wywołać taką rewolucję… spróbuję przy następnych paru myciach!
Kiedyś nie czesałam na mokro, ale do tego wróciłam. Mam kręcone włosy i czeszę je przed, w trakcie i po myciu. Przed i w trakcie tylko po to, by łatwiej szło po 😀 Wtedy są bardziej okiełznane. Zaczynam od końcówek, robię to bardzo powoli w górę i jest ok 🙂 Mimo że również myję włosy głową w dół, co znacznie utrudnia sprawę.
Niech to forum zacznie działać… Zamęczę włosami koleżanki z pracy, mamę, chłopaka, jego brata, kolegów brata, ludzi na przystanku… Biedne człowieki, oni też już chcą, żeby forum wróciło.
Niech mi ktoś powie, co się dzieje z forum :(? Jeżeli nie da się go uratować, konieczne jest nowe, nie wyobrażam sobie, że go nie będzie… Może któraś z Moderatorek coś wie ? Jak możemy pomóc ? Zrozpaczona włosomaniaczka
forum na pewno wróci, niestety nie mogę powiedzieć kiedy dokładnie, ale myślę, że najpóźniej w poniedziałek-wtorek. Niestety awaria była poważna i zajmuje się nią ktoś inny, ale na 100% wszystko będzie naprawione 🙂
Bardzo dziękujemy za informacje, Anwen 😉 Nawet nie wiesz, jak forum jest dla nas ważne 😉 !
cudownie! <3
Od razu mi tak jakoś lżej 🙂 A co się dokładniej stało, jeśli można wiedzieć?
Ja mam trochę inny problem niż ten opisany w temacie, ale mam wrażenie, że też wynikający z tego, że moje włosy są cienkie. Moje włosy po przeczesaniu ich wyglądają bardzo dobrze, jednak po ok pół godziny zaczynają się grupować, strąkować (nie wiem jak to inaczej nazwać, mam nadzieję, że wiecie o co chodzi) zamiast być ładnie rozdzielone. Macie jakiś pomysł jak temu zaradzić?
Jagoda
Było już o tym, poszukaj na blogu
Faktycznie, cienkie włosy mają większe predyspozycje do strączkowania niż te grube. Zastanów się, czy nie stosujesz zbyt emolientowej pielęgnacji. Nadmiar silikonów również może przyczyniać się do strączkowania włosów. Spróbowałabym dodać odrobinę więcej protein do włosowej diety i suszyć suszarką, oczywiście ciepłym/chłodnym nawiewem, o ile oczywiście suszenie nie powoduje u Ciebie puchu. Mnie to bardzo pomogło.
Byl post o tym, wpisz w wyszukiwarkę bloga. :]
Ja mam włosy cienkie i w sumie strączkuje mi się tylko prawa strona 😀 ale generalnie miałam więcej strąków jak za bardzo nawilżałam włosy. Zrezygnowałam z masek na rzecz olejów i teraz już prawie nie mam tego problemu (tylko ta prawa strona). Ja sobie radzę pianką do stylizacji nałożoną na jakie 10 cm prawej strony włosów i odpowiednim obcięciem u fryzjera.
U mnie to niestety nie pomaga, nawet jak miałam włosy w tak dobrym stanie, że w ogóle się nie plątały to i tak bez przeczesania na mokro wyglądały brzydko, tzn. były spuszone mimo że mam raczej prawie proste włosy. Nie wiem, po prostu włosy bez tego przeczesania i suszenia zimnym nawiewem zawsze wyglądają gorzej.
Ja niestety nie mogę rozczesywać włosów grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Strasznie to szarpie moje włosy i wyrywa, w przeciwieństwie do szczotki, zostaje na niej znacznie mniej włosów i nie boli to tak jak w przypadku uzycia grzebienia. Dodam tylko, że rozczesuję włosy gdy są mokre i pokrywa je odżywka (mam kręcone włosy).
Ja mam dokładnie tak samo, grzebień kompletnie się u mnie nie sprawdza, tylko szczotką jestem w stanie delikatnie rozczesać włosy, nie wyrywając kompletnie nic. W przypadku grzebienia to jakaś masakra.
Moje włosy lekko falują i zawsze rozczesywałam je, kiedy już trochę podeschły, ale były jeszcze trochę wilgotne i było ok… cóż, spróbuję może teraz na sucho 🙂
Zawsze rozczesywalam włosy palcami/grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami od razu po zdjęciu ręcznika i od zawsze zmagam się z puchem, aż chyba zaraz pójdę umyć włosy (chociaż są jeszcze całkiem świeże) żeby wypróbować Twoje rady 😀
Ja czeszę włosy w trakcie mycia, tzn kiedy mam na nich odżywkę ds. Bo i tak nie mam w tym czasie co robić… Jednak przyzwyczaiłam sie też, że później, po odsączeniu włosów ręcznikiem (mam taki z mikrofibry i nie trzymam go więcej niż 3 minuty na głowie, bo nie ma takiej potrzeby) roztrzepuje włosy palcami i rozczesuję TT, właśnie na mokro. Zauważyłam, że tracę przy tym O WIELE MNIEJ włosów niż jakbym pominęła ten krok. Po wysuszeniu (obojętnie czy same wyschną, czy użyję wichury) oczywiście czeszę je ponownie.
Ja też nie wyobrażam sobie nie rozczesania mokrych włosów, robię to dokladnie grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach ale jednak. W innym wypadku, tak jak autorka listu miałabym przy skórze nie wiadomo co!
Nie wiem o co w ogole chodzi z tym nie czesaniem na mokro? mi to nie szkodzi, mam cienkie włosy, grzebień sunie idealnie, nie wyrywa, nie łamie
co z forum?
Myślę, że jak ktoś ma gęste i grube włosy, to takie zabiegi spokojnie wystarczą, bo włosy wysychając, pod własnym ciężarem, jakoś się ułożą. Gorzej natomiast, gdy ma się włosy bardzo cienkie i podatne na układanie, a raczej odgniecenia, tak jak ja, wtedy bez rozczesania włosów na mokro ani rusz. Na dodatek ja mam teraz jeszcze ten problem, że jak zaczęłam o nie dbać, to stały się nawilżone, ale przez to, że są cienkie łatwo je przeciążyć i nie mogę sobie pozwolić na korzystanie z masek b/s, nawet w małych ilościach i tych najlżejszych (no chyba, że są jakieś niesamowicie lekkie, o których nie wiem, próbowałam te z Joanny, trzy różne). Jeśli chodzi o silikonowe sera, to pozwalam sobie tylko na jedwab z Green Pharmacy (w którym nie ma ani grama jedwabiu), bo inne też mi włosy obciążają. Wydaje mi się, że przy bardzo cienkich włosach po prostu nie ma innej opcji niż rozczesywanie włosów na mokro, inaczej jest dramat.
Przy moich włosach jedyną różnicą między rozczesywaniem na mokro/czekaniem aż wyschną jest to, że na mokro wyczesuję sobie dużo więcej włosów. Włosy mam długie, kręcono/falowane, zależy od długości, raczej wysokoporowate i ze skłonnością do pioruna w rabarbarze. Prawdziwą zbrodnią na nich jest jednak próba rozczesania takich podeschniętych, ale wilgotnych – najlepsza metoda na wyrywanie. Dlatego mam zasadę, że albo delikatnie rozczesuję mokre, już z odżywką i serum silikonowym, albo czekam aż wyschną całkiem.
Ja bym suchych włosów nie rozczesała, byłoby z tego siano i dużo włosów bym przy tym wyrwała.
Miałam to samo z moimi, odkąd myję włosy odżywką Hergon problem zniknął 🙂 Pisałam u siebie o tym sposobie. Jak oczyszczam włosy zwykłym szamponem to zawsze potem używam maski i rozczesuje włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami lub szczotką typu tt.
Ja w sumie mogę czesać włosy i na mokro i na sucho, zupełnie się nie plączą. Po myciu są kompletnie gładkie i wystarczy przejechać po nich grzebieniem, nigdy się nie zaczepia, nie wyrywa i nie szarpie, są rozczesane wodą, lecącą z prysznica. W przypadku, kiedy myję włosy głową w dół, sprawa wygląda trochę inaczej, muszę być ostrożna, żeby czegoś nie wyrwać, ale też daję radę. Nie rozumiem dziewczyn, które narzekają na rozczesywanie włosów, kiedy myją włosy głową w dół, to oczywiste, że w ten sposób się splączą. Na sucho też rozczesuję bez problemu. Jedyna różnica polega na tym, że po przeczesaniu dopiero na sucho mam pełno odstających włosków, więc jednak zostaję przy czesaniu mokrych.
A ja od kiedy pamiętam czeszę włosy na mokro i nigdy nie miałam z tym problemów. Mam włosy naturalnie bardzo proste i dość długie. Jestem ciekawa czy czesanie jeszcze lekko wilgotnych włosów szkodzi mniej? I czy szczotka TT Aqua Splash nie niszczy włosów (jest przeznaczona do czesania na mokro)?
Ja mam włosy lekko falowane i zaraz po umyciu i zdjęciu ręcznika (ok 10 min) rozczesuje włosy grzebienie z szeroko rozstawionych ząbki (gdy robiłam to szczotka tt był puch) później ich nie dotykam (nie to co kiedyś częste przeczesewanie mokrych włosów sprawiło że się puszyły ) jak juz wyschną czesze je tt i robię koka ślimaczka ) rano włosy się nie pusza ; D
Widzę ze nie jestem sama z czesaniem mokrych włosów 😀 zawsze czesze gdy mają na dobę odzywke i odrobinę oleju, odkąd mam TT to również przy jego pomocy. Czeszcze głowa w dol i tak tez susze , nie zauważyłam żeby włosy ki się jakoś od tego niszczyly a są prostsze – takie je wolę 🙂
Ja mam proste, rzadkie włosy. Rozczesuję mokre, ponieważ nie jestem w stanie, nawet przy pomocy jakichkolwiek środków rozczesać ich po wysuszeniu. Codziennie olejkuję, myję, nakładam odżywkę d/s, nakładam jedwab z Biovaxa, a mimo to muszę czesać na mokro.
Nie będzie MWH drugi tydzien z rzedu? :C
Moje proste włosy nie lubi czekać z czesaniem aż wyschną. Bardzo brzydko wtedy wyglądają, tak jakby w ogóle nie były czesane, plączą się bardzo i są dziwnie matowe 🙁 nie lubię tego efektu, dlatego czeszę je po odsączeniu włosów ręcznikiem i nałożeniu odżywki b/s na długość.
Justyna.
Przypominają mi się czasy, kiedy na raz wylewałam pół butelki szamponu z sls prosto na głowę i od razu rozczesywałam je takie spienione szczotką ;d Mój geniusz przekraczał granice przyzwoitości ;D
Tak czytam o tym rozczesywaniu włosów i właśnie zorientowalam się żebie czesalam się już parę tygodni. Na szczęście włosy mi się nie placzą;)
Witam! Mam taki problem z odstającymi włosami na całej długości. Włosy suszę sporadycznie, nie prostuję(mam idealnie proste), olej rycynowy nakładam raz na tydzień, ale często chodzę spać z mokrymi włosami, Czy możecie mi pomóc i doradzić co z tym mogę zrobić.
~aincia
Może przeciagnij włosy odrobina olejku albo serum silikonowym. No i najlepiej jakbyś zaprzestała spania z mokrymi włosami.
A co jest lepsze (dla włosów): podsuszenie ich przed snem suszarką, czy pójście spać w mokrych?
Ps. A jakie serum polecacie?
~aincia
Suszarka.
Green Pharmacy, Marion, Biovax.
Suszarka z zimnym nawiewem – zdecydowanie lepsze niż chodzenie spać z mokrymi włosami ( podejrzewam, że problem może wynikać właśnie z tego) 🙂
A ja bym poradziła żel lniany.
Witaj ; ) mam pytanie,czy jednorazowe suszenie cieplym nawiewem wlosow z bliskiej odleglosci powoduje duże szkody dla włosów??? niestety,pani fryzjerka nie potrafiła zrobić tego umiejętnie i nie daje mi to spokoju ;/
Prawie całe życie rozczesywałam włosy na mokro (odkąd trafiłam na tego bloga – szczotką TT), a wczoraj przeczytałam ten wpis tuż po umyciu włosów i spróbowałam ich nie dotykać dopóki nie wyschną. Nie było łatwo, ale się udało 😉 Przeczesałam je tylko palcami i jak wyschły TT. I muszę powiedzieć, że zupełnie nie było z tym problemów, do tego dzisiaj wydaje mi się, że jakby mniej się plączą. Nie wiem na ile to prawda, a na ile złudzenie, ale jestem pewna, że więcej włosów na mokro nie rozczeszę 😉
hmmm….ja swoich nie czesze;) mam krecone wlosy i szczotka gosci u mnie zupelnie od swieta ;/ brzmi strasznie nie? ale po myciu i odzywce i zelu lnianym nie mam zupelnie potrzeby czesania…tyle tylko co palcami po myciu przy nakladaniuz tego super zelu ;)coz co wlos to wlos 😉 Moje na czesanie reaguja puchem mokre sa wrzliwe na uszkodzenia…nie dla mnie super szczotki z wlosiami i zebami – nic im nie straszne 😉
Jak nie rozczeszę włosów zaraz po umyciu, to potem mam jeszcze większa szkodę niż gdybym tego nie zrobiła. Uważam, że każda dziewczyna powinna stosować swoje metody. Tak samo nie widzę problemu z pójściem spac w rozpuszczonych włosach – słyszałam, że się łamią i ocierają. Ale dlaczego jak byłyśmy małe to zawsze mamy kładły nas do łóżka z rozpuszczonymi ? ja nie widzę różnicy pomiędzy położeniem się w spiętych a w rozpuszczonych. 🙂 Buziaki :*:*
Mnie mama zawsze kładła spać w warkoczu 😉
Ja z kolei widzę wielką różnicę. Jak pójdę spać w rozpuszczonych włosach o wiele łatwiej mi się puszą i są jakieś takie sztywne, "wyszorowane". Zależy co komu służy. Jakbym miała spać w rozpuszczonych włosach to chyba cały czas nosiłabym je związane, bo inaczej doprowadziłyby mnie do szału, albo wyglądałabym jak lew 😉
Każda kobieta musi znaleźć swój własny sposób na czesanie, myślę, że nie ma tu złotego środka. Każde włosy reagują inaczej. Moje włosy, co gorsze, co chwila wolą coś innego. Zawsze czesałam na mokro i wychodził mi puch – tu były konsekwentne, ale przy czesaniu na sucho to codziennie mam co innego. Raz są całkiem proste i błyszczące, raz się zafalują, a dzisiaj się tak zakręciły (a jeszcze nie czesałam bo schną) , że po rozczesaniu na pewno będzie puch. Nie ułatwiają mi życia 🙂
Droga Anwen! Jesteś po prostu boska! Dzięki Tobie moje włosy dosłownie w miesiąc stały się piękniejsze, gładsze, mięciutkie i optycznie gęstsze! Jeszcze nigdy nie miałam takich pięknych włosów jak teraz :))) Poświęcasz swój czas na pisanie bloga, który pomaga tylu kobietkom w osiągnięciu zdrowych włosków- jesteś niesamowita! 🙂 Dziękuję Ci :*
Sama mam takie włosy jak Ela, czyli cienkie i rzadkie rozczesuje je na mokro grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami, na sucho nie dawało rady miałam takie siano, ze niczym nie dało się go okiełznać. Odzywkę bs na takie włosy zdecydowanie! odradzam bo szybciej się przetłuszczają bardziej skłaniałabym się ku mgiełce…
pzdr
SK
Mam włosy naturalnie proste i zawsze rozczesuję je gdy są jeszcze mokre. Nie zauważyłam, bo im to szkodziło, nawet w najmniejszym stopniu.
Robię tak chociażby dlatego, że moje włosy dużo przyjemniej się czesze gdy są mokre, a w dodatku robię to okrągłą szczotką (!!!!!!!) która wręcz sunie po moich włosach. Może to zasługa tego, że są niskoporowate? Nie wiem. Gdy są już podeschnięte czy nawet całkiem suche rozczesuje się je trochę gorzej, łamią się. Dlatego wolę rozczesywać na mokro.
Uważam więc, że nie ma tu żadnej reguły, że kręcone na mokro, a proste na sucho.
Mam nadzieję, że przeczytasz to Anwen i odniesiesz się jakoś do tego.
Pozdrawiam serdecznie.
T.
Co z ankietą na zakończenie akcji płukankowej??????
Ja rozczesuje mokre włosy z odżywką tak jak w punkcie trzecim. Następnie delikatnie odsączam ręcznikiem, zawijam w turban, po chwili zdejmuję i zostawiam do wyschnięcia. Później ponownie rozczesuję już na sucho. Mam włosy falowane.
Ja swoje falowane włosy czeszę zdecydowanie na mokro, bo inaczej mam duży problem…
Anwen, ja mam proste cienkie, ale b. gęste włosy i rozczesuję je na mokro szczotką wet brush, kiedyś używałam zwykłej pneumatycznej. Nie widzę zniszczenia, staram się czesać delikatnie, ale szczotka zazwyczaj sunie po moich włosach bez żadnego oporu (chyba, że zaszaleję z myciem i sobie poplączę mocno włosy). Rozczesane schną o wiele szybciej na czym bardzo mi zależy, bo takie tylko odsączone w chłodniejszy dzień potrafią przez pół dnia nie wyschnąć co kilka razy spowodowało u mnie nadmierne przetłuszczanie i łupież.
Wiadomo, że każdemu się sprawdza co innego, ale u mnie bez czesania na mokro suszarka jest niezbędna.
Ja zazwyczaj z lenistwa zostawiam włosy w turbanie i teraz wiem dlaczego po pierwsze szybciej się przetłuszczają a po drugie czemu w ogóle nie chcą się układać!
jaki silikonowy serum używasz?
Ja mam włosy lekko kręcone i także miałam taki problem.
Lepiej rozczesać przed myciem delikatnie, ewentualnie po nałożeniu maseczki też ale grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami! Kolejna ważna sprawa to aby ten grzebień nie miał ostro zakończonych końcówek, tylko zaokrąglone… niby taki mały szczegół a na prawde wiele zmienia dla włosów.
No i teraz trochę dziwne spostrzerzenie… ale spróbuj umyć włosy nie pod prysznicem tylko nad umywalką, gdzie strumień wody jest jednolity. Wydaje się to dziwne ale w moim przypadku czegokolwiek bym nie używała to myjąc włosy pod prysznicem wychodzi gniazdo na głowie 🙂
Mam problem moje włosy od pewnego czasu nabierają dziwne kształty chodzi tu głównie o te krótsze włosy np gdy moje włosy są tylko lekko pofalowane te krótsze są bardzo widoczne gdyż są bardzo pofalowane
cześć dziewczyny , jestem chłopakiem i mam problem z włosami . posiadam wlosy średniej długości i teorytycznie są one kręcone . Ale te moje loki są zniszczone . myję je wieczorem i rozczesuje grzebieniem mokre dośc delikatnie . chodzę spać z suchymi włosami . ale znowu zawsze rano mam problem z ułożeniem , dziwnie sie formują podczas snu i rano musze użyć znowu grzebienia albo szczotki jak temu zaradzic czy moge w inny sposób je stylizować ? . chciał bym zeby moje włosy wyglądały jak naturalne 😀 był bym też wdzięczny gdybyście poradziły mi jakis odpowiedni szampon do włosów kręconych 😀 z góry dzięki
Cześć! Nie jestem pewna co masz na myśli przez włosy średniej długości, ale na Twoim miejscu robiłabym tak: po myciu nie rozczesywałabym włosów grzebieniem, tylko delikatnie przeczesała palcami. W wilgotne włosy wgniotłabym tylko odrobinkę żelu do włosów (np. żelu mrożącego Joanna) i pozwoliłabym im wyschnąć w takiej formie. Bez czesania! Jeśli nosisz przedziałek, to możesz go sobie zrobić i ewentualnie przeczesać grzebieniem włosy po obu stronach przedziałka (samą nasadę, dosłownie ze 2-3 centymetry). Rano włosy powinny być w lepszej formie.
Jeśli będę wymagały jeszcze jakiejś poprawki, dobrze mieć jakiś płyn w sprayu (ostatecznie może być nawet woda, ale jeśli nie jesteś przeciwnikiem pielęgnacji włosów to kupiłabym odżywkę w sprayu Gliss Kur). Takim sprayem pryska się rano loczki i wtedy znowu się je ugniata – potocznie nazywamy to reanimacją loków i jak sobie to wygooglasz to możesz o tym poczytać więcej 🙂
Takie byłyby moje rady. Pozdrawiam serdecznie 🙂
ja oprócz tego wszystkie co zostało tu juz wymienione używam jeszcze spray do rozczesywania włosów Firmy Wax Angieslki Pilomax. W sumie jest on przeznaczony dla dzieci, ale co to za różnica skoro i mi pomaga 🙂
Mam proste włosy, cienkie, co prawda gęste, ale cienkie i delikatne, które nigdy specjalnie się nie plątały. Zawsze rozczesuję je na mokro grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami bez odżywki (tylko zabezpieczone silikonowymi serum, a czasem nawet tego nie daję). I nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na włosy. Oczywiście czeszę delikatnie, ale wystarczy dosłownie kilka pociągnięć grzebieniem po końcówkach i potem od nasady – i włosy są całkowicie rozczesane. Uważam, że rozczesywanie na mokro to mniejsze zło niż chodzenie parę godzin z mokrą głową, kiedy włosy również mechanicznie ocierają się o siebie.
ja nie mialam jakos nigdy wiekszych problemow z wlosami do czasu dwoch ciaz i dwoch sciagniec koloru.. po tym czasie polamane suche siano, wiele kosmetykow przetestowalam i dopiero balsam z brazil keratin cystine mi pomogl, wczesniej bylam na skraju zalamania sklonna obciac sie na lyso